Spławik i Grunt - Forum

ORGANIZACJE WĘDKARSKIE => PZW, czyli Polski Związek Wędkarski... => Wątek zaczęty przez: selektor w 02.01.2018, 15:09

Tytuł: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 02.01.2018, 15:09
PROLOG

26 kwietnia 2016r. Siedziba PZW na ul. Twardej 42 w Warszawie. Wędkarze organizują tam protest. Blokują ulicę. Domagają się zaprzestania komercyjnych odłowów rybackich przez PZW.  W dyskusjach z wędkarzami z ramienia PZW bierze udział m.in. Zbigniew Bedyński – Prezes Okręgu Mazowieckiego PZW, Janusz Klenczon (dyrektor biura okręgu) oraz Jacek Perkowski (zastępca dyrektora ds. zagospodarowania). Z. Bedyński mówi, że nic się nie da zrobić, bo w przypadku np. Zalewu Zegrzyńskiego decyzja należy do RZGW w Warszawie. Czy tak jest w rzeczywistości?

Ci trzej panowie t.j. Bedyński, Klenczon, Perkowski są jednocześnie członkami innego stowarzyszenia…Lokalnej Grupy Działania Zalew Zegrzyński i pełnią w tym stowarzyszeniu istotne role. Z. Bedyński jest bowiem członkiem zarządu, a dwaj pozostali należą do Rady tego stowarzyszenia. Stowarzyszenie Lokalna Grupa Działania Zalew Zegrzyński jest m.in. podmiotem odpowiedzialnym za wdrażanie, zachowanie, jak i rozwój rybactwa (podkreślam rybactwa, a nie wędkarstwa) na terenie objętym funkcjonowaniem tego stowarzyszenia. Ta trójka jest więc jednocześnie przedstawicielem sektora rybackiego w PZW, a z drugiej strony społeczności wędkarskiej przedstawia się jako wędkarze, którzy nic nie mogą zrobić, aby chronić prawa wędkarzy przed sieciowaniem wód.

RZGW

Do kompetencji Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie należą m.in. sprawy związane z ustanawianiem i znoszeniem obwodów rybackich, przeprowadzaniem postępowań konkursowych na oddanie w użytkowanie obwodów rybackich, kontrolą realizacji i zobowiązań wynikających z umów na rybackie użytkowanie wód. Przy Dyrektorze RZGW w Warszawie funkcjonuje Rada Gospodarki Wodnej Regionu Wodnego Środkowej Wisły, regionu wodnego Jarftu, regionu wodnego Niemna, regionu wodnego Łyny i Węgorapy oraz regionu wodnego Świeżej. Rada ta działa jako organ opiniodawczo-doradczy.

Sektor rybacki w PZW ma się na tyle dobrze, że np. Jacek Perkowski jest wyznaczony z ramienia PZW do tej Rady (na marginesie dodać należy, że wraz z nim w tej radzie zasiadają też inni przedstawiciele PZW m.in. Robert Stabiński, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego PZW w Suwałkach). Do jednej z podstawowych kompetencji tej rady należy opiniowanie projektów warunków korzystania z wód regionu wodnego, jak i projektów inwestycji związanych z gospodarowaniem wodami w regionie wodnym. Pan Bedyński kłamie więc twierdząc, że PZW nie ma wpływu na działania organów państwowych, bo ma i to duży, tyle tylko, że do komisji/zespołów powołuje się osoby związane z…rybactwem, a nie wędkarstwem. O powyższym świadczy również fakt, że w grudniu 2017r. już za kadencji nowego ZG PZW do Zespołu do spraw Śródlądowej Gospodarki Rybackiej i Wędkarskiej przy Ministrze Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej został powołany np. Robert Stabiński, dyrektor Gospodarstwa Rybackiego PZW w Suwałkach.

Pojawia się więc pytanie jakiego rodzaju benefity przynosi PZW gospodarka rybacka, że kluczowe stanowiska np. w okręgu mazowieckim pełnią ludzie związani z rybactwem? Dlaczego w dobie powszechnej likwidacji stanowisk pracy w sektorze rybołówstwa i rybactwa PZW mocno inwestuje w infrastrukturę rybacką? Dlaczego pomimo niskiej produktywności coraz większej ilości jezior/rzek nie wyłącza się ich z odłowów rybackich? Dlaczego nowy ZG PZW jako jedne z pierwszych uchwał poświęcił olbrzymim inwestycjom w gospodarkę rybacką? Jak również dlaczego ZG do organów opiniodawczych rekomenduje osoby związane z rybactwem ?

PROGRAM OPERACYJNY RYBACTWO I MORZE ORAZ INNE PROGRAMY FINANSOWANE ZE ŚRODKÓW UNIJNYCH JAKO KLUCZ DO ZROZUMIENIA PROBLEMU RYBACTWA W PZW

W dzisiejszych czasach kiedy zawód rybaka przechodzi kryzys i gdy kierowane są znaczne środki unijne, które mają być rekompensatą społeczno-gospodarczą za zmianę przez rybaka charakteru prowadzonej przez siebie działalności, gospodarka rybacka PZW ma się bardzo dobrze. Przykładowo uchwałą nr 11/XII/2017 ZG w dniu 16 grudnia 2017 r. nowy Zarząd Główny przekazał:
- na zakup dla zakładu rybackiego w Suwałkach samochodu z izotermą i agregatem chłodniczym do transportu ryb za kwotę brutto 83 148 zł (z kwotą dofinansowania 33 800 zł).
- na przebudowę pomieszczenia w budynku magazynowo-biurowym w zakładzie rybackim Ruciana Nida celem wygospodarowania pomieszczenia do zagospodarowania surowca rybnego – patroszarni i fileciarni  kwotę 140 951,02 zł (z dofinansowaniem kwotą 57 297 zł)
- na remont i adaptację budynku w zakładzie rybackim w Węgorzewie na potrzeby dystrybucji i zabezpieczenia surowca rybnego kwotę 979 208,48 zł

W tym miejscu osoba niezorientowana w temacie zada pewnie pytanie po co inwestować tak duże środki z budżetu stowarzyszenia o charakterze wędkarskim w działalność rolniczą polegającą na obróbce i całorocznej sprzedaży ryb, tak jak to czyni się np. w Zespole Gospodarki Wędkarsko-Rybackiej Grzmięca http://www.pzw.torun.pl/oferta-zakupu-ryb-w-zespole-gospodarki-wedkarsko-rybackiej-grzmieca/ , a nie w gospodarkę związaną chociażby z turystyką wędkarską. Przecież w dzisiejszych czasach prawie nikt w sklepach nie kupuje leszczy, płoci i innej tego typu białej ryby. Także drapieżniki potrzebują wielu lat aby miały one wartość handlową.

Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Są z tym związane olbrzymie pieniądze płynące szerokim strumieniem w ramach programu operacyjnego „Rybactwo i Morze 2014 –2020” . W ramach tego programu wsparciem zostało objęte rybactwo śródlądowe, jak i Rybackie Lokalne Grupy Działania np. Lokalna Grupa Działania Zalew Zegrzyński. Przykładowo Stowarzyszenie LGD ZALEW ZEGRZYŃSKI, w którego władzach są Zbigniew Bedyński, Janusz Klenczon, Jacek Perkowski dysponuje budżetem sięgającym ponad 20 milionów złotych. Znaczną część tego budżetu stanowią środki pochodzące właśnie z Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze 2014-2020.

Jednak pieniądze pochodzące z Unii Europejskiej płyną też do innych podmiotów w samym PZW – okręgów, gospodarstw rybackich np. do Gospodarstwa Rybackiego PZW w Suwałkach (którego to dyrektor zasiada w Radzie Gospodarki Wodnej Regionu Wodnego Środkowej Wisły regionu wodnego Jarftu, regionu wodnego Niemna, regionu wodnego Łyny i Węgorapy oraz regionu wodnego Świeżej, czy też jest członkiem zespołu przy Ministrze Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej zajmującego się m.in. gospodarką wędkarską). Dlatego tak ważne dla PZW jest rybactwo, a niekoniecznie już samo wędkarstwo.

DROGA DO PATOLOGII

Aktualnie obowiązujące w Polsce przepisy w zakresie przyznawania i kontroli wydatkowania środków unijnych w ramach programu operacyjnego Rybactwo i Morze 2014-2020 (PO RYBY 2014-2020) są złe i mogą rodzić określone patologie. W pierwszej kolejności należy zauważyć, że zadania kontrolne programu operacyjnego Rybactwo i Morze na lata 2014-2020 wykonuje m.in. Wydział Kontroli i Monitorowania Wykorzystania Funduszy Pomocowych w strukturach Departamentu Rybołówstwa Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (jest to raptem kilkunastu pracowników) oraz Departament Baz Referencyjnych i Kontroli Terenowych w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa (ARiMR). System kontroli zakłada możliwość przeprowadzania przez ARiMR czynności kontrolnych projektów na wszystkich etapach jego obsługi. Jednak problem z kontrolą ARiMR dobrze uwidacznia przykład kontroli z tytułu płatności w ramach systemów wsparcia bezpośredniego rolników. Inaczej mówić kontroli tego co rolnik posiał, a za co wziął np. dopłatę bezpośrednią. Notorycznie przecież w prasie czyta się o wyłudzeniach dotacji na szkodę Unii Europejskiej oraz Skarbu Państwa. Tak jak w przypadku upraw możliwe jest udowodnienie niezgodnych z prawem działań w przypadku pobierania dopłat bezpośrednich przez rolników, tak w przypadku chociażby zarybień jest to znacznie utrudnione, a wręcz niemożliwe.

Do tego dochodzi fakt, że urzędnicy ARiMR podlegają ciągłej „wymianie” tzn. od wyborów do wyborów państwowych/samorządowych zmienia się skład osobowy tej instytucji. Teraz należy zadać sobie pytanie jak organ państwowy typu ARiMR ma udowodnić podmiotowi, że w danej wodzie znajduje się to co twierdzi ten podmiot? Jak w sieci spółek (gospodarstw rybackich), instytutów rybackich, podmiotów posiadających osobowość prawną typu okręg PZW, Rybackich Lokalnych Grup Działania ustalić co rzeczywiście „idzie do wody” ze środków pochodzących z Unii Europejskiej, skoro Najwyższa Izba Kontroli już w 2014r. stwierdziła, że 90% podmiotów uprawnionych do rybactwa prowadzi dokumentację dotyczącą gospodarki rybackiej nierzetelnie.
https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/srodowisko/nik-o-gospodarce-rybackiej-na-jeziorach-mazurskich.html

Na to pytanie musicie już sobie sami odpowiedzieć. Jest to jedno z moich ostatnich uzewnętrznień na temat działań PZW. Trzeba odpocząć od tego tematu i skupić się mocniej na… łowieniu na komercjach, a nie na irytacji każdą kolejną uchwałą PZW, tym razem podejmowaną już przez nowy Zarząd Główny.











Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.01.2018, 17:43
Przyznam szczerze, że zatkało mnie... Teraz chyba każdy rozumie, dlaczego goście pchają się do rządzenia PZW, dlaczego związek stoi w miejscu. Jesteśmy przykrywką do biznesu rybackiego dla wąskiej grupy osób. Jak to możliwe, że nikt tutaj nie reaguje, przede wszystkim wędkarze? :o

Selektor, wielkie  :thumbup: :thumbup: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.01.2018, 17:59
Zasiadanie w radzie spółki rybackiej jest łamaniem regulaminu PZW.

Rozdział IV, punkt 4.
Członek innej organizacji wędkarskiej działającej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej nie
może być członkiem władz i organów Związku, jeżeli jej statut lub działania są sprzeczne
z interesem Związku.

I tutaj jest myk, bo przecież oni są członkami organizacji rybackiej.
Czy można to jakoś ugryźć i wysadzić ich z siodła? Przecież "jej działania są sprzeczne z interesem Związku"?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 02.01.2018, 18:06
Zasiadanie w radzie spółki rybackiej jest łamaniem regulaminu PZW.

Rozdział IV, punkt 4.
Członek innej organizacji wędkarskiej działającej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej nie
może być członkiem władz i organów Związku, jeżeli jej statut lub działania są sprzeczne
z interesem Związku.

I tutaj jest myk, bo przecież oni są członkami organizacji rybackiej.
Czy można to jakoś ugryźć i wysadzić ich z siodła? Przecież "jej działania są sprzeczne z interesem Związku"?
Miałem o tym wspomnieć, ale pominąłem tą kwestię. Zadałem sobie bowiem pytanie kto decyduje o tym, że "działania są sprzeczne z interesem Związku"? Jak sobie odpowiedziałem na to pytanie to już mi się o tym nie chciało pisać. I tak uważam, że nie ma chyba bardziej odpowiedniego przykładu na działania sprzeczne z interesem PZW aniżeli działania wyżej wymienionych Panów w Lokalnej Grupie Działania Zalew Zegrzyński. Zasadniczo to cała ta aktualnie prowadzona przez PZW gospodarka rybacka jest sprzeczna z interesem związku.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 02.01.2018, 18:42
Dzięki Arek :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mariospin w 02.01.2018, 18:50
Świetna robota SELEKTOR :bravo: :thumbup:
Co do samych faktów, to są porażające. Nadzieje związane z nowym prezesem były wielkie, ale widać, że jego zachowanie to było tylko mydlenie oczu. >:O
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.01.2018, 18:52
Arek dzięki :thumbup:
Po tym tekscie nasuwa mi wniosek...
Waly skoncza sie po zakreceniu kurka z UE.... czyli po 2022...
Potem z piec lat nedzy w kasie zwiazku..
I po 2027 zaczna sie prawdziwe zmiany...
Bo w koncu przypomna sobie o wedkarzach...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.01.2018, 18:54
Arek nie myślałeś aby to świetne opracowanie trafiło do mediów...
Albo do przewodniczacej komisji srodowiska...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Kinior w 02.01.2018, 19:05
Arek wielki :thumbup: w końcu ktoś to wszystko poukładał.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 02.01.2018, 19:23
Wielkie dzięki selektor za ten merytoryczny wykład,jest gorzej jak myślałem. :bravo: :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.01.2018, 20:05
Po tym tekscie nasuwa mi wniosek...
Waly skoncza sie po zakreceniu kurka z UE.... czyli po 2022...

Maciek, właśnie, że się nic nie skończy. W 2021 roku będzie następny plan unijny, na kolejne 6 czy 7 lat. Jeżeli PZW dalej będzie rybaczyć w tym czasie, to mamy pozamiatane.
Trzeba stanąć na rzęsach, aby do tego czasu oddzielić rybactwo od wędkarstwa! :o :o :o
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.01.2018, 20:09
Arek Jesteś Wielki :bravo: :bravo: :bravo: w końcu ktoś normalnie wytłumaczył w czym jest rzecz. Teraz tylko wypadało by nawiązać kontakt z jakimś pismakiem i w końcu to całe zło ujrzało by światło dzienne :bravo: :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.01.2018, 20:16
Po tym tekscie nasuwa mi wniosek...
Waly skoncza sie po zakreceniu kurka z UE.... czyli po 2022...

Maciek, właśnie, że się nic nie skończy. W 2021 roku będzie następny plan unijny, na kolejne 6 czy 7 lat. Jeżeli PZW dalej będzie rybaczyć w tym czasie, to mamy pozamiatane.
Trzeba stanąć na rzęsach, aby do tego czasu oddzielić rybactwo od wędkarstwa! :o :o :o
Lucjanie jedyna nadzieja w pis....ie..... licze na rolnictwo dostana malo kasy....i sie miod skonczy... 8)

A jak to zrobic...
Cyt." oddzielić rybactwo od wędkarstwa".
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 02.01.2018, 20:19
Arek nie myślałeś aby to świetne opracowanie trafiło do mediów...
Albo do przewodniczacej komisji srodowiska...
Maćku nie myślałem, bo dopiero wczoraj zainteresowałem się tematem Zalewu Zegrzyńskiego. To nie moje wody więc to mnie nigdy nie interesowało, bardziej to LUK w naszych rozmowach był mocno zainteresowany tym tematem i chyba to on sprawił, że mi się w ogóle chciało szukać coś na ten temat. Sądzę też, że te grudniowe uchwały nowego ZG PZW "zrobiły swoje" Zadałem sobie bowiem pytanie po co nowy zarząd strzela sobie w stopę na początku kadencji (medialnie i finansowo) i inwestuje ponad milion złotych w jakieś budynki do obróbki ryb w GR Suwałki, skoro tych ryb na Mazurach nie ma w takich ilościach, aby ten cały biznes się opłacał - z punktu widzenia normalnie funkcjonującego na rynku przedsiębiorcy.
6 godzin zajęło mi odnalezienie powiązań osobowych pomiędzy PZW a RZGW, Lokalną Grupą Działania Zalew Zegrzyński, jak i zebranie informacji na temat PO Rybactwo i Morze. Co do kwestii kontroli to tu miałem łatwiej, bo ktoś inny znał dobrze ten temat ;) To wszystko są dane ogólnodostępne w internecie.
Mnie trudno czymś zszokować, ale teraz jak tak patrzę na to całe PZW, poczynając od rady naukowej, gospodarstw rybackich, po samą organizację to twierdzę, że związek ten dawno przestał być stowarzyszeniem wędkarskim, a stał się związkiem rybaków. I tak wiem, że tym stwierdzeniem zbulwersuje się szereg osób, bo u nich w kole są tysiące ryb i jest dobrze...ale trzeba sobie zadać pytanie dzięki komu tak jest. Sądzę, że na "wyprowadzenie" związku z rybactwa potrzeba, jak zauważył Maciek, wielu lat...myślę że coś koło 10 lat. Sądzę też, że jakby komuś chciało się dalej szukać to by jeszcze ciekawsze rzeczy znalazł.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 02.01.2018, 20:20
Szok. Rozesłać informację do dziennikarzy śledczych. Może ktoś się zainteresuje tematem. Arek :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.01.2018, 20:22
Arek nie myślałeś aby to świetne opracowanie trafiło do mediów...
Albo do przewodniczacej komisji srodowiska...
Maćku nie myślałem, bo dopiero wczoraj zainteresowałem się tematem Zalewu Zegrzyńskiego. To nie moje wody więc to mnie nigdy nie interesowało, bardziej to LUK w naszych rozmowach był mocno zainteresowany tym tematem i chyba to on sprawił, że mi się w ogóle chciało szukać coś na ten temat. Sądzę też, że te grudniowe uchwały nowego ZG PZW "zrobiły swoje" Zadałem sobie bowiem pytanie po co nowy zarząd strzela sobie w stopę na początku kadencji (medialnie i finansowo) i inwestuje ponad milion złotych w jakieś budynki do obróbki ryb w GR Suwałki, skoro tych ryb na Mazurach nie ma w takich ilościach, aby ten cały biznes się opłacał - z punktu widzenia normalnie funkcjonującego na rynku przedsiębiorcy.
6 godzin zajęło mi odnalezienie powiązań osobowych pomiędzy PZW a RZGW, Lokalną Grupą Działania Zalew Zegrzyński, jak i zebranie informacji na temat PO Rybactwo i Morze. Co do kwestii kontroli to tu miałem łatwiej, bo ktoś inny znał dobrze ten temat ;) To wszystko są dane ogólnodostępne w internecie.
Mnie trudno czymś zszokować, ale teraz jak tak patrzę na to całe PZW, poczynając od rady naukowej, gospodarstw rybackich, po samą organizację to twierdzę, że związek ten dawno przestał być stowarzyszeniem wędkarskim, a stał się związkiem rybaków. I tak wiem, że tym stwierdzeniem zbulwersuje się szereg osób, bo u nich w kole są tysiące ryb i jest dobrze...ale trzeba sobie zadać pytanie dzięki komu tak jest. Sądzę, że na "wyprowadzenie" związku z rybactwa potrzeba, jak zauważył Maciek, wielu lat...myślę że coś koło 10 lat. Sądzę też, że jakby komuś chciało się dalej szukać to by jeszcze ciekawsze rzeczy znalazł.

Arku :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.01.2018, 20:26

Lucjanie jedyna nadzieja w pis....ie..... licze na rolnictwo dostana malo kasy....i sie miod skonczy... 8)

Póki co wszystkie firmy co biorą kase z UE, lub ją 'wyrywają', to tacy bohaterowie. W dużym stopniu w interesie rządu jest aby jak najwięcej tej kasy do Polski wpłynęło i tu zostało. Dlatego ogólnie organizacje rządowe wydają mi się jakby tutaj sprzymierzeńcem dla barona Bedyńskiego i jego kompanionów z grupy rybackiej. To są również lokalne gwiazdy biznesu, które wspierają region:
http://www.lgrzz.pl/

Tylko wędkarze tutaj mogą być poszkodowanymi. Dla wszystkich innych bowiem ta grupa to 'super ludzie'. Jestem pewien, że wiele osób może wilkiem patrzeć na zakusy wędkarzy, żądających usunięcia rybaków z Zegrza czy też z innych wód PZW. Dla nas to czysty 'wał' - dla tych wszystkich biznesmenów podwarszawskich dobroczynna wręcz działalność (dla regionu).  Tak więc tutaj chyba jesteśmy sami, na dodatek przeciwko sobie mamy IRŚ, wszelkich naukowców rybackich, w tym i z RZGW.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 02.01.2018, 20:28
Szok. Rozesłać informację do dziennikarzy śledczych. Może ktoś się zainteresuje tematem. Arek :thumbup:


Zaraz o tym pomyślałem.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Dariusz Krystosiak w 02.01.2018, 20:30
Dzień Dobry wszystkim, jestem nowym na forum ale trochę lat już łowię a temat ........ jest mi znany od lat.
Przypomnijcie sobie artykuł Marka Szymańskiego sprzed lat 11 czy 12 w WŚ. W/g raportów odłowów brygada rybacka PZW na ZZ osiągała dochód w wysokości ............ niewiele ponad 200plz na osobę. Pracował by któryś z Was za ponad 200 na miesiąc ? :facepalm:
A jeszcze wcześniej bo jakoś tak w okolicach 2003 albo 4 wspólnie z nieżyjącym Jackiem Jóźwiakiem na stronie WCWI wałkowaliśmy temat.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: kucus22 w 02.01.2018, 20:30
No jest grubo. Poprzedni zarząd PZW pasuje mi tu jak ulał. Mam na myśli wspieranie, dofinansowanie oraz trzepanie kasy z rybołówstwa. Jak widać po ostatnich decyzjach i ustawach, nic się nie zmieniło. Chyba, że na gorsze... >:O Kuzwa, dalej mamy związek niby wędkarski, robiący gruby hajs na rybactwie ??? :facepalm: :'( Kurwasz twasz, w jakim kraju my żyjemy :-\ :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 02.01.2018, 20:33

Lucjanie jedyna nadzieja w pis....ie..... licze na rolnictwo dostana malo kasy....i sie miod skonczy... 8)

Póki co wszystkie firmy co biorą kase z UE, lub ją 'wyrywają', to tacy bohaterowie. W dużym stopniu w interesie rządu jest aby jak najwięcej tej kasy do Polski wpłynęło i tu zostało. Dlatego ogólnie organizacje rządowe wydają mi się jakby tutaj sprzymierzeńcem dla barona Bedyńskiego i jego kompanionów z grupy rybackiej. To są również lokalne gwiazdy biznesu, które wspierają region:
http://www.lgrzz.pl/

Tylko wędkarze tutaj mogą być poszkodowanymi. Dla wszystkich innych bowiem ta grupa to 'super ludzie'. Jestem pewien, że wiele osób może wilkiem patrzeć na zakusy wędkarzy, żądających usunięcia rybaków z Zegrza czy też z innych wód PZW. Dla nas to czysty 'wał' - dla tych wszystkich biznesmenów podwarszawskich dobroczynna wręcz działalność (dla regionu).  Tak więc tutaj chyba jesteśmy sami, na dodatek przeciwko sobie mamy IRŚ, wszelkich naukowców rybackich, w tym i z RZGW.

No tak...
Istna walka z wiatrakami...
I niewiadomo jak z tego matrixa wyjść...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Radar w 02.01.2018, 20:47

Lucjanie jedyna nadzieja w pis....ie..... licze na rolnictwo dostana malo kasy....i sie miod skonczy... 8)

Póki co wszystkie firmy co biorą kase z UE, lub ją 'wyrywają', to tacy bohaterowie. W dużym stopniu w interesie rządu jest aby jak najwięcej tej kasy do Polski wpłynęło i tu zostało. Dlatego ogólnie organizacje rządowe wydają mi się jakby tutaj sprzymierzeńcem dla barona Bedyńskiego i jego kompanionów z grupy rybackiej. To są również lokalne gwiazdy biznesu, które wspierają region:
http://www.lgrzz.pl/

Tylko wędkarze tutaj mogą być poszkodowanymi. Dla wszystkich innych bowiem ta grupa to 'super ludzie'. Jestem pewien, że wiele osób może wilkiem patrzeć na zakusy wędkarzy, żądających usunięcia rybaków z Zegrza czy też z innych wód PZW. Dla nas to czysty 'wał' - dla tych wszystkich biznesmenów podwarszawskich dobroczynna wręcz działalność (dla regionu).  Tak więc tutaj chyba jesteśmy sami, na dodatek przeciwko sobie mamy IRŚ, wszelkich naukowców rybackich, w tym i z RZGW.

No tak...
Istna walka z wiatrakami...
I niewiadomo jak z tego matrixa wyjść...

Więcej pisać.

A serio to iść na zebranie koła w 15 osób i przegłosować prezesa, skarbnika, sekretarza etc...

Za rok wziąć okręg itd...

To jest najprostsza droga wg mnie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 02.01.2018, 20:52
Rozesłać do pism wędkarskich. Do programów typu "państwo w państwie". Wydrukować, zanieść do sklepów wędkarskich. Przyczepić na tablicach nad wodą. Wkleić na innych portalach, jeśli ktoś gdzieś jest. Zawiadomić prokuraturę, a jeszcze lepiej jakiś urząd w UE, który kontroluje, na co idą pieniądze.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Kinior w 02.01.2018, 20:55
Na Fora powrzucać :) na pewno znajdzie się ktoś kto ma kontakty??.
Napisać do Pism wędkarskich i do TVNu może w "Uwaga" P. Bedyński wystąpi :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 02.01.2018, 20:58
Rozesłać do pism wędkarskich. Do programów typu "państwo w państwie". Wydrukować, zanieść do sklepów wędkarskich. Przyczepić na tablicach nad wodą. Wkleić na innych portalach, jeśli ktoś gdzieś jest. Zawiadomić prokuraturę, a jeszcze lepiej jakiś urząd w UE, który kontroluje, na co idą pieniądze.
Ja bym jeszcze dodał taką instytucje jak Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej który to w ramach "Pilotażowego programu ochrony wód i środowiska przyrodniczego województwa mazowieckiego" w 2002 i 2004 r. sfinansował zakup sprzętu dla PSR
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 02.01.2018, 21:44
Dzień Dobry wszystkim, jestem nowym na forum ale trochę lat już łowię a temat ........ jest mi znany od lat.
Przypomnijcie sobie artykuł Marka Szymańskiego sprzed lat 11 czy 12 w WŚ. W/g raportów odłowów brygada rybacka PZW na ZZ osiągała dochód w wysokości ............ niewiele ponad 200plz na osobę. Pracował by któryś z Was za ponad 200 na miesiąc ? :facepalm:
A jeszcze wcześniej bo jakoś tak w okolicach 2003 albo 4 wspólnie z nieżyjącym Jackiem Jóźwiakiem na stronie WCWI wałkowaliśmy temat.

Z jakim efektem działaliście? Udało się coś zrobić?

Tutaj jest w ogóle ciekawa akcja, bo baron Bedyński całą akcję wykonał wciągając w to PZW, poprzez komisje i rady naukowe odnośnie 'ratowania' Zalewu Zegrzyńskiego rybakami. Jest PGR Suwałki, zarybianie... Ogólnie mamy do czynienia z siecią powiązań, wyraźnie związaną z samym IRŚ lub jej poszczególnymi pracownikami.

Dziwicie się, że oni twierdzą, iż rybak powinien być na każdej wodzie? Zdajecie sobie sprawę, ile kasy z UE można wyrwać na różne projekty? O ile jednak normalnie trzeba się z tego jakoś rozliczyć, to tutaj można żonglować dowolnie rybami, narybkiem, połowem, w PZW wiele rzeczy znika. Ogólnie akcja z instalacją rybaków na Zegrzu była jazdą po bandzie. Mam nadzieję, że uda się nam wkrótce dotrzeć do kulisów tej jakże ''korzystnej' dla wędkarzy transakcji.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: alisowski w 02.01.2018, 21:57
Arek super opracowanie ,W tej układance tzn odłowy,rybacy ,zarybienia istotną rolę odgrywają Ośrodki Zarybieniowe PZW.Myślę że i tam sięgają macki IRŚ.To takie miejsca które powinny działać jako osobne byty gospodarcze kierując się rachunkiem ekonomicznym i zasadami racjonalnego gospodarowania.Choć po tym co Arek napisał zaczynam rozumieć dlaczego jest taki opór przed takim wydzieleniem ośrodków zarybieniowych.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Czarek w 03.01.2018, 09:26
Raport Pelikana.
To historia znana. Czyli krótko mówiąc tajemnica poliszynela. To jest układ zamknięty. Nazwiska są nieważne.
Gdyby NiK kontrolował LGD w całej Polsce - tak rzetelnie - bazując na ekspertach (nawet z UE). Prawdopodobnie większość poszłaby za kraty.
Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nowe pokolenia będą uczciwe, sic...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Wędkarstwo RR w 03.01.2018, 10:10
Witam!
To ja już rozumiem czemu w moich wodach z roku na rok coraz mniej ryb i są one coraz mniejsze.
Zarybiają jeziora śmieszną ilością ryb typu kilkadziesiąt szt.
Ehh
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.01.2018, 10:26
Panowie, tak naprawdę mamy do czynienia z pewną ośmiornicą, cholera wie jak daleko sięgają jej macki. Dobrze byłoby - aby ludzie z okręgów gdzie nie ma rybaków, zrozumieli, że to władze związku umoczone są w ten 'biznes'. Wszyscy przez to cierpimy poniekąd, chociażby dlatego, że w Polsce nie ma zmian prawnych, promowane jest rybactwo, związek zaś zmierza zaś ciągle drogą wspierania lobby rybackiego a nie wędkarskiego. Każdy rok trwania tego układu to dla nas rok stracony. To dlatego nie ma zmian - bo tam ktoś sobie robi własny folwark :-\
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 03.01.2018, 10:37
Dzień Dobry wszystkim, jestem nowym na forum ale trochę lat już łowię a temat ........ jest mi znany od lat.
Przypomnijcie sobie artykuł Marka Szymańskiego sprzed lat 11 czy 12 w WŚ. W/g raportów odłowów brygada rybacka PZW na ZZ osiągała dochód w wysokości ............ niewiele ponad 200plz na osobę. Pracował by któryś z Was za ponad 200 na miesiąc ? :facepalm:
A jeszcze wcześniej bo jakoś tak w okolicach 2003 albo 4 wspólnie z nieżyjącym Jackiem Jóźwiakiem na stronie WCWI wałkowaliśmy temat.

Cześć Darek :-)
Pamiętam wszystko, pamiętam :-)
W Legionowie na zebraniu koła jakiś magik nam to usiłował wmówić :facepalm: Też pytaliśmy o rentowność takiej firmy.

A jak mówię, że rejestry połowu wcale nie służą temu czemu wielu myśli a temu, że te wszystkie dziwne grupy rybackie PZW mają dofinansowanie z UE to nikt nie wierzy.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 03.01.2018, 10:42
Arek nie myślałeś aby to świetne opracowanie trafiło do mediów...
Albo do przewodniczacej komisji srodowiska...
Maćku nie myślałem, bo dopiero wczoraj zainteresowałem się tematem Zalewu Zegrzyńskiego. To nie moje wody więc to mnie nigdy nie interesowało, bardziej to LUK w naszych rozmowach był mocno zainteresowany tym tematem i chyba to on sprawił, że mi się w ogóle chciało szukać coś na ten temat. Sądzę też, że te grudniowe uchwały nowego ZG PZW "zrobiły swoje" Zadałem sobie bowiem pytanie po co nowy zarząd strzela sobie w stopę na początku kadencji (medialnie i finansowo) i inwestuje ponad milion złotych w jakieś budynki do obróbki ryb w GR Suwałki, skoro tych ryb na Mazurach nie ma w takich ilościach, aby ten cały biznes się opłacał - z punktu widzenia normalnie funkcjonującego na rynku przedsiębiorcy.
6 godzin zajęło mi odnalezienie powiązań osobowych pomiędzy PZW a RZGW, Lokalną Grupą Działania Zalew Zegrzyński, jak i zebranie informacji na temat PO Rybactwo i Morze. Co do kwestii kontroli to tu miałem łatwiej, bo ktoś inny znał dobrze ten temat ;) To wszystko są dane ogólnodostępne w internecie.
Mnie trudno czymś zszokować, ale teraz jak tak patrzę na to całe PZW, poczynając od rady naukowej, gospodarstw rybackich, po samą organizację to twierdzę, że związek ten dawno przestał być stowarzyszeniem wędkarskim, a stał się związkiem rybaków. I tak wiem, że tym stwierdzeniem zbulwersuje się szereg osób, bo u nich w kole są tysiące ryb i jest dobrze...ale trzeba sobie zadać pytanie dzięki komu tak jest. Sądzę, że na "wyprowadzenie" związku z rybactwa potrzeba, jak zauważył Maciek, wielu lat...myślę że coś koło 10 lat. Sądzę też, że jakby komuś chciało się dalej szukać to by jeszcze ciekawsze rzeczy znalazł.
Gdybyś zapytał to miałbyś te dane w pięć minut ;-)
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.01.2018, 10:51
http://24kurier.pl/rybolowstwo/pierwsze-umowy-w-regionie/

Ta unia daje w sumie kasę na wszystko... - niezły biznes...

http://24kurier.pl/akcje-kuriera/kurier-morski/polowy-i-akwakultura/

cyt."Obecnie odłowy profesjonalne w wodach śródlądowych wynoszą ok. 3 tys. ton. Wielkość połowów prowadzonych przez rybaków zawodowych na przestrzeni ostatnich lat wyraźnie uległa zmniejszeniu na rzecz połowów o charakterze rekreacyjnym. Szacuje się, że w połowach wędkarskich odławianych jest ok. 12 tys. ton ryb. W Polsce amatorski połów ryb uprawia czynnie około 1,5 mln osób."

Wniosek z tego artykułu... - to ile wędkarzy  łowi ryby w tym naszym kraju....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 03.01.2018, 10:52
Dzień Dobry wszystkim, jestem nowym na forum ale trochę lat już łowię a temat ........ jest mi znany od lat.
Przypomnijcie sobie artykuł Marka Szymańskiego sprzed lat 11 czy 12 w WŚ. W/g raportów odłowów brygada rybacka PZW na ZZ osiągała dochód w wysokości ............ niewiele ponad 200plz na osobę. Pracował by któryś z Was za ponad 200 na miesiąc ? :facepalm:
A jeszcze wcześniej bo jakoś tak w okolicach 2003 albo 4 wspólnie z nieżyjącym Jackiem Jóźwiakiem na stronie WCWI wałkowaliśmy temat.

Z jakim efektem działaliście? Udało się coś zrobić?

Tutaj jest w ogóle ciekawa akcja, bo baron Bedyński całą akcję wykonał wciągając w to PZW, poprzez komisje i rady naukowe odnośnie 'ratowania' Zalewu Zegrzyńskiego rybakami. Jest PGR Suwałki, zarybianie... Ogólnie mamy do czynienia z siecią powiązań, wyraźnie związaną z samym IRŚ lub jej poszczególnymi pracownikami.

Dziwicie się, że oni twierdzą, iż rybak powinien być na każdej wodzie? Zdajecie sobie sprawę, ile kasy z UE można wyrwać na różne projekty? O ile jednak normalnie trzeba się z tego jakoś rozliczyć, to tutaj można żonglować dowolnie rybami, narybkiem, połowem, w PZW wiele rzeczy znika. Ogólnie akcja z instalacją rybaków na Zegrzu była jazdą po bandzie. Mam nadzieję, że uda się nam wkrótce dotrzeć do kulisów tej jakże ''korzystnej' dla wędkarzy transakcji.

Lucjan pamiętasz jak na mnie naskoczono ? >:O >:O
https://www.petycjeonline.com/forum/48865/start/50

JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 03.01.2018, 10:54
Wie ktoś, gdzie mieszkają ci panowie? Pytam o adres. Bo chciałbym się tam przejechać i zobaczyć, jak mieszka osoba, która nic nie robi poza zasiadaniem w radzie PZW i spółki rybackiej.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 03.01.2018, 10:59
Wie ktoś, gdzie mieszkają ci panowie? Pytam o adres. Bo chciałbym się tam przejechać i zobaczyć, jak mieszka osoba, która nic nie robi poza zasiadaniem w radzie PZW i spółki rybackiej.
Adresu nie ma ale jest to:
Lokalna Grupa Działania Zalew Zegrzyński
ul. Gen. Wł. Sikorskiego 11, lok. 413
05-119 Legionowo
pokój: 407, 408, 413

To Straostwo Powiatowe w Legionowie
https://mapa.targeo.pl/legionowo%2005-119%20sikorskiego%20wladyslawa%20gen%20%2011,19,20.9407659,52.4219054?data=eyJmdHMiOnsicSI6ImxlZ2lvbm93byAwNS0xMTkgc2lrb3Jza2llZ28gd2xhZHlzbGF3YSBnZW4gIDExIiwiZSI6IlBMMjE4NzMxIn0sIndpbiI6InNlYXJjaC1mb3JtIn0=

JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 03.01.2018, 10:59
E, to mnie nie urządza :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 03.01.2018, 11:01
Adresu prywatnego to raczej nie ma nigdzie podanego.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.01.2018, 11:08
Po przeanalizowaniu tematu... wujek google jasno mnie oświetlił...
Nic sie nie zmieni.... Wody Polskie stały się areną do robienia kasy... ci co wiedzą o co chodzi . ... wyciskają ją kasę jak sok z cytryny...

My biedni wędkarze nie jestesmy wogóle brani pod uwagę w zapisach czy to ustawy , bądź ochrny środowiska...

Sprytniejsi w perfekcyjny sposób ... znależli sposób na powiązanie PZW z rybakami - i stwozyli z tego jedną zalężna od siebie komurkę....

A tam gdzie nie ma rybaków zaszedł proces wieloletniej degradacji wód - co też sie dzieje od 2004 świadomie , przemysąlanie działania pzw + iśr = bezrybne akweny , i to w świetle prawa obowiązującego...

Na nic szarpanina , na nic głosy rozsądku... ( na nic wybory - bo i tak wychodzi na jedno..) - oni zawsze powiedzą że pzw .. nie ma kasy - a po za tym działamy w świetle prawa .... ( czytaj operatów...)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.01.2018, 11:54
Na nic szarpanina , na nic głosy rozsądku... ( na nic wybory - bo i tak wychodzi na jedno..) - oni zawsze powiedzą że pzw .. nie ma kasy - a po za tym działamy w świetle prawa .... ( czytaj operatów...)

Uważam, że aż tak źle to nie jest :) Podstawą zmian jest dokonać zmian w wyborze władz związku, i zerwanie z rybactwem. Od kiedy PZW stanie się związkiem wyłacznie wędkarskim, wtedy i zacznie walczyć o interesy wyłącznie wędkarskie. To zaowocuje sporymi roszadami, nastąpi po czasie inne rozdanie.

Zastanówmy się - po co są politycy? Przecież teoretycznie to  osoby, które reprezentują obywateli. Ale kto reprezentuje nas? Jest nas prawie dwa miliony, i nie mamy żadnych przedstawicieli w sejmie czy senacie, którzy rozumieliby nasze bolączki. Panowie - jak ma być lepiej? Trzeba zacząć wymagać - od prezesa własnego koła począwszy, po władze okręgu i krajowe. To oni mają zapewnić nam najlepsze warunki do uprawiania naszego hobby!

Czy należy winić polityków? Za co? Oni współpracując z PZW, myślą, że działają dla dobra członków związku! Jak widzą, ze PZW bierze granty, to uważają, ze to jeszcze lepiej, bo szarpie się kasę z UE, która zasili polski rynek. Niestety, nie wiedzą jak bardzo jesteśmy okradani, w jak tragicznym stanie są polskie wody, jak ci co rybaczą w PZW, nie chcą tego zmieniać. DO tego dochodzą wszelkiej maści naukowcy rybaccy, którzy pitolą swoje dyrdymały o tym,że rybak powinien być na każdej wodzie, wspierając i betonując ten układ.

Dlatego zmienić się może coś wtedy, kiedy realnie zaczniemy wywierać wpływ na wadze związku, a te na polityków, rząd, uczelnie kształcące 'ichtiologów'. I dodam, że PZW powinno istnieć, bo dzięki niemu mamy jeszcze wody w posiadaniu i możemy dysponować potężnym 'lewarem', ułatwiającym wszelkie rozmowy na stopniu polityki, ustanawiania prawa i tak dalej. Wsparcie 600 tysięcy członków czyni nas wielką siłą. Rozbici, połkną nas rybacy i naukowcy, wszelkiej maści biznesmeni łasi na dotacje unijne. Zobaczcie co się dzieje - ostatnio usilnie wykazuje się, ze ryby morskie są zagrożone przełowieniem, ze ryba z hodowli jest niezdrowa, ze najlepsza jakość ma ryba słodkowodna... Kto kreuje takie poglądy, gdzie wszystko będzie zmierzać? Według mnie o wiele lepiej trzymać rękę na pulsie, niż być zależnym i dostawać jakies ochłapy z pańskiego stołu. Dlatego trzeba zacząć walczyć o swoje. Nawet jeżeli się w PZW nie jest!

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.01.2018, 13:33
Na nic szarpanina , na nic głosy rozsądku... ( na nic wybory - bo i tak wychodzi na jedno..) - oni zawsze powiedzą że pzw .. nie ma kasy - a po za tym działamy w świetle prawa .... ( czytaj operatów...)

Uważam, że aż tak źle to nie jest :) Podstawą zmian jest dokonać zmian w wyborze władz związku, i zerwanie z rybactwem. Od kiedy PZW stanie się związkiem wyłacznie wędkarskim, wtedy i zacznie walczyć o interesy wyłącznie wędkarskie. To zaowocuje sporymi roszadami, nastąpi po czasie inne rozdanie.

Zastanówmy się - po co są politycy? Przecież teoretycznie to  osoby, które reprezentują obywateli. Ale kto reprezentuje nas? Jest nas prawie dwa miliony, i nie mamy żadnych przedstawicieli w sejmie czy senacie, którzy rozumieliby nasze bolączki. Panowie - jak ma być lepiej? Trzeba zacząć wymagać - od prezesa własnego koła począwszy, po władze okręgu i krajowe. To oni mają zapewnić nam najlepsze warunki do uprawiania naszego hobby!

Czy należy winić polityków? Za co? Oni współpracując z PZW, myślą, że działają dla dobra członków związku! Jak widzą, ze PZW bierze granty, to uważają, ze to jeszcze lepiej, bo szarpie się kasę z UE, która zasili polski rynek. Niestety, nie wiedzą jak bardzo jesteśmy okradani, w jak tragicznym stanie są polskie wody, jak ci co rybaczą w PZW, nie chcą tego zmieniać. DO tego dochodzą wszelkiej maści naukowcy rybaccy, którzy pitolą swoje dyrdymały o tym,że rybak powinien być na każdej wodzie, wspierając i betonując ten układ.

Dlatego zmienić się może coś wtedy, kiedy realnie zaczniemy wywierać wpływ na wadze związku, a te na polityków, rząd, uczelnie kształcące 'ichtiologów'. I dodam, że PZW powinno istnieć, bo dzięki niemu mamy jeszcze wody w posiadaniu i możemy dysponować potężnym 'lewarem', ułatwiającym wszelkie rozmowy na stopniu polityki, ustanawiania prawa i tak dalej. Wsparcie 600 tysięcy członków czyni nas wielką siłą. Rozbici, połkną nas rybacy i naukowcy, wszelkiej maści biznesmeni łasi na dotacje unijne. Zobaczcie co się dzieje - ostatnio usilnie wykazuje się, ze ryby morskie są zagrożone przełowieniem, ze ryba z hodowli jest niezdrowa, ze najlepsza jakość ma ryba słodkowodna... Kto kreuje takie poglądy, gdzie wszystko będzie zmierzać? Według mnie o wiele lepiej trzymać rękę na pulsie, niż być zależnym i dostawać jakies ochłapy z pańskiego stołu. Dlatego trzeba zacząć walczyć o swoje. Nawet jeżeli się w PZW nie jest!

Lucek dobrze piszesz :beer: , ale jak z tej matni wyjść...
Powiem ci że u mnie w zarządzie koła jest dynamit do zmian , i zmieniają chłopaki ( zaznaczam dobre pomysły wdrażają) ale materia ( czyli wędkarze opłacający składki) daje dupny opór... Wszystko im nie pasuje , górne wymiary , odcinki NK , zmiany w regulaminie... - a na pytanie jak to zrobić bez tych zmian ... odpowiedz więcej zarybiać...
Przekaz jest czytelny lud chce mięcha...
I weźmy przykład kolejnych wyborów... - kto takiego nowatora poprze... idąc oddolnie , w góre po wybory okregowe...
Boje się że jednak część wędkarzy zwłaszcza rdzeń starczy musi odejść....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 03.01.2018, 14:07
"Więcej zarybień" to jest przepiękne hasło wdrukowane przez kilkadziesiąt lat w umysły gawiedzi właśnie przez tych lodziarzy z góry.
I teraz większość uważa, że ryby będą/są z zarybień, a nie z naturalnego tarła. I można lody kręcić na ośrodkach zarybieniowych (płacąc samemu sobie naszymi pieniędzmi). I do tego można tarlaki trzepać i ich mięcho sprzedawać. Bo przecież sam szczupak się nie urodzi. Nim trzeba zarybić, żeby był.
 :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 03.01.2018, 14:29
"Więcej zarybień" to jest przepiękne hasło wdrukowane przez kilkadziesiąt lat w umysły gawiedzi właśnie przez tych lodziarzy z góry.
I teraz większość uważa, że ryby będą/są z zarybień, a nie z naturalnego tarła. I można lody kręcić na ośrodkach zarybieniowych (płacąc samemu sobie naszymi pieniędzmi). I do tego można tarlaki trzepać i ich mięcho sprzedawać. Bo przecież sam szczupak się nie urodzi. Nim trzeba zarybić, żeby był.
 :facepalm:



Jakie to proste i skuteczne działanie :) Kumate działacze w PZW siedzą ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 03.01.2018, 16:17
A tutaj jeszcze ciepła ciekawostka - http://radioszczecin.pl/1,365003,przyjmowali-ryby-jako-lapowki-inspektor-i-rybacy
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.01.2018, 17:29
"Więcej zarybień" to jest przepiękne hasło wdrukowane przez kilkadziesiąt lat w umysły gawiedzi właśnie przez tych lodziarzy z góry.
I teraz większość uważa, że ryby będą/są z zarybień, a nie z naturalnego tarła. I można lody kręcić na ośrodkach zarybieniowych (płacąc samemu sobie naszymi pieniędzmi). I do tego można tarlaki trzepać i ich mięcho sprzedawać. Bo przecież sam szczupak się nie urodzi. Nim trzeba zarybić, żeby był.
 :facepalm:

Święte słowa! Wmawia się nam, że konieczne jest zarybianie, tak jakby to była jedyna droga do tego aby mieć zasobne łowiska. Ośrodki zarybieniowe i same zarybienia to właśnie wielki biznes, pole do wielu przekrętów. Ośrodki zarybieniowe należące do PZW to źródło wielu patologii, o wiele lepszą formą działania jest zamawianie ryb u prywatnych 'dostawców' lub poprzez hodowanie narybku we własnych stawikach, przy jednoczesnym dbaniu o tarliska.

Zobaczcie jakie to proste. Dany ośrodek zarybieniowy może stwierdzić, ze 'padły' im ryby. Zeżarły je wydry, kormorany, króliki czy gęsi, wodę ktoś zatruł... I płacimy, są problemy z RZGW w przypadku operatów. Jeżeli jednak zarybiać będą koła własnym sumptem, to wtedy wydadzą kase tylko na towar, który trafi do wody. Nie trzeba nikogo utrzymywać na etatach, pole do przekrętów zmniejsza się drastycznie. Prywatni właściciele mogą wtedy dbać o narybek potrzebnych gatunków, ściśle współpracować z PZW. Teraz o dziwo pewne ryby trudno dostać, zadziwia mnie to, gdyż jak jest zapotrzebowanie, powinien być ktoś kto je zaspokoi...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 03.01.2018, 17:55
Lucjanie ale Ty jesteś pesymista :facepalm: przecież jesteśmy na dobrej drodze aby było lepiej :P trzeba promować C&R domagać się stref no kil :thumbup: no i za jakiś czas nie będzie związków i składek :bravo: nie będzie to potrzebne , każdy będzie wypuszczał ryby , nie będzie więc trzeba zarybiać , bo przecież one będą wypuszczane , to więc za co/na co płacić składki?  O:)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: grych w 03.01.2018, 19:01
Jak tu promować C&R i no kill, skoro jeden z drugim powie - on może zabierać, to dlaczego nie ja?  Tu się kłania to, co wielokrotnie mówiono na naszym forum - EDUKACJA. Wiem, łatwo się mówi, ale bez tego ani rusz. Cała nauka wędkarstwa powinna zaczynać się od poznawania ryb i ich środowiska, uważam, że tedy nabrałoby się szacunku do ryb i traktowało wędkarstwo jako piękne hobby, a nie jako metodę pozyskiwania mięsa. Pamiętam jak biegaliśmy do biblioteki i braliśmy wszystko co mogło mieć jakikolwiek związek z rybami ;) Dzisiaj każdy ma to gdzieś i uwierzcie mi - byłem świadkiem jak gość nie rozróżniał karpia od karasia :facepalm:   Każdy wiedziałby, że ryba może pochodzić z tarła a nie z zarybienia :facepalm:  Kiedyś nawet na takim małym zbiorniku jakim są Piaski w Ostrowie było tarlisko, a teraz... szkoda gadać

Z innej beczki - artykułem zainteresowałbym przede wszystkim WŚ bo trafia w samo sedno :thumbup: :thumbup: :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.01.2018, 19:17
Cyt."Jeżeli jednak zarybiać będą koła własnym sumptem, to wtedy wydadzą kase tylko na towar, który trafi do wody. Nie trzeba nikogo utrzymywać na etatach, pole do przekrętów zmniejsza się drastycznie. Prywatni właściciele mogą wtedy dbać o narybek potrzebnych gatunków, ściśle współpracować z PZW. Teraz o dziwo pewne ryby trudno dostać, zadziwia mnie to, gdyż jak jest zapotrzebowanie, powinien być ktoś kto je zaspokoi...

No i umnie jest tak jak to Lucjanie opisałeś..... i co z tego ze towar zarybieniowy jest brany od prywatnych hodowcow...
I co to zmienia... od ponad 10 lat jest operat , rejestry... brak rybaków !
A mimo to jest wodna pustynia....
I jak to zrozumieć....
A co do towaru... jak sie chce to jest chlopaki z kola potrafia pol polski przejechac.... za plocia , wzdręgą , linem.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: KrzysztofS w 03.01.2018, 19:52
Gadu gadu a Mazowsze się "rozwija":

https://ompzw.pl/news/ogloszenie-o-prace
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 03.01.2018, 21:41
My tu gadu gadu a ktoś smaruje kampanię informacyjną. Takie newsy nie wychodzą same z siebie...

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Chub w 03.01.2018, 21:53
Jak widzę taki przekaz w tv to się taka scenka przypomina:

Mecz Lech-Zagłębie stoją sobie przed wozem pewnej tv jej pracownicy po czym po chwili jeden z nich idzie do wozu przebiera się za kibica Lecha z szalikiem obowiązkowo i po chwili robią koledzy ze sobą scenko-wywiad jeden jest kibicem a drugi dziennikarzem ...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 03.01.2018, 21:58
Dlatego to się nazywa kampania informacyjna, wtedy informacje się tworzy a nie przekazuje.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.01.2018, 22:16
No i umnie jest tak jak to Lucjanie opisałeś..... i co z tego ze towar zarybieniowy jest brany od prywatnych hodowcow...
I co to zmienia... od ponad 10 lat jest operat , rejestry... brak rybaków !
A mimo to jest wodna pustynia....
I jak to zrozumieć....
A co do towaru... jak sie chce to jest chlopaki z kola potrafia pol polski przejechac.... za plocia , wzdręgą , linem.

Nikt nie mówi, że od razu będzie lepiej. Bardziej o to, że nie ma jak kombinować jednemu z drugim. Jeżeli ośrodki zarybieniowe pracowały by na własny rachunek, byłoby po prostu prościej. Zwłaszcza jeżeli byłby rynek. Prosta sprawa - jeżeli brakuje lina, płoci a nawet karpia, łatwiej o przekręty. Sprywatyzować to w cholerę i po kłopocie.

Maciek, a myśleliście o badaniach wody i o poprawce do operatu? Może tego warto spróbować? Niestety, to kosztuje...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mateo w 03.01.2018, 22:55
Gadu gadu a Mazowsze się "rozwija":

https://ompzw.pl/news/ogloszenie-o-prace

W stawianych na stanowisko specjalisty ds. zagospodarowania wód wymaganiach napisane jest "odporność na stres".
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 03.01.2018, 23:03
No i umnie jest tak jak to Lucjanie opisałeś..... i co z tego ze towar zarybieniowy jest brany od prywatnych hodowcow...
I co to zmienia... od ponad 10 lat jest operat , rejestry... brak rybaków !
A mimo to jest wodna pustynia....
I jak to zrozumieć....
A co do towaru... jak sie chce to jest chlopaki z kola potrafia pol polski przejechac.... za plocia , wzdręgą , linem.

Nikt nie mówi, że od razu będzie lepiej. Bardziej o to, że nie ma jak kombinować jednemu z drugim. Jeżeli ośrodki zarybieniowe pracowały by na własny rachunek, byłoby po prostu prościej. Zwłaszcza jeżeli byłby rynek. Prosta sprawa - jeżeli brakuje lina, płoci a nawet karpia, łatwiej o przekręty. Sprywatyzować to w cholerę i po kłopocie.

Maciek, a myśleliście o badaniach wody i o poprawce do operatu? Może tego warto spróbować? Niestety, to kosztuje...

W którymś poscie ostarnio wstawilem droge do poprawki operatu....
To droga przez meke...
Zauwaz realizm urzednikow pracujacych w pl , raz wydana decyzja jest z gruntu sluszna.... i ta zasada tyczy sie rowniez operatow...
Temat jest praktycznie nie do przeskoczenia... jakies przypadki pewnie sa... ale trza miec za soba ichtiologow... a jak wiecie to skomplikowany temat.
Co do odlowow.... jezeli operat nie przewiduje takiej formy przegladu... zapomnij... jeszcze cie pozwa za klusownika i wywala z wody.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 03.01.2018, 23:16
Dlatego zobacz, jak tanią rzeczą są rejestry! Oczywiście - aby one działały potrzeba kontroli... Wychodzi na to, że jeżeliby tłumaczyć ludziom rzetelnie, że to dla ich dobra, plus wywalić siekę na SSR -  masz o wiele lepszy stan wód, i operat oparty na bardziej rzeczowych danych. Niestety - działacze w PZW nie myślą w ten sposób. Najciekawsze jest to, że w wielu okręgach jest kasa. Dlaczego nie wydać jej na SSR częściowo?

Maciek, to jest błędne koło, ale powodem problemów jest dziwaczne myślenie gości na stołkach. Gdyby była potrzeba, można by zatrudnić wielu ichtiologów swojego czasu, teraz raczej to mało realne, gdyż nie ma tylu ich na rynku pracy. Sam zachodzę w głowę, jaki plan ma ten zarząd na poprawę sytuacji. Przy takim tempie zmian, lepiej będzie za 10 lat dopiero, przy czym nie będzie 'ameryki' wcale.

Badania wody są bardzo kosztowne. Jestem pewien, że w wielu wypadkach można walnąć kilka razy więcej ryby do wody, tak duże są spustoszenia i różnice pomiędzy faktycznym stanem wód a tym co ma RZGW. Jak to teraz odkręcić? :-\
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 04.01.2018, 07:45
cyt."Jestem pewien, że w wielu wypadkach można walnąć kilka razy więcej ryby do wody, tak duże są spustoszenia i różnice pomiędzy faktycznym stanem wód a tym co ma RZGW. Jak to teraz odkręcić?"
Lucjanie oto właśnie jest pytanie .... jak wyjść z tego zaklętego koła...?
Nie można wpuszczać nic poza operatem ( jak cie RZGW celnie na takim działaniu - odbiorom pozwolenie na dzierżawę....)
Z drugiej strony jednej i drugiej stronie taka sytuacja jest na rękę.....
Pzw - tłumaczy ...mamy operat nie możemy więcej zarybiać , w końcu zarybiamy zgodnie z operatem....( w tym momencie nie pojawia się oficjalnie temat braku kasy na zarybianie, bo limity są na prawde nie wymagające jeżeli chodzi o kwoty na nie wymagane... , a z drugiej strony jest kryte... w końcu operat to opracowanie wygenerowane przez naukowców - oni najlepiej wiedzą co trzeba danej wodzie....) a że te opracowania nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.... nic sie nie dzieje to PL....
I tak o to zataczamy po raz kolejny krąg.... - i w ciąż brak recepty jak z tego matrixu wyjść...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: notebooker w 04.01.2018, 09:00
Koledzy,
bardzo dziękuję za tą dawkę jakże ważnych informacji - niedostępnych dla zwykłego zjadacza chleba (wędkarza, członka PZW). Od jakiegoś czasu dochodziły do mnie z różnych źródeł informacje o powiązaniach wierchuszki PZW z rybactwem. Wiedziałem, że coś jest nie tak (wypadłem z wędkarstwa na ok. 20 lat - wtedy wyglądało to troszkę inaczej) ale nie przypuszczałem, że grupka kilku decydentów w PZW może otwarcie grać do przeciwnej bramki niż wędkarze. W głowie mi się nie mieści jak można w ogóle łączyć wędkarstwo z połowami sieciowymi i podpisywać się pod tym jako związek wędkarski. To jakiś pijany sen idioty.

Chciałem poruszyć dwie kwestie:
1. Zebraną w pierwszym poście wiedzę trzeba rozpropagować na szeroką skalę w Polsce. Wielu "niedzielnych wędkarzy" takich jak ja nie ma i nie szuka takich informacji. Ta wiedza musi dotrzeć do nich sama. Musi ich za przeproszeniem "jebn*ć w głowę" jak skrzynka na listy w Dniu Świra. Musi to być informacja powszechnie znana (media społecznościowe - facebook, fora dyskusyjne, prasa wędkarska, skończywszy na informacjach w mediach ogólnopolskich dostępnych dla przeciętnego Kowalskiego - prasa i telewizja). Ktoś tu już wspominał o sklepach wędkarskich czy dziennikarzach śledczych (oni tylko szukają tematu, a ten wydaje się być interesujący).
2. Co na to nowy Pan Prezes Teodor Rudnik? Przecież jest to człowiek niezwiązany z mazowieckim PZW, ktoś kto ma odmienić oblicze PZW.
Pozdrawiam
Przemek
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.01.2018, 09:05
Powtórzę się. Na początku nowego sezonu wydrukujcie po kilka-kilkanaście kartek. Zostawcie w swoim ulubionym sklepie stacjonarnym. Przyczepcie w foliowej koszulce na tablicy przy łowisku. Jesteście w stowarzyszeniu? Dajcie trochę kartek skarbnikowi, który będzie pobierał opłaty na przyszły sezon. Pójdzie to po ludziach i fali nie da się zatrzymać. Tamci na górze spotkają się z takim hejtem, o jakim im się w najgorszych koszmarach nie śniło.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.01.2018, 10:15

Dobry pomysł Michał :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 04.01.2018, 11:15
Pytanie :
Kto gdzieś napisał w związku z tym artykułem?
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 04.01.2018, 19:15
Lokalna Grupa Działąnia Zalew Zegrzyński jest stowarzyszeniem, które znalazło sposób na wyrwanie kasy z UE dla rejonu Zalewu. świadczą o tym członkowie LGDZZ:
http://www.lgrzz.pl/pliki/Deklaracje_czlonkowskie/////czlonkowie.pdf
Na czele stowarzyszenia stoi niejaki Trojanowski, były lokalny działacz samorządowy, skazany prawomocnym wyrokiem na 1 rok w zawieszeniu na 3 lata za korupcję:
http://archiwum.toiowo.eu/index.php/784-aktualnosci/2010/2317-chce-by-wojtem-a-mia-wyrok
Ludzie kierujący Stowarzyszeniem to z reguły samorządowcy z Serocka i innych okolicznych gmin (np. wiceprezes Zarządu Józiek Zając :) jest zastępcą burmistrza Serocka i prezesem stowarzyszenia „Społeczny Komitet Pomocy Miastu i Gminie Serock”.) Inni też albo są, albo byli samorządowcami. Można ich odnaleźć w BIP-ie. Np. p. Agnieszka Salwin to Zastępca Wójta Gminy Somianka, gminy przylegającej do Zalewu  od strony północno-wschodniej (leżąca bardziej może nawet nad Bugiem, niż Zalewem) itd. itd. itd. W każdym razie, uważam, że jako samorządowcy działają pewnie dla interesu okolicznych miejscowości. Najgorsze jest to, że dzieje się to dzięki uczestnictwu w stowarzyszeniu osób zarządzających Okręgiem Mazowieckim PZW. Bez nich nie byłoby to pewnie możliwe. Tym większy mają grzech. Nie zdziwiłbym się, gdyby Bedyński mieszkał w tamtych okolicach.

Przerwać ten proceder byłoby zapewne bardzo trudno, bo kasa leci na rozwój miast i wsi  ;), co jest na rękę tamtejszym mieszkańcom, lokalnym władzom i władzom Mazowsza również. Tylko wędkarzom nie pasuje.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.01.2018, 19:30
To teraz wyobraź sobie, ile zarabiałyby lokalne społeczności na wędkarzach, gdyby ZZ przypominał rybostanem Batorówkę.
Nie licz teraz, w domu sobie policzysz ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 04.01.2018, 19:35
Ja to wiem, ale Ci ludzie nie mają głowy do interesów, lecz głowy do kombinowania, czyli wiedzą, jak zarobić i nic nie robić, jak wyciągnąć kasę od innych. To ludzie poprzedniej epoki. Każdy chce coś dostać, a nie zapracować.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.01.2018, 19:43
Zwłaszcza, że są fundusze unijne. Gdyby sami mieli coś zorganizować, to by nie było żadnej grupy. To wszystko opiera się na tuleniu unijnej kasy. Pomijam fakt, że wędkarze fundują rybakom ryby.

Jedno jest pewne - to jest wędkarska woda i rybaków tam być nie może.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 04.01.2018, 21:02
Lokalna Grupa Działąnia Zalew Zegrzyński jest stowarzyszeniem, które znalazło sposób na wyrwanie kasy z UE dla rejonu Zalewu. świadczą o tym członkowie LGDZZ:
http://www.lgrzz.pl/pliki/Deklaracje_czlonkowskie/////czlonkowie.pdf
Na czele stowarzyszenia stoi niejaki Trojanowski, były lokalny działacz samorządowy, skazany prawomocnym wyrokiem na 1 rok w zawieszeniu na 3 lata za korupcję:
http://archiwum.toiowo.eu/index.php/784-aktualnosci/2010/2317-chce-by-wojtem-a-mia-wyrok
Ludzie kierujący Stowarzyszeniem to z reguły samorządowcy z Serocka i innych okolicznych gmin (np. wiceprezes Zarządu Józiek Zając :) jest zastępcą burmistrza Serocka i prezesem stowarzyszenia „Społeczny Komitet Pomocy Miastu i Gminie Serock”.) Inni też albo są, albo byli samorządowcami. Można ich odnaleźć w BIP-ie. Np. p. Agnieszka Salwin to Zastępca Wójta Gminy Somianka, gminy przylegającej do Zalewu  od strony północno-wschodniej (leżąca bardziej może nawet nad Bugiem, niż Zalewem) itd. itd. itd. W każdym razie, uważam, że jako samorządowcy działają pewnie dla interesu okolicznych miejscowości. Najgorsze jest to, że dzieje się to dzięki uczestnictwu w stowarzyszeniu osób zarządzających Okręgiem Mazowieckim PZW. Bez nich nie byłoby to pewnie możliwe. Tym większy mają grzech. Nie zdziwiłbym się, gdyby Bedyński mieszkał w tamtych okolicach.

Przerwać ten proceder byłoby zapewne bardzo trudno, bo kasa leci na rozwój miast i wsi  ;), co jest na rękę tamtejszym mieszkańcom, lokalnym władzom i władzom Mazowsza również. Tylko wędkarzom nie pasuje.

Boję się trochę pisać o Lokalnych Grupach Działania, w tym Lokalnych Grupach Rybackich. Jest to "gorący temat". Może jednak się zmuszę i następny wpis o tym będzie ;)

Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami finansowanie Lokalnych Grup Działania (w tym Lokalnych Grup Rybackich) - jak i sama kasa na program Rybactwo i Morze 2014-2020 - pochodzi ze środków Europejskiego Funduszu Rybackiego i Morskiego (EFMR). Finansowanie np. Lokalnych Grup Rybackich może nastąpić WYŁĄCZNIE na obszarach zależnych od rybactwa, które charakteryzują się DUŻYM wpływem sektora rybactwa na lokalną gospodarkę. W tym miejscu pojawia się już pytanie co trzeba zrobić by na terenie, który wykazuje się MAŁYM wpływem rybactwa na gospodarkę, sektor ten miał jednak większy wpływ zgodnie ze stanowiskiem Komisji Europejskiej :)

Dodatkowo obszar zależny od rybactwa w ramach działania Lokalnej Grupy Działania (z uwagi na Lokalną Strategię Rozwoju) nie może być zamieszkiwany przez więcej niż 150 tysięcy mieszkańców. Co zrobić jak obszar działania LGD obejmuje znacznie większą ilość obywateli ? :)

Dlatego też znaczną część naszego kraju pokryły Lokalne Grupy Rybackie:
-LGR Zalew Zegrzyński,
-LGR Zalew Szczeciński,
-LGR Pojezierze Olsztyńskie,
-LGR Wielkie Jeziora Mazurskie,
-LGR Pojezierze Suwalsko-Augustowskie,
-LGR Kaszuby,
-LGR Mazurskie Morze,
-LGR Zalew Wiślany,
-Północnokaszubska Lokalna Grupa Rybacka,
-LGR Pojezierze Bytowskie,
-Słowińska Grupa Rybacka.

Wymieniłem tylko kilka z nich. Jak sami widzicie znaczna część naszego kraju pozostaje „w zasięgu” Lokalnych Grup Rybackich do których płynie potężny strumień unijnych pieniędzy - do 2020 r. (pewnie później pojawi się kolejny program unijny). Kończąc dywagacje jak ktoś ma czas i chęci niech sobie sprawdzi, czy czasem ktoś z PZW nie jest w jednej z Lokalnych Grup Działania lub związanej z nią Lokalnej Grupie Rybackiej :)

Edit. Już kończę ten temat. Czekam na wizytę ABW z zarzutem działania wbrew interesom Polski ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 04.01.2018, 21:46
Ten wątek trzeba schować, bo faktycznie Arkowi ktoś zrobi krzywdę... :o
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 04.01.2018, 23:43
Tym czasem PZW Kazimiera wielka...


https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=419740045125201&id=289651778134029


Edit:

Trochę mnie to martwi. Koło prężnie działa, 1000 ktoć lepiej niż większość.
Jednak kto śledzi wątki odnośnie działalności IRŚ i PZW wie, że głównym argumentem za redukcją biomasy w wodzie jest eutrofizacja zbiorników wodnych..

Będę wrzucał wszędzie linki do tego wątku.

Może to komuś otworzy oczy..


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 05.01.2018, 01:44
@selektor
Wiesz, że nawet przed sądem koleżeńskim, skarżący powinien wykazać winę.
To nie jest przewinienie karane z urzędu.
Mam na myśli:

Członek innej organizacji wędkarskiej działającej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej nie
może być członkiem władz i organów Związku, jeżeli jej statut lub działania są sprzeczne
z interesem Związku.

Zbierze się gronum odpowiedzialne za sąd koleżeński, za przeproszeniem podległe oskarżonemu i bez osoby biegłej w prawie zrobią skarżącemu kiełbie we łbie.
Mam na myśli OM.

Czy my jako społeczność spławik i grunt, ludzie w związku PZW możemy zgodnie z prawem, z własnych środków wynająć prawnika, który będzie nas reprezentował w takim wewnętrznym sporze?

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 05.01.2018, 11:54
Cześć. Po pierwsze to rzecznikowi dyscyplinarnemu musi się chcieć wszcząć postępowanie przygotowawcze. Po drugie w trakcie postępowania przed sądem koleżeńskim Ty, ja i cała reszta możemy być na rozprawie, ale jedynie w charakterze publiczności, a nie w charakterze np. oskarżyciela posiłkowego (pokrzywdzonego) tak jak to ma miejsce np. w procedurze karnej, wykroczeniowej (zalecam chodzenie na rozprawy sądów koleżeńskich - można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć). Do tego obwinionemu należy udowodnić przewinienie. Celem PZW jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki wędkarskiej (dla mnie i dla państwa polskiego użytkowanie wód to też rybactwo). Jak tu udowodnić sprzeczność z interesem PZW, to że jeden z drugim działa w stowarzyszeniu rybackim, gdy cele PZW zgodnie ze statutem realizowane są przez prowadzenie racjonalnej  gospodarki rybackiej. To, że ta gospodarka ma mało wspólnego z racjonalnością to wiem ja i Ty, więc trzeba byłoby udowodnić jeszcze brak racjonalności. Jak to zrobić przy Lokalnej Grupie Działania za którą stoi samorząd lokalny i państwo? Nie da się. Jak sam widzisz pomimo tego, że wiemy, że działania pewnych osób są sprzeczne z interesem PZW, to nic nie da się zrobić...bo wszelkie zmiany w statucie PZW w ostatnich latach miały na celu wzmocnienie "rybaków" w PZW. Dodatkowo wszelkie działania odnośnie zmian statutowych w ostatnich latach miały na celu właśnie zapobiegnięcie temu, aby takiemu Katmay'owi nie przychodziły do głowy takie niedobre dla ZG pomysły ;)             
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 10.01.2018, 04:58
Miałem już odnieść się do tego wcześniej, ale z uwagi na nawał pracy dopiero wczoraj miałem chwilę, aby coś napisać. W tym miejscu chciałbym podziękować komuś za podesłanie pewnego linka.

Pierwsza kwestia. W Internecie – np. na forach spinningowych, pojawili się wybitni specjaliści od prawa cywilnego – prawa ochrony dóbr osobistych (np. niejaki Pan Mariusz, który mieszka „10 minut od Wisły”), którzy grożą mi pozwami za moje przemyślenia w tym temacie…i że skończy się to „wylewnymi przeprosinami okraszonymi dobrowolną wpłatą na rzecz LGR” A no Panie Mariuszu z nad Wisły proszę pogłębić proces swojej prawniczej edukacji, bowiem nigdy nie jest za późno na naukę. Z drugiej jednak strony rozumiem Pana, bo też czasem lubię się wypowiedzieć na temat mi nieznany. W tym miejscu pozdrawiam Pana Mariusza serdecznie i życzę mu owocnej nauki. Nawet polecę mu jedną z publikacji wybitnego polskiego cywilisty prof. A. Szpunara  http://allegro.pl/adam-szpunar-ochrona-dobr-osobistych-i7053784013.html

Jednocześnie chciałbym pozdrowić Pana Kotwica – pracownika IRŚ (Zakładu Rybactwa Jeziorowego w Giżycku), byłego użytkownika tego forum, a jednocześnie znanego badacza tego co jedzą kormorany, który stwierdził na jednym z for internetowych, że „koślawo” zrozumiałem temat gospodarki rybackiej w PZW i moja „własna wersja rzeczywistości…ignorancją trąci”, a administrację tego forum nazwał desperatami za wrzucenie moich „nierzetelnych” przemyśleń na główną stronę.

Szanuję to. Każdy ma prawo do własnego zdania. Przykładowo zdaniem Pana Kotwica ryb na Mazurach jest dużo, a za największy odłów ryb odpowiadają kormorany, a dopiero następnie wędkarze. Natomiast najmniejszy wpływ na odłowy mają zawodowi rybacy   
http://gizycko.wm.pl/479477,Czy-sa-ryby-w-mazurskich-jeziorach.html

Na jakiej podstawie Pan Kotwic tam u siebie na Mazurach dochodzi raptem dwa miesiące temu do takich wniosków? Np. na „podstawie badań ogólnopolskich”, jeżeli chodzi o „odłowy” wędkarskie, aczkolwiek „szczegółowych badań na Mazurach nie robiono”.  Zgadzam się z Panem w 100%. To są mocne dowody. Poza tym każdy przecież ma prawo do „własnej wersji rzeczywistości”.

Dodam tylko, że dzięki pańskim badaniom powoli zaczynam dostrzegać to, że ryby w naszych ukochanych mazurskich jeziorach są odławiane przez tysiące, jak nie setki tysięcy wędkarskich turystów, którzy rok rocznie przyjeżdżają wraz z rodzinami na Mazury by powędkować…no i oczywiście przez ptaki. Z drugiej jednak strony branży turystycznej na Mazurach to nie przeszkadza, skoro dalej walą tam takie tłumy. Przecież wędkarscy turyści omijają Skandynawię i przyjeżdżają na Mazury z całymi rodzinami, zostawiając tam masę pieniędzy „nad wodą i w mieście”. Sądzę, że w te wakacje zaproszę znajomych ze Szkocji, aby pokazać im te rybne mazurskie łowiska, bo wie Pan oni tam mają bardzo „słabe” te wody i z chęcią by połowili jakieś okazy. Panie Kotwic, czy mogę liczyć na Pana pomoc? Czy może zdradzi mi Pan, gdzie mógłbym ich zabrać, aby pokazać im to o czym Pan mówi? 

Już naprawdę ostatnia rzecz o jakiej chciałbym wspomnieć. Dzięki pańskim badaniom „zagłębiłem się” w temat i zauważyłem, że np. w Skandynawii mają podobny problem. No i w Wielkiej Brytanii, ale i również w Niemczech, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Włoszech, Hiszpanii, Francji, Holandii, Stanach Zjednoczonych, czy też Kanadzie. Taka drobna rada. Może by Pan opublikował w Komunikatach Rybackich jakiś ciekawy artykuł porównawczy np. porównujący polskie wody z wodami czeskimi, słowackimi, węgierskimi, skandynawskimi czy też niemieckimi? Sądzę, że mogłyby wyniknąć z tego bardzo ciekawe wnioski! Może jakiś grant naukowy się trafi na badania w tym zakresie, bo jednak ustalanie składu diety kolonii kormorana czarnego to ciężka i żmudna praca. A tak pojechałby Pan na jedną, dwie konferencje. Poprosił o jakieś zagraniczne publikacje, które w Polsce by Panu przetłumaczono i dużą część pracy miałby Pan z głowy. Proszę wziąć pod rozwagę tę radę. Reasumując dziękuje za ukazanie mi „rzeczywistości, która nie trąci ignorancją”. Raz jeszcze dziękuje. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych owocnych wyników badań.



Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.01.2018, 08:13
;D :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 10.01.2018, 08:25
Arek świetnie to ująłeś :) :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 10.01.2018, 08:40
Miałem już odnieść się do tego wcześniej, ale z uwagi na nawał pracy dopiero wczoraj miałem chwilę, aby coś napisać. W tym miejscu chciałbym podziękować komuś za podesłanie pewnego linka.

Pierwsza kwestia. W Internecie – np. na forach spinningowych, pojawili się wybitni specjaliści od prawa cywilnego – prawa ochrony dóbr osobistych (np. niejaki Pan Mariusz, który mieszka „10 minut od Wisły”), którzy grożą mi pozwami za moje przemyślenia w tym temacie…i że skończy się to „wylewnymi przeprosinami okraszonymi dobrowolną wpłatą na rzecz LGR” A no Panie Mariuszu z nad Wisły proszę pogłębić proces swojej prawniczej edukacji, bowiem nigdy nie jest za późno na naukę. Z drugiej jednak strony rozumiem Pana, bo też czasem lubię się wypowiedzieć na temat mi nieznany. W tym miejscu pozdrawiam Pana Mariusza serdecznie i życzę mu owocnej nauki. Nawet polecę mu jedną z publikacji wybitnego polskiego cywilisty prof. A. Szpunara  http://allegro.pl/adam-szpunar-ochrona-dobr-osobistych-i7053784013.html

Jednocześnie chciałbym pozdrowić Pana Kotwica – pracownika IRŚ (Zakładu Rybactwa Jeziorowego w Giżycku), byłego użytkownika tego forum, a jednocześnie znanego badacza tego co jedzą kormorany, który stwierdził na jednym z for internetowych, że „koślawo” zrozumiałem temat gospodarki rybackiej w PZW i moja „własna wersja rzeczywistości…ignorancją trąci”, a administrację tego forum nazwał desperatami za wrzucenie moich „nierzetelnych” przemyśleń na główną stronę.

Szanuję to. Każdy ma prawo do własnego zdania. Przykładowo zdaniem Pana Kotwica ryb na Mazurach jest dużo, a za największy odłów ryb odpowiadają kormorany, a dopiero następnie wędkarze. Natomiast najmniejszy wpływ na odłowy mają zawodowi rybacy   
http://gizycko.wm.pl/479477,Czy-sa-ryby-w-mazurskich-jeziorach.html

Na jakiej podstawie Pan Kotwic tam u siebie na Mazurach dochodzi raptem dwa miesiące temu do takich wniosków? Np. na „podstawie badań ogólnopolskich”, jeżeli chodzi o „odłowy” wędkarskie, aczkolwiek „szczegółowych badań na Mazurach nie robiono”.  Zgadzam się z Panem w 100%. To są mocne dowody. Poza tym każdy przecież ma prawo do „własnej wersji rzeczywistości”.

Dodam tylko, że dzięki pańskim badaniom powoli zaczynam dostrzegać to, że ryby w naszych ukochanych mazurskich jeziorach są odławiane przez tysiące, jak nie setki tysięcy wędkarskich turystów, którzy rok rocznie przyjeżdżają wraz z rodzinami na Mazury by powędkować…no i oczywiście przez ptaki. Z drugiej jednak strony branży turystycznej na Mazurach to nie przeszkadza, skoro dalej walą tam takie tłumy. Przecież wędkarscy turyści omijają Skandynawię i przyjeżdżają na Mazury z całymi rodzinami, zostawiając tam masę pieniędzy „nad wodą i w mieście”. Sądzę, że w te wakacje zaproszę znajomych ze Szkocji, aby pokazać im te rybne mazurskie łowiska, bo wie Pan oni tam mają bardzo „słabe” te wody i z chęcią by połowili jakieś okazy. Panie Kotwic, czy mogę liczyć na Pana pomoc? Czy może zdradzi mi Pan, gdzie mógłbym ich zabrać, aby pokazać im to o czym Pan mówi? 

Już naprawdę ostatnia rzecz o jakiej chciałbym wspomnieć. Dzięki pańskim badaniom „zagłębiłem się” w temat i zauważyłem, że np. w Skandynawii mają podobny problem. No i w Wielkiej Brytanii, ale i również w Niemczech, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Włoszech, Hiszpanii, Francji, Holandii, Stanach Zjednoczonych, czy też Kanadzie. Taka drobna rada. Może by Pan opublikował w Komunikatach Rybackich jakiś ciekawy artykuł porównawczy np. porównujący polskie wody z wodami czeskimi, słowackimi, węgierskimi, skandynawskimi czy też niemieckimi? Sądzę, że mogłyby wyniknąć z tego bardzo ciekawe wnioski! Może jakiś grant naukowy się trafi na badania w tym zakresie, bo jednak ustalanie składu diety kolonii kormorana czarnego to ciężka i żmudna praca. A tak pojechałby Pan na jedną, dwie konferencje. Poprosił o jakieś zagraniczne publikacje, które w Polsce by Panu przetłumaczono i dużą część pracy miałby Pan z głowy. Proszę wziąć pod rozwagę tę radę. Reasumując dziękuje za ukazanie mi „rzeczywistości, która nie trąci ignorancją”. Raz jeszcze dziękuje. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych owocnych wyników badań.
Oj musiało zaboleć. A boli tylko celny cios.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.01.2018, 08:51
Miałem już odnieść się do tego wcześniej, ale z uwagi na nawał pracy dopiero wczoraj miałem chwilę, aby coś napisać. W tym miejscu chciałbym podziękować komuś za podesłanie pewnego linka.

Pierwsza kwestia. W Internecie – np. na forach spinningowych, pojawili się wybitni specjaliści od prawa cywilnego – prawa ochrony dóbr osobistych (np. niejaki Pan Mariusz, który mieszka „10 minut od Wisły”), którzy grożą mi pozwami za moje przemyślenia w tym temacie…i że skończy się to „wylewnymi przeprosinami okraszonymi dobrowolną wpłatą na rzecz LGR” A no Panie Mariuszu z nad Wisły proszę pogłębić proces swojej prawniczej edukacji, bowiem nigdy nie jest za późno na naukę. Z drugiej jednak strony rozumiem Pana, bo też czasem lubię się wypowiedzieć na temat mi nieznany. W tym miejscu pozdrawiam Pana Mariusza serdecznie i życzę mu owocnej nauki. Nawet polecę mu jedną z publikacji wybitnego polskiego cywilisty prof. A. Szpunara  http://allegro.pl/adam-szpunar-ochrona-dobr-osobistych-i7053784013.html

Jednocześnie chciałbym pozdrowić Pana Kotwica – pracownika IRŚ (Zakładu Rybactwa Jeziorowego w Giżycku), byłego użytkownika tego forum, a jednocześnie znanego badacza tego co jedzą kormorany, który stwierdził na jednym z for internetowych, że „koślawo” zrozumiałem temat gospodarki rybackiej w PZW i moja „własna wersja rzeczywistości…ignorancją trąci”, a administrację tego forum nazwał desperatami za wrzucenie moich „nierzetelnych” przemyśleń na główną stronę.

Szanuję to. Każdy ma prawo do własnego zdania. Przykładowo zdaniem Pana Kotwica ryb na Mazurach jest dużo, a za największy odłów ryb odpowiadają kormorany, a dopiero następnie wędkarze. Natomiast najmniejszy wpływ na odłowy mają zawodowi rybacy   
http://gizycko.wm.pl/479477,Czy-sa-ryby-w-mazurskich-jeziorach.html

Na jakiej podstawie Pan Kotwic tam u siebie na Mazurach dochodzi raptem dwa miesiące temu do takich wniosków? Np. na „podstawie badań ogólnopolskich”, jeżeli chodzi o „odłowy” wędkarskie, aczkolwiek „szczegółowych badań na Mazurach nie robiono”.  Zgadzam się z Panem w 100%. To są mocne dowody. Poza tym każdy przecież ma prawo do „własnej wersji rzeczywistości”.

Dodam tylko, że dzięki pańskim badaniom powoli zaczynam dostrzegać to, że ryby w naszych ukochanych mazurskich jeziorach są odławiane przez tysiące, jak nie setki tysięcy wędkarskich turystów, którzy rok rocznie przyjeżdżają wraz z rodzinami na Mazury by powędkować…no i oczywiście przez ptaki. Z drugiej jednak strony branży turystycznej na Mazurach to nie przeszkadza, skoro dalej walą tam takie tłumy. Przecież wędkarscy turyści omijają Skandynawię i przyjeżdżają na Mazury z całymi rodzinami, zostawiając tam masę pieniędzy „nad wodą i w mieście”. Sądzę, że w te wakacje zaproszę znajomych ze Szkocji, aby pokazać im te rybne mazurskie łowiska, bo wie Pan oni tam mają bardzo „słabe” te wody i z chęcią by połowili jakieś okazy. Panie Kotwic, czy mogę liczyć na Pana pomoc? Czy może zdradzi mi Pan, gdzie mógłbym ich zabrać, aby pokazać im to o czym Pan mówi? 

Już naprawdę ostatnia rzecz o jakiej chciałbym wspomnieć. Dzięki pańskim badaniom „zagłębiłem się” w temat i zauważyłem, że np. w Skandynawii mają podobny problem. No i w Wielkiej Brytanii, ale i również w Niemczech, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Włoszech, Hiszpanii, Francji, Holandii, Stanach Zjednoczonych, czy też Kanadzie. Taka drobna rada. Może by Pan opublikował w Komunikatach Rybackich jakiś ciekawy artykuł porównawczy np. porównujący polskie wody z wodami czeskimi, słowackimi, węgierskimi, skandynawskimi czy też niemieckimi? Sądzę, że mogłyby wyniknąć z tego bardzo ciekawe wnioski! Może jakiś grant naukowy się trafi na badania w tym zakresie, bo jednak ustalanie składu diety kolonii kormorana czarnego to ciężka i żmudna praca. A tak pojechałby Pan na jedną, dwie konferencje. Poprosił o jakieś zagraniczne publikacje, które w Polsce by Panu przetłumaczono i dużą część pracy miałby Pan z głowy. Proszę wziąć pod rozwagę tę radę. Reasumując dziękuje za ukazanie mi „rzeczywistości, która nie trąci ignorancją”. Raz jeszcze dziękuje. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych owocnych wyników badań.

 :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: hanibal w 10.01.2018, 09:06
Chyba ktoś poczuł lekki wku.....rw. Jak to mówią prawda w oczy kole a tutaj chyba "panowie" z PZW dostają grubą solą kamienną po tych swoich ślepiach zarośniętych gospodarką rybacką.
 :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 10.01.2018, 09:18
Wow, kogoś tam zabolało. To chyba znak, że argumenty są celne :)

Po raz pierwszy w Polsce pojawia się tak silne lobby antyrybackie, na dodatek w łonie PZW i wędkarzy, co godzi wyraźnie w interesy rybaków i tych, co na siłę trzymają 'kurs rybacki' w Polsce. To czego żal, to brak wizji u naszych naukowców, którzy zamiast zrozumieć wędkarzy i wyjść im naprzeciw, wciąż uważają ich za głupców, oszołomów i szabrowników. Nie widzą, że to właśnie rybacki system gospodarowania wodami jest sprawcą wielu nieszczęść. Co lepsze, oni sami siebie pozbawiają pracy w ten sposób :facepalm: Całe szczęście, że mają kormorana, bez niego nie dało by się udowodnić wszystkich tych teorii, jest na co zwalić.

Pan Kotwic łowi batem drobnicę, więc nie dziwmy się, że ryby wg niego są. Płotki, wzdręgi, krąp, leszczyk, ukleja - tego na Mazurach jest w bród, sam widziałem i łowiłem :) Badania które tu zamieszczał wykazywały, że w UK rybactwo śródlądowe jest o wiele większe niż w Polsce, choć sieci tu nikt nie widział. Jego badania zaś nad kormoranem są bardzo ciekawe, gdyż w swej wieloletniej pracy naukowej jakoś ten gorliwy pracownik IRŚ nie podjął wątku, że to właśnie zrównoważona gospodarka rybacka odpowiada za tak drastyczny rozwój jego populacji. Na dodatek wypuszczając ryby jesteśmy sadystami, zadając rybom ból, dla własnej przyjemności. Tu na poparcie tych wynurzeń miał nasz złotousty magister rybactwa badania naukowe, które jak słusznie zauważył jeden z forumowiczów, były stare, zaś najnowsze udowadniały coś odmiennego (że ryby nie odczuwają bólu - badania przeprowadzane w USA w 2013 bodajże roku). No i ta piękna baśń o rybakach na jeziorach, potwierdzającą jego śmiałą teorię, że na każdej wodzie powinien być rybak. Koń by się uśmiał :D :D :D  Oczywiście na pytanie dlaczego w Czechach tamtejsi naukowcy mają całkiem inne zdanie, na dodatek wody są pełne ryb, nawet karpia wielka ilość sprowadzana jest do Polski od południowego sąsiada, odpowiedzi się już nie doczekaliśmy. Pewnie Czesi jeszcze nie zrozumieli, że popełniają wielki błąd, nie idąc drogą rybackiej gospodarki zrównoważonej :D


No cóż, nam, wędkarzom, wypada jakoś to przetrwać, przede wszystkim zaś nie schodzić z kursu zmian.  My - nieuki, oszołomy, desperaci i oczywiście sadyści :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 10.01.2018, 09:45
Arek, nie należy przejmować się opiniami IRŚ. Oni myślą, że bronią swoich stołków, dlatego wciskają nam ciemnotę rodem z północnokoreańskiej telewizji.
W gruncie rzeczy jest tak, jak Lucjan napisał ;D Sami sobie gałąź podcinają tymi banialukami, zamiast wziąć się do roboty i wyjść naprzeciw wędkarzom.
Pamiętam ich obecność na forum! Dowiedziałem się wtedy, że ja i moi znajomi z Mazur, nie potrafimy ryb łowić :D :D :D
Ja, to 'ich' tak odbieram, jak na poniższym zdjęciu ;)



Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.01.2018, 10:20
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to ... że puki co mędrcy z IŚR - kreują , tworzą , wdrażają - przepisy ....
A nam pozostaje cierpliwie czekać....
Tylko pytanie - jak długo... i kiedy to sie zmieni ????  :'( 8) :-X
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 10.01.2018, 11:30
Już wyobrażam sobie te czerwone ze wstydu mordy czytające posty selektora :) :) :)
Brawo!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 10.01.2018, 11:40
Wystarczyło by, żeby ktokolwiek opracował szacunkowy wpływ jaki na lokalną gospodarkę miało by przestawienie zagospodarowana wód z rybackiego na wędkarsko-turystyczny. Z danego jeziora zyski czerpała by społeczność lokalna. Noclegi, sklepy, usługi, a nie 10 rybaków ciągnących sieci na 3 lokalnych jeziorach.


Niestety problem jaki jest to albo krótkowzroczność, albo celowe działanie.
Kiedy słyszy się o karłowaceniu ryb, jedynym słusznym rozwiązaniem są, zamiast wprowadzenie drapieżnika, odłowy tej ryby. Brawo!!! Ktoś zarobi. Lokalny rybak. Bo po co przywracać równowagę w ekosytemie? Lepiej przez następne 10 lat sieciować wodę. Wtedy do akcji wchodzą ośrodki zarybieniowe prowadzone przez głównego klienta ośrodków badawczych (IRŚ), czyli PZW. W końcu ośrodki zarybieniowe muszą zarabiać na siebie. Czego nie wykończy rybak, zje kormoran. Dlaczego zje? Bo ma idealne warunki do rozrodu i żerowania. Nigdzie indziej nie ma takiej ilości ryb idealnych rozmiarem do żeru jak w wodach, z którymi skończył IRŚ.
Wszyscy są zadowoleni. I instytut, bo mozna dostac grant na badania o żerowaniu kormoranów (ciekawe, że tym zajmują się ichtiolodzy nie ornitolodzy), PZW, ponieważ ośrodki zarybieniowe pracują pełną parą napędzane dodatkowo przez pieniądze ze składek wędkarzy i rybacy bo przecież ryby dużej nie ma i procent udziału ryb średnich i małych obliguje ich do połowu ich nadmiernej ilości. Ba nawet ekolodzy dostają wzwodu bo mogą sobie narobić takie zdjęcia kormorana jakich nigdzie indziej nie zrobią ...

Tylko, że jest to mały zamknięty swiatek i nijak ma się rozwoju społeczności lokalnej. W końcu ktoś im się do dupy dobierze i granat w szambo wpadnie. W PZW polecą głowy, za sprzeniewierzanie pieniędzy członków stowarzyszenia, z powodu prowadzenia złej polityki w kwestii użytkowania wód, oraz udziału w spółkach których działalność jest sprzeczna ze statutem stowarzyszenia. W IRŚ za szemrane interesy, jakie osoby odpowiedzialne za opiniowanie operatów i niejednokrotnie także ich opracowywanie robią z baronami z PZW, zupełnie porzucając inne kierunki badań ichtiologicznych jeśli tylko nie sa związane z rybactwem. Rybacy dostaną za (90%) nierzetelne wywiązywanie się narzuconych limitów, oraz niekonsekwentne wypełnianie dokumentacji związanej z połowem ryb. Bo przecież ważniejsze są własne interesy, choćby kosztem potencjalnych zysków społeczności lokalnej.

Cały ten zamknięty interes, ręka rękę myje, w końcu padnie.

Ale, ale. To już się zaczyna dziać. Coś drgnęło w PZW. Jeszcze nie teraz, ale świadomość członków ulega zmianie. Trzeba się dostosować i wyjść na przeciw.
A do wszyskich którzy od lat w tym bagnie siedzą mam tylko jedno pytanie:

Czujecie nadchodzące zmiany?
Pora zacząć się bać!

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 10.01.2018, 14:02
A może by tak mała pikieta na Twardej w Warszawie. Wtedy to kupił bym ryzę papieru i dał każdemu  ksero ulotki jaka jest dostępna  na naszym forum dotycząca zalewu Zegrzyńskiego
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.01.2018, 14:52
Dzieje się:
http://www.rybomania.pl/lobbysta_rybakow_bedynski_zbigniew_prezesem_pzw_,414.html
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 10.01.2018, 17:33
Dzieje się:
http://www.rybomania.pl/lobbysta_rybakow_bedynski_zbigniew_prezesem_pzw_,414.html




Tak ma być! Trzeba pisać o takich rzeczach! A tam pisać! Trzeba cały kraj powiadamiać i upubliczniać wszystkie ciemne sprawy.
Oczywiście, te jasne i dobre rzeczy też trzeba upubliczniać, musimy być uczciwi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 10.01.2018, 18:12
Taki tekst na rybomanii to niezły cios dla zarządu OMPZW. Wszyscy tam wchodzą przed targami. Ciekawe jaki ichtiolog jest odpowiedzialny za wydanie opinii, że jedynym ratunkiem na brak ryb w zalewie zegrzyńskim jest wyciągnięcie z wody następnych ryb...

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 10.01.2018, 18:16
Taki tekst na rybomanii to niezły cios dla zarządu OMPZW. Wszyscy tam wchodzą przed targami. Ciekawe jaki ichtiolog jest odpowiedzialny za wydanie opinii, że jedynym ratunkiem na brak ryb w zalewie zegrzyńskim jest wyciągnięcie z wody następnych ryb...

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka




Który ichtiolog? Marcinku, a zgadnij...?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 10.01.2018, 18:50
Ten co ma coś wspólnego z kotwicowiskiem?

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 10.01.2018, 18:51
Chyba moje życzenie na ten rok się spełni i komuś jednak wpadną na chatę panowie w kominiarkach :)

Jeszcze tylko odpowiedni dziennikarz śledczy się tym zajmie i wszystkie powiązania wyjdą na jaw.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 10.01.2018, 18:52
Chyba moje życzenie na ten rok się spełni i komuś jednak wpadną na chatę panowie w kominiarkach :)

Jeszcze tylko odpowiedni dziennikarz śledczy się tym zajmie i wszystkie powiązania wyjdą na jaw.

 :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 10.01.2018, 19:20
Taki tekst na rybomanii to niezły cios dla zarządu OMPZW. Wszyscy tam wchodzą przed targami. Ciekawe jaki ichtiolog jest odpowiedzialny za wydanie opinii, że jedynym ratunkiem na brak ryb w zalewie zegrzyńskim jest wyciągnięcie z wody następnych ryb...

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

To nie jest strona targów, a portal spinningowy ;) Raczej nikt od nich by nie zadzierał z OM. Z racji tego, że się lekko wkurzyłem atakiem rybaków na moją osobę, to w dużym skrócie opowiem Wam historię angażu OM PZW w Lokalną Grupę Rybacką Zalew Zegrzyński, bo PZW w tym całym rybaczeniu na Zalewie Zegrzyńskim odegrał najistotniejszą rolę.
 
Jak już Wam wcześniej wspominałem są określone regulacje unijne i implementowane w oparciu o nich polskie ustawy, bez których nigdy nie mogłyby powstać LGR-y. Jedna z takich regulacji w dacie powstania LGR Zalew Zegrzyński dotyczyła m.in. konieczności istnienia określonego współczynnika osób trudniących się zawodem rybaka (w przeliczeniu na liczbę mieszkańców) na terenie działania danej grupy. Inicjator powołania LGR Zalew Zegrzyński Edward Trojanowski (lokalny samorządowiec) potrzebował więc rybaków, aby założyć tę grupę. I tu pojawił się pierwszy problem. Skąd ich wziąć? Wtedy z pomocą przyszedł mu PZW. OM PZW miał (i nadal ma) w gminie Serock, a dokładniej w Wierzbicy...ośrodek rybacki. Dzięki istnieniu tego ośrodka możliwe było spełnienie unijnych wymagań, co do konieczności posiadania 5 osób na 10 tysięcy mieszkańców, które trudniłyby się zawodem rybaka, ażeby można było w ogóle mówić o powstaniu LGR. Dlatego też OM odegrał kluczową rolę w powstaniu LGR Zalew Zegrzyński. Dla tych, którzy jak Pan Kotwic zaraz zaczną podnosić, że tworzę własną rzeczywistość podaje, że na to wszystko o czym mówię są dowody - mocniejsze niż np. te na które powołuje się Pan Kotwic w swoich badaniach odnośnie rybostanu na Mazurach.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 10.01.2018, 19:38
To czego żal, to brak wizji u naszych naukowców, którzy zamiast zrozumieć wędkarzy i wyjść im naprzeciw, wciąż uważają ich za głupców, oszołomów i szabrowników.

Umówmy się, że to raczej szmalcownicy i doktrynerzy, a nie naukowcy. Nie nazywajmy ich naukowcami, bo wykrzywiamy znaczenie terminu "nauka" i pogarszamy, i tak słaby już, wizerunek nauki polskiej.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piitubski w 11.01.2018, 09:15
Do CBA z nimi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 13:02
Za co? Macie jakieś informacje o nadużyciach? Ktoś w ogóle sprawdza na co idą unijne środki? W Polsce nie jest karalne to, że ktoś w samorządach lokalnych wpadł na pomysł pobierania unijnej kasy, która przecież płynie przede wszystkim do samorządów. Jak chcesz coś zgłaszać do CBA to należałoby ustalić przede wszystkim dla kogo i na co idą środki unijne. Przy tych wszystkich środkach unijnych największe przekręty (biorąc pod uwagę praktykę prokuratorską) robi się np. na szkoleniach. Buduje się ośrodki szkoleniowe, jeździ się na drugi kraniec Polski na szkolenia z tego i owego. Często tych szkoleń w ogóle nie ma, po czym za te „szkolenia” bierze się unijne środki.

Komisja Europejska opracowując metodę „Leader”, czyli metodę osiągnięcia celów polityki UE w zakresie rozwoju danych obszarów - głównie wiejskich, chciała aby unijne środki przekazywane na dany program pomocy miały na celu właśnie wdrażać tą politykę, czyli rozwijać głównie małe obszary wiejskie (później też miejskie) właśnie przez działania Lokalnych Grup Działania, bo zdaniem Komisji Europejskiej kto inny jak nie Lokalne Grupy Działania rozumieją lokalne potrzeby i mogą pomagać wprowadzać określone rozwiązania na swoim terenie. Jak to jest u nas chyba każdy widzi. Przykładowo w Serocku, czyli tam gdzie dzięki OM PZW funkcjonuje LGD Zalew Zegrzyński unijne środki idą np. na niedawno otwartą Izbę Pamięci i Tradycji Rybackich https://gazetapowiatowa.pl/wiadomosci/serock/muzeum-serock/

Wracając do tematu to powiedzcie mi jak udowodnić sprzeczność  działań członków PZW będących we władzach LGR Zalew Zegrzyński ze statutem, skoro PZW dzięki takim a nie innym zapisom w statucie jest związkiem rybackim. Przecież PZW też ma swój kawałek tortu. Pod płaszczykiem wędkarstwa każde kolejne zmiany w statucie miały na celu wzmocnienie rybaków w PZW. Póki będą istnieć unijne programy, póty PZW będzie miało interes w sieciowaniu wód i nic z tym nie zrobicie !!!

 Jedyne co możecie zrobić to kontrolować działania władz poprzez:
- ustalanie powiązań osobowo-kapitałowych pomiędzy PZW, a spółkami typu gospodarstwa rybackie, czy też Lokalnymi Grupami Rybackimi, IRŚ.
- sprawdzanie czy rzeczywiście dokonuje się zarybień,
- sprawdzanie działalności ośrodków zarybieniowych PZW,
- sprawdzanie kogo zatrudnia się w podmiotach powiązanych z PZW typu np. smażalnie (bo okazuje się, że i tym związek WĘDKARSKI się zajmuje),
- ogólnie sprawdzanie na co idą pieniądze, jak i kto i za co dostaje pieniążki należące zgodnie z prawem do WSZYSTKICH członków stowarzyszenia.

Nie zapominajcie, że z racji tego że są to środki publiczne to nawet jakbyście nie byli członkami PZW to przysługuje Wam dostęp do części dokumentów PZW w ramach prawa dostępu do informacji publicznej (poczytajcie o tym, co to Wam daje i jak to w praktyce wygląda np. tu http://bialystok.wsa.gov.pl/110/118/udzielenie-informacji-publicznej.html).

Ten dostęp jest naprawdę szeroki. Organizacje typu Watchdog https://watchdog.org.pl/ aktualnie robią dużo dobrego w udostępnianiu ludziom tego co chce przed nimi ukryć władza oraz stowarzyszenia, fundacje korzystające z publicznej kasy. Nawet jak jeden z drugim będzie oporny w udostępnieniu Wam informacji to sąd administracyjny Wam to umożliwi i jeszcze może grzywnę przywalić za tę "oporność". Takie postępowania toczą się bardzo szybko przed WSA.

Dzięki dostępowi do informacji publicznej spółki dobierają się do PZW (oczywiście we własnym interesie to czynią). Poczytajcie wyroki sądów administracyjnych. Wpiszcie w wyszukiwarkę http://orzeczenia.nsa.gov.pl/cbo/query  Polski Związek Wędkarski lub PZW
Sądy zwracają uwagę na to m.in., że PZW jako stowarzyszenie monopolizujące dany obszar działalności obywateli, czyli wędkarstwo ma obowiązek publicznego i transparentnego działania organów statutowych:
http://trmew.pl/fileadmin/user_upload/current_version/trmew.pl/strona_glowna/aktualnosci/2015/06/kskan.pdf
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/A45B7BDDE8
http://orzeczenia.nsa.gov.pl/doc/6E65811D1B

Tyle tylko, że to wszystko wymaga chęci, zaangażowania i w tym jest cały problem. Dzisiaj nikomu się nie chce, bo ma inne obowiązki. Dlatego też PZW funkcjonuje tak jak funkcjonuje. Kilka osób kiedyś wpadło na to, że można się dorobić będąc w stowarzyszeniu i stwierdziło obierzmy kurs na rybactwo. Tyle.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.01.2018, 13:19
Takimi rzeczami zajmują się dziennikarze śledczy. Trzeba znaleźć specjalizującego się w temacie stowarzyszeń i już on z lubością się w tym zagłębi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 11.01.2018, 13:30
Do tej pory nie miałem pojęcia o takich możliwościach.Dobrze że jesteś selektor na tym forum i wskazujesz co trzeba czynić.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 11.01.2018, 13:38
No ale co jest nadużyciem, przekrętem, oszustwem? Kto je wskaże? Oczywiście, że trudno wykazać takowe, zwłaszcza jeżeli wędkarstwo podpina się pod rybactwo uprawiane wędką. Między innymi dlatego nic się nie zmieni, jeżeli nie wywalczymy sobie oddzielnego ujęcia, i wędkarz nie będzie rybakiem. Jak wykazać, że Bedyński i spółka działają na niekorzyść wędkarzy? Kto zrobi jakieś badania? Kto to określi?  Przecież naukowcy rybaccy już wyrazili swoje zdanie w ekspertyzie odnośnie 'ratowania' Zalewu Zegrzyńskiego przed zagładą. Wychodzi nawet, że oni ratują wodę którą niszczą wędkarze, montując tam rybaków.

Więc tu trzeba przede wszystkim walczyć o usunięcie tych kombinatorów z PZW. Z drugiej strony kto powiedział, że oni działają na niekorzyść PZW? W ujęciu wielu działaczy rybaczenie w PZW to rzecz korzystna, bo jest kasa. Można opłacić wiele etatów, wesprzeć Wiadomości Wędkarskie i tak dalej i dalej... Nawet jeżeli ktoś kombinuje z kasą w PZW, to i tak przyłapanie go na tym, nie zmieni kierunku związku, przynajmniej się na to nie zanosi, taki gość zastąpiony zostanie kimś innym. :o

Jedyna nadzieja w samych wędkarzach, którzy się  obudzą i zrozumieją co się wydarza, gdzie leży przyczyna tego zastoju...

Arek ma rację - chyba trzeba część wysiłków skierować na zmiany w statucie, które wykluczą pewne rodzaje działalności lub zmuszą do związek do stosowania pewnych 'kanonów' postępowania. Czyli działania w interesie wszystkich członków. Bo póki co, sieci na Zalewie Zegrzyńskim należą do jednego z celów statutowych - jakim jest 'użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody'. Oni chronią przyrodę przecież, IRŚ to potwierdza. 

K....a, co za kraj! :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Pixel w 11.01.2018, 13:39
A może jakąś petycje zrobić można online? Muszą być jakieś zmiany w końcu!
U mnie na mazurach rybak sprzedaje rybę prywatnie ,stawia siatki w okresie tarła ,dostał mandat 400zł ale i tak mu się opłaci stawiać,tak mówił sam...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 13:57
Dam Wam przykład. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (czyli nie to pod które podpada rybactwo) udostępniło online formularze, które umożliwiają w prosty sposób zgłaszanie podejrzeń wystąpienia nieprawidłowości i nadużyć finansowych przy realizacji projektów z unijnych pieniędzy
https://nieprawidlowosci.mrr.gov.pl/bazy/konsultacje-spoleczne/eaplikacja-konsultacje.nsf/byDocuments.xsp

Czegoś takiego nie udostępniło Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Czemu? Tego nie wiem.

Podobny formularz udostępnił Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
https://www.nfosigw.gov.pl/zglos-nieprawidlowosc/

Jest też chyba skuteczniejszy sposób, w którym możecie pominąć polskie organy i zgłosić nadużycie bezpośrednio do Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) https://ec.europa.eu/anti-fraud/olaf-and-you/report-fraud_pl (jest też możliwość zgłaszania po polsku)


A teraz PUK PUK. Kto tam? ABW ;)

U mnie na mazurach rybak sprzedaje rybę prywatnie, stawia siatki w okresie tarła ,dostał mandat 400zł ale i tak mu się opłaci stawiać,tak mówił sam...

Od dłuższego czasu mam w głowie napisanie takiego małego zbioru rad, w stylu jak napisać zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, tak aby go nie "odwalono" już na początku. Co zrobić właśnie gdy widzicie takie "akcje" o których pisze pixel, jak się skutecznie żalić w przypadku gdy umorzono "Wasze" postępowanie, bo nikomu się nie chce nic w tym zakresie robić oraz o tym, czy i kiedy możecie się odwoływać od np. zasądzonego rybakowi, kłusownikowi wymiaru kary. Taki mały poradnik.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 11.01.2018, 14:48
A nie można, tak prewencyjnie złożyć zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa? Niech chociaż ich przeswietla, nawet jakby nic nie znaleźli.  To niech tamci czują oddech na plecach.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 11.01.2018, 15:08
Jeśli nie było by konsekwencji, to już dawno każdy Polak podpierdzielił by sąsiada choćby dla picu

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 15:29
Dokładnie. Znając polską zdrową naturalną zazdrość, to sąsiad przynajmniej raz w tygodniu "stawiałby się na komendzie" i w urzędzie skarbowym ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 11.01.2018, 15:45
Taka tam ciekawostka w obrębie tematu -

Unijne wsparcie dla MTW "Żwirek"
Modernizacja Stanicy, obejmująca m.in. wymianę pokrycia dachowego, stolarki okiennej i drzwiowej, instalacji sanitarnej i elektrycznej, wykonaniu posadzek wraz z nowymi warstwami izolacyjnymi, wykonaniu powłok malarskich, wykonaniu okładzin ścian z płytek ceramicznych, zakup pomostów pływających do cumowania łodzi o łącznej długości 24m i 10 łodzi turystyczno-wędkarskich na te działania Międzyrzeckie Towarzystwo Wędkarskie „Żwirek” pozyskało przeszło 162 000,00 zł unijnego wsparcia. Umowę na realizację projektu
pn. „Przebudowa Stanicy Turystycznej w Międzyrzecu Podlaskim” podpisaliśmy 5 stycznia 2018r. Celem operacji, jest przebudowa stanicy turystycznej, wprowadzenie nowych produktów turystycznych, kreowanie obszaru międzyrzeckiego jako atrakcyjnego miejsca rekreacji i wypoczynku. Pomoc na realizację ww. działań została udzielona w ramach poddziałania „Wsparcie na wdrażanie operacji w ramach strategii rozwoju lokalnego kierowanego przez społeczność”, objętego Programem Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020.

„Europejski Fundusz Rolny na rzecz Rozwoju Obszarów Wiejskich: Europa inwestująca w obszary wiejskie”.

Operacja mająca na celu przebudowę stanicy turystycznej, wprowadzenie nowych produktów turystycznych, kreowanie obszaru międzyrzeckiego jako atrakcyjnego miejsca rekreacji i wypoczynku współfinansowana jest ze środków Unii Europejskiej w ramach działania
Wsparcie dla rozwoju lokalnego w ramach inicjatywy LEADER
Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020


https://web.facebook.com/mtwzwirek/?hc_ref=ARRQJwL_FQB_S1LzE1x3a96xhbBKl79Sfoey93-amvPNwvFy3WjZ61LZYSz-otzkh8E
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 11.01.2018, 15:57
Dokładnie. Znając polską zdrową naturalną zazdrość, to sąsiad przynajmniej raz w tygodniu "stawiałby się na komendzie" i w urzędzie skarbowym ;D

Skarbówki sprawdzają (a bynajmniej sprawdzały) wszelkie donosy http://www.rp.pl/artykul/1113579-Urzedy-skarbowe-sprawdzaja-kazdy-donos-na-podatnikow.html (http://www.rp.pl/artykul/1113579-Urzedy-skarbowe-sprawdzaja-kazdy-donos-na-podatnikow.html)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 11.01.2018, 16:37
Dokładnie. Znając polską zdrową naturalną zazdrość, to sąsiad przynajmniej raz w tygodniu "stawiałby się na komendzie" i w urzędzie skarbowym ;D
A czy przypadkiem tak się w naszym kraju nie dzieje?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 11.01.2018, 18:55
To czego żal, to brak wizji u naszych naukowców, którzy zamiast zrozumieć wędkarzy i wyjść im naprzeciw, wciąż uważają ich za głupców, oszołomów i szabrowników.

Umówmy się, że to raczej szmalcownicy i doktrynerzy, a nie naukowcy. Nie nazywajmy ich naukowcami, bo wykrzywiamy znaczenie terminu "nauka" i pogarszamy, i tak słaby już, wizerunek nauki polskiej.
Pracuję w Instytucie Rybactwa Śródlądowego jako naukowiec, czy jestem szmalcownikiem?
Tomasz Czerwiński
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 11.01.2018, 19:00
To czego żal, to brak wizji u naszych naukowców, którzy zamiast zrozumieć wędkarzy i wyjść im naprzeciw, wciąż uważają ich za głupców, oszołomów i szabrowników.

Umówmy się, że to raczej szmalcownicy i doktrynerzy, a nie naukowcy. Nie nazywajmy ich naukowcami, bo wykrzywiamy znaczenie terminu "nauka" i pogarszamy, i tak słaby już, wizerunek nauki polskiej.
Pracuję w Instytucie Rybactwa Śródlądowego jako naukowiec, czy jestem szmalcownikiem?
Tomasz Czerwiński
Ja bym tego tak nie nazywał., za mocne słowa według mnie.  Ale skoro jesteś naukowcem IRŚ to powiedz jakie ty masz na ten temat poglądy. Też uważasz, że całe zło to wędkarze, a zbawieniem są tylko rybacy? No i jak widzisz nasze wody na tle np. Anglii czy Czech? Też uważasz, że ryba u nas jest, a tylko my nie potrafimy ich łowić?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 19:34
To czego żal, to brak wizji u naszych naukowców, którzy zamiast zrozumieć wędkarzy i wyjść im naprzeciw, wciąż uważają ich za głupców, oszołomów i szabrowników.

Umówmy się, że to raczej szmalcownicy i doktrynerzy, a nie naukowcy. Nie nazywajmy ich naukowcami, bo wykrzywiamy znaczenie terminu "nauka" i pogarszamy, i tak słaby już, wizerunek nauki polskiej.
Pracuję w Instytucie Rybactwa Śródlądowego jako naukowiec, czy jestem szmalcownikiem?
Tomasz Czerwiński

Też bym tego tak nie określił. Jednak jak już tu się wcześniej wypowiadałeś, to proszę o kilka zdań w temacie. Z Twoich publikacji naukowych wynika, iż jesteś mocno zainteresowany np. socjoekonomicznymi aspektami wędkarstwa, ogólnie kwestią szeroko rozumianego wypoczynku nad wodą. Nie wydaję Ci się, że przez Wasze podejście w IRŚ rok rocznie przybywa Wam wrogów, a lokalne samorządy tracą pieniądze związane z turystyką wędkarską, również tą zagraniczną.
Nie zrozum mnie źle, ja wiem, że z Unii płynie strumień łatwych pieniędzy, który jest kierowany tu i teraz do samorządów i np. tworzy się LGR-y często na terenach na których ekonomiczny sens ich istnienia jest żaden, ale w końcu te programy się skończą. Już teraz rząd dokonuje zmian w swoich szeregach bo wie, że czekają go rozmowy na temat budżetu UE, a po Brexicie będzie zdecydowanie mniejszy tort do podziału. I to wszystko w przyszłości będzie miało wpływ, na to że nawet Wasi sojusznicy się od Was odwrócą, bo nie da się ludzi tumanić tym, że głównym czynnikiem braku ryb w jeziorach są kormorany. Ja rozumiem, że ktoś dostaje pieniążki za swój wykład na "konferencji" organizowanej przez fundacje, która nie tylko organizuje tą konferencje z unijnej kasy, ale również w ogóle istnieje dzięki unijnym pieniążkom i najczęściej jest "bezpieczną przystanią" dla lokalnych działaczy partyjnych. Jednak to wszystko się skończy szybciej niż myślicie. I co wtedy? Wystarczy jedna ekipa rządząca, która przyjrzy się regulacjom prawnym, programom i Was w cudzysłowie "odstrzeli". Co to za problem przestawić swoje myślenie w zakresie gospodarki stricte rybackiej na gospodarkę taką jaka jest w Niemczech, Czechach, Węgrzech, Słowacji i de facto w większej części Europy - tej na zachód, południe i północ od nas ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 11.01.2018, 20:11
 My  jako osoby używający na co dzień rozumu i kalkulatora, nim  podzielimy się swoimi spostrzeżeniami, to długo nad nimi dyskutujemy.  Zgodnie z zasadami:
https://www.facebook.com/kampaniadowodzikjest/?hc_ref=ARRodTvr89kAaP23EQzDg42_6qU8hMMmWNo-zJLLZVxtAgnT53CE2dv1BQRO9L87GPo

Każdy z nas, czy tego chce czy nie, świadomie lub nie, dokłada swoją cegiełkę do naszej rzeczywistości. A świat przyrody jest dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. Dlatego nie ma prostych odpowiedzi. A reszta to marketing ...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 20:22
My  jako osoby używający na co dzień rozumu i kalkulatora, nim  podzielimy się swoimi spostrzeżeniami, to długo nad nimi dyskutujemy.  Zgodnie z zasadami:
https://www.facebook.com/kampaniadowodzikjest/?hc_ref=ARRodTvr89kAaP23EQzDg42_6qU8hMMmWNo-zJLLZVxtAgnT53CE2dv1BQRO9L87GPo

Każdy z nas, czy tego chce czy nie, świadomie lub nie, dokłada swoją cegiełkę do naszej rzeczywistości. A świat przyrody jest dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. Dlatego nie ma prostych odpowiedzi. A reszta to marketing ...

Sorry, ale dzięki temu postowi sprawiłeś, że mam o Was jeszcze gorsze zdanie niż miałem. Poprawiłeś mi humor :D Brawo Panowie "naukowcy" z IRŚ. Niedługo ktoś sprawdzi Wasze "badania" i zapyta Was o "dowodzik". Wierzcie mi ten czas nastąpi już niedługo :) Też o tym dobrze wiecie, bo byście tu się nie logowali, ani tym bardziej nie użalali w internecie. Dzięki za poprawienie humoru na koniec dnia :) 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 11.01.2018, 20:31
My  jako osoby używający na co dzień rozumu i kalkulatora, nim  podzielimy się swoimi spostrzeżeniami, to długo nad nimi dyskutujemy.  Zgodnie z zasadami:
https://www.facebook.com/kampaniadowodzikjest/?hc_ref=ARRodTvr89kAaP23EQzDg42_6qU8hMMmWNo-zJLLZVxtAgnT53CE2dv1BQRO9L87GPo

Każdy z nas, czy tego chce czy nie, świadomie lub nie, dokłada swoją cegiełkę do naszej rzeczywistości. A świat przyrody jest dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. Dlatego nie ma prostych odpowiedzi. A reszta to marketing ...



Cześć Rybal! Miło Cię znowu tutaj widzieć. Jak zwykle poprawiasz mi humor, szkoda tylko, że statek wciąż płynie na górę lodową... :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.01.2018, 20:34
Odpowiadacie za degradację wód w całym kraju.
Niczym tuzy gospodarki centralnie planowanej mężnie walczycie z problemami, która sami stwarzacie.
Szkoda klawiatury.
Już niedługo zostaniecie rozliczeni. Szybciej niż myślicie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 11.01.2018, 20:37
My  jako osoby używający na co dzień rozumu i kalkulatora, nim  podzielimy się swoimi spostrzeżeniami, to długo nad nimi dyskutujemy.  Zgodnie z zasadami:
https://www.facebook.com/kampaniadowodzikjest/?hc_ref=ARRodTvr89kAaP23EQzDg42_6qU8hMMmWNo-zJLLZVxtAgnT53CE2dv1BQRO9L87GPo

Każdy z nas, czy tego chce czy nie, świadomie lub nie, dokłada swoją cegiełkę do naszej rzeczywistości. A świat przyrody jest dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. Dlatego nie ma prostych odpowiedzi. A reszta to marketing ...
dlatego proszę powiedz co z połączenia Twojego rozumu i kalkulatora wychodzi?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 11.01.2018, 20:38
Ale skoro jesteś naukowcem IRŚ to powiedz jakie ty masz na ten temat poglądy. Też uważasz, że całe zło to wędkarze, a zbawieniem są tylko rybacy?

Tomasz odpowiedział na Twoje pytanie tutaj: http://www.infish.com.pl/sites/default/files/articles/KR3-2016-27-32.pdf

Oto fragment tej pracy:

3. Czy likwidacja po3owów sieciowych
doprowadzi do znacznego zwiekszenia
populacji ryb ró?nych gatunków?


Najpe3niejsze dane o wysokooci od3owów rybackich
posiadamy z jeziorowych gospodarstw rybackich. W 2014
roku ca3kowite od3owy z 270 tys. ha jezior wynios3y 2200 ton
ryb, w tym najbardziej preferowanego przez wedkarzy
gatunku, jakim jest szczupak – 268 ton. Dla porównania
po3owy wedkarskie z tych samych 270 tys. ha jezior
osi1gne3y 5250 ton ryb, w tym 893 tony szczupaka, czyli
by3y 3,3-krotnie wieksze ni? od3owy rybackie. W przypadku
drugiego, silnie preferowanego przez wedkarzy gatunku –
okonia, stosunek wielkooci od3owów wedkarskich do
rybackich jest jeszcze wiekszy, bowiem by3y one prawie
7-krotnie wy?sze! (Wo3os i in. 2015b, Trella i Wo3os 2015).
Z porównania tych danych wynika, ?e potencjalny wp3yw
eksploatacji rybackiej na populacje ryb jest obecnie demonizowany,
a ju? na pewno jest on znacznie mniejszy ni?
wp3yw po3owów wedkarskich.

Obecnie najpowa?niejszym „wrogiem” populacji ryb –
niemal wszystkich gatunków, a zatem i wedkarzy, i rybaków,
jest kormoran czarny.
Jest on czynnikiem o podwójnej
z3o?onooci, czyli o charakterze biologicznym i antropogenicznym.
G3ównie na skutek objecia tego gatunku rybo?ernego
ptaka ochron1 prawn1 i braku wypracowania skutecznych
rozwi1zan prawnych i organizacyjnych, zmierzaj1cych
do redukcji nadmiernej liczebnooci, jego ilooa stale roonie –
o ile jeszcze w roku 1959 stwierdzano oko3o 1800 par kormoranów,
to monitoring przeprowadzony w 2010 roku
wykaza3 istnienie 60 kolonii legowych zasiedlanych przez
27000 par kormoranów (Traczuk i in. 2014).

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.01.2018, 20:44
To czego żal, to brak wizji u naszych naukowców, którzy zamiast zrozumieć wędkarzy i wyjść im naprzeciw, wciąż uważają ich za głupców, oszołomów i szabrowników.

Umówmy się, że to raczej szmalcownicy i doktrynerzy, a nie naukowcy. Nie nazywajmy ich naukowcami, bo wykrzywiamy znaczenie terminu "nauka" i pogarszamy, i tak słaby już, wizerunek nauki polskiej.
Pracuję w Instytucie Rybactwa Śródlądowego jako naukowiec, czy jestem szmalcownikiem?
Tomasz Czerwiński

Termin "szmalcownik" ma wiele znaczeń. Najbardziej ogólnym jest robienie czegoś jedynie dla szmalu, czyli dla zysku bez względu na normy moralne i konsekwencje z tego płynące. Przed wojną szmalcownikami nazywano na przykład, przemytników, czy łapówkarzy. Po wojnie w Warszawie nazywani tak byli ludzie, którzy grabili opuszczone po Powstaniu ruiny. W tym ostatnim znaczeniu użyłem tego słowa - że "naukowcy" IRŚ przyczyniają się do grabieży swoimi badaniami "na zamówienie" - jak choćby w przypadku Zalewu Zegrzyńskiego - polskich zrujnowanych wód. Powiedz mi tylko, że robicie to bezinteresownie... a na dodatek obiektywnie. Z pewnością nie chodziło mi o to, jakoby ktokolwiek z IRŚ wymuszał okup od Żydów podczas okupacji, bo przecież byłby to jakiś absurd. Jeśli tak to zrozumiałeś, to przykro mi bardzo.

Nie będę wracał do dawnych tematów, aby wykazać, że macie problemy w zakresie ogólnometodologicznym, dalej, ze znajomością najnowszych badań na temat neurofizjologii ryb, nie znacie ekosystemów innych krajów, alternatywnych sposobów gospodarowania wodami itd. To jest doktrynerstwo.

I jeszcze jedna uwaga: uderz w stół a nożyce się odezwą. Widzę, że "uczeni" rybacy czytają z zainteresowaniem forum. Dlaczego, skoro wypowiadają się tu sami ignoranci?

P. S. Ile jeszcze jedno. IRŚ jest bodaj największym instytutem w kraju, zajmującym się biologią i środowiskiem życia ryb. Powinien to być ośrodek wiodący, a na liście MNiSW znajduje się w kategorii B. Chciałbym tylko zwrócić uwagę, że parametryzacja zależy przede wszystkim od jakości publikacji.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 20:55
W futbolu amerykańskim to się nazywa "touchdown". Logarytm :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 21:07
Dam Wam przykład. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (czyli nie to pod które podpada rybactwo) udostępniło online formularze, które umożliwiają w prosty sposób zgłaszanie podejrzeń wystąpienia nieprawidłowości i nadużyć finansowych przy realizacji projektów z unijnych pieniędzy
https://nieprawidlowosci.mrr.gov.pl/bazy/konsultacje-spoleczne/eaplikacja-konsultacje.nsf/byDocuments.xsp

Czegoś takiego nie udostępniło Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Czemu? Tego nie wiem.

Podobny formularz udostępnił Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
https://www.nfosigw.gov.pl/zglos-nieprawidlowosc/

Jest też chyba skuteczniejszy sposób, w którym możecie pominąć polskie organy i zgłosić nadużycie bezpośrednio do Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) https://ec.europa.eu/anti-fraud/olaf-and-you/report-fraud_pl (jest też możliwość zgłaszania po polsku)

Można byłoby jakoś wyszczególnić ten post, tak by wszyscy chętni, którzy wiedzą coś o nadużyciach, a którzy boją się bezpośrednich rozmów np. z organami ścigania, mogli je zgłosić bez wychodzenia z domu 8) Wieść gminna niesie, że przynajmniej kliknięcia w 2 z tych linków, mogą jak za pomocą magicznej różdżki zmienić rzeczywistość  ;) Nawet jak organ uznaje się za niewłaściwy, w sprawie to jego obowiązkiem jest przekazanie sprawy organowi właściwemu... i dalej kula śniegowa się toczy.   
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.01.2018, 21:09
W futbolu amerykańskim to się nazywa "touchdown". Logarytm :beer:

Wiesz, miało się te cztery przyłożenia w jednym meczu w szkole. Niestety zmarnowałem swój talent przez pewną rudą małpę. Przez nią zostałem sprzedawcą butów. Straciłem nie tylko szansę zostania gwiazdą futbolu, ale także słynnym ichtiologiem z IRŚ   ;) ;) ;) :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 21:14
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/1/11/10531777_maxresdefault.jpg)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.01.2018, 21:15
Jakbym się widział... ;D :D

P. S. Tylko fryz już nie ten... ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 11.01.2018, 21:16
Myślałem, że pierwszy błysnę.
Selektor :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 11.01.2018, 21:18
(http://4.bp.blogspot.com/_8l_s8XvZPfw/SrjaGNzBilI/AAAAAAAAADE/wUxKTI74dP8/s400/ns9.jpg)

Jakbym się widział... ;D :D

 :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.01.2018, 21:23
...że co, że niby ten leżący na wznak to ja? Bo niby podobny? Chociaż, chociaż.... przypominam sobie... już pamiętam... Ta skacząca to ruda małpa, o której pisałem. Znokautowała mnie kiedyś. Do dziś nie mogę dojść do siebie...  :beer: ;) ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 11.01.2018, 21:25
Dam Wam przykład. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju (czyli nie to pod które podpada rybactwo) udostępniło online formularze, które umożliwiają w prosty sposób zgłaszanie podejrzeń wystąpienia nieprawidłowości i nadużyć finansowych przy realizacji projektów z unijnych pieniędzy
https://nieprawidlowosci.mrr.gov.pl/bazy/konsultacje-spoleczne/eaplikacja-konsultacje.nsf/byDocuments.xsp

Czegoś takiego nie udostępniło Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Czemu? Tego nie wiem.

Podobny formularz udostępnił Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej
https://www.nfosigw.gov.pl/zglos-nieprawidlowosc/

Jest też chyba skuteczniejszy sposób, w którym możecie pominąć polskie organy i zgłosić nadużycie bezpośrednio do Europejskiego Urzędu ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) https://ec.europa.eu/anti-fraud/olaf-and-you/report-fraud_pl (jest też możliwość zgłaszania po polsku)

Można byłoby jakoś wyszczególnić ten post, tak by wszyscy chętni, którzy wiedzą coś o nadużyciach, a którzy boją się bezpośrednich rozmów np. z organami ścigania, mogli je zgłosić bez wychodzenia z domu 8) Wieść gminna niesie, że przynajmniej kliknięcia w 2 z tych linków, mogą jak za pomocą magicznej różdżki zmienić rzeczywistość  ;) Nawet jak organ uznaje się za niewłaściwy, w sprawie to jego obowiązkiem jest przekazanie sprawy organowi właściwemu... i dalej kula śniegowa się toczy.   


Jak chcesz to mogę zrobić taki formularz donosu. Tylko co mam napisać, że niejaki Tomasz Czerwiński pisze artykuły za pieniądze?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.01.2018, 21:27
Jak chcesz to mogę zrobić taki formularz donosu. Tylko co mam napisać, że niejaki Tomasz Czerwiński pisze artykuły za pieniądze?

Chyba Pan nie zrozumiał kolegi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 21:35
Chyba nie. Panie Rybalu ja nic do Pana nie mam. Prosiłem Pana o kilka zdań w temacie. Stwierdził Pan, że z pseudonaukowcami nie będzie Pan rozmawiał i tyko mówi coś łączeniu kalkulatora z rozumem. Cała ta sytuacja kojarzy mi się z tym:
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/1/11/10531977_ArtudituMain.png70e8e228-c276-48af-aa77-c4d1d04dc775Original.jpg)
KOR-MOR-ANY, KOR-MOR-ANY, KOR-MOR-ANY
Oczywiście post ma charakter żartobliwy i nie ma na celu obrażania kogokolwiek. Piszę to, bo ludziom w internetach, różne dziwne rzeczy przychodzą do głowy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.01.2018, 21:36
Chyba nie.

Może to i dobrze.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 11.01.2018, 21:41
Aaa no tak z sygnalistami pomyliłem....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 11.01.2018, 21:47
Chyba nie. Panie Rybalu ja nic do Pana nie mam. Prosiłem Pana o kilka zdań w temacie. Stwierdził Pan, że z pseudonaukowcami nie będzie Pan rozmawiał i tyko mówi coś łączeniu kalkulatora z rozumem. Cała ta sytuacja kojarzy mi się z tym:
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/1/11/10531977_ArtudituMain.png70e8e228-c276-48af-aa77-c4d1d04dc775Original.jpg)
KOR-MOR-ANY, KOR-MOR-ANY, KOR-MOR-ANY
Oczywiście post ma charakter żartobliwy i nie ma na celu obrażania kogokolwiek. Piszę to, bo ludziom w internetach, różne dziwne rzeczy przychodzą do głowy.
Chciał Pan parę zdań, proszę np. http://zs.infish.com.pl/  Czy woli Pan, że  napiszę coś z czym Pan się zgodzi?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 11.01.2018, 21:49
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem słowo "sygnaliści", ale powiem Panu, że dzięki sygnalistom wielu ludzi ma pracę np. organy ścigania, UKS itd. itd. Poza tym dzięki nim często upadają rządy. Tylko Ci sygnaliści często boją się "walczyć z systemem", bo myślą sobie że nie wygrają, ale Ci którzy ryzykują stają się bohaterami ;) Pozdrawiam. W tym miejscy jestem zmuszony skończyć tę bezowocną dyskusje. Życzę sukcesów w dalszej pracy badawczej. Poważnie.

Edit dziękuje z link postaram się jeszcze dzisiaj zajrzeć do tego co mi Pan przysłał. Naprawdę jestem wdzięczny. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 11.01.2018, 21:50
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 11.01.2018, 21:55
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem słowo "sygnaliści", ale powiem Panu, że dzięki sygnalistom wielu ludzi ma pracę np. organy ścigania, UKS itd. itd. Poza tym dzięki nim często upadają rządy. Tylko Ci sygnaliści często boją się "walczyć z systemem", bo myślą sobie że nie wygrają, ale Ci którzy ryzykują stają się bohaterami ;) Pozdrawiam. W tym miejscy jestem zmuszony skończyć tę bezowocną dyskusje. Życzę sukcesów w dalszej pracy badawczej. Poważnie.

Edit dziękuje z link postaram się jeszcze dzisiaj zajrzeć do tego co mi Pan przysłał. Naprawdę jestem wdzięczny. Pozdrawiam.
Teraz Pana rozumiem, bo też nie wiem czy dobrze "zrozumiałem określenie szmalcownik".  Też życzę sukcesów w pracy wywiadowczej. ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.01.2018, 22:03
Chciał Pan parę zdań, proszę np. http://zs.infish.com.pl/  Czy woli Pan, że  napiszę coś z czym Pan się zgodzi?

Ależ publikacji!!!
A na stronie przez Pana polecanej na Facebooku https://www.facebook.com/kampaniadowodzikjest/?hc_ref=ARRodTvr89kAaP23EQzDg42_6qU8hMMmWNo-zJLLZVxtAgnT53CE2dv1BQRO9L87G  w samym credo, w drugim zdaniu pewien znaczący błędzik: [...] chcemy propagować umiejętność krytycznego myślenia oraz przybliżać metodologię nauki.

Nie ma czegoś takiego w fachowej literaturze metodologicznej, jak metodologia nauki - w wypadku, o który chodzi założycielom strony, można co najwyżej mówić o ogólnej metodologii nauk (są też metodologie szczegółowe, ale chyba nie o te chodziło autorom, skoro starają się ukazywać racjonalność, wziętego w ogólności, poznania naukowego w przeciwieństwie do tzw, nieuzasadnionych przekonań). Nauki są różne i ich metodologie są różne. Poza tym, chyba nie rozumie Pan pojęcia dowodu. Ta stronka to takie sobie dyrdymały nie wykraczające poza popularyzację jakiejś niskiej jakości humanistyki.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 11.01.2018, 22:05
Panie Rybal ja tylko krótko, te Wasze prace naukowe dotyczące naszych wód to taki "szajs naukowy" jak ten gdzie ostatnio podobni naukowcy stwierdzili że kot to ciecz. Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 11.01.2018, 22:41

Ja całe życie myślałem, że rozdziobią nas kruki i wrony. A tu, proszę - kormorany...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 11.01.2018, 22:45
"Sznur kormoranów w locie splątał się..." :narybki:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 11.01.2018, 23:02
Największe skupisko kormoranów to na Twardej 42 w Warszawie
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.01.2018, 00:09
My  jako osoby używający na co dzień rozumu i kalkulatora, nim  podzielimy się swoimi spostrzeżeniami, to długo nad nimi dyskutujemy. 
Każdy z nas, czy tego chce czy nie, świadomie lub nie, dokłada swoją cegiełkę do naszej rzeczywistości. A świat przyrody jest dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. Dlatego nie ma prostych odpowiedzi. A reszta to marketing ...

Panie Tomaszu, a mnie zastanawia kilka rzeczy, i mam tutaj serię pytań do Pana. Całkiem poważnych.

1. Nie znacie się na wędkarstwie. Mówię o Was jako o pracownikach IRŚ. Nie rozumiecie wędkarzy, widzicie ich przez pryzmat typowego polskiego wędkarza - stereotyp z poprzedniej dekady. Idzie nowe - dlaczego nie zrozumieć ich przynajmniej? Cz naprawdę wędkarze robią takie złe rzeczy, że nie warto ich brać w ogóle pod uwagę jako 'pozytywnych' użytkowników wód?

2. Wędkarze mają zrujnowane wody - wynika z tego, że jest możliwość, aby prace znalazło wielu ichtiologów, zaangażowanych w ich restytucję. Dlaczego nie ma odpowiednich kierunków na studiach? DLaczego nie idziecie tą drogą, prowadząc badania i proponując wędkarzom swoje usługi? Przecież rybaków jest coraz mniej, dlaczego więc nie wiążecie się z wędkarzami? Przeciez to jest strasznie logiczne!

3. Kasa z UE to nie tylko program rybacki. Turystyka to też odpowiednie granty, zwłaszcza agroturystyka. Rybactwo w Polsce to mały biznes w porównaniu z turystyką. Jedna dobra woda o powierzchni powiedzmy 100 hektarów (jezioro), może sprawić, że żyć z niej będzie wielu właścicieli pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych, hoteli itd. Woda z dorodnym szczupakiem, wielkim linem i leszczem, płocią, okoniem, może przyciągnąć setki turystów w ciągu roku. DLaczego nie wspomagacie tego? Bo 'robiliście badania'?  Jak, skoro nie znacie się na wędkarstwie i nie rozumiecie wędkarzy? DLaczego nie widzicie, że to woda z rybami dać może zatrudnienie wielu osobom, gdzie dane jezioro to ilu rybaków? Statystycznie 1/4?

4. Dlaczego nie wspieracie wędkarzy, jednocześnie wspierając rybaków? Przecież tu jedno nie będzie kolidować z drugim, jeżeli wprowadzi się rozdział. Wędkarze sobie, a rybacy sobie. Na Mazurach możecie mieć świetny materiał do badań dzięki temu, w innych częściach Polski zaś możecie rozwijać się badawczo współpracując z wędkarzami.

5. Dlaczego tyle karpia pochodzi w Polsce z Czech? Masa materiału zarybieniowego to karp od południowych sąsiadów. Co takiego mają Czesi czego my nie mamy, że mają takie wyniki w hodowli? Do tego mają bardzo rybne wody, zarybia się sporo. Uważacie, że IRŚ i polski kierunek jest lepszy? Z tego co widać, w kierunku 'wyżywienia narodu', Czesi, pomimo mniejszej ilości wód dają sobie o wiele lepiej radę. Może czas brać z nich przykład?

6. Dlaczego no kill to wg IRŚ sadyzm? Myśliwi to też sadyści? Nie zabijają wcale aby zjeść sarnę czy dzika, nieprawdaż? Skąd ten zacofany pogląd? Czy jest szansa, że jako pracownicy naukowi zaakceptujecie to?

7. Operaty i rejestry nie działają odpowiednio. W obecnej sytuacji rejestry wyrządzają więcej szkody niż pożytku. Bez kontroli nad wodami to nie działa,  ludzie nie chcą wypełniać ich. Po co robić badania oparte na fantasmagoriach? Dlaczego nie sprawić, aby przestrzegano ich wypełniania? Czy jako IRŚ sugerujecie tu jakieś kroki które powinno podjąć państwo? Skoro  operaty i cały ich system nie działa dobrze, dlaczego tego nie naprawić? Czujecie się z tym dobrze, udając, że 'ryby są'? A tak szczerze?

8. Jaka jest misja IRŚ? Jaka jest Twoja? Czy uważasz, że robicie wszystko dobrze? Rybactwo obumiera (cień tego co było dawniej), wody polskie są fatalne (wszyscy narzekają), turystyka wędkarska leży i kwiczy. Czy macie powody do zadowolenia? Czy uważacie, że Wasza praca przynosi wymierny zysk polskiemu państwu? W których dziedzinach konkretnie?

9. Co z ochroną ryb rodzimych? Dlaczego nie chroni się polskich ryb - takich jak karasia pospolitego chociażby, natomiast kombinuje z jakimiś jesiotrami, które brane są z Kanady? DLaczego IRŚ nie zajmuje się takimi rzeczami? Czy naprawdę chodzi tylko o mięso i jego produkcję? To po co te kity o równowadze w zbiornikach? Czy nie uważasz, że to jest bardzo wybiórcze podejście do tematu?

10. Z całym szacunkiem. Czy badał ktoś rozwój kormorana w Polsce w zależności ze zmianą w w gospodarce rybackiej, do której doszło w 1985 roku? Czy bierze się pod uwagę, że to właśnie zrównoważona gospodarka rybacka spowodowała tak w wielki rozwój tego gatunku? Dlaczego ornitolodzy uważają odstrzał za nieskuteczną rzecz, i ostrzegają przed tym, że poddany stresowi kormoran będzie składał większą ilość jaj, co wyrówna 'straty'? A może jest tak, że to Wam zależy aby mieć jakiegoś kozła ofiarnego? Z tego co słyszałem, nie odstrzelono nawet tego, na co uzyskano zgodę. Czy to nie wygląda na ściemę?

11. To pytanie wiąże się z poprzednim.  A gdybyście tak mieli wędkarzy po swojej stronie tutaj w walce przeciwko kormoranom? Czy IRŚ potrafi myśleć 'strategicznie'? Gdybyście wspierali wędkarzy, moglibyście liczyć na spory odzew, można by stworzyć naprawdę niezły lobbing, zebrać kasę - i to nie na odstrzał, ale na naświetlanie jaj, co jest bardziej 'humanitarne' i może wytrącić całe pokolenia. Czy nie warto liczyć sił na zamiary? Czy może chodzi o to aby robić prace, badać, ale broń Boże nie działać?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 12.01.2018, 00:18
A ja tak chciałem z propozycją do kolegi Rybala, zanim Cię zaczują...
Macie pod opieką tysiące akwenów, większych i mniejszych, różnych, rozmaitych.
Skoro instytut ma doświadczenie w zdobywaniu funduszy na badania, może znajdzie się ktoś, kto chciałby uczestniczyć, bądź udostępnić wodę, aby przeprowadzić eksperyment i potraktować jakiś zbiornik w taki sposób, jaki widzą wędkarze.
Mam Na myśli, żeby nie ratować zbiornika przed karłowaceniem ryb odłowami, tylko wprowadzeniem odpowiednich rozmiarów drapieznikiem i zobaczyć jakie będą efekty.  Żeby zarybić dany zbiornik w taki sposób, jak by chcieli wędkarze, żeby tej ryby było dużo, różnego rozmiaru, z odpowiednią ilością drapieżnika, który regulował by pogłowie mniejszej ryby, oraz aby zapewnić odpowiednie miejsca dla tarlisk.
Zrobić badania, jak sobie będzie dany zbiornik radzić przy wprowadzeniu założonej grupy startowej. Jak to się będzie rozwijać przez następne kilka lat. Taki zbiornik doświadczalny.
Wyniki mogły by być ciekawe.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 12.01.2018, 03:51
Ach te problemy ze snem :P  Z racji tego, że zaszczycił nas tu jeden z najbardziej znanych badaczy kormorana w Polsce, a ja nie będę miał możliwości go zapytać w najbliższym czasie m.in. o te ptaki, to jako "kormorancki laik" mam kilka pytań do Pana Tomasza z IRŚ.
Chociaż nie jestem godzien aby mianować się pseudonaukowcem, to chciałbym jednak zapytać o następujące kwestie:

1. IRŚ (np. Pan Kotwic, ale również i Pan) lansujecie podstawową tezę (wręcz podwalinę istnienia IRŚ), iż istnieje bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy (pięknie to brzmi…tak prawniczo - jednak w prawie jest to jedna z najbardziej problematycznych kwestii i cholernie skomplikowana, a która decyduje o dalszych losach danego człowieka – vide np. procesy lekarskie ;) ) pomiędzy historycznym spadkiem odłowów rybackich, a wzrostem liczby kormoranów.

W związku z tym mam pierwsze pytanie. Czy Państwa badania obejmowały również przyczyny dla których zmniejszyły się rybackie odłowy gatunków ryb, które nie stanowią istotnej części pokarmu kormorana, a które to gatunki ryb są gospodarczo istotne dla rybaków ?

Przykładowo z pracy „Great cormorant predation on coregonid fishes at seven sites in Poland” https://pbn.nauka.gov.pl/sedno-webapp/works/491459, której autorami byli B. Wziątek, A. Martyniak, P. Flliwa, J. Kozłowski, T. Krzywosz, M. Osewski, M. Sobocki, U. Szymańska, P. Gomutka opublikowanej w 2005r. wynika, iż nie ma poważnego problemu pomiędzy kormoranem a...sielawą.

Proszę mi więc powiedzieć o przyczynach dla których historycznie spadły odłowy sielawy – gatunku, który jest gospodarczo istotny dla Was rybaków. Czy może aktualnie twierdzicie Państwo, że jest to też wina kormorana? Dziękuje za odpowiedź.

2. Według Państwa badań w Polsce w 2016 r. było 60 kolonii kormorana czarnego. Szacujecie Państwo, iż całkowita populacja kormorana w Polsce wynosi ponad 120 000 osobników. Szacujecie również, że jedynie na „Waszym terenie” t.j. w północno-wschodniej Polsce roczne zapotrzebowanie kormorana wynosi ponad 1200 ton ryb (z tego ptaki gniazdujące zjadają 720 ton). Ponadto szacujecie, iż jedynie na Mazurach odłowy gospodarcze ryb wynoszą między 900 a 950 ton ryb.
 
Prosiłbym o przedstawienie metodologii tych szacunków, o ile jest to możliwe.
Potrzebuje tych informacji do moich pseudo badań. Może w przyszłości będę chciał skorzystać z prawa dostępu do informacji publicznej i uzyskać informacje odnośnie np. zarybień - tam u Was na Mazurach - konkretnymi gatunkami ryb. Z racji tego, że spora część inwestycji jest realizowana ze środków unijnych (publicznych) myślę, że ktoś - pewnie po małych perturbacjach - udzieli mi tych informacji i pomoże w moich pseudo badaniach.

W związku z powyższym mam jeszcze jedno pytanie do Pana z IRŚ. Od 2015 r. odbywa się coroczne liczenie kormoranów w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska (na zlecenie Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska). Program ten jest realizowany przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Oni szacują, iż w Polsce liczba par lęgowych kormorana wynosi niecałe 30000 (trzydzieści tysięcy par). Państwo natomiast szacujecie liczbę osobników na blisko 120000 (sto dwadzieścia tysięcy) osobników. Skąd taka duża różnica w szacunkach? Kto według Państwa popełnia błędy w metodologii badań?

3.  Czy przeprowadzaliście może Państwo jako IRŚ badania na temat tego jaki wpływ mają odłowy sieciowe rybaków (które np. są ukierunkowane na drapieżniki, bo przecież mają one wysoką wartość handlową) na atrakcyjność turystyczną danego akwenu związaną z wędkarstwem (tzw. turystyka jeziorna). Sądzę, że Pan jako osoba z Zakładu Bioekonomiki Rybactwa, mocno zainteresowana socjoekonomicznymi aspektami wędkarstwa, badała aspekt wpływu odłowów sieciowych na lokalną turystykę albo może chociażby poczyniła pewne kroki aby to zbadać. Troszkę byłoby to dziwne jakby te kwestie badawcze pozostawały poza pańskim spektrum zainteresowania.  Przecież Wasz zakład został powołany do stałej identyfikacji i monitorowania najważniejszych czynników determinujących rozwój rybactwa w Polsce, jak i w zakresie ustaleń odnośnie znaczenia społecznego, ekonomicznego i ekologicznego wędkarstwa.

W związku z powyższym jeżeli mogę jeszcze Pana spytać, czy IRŚ porównywał w ramach tzw. turystyki jeziornej – tam u Was na Mazurach (na jeziorach na których prowadzicie Państwo badania), liczbę turystów wędkarzy z liczbą turystów żeglarzy. Czy więcej jest turystów - osób wędkujących, czy też może turystów – żeglarzy. Pytam się o to, bo przecież jesteście Zakładem Bioekonomiki Rybactwa i to powinno pozostawać w Państwa żywym zainteresowaniu.

4. W 2009 r. pańscy koledzy z IRŚ p. Krzywosz i p. Traczyk badali ofiary kormoranów ( Wpływ kormorana czarnego na jeziora w rejonie Mazur) i wykazali, że udział wagowy węgorza w diecie tego ptaka sięgał 1-2% ? Bodajże w 2013 r. w IRŚ  liczyliście kormorany w ramach programu zarządzania populacją węgorza. Proszę mi powiedzieć o ile aktualnie zwiększyła się (wagowo) ilość węgorza w diecie kormoranów?

5. Proszę mi również odpowiedzieć na pytanie, czy wie Pan może o istnieniu w Europie skutecznych metod zarządzania populacją kormorana, a jeżeli tak to jakie to są metody (podkreślam, że nie chodzi mi o odstrzał, czy też eliminację osobników tego gatunku)?

Proszę również powiedzieć czy orientuje się Pan może - a jak nie to podpowiem Panu, jest o tym mowa np. w tym raporcie http://www.intercafeproject.net/pdf/REDCAFEFINALREPORT.pdf - czym skończył się odstrzał kormorana w Bawarii ? Raport liczy 170 stron, ale pewnie Pan jako fachowiec go dobrze zna i będzie potrafił odpowiedzieć mi na zadane pytanie.

Za okazaną mi pomoc niezmiernie dziękuje. Z uwagi na to, iż jestem kompletnym laikiem jeżeli chodzi o te ptaki, to dzięki Pana informacjom będę w stanie pogłębić moją wiedzę w tym zakresie. Poza tym, aż żal nie skorzystać z Pana cennej wiedzy. Pozdrawiam serdecznie.






Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 12.01.2018, 06:59
Selektor jestem twoim fanem :bravo: :thumbup: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Kinior w 12.01.2018, 09:41
Selektor :thumbup: dowodziki Ci nie straszne, są wszędzie tylko mało kto Je widzi i chce o nich pisać :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 12.01.2018, 09:47
Z tego wszystkiego jedno wiem na pewno.  Gdzie na studiach uczą używania rozumu i kalkulatora.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 12.01.2018, 10:32
Ciekawym odpowiedzi na te pytania

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 10:42
Ach te problemy ze snem :P  Z racji tego, że zaszczycił nas tu jeden z najbardziej znanych badaczy kormorana w Polsce, a ja nie będę miał możliwości go zapytać w najbliższym czasie m.in. o te ptaki, to jako "kormorancki laik" mam kilka pytań do Pana Tomasza z IRŚ.
Chociaż nie jestem godzien aby mianować się pseudonaukowcem, to chciałbym jednak zapytać o następujące kwestie:

1. IRŚ (np. Pan Kotwic, ale również i Pan) lansujecie podstawową tezę (wręcz podwalinę istnienia IRŚ), iż istnieje bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy (pięknie to brzmi…tak prawniczo - jednak w prawie jest to jedna z najbardziej problematycznych kwestii i cholernie skomplikowana, a która decyduje o dalszych losach danego człowieka – vide np. procesy lekarskie ;) ) pomiędzy historycznym spadkiem odłowów rybackich, a wzrostem liczby kormoranów.

W związku z tym mam pierwsze pytanie. Czy Państwa badania obejmowały również przyczyny dla których zmniejszyły się rybackie odłowy gatunków ryb, które nie stanowią istotnej części pokarmu kormorana, a które to gatunki ryb są gospodarczo istotne dla rybaków ?

Przykładowo z pracy „Great cormorant predation on coregonid fishes at seven sites in Poland” https://pbn.nauka.gov.pl/sedno-webapp/works/491459, której autorami byli B. Wziątek, A. Martyniak, P. Flliwa, J. Kozłowski, T. Krzywosz, M. Osewski, M. Sobocki, U. Szymańska, P. Gomutka opublikowanej w 2005r. wynika, iż nie ma poważnego problemu pomiędzy kormoranem a...sielawą.

Proszę mi więc powiedzieć o przyczynach dla których historycznie spadły odłowy sielawy – gatunku, który jest gospodarczo istotny dla Was rybaków. Czy może aktualnie twierdzicie Państwo, że jest to też wina kormorana? Dziękuje za odpowiedź.

2. Według Państwa badań w Polsce w 2016 r. było 60 kolonii kormorana czarnego. Szacujecie Państwo, iż całkowita populacja kormorana w Polsce wynosi ponad 120 000 osobników. Szacujecie również, że jedynie na „Waszym terenie” t.j. w północno-wschodniej Polsce roczne zapotrzebowanie kormorana wynosi ponad 1200 ton ryb (z tego ptaki gniazdujące zjadają 720 ton). Ponadto szacujecie, iż jedynie na Mazurach odłowy gospodarcze ryb wynoszą między 900 a 950 ton ryb.
 
Prosiłbym o przedstawienie metodologii tych szacunków, o ile jest to możliwe.
Potrzebuje tych informacji do moich pseudo badań. Może w przyszłości będę chciał skorzystać z prawa dostępu do informacji publicznej i uzyskać informacje odnośnie np. zarybień - tam u Was na Mazurach - konkretnymi gatunkami ryb. Z racji tego, że spora część inwestycji jest realizowana ze środków unijnych (publicznych) myślę, że ktoś - pewnie po małych perturbacjach - udzieli mi tych informacji i pomoże w moich pseudo badaniach.

W związku z powyższym mam jeszcze jedno pytanie do Pana z IRŚ. Od 2015 r. odbywa się coroczne liczenie kormoranów w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska (na zlecenie Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska). Program ten jest realizowany przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Oni szacują, iż w Polsce liczba par lęgowych kormorana wynosi niecałe 30000 (trzydzieści tysięcy par). Państwo natomiast szacujecie liczbę osobników na blisko 120000 (sto dwadzieścia tysięcy) osobników. Skąd taka duża różnica w szacunkach? Kto według Państwa popełnia błędy w metodologii badań?

3.  Czy przeprowadzaliście może Państwo jako IRŚ badania na temat tego jaki wpływ mają odłowy sieciowe rybaków (które np. są ukierunkowane na drapieżniki, bo przecież mają one wysoką wartość handlową) na atrakcyjność turystyczną danego akwenu związaną z wędkarstwem (tzw. turystyka jeziorna). Sądzę, że Pan jako osoba z Zakładu Bioekonomiki Rybactwa, mocno zainteresowana socjoekonomicznymi aspektami wędkarstwa, badała aspekt wpływu odłowów sieciowych na lokalną turystykę albo może chociażby poczyniła pewne kroki aby to zbadać. Troszkę byłoby to dziwne jakby te kwestie badawcze pozostawały poza pańskim spektrum zainteresowania.  Przecież Wasz zakład został powołany do stałej identyfikacji i monitorowania najważniejszych czynników determinujących rozwój rybactwa w Polsce, jak i w zakresie ustaleń odnośnie znaczenia społecznego, ekonomicznego i ekologicznego wędkarstwa.

W związku z powyższym jeżeli mogę jeszcze Pana spytać, czy IRŚ porównywał w ramach tzw. turystyki jeziornej – tam u Was na Mazurach (na jeziorach na których prowadzicie Państwo badania), liczbę turystów wędkarzy z liczbą turystów żeglarzy. Czy więcej jest turystów - osób wędkujących, czy też może turystów – żeglarzy. Pytam się o to, bo przecież jesteście Zakładem Bioekonomiki Rybactwa i to powinno pozostawać w Państwa żywym zainteresowaniu.

4. W 2009 r. pańscy koledzy z IRŚ p. Krzywosz i p. Traczyk badali ofiary kormoranów ( Wpływ kormorana czarnego na jeziora w rejonie Mazur) i wykazali, że udział wagowy węgorza w diecie tego ptaka sięgał 1-2% ? Bodajże w 2013 r. w IRŚ  liczyliście kormorany w ramach programu zarządzania populacją węgorza. Proszę mi powiedzieć o ile aktualnie zwiększyła się (wagowo) ilość węgorza w diecie kormoranów?

5. Proszę mi również odpowiedzieć na pytanie, czy wie Pan może o istnieniu w Europie skutecznych metod zarządzania populacją kormorana, a jeżeli tak to jakie to są metody (podkreślam, że nie chodzi mi o odstrzał, czy też eliminację osobników tego gatunku)?

Proszę również powiedzieć czy orientuje się Pan może - a jak nie to podpowiem Panu, jest o tym mowa np. w tym raporcie http://www.intercafeproject.net/pdf/REDCAFEFINALREPORT.pdf - czym skończył się odstrzał kormorana w Bawarii ? Raport liczy 170 stron, ale pewnie Pan jako fachowiec go dobrze zna i będzie potrafił odpowiedzieć mi na zadane pytanie.

Za okazaną mi pomoc niezmiernie dziękuje. Z uwagi na to, iż jestem kompletnym laikiem jeżeli chodzi o te ptaki, to dzięki Pana informacjom będę w stanie pogłębić moją wiedzę w tym zakresie. Poza tym, aż żal nie skorzystać z Pana cennej wiedzy. Pozdrawiam serdecznie.

Ja p.....le, toż to tydzień pisania.
1. Sielawa - gatunek arcywrażliwy na stan środowiska, zwłaszcza na zwartość tlenu i temperaturę. Jej obecność to niemal w 100% zasługa sztucznego tarła  zarybień.  Pogarszanie się środowiska oznacza wypadanie sielawy (mimo zarybień). Na tych filmach jest troszkę wiecej http://www.infish.com.pl/video
2. Metodykę badań znajdzie Pan w zs.infish.com.pl albo Kotwic. Para lęgowa to nie to samo co osobnik. osobnik =  2 (para) * sukces lęgowy (między 2 a 3) + inne (zimujące, migrujące) - pytanie do Kotwcia.
3. Nie badaliśmy atrakcyjności wędkarskiej jezior tylko połowy wędkarskie (też zs.infish.com.pl lub http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/23100/pliki/czerwinski_odlow_pop1_.pdf).  (np. Według  badań PBS na zlecanie Polskiej Organizacji Turystycznej w 2014  wędkarstwo to około 1 % aktywności turystów krajowych). Kolega badał np znacznie ryb http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2015_book.pdf strona 145.
4. Pytanie do Kotwica. Swoją drogą ...ten udział i tak jest duży, gdyż obecne zarybienia to 3-4 sztuki na 1ha jeziora.
Ciekawe jest też duże spolaryzowanie opinii wielu środowisk: tu słuchamy nostalgicznych piosenek o ptaszkach, podczas gdy największe organizacje wędkarskie w Europie ramię w ramię z organizacjami rybackimi (sic!) ze Skandynawii próbują rozwiązać narastający problem np https://www.facebook.com/EuropeanAnglersAlliance/posts/818243688300156 lub  http://www.eaa-europe.org/news/12070/cormorant-management-european-parliament.html  lub http://www.eaa-europe.org/topics/cormorants/
PS. W tym roku znów zimy nie będzie .... więc kormorany nie muszą daleko migrować. Zostają u nas na południu i bardzo precyzyjnie penetrują lokalne  rzeki, rzeczki i strumyki.
Na zakończenie parę liczb dotyczących naszego podwórka ryb, rybaków i wędkarzy.  Ktoś postulował aby przeprowadzić eksperyment i potraktować jakiś zbiornik w taki sposób, jaki widzą wędkarze. Tu jest odpowiedź:
w Polsce jest około 100 zb. zaporowych - tylko w 5 jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 11 tys km rzek  - tylko na 200 km jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 270 tys ha jezior - tylko w 30-40% jest jeszcze kilka rybaków.
Wędkarstwo uprawia się niemal we wszystkich typach wód, a połowę z tego dzierżawią sami wędkarze.

Pytanie jaki model gospodarki prowadzony jest w Polsce?




Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 10:53

Na zakończenie parę liczb dotyczących naszego podwórka ryb, rybaków i wędkarzy.  Ktoś postulował aby przeprowadzić eksperyment i potraktować jakiś zbiornik w taki sposób, jaki widzą wędkarze. Tu jest odpowiedź:
w Polsce jest około 100 zb. zaporowych - tylko w 5 jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 11 tys km rzek  - tylko na 200 km jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 270 tys ha jezior - tylko w 30-40% jest jeszcze kilka rybaków.
Wędkarstwo uprawia się niemal we wszystkich typach wód, a połowę z tego dzierżawią sami wędkarze.

Pytanie jaki model gospodarki prowadzony jest w Polsce?

cyt."w Polsce jest około 100 zb. zaporowych - tylko w 5 jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 11 tys km rzek  - tylko na 200 km jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 270 tys ha jezior - tylko w 30-40% jest jeszcze kilka rybaków.
Wędkarstwo uprawia się niemal we wszystkich typach wód, a połowę z tego dzierżawią sami wędkarze.

Pytanie jaki model gospodarki prowadzony jest w Polsce?"

Świetnie że to napisałeś , i że to stwierdzenie nie padło od nas... bardzo ci dziękuje :beer:
Dane jakie przedstawiłeś same mówią za siebie... Koło sie zamyka ... - jakieś w nioski dla ciemnego ludu - nie umiejącego dzielić w swych wiejskich główkach przedstawisz...
Co wam jako środowisku IŚR trzeba więcej aby dojżeć iż gospodarka jaką prowadzicie jest zła , prowadzi do wymiszczenia wód... Wasze opracowania ( operaty , etc.) powodują wyjałowienie wód...
Sami do tego doprowadzacie !!! Dają narzędzia RZGW do egzekwowania waszych chorych opracowań...
Wiem że ciężko przyznać się do błedów - ale twoj post to dla mnie światełko w tunelu ... do dalszej rozmowy...

Czy środowisko IŚR - dalej jest święcie przekonane do służności wyciągania wniosków z rejestrów.... i na ich podstawie osądzania wód... choć w rzeczywistości to kosmos...

Wiem kasa - ale podpowiedz jak wyjść z tej matni....

Co twoim zdaniem trzeba zrobić by wędkarze - wyławiacze mogli więcej ryb łowić ......
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2018, 11:01
Toż to czytać hadko.

1% aktywności turystycznej to wędkarstwo. No skoro nie ma czego łowić, to ile ma być tych procent, 58? Ciekawe czemu ludzie wolą 10x więcej zabulić i jechać na ryby do Hiszpanii czy Skandynawii. Pewnie dlatego, że u nas są brzydkie jeziora. Tam po prostu jest ładniej, dlatego tam się jeździ.

Ile procent turystów odwiedzających okolice jeziora Wersminia to wędkarze? Też 1%?


Panowie, sami widzicie, że takie rozmowy nie mają sensu. Polska leży w innej galaktyce. Panują tu inne warunki, żyją inne ryby, wszystko jest inne, dlatego nie można porównywać naszych wód z wodami naszych sąsiadów, bo badania IRŚ wskazują, że u nas jest dobrze i lepiej być nie może. "Dobrobyt" u sąsiadów to taki sam "dobrobyt", jak był na Zachodzie, gdy u nas panowała komuna. U nas było super, a tam strasznie źle.

O czym my tu chcemy rozmawiać?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 11:01
"Co wam jako środowisku IŚR trzeba więcej aby dojżeć iż gospodarka jaką prowadzicie jest zła , prowadzi do wymiszczenia wód... Wasze opracowania ( operaty , etc.) powodują wyjałowienie wód..."

Nie wiem czy wiesz ale IRS nie prowadzi gospodarki.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 12.01.2018, 11:02
Ad2 to nadal jest różnica x2

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 11:03
Toż to czytać hadko.

1% aktywności turystycznej to wędkarstwo. No skoro nie ma czego łowić, to ile ma być tych procent, 58? Ciekawe czemu ludzie wolą 10x więcej zabulić i jechać na ryby do Hiszpanii czy Skandynawii. Pewnie dlatego, że u nas są brzydkie jeziora. Tam po prostu jest ładniej, dlatego tam się jeździ.

Ile procent turystów odwiedzających okolice jeziora Wersminia to wędkarze? Też 1%?


Panowie, sami widzicie, że takie rozmowy nie mają sensu. Polska leży w innej galaktyce. Panują tu inne warunki, żyją inne ryby, wszystko jest inne, dlatego nie można porównywać naszych wód z wodami naszych sąsiadów, bo badania IRŚ wskazują, że u nas jest dobrze i lepiej być nie może. "Dobrobyt" u sąsiadów to taki sam "dobrobyt", jak był na Zachodzie, gdy u nas panowała komuna. U nas było super, a tam strasznie źle.

O czym my tu chcemy rozmawiać?
" bo badania IRŚ wskazują, że u nas jest dobrze i lepiej być nie może" możesz wskazać, gdzie to IRS wskazał?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2018, 11:06
Musiałbym się przekopać przez stare posty Kotwica. A mnie się nie chce.

Ale rozumiem, że dalej idziecie obraną kilkadziesiąt lat temu drogą, dalej bronicie się przed innym niż rybacki modelem użytkowania wód, bo jest źle, a będzie jeszcze gorzej?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 11:08
"Co wam jako środowisku IŚR trzeba więcej aby dojżeć iż gospodarka jaką prowadzicie jest zła , prowadzi do wymiszczenia wód... Wasze opracowania ( operaty , etc.) powodują wyjałowienie wód..."

Nie wiem czy wiesz ale IRS nie prowadzi gospodarki.

 :P :'( 8) :-X - komu pociskasz takie teksty..... ale ją kreuje , kształtuje , dogląda , egzekwuje , i wyciąga dalsze wnioski....
Wiem , wiem sterujecie z tylnego siedzenia ... w pl to robi sie standartem...

Ale może jakieś pomysły dla ciemnego ludu....

Zapory to świetny przykład jaki podałeś...

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.01.2018, 11:18

Na zakończenie parę liczb dotyczących naszego podwórka ryb, rybaków i wędkarzy.  Ktoś postulował aby przeprowadzić eksperyment i potraktować jakiś zbiornik w taki sposób, jaki widzą wędkarze. Tu jest odpowiedź:
w Polsce jest około 100 zb. zaporowych - tylko w 5 jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 11 tys km rzek  - tylko na 200 km jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 270 tys ha jezior - tylko w 30-40% jest jeszcze kilka rybaków.
Wędkarstwo uprawia się niemal we wszystkich typach wód, a połowę z tego dzierżawią sami wędkarze.

Pytanie jaki model gospodarki prowadzony jest w Polsce?

No właśnie - rybacki. W Polsce prowadzony jest model gospodarki rybackiej!

Podstawowym problemem jest brak angażowania się państwa w ochronę wód. To pod rybaków jest cena dzierżawy. Gdyby była robiona pod wędkarzy, państwo mogłoby je znacznie podwyższyć, tym samym zwiększając środki na ochronę wód - czyli na PSR. Dla mnie to prosta zależność i czytelna jak słońce na niebie w południe na pustyni. Brak kontroli nad wodą sprawia, że rejestry nie ukazują całości odłowów, tak więc sam operat jest opierany o 'papierowe' stany ryb. Im dłużej to trwa, tym więcej błąd rośnie, i pojawiają się odchyły. Dodatkowo zdeterminowani wędkarze zaczynają jeszcze bardziej oszukiwać.

Wyjałowienie wód bierze się stąd, że system operatów i rejestrów połowowych nie działa, a to wynika z braku kontroli, co prowadzi do nagminnego oszukiwania (zresztą raport NiK z 2013 wykazał, że sami rybacy nie robili tego rzetelnie). Czy jako naukowcy to zauważacie? Czy informujecie o tym gdzieś, piszecie prace, informujecie Polskie Wody?

Według mnie uprawiacie dość płytką politykę bronienia rybactwa za wszelka cenę. Gdyby nie granty z UE jak wykazuje tu selektor, byłoby już chyba 'po ptokach'. Dlaczego więc nie zajmiecie się innymi sposobami wykorzystania zasobów polskich wód? Czy czasem nie do tego jesteście stworzeni? Po co trwać tylko przy rybactwie (hodowle pomińmy)? Chcecie z uporem maniaka wykazywać, że rybactwo ma przyszłość? Jak długo jeszcze?

Najbardziej dziwi mnie fakt, że macie przed sobą całkiem wielkie pole do zagospodarowania, do prowadzenia badań, do bycia użytecznymi dla całego społeczeństwa. Dlaczego tego nie robicie? W czym tkwi wyższość zrównoważonej gospodarki rybackiej?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 11:22
Wiem , wiem Rybal to cieżki temat....
Ale z tego co widać w praktyce dążycie do akwenów rybnych ( w praktyce bez rybnych...) , z prowadzoną na nich gospodarką według dotychczasowych reguł.
Wędkarze co takie coś co dostarcza kase do całego systemu ... łowić mogą drobnice .... ana poważne wędkowania niech se idą na komercję...

W gruncie rzeczy to zdrowe podejście ... płacisz do dostepu do wody ... a czy cosik złowisz.... ? ,  mi to przypomina gre toto loto ... kupujesz los i czekasz... nie możesz byc rozczarowany bo to w liczone w cene... a jak wygrasz , no cóż niektórym sie udaje...

Dość żartów prawda jest taka że rzeczywistośc wędkarską mamy jaką mamy ... a poprawy nie widać....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 12.01.2018, 12:10

" bo badania IRŚ wskazują, że u nas jest dobrze i lepiej być nie może" możesz wskazać, gdzie to IRS wskazał?

To jest dobrze czy nie jest dobrze?
Jeśli jest dobrze to raczej wszyscy wiemy, że tylko na papierze. Wydajność rybacka spada.
Jeśli nie jest dobrze, to co do cholery zawiniło? Ile lat już instytut działa? 67?
Wyliczenia są złe czy może dane wyjściowe? Może badania opierają są na błędnych założeniach, wynikających ze źle wypełnionych przez wędkarzy rejestrów, papierów połowowych rybaków?
Ja zrozumiał bym jak by było źle od 2 lat czy 4. Ale proces trwa już ponad 20 lat. Nikt tego nie zauważył? Nikt w instytucie? Przecież wiecie, że wydajność wód maleje.
Gospodarka prowadzona jest nadal rybacko. Jeśli miała by być wędkarsko turystyczna, to naprawdę należało by podejsc do wody zupełnie inaczej. W końcu wędkarze odłowią, turyści przyjadą i też odłowią... ale ryb nadal nie ma. Nie ma stad rodzicielskich.
Nadal pozwala się wprowadzać do wody gatunki inwazyjne. Przecież w i instytucie nie pracują debile. Wiadomo co robi karaś srebrzysty z ikrą rodzimych gatunków. Jak się rozmnaża i jaki to ma wpływ na tarło i ilość narybku. Ta ryba później karłowacieje.

Popełniacie kupę błędów, lub nie chcecie zauważyć, że bazujecie na nieprawdziwych danych. Lub nie chcecie zauwazyc zmian jakie nadeszły. Sam piszesz, że na retencjach jest 5  rybaków, na rzekach jest 200km pod kontrolą rybaków. 40% jezior ma rybaków. Wędkarze i kormorany, razem i osobno wyciągają więcej ryb z wody niż rybacy...
To czemu operaty są niedoszacowane? Czemu po odłowach kontrolnych nie wprowadza się do nich zmian.
Może pora badania robić nie ilościowo, a jakościowo? Nie patrzeć, że wylowiło się tyle.a tyle ryb i to daje np 1.35 tony na hektar. A jakie te ryby są? Duże, czy małe? Jaki mają potencjał rozrodczy? Gdzie zostały zrobione odłowy? Tam, gdzie ryba się grupuje, czy w tej części zbiornika, gdzie reguły nie ma czego szukać?

Czego można się spodziewać, gdy do wody ciągle wprowadza się rybie dzieci? To są osobniki typu: narybek, kroczek..
Jaki potencjał odnowy mają takie ryby? Czy młoda samica np lina złoży te 900tysiecy jaj czy raczej 30tyś? Z resztą o jakim tarle mówimy skoro do wody wprowadza się najwyżej kroczka? Kiedy tarło się odbędzie za 2-3 lata?



Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 12:42
1. Wydajność rybacka to: odłowy rybackie/powierzchnia jeziora. Więc tam gdzie nie ma rybaków wydajność rybacka = 0. Np w Okręgu toruńskim wydajność rybacka spadła do zera.  Jest to  tylko wskaźnik pomocniczy, bo jego wielkość wynika  z połowów gospodarczych.
2. Nie wiem czy jest źle czy dobrze.  Nie badam stanu zadowolenia wędkarzy.  Zadowolenie nie jest miarą. Choć można je zwiększyć redukując ilość wędkarzy do 90%. Strzelam, że te 10% będzie bardzo zadowolonych ;)
Może jeszcze raz...
w Polsce jest około 100 zb. zaporowych -  w 95 prowadzą gospodarkę rybami (aby nie nazwać rybacką)  wędkarze, tylko i wyłącznie dla wędkarzy
mamy około 11 tys km rzek  - w tym 10200 km prowadzą gospodarkę rybami (aby nie nazwać rybacką)  wędkarze, tylko i wyłącznie dla wędkarzy
mamy około 270 tys ha jezior -w tym w 60% prowadzą gospodarkę rybami  tylko i wyłącznie dla wędkarzy
Chciałbym mieć moc sprawczą i papierem świat naprawiać. Nie mam na to wpływu, że nie słucha się ichtiologów.
PS. Coś mi się obiło o uszy, że Kotwicowi aresztowano klawiaturę na tym portalu, to prawda?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 12:50
1. Wydajność rybacka to: odłowy rybackie/powierzchnia jeziora. Więc tam gdzie nie ma rybaków wydajność rybacka = 0. Np w Okręgu toruńskim wydajność rybacka spadła do zera.  Jest to  tylko wskaźnik pomocniczy, bo jego wielkość wynika  z połowów gospodarczych.
2. Nie wiem czy jest źle czy dobrze.  Nie badam stanu zadowolenia wędkarzy.  Zadowolenie nie jest miarą. Choć można je zwiększyć redukując ilość wędkarzy do 90%. Strzelam, że te 10% będzie bardzo zadowolonych ;)
Może jeszcze raz...
w Polsce jest około 100 zb. zaporowych -  w 95 prowadzą gospodarkę rybami (aby nie nazwać rybacką)  wędkarze, tylko i wyłącznie dla wędkarzy
mamy około 11 tys km rzek  - w tym 10200 km prowadzą gospodarkę rybami (aby nie nazwać rybacką)  wędkarze, tylko i wyłącznie dla wędkarzy
mamy około 270 tys ha jezior -w tym w 60% prowadzą gospodarkę rybami  tylko i wyłącznie dla wędkarzy
Chciałbym mieć moc sprawczą i papierem świat naprawiać. Nie mam na to wpływu, że nie słucha się ichtiologów.
PS. Coś mi się obiło o uszy, że Kotwicowi aresztowano klawiaturę na tym portalu, to prawda?

ytanie jaki model gospodarki prowadzony jest w Polsce?"

Po raz kolejny...

Świetnie że to napisałeś , i że to stwierdzenie nie padło od nas... bardzo ci dziękuje :beer:
Dane jakie przedstawiłeś same mówią za siebie... Koło sie zamyka ... - jakieś w nioski dla ciemnego ludu - nie umiejącego dzielić w swych wiejskich główkach przedstawisz...
Co wam jako środowisku IŚR trzeba więcej aby dojżeć iż gospodarka jaką prowadzicie jest zła , prowadzi do wymiszczenia wód... Wasze opracowania ( operaty , etc.) powodują wyjałowienie wód...
Sami do tego doprowadzacie !!! Dają narzędzia RZGW do egzekwowania waszych chorych opracowań...
Wiem że ciężko przyznać się do błedów - ale twoj post to dla mnie światełko w tunelu ... do dalszej rozmowy...

Czy środowisko IŚR - dalej jest święcie przekonane do służności wyciągania wniosków z rejestrów.... i na ich podstawie osądzania wód... choć w rzeczywistości to kosmos...

Wiem kasa - ale podpowiedz jak wyjść z tej matni....

Co twoim zdaniem trzeba zrobić by wędkarze - wyławiacze mogli więcej ryb łowić ......

My to wiemy ... Ale co dalej .... ????
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 12.01.2018, 12:51
Kotwic chce znowu tutaj pisać? O cholera! To siadam, popkorn i cole już mam!
Czekam na te rewelacje z trzęsącymi się rękami  ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 13:03
"Czy środowisko IŚR - dalej jest święcie przekonane do służności wyciągania wniosków z rejestrów.... i na ich podstawie osądzania wód".
Jesteś wędkarzem czy wypełniając rejestr,  robisz to rzetelnie, czy zgodnie z spiskową teorią wpisujesz bzdury?   
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 12.01.2018, 13:04
1. Wydajność rybacka to: odłowy rybackie/powierzchnia jeziora. Więc tam gdzie nie ma rybaków wydajność rybacka = 0. Np w Okręgu toruńskim wydajność rybacka spadła do zera.  Jest to  tylko wskaźnik pomocniczy, bo jego wielkość wynika  z połowów gospodarczych.
2. Nie wiem czy jest źle czy dobrze.  Nie badam stanu zadowolenia wędkarzy.  Zadowolenie nie jest miarą. Choć można je zwiększyć redukując ilość wędkarzy do 90%. Strzelam, że te 10% będzie bardzo zadowolonych ;)
Może jeszcze raz...
w Polsce jest około 100 zb. zaporowych -  w 95 prowadzą gospodarkę rybami (aby nie nazwać rybacką)  wędkarze, tylko i wyłącznie dla wędkarzy
mamy około 11 tys km rzek  - w tym 10200 km prowadzą gospodarkę rybami (aby nie nazwać rybacką)  wędkarze, tylko i wyłącznie dla wędkarzy
mamy około 270 tys ha jezior -w tym w 60% prowadzą gospodarkę rybami  tylko i wyłącznie dla wędkarzy
Chciałbym mieć moc sprawczą i papierem świat naprawiać. Nie mam na to wpływu, że nie słucha się ichtiologów.
PS. Coś mi się obiło o uszy, że Kotwicowi aresztowano klawiaturę na tym portalu, to prawda?
Odnośnie punktu 1

Oczywiście, że chodzi o zbiorniki na których rybacy nadal są. Widać to chociażby po operatach. Z roku na rok spada ilość złowionych ryb. Tak operaty są robione na dłuższy okres, ale systematyczny spadek odłowów widać bardzo wyraźnie.

Ilość wędkarzy także spada.
Ważny jest problem braku ryb, które mają potencjał rozrodczy. Takich do wody się nie dostarcza
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2018, 13:05
"Czy środowisko IŚR - dalej jest święcie przekonane do służności wyciągania wniosków z rejestrów.... i na ich podstawie osądzania wód".
Jesteś wędkarzem czy wypełniając rejestr,  robisz to rzetelnie, czy zgodnie z spiskową teorią wpisujesz bzdury?

Jesteś naukowcem - wiesz, że dane wprowadzane nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a dalej wykorzystujesz je do tworzenia "naukowych" opracowań.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 13:13
Wydajność rybacka jest to wskaźnik pomocniczy, nie można na nim bezkrytycznie polegać. Pewien użytkownik obwodów rybackich  20 lat temu miał  30 pełnoetatowych rybaków, teraz ma 5 starszych osób, którzy łowią tylko 3 miesiące w roku.  Wydajność  rybacka się obniżyła czy zwiększyła?
W tym wypadku trzeba sięgnąć po inne metody szacowania zasób w wodach. Kotwic połowę swojego życia spędza nad jeziorami z systemami nordyckimi do szacowania ryb.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2018, 13:15
A ja połowę życia spędzałbym nad mazurskimi jeziorami, ale mam system zdroworozsądkowy wszczepiony i jak jadę do Olsztyna, to szukam w okolicy komercji. Czyli prostokątnego stawu położonego pośród kilkunastu pięknych jezior zamieszkanych przez drobnicę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 13:19
"Czy środowisko IŚR - dalej jest święcie przekonane do służności wyciągania wniosków z rejestrów.... i na ich podstawie osądzania wód".
Jesteś wędkarzem czy wypełniając rejestr,  robisz to rzetelnie, czy zgodnie z spiskową teorią wpisujesz bzdury?

Jesteś naukowcem - wiesz, że dane wprowadzane nie mają nic wspólnego z rzeczywistością, a dalej wykorzystujesz je do tworzenia "naukowych" opracowań.

Moja firma robi to już ponad 20 lat różnymi metodami,  w  wielu regionach. Nie jest aż tak źle. Są też "ogólne metody" weryfikowania danych.  Generalnie południowe okręgi PZW mają zwrot na poziomie min 60% i dużą powtarzalność wyników. Bardzo fajnie się z nimi współpracuje.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 13:31
Rybal przyznaj piszesz te posty między przyjmowaniem jakich leków... 8) , daj nazwę może skorzystam.... :-X
Twoje posty kiedyś tu pisane , nie różnią się niczym od obecnych... mam wrażenie że siedzisz sobie tam przed monitorkiem i doskonale sie bawisz klepiąc w klawiaturkę...a dotego kręcisz dużym palcem w dziurawej skarpecie ....mysląc co tu jeszcze tym matołkom napisać....
Uważasz nas za idotów ... a swoje środowisko za mędrców... wszech wiedzących...  niech tak będzie ... mnie to rybka... 8)
Co do południa no fakt pieknie opracowywujecie wnioski z operatów , rękami studentów... chcących dorobić no przecież pan naukowiec rodem z kosmosu nie pochyli się i nie będzie liczył gówn...nych liczb podanych z gówno wartych wypocinach bogu winnych wędkarzy... ważna jest dla pana naukowaca kasa za uw przeprowadzone opracowanie... no nie ma sie co czarować , oto prawda...
cyt."Jesteś wędkarzem czy wypełniając rejestr,  robisz to rzetelnie, czy zgodnie z spiskową teorią wpisujesz bzdury?"
Na to pytanie sobie sam odpowiedz... jesteś naukowcem , nie wiesz gdzie kończy się blef a gdzie realizm... :-X :facepalm: 8) :P :'( , sięgnij więc do rejestrów one , ci prawde powiedzą... - i tak możemy sobie pisać w kółko... :beer:
Dyskusja zmierza w tą samą stronę co kiedyś...
Ale warto wiedzieć że tu środowisko IŚR zagląda...
Prawda jest taka że na ta chwilę bez nich nie zrobimy nic !!! a oni bez nas wszystko - i to przewaga którą mają :bravo: :bravo: :bravo:
więc zakończę ten wywód : pieknie ście sobie to zorganizowali - niczym z klasyka Barei.... 8) :P :'(

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 13:55
Wskaż choć jedno miejsce, w którym stwierdziłem, że "jesteście idiotami", a my mędrcami.

"Co do południa no fakt pieknie opracowywujecie wnioski z operatów , rękami studentów... chcących dorobić no przecież pan naukowiec rodem z kosmosu nie pochyli się i nie będzie liczył gówn...nych liczb podanych z gówno wartych wypocinach bogu winnych wędkarzy... ważna jest dla pana naukowaca kasa za uw przeprowadzone opracowanie... no nie ma sie co czarować , oto prawda..."

Nie prowadzę zajęć ze studentami, ani nimi się nie wyręczam. Pracuję jak każdy normalny człowiek, w zawodzie w którym się kształciłem. Nie traktuję "wypocin"  wędkarzy jako gówno warte.  W normalnym świecie instytuty branżowe ściśle współpracują z danym sektorem, zarabiając pieniądze. To jest racjonalne i uczciwe. W naszym kraju i nie tylko nie istnieje taka branża wędkarstwo, tylko szeroko rozumiane  rybactwo. Czy rybak, czy wędkarza, czy turysta, wszyscy korzystają z tych samych zasobów. I nikt z nie ma szczególnych praw do tych zasobów.  Ryba póki pływa w wodzie, jest skarbu państwa, a wody nie są wędkarzy czy rybaków. Bycie zaś wędkarzem nie upoważnia do pisania o kimś, że jest np szmalcownikiem.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.01.2018, 14:02
1. Wydajność rybacka to: odłowy rybackie/powierzchnia jeziora. Więc tam gdzie nie ma rybaków wydajność rybacka = 0. Np w Okręgu toruńskim wydajność rybacka spadła do zera.  Jest to  tylko wskaźnik pomocniczy, bo jego wielkość wynika  z połowów gospodarczych.

Przecież uważacie wędkarzy za rybaków,  wędkarstwo podpięte jest pod rybactwo. To o czym rozmawiamy? :facepalm:


w Polsce jest około 100 zb. zaporowych -  w 95 prowadzą gospodarkę rybami (aby nie nazwać rybacką)  wędkarze, tylko i wyłącznie dla wędkarzy
mamy około 11 tys km rzek  - w tym 10200 km prowadzą gospodarkę rybami (aby nie nazwać rybacką)  wędkarze, tylko i wyłącznie dla wędkarzy
mamy około 270 tys ha jezior -w tym w 60% prowadzą gospodarkę rybami  tylko i wyłącznie dla wędkarzy
Chciałbym mieć moc sprawczą i papierem świat naprawiać. Nie mam na to wpływu, że nie słucha się ichtiologów.

Przecież wędkarze muszą prowadzić wody wg wytycznych które ustalili tacy naukowcy jak Ty. Przecież to Wy opiniujecie połowę operatów. Zwykła ściema i tyle ???

PS. Coś mi się obiło o uszy, że Kotwicowi aresztowano klawiaturę na tym portalu, to prawda?

Tak się składa, ze sam ją sobie aresztował :)

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2018, 14:09
Ta rozmowa nie ma sensu...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 12.01.2018, 14:10
Są też "ogólne metody" weryfikowania danych. 

Bardzo to ciekawe, co piszesz. Zastanawiam się - ja nieudacznik wędkarski i ignorant rybacki, ichtiologiczny przygłup, hydrologiczny idiota, bałwan z zielonej i gównianej biomasy, tępak akwakulturalny  - czy macie też na podorędziu jakieś metody falsyfikacji danych?

Skoro jesteśmy jednak przy weryfikacji, a wciąż słyszę, że posługujecie się metodami naukowymi, w przeciwieństwie do obiegowych opinii opartych na doświadczeniu tego, czy tamtego wędkarza, chciałbym pokornie zapytać o stopień niezawodności tych metod, które są w waszym użyciu. Czytałem coś wcześniej o jakichś kalkulatorach, więc skoro liczenie nie jest obce pracownikom IRŚ, zapewne policzyli i to - stopień niezawodności stosowanych przez siebie metod. Z chęcią bym się zapoznał.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 12.01.2018, 14:14
"Czy środowisko IŚR - dalej jest święcie przekonane do służności wyciągania wniosków z rejestrów.... i na ich podstawie osądzania wód".
Jesteś wędkarzem czy wypełniając rejestr,  robisz to rzetelnie, czy zgodnie z spiskową teorią wpisujesz bzdury?

Tu chodzi o tych, co nie wypełniają rejestrów z różnych powodów, nie o nas samych, my wypełniamy je dobrze. Po prostu ktoś kto zabiera ryby ponad limit nie zawiera tego w rejestrze. Dziwisz się? Wiesz co by było, gdyby ludzie rozliczali się z podatków wg własnego uznania, kontrole byłyby raz na ruski rok, a kary niskie? Tak, wpływy US byłyby o wieeeeele mniejsze. To byłby ułamek tego co teraz.

Kto więc wymyślił rejestr bez systemu kontroli, co za geniusz? Kto zakłada, że Polak jest uczciwy i zrobi wszystko jak  mu każą? To nie Niemcy, na dodatek NIK pokazał, że na Mazurach sami rybacy kantowali :D O czym więc rozmawiamy? To nie wędkarze wymyślili operaty i rejestry...

Zapytam jeszcze tak. A jeżeli zarybić wody dwa razy mocniej niż pozwala na to operat? Co się stanie? Wisła wyschnie a jeziora zamienią się w bagniska? Co takiego się wydarzy jak wpuści się więcej lina, karasia, szczupaka, na rzekach brzany? Słońce wstanie na zachodzie a zajdzie na wschodzie? Baba z baba spać będzie? (tekst z Konopielki) :) Przecież to oznacza, że więcej trzeba materiału wyprodukować, tym więcej pracy dla ichtiologów.

O kant doopy roztrzaskać taką gospodarkę i tyle. Jesteście po prostu zamknięci na nowe, niedouczeni (tak, nie korzystacie z badań sąsiadów, mających o wiele lepsze wyniki) i uważam, że hamujecie pozytywne zmiany dla polskiej gospodarki, dodatkowo powodując degradacje polskich wód. Nie dziwię się, że IRś ma taka niską kategorię 'naukową'. Jaki pan, taki kram :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 14:34
Słusznie zauważyłeś, ci co wypełniają rejestry robią to uczciwie.  Na nieuczciwość nie  ma żadnych metod naukowych.  Oprócz rejestrów są jeszcze inne metody szacowania. Literatura jest na ten temat obszerna.  Czy aż tak źle traktujesz Polskich wędkarzy, aby stosować represyjne metody kontroli?  Choć ostatnio głośna sprawa nie wpuszczania Polaków na łowiska w GB, może o czymś świadczyć.  Z tym NIKiem, to  jest tak: bez papierów NIK nie wiedziałby czy rybacy kantują, bo nie był podczas odłowów, tylko przeglądał dokumentację. Najczęstszy błąd to nieterminowe przepisywanie danych z kwitu na kwit (z dokumentacji firmy do ksiąg jeziorowych).
Wpuszczanie więcej ryb do wody niż operat stanowi: 1. RZGW czyli Polskie Wody  - mogą rozwiązać umowę za nie przestrzeganie warunków umowy. 2. Gospodarczo może być bezsensu bo nie wpłynie wzrost populacji danego gatunku - finansowa strata. Inne warianty też są możliwe ale to kwestia indywidualna.

A wiesz za co dostaje się kategorię naukową? Dla przykładu jeden z najlepszych wydziałów medycznych w Polsce tez ma kategorię B....  Możesz wskazać  badania sąsiadów?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 14:38
Wskaż choć jedno miejsce, w którym stwierdziłem, że "jesteście idiotami", a my mędrcami.

"Co do południa no fakt pieknie opracowywujecie wnioski z operatów , rękami studentów... chcących dorobić no przecież pan naukowiec rodem z kosmosu nie pochyli się i nie będzie liczył gówn...nych liczb podanych z gówno wartych wypocinach bogu winnych wędkarzy... ważna jest dla pana naukowaca kasa za uw przeprowadzone opracowanie... no nie ma sie co czarować , oto prawda..."

Nie prowadzę zajęć ze studentami, ani nimi się nie wyręczam. Pracuję jak każdy normalny człowiek, w zawodzie w którym się kształciłem. Nie traktuję "wypocin"  wędkarzy jako gówno warte.  W normalnym świecie instytuty branżowe ściśle współpracują z danym sektorem, zarabiając pieniądze. To jest racjonalne i uczciwe. W naszym kraju i nie tylko nie istnieje taka branża wędkarstwo, tylko szeroko rozumiane  rybactwo. Czy rybak, czy wędkarza, czy turysta, wszyscy korzystają z tych samych zasobów. I nikt z nie ma szczególnych praw do tych zasobów.  Ryba póki pływa w wodzie, jest skarbu państwa, a wody nie są wędkarzy czy rybaków. Bycie zaś wędkarzem nie upoważnia do pisania o kimś, że jest np szmalcownikiem.

W treści twych postów jest oddzwięk który ja odbieram jako : my  idioci - wy Mędrcy... - i tyle , póki co nie pozwalasz zmienić mych odczuć udzielając odpowiedzi w swych postach.....
Ja tego nie napisałem... -cyt"Bycie zaś wędkarzem nie upoważnia do pisania o kimś, że jest np szmalcownikiem."

Rybal w pozostałej części widze światełko normalności... :beer:
cyt"Nie prowadzę zajęć ze studentami, ani nimi się nie wyręczam. Pracuję jak każdy normalny człowiek, w zawodzie w którym się kształciłem. Nie traktuję "wypocin"  wędkarzy jako gówno warte.  W normalnym świecie instytuty branżowe ściśle współpracują z danym sektorem, zarabiając pieniądze. To jest racjonalne i uczciwe. W naszym kraju i nie tylko nie istnieje taka branża wędkarstwo, tylko szeroko rozumiane  rybactwo. Czy rybak, czy wędkarza, czy turysta, wszyscy korzystają z tych samych zasobów. I nikt z nie ma szczególnych praw do tych zasobów.  Ryba póki pływa w wodzie, jest skarbu państwa, a wody nie są wędkarzy czy rybaków. ".

Nadal pozostaje otwarta kwestia poruszona przez ciebie ...a dla  mnie w tym momencie bardzo interesująca : zbiorniki zaporowe bez rybaka...
Prowadzona gospodarka według wytycznych z operatu na dwóch większych zaporach na południu : tresna , międzybrodzie - poniosła klęskę , poprostu nie ma ryb...
A w nioski z lat ubiegłych w corocznych opracowaniach na podstawie rejestrów , nie mają sie nijak do rzeczywistości....

Odpowiedz co w takim razie zrobić ... jakie podjąć kroki ... by uzdrowić tą sytuację... ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 12.01.2018, 14:40
Dziękuje Rybalu za wcześniejsze wpisy. Odniosę się do nich później, bo w chwili obecnej nawet nie mam czasu ich przeczytać, ale skoro tu jesteś to chciałbym o coś jeszcze Cię zapytać. Ta kwestia nurtowała mnie już od dawna (dlatego wcześniej już sporządziłem notatki ;) ), a dotyczyła Pana kolegi z IRŚ Macieja Mickiewicza, który opublikował artykuł „Praktyczne aspekty opracowywania operatów rybackich ze szczególnym uwzględnieniem planowanych zarybień” Artykuł ten jak sama nazwa wskazuje ma ukazać kwestie tego jak wygląda w praktyce opiniowanie operatów. Widziałem przynajmniej jeden wyrok sądu w którym sąd powołuje się na p. Mickiewicza, więc treść tam zawarta jest dla Was pewnymi wytycznymi jak opiniować operaty.

Mnie jako wędkarza interesuje przede wszystkim jedna kwestia. Jak wskazuje Pana kolega „W przypadku wykonywania w obwodzie jedynie połowów wędkarskich, należy ich zakładaną wielkość oprzeć na rejestrach wędkarskich, tak aby potem można było organom kontrolującym racjonalność gospodarki rybackiej przedstawić dowodnie, że ta wielkość jest przez uprawnionego do rybactwa zachowywana.”
Chciałbym żeby się Pan do tego odniósł po przeczytaniu reszty moich pytań.

Zacytuję coś Panu z tej publikacji „racjonalną gospodarkę rybacką, jak zresztą każdą inną, powinny cechować przede wszystkim świadomość i celowość podejmowanych działań, ich realizacja zaś oparta na wiedzy (czyli nowoczesnych, naukowych metodach, dających dobre wyniki), powinna prowadzić do osiągania wyznaczonych celów w sposób maksymalnie możliwy wykluczając przypadkowość (Wołos, Falkowski 2003, Mickiewicz 2014).”

Z tego rozumiem tyle, że racjonalna gospodarka ma wykluczać wszelką przypadkowość. Skoro tylu autorytetów z IRŚ to podkreśla to chyba tak być musi ?

Jak dobrze wszyscy wiemy racjonalna gospodarka rybacka polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód zgodnie z operatem rybackim z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa.

Zgodnie z wolą ustawodawcy Wam t.j. IRŚ w Olsztynie, Uniwersytetowi Warmińsko-Mazurskiemu w Olsztynie oraz Zachodniopomorskiemu Uniwersytetowi Technologicznemu w Szczecinie, jako jednostkom uprawnionym ustawodawca wyznaczył władcze kompetencje w ustalaniu tego co ma się znaleźć w operacie. De facto to od Was zależy co będzie pływać w polskich wodach, bowiem operat rybacki musi być opracowany dla każdego obwodu rybackiego. Nawet Wasz mentor prof. W. Radecki, który miał ogromny wpływ na kształt polskiego prawa rybackiego podkreśla, iż nie można mówić o racjonalnej gospodarce bez Waszych opinii odnośnie operatu oraz tego aby ten operat miał na celu zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa (aspekt formalno-materialny racjonalnej gospodarki). I w tym miejscu pojawia się pierwszy problem, bo zapominacie o aspekcie materialnym racjonalnej gospodarki, czyli zachowaniu zasobów ryb w równowadze biologicznej (vide zarybienia karpiem, karasiem srebrzystym). To przecież Was ustawodawca obciążył dbałością o zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i z tego ustawowego obowiązku się nie wywiązujecie. Dlatego pytam się po co ma funkcjonować organ państwowy, który nie realizuje podstawowych założeń dla których został powołany ?

Pana kolega M. Mickiewicz w artykule o którym mowa wyżej pisze: „…aby operat został opracowany w sposób umożliwiający prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej, potrzeba czegoś więcej - oprócz oczywiście świadomości zasad ekorozwoju. Aby prowadzona gospodarka rybacka była rzeczywiście racjonalna, należy wcześniej możliwie dokładnie poznać naturalne i/lub zmienione przez człowieka warunki środowiskowe obwodu rybackiego (hydrologiczne, fizykochemiczne i hydrobiologiczne), dla którego chcemy sporządzić operat rybacki. Następnie, równie ważne będzie określenie jakościowego i ilościowego składu gatunkowego ichtiofauny oraz wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi zespołami i gatunkami ryb oraz poznanie zasad i kierunków wcześniej prowadzonej gospodarki rybackiej. Dopiero zgromadzenie takiej wiedzy i dostosowanie jej do wymogów formalnych pozwoli na określenie właściwych zasad rybackiego zagospodarowania obwodu” [/b]

W związku z powyższym chciałbym usłyszeć od Pana jak w praktyce działalności IRŚ każdorazowo przy opiniowaniu operatu wyglądają kwestię o których wspomina Pan Mickiewicz t.j.:
1) poznanie warunków środowiskowych obwodu rybackiego (hydrologicznych, fizykochemicznych i hydrobiologicznych),
2) określenie jakościowego i ilościowego składu gatunkowego ichtiofauny oraz wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi zespołami i gatunkami ryb,
3) poznanie zasad i kierunków wcześniej prowadzonej gospodarki rybackiej.

Kolejna rzecz pan Mickiewicz zwraca uwagę na: „niedostateczne przygotowanie fachowe części uprawnionych do rybactwa. Można powiedzieć, że coraz większa liczba uprawnionych do rybactwa nie legitymuje się odpowiednim wykształceniem w zakresie rybactwa śródlądowego. Nawet w wypadku, gdy taki uprawniony zatrudnia wykształconego i dysponującego odpowiednim doświadczeniem ichtiologa, to ten specjalista zależny jest w swoich działaniach od pracodawcy lub -najczęściej w wypadku Polskiego Związku Wędkarskiego - od uchwał różnego rodzaju gremiów, których członkami niestety nie zawsze są osoby znające i rozumiejące zasady racjonalnej gospodarki rybackiej. Przykładem jest całkowita rezygnacja znacznej części okręgów PZW z połowów narzędziami rybackimi, również w jeziorach i zbiornikach zaporowych o znacznej powierzchni, bez dostatecznego udokumentowania tych decyzji wynikami badań ichtiologicznych prowadzonych na wodach, których decyzje te dotyczą.”  [/b]

Z jednej strony Pana kolega narzeka na to, że okręgi PZW rezygnują z rybackich odłowów „bez dostatecznego udokumentowania tych decyzji wynikami badań ichtiologicznych” z drugiej zaś strony narzeka, że ichtiolodzy zatrudnieni np. w PZW nie zawsze znają i rozumieją zasady racjonalnej gospodarki rybackiej. To ja mam w tym miejscu kilka pytań, każde za 100 punktów.
Jaki w Polsce organ stoi na straży zapewnienia racjonalności gospodarki rybackiej ? Po co dawać z budżetu państwa, ze środków unijnych publiczne pieniądze na organ, który nie jest w stanie zapewnić racjonalnej gospodarki rybackiej?
Proszę wskazać jak przy opiniowaniu konkretnego operatu IRŚ w Olsztynie udokumentowuje swoje decyzje wynikami badań ichtiologicznych ?


Jak zauważa Pana kolega w opisie warunków hydrobiologicznych obwodu rybackiego: „W tym punkcie operatu rybackiego należy przedstawić wszelkie możliwe do uzyskania informacje na temat ekosystemów wód stanowiących omawiany obwód rybacki, takie jak ich budowa morfologiczna, morfometria, hydrologia, skład gatunkowy zwierząt i roślin zasiedlających te ekosystemy itp. Można przedstawić również dane na temat antropopresji wywieranej na wody będące przedmiotem opracowania. Zgromadzenie i szczegółowe przedstawienie tych wszystkich informacji jest w praktyce na tyle czasochłonne i kosztochłonne, że przekracza możliwości każdego uprawnionego do rybactwa, dlatego nie muszą one charakteryzować się tak wysokim poziomem szczegółowości, jak informacje przedstawiane na temat ichtiofauny.”

Pana kolega Mickiewicz na samym początku swojego artykułu twierdzi, że „Aby prowadzona gospodarka rybacka była rzeczywiście racjonalna, należy wcześniej możliwie dokładnie poznać naturalne i/lub zmienione przez człowieka warunki środowiskowe obwodu rybackiego (hydrologiczne, fizykochemiczne i hydrobiologiczne)”
Pana kolega chyba się zaplątał w tym co chciał Wam przekazać, bo z jednej strony mówi, że nie może być racjonalnej gospodarki rybackiej bez „dokładnego poznania warunków hydrobiologicznych” z drugiej jednak strony twierdzi, że dane na ten temat nie muszą charakteryzować się wysokim poziomem szczegółowości.

Co jest jednak istotne Pana kolega zwraca uwagę na skład gatunkowy ryb i strukturę ich populacji twierdząc, że „jest to jedna z najważniejszych części operatu rybackiego, gdyż stanowi bezpośrednią podstawę dla opracowania odpowiednich założeń dotyczących ochrony i połowów ryb. Najlepiej byłoby, gdyby skład ichtiofauny i jej strukturę gatunkową i wielkościową określać przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych przeprowadzanych za pomocą właściwych narzędzi rybackich (tzw. nordyckich zestawów wontonów i elektropołowów).” [/i]

Mam pytanie. Ile razy w 2016r. i 2017r. (musicie mieć taką wiedzę w IRŚ, bo tym się zajmujecie) „skład ichtiofauny i jej struktura gatunkowa i wielkościowa określana była przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych" ?

Pana kolega zauważa, że przy opiniowaniu operatu należy „opierać się na zapisach ksiąg gospodarczych. Odpowiednio przeprowadzona na tej podstawie analiza dotychczasowych, wieloletnich (minimalnie ostatnie 3-5 lat) komercyjnych i wędkarskich odłowów ryb oraz przeprowadzonych zarybień powinna być wystarczającą podstawą dla opracowania odpowiednich założeń dotyczących ochrony i połowów' ryb planowanych w przyszłości… Często mamy jednak do czynienia z brakiem dostępu do dotychczas prowadzonych ksiąg gospodarczych lub nie były one prowadzone albo nie prowadzono w danym obwodzie rybackim odłowów ryb. W takim przypadku opracowując operat, trzeba opierać się na własnych obserwacjach, wywiadach z miejscowymi wędkarzami oraz na literaturze naukowej dotyczącej ichtiofauny w wodach najbardziej zbliżonych charakterem do wód, których dotyczyć ma opracowywany operat rybacki.”

To w tym miejscu mam kilka pytań. Ile razy w latach 2016-2017 przy opiniowaniu operatów oparliście się Państwo jako IRŚ na „wywiadach z wędkarzami”, „własnych obserwacjach” (i na czym one polegały), a ile na literaturze?

Następna rzecz. Pana kolega pisze: „Część tych informacji, które w myśl rozporządzenia w sprawie operatu rybackiego należy uwzględnić sporządzając ten dokument, jest albo niedostępna, albo nie istnieje - przynajmniej w chwili obecnej.”

Jak to się ma do tego o czym wcześniej wspominałem, czyli tego na co zwracają uwagę Wasi naukowcy np. Wołos, Falkowski, Mickiewicz, czyli że racjonalna gospodarka rybacka powinna zmierzać „do osiągania wyznaczonych celów w sposób maksymalnie możliwy wykluczając przypadkowość” poza tym przecież „w chwili obecnej gospodarka rybacko-wędkarska prowadzona jest z reguły w sposób ekstensywny i nikt już, jak w poprzedniej epoce polityczno-gospodarczej, nie chce zamieniać jezior w stawy produkcyjne ani prowadzić w nich sadzowego tuczu pstrąga tęczowego”

Pana Kolega zwraca uwagę na to, iż obecnie wyróżnia się „cztery typy gospodarki rybackiej - towarową, rybacko-wędkarską, wędkarską i wyspecjalizowaną (Wołos, Falkowski 2003,2006),” to jak to się ma do tego że „nikt już, jak w poprzedniej epoce polityczno-gospodarczej, nie chce zamieniać jezior w stawy produkcyjne ani prowadzić w nich sadzowego tuczu pstrąga tęczowego” skoro nadal jednym z typów gospodarki rybackiej jest gospodarka rybacko towarowa.


Jak się Pan odniesie również do tych zapisów w treści artykułu Pana kolegi, które są wytycznymi do opiniowania operatów:
- „Brak przestrzegania zapisów znajdujących się w operatach rybackich. Z takimi sytuacjami także można się spotkać ze strony uprawnionych do rybactwa. Nie są one nagminne, jednak mają miejsce. Wynikają po części z zaniedbań, po części z nawyków przejętych z minionych lat, a po części też z wadliwych zapisów w operatach rybackich.”

I znowu pojawia się pytanie kto odpowiada za wadliwe zapisy w operatach na podstawie których prowadzona jest gospodarka rybacka?

Reasumując, chciałbym się dowiedzieć, jak to jest, że w przypadku wykonywania w obwodzie jedynie połowów wędkarskich, zakładaną wielkość połowów opieracie na rejestrach wędkarskich, „tak aby potem można było organom kontrolującym racjonalność gospodarki rybackiej przedstawić dowodnie” (dowodnie – piękne słowo, muszę je zapamiętać ;D ;D ;D ;D ;D) „że ta wielkość jest przez uprawnionego do rybactwa zachowywana.” a sami jako IRŚ wskazujecie, że racjonalna gospodarka rybacka ma wykluczać wszelką przypadkowość i jednocześnie zapominacie o aspekcie materialnym racjonalnej gospodarki, czyli zachowaniu zasobów ryb w równowadze biologicznej, a to przecież Was ustawodawca obciążył dbałością o zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i z tego ustawowego obowiązku się nie wywiązujecie, a ponadto nie określacie struktury gatunkowej i wielkościowej przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych oraz głęboko w d…pie macie „wywiady z wędkarzami” o których wspomina p. Mickiewicz w swoich wytycznych.

Tym samym ja się grzecznie pytam, po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 12.01.2018, 14:40
Dodajmy, że niektórzy nie łowiac nic, wpisują bzdury bo myślą,że jak coś wpisze to o tyle okręg im zarybi. Rybal skoro według was jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Dlaczego u nas na zawodach wędkarskich wynik robi się drobnica, i to ledwie kilka kilo. A w takich Czechach jeden zawodnik, podczas jednego dnia zawodów, wyciąga ponad 100 kilo ryby. I nie sztuki po 10 czy 15 cm. A u nas podnieta że podczas bodajże MP w spinningu, przez 3dni wyciągnięto ponad 2500 tys okoń i 150 szczupakow. Na 144 wędkarzy. MP, czyli nie byle jakich wędkarzy.  O wymiarach nie wspomnę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 16:49
Ad2 to nadal jest różnica x2

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Para lęgowa to 2 osobniki (samiec i samica). Para lęgowa wychowuje potomstwo , bardzo często są to dwa młode (średnia chyba 1,7). Czyli sukces lęgowy dajmy nato 2.  30000x2=60000 dorosłe osobniki, 30000x2=60000 osobniki młode, czyli razem około 120000. Tak pi razy oko.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 12.01.2018, 17:25
Ad2 to nadal jest różnica x2

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Para lęgowa to 2 osobniki (samiec i samica). Para lęgowa wychowuje potomstwo , bardzo często są to dwa młode (średnia chyba 1,7). Czyli sukces lęgowy dajmy nato 2.  30000x2=60000 dorosłe osobniki, 30000x2=60000 osobniki młode, czyli razem około 120000. Tak pi razy oko.

"Pi razy oko" to jest jest chyba najlepsze określenie na działalność "naukową" IRŚ.

Należy w tym roku w każdym kole przyjąć  uchwałę zobowiązującą PZW do podjęcia działań mających na celu wykreślenie IRŚ z ustawy. Oraz podjęcia działań, w tym działań PR, mających na celu ochronę wód przed działaniami IRŚ. Myślę, że już setki maili od Zarządów Kół PZW do władz państwowych w tym odpowiednich ministerstw żądających przywrócenia stanu wód do zgodnego z ustawą i żądających w związku z tym wykreślenia IRŚ z ustawy - de facto likwidacji IRŚ - postawiłoby tych "naukowców do pionu".

Jak to jest możliwe, że kilkudziesięciu ludzi doprowadza do katastrofy ekosystemu w skali kraju, znacznych strat dla gospodarki i skarbu państwa i PZw nie reaguje?

A my wędkarze- 600 000 ludzi - pozwalamy by z nas latami drwiono a na konkretne pytania o metody naukowe odpowiadają nam z pogardą "Pi razy oko"

W jakiej pogardzie trzeba mieć odbiorcę by 600 000 ludziom napisać "Pi razy oko"? Swoją bezczynnością doprowadziliśmy tych ludzi do niesłychanego poczucia wyższości i bezkarności

Długo jeszcze będziecie pozwalali się traktować jak niepełnosprawni intelektualnie? będziecie pozwalali sobą pomiatać? Przecież to my płacimy ciężkie podatki i utrzymujemy IRŚ - oni mają nam służyć, oni są na naszym łaskawym chlebie.

Uważam, że obowiązkiem każdego wędkarza jest podjąć działania i przyjąć w swoim kole uchwałę zobowiązującą PZW do podjęcia działań mających na celu wykreślenie IRŚ z ustawy. Oraz podjęcia działań w tym  PR mających na celu ochronę wód przed działaniami IRŚ. Myślę, że już setka maili od Zarządów Kół PZW do władz państwowych w tym odpowiednich ministerstw żądających przywrócenia stanu wód do zgodnego z ustawą i żądających w związku z tym wykreślenia IRŚ z ustawy - de facto likwidacji IRŚ uleczy manię wielkości tych Panów Wód Polskich.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 17:54
Stary Baco więcej dystansu do siebie i do rzeczywistości... Jak uzasadnisz swój wniosek? Jakiś szmalcownik z IRS na wędkarskim portalu w luźnej wymianie zdań stwierdzenia "Pi razy oko" użył, czem mie wielce obraził? Miast stron wielu metody naukowej wyłuszczyć, rzucił mi w twarz inwektywy ciężkie? Wskaźników dokładnych  do czwartego miejsca po przecinku nie użył?
Chyba, że sobie jaja robisz?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 12.01.2018, 18:10
A wiesz za co dostaje się kategorię naukową?

Wiem. Ale nie powiem  :D

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 12.01.2018, 18:17
Stary Baco więcej dystansu do siebie i do rzeczywistości... Jak uzasadnisz swój wniosek? Jakiś szmalcownik z IRS na wędkarskim portalu w luźnej wymianie zdań stwierdzenia "Pi razy oko" użył, czem mie wielce obraził? Miast stron wielu metody naukowej wyłuszczyć, rzucił mi w twarz inwektywy ciężkie? Wskaźników dokładnych  do czwartego miejsca po przecinku nie użył?
Chyba, że sobie jaja robisz?

O jakim "wniosku" piszesz? :) Bo chyba nie zrozumiałeś co napisałem albo usiłujesz rozmydlić sens tego co napisałem tak by wędkarze nie zrozumieli tego co napisałem.

uważasz, że by przyjąć uchwałę na zebraniu PZw trzeba coś naukowo uzasadniać? znów jaja sobie z nas robisz?

Ps. macie monopol na pewne działania na terenie RP, ustawodawca narzucił ten monopol zapisami ustawy. czy nie uważasz, że de facto odcięcie zagranicznych instytucji godzi w podstawowe zasady prawa europejskiego, jest rażąco sprzeczne z tym zasadami.
Publicznie nawołujecie do walki z kormoranem - czy uważasz, ze w obecnej atmosferze ogólnoeuropejskie organizacje ekologiczne nie zajmą znaczącego stanowiska w tej sprawie i czy one nie mają swoich instytucji naukowych które będą mogły się w uwagą zapoznać z waszymi "badaniami"?

To są kolejne dwa fronty które można w obronie polskich wód otworzyć? Można czy nie?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 12.01.2018, 18:22
[...] po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?

Powinien.

P. S. Jedno wiem Arku. Nie uzyskasz odpowiedzi na żadne z trudnych pytań. Tak było w poprzednich dyskusjach, które przetoczyły się przez forum kilkanaście miesięcy temu i tak jest teraz. Co najwyżej otrzymasz link do kolejnej pracy zbiorowej wydanej przez IRŚ. Nie męczyłbym się.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2018, 18:24
[...] po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?

Powinien.
Powinien.

On nie tylko nie spełnia swoich obowiązków, ale doprowadza do ruiny coś, nad czym ustawowo sprawuje pieczę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 12.01.2018, 18:31
Dla przykładu jeden z najlepszych wydziałów medycznych w Polsce tez ma kategorię B.... 

Ach, zapomniałbym... Proszę wskaż ten wydział, a ja Ci odpowiem.

P. S. Dopowiem tylko, że często w niżej kategoryzowanych instytutach i wydziałach pracują ludzie, którzy są naprawdę dobrymi uczonymi. Wynika to przede wszystkim z jakości publikacji, bo to jest jedyne kryterium oceny. Publikacja nie musi znajdować się wcale w renomowanym czasopiśmie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 12.01.2018, 18:52

P. S. Jedno wiem Arku. Nie uzyskasz odpowiedzi na żadne z trudnych pytań. Tak było w poprzednich dyskusjach, które przetoczyły się przez forum kilkanaście miesięcy temu i tak jest teraz. Co najwyżej otrzymasz link do kolejnej pracy zbiorowej wydanej przez IRŚ. Nie męczyłbym się.

Logarytm wiesz co mnie irytuje niesamowicie, jak ktoś na merytoryczne argumenty odpowiada w ten sposób:

My  jako osoby używający na co dzień rozumu i kalkulatora, nim  podzielimy się swoimi spostrzeżeniami, to długo nad nimi dyskutujemy.  Zgodnie z zasadami:
https://www.facebook.com/kampaniadowodzikjest/?hc_ref=ARRodTvr89kAaP23EQzDg42_6qU8hMMmWNo-zJLLZVxtAgnT53CE2dv1BQRO9L87GPo

Każdy z nas, czy tego chce czy nie, świadomie lub nie, dokłada swoją cegiełkę do naszej rzeczywistości. A świat przyrody jest dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. Dlatego nie ma prostych odpowiedzi. A reszta to marketing ...

Ok on z pseudonaukowcami nie będzie rozmawiać. W końcu się jednak przekonał, że Ci pseudonaukowcy też mogą mieć dostęp do tej tajemnej rybackiej wiedzy, więc może pogłębi wiedzę tych pseudonaukowców i ich oświeci, więc zaczyna pracownik państwowego Instytutu merytoryczną dyskusję w ten sposób:

Ja p.....le, toż to tydzień pisania.

Po czym obliczenia swoje formułuje w ten sposób:
Tak pi razy oko.

K...a (zwrócę się w podobny sposób) jesteście pracownikami państwowego Instytutu, któremu zarzuca się negatywne działania w zakresie stanu polskich wód. Do tego Waszym badaniom zarzuca się dowolność i wybiórczość. Już zasady etyki waszego Instytutu powinny Wam wskazywać, że jako "naukowcy" macie swój Instytut reprezentować z honorem i tak też bronić swojego dorobku naukowego, a nie ku..a wyjeżdżać ludziom z "pi razy drzwi", "ja pie..le, toż to tydzień pisania", ale czego ja wymagam od tych gości :facepalm:       




 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2018, 18:57
Nienawidzę tego tworu (IRŚ) z całego serca, pragnę jednak przypomnieć, że kolega Rybal prowadzi dość luźną dyskusję na portalu wędkarskim. Abstrahując od wszystkiego, może w niej użyć zwrotu "pi razy oko" ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 12.01.2018, 19:00
P. S. Jedno wiem Arku. Nie uzyskasz odpowiedzi na żadne z trudnych pytań. Tak było w poprzednich dyskusjach, które przetoczyły się przez forum kilkanaście miesięcy temu i tak jest teraz. Co najwyżej otrzymasz link do kolejnej pracy zbiorowej wydanej przez IRŚ. Nie męczyłbym się.
Jeszcze jedno. Logarytm mnie w czymś uświadomiłeś. Nie pierwszy raz już się z tym spotykam, że jak nie mają kogo zacytować z IRŚ, wkleić linka do swoich badań, to rozmowa się kończy ;D ;D ;D


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 12.01.2018, 19:04
My  jako osoby używający na co dzień rozumu i kalkulatora, nim  podzielimy się swoimi spostrzeżeniami, to długo nad nimi dyskutujemy. 
Każdy z nas, czy tego chce czy nie, świadomie lub nie, dokłada swoją cegiełkę do naszej rzeczywistości. A świat przyrody jest dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. Dlatego nie ma prostych odpowiedzi. A reszta to marketing ...

Panie Tomaszu, a mnie zastanawia kilka rzeczy, i mam tutaj serię pytań do Pana. Całkiem poważnych.

1. Nie znacie się na wędkarstwie. Mówię o Was jako o pracownikach IRŚ. Nie rozumiecie wędkarzy, widzicie ich przez pryzmat typowego polskiego wędkarza - stereotyp z poprzedniej dekady. Idzie nowe - dlaczego nie zrozumieć ich przynajmniej? Cz naprawdę wędkarze robią takie złe rzeczy, że nie warto ich brać w ogóle pod uwagę jako 'pozytywnych' użytkowników wód?

2. Wędkarze mają zrujnowane wody - wynika z tego, że jest możliwość, aby prace znalazło wielu ichtiologów, zaangażowanych w ich restytucję. Dlaczego nie ma odpowiednich kierunków na studiach? DLaczego nie idziecie tą drogą, prowadząc badania i proponując wędkarzom swoje usługi? Przecież rybaków jest coraz mniej, dlaczego więc nie wiążecie się z wędkarzami? Przeciez to jest strasznie logiczne!

3. Kasa z UE to nie tylko program rybacki. Turystyka to też odpowiednie granty, zwłaszcza agroturystyka. Rybactwo w Polsce to mały biznes w porównaniu z turystyką. Jedna dobra woda o powierzchni powiedzmy 100 hektarów (jezioro), może sprawić, że żyć z niej będzie wielu właścicieli pensjonatów, gospodarstw agroturystycznych, hoteli itd. Woda z dorodnym szczupakiem, wielkim linem i leszczem, płocią, okoniem, może przyciągnąć setki turystów w ciągu roku. DLaczego nie wspomagacie tego? Bo 'robiliście badania'?  Jak, skoro nie znacie się na wędkarstwie i nie rozumiecie wędkarzy? DLaczego nie widzicie, że to woda z rybami dać może zatrudnienie wielu osobom, gdzie dane jezioro to ilu rybaków? Statystycznie 1/4?

4. Dlaczego nie wspieracie wędkarzy, jednocześnie wspierając rybaków? Przecież tu jedno nie będzie kolidować z drugim, jeżeli wprowadzi się rozdział. Wędkarze sobie, a rybacy sobie. Na Mazurach możecie mieć świetny materiał do badań dzięki temu, w innych częściach Polski zaś możecie rozwijać się badawczo współpracując z wędkarzami.

5. Dlaczego tyle karpia pochodzi w Polsce z Czech? Masa materiału zarybieniowego to karp od południowych sąsiadów. Co takiego mają Czesi czego my nie mamy, że mają takie wyniki w hodowli? Do tego mają bardzo rybne wody, zarybia się sporo. Uważacie, że IRŚ i polski kierunek jest lepszy? Z tego co widać, w kierunku 'wyżywienia narodu', Czesi, pomimo mniejszej ilości wód dają sobie o wiele lepiej radę. Może czas brać z nich przykład?

6. Dlaczego no kill to wg IRŚ sadyzm? Myśliwi to też sadyści? Nie zabijają wcale aby zjeść sarnę czy dzika, nieprawdaż? Skąd ten zacofany pogląd? Czy jest szansa, że jako pracownicy naukowi zaakceptujecie to?

7. Operaty i rejestry nie działają odpowiednio. W obecnej sytuacji rejestry wyrządzają więcej szkody niż pożytku. Bez kontroli nad wodami to nie działa,  ludzie nie chcą wypełniać ich. Po co robić badania oparte na fantasmagoriach? Dlaczego nie sprawić, aby przestrzegano ich wypełniania? Czy jako IRŚ sugerujecie tu jakieś kroki które powinno podjąć państwo? Skoro  operaty i cały ich system nie działa dobrze, dlaczego tego nie naprawić? Czujecie się z tym dobrze, udając, że 'ryby są'? A tak szczerze?

8. Jaka jest misja IRŚ? Jaka jest Twoja? Czy uważasz, że robicie wszystko dobrze? Rybactwo obumiera (cień tego co było dawniej), wody polskie są fatalne (wszyscy narzekają), turystyka wędkarska leży i kwiczy. Czy macie powody do zadowolenia? Czy uważacie, że Wasza praca przynosi wymierny zysk polskiemu państwu? W których dziedzinach konkretnie?

9. Co z ochroną ryb rodzimych? Dlaczego nie chroni się polskich ryb - takich jak karasia pospolitego chociażby, natomiast kombinuje z jakimiś jesiotrami, które brane są z Kanady? DLaczego IRŚ nie zajmuje się takimi rzeczami? Czy naprawdę chodzi tylko o mięso i jego produkcję? To po co te kity o równowadze w zbiornikach? Czy nie uważasz, że to jest bardzo wybiórcze podejście do tematu?

10. Z całym szacunkiem. Czy badał ktoś rozwój kormorana w Polsce w zależności ze zmianą w w gospodarce rybackiej, do której doszło w 1985 roku? Czy bierze się pod uwagę, że to właśnie zrównoważona gospodarka rybacka spowodowała tak w wielki rozwój tego gatunku? Dlaczego ornitolodzy uważają odstrzał za nieskuteczną rzecz, i ostrzegają przed tym, że poddany stresowi kormoran będzie składał większą ilość jaj, co wyrówna 'straty'? A może jest tak, że to Wam zależy aby mieć jakiegoś kozła ofiarnego? Z tego co słyszałem, nie odstrzelono nawet tego, na co uzyskano zgodę. Czy to nie wygląda na ściemę?

11. To pytanie wiąże się z poprzednim.  A gdybyście tak mieli wędkarzy po swojej stronie tutaj w walce przeciwko kormoranom? Czy IRŚ potrafi myśleć 'strategicznie'? Gdybyście wspierali wędkarzy, moglibyście liczyć na spory odzew, można by stworzyć naprawdę niezły lobbing, zebrać kasę - i to nie na odstrzał, ale na naświetlanie jaj, co jest bardziej 'humanitarne' i może wytrącić całe pokolenia. Czy nie warto liczyć sił na zamiary? Czy może chodzi o to aby robić prace, badać, ale broń Boże nie działać?

To są najważniejsze pytania, na które nigdy nie udzielą odpowiedzi. Dlaczego? Bo one nie pasują do prowadzonej przez nich od dziesięcioleci gospodarki rybackiej. I z samego faktu, że do tej wizji nie pasują, wynika, że są zadawane przez prostych ludków, którzy nie mają o tym zagadnieniu pojęcia.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 19:06
[...] po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?

Powinien.
Powinien.

On nie tylko nie spełnia swoich obowiązków, ale doprowadza do ruiny coś, nad czym ustawowo sprawuje pieczę.
W jakiej ustawie jest to napisane?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 19:10
Dla przykładu jeden z najlepszych wydziałów medycznych w Polsce tez ma kategorię B.... 

Ach, zapomniałbym... Proszę wskaż ten wydział, a ja Ci odpowiem.

P. S. Dopowiem tylko, że często w niżej kategoryzowanych instytutach i wydziałach pracują ludzie, którzy są naprawdę dobrymi uczonymi. Wynika to przede wszystkim z jakości publikacji, bo to jest jedyne kryterium oceny. Publikacja nie musi znajdować się wcale w renomowanym czasopiśmie.
Wydział medyczny na UWMw Olsztynie.  Wydział medycyny weterynaryjnej również.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 19:13

P. S. Jedno wiem Arku. Nie uzyskasz odpowiedzi na żadne z trudnych pytań. Tak było w poprzednich dyskusjach, które przetoczyły się przez forum kilkanaście miesięcy temu i tak jest teraz. Co najwyżej otrzymasz link do kolejnej pracy zbiorowej wydanej przez IRŚ. Nie męczyłbym się.

Logarytm wiesz co mnie irytuje niesamowicie, jak ktoś na merytoryczne argumenty odpowiada w ten sposób:

My  jako osoby używający na co dzień rozumu i kalkulatora, nim  podzielimy się swoimi spostrzeżeniami, to długo nad nimi dyskutujemy.  Zgodnie z zasadami:
https://www.facebook.com/kampaniadowodzikjest/?hc_ref=ARRodTvr89kAaP23EQzDg42_6qU8hMMmWNo-zJLLZVxtAgnT53CE2dv1BQRO9L87GPo

Każdy z nas, czy tego chce czy nie, świadomie lub nie, dokłada swoją cegiełkę do naszej rzeczywistości. A świat przyrody jest dużo bardziej złożony, niż nam się wydaje. Dlatego nie ma prostych odpowiedzi. A reszta to marketing ...

Ok on z pseudonaukowcami nie będzie rozmawiać. W końcu się jednak przekonał, że Ci pseudonaukowcy też mogą mieć dostęp do tej tajemnej rybackiej wiedzy, więc może pogłębi wiedzę tych pseudonaukowców i ich oświeci, więc zaczyna pracownik państwowego Instytutu merytoryczną dyskusję w ten sposób:

Ja p.....le, toż to tydzień pisania.

Po czym obliczenia swoje formułuje w ten sposób:
Tak pi razy oko.

K...a (zwrócę się w podobny sposób) jesteście pracownikami państwowego Instytutu, któremu zarzuca się negatywne działania w zakresie stanu polskich wód. Do tego Waszym badaniom zarzuca się dowolność i wybiórczość. Już zasady etyki waszego Instytutu powinny Wam wskazywać, że jako "naukowcy" macie swój Instytut reprezentować z honorem i tak też bronić swojego dorobku naukowego, a nie ku..a wyjeżdżać ludziom z "pi razy drzwi", "ja pie..le, toż to tydzień pisania", ale czego ja wymagam od tych gości :facepalm:     

A ja myślałem, że wędkarstwo to rekreacja. A tu problem urasta do najbardziej poważnego problemu, że nawet nienawiść się rodzi. Czy Ciebie też obraziłem zwrotem pi razy drzwi?

Czy ja używam, wobec kogokolwiek nieco pejoratywnych określeń typu pseudonaukowcy, szmalcownicy itp?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 12.01.2018, 19:20
[...] po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?

Powinien.
Powinien.

On nie tylko nie spełnia swoich obowiązków, ale doprowadza do ruiny coś, nad czym ustawowo sprawuje pieczę.
W jakiej ustawie jest to napisane?

Człowieku zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 marca 2002 r. w sprawie operatu rybackiego Wasza jednostka nie tylko sprawdza zgodność informacji podanych w operacie przez uprawnionego do rybactwa, ale również ocenia celowość założeń operatu w zakresie wykorzystywania produkcyjnych możliwości wód z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich w przyszłości. To samo masz w ustawie z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym. Uprawnieni do rybactwa mają prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką  zgodnie z operatem rybackim, który Wy opiniujecie.
Jak nie wiesz czym się zajmujecie to po co Ty w ogóle tam pracujesz ??? :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 19:58
Dziękuje Rybalu za wcześniejsze wpisy. Odniosę się do nich później, bo w chwili obecnej nawet nie mam czasu ich przeczytać, ale skoro tu jesteś to chciałbym o coś jeszcze Cię zapytać. Ta kwestia nurtowała mnie już od dawna (dlatego wcześniej już sporządziłem notatki ;) ), a dotyczyła Pana kolegi z IRŚ Macieja Mickiewicza, który opublikował artykuł „Praktyczne aspekty opracowywania operatów rybackich ze szczególnym uwzględnieniem planowanych zarybień” Artykuł ten jak sama nazwa wskazuje ma ukazać kwestie tego jak wygląda w praktyce opiniowanie operatów. Widziałem przynajmniej jeden wyrok sądu w którym sąd powołuje się na p. Mickiewicza, więc treść tam zawarta jest dla Was pewnymi wytycznymi jak opiniować operaty.

Mnie jako wędkarza interesuje przede wszystkim jedna kwestia. Jak wskazuje Pana kolega „W przypadku wykonywania w obwodzie jedynie połowów wędkarskich, należy ich zakładaną wielkość oprzeć na rejestrach wędkarskich, tak aby potem można było organom kontrolującym racjonalność gospodarki rybackiej przedstawić dowodnie, że ta wielkość jest przez uprawnionego do rybactwa zachowywana.”
Chciałbym żeby się Pan do tego odniósł po przeczytaniu reszty moich pytań.

Zacytuję coś Panu z tej publikacji „racjonalną gospodarkę rybacką, jak zresztą każdą inną, powinny cechować przede wszystkim świadomość i celowość podejmowanych działań, ich realizacja zaś oparta na wiedzy (czyli nowoczesnych, naukowych metodach, dających dobre wyniki), powinna prowadzić do osiągania wyznaczonych celów w sposób maksymalnie możliwy wykluczając przypadkowość (Wołos, Falkowski 2003, Mickiewicz 2014).”

Z tego rozumiem tyle, że racjonalna gospodarka ma wykluczać wszelką przypadkowość. Skoro tylu autorytetów z IRŚ to podkreśla to chyba tak być musi ?

Jak dobrze wszyscy wiemy racjonalna gospodarka rybacka polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód zgodnie z operatem rybackim z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa.

Zgodnie z wolą ustawodawcy Wam t.j. IRŚ w Olsztynie, Uniwersytetowi Warmińsko-Mazurskiemu w Olsztynie oraz Zachodniopomorskiemu Uniwersytetowi Technologicznemu w Szczecinie, jako jednostkom uprawnionym ustawodawca wyznaczył władcze kompetencje w ustalaniu tego co ma się znaleźć w operacie. De facto to od Was zależy co będzie pływać w polskich wodach, bowiem operat rybacki musi być opracowany dla każdego obwodu rybackiego. Nawet Wasz mentor prof. W. Radecki, który miał ogromny wpływ na kształt polskiego prawa rybackiego podkreśla, iż nie można mówić o racjonalnej gospodarce bez Waszych opinii odnośnie operatu oraz tego aby ten operat miał na celu zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa (aspekt formalno-materialny racjonalnej gospodarki). I w tym miejscu pojawia się pierwszy problem, bo zapominacie o aspekcie materialnym racjonalnej gospodarki, czyli zachowaniu zasobów ryb w równowadze biologicznej (vide zarybienia karpiem, karasiem srebrzystym). To przecież Was ustawodawca obciążył dbałością o zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i z tego ustawowego obowiązku się nie wywiązujecie. Dlatego pytam się po co ma funkcjonować organ państwowy, który nie realizuje podstawowych założeń dla których został powołany ?

Pana kolega M. Mickiewicz w artykule o którym mowa wyżej pisze: „…aby operat został opracowany w sposób umożliwiający prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej, potrzeba czegoś więcej - oprócz oczywiście świadomości zasad ekorozwoju. Aby prowadzona gospodarka rybacka była rzeczywiście racjonalna, należy wcześniej możliwie dokładnie poznać naturalne i/lub zmienione przez człowieka warunki środowiskowe obwodu rybackiego (hydrologiczne, fizykochemiczne i hydrobiologiczne), dla którego chcemy sporządzić operat rybacki. Następnie, równie ważne będzie określenie jakościowego i ilościowego składu gatunkowego ichtiofauny oraz wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi zespołami i gatunkami ryb oraz poznanie zasad i kierunków wcześniej prowadzonej gospodarki rybackiej. Dopiero zgromadzenie takiej wiedzy i dostosowanie jej do wymogów formalnych pozwoli na określenie właściwych zasad rybackiego zagospodarowania obwodu” [/b]

W związku z powyższym chciałbym usłyszeć od Pana jak w praktyce działalności IRŚ każdorazowo przy opiniowaniu operatu wyglądają kwestię o których wspomina Pan Mickiewicz t.j.:
1) poznanie warunków środowiskowych obwodu rybackiego (hydrologicznych, fizykochemicznych i hydrobiologicznych),
2) określenie jakościowego i ilościowego składu gatunkowego ichtiofauny oraz wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi zespołami i gatunkami ryb,
3) poznanie zasad i kierunków wcześniej prowadzonej gospodarki rybackiej.

Kolejna rzecz pan Mickiewicz zwraca uwagę na: „niedostateczne przygotowanie fachowe części uprawnionych do rybactwa. Można powiedzieć, że coraz większa liczba uprawnionych do rybactwa nie legitymuje się odpowiednim wykształceniem w zakresie rybactwa śródlądowego. Nawet w wypadku, gdy taki uprawniony zatrudnia wykształconego i dysponującego odpowiednim doświadczeniem ichtiologa, to ten specjalista zależny jest w swoich działaniach od pracodawcy lub -najczęściej w wypadku Polskiego Związku Wędkarskiego - od uchwał różnego rodzaju gremiów, których członkami niestety nie zawsze są osoby znające i rozumiejące zasady racjonalnej gospodarki rybackiej. Przykładem jest całkowita rezygnacja znacznej części okręgów PZW z połowów narzędziami rybackimi, również w jeziorach i zbiornikach zaporowych o znacznej powierzchni, bez dostatecznego udokumentowania tych decyzji wynikami badań ichtiologicznych prowadzonych na wodach, których decyzje te dotyczą.”  [/b]

Z jednej strony Pana kolega narzeka na to, że okręgi PZW rezygnują z rybackich odłowów „bez dostatecznego udokumentowania tych decyzji wynikami badań ichtiologicznych” z drugiej zaś strony narzeka, że ichtiolodzy zatrudnieni np. w PZW nie zawsze znają i rozumieją zasady racjonalnej gospodarki rybackiej. To ja mam w tym miejscu kilka pytań, każde za 100 punktów.
Jaki w Polsce organ stoi na straży zapewnienia racjonalności gospodarki rybackiej ? Po co dawać z budżetu państwa, ze środków unijnych publiczne pieniądze na organ, który nie jest w stanie zapewnić racjonalnej gospodarki rybackiej?
Proszę wskazać jak przy opiniowaniu konkretnego operatu IRŚ w Olsztynie udokumentowuje swoje decyzje wynikami badań ichtiologicznych ?


Jak zauważa Pana kolega w opisie warunków hydrobiologicznych obwodu rybackiego: „W tym punkcie operatu rybackiego należy przedstawić wszelkie możliwe do uzyskania informacje na temat ekosystemów wód stanowiących omawiany obwód rybacki, takie jak ich budowa morfologiczna, morfometria, hydrologia, skład gatunkowy zwierząt i roślin zasiedlających te ekosystemy itp. Można przedstawić również dane na temat antropopresji wywieranej na wody będące przedmiotem opracowania. Zgromadzenie i szczegółowe przedstawienie tych wszystkich informacji jest w praktyce na tyle czasochłonne i kosztochłonne, że przekracza możliwości każdego uprawnionego do rybactwa, dlatego nie muszą one charakteryzować się tak wysokim poziomem szczegółowości, jak informacje przedstawiane na temat ichtiofauny.”

Pana kolega Mickiewicz na samym początku swojego artykułu twierdzi, że „Aby prowadzona gospodarka rybacka była rzeczywiście racjonalna, należy wcześniej możliwie dokładnie poznać naturalne i/lub zmienione przez człowieka warunki środowiskowe obwodu rybackiego (hydrologiczne, fizykochemiczne i hydrobiologiczne)”
Pana kolega chyba się zaplątał w tym co chciał Wam przekazać, bo z jednej strony mówi, że nie może być racjonalnej gospodarki rybackiej bez „dokładnego poznania warunków hydrobiologicznych” z drugiej jednak strony twierdzi, że dane na ten temat nie muszą charakteryzować się wysokim poziomem szczegółowości.

Co jest jednak istotne Pana kolega zwraca uwagę na skład gatunkowy ryb i strukturę ich populacji twierdząc, że „jest to jedna z najważniejszych części operatu rybackiego, gdyż stanowi bezpośrednią podstawę dla opracowania odpowiednich założeń dotyczących ochrony i połowów ryb. Najlepiej byłoby, gdyby skład ichtiofauny i jej strukturę gatunkową i wielkościową określać przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych przeprowadzanych za pomocą właściwych narzędzi rybackich (tzw. nordyckich zestawów wontonów i elektropołowów).” [/i]

Mam pytanie. Ile razy w 2016r. i 2017r. (musicie mieć taką wiedzę w IRŚ, bo tym się zajmujecie) „skład ichtiofauny i jej struktura gatunkowa i wielkościowa określana była przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych" ?

Pana kolega zauważa, że przy opiniowaniu operatu należy „opierać się na zapisach ksiąg gospodarczych. Odpowiednio przeprowadzona na tej podstawie analiza dotychczasowych, wieloletnich (minimalnie ostatnie 3-5 lat) komercyjnych i wędkarskich odłowów ryb oraz przeprowadzonych zarybień powinna być wystarczającą podstawą dla opracowania odpowiednich założeń dotyczących ochrony i połowów' ryb planowanych w przyszłości… Często mamy jednak do czynienia z brakiem dostępu do dotychczas prowadzonych ksiąg gospodarczych lub nie były one prowadzone albo nie prowadzono w danym obwodzie rybackim odłowów ryb. W takim przypadku opracowując operat, trzeba opierać się na własnych obserwacjach, wywiadach z miejscowymi wędkarzami oraz na literaturze naukowej dotyczącej ichtiofauny w wodach najbardziej zbliżonych charakterem do wód, których dotyczyć ma opracowywany operat rybacki.”

To w tym miejscu mam kilka pytań. Ile razy w latach 2016-2017 przy opiniowaniu operatów oparliście się Państwo jako IRŚ na „wywiadach z wędkarzami”, „własnych obserwacjach” (i na czym one polegały), a ile na literaturze?

Następna rzecz. Pana kolega pisze: „Część tych informacji, które w myśl rozporządzenia w sprawie operatu rybackiego należy uwzględnić sporządzając ten dokument, jest albo niedostępna, albo nie istnieje - przynajmniej w chwili obecnej.”

Jak to się ma do tego o czym wcześniej wspominałem, czyli tego na co zwracają uwagę Wasi naukowcy np. Wołos, Falkowski, Mickiewicz, czyli że racjonalna gospodarka rybacka powinna zmierzać „do osiągania wyznaczonych celów w sposób maksymalnie możliwy wykluczając przypadkowość” poza tym przecież „w chwili obecnej gospodarka rybacko-wędkarska prowadzona jest z reguły w sposób ekstensywny i nikt już, jak w poprzedniej epoce polityczno-gospodarczej, nie chce zamieniać jezior w stawy produkcyjne ani prowadzić w nich sadzowego tuczu pstrąga tęczowego”

Pana Kolega zwraca uwagę na to, iż obecnie wyróżnia się „cztery typy gospodarki rybackiej - towarową, rybacko-wędkarską, wędkarską i wyspecjalizowaną (Wołos, Falkowski 2003,2006),” to jak to się ma do tego że „nikt już, jak w poprzedniej epoce polityczno-gospodarczej, nie chce zamieniać jezior w stawy produkcyjne ani prowadzić w nich sadzowego tuczu pstrąga tęczowego” skoro nadal jednym z typów gospodarki rybackiej jest gospodarka rybacko towarowa.


Jak się Pan odniesie również do tych zapisów w treści artykułu Pana kolegi, które są wytycznymi do opiniowania operatów:
- „Brak przestrzegania zapisów znajdujących się w operatach rybackich. Z takimi sytuacjami także można się spotkać ze strony uprawnionych do rybactwa. Nie są one nagminne, jednak mają miejsce. Wynikają po części z zaniedbań, po części z nawyków przejętych z minionych lat, a po części też z wadliwych zapisów w operatach rybackich.”

I znowu pojawia się pytanie kto odpowiada za wadliwe zapisy w operatach na podstawie których prowadzona jest gospodarka rybacka?

Reasumując, chciałbym się dowiedzieć, jak to jest, że w przypadku wykonywania w obwodzie jedynie połowów wędkarskich, zakładaną wielkość połowów opieracie na rejestrach wędkarskich, „tak aby potem można było organom kontrolującym racjonalność gospodarki rybackiej przedstawić dowodnie” (dowodnie – piękne słowo, muszę je zapamiętać ;D ;D ;D ;D ;D) „że ta wielkość jest przez uprawnionego do rybactwa zachowywana.” a sami jako IRŚ wskazujecie, że racjonalna gospodarka rybacka ma wykluczać wszelką przypadkowość i jednocześnie zapominacie o aspekcie materialnym racjonalnej gospodarki, czyli zachowaniu zasobów ryb w równowadze biologicznej, a to przecież Was ustawodawca obciążył dbałością o zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i z tego ustawowego obowiązku się nie wywiązujecie, a ponadto nie określacie struktury gatunkowej i wielkościowej przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych oraz głęboko w d…pie macie „wywiady z wędkarzami” o których wspomina p. Mickiewicz w swoich wytycznych.

Tym samym ja się grzecznie pytam, po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?



Oczekuje Pan od nas lub ode mnie odpowiedzi na bardzo wiele pytań, bardzo ciekawych skądinąd, w bardzo krótkim czasie. Napisanie odpowiedzi zajmie mi sporo czasu. Przeczytanie ze zrozumieniem tych bardzo zawiłych rozważań tez pochłania czas.  Niestety mam inne zajęcia w życiu i dużo szybciej i łatwiej jest mi podać link do prac, które są już gotowe.  Trudno też brać poważnie wiele pytań, bo są przesycone jadem i złośliwościami itp. Wiele z nich to sofizmaty również.  Powracając do operatów, artykuł Maćka jest tylko wytyczną ale nie jest prawem, obowiązującym wszystkie trzy jednostki opiniujące operaty. Ustawodawca określił jak ma wyglądać operat a nie jak piszesz "wyznaczył władcze kompetencje w ustalaniu tego co ma się znaleźć w operacie". Te 3 jednostki wraz z innymi podmiotami np RDOŚ mają ocenić czy założenia i plany gospodarowania w operacie są są zgodne z przepisami i bezpieczne dla środowiska.
Na autorze operatu spoczywa obowiązek  przedstawienia warunków środowiskowych obwodu rybackiego (hydrologicznych, fizykochemicznych i hydrobiologicznych) - najczęściej autorzy korzystają z badań WIOŚ.  Podobnie, autor operatu przedstawia na jakiej podstawie określił jakościowy i ilościowy skład gatunkowego ichtiofauny oraz wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi zespołami i gatunkami ryb. Najczęściej na podstawie wyników połowów gospodarczych, wędkarskich lub kontrolnych lub wszystkimi metodami.  Autor operatu  określa w jakie były  kierunków wcześniej prowadzonej gospodarki rybackiej poprzez załączenie starego operatu i ksiąg gospodarczych lub innych sprawozdań. Większość dużych obwodów rybackich ma prowadzoną dokumentację od  bardzo dawna. Wiele lat temu znaczna część jezior była dobrze skatalogowana i opisana przez IRS, a zatem posiadamy dość dobre archiwa. Wieloletnie dane ułatwiają ocenę oraz  wskazują również  na zamiany w ekosystemach. Z oceną tych operatów nie ma problemów. Problem może pojawić się, gdy na rynku pojawiają się nagle jakieś małe jeziorka kilku hektarowe o których  nie słyszał.   Idea gospodarki towarowej polega na tym, że poza wędkarzami są również  mieszkańcy i turyści, którzy również mają prawo skorzystania z tego zasobu (wędkarze stanowią ok 3% populacji).  Ryba jest bardzo atrakcyjnym lokalnym produktem, który przyciąga wiele turystów. CD... Sorki ale to nie jest zdrowe siedzeić 16 godzin przed komputerem.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 20:09
[...] po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?

Powinien.
Powinien.

On nie tylko nie spełnia swoich obowiązków, ale doprowadza do ruiny coś, nad czym ustawowo sprawuje pieczę.
W jakiej ustawie jest to napisane?

Człowieku zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 marca 2002 r. w sprawie operatu rybackiego Wasza jednostka nie tylko sprawdza zgodność informacji podanych w operacie przez uprawnionego do rybactwa, ale również ocenia celowość założeń operatu w zakresie wykorzystywania produkcyjnych możliwości wód z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich w przyszłości. To samo masz w ustawie z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym. Uprawnieni do rybactwa mają prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką  zgodnie z operatem rybackim, który Wy opiniujecie.
Jak nie wiesz czym się zajmujecie to po co Ty w ogóle tam pracujesz ??? :facepalm:

Niestety rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Operat na ekosystemy wodne to nie projekt techniczny domu, nie ma gwarancji powodzenia.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Bolo w 12.01.2018, 20:30
Na pewno wdzierają się emocje i to niestety nie pomaga. Nie chodzi o to czy kogoś obraziłeś czy ktoś się poczuł obrażony z powodu banalnego zwrotu. Ludzie się wkurzają ponieważ chcą wiedzieć dlaczego jest tak jak jest i dlaczego, a nie np. tak jak u sąsiadów z zagranicy, gdzie nie oszukujmy się jest o niebo lepiej.
Nie wiem czy zauważyłeś ale ostatnio już wszędzie nie tylko na forum SIG ale i na różnych innych portalach, czy filmikach związanych z wędkarstwem można zobaczyć jak piszą i mówią o stanie naszych wód. Czy uważasz ze to nie problem, a łowienie to tylko luźna rekreacja na leżaczku przy grillu ze sprzętem poniekąd za ładne sumki. Do tego nie ważne czy coś bierze czy nie po spędzeniu np. kilku  godz. nad wodą bez brań bądź o mizernym wyniki. Uważasz że ludzie pokrzyczą i przestaną.
Jest dużo wędkarzy, co raz więcej młodych którzy zaczynają widzieć problem. W końcu na to idą pieniądze i ludzie czegoś oczekują w zamian. Osobiście uważam jeśli nic się nie zmieni to po prostu przestaną opłacać i przeniosą się na wody klubowe czy komercje gdzie faktycznie połowią.     
Nie wiem czy jesteś aktywnym wędkarzem ale po rodzaju co poniektórych wypowiedzi odnoszę osobiście wrażenie ze jednak nie do końca, co w całe nie oznacza ze nie mogę się mylić.
Natomiast na pewno jest okazja aby się czegoś dowiedzieć z pierwszej ręki. 
Tylko pytanie czy jesteś w stanie odpowiedzieć na niewygodne pytania, które z reszta już poniekąd padły bądź padną.   
Po pewnym czasie mam wrażenie ze sprawą z naszym stanem wód zainteresują się media i wtedy może coś ruszy, niestety bez większego nagłośnienia będziemy spychani do konta otrzymując ochłapy za odpowiedzi.   
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 12.01.2018, 20:35
Dla przykładu jeden z najlepszych wydziałów medycznych w Polsce tez ma kategorię B.... 

Ach, zapomniałbym... Proszę wskaż ten wydział, a ja Ci odpowiem.

P. S. Dopowiem tylko, że często w niżej kategoryzowanych instytutach i wydziałach pracują ludzie, którzy są naprawdę dobrymi uczonymi. Wynika to przede wszystkim z jakości publikacji, bo to jest jedyne kryterium oceny. Publikacja nie musi znajdować się wcale w renomowanym czasopiśmie.
Wydział medyczny na UWMw Olsztynie.  Wydział medycyny weterynaryjnej również.

Proszę nie żartować. Wydział medyczny, który dopiero, co powstał i nie ma praw do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego jest jednym z najlepszych w Polsce? Nie przeczę jednak, że mogą w nim pracować wybitni uczeni, którzy kształcą naprawdę dobrych lekarzy.
Szczerze mówiąc myślałem, że padnie tu nazwa II Wydziału Medycznego WUM.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 20:36
Moim zdaniem szkoda próć dyskusje z kimś kto uważa się za lepszego....
A w rzeczywistości to pewnie biedny zakompleksiony człowiek który IŚR uwaza za wszystko co w życiu osiągnął...
W sumie pewnie się spełnia..
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 12.01.2018, 20:37
[...] po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?

Powinien.
Powinien.

On nie tylko nie spełnia swoich obowiązków, ale doprowadza do ruiny coś, nad czym ustawowo sprawuje pieczę.
W jakiej ustawie jest to napisane?

Człowieku zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 marca 2002 r. w sprawie operatu rybackiego Wasza jednostka nie tylko sprawdza zgodność informacji podanych w operacie przez uprawnionego do rybactwa, ale również ocenia celowość założeń operatu w zakresie wykorzystywania produkcyjnych możliwości wód z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich w przyszłości. To samo masz w ustawie z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym. Uprawnieni do rybactwa mają prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką  zgodnie z operatem rybackim, który Wy opiniujecie.
Jak nie wiesz czym się zajmujecie to po co Ty w ogóle tam pracujesz ??? :facepalm:

Niestety rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Operat na ekosystemy wodne to nie projekt techniczny domu, nie ma gwarancji powodzenia.

Czyli nie jesteście w stanie wypełniać ustawowych obowiązków! Czy poinformowaliście o tym ministerstwo?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 20:55
Hipotetyczny przykład ale nader częsty: operat na jezioro 120 ha, w którym czytam, że w 2015 przezroczystość wody wynosiła 50cm a zawartość tlenu w okresie stagnacji letniej wynosiła 0 mg/l poniżej termokliny. W połowach dominuje drobny leszcz i krąp. Podczas gdy w latach 80.  przezroczystość wody wynosiła 5m w lipcum a zawartość tlenu w okresie stagnacji letniej wynosiła 2 mg/l na 30 metrze. W połowach dominuje drobny sielawa, duży leszcz.  W tym przypadku żadne zaklęcia i operaty,podpisy, ustawy i  czuwania IRSu nie pomogą. Nawet najlepsza wola użytkownika na niewiele się zda. Ten tylko to zrozumie, kto jest gospodarzem wody i podpisał umowę dzierżawy na 10 lat. Takie są realia. Dalekie od rozważań nad 
Moim zdaniem szkoda próć dyskusje z kimś kto uważa się za lepszego....
A w rzeczywistości to pewnie biedny zakompleksiony człowiek który IŚR uwaza za wszystko co w życiu osiągnął...
W sumie pewnie się spełnia..
W którym miejscu uważam się za lepszego? Dlaczego mam być biednym zakompleksionym człowiekiem ?
Dla przykładu jeden z najlepszych wydziałów medycznych w Polsce tez ma kategorię B.... 

Ach, zapomniałbym... Proszę wskaż ten wydział, a ja Ci odpowiem.

P. S. Dopowiem tylko, że często w niżej kategoryzowanych instytutach i wydziałach pracują ludzie, którzy są naprawdę dobrymi uczonymi. Wynika to przede wszystkim z jakości publikacji, bo to jest jedyne kryterium oceny. Publikacja nie musi znajdować się wcale w renomowanym czasopiśmie.
Wydział medyczny na UWMw Olsztynie.  Wydział medycyny weterynaryjnej również.

Proszę nie żartować. Wydział medyczny, który dopiero, co powstał i nie ma praw do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego jest jednym z najlepszych w Polsce? Nie przeczę jednak, że mogą w nim pracować wybitni uczeni, którzy kształcą naprawdę dobrych lekarzy.
Szczerze mówiąc myślałem, że padnie tu nazwa II Wydziału Medycznego WUM.
 
Tak zgadza się jest bardzo młody wydział, ale studenci po nim maja jedne z lepszych wyników na egzaminach lekarskich.  Co było zaskoczeniem, fakt.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 21:02
Hipotetyczny przykład ale nader częsty: operat na jezioro 120 ha, w którym czytam, że w 2015 przezroczystość wody wynosiła 50cm a zawartość tlenu w okresie stagnacji letniej wynosiła 0 mg/l poniżej termokliny. W połowach dominuje drobny leszcz i krąp. Podczas gdy w latach 80.  przezroczystość wody wynosiła 5m w lipcum a zawartość tlenu w okresie stagnacji letniej wynosiła 2 mg/l na 30 metrze. W połowach dominuje drobny sielawa, duży leszcz.  W tym przypadku żadne zaklęcia i operaty,podpisy, ustawy i  czuwania IRSu nie pomogą. Nawet najlepsza wola użytkownika na niewiele się zda. Ten tylko to zrozumie, kto jest gospodarzem wody i podpisał umowę dzierżawy na 10 lat. Takie są realia. Dalekie od rozważań nad 
Moim zdaniem szkoda próć dyskusje z kimś kto uważa się za lepszego....
A w rzeczywistości to pewnie biedny zakompleksiony człowiek który IŚR uwaza za wszystko co w życiu osiągnął...
W sumie pewnie się spełnia..
W którym miejscu uważam się za lepszego? Dlaczego mam być biednym zakompleksionym człowiekiem ?
Dla przykładu jeden z najlepszych wydziałów medycznych w Polsce tez ma kategorię B.... 

Ach, zapomniałbym... Proszę wskaż ten wydział, a ja Ci odpowiem.

P. S. Dopowiem tylko, że często w niżej kategoryzowanych instytutach i wydziałach pracują ludzie, którzy są naprawdę dobrymi uczonymi. Wynika to przede wszystkim z jakości publikacji, bo to jest jedyne kryterium oceny. Publikacja nie musi znajdować się wcale w renomowanym czasopiśmie.
Wydział medyczny na UWMw Olsztynie.  Wydział medycyny weterynaryjnej również.

Proszę nie żartować. Wydział medyczny, który dopiero, co powstał i nie ma praw do nadawania stopnia naukowego doktora habilitowanego jest jednym z najlepszych w Polsce? Nie przeczę jednak, że mogą w nim pracować wybitni uczeni, którzy kształcą naprawdę dobrych lekarzy.
Szczerze mówiąc myślałem, że padnie tu nazwa II Wydziału Medycznego WUM.
 
Tak zgadza się jest bardzo młody wydział, ale studenci po nim maja jedne z lepszych wyników na egzaminach lekarskich.  Co było zaskoczeniem, fakt.

W odpowiedziach... prześledź temat .. jeżeli w poście umiejętnie cie sprowokuje user.... to wypluwsz szczatkowe info...
Kilka razy tak było...
Padają pytania na ktore tylko wy czyli środowisko IŚR zna odpowiedzi... ale jak widać wasza wiedza jest tajemna .. jak wszystko co jest zwiazane z tkzw. Tematem IŚR -PZW....
Szkoda... bo w sumie sami skazujecie sie na samozagłade.. lub z gory zalozyliscie ze dorobicie sobie do emerytury w instytucie...
Na zasadach dotychczasowych...
A potem i tak to wszytko szlak trafi..... bo nad czym prowadzic badania jak ryb nie bedzie...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 21:12
A dziwisz się? Jestem tu sam a Was jak na ustawce ...  Nie daje rady utrzymać w ryzach dziesiątki wątków.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 12.01.2018, 21:17
Gdzieś miałem to wkleić jako źródło informacji na temat stanu wód.
https://wiadomosci.onet.pl/kraj/dr-wachniew-polskie-wody-beda-zanieczyszczone-jeszcze-przez-kilkadziesiat-lat/gwdf6qt?utm_source=wiadomosci_viasg&utm_medium=nitro&utm_campaign=allonet_nitro_new&srcc=ucs&utm_v=2

https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-dzialaniach-na-rzecz-poprawy-jakosci-wod-w-rzekach.html?utm_content=buffer8ce4c
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 12.01.2018, 21:19
Przepraszam kolego ale jak widzę to i na " ustawkach" się nie znasz :D
Naprawdę uważasz że technologicznie rybacy 20 lat wstecz to ci sami co teraz ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 12.01.2018, 21:24
Panowie forumowicze czy aby nie przesadzacie?
Z tego co czytam wnioskuje ,że znalazła się osoba(Rybal ) która próbuje wytłumaczyć pewne zagadnienia Nas nurtujące ,a wy traktujecie Go jak winnego za całe zło .Wygląda to jak konkurs kto więcej dokuczy zostanie  bohaterem .Jak tak będziecie atakować rozmówców to nikt z Wami nie będzie dyskutował.

p.s.
Panie Rybal i Kotwic proszę się nie przejmować różnymi uszczypliwościami .Stan wód jest daleki od wędkarskich oczekiwań i parę osób z grupy ponad 2300 osób próbuje wyładować swoje emocje .
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: shmuggler w 12.01.2018, 21:40
Chciałbym zdać dwa pytania użytkownikowi Rybal.


1. Czy w instytucji, w której Pan pracuje jest pomysł stworzenia/stworzono operat odnośnie turystyki wędkarskiej?
2. Czy macie możliwość stworzenia wody specjalnej do celów turystyki wędkarskiej?

Pozdrawiam




Ps. Czy zależy Panu, żeby wody w Polsce były pełne ryb? Nie musi Pan na to odpowiadać.

Wysłane z mojego GT-I9305 przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Wonski81 w 12.01.2018, 22:33
Wow, ale dyskusja :P

To mi się spodobało (na stronie 10-tej):
"...w Polsce jest około 100 zb. zaporowych - tylko w 5 jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 11 tys km rzek  - tylko na 200 km jest jeszcze kilka rybaków;
mamy około 270 tys ha jezior - tylko w 30-40% jest jeszcze kilka rybaków..... "

Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na zwrot jest jeszcze kilka rybaków ;D
Kiedyś było więcej no nie? A teraz jest jeszcze kilku.
Ciekawe czemu? :facepalm:

Bardzo bym prosił nie używać sformułowań w stylu: pracuję w wyuczonym zawodzie, jak każdy normalny człowiek ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 12.01.2018, 22:37
Panowie forumowicze czy aby nie przesadzacie?
Z tego co czytam wnioskuje ,że znalazła się osoba(Rybal ) która próbuje wytłumaczyć pewne zagadnienia Nas nurtujące ,a wy traktujecie Go jak winnego za całe zło .Wygląda to jak konkurs kto więcej dokuczy zostanie  bohaterem .Jak tak będziecie atakować rozmówców to nikt z Wami nie będzie dyskutował.

p.s.
Panie Rybal i Kotwic proszę się nie przejmować różnymi uszczypliwościami .Stan wód jest daleki od wędkarskich oczekiwań i parę osób z grupy ponad 2300 osób próbuje wyładować swoje emocje .

Hm... a kolega z głubił sie z jakiejś wycieczki...
Czy o droge pyta....
Kto sie tutaj wyładowywuje...
Pozdrawiam :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 12.01.2018, 22:49
A dziwisz się? Jestem tu sam a Was jak na ustawce ...  Nie daje rady utrzymać w ryzach dziesiątki wątków.
Mam pytanie do kolegi. Jak widać na podstawie dyskusji a także ocen wędkarzy nie tylko na tym forum w polskich wodach jest źle, ale dlaczego?

Przytoczę przykład, wychowałem się nad przepiękną rzeką Tanwią, malowniczą i w wielu miejscach dziewiczą ale na dzień dzisiejszy w wielu odcinkach bezrybną. Z lat dzieciństwa zapamiętałem ją jako rzekę brudną, o brzegach wyścielonych masą śmieci, a także na porządku dziennym było wyrzucanie wszelkich padłych zwierząt do rzeki( kiedyś dryfowała nią zdechła świnia) nie chcę rozpisywać się o szambach wylewanych do rzeki czy innych chemikaliach. Tanew tamtego okresu była brudną i cuchnącą rzeką ale rybną, łowili wędkarze, łowili kłusownicy, nikt nie narzekał rzeka darzyła.
Dzisiaj Tanew jest czystą rzeką, śmieci zdarzają się szczególnie po spływach kajakowych, nie ma szamb, rolnictwo praktycznie upadło, pływają bobry, ptactwo wodne a ryb nie ma dlaczego?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 12.01.2018, 22:53
(...) a ryb nie ma, dlaczego?

Kormorany.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 12.01.2018, 23:04
Dlaczego są kormorany? Bo są ryby :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 12.01.2018, 23:05
Dlaczego są kormorany? Bo są ryby :D
a dlaczego są ryby?  Bo są rybacy :P
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 12.01.2018, 23:14
(...) a ryb nie ma, dlaczego?

Kormorany.
A ja myślę, że jednak kruki i wrony ... sroki i kawki też pociągnąłbym do odpowiedzialności. Krukowate, jak kormorany, są pod ochroną, jest ich coraz więcej, a wróbli coraz mniej.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 12.01.2018, 23:31
Kormorany na Wiśle
(https://images36.fotosik.pl/77/646b5e7ddb74c7cfmed.jpg)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 12.01.2018, 23:32
(...) a ryb nie ma, dlaczego?

Kormorany.
A ja myślę, że jednak kruki i wrony ... sroki i kawki też pociągnąłbym do odpowiedzialności. Krukowate, jak kormorany, są pod ochroną, jest ich coraz więcej, a wróbli coraz mniej.

Wybaczy Pan, ale ja ledwo odróżniam wróbla od bociana, a gdzie tu kruki, wrony. Ornitologia nie jest moją silną stroną. Tak sobie kombinuję, że gdybym trochę podciągnął tę ornitologię, to w zasadzie znałbym się już na wszystkim :P Łącznie z rybarką na zbiornikach zalewowych.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 12.01.2018, 23:49
Sporadycznie widywałem kormorany nad sanem ale w nie dużych ilościach, jednak nigdy nad Tanwią.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 12.01.2018, 23:53
Panie Rybal i Kotwic proszę się nie przejmować różnymi uszczypliwościami .Stan wód jest daleki od wędkarskich oczekiwań i parę osób z grupy ponad 2300 osób próbuje wyładować swoje emocje .

 ;D ;D Sorry, ale ja się ludziom nie dziwię. Osobiście nic nie mam do Rybala, ale się mu mocno dziwię, że chce mu tu się jeszcze odpisywać. Nie wiem czym to jest spowodowane. Nie wnikam.  Jednak skoro ktoś zadaje konkretne pytania to chciałby też uzyskać konkretną odpowiedź. Co to za problem powiedzieć przykro mi nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie bo to nie leży w moich kompetencjach, a nie unikać odpowiedzi albo odpowiadać w stylu:
Niestety rzeczywistość jest bardziej skomplikowana. Operat na ekosystemy wodne to nie projekt techniczny domu, nie ma gwarancji powodzenia.
Posprzątanie i posypanie piaskiem chodnika zimą przez dozorcę też jest skomplikowane i nie ma gwarancji, że ktoś się na chodniku nie poślizgnie i nie złamie nogi i osoba odpowiadająca za stan tego chodnika nie poniesie odpowiedzialności. Życie jest skomplikowane. Z tej całej dyskusji dla mnie wynika jedno - z tego całego IRŚ to jest raptem parę osób, które decydują o wszystkim :) Każdy każdego zna. Każdy zna publikacje kolegi. Normalnie towarzystwo wzajemnej adoracji :)

Na pytanie odnośnie różnych (podkreślam różnych) wyliczeń co do  ilości kormorana w Polsce pomiędzy tym co twierdzi IRŚ a ekologami (którzy co roku je liczą, bo mają z tego kasę z budżetu państwa i UE) dostałem pi razy drzwi wyliczenia tego co IRŚ rozumie przez pojęcie osobnika. Nie badali -choć Pan Rybal na stronie swojego zakładu podaje zainteresowanie różnego rodzaju aspektami wędkarstwa- atrakcyjności wędkarskiej jezior, bo wędkarze to tylko 1% turystów. Potem piszę, że "ryba jest bardzo atrakcyjnym lokalnym produktem, który przyciąga wiele turystów." No ludzie bądźmy poważni.
To w końcu kto Wam wyżera na Mazurach te ryby oprócz kormoranów? Kłusownicy? Jeżeli tak co powiesz na te badania w Sądzie Rejonowym w Olsztynie w latach 2010-2014
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8949.0
Poza tym Rybal wkleja mi linki do tego, że największe organizacje wędkarskie w Europie idą ramię w ramię z rybakami. No tak bo przecież kormorany jedzą ryby i również dla wędkarzy są problemem, ale nikt z takiego Angling Trust nie powie, że u nich kormorany wyżerają większość ryb. Podobnie w takiej Danii, gdzie powinni mieć jeszcze większy problem niż Wy u siebie na Mazurach. Wy stoicie na stanowisku, że tracicie setki ton ryb bo wyżerają je Wam kormorany z wędkarzami, a może to jest właśnie spowodowane nieracjonalną gospodarką rybacką i Waszymi błędnymi opiniami do operatów? Sformułowania typu "kilku rybaków" na rzekach, czy zbiornikach zaporowych pominę milczeniem.

Na moje pytanie odnośnie tego ile razy w 2016r. i 2017r.  skład ichtiofauny i jej struktura gatunkowa i wielkościowa określana była przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych (tzw. nordyckich zestawów wontonów i elektropołowów) nie usłyszałem odpowiedzi. Natomiast Pan Rybal raczył się pochwalić, że "Kotwic połowę swojego życia spędza nad jeziorami z systemami nordyckimi do szacowania ryb."

Na pytanie odnośnie tego czemu spadają odłowy sielawy, skoro sami rybacy z IRŚ twierdzą, że kormoran nie przeszkadza sielawom to uzyskałem informacje, że to gatunek "arcywrażliwy" na zawartość tlenu i temperaturę. Tylko to nie przeszkadza temu, że w świetle badań kolegi Rybala z IRŚ pana Mickiewicza sielawa w 2010 r. była na 4 miejscu najczęściej odławianych ryb (za leszczem płocią i szczupakiem) a przed takim chociażby karpiem. Raptem właśnie teraz jak UE patrzy krzywo na jakąkolwiek ingerencje w środowisko pogarsza się nam stan wód, a wcześniej jak był syf to nie było problemu z sielawą.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: ju-rek w 12.01.2018, 23:55
Tak czytam, tą całą dyskusję i dochodzę do wniosku, że na siłę szukamy winnych obecnej sytuacji w naszych wodach, zapominając o jednej i to bardzo ważnej sprawie. Panowie jest nas obecnie ok. 630 tyś zrzeszonych w PZW.
Podejrzewam, że drugie tyle jest poza związkiem. Czy myślicie, że za obecny stan w naszych wodach, to My nie powinniśmy uderzyć się w pierś? Sam posiadam kartę wędkarską od 1983 roku, widziałem co się działo nad wodą
w tamtych czasach i obecnych. Ryba była zabierana wtedy i jest zabierana teraz, zarybienia jakich dokonywano na pewno było o wiele mniej, ponieważ ryba była i nikt się tym nie martwił. Przez tyle lat musiało to "pirdzielnąć"
nie ma siły, nawet natura nie da rady, a dochodzi jeszcze zanieczyszczenie wód i inne czynniki. Rybaków także było więcej więc i odłowy z ich strony były większe. Każdy tylko brał. Mieszkam na mazurach i widzę co się dzieje nad jeziorami.
Niedaleko mam wody zarządzane przez Gospodarstwo Rybackie Mrągowo. Co się dzieje przechodzi ludzkie pojęcie, w miesiącach maj - wrzesień, przyjezdni "wędkarze-turyści" biorą z wody wszystko "jak leci". Wykupują zezwolenie
na 2 tygodnie za 50zł i dzień w dzień brana jest ryba, która tylko jest większa od palca. Wszystko ląduje w słoikach. To jest prawda, bo z niejednym z tych "wędkarzy" rozmawiałem. A ile jest narzekania, że kiedyś to po 15 szczupaków się dziennie łapało, albo po 10 węgorzy czy linów. Masakra. Kontroli nie ma żadnych, przynajmniej ja ich nie miałem, nigdy. Co się dzieje 1 maja, jak można łowić szczupaka to szok, łódka na łódce i po 3-4 osoby. Do siaty idzie wszystko.
Przy takiej presii żadne jezioro nie wytrzyma. Ciężko o tym pisać, ale taka jest prawda, sami jesteśmy sobie winni. Co teraz zrobić, nie wiem. Chyba pozamykał bym co roku z 20% jezior, przynajmniej na 2 lata, dorybił i czekał na
to że ryba sama się odnowi, albo na cud :D.  No ale jeśli nikt tego nie będzie pilnował to cienko to widzę, ludzie nie mają poczucia nieuchronności kary, ale to już inny temat.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 13.01.2018, 00:29
Nie ma sensu polemika. Większość  odpowiedzi jakie otrzymaliśmy w tym wątku są wybiórcze i niewiele wnoszą. Nawet pytania do kolegi Rybala są niejednokrotnie wycięte z kontekstu.
Emocje biorą górę nad treścią. Jak zwykle dojdzie do zaszczucia i gówno to da.
Proponuję nadal zabierać materiały, powiązania i dowody. Jak się nazbierało to dopiero wtedy wrzucić granat w to szambo.
I jeszcze jedno pytanie mam. Czy organy zarządzające w PZW mają możliwość finansową i hmmm prawną, aby uruchomić  siły legislacyjne i wprowadzić ustawę o rybactwie śródlądowym z 1985r. w 21 wiek? Czy okręgi i zarząd ma możliwości, aby opracować, lub zlecić opracowanie nowelizacji do tej ustawy? Czy można na dożynkach lobbować za zmianą gównianych przepisów? Tędy droga..

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 13.01.2018, 00:37
Tak czytam, tą całą dyskusję i dochodzę do wniosku, że na siłę szukamy winnych obecnej sytuacji w naszych wodach, zapominając o jednej i to bardzo ważnej sprawie. Panowie jest nas obecnie ok. 630 tyś zrzeszonych w PZW.
Podejrzewam, że drugie tyle jest poza związkiem. Czy myślicie, że za obecny stan w naszych wodach, to My nie powinniśmy uderzyć się w pierś? Sam posiadam kartę wędkarską od 1983 roku, widziałem co się działo nad wodą
w tamtych czasach i obecnych. Ryba była zabierana wtedy i jest zabierana teraz, zarybienia jakich dokonywano na pewno było o wiele mniej, ponieważ ryba była i nikt się tym nie martwił. Przez tyle lat musiało to "pirdzielnąć"
nie ma siły, nawet natura nie da rady, a dochodzi jeszcze zanieczyszczenie wód i inne czynniki. Rybaków także było więcej więc i odłowy z ich strony były większe. Każdy tylko brał. Mieszkam na mazurach i widzę co się dzieje nad jeziorami.
Niedaleko mam wody zarządzane przez Gospodarstwo Rybackie Mrągowo. Co się dzieje przechodzi ludzkie pojęcie, w miesiącach maj - wrzesień, przyjezdni "wędkarze-turyści" biorą z wody wszystko "jak leci". Wykupują zezwolenie
na 2 tygodnie za 50zł i dzień w dzień brana jest ryba, która tylko jest większa od palca. Wszystko ląduje w słoikach. To jest prawda, bo z niejednym z tych "wędkarzy" rozmawiałem. A ile jest narzekania, że kiedyś to po 15 szczupaków się dziennie łapało, albo po 10 węgorzy czy linów. Masakra. Kontroli nie ma żadnych, przynajmniej ja ich nie miałem, nigdy. Co się dzieje 1 maja, jak można łowić szczupaka to szok, łódka na łódce i po 3-4 osoby. Do siaty idzie wszystko.
Przy takiej presii żadne jezioro nie wytrzyma. Ciężko o tym pisać, ale taka jest prawda, sami jesteśmy sobie winni. Co teraz zrobić, nie wiem. Chyba pozamykał bym co roku z 20% jezior, przynajmniej na 2 lata, dorybił i czekał na
to że ryba sama się odnowi, albo na cud :D.  No ale jeśli nikt tego nie będzie pilnował to cienko to widzę, ludzie nie mają poczucia nieuchronności kary, ale to już inny temat.

Zgadzam się z tym co napisałeś. Tylko wątek tego nie dotyczy i nie o tym tu głównie rozmawiamy.
Napiszę najprościej jak potrafię i upraszczając i proszę nie zarzucać nieścisłości...
Wystarczy wysłuchać uważnie tego co powiedział nowy prezes PZW w wywiadzie.
Otóż na pytanie wędkarzy o większe zarybienia odpowiedział iż jest to niemożliwe gdyż zobowiązują PZW operaty i on musi ich przestrzegać. jak będzie nie przestrzegał operatów to możemy stracić wody. Jednym słowem PZW ma związane ręce operatami i nakazaną w nich gospodarką.  Na działce OPERATY IRŚ prowadzi swoją politykę i według IRŚ ryb jest dostatecznie dużo i wszelkie dodatkowe zarybienia naruszałyby idealną równowagę w przyrodzie którą to równowagę zapewniają przez nich aprobowane operaty.

Tak więc nawet jakbyśmy chcieli płacić jako członkowie dobrowolnie po 1000 zł rocznie dodatkowo na jakieś zarybienia (w wodach objętych operatami) to prawo w postaci operatów nam tego zakazuje pod groźbą utraty użytkowania wód.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 13.01.2018, 01:37
(...) a ryb nie ma, dlaczego?

Kormorany.
A ja myślę, że jednak kruki i wrony ... sroki i kawki też pociągnąłbym do odpowiedzialności. Krukowate, jak kormorany, są pod ochroną, jest ich coraz więcej, a wróbli coraz mniej.

Wybaczy Pan, ale ja ledwo odróżniam wróbla od bociana, a gdzie tu kruki, wrony. Ornitologia nie jest moją silną stroną. Tak sobie kombinuję, że gdybym trochę podciągnął tę ornitologię, to w zasadzie znałbym się już na wszystkim :P Łącznie z rybarką na zbiornikach zalewowych.

A czy nie zauważasz analogicznej zależności: jak wraz ze wzrostem liczby kormoranów odnotowujemy spadek pogłowia ryb, co daje nam podstawę do stwierdzenia, że kormorany stanowią główną przyczynę braku ryb, tak wraz ze wzrostem krukowatych odnotowujemy spadek pogłowia wróbla szarego, co daje nam podstawę do stwierdzenia, że krukowate są główną przyczyną braku wróbli? To prawda ornitologiczno-ichtiologiczna! Ja, człowiek akwaniekulturalny, z białkowej biomasy, działam na rzecz ujednolicenia ornitologii z ichtiologią. Bo przecież i tu i tu, chodzi o zwierzęta.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 09:06
Panowie, apeluję o trzymanie odpowiedniego tonu wypowiedzi! :D Rybal odpowiada na pytania, powinniśmy być mu za to wdzięczni, ataki personalne są nie na miejscu.

Będąc wczoraj na rybach z zapartym tchem śledziłem dyskusję - cholera, zwroty akcji jak w dobrym filmie, humor (Jacek, z kormoranami zabiłeś :D ). Jednak to co najbardziej mi się podobało, to sugestia, że IRŚ nie wykonuje swojego zadania dobrze, i że jako wędkarze powinniśmy lobbować za jego rozwiązaniem lub przynajmniej za ograniczeniem jego działalności. To bardzo dobry pomysł. Skoro ich działania nie przynoszą zysku, o korzyściach ogólnych również nie ma mowy - dlaczego by Uniwersytety nie miały przejąć ich roli? No chyba, że panowie naukowcy zaczną nasze postulaty zauważać. Robi się ciekawie, bo wcale jako wędkujący nie jesteśmy na straconej pozycji. Jak Stary Baca słusznie zauważa, możemy bardzo dużo zrobić na samym poziomie kół i okręgów. Wystarczy podjąć głos, że wiele wód można zarybiać o wiele mocniej niż na to pozwala operat. Kasa na to jest! Chyba czas użyć 'gniewu społecznego' aby pewne rzeczy odpowiednio ukierunkować.

Ja Wam powiem jak ja to widzę. Kiedyś zalogował się tutaj dowodzący IRŚ , który zarzucił nam, że sobie jaja robimy, podczas gdy Instytut zajmuje się realizacją zadania, jakim jest wyżywienie narodu. Jako że to nie czasy komuny i kryzysu, gdzie mięso ryb było bardzo istotnym uzupełnieniem diety wielu Polaków, rozwinąłbym myśl tego 'wyżywienia narodu'. Otóż dzisiaj, gdy sklepowe półki uginają się od towarów, i jedzenia jest w bród, łącznie z takimi frykasami jak owoce morza, jakieś ośmiorniczki, krewetki, jest masa ryb i przetworów z nich, że o innych rzeczach nie wspomnę - to właśnie użycie jezior, rzek, jako zbiorników pełnych ryb, może dac pracę wielu ludziom, i ich dzięki temu żywić. Unia Europejska wesprze taką działalność bardzo mocno, można realizować tu różne programy, zarówno 'rybackie' jak i turystyczne. Co najważniejsze - daje to okazję do inwestowania przez samorządy, gdyż gminy z rybactwa nie mają praktycznie nic. Zyskuje tu każdy. Dlaczego więc IRŚ stoi tutaj 'okoniem'? Nie mam pojęcia. Według mnie dlatego, że profesorowie - ci starsi pracownicy tej instytucji, myślą w kategoriach peerelowskich jeszcze. To są ludzie, którzy nie rozumieją możliwości jakie mamy w Polsce. Dodatkowo Polska jest innym krajem niż wszystkie inne. U nas wędkarstwo jest bardzo popularne, i turystów wędkarskich, chętnie spędzających czas na łonie natury byłoby naprawdę dużo. Ale nie ma gdzie tego robić. Mazury są nieprzygotowane tutaj, na wielu płaszczyznach, przy czym podstawową jest atrakcyjność pod względem ilości i wielkości ryb. Tutaj jest tragedia po prostu! Byłem dwa razy i więcej nie pojadę, bo to jest po prostu ugór. Polska ma trzy pojezierza, masę zbiorników wodnych, które mogą funkcjonować (część z nich), jako wody pełne ryb, z wieloma okazami, będące magnesem dla turystów. Co ważne, takie Mazury mają tylko kilka miesięcy w roku gdzie jest ruch w interesie, dzięki wędkarzom może być on znacznie większy, właśnie poza sezonem. Co takiego mają same Mazury? To jeden z biedniejszych regionów w Polsce, nie ma tam przemysłu, wielu zakładów przemysłowych. Są lasy i jeziora- i grzechem jest nie korzystanie z nich we właściwy sposób.

Przychylam się do zdania niektórych rozmówców, że w takiej sytuacji powinniśmy żądać aby państwo przestało finansowac tę instytucję w dotychczasowy sposób, gdyż hamuje ona rozwój pewnych gałęzi gospodarki. Bazowanie na unijnych dopłatach i wciskanie kitu o konieczności posiadania rybaków na 'każdej' wodzie, jest niedorzecznością. Ceny ryb są zbyt niskie aby produkcja się opłacała, zarybienia węgorzem i jego odłowy też się nie opłacają. Na dodatek mamy masę kormoranów, których rozwój można przypisać gospodarce zrównoważonej (zależność ich rozwoju z równoczesnymi zmianami prawnymi - których dokonano w 1985 roku). Jeżeli to okazałoby się prawdą, to nawet zanieczyszczenie jezior może okazać się po części winą IRŚ (bo powoduje je też kormoran). W takim układzie ich dotychczasowa działalność jest po prostu dla polskiego państwa nieopłacalna.  NIEOPŁACALNA.

Nasuwa mi się kilka pytań dodatkowych.

Komu służy IRŚ? Czy społeczeństwu czy rybakom? Czy naprawdę bez IRŚ, a z uniwersytetami mającymi 'kierunki rybackie' - nie bylibyśmy w stanie radzić sobie o wiele lepiej? Czy bez IRŚ nagle zabraknie ryb? Przykład zagłady karasia pospolitego wskazuje, że IRŚ wybiórczo traktuje pewne tematy, i nie zajmuje się ochroną gatunkową, a wydając decyzję o zarybianiu gatunkami inwazyjnymi, wręcz działa na niekorzyść rodzimych gatunków.

Dlaczego ich badania, dotyczące na przykład nieopłacalności agroturystyki, 'przechodzą'? Przecież oni nie mają pojęcia o wędkarstwie i potrzebach wędkarzy - na jakiej podstawie więc robią jakieś analizy? W PZW nie ma też ludzi co się na tym znają - więc takie badania są po prostu śmieszne - jak dla mnie to sztuka dla sztuki, z nauką to nie ma wiele wspólnego. Kto to opiniuje, kto zatwierdza? Czy z takich publikacji ma korzystać rząd? Dlaczego żaden magister rybacki nie pofatyguje się na taką Batorówkę aby zobaczyć jak kwitnie biznes państwa Bator? Jest woda, są nawet bobry, jest przyroda i sporo ryb - i ludzi masa. Właściciele pobudowali domy dla turystów, jest spora jadalnia na zewnątrz, cała baza. MIejsce kwitnie i jest perłą w tym dość biednym rejonie.  Tak wielkie zapotrzebowanie jest na agroturystykę wędkarską! Ale co ja mogę wiedzieć 8)


Panowie,powoli trzeba pomyśleć jak ugryźć temat. Uważam za nasze główne zadanie naświetlić polskim wędkarzom jaką funkcję w tym wszystkim sprawuje IRŚ. Wędkarze pójdą za nami, tym razem, w przeciwieństwie do łowisk no kill, zrobić to mogą masy tych co zabierają ryby, więc możemy liczyć na posłuch. Skoro naukowcy z Olsztyna nie chcą nas słuchać, trzeba zabrać się do tego z odpowiedniej strony. Dodam, ze na obecnych władzach PZW też wywrzeć trzeba odpowiednie naciski. Będzie się działo! :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.01.2018, 09:21
Jurek tutaj poruszył jeszcze kwestię, która poruszana była już niejednokrotnie. Że to sami wędkarze przyczyniają się, a często są główną przyczyną pustostanu w wodach.
Ależ oczywiście, że tak. U mnie nigdy rybaków z sieciami nie było, a ryb nie ma. Dlaczego? Bo są rybacy z wędkami. To nie są wędkarze. To są rybacy z wędkami. A dlaczego mogą trzepać wody skuteczniej nawet niż ci z sieciami? Bo im na to prawo pozwala. A dlaczego im pozwala? Kto ustanawia w tym kraju prawo dotyczące wód? No chyba wiadomo.
Kto twierdzi, że duży drapieżnik to szkodnik i należy go mordować?
Kto twierdzi, że duże ryby to beznadzieja w ogóle i aberracja? Że dają kiepską ikrę? Kto tak twierdzi? Natura? Natura od milionów lat twierdzi inaczej. Ci tak twierdzą, którzy tarlaki szczupaków odławiają, by rozpruć im brzuchy, ikrę wydobyć i w swoich ośrodkach ją hodować. Bo sam szczupak źle się rozmnoży.
Kto twierdzi, że ryba po wypuszczeniu zdycha? Kto od dziesiątek lat takie głupoty wciska ludowi, któremu w to graj, bo on tylko chce brać, brać, brać?

IRŚ opiera się na badaniach. Mają prace naukowe i jedni drugich w nich cytują.
Lenin, Marks, Engels... oni stworzyli całą bibliotekę bardzo mądrych książek, jak to pięknie na świecie będzie, gdy zrobi się tak i tak. I tam gdzie się robiło tak i tak to wcale jakoś pięknie nie było, choć w tych naukowych pracach wyglądało to różowo.
Gospodarka IRŚ to taki sam eksperyment, który przeprowadzano przez kilkadziesiąt lat na polskich wodach i się po prostu nie sprawdził. Mało tego, doprowadził do ich degradacji. Podobnie jak pomysły tych trzech panów powyżej.

IRŚ tak samo jak gospodarki socjalistyczne zamyka oczy na to, co dzieje się w innych krajach, że tam po prostu jest lepiej. To jest bzdura. U nas jest dobrze, bo tak ma być i koniec. Inaczej się nie da, a że gdzieś jest inaczej, a już w ogóle że podobno jest lepiej, to zwyczajna bzdura, bo wg naszych prac naukowych to nieprawda.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 09:25
Michał, trafiłeś w sedno! :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 13.01.2018, 10:09
Jurek tutaj poruszył jeszcze kwestię, która poruszana była już niejednokrotnie. Że to sami wędkarze przyczyniają się, a często są główną przyczyną pustostanu w wodach.
Ależ oczywiście, że tak. U mnie nigdy rybaków z sieciami nie było, a ryb nie ma. Dlaczego? Bo są rybacy z wędkami. To nie są wędkarze. To są rybacy z wędkami. A dlaczego mogą trzepać wody skuteczniej nawet niż ci z sieciami? Bo im na to prawo pozwala. A dlaczego im pozwala? Kto ustanawia w tym kraju prawo dotyczące wód? No chyba wiadomo.
Kto twierdzi, że duży drapieżnik to szkodnik i należy go mordować?
Kto twierdzi, że duże ryby to beznadzieja w ogóle i aberracja? Że dają kiepską ikrę? Kto tak twierdzi? Natura? Natura od milionów lat twierdzi inaczej. Ci tak twierdzą, którzy tarlaki szczupaków odławiają, by rozpruć im brzuchy, ikrę wydobyć i w swoich ośrodkach ją hodować. Bo sam szczupak źle się rozmnoży.
Kto twierdzi, że ryba po wypuszczeniu zdycha? Kto od dziesiątek lat takie głupoty wciska ludowi, któremu w to graj, bo on tylko chce brać, brać, brać?

IRŚ opiera się na badaniach. Mają prace naukowe i jedni drugich w nich cytują.
Lenin, Marks, Engels... oni stworzyli całą bibliotekę bardzo mądrych książek, jak to pięknie na świecie będzie, gdy zrobi się tak i tak. I tam gdzie się robiło tak i tak to wcale jakoś pięknie nie było, choć w tych naukowych pracach wyglądało to różowo.
Gospodarka IRŚ to taki sam eksperyment, który przeprowadzano przez kilkadziesiąt lat na polskich wodach i się po prostu nie sprawdził. Mało tego, doprowadził do ich degradacji. Podobnie jak pomysły tych trzech panów powyżej.

IRŚ tak samo jak gospodarki socjalistyczne zamyka oczy na to, co dzieje się w innych krajach, że tam po prostu jest lepiej. To jest bzdura. U nas jest dobrze, bo tak ma być i koniec. Inaczej się nie da, a że gdzieś jest inaczej, a już w ogóle że podobno jest lepiej, to zwyczajna bzdura, bo wg naszych prac naukowych to nieprawda.

 :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 13.01.2018, 10:37
Ale jak my zwykli wędkarze możemy walczyć z IRŚ, jeżeli jest to organizacja której działanie jest usankcjonowane prawnie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 10:54
Panowie, apeluję o trzymanie odpowiedniego tonu wypowiedzi! :D Rybal odpowiada na pytania, powinniśmy być mu za to wdzięczni, ataki personalne są nie na miejscu.

Będąc wczoraj na rybach z zapartym tchem śledziłem dyskusję - cholera, zwroty akcji jak w dobrym filmie, humor (Jacek, z kormoranami zabiłeś :D ). Jednak to co najbardziej mi się podobało, to sugestia, że IRŚ nie wykonuje swojego zadania dobrze, i że jako wędkarze powinniśmy lobbować za jego rozwiązaniem lub przynajmniej za ograniczeniem jego działalności. To bardzo dobry pomysł. Skoro ich działania nie przynoszą zysku, o korzyściach ogólnych również nie ma mowy - dlaczego by Uniwersytety nie miały przejąć ich roli? No chyba, że panowie naukowcy zaczną nasze postulaty zauważać. Robi się ciekawie, bo wcale jako wędkujący nie jesteśmy na straconej pozycji. Jak Stary Baca słusznie zauważa, możemy bardzo dużo zrobić na samym poziomie kół i okręgów. Wystarczy podjąć głos, że wiele wód można zarybiać o wiele mocniej niż na to pozwala operat. Kasa na to jest! Chyba czas użyć 'gniewu społecznego' aby pewne rzeczy odpowiednio ukierunkować.

Ja Wam powiem jak ja to widzę. Kiedyś zalogował się tutaj dowodzący IRŚ , który zarzucił nam, że sobie jaja robimy, podczas gdy Instytut zajmuje się realizacją zadania, jakim jest wyżywienie narodu. Jako, że to nie czasy komuny i kryzysu, gdzie mięso ryb było bardzo istotnym uzupełnieniem diety wielu Polaków, rozwinąłbym myśl tego 'wyżywienia narodu'. Otóż dzisiaj, gdy sklepowe półki uginają się od towarów, i jedzenia jest w bród, łącznie z takimi frykasami jak owoce morza, jakieś ośmiorniczki, krewetki, jest masa ryb i przetworów z nich, że o innych rzeczach nie wspomnę - to właśnie użycie jezior, rzek, jako zbiorników pełnych ryb, może dac pracę wielu ludziom, i ich dzięki temu żywić. Unia Europejska wesprze taką działalność bardzo mocno, można realizować tu różne programy, zarówno 'rybackie' jak i turystyczne. Co najważniejsze - daje to okazję do inwestowania przez samorządy, gdyż gminy z rybactwa nie mają praktycznie nic. Zyskuje tu każdy. Dlaczego więc IRŚ stoi tutaj 'okoniem'? Nie mam pojęcia. Według mnie dlatego, że profesorowie - ci starsi pracownicy tej instytucji, myślą w kategoriach peerelowskich jeszcze. To są ludzie, którzy nie rozumieją możliwości jakie mamy w Polsce. Dodatkowo Polska jest innym krajem niż wszystkie inne. U nas wędkarstwo jest bardzo popularne, i turystów wędkarskich, chętnie spędzających czas na łonie natury byłoby naprawdę dużo. Ale nie ma gdzie tego robić. Mazury są nieprzygotowane tutaj, na wielu płaszczyznach, przy czym podstawową jest atrakcyjność pod względem ilości i wielkości ryb. Tutaj jest tragedia po prostu! Byłem dwa razy i więcej nie pojadę, bo to jest po prostu ugór. Polska ma trzy pojezierza, masę zbiorników wodnych, które mogą funkcjonować (część z nich), jako wody pełne ryb, z wieloma okazami, będące magnesem dla turystów. Co ważne, takie Mazury mają tylko kilka miesięcy w roku gdzie jest ruch w interesie, dzięki wędkarzom może być on znacznie większy, właśnie poza sezonem. Co takiego mają same Mazury? To jeden z biedniejszych regionów w Polsce, nie ma tam przemysłu, wielu zakładów przemysłowych. Są lasy i jeziora- i grzechem jest nie korzystanie z nich we właściwy sposób.

Przychylam się do zdania niektórych rozmówców, że w takiej sytuacji powinniśmy żądać aby państwo przestało finansowac tę instytucję w dotychczasowy sposób, gdyż hamuje ona rozwój pewnych gałęzi gospodarki. Bazowanie na unijnych dopłatach i wciskanie kitu o konieczności posiadania rybaków na 'każdej' wodzie, jest niedorzecznością. Ceny ryb są zbyt niskie aby produkcja się opłacała, zarybienia węgorzem i jego odłowy też się nie opłacają. Na dodatek mamy masę kormoranów, których rozwój można przypisać gospodarce zrównoważonej (zależność ich rozwoju z równoczesnymi zmianami prawnymi - których dokonano w 1985 roku). Jeżeli to okazałoby się prawdą, to nawet zanieczyszczenie jezior może okazać się po części winą IRŚ (bo powoduje je też kormoran). W takim układzie ich dotychczasowa działalność jest po prostu dla polskiego państwa nieopłacalna.  NIEOPŁACALNA.

Nasuwa mi się kilka pytań dodatkowych.

Komu służy IRŚ? Czy społeczeństwu czy rybakom? Czy naprawdę bez IRŚ, a z uniwersytetami mającymi 'kierunki rybackie' - nie bylibyśmy w stanie radzić sobie o wiele lepiej? Czy bez IRŚ nagle zabraknie ryb? Przykład zagłady karasia pospolitego wskazuje, że IRŚ wybiórczo traktuje pewne tematy, i nie zajmuje się ochroną gatunkową, a wydając decyzję o zarybianiu gatunkami inwazyjnymi, wręcz działa na niekorzyść rodzimych gatunków.

Dlaczego ich badania, dotyczące na przykład nieopłacalności agroturystyki, 'przechodzą'? Przecież oni nie mają pojęcia o wędkarstwie i potrzebach wędkarzy - na jakiej podstawie więc robią jakieś analizy? W PZW nie ma też ludzi co się na tym znają - więc takie badania są po prostu śmieszne - jak dla mnie to sztuka dla sztuki, z nauką to nie ma wiele wspólnego. Kto to opiniuje, kto zatwierdza? Czy z takich publikacji ma korzystać rząd? Dlaczego żaden magister rybacki nie pofatyguje się na taką Batorówkę aby zobaczyć jak kwitnie biznes państwa Bator? Jest woda, są nawet bobry, jest przyroda i sporo ryb - i ludzi masa. Właściciele pobudowali domy dla turystów, jest spora jadalnia na zewnątrz, cała baza. MIejsce kwitnie i jest perłą w tym dość biednym rejonie.  Tak wielkie zapotrzebowanie jest na agroturystykę wędkarską! Ale co ja mogę wiedzieć 8)


Panowie,powoli trzeba pomyśleć jak ugryźć temat. Uważam za nasze główne zadanie naświetlić polskim wędkarzom jaką funkcję w tym wszystkim sprawuje IRŚ. Wędkarze pójdą za nami, tym razem, w przeciwieństwie do łowisk no kill, zrobić to mogą masy tych co zabierają ryby, więc możemy liczyć na posłuch. Skoro naukowcy z Olsztyna nie chcą nas słuchać, trzeba zabrać się do tego z odpowiedniej strony. Dodam, ze na obecnych władzach PZW też wywrzeć trzeba odpowiednie naciski. Będzie się działo! :D

Chyba zaczynam rozumieć film Fanatyk.
1. Zgodnie z ustawą są 3 jednostki opiniujące operaty - IRS i dwie uczelnie. Czyli wszystkie mają być zlikwidowane, jak postulujesz? Jeśli IRS odpowiada za ekspansje kormorana, to mapka poniżej pokazuje siłe oddziaływania IRS.
2. "wciskanie kitu o konieczności posiadania rybaków na 'każdej' wodzie"  - i znów sofizmat. Gdzie to jest napisane?
3.  Wędkarze dzierżawią ponad 50% powierzchni wód. Gospodarują na wszystkich rzekach i  prawie wszytskichzbiornikach zaporowych i żaden IRS czy inna uczelnia nie sprzeciwia się  rozwojowi turystyki wędkarskiej!
Powoli pachnie to paranoją ...



Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.01.2018, 10:56
3. Nie ma czegoś takiego jak wędkarze. Są uprawnieni do rybactwa.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 13.01.2018, 10:57
Właśnie to prawo zmieniając. Kto jak nie PZW ma siłę, aby zacząć zmiany legislacyjne? Zmiana tego stricte rybackiego bubla z 1985r. jest jedyną drogą, która przyniesie zmiany. Pieniadze się znajdą. Jeśli projekt ustawy zostanie utworzony i skonsultowany z naukowcami i pozwoli, ba, nawet zabroni prowadzenia dwojakiej działalności na wodzie (wędkarskiej i rybackiej jednocześnie) oraz wprowadzi pojęcie innego niż rybacki wykorzystania wód (oddzieli wędkarstwo od rybactwa), to będą podstawy prawne do innego traktowania wód należących, bądź dzierzawionych od skarbu państwa.  Trzeba zrezygnować z tych dwóch tworów jakim jest IRŚ, oraz UWM i posiłkować się opiniami uniwersytetu w Szczecinie. Dlaczego tam? Ponieważ niejednokrotnie operaty sporządzane na Szczecińskim uniwersytecie mocno na korzyść wędkarzy odbiegają od tego co "tworzone" jest w Instytucie czy na UWM.


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: ju-rek w 13.01.2018, 11:04
Jedyne wyjście, w Polsce trzeba ustawowo zakazać zabierania ryb na okres przynajmniej 5 lat i podnieść kary za kłusownictwo do poziomu Czech lub Słowacji. W tym czasie zmieni się nastawienie ludzi i odbuduje rybostan. Howgh!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 13.01.2018, 11:12
IRŚ opiera się na badaniach. Mają prace naukowe i jedni drugich w nich cytują.
Lenin, Marks, Engels... oni stworzyli całą bibliotekę bardzo mądrych książek, jak to pięknie na świecie będzie, gdy zrobi się tak i tak. I tam gdzie się robiło tak i tak to wcale jakoś pięknie nie było, choć w tych naukowych pracach wyglądało to różowo.
Gospodarka IRŚ to taki sam eksperyment, który przeprowadzano przez kilkadziesiąt lat na polskich wodach i się po prostu nie sprawdził. Mało tego, doprowadził do ich degradacji. Podobnie jak pomysły tych trzech panów powyżej.

IRŚ tak samo jak gospodarki socjalistyczne zamyka oczy na to, co dzieje się w innych krajach, że tam po prostu jest lepiej. To jest bzdura. U nas jest dobrze, bo tak ma być i koniec. Inaczej się nie da, a że gdzieś jest inaczej, a już w ogóle że podobno jest lepiej, to zwyczajna bzdura, bo wg naszych prac naukowych to nieprawda.

 :thumbup: :thumbup: :thumbup: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.01.2018, 11:16
Trzeba, to zejść na ziemię i po prostu dostosować prawo do panujących warunków demograficznych i rozwoju sprzętu oraz przynęt/zanęt.

Trzeba, to rozdzielić rybactwo od wędkarstwa. Niech jedni działają na swoich wodach, drudzy na swoich.

Trzeba, to ustanowić górne wymiary ochronne dla KAŻDEGO gatunku. Wprowadzić limity ilościowe, które pozwolą na odbudowę stad tarłowych i przewrócenie ogólnej równowagi i liczebności rybostanu w zbiornikach. Nie dwa węgorze, 10 okoni i 7 kg leszczy dziennie na osobę, tylko jeden szczupak 50-70 cm na miesiąc. 1-2 karpie tygodniowo. Całkowity zakaz zabierania karasia złotego i lina (w zbiornikach, w których prawie wyginął, oczywiście). I tak dalej...
Wędkarstwo to jest hobby, do którego lekkim dodatkiem powinna być możliwość zabrania czasem ryby. I stoi to w całkowitej sprzeczności z celami rybackimi, dlatego funkcjonowanie tych dwóch podmiotów na jednej wodzie jest idiotyzmem jakiego świat nie widział. Dlatego regulowanie tych dwóch podmiotów tymi samymi przepisami jest...


 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 11:18
1. Zgodnie z ustawą są 3 jednostki opiniujące operaty - IRS i dwie uczelnie. Czyli wszystkie mają być zlikwidowane, jak postulujesz? Jeśli IRS odpowiada za ekspansje kormorana, to mapka poniżej pokazuje siłe oddziaływania IRS.

Mówię o IRŚ. Wystarczą uniwersytety. IRŚ nie spełnia swojej roli, kasa idzie na cholera wie co. Ale chętnie usłyszę co takiego zrobił IRŚ, co dowodzi, że jest potrzebny. Z tego co mówisz i tak nie wiele możecie. To po co płacić? Niech UWM przejmie rolę przewodnią...

2. "wciskanie kitu o konieczności posiadania rybaków na 'każdej' wodzie"  - i znów sofizmat. Gdzie to jest napisane?

Nieważne co jest napisane ale co mówicie. Sam pokazywałeś jak jeden z naukowców zarzuca PZW, że rezygnują z rybaków. Poza tym pamiętam co tu pisał Kotwic. To nie było jego zdanie oparte na przemyśleniach, to myśl przewodnia ludzi z IRŚ, tak zostaliście nauczeni, słowo zindoktrynowani może jest zbyt mocne :)

3.  Wędkarze dzierżawią ponad 50% powierzchni wód. Gospodarują na wszystkich rzekach i  prawie wszytskichzbiornikach zaporowych i żaden IRS czy inna uczelnia nie sprzeciwia się  rozwojowi turystyki wędkarskiej!
Powoli pachnie to paranoją ...

Jakie gospodarują? Ale obracasz kota ogonem...

Wędkarze mają związane ręce. Nie gospodarują tak jak powinni, bo blokuja ich operaty, oparte na nieaktualnych założeniach, błędnie sporządzonych rejestrach. Napisz mi gdzie operat na rzece przewiduje zarybienia dodatkowe po klęskach na rzekach - takich jak dwie niżówki 2014 i 2015. I na ile jest robiony operat? Na 10 lat. Chyba więc jasnym  jest, ze to wszystko nie ma rąk ani nóg. To własnie dlatego jest źle. Większość wód wędkarskich można zarybić o wiele mocniej, ale nie pozwala na to operat. Im dalej w las tym ciemniej :facepalm:


Masakra i tyle. Jak można pisać, że wędkarze gospodarzą... Jak myślisz, dlaczego chcą tyle karpia? Bo wybito inne ryby a karp najszybciej rośnie. Gdyby był leszcz, lin, szczupak i inne gatunki, nie byłoby takiego ciśnienia na karpia. To właśnie wasza wiana poniekąd, że staje się on głównym substytutem 'ryby' dla wędkarzy.

Im więcej piszesz, tym szerzej zakreślam akcję skierowaną przeciwko IRŚ :) Dzięki, pomnażasz moje argumenty :)

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 11:32
Właśnie to prawo zmieniając. Kto jak nie PZW ma siłę, aby zacząć zmiany legislacyjne? Zmiana tego stricte rybackiego bubla z 1985r. jest jedyną drogą, która przyniesie zmiany. Pieniadze się znajdą. Jeśli projekt ustawy zostanie utworzony i skonsultowany z naukowcami i pozwoli, ba, nawet zabroni prowadzenia dwojakiej działalności na wodzie (wędkarskiej i rybackiej jednocześnie) oraz wprowadzi pojęcie innego niż rybacki wykorzystania wód (oddzieli wędkarstwo od rybactwa), to będą podstawy prawne do innego traktowania wód należących, bądź dzierzawionych od skarbu państwa.  Trzeba zrezygnować z tych dwóch tworów jakim jest IRŚ, oraz UWM i posiłkować się opiniami uniwersytetu w Szczecinie. Dlaczego tam? Ponieważ niejednokrotnie operaty sporządzane na Szczecińskim uniwersytecie mocno na korzyść wędkarzy odbiegają od tego co "tworzone" jest w Instytucie czy na UWM.


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Skąd taka wiedza?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.01.2018, 11:34
Zapewne z sieci, nomen omen :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 13.01.2018, 11:40
Rybal na spokojnie powiedz co i jak nalezy zrobić aby wedkarze mogli łowić ryby a nie o nich opowiadać lub o nich myślęć.....
Ciagle chodza mi po glowie te zaporowki ktore przywowales...
Co zrobic by na nich była mozliwosc wiekszych zarybień w stosunku do obowiazujacego prawa.....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 11:40

1. Zgodnie z ustawą są 3 jednostki opiniujące operaty - IRS i dwie uczelnie. Czyli wszystkie mają być zlikwidowane, jak postulujesz? Jeśli IRS odpowiada za ekspansje kormorana, to mapka poniżej pokazuje siłe oddziaływania IRS.

Mówię o IRŚ. Wystarczą uniwersytety. IRŚ nie spełnia swojej roli, kasa idzie na cholera wie co. Ale chętnie usłyszę co takiego zrobił IRŚ, co dowodzi, że jest potrzebny. Z tego co mówisz i tak nie wiele możecie. To po co płacić? Niech UWM przejmie rolę przewodnią...


2. "wciskanie kitu o konieczności posiadania rybaków na 'każdej' wodzie"  - i znów sofizmat. Gdzie to jest napisane?

Nie ważne co jest napisane ale co mówicie. Sam pokazywałeś jak jeden z naukowców zarzuca PZW, że rezygnują z rybaków. Poza tym pamiętam co tu pisał Kotwic. To nie było jego zdanie oparte na przemyśleniach, to myśl przewodnia ludzi z IRŚ, tak zostaliście nauczeni, słowo zindoktrynowani może jest zbyt mocne :)

3.  Wędkarze dzierżawią ponad 50% powierzchni wód. Gospodarują na wszystkich rzekach i  prawie wszytskichzbiornikach zaporowych i żaden IRS czy inna uczelnia nie sprzeciwia się  rozwojowi turystyki wędkarskiej!
Powoli pachnie to paranoją ...

Jakie gospodarują? Ale obracasz kota ogonem...

Wędkarze mają związane ręce. Nie gospodarują tak jak powinni, bo blokuja ich operaty, oparte na nieaktualnych założeniach, błędnie sporządzonych rejestrach. Napisz mi gdzie operat na rzece przewiduje zarybienia dodatkowe po klęskach na rzekach - takich jak dwie niżówki 2014 i 2015. I na ile jest robiony operat? Na 10 lat. Chyba więc jasnym  jest, ze to wszystko nie ma rąk ani nóg. To własnie dlatego jest źle. Większość wód wędkarskich można zarybić o wiele mocniej, ale nie pozwala na to operat. Im dalej w las tym ciemniej :facepalm:


Masakra i tyle. Jak można pisać, że wędkarze gospodarzą... Jak myślisz, dlaczego chcą tyle karpia? Bo wybito inne ryby a karp najszybciej rośnie. Gdyby był leszcz, lin, szczupak i inne gatunki, nie byłoby takiego ciśnienia na karpia. To właśnie wasza wiana poniekąd, że staje się on głównym substytutem 'ryby' dla wędkarzy.

Im więcej piszesz, tym szerzej zakreślam akcję skierowaną przeciwko IRŚ :) Dzięki, pomnażasz moje argumenty :)
Ja wcale nie mówiłem, że na każdej wodzie musi być rybak.
 Jeden z Was nie che zarybień wcale bo z tarła naturalnego jest lepiej.  Pan chce dwa razy więcej niż operat stanowi. 
Teraz IRS winny jest popularności karpia !?
Wybaczcie ale to przekracza moje możliwości  odpowiadania. I nie wynika to z złej woli, tylko z ilości informacji jaką trzeba by było przekazać.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.01.2018, 11:42
3.  Wędkarze dzierżawią ponad 50% powierzchni wód. Gospodarują na wszystkich rzekach i  prawie wszytskichzbiornikach zaporowych i żaden IRS czy inna uczelnia nie sprzeciwia się  rozwojowi turystyki wędkarskiej!
Powoli pachnie to paranoją ...

W pierwszej kolejności chciałem przeprosić Rybala. Za dużo emocji. Najpierw trzeba jednak z 10 razy się zastanowić nad tym co się napisze ;)
Po drugie dodam tylko to skoro twierdzicie, że większość wód gospodarowanych jest przez samych wędkarzy i pomijacie swoją istotną rolę w kształtowaniu racjonalnej gospodarki rybackiej, to po co się pchacie np. do Rady Naukowej PZW. Na 13 osób blisko połowa jest związana z IRŚ?

Jeszcze jedna kwestia. A to czasem nie Pan osobiście zasiada w Zarządzie Głównym PZW w Komisji ds. ochrony i zagospodarowania wód  i ma wpływ na "racjonalną" gospodarkę PZW ? I dlatego tak się mocno tu udziela.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 11:48
Operat wydawany jest na 10 lat. Ustala się go na podstawie kilku rzeczy, w tym na podstawie rejestrów połowowych.

Wyobraźmy sobie teraz, że właściciel łowiska komercyjnego, prywatnego, działa na takiej zasadzie. Woda ma kilka hektarów, więc z punktu widzenia rybackiego jest nieistotna. Otóż właściciel, nie jest w stanie na czas dokonać zmian. Nie jest w stanie reagować na zapotrzebowania klientów. To nie jest duże jezioro, gdzie ryba się odradza sama, i same stada tarłowe wystarczą. Jak więc PZW ma gospodarzyć, skoro blokuje się wiele dróg rozwoju? Po 10 latach mają robić nowy operat? Ale na jakiej podstawie? I na dodatek jakiś wielce uczony magister rybacki z IRŚ będzie go opiniował. Co nie rozumie wędkarzy. Śmiechu warte!

A co się stanie jak do wody trafi więcej ryb? Tutaj jakoś naukowcy z IRŚ nie straszą nas gniewem Posejdona, plagami egipskimi... Ot, zmarnuje się narybek i takie tam. No ale kto go straci? Wędkarze? A niech go sobie tracą! Ich sprawa...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 11:59
Jeszcze jedna kwestia. A to czasem nie Pan osobiście zasiada w Zarządzie Głównym PZW w Komisji ds. ochrony i zagospodarowania wód  i ma wpływ na "racjonalną" gospodarkę PZW ? I dlatego tak się mocno tu udziela.

Jaja jak berety. Rybal jest członkiem komisji d/s ochrony i zagospodarowania wód w PZW. No to takie kwiatki!  :D :D :D

Cholera, robi się ciekawie. Kogo jeszcze tam dopuszczą do komisji? Panowie, Wy się czemuś jeszcze dziwicie? Wow, ale będzie wody na 'młyn' :D  Brawo Arek, ale masz nosa, jak pies myśliwski :thumbup: A my tu myśleliśmy, że rozmawiamy sobie ot z pracownikiem IRŚ.  A on nas chciał przekonać po prostu do słuszności jedynej i najlepszej na świecie zrównoważonej gospodarki rybackiej :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.01.2018, 12:06
Coś mi tu nie pasowało. Powiedz mi jaki normalny człowiek by znosił tyle ataków na swoją osobę. Po co się tu logował. Sądzę, że Panu Rybalowi ambicja nie pozwoliła na to aby pozostawić takie wpisy jak te Logarytma bez komentarza.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 12:09
Ja wcale nie mówiłem, że na każdej wodzie musi być rybak.
 Jeden z Was nie che zarybień wcale bo z tarła naturalnego jest lepiej.  Pan chce dwa razy więcej niż operat stanowi. 
Teraz IRS winny jest popularności karpia !?
Wybaczcie ale to przekracza moje możliwości  odpowiadania. I nie wynika to z złej woli, tylko z ilości informacji jaką trzeba by było przekazać.

Ja chcę aby ryby były w wodzie. Każdy zbiornik jest inny, i każdy powinien być inaczej prowadzony. Każdy powinien mieć 'swoje' limity.  Jednak jedno jest tu najistotniejsze -mają w nim być ryby! Jeżeli ich nie ma, to coś nie gra, tak? Oczywiście, ze sami wędkarze też popełniają błędy, są chciwi i zachłanni. Ale to nie zmienia faktu, że IRŚ rzuca im kłody pod nogi, na dodatek karmi demagogią, to taki 'marksizm i leninizm' rybacki :D

Waszym zadaniem jest zrobienie tego tak, aby ryby były, należy wskazać wędkarzom co powinni robić, dopasowując się do ich potrzeb i wymagań. Jak chcą zarybiać mocniej, iech zarybiają, byle woda nie stawała się 'słabszą'. Póki co to właśnie założenia systemu opartego na operatach sprawiają, ze wody są w tak fatalnym stanie. Co gorsza, naukowcy zamiast zgłębić źródło problemu, idą na łatwiznę, zasłaniając się strefami beztlenowymi, kormoranami, czy też zanieczyszczeniem wód, nie próbując nawet skorzystać z doświadczenia naszych sąsiadów. Nikt nie ma tak fatalnych wód w Europie, jesteśmy jedynym takim krajem. Na dodatek mamy piękne tereny pod turystykę wędkarską, takich nie ma w wielu krajach, i nie potrafi się tego wykorzystać. Wstyd i tyle!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 13.01.2018, 12:21
Lucek dobrze to podsumował...
Wstyd ! I tyle w temacie...
Ale jak to w życiu bywa... garstka rządzi większością... 8)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 12:31
Ja wcale nie mówiłem, że na każdej wodzie musi być rybak.
 Jeden z Was nie che zarybień wcale bo z tarła naturalnego jest lepiej.  Pan chce dwa razy więcej niż operat stanowi. 
Teraz IRS winny jest popularności karpia !?
Wybaczcie ale to przekracza moje możliwości  odpowiadania. I nie wynika to z złej woli, tylko z ilości informacji jaką trzeba by było przekazać.

Ja chcę aby ryby były w wodzie. Każdy zbiornik jest inny, i każdy powinien być inaczej prowadzony. Każdy powinien mieć 'swoje' limity.  Jednak jedno jest tu najistotniejsze -mają w nim być ryby! Jeżeli ich nie ma, to coś nie gra, tak? Oczywiście, ze sami wędkarze też popełniają błędy, są chciwi i zachłanni. Ale to nie zmienia faktu, że IRŚ rzuca im kłody pod nogi, na dodatek karmi demagogią, to taki 'marksizm i leninizm' rybacki :D

Waszym zadaniem jest zrobienie tego tak, aby ryby były, należy wskazać wędkarzom co powinni robić, dopasowując się do ich potrzeb i wymagań. Jak chcą zarybiać mocniej, iech zarybiają, byle woda nie stawała się 'słabszą'. Póki co to właśnie założenia systemu opartego na operatach sprawiają, ze wody są w tak fatalnym stanie. Co gorsza, naukowcy zamiast zgłębić źródło problemu, idą na łatwiznę, zasłaniając się strefami beztlenowymi, kormoranami, czy też zanieczyszczeniem wód, nie próbując nawet skorzystać z doświadczenia naszych sąsiadów. Nikt nie ma tak fatalnych wód w Europie, jesteśmy jedynym takim krajem. Na dodatek mamy piękne tereny pod turystykę wędkarską, takich nie ma w wielu krajach, i nie potrafi się tego wykorzystać. Wstyd i tyle!

"zasłaniając się strefami beztlenowymi, kormoranami, czy też zanieczyszczeniem wód" - to nie jest żadna zasłona. To jest bezwzględny warunek życia organizmów wodnych! Beż tego żaden pomysł, nawet najbardziej wzniosły, nie zostanie zrealizowany.
IRŚ rzuca im kłody pod nogi, na dodatek karmi demagogią, to taki 'marksizm i leninizm' rybacki  - ?!?!?!?  W jaki sposób? Opiniując operaty!? Ci ze Szczecina już nie? Co to jest ten 'marksizm i leninizm' rybacki? To że napiszę, że ryby potrzebują tlenu w wodzie?!?!?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 13.01.2018, 12:40
Dużym zagrożeniem jest kormoran w gumofilcach, wpadłem na taki artykuł o prawdziwych kormoranach.
http://dzikiezycie.pl/archiwum/2006/listopad-2006/kormorany-wilki-naszych-wod
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 12:53
Miras, ciekawy artykuł :thumbup:

"Kormoranów jest tak dużo, bo mają co jeść. Odżywiają się przede wszystkim rybami małymi (10-15 cm), wyraźnie preferując najliczniejsze gatunki (czyli przy udziale jazgarza w ichtiocenozie na poziomie 30%, będzie on stanowił 70% pokarmu). Dzieje się tak dlatego, że łatwiej jest się „wyspecjalizować” kormoranom w polowaniu na najliczniejszą rybę. W realiach naszych jezior, wśród ofiar kormoranów dominują zawsze drobne ryby okoniowate (jazgarz, okoń) lub karpiowate (płoć, leszcz), a w Zatoce Gdańskiej zawleczona babka bycza. Nigdy szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz. Gdyby kormorany żywiły się tymi rybami, to liczebność ptaków spadałaby, podobnie jak spada liczebność tych ryb i ich połowy.

Oczywiście każda (do pewnej wielkości) ryba w zbiorniku ma szansę stać się ofiarą kormoranów, i co jakiś czas tak się dzieje. Ale to są pomijalne wielkości, niezależnie od tego, że każdy wędkarz czy rybak miał wielokrotnie okazję widzieć kormorana zjadającego... taaaaaką rybę. Oskarża się też kormorany o kaleczenie ryb, ale te sytuacje dotyczą miejsc nietypowych, z dużym zagęszczeniem łatwo dostępnych dużych ryb - jak stawy hodowlane czy górskie potoki".
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zbyszek321 w 13.01.2018, 13:00
I wszystko jasne. Bardzo ciekawy artykuł :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.01.2018, 13:04
Kormorany są problemem i to wielu krajach Europy. Jednak nie aż takim aby on był wymieniany jako główny czynnik braku ryb w wodach. Jakoś Duńczycy, Finowie, Estończycy, Niemcy, czy Szwedzi "nie jadą" po kormoranie twierdząc, że jest to sprawca wszystkich nieszczęść. Dlaczego? Bo tam jest rzeczywiście realizowana racjonalna gospodarka rybacka (oczywiście tam gdzie są rybacy to można o tym w tym sensie mówić). U nas ten kormorancki kierunek stał się podwaliną istnienia pewnych instytucji, a tym samym dalszego funkcjonowania na rynku w dobie kapitalizmu, dzięki m.in. środkom z Unii Europejskiej.

Jeszcze jedna kwestia. A to czasem nie Pan osobiście zasiada w Zarządzie Głównym PZW w Komisji ds. ochrony i zagospodarowania wód  i ma wpływ na "racjonalną" gospodarkę PZW ? I dlatego tak się mocno tu udziela.

Jaja jak berety. Rybal jest członkiem komisji d/s ochrony i zagospodarowania wód w PZW. No to takie kwiatki!  :D :D :D

Cholera, robi się ciekawie. Kogo jeszcze tam dopuszczą do komisji? Panowie, Wy się czemuś jeszcze dziwicie? Wow, ale będzie wody na 'młyn' :D  Brawo Arek, ale masz nosa, jak pies myśliwski :thumbup: A my tu myśleliśmy, że rozmawiamy sobie ot z pracownikiem IRŚ.  A on nas chciał przekonać po prostu do słuszności jedynej i najlepszej na świecie zrównoważonej gospodarki rybackiej :facepalm:

To mnie irytuje strasznie. Pan Rybal zasłania się tym, że na większości wód gospodarowanych przez wędkarzy (czytaj PZW) ryb nie ma wyłącznie z powodu samych wędkarzy, że to oni źle zarządzają tymi wodami. Po czym okazuje się że w zarządzie głównym (notabene tym który miał iść w kierunku zmian) związku wędkarskiego,  i to jeszcze w Komisji do spraw OCHRONY i ZAGOSPODAROWANIA WÓD, siedzą ludzie z IRŚ. Podobnie w Komisji naukowej PZW. To jest taka sieć powiązań osobowych pomiędzy PZW, IRŚ a gospodarstwami rybackimi, że głowa boli  ::) O jakich Wy zmianach w PZW marzycie ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: piotrrd w 13.01.2018, 13:06
Nie wiem czy było czy nie, ale pokazuję jeszcze raz:



Znam te jeziora od bardzo dawna, od kilkunastu lat.
Z roku na rok coraz gorzej, 10-12 lat temu, wody piękne rybne.
Dzisiaj totalna pustynia rybna, oczywiście coś tam jeszcze pływa, ale to już pojedyncze sztuki.

Te gadanie o zarybieniach o mądrej gospodarce i inne bzdety, gospodarka rabunkowa pełną gębą.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 13:13
" zasłaniając się strefami beztlenowymi, kormoranami, czy też zanieczyszczeniem wód" - to nie jest żadna zasłona. To jest bezwzględny warunek życia organizmów wodnych! Beż tego żaden pomysł, nawet najbardziej wzniosły, nie zostanie zrealizowany.
IRŚ rzuca im kłody pod nogi, na dodatek karmi demagogią, to taki 'marksizm i leninizm' rybacki  - ?!?!?!?  W jaki sposób? Opiniując operaty!? Ci ze Szczecina już nie? Co to jest ten 'marksizm i leninizm' rybacki? To że napiszę, że ryby potrzebują tlenu w wodzie?!?!?

Uważam, że nie dyskutujesz merytorycznie. Na wodach gdzie nie ma stref beztlenowych, kormoranów, zanieczyszczeń, ryb również nie ma. O ile sielawa i strefy beztlenowe to problem - nie dotyczy on nas wędkarzy. Podobnie jak kormorany i zanieczyszczenia są drugorzędną sprawą. A przypomnę, gospodarzymy na 50% wód! Oczywiście te procenty Ty bierzesz uwzględniając powierzchnię akwenów, jednak używając ilości zbiorników, będzie to znacznie więcej.

Ja wcale nie twierdzę, że inne uniwersytety sa bardziej przyjazne wędkarzom. Przecież wszyscy jesteście 'po tych samych pieniądzach' praktycznie. W Polsce nie ma stricte ichtiologów, są magistrowie rybactwa. Ktoś po zootechnice i jakimś kierunku hodowli drobiu nie jest ornitologiem. Wy nie znacie zwyczajów ryb, wiecei jak je hodować, co robić aby uzyskiwać odpowiednie wyniki. Zajmujecie się tym w ujęciu gospodarczym, i tu jest włąśnie problem. Bo nie uznajecie wędkarstwa jako coś co jest równorzędne z rybactwem. Sprowadzanie wędkarza z wędka do rybaka z siecią, jest tu nie na miejscu. Bo teraz coraz większa ilość wędkarzy nie chce samego mięsa, chce frajdy z łowienia ryb. Wędkarstwo staje się hobby, tak jak myślistwo. Myśliwy nie idzie do lasu aby upolować dzika na obiad, to coś więcej. I warto abyście zaczęli to dostrzegać. Jeżeli zasiadasz w komisji PZW, to jesteś dla mnie wielką przeszkodą na drodze wszelkich reform. Jesteś jak cierń, którego trzeba usunąć. Ja nie rozumiem, po co się pytać kogoś z IRŚ o zdanie. Aby prawił nam takie bajeczki jak Ty z Kotwicem tutaj? Wmaiwać nam jacy jestesmy nieodpowiedzialni, jak niszczymy wody? Te bajki, jak i film o rybakach na jeziorze możecie puszczać dzieciom, wędkarze tego nie łykną.

Sam się zastanów. My chcemy Waszej pomocy, współdziałania. Nie chcecie pomóc i współdziałać, OK, będziemy się ścierać. Nawet nie wiesz, jak bardzo można skierować gniew wędkarzy na IRŚ. W sumie dzięki temu wątkowi to wyraźnie dostrzegłem. Może czas, abyście Wy też myśleli, komu służycie. Społeczeństwu czy idei rybackiej. Może czas już nie żywić narodu rybami, ale sprawiać, aby się żywił dzięki rybom. To wcale nie to samo. I dwa lata temu byliśmy słabi, teraz jesteśmy coraz silniejsi. Z każdym rokiem będziemy, za jakiś czas ten sposób myślenia zapanuje w całym PZW. Widzisz to? Czy rozumiecie co się wydarzy za 5 czy 10 lat? Dlaczego nie pójść wędkarzom na rękę? Wy możecie zyskać również bardzo dużo, funkcja IRŚ jako instytutu może wzrosnąć wymiernie. Po co próbować zatrzymać to co nieuniknione? NIe ochroni Was już prezes Grabowski ani Bedyński, nie wiadomo, czy za 3 lata nowy program unijny obejmie PZW, my dołożymy wszelkich starań aby rybactwa w związku już nie było!

Ale zaraz... Może wtedy trzeba by zmienić myślenie o wędkarzach. Bo przecież dla Was jesteśmy zgrają nieodpowiedzialnych szkodników, nieprawdaż? Których trzeba prowadzić jak barany, bo sami to sobie krzywdę zrobią :D


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.01.2018, 13:19
Nie wiem czy było czy nie, ale pokazuję jeszcze raz:



Znam te jeziora od bardzo dawna, od kilkunastu lat.
Z roku na rok coraz gorzej, 10-12 lat temu, wody piękne rybne.
Dzisiaj totalna pustynia rybna, oczywiście coś tam jeszcze pływa, ale to już pojedyncze sztuki.

Te gadanie o zarybieniach o mądrej gospodarce i inne bzdety, gospodarka rabunkowa pełną gębą.

O widzę, że nawet Słodkiewicz występuje filmie ??? :facepalm: Lubię go. Poznałem go, ale on tę masę mięśniową nie zrobił na mazurskich rybach ;D ;D  W dietach kulturystycznych nie stosuje się ryb słodkowodnych z uwagi na słabe proporcje białka i tłuszczy, ale to tak na marginesie. Czego się może człowiek dowiedzieć na forum wędkarskim ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 13:23
Miras, ciekawy artykuł :thumbup:

"Kormoranów jest tak dużo, bo mają co jeść. Odżywiają się przede wszystkim rybami małymi (10-15 cm), wyraźnie preferując najliczniejsze gatunki (czyli przy udziale jazgarza w ichtiocenozie na poziomie 30%, będzie on stanowił 70% pokarmu). Dzieje się tak dlatego, że łatwiej jest się „wyspecjalizować” kormoranom w polowaniu na najliczniejszą rybę. W realiach naszych jezior, wśród ofiar kormoranów dominują zawsze drobne ryby okoniowate (jazgarz, okoń) lub karpiowate (płoć, leszcz), a w Zatoce Gdańskiej zawleczona babka bycza. Nigdy szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz. Gdyby kormorany żywiły się tymi rybami, to liczebność ptaków spadałaby, podobnie jak spada liczebność tych ryb i ich połowy.

Oczywiście każda (do pewnej wielkości) ryba w zbiorniku ma szansę stać się ofiarą kormoranów, i co jakiś czas tak się dzieje. Ale to są pomijalne wielkości, niezależnie od tego, że każdy wędkarz czy rybak miał wielokrotnie okazję widzieć kormorana zjadającego... taaaaaką rybę. Oskarża się też kormorany o kaleczenie ryb, ale te sytuacje dotyczą miejsc nietypowych, z dużym zagęszczeniem łatwo dostępnych dużych ryb - jak stawy hodowlane czy górskie potoki".
"Nigdy szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz" ?!?!?
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/materialy_szkoleniowe_2015.pdf strona 99
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 13:33
Miras, ciekawy artykuł :thumbup:

"Kormoranów jest tak dużo, bo mają co jeść. Odżywiają się przede wszystkim rybami małymi (10-15 cm), wyraźnie preferując najliczniejsze gatunki (czyli przy udziale jazgarza w ichtiocenozie na poziomie 30%, będzie on stanowił 70% pokarmu). Dzieje się tak dlatego, że łatwiej jest się „wyspecjalizować” kormoranom w polowaniu na najliczniejszą rybę. W realiach naszych jezior, wśród ofiar kormoranów dominują zawsze drobne ryby okoniowate (jazgarz, okoń) lub karpiowate (płoć, leszcz), a w Zatoce Gdańskiej zawleczona babka bycza. Nigdy szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz. Gdyby kormorany żywiły się tymi rybami, to liczebność ptaków spadałaby, podobnie jak spada liczebność tych ryb i ich połowy.

Oczywiście każda (do pewnej wielkości) ryba w zbiorniku ma szansę stać się ofiarą kormoranów, i co jakiś czas tak się dzieje. Ale to są pomijalne wielkości, niezależnie od tego, że każdy wędkarz czy rybak miał wielokrotnie okazję widzieć kormorana zjadającego... taaaaaką rybę. Oskarża się też kormorany o kaleczenie ryb, ale te sytuacje dotyczą miejsc nietypowych, z dużym zagęszczeniem łatwo dostępnych dużych ryb - jak stawy hodowlane czy górskie potoki".
"Nigdy szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz" ?!?!?
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/materialy_szkoleniowe_2015.pdf strona 99

Natrzaskałeś tych prac. Oczywiście w kooperacji ;) Ornitolodzy swoje, rybacy swoje, kormorany swoje. W tej sytuacji najbardziej ufam kormoranom.

PS
Niezłego zatrudniacie korektora (albo ktoś z naukowców robi kawał dobrej roboty). Można? Można.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.01.2018, 13:33
Rybal, możesz precyzyjniej? Bo tam na 99 stronie niczego nie znalazłem. Chodzi o cały rozdział?

Myślę, że słowa "nigdy" w zamieszczonym cytacie nie należy raczej traktować dosłownie...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 13:34
Kormorany są problemem i to wielu krajach Europy. Jednak nie aż takim aby on był wymieniany jako główny czynnik braku ryb w wodach. Jakoś Duńczycy, Finowie, Estończycy, Niemcy, czy Szwedzi "nie jadą" po kormoranie twierdząc, że jest to sprawca wszystkich nieszczęść. Dlaczego? Bo tam jest rzeczywiście realizowana racjonalna gospodarka rybacka (oczywiście tam gdzie są rybacy to można o tym w tym sensie mówić). U nas ten kormorancki kierunek stał się podwaliną istnienia pewnych instytucji, a tym samym dalszego funkcjonowania na rynku w dobie kapitalizmu, dzięki m.in. środkom z Unii Europejskiej.

Jeszcze jedna kwestia. A to czasem nie Pan osobiście zasiada w Zarządzie Głównym PZW w Komisji ds. ochrony i zagospodarowania wód  i ma wpływ na "racjonalną" gospodarkę PZW ? I dlatego tak się mocno tu udziela.


Jaja jak berety. Rybal jest członkiem komisji d/s ochrony i zagospodarowania wód w PZW. No to takie kwiatki!  :D :D :D

Cholera, robi się ciekawie. Kogo jeszcze tam dopuszczą do komisji? Panowie, Wy się czemuś jeszcze dziwicie? Wow, ale będzie wody na 'młyn' :D  Brawo Arek, ale masz nosa, jak pies myśliwski :thumbup: A my tu myśleliśmy, że rozmawiamy sobie ot z pracownikiem IRŚ.  A on nas chciał przekonać po prostu do słuszności jedynej i najlepszej na świecie zrównoważonej gospodarki rybackiej :facepalm:

To mnie irytuje strasznie. Pan Rybal zasłania się tym, że na większości wód gospodarowanych przez wędkarzy (czytaj PZW) ryb nie ma wyłącznie z powodu samych wędkarzy, że to oni źle zarządzają tymi wodami. Po czym okazuje się że w zarządzie głównym (notabene tym który miał iść w kierunku zmian) związku wędkarskiego,  i to jeszcze w Komisji do spraw OCHRONY i ZAGOSPODAROWANIA WÓD, siedzą ludzie z IRŚ. Podobnie w Komisji naukowej PZW. To jest taka sieć powiązań osobowych pomiędzy PZW, IRŚ a gospodarstwami rybackimi, że głowa boli  ::) O jakich Wy zmianach w PZW marzycie ;D ;D ;D

" Jakoś Duńczycy, Finowie, Estończycy, Niemcy, czy Szwedzi "nie jadą" po kormoranie twierdząc, że jest to sprawca wszystkich nieszczęść." np http://www.sameboat.fi/wp-content/uploads/2017/09/S%C3%A4l-och-skarv-och-dess-inverkan-p%C3%A5-yrkesfisket-och-havsmilj%C3%B6n-Lovisa-23.9.2017.pdf

Na tej stronie jest masa informacji: http://www.eaa-europe.org/topics/cormorants/
Na dole są linki do wielu dokumentów. np http://www.eaa-europe.org/files/a3-brochure-cormorant-2_8586.pdf
http://www.eaa-europe.org/files/2015-09-14-cormpopulation-europe-issue-02-1-en2_8095.pdf
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 13:38
Panowie, ale po co zawracać sobie głowę kormoranami? Nie dajcie się zwieść! To nie o kormorana chodzi. Na dodatek IRS chętnie by nas widział jako sprzymierzeńca tutaj. A takiego! :P
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 13:44
Rybal, możesz precyzyjniej? Bo tam na 99 stronie niczego nie znalazłem. Chodzi o cały rozdział?

Myślę, że słowa "nigdy" w zamieszczonym cytacie nie należy raczej traktować dosłownie...

To oczywiste, że nie można.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 13:45
Rybal, możesz precyzyjniej? Bo tam na 99 stronie niczego nie znalazłem. Chodzi o cały rozdział?

Myślę, że słowa "nigdy" w zamieszczonym cytacie nie należy raczej traktować dosłownie...
Od strony 99 zaczyna rozdział poświęcony kormoranowi. Warto czytać od początku, bo na wstępie podaje sie jaka była metodyka badań. Dalej są wyniki tych badań. Wtedy jest jaśniej i nie boli już Pi razy oko ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 13:48
Wniosek prosty: ornitolodzy to dyletanci.

Znajdź teraz fachowca...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.01.2018, 14:14
Kormorany są problemem i to wielu krajach Europy. Jednak nie aż takim aby on był wymieniany jako główny czynnik braku ryb w wodach. Jakoś Duńczycy, Finowie, Estończycy, Niemcy, czy Szwedzi "nie jadą" po kormoranie twierdząc, że jest to sprawca wszystkich nieszczęść. Dlaczego? Bo tam jest rzeczywiście realizowana racjonalna gospodarka rybacka (oczywiście tam gdzie są rybacy to można o tym w tym sensie mówić). U nas ten kormorancki kierunek stał się podwaliną istnienia pewnych instytucji, a tym samym dalszego funkcjonowania na rynku w dobie kapitalizmu, dzięki m.in. środkom z Unii Europejskiej.

Jeszcze jedna kwestia. A to czasem nie Pan osobiście zasiada w Zarządzie Głównym PZW w Komisji ds. ochrony i zagospodarowania wód  i ma wpływ na "racjonalną" gospodarkę PZW ? I dlatego tak się mocno tu udziela.


Jaja jak berety. Rybal jest członkiem komisji d/s ochrony i zagospodarowania wód w PZW. No to takie kwiatki!  :D :D :D

Cholera, robi się ciekawie. Kogo jeszcze tam dopuszczą do komisji? Panowie, Wy się czemuś jeszcze dziwicie? Wow, ale będzie wody na 'młyn' :D  Brawo Arek, ale masz nosa, jak pies myśliwski :thumbup: A my tu myśleliśmy, że rozmawiamy sobie ot z pracownikiem IRŚ.  A on nas chciał przekonać po prostu do słuszności jedynej i najlepszej na świecie zrównoważonej gospodarki rybackiej :facepalm:

To mnie irytuje strasznie. Pan Rybal zasłania się tym, że na większości wód gospodarowanych przez wędkarzy (czytaj PZW) ryb nie ma wyłącznie z powodu samych wędkarzy, że to oni źle zarządzają tymi wodami. Po czym okazuje się że w zarządzie głównym (notabene tym który miał iść w kierunku zmian) związku wędkarskiego,  i to jeszcze w Komisji do spraw OCHRONY i ZAGOSPODAROWANIA WÓD, siedzą ludzie z IRŚ. Podobnie w Komisji naukowej PZW. To jest taka sieć powiązań osobowych pomiędzy PZW, IRŚ a gospodarstwami rybackimi, że głowa boli  ::) O jakich Wy zmianach w PZW marzycie ;D ;D ;D

" Jakoś Duńczycy, Finowie, Estończycy, Niemcy, czy Szwedzi "nie jadą" po kormoranie twierdząc, że jest to sprawca wszystkich nieszczęść." np http://www.sameboat.fi/wp-content/uploads/2017/09/S%C3%A4l-och-skarv-och-dess-inverkan-p%C3%A5-yrkesfisket-och-havsmilj%C3%B6n-Lovisa-23.9.2017.pdf


Jak Pan się w czyta w tę fińską prezentacje, to jest tam też mowa o konflikcie pomiędzy wędkarzami i rybakami jeżeli chodzi o połowy. Wkleja nam tu Pan na forum wędkarskim fińską prezentacje RYBAKÓW o tym, że im kormorany, foki i oczywiście wędkarze wyżerają ryby. Ciekawe.  Czy myśli Pan, że kogoś w Europie interesuje to, że państwa zawód powoli odchodzi do lamusa? Po to są właśnie kierowane olbrzymie środki ażeby dokonać zmian w rybactwie, tak aby przynosiło ono zyski. Jednak z tym musi się wiązać restrukturyzacja. Naprawdę to, że Pan wklei prezentacje kolegów rybaków z Finlandii nie zmieni tego, że ryb będzie coraz mniej, a Wy swoją "racjonalną" gospodarką rybacką przyspieszacie ten proces, jednocześnie podcinając gałąź na której siedzicie. Dziękujcie Bogu, że jeszcze są środki unijne, bo gdyby nie one, to Pańscy koledzy nie mieliby gdzie występować na konferencjach organizowanych przez lokalne fundacje utrzymywane z unijnych programów.   
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 14:21
"Wy swoją "racjonalną" gospodarką rybacką przyspieszacie ten proces, jednocześnie podcinając gałąź na której siedzicie" Naszą czyli opiniowaniem operatów?  GIOŚ tez bierze udział w opiniowaniu operatów. Czyli kolejna instytucja, która stoi na przeszkodzie wejścia polskiego wędkarstwa w 21 wiek?

Czy jest ktoś na forum, kto dzierżawi obwód rybacki? Zajmuje się gospodarką rybacką?  Uczestniczy w decyzjach  albo odpowiada za jakąś wodę?  Wtedy łatwiej będzie sprawdzić ile tych kłód IRS położył użytkownikom. Póki co to wiem, że ta irsowska kłoda sięga aż nad Tamizę.  Nic poza tym.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 14:58
Kormorany są problemem i to wielu krajach Europy. Jednak nie aż takim aby on był wymieniany jako główny czynnik braku ryb w wodach. Jakoś Duńczycy, Finowie, Estończycy, Niemcy, czy Szwedzi "nie jadą" po kormoranie twierdząc, że jest to sprawca wszystkich nieszczęść. Dlaczego? Bo tam jest rzeczywiście realizowana racjonalna gospodarka rybacka (oczywiście tam gdzie są rybacy to można o tym w tym sensie mówić). U nas ten kormorancki kierunek stał się podwaliną istnienia pewnych instytucji, a tym samym dalszego funkcjonowania na rynku w dobie kapitalizmu, dzięki m.in. środkom z Unii Europejskiej.

Jeszcze jedna kwestia. A to czasem nie Pan osobiście zasiada w Zarządzie Głównym PZW w Komisji ds. ochrony i zagospodarowania wód  i ma wpływ na "racjonalną" gospodarkę PZW ? I dlatego tak się mocno tu udziela.


Jaja jak berety. Rybal jest członkiem komisji d/s ochrony i zagospodarowania wód w PZW. No to takie kwiatki!  :D :D :D

Cholera, robi się ciekawie. Kogo jeszcze tam dopuszczą do komisji? Panowie, Wy się czemuś jeszcze dziwicie? Wow, ale będzie wody na 'młyn' :D  Brawo Arek, ale masz nosa, jak pies myśliwski :thumbup: A my tu myśleliśmy, że rozmawiamy sobie ot z pracownikiem IRŚ.  A on nas chciał przekonać po prostu do słuszności jedynej i najlepszej na świecie zrównoważonej gospodarki rybackiej :facepalm:

To mnie irytuje strasznie. Pan Rybal zasłania się tym, że na większości wód gospodarowanych przez wędkarzy (czytaj PZW) ryb nie ma wyłącznie z powodu samych wędkarzy, że to oni źle zarządzają tymi wodami. Po czym okazuje się że w zarządzie głównym (notabene tym który miał iść w kierunku zmian) związku wędkarskiego,  i to jeszcze w Komisji do spraw OCHRONY i ZAGOSPODAROWANIA WÓD, siedzą ludzie z IRŚ. Podobnie w Komisji naukowej PZW. To jest taka sieć powiązań osobowych pomiędzy PZW, IRŚ a gospodarstwami rybackimi, że głowa boli  ::) O jakich Wy zmianach w PZW marzycie ;D ;D ;D

" Jakoś Duńczycy, Finowie, Estończycy, Niemcy, czy Szwedzi "nie jadą" po kormoranie twierdząc, że jest to sprawca wszystkich nieszczęść." np http://www.sameboat.fi/wp-content/uploads/2017/09/S%C3%A4l-och-skarv-och-dess-inverkan-p%C3%A5-yrkesfisket-och-havsmilj%C3%B6n-Lovisa-23.9.2017.pdf


Jak Pan się w czyta w tę fińską prezentacje, to jest tam też mowa o konflikcie pomiędzy wędkarzami i rybakami jeżeli chodzi o połowy. Wkleja nam tu Pan na forum wędkarskim fińską prezentacje RYBAKÓW o tym, że im kormorany, foki i oczywiście wędkarze wyżerają ryby. Ciekawe.  Czy myśli Pan, że kogoś w Europie interesuje to, że państwa zawód powoli odchodzi do lamusa? Po to są właśnie kierowane olbrzymie środki ażeby dokonać zmian w rybactwie, tak aby przynosiło ono zyski. Jednak z tym musi się wiązać restrukturyzacja. Naprawdę to, że Pan wklei prezentacje kolegów rybaków z Finlandii nie zmieni tego, że ryb będzie coraz mniej, a Wy swoją "racjonalną" gospodarką rybacką przyspieszacie ten proces, jednocześnie podcinając gałąź na której siedzicie. Dziękujcie Bogu, że jeszcze są środki unijne, bo gdyby nie one, to Pańscy koledzy nie mieliby gdzie występować na konferencjach organizowanych przez lokalne fundacje utrzymywane z unijnych programów.

  Czy myśli Pan, że kogoś w Europie interesuje to, że państwa zawód powoli odchodzi do lamusa?  Rybactwo zawsze było niszowe i takim pozostanie przynajmniej w Finlandii. Finowie są bardzo przywiązaniu do naturalnej  i lokalnej żywności, która stała się teraz bardzo modna. Nikt nie ma ambicji aby  jeziora żywiły narody, w tym celu rozwija się akwakulturę.  Można te formy  doskonale pogodzić i tak się w wielu krajach dzieje np.
lub


PS "Dziękujcie Bogu, że jeszcze są środki unijne, bo gdyby nie one, to Pańscy koledzy nie mieliby gdzie występować na konferencjach organizowanych przez lokalne fundacje utrzymywane z unijnych programów" W zasadzie my Polacy a zwłaszcza rolnicy też musimy podziękować za te fundusze.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.01.2018, 15:25
"Wy swoją "racjonalną" gospodarką rybacką przyspieszacie ten proces, jednocześnie podcinając gałąź na której siedzicie"
Naszą czyli opiniowaniem operatów? GIOŚ tez bierze udział w opiniowaniu operatów. Czyli kolejna instytucja, która stoi na przeszkodzie wejścia polskiego wędkarstwa w 21 wiek?

Chciałbym się odnieść do kwestii przerzucania odpowiedzialności na GIOŚ. Czy to nie jest tak, że zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 marca 2002 r. w sprawie operatu rybackiego jednostka uprawniona do opiniowania operatów, czyli IRŚ określa skład opiniujący operaty, jedynie zapewniając w nim udział przedstawiciela Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska ? Jednocześnie czy to nie IRŚ zgodnie z rozporządzeniem określa tryb podejmowania rozstrzygnięć przez skład opiniujący operaty i sposób dokumentowania tych rozstrzygnięć? Idźmy dalej.

Wasz regulamin opiniowania operatów stanowi, że Kierownik, Członek Zespołu i przedstawiciel GDOŚ jako uprawnieni do głosowania za przyjęciem lub odrzuceniem opinii kolejno zabierają głos na jej temat. Przyjęcie lub odrzucenie opinii sporządzonej przez eksperta odbywa się drogą głosowania, zwykłą większością głosów. Członkowie Zespołu biorą udział w posiedzeniach Zespołu zamiennie, tak aby zachować nieparzystą liczbę głosów. Natomiast prawo do głosu mają: Kierownik Zespołu, Członek Zespołu oraz przedstawiciel Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

Jak widać z powyższego przedstawiciel GDOŚ za każdym razem może zostać przegłosowany, bo Panowie z IRŚ tak sobie właśnie ułożyli regulamin :) Skoro mi Pan tu wyjeżdża z GDOŚ to ja Pana sprawdzę. Proszę mi powiedzieć ile razy w latach np. 2016-2017 przedstawiciel GDOŚ - będący na posiedzeniach zespołu opiniującego operat -  został przegłosowany? Są protokoły więc łatwo to sprawdzić (no chyba że państwo nie lubią zbytnio notować przebiegu posiedzeń). Pójdźmy dalej. Czy przedstawiciele GDOŚ biorący udział w opiniowaniu operatów posiadają kwalifikacje z rybactwa śródlądowego? Czy jako IRŚ szkoliliście pracowników GDOŚ np. w zakresie zrównoważonego korzystania z zasobów rybackich, tak jak czyniliście to w przeszłości wobec pracowników RZGW w Gdańsku?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piker w 13.01.2018, 15:38
Miras, ciekawy artykuł :thumbup:

"Kormoranów jest tak dużo, bo mają co jeść. Odżywiają się przede wszystkim rybami małymi (10-15 cm), wyraźnie preferując najliczniejsze gatunki (czyli przy udziale jazgarza w ichtiocenozie na poziomie 30%, będzie on stanowił 70% pokarmu). Dzieje się tak dlatego, że łatwiej jest się „wyspecjalizować” kormoranom w polowaniu na najliczniejszą rybę. W realiach naszych jezior, wśród ofiar kormoranów dominują zawsze drobne ryby okoniowate (jazgarz, okoń) lub karpiowate (płoć, leszcz), a w Zatoce Gdańskiej zawleczona babka bycza. Nigdy szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz. Gdyby kormorany żywiły się tymi rybami, to liczebność ptaków spadałaby, podobnie jak spada liczebność tych ryb i ich połowy.

Oczywiście każda (do pewnej wielkości) ryba w zbiorniku ma szansę stać się ofiarą kormoranów, i co jakiś czas tak się dzieje. Ale to są pomijalne wielkości, niezależnie od tego, że każdy wędkarz czy rybak miał wielokrotnie okazję widzieć kormorana zjadającego... taaaaaką rybę. Oskarża się też kormorany o kaleczenie ryb, ale te sytuacje dotyczą miejsc nietypowych, z dużym zagęszczeniem łatwo dostępnych dużych ryb - jak stawy hodowlane czy górskie potoki".
"Nigdy szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz" ?!?!?
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/materialy_szkoleniowe_2015.pdf strona 99
Chciałbym tylko wtrącić, że NIGDY nie dominuje. Nie, że nie występuje.
A małych ryb Ci u nas dostatek.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 15:42
Masz rację.

"(...) wśród ofiar kormoranów dominują zawsze drobne ryby okoniowate (...).
"Nigdy (nie dominuje/dominują - domyślnie) szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz".

Taki jest przekaz. Nie inny.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 13.01.2018, 16:56
Panowie, ale po co zawracać sobie głowę kormoranami? Nie dajcie się zwieść! To nie o kormorana chodzi. Na dodatek IRS chętnie by nas widział jako sprzymierzeńca tutaj. A takiego! :P

 :bravo:

Niewiem może Rybal był u spowiedzi przed swietami...
Zapodal na kumpli z intytutu... a jako pokute dostal...
Wpisanie kilku postow na SIGu...
Na powaznie dyskusja nic nie warta...
Wrecz powiedzialbym ze smieszna ze strony usera Rybala...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 13.01.2018, 17:01
Wniosek prosty: ornitolodzy to dyletanci.
No ba!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 17:14
"Wy swoją "racjonalną" gospodarką rybacką przyspieszacie ten proces, jednocześnie podcinając gałąź na której siedzicie"
Naszą czyli opiniowaniem operatów? GIOŚ tez bierze udział w opiniowaniu operatów. Czyli kolejna instytucja, która stoi na przeszkodzie wejścia polskiego wędkarstwa w 21 wiek?

Chciałbym się odnieść do kwestii przerzucania odpowiedzialności na GIOŚ. Czy to nie jest tak, że zgodnie z rozporządzeniem Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 29 marca 2002 r. w sprawie operatu rybackiego jednostka uprawniona do opiniowania operatów, czyli IRŚ określa skład opiniujący operaty, jedynie zapewniając w nim udział przedstawiciela Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska ? Jednocześnie czy to nie IRŚ zgodnie z rozporządzeniem określa tryb podejmowania rozstrzygnięć przez skład opiniujący operaty i sposób dokumentowania tych rozstrzygnięć? Idźmy dalej.

Wasz regulamin opiniowania operatów stanowi, że Kierownik, Członek Zespołu i przedstawiciel GDOŚ jako uprawnieni do głosowania za przyjęciem lub odrzuceniem opinii kolejno zabierają głos na jej temat. Przyjęcie lub odrzucenie opinii sporządzonej przez eksperta odbywa się drogą głosowania, zwykłą większością głosów. Członkowie Zespołu biorą udział w posiedzeniach Zespołu zamiennie, tak aby zachować nieparzystą liczbę głosów. Natomiast prawo do głosu mają: Kierownik Zespołu, Członek Zespołu oraz przedstawiciel Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska.

Jak widać z powyższego przedstawiciel GDOŚ za każdym razem może zostać przegłosowany, bo Panowie z IRŚ tak sobie właśnie ułożyli regulamin :) Skoro mi Pan tu wyjeżdża z GDOŚ to ja Pana sprawdzę. Proszę mi powiedzieć ile razy w latach np. 2016-2017 przedstawiciel GDOŚ - będący na posiedzeniach zespołu opiniującego operat -  został przegłosowany? Są protokoły więc łatwo to sprawdzić (no chyba że państwo nie lubią zbytnio notować przebiegu posiedzeń). Pójdźmy dalej. Czy przedstawiciele GDOŚ biorący udział w opiniowaniu operatów posiadają kwalifikacje z rybactwa śródlądowego? Czy jako IRŚ szkoliliście pracowników GDOŚ np. w zakresie zrównoważonego korzystania z zasobów rybackich, tak jak czyniliście to w przeszłości wobec pracowników RZGW w Gdańsku?

"przerzucania odpowiedzialności na GIOŚ" - to było  retoryczne pytanie czy GDOŚ należy również obciążyć za "gospodarkę rybacką"?
.  I znów spisek - przedstawiciele GDOŚ albo przegłosowani albo przeszkoleni przez IRS?!?!?  W każdej jednostce opiniującej jest podobny regulamin
Na siłę próbuje Pan udowodnić wszechwładzę  i moc sprawczą IRS? Mam wrażenie, że iluminaci mogą się uczyć od nas. 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 17:18
Darku, dla Ciebie.

Natura od zawsze inspiruje ludzkość. Jak tu nie kochać kormoranów.

(http://www.naturephoto-cz.com/photos/mraz/kormoran-zwyczajny-49x_13a819.jpg)

(http://img1.91huo.com/news.us/img/news/2009/11/mjimage001.jpg)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 17:22
Czy jest ktoś na forum, kto dzierżawi obwód rybacki? Zajmuje się gospodarką rybacką?  Uczestniczy w decyzjach  albo odpowiada za jakąś wodę?  Wtedy łatwiej będzie sprawdzić ile tych kłód IRS położył użytkownikom. Póki co to wiem, że ta irsowska kłoda sięga aż nad Tamizę.  Nic poza tym.

Nie nad Tamizę ale nad Trent! :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 17:24
Masz rację.

"(...) wśród ofiar kormoranów dominują zawsze drobne ryby okoniowate (...).
"Nigdy (nie dominuje/dominują - domyślnie) szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz".

Taki jest przekaz. Nie inny.
Ryby drapieżne stanowią  tylko  niewielką część  populacji ryb w zbiornikach. Nawet jeśli nie będą dominować w diecie kormorana, to w zbiorniku po polowaniu tych ptaków populacja ryb drapieżnych może zostać mocno uszczuplona.  Ubytek ryb dominujących  nie będzie stanowić zagrożenia dla  ich populacji w danym zbiorniku. Natomiast straty w mniej liczebnych grupach ekologicznych mogą przyczynić się do załamania się tych populacji.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 17:35
Ma to sens, jasne. Czyli co, nie da się zrobić tak, żeby kormorany były syte i ryby całe? Kormoranów za dużo, ryb za mało? Dużo ryb, dużo kormoranów? Jedno jest pewne, ktoś wepchnął palucha w sprawnie pracującą machinę. Prawdopodobnie Homo sapiens. Przepraszam, raczej człowiek bezrozumny.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 17:40
I znów spisek - przedstawiciele GDOŚ albo przegłosowani albo przeszkoleni przez IRS?!?!?  W każdej jednostce opiniującej jest podobny regulamin
Na siłę próbuje Pan udowodnić wszechwładzę  i moc sprawczą IRS? Mam wrażenie, że iluminaci mogą się uczyć od nas.

Przecież w Polsce nie ma innych uczelni tylko rybackie. Wszystko pochodzi z tego samego źródła... Nie ma innowacyjności, nowego spojrzenia na rzeczywistość, jest ciągle ta sama wykładnia prowadzenia gospodarki stricte rybackiej, opartej na rybackich zasadach, o wędkarzach się wzmiankuje i wrzuca do jednego kosza (pojawiają się jakieś prace o wpływie no kill, ale wg mnie autorzy nie znający wędkarstwa i mody, ale cytujący na około Brytyjczyków i kumpli z IRŚ, wielu rzeczy nie wymyślą). Winnym na pewno nie jest sama koncepcja rybackiej strategii - ale kormorany, strefy beztlenowe, wędkarze i brudne wody (które 20 lat temu były ściekami).

Przecież z kormoranem dr Bzoma was wysadził w powietrze - ten człowiek wyraźnie wskazuje na zależność pomiędzy polityką vel strategią państwa (zrównoważona gospodarka rybacka) a ilością kormorana. Ten ptak zastępuje drapieżnika, którego wytępili rybacy, natura reguluje się sama - jakie to proste. Rada naukowa PZW kilka lat temu (ilu tam było ludzi z IRŚ lub powiązanych z rybactwem?) stwierdza, że duży szczupak to szkodnik. IRŚ wykazuje, że duże ryby są  niedobre dla ichtiofauny, że najlepszym materiałem zarybieniowym są osobniki kilkuletnie. Wszystko ma swój rybacki sens, produkcji ryby pod klienta. Oczywiście matka natura sądzi swoje, bo te największe ryby jakoś składają najwięcej ikry - i tak było od zawsze - i wszystko było OK.

I teraz kolejna rzecz - czym innym jeziora z północy Polski a czym innym zbiorniki na południu czy w Polsce centralnej. Przyłożenie miary rybackiej z Mazur nijak się ma do zasobów reszty kraju. I tak to wyrybiono wody na przestrzeni dwudziestu lat.

Zapytam się jeszcze o jedno. Kto napisze jakąś rewolucyjną pracę w IRŚ albo w UWM? Przecież wszystko zaklepuje naukowiec tysiąclecia Wołos (ten człowiek jest wszędzie, on pisze wszelkie prace) lub inni ze 'starszyzny'. To jak być Kopernikiem u schyłku średniowiecza, może Cię spotkać stos. Może dlatego też kierunek IRŚ jest tak sztywny? Na pytanie dlaczego Czesi tyle mają a Polacy gołe doopsko odpowiedzi się nie doczekamy nigdy. Bo mogłoby się okazać, że zrównoważona gospodarka rybacka wcale najlepszą nie jest.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.01.2018, 18:17
Wydaję mi się, że temat został wyczerpany. Dalsza argumentacja przypomina mi tą z pewnego kawału (straszny suchar, aż jestem w szoku, że go sobie przypomniałem :P) - Sąd do oskarżonego: Czemu oskarżony ukradł poszkodowanemu ubranie, w czasie gdy ten kąpał się w jeziorze? Jak się usprawiedliwicie? Oskarżony: Wysoki Sądzie, w tym miejscu nie można się kąpać :facepalm: Idę się :beer:

Jeszcze jedno. Już naprawdę ostatnia myśl. Nie ma sensu dyskutować skoro jest tak dobrze np. tu http://www.infish.com.pl/sites/default/files/articles/KR6-2017-8-14.pdf Kto z Was łowi na Zalewie Wiślanym i brał udział w tej anonimowej ankiecie IRŚ ? :) Kilka lat musiało upłynąć, aby dało się opracować tą ankietę i opublikować ją w Komunikatach Rybackich. To wszystko jest jak w refrenie tej piosenki
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 19:03
Ma to sens, jasne. Czyli co, nie da się zrobić tak, żeby kormorany były syte i ryby całe? Kormoranów za dużo, ryb za mało? Dużo ryb, dużo kormoranów? Jedno jest pewne, ktoś wepchnął palucha w sprawnie pracującą machinę. Prawdopodobnie Homo sapiens. Przepraszam, raczej człowiek bezrozumny.

Ponoć najskuteczniejszą metodą ograniczania populacji jest olejowanie jaj, ale wymaga to skoordynowanej  i bardzo kosztownej akcji wszystkich krajów europy. Jednak ornitolodzy są zdecydowanie mocniejszą grupą i póki co wszelkie działania "rybackiego lobby" są nieskuteczne.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 19:17
Dziękuję. Czyli jednak chodzi o zmniejszenie pogłowia tych ptaków. Nie jestem znawcą ptactwa jakiegokolwiek, o czym wspominałem już wcześniej, jednak jestem na tyle empatycznym człowiekiem - przynajmniej tak mi się wydaje - że aż mnie ciarki przeszły, gdy napisałeś o tym "olejowaniu jaj". Jeśli kiedykolwiek wylądują na ziemi kosmici, żeby nas zlikwidować, to ja jednak wolałbym strzał w skroń ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 19:22
I znów spisek - przedstawiciele GDOŚ albo przegłosowani albo przeszkoleni przez IRS?!?!?  W każdej jednostce opiniującej jest podobny regulamin
Na siłę próbuje Pan udowodnić wszechwładzę  i moc sprawczą IRS? Mam wrażenie, że iluminaci mogą się uczyć od nas.

Przecież w Polsce nie ma innych uczelni tylko rybackie. Wszystko pochodzi z tego samego źródła... Nie ma innowacyjności, nowego spojrzenia na rzeczywistość, jest ciągle ta sama wykładnia prowadzenia gospodarki stricte rybackiej, opartej na rybackich zasadach, o wędkarzach się wzmiankuje i wrzuca do jednego kosza (pojawiają się jakieś prace o wpływie no kill, ale wg mnie autorzy nie znający wędkarstwa i mody, ale cytujący na około Brytyjczyków i kumpli z IRŚ, wielu rzeczy nie wymyślą). Winnym na pewno nie jest sama koncepcja rybackiej strategii - ale kormorany, strefy beztlenowe, wędkarze i brudne wody (które 20 lat temu były ściekami).

Przecież z kormoranem dr Bzoma was wysadził w powietrze - ten człowiek wyraźnie wskazuje na zależność pomiędzy polityką vel strategią państwa (zrównoważona gospodarka rybacka) a ilością kormorana. Ten ptak zastępuje drapieżnika, którego wytępili rybacy, natura reguluje się sama - jakie to proste. Rada naukowa PZW kilka lat temu (ilu tam było ludzi z IRŚ lub powiązanych z rybactwem?) stwierdza, że duży szczupak to szkodnik. IRŚ wykazuje, że duże ryby są  niedobre dla ichtiofauny, że najlepszym materiałem zarybieniowym są osobniki kilkuletnie. Wszystko ma swój rybacki sens, produkcji ryby pod klienta. Oczywiście matka natura sądzi swoje, bo te największe ryby jakoś składają najwięcej ikry - i tak było od zawsze - i wszystko było OK.

I teraz kolejna rzecz - czym innym jeziora z północy Polski a czym innym zbiorniki na południu czy w Polsce centralnej. Przyłożenie miary rybackiej z Mazur nijak się ma do zasobów reszty kraju. I tak to wyrybiono wody na przestrzeni dwudziestu lat.

Zapytam się jeszcze o jedno. Kto napisze jakąś rewolucyjną pracę w IRŚ albo w UWM? Przecież wszystko zaklepuje naukowiec tysiąclecia Wołos (ten człowiek jest wszędzie, on pisze wszelkie prace) lub inni ze 'starszyzny'. To jak być Kopernikiem u schyłku średniowiecza, może Cię spotkać stos. Może dlatego też kierunek IRŚ jest tak sztywny? Na pytanie dlaczego Czesi tyle mają a Polacy gołe doopsko odpowiedzi się nie doczekamy nigdy. Bo mogłoby się okazać, że zrównoważona gospodarka rybacka wcale najlepszą nie jest.
"Przecież z kormoranem dr Bzoma was wysadził w powietrze - ten człowiek wyraźnie wskazuje na zależność pomiędzy polityką vel strategią państwa (zrównoważona gospodarka rybacka) a ilością kormorana. Ten ptak zastępuje drapieżnika, którego wytępili rybacy, natura reguluje się sama - jakie to proste."    Słyszałem o efekcie motyla ale żeby gospodarka rybacka w jednym kraju spowodowała skutki w skali globalnej. Epicka teoria. W połowach wędkarskich z jezior szczupaka było 3 razy tyle co w rybackich a okonia 6 razy: http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2015_book.pdf strona 170
 "(...)o wędkarzach się wzmiankuje i wrzuca do jednego kosza" - Tu się zgodzę, że 3 %społeczeństwa, których połowy ryb stanowią 80% całkowitej masy ryb łowionych na śródlądziu, zasługują na szczególne traktowanie.
Jednego jest pewien, że gdy będzie miał Pan okazje być użytkownikiem obwodu rybackiego,a nie niezadowolonym klientem łowiska, bardzo szybko zweryfikuje swoje poglądy na temat operatów, uczelni, gospodarki rybackiej, wędkarstwa etc.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 19:33
Tomku, ciekawi mnie, czy wędkujesz. Wędkujesz?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 13.01.2018, 19:47
Ponoć najskuteczniejszą metodą ograniczania populacji jest olejowanie jaj, [...]
[...] aż mnie ciarki przeszły, gdy napisałeś o tym "olejowaniu jaj". Jeśli kiedykolwiek wylądują na ziemi kosmici, żeby nas zlikwidować, to ja jednak wolałbym strzał w skroń ;)
Kurna, nie wiedziałem, że ptasie samce mają jaja... człowiek uczy się całe życie. To fakt.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 19:49
Tomku, ciekawi mnie, czy wędkujesz. Wędkujesz?
Tak, kilka razy bywam na wodzie, choć częściej pod wodą.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 13.01.2018, 20:14
Rybal, z Twoich wypowiedzi wynika ze jest problem z wędkarzami, kormoranami, mniej z rybakami. No dobra. Ale wy stanowicie operaty. To pytanie jest jedno, dlaczego w operatach nie piszecie ile jakiego gatunku wpuścić, a nie ile to ryb ma wpaść? Bo jak się ma leszcz odbudować, czy lin, czy karas złoty, kiedy wszędzie wpuszcza się karpia, czasem lina, albo drapieżnika, ale pewnie 90% zarybien to karp? Jak to się ma do uzupełniania stanów wód?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 13.01.2018, 20:26
Cyt
"że aż mnie ciarki przeszły, gdy napisałeś o tym "olejowaniu jaj". Jeśli kiedykolwiek wylądują na ziemi kosmici, żeby nas zlikwidować, to ja jednak wolałbym strzał w skroń "

Jacek aż sie popłakałem ze śmiechu . :thumbup: :'( :P
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 13.01.2018, 20:28
Tomku, ciekawi mnie, czy wędkujesz. Wędkujesz?
Tak, kilka razy bywam na wodzie, choć częściej pod wodą.

W takim razie patrzysz na to wszystko i okiem wędkarza, i okiem ichtiologa czy specjalisty od rybactwa. To dobrze.

Zdaję sobie sprawę z tego, że problemy, o których tutaj rozmawiamy, są bardzo skomplikowane i zawiłe, a recepty na ich rozwiązanie nie uzyskamy, drocząc się na siebie, śląc pod swoimi adresami uszczypliwości. Dobre to, że chcesz rozmawiać. Trzeba przyznać, że trzymasz się dzielnie ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 13.01.2018, 21:02
Tomek (jeśli mogę po imieniu) trzyma się naprawdę bardzo dzielnie. I za to :bravo:
Wydawać by się mogło, że ta dyskusja niewiele wniesie do tematu. A ja myślę, że jednak Tomek jest dość inteligentną osobą i wiele z argumentów, które tu usłyszał, przetrawi z biegiem dni i wyciągnie z nich wnioski. Wszak są to opinie osób patrzących z zupełnie innej perspektywy. A im światopogląd szerszy, tym lepsze i bardziej obiektywne spojrzenie na zagadnienie. To może być drobny kroczek ku poprawie stanu polskich wód. A przecież i nam, i Wam (niestety, podział ten zachować muszę) zależy na tym, by wody były rybniejsze. By chociaż wróciły do poziomu takiego, na jakim były przed rozpoczęciem eksperymentu ze zrównoważoną gospodarką rybacką.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 21:06
Tu się zgodzę, że 3 %społeczeństwa, których połowy ryb stanowią 80% całkowitej masy ryb łowionych na śródlądziu, zasługują na szczególne traktowanie.

MOżna by rzec, że demagogicznie to ująłeś, nie powiem :)  Rybacy to kilkaset osób i rządzą. Uważasz, ze wy w IRŚ reprezentujecie interesy społeczeństwa? Chciałbyś :D :D ;D Lobby rybackie wniknęło nawet w PZW i wykorzystuje wędkarzy, co za przekupny naukowiec zaopiniował ratowanie Zalewu Zegrzyńskiego rybakami, tego się dowiemy :)

A co do procentów. Myśliwi to promil społeczeństwa a jakie mają uprawnienia. Wędkarze zresztą nikomu nie szkodzą, tu nie chodzi o to aby przejąć rybackie wody. Po prostu chcemy się oddzielić i mieć możliwość przywrócenia wodom ich stanu sprzed  20-30 lat. To przecież proste. Dlaczego uważasz, ze chcemy przejmować wody? Ja do rybaków nic nie mam, są potrzebni - ale niech sobie sieciują swoje wody, od wędkarskich wara. IRŚ powinien działać dla dobra kraju a nie rybaków. W tym momencie wcale nie reprezentujesz społeczeństwa. Powiem bardziej dosadnie - blokując rozwój turystyki wędkarskiej, działacie na szkodę państwa.

Który z pracowników IRŚ zna się na zarządzaniu? Cytujecie swoje prace w koło Macieju. Dlaczego nie weźmiecie się za prace Anglików, którzy mają kilka tysięcy łowisk komercyjnych? Dlaczego biznes wędkarski w UK to miliard funtów? To same wędkarstwo... Tu Polacy mają straszne możliwości rozwoju, dodatkowo my mamy wody gdzie można wypoczywać, oni nie mają. We Francji jest masa łowisk prywatnych, na których miejsca są zarezerwowane na rok do przodu. Przyjeżdżają ludzie z całej Europy. Nasze wody mogą być jeszcze lepsze. Ale wy, mędrcy wiecie wszystko. Szkoda tylko, że wszystko widzicie przez pryzmat sieci. Pod względem ekonomii jesteście zwykłymi indolentami, nie umiejącymi wykorzystać odpowiednich trendów. Inwestycja w turystykę wędkarską to inwestycje budowlane, stanowiska pracy dla wielu osób, rewitalizacja regionów. Pisz co chcesz, u Was nie ma myślenia skierowanego na przyszłość. Myślisz, ze jak zasiadasz w komisji PZW to rozumiesz wędkarzy? Tam nie ma wędkarzy, tam są działacze. Wędkarze to my - i my mówimy jak jest! Jest wielkie niezadowolenie z powodu stanu wód jakie mamy. I bajki o kormoranach niewiele zmienią, żaden z naszych sąsiadów nie ma takich beznadziejnych wód.

I nie wklejaj już żadnych opracowań, które powstały na podstawie innych  opracowań polskich 'naukowców', którzy je zrobili znów na podstawie innych opracowań... Powielacie to samo. Ta sama historia, ta sama bajka, a z roku na rok coraz gorsze wody. I jest OK, winne są wszystkiemu kormorany, strefy beztlenowe, wędkarze i brudne wody.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 13.01.2018, 21:09
Rybal, z Twoich wypowiedzi wynika ze jest problem z wędkarzami, kormoranami, mniej z rybakami. No dobra. Ale wy stanowicie operaty. To pytanie jest jedno, dlaczego w operatach nie piszecie ile jakiego gatunku wpuścić, a nie ile to ryb ma wpaść? Bo jak się ma leszcz odbudować, czy lin, czy karas złoty, kiedy wszędzie wpuszcza się karpia, czasem lina, albo drapieżnika, ale pewnie 90% zarybien to karp? Jak to się ma do uzupełniania stanów wód?
Jeśli interesują Cię statystyki zarybiania np w jeziorach, to  prawie w każdej z tych publikacji na http://zs.infish.com.pl jest rozdział poświęcony zarybieniom. Najczęściej zarybia się szczupakiem ok 90% powierzchni wód, ponieważ jest to najważniejszy gatunek w ekosystemach jezior.  Natomiast karpiem w regionie Mazury zarybiano  np w 2014 10% powierzchni jezior - najczęściej małych jeziorek. Czy te zarybienia są konieczne i przynoszą skutek? W wielu jeziorach nie mam problemu z leszczem, tzn właściwie jest bo jest go dość sporo ale mały. Odcięcie w okresie letnim dużej powierzchni dna w jeziorach, spowodowane deficytem tlenu, może skutkować słabymi przyrostami i marną kondycją tych ryb.  Karaś złocisty zanika głównie z powodu zaniku siedlisk - małych oczek wodnych , bagienek. A wynika to z silnego rozwoju rolnictwa, melioracji, obniżania się wód gruntowych itp.  Po prostu tych bagienek jest coraz mniej.
Pytanie czy zarybienia sa skuteczne i potrzebne?  W wielu przypadkach tak np. bez zarybień w naszych wodach nie byłoby węgorza a obecnie nawet sielawy i siei. W przypadku szczupaka jest  trudniej  arbitralnie coś stwierdzić.  Każdy zbiornik maja swoją nazwijmy to pojemnością biologiczną, wynikają z czynników środowiskowych, co oznacza, że są jakieś granice w liczebności ryb. Prościej każdy zbiornik ma swój maks. W przypadku drapieżników ten maks jest szczególnie istotny z uwagi na kanibalizm.  Liczbowo możne to oznaczać, ze w zbiorniku X będzie nie więcej  niż np  2-3  kg/ha szczupaka. Mając wieloletnie dane o zarybieniach i połowach wędkarskich z południowych okręgów PZW, próbowaliśmy liczyć do jakiej wielkości zarybień rosną połowy.  W niektórych zbiornikach bardzo ładnie ta krzywa wyglądała - miała swój maks a potem nawet spadek połowów.   Jaki to może mieć związek z wędkowaniem. Napiszę cos bardzo niepopularnego - jest nasz z dużo nad jeziorami.  Można sobie wyobrazić taką hipotetyczną sytuację- z jeziora X można bezpiecznie wyjąc 100 kg szczupaka. Jeśli pozwolimy na złowienie tych ryb  100 wędkarzom, zadowolenie będzie średnie. Jeśli natomiast 10 zadowolenie będzie dużo większe- mniemam.  W obu przypadkach pod względem ichtiologicznym  sytuacja jest ta sama, ale zgoła inna pod względem wędkarskim. 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 13.01.2018, 21:14
Tomek (jeśli mogę po imieniu) trzyma się naprawdę bardzo dzielnie. I za to :bravo:
Wydawać by się mogło, że ta dyskusja niewiele wniesie do tematu. A ja myślę, że jednak Tomek jest dość inteligentną osobą i wiele z argumentów, które tu usłyszał, przetrawi z biegiem dni i wyciągnie z nich wnioski.

Też dziękuję Tomkowi za udział w dyskusji, wiele zrozumiałem dzięki niej.

A przecież i nam, i Wam (niestety, podział ten zachować muszę) zależy na tym, by wody były rybniejsze. By chociaż wróciły do poziomu takiego, na jakim były przed rozpoczęciem eksperymentu ze zrównoważoną gospodarką rybacką.

Michał, a skąd taki wniosek? Czy widzisz jakiekolwiek działania IRŚ zmierzające do poprawy stanu polskich wód? Ja nie widzę. Oni mają wody dzierżawione przez PZW w nosie, nie wymienię innej części ciała chronionej spodniami :D

Nie czarujmy się - naprawa stanu polskich wód nie jest nie jest celem IRŚ. Dlatego póki co jest nam nie 'po drodze'. Oni chronią rybactwo i rybaków,  ich interesów. I tu jest pies pogrzebany. Bo oni prawdopodobnie dobrze wykonują swoje zadanie. Pytanie tylko jakie dokładanie, kto im je nadał. Jaki jest cel IRŚ? Po traktowaniu karasia pospolitego i przykłądania ręki do jego zagłady widać, ze nie chodzi o ochronę gatunków w Polsce. Po tym jakie PZW ma wody również.

I możemy być dla siebie mili, jednak nie zmienia to faktu, że jest wyraźny konflikt interesów.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 13.01.2018, 21:25
Masz rację.

"(...) wśród ofiar kormoranów dominują zawsze drobne ryby okoniowate (...).
"Nigdy (nie dominuje/dominują - domyślnie) szczupak, sandacz, sieja, sielawa czy węgorz".

Taki jest przekaz. Nie inny.
Ryby drapieżne stanowią  tylko  niewielką część  populacji ryb w zbiornikach. Nawet jeśli nie będą dominować w diecie kormorana, to w zbiorniku po polowaniu tych ptaków populacja ryb drapieżnych może zostać mocno uszczuplona.  Ubytek ryb dominujących  nie będzie stanowić zagrożenia dla  ich populacji w danym zbiorniku. Natomiast straty w mniej liczebnych grupach ekologicznych mogą przyczynić się do załamania się tych populacji.
I znów spisek - przedstawiciele GDOŚ albo przegłosowani albo przeszkoleni przez IRS?!?!?  W każdej jednostce opiniującej jest podobny regulamin
Na siłę próbuje Pan udowodnić wszechwładzę  i moc sprawczą IRS? Mam wrażenie, że iluminaci mogą się uczyć od nas.

Przecież w Polsce nie ma innych uczelni tylko rybackie. Wszystko pochodzi z tego samego źródła... Nie ma innowacyjności, nowego spojrzenia na rzeczywistość, jest ciągle ta sama wykładnia prowadzenia gospodarki stricte rybackiej, opartej na rybackich zasadach, o wędkarzach się wzmiankuje i wrzuca do jednego kosza (pojawiają się jakieś prace o wpływie no kill, ale wg mnie autorzy nie znający wędkarstwa i mody, ale cytujący na około Brytyjczyków i kumpli z IRŚ, wielu rzeczy nie wymyślą). Winnym na pewno nie jest sama koncepcja rybackiej strategii - ale kormorany, strefy beztlenowe, wędkarze i brudne wody (które 20 lat temu były ściekami).

Przecież z kormoranem dr Bzoma was wysadził w powietrze - ten człowiek wyraźnie wskazuje na zależność pomiędzy polityką vel strategią państwa (zrównoważona gospodarka rybacka) a ilością kormorana. Ten ptak zastępuje drapieżnika, którego wytępili rybacy, natura reguluje się sama - jakie to proste. Rada naukowa PZW kilka lat temu (ilu tam było ludzi z IRŚ lub powiązanych z rybactwem?) stwierdza, że duży szczupak to szkodnik. IRŚ wykazuje, że duże ryby są  niedobre dla ichtiofauny, że najlepszym materiałem zarybieniowym są osobniki kilkuletnie. Wszystko ma swój rybacki sens, produkcji ryby pod klienta. Oczywiście matka natura sądzi swoje, bo te największe ryby jakoś składają najwięcej ikry - i tak było od zawsze - i wszystko było OK.

I teraz kolejna rzecz - czym innym jeziora z północy Polski a czym innym zbiorniki na południu czy w Polsce centralnej. Przyłożenie miary rybackiej z Mazur nijak się ma do zasobów reszty kraju. I tak to wyrybiono wody na przestrzeni dwudziestu lat.

Zapytam się jeszcze o jedno. Kto napisze jakąś rewolucyjną pracę w IRŚ albo w UWM? Przecież wszystko zaklepuje naukowiec tysiąclecia Wołos (ten człowiek jest wszędzie, on pisze wszelkie prace) lub inni ze 'starszyzny'. To jak być Kopernikiem u schyłku średniowiecza, może Cię spotkać stos. Może dlatego też kierunek IRŚ jest tak sztywny? Na pytanie dlaczego Czesi tyle mają a Polacy gołe doopsko odpowiedzi się nie doczekamy nigdy. Bo mogłoby się okazać, że zrównoważona gospodarka rybacka wcale najlepszą nie jest.
"Przecież z kormoranem dr Bzoma was wysadził w powietrze - ten człowiek wyraźnie wskazuje na zależność pomiędzy polityką vel strategią państwa (zrównoważona gospodarka rybacka) a ilością kormorana. Ten ptak zastępuje drapieżnika, którego wytępili rybacy, natura reguluje się sama - jakie to proste."    Słyszałem o efekcie motyla ale żeby gospodarka rybacka w jednym kraju spowodowała skutki w skali globalnej. Epicka teoria. W połowach wędkarskich z jezior szczupaka było 3 razy tyle co w rybackich a okonia 6 razy: http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2015_book.pdf strona 170
 "(...)o wędkarzach się wzmiankuje i wrzuca do jednego kosza" - Tu się zgodzę, że 3 %społeczeństwa, których połowy ryb stanowią 80% całkowitej masy ryb łowionych na śródlądziu, zasługują na szczególne traktowanie.
Jednego jest pewien, że gdy będzie miał Pan okazje być użytkownikiem obwodu rybackiego,a nie niezadowolonym klientem łowiska, bardzo szybko zweryfikuje swoje poglądy na temat operatów, uczelni, gospodarki rybackiej, wędkarstwa etc.
Rybal, z Twoich wypowiedzi wynika ze jest problem z wędkarzami, kormoranami, mniej z rybakami. No dobra. Ale wy stanowicie operaty. To pytanie jest jedno, dlaczego w operatach nie piszecie ile jakiego gatunku wpuścić, a nie ile to ryb ma wpaść? Bo jak się ma leszcz odbudować, czy lin, czy karas złoty, kiedy wszędzie wpuszcza się karpia, czasem lina, albo drapieżnika, ale pewnie 90% zarybien to karp? Jak to się ma do uzupełniania stanów wód?
Jeśli interesują Cię statystyki zarybiania np w jeziorach, to  prawie w każdej z tych publikacji na http://zs.infish.com.pl jest rozdział poświęcony zarybieniom. Najczęściej zarybia się szczupakiem ok 90% powierzchni wód, ponieważ jest to najważniejszy gatunek w ekosystemach jezior.  Natomiast karpiem w regionie Mazury zarybiano  np w 2014 10% powierzchni jezior - najczęściej małych jeziorek. Czy te zarybienia są konieczne i przynoszą skutek? W wielu jeziorach nie mam problemu z leszczem, tzn właściwie jest bo jest go dość sporo ale mały. Odcięcie w okresie letnim dużej powierzchni dna w jeziorach, spowodowane deficytem tlenu, może skutkować słabymi przyrostami i marną kondycją tych ryb.  Karaś złocisty zanika głównie z powodu zaniku siedlisk - małych oczek wodnych , bagienek. A wynika to z silnego rozwoju rolnictwa, melioracji, obniżania się wód gruntowych itp.  Po prostu tych bagienek jest coraz mniej.
Pytanie czy zarybienia sa skuteczne i potrzebne?  W wielu przypadkach tak np. bez zarybień w naszych wodach nie byłoby węgorza a obecnie nawet sielawy i siei. W przypadku szczupaka jest  trudniej  arbitralnie coś stwierdzić.  Każdy zbiornik maja swoją nazwijmy to pojemnością biologiczną, wynikają z czynników środowiskowych, co oznacza, że są jakieś granice w liczebności ryb. Prościej każdy zbiornik ma swój maks. W przypadku drapieżników ten maks jest szczególnie istotny z uwagi na kanibalizm.  Liczbowo możne to oznaczać, ze w zbiorniku X będzie nie więcej  niż np  2-3  kg/ha szczupaka. Mając wieloletnie dane o zarybieniach i połowach wędkarskich z południowych okręgów PZW, próbowaliśmy liczyć do jakiej wielkości zarybień rosną połowy.  W niektórych zbiornikach bardzo ładnie ta krzywa wyglądała - miała swój maks a potem nawet spadek połowów.   Jaki to może mieć związek z wędkowaniem. Napiszę cos bardzo niepopularnego - jest nasz z dużo nad jeziorami.  Można sobie wyobrazić taką hipotetyczną sytuację- z jeziora X można bezpiecznie wyjąc 100 kg szczupaka. Jeśli pozwolimy na złowienie tych ryb  100 wędkarzom, zadowolenie będzie średnie. Jeśli natomiast 10 zadowolenie będzie dużo większe- mniemam.  W obu przypadkach pod względem ichtiologicznym  sytuacja jest ta sama, ale zgoła inna pod względem wędkarskim.
Teraz jest o czym rozmawiać.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 13.01.2018, 21:32
Rybal, z Twoich wypowiedzi wynika ze jest problem z wędkarzami, kormoranami, mniej z rybakami. No dobra. Ale wy stanowicie operaty. To pytanie jest jedno, dlaczego w operatach nie piszecie ile jakiego gatunku wpuścić, a nie ile to ryb ma wpaść? Bo jak się ma leszcz odbudować, czy lin, czy karas złoty, kiedy wszędzie wpuszcza się karpia, czasem lina, albo drapieżnika, ale pewnie 90% zarybien to karp? Jak to się ma do uzupełniania stanów wód?
Jeśli interesują Cię statystyki zarybiania np w jeziorach, to  prawie w każdej z tych publikacji na http://zs.infish.com.pl jest rozdział poświęcony zarybieniom. Najczęściej zarybia się szczupakiem ok 90% powierzchni wód, ponieważ jest to najważniejszy gatunek w ekosystemach jezior.  Natomiast karpiem w regionie Mazury zarybiano  np w 2014 10% powierzchni jezior - najczęściej małych jeziorek. Czy te zarybienia są konieczne i przynoszą skutek? W wielu jeziorach nie mam problemu z leszczem, tzn właściwie jest bo jest go dość sporo ale mały. Odcięcie w okresie letnim dużej powierzchni dna w jeziorach, spowodowane deficytem tlenu, może skutkować słabymi przyrostami i marną kondycją tych ryb.  Karaś złocisty zanika głównie z powodu zaniku siedlisk - małych oczek wodnych , bagienek. A wynika to z silnego rozwoju rolnictwa, melioracji, obniżania się wód gruntowych itp.  Po prostu tych bagienek jest coraz mniej.
Pytanie czy zarybienia sa skuteczne i potrzebne?  W wielu przypadkach tak np. bez zarybień w naszych wodach nie byłoby węgorza a obecnie nawet sielawy i siei. W przypadku szczupaka jest  trudniej  arbitralnie coś stwierdzić.  Każdy zbiornik maja swoją nazwijmy to pojemnością biologiczną, wynikają z czynników środowiskowych, co oznacza, że są jakieś granice w liczebności ryb. Prościej każdy zbiornik ma swój maks. W przypadku drapieżników ten maks jest szczególnie istotny z uwagi na kanibalizm.  Liczbowo możne to oznaczać, ze w zbiorniku X będzie nie więcej  niż np  2-3  kg/ha szczupaka. Mając wieloletnie dane o zarybieniach i połowach wędkarskich z południowych okręgów PZW, próbowaliśmy liczyć do jakiej wielkości zarybień rosną połowy.  W niektórych zbiornikach bardzo ładnie ta krzywa wyglądała - miała swój maks a potem nawet spadek połowów.   Jaki to może mieć związek z wędkowaniem. Napiszę cos bardzo niepopularnego - jest nasz z dużo nad jeziorami.  Można sobie wyobrazić taką hipotetyczną sytuację- z jeziora X można bezpiecznie wyjąc 100 kg szczupaka. Jeśli pozwolimy na złowienie tych ryb  100 wędkarzom, zadowolenie będzie średnie. Jeśli natomiast 10 zadowolenie będzie dużo większe- mniemam.  W obu przypadkach pod względem ichtiologicznym  sytuacja jest ta sama, ale zgoła inna pod względem wędkarskim.
Czy wobec takich wyliczeń, nie warto by było by każdy, nawet najmniejszy zbiornik był zarybiany takim gatunkiem jaki występował tam zawsze? Na przykład zbiornik, 3ha, płytki. Dlaczego jest zarybiany kilka razy w roku karpiem a nie np linem czy karasiem? Czy Wy, jako IŚR macie realny wpływ na zarybianie każdego zbiornika? Czy możecie zmniejszyć (poprzez operaty) diametralnie zarybianie karpiem, gdyż to nie jest gatunek rodzimy, jednocześnie 'zabiera' miejsce naszym gatunkom?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 13.01.2018, 21:51
To może być drobny kroczek ku poprawie stanu polskich wód.

Hmmm, ale jakich gatunków miałby być ten kroczek? Lin - na pewno - karaś pospolity zapewne również, no i pewnie trochę szczupaka.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 14:27
Dzień dobry wszystkim. :beer: Jak pewnie wielu z was wie, bo śledzi, nie jestem jedynie Forumowiczem SiG. Zwróciłem się z prośbą do Luka, o możliwość Podlinkowania odpowiedzi Piotrka (Kotwic) Na post Arka (Selektor) Wyraził Luk zgodę na cytat. Ok. Wstawiam więc i dziękuję za możliwość. Uważam że każdy ma prawo do obrony. Wniosków nie wyciągam. Chcę wędkować nie politykować. Dobrze że mamy ludzi którym się chce wykłocać w dobrej wierze.
Ostatnio wywiązała się burzliwa dyskusja na forum SiG: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10347.0

Kotwic!
            Od razu wyjaśniam czemu piszę akurat tutaj, zamiast w wątku na forum SiG. Jakiś czas temu zostałem pozbawiony możliwości swobodnego pisania na forum SiG, ze względu na to, że zastosowano ograniczenia wobec mnie przypominające „cenzurę profilaktyczną”. Decyzją administratora, od pewnego momentu, każda moja wypowiedź miała status „odpowiedź moderowana”, co oznacza, że każdy mój wpis musiał być przeczytany przez administratora portalu i on decydował czy wpis zostanie umieszczony w wątku, czyli pokazany publicznie. Ja nie akceptuję takiego sposobu ingerowania w wolność wypowiedzi, tym bardziej, że niejednokrotnie pojawiały się wpisy obraźliwe, a nie zostały usunięte. Stąd moja decyzja by zrezygnować ze swojego uczestnictwa na forum SiG.

            Wobec tego nie jest prawdą, że „sam sobie aresztowałem klawiaturę” o czym wspomniał Tomek:

  Cytat
Cytat: Rybal:
PS. Coś mi się obiło o uszy, że Kotwicowi aresztowano klawiaturę na tym portalu, to prawda?

 

na co padła odpowiedź Luka :

  Cytat
Cytat: Luk:
Tak się składa, ze sam ją sobie aresztował.

            Zakładam, że Luk pamiętał jak wyglądała opisywana sytuacja, ale uznał, że nie podejmie się jej opisania. Jego sprawa.

 

            Co prawda początkowy sens wątku na SiG dotyczył gospodarki rybackiej, ale w międzyczasie autor „selektor” uzupełniał i wyjaśniał kilka zagadnień, po czym zadał pytania na kormoranów, stąd moja odpowiedź.

           

  Cytat
 

Cytat: selektor:
1. IRŚ (np. Pan Kotwic, ale również i Pan) lansujecie podstawową tezę (wręcz podwalinę istnienia IRŚ), iż istnieje bezpośredni związek przyczynowo-skutkowy (pięknie to brzmi…tak prawniczo - jednak w prawie jest to jedna z najbardziej problematycznych kwestii i cholernie skomplikowana, a która decyduje o dalszych losach danego człowieka – vide np. procesy lekarskie ) pomiędzy historycznym spadkiem odłowów rybackich, a wzrostem liczby kormoranów.

W związku z tym mam pierwsze pytanie. Czy Państwa badania obejmowały również przyczyny dla których zmniejszyły się rybackie odłowy gatunków ryb, które nie stanowią istotnej części pokarmu kormorana, a które to gatunki ryb są gospodarczo istotne dla rybaków ?

Proszę mi więc powiedzieć o przyczynach dla których historycznie spadły odłowy sielawy – gatunku, który jest gospodarczo istotny dla Was rybaków. Czy może aktualnie twierdzicie Państwo, że jest to też wina kormorana? Dziękuje za odpowiedź.

 

Nie, nie lansujemy tezy o bezpośrednim związku, lecz informujemy jakie są trendy dotyczące odłowów rybackich (o tym już wielokrotnie mówił Tomek) a rosnącą populacją kormorana.

 

  Cytat
 

Cytat: selektor:

2. Według Państwa badań w Polsce w 2016 r. było 60 kolonii kormorana czarnego. Szacujecie Państwo, iż całkowita populacja kormorana w Polsce wynosi ponad 120 000 osobników. Szacujecie również, że jedynie na „Waszym terenie” t.j. w północno-wschodniej Polsce roczne zapotrzebowanie kormorana wynosi ponad 1200 ton ryb (z tego ptaki gniazdujące zjadają 720 ton). Ponadto szacujecie, iż jedynie na Mazurach odłowy gospodarcze ryb wynoszą między 900 a 950 ton ryb.
 
Prosiłbym o przedstawienie metodologii tych szacunków, o ile jest to możliwe. Potrzebuje tych informacji do moich pseudo badań. Może w przyszłości będę chciał skorzystać z prawa dostępu do informacji publicznej i uzyskać informacje odnośnie np. zarybień - tam u Was na Mazurach - konkretnymi gatunkami ryb. Z racji tego, że spora część inwestycji jest realizowana ze środków unijnych (publicznych) myślę, że ktoś - pewnie po małych perturbacjach - udzieli mi tych informacji i pomoże w moich pseudo badaniach.

 

Metodologia tych badań dotyczących odłowów rybackich (oraz wędkarskich) była opisywana wielokrotnie w pracach IRS., które były cytowane nawet na forum SiG.

Co do części dotyczącej diety kormoranów powiążę to z kolejnym pytaniem.

  Cytat
Cytat: selektor:
W związku z powyższym mam jeszcze jedno pytanie do Pana z IRŚ. Od 2015 r. odbywa się coroczne liczenie kormoranów w ramach Państwowego Monitoringu Środowiska (na zlecenie Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska). Program ten jest realizowany przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Oni szacują, iż w Polsce liczba par lęgowych kormorana wynosi niecałe 30000 (trzydzieści tysięcy par). Państwo natomiast szacujecie liczbę osobników na blisko 120000 (sto dwadzieścia tysięcy) osobników. Skąd taka duża różnica w szacunkach? Kto według Państwa popełnia błędy w metodologii badań?

To nie jest różnica w szacunkach, to tylko niezrozumienie metodologii przez autora pytania.
W publikacji: http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2016_book.pdf na stronie nr 92 są podane założenia dotyczące szacowania populacji kormoranów oraz ich diety.
Ale by było szybciej zacytuję to tutaj:

Podczas obliczania dziennej i rocznej dawki pokarmowej kormorana przyjęto następujące założenia:
(1) populacja lęgowa kormorana na terenie północno-wschodniej Polski liczy 6000 par,
(2) populacja kormoranów niegniazdujących stanowi 20% populacji lęgowej, czyli około 2400 ptaków,
(3) dorosły kormoran zjada dziennie około 400 g ryb,
(4) kormorany na terenie północno-wschodniej Polski przebywają tylko 150 dni,
(5) pisklęta karmione są w okresie maj-lipiec, a ich zapotrzebowanie pokarmowe wynosi około 250 g/osobnika,
(6) sukces lęgowy na omawianym terenie wynosi 2,2 pisklęcia/gniazdo.

            Sądzę, że na podstawie tych danych można ustalić skąd się biorą w/w dane dotyczące populacji kormorana. Ponieważ populacja kormoranów ciągle wzrasta, niebawem powinny ukazać się kolejne opracowania na ten temat.

 

  Cytat
Cytat: selektor:
3.  Czy przeprowadzaliście może Państwo jako IRŚ badania na temat tego jaki wpływ mają odłowy sieciowe rybaków (które np. są ukierunkowane na drapieżniki, bo przecież mają one wysoką wartość handlową) na atrakcyjność turystyczną danego akwenu związaną z wędkarstwem (tzw. turystyka jeziorna).

            Odłowy komercyjne nie są ukierunkowane na drapieżniki, co wyraźnie widać w opracowaniach na ten temat, a które były wielokrotnie przedstawiane na konferencjach i cytowane na portalach. W odłowach komercyjnych dominują ryby karpiowate, głównie leszcz i płoć. Oczywiście znaczące są też odłowy sielawy i szczupaka, ale tu warto pamiętać, że tymi gatunkami regularnie się zarybia, co w przypadku szczupaka oznacza, że ponad 90% gospodarstw corocznie zarybia szczupakiem (http://www.infish.com.pl/sites/default/files/pub/files/kkruj2017_book.pdf)

Ponadto, gdyby nawet przyjąć, że rybacy tak namiętnie wyławiają drapieżniki, to należało by uznać, że jednak ryby są w jeziorach, skoro corocznie łowionych jest kilkaset ton ryb drapieżnych, zarówno w odłowach komercyjnych jak i wędkarskich.

  Cytat
Cytat: selektor:
4. W 2009 r. pańscy koledzy z IRŚ p. Krzywosz i p. Traczuk badali ofiary kormoranów ( Wpływ kormorana czarnego na jeziora w rejonie Mazur) i wykazali, że udział wagowy węgorza w diecie tego ptaka sięgał 1-2% ? Bodajże w 2013 r. w IRŚ  liczyliście kormorany w ramach programu zarządzania populacją węgorza. Proszę mi powiedzieć o ile aktualnie zwiększyła się (wagowo) ilość węgorza w diecie kormoranów?

            Zebrano znaczną ilość materiałów i przygotowano sprawozdania z realizacji wspomnianego programu dotyczącego „zarządzania populacją węgorza”.

            Wbrew pozorom pracowników IRS nie jest tak wielu by wszystkie materiały były opracowane i opublikowane natychmiast, tym bardziej że zakres działalności IRS  jest na tyle szeroki, że równocześnie prowadzonych jest wiele tematów badawczych.

  Cytat
Cytat: selektor:
5. Proszę mi również odpowiedzieć na pytanie, czy wie Pan może o istnieniu w Europie skutecznych metod zarządzania populacją kormorana, a jeżeli tak to jakie to są metody (podkreślam, że nie chodzi mi o odstrzał, czy też eliminację osobników tego gatunku)?

            Najbardziej kompleksowe, polskie opracowanie na ten temat to praca dr Szymona Bzomy: (Bzoma Sz. 2011 – Program ochrony kormorana  Phalacrocorax carbo w Polsce. Strategia zarządzania  populacją kormorana w Polsce - Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, Warszawa , s. 120.)

            Streszczając wymienione w „strategii” metody, można wymienić: odstrzały redukcyjne kormoranów, płoszenie i przepędzanie, niszczenie gniazd, ograniczanie sukcesu lęgowego, rekompensaty za straty w rybostanie, pasywność wobec problemu itd.
            W Polsce stosowano część z wymienionych metod, wynika to z możliwości logistycznych, prawnych i finansowych.


            Podsumowując mój przydługi artykuł chcę wskazać, że temat kormorana budzi wiele emocji, ale też powoduje, że przybywa opracowań na ten temat. Stronami rozmów są ornitolodzy, rybacy, ichtiolodzy, wędkarze, społeczeństwo. Część rozmówców zna się wzajemnie, część jest anonimowa, ważne jest jednak by podczas rozmów używać argumentów, nie zaś pomówień lub pretensjonalnego tonu.

            Mam nadzieję, że wystarczająco uzasadniłem dlaczego rozmowa o kormoranach toczy się nie na forum gdzie dany wątek został zapoczątkowany.


Kotwic

p.s.
Uprzejmie uprasza się, by dokonując wpisu, "że Kotwic napisał" zamieścić odpowiedni cytat Kotwica, a nie sugerować, że to jego słowa.
Jeśli natomiast ktoś inaczej interpretuje słowa Kotwica, to warto napisać, że są to interpretacje/wizje/przemyślenia owego autora, tak by każdy jasno można było dostrzec, co jest cytatem co jest interpretacją.:P
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piker w 14.01.2018, 15:06
"Nie, nie lansujemy tezy o bezpośrednim związku, lecz informujemy jakie są trendy dotyczące odłowów rybackich (o tym już wielokrotnie mówił Tomek) a rosnącą populacją kormorana".


To cytat p. Kotwica - nie interpretacja. I nadal nie widać związku? Przecież rybacy, ale i wędkarze (niestety zbyt wielu) eliminuje z wody ryby średnie i duże, sporo drapieżnika. Kormoran wypełnia tutaj lukę w ekosystemie, zastępując drapieżniki wodne i regulując ilość drobnej ryby. Czemu więc nie przychodzi nikomu do głowy by chronić te duże ryby? Nie odławiając i wprowadzając nam restrykycjne limity i górne ochronne wymiary? Czy jako IRŚ, mając spory wpływ na takie sprawy w PZW (proszę mnie poprawić jeśli się mylę) nie możecie tego forsować? A nie tylko wprowadzać nieelastyczne operaty oraz zarybiać kroczkiem karpia, japońca, ale też innych ryb. Chyba nam wszystkim chodzi tu o jakość wód w tym skomplikowanym kraju.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 15:15
Nie pasuje Mi, Mój Nick nad cytatem. To, nie Moje słowa.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 14.01.2018, 15:34
Chyba nam wszystkim chodzi tu o jakość wód w tym skomplikowanym kraju.

No widzisz, i to jest właśnie nieprawda.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 14.01.2018, 16:16
Niektóre z odpowiedzi Rybala, które czytaliśmy na forum można znaleźć tu: https://ompzw.pl/files/filesfile/1/file-195.pdf
Jak widać, był jedną z osób uzasadniających ideologiczną odpowiedź na fikcyjne pytanie Bedyńskiego do IRŚ o opinię dotyczącą wpływu rybaków na pogłowie ryb w wodach PZW. List został sporządzony wskutek protestu wędkarzy OM "Stop sieciom na wodach PZW"oraz ich zarzutów dotyczących przede wszystkim Zalewu Zegrzyńskiego. Biorąc pod uwagę ten dokument, Pan Rybal prezentuje niewątpliwie obiektywny punkt widzenia.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 18:39
Dziękuje Aruniowi za przekazanie odpowiedzi Kotwica.   

Pierwsza kwestia, żeby nie było niedomówień. Nie jestem specjalistą od gospodarki rybackiej (choć regulacje dotyczące szeroko rozumianego prawa rybackiego są mi znane) dlatego też cały czas szukam przyczyn dla których w naszym kraju jest tak jest. Tym samym lubię zadawać pytania związane z tym problemem. Nie szukam poklasku w kole wzajemnej adoracji. Szukam przyczyn dla których gospodarka rybacka w naszym kraju często jest …nieracjonalna.  Ja nie winię wyłącznie Was (IRŚ) za stan naszych wód, bo to byłoby zbyt proste. Inaczej mówiąc wówczas łatwo dałoby się rozwiązać ten problem. Jednak Wy jako Instytut jesteście jednym z podmiotów odpowiedzialnych za kształt racjonalnej gospodarki rybackiej. I moje zdanie jest takie, że z tego nałożonego przez ustawodawcę obowiązku, niezbyt dobrze się wywiązujecie. Wbrew temu co twierdzi pański kolega p. Tomasz Czerwiński (Rybal) - członek aktualnego Zarządu Głównego PZW (de facto osoba odpowiedzialna tam za ochronę i zagospodarowanie wodami PZW) IRŚ ma olbrzymi wpływ na kształt gospodarki rybackiej, w tym wędkarskiej, bo to m.in. Wy dla PZW opiniujecie operaty.

Został Pan wymieniony przeze mnie w tym temacie wyłącznie z powodu Pana wpisów na mój temat na jednym z portali spinningowych, do których to wpisów musiałem się odnieść, tak jak czyni to Pan swoimi wpisami w tym temacie. Dlatego ażeby choć troszkę oczyścić atmosferę od razu przypominam, że nie jestem osobą odpowiedzialną za to, że Pan tu nie może/nie chce się wypowiadać, bo mnie wtedy jeszcze na forum nie było. Chciałbym rzeczowej rozmowy a nie śmieszków, koła wzajemnej adoracji, bo jak to powiedział Wolf w Pulp Fiction (grany przez Harvey Keitel’a): „Nie czas na radosne lizanie się po…pewnej części ciała ;)


Z tego artykułu http://gizycko.wm.pl/479477,Czy-sa-ryby-w-mazurskich-jeziorach.html  (nie lubię powoływać się na takie artykuły, tak jak nie lubię jak kolega Rybal powołuje się na prezentacje) wynika, iż nie przeprowadzano szczegółowych badań na Mazurach odnośnie wpływu „połowów wędkarskich” na rybostan Mazur. Nie przeszkadza to jednak Panu szacować, iż wędkarze „pięciokrotnie biją rybaków” jeżeli chodzi o połowy powołując się na „ogólnopolskiego badania” Chciałby się zapoznać z tym kto był autorem tych badań, w którym roku zostały one przeprowadzone i co dokładnie było przedmiotem tychże badań. To jest moje osobiste zdanie, że często Wasze badania są prowadzone pod z góry upatrzoną tezę (szczególnie te dotyczące aspektów ekonomicznych i ekologicznych wędkarstwa) dlatego też prosiłbym o te badania na których się Pan opiera.

Kotwic: „Nie, nie lansujemy tezy o bezpośrednim związku, lecz informujemy jakie są trendy dotyczące odłowów rybackich (o tym już wielokrotnie mówił Tomek) a rosnącą populacją kormorana.”

To czemu w tych trendach odłowów nie ma mowy np. o inwazji orzęska u ryb hodowlanych w województwie warmińsko-mazurskim w latach 2014-2015? Dlaczego w ogóle w trendach pomija się kwestie chorób, braku wykwalifikowanej kadry rybackiej ( o czym będzie niżej)

Zacytuję też kolegę Pikera: I nadal nie widać związku? Przecież rybacy, ale i wędkarze (niestety zbyt wielu) eliminuje z wody ryby średnie i duże, sporo drapieżnika. Kormoran wypełnia tutaj lukę w ekosystemie, zastępując drapieżniki wodne i regulując ilość drobnej ryby. Czemu więc nie przychodzi nikomu do głowy by chronić te duże ryby? Nie odławiając i wprowadzając nam restrykycjne limity i górne ochronne wymiary? Czy jako IRŚ, mając spory wpływ na takie sprawy w PZW (proszę mnie poprawić jeśli się mylę) nie możecie tego forsować? A nie tylko wprowadzać nieelastyczne operaty oraz zarybiać kroczkiem karpia, japońca, ale też innych ryb. Chyba nam wszystkim chodzi tu o jakość wód w tym skomplikowanym kraju.

Czy przeprowadzaliście może Państwo jako IRŚ badania na temat tego jaki wpływ mają odłowy sieciowe rybaków (które np. są ukierunkowane na drapieżniki, bo przecież mają one wysoką wartość handlową) na atrakcyjność turystyczną danego akwenu związaną z wędkarstwem (tzw. turystyka jeziorna)?

Nie odpowiedział mi Pan na to pytanie. Czy przeprowadzaliście Państwo badania na temat tego jaki wpływ mają odłowy sieciowe rybaków na atrakcyjność turystyczną danego akwenu związaną z wędkarstwem (tzw. turystyka jeziorna). Jest to o tyle istotne, iż część pracowników Waszej uczelni swoje badania kieruje na różne aspekty wędkarstwa (vide Pan Mickiewicz). Mi jako „nienaukowcowi” pierwsza myśl jaka się nasuwa to ta związana z wyżej wskazanym problemem badawczym. Ponadto na konferencji w Czaplinku podkreślał Pan i mocno akcentował negatywny wpływ kormorana na turystykę. Czy może przeprowadzaliście Państwo negatywny wpływ odłowów sieciowych na turystykę?

   Proszę mnie źle nie zrozumieć, to nie jest atak na nikogo. Raczej próba zaspokojenia ciekawości, bo sam mam pewne obiekcje w tym temacie. Czy według Pana rozsądniej jest wyłącznie łowić i te ryby wypuszczać (zasada Catch & Release, No kill), czy może łowić, brać je, a potem dokonywać zarybień. Pytam się o to bowiem jest Pan w zarządzie fundacji, która ma pod swoją opieką łowisko i z tego co jest mi wiadomym jest to woda o charakterze No Kill. Czy dla Pana jako naukowca i jednocześnie wieloletniego praktyka zasadnym jest wprowadzanie w Polsce w ramach racjonalnej gospodarki rybackiej (bo o takiej w naszym kraju możemy wyłącznie mówić) wód typu No Kill? 

   Jak się Pan odniesie do tego: „Dla racjonalnej gospodarki rybackiej znaczenie mają tylko większe zbiorniki. Mimo, że przepisy dotyczące obwodów rybackich dotyczą wszystkich rodzajów jezior, to tylko zbiorniki (obwody) duże mają znaczenie gospodarcze. Wbrew obiegowej opinii są one najlepiej zabezpieczone przed niebezpieczeństwem irracjonalnej gospodarki rybackiej ponieważ w większości są eksploatowane przez przedsiębiorstwa rybackie, które zarządzane są przez fachowców z wieloletnim stażem pracy. Najgorsza sytuacja występuje wśród małych zbiorników, gdzie większość użytkowników stanowią osoby przypadkowe.” S. Keszka, A. Nędzarek, J. Sadowski, K. Stepanowska, A. Tórz – naukowcy z Zachodniopomorskiego  Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa

Pozdrawiam


         
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 14.01.2018, 19:05
Jak sobie tak luźno gadamy, to może również warto obgadać kilka  nader często używanych słów-kluczy. Chętnie z nich korzystają politycy w takcie kampanii wyborczej, czym łatwo zdobywają głosy.
Turystyka wędkarska  = Przedłużenie sezonu turystycznego
Pierwsze pytanie -  na jakiej rybie oprzeć turystykę wędkarską? W naszych warunkach  (najbliżej mi do Mazur, więc będę trzymał się tego regionu) duży szczupak wydaje się  dobrym wyborem ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach.  Okres ochronny szczupaka trwa od stycznia do maja. (W zasadzie wiosną większość ryb ma tarło).   Na maj przypada dobry okres dobrych brań. Więc początek sezonu wędkarskiego pokrywa się z rozpoczęciem sezonu turystycznego na Mazurach. Zwłaszcza jak dopisuje pogoda podczas majówek. Kolejne miesiące to szczyt  ruchu turystycznego i najgorszy okres brań. Kolejny dobry okres to jesień czyli w zależności od pogody wrzesień, może trochę października. Listopad i grudzień  to bardzo niepewne miesiące. Czyli potencjał przedłużenia ruchu turystycznego nie jest imponujący. Kolejna niepewność – duże osobniki szczupaka w naturalnej populacji raczej nie występują zbyt  często. Po za tym po szczycie turystycznym nasze jeziora są w bardzo złej kondycji, co nie sprzyja rybom.  https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/wielkim-jeziorom-mazurskim-grozi-degradacja-przez-scieki-i-turystow,101347,1,0.html
Może inne gatunki: sandacz  - jeszcze dłuższy okres ochronny, zdecydowanie mniej typowych wód „sandaczowych” i humorzastość brań tego gatunku. O białej rybie nie wspominam, bo raczej nie ma problemu z ich  złowieniem.
W okresach gdy na Wielkich Jeziorach bywał lód, to w lutym lub marcu można było spodziewać się  dość sporego ruchu  wędkarskiego.  Obecnie od kilku lat lodu raczej nie ma, albo jest słaby i bardzo krótko, więc  podlodowcy sporadycznie odwiedzają region. Lód na Śniardwach jak się okazje jest atrakcyjny nie tylko dla wędkarzy ale również rajdowców, którzy skutecznie zniechęcają tych pierwszych.
Czyli potencjał przedłużenia ruchu turystycznego nie jest imponujący, ale jakiś jest.
Turystyka wędkarska  = lokalny rozwój
Nikt nie kwestionuje rangi ekonomicznej wędkarstwa (dużo większej niż rybactwa)  i jej potencjalnego wpływu na lokalne społeczności.  Moim zadaniem aby taka zależność wystąpiła, konieczna jest scisła współpraca  wszystkich beneficjentów turystyki wędkarskiej czyli  organów samorządowych, użytkowników rybackich, sektora HORECA, agroturystyki, stacji paliw itd. I to nie tylko w spijaniu śmietanki ale również przede wszystkim w ponoszeniu kosztów. Obecnie tylko użytkownik rybacki ponosi koszty.
Tu posłużę się przykładem z Danii, z wyspy i jednocześnie prowincji Funen (Fionia). http://www.visitfyn.com/ln-int/funen/activities/angling-fyn Na wyspie tej znajduje się ponad 20 cieków o długości ponad 1300 km, gdzie występowała troć wędrowna, gatunek traktowany przez wędkarzy jako bardzo pożądane trofeum. Z powodu zanieczyszczeń wód, budowy elektrowni wodnych, regulacji cieków i melioracji oraz wydobywania żwiru, naturalne populacje troci wędrownej w ciekach wyspy Funen wyginęły. W roku 1990 rozpoczęto więc realizację wielkiego projektu, który zakładał rozwój turystyki wędkarskiej poprzez restytucję populacji troci. Projekt oparty został na 3 zasadniczych grupach działań:
1.   Przywróceniu drożności cieków dla troci wędrownej.
W latach 1990-1994 zlikwidowano 132 (na 200 zarejestrowanych) bariery uniemożliwiające wędrówki troci z morza, z czego ponad połowę całkowicie zlikwidowano, a w przypadku pozostałych wybudowano przepławki.
2.   Intensywnym zarybianiu.
W ramach programów zarybieniowych do morskich wód przybrzeżnych oraz przyujściowych odcinków rzek corocznie wprowadzano od 400 000 do 500 000 sztuk smoltów troci. Oprócz tego zarybiania, za które odpowiedzialna była administracja prowincji, lokalne kluby wędkarskie wprowadziły do rzek znaczne ilości narybku troci w wieku 0+ i 1+, co zostało w całości sfinansowane przez państwo poprzez wpływy z obowiązkowych licencji wędkarskich wprowadzonych w 1993 roku.
3.   Rozwoju infrastruktury turystycznej.
Nastąpił on w ramach ścisłej współpracy z sektorem prywatnym jako tzw. „Funen Angling Tourism Network”. Od uruchomienia projektu w „Sieć Turystyki Wędkarskiej Funen” zaangażowało się 118 firm i przedsiębiorstw prywatnych, w tym żegluga promowa, hotele, właściciele campingów, domków letniskowych, sklepów, przedsiębiorstw wynajmujących łodzie itd., a ponadto władze miejskie 20 miejscowości położonych w prowincji Funen, zarówno nad brzegami wyspy, jak i nad rzekami w jej głębi. Jednym z zasadniczych celów  „Sieci Turystyki Wędkarskiej Funen” jest rozwój pozasezonowej turystyki, do której szczególnie predysponowane jest wędkarstwo.
Czy w naszych warunkach taka współpraca jest możliwa? Nie wiem. Budżet pewnego Instytutu w Polsce jest taki sam, jak wszystkie wydatki przeznaczone na ochronę środowiska w Polsce. Kolejna moja wątpliwość to - czy miejscowi wędkarze naprawdę chcą większej konkurencji na „swoich wodach”, raczej wątpię.
Z drugiej strony zastanawia mnie dlaczego przez 20. ostatnich lat żaden z kilkudziesięciu  użytkownik obwodów rybackich na jeziorach nie wyspecjalizował się tylko w obsłudze turystki wędkarskiej. Podczas gdy poszukując środków na funkcjonowanie podmioty te bardzo mocno zdywersyfikowały swoje przychody. Naliczyliśmy aż 26 różnych rodzajów działalności: http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2015_book.pdf    strona 41.
Co prawda większość z nich posiada łowiska tylko i wyłącznie dla wędkarzy (C&R, małe lokalne towarzystwa etc), i gdyby przynosiły kokosy,  powinno być ich dziesiątki.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 19:13
Panie Rybalu czy naprawdę trzeba było 20 stron w temacie, aby w końcu pojawiły się w nim jakieś argumenty?

Rybalu, a Pan jako członek Zarządu Głównego PZW i jednocześnie naukowiec z IRŚ odpowiedzialny w PZW za stan związkowych wód, jak się odniesie do tej części publikacji Pana kolegów z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa ZUT w Szczecinie:

„Dla racjonalnej gospodarki rybackiej znaczenie mają tylko większe zbiorniki. Mimo, że przepisy dotyczące obwodów rybackich dotyczą wszystkich rodzajów jezior, to tylko zbiorniki (obwody) duże mają znaczenie gospodarcze. Wbrew obiegowej opinii są one najlepiej zabezpieczone przed niebezpieczeństwem irracjonalnej gospodarki rybackiej ponieważ w większości są eksploatowane przez przedsiębiorstwa rybackie, które zarządzane są przez fachowców z wieloletnim stażem pracy. Najgorsza sytuacja występuje wśród małych zbiorników, gdzie większość użytkowników stanowią osoby przypadkowe.”[/i] S. Keszka, A. Nędzarek, J. Sadowski, K. Stepanowska, A. Tórz – naukowcy z Zachodniopomorskiego  Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa

Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 19:24
Słuchaj Selektor. Prosiłem by nie wkładać Mi w usta cudzych słów. Jestem przekaźnikiem. Pomagam Piotrowi przekazać własne zdanie, ale nie godzę się na cytaty pod Moim Nick-em. Proszę to poprawić.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 19:25
Nie mam wpływu na to funkcję cytowania i nie o Tobie przecież piszę
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 19:26
Ale tak to wygląda. Wysil się, jak robicie to w temacie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 19:35
Poprawione
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 19:36
Dziękuję i szacunek. :beer: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 14.01.2018, 19:36
Nie pasuje Mi, Mój Nick nad cytatem. To, nie Moje słowa.

Racja, Arku. Poprawiłem.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 19:39
Dziękuję Jacku. :beer: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 14.01.2018, 19:46
Dzień dobry wszystkim. :beer: Jak pewnie wielu z was wie, bo śledzi, nie jestem jedynie Forumowiczem SiG. Zwróciłem się z prośbą do Luka, o możliwość Podlinkowania odpowiedzi Piotrka (Kotwic) Na post Arka (Selektor) Wyraził Luk zgodę na cytat. Ok. Wstawiam więc i dziękuję za możliwość. Uważam że każdy ma prawo do obrony. Wniosków nie wyciągam. Chcę wędkować nie politykować. Dobrze że mamy ludzi którym się chce wykłocać w dobrej wierze.
Ostatnio wywiązała się burzliwa dyskusja na forum SiG: http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10347.0

Kotwic!

   Dziękuje bardzo za odpowiedzi. Pierwsza kwestia, żeby nie było niedomówień. Nie jestem specjalistą od gospodarki rybackiej (choć regulacje dotyczące szeroko rozumianego prawa rybackiego są mi znane) dlatego też cały czas szukam przyczyn dla których w naszym kraju jest tak jak jest. Tym samym lubię zadawać pytania związane z tym problemem. Nie szukam poklasku w kole wzajemnej adoracji. Szukam przyczyn dla których gospodarka rybacka w naszym kraju często jest …nieracjonalna.  Ja nie winię wyłącznie Was (IRŚ) za stan naszych wód, bo to byłoby zbyt proste. Inaczej mówiąc wówczas łatwo dałoby się rozwiązać ten problem. Jednak Wy jako Instytut jesteście jednym z podmiotów odpowiedzialnych za kształt racjonalnej gospodarki rybackiej. I moje zdanie jest takie, że z tego nałożonego przez ustawodawcę obowiązku, niezbyt dobrze się wywiązujecie.

Wbrew temu co twierdzi pański kolega p. Tomasz Czerwiński (Rybal) - członek aktualnego Zarządu Głównego PZW (de facto osoba odpowiedzialna tam za ochronę i zagospodarowanie wodami PZW) IRŚ ma olbrzymi wpływ na kształt gospodarki rybackiej, w tym wędkarskiej, bo to m.in. Wy dla PZW opiniujecie operaty.

Został Pan wymieniony przeze mnie w tym temacie wyłącznie z powodu Pana wpisów na mój temat na jednym z portali spinningowych, do których to wpisów musiałem się odnieść, tak jak czyni to Pan swoimi wpisami w tym temacie. Dlatego ażeby choć troszkę oczyścić atmosferę od razu przypominam, że nie jestem osobą odpowiedzialną za to, że Pan tu nie może/nie chce się wypowiadać, bo na tym forum jestem niecały rok i nie byłem świadkiem Waszych "wymian myśli". Chciałbym rzeczowej rozmowy a nie śmieszków, koła wzajemnej adoracji, bo jak to powiedział Wolf w Pulp Fiction (grany przez Harvey Keitel’a): „Nie czas na radosne lizanie się po…pewnej części ciała ;)


 
Z tego artykułu http://gizycko.wm.pl/479477,Czy-sa-ryby-w-mazurskich-jeziorach.html (nie lubię powoływać się na takie artykuły, tak jak nie lubię jak kolega Rybal powołuje się na rybackie prezentacje) wynika, iż nie przeprowadzano szczegółowych badań na Mazurach odnośnie wpływu „połowów wędkarskich” na rybostan Mazur. Nie przeszkadza to jednak Panu szacować, iż wędkarze „pięciokrotnie biją rybaków” jeżeli chodzi o połowy powołując się na „ogólnopolskiego badania” Chciałbym zapoznać się z tym kto był autorem tych badań, w którym roku zostały one przeprowadzone i co dokładnie było przedmiotem tychże badań. To jest moje osobiste zdanie, ale wydaje mi się że często Wasze badania są prowadzone pod z góry upatrzoną tezę (szczególnie te dotyczące aspektów ekonomicznych i ekologicznych wędkarstwa) dlatego też prosiłbym o te badania na których się Pan opiera.

Kotwic: „Nie, nie lansujemy tezy o bezpośrednim związku, lecz informujemy jakie są trendy dotyczące odłowów rybackich (o tym już wielokrotnie mówił Tomek) a rosnącą populacją kormorana.”

To czemu w tych trendach odłowów nie ma mowy np. o inwazji orzęska u ryb hodowlanych w województwie warmińsko-mazurskim w latach 2014-2015? Dlaczego w ogóle w trendach pomija się kwestie chorób, braku wykwalifikowanej kadry rybackiej ( o czym będzie niżej)

Zacytuję tutaj też kolegę Pikera: "I nadal nie widać związku? Przecież rybacy, ale i wędkarze (niestety zbyt wielu) eliminuje z wody ryby średnie i duże, sporo drapieżnika. Kormoran wypełnia tutaj lukę w ekosystemie, zastępując drapieżniki wodne i regulując ilość drobnej ryby. Czemu więc nie przychodzi nikomu do głowy by chronić te duże ryby? Nie odławiając i wprowadzając nam restrykycjne limity i górne ochronne wymiary? Czy jako IRŚ, mając spory wpływ na takie sprawy w PZW (proszę mnie poprawić jeśli się mylę) nie możecie tego forsować? A nie tylko wprowadzać nieelastyczne operaty oraz zarybiać kroczkiem karpia, japońca, ale też innych ryb. Chyba nam wszystkim chodzi tu o jakość wód w tym skomplikowanym kraju."


Czy przeprowadzaliście może Państwo jako IRŚ badania na temat tego jaki wpływ mają odłowy sieciowe rybaków (które np. są ukierunkowane na drapieżniki, bo przecież mają one wysoką wartość handlową) na atrakcyjność turystyczną danego akwenu związaną z wędkarstwem (tzw. turystyka jeziorna)?

Nie odpowiedział mi Pan na to pytanie, skupiając się na drapieżniku. Czy przeprowadzaliście Państwo badania na temat tego jaki wpływ mają odłowy sieciowe rybaków na atrakcyjność turystyczną danego akwenu związaną z wędkarstwem (tzw. turystyka jeziorna). Jest to o tyle istotne, iż część pracowników Waszej uczelni swoje badania kieruje na różne aspekty wędkarstwa (vide Pan Mickiewicz). Mi jako „nienaukowcowi” pierwsza myśl jaka się nasuwa to ta związana z wyżej wskazanym problemem badawczym.
Poza tym na konferencji w Czaplinku podkreślał i mocno akcentował Pan negatywny wpływ kormorana na turystykę. Chciałbym się dowiedzieć czy badał Pan negatywny wpływ rybackich odłowów na turystykę?

   Proszę mnie źle nie zrozumieć, to nie jest atak na nikogo. Raczej próba zaspokojenia ciekawości, bo sam mam pewne obiekcję w tym temacie. Czy według Pana rozsądniej jest wyłącznie łowić i później ryby wypuszczać (zasada Catch & Release, No kill), czy może łowić ryby, brać je, a potem dokonywać zarybień. Pytam się o to bowiem jest Pan w zarządzie fundacji, która ma pod swoją opieką łowisko i z tego co jest mi wiadomym jest to woda o charakterze "No Kill". Czy jako dla naukowca i jednocześnie wieloletniego praktyka zasadne jest według Pana wprowadzanie w Polsce w ramach racjonalnej gospodarki rybackiej (bo o takiej w naszym kraju możemy wyłącznie mówić) wód typu "No Kill"? 
   
W związku z powyższym jak się Pan, jako naukowiec z IRŚ, odniesie również do tego: „Dla racjonalnej gospodarki rybackiej znaczenie mają tylko większe zbiorniki. Mimo, że przepisy dotyczące obwodów rybackich dotyczą wszystkich rodzajów jezior, to tylko zbiorniki (obwody) duże mają znaczenie gospodarcze. Wbrew obiegowej opinii są one najlepiej zabezpieczone przed niebezpieczeństwem irracjonalnej gospodarki rybackiej ponieważ w większości są eksploatowane przez przedsiębiorstwa rybackie, które zarządzane są przez fachowców z wieloletnim stażem pracy. Najgorsza sytuacja występuje wśród małych zbiorników, gdzie większość użytkowników stanowią osoby przypadkowe.” S. Keszka, A. Nędzarek, J. Sadowski, K. Stepanowska, A. Tórz – naukowcy z Zachodniopomorskiego  Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa

Pozdrawiam.
"Chciałbym zapoznać się z tym kto był autorem tych badań, w którym roku zostały one przeprowadzone i co dokładnie było przedmiotem tychże badań."  Poniekąd  już znasz bo fizycznie brałem udział w kilku badaniach.  Dzięki funduszom Europejskim udało mi się sfinansować takie skromne badania przez kilka lat. Dokłada metodyka się opisana w tych publikacjach http://zs.infish.com.pl w rozdziałach poświęconych połowom  wędkarskim.  Co pewien czas robione są ogólnopolskie badania ale jeszcze nie były opublikowane.  Proszę nas też zrozumieć, że nasza przyszłość i przyszłość jednostek naukowych zależy od ilości publikacji  w specjalistycznych czasopismach (indeksowanych), nawet jesli przeczyta je 5 osób na świecie. Za pisanie na forach mogę być jedynie obśmiany  itp  (miałem też okazję obserwować wydarzenia na pewnym forum karpiowym, gdzie wędkarze komentowali zdjęcie ustrzelonego kuszą 6 kg karpia, a argument o obcości gatunku bardziej zaognił sprawę. Ostatecznie administrator skasował dyskusje bo pojawiły bardzo poważne groźby karalne).  Czy badania te były reprezentatywne? Dla nas jest  to bardzo istotne, bo od tego zależy jakoś późniejszych publikacji. Redakcje czasopism naukowych szczególnie dbają o takie sprawy. Niemcy i amerykanie badają za pomocą wywiadów telefonicznych. Nasze ankiety pochodziły bezpośrednio od wędkarzy. Liczebność? Według wszelkich kanonów była odpowiednia. (Sondażownie badają 1000 osób z 18 mln populacji  i mają 3% błędu). Chciałbym więcej i szerzej ale niestety w biedronce zarabia się więcej niż w nauce. Niestety wbrew plotkom żadne lobby nas nie finansuje.  Jak już wcześniej pisałem (http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/23100/pliki/czerwinski_odlow_pop1_.pdf)  staramy się aby badania te prowadzone były różnymi metodami. Dzięki dobrej współpracy z użytkownikami rybackimi mamy dostęp do wielu cennych informacji np o ilości sprzedanych zezwoleń wędkarskich.  Naprawdę tu nie ma żadnego spisku przeciwko wędkarzom.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 14.01.2018, 19:59
Panie Rybalu czy naprawdę trzeba było 20 stron w temacie, aby w końcu pojawiły się w nim jakieś argumenty?

Rybalu, a Pan jako członek Zarządu Głównego PZW i jednocześnie naukowiec z IRŚ odpowiedzialny w PZW za stan związkowych wód, jak się odniesie do tej części publikacji Pana kolegów z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa ZUT w Szczecinie:

„Dla racjonalnej gospodarki rybackiej znaczenie mają tylko większe zbiorniki. Mimo, że przepisy dotyczące obwodów rybackich dotyczą wszystkich rodzajów jezior, to tylko zbiorniki (obwody) duże mają znaczenie gospodarcze. Wbrew obiegowej opinii są one najlepiej zabezpieczone przed niebezpieczeństwem irracjonalnej gospodarki rybackiej ponieważ w większości są eksploatowane przez przedsiębiorstwa rybackie, które zarządzane są przez fachowców z wieloletnim stażem pracy. Najgorsza sytuacja występuje wśród małych zbiorników, gdzie większość użytkowników stanowią osoby przypadkowe.”[/i] S. Keszka, A. Nędzarek, J. Sadowski, K. Stepanowska, A. Tórz – naukowcy z Zachodniopomorskiego  Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa

Pozdrawiam.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Duże obwody rybackie są zarządzane są przez fachowców z wieloletnim stażem pracy. Nierzadko związanych z danym akwenem przez 20-30 lat. Na małe jeziorka rzucają się osoby, które chcą mieć w końcu coś swojego. Pomagamy im ale bywa, że po kilku latach odpuszczają sobie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 14.01.2018, 20:04
Panowie.... pragne zauważyć iż dyskusja zaczeła być moderowana według pana Rybala i Kotwica... nadaja oddech tym kierunka ktorym chca aby ta dyskusja szla...
Niedajmy sie zwariować....
Argumenty co do opracowań i zródeł przytaczanych opracowań to nie meritum sprawy...
Zwałka że to wina kormoranów , wędkarzy , zanieczyszczeniu wód....a namarginesie wstawki o biednych rybakach ktorzy sa na wymarciu... to chyba skladowa ale nie przyczyna pustynnych wod w PL.
Poraz kolejny pytam co dalej Panowie  IŚR... jezeli już jestescie i kilka merytorycznych postow udalo sie oparacowac za co dziękuje. :beer:
Może zdradzicie co zrobic by sytuacja zostala polepszona.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 20:24
Panie Rybalu czy naprawdę trzeba było 20 stron w temacie, aby w końcu pojawiły się w nim jakieś argumenty?

Rybalu, a Pan jako członek Zarządu Głównego PZW i jednocześnie naukowiec z IRŚ odpowiedzialny w PZW za stan związkowych wód, jak się odniesie do tej części publikacji Pana kolegów z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa ZUT w Szczecinie:

„Dla racjonalnej gospodarki rybackiej znaczenie mają tylko większe zbiorniki. Mimo, że przepisy dotyczące obwodów rybackich dotyczą wszystkich rodzajów jezior, to tylko zbiorniki (obwody) duże mają znaczenie gospodarcze. Wbrew obiegowej opinii są one najlepiej zabezpieczone przed niebezpieczeństwem irracjonalnej gospodarki rybackiej ponieważ w większości są eksploatowane przez przedsiębiorstwa rybackie, które zarządzane są przez fachowców z wieloletnim stażem pracy. Najgorsza sytuacja występuje wśród małych zbiorników, gdzie większość użytkowników stanowią osoby przypadkowe.”[/i] S. Keszka, A. Nędzarek, J. Sadowski, K. Stepanowska, A. Tórz – naukowcy z Zachodniopomorskiego  Uniwersytetu Technologicznego w Szczecinie, Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa

Pozdrawiam.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Duże obwody rybackie są zarządzane są przez fachowców z wieloletnim stażem pracy. Nierzadko związanych z danym akwenem przez 20-30 lat. Na małe jeziorka rzucają się osoby, które chcą mieć w końcu coś swojego. Pomagamy im ale bywa, że po kilku latach odpuszczają sobie.

Rybalu hehehe obwód to nie zbiornik. Najlepiej dla Was byłoby gdyby cały kraj był jednym obwodem, ale tam w pierwszej kolejności jest mowa o zbiornikach :) Przyjmując tezę naukowców z ZUT za słuszną, stajesz w opozycji do sieciowania wielu polskich jezior, w tym tych pozostających we władaniu PZW :) Czyżbyś uważał, że jednak niepotrzebnie sieciujecie część jezior na Mazurach?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 20:32
Panowie.... pragne zauważyć iż dyskusja zaczeła być moderowana według pana Rybala i Kotwica... nadaja oddech tym kierunka ktorym chca aby ta dyskusja szla...
Maćku a mi się ta dyskusja zaczyna coraz bardziej podobać. Jeszcze czekam na odpowiedź Pana Kotwica, szczególnie jeżeli chodzi o No Kill


Rybalu, a Pan jako członek Zarządu Głównego PZW i jednocześnie naukowiec z IRŚ odpowiedzialny w PZW za stan związkowych wód, jak się odniesie do tej części publikacji Pana kolegów z Wydziału Nauk o Żywności i Rybactwa ZUT w Szczecinie:

Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Na małe jeziorka rzucają się osoby, które chcą mieć w końcu coś swojego. Pomagamy im ale bywa, że po kilku latach odpuszczają sobie.


Co pewien czas robione są ogólnopolskie badania ale jeszcze nie były opublikowane. Proszę nas też zrozumieć, że nasza przyszłość i przyszłość jednostek naukowych zależy od ilości publikacji  w specjalistycznych czasopismach (indeksowanych), nawet jesli przeczyta je 5 osób na świecie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.01.2018, 20:58
Rybal, odnośnie do turystyki wędkarskiej i problemów z wodami. Niech będą takie, jak w Czechach. Klimat mają taki sam. Polacy często tam na wczasy wędkarskie jeżdżą, a ludzie mieszkający przy granicy w ogóle tam kartę wykupują zamiast na polskiej beznadziei. Wystarczy kilkadziesiąt kilometrów i różnica jest jak niebo i ziemia. Czyli jednak da się. To nie są teorie.

Co do małych zbiorników przejmowanych przez matołków nieznających się na wodzie. Ano tak się składa, że prawie wszędzie, gdzie powstanie jakieś stowarzyszenie wędkarskie, woda szybko staje się rybna i wszyscy są zadowoleni, a kolejka na liście rezerwowej robi się bardzo długa. POMIMO faktu, że te stowarzyszenia muszą jeszcze walczyć z durnymi operatami i kombinować, jak tu zrobić, żeby ryba była, choć operat zabrania jej wpuszczać, bo przecież w wodzie pływa. Choć nie pływa.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: ju-rek w 14.01.2018, 21:10
Cytuj
Niech będą takie, jak w Czechach

U nas nigdy tak nie będzie. W Czechach prawie nikt nie zabiera ryb. Taka "mała" różnica.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 14.01.2018, 21:11
Najważniejsze jest tylko jedno pytanie, które nas wszystkich nurtuje. Mam nadzieję, Panje Tomaszu, że usiądziesz nad tym pytaniem. Nie czas odpowiedzi ważny, tylko merytoryka i ilość treści.

Co zrobić, używając zarówno narzędzi jakie posiadają władzę koła, czy okręgu, jak i stosując operaty wędkarskie, aby uwzględniając przytoczone niejednokrotnie tutaj oczekiwania, względem większości użytkowników - wędkarzy było lepiej?

Tak każdy zbiornik jest inny, tak można uogólniać.
Pytając mam na myśli Pana Subiektywne opinie poparte wiedzą, jaką Pan zdobył.
Dobrze jeśli oparł by Pan odpowiedź posiłkując się dobrze znanym sobie przykładem wody, lub hipotetyczną wodą, której jakość wędkarze uważają za zła pod kontem wędkarskim



Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 21:25
Przekazałem Piotrowi SMS-owo wiadomość, że Administrator SiG dopuszcza jego logowanie ;) Nie wiem czy skorzysta. Za listonosza robić Tu nie zamierzam. :-[
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 14.01.2018, 21:26
Rybal, odnośnie do turystyki wędkarskiej i problemów z wodami. Niech będą takie, jak w Czechach. Klimat mają taki sam. Polacy często tam na wczasy wędkarskie jeżdżą, a ludzie mieszkający przy granicy w ogóle tam kartę wykupują zamiast na polskiej beznadziei.

Dla mnie szczytem patologii jest to, że mnóstwo Polaków jeździ na szczupaki do Skandynawii, bo nie ma tej ryby w tak przecież licznych jeziorach Warmii, Mazur i Suwalszczyzny.

P. S. Z chęcią poczytałbym coś na temat różnic (lub podobieństw) dotyczących rybostanu różnych gatunków w jeziorach Pojezierza Warmińsko-Mazurskiego i Pojezierza Pomorskiego, gdzie nie ma chyba tak intensywnej gospodarki rybackiej jak na Warmii i Mazurach. Nie słyszy się chyba też takiej krytyki wobec gospodarowania wodami pomorskimi, jak ma to miejsce w odniesieniu do zarządzania jeziorami mazurskimi. Na Pojezierzu Pomorskim większym problemem są raczej źle zarządzane wody górskie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 21:41
Cytuj
Niech będą takie, jak w Czechach

U nas nigdy tak nie będzie. W Czechach prawie nikt nie zabiera ryb. Taka "mała" różnica.

Jurku nie mogę się z tym zgodzić. Zastrzegam, że nie jeżdżę do Czech i opowieści stamtąd znam jedynie z filmów Górka i osób tutaj wędkujących. Jednak gdyby nikt tam nie zabierał ryb to nie byłoby problemów z kłusownictwem. A jednak Czesi mieli i mają  problem z kłusownictwem. Oprę się w tym miejscu na analizach prof. W. Radeckiego - mentora rybaków - który porównywał przestępstwa kłusownictwa w kodeksach karnych w Polsce, Czechosłowacji, Czechach i Słowacji.

Jak zauważa W. Radecki przedmiotem przestępstwa kłusownictwa w Czechach jest ochrona przyrody, rozumianej jako dziko żyjące zwierzęta oraz ryby. Skutkuje to tym, że w Czechach przestępstwa kłusownicze są przestępstwami  przeciwko środowisku, i te przestępstwa znajdują się w czeskim kodeksie karnym, a nie w ustawie o rybactwie (która i tam funkcjonuje).  Dodatkowo wiele czynów kłusowniczych jest tam wykroczeniami.

Jak wskazuje W. Radecki są tam dwie postaci kłusownictwa - bezprawne pozyskiwanie oraz ukrywanie, przechowywanie i przejmowanie bezprawnie pozyskanych ryb. Przykładowo za bezprawne złowienie ryb o wartości przekraczającej nieznaczną (czyli szkoda taka musi według ichniejszego kodeksu karnego przekraczać 5000 koron) albo ukrycie, przejęcie jej dla siebie lub innej osoby albo przechowanie bezprawnie złowionych ryb o wartości większej niż nieznaczna grozi kara pozbawienia wolności do lat 2, zakaz działalności albo przepadek rzeczy lub innej wartości majątkowej.

Jeżeli popełniasz to przestępstwo jako członek zorganizowanej grupy, albo uzyskasz przez taki czyn dla siebie lub innej osoby większą korzyść, albo popełnisz taki czyn jako osoba obciążona szczególnym obowiązkiem ochrony środowiska, albo popełnisz taki czyn w sposób wymagający szczególnego potępienia, w sposób masowo skuteczny lub w czasie ochronnym, albo jeżeli  za taki czyn byłeś już w ostatnich trzech latach skazany lub ukarany to grozi ci kara pozbawienia wolności od od 6 miesięcy do lat 5

I tu mówimy tylko o przestępstwie, a przecież są też tam wykroczenia, więc wybaczcie ale śmieszą mnie trochę wypowiedzi, że ryb się tam nie zabiera, bo gdyby się nie zabierało to nie byłoby tak ciekawie skonstruowanej odpowiedzialności za kłusownictwo i wysokich kar.

Przekazałem Piotrowi SMS-owo wiadomość, że Administrator SiG dopuszcza jego logowanie ;) Nie wiem czy skorzysta. Za listonosza robić Tu nie zamierzam. :-[

Rozumiem niezręczność całej tej sytuacji :thumbup: :beer: :beer: :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: ju-rek w 14.01.2018, 21:47
Mi nie chodzi o kłusownictwo "sensu stricto", tylko o to, że tam 90% wędkarzy nie zabiera ryb. U nas 90% zabiera.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 21:52
Ja rozumiem ju-rku o co Ci chodzi, ale może to "niezabieranie" jest spowodowane ilością kontroli, wymiarem kar. Tego nie wiem. Gdybam, bo na razie o tym powszechnym nie jedzeniu słodkowodnych ryb przez Czechów wiem wyłącznie z filmów Górka.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 21:55
Rybal, odnośnie do turystyki wędkarskiej i problemów z wodami. Niech będą takie, jak w Czechach. Klimat mają taki sam. Polacy często tam na wczasy wędkarskie jeżdżą, a ludzie mieszkający przy granicy w ogóle tam kartę wykupują zamiast na polskiej beznadziei.

Dla mnie szczytem patologii jest to, że mnóstwo Polaków jeździ na szczupaki do Skandynawii, bo nie ma tej ryby w tak przecież licznych jeziorach Warmii, Mazur i Suwalszczyzny.

P. S. Z chęcią poczytałbym coś na temat różnic (lub podobieństw) dotyczących rybostanu różnych gatunków w jeziorach Pojezierza Warmińsko-Mazurskiego i Pojezierza Pomorskiego, gdzie nie ma chyba tak intensywnej gospodarki rybackiej jak na Warmii i Mazurach. Nie słyszy się chyba też takiej krytyki wobec gospodarowania wodami pomorskimi, jak ma to miejsce w odniesieniu do zarządzania jeziorami mazurskimi. Na Pojezierzu Pomorskim większym problemem są raczej źle zarządzane wody górskie.

Logarytm i to są świetne pytania, biorąc pod uwagę występowanie i tam kormoranów.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.01.2018, 21:57
Tak na logikę to ryb słodkowodnych mogą nie jadać tam, gdzie mają dostęp do morskich. Ale w takim kraju jak Czechy? Piszę oczywiście o aspekcie historycznym. Bo teraz morskie są dostępne w każdym sklepie.

Jeśli są tu osoby regularnie łowiące w Czechach, prosiłbym o zabranie głosu. To w sumie tak w ramach ciekawostki, bo przecież beznadziejności naszych wód w żadnym wypadku to nie poprawi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.01.2018, 22:01
http://www.czechspecials.cz/about-czech-gastronomy/smazeny-kapr,-symbol-ceskych-vanoc-jednim-ze-symbo?lang=en-us  ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 22:04
Ja rozumiem ju-rku o co Ci chodzi, ale może to "niezabieranie" jest spowodowane ilością kontroli, wymiarem kar. Tego nie wiem. Gdybam, bo na razie o tym powszechnym nie jedzeniu słodkowodnych ryb przez Czechów wiem wyłącznie z filmów Górka.
Panie Arku.To chyba słowa klucz. Nie ma swiętych narodów. :beer: :thumbup: 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 14.01.2018, 22:16
To teraz wszyscy będziemy się zwracać do siebie per pani czy pan? Dajcie spokój, bo zaczyna to brzmieć ironicznie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 14.01.2018, 22:37
Ty nie musisz. Stawiałeś browara. :P
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.01.2018, 23:27
Rybal, przykład Danii i troci jest nieodpowiedni. My nie rozmawiamy o takiej turystyce. Tu chodzi o duże zbiorniki i różnego rodzaju ryby. Podajesz przykład Mazur - ale powiedz mi, dlaczego nie ma tam nigdzie normalnych łowisk. Byłem i widziałem, po prostu jedna wielka masakra. Jeżeli nie jesteś wędkarzem co 'wie' gdzie się udać, nie połowisz. To o jakim my biznesie rozmawiamy? Przecież tam ośrodki wypoczynkowe często nie mają swoich stron internetowych, a tylko część prezentuje jakiś poziom! Wyobrażasz sobie sklep, który jest ukryty w lesie, o którym wie kilka osób, i który robi wielkie obroty? Reklama dźwignią handlu! Tam póki nie ma czego reklamować (chyba, że chodzi o składanie reklamacji). Piszesz o wędkarstwie podlodowym. Nawet jak jest lód, to już nie ma co łowić. Kto będzie tam tyle jechał zimą aby tylko pomarznąć? Woda powinna kipieć od ryb, tak jak dawniej zresztą bywało.

Zobacz co się dzieje na takim łowisku jak Batorówka. Non stop imprezy wędkarskie, pełno ludzi. Porównaj sobie co się tam dzieje, na tak małym akwenie. Jeżeli by to przenieść do Mazur? Co lepsze nikt z nas nie mówi o usuwaniu rybaków. My chcemy aby nie sieciowali wód PZW. Zapewniam Cię, że już sam ten fakt wystarczy, aby było dobrze (usunięcie rybaków aby naprawić wodę). Nawet zlot SiG byłby robiony na Mazurach, gdyby tylko były tam warunki do wędkowania. Ale czy Wy to rozumiecie? Że aby ludzie przyjechali, to muszą mieć dostęp do wody? Że trzeba pomostów i stanowisk wędkarskich, wypożyczalni łodzi w cenach sensownych. Trzeba przygotować zbiornik pod wędkarzy, ośrodki, zaplecze. To jest duża inwestycja. Bo zapytać kogoś czy przyjedzie na Mazury, jak nie ma jak usiąść nad wodą, jest bez sensu.

Poza tym zróbcie badania czy rybactwo się opłaca. Zróbcie ankietę, zobaczymy co wyjdzie. Spodziewam się, że okaże się, że nie ma sensu rybaczyć :) Dlaczego w ogóle nie dać wędkarzom tego czego chcą, dać możliwości większego zarybiania? Bo jest to strata materiału zarybieniowego? A Ty płacisz czy wędkarze? :D :D :D

I na koniec piszesz jak to Wy naukowcy rybaccy macie kiepskie płace. Ale jak się pokazuje, jak wielkie możliwości drzemią w wędkarstwie, to nagle śpiewasz inna piosenkę. Zastanów się. Jest masa wód do naprawienia, wędkarze zabulą, aby tylko była ryba. Nie chcesz skorzystać? Tylko mi nie mów o jakies etyce. Za kasę nie takie rzeczy już powstawały, słynna ekspertyza odnośnie Zalewu Zegrzyńskiego jest tego przykładem. Tylko tam to był ordynarny wał - tutaj zaś macie możliwość zrobienia naprawdę dużej kasy z pilnowaniem jakości wód. Jak w Czechach!  Powiedz mi, gdzie się mylę?

Zapewniam, że czasy, gdzie mędrcy z Olsztyna klepali po główkach wędkarzy matołków się kończą. Wyniki są fatalne, wody zdewastowane, tak się dłużej ciągnąć tego nie da. Trzeba to zmienić i to jak najszybciej. Pytanie brzmi jak się zachowacie w tej sytuacji. Chcecie otwartego konfliktu z wędkarzami? Jeżeli tak, to bądź pewny, że nastąpi. Czasy kiedy jakiś prezesina robił z  wędkarzy durniów, jak chciał, się kończą. To nie czasy Grabowskiego, koniec. Ze swojej strony zrobimy wszystko, aby PZW nie wzięło udziału w kolejnym programie rybackim UE. Powoli już szykujemy odpowiednią kampanię. To wstyd, że szeregowi wędkarze muszą się tego domagać :facepalm: Ty ryb nie łowisz i nie rozumiesz wędkarzy, może najwyższy czas?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 15.01.2018, 08:57
"Poza tym zróbcie badania czy rybactwo się opłaca. Zróbcie ankietę, zobaczymy co wyjdzie" Średni wskaźnik rentowności w latach 2009-2014 wynosił 8,41%.
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2015_podsumowanie.pdf strona 31
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 15.01.2018, 09:02
Rybal, przykład Danii i troci jest nieodpowiedni. My nie rozmawiamy o takiej turystyce. Tu chodzi o duże zbiorniki i różnego rodzaju ryby. Podajesz przykład Mazur - ale powiedz mi, dlaczego nie ma tam nigdzie normalnych łowisk. Byłem i widziałem, po prostu jedna wielka masakra. Jeżeli nie jesteś wędkarzem co 'wie' gdzie się udać, nie połowisz. To o jakim my biznesie rozmawiamy? Przecież tam ośrodki wypoczynkowe często nie mają swoich stron internetowych, a tylko część prezentuje jakiś poziom! Wyobrażasz sobie sklep, który jest ukryty w lesie, o którym wie kilka osób, i który robi wielkie obroty? Reklama dźwignią handlu! Tam póki nie ma czego reklamować (chyba, że chodzi o składanie reklamacji). Piszesz o wędkarstwie podlodowym. Nawet jak jest lód, to już nie ma co łowić. Kto będzie tam tyle jechał zimą aby tylko pomarznąć? Woda powinna kipieć od ryb, tak jak dawniej zresztą bywało.

Zobacz co się dzieje na takim łowisku jak Batorówka. Non stop imprezy wędkarskie, pełno ludzi. Porównaj sobie co się tam dzieje, na tak małym akwenie. Jeżeli by to przenieść do Mazur? Co lepsze nikt z nas nie mówi o usuwaniu rybaków. My chcemy aby nie sieciowali wód PZW. Zapewniam Cię, że już sam ten fakt wystarczy, aby było dobrze (usunięcie rybaków aby naprawić wodę). Nawet zlot SiG byłby robiony na Mazurach, gdyby tylko były tam warunki do wędkowania. Ale czy Wy to rozumiecie? Że aby ludzie przyjechali, to muszą mieć dostęp do wody? Że trzeba pomostów i stanowisk wędkarskich, wypożyczalni łodzi w cenach sensownych. Trzeba przygotować zbiornik pod wędkarzy, ośrodki, zaplecze. To jest duża inwestycja. Bo zapytać kogoś czy przyjedzie na Mazury, jak nie ma jak usiąść nad wodą, jest bez sensu.

Poza tym zróbcie badania czy rybactwo się opłaca. Zróbcie ankietę, zobaczymy co wyjdzie. Spodziewam się, że okaże się, że nie ma sensu rybaczyć :) Dlaczego w ogóle nie dać wędkarzom tego czego chcą, dać możliwości większego zarybiania? Bo jest to strata materiału zarybieniowego? A Ty płacisz czy wędkarze? :D :D :D

I na koniec piszesz jak to Wy naukowcy rybaccy macie kiepskie płace. Ale jak się pokazuje, jak wielkie możliwości drzemią w wędkarstwie, to nagle śpiewasz inna piosenkę. Zastanów się. Jest masa wód do naprawienia, wędkarze zabulą, aby tylko była ryba. Nie chcesz skorzystać? Tylko mi nie mów o jakies etyce. Za kasę nie takie rzeczy już powstawały, słynna ekspertyza odnośnie Zalewu Zegrzyńskiego jest tego przykładem. Tylko tam to był ordynarny wał - tutaj zaś macie możliwość zrobienia naprawdę dużej kasy z pilnowaniem jakości wód. Jak w Czechach!  Powiedz mi, gdzie się mylę?

Zapewniam, że czasy, gdzie mędrcy z Olsztyna klepali po główkach wędkarzy matołków się kończą. Wyniki są fatalne, wody zdewastowane, tak się dłużej ciągnąć tego nie da. Trzeba to zmienić i to jak najszybciej. Pytanie brzmi jak się zachowacie w tej sytuacji. Chcecie otwartego konfliktu z wędkarzami? Jeżeli tak, to bądź pewny, że nastąpi. Czasy kiedy jakiś prezesina robił z  wędkarzy durniów, jak chciał, się kończą. To nie czasy Grabowskiego, koniec. Ze swojej strony zrobimy wszystko, aby PZW nie wzięło udziału w kolejnym programie rybackim UE. Powoli już szykujemy odpowiednią kampanię. To wstyd, że szeregowi wędkarze muszą się tego domagać :facepalm: Ty ryb nie łowisz i nie rozumiesz wędkarzy, może najwyższy czas?

"Chcecie otwartego konfliktu z wędkarzami? Jeżeli tak, to bądź pewny, że nastąpi."
"Nienawidzę tego tworu (IRŚ) z całego serca..."
Nienawiść ciemną stroną mocy jest...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 15.01.2018, 09:17
Najważniejsze jest tylko jedno pytanie, które nas wszystkich nurtuje. Mam nadzieję, Panje Tomaszu, że usiądziesz nad tym pytaniem. Nie czas odpowiedzi ważny, tylko merytoryka i ilość treści.

Co zrobić, używając zarówno narzędzi jakie posiadają władzę koła, czy okręgu, jak i stosując operaty wędkarskie, aby uwzględniając przytoczone niejednokrotnie tutaj oczekiwania, względem większości użytkowników - wędkarzy było lepiej?

Tak każdy zbiornik jest inny, tak można uogólniać.
Pytając mam na myśli Pana Subiektywne opinie poparte wiedzą, jaką Pan zdobył.
Dobrze jeśli oparł by Pan odpowiedź posiłkując się dobrze znanym sobie przykładem wody, lub hipotetyczną wodą, której jakość wędkarze uważają za zła pod kontem wędkarskim



Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Podbijam

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.01.2018, 09:43
Skład rady naukowej PZW:

1. Prof. dr hab. Piotr Hliwa,          - przewodniczący Uniwersytet Warmińsko Mazurski,
2. Dr inż. Marcin Mizieliński          - sekretarz – biuro ZG PZW,
3. Prof. dr hab. Ryszard Bartel          - emerytowany prof. IRŚ,
4. Dr inż. Tomasz Czerwiński          - IRŚ, (Rybal)
5. Prof. dr hab. Piotr Dębowski          - IRŚ,
6. Dr hab. Piotr Gomułka          - Uniwersytet Warmińsko – Mazurski,
7. Prof. dr hab. Tomasz Heese          - Politechnika Koszalińska,
8. Prof. dr hab. Krzysztof Kukuła      - Uniwersytet Rzeszowski,
9. Dr hab. Jacek Rechulicz          - Akademia Rolnicza w Lublinie,
10. Prof. dr hab. Mirosław Szczepkowski   - IRŚ,
11. Dr hab. Adam Tański          - Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny,
12. Prof. dr hab. Wiesław Wiśniewolski      - IRŚ,
13. Dr hab. Bogdan Wziątek          - Uniwersytet Warmińsko – Mazurski.



Przypomnę, że parę lat temu, rada naukowa PZW uznała dużego szczupaka za szkodnika. Ach, jak to dobrze że mamy takich mędrców! :facepalm:

Rybal, teraz konkretne pytanie: skoro system operatów nie sprawdza się na wodach wędkarskich, na ich zdecydowanej większości - dlaczego ma on trwać? Wytłumacz mi sens takiego postępowania. I nie cytuj mi prac naukowych, bo wg mnie robicie je w tendencyjny bardzo sposób. Po prostu - zrównoważona gospodarka rybacka w przypadku wód PZW się nie sprawdza. Nie macie pojęcia jaki jest stan wód, limity są takie same dla wody, nie ważne czy mającej 2, 10,50 czy 1000 hektarów. Nie da się miec rybnych wód, bazując na 10 letnim operacie. Po co więc nam takie prawo i przepisy, które nie działają? Czy czasem Wy, specjaliści, nie przykładacie miary jezior rybackich do wszystkich wód PZW? Jak jest rola naukowa tej rady w ogóle? Stado wilków mówi owcom co dla nich dobre? :D

Jak długo jeszcze będziemy słuchać tych marnych tłumaczeń? CO się stanie jak zarybimy dużo mocniej wędkarskie wody? Co z dużym szczupakiem, którego my wędkarze pożądamy? Jak długo jeszcze mamy Wam mówić, że my nie chcemy ryby tylko 'produkcyjnej' pod sprzedaż. Chcemy zróżnicowania, chcemy okazów. Jak mamy gospodarzyć, jak jacyś pseudoanaukowcy wymyślili sobie system, który nie działa?

Problem w tym, że przykładasz Ty i Twoi koledzy z IRŚ i UWM rybacką miarę do wędkarskich potrzeb. Nie rozumiesz wędkarzy, po prostu nie rozumiesz. I bez ściem o ochronie wód i przyrody, bo tego akurat nie robicie. Waszym celem jest 'wyżywienie narodu' - skupiacie się na optymalizowaniu wyników rybactwa, taka jest prawda. Róbcie to dalej, z błogosławieństwem,  ale na rybackich wodach, wędkarzom dajcie to czego potrzebują.

Jak myślisz, jak się czujemy, jak przez lata jesteśmy oszukiwani? Co to za historie i tłumaczenia które tutaj przytaczasz? Jak coś nie działa to się to zmienia a nie szuka usprawiedliwienia, przy jednoczesnej kontynuacji. Uważasz, że wiesz lepiej?  A masz wyniki na potwierdzenie tego? Bo te Was pogrążają. Jak myślisz, dlaczego ja akurat tak mocno zabieram głos? Bo nie mieszkam w Polsce i wiem co to normalność.  Żaden kraj Europy nie ma tak słabych wód jak Polska, żaden... :facepalm:

Dlatego nie dziw się, że jesteśmy sfrustrowani. Jesteśmy wkoorwieni, i to bardzo. Od lat słyszymy te same bajki, a stan wód ciągle się pogarsza ??? Może właśnie docieramy do punktu krytycznego, gdzie dalej się tak działać nie da?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 15.01.2018, 09:55
Rybal, odnośnie do turystyki wędkarskiej i problemów z wodami. Niech będą takie, jak w Czechach. Klimat mają taki sam. Polacy często tam na wczasy wędkarskie jeżdżą, a ludzie mieszkający przy granicy w ogóle tam kartę wykupują zamiast na polskiej beznadziei. Wystarczy kilkadziesiąt kilometrów i różnica jest jak niebo i ziemia. Czyli jednak da się. To nie są teorie.

Co do małych zbiorników przejmowanych przez matołków nieznających się na wodzie. Ano tak się składa, że prawie wszędzie, gdzie powstanie jakieś stowarzyszenie wędkarskie, woda szybko staje się rybna i wszyscy są zadowoleni, a kolejka na liście rezerwowej robi się bardzo długa. POMIMO faktu, że te stowarzyszenia muszą jeszcze walczyć z durnymi operatami i kombinować, jak tu zrobić, żeby ryba była, choć operat zabrania jej wpuszczać, bo przecież w wodzie pływa. Choć nie pływa.

Przytoczony przypadek Czechów wiele mówi o przyczynach bezrybia w polskich wodach, zbyt łagodne kary i brak kontroli przyczyniają się to takiego stanu wód w Polsce. Pomijam temat Mazur, bo nie miałem możliwości bycia tam a i z rybakami też się nie spotkałem.
Swoje zdanie oprę na obserwacji dwóch zbiorników w mojej okolicy, pierwszy z nich to zbiornik PZW: http://wedkarskakraina.xaa.pl/viewtopic.php?t=1309
a drugi zbiornik powstały kilka lat temu ale zarządzany przez stowarzyszenie którego jestem członkiem: http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/41242,nisko-zalew---nisko-podwolina.html
Oba te zbiorniki są dość blisko siebie ale między nimi jest przepaść z punktu widzenia wędkarskiego. Warchoły zarządzane przez koło nr 4 Nisko pomimo wspaniałego klimatu i uroku jest wędkarsko kiepski, pływa tam wprawdzie kilka ładnych sztuk bardzo cwanych ale po za tym jest kiepsko. Chłopaki z koła wraz z nowym prezesem starają się jakoś podciągnąć ten zbiornik ale z mięsiarzami nie mają szans. Na zbiorniku nie ma rybaków nie ma kormoranów są wędkarze i przez większość sezonu nie ma ryb, a wygląda to tak: po zarybieniu ciężko znaleźć miejsce, schodzi kolego na jego miejscu siada kolejny i tak aż wybiorą wszystkie karpie. Przychodzi maj wodę biczują woblerami, gumami, blachami aż pozostanie kilka szczupaków i wtedy jest cisza i spokój. Problemem jest zbyt duża presja i brak kontroli a opowieści o nie przestrzeganiu limitów już nawet nikogo nie podniecają.
Zbiornik Podwolina jest wędkarskim rajem, choć jeszcze brzydki bo wygląda jak dół po wapnie ale z roku na rok nabiera uroku, ale są tutaj ryby, piękne karpie, metrowe jesiotry nie mniejsze szczupaki czy sandacze, duża populacja leszcza i japońca. Zbiornik zarybiany co roku przez stowarzyszenie a także przez samych wędkarzy.
Prawie całość składek przeznaczana jest na zarybienia, owszem też mamy problem z mięsiarzami ale w przeciwieństwie do Warchołow  na naszym zbiorniku dopuszczona jest kontrola członków przez innych wędkarzy, często sam prezes kontroluje przestrzeganie regulaminu. Na podstawie członków koła widać że problem mięsiarstwa dotyczy jednak starszych osób w większości.
Karą za rażące złamanie regulaminu jest usunięcie ze stowarzyszenia.
Moim zdaniem na złą sytuacje w polskich wodach wpływa zbyt mała ilość kontroli, niskie kary i potężne kłusownictwo. Nie wypowiadam się o wodach na których występują rybacy bo nie miałem z takimi do czynienia.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.01.2018, 10:19
"Poza tym zróbcie badania czy rybactwo się opłaca. Zróbcie ankietę, zobaczymy co wyjdzie" Średni wskaźnik rentowności w latach 2009-2014 wynosił 8,41%.
http://zs.infish.com.pl/sites/default/files/kkruj2015_podsumowanie.pdf strona 31

Bez dotacji rybacy idą na dno jak Titanic - mam rację? Dlaczego więc uważacie, że agroturystyka się nie opłaci? Przecież tam też będą granty unijne. Do tego jest promocja regionu i samorządy musza to wesprzeć, bo to przecież też ich interes. Walorem takich Mazur jest ich bogactwo - a wiec wody i lasy. Jak można nie widzieć sensu inwestowania w turystykę wędkarską? A co z protestami w Piszu? Przecież tam lokalni przedsiębiorcy tak samo mają dość rybackiej strategii.

Ile kasy z UE straciliśmy już przez czyjąś krótkowzroczność?

Dlaczego nie mieć obydwu rzeczy tak w ogóle? Czy ktoś tutaj uważa, ze rybaków nie powinno być? Niech są, ale na swojej wodzie. Część zaś niech będzie stricte wędkarskich.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.01.2018, 10:28
"Agroturystyka (oparta o wędkarstwo) się nie opłaci" :facepalm:

Wg jakiejś zagramanicznej agendy (nie chce mi się szukać teraz) każdy dolar zainwestowany w wędkarstwo zwraca się 30x.

Ps. Dajcie Zalew Zegrzyński w zarządzanie państwu Bator. Zobaczymy, jak się nie opłaci.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 15.01.2018, 10:39
Ktoś napisał wcześniej że kolega Rybal jest członkiem ZG a z tego co widzę jest w składzie Rady Naukowej a to jednak nie to samo, choć jest osoba o takim samym nazwisku ( nie znam pokrewieństwa )
Tak czytam ten wątek i zastanawiam się po co, na co i po jasną cholerę PZW ma jakąś radę naukową, która tak naprawdę nie pomaga w żaden sposób wędkarstwu a wręcz doprowadza do sytuacji absurdalnych. Stworzyło się kółko wzajemnie adoracji gdzie naukowcy piszą pod potrzeby i na zlecenie rybaków a gdzie później wydawane są pieniądze wędkarzy a przy okazji co niektórym zasłużonym naukowcom nadano tytuł naukowy lub w najbliższym czasie będzie nadany takowy i trzeba się trzymać tej jednej, jedynej słusznej drogi. :facepalm:
 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 15.01.2018, 10:55
Swoją drogą muszę się dowiedzieć jaki ichtiolog zarządza ich wodą.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Wiśnia w 15.01.2018, 11:04

Ps. Dajcie Zalew Zegrzyński w zarządzanie państwu Bator. Zobaczymy, jak się nie opłaci.

Batorówka jest pod stałym nadzorem ichtiologa,od powstania do teraz. Można ... można.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.01.2018, 11:13
Ktoś napisał wcześniej że kolega Rybal jest członkiem ZG a z tego co widzę jest w składzie Rady Naukowej a to jednak nie to samo, choć jest osoba o takim samym nazwisku ( nie znam pokrewieństwa )

II.   Komisja ds. ochrony i zagospodarowania wód: ;D

1.   Wiesław Heliniak       - przewodniczący – Okręg PZW Rzeszów
2.   Jakub Roszuk         - Okręg PZW Opole,
3.   Marcin Mizieliński       - sekretarz – Biuro ZG PZW,
4.   Maciej Brudziński       - Okręg PZW Częstochowa,
5.   Tomasz Czerwiński    - IRŚ Olsztyn,
6.   Adam Gierej          - Okręg PZW Ciechanów,
7.   Rafał Pender          - Okręg PZW Szczecin,
8.   Grzegorz Pul          - Okręg PZW Białystok,
9.   Robert Sito         - Okręg PZW Katowice,
10.   Jerzy Wiater          - Okręg PZW Zamość
11.   Wojciech Zuszek       - Okręg PZW Kalisz,
12.   Dariusz Dziemianowicz      - Okręg PZW Białystok,
13.   Jan Kwiecień          - Okręg PZW Biała Podlaska,
14.   Marcin Małachowski       - Okręg PZW Olsztyn
15.   Wojciech Duraj               - Okręg PZW Bielsko Biała,
16.   Wojciech Feliksiak       - Okręg PZW Kraków,
17.   Tomasz Wieczorek       - Okręg PZW Wrocław.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 15.01.2018, 11:36
To się zgadza ale członek ZG a członek Komisji to nie to samo :) kolega Rybal był delegatem na zjazd i reprezentował któryś z Okręgów ? Czy został powołany do komisji za zasługi dla PZW czytaj Rybactwa :D :P
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.01.2018, 12:57
Zacytuję coś z jednej publikacji prof. A. Wołosa z IRŚ:

Powszechnie nadużywany przez media nieprzychylne gospodarstwom oraz okręgom PZW, które prowadzą jeszcze eksploatację rybacką, argument, że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza dokumentów FAO i Unii Europejskiej (Czerwiński 2013). Przedstawione wyniki badań świadczą, że chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to dominujące w polskim rybactwie śródlądowym zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy.

Panie Rybalu może coś więcej Pan napisze o swoich badaniach i o zaspokojonych potrzebach i preferencjach wędkarzy ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 15.01.2018, 13:11
Zacytuję coś z jednej publikacji prof. A. Wołosa z IRŚ:

Powszechnie nadużywany przez media nieprzychylne gospodarstwom oraz okręgom PZW, które prowadzą jeszcze eksploatację rybacką, argument, że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza dokumentów FAO i Unii Europejskiej (Czerwiński 2013). Przedstawione wyniki badań świadczą, że chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to dominujące w polskim rybactwie śródlądowym zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy.

Panie Rybalu może coś więcej Pan napisze o swoich badaniach i o zaspokojonych potrzebach i preferencjach wędkarzy ;D



http://www.fao.org/3/a-an222e.pdf

https://ec.europa.eu/fisheries/publications/eu-intervention-inland-fisheries_en a na 119 stronie znajdziemy ślady świadczące o sieci wzajemnych powiązań  firmy Ernst &Young z  IRS:
" As a general conclusion: inland fisheries should be considered as important as all other smallscale fisheries of the EU in the future CFP.
Particular attention should be given to securing a future for the fishermen communities that depend on aquatic resources for their living, considering that fishing plays an important role in the social fabric and the cultural identity of many wet areas and that fishermen could play an important role in the diversification of these areas (angling, nature-tourism…)."
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.01.2018, 13:13
Wydawać by się mogło, że takie kontakty są dobre dla PZW, bo mamy 'swoich' ludzi w IRŚ. Z wypowiedzi jednak Rybala wynika, że to IRŚ ma swoich ludzi w PZW. Smutna prawda. A potem słyszymy, że się 'nie da', że 'ryby trzeba umieć łowić, bo są', że 'kormorany i strefy beztlenowe taki mają negatywny wpływ'. A suma sumarum rozbija się wszystko o kontynuację polityki PZW dopuszczającej rybactwo na woadach dzierżawionych przez związek.

Ze statutu PZW:

Polski Związek Wędkarski, w skrócie PZW, zwany dalej Związkiem, jest dobrowolnym, samorządnym stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa i sportu wędkarskiego,
kontynuatorem tradycji zorganizowanego wędkarstwa w Polsce.


Samorządnym? Stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa? 8) 8) 8)

Cele statutowe PZW:

Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody, edukacja
i kształtowanie etyki wędkarskiej oraz upowszechnianie wiedzy o warunkach ochrony i połowu ryb.


Widzicie coś o rybactwie w PZW? 8) 8) 8)


Cele związku są realizowane przez:
5. Współdziałanie z ośrodkami naukowo-badawczymi, a w szczególności w zakresie ochrony ginących gatunków ryb i ich restytucji;

Śmiech na sali. Zwłaszcza IRŚ pomaga ginącym gatunkom, wydając zgodę na zarybianie japońcem. Acha, przepraszam, wiązano biomasę 8) 8) 8)


I docieramy do sedna sprawy. Cele statutowe, ciąg dalszy:

8. prowadzenie działalności gospodarczej z przeznaczeniem dochodów na działalność statutową.

I proszę - tutaj właśnie jest 'cały ten zgiełk'. Działalność gospodarcza - czyli rybactwo (od rybaków poprzez patroszalnie i fileciarnie aż po smażalnie), to po to mamy ludzi z IRŚ w PZW. Ręka rękę myje. ZG ma kasę, IRŚ ma co robić, badać, brać pieniądze (komisje, badania). A wędkarze mają beznadziejne wody!

Tak, tak właśnie jest. Aby było na 'działalność statutową', zaprzecza się samemu statutowi. Aby była kasa na ZG, mamy beznadziejne wody i 90% co najmniej niezadowolonych wędkarzy (znacie kogoś zadowolonego?), z czego PZW zrzesza tylko 1/3 wędkarzy w Polsce, reszta ma dość płacenia za beznadzieję. Jaki jest sens polityki rybackiej w PZW? Kto to wszystko ciągnie? Jaką korzyść ma szeregowy wędkarz z rybaków na Mazurach? Bo dotowane są Wiadomości Wędkarskie? Bo komisje w ZG mogą mieć po kilkanaście osób? Bo powstaną nowe prace badawcze naukowców polskich z Olsztyna?

Jaki jest sens kontynuacji takiej polityki? Wytłumaczcie mi, bo ja nie wiem. Wody są słabe, pewne gatunki giną, świadomość wędkarska jest zatrważająco niska. Quo vadis PZW?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.01.2018, 13:54
Zacytuję coś z jednej publikacji prof. A. Wołosa z IRŚ:

Powszechnie nadużywany przez media nieprzychylne gospodarstwom oraz okręgom PZW, które prowadzą jeszcze eksploatację rybacką, argument, że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza dokumentów FAO i Unii Europejskiej (Czerwiński 2013). Przedstawione wyniki badań świadczą, że chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to dominujące w polskim rybactwie śródlądowym zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy.

Panie Rybalu może coś więcej Pan napisze o swoich badaniach i o zaspokojonych potrzebach i preferencjach wędkarzy ;D
Grubo...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 15.01.2018, 14:03
Tak jak od kilku lat mówię i zdania nie zmieniam puki się prawo wodne  w Polsce  nie zmieni ... Do puty taką sytuację jaką mamy będziemy mieć. I oto prawda w całym tym temacie.
Środowisko IŚR stoi przy swoim ... ot co może to zlinkować jakieś opracowanie z zamierzchłej historii, lub powoływać się na swoje lub kolegów opracowania...
A że nic innego robić nie umieją tylko odwoływać się na prawdy przez siebie okazanej... bo jakżesz traktować poważnie posty uw mędrców w IŚR..... tylko w koło to samo - czyli wszyscy winni , tylko my nie...
To moim zdaniem ... trzeba dać im spokój.... :P :-X
Zauważcie ja nie neguje twierdzenia że wędkarze zjedli ryby - BO to akurat prawda , nie ma się co czarować !!! - ale na zadanie pytanie jak wyjść z tej sytuacji .... cały czas brak odpowiedzi...
No może cosik zlinkuje pan naukowiec... ale nie wiadomo co... i czy wogóle...

Reasumując , jest wielu ludziom dobrze z tą sytuacją... - jak widać tylko frajerom wędkarzą nie jest... no ale cóż świat nie jest idealny... wszak ryby są ... a my łowić nie umiemy ... Dokumenty prawdę mówią ..... 8)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.01.2018, 14:06
Zacytuję coś z jednej publikacji prof. A. Wołosa z IRŚ:

Powszechnie nadużywany przez media nieprzychylne gospodarstwom oraz okręgom PZW, które prowadzą jeszcze eksploatację rybacką, argument, że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza dokumentów FAO i Unii Europejskiej (Czerwiński 2013). Przedstawione wyniki badań świadczą, że chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to dominujące w polskim rybactwie śródlądowym zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy.

Panie Rybalu może coś więcej Pan napisze o swoich badaniach i o zaspokojonych potrzebach i preferencjach wędkarzy ;D


https://ec.europa.eu/fisheries/publications/eu-intervention-inland-fisheries_en
http://www.fao.org/3/a-an222e.pdf

Myśli Pan, że jak mi Pan wklei raport ze strony internetowej Komisji Europejskiej, czy też Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa w języku angielskim liczący kilkaset stron  to nie przeczytam tego?

Pana  problem polega na tym, że znam te raporty.

Raport „EU intervention in inland fisheries” (i ten drugi też) oczywiście dotyczy "rybactwa śródlądowego" Jednak...

Pojęcie rybactwa śródlądowego w tym raporcie jest rozumiane zgodnie z regulacjami zawartymi w Rozporządzeniu Rady (WE) nr 1198/2006 z dnia 27 lipca 2006 r. w sprawie Europejskiego Funduszu Rybackiego, a dokładniej zgodnie z treścią art. 33 ust. 1 tego rozporządzenia, który stanowi, iż "na użytek niniejszego artykułu rybołówstwo śródlądowe” oznacza połowy prowadzone w celach zarobkowych przy użyciu sprzętu pływającego służącego do połowu wyłącznie w wodach śródlądowych lub przy użyciu innych urządzeń stosowanych do połowów pod lodem".

To, że dana Komisja Doradcza Rybactwa Śródlądowego chciałaby aby pojęcie to było znacznie szersze niż jest, nie oznacza jeszcze, iż jest ono prawem wspólnotowym. Rozporządzenie to nie dotyczy w ogóle kwestii związanej z wędkarstwem ! Proszę rzetelniej dobierać argumenty, bo to przecież Pan jest specjalistą w tym zakresie, a nie ja :facepalm:

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 15.01.2018, 14:07
"...argument, że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza..."

Na gruncie analiz przeprowadzonych przez rybakoznawców Wołosa i Czerwińskiego np. w Czechach "rybactwo uprawiane jest na tak małą skalę, że praktycznie nie ma żadnego znaczenia" (nie dziwota - rybaków jest tam dokładnie czterech). Rybakoznawca Czerwiński tak się własnego odkrycia wystraszył, że dla odzyskania równowagi opowiadał na forum SiG o czeskich "dwóch szkołach średnich rybackich, studiach rybackich, Instytucie Rybackim" i tamtejszych (musowo czterech) rybakach jako "służbie mundurowej". Okazuje się ostatecznie, że w Czechach "rybactwo" zarazem nie ma żadnego znaczenia i rozkwita! Oto ustalenie akuratnie na miarę naukowej powagi olsztyńskiego rybakoznawstwa ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 15.01.2018, 14:13
"...argument, że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza..."

Na gruncie analiz przeprowadzonych przez rybakoznawców Wołosa i Czerwińskiego np. w Czechach "rybactwo uprawiane jest na tak małą skalę, że praktycznie nie ma żadnego znaczenia" (nie dziwota - rybaków jest tam dokładnie czterech). Rybakoznawca Czerwiński tak się własnego odkrycia wystraszył, że dla odzyskania równowagi opowiadał na forum SiG o czeskich "dwóch szkołach średnich rybackich, studiach rybackich, Instytucie Rybackim" i tamtejszych (musowo czterech) rybakach jako "służbie mundurowej". Okazuje się ostatecznie, że w Czechach rybactwo zarazem nie ma żadnego znaczenia i rozkwita! Oto ustalenie akuratnie na miarę naukowej powagi olsztyńskiego rybakoznawstwa ;)

Bo wszystko prawda. W 2009  roku 4 rybaków pracowało na zbiorniku zaporowym czyli uprawiało rybactwo śródlądowe.  Służba mundurowa,  szkoły i inne jednostki naukowe dotyczą rybactwa stawowego, które bardzo silnie rozwinięte. Tam też są rybacy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 15.01.2018, 14:23
Zależnie od propagandowej potrzeby "rybactwo" raz jest skrótem od "rybactwo śródlądowe", innym razem od "rybactwo stawowe", a jeszcze innym od "rybactwo śródlądowe lub stawowe"? Fajne są te ekwiwokacyjne wygibasy z wyrażeniem "rybactwo" w roli głównej! ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.01.2018, 14:34
Czyli rybacy w Czechach pracują tam, gdzie ich miejsce - na stawach hodowlanych.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.01.2018, 14:38
Mosteque :thumbup: miałem to samo napisać ;D Dla Pana z IRŚ staw w Czechach w Poruhanach jest odpowiednikiem jeziora Śniardwy, a coś co jest jedynie w sferze marzeń jest prawem obowiązującym również w Polsce.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 15.01.2018, 14:45
Czyli rybacy w Czechach pracują tam, gdzie ich miejsce - na stawach hodowlanych.



W Czechach jest bardzo dużo stawów hodowlanych, rybacy/hodowcy mają się tam bardzo dobrze. Aczkolwiek, jest ten sam problem co u nas w okolicach Odry. Wiele razy rzeka zabrała im ryby, co oczywiście skutkowało gigantycznym zarybieniem Oderki.

Często koła z mojego regionu, kupują u pepików rybki. Mają tam duży wybór ryb i często niższe ceny.
Taka ciekawostka... ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 15.01.2018, 15:23
Czyli rybacy w Czechach pracują tam, gdzie ich miejsce - na stawach hodowlanych.

Owszem. Ponieważ jednak rybactwo stawowe jest rybactwem, przykład czeski w żaden sposób nie podważa tezy rybakoznawców na usługach PZW o nieodzowności sieciowo-agregatowego komercyjnego rybactwa śródlądowego - rybactwo to rybactwo, a reszta to bezpotrzebne dzielenie włosa na czworo i szukanie dziury w całym niewodzie ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.01.2018, 15:34
Panie Rybalu chciałbym usłyszeć komentarz do pańskich badań z zakresu wędkarstwa i dlaczego Pan manipuluje tą kwestią (w tym temacie). Jeszcze bym zrozumiał to wówczas gdyby Pan był osobą blisko związaną wyłącznie ze Związkiem Producentów Ryb (jak jest teraz), a nie również z PZW, gdzie decyduje Pan o gospodarce rybackiej związku wędkarskiego.
Proszę zauważyć, że jeżeli w pańskich badaniach, opiniach znajdują się takie nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych, może to rodzić określone konsekwencje prawne. Proszę zerknąć chociażby na to co się dzieje w Krakowie, gdzie toczy się postępowanie karne przeciwko lekarzom, gdyż zdaniem ministra sprawiedliwości wydali oni błędną opinię w sprawie. Naprawdę Pana opinie nie są prawnie indyferentne.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 15.01.2018, 16:32
Panie Rybalu chciałbym usłyszeć komentarz do pańskich badań z zakresu wędkarstwa i dlaczego Pan manipuluje tą kwestią (w tym temacie). Jeszcze bym zrozumiał to wówczas gdyby Pan był osobą blisko związaną wyłącznie ze Związkiem Producentów Ryb (jak jest teraz), a nie również z PZW, gdzie decyduje Pan o gospodarce rybackiej związku wędkarskiego.
Proszę zauważyć, że jeżeli w pańskich badaniach, opiniach znajdują się takie nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych, może to rodzić określone konsekwencje prawne. Proszę zerknąć chociażby na to co się dzieje w Krakowie, gdzie toczy się postępowanie karne przeciwko lekarzom, gdyż zdaniem ministra sprawiedliwości wydali oni błędną opinię w sprawie. Naprawdę Pana opinie nie są prawnie indyferentne.

"(...) opiniach znajdują się takie nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych, może to rodzić określone konsekwencje prawne." Nie rozumiem. Ja takich opracowań nie robiłem.
 "że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza dokumentów FAO i Unii Europejskiej (Czerwiński 2013)."Zacytowany był mój artykuł, w którym streściłem dwa raporty.  Opublikowany był w  Komunikatach Rybackich nr 2/2013. Znajdzie Pan dokładnie to samo, co w tych raportach. Nie wiem,  o które badania wędkarskie wcześniej się Pan pyta.   
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 15.01.2018, 16:40
Moje pytanie jest bardzo proste: czy rybacy pozyskują ryby w celach handlowych z wód dzierżawionych przez PZW?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.01.2018, 17:28
Panie Rybalu chciałbym usłyszeć komentarz do pańskich badań z zakresu wędkarstwa i dlaczego Pan manipuluje tą kwestią (w tym temacie). Jeszcze bym zrozumiał to wówczas gdyby Pan był osobą blisko związaną wyłącznie ze Związkiem Producentów Ryb (jak jest teraz), a nie również z PZW, gdzie decyduje Pan o gospodarce rybackiej związku wędkarskiego.
Proszę zauważyć, że jeżeli w pańskich badaniach, opiniach znajdują się takie nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych, może to rodzić określone konsekwencje prawne. Proszę zerknąć chociażby na to co się dzieje w Krakowie, gdzie toczy się postępowanie karne przeciwko lekarzom, gdyż zdaniem ministra sprawiedliwości wydali oni błędną opinię w sprawie. Naprawdę Pana opinie nie są prawnie indyferentne.

"(...) opiniach znajdują się takie nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych, może to rodzić określone konsekwencje prawne." Nie rozumiem. Ja takich opracowań nie robiłem.
 "że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza dokumentów FAO i Unii Europejskiej (Czerwiński 2013)."Zacytowany był mój artykuł, w którym streściłem dwa raporty.  Opublikowany był w  Komunikatach Rybackich nr 2/2013. Znajdzie Pan dokładnie to samo, co w tych raportach. Nie wiem,  o które badania wędkarskie wcześniej się Pan pyta.

Zadałem Panu proste pytanie, takie jak zadał wyżej Syborg. Ogólnie tu się zadaje Panu bardzo proste pytania. Spytałem się czy może Pan wrzucić swoje badania "o zaspokojonych potrzebach i preferencjach wędkarzy" ( o tym o czym mówi prof. Wołos powołując się na pańskie badania), a dokładnie że chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to zasady gospodarki wędkarskiej w Polsce, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy. Pan nie wrzucił żadnych badań, za to wrzucił dwa linki do raportów. Powiedziałem Panu, że przynajmniej w jednym z tych raportów nie mowy o wędkarstwie, gdyż dotyczy on wyłącznie rybołówstwa rozumianego zgodnie z regulacjami zawartymi w Rozporządzeniu Rady (WE) nr 1198/2006. Dlatego prosiłbym o wrzucenie tu na forum np. tej Pana publikacji "Porównanie rybactwa i wędkarstwa jako dwóch form eksploatacji ichtiofauny." 

Jeszcze jedna rzecz. W publikacji z 2013r. „ Rybactwo śródlądowe w Unii Europejskiej - aspekty produkcyjne, socjoekonomiczne, ekologiczne oraz kulturowe” analizował Pan te dwa raporty. Wybrałem najciekawsze rzeczy.
 
„Z informacji zawartych w tych dokumentach – te 2 raporty, które Pan tu nam przedstawił (przyp. autora) - wynika, że rybactwo śródlądowe uprawiane jest w 21 krajach spośród 27 należących do UE. Tylko w sześciu krajach członkowskich nie stwierdzono typowego rybactwa komercyjnego, i są to: Belgia, Cypr, Luxemburg, Malta, Słowacja i Słowenia. W Danii i w Czechach rybactwo uprawiane jest na tak małą skalę, że praktycznie nie ma żadnego znaczenia. W pozostałych krajach niestowarzyszonych również prowadzone są odłowy gospodarcze na wodach śródlądowych. A zatem można uznać, że wciąż w większości krajów Starego Kontynentu utrzymuje się rybactwo śródlądowe mające znaczenie gospodarcze.”

-Według Pana  badań całkowite zatrudnienie w sektorze rybactwa śródlądowego w Polsce wynosi 755 osóbw Wielkiej Brytanii 1276 osób.

-„Kolejną ważną rolę, jaką pełni rybactwo śródlądowe jest ochrona i zarządzanie ekosystemami wodnymi. Do najważniejszych działań o charakterze pro-środowiskowym zaliczono następujące: sporządzanie i realizacja planów (operatów) rybackich

Jednak najistotniejsza jest kwestia wędkarstwa wynikająca z tych raportów. Zdaniem Pana:

"W kontekście tym szczególnego znaczenia nabierają „konflikty” między rybactwem komercyjnym a rekreacyjnym (wędkarstwem). W raporcie EU zwrócono uwagę, że liczba wędkarzy jest ponad trzy tysiące razy większa niż rybaków komercyjnych i związku z tym tworzą oni silne lobby, które w wielu krajach postuluje ograniczanie połowów komercyjnych, argumentując to wielokrotnie większą ekonomiczną rangą wędkarstwa. Według danych przytoczonych w raporcie EU blisko 16 min osób w Europie uprawia wędkarstwo lub rybactwo rekreacyjne. Generalnie połowy rekreacyjne w krajach członkowskich nie są monitorowane, jedynie kilka krajów posiada szacunki. Z danych tych wynika, że połowy rekreacyjne odpowiadają za około 80% eksploatacji naturalnych zasobów ryb śródlądowych."


-„Dodatkowo sektor komercyjny jest rozproszony i słabo zorganizowany, przez co ma niewielki wpływ na tworzenie nowych regulacji i rozwiązań prawnych decydujących o przyszłości branży.”

To jak to w końcu jest wędkarze mają silne lobby, czy też rybacy może są słabo zorganizowani? Czy w Polsce też Pan uważa, że istnieje silne lobby wędkarzy, a słabe rybaków? Czy naprawdę te dwa raporty mają świadczyć o tym - cytując prof. Wołosa, który opiera się na Pana badaniach - iż przedstawione wyniki badań świadczą, że chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to dominujące w polskim rybactwie śródlądowym zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy.

Wydaje mi się, że jednak te raporty nie świadczą o wypełnieniu potrzeb i preferencji wędkarzy skoro Pan opisując je podkreśla konflikty rybaków z wędkarzami. Naprawdę Państwo tak analizujecie raporty z publicznych pieniędzy?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.01.2018, 17:49
Szach i mat 8)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.01.2018, 18:46
W sumie to muszę napisać, że już dawno nie czytałem tak bezczelnego kłamstwa jak to zdanie: "zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy".
Jeszcze rodzi się we mnie pytanie, czym na terenie Polski jest gospodarka wędkarska, bo wędkarstwo jako takie w prawie nie istnieje. Jest rybactwo amatorskie. Nie ma wędkarzy. Są rybacy z wędkami :facepalm:
O prowadzeniu gospodarstwa wędkarskiego (ale czy gospodarstwo jest częścią gospodarki... no w ogóle nie wiem, co to jest "gospodarka wędkarska" :-\) to możemy mówić w odniesieniu do zbiorników prywatnych jak Batorówka.

Selektor, miażdżysz :bravo: :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 15.01.2018, 18:54
Panie Rybalu chciałbym usłyszeć komentarz do pańskich badań z zakresu wędkarstwa i dlaczego Pan manipuluje tą kwestią (w tym temacie). Jeszcze bym zrozumiał to wówczas gdyby Pan był osobą blisko związaną wyłącznie ze Związkiem Producentów Ryb (jak jest teraz), a nie również z PZW, gdzie decyduje Pan o gospodarce rybackiej związku wędkarskiego.
Proszę zauważyć, że jeżeli w pańskich badaniach, opiniach znajdują się takie nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych, może to rodzić określone konsekwencje prawne. Proszę zerknąć chociażby na to co się dzieje w Krakowie, gdzie toczy się postępowanie karne przeciwko lekarzom, gdyż zdaniem ministra sprawiedliwości wydali oni błędną opinię w sprawie. Naprawdę Pana opinie nie są prawnie indyferentne.

"(...) opiniach znajdują się takie nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych, może to rodzić określone konsekwencje prawne." Nie rozumiem. Ja takich opracowań nie robiłem.
 "że w innych krajach europejskich wody użytkują wyłącznie wędkarze mija się z prawdą, na co wskazuje analiza dokumentów FAO i Unii Europejskiej (Czerwiński 2013)."Zacytowany był mój artykuł, w którym streściłem dwa raporty.  Opublikowany był w  Komunikatach Rybackich nr 2/2013. Znajdzie Pan dokładnie to samo, co w tych raportach. Nie wiem,  o które badania wędkarskie wcześniej się Pan pyta.

Zadałem Panu proste pytanie, takie jak zadał wyżej Syborg. Ogólnie tu się zadaje Panu bardzo proste pytania. Spytałem się czy może Pan wrzucić swoje badania "o zaspokojonych potrzebach i preferencjach wędkarzy" ( o tym o czym mówi prof. Wołos powołując się na pańskie badania), a dokładnie że chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to zasady gospodarki wędkarskiej w Polsce, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy. Pan nie wrzucił żadnych badań, za to wrzucił dwa linki do raportów. Powiedziałem Panu, że przynajmniej w jednym z tych raportów nie mowy o wędkarstwie, gdyż dotyczy on wyłącznie rybołówstwa rozumianego zgodnie z regulacjami zawartymi w Rozporządzeniu Rady (WE) nr 1198/2006. Dlatego prosiłbym o wrzucenie tu na forum np. tej Pana publikacji "Porównanie rybactwa i wędkarstwa jako dwóch form eksploatacji ichtiofauny." 

Jeszcze jedna rzecz. W publikacji z 2013r. „ Rybactwo śródlądowe w Unii Europejskiej - aspekty produkcyjne, socjoekonomiczne, ekologiczne oraz kulturowe” analizował Pan te dwa raporty. Wybrałem najciekawsze rzeczy.
 
„Z informacji zawartych w tych dokumentach – te 2 raporty, które Pan tu nam przedstawił (przyp. autora) - wynika, że rybactwo śródlądowe uprawiane jest w 21 krajach spośród 27 należących do UE. Tylko w sześciu krajach członkowskich nie stwierdzono typowego rybactwa komercyjnego, i są to: Belgia, Cypr, Luxemburg, Malta, Słowacja i Słowenia. W Danii i w Czechach rybactwo uprawiane jest na tak małą skalę, że praktycznie nie ma żadnego znaczenia. W pozostałych krajach niestowarzyszonych również prowadzone są odłowy gospodarcze na wodach śródlądowych. A zatem można uznać, że wciąż w większości krajów Starego Kontynentu utrzymuje się rybactwo śródlądowe mające znaczenie gospodarcze.”

-Według Pana  badań całkowite zatrudnienie w sektorze rybactwa śródlądowego w Polsce wynosi 755 osóbw Wielkiej Brytanii 1276 osób.

-„Kolejną ważną rolę, jaką pełni rybactwo śródlądowe jest ochrona i zarządzanie ekosystemami wodnymi. Do najważniejszych działań o charakterze pro-środowiskowym zaliczono następujące: sporządzanie i realizacja planów (operatów) rybackich

Jednak najistotniejsza jest kwestia wędkarstwa wynikająca z tych raportów. Zdaniem Pana:

"W kontekście tym szczególnego znaczenia nabierają „konflikty” między rybactwem komercyjnym a rekreacyjnym (wędkarstwem). W raporcie EU zwrócono uwagę, że liczba wędkarzy jest ponad trzy tysiące razy większa niż rybaków komercyjnych i związku z tym tworzą oni silne lobby, które w wielu krajach postuluje ograniczanie połowów komercyjnych, argumentując to wielokrotnie większą ekonomiczną rangą wędkarstwa. Według danych przytoczonych w raporcie EU blisko 16 min osób w Europie uprawia wędkarstwo lub rybactwo rekreacyjne. Generalnie połowy rekreacyjne w krajach członkowskich nie są monitorowane, jedynie kilka krajów posiada szacunki. Z danych tych wynika, że połowy rekreacyjne odpowiadają za około 80% eksploatacji naturalnych zasobów ryb śródlądowych."


-„Dodatkowo sektor komercyjny jest rozproszony i słabo zorganizowany, przez co ma niewielki wpływ na tworzenie nowych regulacji i rozwiązań prawnych decydujących o przyszłości branży.”

To jak to w końcu jest wędkarze mają silne lobby, czy też rybacy może są słabo zorganizowani? Czy w Polsce też Pan uważa, że istnieje silne lobby wędkarzy, a słabe rybaków? Czy naprawdę te dwa raporty mają świadczyć o tym - cytując prof. Wołosa, który opiera się na Pana badaniach - iż przedstawione wyniki badań świadczą, że chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to dominujące w polskim rybactwie śródlądowym zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy.

Wydaje mi się, że jednak te raporty nie świadczą o wypełnieniu potrzeb i preferencji wędkarzy skoro Pan opisując je podkreśla konflikty rybaków z wędkarzami. Naprawdę Państwo tak analizujecie raporty z publicznych pieniędzy?
Artykuł, o który Pan prosił: http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/23100/pliki/czerwinski_porownanie_pop_1.pdf
Jestem pod wrażeniem Pana heurystyki i technik pogłębionego przeszukania, ale mimo wszystko w moim artykule nie było żadnych moim badań tylko informacje zaczerpnięte z treści tych raportów,  nie było nawet wzmianki o badaniu preferencji wędkarskich. Jeśli jednak uważa Pan, że w moich badaniach, opiniach znajdują się  nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych i rodzą określone konsekwencje prawne, jest Pan zobowiązany powiadomić odpowiedni organ. Tylko wcześniej proszę sprawdzić, czy aby przypadkiem te organy nie były szkolone przez IRS. 
PS. Według mnie ten cytat również jest bardzo ciekawy i zasługuje na uwagę:
W podsumowaniu Raportu EU autorzy zawarli bardzo ważną generalną konkluzję:
„Rybactwo śródlądowe należy uznać za ważne, jak wszystkie inne połowy prowadzone na małą skalę w UE,, w przyszłej polityce rybackiej. Szczególną uwagę należy zwrócić na  zabezpieczenie  przyszłości  dla rybackich społeczności zależnych od zasobów wodnych, biorąc pod uwagę, że rybołówstwo odgrywa ważną funkcję społeczną oraz stanowi ważny element kulturowej tożsamości wielu   terenów związanych z wodami i że rybacy mogą odegrać ważną rolę w zróżnicowaniu tych obszarów (wędkarstwo,przyroda, turystyka ...)."
  Widać, że również UE rzuca kłody...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mariospin w 15.01.2018, 20:42
Szach i mat 8)

Hehe. Komentarz trafiony w dychę :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mariospin w 15.01.2018, 20:46
A tak podsumowując temat, który przeczytałem z uwagą to muszę z bólem coś powiedzieć. Jeszcze dwa miesiące temu miałem nadzieję, że wraz ze zmianą Prezesa idzie nowe. Jednak baaaaaardzo się myliłem. Jak nie zawalczymy wspólnie o swoje dobre jako wędkarze to g... z tego będzie i jeszcze długo nie będzie ryb w wodach PZW. Niestety >:O
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.01.2018, 21:00
Artykuł, o który Pan prosił: http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/1395/cms/szablony/23100/pliki/czerwinski_porownanie_pop_1.pdf
Jestem pod wrażeniem Pana heurystyki i technik pogłębionego przeszukania, ale mimo wszystko w moim artykule nie było żadnych moim badań tylko informacje zaczerpnięte z treści tych raportów,  nie było nawet wzmianki o badaniu preferencji wędkarskich. Jeśli jednak uważa Pan, że w moich badaniach, opiniach znajdują się  nierzetelne opracowania dotyczące aktualnie obowiązujących przepisów prawnych i rodzą określone konsekwencje prawne, jest Pan zobowiązany powiadomić odpowiedni organ. Tylko wcześniej proszę sprawdzić, czy aby przypadkiem te organy nie były szkolone przez IRS. 
PS. Według mnie ten cytat również jest bardzo ciekawy i zasługuje na uwagę:
W podsumowaniu Raportu EU autorzy zawarli bardzo ważną generalną konkluzję:
„Rybactwo śródlądowe należy uznać za ważne, jak wszystkie inne połowy prowadzone na małą skalę w UE,, w przyszłej polityce rybackiej. Szczególną uwagę należy zwrócić na  zabezpieczenie  przyszłości  dla rybackich społeczności zależnych od zasobów wodnych, biorąc pod uwagę, że rybołówstwo odgrywa ważną funkcję społeczną oraz stanowi ważny element kulturowej tożsamości wielu   terenów związanych z wodami i że rybacy mogą odegrać ważną rolę w zróżnicowaniu tych obszarów (wędkarstwo,przyroda, turystyka ...)."
  Widać, że również UE rzuca kłody...

Rozumie Pan, że ten raport EU intervention in inland fisheries, który nawet nie jest oficjalnym stanowiskiem Komisji Europejskiej, dotyczy problemów rybaków w krajach członkowskich UE. Nie wiem, czy zrozumiał Pan sens mojej prośby. Prosiłem o pańskie badania odnośnie tego, iż polski ewenement w skali UE, czyli „zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy".
Pan podał mi te dwa raporty. Już wcześniej pisałem, że raport EU intervention in inland fisheries dotyczy problemów rybaków, poczynając od definicji rybołówstwa w prawie wspólnotowym (rozumianego jako połowy prowadzone w celach zarobkowych przy użyciu sprzętu pływającego służącego do połowu wyłącznie w wodach śródlądowych lub przy użyciu innych urządzeń stosowanych do połowów pod lodem) po problemy właśnie z wędkarzami. Z niego nie wynika to, że zasady polskiej gospodarki rybacko-wędkarskiej służą nam polskim wędkarzom.

To, że Pan wskazuje, iż „w podsumowaniu Raportu EU autorzy zawarli bardzo ważną generalną konkluzję: „Rybactwo śródlądowe należy uznać za ważne….i że rybacy mogą odegrać ważną rolę w zróżnicowaniu tych obszarów (wędkarstwo, przyroda, turystyka ...)." nie oznacza jeszcze, że raport wskazuje na „służebną rolę” naszej „racjonalnej” gospodarki rybackiej.
 
Konkluzja ta – notabene jedna z wielu w tym raporcie – a którą Pan nazwał podsumowaniem raportu, dotyczyła jedynie przyszłości rybołówstwa (Which place for inland fishing in the future policies under the CFP?), czyli miejsca rybołówstwa we Wspólnej Polityce Rybołówstwa. Sam Pan wskazuje, iż jest tam mowa o „przyszłej polityce rybackiej", że rybacy MOGĄ (nie muszą) „odegrać ważną rolę w zróżnicowaniu tych obszarów (wędkarstwo, przyroda, turystyka).”

Naprawdę niepojętym dla mnie jest jak można wywodzić z tego raportu, że: „chociaż wprowadzone do naszego prawodawstwa rybackiego pojęcie typu gospodarki rybackiej jest unikatowe wśród państw europejskich, to dominujące w polskim rybactwie śródlądowym zasady gospodarki rybacko-wędkarskiej, a tym bardziej gospodarki wędkarskiej, z powodzeniem służą wypełnianiu potrzeb i preferencji wędkarzy.”

Dalsza dyskusja wydaje się być bezsensowna. Pan będzie wrzucał raporty, prezentacje kolegów rybaków ( np. po fińsku), a ja będę musiał się do nich odnieść. Dla mnie jest to strata czasu. Myślę, że żaden z nas nie zmieni swojego punktu widzenia na pewne kwestie. Tyle. Pozdrawiam i życzę sukcesów badawczych. Poważnie tego Panu życzę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 15.01.2018, 21:38
Arek jestem pełny podziwu dla twojej wiedzy :bravo:
Byłbyś swietnym posłem sprawozdawcą!

Nie dziwie sie że mamy takie prawo jakie mamy.... jak środowisko IŚR popycha takie gnioty jak serwuje nam tu rybal.... naszym nieukom w sejmie ... mówiac że to naukowe opracowania... a ci to łykają bo sie na niczym nie znaja... w końcu żyjemy w Pl.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 15.01.2018, 22:08
Selektor odwaliłeś kawał dobrej robot,tylko szkoda że bez zmiany prawa (a na to się nie zanosi) nic nie można zrobić.Większość wędkarz ma to w tyle,kiedyś to walnie ale puki co pseudo naukowcy za judaszowe srebrniki będą wypisywać bzdury i działać na niekorzyść wędkarzy i środowiska.Kiedyś ktoś powiedział sory taki mamy klimat.Jeszcze raz dziękuję selektor i Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 15.01.2018, 22:24
Ja chciałbym tylko zauważyć, że operaty zostały wprowadzone w połowie lat 80-tych w tym celu, aby uzupełniać straty w pogłowiu ryb wynikające z odłowów rybackich oraz wędkarskich, klęsk żywiołowych, zanieczyszczenia środowiska i takich czynników biologicznych jak choćby eutrofizacja, czy działanie kormorana. Idea był prosta jak cep – co jakiś czas (10 lat) badać wodę pod kątem ilości ryb, proporcji ich występowania, aby w razie uszczuplenia rybostanu lub zachwiania równowagi uzupełnić ją i naprawić. Minęło ponad 30 lat od stosowania się do przepisów o operacie i okazuje się, że w wodach polskich nie ma ryb. W związku z tym należy postawić tezę, że jeśli badania wykazywały ubytki i uprawnieni do rybactwa, zobowiązani do uzupełniającego zarybiania, czynili to zgodnie z operatami sporządzanymi przez pracowników IRŚ i innych instytucji do tego uprawnionych, zaś po ponad 30 latach stosowania operatów pogłowie ryb dramatycznie spadło, to albo metody stosowane w badaniu wód są niewłaściwe, albo celowo zawyżano ilość ryb występujących w poszczególnych wodach. Możliwe jest jeszcze niewłaściwe zarybianie - niezgodne z operatem. Ponieważ jednak problem spadku pogłowia ryb występuje w całym kraju, sądzę że w rękach ludzi z IRŚ, zajmujących się badaniem poszczególnych wód, znajdują się metody, które nie pozwalają na właściwą diagnozę ekosystemów wodnych pod kątem liczebności ryb, prognozowania wpływu uwarunkowań środowiskowych na ich żywotność itd. Trzeba zwrócić też uwagę, żę uprawnieni do rybactwa byli zobowiązani do zachowania wyjściowego rybostanu. Mówiąc kolokwialnie, ileś wyjął, musisz wodzie oddać. Wystarczy teraz dokonać obiektywnych badań wód, aby sprawdzić, czy z tego obowiązku się wywiązali. Na przykład, porównać szacowane pogłowie ryb występujące w Zalewie Zegrzyńskim w połowie lat 80-ch z szacowaną liczebnością ryb z roku 2018. Podobnie można postąpić w przypadku Mazur, które są przecież „pod opieką” IRŚ. Istotne, aby były to badania przeprowadzone przez niezależne ośrodki naukowe, a więc takie, które nie są powiązane z tym Instytutem, ani strukturalnie, ani personalnie (jak np. UWM). Jestem przekonany (na podstawie powszechnej opinii wędkarzy z każdego niemal regionu Polski), że w rezultacie takich badań okazałoby się, iż uprawnieni do rybactwa na terenie większości kraju, nie wywiązali się z obowiązku zachowania odpowiedniego poziomu rybostanu. Może warto wystąpić o takie obiektywne badania do jakiegoś właściwego organu? Zastanawiam się też, jak wyglądają operaty z lat 80-tych, 90-tych, tych z pierwszej i drugiej dekady XXI w. dla poszczególnych wód. Na przykład, kolejne operaty dla Wielkich Jezior Mazurskich, czy kolejne operaty dla Zalewu Zegrzyńskiego. Jeśli okazałoby się, że wykazywano w nich ciągłe spadki, to dlaczego nikt z naszych uczonych z IRŚ się nie zastanowił, że sposoby mające służyć naprawie sytuacji są niewystarczające? Jeżeli natomiast spadków nie wykazywano, to znaczy, że badania albo były wykonywane na konkretne zamówienia, albo metody badawcze mają niski stopień niezawodności, a rezultaty na nich oparte, są niemiarodajne. Tak, czy siak, odium spada na IRŚ, jako wiodącą jednostkę naukową, która ma diagnozować sytuację ekosystemów wodnych w Polsce.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 16.01.2018, 10:13
>:O >:O >:O
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piker w 16.01.2018, 10:22
Słowo klucz - Operat.

 :facepalm: >:O :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 16.01.2018, 10:29
Ja chciałbym tylko zauważyć, że operaty zostały wprowadzone w połowie lat 80-tych w tym celu, aby uzupełniać straty w pogłowiu ryb wynikające z odłowów rybackich oraz wędkarskich, klęsk żywiołowych, zanieczyszczenia środowiska i takich czynników biologicznych jak choćby eutrofizacja, czy działanie kormorana. Idea był prosta jak cep – co jakiś czas (10 lat) badać wodę pod kątem ilości ryb, proporcji ich występowania, aby w razie uszczuplenia rybostanu lub zachwiania równowagi uzupełnić ją i naprawić. Minęło ponad 30 lat od stosowania się do przepisów o operacie i okazuje się, że w wodach polskich nie ma ryb. W związku z tym należy postawić tezę, że jeśli badania wykazywały ubytki i uprawnieni do rybactwa, zobowiązani do uzupełniającego zarybiania, czynili to zgodnie z operatami sporządzanymi przez pracowników IRŚ i innych instytucji do tego uprawnionych, zaś po ponad 30 latach stosowania operatów pogłowie ryb dramatycznie spadło, to albo metody stosowane w badaniu wód są niewłaściwe, albo celowo zawyżano ilość ryb występujących w poszczególnych wodach. Możliwe jest jeszcze niewłaściwe zarybianie - niezgodne z operatem. Ponieważ jednak problem spadku pogłowia ryb występuje w całym kraju, sądzę że w rękach ludzi z IRŚ, zajmujących się badaniem poszczególnych wód, znajdują się metody, które nie pozwalają na właściwą diagnozę ekosystemów wodnych pod kątem liczebności ryb, prognozowania wpływu uwarunkowań środowiskowych na ich żywotność itd. Trzeba zwrócić też uwagę, żę uprawnieni do rybactwa byli zobowiązani do zachowania wyjściowego rybostanu. Mówiąc kolokwialnie, ileś wyjął, musisz wodzie oddać. Wystarczy teraz dokonać obiektywnych badań wód, aby sprawdzić, czy z tego obowiązku się wywiązali. Na przykład, porównać szacowane pogłowie ryb występujące w Zalewie Zegrzyńskim w połowie lat 80-ch z szacowaną liczebnością ryb z roku 2018. Podobnie można postąpić w przypadku Mazur, które są przecież „pod opieką” IRŚ. Istotne, aby były to badania przeprowadzone przez niezależne ośrodki naukowe, a więc takie, które nie są powiązane z tym Instytutem, ani strukturalnie, ani personalnie (jak np. UWM). Jestem przekonany (na podstawie powszechnej opinii wędkarzy z każdego niemal regionu Polski), że w rezultacie takich badań okazałoby się, iż uprawnieni do rybactwa na terenie większości kraju, nie wywiązali się z obowiązku zachowania odpowiedniego poziomu rybostanu. Może warto wystąpić o takie obiektywne badania do jakiegoś właściwego organu? Zastanawiam się też, jak wyglądają operaty z lat 80-tych, 90-tych, tych z pierwszej i drugiej dekady XXI w. dla poszczególnych wód. Na przykład, kolejne operaty dla Wielkich Jezior Mazurskich, czy kolejne operaty dla Zalewu Zegrzyńskiego. Jeśli okazałoby się, że wykazywano w nich ciągłe spadki, to dlaczego nikt z naszych uczonych z IRŚ się nie zastanowił, że sposoby mające służyć naprawie sytuacji są niewystarczające? Jeżeli natomiast spadków nie wykazywano, to znaczy, że badania albo były wykonywane na konkretne zamówienia, albo metody badawcze mają niski stopień niezawodności, a rezultaty na nich oparte, są niemiarodajne. Tak, czy siak, odium spada na IRŚ, jako wiodącą jednostkę naukową, która ma diagnozować sytuację ekosystemów wodnych w Polsce.

Takie badanie się robi.  Istnieje jednak jeszcze coś takiego jak sukcesja gatunkowa w zbiornika a szczególnie w zbiornikach zaporowych.  Sukcesja gatunkowa prawie zawsze zmierza w niekorzystnym dla nas kierunku. Jako przykład niech w końcu posłużą  badania Czechów w zb. wody pitnej  Rimov  (nowsze publikacje tez  też są, ale z reguły świeże artykuły naukowe są płatne).  Na stronie 99  art. https://link.springer.com/content/pdf/10.1023%2FA%3A1002911103252.pdf jest wykres, który pokazuje jak zmieniała się populacja ryb w zbiorniku.  Niestety taki proces występuje niemal we wszystkich zbiornikach a szczególnie szybko w zbiornikach zaporowych. 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 16.01.2018, 10:30
Zegrze to serce regionu! Musi być dobrze operat napisany! Przez fachowców...! >:O >:O >:O >:O
Nie mogę tego gościa czytać bo mnie tu na miejscu szlag trafi!!!
Kłamie cygan jeden, jak kłamał cały czas!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.01.2018, 10:42
Czytając posty Rybala dochodzę do wniosku iż kadra naukowa z z IŚR... tak słabo stoi z publikacjami rodzimymi..
iż musi posiłkować się opracowaniami  - jak już rodzime to z odległej przeszłości , lub z całego świata...

W sumie po głebszej analizie biedaki nie publikują nowych opracowań ... bo co tu badać... jak nima ryb... ba nawet w siatkach rybacy na wymarciu słabo mają z materiałem...

Na poważnie,

Panie Rybal - bądź Pan poważny .... zacznij Pan publikować coś na miare oczykiwań i czasów rzeczywistych.....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 16.01.2018, 10:46
Zegrze to serce regionu! Musi być dobrze operat napisany! Przez fachowców...! >:O >:O >:O >:O
Nie mogę tego gościa czytać bo mnie tu na miejscu szlag trafi!!!
Kłamie cygan jeden, jak kłamał cały czas!

"Trzeba odłowić duże ryby żeby zrobić więcej przestrzeni do prawidłowego rozwoju ryb mniejszych"
" Siatki napowietrzają wodę "
" Likwidacja połowów sieciowych...po drugie byłaby ze szkodą dla obwodu rybackiego"
Może ja jestem tępy jak nóż do brukwi ale jak te nasze wody dawały sobie radę bez odłowów sieciowych, rybaków, operatów i naukowców ?
 :facepalm: :facepalm: :facepalm:

JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 16.01.2018, 10:48
Zegrze to serce regionu! Musi być dobrze operat napisany! Przez fachowców...! >:O >:O >:O >:O
Nie mogę tego gościa czytać bo mnie tu na miejscu szlag trafi!!!
Kłamie cygan jeden, jak kłamał cały czas!

"Trzeba odłowić duże ryby żeby zrobić więcej przestrzeni do prawidłowego rozwoju ryb mniejszych"
" Siatki napowietrzają wodę "
" Likwidacja połowów sieciowych...po drugie byłaby ze szkodą dla obwodu rybackiego"
Może ja jestem tępy jak nóż do brukwi ale jak te nasze wody dawały sobie radę bez odłowów sieciowych, rybaków, operatów i naukowców ?
 :facepalm: :facepalm: :facepalm:

JKarp




Janusz, i taki oto człowiek siedzi na takim stołku! Jak to sie kur..a stało?!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 16.01.2018, 10:50
Czytając posty Rybala dochodzę do wniosku iż kadra naukowa z z IŚR... tak słabo stoi z publikacjami rodzimymi..
iż musi posiłkować się opracowaniami  - jak już rodzime to z odległej przeszłości , lub z całego świata...

W sumie po głebszej analizie biedaki nie publikują nowych opracowań ... bo co tu badać... jak nima ryb... ba nawet w siatkach rybacy na wymarciu słabo mają z materiałem...

Na poważnie,

Panie Rybal - bądź Pan poważny .... zacznij Pan publikować coś na miare oczykiwań i czasów rzeczywistych.....
" „Wiesz co robi ten miś? On odpowiada żywotnym potrzebom całego społeczeństwa. To jest miś na skalę naszych możliwości. Ty wiesz, co my robimy tym misiem? My otwieramy oczy niedowiarkom. Patrzcie – mówimy – to nasze, przez nas wykonane i to nie jest nasze ostatnie słowo” "
Dokładnie tak odbieram IRŚ :facepalm: :facepalm: :P :P
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 16.01.2018, 10:52
Zegrze to serce regionu! Musi być dobrze operat napisany! Przez fachowców...! >:O >:O >:O >:O
Nie mogę tego gościa czytać bo mnie tu na miejscu szlag trafi!!!
Kłamie cygan jeden, jak kłamał cały czas!

"Trzeba odłowić duże ryby żeby zrobić więcej przestrzeni do prawidłowego rozwoju ryb mniejszych"
" Siatki napowietrzają wodę "
" Likwidacja połowów sieciowych...po drugie byłaby ze szkodą dla obwodu rybackiego"
Może ja jestem tępy jak nóż do brukwi ale jak te nasze wody dawały sobie radę bez odłowów sieciowych, rybaków, operatów i naukowców ?
 :facepalm: :facepalm: :facepalm:

JKarp




Janusz, i taki oto człowiek siedzi na takim stołku! Jak to sie kur..a stało?!

Nie mam pojęcia ale kuźwa niech mi teraz ktoś nie przyjdzie na zebranie - będę wnioskował o wykluczenie z PZW !
JK
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 16.01.2018, 12:32
JKarp dzięki za skan z wywiadem. Można ciekawych rzeczy się dowiedzieć :thumbup:

" Operat rybacki realizowany przez Okręg został napisany przez uznanych fachowców w swojej dziedzinie - pracowników Instytutu Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie, którzy badają i monitorują Zbiornik Zegrzyński od początku jego istnienia. Rozważamy możliwość zmiany sposobu organizacji połowów sieciowych w zbiorniku"

"Jesteśmy również otwarci na propozycje wędkarzy. Po protestach przeciwko odłowom rybackim na Zalewie Zegrzyńskim zorganizowaliśmy konferencję prasową. Poprosiłem przedstawicieli protestujących wędkarzy o dostarczenie na piśmie propozycji zmian, które można by przedstawić w ministerstwie lub w RZGW. Niestety, do dnia dzisiejszego nie doczekałem się odpowiedzi."

To podsumowanie wywiadu zrobiło na mnie największe wrażenie, bowiem o przekazaniu pism do RZGW/ministra mówi Pan, który nie tylko jest członkiem PZW, ale przede wszystkim jest osobą odpowiedzialną jako członek zarządu Lokalnej Grupy Działania Zalew Zegrzyński za " tworzenie miejsc pracy, zachęcanie młodych ludzi i propagowanie innowacji na wszystkich etapach łańcucha dostaw produktów w sektorze rybołówstwa i akwakultury oraz wspieranie różnicowania działalności w ramach rybołówstwa przemysłowego i poza nim, wspierania uczenia się przez całe życie i tworzenia miejsc pracy na obszarach rybackich i obszarach akwakultury" , czy też powierzenia społecznościom rybackim ważniejszej roli w rozwoju lokalnym oraz zarządzaniu lokalnymi zasobami rybołówstwa"

W mojej ocenie wspieranie różnicowania działalności w ramach rybołówstwa przemysłowego jest niezgodne ze statutem PZW, który chyba nadal jest związkiem wędkarskim i uczestnictwo w nim nijak się ma do rybołówstwa przemysłowego. Jednak jest to moja interpretacja statutu i wiem, że wielu z ZG tak nie uważa :) Uważam też, że daleko idącą manipulacją jest to, iż  mówi się o otwartości na zmiany w zakresie "sposobu organizacji połowów sieciowych w zbiorniku" Inaczej mówiąc uważam, że tak właśnie się robi z ludzi debili. Z jednej strony bowiem wiadome jest, że żadne petycje do RZGW/ministra nie odniosą skutku z uwagi na działalność Lokalnej Grupy Działania, w której zarządzie jest prezes OM. Z drugiej jednak strony z wywiadu płynie podstawowy wniosek: Jesteśmy gotowani na zmiany...w sposobie organizacji połowów sieciowych ;D :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 16.01.2018, 13:03
Panie Rybalu a jakie jest Pana zdanie na temat Zalewu Zegrzyńskiego. Jest Pan przecież specjalistą w tym zakresie. Opracowywał Pan chociażby Lokalną Strategie Rozwoju Obszarów Rybackich Stowarzyszenia Lokalna Grupa Rybacka „Wielkie Jeziora Mazurskie" na lata 2010-2015". Może nam Pan tu zrobi porównanie wód Zalewu Zegrzyńskiego z wodami pozostającymi we "władaniu" Lokalnej Grupy Rybackiej „Wielkie Jeziora Mazurskie" ? Jakie są korzyści działania takich grup jeżeli chodzi o rybostan? Jak duże środki kierowane są na zarybienia? 

Na marginesie okazuje się, że w okolicach Łodzi też mamy Rybacką Lokalną Grupę Działania o pięknej nazwie „Z IKRĄ" obejmującą swym działaniem np. stawy w gminie Aleksandrów łódzki, Konstantynów, Lutomiersku (np. Zofiówka), Zgierzu, Poddębicach, Parzęczewie, Uniejowie, Pęczniewie (Zbiornik Jeziorsko). Czy czasem na Jeziorsku nie ma już rybaków?

Taka ciekawostka dla tych co są z Łodzi i okolic "z powyżej przeprowadzonej analizy wynika, że największymi atutami terenu działalności LGD jest atrakcyjny krajobraz; wiele obszarów naturalnych, leśnych, zadrzewionych oraz atrakcyjne tereny wędkarskie, bogata oferta dla wędkarzy i różnorodność form ochrony przyrody: rezerwaty, park krajobrazowy sprzyjające turystyce aktywnej, środowiskowej" ;D ;D ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.01.2018, 13:04
To wszystko to jest jakiś chory cyrk :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 16.01.2018, 13:34
Zastanawiam się nad jedną rzeczą, wszyscy są tutaj przeciwko operatom i rybakom, którzy nie wątpliwie źle wpływają na nasze wody, ale co z wodami gdzie nie ma rybaków. Rozumiem że nie ma ryb na wodach cedzonych sieciami ale na wodach bez rybaków też jest bezrybie dlaczego? czy winny jest temu operat, który jak mniemam napisany jest w celu zachowania równowagi w zbiorniku, ale jak w operacie uwzględnić 150 lub więcej drapieżników z wędkami którzy oblegają kilku hektarowy zbiornik cały rok, nie mówię już o nocnych wydrach z agregatem. Raczej nie można opierać się na rejestrach, bo przy poziomie dzisiejszych kontroli jest to żart.
Może za całe zło nie jest winne tylko IRŚ, czy operaty, może czas na zaostrzenia prawa przeciwko kłusownikom i innym którzy nie przestrzegają zasad i czas najwyższy zmniejszyć limity połowów, bo przy obecnej presji to zarybienia trzeba robić ze cztery razy do roku a może i więcej.
Pewnie za to co teraz napisze wiele osób obrzuci mnie tu błotem ale chciałbym zapytać jak wielu z osób mocno krytykujących obecną sytuację działa choćby w SSR? Bo może czas zacząć działać od dołu powoli, chronić wody, edukować młodych wędkarzy, walczyć z kłusownikami, walczyć z niszczeniem małych cieków wodnych tak ważnych dla naturalnego tarła. Padają postulaty rewolucji pytanie czy reszta członków PZW jest gotowa na nią i czy jej chce?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 16.01.2018, 13:34
Panie Rybalu a jakie jest Pana zdanie na temat Zalewu Zegrzyńskiego. Jest Pan przecież specjalistą w tym zakresie. Opracowywał Pan chociażby Lokalną Strategie Rozwoju Obszarów Rybackich Stowarzyszenia Lokalna Grupa Rybacka „Wielkie Jeziora Mazurskie" na lata 2010-2015". Może nam Pan tu zrobi porównanie wód Zalewu Zegrzyńskiego z wodami pozostającymi we "władaniu" Lokalnej Grupy Rybackiej „Wielkie Jeziora Mazurskie" ? Jakie są korzyści działania takich grup jeżeli chodzi o rybostan? Jak duże środki kierowane są na zarybienia? 

Na marginesie okazuje się, że w okolicach Łodzi też mamy Rybacką Lokalną Grupę Działania o pięknej nazwie „Z IKRĄ" obejmującą swym działaniem np. stawy w gminie Aleksandrów łódzki, Konstantynów, Lutomiersku (np. Zofiówka), Zgierzu, Poddębicach, Parzęczewie, Uniejowie, Pęczniewie (Zbiornik Jeziorsko). Czy czasem na Jeziorsku nie ma już rybaków?

Taka ciekawostka dla tych co są z Łodzi i okolic "z powyżej przeprowadzonej analizy wynika, że największymi atutami terenu działalności LGD jest atrakcyjny krajobraz; wiele obszarów naturalnych, leśnych, zadrzewionych oraz atrakcyjne tereny wędkarskie, bogata oferta dla wędkarzy i różnorodność form ochrony przyrody: rezerwaty, park krajobrazowy sprzyjające turystyce aktywnej, środowiskowej" ;D ;D ;D
Jak duże środki kierowane są na zarybienia? Unia kategorycznie odmawia kasy na zarybienia, z wyjątkiem "zarybień eksperymentalnych" (cokolwiek to znaczy).
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: vanplesniak w 16.01.2018, 13:41
Zastanawiam się nad jedną rzeczą, wszyscy są tutaj przeciwko operatom i rybakom, którzy nie wątpliwie źle wpływają na nasze wody, ale co z wodami gdzie nie ma rybaków. Rozumiem że nie ma ryb na wodach cedzonych sieciami ale na wodach bez rybaków też jest bezrybie dlaczego? czy winny jest temu operat, który jak mniemam napisany jest w celu zachowania równowagi w zbiorniku, ale jak w operacie uwzględnić 150 lub więcej drapieżników z wędkami którzy oblegają kilku hektarowy zbiornik cały rok, nie mówię już o nocnych wydrach z agregatem. Raczej nie można opierać się na rejestrach, bo przy poziomie dzisiejszych kontroli jest to żart.
Może za całe zło nie jest winne tylko IRŚ, czy operaty, może czas na zaostrzenia prawa przeciwko kłusownikom i innym którzy nie przestrzegają zasad i czas najwyższy zmniejszyć limity połowów, bo przy obecnej presji to zarybienia trzeba robić ze cztery razy do roku a może i więcej.
Pewnie za to co teraz napisze wiele osób obrzuci mnie tu błotem ale chciałbym zapytać jak wielu z osób mocno krytykujących obecną sytuację działa choćby w SSR? Bo może czas zacząć działać od dołu powoli, chronić wody, edukować młodych wędkarzy, walczyć z kłusownikami, walczyć z niszczeniem małych cieków wodnych tak ważnych dla naturalnego tarła. Padają postulaty rewolucji pytanie czy reszta członków PZW jest gotowa na nią i czy jej chce?
Chyba nie czytałałeś uważnie całego wątku.
Działasz w SSR?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.01.2018, 13:42
Waldemarze, temat ten był już tutaj niejednokrotnie wałkowany. Nawet w tym wątku już o tym pisałem. Proszę:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10347.msg314184#msg314184

Portal ten powstał między innymi po to, by edukować wędkarzy, że wędkarstwo to jest hobby, nie sposób na tanie mięso. Że to nasi koledzy po kiju odpowiadają za degradację wielu wód w kraju. Ale ktoś im na to pozwolił, torpedując inicjatywy no-kill, górne wymiary, głosząc, że ryba holu nie przeżywa, że duża ryba zabiera miejsce małym, że duży szczupak to szkodnik. I tak dalej.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 16.01.2018, 13:51
Waldemarze, temat ten był już tutaj niejednokrotnie wałkowany. Nawet w tym wątku już o tym pisałem. Proszę:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10347.msg314184#msg314184

Portal ten powstał między innymi po to, by edukować wędkarzy, że wędkarstwo to jest hobby, nie sposób na tanie mięso. Że to nasi koledzy po kiju odpowiadają za degradację wielu wód w kraju. Ale ktoś im na to pozwolił, torpedując inicjatywy no-kill, górne wymiary, głosząc, że ryba holu nie przeżywa, że duża ryba zabiera miejsce małym, że duży szczupak to szkodnik. I tak dalej.
Nie zawsze  wszyscy chcą torpedować...  Czasami koledzy próbują coś zrobić.
np.  https://ompzw.pl/news/wyklady-dla-dzieci-i-mlodziezy-w-serocku
https://www.facebook.com/groups/1014415008608971/permalink/1722835391100259/
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 16.01.2018, 13:55
Zastanawiam się nad jedną rzeczą, wszyscy są tutaj przeciwko operatom i rybakom, którzy nie wątpliwie źle wpływają na nasze wody, ale co z wodami gdzie nie ma rybaków. Rozumiem że nie ma ryb na wodach cedzonych sieciami ale na wodach bez rybaków też jest bezrybie dlaczego? czy winny jest temu operat, który jak mniemam napisany jest w celu zachowania równowagi w zbiorniku, ale jak w operacie uwzględnić 150 lub więcej drapieżników z wędkami którzy oblegają kilku hektarowy zbiornik cały rok, nie mówię już o nocnych wydrach z agregatem. Raczej nie można opierać się na rejestrach, bo przy poziomie dzisiejszych kontroli jest to żart.
Może za całe zło nie jest winne tylko IRŚ, czy operaty, może czas na zaostrzenia prawa przeciwko kłusownikom i innym którzy nie przestrzegają zasad i czas najwyższy zmniejszyć limity połowów, bo przy obecnej presji to zarybienia trzeba robić ze cztery razy do roku a może i więcej.
Pewnie za to co teraz napisze wiele osób obrzuci mnie tu błotem ale chciałbym zapytać jak wielu z osób mocno krytykujących obecną sytuację działa choćby w SSR? Bo może czas zacząć działać od dołu powoli, chronić wody, edukować młodych wędkarzy, walczyć z kłusownikami, walczyć z niszczeniem małych cieków wodnych tak ważnych dla naturalnego tarła. Padają postulaty rewolucji pytanie czy reszta członków PZW jest gotowa na nią i czy jej chce?

Waldemar nie zrozum mnie źle, bo ja widzę wędkarską patologię nad wodami polskimi, ale wszelkie działania "oddolne" dla mnie nie mają większego sensu w sytuacji gdy "system" jest chory. Trzeba sobie powiedzieć, że system operatów jest chory, całe zarządzanie związkiem wędkarskim jest chore. To, że dzięki Twoim staraniom zbiornik A jest w super stanie nie oznacza jeszcze, że zbiornik B też taki będzie, a to jest to samo stowarzyszenie, w którym często ludzie chcą coś zrobić a nie mogą. Należy więc działać nie tylko w tym kierunku o którym mówisz, a który jest niezmiernie istotny, ale przede wszystkim w kierunku zmian "systemu". Po co przykładowo PZW - związkowi wędkarskiemu - smażalnia ryb w ośrodku zarybieniowym PZW w Poliwodzie (gmina Ozimek), a który to ośrodek pełni jednocześnie siedzibę Rybackiej Lokalnej Grupy Działania "Opolszczyzna"? Dla mnie jest to minięcie się z celami dla których ten związek został założony.
 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.01.2018, 14:01
Takie badanie się robi.  Istnieje jednak jeszcze coś takiego jak sukcesja gatunkowa w zbiornika a szczególnie w zbiornikach zaporowych.  Sukcesja gatunkowa prawie zawsze zmierza w niekorzystnym dla nas kierunku.

Robi się właśnie po to, aby zaradzić niekorzystnym trendom. Jeśli wiem, że sukcesja gatunkowa jest niekorzystna, to chyba warto zapytać, co stanowi przyczynę takiego trendu? Kiedy on się rozpoczął, czy występuje na wszystkich wodach w Polsce, czy może tylko niektórych? Czy jest to proces naturalny, czy został wywołany przez działalność człowieka? Jeśli przez człowieka, to z tytułu jakiego typu działalności? Chodzi o poważne odpowiedzi, a nie odpowiedzi w stylu - wszystko po trochu ma wpływ negatywny - zanieczyszczenia, kormorany, działalność wędkarzy, eutrofizacja itd. Zgadzam się, że wiele czynników wpływa na wielkość pogłowia ryb i są to procesy długotrwałe, ale chyba daje się wyróżnić czynniki istotne i te, które istotne nie są (choć również mogą się przyczyniać do degradacji środowiska).
Jeśli czytam o Zalewie Zegrzyńskim i opinii wydanej przez IRŚ dla uzasadnienia sieciowania, że brak rybaków może stanowić zagrożenie dla racjonalnej gospodarki rybackiej na Zalewie, a jednocześnie mam w pamięci niezwykle rybny zbiornik z dużymi rybami, zaś od czasu działania LGR jest to pustynia, na której spinningowe zawody wygrywa ktoś, kto złowił szczupaka nieco ponad 50 cm., mogę jedynie ubolewać nad tym, że pracownicy IRŚ idą w zaparte i wciąż podtrzymują swoje opinie. Szczerze mówiąc, nieumiejętność przyznania się do błędu (z tego, czy innego powodu) jest dla mnie zaprzeczeniem punktu 3 ślubowania doktorskiego, odbywającego się podczas promocji.
I jeszcze jedna uwaga. Jeśli poważnie mamy się traktować, to raczej nie przerzucajmy się opracowaniami, ale udzielajmy sobie konkretnych odpowiedzi na zadawane pytania.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 16.01.2018, 14:32
Jak duże środki kierowane są na zarybienia? Unia kategorycznie odmawia kasy na zarybienia, z wyjątkiem "zarybień eksperymentalnych" (cokolwiek to znaczy).

Czegoś nie rozumiem. Celem Priorytetu 4 w ramach Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego na lata 2014-2020 jest wspieranie rozwoju obszaru, który jest ZALEŻNY od rybactwa. To, że w Polsce zaczęły się tworzyć nagminnie „obszary zależne od rybactwa” to już jest inna kwestia.

Podstawą podziału środków finansowych na województwa był ranking, który uwzględniał wskaźnik "rybaczenia" w województwach, a który to wskaźnik opierał się na 3 parametrach:
1) zarybieniach,
2) rocznej produkcji (połowów) ryb
3) zatrudnieniu w sektorze rybackim.

Dofinansowanie z EFMiR dotyczy np. działań przyczyniających się do tworzenia nowych miejsc i form zatrudnienia w sektorze rybackim.

To ja się w tym miejscu Pana spytam, czy nadal Pan nie widzi związku pomiędzy np. tworzeniem nowych miejsc pracy w sektorze rybackim, tworzeniem łańcucha dostaw produktów w sektorze rybackim, a zarybieniami ?
Czy może Pana zdaniem to jest „pic na wodę” i tworzy się całą otoczkę związaną z rybactwem, która nie idzie w parze z zarybieniami?  Czy produkcja z zakresu akwakultury nie wiąże się zarybieniami  https://www.polskieradio.pl/42/4265/Artykul/1467435,Akwakultura-ma-szanse-na-duze-pieniadze-z-UE 

Naprawdę żal patrzeć na to co Pan tu piszę. Pan jako przedstawiciel państwowego instytutu, doktor, osoba odpowiedzialna za zarybienia w PZW.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.01.2018, 14:49
Waldemarze, temat ten był już tutaj niejednokrotnie wałkowany. Nawet w tym wątku już o tym pisałem. Proszę:
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=10347.msg314184#msg314184

Portal ten powstał między innymi po to, by edukować wędkarzy, że wędkarstwo to jest hobby, nie sposób na tanie mięso. Że to nasi koledzy po kiju odpowiadają za degradację wielu wód w kraju. Ale ktoś im na to pozwolił, torpedując inicjatywy no-kill, górne wymiary, głosząc, że ryba holu nie przeżywa, że duża ryba zabiera miejsce małym, że duży szczupak to szkodnik. I tak dalej.
Nie zawsze  wszyscy chcą torpedować...  Czasami koledzy próbują coś zrobić.
np.  https://ompzw.pl/news/wyklady-dla-dzieci-i-mlodziezy-w-serocku
https://www.facebook.com/groups/1014415008608971/permalink/1722835391100259/

I chwała wam zato :bravo:
Ale jak potraficie w tak zacnym gronie się zebrać i edukować młodzierz... choć uważam że to łatwy partner ..bo on słucha nie wymaga...
Miejcie odwage stanąć w oko w oko z partnerem wymagajacym.. czyli jakims gremium delegowanym ze strony wedkarzy...
Czy bierzecie pod uwage mozliwosc stworzenia rozmow dwu stronnych...
Wedkarze zaznacze nie delegowani ze strony pzw centrali ....a wedkarze chcacy zmian i rozmowy nad sytuacja na naszych wodach...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.01.2018, 15:24
Zastanawiam się nad jedną rzeczą, wszyscy są tutaj przeciwko operatom i rybakom, którzy nie wątpliwie źle wpływają na nasze wody, ale co z wodami gdzie nie ma rybaków. Rozumiem że nie ma ryb na wodach cedzonych sieciami ale na wodach bez rybaków też jest bezrybie dlaczego? czy winny jest temu operat, który jak mniemam napisany jest w celu zachowania równowagi w zbiorniku, ale jak w operacie uwzględnić 150 lub więcej drapieżników z wędkami którzy oblegają kilku hektarowy zbiornik cały rok, nie mówię już o nocnych wydrach z agregatem. Raczej nie można opierać się na rejestrach, bo przy poziomie dzisiejszych kontroli jest to żart.
Może za całe zło nie jest winne tylko IRŚ, czy operaty, może czas na zaostrzenia prawa przeciwko kłusownikom i innym którzy nie przestrzegają zasad i czas najwyższy zmniejszyć limity połowów, bo przy obecnej presji to zarybienia trzeba robić ze cztery razy do roku a może i więcej.
Pewnie za to co teraz napisze wiele osób obrzuci mnie tu błotem ale chciałbym zapytać jak wielu z osób mocno krytykujących obecną sytuację działa choćby w SSR? Bo może czas zacząć działać od dołu powoli, chronić wody, edukować młodych wędkarzy, walczyć z kłusownikami, walczyć z niszczeniem małych cieków wodnych tak ważnych dla naturalnego tarła. Padają postulaty rewolucji pytanie czy reszta członków PZW jest gotowa na nią i czy jej chce?

Waldemar, aby coś działało, musi mieć to dobre podstawy. Jeżeli niema, to nie będzie dobrze działać. Wędkarze to z założenia ludzie prości, co spędzają czas nad wodą realizując swoje hobby, to nie są sami zapaleńcy, studiujący różnego rodzaju prawidła wodnych ekosystemów i poświęcający wodom masę czasu. Tak jak architekt robi projekt, tutaj ktoś ma za zadanie zaprojektować coś, co będzie spełniać swoje oczekiwania i działać. Była masa czasu aby zauważyć, że coś nie działa, można było to poprawić.

To co piszesz też jest słuszne z jakiegoś powodu, jednak nie ma możliwości aby to wędkarz naprawiał zaniedbania naukowca. Na dodatek zobacz skalę problemu. Nie jest źle na kilku wodach, na jakimś ich procencie, powiedzmy 20-30% wód. Źle jest wszędzie, czasami mniej, czasami bardziej, ale źle. A widzisz Zalew Zegrzyński? Tam naukowcy z IRś dali popis. Za kasę zrobili bubla aby przepchać coś, co dla wędkarzy jest strasznie niekorzystna rzeczą. Oszukali nas w ohydny sposób, inaczej się tego nazwać nie da. I co takiego kolega Rybal nam przedstawił? Nie odpowiedział rzeczowo na żadne z konkretnych pytań, wszystko to ślizganie się po jakiś badaniach, zwalanie winy na kormorany i inne bociany.

Z drugiej strony jak chcesz aby operat działał? Sporządzany raz na 10 lat, z limitami takimi samymi dla każdej wody? Laik, mający trochę oleju w głowie zrozumie, że to nie może działać jeżeli się ryby w Polsce zabiera w takim stopniu. Po prostu wrzucono wędkarzy do jednego gara z rybakami i tyle. O ile miało to jakiś sens w 1985 roku, gdy rybacy byli wszędzie, to ma się to nijak dzisiaj, gdy jest ich pięćset sztuk. Zobacz co nam pokazuje kolega Rybal, posługuje się procentowa powierzchnią wód, aby pokazać, ze rybacy mają niby sporo akwenów. W skali powierzchni Polski jednak wygląda to bardzo słabo, wędkarze maja znaczną przewagę, na południu oprócz Goczałkowic i kilku wyjątków rybaków nie ma. A przepisy są tylko pod nich. To po prostu nonsens.

Podsumowując - bez obalenia systemu robionego pod rybactwo nic wielkiego nie osiągniemy. Większość wędkarzy zabiera ryby i trzeba mieć to na uwadze, bez przymuszania ich do no kill (to inna całkiem rzecz) lub zachęcania do rozsądku w zabieraniu. To są półśrodki. Poza tym gdy powstawał projekt gospodarki rybackiej zrównoważonej, wody były pełne ryb. Teraz są puste. To chyba normalne więc, że coś tutaj jest na rzeczy. Wymówki o kormoranach lub zanieczyszczeniach są tylko wymówkami. Każdy inny kraj w Europie boryka się z podobnymi problemami, jednak ryby mają. Dlaczego? Niemcy i Francuzi też zabierają ryby, podobnie Czesi i Słowacy. Litwini mają bardzo liberalne prawa połowu, i tez mają o wiele rybniejsze wody. Dlaczego? Bo my wędkarze jesteśmy źli? A może jako jedyny kraj ze zrównoważoną gospodarką rybacką właśnie przegrywamy, gdyż tak gospodarujemy wodami?

Nikt nie ma zamiaru Cie obrzucać błotem! Po prostu ile lat możemy być faszerowani ta rybacką propagandą? Zobacz, bez grantów unijnych nawet rybacy splajtują. To jest dobry system? Nie widzisz, że IRŚ wykorzystuje nas wędkarzy? Płacimy im kasę za co? Uważasz, że oni wypracowują jakiś zysk? Komu? Sam się zastanawiam, jak to jest, że są, najwyraźniej politycy nie rozumieją do jak wielkich zaniedbań doszło. Gdyby zrobiono inwentaryzację wód, byłyby niezłe jaja. Ale czy do tego dojdzie? Teraz się rwie kasę z UE na rybactwo i jest dobrze. Szkoda tylko, że mało kto myśłi, skąd ta kasa się bierze, to my ją do tej UE płacimy!

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 16.01.2018, 15:42
Zastanawiam się nad jedną rzeczą, wszyscy są tutaj przeciwko operatom i rybakom, którzy nie wątpliwie źle wpływają na nasze wody, ale co z wodami gdzie nie ma rybaków. Rozumiem że nie ma ryb na wodach cedzonych sieciami ale na wodach bez rybaków też jest bezrybie dlaczego? czy winny jest temu operat, który jak mniemam napisany jest w celu zachowania równowagi w zbiorniku, ale jak w operacie uwzględnić 150 lub więcej drapieżników z wędkami którzy oblegają kilku hektarowy zbiornik cały rok, nie mówię już o nocnych wydrach z agregatem. Raczej nie można opierać się na rejestrach, bo przy poziomie dzisiejszych kontroli jest to żart.
Może za całe zło nie jest winne tylko IRŚ, czy operaty, może czas na zaostrzenia prawa przeciwko kłusownikom i innym którzy nie przestrzegają zasad i czas najwyższy zmniejszyć limity połowów, bo przy obecnej presji to zarybienia trzeba robić ze cztery razy do roku a może i więcej.
Pewnie za to co teraz napisze wiele osób obrzuci mnie tu błotem ale chciałbym zapytać jak wielu z osób mocno krytykujących obecną sytuację działa choćby w SSR? Bo może czas zacząć działać od dołu powoli, chronić wody, edukować młodych wędkarzy, walczyć z kłusownikami, walczyć z niszczeniem małych cieków wodnych tak ważnych dla naturalnego tarła. Padają postulaty rewolucji pytanie czy reszta członków PZW jest gotowa na nią i czy jej chce?
Od kiedy pamiętam w Legionowie i wcześniej stosuję Złów i Wypuść. Tyle ile dużych ryb uwolniłem z Zegrza to nawet nie pamiętam na sztuki. I co ? Od dołu inicjatywa, od siebie...I co? A no spółka rybacka skrzętnie zabiła np tzw Trójkąt łowiąc tam trzy razy "kontrolnie", a co z Zegrzem zrobili?

JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: kamukieros w 16.01.2018, 16:17
Ludzie co wy za bzdury tu wypisujecie.
Luk, ryb się łowi w tym kraju mało i są małe bo wędkarze nie dają im urosnąć. To Polski wędkarz jest główną przyczyną braku ryb, już to pisałem w sylwestra. Dam wam przykład.
Okręg bez rybaków, duża rzeka, jedna miejscówka.
I pięciu gości od dwóch miesięcy przez pięć dni w tygodniu wyciąga limit leszcza na głowę. Sytuacja z mojego podwórka. Liczymy teraz:
Limit leszcza na dobę 10kg x 5 osób = 50 kg codziennie
Pięć dni w tygodniu to 250kg x8 tygodni 
2 tony leszcza  a licznik dalej się kręci do wiosny jeszcze ze 2 tony wyjmą, oczywiście  wszystko legal 100% karta opłacona już w grudniu.

I tu nie trzeba rybaków. To jest Polski wędkarz po 50-60 roku życia.
A najlepsze jest to że od 1 stycznia limit leszcza zwiększył się do 15kg.
Tak że Luk, fajna inicjatywa z tym najeżdżaniem na rybaków i pzw ale problem jest gdzie indziej, nie wiesz tego bo tu nie mieszkasz. U NAS NIE MA WĘDKARZY U NAS SĄ RYBACY BEZ SIECI.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.01.2018, 16:22
Kolego, czy Ty w ogóle czytałeś ten wątek w całości? A także inne tutaj, te poświęcone szczególnie polskim kormoranom w gumofilcach?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 16.01.2018, 16:26
Kolego, czy Ty w ogóle czytałeś ten wątek w całości? A także inne tutaj, te poświęcone szczególnie polskim kormoranom w gumofilcach?
:thumbup: to samo chciałem napisac
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.01.2018, 16:32
Ludzie co wy za bzdury tu wypisujecie.
Luk, ryb się łowi w tym kraju mało i są małe bo wędkarze nie dają im urosnąć. To Polski wędkarz jest główną przyczyną braku ryb, już to pisałem w sylwestra. Dam wam przykład.
Okręg bez rybaków, duża rzeka, jedna miejscówka.
I pięciu gości od dwóch miesięcy przez pięć dni w tygodniu wyciąga limit leszcza na głowę. Sytuacja z mojego podwórka. Liczymy teraz:
Limit leszcza na dobę 10kg x 5 osób = 50 kg codziennie
Pięć dni w tygodniu to 250kg x8 tygodni 
2 tony leszcza  a licznik dalej się kręci do wiosny jeszcze ze 2 tony wyjmą, oczywiście  wszystko legal 100% karta opłacona już w grudniu.

I tu nie trzeba rybaków. To jest Polski wędkarz po 50-60 roku życia.
A najlepsze jest to że od 1 stycznia limit leszcza zwiększył się do 15kg.
Tak że Luk, fajna inicjatywa z tym najeżdżaniem na rybaków i pzw ale problem jest gdzie indziej, nie wiesz tego bo tu nie mieszkasz. U NAS NIE MA WĘDKARZY U NAS SĄ RYBACY BEZ SIECI.

Kamukieros, bez nerwów.  Pomyślmy... Dlaczego 20-30 lat temu zabierano tyle ryby, jeszcze więcej, i cały czas była? Kto ma ustalać też limity na wodzie o której piszesz? Wędkarze? Kto napisał, że my pochwalamy zabieranie takiej ilości ryb? Przecież tłucze się stada tarłowe...

Kto pozwala na takie zabieranie ryb? Nawet gdyby wędkarze wpisywali wszystko w rejestr, po 10 latach nastąpi wielka zmiana w operacie? Wierzysz w to? przecież to system jest do rzyci. Kto przyzwyczaił wędkarzy do takiego beztroskiego postępowania? Dlaczego naukowcy nie widzą postępu w technologiach wędkarskich, nie zakłądają jeszcze większego odłowu?

Udziel mi odpowiedzi w tym wątku, bez pisania komunałów gdzie mieszkam. Bo stan wód w Polsce dobrze znam :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: kamukieros w 16.01.2018, 16:38
To skoro jesteś taki dobry z Polaka to mi sam odpowiedz.
?

Tylko sensownie nie że Rybacy i pzw won to będą wtedy ryby.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 16.01.2018, 16:45
Ty w ogóle nie rozumiesz o co chodzi w tym wszystkim.  Tu nie chodzi tylko o rybaków. 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 16.01.2018, 16:48
To skoro jesteś taki dobry z Polaka to mi sam odpowiedz.
?

Tylko sensownie nie że Rybacy i pzw won to będą wtedy ryby.




Stary, weź poczytaj temat od początku 😀
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: kamukieros w 16.01.2018, 16:53
Ja czytam zawsze ostatnie dwie strony.
Tą i poprzednią. Żeby być w temacie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: alisowski w 16.01.2018, 16:56
To jeszcze postaraj się czytać ze zrozumieniem :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 16.01.2018, 16:58
To skoro jesteś taki dobry z Polaka to mi sam odpowiedz.
?

Tylko sensownie nie że Rybacy i pzw won to będą wtedy ryby.
Ten tego... Skoro o Polaku mowa ;)
O co chodzi w tym zaznaczonym zdaniu?
I z tym wiekiem 50-60 lat to tak ostrożniej...
Nie uwierzę w to, że ryby co dzień żerują.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 16.01.2018, 17:02
To jeszcze postaraj się czytać ze zrozumieniem :)
Według badań OECD przeprowadzonych w kilkudziesięciu krajach polski dorosły czytelnik ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem, a tym samym ignoruje najistotniejsze części tekstów. http://pikio.pl/badanie-oecd-polacy-nie-czytaja-ze-zrozumieniem-i-maja-problemy-z-krytycznym-mysleniem/
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 16.01.2018, 17:03
To skoro jesteś taki dobry z Polaka to mi sam odpowiedz.
?

Tylko sensownie nie że Rybacy i pzw won to będą wtedy ryby.
Ten tego... Skoro o Polaku mowa ;)
O co chodzi w tym zaznaczonym zdaniu?
I z tym wiekiem 50-60 lat to tak ostrożniej...
Nie uwierzę w to, że ryby co dzień żerują.
JKarp

Wiadomo że nie wszyscy co wejdą w ten objawiony wiek zaczynają pobierać ryby z łowiska bez opamiętania.

W zimie są tzw. zimowiska.
A wiosną tarliska...
Pytam - wierzysz, że dzień dnia ryby tak żerują, że da się złowić limit?
Ja nie wierzę. I dlatego Twoje wyliczenia są do bani.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.01.2018, 17:05
Jedną z podstawowych rzeczy, której nie robią nasi naukowcy, to ochrona tarlaków. Wymiary górne ochronne  powinny być powszechne, tak jak wymiary dolne. Jeżeli leszcz o którym piszesz miałby wymiar górny ochronny, wtedy mógłby się rozmnażać odpowiednio, z drugiej my wędkarze mielibyśmy co łowić. Sama koncepcja gospodarki na jakiej bazuje IRŚ to zabieranie ryb, maksymalizacja wyników jeżeli chodzi o produkcję towaru - czyli ryby do zjedzenia. Wędkarska koncepcja zakłada coś innego, nas interesuje łowienie jak największych ryb, zabieranie to rzecz drugorzędna. My nie chcemy łowić 10 szczupaków 50-60 cm, ale jednego, dwa 80-100 cm. W ogóle chcielibyśmy, aby naukowcy tak ułożyli wszystko, aby nastąpiła swojego rodzaju optymalizacja - było co zabrać, i aby cos pływało. Ale bez idiotyzmów, że wypuszczanie ryb to sadyzm.

Przykład Francji jest bardzo dobry. Tam wędkarz nie bierz ryby 'ile złowił' - ale tyle ile mu potrzeba na posiłek. I ryba cały czas jest, jest masa okazów. U nas niestety trzeba pilnować wszystkiego bardziej, zwłaszcza, ze przekroczyliśmy pewna granicę. Wędkarz jest tak zdesperowany, że zabiera wszystko jak leci, nawet powyżej limitu, gdyż uważa, że mu się należy... Dlatego tu znowu trzeba systemu kontroli. Tę ma sprawować państwo. Niech pokombinują skąd wziąć na PSR kasę. Są inne kraje - można wykorzystać ichniejsze rozwiązania. U nas ustawiono dzierżawy bardzo nisko, aby rybak nie 'klęknął' - i brakuje kasy na PSR. Jednak nas wędkarzy stać na płacenie więcej. Nie musimy mieć też tylu wód...

Możnaby tak pisać i pisać :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.01.2018, 17:13
Ja czytam zawsze ostatnie dwie strony.
Tą i poprzednią. Żeby być w temacie.
No i patrz, akurat tym razem Twój system się nie sprawdził.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 16.01.2018, 18:04
Ja czytam zawsze ostatnie dwie strony.
Tą i poprzednią. Żeby być w temacie.
No i patrz, akurat tym razem Twój system się nie sprawdził.
Czyli przyznajesz że poprzednie były dobre.Ok.

Żeby być w "jakimkolwiek temacie" należy przeczytać cały wątek, czytając dwie ostatnie strony wydajesz świadectwo samemu sobie, będąc z tego dumnym i przyznając się do tego publicznie gwałtownie zmierzasz ku miejscu w którym jak mniemam nie chciałbyś się znaleźć.
Jednak powyższe nie jest tak naprawę dla nikogo problemem, problemem jest to, że Ty nie tylko nie czytasz ale to, że Ty również nie piszesz. Umieszczasz jakieś ledwo czytelne zestawienia wyrazów i to w bardzo wartościowym wątku. To, że nie czytając szkodzisz sobie samemu nikomu nie przeszkadza ale taka dewastacja wątku jest co najmniej niekulturalna.
Twoje "łapanie" na zimowisku taktownie pomijam bo łowieniem tego nazwać nie można.

Ps. usilne apelowanie do kogokolwiek o coś co znacznie przekracza jego możliwości jest znęcaniem się - proszę nie zmuszać do czytania ze zrozumieniem.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.01.2018, 18:39
Panowie widziałem reklame na polsat news....
Widzisz reaguj.
Na stronie polsat news , jest zakładka widzisz reaguj.
Zostawiasz info o problemie.... a reporterzy moze sie zainteresuja....
Mysle ze przy wiedzy Arka trza wygenerowac takie info na zakladzcce i moze opisac ten shit wedkarsko-rybacko-iśr-pzw...
Może ktos zrobi cos medialnie w tej sprawie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maciek_krk w 16.01.2018, 18:54
Panowie, proponuję wrócić do tematu.
Po co te waśnie?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 16.01.2018, 19:01
Jak duże środki kierowane są na zarybienia? Unia kategorycznie odmawia kasy na zarybienia, z wyjątkiem "zarybień eksperymentalnych" (cokolwiek to znaczy).

Czegoś nie rozumiem. Celem Priorytetu 4 w ramach Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego na lata 2014-2020 jest wspieranie rozwoju obszaru, który jest ZALEŻNY od rybactwa. To, że w Polsce zaczęły się tworzyć nagminnie „obszary zależne od rybactwa” to już jest inna kwestia.

Podstawą podziału środków finansowych na województwa był ranking, który uwzględniał wskaźnik "rybaczenia" w województwach, a który to wskaźnik opierał się na 3 parametrach:
1) zarybieniach,
2) rocznej produkcji (połowów) ryb
3) zatrudnieniu w sektorze rybackim.

Dofinansowanie z EFMiR dotyczy np. działań przyczyniających się do tworzenia nowych miejsc i form zatrudnienia w sektorze rybackim.

To ja się w tym miejscu Pana spytam, czy nadal Pan nie widzi związku pomiędzy np. tworzeniem nowych miejsc pracy w sektorze rybackim, tworzeniem łańcucha dostaw produktów w sektorze rybackim, a zarybieniami ?
Czy może Pana zdaniem to jest „pic na wodę” i tworzy się całą otoczkę związaną z rybactwem, która nie idzie w parze z zarybieniami?  Czy produkcja z zakresu akwakultury nie wiąże się zarybieniami  https://www.polskieradio.pl/42/4265/Artykul/1467435,Akwakultura-ma-szanse-na-duze-pieniadze-z-UE 

Naprawdę żal patrzeć na to co Pan tu piszę. Pan jako przedstawiciel państwowego instytutu, doktor, osoba odpowiedzialna za zarybienia w PZW.

Wracając do ad rem
Zgadzam się z powyższym wpisem i nadal cierpliwie czekam na profesjonalną odpowiedź na nasze pytania Kolegi Rybala
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.01.2018, 19:05
Panowie widziałem reklame na polsat news....
Widzisz reaguj.
Na stronie polsat news , jest zakładka widzisz reaguj.
Zostawiasz info o problemie.... a reporterzy moze sie zainteresuja....
Mysle ze przy wiedzy Arka trza wygenerowac takie info na zakladzcce i moze opisac ten shit wedkarsko-rybacko-iśr-pzw...
Może ktos zrobi cos medialnie w tej sprawie.

Maćku, myślę, że z takiego programu to dupa zbita by wyszła. Wziąłby się za to jakiś ktoś, kto do tej pory nawet nie wiedział, że rybę można wypuścić, a na wędkarzy mówi rybaki i ogólnie pojęcie o tym ma takie, że p. Bedyński szybko by mu wyjaśnił, że wszystko jest super, a będzie jeszcze lepiej. Pomimo durnych pomówień kilku frustratów z jakiegoś forum propagującego maltretowanie ryb, zamiast zdrowe odżywianie świeżo złowionymi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.01.2018, 19:08
Waśnie są niepotrzebne, potrzebne są konstruktywne rozwiązania. Żaden z nas chyba nie ma zamiaru znęcać się nad kimś (mam nadzieję) - tutaj po prostu piszemy o tym co widzimy. Jeszcze raz napiszę, że postrzegam w IRŚ i jego pracownikach naszych przyszłych sprzymierzeńców (teraz nimi na pewno nie są), wierzę, że będzie miał miejsce sojusz. Na pewno jako wędkarze wychodzimy z cienia i nie damy się nabierać na bajki o pięknych rybakach i złych kormoranach, co zniszczyły polskie wody. Tak naprawdę w samym IRŚ jego pracownicy powinni dostrzec pewne błędy, i przede wszystkim zauważyć 'nowe trendy' w wędkarstwie. To pomogłoby zmienić pewne rzeczy, naprostować je. Rybacy z wędkarzami do społu mogliby zmienić bardzo wiele. Dla ichtiologów są setki miejsc pracy tak naprawdę, jest możliwość budowy nowych ośrodków zarybieniowych. Powinno się kopać nowe komercje, typowo pod wędkarzy (czyli płytkie i równe), powinno się inwestować w turystykę wędkarską. Każdy może na tym skorzystać. Nie rozumiem dlaczego więc naukowcy z IRŚ i UWM upierają się przy swoim. Czy blokuje wszystko jakaś grupa twardogłowych? Jest możliwość przywrócenia wodom blasku, wielkich inwestycji, wykorzystania grantów unijnych. Ale trzeba się otworzyć - zwłaszcza zerknąć co mają inne kraje. Męczy mnie już to ciągłe pokazywanie jakie mamy możliwości, jak bardzo je marnujemy...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.01.2018, 19:17
Panowie widziałem reklame na polsat news....
Widzisz reaguj.
Na stronie polsat news , jest zakładka widzisz reaguj.
Zostawiasz info o problemie.... a reporterzy moze sie zainteresuja....
Mysle ze przy wiedzy Arka trza wygenerowac takie info na zakladzcce i moze opisac ten shit wedkarsko-rybacko-iśr-pzw...
Może ktos zrobi cos medialnie w tej sprawie.

Maćku, myślę, że z takiego programu to dupa zbita by wyszła. Wziąłby się za to jakiś ktoś, kto do tej pory nawet nie wiedział, że rybę można wypuścić, a na wędkarzy mówi rybaki i ogólnie pojęcie o tym ma takie, że p. Bedyński szybko by mu wyjaśnił, że wszystko jest super, a będzie jeszcze lepiej. Pomimo durnych pomówień kilku frustratów z jakiegoś forum propagującego maltretowanie ryb, zamiast zdrowe odżywianie świeżo złowionymi.

Parę razy zadałem rybalowi pytanie.... i nic...
Jest kilku chłopaków u mnie sami szukaja... słuchaja można coś szepnąć...tylko nie ma co...
I jak wyjść z tego koła nikt nie wie...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 16.01.2018, 19:29
Słuchajcie i oglądajcie :o :o :o :o :o :o :o :o

https://web.facebook.com/zlotarybkapl/posts/1981530395432202
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.01.2018, 19:42
No to jest już jedna osobowość do projektu tv...
Tylko zachęcić jakąś uwagę ..... i wio z tym koksem
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 16.01.2018, 19:45
Nie rozumiem dlaczego więc naukowcy z IRŚ i UWM upierają się przy swoim. Czy blokuje wszystko jakaś grupa twardogłowych? Jest możliwość przywrócenia wodom blasku, wielkich inwestycji, wykorzystania grantów unijnych. Ale trzeba się otworzyć - zwłaszcza zerknąć co mają inne kraje. Męczy mnie już to ciągłe pokazywanie jakie mamy możliwości, jak bardzo je marnujemy...

Kolega Rybal wije się jak wąż w tym wątku by udzielić jak najmniej informacji i w mojej opinii celowo nas dezinformuje (przemilcza nasze pytania, wprowadza wątki nieistotne, odchodzi od tematu)
Jeśli nie wiadomo co co chodzi to w społecznej opinii zwykle chodzi o kasę.

Otóż prawda jest prosta - kto daje kasę ten ma władzę. W praktyce okazuje się, że 600 000 członków kasy nie ma i kasy nie da na odpowiednie dla siebie (korzystne dla siebie) badania.

Kasą dysponują inni i to oni zamawiają i mają wpływ dzięki zamawianiu opinii, wyznaczaniu gremiów itd.

1. Należy jednoznacznie ustalić KTO to jest, kto w tym bierze udział.
2. Jak wygląda ta "struktura" - schemat organizacyjny (jakie oficjalne instytucje w niej uczestniczą i w jakiej swojej części, jak wygląda schemat części nieoficjalnej - towarzysko-rodzinnie-interesowo-finansowo-znajmo- zblatowanej
3. Ustalić jaki są w niej zależności - kto od kogo zależy, jakie są przepływy - ideowo-finansowo-zależnościowe
4. Ustalić gdzie przebiegają granice możliwych konfliktów w tej grupie ( jeśli jest kasa to i są konfilkty, jesli jest walka o władzę to są konflikty itd.
5. Zacząć grać na rozwój konfliktów w tej grupie - dziel i rządź...
w związku z p. 5 nie atakować wszystkich na raz bo się zjednoczą przeciwko nam i nas przykryją czapkami.
Należy określić najsłabsze miejsce i w nie uderzyć, skupić się tylko na tym miejscu - jedno miejsce czas i siły.
Po zniszczeniu celu - zmienić cel na kolejny.

Niszczyć ich metodą drobnych kroczków, po kawałku.

Pola walki:
1. świadomość członków PZW i świadomość społeczeństwa
2. media w tym szczególna rola na obecnym etapie Internetu - PR czarny i biały, dywersja ideologiczna w szeregach przeciwnika - to ostatnie łatwe proste i przyjemne i TANIUTKIE.
3. PRAWO
4 budowanie własnej elity, nie burzmy PZW, zakładajmy nowe, przejmujmy stare...
5. _______   KTO WIE TEN WIE, przeciwnik wiedzieć o tym nie powinien

Są do tego potrzebne zasoby:
Ludzie
kasa
czas
umiejętności
trochę szczęścia - sprowokowanych zbiegów okoliczności

I najważniejsze WIARA - bez wiary w zwycięstwo NIC z tego nie będzie

KAŻDY kto napisze " to się nie uda"  "to bzdury" "to nierealne" jest naszym NAJWIĘKSZYM PRZECIWNIKIEM.
Każdy kto napisze "co mogę zrobić?" i potem poświęci nawet jedno 5 minut i zrobi to o co go poprosimy przybliża ICH kres.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.01.2018, 19:49
Nie rozumiem dlaczego więc naukowcy z IRŚ i UWM upierają się przy swoim. Czy blokuje wszystko jakaś grupa twardogłowych? Jest możliwość przywrócenia wodom blasku, wielkich inwestycji, wykorzystania grantów unijnych. Ale trzeba się otworzyć - zwłaszcza zerknąć co mają inne kraje. Męczy mnie już to ciągłe pokazywanie jakie mamy możliwości, jak bardzo je marnujemy...

Kolega Rybal wije się jak wąż w tym wątku by udzielić jak najmniej informacji i w mojej opinii celowo nas dezinformuje (przemilcza nasze pytania, wprowadza wątki nieistotne, odchodzi od tematu)
Jeśli nie wiadomo co co chodzi to w społecznej opinii zwykle chodzi o kasę.

Otóż prawda jest prosta - kto daje kasę ten ma władzę. W praktyce okazuje się, że 600 000 członków kasy nie ma i kasy nie da na odpowiednie dla siebie (korzystne dla siebie) badania.

Kasą dysponują inni i to oni zamawiają i mają wpływ dzięki zamawianiu opinii, wyznaczaniu gremiów itd.

1. Należy jednoznacznie ustalić KTO to jest, kto w tym bierze udział.
2. Jak wygląda ta "struktura" - schemat organizacyjny (jakie oficjalne instytucje w niej uczestniczą i w jakiej swojej części, jak wygląda schemat części nieoficjalnej - towarzysko-rodzinnie-interesowo-finansowo-znajmo- zblatowanej
3. Ustalić jaki są w niej zależności - kto od kogo zależy, jakie są przepływy - ideowo-finansowo-zależnościowe
4. Ustalić gdzie przebiegają granice możliwych konfliktów w tej grupie ( jeśli jest kasa to i są konfilkty, jesli jest walka o władzę to są konflikty itd.
5. Zacząć grać na rozwój konfliktów w tej grupie - dziel i rządź...
w związku z p. 5 nie atakować wszystkich na raz bo się zjednoczą przeciwko nam i nas przykryją czapkami.
Należy określić najsłabsze miejsce i w nie uderzyć, skupić się tylko na tym miejscu - jedno miejsce czas i siły.
Po zniszczeniu celu - zmienić cel na kolejny.

Niszczyć ich metodą drobnych kroczków, po kawałku.

Pola walki:
1. świadomość członków PZW i świadomość społeczeństwa
2. media w tym szczególna rola na obecnym etapie Internetu - PR czarny i biały, dywersja ideologiczna w szeregach przeciwnika - to ostatnie łatwe proste i przyjemne i TANIUTKIE.
3. PRAWO
4 budowanie własnej elity, nie burzmy PZW, zakładajmy nowe, przejmujmy stare...
5. _______   KTO WIE TEN WIE, przeciwnik wiedzieć o tym nie powinien

Są do tego potrzebne zasoby:
Ludzie
kasa
czas
umiejętności
trochę szczęścia - sprowokowanych zbiegów okoliczności

I najważniejsze WIARA - bez wiary w zwycięstwo NIC z tego nie będzie

KAŻDY kto napisze " to się nie uda"  "to bzdury" "to nierealne" jest naszym NAJWIĘKSZYM PRZECIWNIKIEM.
Każdy kto napisze "co mogę zrobić?" i potem poświęci nawet jedno 5 minut i zrobi to o co go poprosimy przybliża ich kres.

Baca graty, strategia jak po szkoleniu u prof.Nęckiego...
Nic dodać nic ująć - poprostu tak jak opisałeś tak się to robi :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jurek z Warszawy w 16.01.2018, 19:51
Baca :bravo: :bravo:
Juz dawno pisałem o tym że w tej sprawie mogę sie poświęcić tylko potrzebuje kogoś kto mógłby mi pomóc
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 16.01.2018, 20:04
Baca :bravo: :bravo:
Juz dawno pisałem o tym że w tej sprawie mogę sie poświęcić tylko potrzebuje kogoś kto mógłby mi pomóc

1. W czym potrzebujesz pomocy?
2. Co chcesz osiągnąć?
3. Czy ktoś już to gdzieś kiedyś zrobił?

3. Czy jest wśród nas człowiek który może Ci pomóc?
4. Cz jest on gdzieś poza nami?
5. Jak go znależć?
6. Jak namówić do pomocy/ nauczenia Ciebie tego co chcesz osiągnąć?

Jesteś z stanie sam go znaleźć czy potrzebujesz pomocy?

Czy po wszystkim będziesz w stanie nauczyć kolejną osobę z forum(poza forum) tego co sam się nauczyłeś? przekazać WIRUSA ICH ZAGŁADY dalej?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 16.01.2018, 20:08
Jak duże środki kierowane są na zarybienia? Unia kategorycznie odmawia kasy na zarybienia, z wyjątkiem "zarybień eksperymentalnych" (cokolwiek to znaczy).

Czegoś nie rozumiem. Celem Priorytetu 4 w ramach Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego na lata 2014-2020 jest wspieranie rozwoju obszaru, który jest ZALEŻNY od rybactwa. To, że w Polsce zaczęły się tworzyć nagminnie „obszary zależne od rybactwa” to już jest inna kwestia.

Podstawą podziału środków finansowych na województwa był ranking, który uwzględniał wskaźnik "rybaczenia" w województwach, a który to wskaźnik opierał się na 3 parametrach:
1) zarybieniach,
2) rocznej produkcji (połowów) ryb
3) zatrudnieniu w sektorze rybackim.

Dofinansowanie z EFMiR dotyczy np. działań przyczyniających się do tworzenia nowych miejsc i form zatrudnienia w sektorze rybackim.

To ja się w tym miejscu Pana spytam, czy nadal Pan nie widzi związku pomiędzy np. tworzeniem nowych miejsc pracy w sektorze rybackim, tworzeniem łańcucha dostaw produktów w sektorze rybackim, a zarybieniami ?
Czy może Pana zdaniem to jest „pic na wodę” i tworzy się całą otoczkę związaną z rybactwem, która nie idzie w parze z zarybieniami?  Czy produkcja z zakresu akwakultury nie wiąże się zarybieniami  https://www.polskieradio.pl/42/4265/Artykul/1467435,Akwakultura-ma-szanse-na-duze-pieniadze-z-UE 

Naprawdę żal patrzeć na to co Pan tu piszę. Pan jako przedstawiciel państwowego instytutu, doktor, osoba odpowiedzialna za zarybienia w PZW.

Wracając do ad rem
Zgadzam się z powyższym wpisem i nadal cierpliwie czekam na profesjonalną odpowiedź na nasze pytania Kolegi Rybala
Niestety z barku czasu nie mogę odpisywać na każdy post. Z pewnością  info o  instrumentach finansowych UE  są przez Selektora już mocno prześwietlone, więc  wie dużo więcej niż ja. Aby Polska mogła skorzystać z tych pieniędzy musiała  spełnić warunki narzucone przez KE dla wszystkich członków. Jednym z tych warunków było wyznaczenie obszarów zależnych od rybactwa (morskiego, śródlądowego i akwakultury).  W poprzednim rozdaniu liczyło się tylko zatrudnienie.  W bieżącym Programie Operacyjnym zatrudnienie było ważne ale nie jedyne. Aby wyeliminować obszary, w których sztucznie nakręcono zatrudnienie w sektorze, parametrem liczącym się były również wartość połowów, wartość produkcji w akwakulturze (w tym materiału zarybieniowego),  wartość zarybień a nawet przetwórstwo ryb.    Przy czym każdy czynnik miał stosowną wagę. I tak powstał algorytm, który wyłonił miejsca gdzie oprócz zatrudnienia istnieje jeszcze jakaś produkcja. Stowarzyszenia działające na tych obszarach mogły ubiegać się o dofinansowanie.  Grupa "Z ikrą",  jeśli dobrze pamiętam, nie załapała się.  Niestety nie ma możliwości finansowania zarybień w całym PO Rybactwo i Morze,  o co mocno nasza strona zabiegała. KE była nieugięta.  Tak to w skrócie wygląda, aby nie pisać pi razy... 

PS. Do tematu sukcesji gatunkowej postaram się wrócić w wolnej chwili.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 16.01.2018, 20:13
Nie rozumiem dlaczego więc naukowcy z IRŚ i UWM upierają się przy swoim. Czy blokuje wszystko jakaś grupa twardogłowych? Jest możliwość przywrócenia wodom blasku, wielkich inwestycji, wykorzystania grantów unijnych. Ale trzeba się otworzyć - zwłaszcza zerknąć co mają inne kraje. Męczy mnie już to ciągłe pokazywanie jakie mamy możliwości, jak bardzo je marnujemy...

Kolega Rybal wije się jak wąż w tym wątku by udzielić jak najmniej informacji i w mojej opinii celowo nas dezinformuje (przemilcza nasze pytania, wprowadza wątki nieistotne, odchodzi od tematu)
Jeśli nie wiadomo co co chodzi to w społecznej opinii zwykle chodzi o kasę.

Otóż prawda jest prosta - kto daje kasę ten ma władzę. W praktyce okazuje się, że 600 000 członków kasy nie ma i kasy nie da na odpowiednie dla siebie (korzystne dla siebie) badania.

Kasą dysponują inni i to oni zamawiają i mają wpływ dzięki zamawianiu opinii, wyznaczaniu gremiów itd.

1. Należy jednoznacznie ustalić KTO to jest, kto w tym bierze udział.
2. Jak wygląda ta "struktura" - schemat organizacyjny (jakie oficjalne instytucje w niej uczestniczą i w jakiej swojej części, jak wygląda schemat części nieoficjalnej - towarzysko-rodzinnie-interesowo-finansowo-znajmo- zblatowanej
3. Ustalić jaki są w niej zależności - kto od kogo zależy, jakie są przepływy - ideowo-finansowo-zależnościowe
4. Ustalić gdzie przebiegają granice możliwych konfliktów w tej grupie ( jeśli jest kasa to i są konfilkty, jesli jest walka o władzę to są konflikty itd.
5. Zacząć grać na rozwój konfliktów w tej grupie - dziel i rządź...
w związku z p. 5 nie atakować wszystkich na raz bo się zjednoczą przeciwko nam i nas przykryją czapkami.
Należy określić najsłabsze miejsce i w nie uderzyć, skupić się tylko na tym miejscu - jedno miejsce czas i siły.
Po zniszczeniu celu - zmienić cel na kolejny.

Niszczyć ich metodą drobnych kroczków, po kawałku.

Pola walki:
1. świadomość członków PZW i świadomość społeczeństwa
2. media w tym szczególna rola na obecnym etapie Internetu - PR czarny i biały, dywersja ideologiczna w szeregach przeciwnika - to ostatnie łatwe proste i przyjemne i TANIUTKIE.
3. PRAWO
4 budowanie własnej elity, nie burzmy PZW, zakładajmy nowe, przejmujmy stare...
5. _______   KTO WIE TEN WIE, przeciwnik wiedzieć o tym nie powinien

Są do tego potrzebne zasoby:
Ludzie
kasa
czas
umiejętności
trochę szczęścia - sprowokowanych zbiegów okoliczności

I najważniejsze WIARA - bez wiary w zwycięstwo NIC z tego nie będzie

KAŻDY kto napisze " to się nie uda"  "to bzdury" "to nierealne" jest naszym NAJWIĘKSZYM PRZECIWNIKIEM.
Każdy kto napisze "co mogę zrobić?" i potem poświęci nawet jedno 5 minut i zrobi to o co go poprosimy przybliża ich kres.

Baca graty, strategia jak po szkoleniu u prof.Nęckiego...
Nic dodać nic ująć - poprostu tak jak opisałeś tak się to robi :bravo: :bravo:

 kasy nie da na odpowiednie dla siebie (korzystne dla siebie) badania.
Takie rzeczy dzieją się tylko w Korei Płn. !  Nie można zamówić korzystnych badań!  Selektor wskaże paragraf...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 16.01.2018, 20:18
Jak duże środki kierowane są na zarybienia? Unia kategorycznie odmawia kasy na zarybienia, z wyjątkiem "zarybień eksperymentalnych" (cokolwiek to znaczy).

Czegoś nie rozumiem. Celem Priorytetu 4 w ramach Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego na lata 2014-2020 jest wspieranie rozwoju obszaru, który jest ZALEŻNY od rybactwa. To, że w Polsce zaczęły się tworzyć nagminnie „obszary zależne od rybactwa” to już jest inna kwestia.

Podstawą podziału środków finansowych na województwa był ranking, który uwzględniał wskaźnik "rybaczenia" w województwach, a który to wskaźnik opierał się na 3 parametrach:
1) zarybieniach,
2) rocznej produkcji (połowów) ryb
3) zatrudnieniu w sektorze rybackim.

Dofinansowanie z EFMiR dotyczy np. działań przyczyniających się do tworzenia nowych miejsc i form zatrudnienia w sektorze rybackim.

To ja się w tym miejscu Pana spytam, czy nadal Pan nie widzi związku pomiędzy np. tworzeniem nowych miejsc pracy w sektorze rybackim, tworzeniem łańcucha dostaw produktów w sektorze rybackim, a zarybieniami ?
Czy może Pana zdaniem to jest „pic na wodę” i tworzy się całą otoczkę związaną z rybactwem, która nie idzie w parze z zarybieniami?  Czy produkcja z zakresu akwakultury nie wiąże się zarybieniami  https://www.polskieradio.pl/42/4265/Artykul/1467435,Akwakultura-ma-szanse-na-duze-pieniadze-z-UE 

Naprawdę żal patrzeć na to co Pan tu piszę. Pan jako przedstawiciel państwowego instytutu, doktor, osoba odpowiedzialna za zarybienia w PZW.

Wracając do ad rem
Zgadzam się z powyższym wpisem i nadal cierpliwie czekam na profesjonalną odpowiedź na nasze pytania Kolegi Rybala
Niestety z barku czasu nie mogę odpisywać na każdy post.

Szanowny Pan chyba nie rozumie rzeczy podstawowych. Bierze Pan pieniądze PZW? Bierze pan NASZE pieniądze!  I nie ma Pan dla nas czasu? Nie ma czasu odpowiedzieć na NAJPROSTSZE pytania!

Poświęcił Pan mnóstwo czasu na tworzenie mnóstwa wpisów które nic nie wnoszą - zmarnował Pan ten czas a teraz napisał, ze nie ma czasu!

Pana obowiązkiem jest działać na rzecz PZW - na rzecz nas wszystkich i za to Pan bierze Pieniądze. Proszę o informację od kiedy zasiada Pan w Radzie i ILE Pan otrzymał za to do tej pory pieniędzy.
Oczywiście tego Pan też nie wie i nie ma na to czasu? Zapomniał Pan? Tak jak to jest teraz w modzie? Amnezja? Drobne sumy na waciki?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 16.01.2018, 20:23
Nie rozumiem dlaczego więc naukowcy z IRŚ i UWM upierają się przy swoim. Czy blokuje wszystko jakaś grupa twardogłowych? Jest możliwość przywrócenia wodom blasku, wielkich inwestycji, wykorzystania grantów unijnych. Ale trzeba się otworzyć - zwłaszcza zerknąć co mają inne kraje. Męczy mnie już to ciągłe pokazywanie jakie mamy możliwości, jak bardzo je marnujemy...

Kolega Rybal wije się jak wąż w tym wątku by udzielić jak najmniej informacji i w mojej opinii celowo nas dezinformuje (przemilcza nasze pytania, wprowadza wątki nieistotne, odchodzi od tematu)
Jeśli nie wiadomo co co chodzi to w społecznej opinii zwykle chodzi o kasę.

Otóż prawda jest prosta - kto daje kasę ten ma władzę. W praktyce okazuje się, że 600 000 członków kasy nie ma i kasy nie da na odpowiednie dla siebie (korzystne dla siebie) badania.

Kasą dysponują inni i to oni zamawiają i mają wpływ dzięki zamawianiu opinii, wyznaczaniu gremiów itd.

1. Należy jednoznacznie ustalić KTO to jest, kto w tym bierze udział.
2. Jak wygląda ta "struktura" - schemat organizacyjny (jakie oficjalne instytucje w niej uczestniczą i w jakiej swojej części, jak wygląda schemat części nieoficjalnej - towarzysko-rodzinnie-interesowo-finansowo-znajmo- zblatowanej
3. Ustalić jaki są w niej zależności - kto od kogo zależy, jakie są przepływy - ideowo-finansowo-zależnościowe
4. Ustalić gdzie przebiegają granice możliwych konfliktów w tej grupie ( jeśli jest kasa to i są konfilkty, jesli jest walka o władzę to są konflikty itd.
5. Zacząć grać na rozwój konfliktów w tej grupie - dziel i rządź...
w związku z p. 5 nie atakować wszystkich na raz bo się zjednoczą przeciwko nam i nas przykryją czapkami.
Należy określić najsłabsze miejsce i w nie uderzyć, skupić się tylko na tym miejscu - jedno miejsce czas i siły.
Po zniszczeniu celu - zmienić cel na kolejny.

Niszczyć ich metodą drobnych kroczków, po kawałku.

Pola walki:
1. świadomość członków PZW i świadomość społeczeństwa
2. media w tym szczególna rola na obecnym etapie Internetu - PR czarny i biały, dywersja ideologiczna w szeregach przeciwnika - to ostatnie łatwe proste i przyjemne i TANIUTKIE.
3. PRAWO
4 budowanie własnej elity, nie burzmy PZW, zakładajmy nowe, przejmujmy stare...
5. _______   KTO WIE TEN WIE, przeciwnik wiedzieć o tym nie powinien

Są do tego potrzebne zasoby:
Ludzie
kasa
czas
umiejętności
trochę szczęścia - sprowokowanych zbiegów okoliczności

I najważniejsze WIARA - bez wiary w zwycięstwo NIC z tego nie będzie

KAŻDY kto napisze " to się nie uda"  "to bzdury" "to nierealne" jest naszym NAJWIĘKSZYM PRZECIWNIKIEM.
Każdy kto napisze "co mogę zrobić?" i potem poświęci nawet jedno 5 minut i zrobi to o co go poprosimy przybliża ich kres.

Baca graty, strategia jak po szkoleniu u prof.Nęckiego...
Nic dodać nic ująć - poprostu tak jak opisałeś tak się to robi :bravo: :bravo:

 kasy nie da na odpowiednie dla siebie (korzystne dla siebie) badania.
Takie rzeczy dzieją się tylko w Korei Płn. !  Nie można zamówić korzystnych badań!  Selektor wskaże paragraf...

Uderz w stół itd?
Głodnemu chleb na myśli?

Czytanie ze zrozumieniem to bardzo trudna sprawa. Jeśli pójdę do lekarza bo mnie głowa boli bo mnie uderzyli w głowę pałą a on mi zleci prześwietlenie stopy to to są korzystne dla mnie badania? To to nie jest marnowanie pieniędzy NFZ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Rybal w 16.01.2018, 20:37
Jak duże środki kierowane są na zarybienia? Unia kategorycznie odmawia kasy na zarybienia, z wyjątkiem "zarybień eksperymentalnych" (cokolwiek to znaczy).

Czegoś nie rozumiem. Celem Priorytetu 4 w ramach Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego na lata 2014-2020 jest wspieranie rozwoju obszaru, który jest ZALEŻNY od rybactwa. To, że w Polsce zaczęły się tworzyć nagminnie „obszary zależne od rybactwa” to już jest inna kwestia.

Podstawą podziału środków finansowych na województwa był ranking, który uwzględniał wskaźnik "rybaczenia" w województwach, a który to wskaźnik opierał się na 3 parametrach:
1) zarybieniach,
2) rocznej produkcji (połowów) ryb
3) zatrudnieniu w sektorze rybackim.

Dofinansowanie z EFMiR dotyczy np. działań przyczyniających się do tworzenia nowych miejsc i form zatrudnienia w sektorze rybackim.

To ja się w tym miejscu Pana spytam, czy nadal Pan nie widzi związku pomiędzy np. tworzeniem nowych miejsc pracy w sektorze rybackim, tworzeniem łańcucha dostaw produktów w sektorze rybackim, a zarybieniami ?
Czy może Pana zdaniem to jest „pic na wodę” i tworzy się całą otoczkę związaną z rybactwem, która nie idzie w parze z zarybieniami?  Czy produkcja z zakresu akwakultury nie wiąże się zarybieniami  https://www.polskieradio.pl/42/4265/Artykul/1467435,Akwakultura-ma-szanse-na-duze-pieniadze-z-UE 

Naprawdę żal patrzeć na to co Pan tu piszę. Pan jako przedstawiciel państwowego instytutu, doktor, osoba odpowiedzialna za zarybienia w PZW.

Wracając do ad rem
Zgadzam się z powyższym wpisem i nadal cierpliwie czekam na profesjonalną odpowiedź na nasze pytania Kolegi Rybala
Niestety z barku czasu nie mogę odpisywać na każdy post.

Szanowny Pan chyba nie rozumie rzeczy podstawowych. Bierze Pan pieniądze PZW? Bierze pan NASZE pieniądze!  I nie ma Pan dla nas czasu? Nie ma czasu odpowiedzieć na NAJPROSTSZE pytania!

Poświęcił Pan mnóstwo czasu na tworzenie mnóstwa wpisów które nic nie wnoszą - zmarnował Pan ten czas a teraz napisał, ze nie ma czasu!

Pana obowiązkiem jest działać na rzecz PZW - na rzecz nas wszystkich i za to Pan bierze Pieniądze. Proszę o informację od kiedy zasiada Pan w Radzie i ILE Pan otrzymał za to do tej pory pieniędzy.
Oczywiście tego Pan też nie wie i nie ma na to czasu? Zapomniał Pan? Tak jak to jest teraz w modzie? Amnezja? Drobne sumy na waciki?
Proszę o informację od kiedy zasiada Pan w Radzie i ILE Pan otrzymał za to do tej pory pieniędzy. Selektor pewnie wie.
Niestety ten post to już przesada.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 16.01.2018, 20:43
Nie rozumiem dlaczego więc naukowcy z IRŚ i UWM upierają się przy swoim. Czy blokuje wszystko jakaś grupa twardogłowych? Jest możliwość przywrócenia wodom blasku, wielkich inwestycji, wykorzystania grantów unijnych. Ale trzeba się otworzyć - zwłaszcza zerknąć co mają inne kraje. Męczy mnie już to ciągłe pokazywanie jakie mamy możliwości, jak bardzo je marnujemy...

Kolega Rybal wije się jak wąż w tym wątku by udzielić jak najmniej informacji i w mojej opinii celowo nas dezinformuje (przemilcza nasze pytania, wprowadza wątki nieistotne, odchodzi od tematu)
Jeśli nie wiadomo co co chodzi to w społecznej opinii zwykle chodzi o kasę.

Otóż prawda jest prosta - kto daje kasę ten ma władzę. W praktyce okazuje się, że 600 000 członków kasy nie ma i kasy nie da na odpowiednie dla siebie (korzystne dla siebie) badania.

Kasą dysponują inni i to oni zamawiają i mają wpływ dzięki zamawianiu opinii, wyznaczaniu gremiów itd.

1. Należy jednoznacznie ustalić KTO to jest, kto w tym bierze udział.
2. Jak wygląda ta "struktura" - schemat organizacyjny (jakie oficjalne instytucje w niej uczestniczą i w jakiej swojej części, jak wygląda schemat części nieoficjalnej - towarzysko-rodzinnie-interesowo-finansowo-znajmo- zblatowanej
3. Ustalić jaki są w niej zależności - kto od kogo zależy, jakie są przepływy - ideowo-finansowo-zależnościowe
4. Ustalić gdzie przebiegają granice możliwych konfliktów w tej grupie ( jeśli jest kasa to i są konfilkty, jesli jest walka o władzę to są konflikty itd.
5. Zacząć grać na rozwój konfliktów w tej grupie - dziel i rządź...
w związku z p. 5 nie atakować wszystkich na raz bo się zjednoczą przeciwko nam i nas przykryją czapkami.
Należy określić najsłabsze miejsce i w nie uderzyć, skupić się tylko na tym miejscu - jedno miejsce czas i siły.
Po zniszczeniu celu - zmienić cel na kolejny.

Niszczyć ich metodą drobnych kroczków, po kawałku.

Pola walki:
1. świadomość członków PZW i świadomość społeczeństwa
2. media w tym szczególna rola na obecnym etapie Internetu - PR czarny i biały, dywersja ideologiczna w szeregach przeciwnika - to ostatnie łatwe proste i przyjemne i TANIUTKIE.
3. PRAWO
4 budowanie własnej elity, nie burzmy PZW, zakładajmy nowe, przejmujmy stare...
5. _______   KTO WIE TEN WIE, przeciwnik wiedzieć o tym nie powinien

Są do tego potrzebne zasoby:
Ludzie
kasa
czas
umiejętności
trochę szczęścia - sprowokowanych zbiegów okoliczności

I najważniejsze WIARA - bez wiary w zwycięstwo NIC z tego nie będzie

KAŻDY kto napisze " to się nie uda"  "to bzdury" "to nierealne" jest naszym NAJWIĘKSZYM PRZECIWNIKIEM.
Każdy kto napisze "co mogę zrobić?" i potem poświęci nawet jedno 5 minut i zrobi to o co go poprosimy przybliża ich kres.

Baca graty, strategia jak po szkoleniu u prof.Nęckiego...
Nic dodać nic ująć - poprostu tak jak opisałeś tak się to robi :bravo: :bravo:

 kasy nie da na odpowiednie dla siebie (korzystne dla siebie) badania.
Takie rzeczy dzieją się tylko w Korei Płn. !  Nie można zamówić korzystnych badań!  Selektor wskaże paragraf...
Wróciłem z treningu a tu ożywiona dyskusja się toczy :) Wiem co ma Pan na myśli....ale w praktyce tak nie jest :( Każda opinia prywatna, która jest sporządzona przez biegłego a następnie przedkładana jako dowód w sprawie (karnej, cywilnej, administracyjnej) musi być korzystna dla strony, bo jak nie jest...to chyba trzeba byłoby być debilem, aby taką przedłożyć. Zadam Panu pytanie. Pan współpracuje ze Związkiem Producentów Ryb. Gdyby hipotetycznie zwrócili się do Pana jako biegłego o sporządzenie opinii za określoną przez Pana sumę pieniędzy, to sporządziłby im Pan opinię negatywną, taką dzięki której przegraliby sprawę ? :D Dlatego też polskie prawo w każdej procedurze przewiduje środki, dzięki którym można podważyć takie opinie, a w wielu procedurach takie opinie w ogóle nie są traktowane jako dowód  w sprawie, a jedynie pogląd strony postępowania na daną kwestię. Jednak w oparciu o pozytywną dla strony opinie sąd/organ może już dopuścić z urzędu dowód z opinii najczęściej innego biegłego i wtedy już mamy mocny dowód (choć i to można podważyć). Poza tym jest jeszcze jedna kwestia. Jak biegły mocno mataczy w opinii prywatnej to a) można się zwrócić do np. organu nadzoru nad biegłym o sprawdzenie tej jego opinii b) do prokuratury aby oni to sprawdzili :)   

Edit. Panie Rybalu nie interesują mnie Pana zarobki za nisko mnie Pan ceni.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 16.01.2018, 20:43
Jak duże środki kierowane są na zarybienia? Unia kategorycznie odmawia kasy na zarybienia, z wyjątkiem "zarybień eksperymentalnych" (cokolwiek to znaczy).

Czegoś nie rozumiem. Celem Priorytetu 4 w ramach Europejskiego Funduszu Morskiego i Rybackiego na lata 2014-2020 jest wspieranie rozwoju obszaru, który jest ZALEŻNY od rybactwa. To, że w Polsce zaczęły się tworzyć nagminnie „obszary zależne od rybactwa” to już jest inna kwestia.

Podstawą podziału środków finansowych na województwa był ranking, który uwzględniał wskaźnik "rybaczenia" w województwach, a który to wskaźnik opierał się na 3 parametrach:
1) zarybieniach,
2) rocznej produkcji (połowów) ryb
3) zatrudnieniu w sektorze rybackim.

Dofinansowanie z EFMiR dotyczy np. działań przyczyniających się do tworzenia nowych miejsc i form zatrudnienia w sektorze rybackim.

To ja się w tym miejscu Pana spytam, czy nadal Pan nie widzi związku pomiędzy np. tworzeniem nowych miejsc pracy w sektorze rybackim, tworzeniem łańcucha dostaw produktów w sektorze rybackim, a zarybieniami ?
Czy może Pana zdaniem to jest „pic na wodę” i tworzy się całą otoczkę związaną z rybactwem, która nie idzie w parze z zarybieniami?  Czy produkcja z zakresu akwakultury nie wiąże się zarybieniami  https://www.polskieradio.pl/42/4265/Artykul/1467435,Akwakultura-ma-szanse-na-duze-pieniadze-z-UE 

Naprawdę żal patrzeć na to co Pan tu piszę. Pan jako przedstawiciel państwowego instytutu, doktor, osoba odpowiedzialna za zarybienia w PZW.

Wracając do ad rem
Zgadzam się z powyższym wpisem i nadal cierpliwie czekam na profesjonalną odpowiedź na nasze pytania Kolegi Rybala
Niestety z barku czasu nie mogę odpisywać na każdy post.

Szanowny Pan chyba nie rozumie rzeczy podstawowych. Bierze Pan pieniądze PZW? Bierze pan NASZE pieniądze!  I nie ma Pan dla nas czasu? Nie ma czasu odpowiedzieć na NAJPROSTSZE pytania!

Poświęcił Pan mnóstwo czasu na tworzenie mnóstwa wpisów które nic nie wnoszą - zmarnował Pan ten czas a teraz napisał, ze nie ma czasu!

Pana obowiązkiem jest działać na rzecz PZW - na rzecz nas wszystkich i za to Pan bierze Pieniądze. Proszę o informację od kiedy zasiada Pan w Radzie i ILE Pan otrzymał za to do tej pory pieniędzy.
Oczywiście tego Pan też nie wie i nie ma na to czasu? Zapomniał Pan? Tak jak to jest teraz w modzie? Amnezja? Drobne sumy na waciki?
Proszę o informację od kiedy zasiada Pan w Radzie i ILE Pan otrzymał za to do tej pory pieniędzy. Selektor pewnie wie.
Niestety ten post to już przesada.

http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/DocDetails.xsp?id=WDU20011121198

IRŚ nie podlega pod powyższą ustawę? PZW nie podlega pod ustawę? PZW nie znajduje się na terytorium RP?. Czy Pan osobiście zrezygnował z obywatelstwa RP i od kiedy?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 16.01.2018, 20:53
Stary Baco jak znajdziesz chwilę poczytaj na ten temat. Idziesz w bardzo dobrym kierunku, choć napotkasz na każdym kroku opór. Jednak o ile można narzekać na sądy w innych sprawach, to w tych raczej spisują się wybornie...bo nie mają wyjścia. Tak bowiem wynika z implementacji prawa unijnego, że dostęp do informacji publicznej jest naprawdę szeroki. Poczytajcie co robi https://watchdog.org.pl/ Uzyskują dostęp do najskrytszych tajemnic naszych władz i to niezależnie od tego kim one są :) 

Do tego tu  http://orzeczenia.nsa.gov.pl/cbo/query jak wpiszesz w Szukane słowa "PZW" lub "Polski Związek Wędkarski" odkryjesz kilka wyroków na ten temat ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 16.01.2018, 21:12
Stary Baco jak znajdziesz chwilę poczytaj na ten temat. Idziesz w bardzo dobrym kierunku, choć napotkasz na każdym kroku opór. Jednak o ile można narzekać na sądy w innych sprawach, to w tych raczej spisują się wybornie...bo nie mają wyjścia. Tak bowiem wynika z implementacji prawa unijnego, że dostęp do informacji publicznej jest naprawdę szeroki. Poczytajcie co robi https://watchdog.org.pl/ Uzyskują dostęp do najskrytszych tajemnic naszych władz i to niezależnie od tego kim one są :) 

Do tego tu  http://orzeczenia.nsa.gov.pl/cbo/query jak wpiszesz w Szukane słowa "PZW" lub "Polski Związek Wędkarski" odkryjesz kilka wyroków na ten temat ;)

Dlatego właśnie zadałem te pytania!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 16.01.2018, 22:08
Na wstępie pragnę napisać że czytam cały watek od początku a że wcześniej nie pisałem, to tylko dlatego że nie lubię grać eksperta w sprawach na których się nie znam. Kolega Selektor odwalił kawał dobrej roboty, tylko wątek poszedł w złym kierunku. Sposób w jaki traktowany jest kolega Rybal jest porażający, nie ma znaczenia czy się z nim zgadzam czy nie ale to jak traktują go osoby, które na tym forum mienią się śmietanką nowoczesnego wędkarstwa jest szokujący dla mnie.
Rybal stara się mniej lub bardziej odpowiedzieć, może i kluczy w odpowiedziach ale stara się jakoś, pomimo tych pomyj wylewanych na niego, uczestniczyć w dyskusji.
Przywołujemy przykład Czech jako wędkarskiego eldorado jest ok, ale jak Rybal przytacza czeskie opracowanie to zaraz fala krytyki się leje na niego, najciekawsze w tym jest że opracowanie jest po angielsku. Znam ten język dość dobrze ale zajęło mi trochę czasu aby część  wyrazów przetłumaczyć, co nadal czynie ale po poście Rybala już  10 minut później ktoś nazywa go kłamcą, gratuluję znajomości angielskiego.
Podziwiam człowieka za upór bo już dawno zrezygnowałbym z takiej dyskusji, sorry panowie ale Wy chcecie być partnerami w rozmowach na temat przyszłości PZW, ciekawe kto  siądzie do takiej  dyskusji.
Uprzedzę zarzuty że może bronię IRŚ i punktu widzenia polskich wód, nie bronię ale styl prowadzenia dyskusji jest coraz bardziej ohydny.
Jak nadmieniłem wcześniej włączyłem się do dyskusji kiedy uznałem, że mogę napisać coś czego jestem pewien i będę mógł   w dyskusji obronić. Moja znajomość wody nie ogranicza się do zbiornika A i B, tak się składa że znam bardzo dobrze San, Tanew, Bukową, Wilczą wolę i kilka mniejszych zbiorników wodnych. Wiele widziałem nad tymi wodami, ale nie widziałem rybaków. Nie wypowiadam się na temat wód gdzie rybacy są, wierzę kolegom którzy na co dzień nad taki wodami bywają i wierzę w Wasze opinie że sieci tym wodą szkodzą.
Nie jestem pewien, jeżeli się mylę poprawcie mnie ale operaty w swoim założeniu miały zapewnić równowagę biologiczną wód? Jeżeli tak to ewidentnie się nie sprawdziły. Tylko jak odpowiedzieć na postulaty żeby ryb więcej wpuszczać do wody, słychać to ust osób które stawiają dobro ryb i ekologię na pierwszym miejscu, samo zarybianie już jest mocną ingerencją w ekosystem i zaburzeniem jego równowagi, a stado wędkarzy na brzegu jeszcze pogłębia chaos.
Przy dzisiejszej świadomości wędkarzy, presji na mięso nie ma szans na ekologiczne zarządzanie wodami, nie jestem naukowcem ale jedno wiem tam gdzie człowiek zbyt mocno ingeruje tam dzieje się źle. Żadne zarybianie nie zastąpi naturalnego tarła, ale z kolei naturalne tarło nie zapełni zamrażarek tu tkwi sedno problemu i nad tym musimy siąść aby znaleźć rozwiązanie problemu.
Ciekawym rozwiązaniem może być pomysł okręgu zamojskiego i ich składka no kil, daje to szanse na budowanie świadomości wędkarskiej a może w przyszłości pozwoli na wydzielenie wód no kil i tych gdzie amator wędkarskiej kuchni będzie mógł w granicach rozsądku wziąć sobie rybę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 16.01.2018, 22:31
Brawo Waldemar :) Dokładnie jak piszesz. Też mam mieszane uczucia co do wypowiedzi RYbala i mam swoje zdanie na ten temat ale co niektórych poniosło, ale jak widać w tym wypadku za ewidentny brak kultury w wypowiedzi nikt nikomu klawiatury nie zablokował. :o
Nic więcej nie piszę bo jestem obserwowany i  zaraz mogę dostać rykoszetem :)
 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: linus1 w 16.01.2018, 22:53
Popieram zdanie dwóch przedmówców.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.01.2018, 23:06
Proszę o kulturę wypowiedzi. Rozumiem, że nerwy ponieść kogoś mogą, ale trzeba trzymać je na wodzy. A kolegę Rybala przepraszam jeżeli poczuł się urażony.


Nie jestem pewien, jeżeli się mylę poprawcie mnie ale operaty w swoim założeniu miały zapewnić równowagę biologiczną wód? Jeżeli tak to ewidentnie się nie sprawdziły. Tylko jak odpowiedzieć na postulaty żeby ryb więcej wpuszczać do wody, słychać to ust osób które stawiają dobro ryb i ekologię na pierwszym miejscu, samo zarybianie już jest mocną ingerencją w ekosystem i zaburzeniem jego równowagi, a stado wędkarzy na brzegu jeszcze pogłębia chaos.

Waldek, chodzi o to, aby naukowcy tak wszystko ułożyli, aby żadnego chaosu nie było. Nie przesadzajmy też, że większe zarybienia coś tak bardzo 'uszkodzą'. Wg mnie lepiej mocniej zarybić i to chronić, niż chronić pustą wodę. Obecny rybostan to zaledwie mały część tego co było dawniej. Jeżeli do pustej wody 30 ha wg operatu wprowadza się 50 kg szczupaka rocznie (zbiornik w okręgu katowickim), to o czym my mówimy? Tam można walnąć kilka ton na dzień dobry. Na Ochabach właściciel wprowadził 5.5 tony karpia, kilkaset kilo amura, drugie tyle jesiotra. Woda ma kilka hektarów, karpie do 20 kg, a pływa jeszcze lin, jest sporo płoci, wzdręgi, piękny okoń i szczupak. Oznacza to, że do tego zbiornika (30 ha) można by wprowadzić spokojnie z pięć tony narybku zamiast 50 kilo szczupaka. Lepiej aby coś pływało, niż nic.

Inna sprawa to zbiornik Wilcza Wola. Cały rybostan został kilka lat temu stracony, po fatalnej akcji RZGW kontra okręg PZW. Jak myślisz, ile tam powinno trafić ryby? Trudno o taką kasę w okręgu, aby to zarybić ponownie. Zauważ, że nad wodą nikt nie czuwał (żaden ichtiolog). To też pokłosie złego prawa, gdzie RZGW uprawia z dzierżawcą, w tym wypadku PZW, spychologię. Tu nie można winić wędkarzy, zawinił system i władze, zarówno RZGW jak i PZW.

Wędkarze więc mają dość, zwłaszcza ci co wiedzą co się dzieje. Zauważ, że Rybal nie pojawił się aby nas wesprzeć radą, dodać otuchy, ale dlatego, że poczuł się wywołany do tablicy. Z tymi samymi wymówkami niestety. Co gorsza, jeżeli byśmy w to uwierzyli, uważasz, ze nastąpią jakieś zmiany? Na pewno, będziemy mieli sieci w PZW do 2030 roku minimum. Tutaj jest wyraźny konflikt interesów...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.01.2018, 23:34
Przywołujemy przykład Czech jako wędkarskiego eldorado jest ok, ale jak Rybal przytacza czeskie opracowanie to zaraz fala krytyki się leje na niego, najciekawsze w tym jest że opracowanie jest po angielsku. Znam ten język dość dobrze ale zajęło mi trochę czasu aby część  wyrazów przetłumaczyć, co nadal czynie ale po poście Rybala już  10 minut później ktoś nazywa go kłamcą, gratuluję znajomości angielskiego.

Chodzi Ci prawdopodobnie o ten wpis: 

Zegrze to serce regionu! Musi być dobrze operat napisany! Przez fachowców...! >:O >:O >:O >:O
Nie mogę tego gościa czytać bo mnie tu na miejscu szlag trafi!!!
Kłamie cygan jeden, jak kłamał cały czas!

Został on jednak dokonany w odpowiedzi na wpis kolegi JKarp, w którym zamieści sfotografowany wywiad z prezesem OM niejakim Bedyńskim.

A że kultura powinna być, to się zgadzam. Sam nie jestem tu bez grzechu.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 16.01.2018, 23:40
Oczywiście nie chodziło mi o Rybala, tylko o prezesa. Nie wiem jak ktoś mógł pomyśleć inaczej :o
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 16.01.2018, 23:44
Proszę o kulturę wypowiedzi. Rozumiem, że nerwy ponieść kogoś mogą, ale trzeba trzymać je na wodzy. A kolegę Rybala przepraszam jeżeli poczuł się urażony.


Nie jestem pewien, jeżeli się mylę poprawcie mnie ale operaty w swoim założeniu miały zapewnić równowagę biologiczną wód? Jeżeli tak to ewidentnie się nie sprawdziły. Tylko jak odpowiedzieć na postulaty żeby ryb więcej wpuszczać do wody, słychać to ust osób które stawiają dobro ryb i ekologię na pierwszym miejscu, samo zarybianie już jest mocną ingerencją w ekosystem i zaburzeniem jego równowagi, a stado wędkarzy na brzegu jeszcze pogłębia chaos.

Waldek, chodzi o to, aby naukowcy tak wszystko ułożyli, aby żadnego chaosu nie było. Nie przesadzajmy też, że większe zarybienia coś tak bardzo 'uszkodzą'. Wg mnie lepiej mocniej zarybić i to chronić, niż chronić pustą wodę. Obecny rybostan to zaledwie mały część tego co było dawniej. Jeżeli do pustej wody 30 ha wg operatu wprowadza się 50 kg szczupaka rocznie (zbiornik w okręgu katowickim), to o czym my mówimy? Tam można walnąć kilka ton na dzień dobry. Na Ochabach właściciel wprowadził 5.5 tony karpia, kilkaset kilo amura, drugie tyle jesiotra. Woda ma kilka hektarów, karpie do 20 kg, a pływa jeszcze lin, jest sporo płoci, wzdręgi, piękny okoń i szczupak. Oznacza to, że do tego zbiornika (30 ha) można by wprowadzić spokojnie z pięć tony narybku zamiast 50 kilo szczupaka. Lepiej aby coś pływało, niż nic.

Inna sprawa to zbiornik Wilcza Wola. Cały rybostan został kilka lat temu stracony, po fatalnej akcji RZGW kontra okręg PZW. Jak myślisz, ile tam powinno trafić ryby? Trudno o taką kasę w okręgu, aby to zarybić ponownie. Zauważ, że nad wodą nikt nie czuwał (żaden ichtiolog). To też pokłosie złego prawa, gdzie RZGW uprawia z dzierżawcą, w tym wypadku PZW, spychologię. Tu nie można winić wędkarzy, zawinił system i władze, zarówno RZGW jak i PZW.

Wędkarze więc mają dość, zwłaszcza ci co wiedzą co się dzieje. Zauważ, że Rybal nie pojawił się aby nas wesprzeć radą, dodać otuchy, ale dlatego, że poczuł się wywołany do tablicy. Z tymi samymi wymówkami niestety. Co gorsza, jeżeli byśmy w to uwierzyli, uważasz, ze nastąpią jakieś zmiany? Na pewno, będziemy mieli sieci w PZW do 2030 roku minimum. Tutaj jest wyraźny konflikt interesów...

Słuchaj Luk nie jestem ichtiologiem i nie wiem jak duży wpływ na środowisko ma wielkość zarybienia pod wędkarzy ale na mój chłopski rozum kłuci się to z ekologią i aby wody mogły się odradzać nie można z nich zabierać tyle ryb na ile pozwalają limity.
Z kolei na zmniejszenie limitów nie zgodzi się większość wędkarzy, więc trzeba będzie ciągle zarybiać i koło się zamyka.
Znam przykład zbiornika gdzie prywatne stowarzyszenie zarybiało na potęgę, bo mieli pieniądze i presje ale przyszła przyducha i dwie tony ryb poszło do lasu. Powiedz na kim mamy się oprzeć w sprawie ilości ryb jaką można dany zbiornik zarybić, jeżeli twierdzisz że naukowcy się mylą, robić to na wyczucie?
Ja nie bronię IRŚ ale tak na prawdę oni mają naukę po swojej stronie, na podstawie czego mamy z nimi polemizować, czy podważyć ich pracę? na podstawie obserwacji wody czy subiektywnych opinii, to że nie ma ryb każdy widzi ale my wędkarze nie udowodnimy przyczyn tego naukowymi pracami.
Przytaczasz przykład Wilczej no tak się składa, że to się tam działo  widziałem na własne oczy, Łęg ( rzeczka na której jest stworzony ten zbiornik) miejscami był czerwony od krwi.
Za to co się tam działo nikt niestety nie odpowiedział, włączenie z PSR i Policją, która to pod naporem kłusowników się wycofała, ale to też świadczy o marnej świadomości okolicznej ludności i wędkarzy widłami Cię pchną na samo słowo no kill.
Na szczęście nie cała populacja ryby zginęła a zbiornik bardzo dobrze się odradza.
Ze swoich obserwacji twierdzę, że rewolucja którą chcemy przeprowadzić ma zbyt wielu przeciwników i potrzeba czasu aby osiągnąć zamierzony rezultat.
Co kolegi Rybala to tak jak pisałem powyżej nie oceniam jego wypowiedzi, nie podoba mi się tylko to lanie pomyjami na niego po każdej jego wypowiedzi. Jeżeli to forum dopuszcza wolność słowa i wypowiedzi to chyba każdy ma prawo do własnego zdania, choćby głupiego ale własnego, nie może to stanowić podstawy do fali hejtu jaki na niego spadł. Po za tym kto zechce z tej drugiej strony barykady, wejść tutaj i po dyskutować, jeżeli będzie taki poziom dyskusji?
Starajmy się szukać sojuszników i powoli przekonywać, rozmawiać a nie obrzucać kupą tych z innym zdaniem.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 16.01.2018, 23:46
Oczywiście nie chodziło mi o Rybala, tylko o prezesa. Nie wiem jak ktoś mógł pomyśleć inaczej :o
Ja to tak odebrałem więc kolega Rybal też mógł.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.01.2018, 00:47
Waldek, według mnie jesteś zbyt bardzo wymagający jeżeli chodzi o wędkarzy, a zbyt mało jeżeli chodzi o 'naukowców' ;) Tak się składa, że wprowadzenie ustawy Prawo Wodne i  systemu operatów w 1985 roku, stało się początkiem jazdy w dół. Zauważ, ze nie ma żadnej wody PZW gdzie jest sporo ryb, podobnie jest na wodach z rybakami. Starszy rybak powie ci, ile łowił dawniej a ile łowił teraz. Na Mazury jechać z wędką nie ma sensu, chyba, że na komercje lub Wersminię, komercyjne jezioro. Nie ma rybnych wód (oprócz łowisk specjalnych) - i nawet argument kormorana nie działa, bo ten nie występuje wszędzie, podobnie jest z zanieczyszczeniem wód. Wspólnym mianownikiem jest źle dopasowane do rzeczywistości prawo.

Zauważ kto robi z kogo idiotę. Zobacz, kto pomógł Bedyńskiemu na okradanie wędkarzy na Zalewie Zegrzyńskim. Zobacz jak to się dokonało, podpowiem Ci, że była
 'konferencja naukowa', gdzie nasi 'naukowcy' zadrwili sobie z nas bardzo okrutnie. Mija kilka lat i na Zegrze nie ma sensu jechać na ryby. Wiesz gdzie jest jeszcze ryba? Na takiej Odrze. Ale nie dlatego, że tam są lepsze 'operaty' lub wędkarze. Po prostu woda ta śmierdziała zawsze, i wędkarze nie chcieli jeść z niej ryb, zwłaszcza, ze smród było czuć już podczas smażenia. To, ze tam jest trochę więcej ryby, to 'zasługa' złej jakości wody. Ale spokojnie, już się to 'nadrabia' konsekwentnie. Jest jeszcze ryba w Odrze przygranicznej. Przypływa z wyższą wodą z Czech (gdzie się rzeki zarybia solidnie).

Od początku istnienia tego forum, żaden z nas nie chciał zarybień 'na pałę'. Ale sami stwierdzamy, że lepsze jest przesadzenie z rybą niż to co się dzieje teraz. Myślisz, ze lin, karaś, większy karp zaszkodzą danej wodzie? Spokojnie, nie zdążą. Więc lepiej jest już zarybiać co roku sporo, i bronić okazy wymiarami górnymi, niż spuszczać się nad jakąś pustynią z masą drobnicy i jedną większą rybą na 100m2. Poza tym nie jesteśmy tez idiotami. Skoro Czesi zarybiaja na potęgę wodę karpiem, to dlaczego my nie możemy? Kto wie, może jak ludzie  będą żreć karpie, to odpuszczą innym linom, przejdą górne wymiary ochronne? :)  Coś za coś!

Na pewno jednak nie może trwać to co teraz. Uważasz, ze jest 'ekologia'? Gdzie? Woda nie ma drapieżnika, to chyba podstawa zła. Bez drapieżnika taki japoniec będzie czynił jeszcze większe szkody. Ale jak go chronić, jak rada naukowa PZW, w której połowa to goście z IRŚ i UWM, uważa dużego szczupaka za szkodnika? Ja rozumiem na wodzie rybackiej - ale na wędkarskiej? Ja nie muszę miec rybackich fakultetów, ale mieszkam w kraju i łowię, gdzie drapieżnika jest sporo i się go traktuje wręcz z nabożną czcią. Ja nie mam prawie w ogóle problemu z drobnicą, mało który z moich znajomych ma w UK. Jak więc mogę ufać w takie historie (o rybakach, kormoranach itd.), powiedz mi? Jak mam nie pokazywać tej obłudy innym? Powiedz mi jak chcesz budować wody, skoro prawo nie jest po naszej stronie? Myślisz, ze zbiorniki no kill to coś, co naukowcy popierają? Zdziwiłbyś się co sądzą o wypuszczaniu ryb. Dla nich no kill to sadyzm, czasami nawet głupota. Uważasz więc, ze coś zdziałamy wspólnie?

Zobacz o czym tutaj mówimy. Pokazujemy jak obydwie strony mogą na tym skorzystać. I IRŚ i my wędkarze. Zobacz co pisze Rybal - w koło Macieju te same historie, z podtekstem 'my wiemy lepiej indolencie'. To bardzo frustrujące. My wędkarze chcemy wód no kill na ten przykład, a nie żeby mi jakiś magister rybactwa tłumaczył, że jestem sadystą i że to jest złe. My tutaj mamy mówić co chcemy, a nie naukowcy - którzy mówią nam co mamy chcieć. I nie przekona mnie nawet super doktor mega habilitowany - bo woda ni kill to woda taka, jaką stworzyła natura, jak nie było człowieka. Nie było rybaków i wody dawały sobie świetnie radę, bez nich. Ze szczupakami szkodnikami po 100 cm i więcej ;)

Na jakiej więc płaszczyźnie więc mamy budować porozumienie, skoro nie jesteśmy nawet wysłuchani? Ja rozumiem, ze współczujesz Rybalowi, bo chłop toczy bój w pojedynkę, ale skupmy się na argumentach i rzeczowej dyskusji. Zobacz odpowiedzi Arka (selektora), który ma siłę zgłębiać niektóre dokumenty Instytutu. To jest wszystko robione pod rybactwo, na siłę stara się nas, wędkarzy, w nie wcisnąć. Pomimo, że stanowimy grupę 2 milionów osób prawie, przy kilkuset rybakach, na dodatek my nie chcemy niczego rybakom zabierać. Chcemy ryb w wędkarskich wodach, tylko tyle. I się okazuje, ze chcemy źle, że źle robimy...

A jakby co, pojedź na Batorówkę - i przekonaj mnie, że tamtejszy rybostan jest zły i nieekologiczny, porównaj to z jakąś wodą PZW. My widzimy co tam pływa, i chcemy takich wód w PZW. Przynajmniej te 20 lub 10% :) Chcemy takich Batorówek w PZW, chcemy aby nam naukowcy w tym pomogli, nawet dobrze za to zapłacimy! :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 17.01.2018, 01:03
Ja nie bronię IRŚ ale tak na prawdę oni mają naukę po swojej stronie...

Jakie mianowicie ustalenia naukowe świadczą o niezbędności komercyjnego procederu sieciowo-agregatowego (na wodach dzierżawionych skądinąd przez organizację wędkarską)? Czy inżynierowie rybactwa śródlądowego wydający stosowne "opinie" czerpią finansowe profity z istnienia owego procederu lub po prostu w nim uczestniczą? Czy takowe profity czerpią jego związkowi miłośnicy w rodzaju obywatela Bedyńskiego i spółki? Czy uczeni mężowie z Olsztyna potrafią wyjaśnić, dlaczego rzeczony proceder jest niezbędny dla pomyślności wód/ryb/wędkarzy w Polsce, ale najwyraźniej nie jest niezbędny np. w Czechach, Danii lub UK? Czy potrafią okazać, że polskie wody, na których ów proceder jest uprawiany, zyskują na wędkarskiej atrakcyjności?

Ufam, że kolega Waldemar dostrzega wagę tych i pokrewnych pytań :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 01:10
Waldek, według mnie jesteś zbyt bardzo wymagający jeżeli chodzi o wędkarzy, a zbyt mało jeżeli chodzi o 'naukowców' ;) Tak się składa, że wprowadzenie ustawy Prawo Wodne i  systemu operatów w 1985 roku, stało się początkiem jazdy w dół. Zauważ, ze nie ma żadnej wody PZW gdzie jest sporo ryb, podobnie jest na wodach z rybakami. Starszy rybak powie ci, ile łowił dawniej a ile łowił teraz. Na Mazury jechać z wędką nie ma sensu, chyba, że na komercje lub Wersminię, komercyjne jezioro. Nie ma rybnych wód (oprócz łowisk specjalnych) - i nawet argument kormorana nie działa, bo ten nie występuje wszędzie, podobnie jest z zanieczyszczeniem wód. Wspólnym mianownikiem jest źle dopasowane do rzeczywistości prawo.

Zauważ kto robi z kogo idiotę. Zobacz, kto pomógł Bedyńskiemu na okradanie wędkarzy na Zalewie Zegrzyńskim. Zobacz jak to się dokonało, podpowiem Ci, że była
 'konferencja naukowa', gdzie nasi 'naukowcy' zadrwili sobie z nas bardzo okrutnie. Mija kilka lat i na Zegrze nie ma sensu jechać na ryby. Wiesz gdzie jest jeszcze ryba? Na takiej Odrze. Ale nie dlatego, że tam są lepsze 'operaty' lub wędkarze. Po prostu woda ta śmierdziała zawsze, i wędkarze nie chcieli jeść z niej ryb, zwłaszcza, ze smród było czuć już podczas smażenia. To, ze tam jest trochę więcej ryby, to 'zasługa' złej jakości wody. Ale spokojnie, już się to 'nadrabia' konsekwentnie. Jest jeszcze ryba w Odrze przygranicznej. Przypływa z wyższą wodą z Czech (gdzie się rzeki zarybia solidnie).

Od początku istnienia tego forum, żaden z nas nie chciał zarybień 'na pałę'. Ale sami stwierdzamy, że lepsze jest przesadzenie z rybą niż to co się dzieje teraz. Myślisz, ze lin, karaś, większy karp zaszkodzą danej wodzie? Spokojnie, nie zdążą. Więc lepiej jest już zarybiać co roku sporo, i bronić okazy wymiarami górnymi, niż spuszczać się nad jakąś pustynią z masą drobnicy i jedną większą rybą na 100m2. Poza tym nie jesteśmy tez idiotami. Skoro Czesi zarybiaja na potęgę wodę karpiem, to dlaczego my nie możemy? Kto wie, może jak ludzie  będą żreć karpie, to odpuszczą innym linom, przejdą górne wymiary ochronne? :)  Coś za coś!

Na pewno jednak nie może trwać to co teraz. Uważasz, ze jest 'ekologia'? Gdzie? Woda nie ma drapieżnika, to chyba podstawa zła. Bez drapieżnika taki japoniec będzie czynił jeszcze większe szkody. Ale jak go chronić, jak rada naukowa PZW, w której połowa to goście z IRŚ i UWM, uważa dużego szczupaka za szkodnika? Ja rozumiem na wodzie rybackiej - ale na wędkarskiej? Ja nie muszę miec rybackich fakultetów, ale mieszkam w kraju i łowię, gdzie drapieżnika jest sporo i się go traktuje wręcz z nabożną czcią. Ja nie mam prawie w ogóle problemu z drobnicą, mało który z moich znajomych ma w UK. Jak więc mogę ufać w takie historie (o rybakach, kormoranach itd.), powiedz mi? Jak mam nie pokazywać tej obłudy innym? Powiedz mi jak chcesz budować wody, skoro prawo nie jest po naszej stronie? Myślisz, ze zbiorniki no kill to coś, co naukowcy popierają? Zdziwiłbyś się co sądzą o wypuszczaniu ryb. Dla nich no kill to sadyzm, czasami nawet głupota. Uważasz więc, ze coś zdziałamy wspólnie?

Zobacz o czym tutaj mówimy. Pokazujemy jak obydwie strony mogą na tym skorzystać. I IRŚ i my wędkarze. Zobacz co pisze Rybal - w koło Macieju te same historie, z podtekstem 'my wiemy lepiej indolencie'. To bardzo frustrujące. My wędkarze chcemy wód no kill na ten przykład, a nie żeby mi jakiś magister rybactwa tłumaczył, że jestem sadystą i że to jest złe. My tutaj mamy mówić co chcemy, a nie naukowcy - którzy mówią nam co mamy chcieć. I nie przekona mnie nawet super doktor mega habilitowany - bo woda ni kill to woda taka, jaką stworzyła natura, jak nie było człowieka. Nie było rybaków i wody dawały sobie świetnie radę, bez nich. Ze szczupakami szkodnikami po 100 cm i więcej ;)

Na jakiej więc płaszczyźnie więc mamy budować porozumienie, skoro nie jesteśmy nawet wysłuchani? Ja rozumiem, ze współczujesz Rybalowi, bo chłop toczy bój w pojedynkę, ale skupmy się na argumentach i rzeczowej dyskusji. Zobacz odpowiedzi Arka (selektora), który ma siłę zgłębiać niektóre dokumenty Instytutu. To jest wszystko robione pod rybactwo, na siłę stara się nas, wędkarzy, w nie wcisnąć. Pomimo, że stanowimy grupę 2 milionów osób prawie, przy kilkuset rybakach, na dodatek my nie chcemy niczego rybakom zabierać. Chcemy ryb w wędkarskich wodach, tylko tyle. I się okazuje, ze chcemy źle, że źle robimy...

A jakby co, pojedź na Batorówkę - i przekonaj mnie, że tamtejszy rybostan jest zły i nieekologiczny, porównaj to z jakąś wodą PZW. My widzimy co tam pływa, i chcemy takich wód w PZW. Przynajmniej te 20 lub 10% :) Chcemy takich Batorówek w PZW, chcemy aby nam naukowcy w tym pomogli, nawet dobrze za to zapłacimy! :)
To co piszesz po wyżej jest zgodne z prawdą i ja temu nie przeczę, tylko co my zwykli wędkarze mamy zrobić jeżeli przeciwko nam są i naukowcy i rybacy, no nie damy rady szablami rozgonić tego towarzystwa a szkoda.
Czy myślisz że możemy teraz obalić ten skostniały system jak?
Te wszystkie hasła są słuszne tylko jak je wprowadzić w życie i przeforsować?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 01:15
Ja nie bronię IRŚ ale tak na prawdę oni mają naukę po swojej stronie...

Jakie mianowicie ustalenia naukowe świadczą o niezbędności komercyjnego procederu sieciowo-agregatowego (na wodach dzierżawionych skądinąd przez organizację wędkarską)? Czy inżynierowie rybactwa śródlądowego wydający stosowne "opinie naukowe" czerpią finansowe profity z istnienia owego procederu lub po prostu w nim uczestniczą? Czy takowe profity czerpią jego związkowi miłośnicy w rodzaju obywatela Bedyńskiego i spółki? Czy uczeni mężowie z Olsztyna potrafią wyjaśnić, dlaczego rzeczony proceder jest niezbędny dla pomyślności wód/ryb/wędkarzy w Polsce, ale nie jest niezbędny np. w Czechach, Danii czy UK?

Ufam, że kolega Waldemar dostrzega wagę tych i pokrewnych pytań :)
Powiedz mi tylko czy na potwierdzenie stawianych tez masz przeprowadzone badania naukowe?
Chodzi mi o to że my wędkarze nie mamy czym podeprzeć swoich poglądów na stan wód.
A jeżeli chodzi o pana Bedyńskiego to jeżeli łamie prawo to są organa ścigania od tego, nie mam wiedzy żeby kogoś oskarżać.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 17.01.2018, 01:30
Na jakiej więc płaszczyźnie więc mamy budować porozumienie, skoro nie jesteśmy nawet wysłuchani? Ja rozumiem, ze współczujesz Rybalowi, bo chłop toczy bój w pojedynkę, ale skupmy się na argumentach i rzeczowej dyskusji. Zobacz odpowiedzi Arka (selektora), który ma siłę zgłębiać niektóre dokumenty Instytutu. To jest wszystko robione pod rybactwo, na siłę stara się nas, wędkarzy, w nie wcisnąć. Pomimo, że stanowimy grupę 2 milionów osób prawie, przy kilkuset rybakach, na dodatek my nie chcemy niczego rybakom zabierać.

Co do współczucia, ostrości dyskusji i przewagi itd.

Dyskusja to pojedynek na argumenty, wymiana argumentów - argument mają swoją moc, celność i wagę i bolą oj bolą...

I jaką my mamy w tej dyskusji niby przewagę?. Rybal jest tutaj mistrzem kung fu w tej dyskusji (powinien być) bo to on spędził dziesiątki tysięcy godzin na treningu (studiowaniu zagadnienia latami)

My jesteśmy przedszkolakami w jego dziedzinie, dyletantami rybackiego kung fu. I jaki jest rezultat dyskusji? mistrz unika najprostszych starć poprzez : "nie mam czasu na pojedynki" "ciężko mi" "za dużo by pisać" "za dużo wątków" "jestem tylko sam" itp.
I koledzy takiego mistrza żałują bo sam walczy z grupą przedszkolaków ichtiologicznych?
Przecież czekam przez 30 stron na pokaz siły mistrza i rozwałkowanie naszej dyletanckiej grupy.
Mistrzom taka masakra " siecią argumentów" powinna zająć jeden wpis. JEDEN WPIS i wszyscy powinniśmy leżeć pokotem.
Po to płacimy podatki, składki, VATY, składki unijne by być pokonanym argumentami.
 
A tymczasem klasztor Rybackiego Szaolin okazuje się czym? Jeden odważny Rybal podjął rękawicę i chwała mu za to a reszta milczy taktownie - bo jeden Rybal ma jaja by bronić swoich racji! Ba, bronić reszty kolegów, którzy taktownie nie zauważają wątku, nie widzą, że wali się idea zrównoważonej gospodarki rybackiej, że lud wędkarski uważa ją raczej za "niezrównoważoną gospodarkę rybacką"
Co się stanie jak ktoś zrobi badania i w tych badaniach wybrzmi ten głos ludu - będą znów taktownie udawać, że nie czytali? Ile tak będą trwać w milczeniu i niezauważaniu problemów.
Czy prawdziwi mistrzowie nauki nie powinni wręcz poczuć się obrażeni tymi wpisami "o litość w dyskusji" - w stylu "tak nie można bo się kimono mistrza ubrudzi"
Ja bym będąc w jakiejś dziedzinie specjalistą i mając taką ogromną przewagę merytoryczną  obraził bym się na tych którzy piszą tutaj " takich chwytów nie stosować wobec mistrza, bo mu się rękaw rozciąga albo się spoci i przeziębi".

Miejmy miarę w proporcjach, kto ma jakie możliwości i czym dysponuje. Stanęliśmy do dyskusji z najlepszymi mistrzami Rybackiego kung fu - po kilkudziesięciu latach treningu. My  dzieciaki w tej dziedzinie i nam się zarzuca tutaj, że za mocno argumentujemy? Że ałaaa bo to boli!

Ps. Rybalowi oddaję honory, stanął na twardej forumowej ziemi i podjął rękawicę...


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 17.01.2018, 01:35
Powiedz mi tylko czy na potwierdzenie stawianych tez masz przeprowadzone badania naukowe?

Jakich znowu "tez", kolego Waldemarze? Czy kolega Waldemar zna może odpowiedzi na postawione wcześniej pytania? Czy kolega Waldemar rozumie przynajmniej, dlaczego to pytania istotne? Bo jeżeli nie, więcej pytań do kolegi Waldemara nie mam :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.01.2018, 01:49

Powiedz mi tylko czy na potwierdzenie stawianych tez masz przeprowadzone badania naukowe?
Chodzi mi o to że my wędkarze nie mamy czym podeprzeć swoich poglądów na stan wód.
A jeżeli chodzi o pana Bedyńskiego to jeżeli łamie prawo to są organa ścigania od tego, nie mam wiedzy żeby kogoś oskarżać.

Ale ja bardzo chcę, aby nasi naukowcy robili badania pod nas. Jak myślisz, dlaczego mamy do nich pretensje? Bo ich nie robią. O no kill powinni miec już szereg opracowań i wniosków, a oni jak coś mają, to powołują się na źródła z UK (wstyd). Nie chcą badać wód - jak robią coś, to analizy rejestrów wędkarskich. Szkoda się na czymś takim skupiać. Ale też o co chodzi z tymi badaniami - oni robią je pod rybactwo ogólnie a nie pod wędkarstwo. Myślisz, że to IRŚ informuje o fatalnym stanie wód PZW? Bynajmniej - nie raz już usłyszeliśmy od naukowców o tym, że 'ryby są' lub że trzeba je 'umieć łowić'. Jak najbardziej też ZG PZW i okręgi powinny zlecać badania.

Czy nie mamy czym podeprzeć tez o bezrybności wód? Mamy, ale komu mamy to pokazać? Problem w tym, że dotychczas ZG PZW działal w interesie rybaków (bo maja kasę z sieciowania Mazur - Zarząd Główny). Kto nas wysłucha? Politycy? Urzędnicy z RZGW? Niestety, nas mało kto będzie słuchał, dlatego tak ważne jest aby ZG działał w interesie szeregowych członków PZW, i zaczął lobbować. Wtedy się coś zacznie dziać. Myśliwi potrafili zmienić prawo pod siebie, my też możemy wiele ;)

A jeżeli chodzi o prezesa Bedyńskiego - on działa wbrew interesowi wędkarzy, niekoniecznie łamie prawo. On wydutkał wędkarzy - wprowadzając rybaków na Zegrze, taka jest prawda. My nie mówimy o kradzieży - ale o tym, ze jest konflikt interesów. Jeżeli prezes okręgu zasiada w zarządzie spółki rybackiej, łowiącej i sprzedającej ryby z Zegrza, to jest grubo, co? Taka osoba powinna zostać odpowiednio potraktowana, a nie jest. Kto broni decyzji o rybakach na Zegrzu - naukowcy z IRŚ! Dziwisz się więc nam? Ja się dziwię, że ten gość jest dalej prezesem! To jest ewenement, że na coś takiego się pozwala.

 
To co piszesz po wyżej jest zgodne z prawdą i ja temu nie przeczę, tylko co my zwykli wędkarze mamy zrobić jeżeli przeciwko nam są i naukowcy i rybacy, no nie damy rady szablami rozgonić tego towarzystwa a szkoda.
Czy myślisz że możemy teraz obalić ten skostniały system jak?
Te wszystkie hasła są słuszne tylko jak je wprowadzić w życie i przeforsować?

Rybacy nie są przeciwko nam, naukowcy rybaccy są. To jest najdziwniejsze. Moga z tego mieć spora kasę, rozwinąć się, nie chcą. Co gorsza traktują nas jak upośledzone umysłowo dzieci :o 

Czy możemy zmienić ten system? Oczywiście! Nie strzępiłbym języka gdyby było to niemożliwe :D To nie ludzie są dla urzędnika czy naukowca, ale naukowiec i urzędnik dla ludzi. Chodzi o zmianę doktryny, która po prostu się nie sprawdza (zrównoważona gospodarka rybacka w obecnym wydaniu). Ale musimy też zmieniać  PZW, bo tu różowo też nie jest.

Oglądałem dziś film o brzanach z rzeki Lea w UK, która ma rodzima populację brzan. Wędkarze zaobserwowali, że jest coraz mniej brzan małych, są duże - ale brakuje nowych pokoleń. Chodzi o podtrzymanie tej dokładnie brzany, która różni się od tej z Trentu czy Wye. I mamy pokazanych naukowców, jak badają wodę, jak odławiają i mierzą małe brzanki, pobierają próbki dna. Okazuje się, że szybkość wody i niskie jej stany powodują, ze żwir na dnie nie jest wystarczająco dobry do odbywania tarła. I jest kombinowanie co zrobić, jak wspomóc tę rybę na rzece Lea. Waldek, wyobrażasz sobie coś takiego w Polsce? U nas w ogóle mało wiadomo o brzanach, co dopiero jakies prace naukowe, wspieranie gatunku... To dwa inne światy! Dlatego ja wiem, że to co w UK może być i w Polsce. Wątpię, czy taki Rybal by miał jakieś przeciwwskazania, jakby miał odpowiednie fundusze. Ale to raczej nie nastąpi, bo dba się rzeczy pod rybactwo. Co kogoś z IRŚ obchodzi taka brzana. Rozumiesz? Oni sami się pozbawiają pracy i możliwości robienia wielu badań. To boli zwłaszcza mocno, bo w UK strasznie dba się o ryby rodzime, u nas natomiast jest nacisk na rybackie rzeczy...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 17.01.2018, 02:17
nie raz już usłyszeliśmy od naukowców o tym, że ryby są

O ile sobie przypominam, wedle rybakoznawcy Kotwica na Mazurach ryby są (mimo złowrogiego sprzysiężenia moczykijów i kormoranów), zaś wedle rybakoznawcy Rybala na Mazurach ryby bardziej nie są niż są (z niesłychanie skomplikowanych powodów, do których ponad wszelką wątpliwość należy aktywność moczykijów i nie należy aktywność komercyjnych łowców sieciowo-agregatowych) :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 08:42
Powiedz mi tylko czy na potwierdzenie stawianych tez masz przeprowadzone badania naukowe?

Jakich znowu "tez", kolego Waldemarze? Czy kolega Waldemar zna może odpowiedzi na postawione wcześniej pytania? Czy kolega Waldemar rozumie przynajmniej, dlaczego to pytania istotne? Bo jeżeli nie, więcej pytań do kolegi Waldemara nie mam :)

Nie zrozumiałeś mojej wypowiedzi, chodzi mi tylko o to że w dyskusji między nami a choćby ZG postulaty, tezy, wnioski jak zwał tak zwł, nie są podparte naukowymi badaniami polskich wód.
ZG wyciągnie badania IRŚ i powie że ryby choćby na papierze a my powiemy że nie ma bo nie biorą. Zrozum nasze argumenty, chociaż słuszne biorą się z obserwacji, nie mamy sojuszników wśród naukowców, którzy potwierdzili by to w badaniach.
Nigdy nie popierałem zadnia kolegi Rybala, broniłem tylko go jako osoby atakowanej bezpardonowo za odmienne zdanie.
Musimy szukać sojuszników wśród naukowców, boję się jednak że jak będziemy z każdym tak dyskutować jak z Rybalem to raczej w taki sposób nie znajdziemy partnera do rozmów. Chyba że masz swój pomysł to chętnie się z nim zapoznam.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.01.2018, 08:59
Tutaj masz, Waldemarze, rację. Na szczęście badać wody mogą nie tylko naukowcy z IRŚ.
Spokojnie...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 08:59

Powiedz mi tylko czy na potwierdzenie stawianych tez masz przeprowadzone badania naukowe?
Chodzi mi o to że my wędkarze nie mamy czym podeprzeć swoich poglądów na stan wód.
A jeżeli chodzi o pana Bedyńskiego to jeżeli łamie prawo to są organa ścigania od tego, nie mam wiedzy żeby kogoś oskarżać.

Ale ja bardzo chcę, aby nasi naukowcy robili badania pod nas. Jak myślisz, dlaczego mamy do nich pretensje? Bo ich nie robią. O no kill powinni miec już szereg opracowań i wniosków, a oni jak coś mają, to powołują się na źródła z UK (wstyd). Nie chcą badać wód - jak robią coś, to analizy rejestrów wędkarskich. Szkoda się na czymś takim skupiać. Ale też o co chodzi z tymi badaniami - oni robią je pod rybactwo ogólnie a nie pod wędkarstwo. Myślisz, że to IRŚ informuje o fatalnym stanie wód PZW? Bynajmniej - nie raz już usłyszeliśmy od naukowców o tym, że 'ryby są' lub że trzeba je 'umieć łowić'. Jak najbardziej też ZG PZW i okręgi powinny zlecać badania.

Czy nie mamy czym podeprzeć tez o bezrybności wód? Mamy, ale komu mamy to pokazać? Problem w tym, że dotychczas ZG PZW działal w interesie rybaków (bo maja kasę z sieciowania Mazur - Zarząd Główny). Kto nas wysłucha? Politycy? Urzędnicy z RZGW? Niestety, nas mało kto będzie słuchał, dlatego tak ważne jest aby ZG działał w interesie szeregowych członków PZW, i zaczął lobbować. Wtedy się coś zacznie dziać. Myśliwi potrafili zmienić prawo pod siebie, my też możemy wiele ;)

A jeżeli chodzi o prezesa Bedyńskiego - on działa wbrew interesowi wędkarzy, niekoniecznie łamie prawo. On wydutkał wędkarzy - wprowadzając rybaków na Zegrze, taka jest prawda. My nie mówimy o kradzieży - ale o tym, ze jest konflikt interesów. Jeżeli prezes okręgu zasiada w zarządzie spółki rybackiej, łowiącej i sprzedającej ryby z Zegrza, to jest grubo, co? Taka osoba powinna zostać odpowiednio potraktowana, a nie jest. Kto broni decyzji o rybakach na Zegrzu - naukowcy z IRŚ! Dziwisz się więc nam? Ja się dziwię, że ten gość jest dalej prezesem! To jest ewenement, że na coś takiego się pozwala.

 
To co piszesz po wyżej jest zgodne z prawdą i ja temu nie przeczę, tylko co my zwykli wędkarze mamy zrobić jeżeli przeciwko nam są i naukowcy i rybacy, no nie damy rady szablami rozgonić tego towarzystwa a szkoda.
Czy myślisz że możemy teraz obalić ten skostniały system jak?
Te wszystkie hasła są słuszne tylko jak je wprowadzić w życie i przeforsować?

Rybacy nie są przeciwko nam, naukowcy rybaccy są. To jest najdziwniejsze. Moga z tego mieć spora kasę, rozwinąć się, nie chcą. Co gorsza traktują nas jak upośledzone umysłowo dzieci :o 

Czy możemy zmienić ten system? Oczywiście! Nie strzępiłbym języka gdyby było to niemożliwe :D To nie ludzie są dla urzędnika czy naukowca, ale naukowiec i urzędnik dla ludzi. Chodzi o zmianę doktryny, która po prostu się nie sprawdza (zrównoważona gospodarka rybacka w obecnym wydaniu). Ale musimy też zmieniać  PZW, bo tu różowo też nie jest.

Oglądałem dziś film o brzanach z rzeki Lea w UK, która ma rodzima populację brzan. Wędkarze zaobserwowali, że jest coraz mniej brzan małych, są duże - ale brakuje nowych pokoleń. Chodzi o podtrzymanie tej dokładnie brzany, która różni się od tej z Trentu czy Wye. I mamy pokazanych naukowców, jak badają wodę, jak odławiają i mierzą małe brzanki, pobierają próbki dna. Okazuje się, że szybkość wody i niskie jej stany powodują, ze żwir na dnie nie jest wystarczająco dobry do odbywania tarła. I jest kombinowanie co zrobić, jak wspomóc tę rybę na rzece Lea. Waldek, wyobrażasz sobie coś takiego w Polsce? U nas w ogóle mało wiadomo o brzanach, co dopiero jakies prace naukowe, wspieranie gatunku... To dwa inne światy! Dlatego ja wiem, że to co w UK może być i w Polsce. Wątpię, czy taki Rybal by miał jakieś przeciwwskazania, jakby miał odpowiednie fundusze. Ale to raczej nie nastąpi, bo dba się rzeczy pod rybactwo. Co kogoś z IRŚ obchodzi taka brzana. Rozumiesz? Oni sami się pozbawiają pracy i możliwości robienia wielu badań. To boli zwłaszcza mocno, bo w UK strasznie dba się o ryby rodzime, u nas natomiast jest nacisk na rybackie rzeczy...
Luk wyobraź sobie że ja też chciałbym żeby polscy naukowcy robili badania o stanie naszych wód, to że nie robią a wykonują pod rybaków wiemy też ale jak nakłonić ich aby takowe badania zrobili? Wierzysz że przejdą na jasną stronę mocy tak z dobrej woli?
Piszesz że politycy nas nie wysłuchają, urzędnicy czy ZG tak nie słuchają nas. Wędkarze w przeciwieństwie do myśliwych nie mówią jednym głosem. Jeżeli ZG zasilają ludzie ze starego kręgu i mają interes z rybackich sieci, to w imię czego nagle zmienią zdanie?
Czym ich nakłonimy, żeby lobbowali w interesie wędkarzy? Krytyką chyba nie, bo już od wielu lat są krytykowani choćby na łamach Wędkarskiego Świata i jakoś się nie nawrócili.
Dużo mówimy o patologiach w PZW, o złym stanie wód, w na tym forum większość z nas, jak nie wszyscy się z tym zgadzają.
Mało jednak jest pomysłów i właściwej dyskusji nad tym w jaki sposób ta sytuacje zmienić, samo pisanie że naukowcy powinni badać wody pod kątem wędkarstwa lub  że ZG powinien lobbować w interesie wędkarzy nie spowoduje że tak się stanie.


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.01.2018, 09:12
Waldek, dlatego w ZG muszą być wędkarze, co mają obraz rzeczywistości, znają sytuację nad polskimi wodami. Podobno tak jest teraz. Dlatego chcemy aby zrezygnować z rybactwa w PZW, by można skupić się na wędkarzach - co chyba w związku wędkarskim powinno miec miejsce :D  Kolega Rybal nie założył tego wątku, ale pojawił się w nim po pewnym czasie, chcą nam 'wyjaśniać'. Zrobił co mógł, pokazał jeszcze lepiej rybacki kierunek IRŚ i niechęć tej instytucji do wędkarzy.

Zauważ od czego się zaczyna ten wątek. To nie jest miejsce, gdzie narzekać sobie możemy na polskich naukowców, tutaj selektor wykazał dlaczego PZW ma rybacki kierunek a nie wędkarski. To właśnie chcemy zmienić. Na wędkarski! Kolega Rybal, zasiadający w komisjach i radach naukowych PZW, chyba jeszcze wyraźniej uwypuklił jak źle się dzieje. Zauważ, że zasiadanie takiej osoby w komisjach PZW korzyści nam nie przynosi żadnej, jeżeli jest to prorybacko ukierunkowany pracownik IRŚ. Zobacz na skład rady naukowej! na 13 osób 8 z IRŚ i UWM, reszta to pracownicy innych uczelni i instytucji. Tacy goście smażą Ci później tezę o tym, że szczupak duży to szkodnik. Chyba coś tu nie gra? Ta rada powinna w sprawie Zalewu Zegrzyńskiego nakazać zwiększoną ochronę drapieżnika, poprzez zwiększenie wymiaru dolnego, zmniejszenie limitu. Bo to chyba jest normalne. Jeżeli jednak ktoś montuje rybaków aby 'ratować wodę', pytanie po co nam taka rada? Utwórzmy radę złożoną z ludzi przychylnych wędkarzom, rozumiejących ich potrzeby. To jest normalność dla mnie, nie to co się dzieje. Od czegoś trzeba zacząć!

Jeżeli nie pokażemy innym wędkarzom tego co się w PZW wyrabia, Bedyński będzie dalej prezesem okręgu, kto wie, może znowu wiceprezesem całego PZW? To ten gość rozdawał karty do tej pory - wspólnik biznesowy naukowców z IRŚ. Albo chcemy z tym skończyć, albo nie. Odetnijmy kasę naukowcom niechętnym wędkarstwu, a zaczną inaczej śpiewać. Nie widzę potrzeby współpracowania z tymi co są wędkarzom nieprzychylni. Pracujmy z tymi co będą nas wspierać.

Czy gdzieś się mylę ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.01.2018, 09:18
Niby mamy się tutaj przerzucać merytorycznymi argumentami, jednak wątek zmierza w odwrotnym kierunku. I wydaje mi się, że duża w tym jest zasługa również pana Rybala.  Zmusiłem się przy porannej kawie do przejrzenia jednej z prac Rybala, którą wkleił w tym temacie. Także i z niej wynika, iż naprawdę ciężko będzie dojść do jakiegokolwiek porozumienia. Waldemarze pisałeś o tym, że powinniśmy bardziej skupić się na próbach przekonania IRŚ do współpracy, jednak trudno będzie to zrobić, gdy ktoś ma takie poglądy jak Rybal, więc może wkleję poglądy autora na wędkarstwo, które znajdują swoje odzwierciedlenie również w pracach innych naukowców z IRŚ. 

Z całej pracy najbardziej utkwił mi ten argument dlaczego turystyka wędkarska w Polsce się nie sprawdzi:

„Z kolei pokrywanie się sezonu turystycznego z wędkarskim wiąże się z dużymi niedogodnościami dla wędkujących, gdyż w tym samym czasie na akwenach wodnych może przebywać znaczna liczba osób uprawiających różne formy rekreacji (np. sporty motorowodne, żeglarstwo, kajakarstwo itp.).”

Choć i reszta przemyśleń odnośnie wędkarstwa też jest ciekawa:

-„Istotny wpływ wędkarstwa na PKB szczególnie obserwowany jest w Irlandii i w krajach skandynawskich. W Szwecji przemysł związany z rybactwem rekreacyjnym stanowi ponad 1300 podmiotów, które generują 1000 miejsc pracy (ekwiwalent pełnych etatów), a ich obroty sięgają 500 min SEK (Paulrud, Waldo 2010). Niestety, nie ma jeszcze wyników badań obejmujących wpływ wędkarstwa na lokalny rozwój i gospodarkę w Polsce. Z uwagi jednak na zasadnicze różnice w zasobności oraz jakości wód, gęstości zaludnienia czy nawet różnic klimatycznych w krajach skandynawskich, można sądzić, że nie uda się stworzyć w Polsce podobnie atrakcyjnych miejsc do uprawiania turystyki wędkarskiej.”

-„Połowy rekreacyjne mogą bowiem odpowiadać za znaczną część śmiertelności połowowej lokalnych zasobów rybnych (Arlinghaus, Cooke 2009, Cooke, Gywx 2004,2006, Lewin i in. 2006).”


-„Najbardziej restrykcyjną formą regulacji połowów i ochrony populacji jest całkowity wymiar ochronny, inaczej zwany catch and release (C&R), czyli „złów i wypuść”. Wpływ tych regulacji na populacje ryb jest różnorodny i niejednoznaczny (Trella, Wołos 2014), a nawet, jak w przypadku metody C&R, budzi wątpliwości natury etycznej.”

-„Model gospodarki rybacko-wędkarskiej zakłada równouprawnienie funkcji towarowej oraz wędkarskiej (Wołos, Falkowski 2006). W tym przypadku zarządzanie zasobami ryb ukierunkowane jest na wypełnianie potrzeb zarówno konsumentów ryb, jak i wędkarzy. Ten model zdaje się być jednym z lepiej funkcjonujących w naszych uwarunkowaniach gospodarczych i środowiskowych, gdyż nie tylko uwzględnia potrzeby wielu grup klientów, a tym samym wpływa na rozwój regionalny, ale również przez dywersyfikację przychodów poprawia kondycję użytkowników rybackich (Czerwiński 2016). Uzyskiwanie przychodów z różnych źródeł (opłaty wędkarskie, sprzedaż ryb oraz inne formy usług), to nie tylko poprawa rentowność działalności prowadzonej przez podmioty dzierżawiące obwody rybackie, ale również możliwość finansowania działalności prośrodowiskowej (np. prowadzenie połowów regulacyjnych czy sanitarnych), które z reguły nie są dochodowe.”

Z poglądów Rybala wynikałoby, że w ramach gospodarki rybacko-wędkarskiej to najfajniejsze są opłaty wędkarskie, gdyż poprawiają kondycję użytkowników rybackich. Acha no i zapomniałem dodać, że jeszcze dzięki nim finansowana jest działalność prośrodowiskowa rybaków.

Żeby nie było to są świeże poglądy autora, bo z 2016 r. opublikowane w…..Rocznikach Naukowych wydawanych przez PZW… z pieniędzy stowarzyszenia. Jak ktoś nie wie co to są te roczniki to: „Roczniki Naukowe Polskiego Związku Wędkarskiego zawierają oryginalne, nigdy dotychczas nie publikowane prace naukowo–badawcze o tematyce użytecznej dla wędkarstwa, racjonalnej gospodarki zasobami ryb i ochrony przyrody.” bo „Polski Związek Wędkarski jest promotorem wędkarstwa proekologicznego, uznającego nadrzędność ochrony środowiska nad działalnością gospodarczo-komercyjną” Bez jaj Panowie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 09:21
Lucjan gdzie napisałem, że się mylisz? Odwalasz kawał dobrej roboty, tak jak Selektor, który wyciągną na wierzch sprawę Bedyńskiego, o której do tej pory nie wiedziałem. Ja tylko proszę Cie napisz w jaki sposób mamy odciąć naukowców od kasy czy zmienić nastawienie ZG do wędkarzy?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.01.2018, 09:27
Waldemarze, ale czego Ty od Lucjana oczekujesz? Że napisze - "idź na ul. Pokątną i zapukaj pod nr 26. Tam powiedz panu Stanisławowi, że... i sprawa zostanie załatwiona"?
Nie rozumiem pytania w stylu "napisz, co mamy zrobić". Cały czas robimy. Po to powstało to forum i cały ten portal. Po to jest wydawana darmowa gazetka. Po to są takie wątki jak ten, które ukazują ogrom tej patologii i pozwalają ją zrozumieć. Pozwalają szukać w ogóle punktu zaczepienia dla przyszłych zmian.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 09:29
Niby mamy się tutaj przerzucać merytorycznymi argumentami, jednak wątek zmierza w odwrotnym kierunku. I wydaje mi się, że duża w tym jest zasługa również pana Rybala.  Zmusiłem się przy porannej kawie do przejrzenia jednej z prac Rybala, którą wkleił w tym temacie. Także i z niej wynika, iż naprawdę ciężko będzie dojść do jakiegokolwiek porozumienia. Waldemarze pisałeś o tym, że powinniśmy bardziej skupić się na próbach przekonania IRŚ do współpracy, jednak trudno będzie to zrobić, gdy ktoś ma takie poglądy jak Rybal, więc może wkleję poglądy autora na wędkarstwo, które znajdują swoje odzwierciedlenie również w pracach innych naukowców z IRŚ. 

Z całej pracy najbardziej utkwił mi ten argument dlaczego turystyka wędkarska w Polsce się nie sprawdzi:

„Z kolei pokrywanie się sezonu turystycznego z wędkarskim wiąże się z dużymi niedogodnościami dla wędkujących, gdyż w tym samym czasie na akwenach wodnych może przebywać znaczna liczba osób uprawiających różne formy rekreacji (np. sporty motorowodne, żeglarstwo, kajakarstwo itp.).”

Choć i reszta przemyśleń odnośnie wędkarstwa też jest ciekawa:

-„Istotny wpływ wędkarstwa na PKB szczególnie obserwowany jest w Irlandii i w krajach skandynawskich. W Szwecji przemysł związany z rybactwem rekreacyjnym stanowi ponad 1300 podmiotów, które generują 1000 miejsc pracy (ekwiwalent pełnych etatów), a ich obroty sięgają 500 min SEK (Paulrud, Waldo 2010). Niestety, nie ma jeszcze wyników badań obejmujących wpływ wędkarstwa na lokalny rozwój i gospodarkę w Polsce. Z uwagi jednak na zasadnicze różnice w zasobności oraz jakości wód, gęstości zaludnienia czy nawet różnic klimatycznych w krajach skandynawskich, można sądzić, że nie uda się stworzyć w Polsce podobnie atrakcyjnych miejsc do uprawiania turystyki wędkarskiej.”

-„Połowy rekreacyjne mogą bowiem odpowiadać za znaczną część śmiertelności połowowej lokalnych zasobów rybnych (Arlinghaus, Cooke 2009, Cooke, Gywx 2004,2006, Lewin i in. 2006).”


-„Najbardziej restrykcyjną formą regulacji połowów i ochrony populacji jest całkowity wymiar ochronny, inaczej zwany catch and release (C&R), czyli „złów i wypuść”. Wpływ tych regulacji na populacje ryb jest różnorodny i niejednoznaczny (Trella, Wołos 2014), a nawet, jak w przypadku metody C&R, budzi wątpliwości natury etycznej.”

-„Model gospodarki rybacko-wędkarskiej zakłada równouprawnienie funkcji towarowej oraz wędkarskiej (Wołos, Falkowski 2006). W tym przypadku zarządzanie zasobami ryb ukierunkowane jest na wypełnianie potrzeb zarówno konsumentów ryb, jak i wędkarzy. Ten model zdaje się być jednym z lepiej funkcjonujących w naszych uwarunkowaniach gospodarczych i środowiskowych, gdyż nie tylko uwzględnia potrzeby wielu grup klientów, a tym samym wpływa na rozwój regionalny, ale również przez dywersyfikację przychodów poprawia kondycję użytkowników rybackich (Czerwiński 2016). Uzyskiwanie przychodów z różnych źródeł (opłaty wędkarskie, sprzedaż ryb oraz inne formy usług), to nie tylko poprawa rentowność działalności prowadzonej przez podmioty dzierżawiące obwody rybackie, ale również możliwość finansowania działalności prośrodowiskowej (np. prowadzenie połowów regulacyjnych czy sanitarnych), które z reguły nie są dochodowe.”

Z poglądów Rybala wynikałoby, że w ramach gospodarki rybacko-wędkarskiej to najfajniejsze są opłaty wędkarskie, gdyż poprawiają kondycję użytkowników rybackich. Acha no i zapomniałem dodać, że jeszcze dzięki nim finansowana jest działalność prośrodowiskowa rybaków.

Żeby nie było to są świeże poglądy autora, bo z 2016 r. opublikowane w…..Rocznikach Naukowych wydawanych przez PZW… z pieniędzy stowarzyszenia. Jak ktoś nie wie co to są te roczniki to: „Roczniki Naukowe Polskiego Związku Wędkarskiego zawierają oryginalne, nigdy dotychczas nie publikowane prace naukowo–badawcze o tematyce użytecznej dla wędkarstwa, racjonalnej gospodarki zasobami ryb i ochrony przyrody.” bo „Polski Związek Wędkarski jest promotorem wędkarstwa proekologicznego, uznającego nadrzędność ochrony środowiska nad działalnością gospodarczo-komercyjną” Bez jaj Panowie.
Kolego Selektor pytam Ciebie bo jesteś obeznany w temacie bardziej niż, czy zatem w Polsce są uczelnie które mogą wykonać badania pro wędkarskie?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 09:31
Waldemarze, ale czego Ty od Lucjana oczekujesz? Że napisze - "idź na ul. Pokątną i zapukaj pod nr 26. Tam powiedz panu Stanisławowi, że... i sprawa zostanie załatwiona"?
Nie rozumiem pytania w stylu "napisz, co mamy zrobić". Cały czas robimy. Po to powstało to forum i cały ten portal. Po to jest wydawana darmowa gazetka. Po to są takie wątki jak ten, które ukazują ogrom tej patologii i pozwalają ją zrozumieć. Pozwalają szukać w ogóle punktu zaczepienia dla przyszłych zmian.
Czy myślisz że samo pisanie na froum wystarczy aby zmiany się dokonały?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.01.2018, 09:33
Przecież nie tylko piszemy na forum.
Odbiję piłeczkę: "Czy myślisz, że zmiany się dokonają bez tego pisania"?
I zadam Ci kolejne pytania: "Czy uważasz, że obecnie dokonywane zmiany, a więc pojawianie się coraz liczniejszych łowisk no-kill, wprowadzanie górnych wymiarów... i te bardziej przyziemne, jak coraz częściej spotykani nad wodą wędkarze z matą... miałyby (przynajmniej już teraz) miejsce, gdyby nie nasze pisanie na forum"?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.01.2018, 09:38
Ja tylko proszę Cie napisz w jaki sposób mamy odciąć naukowców od kasy czy zmienić nastawienie ZG do wędkarzy?

Już pisaliśmy. Naszym zadaniem jest stworzenie niezadowolenia wśród wędkarzy, na fali którego ZG zrezygnuje z rybactwa w PZW. Mamy na to trzy lata. PZW musi być związkiem tylko wędkarskim, bez źródeł finansowania działalności władz przez sieci. Chcemy aby poprawiono statut, RAPR, aby ich przestrzegano. Chcemy aby ZG zaczął szukać wsparcia u polityków, mając za sobą poparcie kilkuset tysięcznej rzeszy wędkarzy. Trzeba sprawić aby ktoś wreszcie zaczął działać z przywracaniem wodom związkowym dawnej świetności. Chcemy aby ichtiolodzy byli zatrudniani w PZW, tak aby mogli wprowadzać poprawki do operatów. Oprócz działania uświadamiającego wędkarzy, należy też mocniej zarybiać. Wtedy nabierze to normalnego kształtu. Trzeba tworzyć wody no kill, które sprawią, ze do PZW wróci wielu wędkarzy, także będzie nas przybywać, jednocześnie rybę trzeba dać wędkarzom w innych łowiskach. Musimy jako związek zlecać badania naukowcom aby robiono je w naszym interesie. Nawet można płacić Czechom, jeżeli Polacy są oporni (bo nasi to panowie co robią rybactwo na wielkich jeziorach, A Czesi to słabeusze z rybactwem stawowym). Chcemy pokazać, ze posiadanie ośrodków zarybieniowych PZW to źródło wielu nadużyć. I tak dalej i dalej :)

Waldek, zauważ, że żaden naukowiec, nie pisze o tym, ze trzeba chronić stada tarłowe, robić tarliska, polegać na rybie rozmnażającej się w danej wodzie, wspomagać ją tylko zarybieniami. W tak podstawowej kwestii nie mamy u nich wsparcia, oni wiedzą swoje. To co mamy zrobić? To jest właśnie przykre, że taki Rybal nie chce nam pomóc, pomimo zasiadania w komisjach PZW! A jakiś ichtiolog na Batorówce w kilka lat robi taką wodę, że głowa boli. Zobacz jak chłopaki tam łowią, nawet zimą. Da się czy się nie da? :) Widzisz, toś z IRŚ może się upierać i pokazywać kolejne badania i opracowania. Ale my tam jeździmy i widzimy co jest. Nie wspomnę, że łowimy też w UK, Czechach, Francji, Niemczech. Wszędzie jest ryba, tylko nie w Polsce. Chyba więc najwyższy czas huknąć pięścią w stół, niczym siłacz w Kajku i Kokoszu, i zażądać zmian. Zwłaszcza, że to co proponujemy oznacza rozwój kilku sektorów gospodarki, turystyki oraz przemysłu wędkarskiego. Nie dostrzega tego rząd niestety. Na dodatek my nie chcemy zniszczenia rybaków, nic z tych rzeczy! Niech będą, bo są potrzebni. Ale oddzielmy rybactwo od wędkarstwa!

Zauważ, że kolega Rybal nie odpowiada na to co ja piszę :) Zastanów się dlaczego...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.01.2018, 09:51
Kolego Selektor pytam Ciebie bo jesteś obeznany w temacie bardziej niż, czy zatem w Polsce są uczelnie które mogą wykonać badania pro wędkarskie?

Ja ci powiem Waldemarze tak. Ze swojego krótkiego doświadczenia wiem, że biegli podają cenę za opinie i jeżeli się na nią godzisz to masz taką opinię jaka jest Ci potrzebna do sprawy :) Do tego jesteśmy w Unii Europejskiej, co pozwala korzystać także z fachowców z zagranicy. 

BTW. O jednej rzeczy ciągle zapominam napisać. Zgodnie z art.  181 §  1 kodeksu karnego  "Kto powoduje zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5"

Według W. Radeckiego (z: Komentarza do kodeksu karnego pod red. M. Filara, wyd. V z 2016r.) artykuł ten stanowi odpowiednik dawnej niegospodarności co do zasobów przyrodniczych. Zdaniem tego autora odpowiedzialność na podstawie tego artykułu może ponieść użytkownik rybacki, który wskutek nieracjonalnej gospodarki rybackiej np. braku zarybień, przełowienia doprowadza do zaniku ryb w użytkowanym obwodzie rybackim.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 10:06
Kolego Selektor pytam Ciebie bo jesteś obeznany w temacie bardziej niż, czy zatem w Polsce są uczelnie które mogą wykonać badania pro wędkarskie?

Ja ci powiem Waldemarze tak. Ze swojego krótkiego doświadczenia wiem, że biegli podają cenę za opinie i jeżeli się na nią godzisz to masz taką opinię jaka jest Ci potrzebna do sprawy :) Do tego jesteśmy w Unii Europejskiej, co pozwala korzystać także z fachowców z zagranicy. 

BTW. O jednej rzeczy ciągle zapominam napisać. Zgodnie z art.  181 §  1 kodeksu karnego  "Kto powoduje zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5"

Według W. Radeckiego (z: Komentarza do kodeksu karnego pod red. M. Filara, wyd. V z 2016r.) artykuł ten stanowi odpowiednik dawnej niegospodarności co do zasobów przyrodniczych. Zdaniem tego autora odpowiedzialność na podstawie tego artykułu może ponieść użytkownik rybacki, który wskutek nieracjonalnej gospodarki rybackiej np. braku zarybień, przełowienia doprowadza do zaniku ryb w użytkowanym obwodzie rybackim.
Dziękuję czyli jak widać jest szansa na odwrócenie nie korzystnej sytuacji.
W tym poście może napiszę jak moim zdaniem możemy walczyć o nasze prawa i poprawę sytuacji w polskich wodach.
Czas najwyższy drodzy koledzy pomyśleć o założeniu stowarzyszenia, które będzie za cel stawiało szeroko pojętą walkę o poprawę sytuacji w polskich wodach.
Jako stowarzyszenie będziemy mogli występować do władz PZW, urzędników jako grupa reprezentująca wędkarzy chcących zmian na lepsze, będzie to głos słyszalny.
Pomyślmy nad rozwojem takiego projektu, wtedy będziemy mogli starać się o fundusze a nasze argumenty poprzeć badaniami naukowymi taki sposób działania może przynieść zamierzone skutki, pisanie na forum pomaga zmieniać sytuację ale ma dość ograniczone działanie i zmiany postępują powoli.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.01.2018, 10:41
Kolego Selektor pytam Ciebie bo jesteś obeznany w temacie bardziej niż, czy zatem w Polsce są uczelnie które mogą wykonać badania pro wędkarskie?

Ja ci powiem Waldemarze tak. Ze swojego krótkiego doświadczenia wiem, że biegli podają cenę za opinie i jeżeli się na nią godzisz to masz taką opinię jaka jest Ci potrzebna do sprawy :) Do tego jesteśmy w Unii Europejskiej, co pozwala korzystać także z fachowców z zagranicy. 

BTW. O jednej rzeczy ciągle zapominam napisać. Zgodnie z art.  181 §  1 kodeksu karnego  "Kto powoduje zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach,podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5"

Według W. Radeckiego (z: Komentarza do kodeksu karnego pod red. M. Filara, wyd. V z 2016r.) artykuł ten stanowi odpowiednik dawnej niegospodarności co do zasobów przyrodniczych. Zdaniem tego autora odpowiedzialność na podstawie tego artykułu może ponieść użytkownik rybacki, który wskutek nieracjonalnej gospodarki rybackiej np. braku zarybień, przełowienia doprowadza do zaniku ryb w użytkowanym obwodzie rybackim.
Dziękuję czyli jak widać jest szansa na odwrócenie nie korzystnej sytuacji.
W tym poście może napiszę jak moim zdaniem możemy walczyć o nasze prawa i poprawę sytuacji w polskich wodach.
Czas najwyższy drodzy koledzy pomyśleć o założeniu stowarzyszenia, które będzie za cel stawiało szeroko pojętą walkę o poprawę sytuacji w polskich wodach.
Jako stowarzyszenie będziemy mogli występować do władz PZW, urzędników jako grupa reprezentująca wędkarzy chcących zmian na lepsze, będzie to głos słyszalny.
Pomyślmy nad rozwojem takiego projektu, wtedy będziemy mogli starać się o fundusze a nasze argumenty poprzeć badaniami naukowymi taki sposób działania może przynieść zamierzone skutki, pisanie na forum pomaga zmieniać sytuację ale ma dość ograniczone działanie i zmiany postępują powoli.

Waldek dobry post :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:.

Niemniej jednak dyskutuje się tak jak druga strona pozwoli ... kontra punkty , zaczepki , wymyki , wstawki , zbicie z tropu - to wszelkie gierki manipulacji ... w trącając w dyskusję elementy nie związane z meritum sprawy ... patrz , element prześmiewczy , reakcję na nerwowe wypowiedzi ,,, bądź bezpośrednią kpinę , lub groźbę - mamy nadzieję na impuls... zerwanie z z linią przyjętą przez drugą stronę .. te wszystkie niuanse kol. rybal serwuje nam w swych postach ( klasyka manipulacyjna... i tyle )  - z mojej strony gra się tak jak partner pozwala... jeżeli pojawia się pojawi pole do dyskusji poważnej takowa z mojej strony się pojawi... na ten moment monopol - a takim uważam IŚR ( bo defakto taki jest czy to poglądowo , ustawodawczo, merytorycznie , etc w gruńcie rzeczy w każdej dziedzinie związanym z wodami...) trzeba traktować - jako deal zrób , zapomnij...
Reasumując ja płace kartę ... i w elemeńcie rozpaczy publikuje pare postów w jęku jaki mamy stan...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 18:35
Widzę że wątek stracił na atrakcyjności, doszliśmy do konkretów i nikt już nie reaguje.
Pozostaje więc walczyć o normalność w Polsce przy pomocy klawiatur, no nic pożyjemy ze 20lat może coś się zmieni.
Pozdrawiam.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 17.01.2018, 19:14
Była już na forum propozycja założenia stowarzyszenia ale upadła jak wiele na tym forum. Mamy kompetentną osobę na tym forum która mam nadzieję, że pomoże (bez niego niema sensu zaczynać)Stowarzyszenie umocowane prawnie jak pisał selektor będzie mogło więcej. Druga sprawa to fundusze które trzeba zbierać na działalność, bez kasy ani rusz. itd.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.01.2018, 19:23
Widzę że wątek stracił na atrakcyjności, doszliśmy do konkretów i nikt już nie reaguje.
Pozostaje więc walczyć o normalność w Polsce przy pomocy klawiatur, no nic pożyjemy ze 20lat może coś się zmieni.
Pozdrawiam.

Nie ma już chyba potrzeby niczego dodawać :)

Była już na forum propozycja założenia stowarzyszenia ale upadła jak wiele na tym forum.Mamy kompetentną osobę na tym forum która mam nadzieję że pomoże(bez niego niema sensu zaczynać)Stowarzyszenie umocowane prawnie jak pisał selektor będzie mogło więcej.Druga sprawa to fundusze które trzeba zbierac na działalność,bez kasy ani rusz. itd.

Nie do końca upadła. Wybory w PZW i nieoczekiwane wybory 'dobrych' ludzi do władz sprawiły, że temat lekko ostygł. Liczymy, chyba każdy, że nowy zarząd zacznie reformować, podobno wieją pozytywne wiatry :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.01.2018, 20:29
Była już na forum propozycja założenia stowarzyszenia ale upadła jak wiele na tym forum.Mamy kompetentną osobę na tym forum która mam nadzieję że pomoże(bez niego niema sensu zaczynać)Stowarzyszenie umocowane prawnie jak pisał selektor będzie mogło więcej.Druga sprawa to fundusze które trzeba zbierac na działalność,bez kasy ani rusz. itd.
Z tego co wiem to nic nie upadło ;) Z tego co się orientuje to na niektóre rzeczy jest jeszcze czas. Poza tym z tego co wiem to cały czas "coś" się dzieje aczkolwiek nie mam na to wpływu i ktoś już zrobił pierwszy krok do najdłuższej podróży (coś jak w tym chińskim przysłowiu o pierwszym kroku ;)). Jednak to już nie do mnie te pytania.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 17.01.2018, 20:55
A mi się wydaje, że komu jak komu, ale Lukowi nie można zarzucić, że nic nie robi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 21:43
A mi się wydaje, że komu jak komu, ale Lukowi nie można zarzucić, że nic nie robi.
No fakt Lukowi to nie wolno nic zarzucać.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 17.01.2018, 21:50
A mi się wydaje, że komu jak komu, ale Lukowi nie można zarzucić, że nic nie robi.
No fakt Lukowi to nie wolno nic zarzucać.

Przecież nie zmusi nikogo z IRŚ do rzeczowej dyskusji! Co ma zrobić jechać do Olsztyna i czekać na nich na korytarzu? A jak się pozamykają w pokojach bo nie mają czasu i "zarobieni są" na rzecz rybaków.

PS. nieobecność to również wyższa forma obecności - zgodzisz się z tym Waldemarze?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 21:57
Rzeczową dyskusję z przedstawicielem IRŚ to widziałem już na tym forum, była wzorowo i kulturalnie przeprowadzona a ile mądrych wniosków się pojawiło, teraz to nikt przed nami nie zatrzaśnie drzwi.
A jeżeli pytasz mnie o filozofię i wyższe formy obecności to odpowiem Ci filozoficznym stwierdzeniem wschodu, żeby działać poprzez brak działania, czyż to nie wyższa forma walki z PZW?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.01.2018, 22:13
Rzeczową dyskusję z przedstawicielem IRŚ to widziałem już na tym forum, była wzorowo i kulturalnie przeprowadzona a ile mądrych wniosków się pojawiło, teraz to nikt przed nami nie zatrzaśnie drzwi.
A jeżeli pytasz mnie o filozofię i wyższe formy obecności to odpowiem Ci filozoficznym stwierdzeniem wschodu, żeby działać poprzez brak działania, czyż to nie wyższa forma walki z PZW?
Widzę Waldemarze, że boli Cię brak kulturalnej i wzorowo przeprowadzonej dyskusji. Dobrze już wiemy o tym. Nie musisz nam o tym przypominać w każdym poście.Wiedz, że są ludzie którzy już coś robią, a którzy nie chcą się chwalić tym, że działają w temacie zmian. Chcesz coś jeszcze dodać od siebie, zaproponować coś, to zaproponuj, a zostanie to wzięte pod uwagę. Jak nie, to trudno zawsze możesz w innych tematach liczyć na kulturalną i wzorowo przeprowadzoną dyskusję. Żeby skończyć to czcze gadanie powiem Ci, że jako autor tego tematu nie oczekiwałem, że dzięki temu tematowi znajdziemy lampę Alladyna, która rozwiąże problemy tego świata. Temat miał zupełnie coś innego na celu. Tyle.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 17.01.2018, 22:16
Rzeczową dyskusję z przedstawicielem IRŚ to widziałem już na tym forum, była wzorowo i kulturalnie przeprowadzona a ile mądrych wniosków się pojawiło, teraz to nikt przed nami nie zatrzaśnie drzwi.
A jeżeli pytasz mnie o filozofię i wyższe formy obecności to odpowiem Ci filozoficznym stwierdzeniem wschodu, żeby działać poprzez brak działania, czyż to nie wyższa forma walki z PZW?
Waldemar,, z całym szacunkiem,. Dlaczego sam nie założysz stowarzyszenia?  A zapewniam Cie,że Luk i inni z tego forum na pewno Ci w tym pomogą.  Może jestem w błędzie i jednak coś robisz w kierunku poprawy obecnej sytuacji nad naszymi wodami. Jeżeli tak to możesz tu spokojnie napisać, co w tym kierunku robisz.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Stary Baca w 17.01.2018, 22:18
Rzeczową dyskusję z przedstawicielem IRŚ to widziałem już na tym forum, była wzorowo i kulturalnie przeprowadzona a ile mądrych wniosków się pojawiło, teraz to nikt przed nami nie zatrzaśnie drzwi.
A jeżeli pytasz mnie o filozofię i wyższe formy obecności to odpowiem Ci filozoficznym stwierdzeniem wschodu, żeby działać poprzez brak działania, czyż to nie wyższa forma walki z PZW?

Daj mi linka do tej dyskusji bo mój net widocznie jest jakiś niekompletny. :facepalm:
Tylko nie metodą naukową którą tu ujawnił instytut, nie dawaj linka na Berdyczów albo na strony instytutu czy do publikacji "naukowych"

Kiedyś za komuny puszczano w Tv takie programy w których naukowcy (prof na profie same tuzy nauki) , specjaliści najwięksi udowadniali naukowo że władze robią wszystko by było w bród papieru toaletowego i sznurka do snopowiązałek niestety w naszym kraju muszą być braki w tych towarach i tu było podawne tysiące wywodów naukowych, sterty danych i tłumaczono tym i badaniami temu ciemnemu ludowi przez telewizorami te nieuniknione deficyty. Dyskusja zawsze przebiegała w atmosferze elegancji, manier i wyższych sfer.

Potem nagle koło 1989 roku ci naukowcy wymarli, zniknęli. Usilnie usiłuje od lat ustalić jaka epidemia ich wytrzebiła. Ustaliłem tylko tyle, ze nagle koło 1989 roku masowo wymierały Instytuty Marksizmu Leninizmu.
Biologia uczy, że część populacji jest zawsze odporna na epidemię i powinna przetrwać każdy kataklizm. Ostatnio odnoszę nieodparte wrażenie że specjalsi od "miękkiego papieru" przetrwali w odległych rejonach kraju.
Wcale się nie zdziwię jak zaraz dostanę linki do badań naukowych z lat 70 tych.

Ps. piszesz non stop o kulturze  a sam non stop stosujesz złośliwości i bezpodstawne ataki, niszczysz wątek, rozmywasz go i usiłujesz przykryć brak argumentów strony przeciwnej, czy uważasz, ze jestem ślepy i tego nie widzę. wątek przysechł,  dyskusja się uspokoiła ale musisz nadal robić tutaj burzę by ludzie nie czytali tego co powinni...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 22:30
Rzeczową dyskusję z przedstawicielem IRŚ to widziałem już na tym forum, była wzorowo i kulturalnie przeprowadzona a ile mądrych wniosków się pojawiło, teraz to nikt przed nami nie zatrzaśnie drzwi.
A jeżeli pytasz mnie o filozofię i wyższe formy obecności to odpowiem Ci filozoficznym stwierdzeniem wschodu, żeby działać poprzez brak działania, czyż to nie wyższa forma walki z PZW?
Waldemar,, z całym szacunkiem,. Dlaczego sam nie założysz stowarzyszenia?  A zapewniam Cie,że Luk i inni z tego forum na pewno Ci w tym pomogą.  Może jestem w błędzie i jednak coś robisz w kierunku poprawy obecnej sytuacji nad naszymi wodami. Jeżeli tak to możesz tu spokojnie napisać, co w tym kierunku robisz.
Tak się składa że już jednym stowarzyszeniu pracuję społecznie, działam w nowym  kole, w poprzednim za swoje poglądy na temat no kill delikatnie dali mi do zrozumienia żebym poszukał sobie innego koła. Z każdego wędkowania nad Sanem czy Tanwią wracam z reklamówką śmieci, robię co mogę na swoim terenie nie chwalę się bo może to mało.
Nie mogę jednak pojąć jednej rzeczy, mianowicie padło w tym temacie tyle postulatów co powinno być zrobione a na moją sugestię ze stowarzyszeniem dostałem odpowiedź że trzeba siedzieć i pisać na forum.
Moja propozycja stworzenia stowarzyszenia była skierowana personalnie, że to Luk ma zrobić? Nie ja tylko proponuję usiądźmy i rozważmy czy w ten sposób można coś zdziałać, nie mówię nikomu co powinno być zrobione. Czy ktoś podjął ten temat? Zamiast tego towarzystwo przerzuciło się na inny temat gdzie znowu można było rozprawiać na temat patologi w PZW.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 22:32
Rzeczową dyskusję z przedstawicielem IRŚ to widziałem już na tym forum, była wzorowo i kulturalnie przeprowadzona a ile mądrych wniosków się pojawiło, teraz to nikt przed nami nie zatrzaśnie drzwi.
A jeżeli pytasz mnie o filozofię i wyższe formy obecności to odpowiem Ci filozoficznym stwierdzeniem wschodu, żeby działać poprzez brak działania, czyż to nie wyższa forma walki z PZW?

Daj mi linka do tej dyskusji do mój net widocznie jest jakiś niekompletny. :facepalm:
Tylko nie metodą naukową którą tu ujawnił instytut nie dawaj linka na Berdyczów albo na strony instytutu czy do publikacji "naukowych"

Kiedyś za komuny puszczano w Tv takie programy w których naukowcy (prof na profie same tuzy nauki) , specjaliści najwięksi udowadniali naukowo że władze robią wszystko by było w bród papieru toaletowego i sznurka do snopowiązałek niestety w naszym kraju muszą być braki w tych towarach i tu było podawne tysiące wywodów naukowych, sterty danych i tłumaczono tym i badaniami temu ciemnemu ludowi przez telewizorami te nieuniknione deficyty. Dyskusja zawsze przebiegała w atmosferze elegancji, manier i wyższych sfer.

Potem nagle koło 1989 roku ci naukowcy wymarli, zniknęli. Usilnie usiłuje od lat ustalić jaka epidemia ich wytrzebiła. Ustaliłem tylko tyle, ze nagle koło 1989 roku masowo wymierały Instytuty Marksizmu Leninizmu.
Biologia uczy, że część populacji jest zawsze odporna na epidemię i powinna przetrwać każdy kataklizm. Ostatnio odnoszę nieodparte wrażenie że specjalsi od "miękkiego papieru" przetrwali w odległych rejonach kraju.
Wcale się nie zdziwię jak zaraz dostanę linki do badań naukowych z lat 70 tych.

Ps. piszesz non stop o kulturze  a sam non stop stosujesz złośliwości i bezpodstawne ataki, niszczysz wątek, rozmywasz go i usiłujesz przykryć brak argumentów strony przeciwnej, czy uważasz, ze jestem ślepy i tego nie widzę. wątek przysechł,  dyskusja się uspokoiła ale musisz nadal robić tutaj burzę by ludzie nie czytali tego co powinni...
Masz mnie jestem uśpionym agentem IRŚ z lat 70 :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 17.01.2018, 22:45
Waldemar widocznie nie zauważyłeś.
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=9101.0
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Waldemar w 17.01.2018, 22:48
Waldemar widocznie nie zauważyłeś.
http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=9101.0
Zgadza się nie zauważyłem a Ty jesteś pierwszą osobą która mi to pokazuje, dzięki :thumbup:
Chętnie przeczytam ten wątek.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 20.01.2018, 18:30
Bardzo ciekawe wnioski + statystyka + bardzo smutna konkluzja :(
http://www.mediagroupinfo.pl/wiecej-ryb-racz-nam-dac-panie/
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piker w 20.01.2018, 18:59
Dramat Panie, dramat. :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Alek w 20.01.2018, 20:07
Wszystkiemu winni są wędkarze. Co za tumany to opracowywały.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 20.01.2018, 23:45
Dla mnie najcenniejsza jest ta informacja (bo ona pokazuje sposób myślenia ludzi z IRŚ i o co w tym wszystkim chodzi - żeby zachować rybactwo śródlądowe za wszelką cenę: "Co zrobić, aby ryby słodkowodne częściej trafiały do naszego menu?"

Po pokazaniu przez selektora uwikłania niejakiego Tomasza Czerwińskiego w sporządzenie dokumentu na temat Zalewu Zegrzyńskiego, kolega Rybal zamilkł. Pojawi się prawdopodobnie z powrotem, gdy temat przycichnie, jako piewca "prawdy" rybackiej.

IRŚ jest instytutem naukowym, który zajmuje się rybactwem. Analizuje zatem wpływ rybactwa na ekosystem wodny, tworzy operaty dla rybackich użytkowników wód ( nieważne, że mogą być nimi wędkarze - trzeba wpajać opinii publicznej, że wędkarstwo to forma rybactwa). Jeśli jednak, miałoby się okazać, że rybactwo jest nierentowne, że jest niepotrzebne, a wręcz szkodliwe, a wędkarstwo to jednak nie rybactwo, IRŚ nie miałby racji bytu, bo nie miałoby czego badać (nie ma rybakó zawodowych, a wędkarze to nie są rybacy). IRŚ straciłoby przedmiot swoich badań.  Należałoby go zlikwidować, skoro jego działalność byłaby bezprzedmiotowa.. Z tego właśnie powodu ludzie z IRŚ za wszelką cenę będą uzasadniali, że istnienie rybactwa niesie ze sobą same korzyści dla gospodarki, zaś wędkarstwo jest działalnością rybacką. To jest walka o byt i utrzymanie ciepłych etatów kilkudziesięciu osób. no chyba że zajęli by się hodowlą, ale to jednak trudniejsza praca, z bardziej wymagającym partnerem).

P.S. Panowie, konkurs: co zrobić, żeby więcej szczupaków, sandaczy, linów i karasi pospolitych trafiało na nasze stoły? Jeśli ktoś coś wymyśli, może wygra  nagrodę stulecia IRŚ
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 21.01.2018, 00:33
Warto przypomnieć smakowite fragmenty wystąpienia mazurskiego samorządowca sprzed kilku lat (w ramach spotkania z ówczesnym ministrem rolnictwa):

Fikcyjny system kontroli użytkowników rybackich

- Można sprawdzić jedynie dokumentację prowadzoną przez użytkowników rybackich, a nie faktyczną wielkość zasobów ryb. To tak, jakby przeprowadzić remanent w firmie bez zaglądania do magazynów.
- Kontrola rybaków przez Państwową Straż Rybacką jest fikcją, bowiem rybacy nie mają określonych limitów dobowych i strażnicy nie wiedzą, ile już rybacy odłowili, a ile mogą odłowić. Te dane są tajne.
- Kontrole Urzędu Marszałkowskiego i RZGW i NIK są fikcją, bo kontrolerzy mogą kontrolować  tylko dokumentację.

Operaty rybackie

- Operaty rybackie są tajne, mimo iż dotyczą wód Skarbu Państwa. W krajach zachodnich i wysokorozwiniętych taka sytuacja jest niewyobrażalna.
- Operat rybacki na daną wodę tworzy użytkownik rybacki we własnym zakresie i sam płaci za jego wykonanie. To tak, jak byśmy byli właścicielami lokalu do wynajęcia i pozwolili najemcy ustalać zasady najmu. Rybak sam określa w operacie możliwości produkcyjne wód. Operaty opiniują zaprzyjaźnieni fachowcy z Instytutu Rybactwa Śródlądowego, którym również płaci użytkownik rybacki – często prywatne firmy pracowników IRŚ.
- Z ramienia Urzędu Marszałkowskiego ci sami fachowcy, pracownicy IRŚ, nadzorują tę gospodarkę. Zakładając, że wód mamy masę, a operaty trzeba aktualizować, jest to niewyczerpane źródło prywatnych dochodów twórców systemu – pracowników IRŚ.


Jeżeli tak w rzeczy samej jest, mamy do czynienia z zaiste przecudnym systemem/układem/sitwą :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 21.01.2018, 08:42
Miałem napisać coś o kormoranie, ale zwróciliście mi uwagę na jedną rzecz odnośnie tej konferencji. Zauważyliście, że z badań ankietowych wśród strażników rybackich przeprowadzonych przez Mickiewicza i Wołosa z IRŚ w Olsztynie wynika, iż wędkarze to prawie 80 %  kłusowników. Komendant Warmińsko Mazurskiej Państwowej Straży Rybackiej Szczepan Worobiej na tej konferencji mówi, że jedynie w województwie warmińsko mazurskim strażnicy przyłapują na tym procederze około trzy tysiące osób rocznie, czyli co siódmego skontrolowanego. W latach 2013- 2016 strażnicy ujęli 786 sprawców kradzieży ryb.
Ciekawi mnie ile w województwie warmińsko mazurskim z tych spraw o których mówi komendant (można byłoby się dowiedzieć w trybie dostępu do informacji publicznej) skończyło się wnioskami o ukaranie, ewentualnie aktami oskarżenia? Pamiętacie może te badania http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=8949.0 na aktach spraw w Sądzie Rejonowym w Olsztynie (miejscowo właściwym w znacznej części spraw), dotyczącego kłusownictwa niezwiązanego z połowami wędką. Bardzo ciekawią mnie statystyki komendanta wojewódzkiego PSR, bo z nich wynika, że chyba albo coś mało łapią „nie wędkarzy”, czyli tych kłusoli co np. stawiają sieci, walą prądem ryby albo mało spraw kończy się przed sądem.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.01.2018, 10:08
Ten artykuł pokazał jak wiele mamy jeszcze do zrobienia. Za państwowa kasę, goście robią takie konferencje, na dodatek jest to PSR. Zobaczcie jak brakuje wizjonera, który poruszyłby sprawę turystyki wędkarskiej, która jest minimalna, z racji fatalnego stanu wód. Dlaczego nie rozpatruje się wykorzystania wód rybackiego i wędkarskiego? Po prostu płakać się chce. Rybacy  i ryby w naszym menu... Co za prostackie podejście do sprawy?

Powoli zaczynam zauważać, że nie ma innego wyjścia, jak się zbroić mocno przeciwko IRŚ. Nie rozumiem jak może być tak, że 'naukowcy' rżną głupa. A może to nie są żadni naukowcy tylko populiści rybaccy? Co gorsza, oni działają najwyraźniej niekorzystnie dla naszego kraju. Zamiast prowadzić strategię 'dwóch opcji', oni preferują jedną, która po prostu 'zdycha'. Bez unijnych grantów nie miałaby szans, podczas gdy wędkarstwo żadnych grantów nie ma a jest bardzo mocne. Goście mają klapki na oczach, co znamienne, nie chcą spojrzeć na to jak wygląda rybactwo i wędkarstwo w innych krajach. Do swoich prac będa korzystać z opracowań zachodnich, ale tylko wybiórczo, udowadniając swoje tezy. Kolega Rybal pisał z lekką pogardą o Czechach i ich 'rybactwie stawowym'. Tylko, że u nich jest rybacko-wędkarski dobrobyt, a  u nas rybacka bieda z nędzą. Powinno się słuchać tego co ma dobre wyniki, a nie tego co głosi najwyższe prawdy' mając gołe doopsko. Bo taka jest rzeczywistość. Zapewniam też kolegę Rybala, że gdyby Czesi mieli więcej jezior dużych, to też by mieli w nich ryby, masę ryb. Szkoda w ogóle, ze nie ma opracowań ilu Polaków łowi w Czechach i tam zostawia swoje pieniądze :facepalm:

Jedno jest pewne. Trzeba się zjednoczyć w całej Polsce przeciwko rybackiemu modelowi gospodarki i jego piewcom. My wędkarze daliśmy się wziąć na postronek i prowadzić, staliśmy się potulni jak baranki. Trzeba z tym skończyć, podziękować Bedyńskim i innym dorobkiewiczom, działających 'dla dobra' wędkarzy w PZW, tuzom 'myśli rybackiej' z IRŚ, za taką współpracę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: wkz w 21.01.2018, 12:06
Założę się, że wpływy z vatu do Skarbu Państwa z biznesu wędkarskiego są o wiele wyższe i dają zdecydowanie więcej miejsc pracy, niż biznes rybacki, w dzisiejszych czasach, to chyba mocny argument za ideą turystyki wedkarskiej.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.01.2018, 12:13
Założę się, że wpływy z vatu do Skarbu Państwa z biznesu wędkarskiego są o wiele wyższe i dają zdecydowanie więcej miejsc pracy, niż biznes rybacki, w dzisiejszych czasach, to chyba mocny argument za ideą turystyki wedkarskiej.


Trafiasz w 'dychę'! :thumbup: Tego naukowcy z Olsztyna badać nie chcą, co jest korzystne dla gospodarki. Ale nie ma się co dziwić, oni zajmują się 'wyżywieniem narodu' 8) 8) 8)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.01.2018, 12:47
Chcą, chcą. Na każdym kroku starają się wykazać, że turystyka wędkarska nie ma w Polsce racji bytu. Bo na przykład sezon wędkarski pokrywa się z wczasowym i wędkarzom będą plażowicze przeszkadzać. Dbają o nas, a my narzekam ;)

Tutaj przykładowe fotki z Eko Farmy Żelechów. Do wiadomości Rybala (który powyższy argument zastosował):
http://ekofarmazelechow.pl/pobyty-rodzinne/

Ale to jest przecież prywatny zbiornik. Za łowienie na nim trzeba naprawdę słono zapłacić. To ludzie płacą i nie narzekają. Gdyby mieli znacznie taniej i tak samo rybnie na mazurskim jeziorze... to by tam nie przyjechali ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.01.2018, 12:58
Michał, ale czy wędkarze przeszkadzają? Tam woda jest naprawdę fatalna, ja byłem nad około 10 jeziorami, i żadne nie miało wody, w której chciałbym się wykąpać. Jedynie jezioro Jabłoń bodajże było w miarę, ale dlatego, że właściciele hotelu zadbali o plażę. W wielu wypożyczalniach rowerki wodne były brudne i pełne pajęczyn, kolejna wtopa. Tam jest bardzo ciężko spędzić wakacje z rodziną. W miarę kajaki lub żaglówki wchodzą w grę, ale jak się ma dzieciaki, to jest po prostu kiepsko. To jest tragedia, że brakuje zdrowego podejścia do tematu :facepalm:

Mazury pełne są małych jezior, gdzie wędkarskie łowiska byłyby idealne. Brakuje na nich 'rybackiej gospodarki stawowej' jak u Czechów :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.01.2018, 13:05
Lucjan, przecież ja sobie kpiny urządzam z tych rybackich "badań".


Będą ryby, powstaną nowe ośrodki. Stare zostaną wyremontowane. I dalej poleci. Ale odwrotnie nigdy nie będzie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 21.01.2018, 13:20
Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby znaczna część braci wędkarskiej została "sygnalistami" http://bip.zus.pl/inne/zglos-przeslanki-zjawisk-korupcyjnych-w-zus ;D ;D :P :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: robson w 21.01.2018, 14:58
P.S. Panowie, konkurs: co zrobić, żeby więcej szczupaków, sandaczy, linów i karasi pospolitych trafiało na nasze stoły? Jeśli ktoś coś wymyśli, może wygra  nagrodę stulecia IRŚ

Musimy najpierw zjeść wszystkie leszcze. I płotki. To one nie dopuszczają powyższych gatunków do sieci rybaków, naszych ukochanych bliźnich.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 21.01.2018, 15:07
Pan Abramczyk ten z konferencji u mnie w Ełku zarządza 44 jeziorami 8) jest sklep firmowy gdzie można kupić rybę , a nawet obok łowisko specjalne gdzie można powędkować za kasę :facepalm: A sieciują cały niemal rok >:O ale gadają na wędkarzy i kormorany. http://rybackie.elk.pl/
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 21.01.2018, 21:57
O wszystkim jeszcze nie pisałem, ale mam jeszcze kilka asów w rękawie. Pan Rybal nam coś ucichł, więc będę go czasem kulturalnie wywoływał ;) 

Zgadnijcie kogo mamy np. w składzie Komitetu Monitorującego Program Operacyjny „Rybactwo i Morze” przy Ministrze Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (Komitet ten pełni rolę opiniodawczo-doradczą w zakresie np. opracowania podziału środków finansowych).
 
Przykładowo mamy tam Pana Rybala:
Tomasz Czerwiński - przedstawiciel Instytutu Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie

Ale to jeszcze nie koniec ciekawostek. Zostańcie z nami ;)

Mamy też Panów:

Dionizy Ziemiecki i Mirosław Purzycki - przedstawiciele organizacji pozarządowych działających  w obszarze rybactwa śródlądowego  w zakresie ryb jesiotrowatych;

Edward Trojanowski - przedstawiciel Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego

Czy tylko ja zauważam pewien konflikt interesów i dziwny dobór członków komitetu?

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 21.01.2018, 22:26
Tak oto inżynier rybactwa śródlądowego został wilkiem morskim, zaś niedawny prezes PZW okazał się działaczem organizacji o profilu rybacko-kawiorowym :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 21.01.2018, 22:33
Grubo...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 21.01.2018, 22:36
Edward Trojanowski - przedstawiciel Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego
No nie. A temu, co... wyrok się zatarł, że go do komisji rządowo-samorządowej wzięli?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 21.01.2018, 22:48
Tak. W świetle prawa jest on osobą niekaraną. Logarytm możesz tu wkleić ten artykuł o tym Panu, bo chyba Ty go gdzieś wklejałeś?

Wracając do tematu Pana Rybala. Czy tylko ja dostrzegam pewien konflikt interesów.

1) Na konferencji poświęconej opracowaniu rybackiego modelu zrównoważonego wykorzystania i ochrony zasobów ryb w zbiornikach zaporowych, na przykładzie Zbiornika Zegrzyńskiego przedstawiasz strukturę gatunkową połowów rybackich w zbiorniku Zegrze. Wskazujesz na spadki intensywności - co dominuje w odłowach a co nie.

2) Instytut w którym jesteś zatrudniony przeprowadza badania, z których wynika, że należy „sieciować” Zalew Zegrzyński.

3) Jesteś jednocześnie członkiem PZW będąc tam osobą odpowiedzialną za zagospodarowanie wód, który to związek jest jednym z podmiotów znajdujących się w LGD Zalew Zegrzyński i z tego tytułu przyznane są PZW środki unijne.

3) Doradzasz Ministrowi  Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej wraz z kolegami PZW - którzy w komitecie nie są z ramienia PZW, a jako przedstawiciele organizacji pozarządowej działającej  w obszarze rybactwa śródlądowego  w zakresie ryb jesiotrowatych - odnośnie tego na co mają iść środki unijne.

4) Do tego w tym samym komitecie jest Pan Prezes LGD Zalew Zegrzyński, „dla którego” opracowywałeś swoje badania i jest on z ramienia samorządu terytorialnego.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 21.01.2018, 23:11
Wedle życzenia:
http://archiwum.toiowo.eu/index.php/784-aktualnosci/2010/2317-chce-by-wojtem-a-mia-wyrok

Tak na marginesie, to jakimś absurdem prawno-logicznym jest przepis o zatarciu wyroku. Ktoś, kto został skazany prawomocnym wyrokiem sądu, nie został skazany. Nie rozumiem tego (mimo najszczerszych chęci).
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 21.01.2018, 23:40
To skomplikowana sprawa ;) Są pozytywy, jak i negatywy. Jednak nie chciałbym o tym w tym miejscu dyskutować, bo rozwalimy ten temat kompletnie. Powiem tak, część doktryny prawniczej stoi na stanowisku, iż nawet po zatarciu dana osoba nie powinna np. pełnić funkcji, w których wymagane jest społeczne zaufanie. Przykładowo prof. E. Nowińska z U. Jagiellońskiego (specjalista z zakresu prawa mediów) twierdzi, że istotny interes informacyjny społeczeństwa wymaga, aby podać do publicznej wiadomości takie okoliczności. Część doktryny, bo druga część tak nie uważa. Jest to chyba jedna z najbardziej skomplikowanych kwestii w prawie karnym ;)   

Kto tam coś mówi o Zalewie Zegrzyńskim w 1:52 filmu :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 22.01.2018, 00:25
Dla mnie to rzecz prosta - względy pragmatyczne biorą górę nad semantycznymi (bo do pojęć semantycznych zalicza się pojęcie prawdy). Fałszuje się prawdę o człowieku, żeby .... no właśnie, żeby co?, żeby dać mu drugą szansę, jeśli nie ma recydywy, żeby umożliwić mu zatrudnienie - bo wiadomo, że pracodawca nie chce wyrokowców... (sam mam kolegę, który mocno pobił kiedyś człowieka, bo ten zbluzgał jego dwie bardzo małoletnie siostry i dostał za pobicie 1  rok na 3 w zawiasach i po jakimś czasie wyrok uległ zatarciu). Chodzi jednak o to, aby wiadomo było z kim mamy do czynienia naprawdę.
Wiem. Nie kontynuujemy tego tematu. Nawet mi się nie chce ...

P. S. Zdanie tej Nowińskiej podoba mi się!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.01.2018, 00:29
Ale kwiatki... Rybacki poker :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 22.01.2018, 00:36
Kto tam coś mówi o Zalewie Zegrzyńskim w 1:52 filmu :D
Ależ masz chłopie oko!!!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 22.01.2018, 08:43
Kwiatki że strony IRŚ


Fakty i mity o braku ryb w jeziorach mazurskich, czyli żal i płacz lobby rybackiego:

http://www.infish.com.pl/sites/default/files/articles/KR4-2017-32-37.pdf

Dlaczego warto rozwijać badania związane z rybołówstwem rekreacyjnym?
Czyli dlaczego wędkarze dużo wyciągają z wody i IRŚ nie pozwala więcej zarybiać (oraz dlaczego C&R jest złe):

http://www.infish.com.pl/sites/default/files/articles/KR5-2016-18-22.pdf

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.01.2018, 09:48
Dlaczego warto rozwijać badania związane z rybołówstwem rekreacyjnym?
Czyli dlaczego wędkarze dużo wyciągają z wody i IRŚ nie pozwala więcej zarybiać (oraz dlaczego C&R jest złe):

http://www.infish.com.pl/sites/default/files/articles/KR5-2016-18-22.pdf

Ciekawi mnie obłudny charakter tego artykułu. Jak widać polscy naukowcy z młodszego pokolenia, coś 'nowego' próbują przemycić w swoich pracach, jednak ogólny sens pozostaje ten sam. Mam wrażenie, że piszą prace tak, aby taki profesor Wołos czasem nie zechciał urwać im głowy. Najbardziej wzrusza mnie uznaniowość pewnych prac naukowców z zachodu. Korzystają z pewnych rzeczy tylko aby potwierdzić swoje tezy. Szkoda, że nie ma już informacji o tym jak wielkim jest sektor wędkarski w porównaniu do Polski, i ile korzyści byłoby z jego rozbudowy. No ale artykuł nie ma pokazywać prawdy, ale bronić założeń rybackich IRŚ.

Kolejna rzecz to uznanie, że 2 miliony wędkarzy w Polsce to mało. Tutaj, gdybym był profesorem niezależnym, pociągnął bym 'za ucho' panów Kapustę i Czarkowskiego (na miejscu zaś Wołosa poklepał ich po główkach) i kazał pracę poprawić. Umyślnie manipulowali liczbami - ale fakt jest taki, że wędkarzy mamy bardzo dużo. W UK na 65 milionów mieszkańców licencję opłaca milion, oznacza to, że oni mają nie ponad 3 a 1.5%. I jakoś wędkarstwo ma mocne podstawy. Ale tak jest, jak cytować to wtedy kiedy jest wygodnie. Wybieranie zaś pojedynczych przykładów - jak Finlandii, jest śmieszne. Mogli by przytoczyć dane z krajów górskich lub pustynnych, nie zaś pełnego jezior ;)

Interesujące jest też stwierdzenie, że wód w Polsce jest mało. Z perspektywy zasobów wodnych, retencji to fakt, sam pamiętam ze szkół, że mamy tu problemy. Ale wód wędkarskich mamy jednak bez liku, za wyjątkiem kilku regionów. Tak naprawdę to mamy o wiele lepszą sytuację od Angoli pod tym względem, ale to oni mają wysoko rozwinięte wędkarstwo, dające miliard funtów obrotu rocznie i odpowiadające za zatrudnienie 10 tysięcy osób. Więc pewne rzeczy nijak się mają do rzeczywistości. Pomijam fakt, że w UK 90% komercji to wykopane zbiorniki. U nas jest tu pole do popisu, zwłaszcza, że brakuje wód pod wędkarstwo wyczynowe (ale kto z IRŚ zna się na wędkarstwe?).

Oczywiście szerokim łukiem pomija się przykłady takich krajów jak Czechy :D Ot, polscy naukowcy. Na bezczelu jeszcze zasiadają w komisjach PZW! A pan Czerwiński vel Rybal (pasowałoby też Kret) zna się na wędkarstwie jak słoń na gwiazdach i tyle. Nie ma on pojęcia, lub nie chce mieć, jaką ono ma siłę. Zwłaszcza, że my wędkarze nie potrzebujemy grantów z UE aby funkcjonować, a rybacy tak. Nas jest 2 miliony a rybaków kilkuset. Trzeba popracować nad tym, aby zasiadał w komisjach spółek rybackich i tam i 'doradzał'. W naszym wypadku, wędkarzy - mamy do czynienia z obcą agenturą.

Mam też propozycję, aby napisano pracę, w której operuje się cyframi, i określa się ile zysku jest z wędkarzy a ile z rybaków. Ile my, wędkarze płacimy podatków państwu, a ile jest tego z rybactwa śródlądowego. Co istotne, my wcale nie chcemy pokazywać 'kto lepszy'. Bardziej jak ważnym sektorem jesteśmy i jak bardzo warto go rozwijać. Większość rzeczy jest pod rybaków, a tu chyba właśnie powinny się zmienić priorytety.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 22.01.2018, 09:56
Taka analogia. Generalnie to wszystko wygląda tak, jakby drogami w kraju zarządzało lobby rowerzystów. I wszystkie przepisy, plany budowy dróg, infrastruktura były dostosowane do rowerów...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 22.01.2018, 10:06
A mnie przypomina to sytuację która miała miejsce w moim mieście gdzie nagle urzędnicy nie wiadomo po co i dlaczego wymyślili że przebudują skrzyżowanie, pani projektant tak "ładnie" je przebudowała że w pierwszym miesiącu było ponad 30 kolizji, niby wszystko ok zgodnie z przepisami i sytuacja ta trwa do dziś kolizje jak były tak są do nadal a smaczku dodaje to że projektantka to na tamte czasy pracownica Urzędu Miejskiego a żeby było ciekawie nie posiadająca prawa jazdy.  Sam projekt przebudowania skrzyżowania wyniósł ponad 30 tys zł.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 22.01.2018, 10:07
I to jest piękne :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Enzo w 22.01.2018, 11:36
Powoli wyłania się z mgły poranka sytuacja że tak naprawdę za ten cały burdelito odpowiada IRŚ i to tu trzeba przede wszystkim szukać rozwiązań.
 W tej chwili jak wiecie nie ma RZGW i powstały Wody Polskie które jak mniemam powinny podpisać nowe umowy z instytutami na operaty, trzeba to w jakiś sposób wykorzystać.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 22.01.2018, 11:59
my wędkarze nie potrzebujemy grantów z UE aby funkcjonować, a rybacy tak

To mimo wszystko nielichy skandal dyskryminacyjny, że rybacy sieciowo-agregatowi dostają granty, a rybacy wędkarscy nie - wszak wedle rybakoznawców Kapusty i Czarkowskiego narzędzie połowu nie ma ostatecznie znaczenia i "można jednoznacznie stwierdzić, że polscy wędkarze są również, a w zasadzie przede wszystkim, rybakami".

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 22.01.2018, 12:12
Występujemy o granty na wędki? :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 22.01.2018, 13:27
Świetnie to określił sam Rybal, któremu chyba tylko pycha nie pozwoliła siedzieć cicho w tym temacie, że oni jako instytut muszą publikować badania nawet dla kilku osób. Po metodologii badań często widać, że tak jest. Przykład z odłowami szczupaka potarłowego. Wskazują, że przed tarłem szczupak jest zdecydowanie lepszym źródłem cennych dla człowieka kwasów tłuszczowych (EPA i DHA), tyle tylko że już nie wskazują, że szczupak jest jedną z najgorszych ryb jeżeli chodzi o ilość EPA i DHA. I np. żadnemu dietetykowi nie przyszłoby do głowy polecać szczupaka jako źródło EPA i DHA, bo jest tam tego tylko co kot napłakał. Jednak badania są zrobione.

Poza tym zauważcie, z czym się wielokrotnie spotkałem, że Instytut Rybactwa Śródlądowego wszędzie powołuje się na zasady racjonalnej gospodarki wodnej. Jak tworzono te zasady w latach 70tych i 80tych to opierano się w nich na modelach gospodarki rybackiej z lat 60tych i 70tych. Jednak od tego czasu zmieniło się wiele, więc model gospodarowania jeziorem z lat 70tych nijak się ma do obecnego modelu. Najśmieszniejsze jest to, że nadal w swoich badaniach odnośnie racjonalnej gospodarki powołują się właśnie na te badania robione w latach 60tych i 70tych. I naprawdę nie chodzi w nich o tym jak długo ryba rośnie, ale o tym jak racjonalnie zarządzać.

Co do kwestii kormorana to problem ten jest o tyle irytujący, że mówi się o nim od lat. Jak prześledzicie konferencje IRŚ tak od 10 lat gdzieś na 90% konferencji jest podnoszony problem kormorana. I co do tej pory zrobili oni jako instytut, aby coś zmienić z tym problemem? Co zrobiło państwo polskie by coś z tym zrobić? A no nic bo rządzący są "kryci", gdyż przepisy umożliwiają regulacje populacji kormorana, a Komisja Europejska ma na to wywalone, bo ona nie jest od tego aby pomagać w skutecznym stosowaniu przepisów, które ustala Unia Europejska. Ten obowiązek spoczywa wyłącznie na państwie polskim.

IRŚ zwala winę na tzw. dyrektywę "siedliskową", że chroni ona kormorana. Tylko zapomina się, że państwa członkowskie na podstawie tej dyrektywy mogą stosować odstępstwa od ochrony danego gatunku, aby zapobiec poważnym szkodom w hodowli ryb i wodach. Na państwie członkowskim UE spoczywa wówczas obowiązek:
1) określenia gatunku który ma być "eliminowany",
2) metody chwytania lub zabijania,
3) organu władzy, który będzie decydował jakie środki i sposoby oraz przez kogo ma być dokonana "eliminacja" części gatunku.

Jak sami widzicie problem ten nie leży w Brukseli. Problem ten leży w Warszawie i Olsztynie.

GDOŚ wydaje naprawdę dużo zezwoleń na odstrzał. Co z tego jak nikomu tak naprawdę nie zależy, aby zlikwidować kormorana. Dużym gospodarstwom rybackim nie zależy, bo kormoran jest świetnym problemem dzięki któremu można cały czas mówić o potrzebie rekompensat za straty nim spowodowane. Najbardziej na eliminacji kormorana zależy akwakulturze - zwykłym hodowcom stawowym, dla których wizyta stada tych ptaków, to często jest być albo nie być. Co ciekawe to oni mają "mocno nie po drodze" z IRŚ. Jednak brak kormorana to też brak badań nad nim robionych przez IRŚ. Odpada znaczny procent wszelkich badań, którymi zajmuje się IRŚ. To też brak istnienia państwowego instytutu - mentora jeżeli chodzi o zachowanie kormorana. Byliby wtedy zmuszeni badać np. kwestie związane z turystyką wędkarską. Kto sfinansuje badania odnośnie turystyki wędkarskiej? Unia Europejska, jak w przypadku kormorana i jego wpływu na środowisko? Nie żartujmy sobie.   

Panowie i Panie to m.in. dzięki temu problemowi istnieje Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Nie jest tajemnicą poliszynela jak duże środki unijne dostał IRŚ z Unii Europejskiej na to aby np. Pan Kotwic mógł badać kormorana i opowiadać później na spotkaniach w lokalnych fundacjach - istniejących dzięki pieniążkom z UE - o tym, jaki to kormoran jest niedobry.   


W oparciu o dane z Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej chciałbym jeszcze tylko dodać, iż koszty ponoszone przez IRŚ jedynie w miesiącu grudniu 2016r. wyniosły 555 817,20 zł. Jako ciekawostkę mogę podać, iż w grudniu 2015r. koszt utrzymania IRŚ wyniósł 887 547,83 zł. Czyli mamy zmianę o 331 730, 63 zł. Dużo co nie? Na czym polegało cięcie kosztów? Tego nie wiem, ale zastanawiające jest również i to, że ogólny koszt płac, diet i innego uposażenia osób kierujących IRŚ w miesiącu grudniu 2015r. wynosił 35 937,33 zł, natomiast w grudniu 2016 roku - 21 855,63 zł. Znów mamy cięcie, aż o 14 081,70 zł. Według MGMiŻŚ zatrudnienie w IRŚ roku 2015 i 2016 nie uległo zmianie. Jednocześnie też żadnych odpraw tam nie wypłacano. Ogólnie jest to bardzo ciekawe i warte przyjrzenia się ;)

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.01.2018, 15:14
Konkretne dane i wnioski Arek, jest o czym pomyśleć! :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: wobek82 w 22.01.2018, 16:10
 Nasuwa mi się taka myśl, odnośnie kierunków badań prowadzony przez IRŚ. To co promowane finansowo, jest rozwijane naukowo.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 22.01.2018, 16:45
Wobek i tak właśnie powinno być, gdyż do podstawowej działalności instytutów badawczych w Polsce należy nie tylko prowadzenie samych badań, ale również przystosowywanie wyników badań naukowych i prac rozwojowych do potrzeb praktyki, czy też wdrażanie wyników badań naukowych i prac rozwojowych.

Jestem ciekawy, co by mi Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej odpisał, na zadane przeze mnie - w trybie dostępu do informacji publicznej - pytania:

I. W jaki sposób IRŚ w przeciągu ostatnich np. 3 lat ( z uwagi na duże środki z UE) realizował swoje ustawowe zadania wynikające z treści art. 2 ust. 1 pkt 2 i 3  ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o instytutach badawczych, a dotyczące:

- przystosowywania wyników badań naukowych i prac rozwojowych do potrzeb praktyki,
- wdrażania wyników badań naukowych i prac rozwojowych.

II. Tym samym co udało się zrealizować IRŚ w ramach wyżej wskazanych ustawowych zadań.

I to są dobre pytania, na które chyba trzeba będzie uzyskać odpowiedź od Pana Ministra.       
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: key_kr w 25.01.2018, 22:09
Panowie,  na stronce http://www.pzw.org.pl/zgpzw/wiadomosci/163351/60/posiedzenie_prezydium_zg_pzw__styczen_2018
jest informacja :
"Kol. W.Heliniak przekazał obszerną relację z przeprowadzonej wizyty kontrolnej przedstawicieli komisji ZG w Gospodarstwie Rybackim PZW w Suwałkach. Omówił również tematykę i przebieg spotkania członków komisji z przedstawicielami Kół PZW, które funkcjonują na tym terenie."

Gdzie można dowiedzieć się jakie nasi zarządzający wyciągnęli z tej kontroli wnioski .
Wiedzleibyśmy wówczas w , którym to kierunku podąża.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 27.01.2018, 01:44
I. Jako, że temat wywołał ożywioną dyskusję w internecie, a doszły do mnie głosy, że zaczęli się pojawiać „interpretatorzy prawa”, którzy np. twierdzą, że OM PZW nie uzyskuje żadnych benefitów z działalności LGD z uwagi na to, że przepisy prawa zabraniają finansowania podmiotów, których przedstawiciele zasiadają w organach zarządzających LGD - dlatego też w wolnej chwili chciałem napisać coś na ten temat.

Nie wiem skąd biorą się Ci interpretatorzy prawa…ale się mylą ;) Członkowie Rady LGD powiązani z podmiotami ubiegającymi się o wybór operacji jedynie nie uczestniczą w ocenie danej operacji. Inaczej mówiąc jeżeli kasa ma być przyznana podmiotowi „A”, to przedstawiciel tego podmiotu lub osoba z nim powiązana wyłącza się od oceny tego, czy ta kasa ma być właśnie przyznana podmiotowi "A", czy też może nie.

Każda z działających LGD musi posiadać tzw. rejestr interesów, który dotyczy członków organu decyzyjnego LGD - Rady. Na podstawie tego rejestru ustala się rodzaj powiązań pomiędzy członkami danej Rady LGD a podmiotami, które składają wnioski o dofinansowanie ze środków unijnych znajdujących się w posiadaniu LGD. Inaczej mówiąc na podstawie tego rejestru da się ustalić, czy jeden z podmiotów nie ma czasem „statusu” tego uprzywilejowanego, jeżeli chodzi o przyznawanie publicznych pieniędzy ;)

Problem polega na tym, że polski ustawodawca (unijny z resztą też) nie określił warunków formalnych prowadzenia rejestru interesów tzn. że forma takiego rejestru zależy w całości od decyzji LGD. Rejestr ten jest o tyle istotny, że jak już wyżej wskazywałem, ma on zapewnić prawidłowość wyboru danej operacji ze środków unijnych, bez dominacji określonej grupy interesu w organie decyzyjnym LGD.

Zgodnie z art. 32 ust. 2 pkt b rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) nr 1303/2013 z dnia 17 grudnia 2013 r. żadna pojedyncza grupa interesu, nie może mieć więcej niż 49% praw głosu w podejmowaniu decyzji przez organ decyzyjny. Zapewnienie braku dominacji jest analizowane mając na uwadze chociażby powiązania branżowe, grupy docelowe, cele itp. Co najmniej 40% członków Rady LGD musi też stanowić reprezentację sektora rybackiego. Natomiast co najmniej 50% głosów w decyzjach dotyczących wyboru danej operacji musi pochodzić od partnerów niebędących instytucjami publicznymi.

Rada Lokalnej Grupy Działania Zalew Zegrzyński liczy 10 osób:
1.   Izabela Gargała
2.   Justyna Kręcik
3.   Janusz Klenczon
4.   Piotr Skłodowski
5.   Łukasz Strzałkowski
6.   Krzysztof Mata
7.   Dariusz Skrzydlewski
8.   Ireneusz Kamiński
9.   Jacek Perkowski
10. Sebastian Stefaniak

Mamy tutaj 4 osoby na 10, które są powiązane z Okręgiem Mazowieckim PZW. W tym miejscu już można zauważyć, że bez Okręgu Mazowieckiego PZW Lokalna Grupa Działania Zalew Zegrzyński pozostawałaby w sferze marzeń. I to OM PZW odgrywa kluczową rolę w przyznawaniu środków unijnych.

W tym miejscu można również zauważyć, iż na podstawie listy członków danej Rady LGD oraz tzw. rejestru interesów, jak również na podstawie publikowanych przez LGD danych o wnioskach i o tym kto, na co i ile dostał od LGD pieniążków - można ustalić, czy w danej LGD istnieje pojedyncza grupa interesu (np. powiązana branżowo), która ma więcej niż 49% praw głosu w podejmowaniu decyzji przez organ decyzyjny, a tym samym czy działanie takiej Rady LGD jest niezgodne z prawem, a co skutkuje m.in. odpowiedzialnością karną.
 
To tyle jeżeli chodzi o moje wyjaśnienia odnośnie zakazu przyznawania środków unijnych podmiotom powiązanym z LGD. 

II. Druga kwestia. Spotkałem się z zarzutami, że przecież środki unijne z LGD służą również wędkarzom zrzeszonym w PZW. W tym miejscu powiem tak. Oczywiście takie środki mogą służyć wędkarzom jak np. kwota 300 tysięcy złotych przeznaczona „na zakup samochodu terenowego, łodzi z silnikami oraz sprzętu niezbędnego do walki z kłusownictwem dla etatowej i społecznej straży rybackiej” (aczkolwiek mocno mnie ciekawi jaka jednostka w rzeczywistości dostała tę kwotę).

Z drugiej jednak strony w mojej ocenie środki z LGD również nie służą wędkarzom w PZW, bowiem kwota np. 239 tysięcy 438 złotych została przeznaczona na „zakup samochodu ciężarowego z basenami do przewozu ryb żywych w celu ich dalszej sprzedaży klientowi końcowemu oraz zakup i instalacja wędzarni razem z niezbędną infrastrukturą - nowy łańcuch dostaw produktów rybnych na rynek lokalny”

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 27.01.2018, 09:27
Aras, skąd Ty bierzesz siły na to wszystko?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.01.2018, 09:42
Ja też nie wiem, ale możemy się zrzucić na jakąś odżywkę, gdyby zaczynało mu jej braknąć :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 27.01.2018, 10:22
Dobry pomysł,możemy odwdzięczyć się selektorowi za pracę jaką wykonał do tej pory.Jakby nie było w naszej sprawie,otworzył nam oczy co tak naprawdę się dzieje.Myślę że nadal będzie nadal nam pomagał. Jeśli coś nie tak napisałem to z góry przepraszam.Selektor :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 27.01.2018, 10:28
Super Arek! :thumbup: Powoli zaczyna się dziać, beton kruszeje.

Arek to co piszesz jest bardzo ważne. Widzę, że grupa rybacka uważa, że wędkarzom również wiele daje... Samochód i łódź dla lokalnego SSR. Tylko po co takie rzeczy, jak nie ma ryb? Co tam jest do pilnowania? Śmiechu warte. Na dodatek oni bronią też swoich sieci ludźmi z SSR. Co za przewrotność! >:O  Ale dodaje to sił do dalszej walki przynajmniej.

Ale oni nas robią w balona, nie użyję bardziej dosadnego słownictwa :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 27.01.2018, 11:20
Arek, kolejna dobra robota :thumbup:
Ps. Pamiętaj, że w nocy dobrze trochę pospać ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 27.01.2018, 11:41
Ja nie jestem pracoholikiem. Bliżej mi do lenia. Jednak wczoraj musiałem dłużej popracować. Często tak mam, że muszę w nocy posiedzieć aby coś zrobić. Kiedyś w ramach przerw i odprężenia oglądałem mecze NBA, futbolu amerykańskiego, teraz czytam o PZW ;D ;D ;D ::) :facepalm: 

Jak się spotkamy (sądzę, że już niedługo ;) ) to Wam powiem dokładnie dlaczego chciało mi się o czymś czytać, coś robić ;) Przez lata miałem bowiem na to wywalone w związku z tym, że żyję w takim rejonie Polski w którym nie ma wód - rzeki o ile płyną to są kolorowe lub zabetonowane i płyną sobie pod chodnikami. Najbliższe sensowne zbiorniki pozostające we władaniu PZW to odległość rzędu 70 km.
 
W tym miejscu mogę jedynie powiedzieć tyle, że to chyba też dzięki kolegom Rybalowi i Kotwicowi chciało mi się „coś” sprawdzić. Ich „pycha” bijąca z postów odnośnie swoich wybitnych osiągnięć naukowych, jak i poglądów na temat tego dlaczego mamy takie wody, a nie inne, mocno mnie wkurzyła. Wrzucanie jako argumentów naukowych np. poglądów grupy rybackiej z Finlandii zaprezentowanej w formie prezentacji w Powerpoincie, naginanie badań w zakresie odłowów szczupaka przedtarłowego i jego wpływu na zdrowie konsumenta, zarybienia w oparciu o dane wzięte z kosmosu, naginanie wniosków z unijnych publikacji. To wszystko mi się nie podoba. Sądzę, że gdyby Rybal siedział cicho i nie pisał tu na forum swoich prawd objawionych, to ten temat umarłby śmiercią naturalną. Sądzę, że gdyby Kotwic nie "cisnął po mnie" na innym forum to ten temat umarłby śmiercią naturalną.

I najważniejsze nie podoba mi się pewien „system”. System „współpracy” pewnych ludzi z PZW, jak i samo zarządzanie tą organizacją (z ewenementem w skali światowej jakim jest zarząd składający się z ponad 30 osób).

Tak jak nie podobają mi się karuzele podatkowe, kartele, zmowy cenowe tak i nie podobają mi się pewne „systemy” istniejące w Polsce. Nie podoba mi się, że istnieje pewna sieć powiązań osobowych pomiędzy stowarzyszeniem wędkarskim, a państwowymi instytutami mówiąca innym co mają robić, gdy ci inni zasuwający po nocach i dniach w swoich kołach, widzą jak naprawdę jest w rzeczywistości. Nie podoba mi się to, że na terenach niezwiązanych z rybactwem bierze się unijne pieniążki z funduszu przeznaczonego na restrukturyzacje rybactwa…bo tak można i robi się w tym zakresie wszystko aby to było zgodne z prawem. Nie podoba mi się, że w wielu miejscach w Polsce nieruchomości stanowiące własność związku wędkarskiego stają się siedzibami Lokalnych Grup Rybackich, czy też są przez nie użytkowane. Nie podoba mi się wiele rzeczy. 

I żeby nie było, że zwalam winę wyłącznie na „Nich”. Sam dobrze widzę skalę wędkarskiej patologii, która jest ogromna. Jednak jak ktoś mi mówi, że widząc tą rzeszę wędkarskich patusów - zabijających wszystko, co tylko się zmieści w małym słoiku pełnym zalewy octowej - mam jednocześnie wody pełne ryb, a tym samym jak widzę m.in. że:
-  pół Polski najlepiej to byłoby zarybić karpiem i to jest ta racjonalna gospodarka i dbanie o środowisko,
- nawet jak mam kasę to nie mogę „swojej” wody zarybić bo mi operat, który opiniują pewni panowie, na to nie pozwala;
-jak widzę to cholerne naginanie badań,
to mi się to wszystko nie podoba i jest mi po prostu smutno z tego powodu, że po blisko 30 latach od upadku systemu komunistycznego w pewnych kręgach życia społecznego dalej mamy elementy gospodarki centralnie planowanej, czy też powiązań z organami państwa, które są złe dla idei samorządności. Bardzo mi się to nie podoba. I mocno się zastanawiam dlaczego się o tym nie pisze, nie mówi, gdzieś indziej aniżeli na forach wędkarskich.

Jest jeszcze jedna rzecz o której warto wspomnieć… w dobie internetu i tanich lotów wiem co jest w innych krajach Europy. Nie jestem człowiekiem majętnym, ale dziś nie jest to przeszkodą, aby przy znajomości języków obcych, móc podróżować sobie po świecie. Dlatego podróżuje sobie po świecie co roku i widzę jak fatalny jest stan naszych wód i za ten stan nie odpowiadają wyłącznie wędkarze, czy też kormorany, jak sądzą co niektórzy robiący badania finansowane z unijnych środków i dla których środki na te badania są być albo nie być w dalszej egzystencji.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 27.01.2018, 11:56
Miażdżysz! :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: wkz w 27.01.2018, 13:09
Brawo, wielu ludzi tutaj czuje i myśli to samo co Ty.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 27.01.2018, 15:44
Szacunek Kolego :bravo: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 27.01.2018, 20:48
:bravo: :bravo: :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: wkz w 30.01.2018, 15:50
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-01-30/marzeniem-11-latka-byl-wywiad-z-min-grobarczykiem-bo-jest-jakby-szefem-rybakow-polityk-zaprosil-go-do-resortu/

No to mamy przej....

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 30.01.2018, 20:02
Oj chyba nie jest jeszcze tak źle :P
Ja na miejscu Kacpra zadałbym jeszcze takie pytania, o których później pisałaby nie tylko lokalna prasa w Fromborku ;) ;D

I. W jaki sposób IRŚ w przeciągu ostatnich np. 3 lat ( z uwagi na duże środki z UE) realizował swoje ustawowe zadania wynikające z treści art. 2 ust. 1 pkt 2 i 3  ustawy z dnia 30 kwietnia 2010 r. o instytutach badawczych, a dotyczące:

- przystosowywania wyników badań naukowych i prac rozwojowych do potrzeb praktyki,
- wdrażania wyników badań naukowych i prac rozwojowych.

II. Tym samym co udało się zrealizować IRŚ w ramach wyżej wskazanych ustawowych zadań.



Uwielbiam rodaków za tą polską naturalną zdrową zazdrość. Komentarz pod informacją o wywiadzie - z facebooka Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej:
"Warto dodać, że tata Kacpra i jego wujek od lat są czynnie zaangażowani w PiS-owskie kampanie (m.in. posła Leonarda Krasulskiego). Zaś ciocia Kacpra (z PiS) jest szefową elbląskiej delegatury Urzędu Wojewódzkiego. A poza tym: to bardzo słodkie"
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.02.2018, 09:49
Przy okazji odpowiadania w innym wątku wyguglałem przepisy dotyczące połowów na Alasce. A tam jak wiadomo wody aż gotują się od ryb.
https://anglingunlimited.com/fishing/seasonregulations/2017-regulations/

Porównajmy to teraz z "przepisami" z RAPR :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 01.02.2018, 10:14
Michał - tylko na Alasce inne są przepis dla rezydentów, a inne dla osób, które nimi nie są.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 01.02.2018, 10:35
Ale co to zmienia? Chcesz porównać Alaskę do województwa Mazowieckiego czy Warmińsko-Mazurskiego? Tam ci rezydenci często do sklepu wybierają się raz na miesiąc albo jeszcze rzadziej i ich głównym źródłem pożywienia jest to, co upolują i złowią. Ludzi jest tam bardzo mało, zwierząt bardzo dużo. A i tak przepisy są wielokrotnie surowsze niż w Polsce, gdzie prawie wszystko jest już wybite. Nie wspominając o karach za kłusowanie...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 01.02.2018, 11:04
Kolega Rybal z IRŚ mógłby się zapoznać z regulacjami tam obowiązującymi dotyczącymi ochrony tego co najcenniejsze jeżeli chodzi o turystykę wędkarską, czyli ryb łososiowatych. Jednym bowiem z jego kluczowych argumentów odnośnie tego dlaczego na Mazurach nie sprawdzi się turystyka wędkarska (taka jak np. w Skandynawii) jest...zbyt długi okres ochronny na szczupaka ;D ::) Z drugiej strony po co patrzeć gdzieś na kraniec świata, gdy tu w Europie kontynentalnej są równie dobre, a bliższe naszym realiom, regulacje.

Tylko trzeba chcieć to sprawdzić i zbadać. Z racji jednak tego, że UE nie finansuje badań w tym zakresie, to mamy to co mamy, czyli badania nad złem wszelakim - kormoranem, połączone z aktywnym działaniem instytutu w największym związku wędkarskim, co by mieć wpływ na rzesze wędkarskiej braci, a tym samym na to aby źródełko cały czas biło życiodajną wodą i nie wyschło.

Wyobraźcie sobie co będzie gdy skończy się Program Rybactwo i Morze i np. UE stwierdzi, że już starczy finansowania problemów rybaków. Po pierwsze będzie to brak kasy na:
1) zwiększenie świadomości konsumentów odnośnie pochodzenia i wartości odżywczych produktów pochodzących z rybołówstwa;
2) wspieranie zrównoważonej akwakultury świadczącej usługi w zakresie ochrony środowiska;
3) rozwijanie w gospodarstwach akwakultury nowych procesów technologicznych, wiedzy naukowej i organizacyjnej;
4) rozwijanie lub wprowadzanie nowych gatunków o dobrym potencjale rynkowym;
5) gromadzenie danych z zakresu rybołówstwa śródlądowego (pozostaną krajowe środki z budżetu państwa);
6) badania dotyczące ograniczenia negatywnego wpływu przetwórstwa rybnego na środowisko.

CZYLI BĘDZIE JEDNO WIELKIE NIC. Wszystko to nad czym obecnie pracują np. Panowie Kotwic z Rybalem, będzie musiało powoli odejść do lamusa z powodów braku środków. Nasz kraj bowiem nie jest zbytnio hojny jeżeli chodzi o finansowanie rybackiej nauki...jakiejkolwiek nauki.

Co wtedy pozostanie? Pozostanie np. działalność w PZW, a tym samym już mamy kluczowy powód dla którego trzeba utrzymać przy życiu instytut. Mamy bowiem wpływ na politykę największego użytkownika wód w Polsce. On nam zginąć nie pozwoli ;) I tu jest ten problem, który tak naprawdę dostrzega mało osób z braci wędkarskiej, a który jeszcze przez szereg lat będzie decydował o stanie polskich wód.

Mając silne lobby i będąc aktywnym w mediach nie jest problemem wprowadzać rozwiązania prawne mające na celu ochronę wód,a tym samym zmniejszenie patologii wędkarskiej (mówię o systemowych regulacjach, a nie o tym czy jeden z drugim się do nich dostosuje, bo od tego jest rzeczywista kontrola, a nie przepisy). Lobbing PZW jest...śmieszny. O ile w ogóle możemy mówić o jakimś lobbingu. Nie można mieć silnego lobby i mówić o ochronie wód, gdy jednocześnie twoim narzędziem pracy jest sieć. Nikt Cię wtedy na poważnie nie weźmie. PZW daje więc życie IRŚ. Dlatego IRŚ nie jest po drodze ze zmianami aktualnego stanu rzeczy w PZW, bo to będzie oznaczało podważanie sensu znacznej części ich działalności.  :-*   
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 04.02.2018, 09:17
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,22981396,masa-snietych-moteli-na-helskiej-plazy-szukaja-winnych-minister.html stawiam na wędkarzy lub kormorany :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.02.2018, 09:29
Ślady po sieci ewidentnie wskazują, że to kormorany. Podpytałem detektywa Rutkowskiego.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 04.02.2018, 09:34

Wyobraźcie sobie co będzie gdy skończy się Program Rybactwo i Morze i np. UE stwierdzi, że już starczy finansowania problemów rybaków. Po pierwsze będzie to brak kasy na:
1) zwiększenie świadomości konsumentów odnośnie pochodzenia i wartości odżywczych produktów pochodzących z rybołówstwa;
2) wspieranie zrównoważonej akwakultury świadczącej usługi w zakresie ochrony środowiska;
3) rozwijanie w gospodarstwach akwakultury nowych procesów technologicznych, wiedzy naukowej i organizacyjnej;
4) rozwijanie lub wprowadzanie nowych gatunków o dobrym potencjale rynkowym;
5) gromadzenie danych z zakresu rybołówstwa śródlądowego (pozostaną krajowe środki z budżetu państwa);
6) badania dotyczące ograniczenia negatywnego wpływu przetwórstwa rybnego na środowisko.

CZYLI BĘDZIE JEDNO WIELKIE NIC. Wszystko to nad czym obecnie pracują np. Panowie Kotwic z Rybalem, będzie musiało powoli odejść do lamusa z powodów braku środków. Nasz kraj bowiem nie jest zbytnio hojny jeżeli chodzi o finansowanie rybackiej nauki...jakiejkolwiek nauki.

Co wtedy pozostanie? Pozostanie np. działalność w PZW, a tym samym już mamy kluczowy powód dla którego trzeba utrzymać przy życiu instytut. Mamy bowiem wpływ na politykę największego użytkownika wód w Polsce. On nam zginąć nie pozwoli ;) I tu jest ten problem, który tak naprawdę dostrzega mało osób z braci wędkarskiej, a który jeszcze przez szereg lat będzie decydował o stanie polskich wód.

Mając silne lobby i będąc aktywnym w mediach nie jest problemem wprowadzać rozwiązania prawne mające na celu ochronę wód,a tym samym zmniejszenie patologii wędkarskiej (mówię o systemowych regulacjach, a nie o tym czy jeden z drugim się do nich dostosuje, bo od tego jest rzeczywista kontrola, a nie przepisy). Lobbing PZW jest...śmieszny. O ile w ogóle możemy mówić o jakimś lobbingu. Nie można mieć silnego lobby i mówić o ochronie wód, gdy jednocześnie twoim narzędziem pracy jest sieć. Nikt Cię wtedy na poważnie nie weźmie. PZW daje więc życie IRŚ. Dlatego IRŚ nie jest po drodze ze zmianami aktualnego stanu rzeczy w PZW, bo to będzie oznaczało podważanie sensu znacznej części ich działalności.  :-*   


Bardzo pięknie napisane. To powinno się gdzieś wydrukować i porozdawać ludziom, politykom, przede wszystkim wędkarzom. Brawo Arek, celne jakże podsumowanie! :thumbup: :thumbup: :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 08.02.2018, 06:16
Kiedyś Wam pisałem, że coś wiem, ale nie powiem… jeszcze. Brak czasu ogranicza, ale chcę uprzedzić Komunikaty Rybackie i zdać relacje jako pierwszy ;) Takie ogłoszenia duszpasterskie przed Rybomanią ;)

Tym razem będzie o pewnej „konferencji” w Berlinie. Słowo „konferencja” to tak pięknie i dumnie brzmi. Można zorganizować konferencje np. w Polsce, a równie dobrze można ją zorganizować w Berlinie. Tak też uczynili m.in. Panowie z PZW. 8) Wraz z Organizacją Producentów Ryb Jesiotrowatych z Torunia oraz znanym nam z udzielania się tu na forum - Instytutem Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie oraz Morskim Instytutem Rybackim wpadli kiedyś na genialny pomysł.

Po co organizować konferencje dla Polaków w Toruniu lub Olsztynie, jak można ją zorganizować, wynajmując salkę, w trakcie największych na świecie targów rolnictwa, żywności oraz ogrodnictwa - „Die Internationale Grüne Woche”, które odbywają się co roku w styczniu na terenie „Targów Berlińskich”.

Można więc połączyć zwiedzanie targów z debatami o stanie polskich wód. Mądre. Nauka i odpoczynek za granicą. Czy to nie jest piękne połączenie?  Jednak żeby taka organizacja konferencji dla Polaków zagranicą miała super głęboki sens, to trzeba zaprosić przynajmniej dwóch prelegentów z zagranicy. I tak też się corocznie robi.

W tym roku gościem „konferencji” był m.in. Robert Arlinghaus – porfesor z Leibniz-Institut, który w swoich pracach badawczych zajmował się np. kwestiami Catch & Realese i wędkarstwem rekreacyjnym ( to teraz już chyba wiecie dlaczego został tam zaproszony przez naszych polskich naukowców ;) )

Od razu zastrzegam, iż jest mi obojętne, gdzie kto sobie organizuje konferencje, o ile nie czyni tego z publicznych pieniążków. Kto bogatemu zabroni organizować konferencje np. o ochronie Zalewu Zegrzyńskiego przed wędkarzami na takich Malediwach. Można wtedy zaprosić np. naukowca z Indii i rozmawiać o ochronie wód np. o tym że w ostatnich latach mocno poprawił się stan czystości Gangesu – tak że Europejczyk może śmiało pić wodę prosto z rzeki. I nic mi do tego.


Jednak to co się działo na tej konferencji z uwagi na czynny udział w niej przedstawicieli PZW, to już jest inna kwestia :P A działo się dużo 8) ;D
 
Na tej konferencji same znajome twarze z forum i z innych for internetowych – Panowie z IRŚ w Olsztynie w osobach Pana Kotwica (z wykładem w Berlinie dla Polaków dotyczącym polskiego swojskiego kormorana i jego wpływu na polskie wody), no i Pan Rybal ( tym razem jako specjalista od zarybiania polskich obszarów morskich rybami wędrownymi).

W tym miejscu chylę czoła przed wiedzą Pana Rybala. Nie tylko zbiorniki zaporowe, turystyka wędkarska, akwakultura, ale również i morze są w kręgu Pana zainteresowań. Dobrze, że choć problematykę kormorana Pan komuś innemu pozostawił. To się ceni. Też chciałbym tak posiąść wiedzę np. z całego prawa i może w końcu udałoby mi się spełnić marzenie jednej z kandydatek na prezydenta Polski i „napisać całe prawo od nowa”. Kto wie. Może kiedyś. Dlatego jestem pełen podziwu dla Pańskiej wiedzy. To chyba Newton powiedział, że: „Co wiemy, to jedynie kropelka, zaś czego nie wiemy, to cały ocean.” No i Pan chce zrozumieć ten ocean. Podoba mi się to. Szanuję. :thumbup:

Wracając do tematu profesor Arlinghaus to łebski gość. Z ciekawości przeczytałem dwie jego prace. Podobały mi się. Są inne od tych, które czytam w Komunikatach Rybackich. To nie jest zarzut do Komunikatów. Po prostu prace tego profesora są inne.

Zgadnijcie czym Organizacja Producentów Ryb Jesiotrowatych z Torunia (którym wędkarze zjadają jesiotry) wraz z naszym kochanym PZW (tu głośnie brawo za prawidłową postawę i godne reprezentowanie wędkarzy) oraz naszymi naukowcami z IRŚ uraczyli profesora z niemieckiego instytutu zajmującego się tematyką C&R ?

Zgadniecie ? :beg: Strzelajcie. Może jednak lepiej spytajcie się kogoś z PZW, kto tam był, to może Wam powie.
Pewnie spora delegacja PZW tam pojechała, bo cała wycieczka do Berlina liczyła ponad 100 osób.

Nie będę Was trzymał w niepewności. Powiem Wam. PZW wraz z IRŚ-iem i producentami ryb jesiotrowatych pokazywali koledze z Niemiec jak wygląda w Polsce wędkarstwo rekreacyjne i polskie Catch&Realese, ale tak naukowo tzn. w sposób naukowy niemiecki, bo przecież jesteśmy w Berlinie na największych światowych targach dotyczących żywności:

(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/2/8/10782931_wizja.png)

Profesor chyba się mocno zdziwił tym co mu pokazali jego polscy koledzy - że jest aż tak źle w tej patologicznej Polsce, przez tą wędkarską patologię (notabene m.in. z PZW) - bo nawet sobie przetłumaczył tekst z prezentacji. Szanuję za podjęcie próby nauki nowego języka obcego. Też to często robię. :bravo: :beer:

W tym miejscu raz jeszcze bije brawo dla PZW :bravo: :bravo: :bravo:
Jeżeli był ktoś w Berlinie z nowego ZG, to też szanuję. Godna postawa wędkarza. Powiew zmian czuć, aż z Berlina :sun:

Warto też rozwijać się intelektualnie, co widać po prezentacji. Poza tym trzeba uczyć Niemca polskiego, aż mi się przypomniał ten cytat z Psów Pasikowskiego „niech się….języka uczy”. Tak patriotycznie i słusznie.

Jak to tam było w tym statucie PZW? Polski Związek Wędkarski jest stowarzyszeniem miłośników wędkarstwa i sportu wędkarskiego, kontynuatorem tradycji zorganizowanego wędkarstwa w Polsce, a celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki wędkarskiej. Natomiast cele Związku realizowane są poprzez reprezentowanie interesów Związku w kraju i za granicą. Chyba coś w ten deseń. Szanuję. :thumbup: :bravo:
   

 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.02.2018, 07:01
Szok i przerażenie... :o

Poczytajcie w ogóle o tej konferencji. PZW 'bawi się w jesiotra' - zobaczcie o co gra się toczyła. Jak widać, pod szyldem związku wędkarskiego można robić różne rzeczy. Ciekawe ile naszych, wędkarskich pieniędzy idzie na takie projekty. Daje do myślenia kto tutaj 'tuli kasę'.
http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/125966/60/konferencja_w_berlinie
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 08.02.2018, 07:42
Szok i przerażenie... :o

Poczytajcie w ogóle o tej konferencji. PZW 'bawi się w jesiotra' - zobaczcie o co gra się toczyła. Jak widać, pod szyldem związku wędkarskiego można robić różne rzeczy. Ciekawe ile naszych, wędkarskich pieniędzy idzie na takie projekty. Daje do myślenia kto tutaj 'tuli kasę'.
http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/125966/60/konferencja_w_berlinie



W sumie, to nie wiem co powiedzieć :facepalm: Chyba tyle, że pieniędzy Lucjanie starczy może na dwa, trzy lata?
W tym roku na śląsku podwyżka była o 15 zł. Jeżeli w przyszłym roku i w kolejnych latach będą następne, to odbije się to na zarybieniach.
Ludzi będzie ubywać, a oni będą to łatać podwyżkami. Musi to się zawalić.
Oczywiście działacze nie stracą, stracą wody na tym, przyroda i my wszyscy.
Muszę zjeść kolejnego pączka z dżemem różanym, bo ku..wa bez cukru tego nie zniosę!!! >:O


Ps. Muszę te info od Arka pokazać w moim kole, tam dziadki pojęcia nie mają co się dzieje i w necie pisze.
Jestem ciekaw, co społecznicy na to powiedzą? :(
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: koras w 08.02.2018, 09:06
Nie no, full profeska i jak nowocześnie i młodzieżowo - memy na konferencji! Poza tym to zdjęcie i tak pochodzi prawdopodobnie zza wschodniej granicy.

PS. Zboczenie nie pozwala mi tego nie zauważyć - pan Arlinghaus strasznie skaleczył ten trzeci okres warunkowy, fuj :'(
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 08.02.2018, 09:41
Dla mnie nie jest problemem to, że ktoś na konferencji np. wykorzystuje memy w celach humorystycznych i wrzuca to http://demotywatory.pl/4100935/Lepiej-bys-zrobil

Dla mnie problemem jest to, że naukowiec z instytutu publicznego, którego pensja jest finansowana z publicznych pieniędzy i notabene, który to naukowiec wprowadzał m.in. rybaków na Zalew Zegrzyński, a tym samym zadecydował i decyduje o losach związku wędkarskiego, wrzuca mema na konferencji w Berlinie, jako dowód na to jak wyglądają perspektywy wędkarstwa rekreacyjnego w Polsce. A obok siedzą jego koledzy z PZW. Jestem ciekawy czy któryś z nich wziął dietę na ten wyjazd.

Nie mam też problemu z odczytaniem tego co ten profesor z Niemiec miał na myśli, bo stwierdził to wprost i nie uznał tego za dowcip: "Niezbyt politycznie poprawna (pc - często używany skrót na politically correct) perspektywa wędkarstwa rekreacyjnego w Polsce zaprezentowana na toczącym się właśnie spotkaniu" :facepalm:

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 08.02.2018, 09:45
Po prostu jak zwykle dowodzą, że rybacy są ostoją normalności i bronią się przed barbarzyńskim wędkarstwem.

Niech wkleją zdjęcia ze swoich odłowów tarlaków na mięso. Tfu, na ikrę...

Zdjęcie wiadomo, że nie z Polski. W Polsce nie ma zbiornika, na którym można by dokonać takiego PRZESTĘPSTWA.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: koras w 08.02.2018, 09:53
Generalnie gramatyka nie jest konieczna do przekazania większości wiadomości - to była tylko taka uwaga na marginesie z mojej strony :)

Fakt, że problemem jest to, w jaki sposób obrazek został odebrany. Jednak jego dobór zapewne też nie był przypadkowy - jest wiele zabawnych obrazków o wędkarzach, ale zdecydowano się akurat na ten. Sam prowadziłem kilka prezentacji i zdarzało mi się użyć mema, nie widzę w tym nic złego, ale na tak poważnej konferencji nie odważyłbym się na to - możliwe, że niesłusznie, nigdy nie byłem na tego typu spotkaniu.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 08.02.2018, 10:31
Ależ to  PROSTAKI !!!!!

Mamy czasem pretensje do wędkarzy nad wodą, że śmiecą, piją, klną, walą wszystko w łeb, a w konsekwencji tworzą wizerunek wędkarza jako brudasa, pijaka, językowego chama i mięsiarza. A tu proszę, kwiat "inteligencji" rybacko-wędkarskiej robi to samo.

Dobrze się bawią za czyjeś pieniądze. Taka gówniana mentalność buractwa, które mieni się być elitą w środowisku wędkarskim.

A nauka IRŚ? Był kiedyś pewien filozof, który nazywał się Hegel i wypowiedział słynną maksymę: "jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów". Została ona zaadaptowana na potrzeby marksizmu, ale też i narodowego socjalizmu niemieckiego. Mówiąc najogólniej - ważne jest to, co lęgnie się w głowach, a nie to, jak się rzeczy mają. To co wymyślą tęgie głowy mieni się być prawdziwą rzeczywistością, a nie fakty niezależne od świadomości mości uczonego. I takiej nauki spadkobiercami są koledzy Wołos, Rybal, Kotwic i spółka z IRŚ.

Wypowiedź Hegla ma zresztą sens (choć przez niego nie zamierzony). W zastosowaniu do wędkarstwa: jeśli taki Rybal z Wołosem robią opinię dla LGD ZZ i Zalewu Zegrzyńskiego, w której wnioskiem jest, między innymi, że brak rybaków na Zalewie może być niebezpieczny dla racjonalnej gospodarki rybackiej, to jeśli ich teoria nie zgadza się z faktami, czyli obiektywnym stanem ekosystemu i potrzebami Zalewu Zegrzyńskiego, to może być tylko gorzej dla stanu samego Zalewu, bo ekosystem, wskutek działań wynikających z takiej opinii, ulegnie postępującej i gwałtownej degradacji (co też się stało).

Ot i polska, heglowsko-marksistowska myśl ichtiologiczna.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 08.02.2018, 11:29
To jest nie pojęte w jakiej strukturze my uczestniczymy mam namyśli pzw.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 08.02.2018, 12:12
profesor Arlinghaus to łebski gość... 

Czyżby? Wedle Arlinghausa "fishes are unlikely to experience pain", a przecież renomowani uczeni Czerwiński i Traczuk ustalili, że C&R to domena sadystycznych okrutników.

https://www.agrar.hu-berlin.de/de/institut/departments/daoe/gewisola2013/dntw/jp_bfm/publ_html/roseetal-fishfish-online-2012.pdf (https://www.agrar.hu-berlin.de/de/institut/departments/daoe/gewisola2013/dntw/jp_bfm/publ_html/roseetal-fishfish-online-2012.pdf)

Na dokładkę rzeczony profesorek propaguje twierdzenia dotyczące ryb wypuszczanych w ramach C&R, które są absurdalne w świetle wiekopomnych ustaleń olsztyńskich ichtiologów sieciowo-agregatowych.

https://link.springer.com/article/10.1007/s10750-007-9257-0 (https://link.springer.com/article/10.1007/s10750-007-9257-0)

Arlinghaus niechybnie wprosił się na wiadomą imprezę konferencyjną, bo dotarło do niego, że odstaje od naukowej czołówki i ma dobrą okazję, by się podciągnąć ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 08.02.2018, 12:22
Eee, raczej go tam zaprosili, żeby wybić mu z głowy te banialuki o C&R.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 08.02.2018, 12:28
Eee, raczej go tam zaprosili, żeby wybić mu z głowy te banialuki o C&R.


Te banialuki! No taaak :(
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Arunio w 08.02.2018, 13:48
 "jeśli teoria nie zgadza się z faktami, tym gorzej dla faktów"
Darku, szacunek jak zwykle. Ale powyższy cytat, raczej odnosi się do wszelakiej maści instruktorów  w tym kraju. Instruktor-praktyk, to rzadkość.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 08.02.2018, 16:29
Kurna, ale żenada. Co za błyskotliwa ilustracja chorych imaginacji :facepalm: Naukowiec...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 08.02.2018, 16:39
Wiecie, że osoba która jest na tym zdjęciu to prof. dr hab. Wiesław Wiśniewolski z Instytutu Rybactwa Śródlądowego – aktualny członek rady naukowej PZW – który na konferencji w Domu Wędkarza w Warszawie w dniu 26 listopada 2014 r. stwierdził, że Zalew Zegrzyński ze względu na dużą produkcję biomasy wymaga stałej eksploatacji sieciowej, która będzie regulować populację ryb karpiowatych, tak aby inne gatunki ryb mogły prawidłowo się rozwijać. I to dzięki m.in. jego badaniom macie rybaków na Zalewie Zegrzyńskim.

Dla mnie jest to rzecz niebywała by taki człowiek zasiadał obecnie w Radzie Naukowej PZW i wyznaczał kierunki działań PZW. Mój mały mózg tego nie ogarnia, choć mocno się stara.

Jakiś kartel się stworzył w tym całym PZW, w którym ten co na dole w kole ma odwalać czarną robotę i się o nic nie pytać, by ktoś wyżej mógł jechać zagranicę i dumnie pokazywać, że tak naprawdę wędkarze w Polsce to patologia i trzeba sieciować wody, bo wtedy będzie lepiej. I są to członkowie PZW ::) :facepalm:

O jakiej my nauce rybackiej mówimy? Przecież jest to poziom dna i metra mułu, mówiąc kolokwialnie. No chyba, że jest tak jak tu Pan Rybal pisał, że oni muszą publikować nawet dla 5 osób.

Wydaję mi się, że sprawą powinien zainteresować się Minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (jakiś chętny poseł się pewnie znajdzie do napisania kilku pytań do Ministra ;) )

Jednocześnie warto by sprawą zainteresować Index Copernicus sp. z o.o z Warszawy twórcę bazy ICI Journals Master List https://indexcopernicus.com/index.php/pl/parametryzacja-menu/journals-master-list i autorów wskaźnik ICV, który jest uznanym w środowisku naukowym miernikiem jakości czasopisma naukowego, a którym to wskaźnikiem szczycą się Komunikaty Rybackie, niech lepiej dokładnie przyjrzą się publikacjom tam zawartym.

Modus fajne znaleziska. Dokładnie nie czytałem wszystkiego. Z wieloma aspektami wędkarstwa się jednak zgadzam z tym profesorem. Z wieloma pewnie nie. Jak się tak sprawdzi i poczyta to można się dużo ciekawego dowiedzieć. Tylko trzeba mieć na to czas ;)

IRŚ pewnie w Komunikatach opublikuje artykuł o tej zagranicznej konferencji  organizowanej na międzynarodowych targach (dumnie to brzmi :)) jako sukces polskiej myśli naukowej :bravo: - tak jak to wcześniej było publikowane. Jak jakiś pogląd zagranicznego prelegenta będzie odbiegał od wyznaczonej linii instytutu to się go dopasuje do aktualnych potrzeb. Proste. 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Modus w 08.02.2018, 17:28
Ciekawy filmik z udziałem prof. Arlinghausa:

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 08.02.2018, 18:32
Przecież ci biolodzy głoszą tam jakieś straszliwe herezje. Co chwila któryś gada, jak ważne są duże ryby i że są podstawą utrzymania populacji.
Hmm... :D

Lećmy dalej. Tam jest coś takiego :official electric fishing measures within the EU Water Framework Directive. Może tak zaprosić panów z tej agendy, by przeprowadzili pomiary na polskich rzekach i ocenili, do czego doprowadziła polityka IRŚ?

Podstawowy wniosek panów z Niemiec jest taki: gdy wprowadzili na "swojej" rzece widełki na pstrąga 35-45 (dolny i górny wymiar), okazało się, że zarybianie zaczęło schodzić na dalszy plan i stało się praktycznie zbędne.

Przechodzimy do Austrii: Tam na rzece wprowadzono całkowity zakaz zabijania gatunków rodzimych, co pozwoliło im odbudować populację. Prowadzą zarybienia pstrągiem tęczowym, którego można zabierać (dając alternatywę ludziom, którzy chcą ryby zabierać). Ogólny wniosek - mądre zarządzanie, ochrona gatunków rodzimych i zarybianie gatunkami do zabrania + odpowiednie przepisy = sukces.

Potem wracamy do Niemiec, gdzie na pewnej rzece powstał ruch ochrony pstrąga poniżej 50 cm, bo dopiero mniej więcej takie się tam wycierają. A oficjalny wymiar ochronny to 40. "Powstaje tutaj pewien problem, bo w Niemczech C&R jest zakazane. Ale jak każdy wędkarz wam powie, ryby są bardzo śliskie...". To zdanie mi się podobało :D

Na koniec. Film traktuje głównie o pstrągach, a wiadomo, że te ryby są o wiele delikatniejsze i częściej padają po holu. Niemniej wprowadzenie choć częściowego C&R na pewnych zbiornikach diametralnie zmieniło sytuację, prowadząc często do odbudowy naturalnej populacji objętych ochroną gatunków.

A co na to "naukowe" badania IRŚ? Chyba wiemy.



Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 08.02.2018, 19:34
A ja myślę, że "ichtiolodzy" z IRŚ są pogrobowcami polskiego XIX-to wiecznego mesjanizmu. Jeżdżą po świecie przekonani o swojej misji wybawienia z błędnych mniemań innych narodów. Ichtiologiczno-rybacka prawda wyjdzie z Polski, aby wybawić innych z nadrybia, uwolnić od nieprawdziwych opinii, że ryby powinny być, a także głosić prawdę o sadystycznej praktyce wypuszczania złowionych okazów.
Mają łeb!!!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 08.02.2018, 20:55
Jestem pewien, że oni są świadomi bzdur, które wygadują. Dbanie o partykularne interesy wymusza cyniczną postawę typu ciemny lud to kupi. Ciekawi mnie jedno: czy oni, gdy się spotykają przy piwie, pękają ze śmiechu, wspominając, jakie piramidalne niedorzeczności głoszą, w efekcie czego ktoś to łyka jak kormo... ups... pelikan? Przecież te ich teorie obrażają inteligencję średnio rozgarniętej małpy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 08.02.2018, 20:59
A ja myślę, że oni dbając o swoje interesy w te wszystkie bzdury wierzą i kombinują, jak tu je lepiej uzasadnić. Mają spokojniejsze sumienie wtedy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarcinD w 08.02.2018, 21:01
Jestem pewien, że oni są świadomi bzdur, które wygadują. Dbanie o partykularne interesy wymusza cyniczną postawę typu ciemny lud to kupi. Ciekawi mnie jedno: czy oni, gdy się spotykają przy piwie, pękają ze śmiechu, wspominając, jakie piramidalne niedorzeczności głoszą, w efekcie czego ktoś to łyka jak kormo... ups... pelikan? Przecież te ich teorie obrażają inteligencję średnio rozgarniętej małpy.

Właśnie na światło dzienne wyszło nagranie z tego wydarzenia, zaraz po tym jak pokazano mema na ścianie.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 08.02.2018, 21:06
A ja myślę, że oni dbając o swoje interesy w te wszystkie bzdury wierzą i kombinują, jak tu je lepiej uzasadnić. Mają spokojniejsze sumienie wtedy.

Darku, w tym konkretnym przypadku zauważam intrygujące podobieństwo do scjentologów. Trzeba mieć nierówno pod kopułką, żeby w to wierzyć.

Marcin, dobre :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 08.02.2018, 21:38
Ja Wam powiem, że czuję się podwójnie oszukany. Po pierwsze, pokazywanie się tam z IRŚ, to potwarz dla wędkarzy, zwłaszcza po tym, co  te pajace (nie mam zamiaru używać górnolotnych słów) tam pokazywały. Po drugie, nie ma sensu tam jeździć, zwłaszcza jeżeli w grę wchodzą pieniądze wędkarzy. Zauważyliście, ze to taka coroczna delegacja w 'enerdefenie'? Kolesie jadą, podoopią, popiją, prześpią się w fajnych hotelach, po czym wędkarzom powiedzą, że rybacy być muszą.

Krew mnie zalewa, że coś takiego ma miejsce. Ale brawo Arek, że to wypatrzyłeś. Trzeba uderzyć z grubej rury, już wkrótce, bo miarka się przelewa. Nie rozumiem w ogóle jak można w PZW trzymać takich gości jak imć Rybal czy uczony Wiśniewolski. Tutaj potrzebny jest szybki rozwód.

Nie wspomnę o blamażu, jaki na arenie międzynarodowej zapodali naszemu krajowi i nam naukowcy rybaccy. Przecież ręce opadają. Jak w ogóle takie typy mogą się wypowiadać w imieniu wędkarzy? >:O
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 08.02.2018, 21:40
A ja myślę, że oni dbając o swoje interesy w te wszystkie bzdury wierzą i kombinują, jak tu je lepiej uzasadnić. Mają spokojniejsze sumienie wtedy.

Darku, w tym konkretnym przypadku zauważam intrygujące podobieństwo do scjentologów. Trzeba mieć nierówno pod kopułką, żeby w to wierzyć.

Marcin, dobre :)
Większą wiarą dał bym pastafarianom, niż naukowym wypocinom Panów z IRŚ.
Ta konferencja to taka wtopa, że referenci z instytutu powinni się schować i popełnić samosplalenia że wstydu.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 08.02.2018, 21:44
A ja myślę, że oni dbając o swoje interesy w te wszystkie bzdury wierzą i kombinują, jak tu je lepiej uzasadnić. Mają spokojniejsze sumienie wtedy.

Darku, w tym konkretnym przypadku zauważam intrygujące podobieństwo do scjentologów. Trzeba mieć nierówno pod kopułką, żeby w to wierzyć.

Wierzyć źle, nie wierzyć - jeszcze gorzej. Dylematy "badań" ichtiologicznych. To mogłaby być kolejna monografia pod redakcją, odpowiadająca na żywotne zapotrzebowanie rybacko-wędkarskie.

Czy wierzą, czy nie wierzą - to i tak żal dupę ściska.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 08.02.2018, 21:52
Jestem pewien, że oni są świadomi bzdur, które wygadują. Dbanie o partykularne interesy wymusza cyniczną postawę typu ciemny lud to kupi. Ciekawi mnie jedno: czy oni, gdy się spotykają przy piwie, pękają ze śmiechu, wspominając, jakie piramidalne niedorzeczności głoszą, w efekcie czego ktoś to łyka jak kormo... ups... pelikan? Przecież te ich teorie obrażają inteligencję średnio rozgarniętej małpy.

Właśnie na światło dzienne wyszło nagranie z tego wydarzenia, zaraz po tym jak pokazano mema na ścianie.

Tutaj to jeszcze odpowiednie napisy podłożyć i można dać na stronę główną portalu :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 19.02.2018, 22:30
Po tym live z Prezesem PZW na profilu Wiadomości Wędkarskich zastanowiło mnie jedno co takiego musiało się wydarzyć, aby Prezes PZW wspomniał moje wypociny w tym temacie i tak zawzięcie bronił Lokalnych Grup Rybackich, że one przecież nie są złe dla PZW, że przynoszą mu same korzyści. Podobnie jest z GR w Suwałkach.

Ja Prezesowi PZW mogę wytłumaczyć jak w praktyce omija się zakaz zarybień za kasę pochodzącą z programu operacyjnego Rybactwo i Morze oraz to jak się dokonuje zarybień np. w weekendy gdy pracownicy RZGW nie pracują albo po godzinach pracy urzędników. O przepraszam sam Prezes PZW wyjaśnił, no że przecież może być wypadek na drodze jak jadą z rybami. I powiem też Prezesowi że jedynie RZGW w Poznaniu starało się coś zmienić w tym zakresie. To jest dopiero ciekawy temat.

Wracając do Pana Prezesa PZW dziwne wydało mi się to że - co by nie było - taka szycha wspomina o "młodym człowieku" nieznającym realiów, więc sprawdzam Pana Prezesa.

I tak np. z okręgu słupskiego to Zarząd Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Słupsku oraz koła PZW  „LIPIEŃ” i „Bytów” aktywnie działają w Rybackiej Lokalnej Grupie Działania - Pojezierze Bytowskie. Jakie mają z tego korzyści na chwilę obecną. Nie wiem bo z wybranych wniosków nic nie wynika ażeby miały jakiekolwiek korzyści, ale sprawdzimy w 2018r. jakie to profity ma Okręg PZW w Słupsku z działalności rybackiej :-*

   
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.02.2018, 21:35
OMG, a więc to nie tylko OM dorabia z rybaczenia? 8)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 20.02.2018, 22:26

Według Prezesa PZW udział PZW w LGRach nie wiąże się z rybaczeniem i jest pozytywny. Ciekawe czy o tym samym może powiedzieć na temat LGD Zalew Zegrzyński. Pominę już fakt, że OM PZW przeznaczyło ponad 239 tysięcy złotych pochodzących z LGD Zalew Zegrzyński m.in. na zakup wędzarni razem z niezbędną infrastrukturą ;D ;D  Do tego zdaniem Prezesa GR Suwałki to sukces PZW na Mazurach.

To jest taki beton, że szkoda gadać. Oni widzą tylko złotówki z Unii z tego że PZW jest de facto związkiem rybaków, więc okręgi PZW dalej będą aktywnie działać w LGR-ach, a szaraczki w kołach harować dla dobra związku. Otworzy się smażalnie i wędzarnie ryb, zatrudni rodzinę i znajomych, rybki się sprzeda, a gdzie i na co pójdzie kasa to jest już nie ważne. Ważne by trzymać rękę na pulsie i kontrolować księgowość, no i znajomych w związku :money:

To jest jeden wielki kartel od ośrodków zarybieniowych po smażalnie, wędzarnie i wszystko pod egidą związku wędkarskiego. Naprawdę nie wiem jak to mam komentować. Tłumaczenie prezesa - odnośnie częstego braku urzędników RZGW przy zarybieniach - problemami na drodze w trakcie jazdy z rybami, jest tak niepoważne, że aż zastanawiam się co trzeba mieć w głowie, by takie argumenty jako Prezes stowarzyszenia przedstawiać. 

Wydaję mi się że pewnej mentalności się nie zmieni. Szkoda. Z drugiej strony bardzo boli kogoś to co tu wypisujemy, bo nawet Prezes PZW o tym wspomina. Nieraz jest tak, że po kilku zdaniach masz już wyrobioną opinię o kimś co z sobą reprezentuje, ja po tym livie też już mam taką opinię, i ta opinia jest bardzo negatywna. Trudno żyje się dalej :beer:  :fishonhook:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piker w 21.02.2018, 18:49
Dobrze Cię tu mieć Selektor :D
Ja tymczasem na profilu facebookowym PZW TO MY  coś takiego widziałem dziś:
https://ompzw.pl/news/informacja-dotyczaca-gospodarki-rybackiej-oraz-udzialu-okregu-mazowieckiego-w-lgd-zalew-zegrzynski
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 21.02.2018, 20:07
Wracając do Pana Prezesa PZW dziwne wydało mi się to że - co by nie było - taka szycha wspomina o "młodym człowieku" nieznającym realiów, więc sprawdzam Pana Prezesa.

I tak np. z okręgu słupskiego to Zarząd Okręgu Polskiego Związku Wędkarskiego w Słupsku oraz koła PZW  „LIPIEŃ” i „Bytów” aktywnie działają w Rybackiej Lokalnej Grupie Działania - Pojezierze Bytowskie.

Według Prezesa PZW udział PZW w LGRach nie wiąże się z rybaczeniem i jest pozytywny. Ciekawe czy o tym samym może powiedzieć na temat LGD Zalew Zegrzyński.
 

Ja tymczasem na profilu facebookowym PZW TO MY  coś takiego widziałem dziś:
https://ompzw.pl/news/informacja-dotyczaca-gospodarki-rybackiej-oraz-udzialu-okregu-mazowieckiego-w-lgd-zalew-zegrzynski

W świetle tego, co mówił nowy prezes o sieciach na wodach PZW (choćby w wywiadzie dla Wędkarskiej Przygody) i w świetle tego w jaki sposób postępuje obecnie, okazuje się być zwykłym hipokrytą (tyle tylko, że z medialnie ludzką twarzą).
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: key_kr w 21.02.2018, 20:17
Tak , jak myślałem .  Wszędzie władza wyciąga wnioski.  To był okrągły stół wykonany przez PZW.
Dali tłumowi władzę  - ale pozorną :).
Baronowie pociągają za stare sznurki  nowymi lalkami ....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 21.02.2018, 20:50
https://ompzw.pl/news/informacja-dotyczaca-gospodarki-rybackiej-oraz-udzialu-okregu-mazowieckiego-w-lgd-zalew-zegrzynski

Mój komentarz będzie... filmowy ;) Dla mnie ten artykuł to duży pozytyw, bo widać że w dobrym kierunku kieruje się swój węch w poszukiwaniu miejsca skąd dochodzi zapach...zwycięstwa ;)



Dlatego trzeba dalej "inch by inch" prosto do celu

Natomiast sam artykuł mnie nie przekonał ;)



Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Xeo w 22.02.2018, 08:18
Ręka rękę myje, nie zabija się kury znoszącej złote jaja.
To co się dzieje w ZG i większości zarządów okręgowych jest odbiciem lustrzanym naszej władzy i komunistyczne korzenie.
Jak ktoś liczył że zmiana przyniesie coś dobrego to dla mnie był wielkim optymistą, ale nie od dzisiaj wiadomo że jednostka sama w sobie za dużo nie może bo I tak wszelkie uchwały są podejmowane przez zarząd.
Dla mnie była to PR-owa zagrywka i jedynie mydlenie oczu. Choć sam miałem jakiś promyk nadziei a może...ale jak to w naszych realiach...a może nie ma co zmieniać bo jest super
Aby cokolwiek się zmieniło potrzeba szerszych zmian, większej roli Nas wędkarzy w podejmowaniu decyzji bo wydawało mi się że mamy demokrację.

Prezes mówi że czyta Nasze forum, super, mega ale czytać a czytać ze zrozumieniem i wyciągać wnioski to dwie różne rzeczy.
Przepraszam Panie Prezesie ale w moich oczach spadał Pan bardzo nisko, nie wiem czy nie niżej niż poprzedni Prezes. Powód? Jest prosty w moim mniemaniu - jak można spaść tak nisko, zmienić podejście po nominacji na stołek Prezesa?
Nurt marionetkowy jest jak widać w modzie i widać skąd czerpane są wzorce.

Jeśli ktoś poczuje się urażony to z góry przepraszam to jedynie moje skromne zdanie.

EndOT
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 22.02.2018, 23:34
Xeo, jak się okazuje, działacze nie są po to aby działać dla dobra związku, ale aby działać dla dobra własnego. Ot, jedna grupa działaczy wycięła inną. Prezes łysy i niemedialny zamieniony został na prezesa z włosami, wąsem, medialnego i uśmiechającego się. Zmian póki co nie ma. Mija za niedługo pół roku, i chyba widać, że 'dawać szansy' nie ma sensu. Było i jest to samo, miała miejsce 'kosmetyka'.

Zastanawiam się czy warto skupiać się na miękkich środkach walki z betonem. Powoli zaczynam dojrzewać do tego, że potrzeba przewrotu, rewolucji. Bez tego zmian nie będzie. Działacze wybierają sobie władze spomiędzy siebie, kierunek pozostaje ten sam. To nie oni są dla nas, ale my dla nich jak się okazuje :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Xeo w 23.02.2018, 00:20
Luk tu bez rewolucji nic się nie zmieni.
Pytanie ile chcemy to jeszcze znosić i płacić darmozjadom którzy śmieją się z nas. Mnie krew zalewa jak muszę co roku opłacać kartę za korzystanie z uroków naszych rzek i jezior (a tu psikus zawsze dodatkowa opłata - nie mylić z klimatyczną).

Może na prawdę warto by się zastanowić jak wspólnymi siłami obalić ten beton aby kolejne pokolenia miały większą frajdę z wędkowania na wodach PZW?
W jedności siła czego przykładem jest niestety nasz ZG PZW.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 23.02.2018, 06:12
A jak chcecie walczyć z ''betonem'' ? czy jak by każdy z nas wystąpił ze związku ,tzn. przestał opłacać składki i przeniósł się na komercję (jak tu żyć bez hobby)  to by to coś zmieniło? :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 23.02.2018, 06:56
Działacze wybierają sobie władze spomiędzy siebie, kierunek pozostaje ten sam. To nie oni są dla nas, ale my dla nich jak się okazuje :facepalm:
Jak w komunie. W PZW nie zauważyli, że był rok 1989.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.02.2018, 08:00
Luk tu bez rewolucji nic się nie zmieni.

No to trzeba się zbroić :D :D :D


A jak chcecie walczyć z ''betonem'' ? czy jak by każdy z nas wystąpił ze związku ,tzn. przestał opłacać składki i przeniósł się na komercję (jak tu żyć bez hobby)  to by to coś zmieniło? :facepalm:

Widzisz, problem w tym, że ZG wcale nie zależy od składek wędkarskich jak się okazuje, chłopaki mają biznes rybacki na boku. Cholera zresztą wie czy wędkarstwo jest biznesem 'na boku' czy też rybactwo w PZW :)

Najważniejsze jest jednak to, że obecnie nie mamy żadnych swoich przedstawicieli. Nie dość, że oni mają po swojej stronie naukowców rybackich spod znaku siat, to na dodatek oni 'reprezentują' wędkarzy (działacze). Jeżeli PZW więc by upadło, pouwłaszczają się i pozakładają jakieś biznesy, może wielu straci pracę i źródło diet, ale poszkodowanymi zostanie najbardziej wędkarz. Dlatego PZW musi zostać, i albo przejmiemy w nim władzę (my - wędkarze), albo musimy ustanowić własne przedstawicielstwo, z którym będą się liczyć urzędnicy i politycy, tak aby móc walczyć o to co nasze.

Kto wie, czy upadek PZW to nie jest marzenie polskiej myśli rybackiej z Olsztyna. Stali by się wykładnią wtedy, byliby nad wyraz potrzebni. Teraz zaś chłopaki piszą sobie prace, aby kolejne pokolenia pracowników IRŚ i UWM miały źródła do pisania kolejnych prac, z których wynika, że jedyną słuszną drogą jest zrównoważona gospodarka rybacka. Dobrze, że nie są jak komuniści, i nie chcą nieść 'światu' tej doktryny. Bo cała Europa ma zniszczone wody i nie rozumie jak ważny jest rybak na każdej wodzie :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.02.2018, 08:37
Jak nie? Przecież ostatnio w Berlinie edukowali jednego "matołka". Piszą, że cały świat z zazdrością przygląda się PZW..., występują do FIPSED, żeby tylko jedna organizacja mogła dany kraj reprezentować. Mają chłopaki szeroko zakrojony plan działania.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: key_kr w 23.02.2018, 10:29
Cytuj
Jeżeli PZW więc by upadło, pouwłaszczają się i pozakładają jakieś biznesy, może wielu straci pracę i źródło diet, ale poszkodowanymi zostanie najbardziej wędkarz. Dlatego PZW musi zostać, i albo przejmiemy w nim władzę (my - wędkarze), albo musimy ustanowić własne przedstawicielstwo, z którym będą się liczyć urzędnicy i politycy, tak aby móc walczyć o to co nasze.

Ten cytat to z wypowiedzi Luka.
100% racji

Ja bardzo się obawiam  , że większość z Nas nie docenia tych ludzi  , którzy tam są ( myślę  o ZG i OM).
To sztuka pływać  w takim gąszczu niejasności. Dla mnie to jest "wiedza polityczna" , długo szlifowana i dopracowana do perfekcji w innym systemie.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 23.02.2018, 13:05
Spoko - PZW musi trwać - przecież jak upadnie bo będzie strasznie !!!, wody będą prywatne i stowarzyszeń i będą zadbane, i rybne i bedzie wybór komu płacić, a najgorsze na co/na kogo byśmy narzekali !!!. Bo jak będziesz narzekał na dzierżawce jeziora to Ci powie jak się nie podoba to Wypied... i się więcej nie pokazuj.

Wszędzie w zachodniej Europie zazdroszczą działalności PZW, i to prawda, bo nigdzie nie ma stowarzyszenia wędkarskiego/ klubu które liczy 650 tys. członków i ma 3/4 wód krajowych pod h..owym ale wiecznym, wyłącznym i autokratywnym zarządem.

Wielu z Was pisało rok temu jak to musi prezes się zmienić i zarząd i wtedy będzie miód - pół roku minęło od zmiany i znów te same żale i narzekania - pozostało wierzyć, że kolejny Prezes będzie ok i zrobi Wam dobrze, a jak nie on to kolejny i tak będziecie wierzyli do końca świata i jeden dzień dłużej. 

PS Troche obiektywizmu w obronie obecnego Zarządu:
Narzekacie że po pół roku pracy nowego zarządu nie widać żadnych zmian - bo zmiany w przypadku Zarządu i takiej organizacji są widoczne po latach. Po pół roku, to widać prace murarza, a nie prezesa 650 tysięcznej firmy. Przy takiej organizacji pół roku to mało żeby zapoznać się ze stanem faktycznym, dokumentami itd.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 23.02.2018, 13:19
Spoko - PZW musi trwać - przecież jak upadnie bo będzie strasznie !!!, wody będą prywatne i stowarzyszeń i będą zadbane, i rybne i bedzie wybór komu płacić,

Widzisz, problem w tym, że jak PZW upadnie, to wody pozostaną w rękach LGR-ów i innych gospodarstw rybackich. Owszem, powstanie też o wiele więcej fajnych łowisk w rękach stowarzyszeń, ale to będzie drobny ułamek tego, co teraz "należy" do PZW.

Zrozum, że ja też bardzo bym chciał, żeby PZW padło i by nagle zrobiło się tak, jak jest obecnie w Anglii. Ale tak się nie stanie.
Stanie się tak, że zamiast bezrybnych wód, na których łowić możemy, będziemy mieli rybne (jeśli rybacy będą nimi dla siebie dobrze zarządzać) wody, na których łowić w ogóle nie będziemy mogli.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 23.02.2018, 13:23
Spoko - PZW musi trwać - przecież jak upadnie bo będzie strasznie !!!, wody będą prywatne i stowarzyszeń i będą zadbane, i rybne i bedzie wybór komu płacić,

Widzisz, problem w tym, że jak PZW upadnie, to wody pozostaną w rękach LGR-ów i innych gospodarstw rybackich. Owszem, powstanie też o wiele więcej fajnych łowisk w rękach stowarzyszeń, ale to będzie drobny ułamek tego, co teraz "należy" do PZW.

Zrozum, że ja też bardzo bym chciał, żeby PZW padło i by nagle zrobiło się tak, jak jest obecnie w Anglii. Ale tak się nie stanie.
Stanie się tak, że zamiast bezrybnych wód, na których łowić możemy, będziemy mieli rybne (jeśli rybacy będą nimi dla siebie dobrze zarządzać) wody, na których łowić w ogóle nie będziemy mogli.
Czy PZW padnie czy nie padnie to mi zwisa - mi zależy, chyba jak każdemu wędkarzowi, na tym żeby były ryby. Pewnie znasz masę przykładów gdzie rybacy nie pozwalają łowić na swoich wodach, rozumiem Twój strach - rybakom zwisają pieniądze wędkarzy, a poza tym wędkarze tyle ryb łowią, że strach ich wpuszczać na wode toż to gorsza plaga niż kormorany.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 23.02.2018, 22:29
Wielu z Was pisało rok temu jak to musi prezes się zmienić i zarząd i wtedy będzie miód - pół roku minęło od zmiany i znów te same żale i narzekania - pozostało wierzyć, że kolejny Prezes będzie ok i zrobi Wam dobrze, a jak nie on to kolejny i tak będziecie wierzyli do końca świata i jeden dzień dłużej. 

PS Troche obiektywizmu w obronie obecnego Zarządu:
Narzekacie że po pół roku pracy nowego zarządu nie widać żadnych zmian - bo zmiany w przypadku Zarządu i takiej organizacji są widoczne po latach. Po pół roku, to widać prace murarza, a nie prezesa 650 tysięcznej firmy. Przy takiej organizacji pół roku to mało żeby zapoznać się ze stanem faktycznym, dokumentami itd.

Jeżeli mielibyśmy działać w tych kategoriach, to byłoby grubo :) Basp, nie wiem jak Ty, ale dla mnie słowa prezesa broniącego rybaków w PZW wystarczą aby wiedzieć, że ten gość niewiele zrobi, nie wiem nawet czy on chce coś robić. Jeżeli jego wizja to dalszy układ z lobby rybackim w PZW, to spokojnie można go już spisać na straty i stawiać w jednym szeregu z Bedyńskim i spółką.

Podstawą jest zmiana statutu PZW, bo to co się wydarza przechodzi ludzkie pojęcie. Póki co pod pretekstem działalności gospodarczej na cele statutowe oraz pod dzięki zapisom o 'sporcie', działacze mają wielkie pole do popisu. Zamiast zapewnić jak najlepsze warunki do wędkowania swoim członkom, oni będą dbali o 'zaplecze' (czyli o kasę na ZG) oraz zajmować się będą organizacja sportu dla niecałego procenta zrzeszonych. Bo to przecież jest bardzo ważne czy kadra U-23 dobrze wystąpi w spławiku, od tego zależą losy Polski, a nawet świata :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 23.02.2018, 22:45
Zgadzam się Z Tobą - na pewno nowy, kolejny Prezes PZW i Nowy Zarząd zrobią nam dobrze - a jak nie oni to pewno kolejni albo następni albo następni :) Ja też w to wierze :D :D
Więc do "urn" i zmieniać Zarząd - już za 4ry lata wybory !!! Będzie lepiej - pomożecie ???
Tak jak za komuny zmienia się Przewodniczącego Partii... i Wuj że ustrój ten sam...
Więc zostawmy PZW w spokoju zmieniajmy władze :P
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Xeo w 24.02.2018, 03:10
Sama zmiana ZG PZW też wiele nie da bo jak jednych się pozbędzie to oni już mają swoich następców z takim samym podejściem co teraz. Jak dla to trzeba by za zacząć od kół bo z nich wybierane są władze ZG.
Jak to mądrze Pan Prezes ujął ZG sami wybraliśmy to czemu mamy teraz do nich pretensje?
Przecież jest super i nic złego się nie dzieje. Kasa przecież u nich się zgadza, a jak nam się nie podoba to przecież nikt nas na siłę nie trzyma i zmusza do opłacania składek aby móc skorzystać z dobrodziejstw jakie zapewnia nam PZW.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 25.02.2018, 20:40
Jeżeli jego wizja to dalszy układ z lobby rybackim w PZW, to spokojnie można go już spisać na straty i stawiać w jednym szeregu z Bedyńskim i spółką.

Luk tym stwierdzeniem coś mi przypomniał. Zawsze zapominam żeby o tym napisać, a z czego od wielu miesięcy się śmieje. Teraz jest dobry moment :D

Ja bym tak daleko nie wybiegał i nie stawiał nowego Prezesa PZW obok Prezesa OM Pana Bedyńskiego, czy też byłego Prezesa PZW Pana Ziemieckiego.  Ten nowy musi jeszcze dużo zrobić w PZW, aby... zasłużyć sobie na medal.

Nie ma on jeszcze np. odznaczenia od prezydenta za..... ZASŁUGI W DZIAŁALNOŚCI NA RZECZ OCHRONY PRZYRODY i ZA POPULARYZOWANIE SPORTU WĘDKARSKIEGO

W 2015 r. zarówno Pan D. Ziemiecki, jak i Pan Z. Bedyński zostali odznaczeni przez prezydenta Komorowskiego złotym krzyżem zasługi m.in. za ochronę środowiska :D
http://prawo.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WMP20150000607/O/M20150607.pdf

Dlatego Panie Teodorze wszystko przed Panem chroń Pan przyrodę jak koledzy we władzach, to i może medal od prezydenta będzie ;D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Leon773 w 26.02.2018, 00:29
No dobra. To kiedy ta nasza pierwsza pikieta pod Sejmem.... bo przy PZW to już nie ma sensu ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Darecki w 04.03.2018, 17:54
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: bohdan321 w 04.03.2018, 18:08
Czasy się zmieniają a ludzie nie >:O

Bohdan
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 04.03.2018, 18:11
Boskie ;D "Nie biorą te jebuskie ryby" również w 2018r.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 04.03.2018, 20:11
Smutne to. Tym bardziej, że nic się nie zmieniło.
Nie spodziewałem się takiego tekstu w tamtych latach.
79' i już były miejsca przetrzebione i jakaś tam świadomość. Niemal 40 lat i dokładnie to samo.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 04.03.2018, 21:27
...żeby rządzić rybami, to trzeba mieć do rybów głowę, o!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.03.2018, 22:40
Nasz kolega Rybal w tym temacie twierdził, że LGR " z Ikrą" nie załapała się na unijną kasę :) Kłamał. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni raz.

https://www.lodzkie.pl/component/k2/ponad-6-mln-z%C5%82otych-dla-beneficjent%C3%B3w-rybackiej-lokalnej-grupy-dzia%C5%82ania-%E2%80%9Ez-ikr%C4%85%E2%80%9D-2

Jeziorsko, podobnie jak w przypadku Zalewu Zegrzyńskiego dla OM PZW, było Okręgowi PZW w Sieradzu potrzebne, aby móc się starać wraz z lokalnymi samorządami o unijne fundusze.

Najpierw na Jeziorsku przesieciowali co się tylko da
http://www.pzw.org.pl/47/wiadomosci/144579/60/zakaz_odlowow_sieciowych_na_zb_jeziorsko_

Jak już zrobiono tam rybną pustynię to ....
"Na uwagę zasługują również projekty związane z rozwojem turystyki w obszarze Zbiornika Jeziorsko. W ramach złożonych wniosków beneficjenci wystąpili o zakup łodzi motorowych i skuterów wodnych w celu prowadzenia zarówno usług rekreacyjnych jak i turystyki"

 :facepalm:

Jest tutaj na forum kilku przedstawicieli tej lokalnej grupy rybackiej...mocnych obrońców PZW :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.03.2018, 08:09
Nie rozumiem sensu babrania się w rybactwie aby rwać kasę z UE. Nie widzę żadnych korzyści, zwłaszcza gdy się bilansuje to rzekomymi datkami na SSR. Problemem SSR nie jest brak samochodów terenowych, łodzi, dronów i noktowizorów, ale liczebność i ilość kontroli. Strażnicy mają być tutaj zwykła, codzienną kontrolą, która obniżyłaby do minimum ilość wykroczeń. Dlatego żadna kasa z rybactwa nic tu nie da, bo musi iść na 'sprzęt' lub 'inwestycje'. A te można sobie wsadzić głęboko, jeżeli nie ma ryb.

Niestety, w polskich realiach jest to sposób na urwanie czegoś dla siebie. Dlatego deal taki jak Zalew Zegrzyński jest owiany tajemnicą, nie ma tam żadnej przejrzystości. Zresztą nie ściemniajmy, chodziło od początku o 'ratowanie' zalewu. Szok i przerażenie.

Rola pana Rybala, Tomasza Czerwińskiego jest tu bardzo wymowna. On też nie robi tego wszystkiego za darmo. I śmie nas pouczać i 'uspokajać'. WTF? :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.03.2018, 10:31
Nie rozumiem sensu babrania się w rybactwie aby rwać kasę z UE. Nie widzę żadnych korzyści,

Trzeba patrzeć na to pod innym kątem ;) Działacze samorządowi w LGR-ach wraz z lokalnymi przedsiębiorcami, działaczami PZW mają wpływ na to komu zostaną przyznane środki. Władze gmin, stowarzyszeń, przedsiębiorcy mają więc możliwość wrzucania do LGR-ów swoich kolegów, tak aby unijne środki były przyznawane odpowiednim osobom.

Ciekawym przykładem LGR jest LGR z Ikrą z siedzibą w Parzęczewie pod Łodzią. W skład jej władz wchodzą lokalni działacze samorządowi (np. z PO) z miejscowości w których jedynym rybakiem jest właściciel stawu z karpiami albo wędkarz z PZW (dokładnie wędkarze z 8 kół). No i główny cel LGR to restrukturyzacja rybactwa ;D ;D W LGR-ach są i osoby wykonujące normalne obowiązki pracownicze zatrudnione w ramach np. umowy o organizację stażu z Powiatowego Urzędu Pracy :) Czyli państwowe pieniądze na staż są przyznawane przez.... swoich kolegów.

Przykładowo w ramach poprzednio działającego programu ze środków unijnych gmina Dalików promowała lokalną twórczość poprzez nagranie płyty i doposażenie Orkiestry OSP w Dalikowie, gmina Wartkowice nagrała płytę z Zespołem „Polesianki” :) Jednak to takie ciekawostki. Unijna kasa idzie na dużo poważniejsze rzeczy dla poważniejszych podmiotów.

LGR z IKRĄ zostało założone przez: 11 gmin (Aleksandrów Łódzki, Dalików, Konstantynów Łódzki, Lutomiersk, Parzęczew, Pęczniew, Poddębice, Świnice Warckic, Uniejów, Wartkowice i Zgierz), przedstawicieli kół wędkarskich działających w Sieradzkim Okręgu PZW, hodowców karpia, rolników, przedsiębiorców zajmujących się sprzedażą ryb i organizacje pozarządowe z tego terenu. Ci co mieszkają na tych terenach to dobrze wiedzą, że to całe rybactwo obejmuje oprócz Jeziorska raptem kilka stawów. W skład LGR wchodzą bowiem np. stawy w Aleksandrowie, Konstantynowie,Zgierzu, Lutomiersku, Poddębicach, gdzie rybactwo polega albo na tym, że rybakami są wędkarze z PZW albo na tym, że właściciel stawu handluje karpiem na święta. Mamy więc Zofiówkę Koła Kleń, stawy w Sarnowie, Bełdowie, Ciosny, Grotniki, Glinnik.

Tak o to "reklamuje się" LGR z Ikrą:

-"Duża liczba akwenów występująca na obszarze LGD posiada potencjał dla rozwoju sektora rybackiego, przetwórstwa i rynku rybnego, co będzie wspierane w okresie 2014-2020 ze środków EFMR. Mieszkańcy w sektorze rybackim widzą istotny czynnik wpływający na rozwój obszaru, co zostało potwierdzone wynikami konsultacji społecznych i czego dowodem jest utworzenie Rybackiej Lokalnej Grupy Działania „Z Ikrą” w roku 2015. Dla rybactwa na obszarze LSR znaczenie mają wody powierzchniowe płynące, jak i stojące. Na terenie mamy kilkadziesiąt stawów rybnych, zarówno ogromnych kilkusethektarowych kompleksów stawów rybnych, jak i mniejszych kilkuhektarowych stawów. Obszar LSR posiada długie tradycje sektora gospodarki rybackiej, zwłaszcza w zakresie hodowli karpia."

- "szansami dla obszaru może być wykorzystanie centralnego położenia i wzrost popularności turystki kwalifikowanej aktywnej: wędkarskiej"

I w tym wszystkim kluczowa jest rola Okręgu w Sieradzu, bo bez ich udziału nie dałoby rady utworzyć LGR na tym obszarze. Dobry przykład do czego prowadzi racjonalna gospodarka rybacka stanowi zbiornik Jeziorsko. Oczywiście PZW też ma swój kawałek tortu w tym wszystkim. Jednak koniec końców członkowie PZW organizują zawody...na komercjach np. Batorówce, Pacyfiku.




Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 14.03.2018, 11:03
Panie Selektor mam wrażenie ,że "pije Pan do mnie".

Skoro wmieszał Pan Zofiówkę i koło Kleń w swoje wywody .
Proszę o przedstawienie oficjalnego wykazu czy listę zbiorników wchodzących w skład LGR z Ikrą.

Przypomnę ,że w ostatnim moim wpisie poprosiłem Lucjana aby zacytował moje słowa gdzie wychwalam PZW i ich wody.Nie doczekałem się takowych cytatów.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.03.2018, 12:20
Ja naprawdę nie mam nic do Pana. Wiem, że Pan robi wiele dobrego u siebie. Pokazuje jednak pewien system w którym utkwił PZW. System gdzie wędkarz jest na samym końcu beneficjentów środków unijnych. Co do wód, które musiały się znaleźć ażeby móc mówić o powstaniu LGR to m.in. mamy tu :
(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/3/14/11123425_snipaste_20180314_121752.png)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 14.03.2018, 13:49
Mogę prosić o link do źródła ,tej tabeli.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.03.2018, 13:57
Jest na stronie Rybackiej Lokalnej Grupy Działania "Z ikrą" w jej strategii rozwoju lokalnego. Nie mam teraz zbytnio wiele wolnego  czasu aby teraz to Panu odnaleźć.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: andre1975 w 14.03.2018, 14:05
http://www.zikra.org.pl/wp-content/uploads/2018/02/LSR-Z-IKR%C4%84-zmiany-31.01.2018.pdf
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 14.03.2018, 15:11
Widzę tu tzw. grę słów cyt.Selektora
"W skład LGR wchodzą bowiem np. stawy w Aleksandrowie, Konstantynowie,Zgierzu, Lutomiersku, Poddębicach, gdzie rybactwo polega albo na tym, że rybakami są wędkarze z PZW albo na tym, że właściciel stawu handluje karpiem na święta. Mamy więc Zofiówkę Koła Kleń, stawy w Sarnowie, Bełdowie, Ciosny, Grotniki, Glinnik."
a
Tabela 6. Wykaz najważniejszych zbiorników wodnych na terenie LGD.

Co wynika z moich interpretacji ,gminy wykazały wszystkie mniejsze i większe zbiorniki wodne na swoim obszarze ,granice obszaru działania LGD wyznaczają granice gmin i tyle.
Jedenaście gmin przystąpiło do projektu dostali kasę z Unii i co się stało strasznego??? .

Zbiornik Zofiówka nie widnieje w LGD ,że jest pod opieką lub coś LGD dołożyło do tych stawów.
Chcąc lub przypadkowo powstał news  mogący sugerować ,że koło Kleń jest w coś umoczone i ma jakiś udział w LGD.
A już w ogóle nie widzę związku LGD z tym gdzie ja organizuje zawody.

Dla ścisłości dodam że organizowałem zawody na:Batorówce,Pacyfiku,Grodzisku k.Częstochowy,Jamborku k.Ldzania,Stawy u Zygmunta w Rokitnicy ,Leźnicy Wielkiej,Kępina w Zduńskiej Woli,rz. Ner przy ujściu do Warty,Zajączek w Łasku,Łopatki w Łasku ,Cieszanowice okręg Piotrków,Zofiówce,Zalew na Baryczy,Cukrowizna w Rydzynach. Jako osoba wspierająca: Grębów,Kanał Łężyński,Miłocin.


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 14.03.2018, 15:14
Mają czym dzielić ???
(https://s25.postimg.org/wkc6keu7j/Bez_tytu_u.jpg) (https://postimages.org/)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 14.03.2018, 15:21
(https://s25.postimg.org/fjtabrc1b/Bez_tytu_u_1.jpg) (https://postimages.org/)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.03.2018, 15:45
Widzę tu tzw. grę słów cyt.Selektora.

Co wynika z moich interpretacji ,gminy wykazały wszystkie mniejsze i większe zbiorniki wodne na swoim obszarze ,granice obszaru działania LGD wyznaczają granice gmin i tyle.

Jedenaście gmin przystąpiło do projektu dostali kasę z Unii i co się stało strasznego??? .

Ja tam żadnej gry słów nie widzę. To raz. Dwa. Nie moim celem był zamiar wciągania jakiś kół w działania LGR. Jak chcemy grać w otwarte karty to w tym miejscu się zapytam. Jest Pan w zarządzie Okręgu PZW Sieradz. Ma Pan dostęp do wszelkich dokumentów jakie Pan sobie zażyczy. Proszę więc powiedzieć nam tu jakie pozytywy dla chociażby takiego Jeziorska ma Wasz udział w LGR z Ikrą, skoro już w lutym 2017 r. podjęliście uchwałę o zakazie sieciowania tego zbiornika....raptem po 2 latach od powstania LGR, do której powstania wymagane było spełnienie szeregu warunków związanych z rybactwem ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 14.03.2018, 16:18
To to ,że głosowałem aby zlikwidować sieci na Jeziorsku to też niedobrze ?

Był poruszany temat LGD na którymś z zebrań ZO padło kilka wstępnych propozycji np:
pływający pomost dla wędkarzy ,wypożyczalnia sprzętu pływającego,przystań wędkarska ,łodzie do kontroli zbiornika ....
Temat ostatnio nie był poruszany ,na tą chwilę nie wiem które pomysły przeszły i na jakim etapie realizacji są ,ale zdaje mi się że decydentami są tu bardziej władze samorządowe niż okręg.
W kwietniu będzie zebranie ZO zapytam .
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.03.2018, 22:32
Odbiegając na moment od tematu ;) Czy to prawda, że jednym z panów na tym filmie (aktywnym :)) jest prezes jednego z zarządów okręgów PZW wobec którego aktualnie podjęto na nowo umorzone postępowanie prokuratorskie ?:) Czy to może jest jakieś facebookowe oczernianie "barona" PZW ? 
https://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/pyrzyce-pobito-go-i-nic-prokuratura-umorzyla-sledztwo,693544.html

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.03.2018, 07:31
To to ,że głosowałem aby zlikwidować sieci na Jeziorsku to też niedobrze ?

Był poruszany temat LGD na którymś z zebrań ZO padło kilka wstępnych propozycji np:
pływający pomost dla wędkarzy ,wypożyczalnia sprzętu pływającego,przystań wędkarska ,łodzie do kontroli zbiornika ....
Temat ostatnio nie był poruszany ,na tą chwilę nie wiem które pomysły przeszły i na jakim etapie realizacji są ,ale zdaje mi się że decydentami są tu bardziej władze samorządowe niż okręg.
W kwietniu będzie zebranie ZO zapytam .

Ja mam takie pytanko tutaj. Czy działalność grup rybackich w jakiś sposób przynosi korzyści wędkarzom? Bo ja rozumiem, że można zrobić jakiś pomost, wypożyczalnię. Ale podstawową rzeczą są ryby w wodzie, a obecność rybaków raczej temu zaprzecza. Więc to jest jakby kupowanie pięknej zastawy stołowej, podczas gdy nie ma co z niej jeść. I nie żebym się czepiał tutaj kolego Żwira. W każdej sytuacji widzę związanej z rybakami widzę to samo, podstawowy interes wędkarzy odsuwany jest na bok w imię 'rwania kasy'. Przypomina to bardzo dobrze zachowania wędkarzy którzy zabierają wszystko, nie myśląc co dalej. Kasa, jak u nich ryby, nie może się zmarnować...

Zastanawiam się, czy w takich przypadkach w ogóle powinno się rybaczyć na wodach PZW. Wg mnie ogólna rezygnacja z rybactwa na wodach związkowych może przynieść tylko poprawę sytuacji, zwłaszcza obniży ilość sytuacji gdzie można robić przekręty. Aby wędkarze pozostali w PZW, potrzeba nam rybnych wód, niczego więcej. Jeżeli nie spełnia się tego warunku, nie będzie żadnych sukcesów.

Zastanawia mnie też inna strona tutaj. Dlaczego nie idzie się w jakieś działania związane z restytucją lina, karasia pospolitego? Dlaczego nie uruchamia się rzeczy, które dały by komuś pracę, wylano by jakiś beton, jednak byłyby one korzystne dla wędkarzy? Jak to jest, że nie ma normalnego podejścia tutaj, ale regularna krótkowzroczność, i brak przejrzystości?

Po co wędkarzom w ogóle środki unijne? Przecież nam niczego nie trzeba tutaj, jeżeli należy, można zwiększyć składki, i ludzie to przyjmą. Oczywiście musi to być podniesienie składek i realna poprawa stanu rzeczy, nie jak obecnie, podwyżki z jednoczesnym osłabieniem oferty, coraz słabszymi wodami. Nie widzę sensu aby usprawiedliwiać tutaj kogoś, trzeba takie rzeczy więc, jak wprowadzanie rybaków na wędkarskie wody mocno piętnować. My, wędkarze, jesteśmy na tyle silni, że sami  możemy zadbać o wody. Babranie się w rybactwo to ściema, aby kilku gości mogło robić lewe interesy na boku, mieć z tego własną korzyść. Dlatego właśnie ujawnianie pewnych rzeczy, podawanie nazwisk jest bardzo ważne. Bo mało kto wiedział, ze prezes Rudnik jest zaangażowany w grupy rybackie w swym okręgu od jakiegoś czasu, że je wspiera. Nie ma szans, aby chciał coś tu zmienić. Wręcz wydaje mi się, że wielu z nas zostało oszukanych. Wędkarska Tuba z Korbą, robią wywiady z prezesem, osładzają jego wizerunek, robi się wielkie ciuciu-ruciu i co? I g...o, można brutalnie rzec. Rybacy koniec końców, i grupy rybackie okazują się korzystne! :facepalm: A więc jedyne zmiany jakie nastąpią, to kosmetyka, dalej zaś będziemy w ręku naukowców z Olsztyna, Wołosów, Rybali i Kotwiców, którzy z jednej strony jadą po wędkarzach i oskarżają ich o wiele rzeczy złych, z drugiej przymilają się, bo zasiadają w komisjach, bo mają pracę dzięki PZW. Dlatego właśnie rezygnacja z rybactwa w związku oznacza drogę reform, które staną się konieczne do przeprowadzenia. ZG PZW należy odchudzić, ci goście muszą się utrzymywać z tego, co wpłacają wędkarze, bez żadnych extrasów na boku. Podobnie w okręgach - prezesi i reszta mają się brać do roboty i działać aby wody były jak najlepsze, bez idiotyzmów jak wyciąganie rąk po unijne pieniądze w ramach rybackich projektów, niekorzystnych dla wędkarzy.

To nie jest narzekanie i krytyka z mojej strony, która mi zarzucano ostatnio. To jest bicie na alarm, bo źle się dzieje. Wielu działaczy PZW, tych na stołkach, zapomniało po co jest PZW, i po co są oni sami. Może w ogóle nie wiedzą? Najbardziej jednak niepokojące jest przyzwolenie wędkarzy, którzy na coś takiego dają milczącą zgodę. To jak widzieć jak ktoś nas okrada i nie robić nic. Albo inaczej jest? Wielu widzi te przekręty, i uważa, że oni tez mogą oszukiwać? Ile jeszcze będzie trwać ta farsa? Czy ktoś mi powie o przypadkach poprawy sytuacji nad wodami w PZW? Zobaczcie co się dzieje z komercjami, jak rozkwitają. Jak wiele z nich zaczyna być pięknymi, rybnymi wodami. Gdzie tu wody PZW można porównywać? To ma być oferta? Oprócz kilku okręgów jest to raczej pseudo oferta, wręcz wymuszająca na wędkarzach patologiczne zachowania. Im dalej w las, tym ciemniej. Więc nie rozumiem, dlaczego nie mówimy otwarcie, że kierunek jaki obrali włodarze PZW jest zły, dlaczego nie protestujemy. Przyzwalając na to, sami w pewnym stopniu przykładamy do tego rękę, niestety, taka jest smutna prawda.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 15.03.2018, 07:57
To to ,że głosowałem aby zlikwidować sieci na Jeziorsku to też niedobrze ?

Był poruszany temat LGD na którymś z zebrań ZO padło kilka wstępnych propozycji np:
pływający pomost dla wędkarzy ,wypożyczalnia sprzętu pływającego,przystań wędkarska ,łodzie do kontroli zbiornika ....
Temat ostatnio nie był poruszany ,na tą chwilę nie wiem które pomysły przeszły i na jakim etapie realizacji są ,ale zdaje mi się że decydentami są tu bardziej władze samorządowe niż okręg.
W kwietniu będzie zebranie ZO zapytam .

Pytania retoryczne :
1. Po co wędkarzom pływający pomost?
2. Po co przystań wędkarska ?
 
Po co w ogóle wędkarzom dotacje ? Czy po żeby nadal zrzucać na wędkarzy prowadzenie rejestrów służących do udowodnienia, że uprawniony prowadzi racjonalną gospodarkę rybacką  a nie wędkarską ?
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 08:23
Żwir, dlaczego czujesz się urażony, gdy ktoś atakuje LGR? Czy wg Ciebie LGR jest potrzebny, by rozwijało się wędkarstwo? Dlaczego potraktowałeś zaprezentowanie FAKTÓW jako atak na siebie? Nie rozumiem tego.

Najpierw wysieciowali ryby, teraz będą wędkarzom pomosty stawiać. A papier wszystko przyjmie i dla urzędnika będzie wspaniale prowadzona gospodarka. Wszyscy są zadowoleni przecież. Tylko ryb nie ma...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 09:23
Żwir, dlaczego czujesz się urażony, gdy ktoś atakuje LGR? Czy wg Ciebie LGR jest potrzebny, by rozwijało się wędkarstwo? Dlaczego potraktowałeś zaprezentowanie FAKTÓW jako atak na siebie? Nie rozumiem tego.

Dlatego że cyt "W skład LGR wchodzą bowiem np. stawy w Aleksandrowie, Konstantynowie,Zgierzu, Lutomiersku, Poddębicach, gdzie rybactwo polega albo na tym, że rybakami są wędkarze z PZW albo na tym, że właściciel stawu handluje karpiem na święta. Mamy więc Zofiówkę Koła Kleń, stawy w Sarnowie, Bełdowie, Ciosny, Grotniki, Glinnik.
 Jednak koniec końców członkowie PZW organizują zawody...na komercjach np. Batorówce, Pacyfiku. "

Te zdania odebrałem że są kierowane w moją osobę.Nie pierwszy raz na tym forum komuś przeszkadza gdzie robię zawody.

Znając zapał Pana Selektora uznałem może nie słusznie ,że wpis miał zostać kolejnym super "niusem" świadczącym o powiązaniach działaczy z rybakami.A akurat takowych na Zofiówce i w kole Kleń  nie ma.

Nie bronię grup rybackich ,tylko próbuje ocenić sytuację w sposób obiektywny a mianowicie:

Jedenaście gmin utworzyło grupę lokalnego działania ,wypisali wszystkie zbiorniki na swoim terenie ,wykorzystali fakt posiadania Jeziorska i obiektów hodowlanych okręgu Sieradz (są na terenie gmin).Nazwali się grupą rybacką ,bo wiedzieli po jakie środki startują .Poukładali te "puzzle" i gminy te środki dostały.

I gdzie tu jest jakaś wielka afera,że jest lokalna grupa działania związana z rybactwem ,a nie ma rybaków?

Rybacy byli i ich nie ma ,nawet jakby to przeszkadzało Selektorowi cyt "Proszę więc powiedzieć nam tu jakie pozytywy dla chociażby takiego Jeziorska ma Wasz udział w LGR z Ikrą, skoro już w lutym 2017 r. podjęliście uchwałę o zakazie sieciowania tego zbiornika....raptem po 2 latach od powstania LGR, do której powstania wymagane było spełnienie szeregu warunków związanych z rybactwem ?









Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 09:31
No i czego tu nie dostrzegasz? Powstała grupa rybacka, żeby wyrwać kasę. Kasę wyrwano, ryby wyłowiono i rybaków już nie ma. Wszystko gra i buczy? Bo dla mnie zgrzyta i śmierdzi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.03.2018, 10:02
Dokładnie, bardzo nie podoba mi się ta (nie chcąc nikogo urazić) chłopska mentalność - u mnie na wodzie nie ma rybaków więc wszystko jest ok, a to że raptem kilkadziesiąt kilometrów dalej na wodzie za którą ponoszę odpowiedzialność jako członek zarządu już oni są, to mnie to mniej interesuje...bo najważniejsza jest kasa, którą można przeznaczyć na pływający pomost. Oczywiście można zwalić winę na gminy na to "że poukładały te puzzle" i że PZW jest w LGR bo mu kazano hehe. Z drugiej strony wystarczy poczytać w necie co ludzie na przestrzeni lat na temat udziału PZW w racjonalnej gospodarce rybackiej na Jeziorsku, ale ważne że poukładano puzzle i jest kasa :thumbup:
http://kacper-kowalczyk.blog.ekologia.pl/kacpereko-moratorium-na-jeziorsko,1864
http://jerkbait.pl/topic/23957-warta-odcinek-od-biskupicw%C5%82y%C5%84most-warcki-i-zbjeziorsko/page-34
http://haczyk.pl/forum/topic/2672-a-%C5%82owi-kto%C5%9B-na-zbiorniku-zaporowym-jeziorsko/?page=5
https://forum.wedkuje.pl/f/zasiadka-karpiowa/864093
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Wiśnia w 15.03.2018, 10:18
Większość z nas ,w tym mnie, drażnią sformułowania typu "gospodarka rybacka", "rybak" i wszelkie wariacje na temat, jedna sprawa mnie zastanawia. Wielokrotnie na forum poruszana była kwestia tego, że pojęcie wędkarz nie jest odpowiednio zdefiniowane, jesteśmy rybakami z wędką.

Powiedzmy że stowarzyszenie A, zbiera składki od członków które wystarczają na podstawową działalność - zarybienie i ochronę wody ale ma ambicje na stworzenie czegoś więcej, ogrodzenie i uporządkowanie terenu, stworzenie wygodnych stanowisk, parking, szkółkę wędkarską dla dzieci. Podejmują decyzję o pozyskaniu pieniędzy z UE, zakładam że program "Rybactwo i Morze" jest jedynym z którego można skorzystać (poprawcie jeżeli się mylę). Czy formułując wniosek można uniknąć słów które wędkarzom podnoszą ciśnienie ? Obawiam się, że nie jest to możliwe i taki wniosek będzie kłuł w oczy.

Tak na marginesie LGD "Z Ikrą" (Lokalna grupa Działania nie Rybacka, taki drobiazg) starała się o pieniądze z budżetu obywatelskiego województwa łódzkiego:

Z415 LUBIĘ RYBY – Święto Ryb nad Zbiornikiem Jeziorsko w Pęczniewie.
Pozyskane środki w ramach budżetu obywatelskiego mają posłużyć między innymi do organizacji imprez plenerowych nad zbiornikiem Jeziorsko (zawodów wędkarskich, konkursów edukacyjnych dla dzieci, warsztatów), promocję walorów turystycznych i środowiska naturalnego regionu oraz budowanie tożsamości społeczności lokalnej.


Na pierwszy rzut oka inicjatywa wygląda zacnie, ale czytając opis trafiamy na taki kwiatek: Realizacja zadania ma na celu promocję rybactwa śródlądowego... :facepalm: Na szczęście dzieci się nie dowiedzą, że pan z siatą jest cool, zdobyli 347 głosów.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 10:20
Na filmiku mamy stado tarłowe tworzone przez naturę przez kilkanaście lat. Wyłowili, pozamiatali. Załatwione. Zrównoważona gospodarka rybacka.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 10:25
No i czego tu nie dostrzegasz? Powstała grupa rybacka, żeby wyrwać kasę. Kasę wyrwano, ryby wyłowiono i rybaków już nie ma. Wszystko gra i buczy? Bo dla mnie zgrzyta i śmierdzi.

Powstała grupa rybacka ,żeby wyrwać kasę z Unii (drobny szczegół).Kasę wyrwano z Unii .Rybak na Jeziorsku był od wielu, wielu lat jak tylko pamiętam .
Rybaków nie ma bo obecny skład zarządu okręgu to przegłosował .



Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 10:37
Kasę dostały gminy i przy wspomnianych rozmowach na ZO była informacja ,że mieszkańcy ,samorządowcy i wędkarze .Wszyscy są zgodni że Jeziorsko jest bardzo słabo wykorzystane turystycznie i rekreacyjnie .Przystań wędkarska,wypożyczalnia sprzętu itp jak nie trudno się domyślić wymaga dojazdu ,działki - gruntów ,mapek ,pozwoleń i całej papierologii to wszystko jest w gestii gmin , okręg i ja nie mam na to wpływu.


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.03.2018, 10:39
Wielokrotnie na forum poruszana była kwestia tego, że pojęcie wędkarz nie jest odpowiednio zdefiniowane, jesteśmy rybakami z wędką.
Ażeby móc mówić o prawie wędkarskim, a nie rybackim musi najpierw istnieć wola zmian prawa w tym zakresie w samym PZW. Musi istnieć lobbing. Woli zmian, jak i lobbingu nie ma, bo jak to kolega zwir73 zauważył jest kasa. Są poukładane puzzle. I tu jest cały problem. Nie da się nic zrobić jak wśród rządzących będzie występować taka mentalność :( I tu jest to błędne koło w którym kisi się cały związek.   

Powiedzmy że stowarzyszenie A, zbiera składki od członków które wystarczają na podstawową działalność - zarybienie i ochronę wody ale ma ambicje na stworzenie czegoś więcej, ogrodzenie i uporządkowanie terenu, stworzenie wygodnych stanowisk, parking, szkółkę wędkarską dla dzieci.

Są różne sposoby na zdobycie środków na to, w tym i inne programy unijne, aniżeli tylko te skierowane na restrukturyzacje rybactwa z których tak ochoczo korzystają działacze PZW. Cały myk w działaniach LGR/LGD polega na tym, że kilka osób dysponuje dużymi środkami publicznymi, które mogą przyznać określonym osobom....często swoim znajomym. 

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 10:52
No i czego tu nie dostrzegasz? Powstała grupa rybacka, żeby wyrwać kasę. Kasę wyrwano, ryby wyłowiono i rybaków już nie ma. Wszystko gra i buczy? Bo dla mnie zgrzyta i śmierdzi.

Powstała grupa rybacka ,żeby wyrwać kasę z Unii (drobny szczegół).Kasę wyrwano z Unii .Rybak na Jeziorsku był od wielu, wielu lat jak tylko pamiętam .
Rybaków nie ma bo obecny skład zarządu okręgu to przegłosował .

A, jak wyrwano z Unii, to dobrze. Bo jak by wyrwano z gminy, to źle. Tak? ;D

Kasę dostały gminy i przy wspomnianych rozmowach na ZO była informacja ,że mieszkańcy ,samorządowcy i wędkarze .Wszyscy są zgodni że Jeziorsko jest bardzo słabo wykorzystane turystycznie i rekreacyjnie .Przystań wędkarska,wypożyczalnia sprzętu itp jak nie trudno się domyślić wymaga dojazdu ,działki - gruntów ,mapek ,pozwoleń i całej papierologii to wszystko jest w gestii gmin , okręg i ja nie mam na to wpływu.




Zbiornik będzie słabo wykorzystywany turystycznie dopóty, dopóki nie będzie w nim ryb. Co mi z fajnego pływającego pomostu, jak nie mam perspektywy na złowienie fajnych ryb?
Przecież to jest jakaś pokrętna logika. Zamiast uczynić zbiornik atrakcyjnym dla wędkarzy pod względem rybostanu, to się myśli, jak stworzyć infrastrukturę, z której nikt nie będzie korzystał. Na Mazurach jest wiele ośrodków wczasowych położonych nad pięknymi jeziorami, z których praktycznie nikt nie korzysta i podupadają jak relikty przeszłości, bo w tych jeziorach nie ma ryb.
Z kolei taka mała Batorówka kwitnie sobie w najlepsze. Stawek prawie prostokątny, a niedaleko wielkie, piękne Jeziorsko. Ale tu są ryby, tam nie ma. Gdzie jeździliby wędkarze, gdyby rybostan tu tu i tu był podobny?
Nie mówiąc już o kosztach łowienia, ale to już inna para kaloszy. Bo żeby w Jeziorsku był podobny rybostan, to i ceny za wędkowanie powinny być podobne...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 11:02
Zastanawia mnie też inna strona tutaj. Dlaczego nie idzie się w jakieś działania związane z restytucją lina, karasia pospolitego? Dlaczego nie uruchamia się rzeczy, które dały by komuś pracę, wylano by jakiś beton, jednak byłyby one korzystne dla wędkarzy? Jak to jest, że nie ma normalnego podejścia tutaj, ale regularna krótkowzroczność, i brak przejrzystości?

Po co wędkarzom w ogóle środki unijne? Przecież nam niczego nie trzeba tutaj, jeżeli należy, można zwiększyć składki, i ludzie to przyjmą.

Lucjanie to że o czymś nie wiesz nie znaczy,że nie istnieje.

Okręg Sieradz w miejscowości Zalew posiada kilka stawów hodowlanych oraz wylęgarnie ryb.
Jednym z pomysłów była też modernizacja istniejącej wylęgarni .

Proszę zerknąć na zdjęcia jak wyglądają liny i karasie z ośrodka Zalew.

(https://wedkuje.pl/foto_news/p1060569.JPG)
(https://wedkuje.pl/foto_news/p1060568.JPG)
(https://wedkuje.pl/foto_news/p1040011.JPG)
(https://wedkuje.pl/foto_news/p1040008.JPG)

p.s.
ten w okularach to mój syn ,a na drugim planie rzesza pomocników.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 11:07
Zwir, i znowu widzę, jak wiele dobrego robisz.
Dlatego tym bardziej nie rozumiem, dlaczego osobiście się uniosłeś, gdy zaatakowano przekręt na kasę kosztem wędkarzy.
Cały czas piszemy tutaj, że w strukturach PZW są ludzie, którzy za darmo wykonują wspaniałą pracę. A na górze siedzą od blisko 30 lat osoby, które trudnią się tworzeniem układu, który ma za zadanie doić kasę kosztem wód. I oni jeszcze biorą za to pieniądze. Nasze pieniądze. Za to, że niszczą nam wody. Że przeszkadzają w pracy takim osobom jak Ty.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 11:11

Zbiornik będzie słabo wykorzystywany turystycznie dopóty, dopóki nie będzie w nim ryb. Co mi z fajnego pływającego pomostu, jak nie mam perspektywy na złowienie fajnych ryb?

A czy wszyscy mieszkańcy gmin w okolicy Jeziorska to wędkarze?
A jak ktoś nie wędkuje nie nie ma prawa korzystać z wody?





Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 11:15

Zbiornik będzie słabo wykorzystywany turystycznie dopóty, dopóki nie będzie w nim ryb. Co mi z fajnego pływającego pomostu, jak nie mam perspektywy na złowienie fajnych ryb?
A jak ktoś nie wędkuje nie nie ma prawa korzystać z wody?

A gdzie ja tak napisałem?
Na Mazurach też nikt nikomu nie zabrania korzystać z wody. I jest trochę osób, które pływają na jachtach, owszem. A na każdą taką osobę przypadałoby ze 100 rodzin wędkarzy, gdyby było co łowić.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 11:17
Zwir, i znowu widzę, jak wiele dobrego robisz.
Dlatego tym bardziej nie rozumiem, dlaczego osobiście się uniosłeś, gdy zaatakowano przekręt na kasę kosztem wędkarzy.
Cały czas piszemy tutaj, że w strukturach PZW są ludzie, którzy za darmo wykonują wspaniałą pracę. A na górze siedzą od blisko 30 lat osoby, które trudnią się tworzeniem układu, który ma za zadanie doić kasę kosztem wód. I oni jeszcze biorą za to pieniądze. Nasze pieniądze. Za to, że niszczą nam wody. Że przeszkadzają w pracy takim osobom jak Ty.

Na razie wędkarze na Lokalnej Grupie Działania w łódzkim nic nie stracili ,wędkarze nie ponieśli żadnych kosztów.

A jeśli coś okręg dostanie z tego tortu np.łodzie,modernizację wylęgarni lub elektroniczną barierę dla ryb przy tamie .To tylko odciąży budżet okręgu.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 15.03.2018, 11:19
Np taka Wersmina przecież tam trzeba pół roku wcześniej coś rezerwować bo w całej okolicy wszystko do spania zarezerwowane. Jeden turysta wędkarz zazwyczaj zabiera rodzinę i jest 7 dni, lekko licząc minimum 2k pln zostawia na miejscu. Niestety w PL chyba jeśli dobrze pamiętam chyba tylko w Piszu głośno o tym mówią że tracą turystów przez działalności rybaków.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 11:27
Panowie z racji ,że w tym temacie udziela się ok 6-7 osób ,osób które na siłę doszukują się wad i przekrętów PZW , nie widzę sensu kontynuacji tej przepychanki słownej .

Miał być "super nius" o przekrętach ,wyszło jak zwykle...

Nie bronię PZW ani LGD przytoczyłem kilka faktów o których wiem i tyle.

Dziękuje za uwagę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 11:35
Np taka Wersmina przecież tam trzeba pół roku wcześniej coś rezerwować bo w całej okolicy wszystko do spania zarezerwowane. Jeden turysta wędkarz zazwyczaj zabiera rodzinę i jest 7 dni, lekko licząc minimum 2k pln zostawia na miejscu. Niestety w PL chyba jeśli dobrze pamiętam chyba tylko w Piszu głośno o tym mówią że tracą turystów przez działalności rybaków.

Ale widzisz, według naukowych opracowań pana Rybala turystyka wędkarska się nie opłaca, bo sezon jest krótki, a po jeziorze łódki pływają.
I te banialuki są potem przedstawiane w jakichś innych opracowaniach jako fakt. I na podstawie takiego faktu tworzą następne naukowe opracowania, by zacytować je w kolejnych naukowych opracowaniach.

Czytałem na studiach doskonały esej pod tytułem "... of simulacra" Nie jestem w stanie go znaleźć nigdzie, a chętnie poświęciłbym parę godzin, by go przetłumaczyć dla szerszej publiczności tutaj.

Esej oparto na pracach dotyczących tygrysów. Opowiadał o tym, jak takie opracowania naukowe tworzą własną rzeczywistość. Samonapędzającą się pętlę, w której jedni cytują drugich, a ci drudzy pierwszych, powstaje coraz więcej naukowych prac na temat tygrysów (akurat tam taki był przykład podany) pisanych przez osoby, które nigdy tygrysa na oczy nie widziały, ale opierają się na naukowych pracach na temat tychże (które z kolei także były pisane przez osoby, które nigdy tygrysa na oczy nie widziały). I potem na podstawie tych wszystkich naukowych prac powstają pewne wytyczne prawne, których muszą się trzymać żyjący z tygrysami od pokoleń Hindusi, treserzy czy inne osoby obcujące z nimi na co dzień.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 15.03.2018, 12:39

Zbiornik będzie słabo wykorzystywany turystycznie dopóty, dopóki nie będzie w nim ryb. Co mi z fajnego pływającego pomostu, jak nie mam perspektywy na złowienie fajnych ryb?

A czy wszyscy mieszkańcy gmin w okolicy Jeziorska to wędkarze?
A jak ktoś nie wędkuje nie nie ma prawa korzystać z wody?

Czekaj bo się gubię powoli.
Niech korzysta bo takie jest ich prawo. Tylko po kiego pomost pływający dla wędkarzy skoro tam ich nie będzie bo w wodzie nie ma ryb? Ktoś chce zrobić coś dla wędkarzy których tam nie będzie ? Zaraz się okaże, że jakieś jedno czy drugie koło "dołoży" środków do pomostu bo "on ma być wędkarski".
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.03.2018, 12:55
Miał być "super nius" o przekrętach ,wyszło jak zwykle...
Nie bronię PZW ani LGD przytoczyłem kilka faktów o których wiem i tyle.
Dziękuje za uwagę.

Zofiówka to piękna woda jak na łódzkie warunki. W koło las. Częściowo porośnięta linia brzegowa. Naprawdę bije na głowę Batorówkę.  Możemy dalej wrzucać zdjęcia jak to ZO w Sieradzu pięknie gospodaruje wodami, bierze środki unijne dla wędkarzy, a na samym końcu pozostanie smutna konstatacja:

"Wychodząc na przeciw aktualnym trendom zorganizowaliśmy kolejne zawody na łowisku komercyjnym .Tym razem wybraliśmy się aż 120 km od Pabianic do Grodziska k.Częstochowy.Stawy nie są zbyt duże ,ale bardzo dobrze zarybione."
http://www.pzw.org.pl/1409/wiadomosci/158043/60/puchar_kola_klen_16092017__grodzisko

https://wedkuje.pl/n/puchar-prezesa-kola/95983
https://wedkuje.pl/n/vii-gpk-puchar/91177
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 15.03.2018, 13:15
Miał być "super nius" o przekrętach ,wyszło jak zwykle...
Nie bronię PZW ani LGD przytoczyłem kilka faktów o których wiem i tyle.
Dziękuje za uwagę.

Zofiówka to piękna woda jak na łódzkie warunki. W koło las. Częściowo porośnięta linia brzegowa. Naprawdę bije na głowę Batorówkę.  Możemy dalej wrzucać zdjęcia jak to ZO w Sieradzu pięknie gospodaruje wodami, bierze środki unijne dla wędkarzy, a na samym końcu pozostanie smutna konstatacja:

"Wychodząc na przeciw aktualnym trendom zorganizowaliśmy kolejne zawody na łowisku komercyjnym .Tym razem wybraliśmy się aż 120 km od Pabianic do Grodziska k.Częstochowy.Stawy nie są zbyt duże ,ale bardzo dobrze zarybione."
http://www.pzw.org.pl/1409/wiadomosci/158043/60/puchar_kola_klen_16092017__grodzisko

https://wedkuje.pl/n/puchar-prezesa-kola/95983
https://wedkuje.pl/n/vii-gpk-puchar/91177
Już jakieś koło z moich okolic jak się nie mylę chciało zorganizować zawody na Zalewie w Nowym Mieście bo na Zegrzu nie ma ryb...
A PZW jak pamiętam organizowało na Dadaju zawody spinningowe MP.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 13:17
Czekaj bo się gubię powoli.
Niech korzysta bo takie jest ich prawo. Tylko po kiego pomost pływający dla wędkarzy skoro tam ich nie będzie bo w wodzie nie ma ryb? Ktoś chce zrobić coś dla wędkarzy których tam nie będzie ? Zaraz się okaże, że jakieś jedno czy drugie koło "dołoży" środków do pomostu bo "on ma być wędkarski".
JKarp

Może dzisiaj nie ma ryb,a może za parę lat będą .
Głosując za rozwiązaniem umowy z rybakami ,miałem i mam nadzieje że zbiornik się odrodzi ,a już na pewno nie będzie gorzej tylko lepiej.

Cokolwiek powstanie nie będzie to szybko.
Jedno jest pewne, jeśli ktoś wyrwał  kasę z Unii, to będzie musiał się bardzo skrupulatnie  rozliczyć z każdej wydanej złotówki .Mało tego wszelkie projekty będą przedstawione do wiadomości publicznej ,taka "autoreklama" Unii.

Co do kół okręg nie może przymusić ,koła do inwestowania w cokolwiek.Koła pieniążkami rządzą się same.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 13:23
Ale przecież wszystko jest skrupulatnie rozliczane. Dostali kasę, powstała filerciarnia, zakupiono nowe łodzie dla brygad rybackich. Wszystko jest git.
U Was powstaną pomosty... też wszystko się będzie zgadzać.

Podobnie jak z funduszy unijnych w każdym grajdole powstaje siłownia na wolnym powietrzu za jakieś chore pieniądze. Stoi? Stoi. Wszystko się zgadza. Pieniądze dobrze wydane. I raz na dwa miesiące ktoś z ciekawości użyje.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 13:34
Proszę zwrócić uwagę ,że nie wypowiadam się o Zegrzu innych rejonach.Nie wiem, nie komentuje .
Pan Selektor wplątał mnie w LGD w łódzkiem to przedstawiłem jak to widzę lub co wiem i tyle.

A teraz tradycyjnie chcecie mi dokopać ,bo popsułem zabawę w aferę .

Jak się kończą Wam argumenty to przeskok na inny temat lub inny rejon Polski i po chwili znów ktoś rusza z odsieczą ,a po co, a na co ?

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 15.03.2018, 13:35
Tak, moim zamiarem było dokopanie Ci. :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 15.03.2018, 13:59
Proszę zwrócić uwagę ,że nie wypowiadam się o Zegrzu innych rejonach.Nie wiem, nie komentuje .
Pan Selektor wplątał mnie w LGD w łódzkiem to przedstawiłem jak to widzę lub co wiem i tyle.

A teraz tradycyjnie chcecie mi dokopać ,bo popsułem zabawę w aferę .

Jak się kończą Wam argumenty to przeskok na inny temat lub inny rejon Polski i po chwili znów ktoś rusza z odsieczą ,a po co, a na co ?



Gdzie ktoś Ci chłopie dokopuje? Poczytaj jeszcze kilka razy całą dyskusję! Póki co, to cały czas robisz z siebie ofiarę - nie wiem dlaczego?
Arek i Michał postawili takie argumenty, że sprawa jest tak klarowna, iż rozmowa z Tobą na tym etapie jest bezcelowa i nic dobrego nie wniesie. 
Wydaje mi się jednak, że jakbyśmy pogadali wszyscy nad ogniskiem i przy wędkach, to sprawa nabrałby dużo bardziej pozytywnego oddźwięku.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.03.2018, 14:27
Proszę zwrócić uwagę ,że nie wypowiadam się o Zegrzu innych rejonach.Nie wiem, nie komentuje .
Pan Selektor wplątał mnie w LGD w łódzkiem to przedstawiłem jak to widzę lub co wiem i tyle.

A teraz tradycyjnie chcecie mi dokopać ,bo popsułem zabawę w aferę .

Jak się kończą Wam argumenty to przeskok na inny temat lub inny rejon Polski i po chwili znów ktoś rusza z odsieczą ,a po co, a na co ?


No właśnie ja nie odnoszę się do Ciebie osobiście. Czy ja gdzieś napisałem, że przez żwira73 mamy takie wody a nie inne?
Na Twoje argumenty o pozytywach bycia PZW w LGR-ach chcę przedstawić argumenty stojące w opozycji do Twoich poglądów. Na przykładzie Twojej wody, jak i Jeziorska chce pokazać, że pewien system nie do końca działa prawidłowo. Ja rozumiem że możesz czuć się urażony bo raz że działasz w zarządzie okręgu, a dwa że aktywnie działasz w swoim kole i starasz się coś zmienić, ale naprawdę zauważyłem to już nie raz, że czym bardziej merytoryczna jest dyskusja w temacie działalności PZW (a nie że "to skur...yny, kradną i nie zarybiajo"), tym coraz więcej jest działaczy negujących jakąkolwiek krytykę związku. Łatwo jest bowiem rozmawiać z gościem, którego jedynym argumentem jest to, że kradną i nie zarybiają, a dużo trudniej jest rozmawiać z kimś kto ma dość rzeczowe argumenty na pewne negatywne aspekty wędkarskiej samorządności.
I o dziwo każdy działacz w PZW mówi w ten sam sposób, czyli szukaliście afery, ale Wam nie wyszło. Ja słowo „afera” rozumiem w trochę inny sposób. Gdybym chciał afery to bym podał dane osobowe konkretnej osoby, która odpowiada za to i za to – tak jak już to w kilku tematach zrobiłem. Poza tym są ludzie, którzy już działają w tym zakresie. Jeżeli każdą krytykę związku odbierasz jako szukanie afer to trudno. Nic nie jestem w stanie z tym zrobić, ale tak jak Wy macie swoje argumenty na TAK, tak ja mam swoje argumenty na NIE. I Jędrula słusznie zauważył, że

jakbyśmy pogadali wszyscy nad ogniskiem i przy wędkach, to sprawa nabrałby dużo bardziej pozytywnego oddźwięku.
   
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 15:17

Na Twoje argumenty o pozytywach bycia PZW w LGR-ach chcę przedstawić argumenty stojące w opozycji do Twoich poglądów. Na przykładzie Twojej wody, jak i Jeziorska chce pokazać, że pewien system nie do końca działa prawidłowo. Ja rozumiem że możesz czuć się urażony bo raz że działasz w zarządzie okręgu, a dwa że aktywnie działasz w swoim kole i starasz się coś zmienić,

Zaraz, zaraz wtrąciłem się w wątek po Twoim wpisie o LGD w łódzkim ,.Wpisie mogącym sugerować powiązania "mojego" koła i mnie z LGR .Wyjaśniłem ,że ani Zofiówka ani ja nie mam powiązań z rybakami.I o to czuje się urażony .
Jeśli LGR -y na Zegrzu coś odwaliły typu smażalnie ,fileciarnie niech się lokalni działacze z tego tłumaczą .
Ja nie forsuję tematu, że PZW ma się bawić  w rybaczenie ,ani jakieś Grupy Rybackie.Na Twoje nieszczęście zapędziłeś się o jedną osobę za daleko.Czy Was lubię ,czy popieram nie znaczy że mam wierzyć we wszystko co ktoś na surowo zlinkuje i przedstawi w swoim świetle.

Jak na razie nie wstydzę się żadnej uchwały w zarządzie okręgu i koła którą przegłosowałem.
W trakcie rozmowy okazało się że Lokalna Grupa Działania w łódzkim ,poza tym że ma chusteczkowy dopisek Rybacka ,a taki ma ,bo wiedzieli  skąd  chcą pozyskać kasę (aby program był zbieżny z Unijnym)
-nie wyrządziła żadnych szkód w środowisku
-wędkarze nic do tego nie dołożyli ,ani stracili
-związek nic do tego nie dołożył
-ryb z ze zbiorników sieradzkich rybacy nie odłowili ,bo okręg rozwiązał z nimi umowę
-z inicjatywą wyszły gminy dokładnie 11 i gminy rozdzielą pieniądze nie okręg.

Piszę to ,bo takie są fakty, mam to pomijać aby się komuś podlizać z forum .
Znam mnóstwo wad i problemów PZW i nie trzeba tam dokładać czegoś na siłę .


p.s.
co do ogniska jestem zgodny
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.03.2018, 16:27
No to jedziemy.

2015r. Zwir73 jako obrońca wędkarzy zrzeszonych w PZW w 2015 r. mówi, że od ZO w Sieradzu nic nie zależy (ładnie jeszcze podkreśla co istotniejsze rzeczy). Nie mają wpływu na rybaczenie. Ta sama gadka co w OM przy Zalewie Zegrzyńskim

http://splawikigrunt.pl/forum/index.php?topic=1464.30

Co do odłowów to za Chiny nie przyjmujesz do wiadomości kolejności wydarzeń :
powstał zbiornik np retencyjny -takie jest jego główne zadanie ,na rzece , wpłynęły tam ryby, włąściel Państwo reprezentowane przez RZGW i IRŚ , ustala sobie że ma tam być prowadzona gospodarka rybacka ,następnie działacze PZW w imieniu wędkarzy występują z prośbą o możliwość dzierżawy .Tamci mówią dobrze ,ale kosztuje to tyle i tyle i musicie prowadzić racjonalną gospodarkę rybacką.
Ja znam taką kolejność Ty uważasz że dostali wodę na tacy ,z nudów i zachłanności w wolnej chwili wpadli na pomysł rozstawmy sieci .
To nie od nich zależy takie są warunki najmu.

Co sprawią moje życzenia, pewnie że nie chcę sieci i co z tego .

2018 r. Zwir73 jako członek zarządu okręgu w Sieradzu:


Nie znaczy że mam wierzyć we wszystko co ktoś na surowo zlinkuje i przedstawi w swoim świetle.

-ryb z ze zbiorników sieradzkich rybacy nie odłowili , bo okręg rozwiązał z nimi umowę

Piszę to ,bo takie są fakty, mam to pomijać aby się komuś podlizać z forum .

Czyli mam rozumieć, że w 2015r. jak powstawała LGR z Ikrą, jak i wiele lat wcześniej nic nie dało się zrobić, bo tak stanowiły podpisane przez Was umowy, a w 2017 r. czyli 2 lata po powstaniu LGR, jak już sieciowanie zbiornika przestało być opłacalne, to się dało coś już zrobić?

Już tylko na marginesie. Nie wiem czy wiesz, że Wasza uchwała może rodzić daleko idące konsekwencje dotyczące m.in. współczynnika rybackości,w tym odpowiedniej wysokości produkcji całkowitej w rybactwie oraz odpowiedniej liczby osób zatrudnionych w sektorze rybackim co może żywo zainteresować Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 17:26
No to jedziemy.
Czyli mam rozumieć, że w 2015r. jak powstawała LGR z Ikrą, jak i wiele lat wcześniej nic nie dało się zrobić, bo tak stanowiły podpisane przez Was umowy, a w 2017 r. czyli 2 lata po powstaniu LGR, jak już sieciowanie zbiornika przestało być opłacalne, to się dało coś już zrobić?

Gdzie jedziesz ? i po co ? co chcesz udowodnić ?

Zrozum sobie jak chcesz . Twój problem polega na tym ,że koniecznie chcesz połączyć powstanie Lokalnej Grupy Działania w łódzkim z faktem ,że zarząd okręgu rozwiązał umowę z rybakami.

To teraz ja zapytam :w takim razie fakt ,że okręg pozbył się rybaków Ci przeszkadza ,czy raczej jesteś zadowolony?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 15.03.2018, 17:36
No to jedziemy.
Czyli mam rozumieć, że w 2015r. jak powstawała LGR z Ikrą, jak i wiele lat wcześniej nic nie dało się zrobić, bo tak stanowiły podpisane przez Was umowy, a w 2017 r. czyli 2 lata po powstaniu LGR, jak już sieciowanie zbiornika przestało być opłacalne, to się dało coś już zrobić?

Gdzie jedziesz ? i po co ? co chcesz udowodnić ?

Zrozum sobie jak chcesz . Twój problem polega na tym ,że koniecznie chcesz połączyć powstanie Lokalnej Grupy Działania w łódzkim z faktem ,że zarząd okręgu rozwiązał umowę z rybakami.

To teraz ja zapytam :w takim razie fakt ,że okręg pozbył się rybaków Ci przeszkadza ,czy raczej jesteś zadowolony?

Z mojej strony jest już koniec tej rozmowy :) I tak osobiście jestem bardzo zadowolony z faktu niesieciowania tego zbiornika.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.03.2018, 21:00

Lucjanie to że o czymś nie wiesz nie znaczy,że nie istnieje.

Okręg Sieradz w miejscowości Zalew posiada kilka stawów hodowlanych oraz wylęgarnie ryb.
Jednym z pomysłów była też modernizacja istniejącej wylęgarni .

Cieszy mnie to co widzę i mam nadzieję, że zarybienia przyniosą wyniki :thumbup: Jednak do pełni 'szczęścia' brakuje mi danych finansowych, ile kosztują te wylęgarnie. Według mnie często ryba ta jest droższa od ryby 'rynkowej'. Nie zrozum mnie źle, chciałbym mieć pewność, że ośrodki zarybieniowe PZW się wędkarzom opłacają. Zdjęcie wpuszczanych ryb to za mało. Tutaj też właśnie działacze mają pole do popisu, jest gdzie się 'wykazać', mieć jakieś stanowisko. Wg mnie często taniej jest rybę kupować z zewnątrz, niż utrzymywać na etacie ludzi. No chyba, że działa to wszystko 'po kosztach', wtedy jest super.


A teraz tradycyjnie chcecie mi dokopać ,bo popsułem zabawę w aferę .

Czy Twój okręg może wykazać się rybnymi wodami? Jeżeli nie, to 'afera' jest. Nie musisz robić z siebie męczennika, nie jesteś tu raczej atakowany Ty, ale władze okręgu. To co pokazaliśmy, to kolejny przykład działania 'na niby'. Niby dla wędkarzy, w rzeczywistości nie dające im nic. Bez ryb na nic pomost się nie zda, kormorany będą go tylko obsrywały ;)

I pytania za 10 punktów każde do Ciebie. Czy rybactwo w PZW jest OK czy nie jest? Czy warto dla funduszy unijnych, na cele drugorzędne, bawić się w rybactwo? Czy wędkarzom potrzeba unijnej kasy?

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 15.03.2018, 21:01
Proszę zwrócić uwagę ,że nie wypowiadam się o Zegrzu innych rejonach.Nie wiem, nie komentuje .
Pan Selektor wplątał mnie w LGD w łódzkiem to przedstawiłem jak to widzę lub co wiem i tyle.

A teraz tradycyjnie chcecie mi dokopać ,bo popsułem zabawę w aferę .

Jak się kończą Wam argumenty to przeskok na inny temat lub inny rejon Polski i po chwili znów ktoś rusza z odsieczą ,a po co, a na co ?

Żwir, wg mnie niepotrzebnie sie unosisz, i niepotrzebnie odgryzasz. To co my chcemy pokazać, to fakt, że nam wędkarzom nie potrzebne sa żadne unijne pieniądze. Tu dodam, że to nie jest kasa z kosmosu jakby co, bo Polska tę kasę tam wpłaca, i wraca ona do nas w takiej formie. To co nam potrzeba, to konkretnych działań, które przywrócą wodom świetność, wędkarzom zaś wiare w sens zrzeszenia się w PZW.

Gdyby tacy jak Ty byli we władzach, wszystko byłoby prawdopodobnie OK, ale niestety, są tam spece od robienia interesów 'dla wędkarstwa' - co oznacza zazwyczaj odwrotność interesów wędkarskich.

Zadajmy sobie pytanie, czy gminy wiedzą jak ożywić region? Czy potrzeba geniusza, aby wykalkulował, że nawet najpiękniejszy pomost nie przyciągnie ludzi, skoro nie ma ryb? A skąd mają się wziąć, jak niedawno dopiero skończyła się siekanina sieciami? Bo w tym wszystkim chodzi o zysk lokalnych bonzów - jeden zajmie się zleceniam na jedno, drugi na tamto. Łapóweczki, zlecenia dla kogoś z rodziny i takie tam. Po jakiego grzyba jakies zajęcia dla młodziezy o rybach, jak w w wodzie nie ma ryb? Aby przyciągnąć dzieciaki nad wodę, trzeba robić zajęcia z wędką, a nie jakieś ściemy (w których opłacany jest ten co zajęcia robi). Wszystko to jest robione od rzyci strony i tyle. Nie twierdzę, że intencje są złe, ale nie liczyłbym na pozytywne wyniki takich działań. To zawracanie patykiem Wisły. oczywiście taki jeden działacz z drugim ma potem 'zasługi', ale wynik pozostaje ten sam - PZW zmierza na skraj przepaści, wody są dalej bezrybne, wędkarze odchodzą.

Żwir, sam zobacz. Organizując zawody na innych wodach niż PZW, robisz antyreklamę związkowi. Nie mówię, że umyślnie, ale tak to działa, czy chcesz czy nie. Reklamujesz ludziom zbiorniki które są 'normalne', przez co ci sami dochodza do wniosku, że opłacanie składek to kiepski pomysł, bo bardziej rozsądne jest łowienie na Batorówkach i trenowanie tam, ni siekanie jakiegoś Jeziorska czy Warty.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Wiśnia w 15.03.2018, 21:34
Proszę zwrócić uwagę ,że nie wypowiadam się o Zegrzu innych rejonach.Nie wiem, nie komentuje .
Pan Selektor wplątał mnie w LGD w łódzkiem to przedstawiłem jak to widzę lub co wiem i tyle.

A teraz tradycyjnie chcecie mi dokopać ,bo popsułem zabawę w aferę .

Jak się kończą Wam argumenty to przeskok na inny temat lub inny rejon Polski i po chwili znów ktoś rusza z odsieczą ,a po co, a na co ?

Żwir, wg mnie niepotrzebnie sie unosisz, i niepotrzebnie odgryzasz. To co my chcemy pokazać, to fakt, że nam wędkarzom nie potrzebne sa żadne unijne pieniądze. Tu dodam, że to nie jest kasa z kosmosu jakby co, bo Polska tę kasę tam wpłaca, i wraca ona do nas w takiej formie. To co nam potrzeba, to konkretnych działań, które przywrócą wodom świetność, wędkarzom zaś wiare w sens zrzeszenia się w PZW.

Gdyby tacy jak Ty byli we władzach, wszystko byłoby prawdopodobnie OK, ale niestety, są tam spece od robienia interesów 'dla wędkarstwa' - co oznacza zazwyczaj odwrotność interesów wędkarskich.

Zadajmy sobie pytanie, czy gminy wiedzą jak ożywić region? Czy potrzeba geniusza, aby wykalkulował, że nawet najpiękniejszy pomost nie przyciągnie ludzi, skoro nie ma ryb? A skąd mają się wziąć, jak niedawno dopiero skończyła się siekanina sieciami? Bo w tym wszystkim chodzi o zysk lokalnych bonzów - jeden zajmie się zleceniam na jedno, drugi na tamto. Łapóweczki, zlecenia dla kogoś z rodziny i takie tam. Po jakiego grzyba jakies zajęcia dla młodziezy o rybach, jak w w wodzie nie ma ryb? Aby przyciągnąć dzieciaki nad wodę, trzeba robić zajęcia z wędką, a nie jakieś ściemy (w których opłacany jest ten co zajęcia robi). Wszystko to jest robione od rzyci strony i tyle. Nie twierdzę, że intencje są złe, ale nie liczyłbym na pozytywne wyniki takich działań. To zawracanie patykiem Wisły. oczywiście taki jeden działacz z drugim ma potem 'zasługi', ale wynik pozostaje ten sam - PZW zmierza na skraj przepaści, wody są dalej bezrybne, wędkarze odchodzą.

Żwir, sam zobacz. Organizując zawody na innych wodach niż PZW, robisz antyreklamę związkowi. Nie mówię, że umyślnie, ale tak to działa, czy chcesz czy nie. Reklamujesz ludziom zbiorniki które są 'normalne', przez co ci sami dochodza do wniosku, że opłacanie składek to kiepski pomysł, bo bardziej rozsądne jest łowienie na Batorówkach i trenowanie tam, ni siekanie jakiegoś Jeziorska czy Warty.
Opanujmy emocje, należę do okręgu Sieradz, na razie jest jak jest ... kiepsko. Nic dziwnego że Żwir organizuje zawody na interesujących wodach, pewnie Zofijówka odpada ze względu na ludzi płacących niemałą składkę i oczekujących pełnej dostępności 24/7. Doceniam wycofanie sieci z Jeziorska, doceniam wymiary górne i inne obostrzenia, potrzeba czasu na efekty, może to naiwne bo nie raz okazywało się że takie inicjatywy były dławione jedną decyzją. Tu rozumiem Luka, PZW nie jest organizacją przewidywalną, różnice w tym jak funkcjonują okręgi są zdumiewające.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 21:38
Widzę że najbardziej utkwił Wam pomost,taki podałem pierwszy przykład .
Generalnie na wspomnianym zebraniu kwoty padały bardzo wysokie ,pomysły różne .Moje odczucie było "zbyt piękne aby prawdziwe".
Dziś między odpowiedziami na bardziej lub mniej tendencyjne pytania ,zadzwoniłem do osoby z większą wiedzą niż moja i dowiedziałem się że z tego "tortu" okręg ma dostać na modernizację wylęgarni i przejdą również łodzie do kontroli.
Zobaczę nową wylęgarnię ,albo łodzie to uwierzę .
Czy popieram ten ruch ,tak .Nie widzę problemu że pieniądze unijne są gorsze.
Czy potrzebne są pieniądze unijne wędkarzom?myślę że większość nie pogardzi .
Będę obserwował tok wydarzeń i kibicuję aby się udało ,zwłaszcza, że co byśmy nie dostali to będzie wartość dodana.

Jak Selektor zauważył LGR łódz to grupa rybacka ,bez rybaków .Akurat mi to nie przeszkadza.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 15.03.2018, 23:00
Często przewija się tu Jeziorsko to też napisze taką, nazwijmy to, ciekawostkę:
Zarybianie karpiem:
2011-2013 (standardowe sieciowanie) - 5 000kg na rok
2014 (wszyscy wiedzą, że bezie IKRA) - 6 500kg
2015 (IKRA działa prężnie) - 11 250kg
2016 (już wszyscy wiedzą, że będzie zakaz sieciowania) - 0kg
2017 (zakaz sieciowania) - 2 755kg


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 23:07
Dziękuje kol. Wiśnia za dobre słowo.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 15.03.2018, 23:13
Zapomniałbym.
Na tegorocznym zebraniu dowiedzieliśmy się (niestety nie ja osobiście bo nie mogłem być), że Jeziorsko póki co nie będzie zarybiane karpiem bo jest go tam za dużo...
No przecież to jedno z lepszych karpiowych łowisk w Polsce.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 15.03.2018, 23:19
Żwir, sam zobacz. Organizując zawody na innych wodach niż PZW, robisz antyreklamę związkowi. Nie mówię, że umyślnie, ale tak to działa, czy chcesz czy nie. Reklamujesz ludziom zbiorniki które są 'normalne', przez co ci sami dochodza do wniosku, że opłacanie składek to kiepski pomysł, bo bardziej rozsądne jest łowienie na Batorówkach i trenowanie tam, ni siekanie jakiegoś Jeziorska czy Warty.
Może poniekąd i antyreklamę ,ale ja nie jestem agentem reklamowym PZW żeby się tym przejmować.
Może ktoś pojedzie na komercję i nauczy się czerpać przyjemność z wędkowania, a nie potrzebę zysku ze zwrotu karty z nawiązką.
Może tam go właściciele nauczą porządku i respektowania zasad.
Może tam nauczy się szanować ryby i dowie się po co jest mata i duża siatka.
Może tam zobaczy ,że ryba potrafi urosnąć ,jeśli da się jej szanse.
Może tam pozna przyjemność z wypuszczenia dużej ryby.
Tych może... jest wiele.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: katmay w 16.03.2018, 00:06
Niestety większość jest ta zła. Chciwa, pyszna i łakoma. Większość widzi zysk tam, gdzie powinna być pasja. Czy to będzie Sieradz, Opole, Katowice, czy Poznań.
Nic nie zmienimy. Choć byśmy ty przez następne 3 lata dyskutowali.
Trzeba pracować z młodzieżą. Trzeba mądrych ludzi choćby przy egazminowaniu młodych. Nie wszyscy, którzy chcą nadają się na wędkarzy. Choćby mieli RAPR w małym palcu.

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.03.2018, 08:00
Żwir, ja nie mam do Ciebie pretensji, pokazałem tylko rosnącą różnicę pomiędzy PZW a normalnością, jaką są wody z rybami i  naturalne pytanie które musi pojawiać się u wielu - po co opłacać składki za puste wody? Jak długo jeszcze mamy iść w stronę przeciwną?

Masz jakąś receptę na naprawę obecnej sytuacji? My pokazujemy, że pacjent jest chory i należy rozpocząć leczenie, potrzeba szeregu operacji, a tu mamy 'masaże' i przypisywanie tabletek przeciwbólowych. Ten pacjent w końcu umrze, jeżeli tak dalej pójdzie.

Widzisz, pokazywanie normalności na takiej Batorówce ludziom powoduje efekt identyczny z jakim mamy do czynienia na tym forum. Ludzie zaczynają się zastanawiać co za kutwy i karierowicze kierują związkiem? Dlaczego jest tak fatalnie? I kiedy nastąpi jakaś zmiana?

Nie dziw się, że wiele osób tu zadaje Tobie pytania, wg mnie powinieneś skierować je dalej. Możesz pójść dalej i podać jakieś nazwiska, przykłady złego działania, przyczyny dlaczego jest źle. Dlaczego nie mamy grać w otwarte karty? Z jakiej racji nie należy mówić, że ten i tamten nie działają w interesie wędkarzy prowadząc okręg? Prosty przykład. Okręg wchodzi w rybactwo - dlaczego nie ma jasnych wyjaśnień po co i dlaczego, nie ma czarno na białym, jak wędkarze z tego skorzystają? Ciągle jakieś ciemne układy, działania za plecami wędkarzy. No i najważniejsze - co się robi aby było lepiej?

Zadam Ci kolejne pytanie. Na jakich zasadach wybieracie władze okręgu? Czy jest to osoba co ma jakiś program, plan, który jest jego jakby programem wyborczym, czy też mamy do czynienia z elekcją, gdzie prezes elekt obejmuje władzę i 'działa'? Co takiego robi? Podejrzewam, że wybrany jest ktoś, kto dostaje dobra posadę, i robi tyle ile trzeba aby kasę dostawać. Przede wszystkim pilnuje aby starczyło na jego pensję i 'dwór'. Masakra i tyle. Jest tylko procent prezesów, którzy czują wędkarzy i ich problemy, i funkcję prezesa odbierają jako mandat od nich, działają aby im pomóc. Wystarczy zerknąć na takie Opole i 13 łowisk no kill, aby od razu wiedzieć, że tam takie władze okręgu były, na OM, aby widzieć zależność odwrotną...

Nie jest łatwo odpierać takie ataki na forum, tutaj jakby jesteś rzecznikiem, i wielki :thumbup: za rzeczowe wyjaśnienia. Jednak pomimo wszystko, na pytanie dlaczego związek zmierza wciąż na manowce, nie jesteś w stanie odpowiedzieć. Sam fakt, że zawody organizujesz nie na wodzie PZW wskazuje, że przeżywasz jakiś konflikt wewnętrzny. Na Twoim miejscu czułbym się z tym trochę źle. Napisz jakie widzisz perspektywy i co uważasz należy zrobić, zwłaszcza gdy wciąż mamy do czynienia z rybactwem w PZW, które u Was zdziesiątkowało ryby. Uważasz, że te się odrodzą same? Oby potencjał Jeziorska taki był... Jednak wnioski musisz mieć bardzo podobne do naszych ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.03.2018, 08:19

Trzeba pracować z młodzieżą. Trzeba mądrych ludzi choćby przy egazminowaniu młodych. Nie wszyscy, którzy chcą nadają się na wędkarzy. Choćby mieli RAPR w małym palcu.


Marcin, praca z młodzieżą to fakt, przy czym wg mnie wcale nie trzeba tutaj jakieś wielkiej 'orki'. Młodzież,korzystająca z Facebooka, Youtube'a i netu da sobie świetnie radę. My musimy zrobić jedno, zaszczepić im wędkarskiego bakcyla :) Jakby nie było, praca z młodzieżą to nie jest recepta na poprawę sytuacji, jest to działanie jaki musimy ciągle prowadzić. Ale to jest jakby prowadzenie zdrowego tryby życia, tu jednak trzeba operacji, i to nie jednej, pod narkozą :) Aby było dobrze i związek działał, trzeba sformułować normalne zasady działania związku, przede wszystkim działanie dla dobra wędkarzy i realizację podstawowego celu - jakim jest zapewnienie członkom jak najlepszych warunków do uprawniania wędkarstwa. Wszelkie ochrony przyrody, wychowania młodzieży i sporty to zwykła ściema, za którymi chronić się mogą baronowie tacy jak Bedyński czy Iwański, którzy mają w swych rękach wielką władzę, i to co robią, to 'organizują' nam wędkarstwo po swojemu, czerpiąc z tego wielkie zyski.

Powoli chyba trzeba nastawiać się na to co nieuniknione, na wielkie zmiany w PZW, trzeba zacząć ich żądać, domagać się. Obecne zasady na jakich się to wszystko opiera, i praca z młodzieżą czy uświadamianie wędkarzy to półśrodki Trzeba zmienić statut, i przede wszystkim zrobić czystkę, wyciąć raka jakim są działacze siedzący w PZW dla stołków. Od czasów Grabowskiego mamy stado nie rozumiejących wędkarzy ludzi, co się poustawiali na stanowiskach i kombinują jak tu się na nich utrzymać. Sztama z nielubiącymi wędkarzy naukowcami z Olsztyna jest tego najlepszym przykładem. Normalne władze PZW juz w latach 90tych powinny skierować mocne uwagi do IRŚ i do państwa, odnośnie słuszności założeń rybackiej gospodarki zrównoważonej, od roku 2000 powinno byc już 'ostro'. A tutaj co? W PZW siedzą goście z Olsztyna, co wprowadzają rybaków na wody PZW i mówią, że tak trzeba, wody wszystkie są zdegradowane i nikt nie kwestionuje, że ten system jest do bani. Co mamy zmienić jak 10 letnie operaty są jakie są? To jak jeść zupę widelcem, teoretycznie się da... Przecież tu trzeba konkretnych zmian najlepszy jest model czeski - chociażby dlatego, ze działa, i jest korzystny zarówno dla wędkarzy jak i dla hodowców ryb, państwa. Jesteśmy w UE, pomimo tego polska myśl naukowa rybacka w najlepsze uważa racjonalna gospodarkę rybacka za słuszną. Wody zdegradowane są wszystkie, czy to rybackie czy wędkarskie, a oni święcą triumfy :facepalm:

Nie czarujmy się więc, aby było lepiej trzeba inaczej gospodarzyć wodami. Taka Batorówka jest zasobna w ryby nie dzięki pracy z młodzieżą, ale normalnej gospodarce, jaką jest zarybienie, ograniczenie zabierania. I dlatego jest tam sporo młodzieży, bo są ryby. Nawet najlepsi fachowcy od pracy z młodzieżą nie pomogą jak nie będzie ryb, bo dzieciaki pójdą na Batorówkę a nie do PZW. Dlatego trzeba konkretów. I nie jest to jakieś wygórowane żądanie, to jest domaganie się, aby było normalnie :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 16.03.2018, 09:31
Zadam Ci kolejne pytanie. Na jakich zasadach wybieracie władze okręgu? Czy jest to osoba co ma jakiś program, plan, który jest jego jakby programem wyborczym, czy też mamy do czynienia z elekcją, gdzie prezes elekt obejmuje władzę i 'działa'? Co takiego robi?

W kołach na zebraniach sprawozdawczo wyborczych wybierani są delegaci raz na cztery lata.Delegaci jadą na zjazd okręgowy i spośród nich wybierani są członkowie zarządu.
Problem polega na tym ,że delegaci w kołach są wybierani ,bo ktoś jest fajny,bo ma lata w PZW,bo krzyczy na ZG ,bo kosił trzcinę ,bo wygrał Mistrza koła itp. często obecni nie rozumieją powagi sytuacji ,dostanie ktoś mandat delegata na 4 lata i już mu nikt tego nie odbierze.
Zgodzę się z Tobą że taki kandydat powinien przedstawić co chciałby zmienić i jak ,a wyborcy powinni ocenić jego zdolność działania w grupie,dokonania w kole,komunikatywność i inne potrzebne cechy aby coś przeforsować na sali obrad .
Tego nie ma, nad czym również ubolewam,ale przepisy tego nie zabraniają dużo tu zależy od kreatywności obecnych .
Następny problem polega na tym że na zjezdzie okręgowym delegatów również nie odbywa się prezentacja kandydata.Owszem może ktoś poprosić o głos i swoim wystąpieniem ująć salę za sobą ,ale w praktyce wygląda to tak że jeśli by dać każdemu tylko 5 min na przedstawienie się 60-70 delegatom to obrady z kilku godzin trwały by kilkanaście.

Lucjan jak zwykle wyjdzie z naszej rozmowy ,że Ty widzisz problem od góry ja widzę problem od dołu i nie twierdzę że u góry jest cacy.

Ale największy problem PZW polega na tym(mało kto to zauważa) ,że każdy może zostać członkiem ,odpowie na parę pytań z RAPR zapłaci parę groszy składki członkowskiej i już mamy w swoich szeregach :chama,złodzieja,alkoholika,kryminalistę, bandytę całą plejadę "gwiazd",są też porządni ludzie.Ale kto wybiera delegatów w kole ,a no wszyscy co opłacili składki.(cały przekrój).

Co do przytaczanej  Batorówki ,trochę uszczypliwie ale muszę, czy celowo pomijacie fakt że jest to teren ogrodzony i pilnowany przez właścicieli .Właścicieli autentycznych nie pracowników,kolegów,społeczniaków,wyrywkowych nalotów .
Przy wejściu na teren gość nie pasujący do otoczenia jest wypraszany i pierdziu z jego dniówką.

Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.03.2018, 09:35
[...] mamy do czynienia z elekcją, gdzie prezes elekt obejmuje władzę i 'działa'[...]  Jest tylko procent prezesów, którzy czują wędkarzy i ich problemy, i funkcję prezesa odbierają jako mandat od nich, działają aby im pomóc.

Myślę, że bez interwencji Prezesa wszystkich prezesów, nic się w PZW nie zmieni. Może należałoby pisać (nie podpisać jedną petycję), ale pisać, pisać i pisać do polityków.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 16.03.2018, 09:55
Politycy palcem nie kiwną jeżeli nie widać korzyści dla partii.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.03.2018, 10:01
Politycy palcem nie kiwną jeżeli nie widać korzyści dla partii.

Ale to jest milion wyborców, a przynajmniej 500 tys., więc jak mogłoby im się to nie opłacać? No, chyba że na poważnie podchodzą do programu regulacji oraz żeglowności rzek i na rękę są im tacy ludzie, którzy zrobią wszystko za to, że zachowają status quo i jako wędkarze będą popierali kopanie w rzekach.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 16.03.2018, 10:13
Zadam Ci kolejne pytanie. Na jakich zasadach wybieracie władze okręgu? Czy jest to osoba co ma jakiś program, plan, który jest jego jakby programem wyborczym, czy też mamy do czynienia z elekcją, gdzie prezes elekt obejmuje władzę i 'działa'? Co takiego robi?

W kołach na zebraniach sprawozdawczo wyborczych wybierani są delegaci raz na cztery lata.Delegaci jadą na zjazd okręgowy i spośród nich wybierani są członkowie zarządu.
Problem polega na tym ,że delegaci w kołach są wybierani ,bo ktoś jest fajny,bo ma lata w PZW,bo krzyczy na ZG ,bo kosił trzcinę ,bo wygrał Mistrza koła itp. często obecni nie rozumieją powagi sytuacji ,dostanie ktoś mandat delegata na 4 lata i już mu nikt tego nie odbierze.
Zgodzę się z Tobą że taki kandydat powinien przedstawić co chciałby zmienić i jak ,a wyborcy powinni ocenić jego zdolność działania w grupie,dokonania w kole,komunikatywność i inne potrzebne cechy aby coś przeforsować na sali obrad .
Tego nie ma, nad czym również ubolewam,ale przepisy tego nie zabraniają dużo tu zależy od kreatywności obecnych .
Następny problem polega na tym że na zjezdzie okręgowym delegatów również nie odbywa się prezentacja kandydata.Owszem może ktoś poprosić o głos i swoim wystąpieniem ująć salę za sobą ,ale w praktyce wygląda to tak że jeśli by dać każdemu tylko 5 min na przedstawienie się 60-70 delegatom to obrady z kilku godzin trwały by kilkanaście.

 Czy aby na pewno kandydatów wybiera się z pośród wszystkich delegatów ?. A nie jest przypadkiem tak ,że wybierani są oni bardzo nielicznej grupy ściśle współpracującej z okręgiem.Taka sama sytuacja jak panuje w ZG jest w ZO. Przykład jest z samej góry Rudnik przypadkowym człowiekiem nie jest. I takie wybory świadczą o tym jak dominującą pozycje osiągają okręgi względem kół.
Następnie brak współpracy między kołami choć często łowią na tych samych wodach. Brak informacji o panujących sytuacjach w okręgu.

I masz racje o niekompetencji delegatów choć często są to prezesi kół.
 

 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: matchless w 16.03.2018, 10:16
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.03.2018, 10:17
Wszystkie działania polityków są związane z pieniędzmi.... zauważcie jeżeli unia daje strumień pieniędzy w danym kierunku to od razu pojawia się ruch ze strony polityków...
Powstają programy , inwestycje....
W tym momencie my jako środowisko pasjonatów - nie mamy żadnych argumentów...
Wszystkie argumenty są po stronie Tworzących grupy lokalnych rybaków.... remonty czegokolwiek byle by było nad wodą .... a kierunku pzw co w gruncie rzeczy generuje te tematy - nie robi się nic.. No może po za fileciarnią etc....- bo oni tworzą miejsca pracy ( a to najważniejsze....)
Zostaliśmy sami w temacie ... kolejne lata uciekają nowi w pzw już sie zadomowili ... i nie w sukurs im dokonywać zmian... ( w sumie co my od nich chcemy oni robią to na co im prawo pozwala...)
Na rzadną rewolucje się nie zanosi , środowisko już sie w sumie uspokoiło...
Dla nadgorliwych takich jak my potworzyli kilka nokilów... wprowadzili górne wymiary... i tyle w temacie...
Moim zdaniem nie ma co klepać piany bo sami widzicie jak to wszystko jest powiązane Selektor otworzył mi oczy -- pajęczyna powiązań po prostu Matrix...
Do puty ktoś komuś nie wejdzie w droge i wewnątrz tej śmiałej konstrukcji nie podniesie noska aby wziąść więcej niż teraz .... nikt nikomu krzywdy nie zrobi...

Wyjście pozyskanie swojej wody - uprawianie według swoich zasad... i cieszenie się łowieniem.... :narybki: :fish:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.03.2018, 10:22
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:

Hm... ciekawe jak można porównać komercję do pzw .... ???
To co piszesz sama prawda...

Ja myslę że zamiast nokilów... - lepiej wprowadzić w kołach licencje według swoich zasad płacisz dużo - ale i wymagasz dużo...
Daje sobie łape uciąć że po 5 latach w pl 80% wód było by licencjami - każdy miał by w pompie pzw - i dzike nie dostepne przez ryby pzw  wody 8) :P ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: matchless w 16.03.2018, 10:37
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:

Hm... ciekawe jak można porównać komercję do pzw .... ???
To co piszesz sama prawda...

Ja myslę że zamiast nokilów... - lepiej wprowadzić w kołach licencje według swoich zasad płacisz dużo - ale i wymagasz dużo...
Daje sobie łape uciąć że po 5 latach w pl 80% wód było by licencjami - każdy miał by w pompie pzw - i dzike nie dostepne przez ryby pzw  wody 8) :P ;)

Zgadzam się. Łowiska licencyjne są przyszłością. Nie oszukujmy się, łowiska ogólnodostępne to fikcja. Nikt nie jest w stanie tego ani utrzymać, ani sfinansować ani też odpowiednio tym gospodarować.
Zawsze w jakiś sposób to się minimalnie równoważy, bo po drugiej stronie wędkarzy, którzy mocno wody eksploatują są wędkarze, którzy opłacają składki a na wędkowanie nie mają czasu, są też no killowcy, którzy łowią ale znów ryb nie zabierają. Mimo wszystko, opłaty powinny być albo dostosowane do możliwości pozyskania danej ilości ryb (czyli limit x cena - opłaty związane z członkostwem = cena ostateczna zezwolenia), albo być niskie ale zakładać zmniejszenie limitów, które to będą wprost proporcjonalne do poniesionych przez wędkarza kosztów. Ceny mogą być promocyjne, atrakcyjne, bo to wyrówna ta zróżnicowana presja. Jednak nie może to być aż tak drastyczne jak jest obecnie. Dodatkowo opłaty organizacyjne. Jeśli więc będą powstawały łowiska licencyjne, zarządzane bezpośrednio przez koła, gdzie kwoty za zezwolenia pozwolą odpowiednio zarządzać takimi łowiskami, zarybiać, dbać o nie to nic nie stoi na przeszkodzie byśmy mieli namiastki komercji, nawet na łowiskach, na których ryby będzie można zabierać.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.03.2018, 10:49
Do czegoś w końcu dochodzimy. Gdy patrzymy na licencje, stowarzyszenia... to właśnie są to wody, często dość małe, na których obowiązuje opłata równa (czasem większa, czasem trochę mniejsza) z tą za łowienie w całym okręgu, a często z podpisanymi porozumieniami.
I co? I chętnych jest wielokrotnie więcej niż miejsc. Dlatego problem omawiany w wątku "Mięsiarskie groźby" coraz bardziej jawi mi się jako marginalny. Tzn. jest on najbardziej widoczny, bo takie roszczeniowo nastawione osoby najgłośniej krzyczą i grożą (i z racji dużej ilości wolnego czasu, najczęściej pojawiają się tam, gdzie ich krzyki i groźby są słyszalne). I coraz bardziej mi się wydaje, że te osoby wcale nie stanowią większości, jak to teraz postrzegamy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 16.03.2018, 10:51
Czy aby na pewno kandydatów wybiera się z pośród wszystkich delegatów ?. A nie jest przypadkiem tak ,że wybierani są oni bardzo nielicznej grupy ściśle współpracującej z okręgiem.Taka sama sytuacja jak panuje w ZG jest w ZO. Przykład jest z samej góry Rudnik przypadkowym człowiekiem nie jest. I takie wybory świadczą o tym jak dominującą pozycje osiągają okręgi względem kół.
Następnie brak współpracy między kołami choć często łowią na tych samych wodach. Brak informacji o panujących sytuacjach w okręgu.

I masz racje o niekompetencji delegatów choć często są to prezesi kół.
Masz rację ,piszę   "z pamięci i nie to było myślą przewodnią " jest coś takiego jak proponowana lista, najczęściej byli członkowie zarządu ,ale jest też zawsze punkt - propozycje z sali .
I w tym momencie delegat może zgłosić się sam ,musi się przedstawić i okazać mandatem może również przedstawić swoje poglądy czy program.(na jedno wychodzi)
Nawet jeśli  Nasz delegat nie dostanie się do zarządu to jest punkt w programie zjazdu propozycje uchwał i wniosków.
W tym momencie Nasz wybraniec może poprosić o głos przedstawić swój program i jeśli przekona obecnych delegatów to kończy się to uchwałą zjazdu i jest to ważniejsze od wszystkich prezesów ,działaczy - zjazd delegatów okręgu jest najwyższą władzą okręgu.

Trochę za dużo wagi przywiązujemy do tytułów: prezes= jeden głos,v-ce prezes =jeden głos ,czołnek zarządu = 1 głos, dyrektor ,pracownicy biura = 0 głosów.

Zgadza się grzegorz07 ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: lipatl w 16.03.2018, 10:55
Panowie, piszecie o stawkach , opłatach i innych tematach związanych z pieniędzmi. Niestety pieniądze nic tu nie pomogą i to trzeba sobie jasno powiedzieć, owszem są ważne , ale dokładanie kasy do dziurawego wora jest bez sensu. Po pierwsze - jaki sens ma wydawanie  pieniędzy na zarybianie, gdy wiemy, że na danym zbiorniku są rybacy , którzy "legalnie" odłowią co chcą. Pd drugie - żeby brać o nas członków większe pieniądze, trzeba pokazać , że coś się zmienia i idzie w dobrym kierunku. Po trzecie - kontrola!!!, kontrola!!! , kontrola!!!  .U mnie na Żyrardowskim zalewie , żeby nie skłamać od 5 lat nie widziałem ani nie słyszałem o żadnej kontroli. Ok pewnie jakieś były ale to znikomy temat. Zarybia się zbiornik karpiem który na wiosnę jest odławiany przez mięsiarzy w ilościach grubo ponad normę, nie wspominając już o wymiarach. Jak to jest że za pozwoleniem PZW spuszcza się wodę na hamerni, a rodzimy działacze stoją z siatami za stawidłami i wyłapują wszystko wywożąc taczkami do swoich prywatnych stawów.
Tu trzeba zmiany MYŚLENIA, a później dopiero Kasa. 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.03.2018, 11:00
Przepraszam za OT.
Liptal, i zobacz. Powstaje nam na zalewie wielkie przedsięwzięcie, podobno jedna z większych inwestycji tego typu w kraju. I gdyby MIASTO odebrało ten zbiornik PZW i zrobiło na nim łowisko specjalne, monitorowane, z ochroną, powiedzmy za 15 zł/dzień... Ile to by kasy do miejskiego budżetu było.
Ale nikt nie rozumie tego, że ryby trzeba chronić. Założę się, że oni "pomyśleli" o wędkarzach i zrobią parę pomościków, stanowisk... Tylko że ryb nie będzie, bo dalej nikt tego wszystkiego nie będzie pilnował.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.03.2018, 11:01
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:

Hm... ciekawe jak można porównać komercję do pzw .... ???
To co piszesz sama prawda...

Ja myslę że zamiast nokilów... - lepiej wprowadzić w kołach licencje według swoich zasad płacisz dużo - ale i wymagasz dużo...
Daje sobie łape uciąć że po 5 latach w pl 80% wód było by licencjami - każdy miał by w pompie pzw - i dzike nie dostepne przez ryby pzw  wody 8) :P ;)

Zgadzam się. Łowiska licencyjne są przyszłością. Nie oszukujmy się, łowiska ogólnodostępne to fikcja. Nikt nie jest w stanie tego ani utrzymać, ani sfinansować ani też odpowiednio tym gospodarować.
Zawsze w jakiś sposób to się minimalnie równoważy, bo po drugiej stronie wędkarzy, którzy mocno wody eksploatują są wędkarze, którzy opłacają składki a na wędkowanie nie mają czasu, są też no killowcy, którzy łowią ale znów ryb nie zabierają. Mimo wszystko, opłaty powinny być albo dostosowane do możliwości pozyskania danej ilości ryb (czyli limit x cena - opłaty związane z członkostwem = cena ostateczna zezwolenia), albo być niskie ale zakładać zmniejszenie limitów, które to będą wprost proporcjonalne do poniesionych przez wędkarza kosztów. Ceny mogą być promocyjne, atrakcyjne, bo to wyrówna ta zróżnicowana presja. Jednak nie może to być aż tak drastyczne jak jest obecnie. Dodatkowo opłaty organizacyjne. Jeśli więc będą powstawały łowiska licencyjne, zarządzane bezpośrednio przez koła, gdzie kwoty za zezwolenia pozwolą odpowiednio zarządzać takimi łowiskami, zarybiać, dbać o nie to nic nie stoi na przeszkodzie byśmy mieli namiastki komercji, nawet na łowiskach, na których ryby będzie można zabierać.

Co do kasy sprawa jest prosta.
W cenie licencji istnieje mozliwość wzięcia ryb zgodnie z regulaminem licecji - ale liczone 1 kg ryby wzietej wedle cen rynkowych do tego amortyzacja łowiska + na cele sportowe - i mamy opłate za korzystanie.
Ludzie ja tego wogóle nie czaję co sie dzieje...
Sprawa jest prosta jak budowa cepa...
Chce cie z licencji więcej miecha - dosypuje sie miecho....
Okazy i ryby gatunkowe cenne - są wykluczone z zabierania - i tyle w temacie..
A tak teraz mamy nedze na pzw - i jak chcesz łowić płać jak za zborze.... np. za dwa kije na komercji 50 zł na dobe.....
Szok i marmolada....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: matchless w 16.03.2018, 11:05
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:

Hm... ciekawe jak można porównać komercję do pzw .... ???
To co piszesz sama prawda...

Ja myslę że zamiast nokilów... - lepiej wprowadzić w kołach licencje według swoich zasad płacisz dużo - ale i wymagasz dużo...
Daje sobie łape uciąć że po 5 latach w pl 80% wód było by licencjami - każdy miał by w pompie pzw - i dzike nie dostepne przez ryby pzw  wody 8) :P ;)

Zgadzam się. Łowiska licencyjne są przyszłością. Nie oszukujmy się, łowiska ogólnodostępne to fikcja. Nikt nie jest w stanie tego ani utrzymać, ani sfinansować ani też odpowiednio tym gospodarować.
Zawsze w jakiś sposób to się minimalnie równoważy, bo po drugiej stronie wędkarzy, którzy mocno wody eksploatują są wędkarze, którzy opłacają składki a na wędkowanie nie mają czasu, są też no killowcy, którzy łowią ale znów ryb nie zabierają. Mimo wszystko, opłaty powinny być albo dostosowane do możliwości pozyskania danej ilości ryb (czyli limit x cena - opłaty związane z członkostwem = cena ostateczna zezwolenia), albo być niskie ale zakładać zmniejszenie limitów, które to będą wprost proporcjonalne do poniesionych przez wędkarza kosztów. Ceny mogą być promocyjne, atrakcyjne, bo to wyrówna ta zróżnicowana presja. Jednak nie może to być aż tak drastyczne jak jest obecnie. Dodatkowo opłaty organizacyjne. Jeśli więc będą powstawały łowiska licencyjne, zarządzane bezpośrednio przez koła, gdzie kwoty za zezwolenia pozwolą odpowiednio zarządzać takimi łowiskami, zarybiać, dbać o nie to nic nie stoi na przeszkodzie byśmy mieli namiastki komercji, nawet na łowiskach, na których ryby będzie można zabierać.

Co do kasy sprawa jest prosta.
W cenie licencji istnieje mozliwość wzięcia ryb zgodnie z regulaminem licecji - ale liczone 1 kg ryby wzietej wedle cen rynkowych do tego amortyzacja łowiska + na cele sportowe - i mamy opłate za korzystanie.
Ludzie ja tego wogóle nie czaję co sie dzieje...
Sprawa jest prosta jak budowa cepa...
Chce cie z licencji więcej miecha - dosypuje sie miecho....
Okazy i ryby gatunkowe cenne - są wykluczone z zabierania - i tyle w temacie..
A tak teraz mamy nedze na pzw - i jak chcesz łowić płać jak za zborze.... np. za dwa kije na komercji 50 zł na dobe.....
Szok i marmolada....

No chyba, że wędkarze przyjmą postawę tych za granicą, wtedy opłaty mogą być symboliczne, bo zarybienia będą symboliczne a reszta pokrywa sprawy organizacyjne. Dopóki jednak wędkarze oczekują ryb w siatce i na patelni, dopóty nie możemy sobie pozwolić na takie psie składki jakie obowiązują.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.03.2018, 11:13
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:

Hm... ciekawe jak można porównać komercję do pzw .... ???
To co piszesz sama prawda...

Ja myslę że zamiast nokilów... - lepiej wprowadzić w kołach licencje według swoich zasad płacisz dużo - ale i wymagasz dużo...
Daje sobie łape uciąć że po 5 latach w pl 80% wód było by licencjami - każdy miał by w pompie pzw - i dzike nie dostepne przez ryby pzw  wody 8) :P ;)

Zgadzam się. Łowiska licencyjne są przyszłością. Nie oszukujmy się, łowiska ogólnodostępne to fikcja. Nikt nie jest w stanie tego ani utrzymać, ani sfinansować ani też odpowiednio tym gospodarować.
Zawsze w jakiś sposób to się minimalnie równoważy, bo po drugiej stronie wędkarzy, którzy mocno wody eksploatują są wędkarze, którzy opłacają składki a na wędkowanie nie mają czasu, są też no killowcy, którzy łowią ale znów ryb nie zabierają. Mimo wszystko, opłaty powinny być albo dostosowane do możliwości pozyskania danej ilości ryb (czyli limit x cena - opłaty związane z członkostwem = cena ostateczna zezwolenia), albo być niskie ale zakładać zmniejszenie limitów, które to będą wprost proporcjonalne do poniesionych przez wędkarza kosztów. Ceny mogą być promocyjne, atrakcyjne, bo to wyrówna ta zróżnicowana presja. Jednak nie może to być aż tak drastyczne jak jest obecnie. Dodatkowo opłaty organizacyjne. Jeśli więc będą powstawały łowiska licencyjne, zarządzane bezpośrednio przez koła, gdzie kwoty za zezwolenia pozwolą odpowiednio zarządzać takimi łowiskami, zarybiać, dbać o nie to nic nie stoi na przeszkodzie byśmy mieli namiastki komercji, nawet na łowiskach, na których ryby będzie można zabierać.

Co do kasy sprawa jest prosta.
W cenie licencji istnieje mozliwość wzięcia ryb zgodnie z regulaminem licecji - ale liczone 1 kg ryby wzietej wedle cen rynkowych do tego amortyzacja łowiska + na cele sportowe - i mamy opłate za korzystanie.
Ludzie ja tego wogóle nie czaję co sie dzieje...
Sprawa jest prosta jak budowa cepa...
Chce cie z licencji więcej miecha - dosypuje sie miecho....
Okazy i ryby gatunkowe cenne - są wykluczone z zabierania - i tyle w temacie..
A tak teraz mamy nedze na pzw - i jak chcesz łowić płać jak za zborze.... np. za dwa kije na komercji 50 zł na dobe.....
Szok i marmolada....

No chyba, że wędkarze przyjmą postawę tych za granicą, wtedy opłaty mogą być symboliczne, bo zarybienia będą symboliczne a reszta pokrywa sprawy organizacyjne. Dopóki jednak wędkarze oczekują ryb w siatce i na patelni, dopóty nie możemy sobie pozwolić na takie psie składki jakie obowiązują.

 :thumbup:

Grzegorz powiedz mi co stoi na przeszkodzie by takie łowiska na masową skalę w każdym okręgu organizować.......????
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: matchless w 16.03.2018, 12:11
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:

Hm... ciekawe jak można porównać komercję do pzw .... ???
To co piszesz sama prawda...

Ja myslę że zamiast nokilów... - lepiej wprowadzić w kołach licencje według swoich zasad płacisz dużo - ale i wymagasz dużo...
Daje sobie łape uciąć że po 5 latach w pl 80% wód było by licencjami - każdy miał by w pompie pzw - i dzike nie dostepne przez ryby pzw  wody 8) :P ;)

Zgadzam się. Łowiska licencyjne są przyszłością. Nie oszukujmy się, łowiska ogólnodostępne to fikcja. Nikt nie jest w stanie tego ani utrzymać, ani sfinansować ani też odpowiednio tym gospodarować.
Zawsze w jakiś sposób to się minimalnie równoważy, bo po drugiej stronie wędkarzy, którzy mocno wody eksploatują są wędkarze, którzy opłacają składki a na wędkowanie nie mają czasu, są też no killowcy, którzy łowią ale znów ryb nie zabierają. Mimo wszystko, opłaty powinny być albo dostosowane do możliwości pozyskania danej ilości ryb (czyli limit x cena - opłaty związane z członkostwem = cena ostateczna zezwolenia), albo być niskie ale zakładać zmniejszenie limitów, które to będą wprost proporcjonalne do poniesionych przez wędkarza kosztów. Ceny mogą być promocyjne, atrakcyjne, bo to wyrówna ta zróżnicowana presja. Jednak nie może to być aż tak drastyczne jak jest obecnie. Dodatkowo opłaty organizacyjne. Jeśli więc będą powstawały łowiska licencyjne, zarządzane bezpośrednio przez koła, gdzie kwoty za zezwolenia pozwolą odpowiednio zarządzać takimi łowiskami, zarybiać, dbać o nie to nic nie stoi na przeszkodzie byśmy mieli namiastki komercji, nawet na łowiskach, na których ryby będzie można zabierać.

Co do kasy sprawa jest prosta.
W cenie licencji istnieje mozliwość wzięcia ryb zgodnie z regulaminem licecji - ale liczone 1 kg ryby wzietej wedle cen rynkowych do tego amortyzacja łowiska + na cele sportowe - i mamy opłate za korzystanie.
Ludzie ja tego wogóle nie czaję co sie dzieje...
Sprawa jest prosta jak budowa cepa...
Chce cie z licencji więcej miecha - dosypuje sie miecho....
Okazy i ryby gatunkowe cenne - są wykluczone z zabierania - i tyle w temacie..
A tak teraz mamy nedze na pzw - i jak chcesz łowić płać jak za zborze.... np. za dwa kije na komercji 50 zł na dobe.....
Szok i marmolada....

No chyba, że wędkarze przyjmą postawę tych za granicą, wtedy opłaty mogą być symboliczne, bo zarybienia będą symboliczne a reszta pokrywa sprawy organizacyjne. Dopóki jednak wędkarze oczekują ryb w siatce i na patelni, dopóty nie możemy sobie pozwolić na takie psie składki jakie obowiązują.

 :thumbup:

Grzegorz powiedz mi co stoi na przeszkodzie by takie łowiska na masową skalę w każdym okręgu organizować.......????

Generalnie nic nie stoi. Takich łowisk mamy sporo, powstają kolejne. Przeszkodą jest próba wprowadzania opcji nr 1 o której pisałem czyli podniesienia składek na takie, które praktycznie w całości rekompensują zabierane ryby. Taka licencja musiała by kosztować minimum 500-600 złotych, optymalnie około 700. Przeliczając to na dni wędkowania, nie wychodzi nawet 2 złote/ dzień w roku. Ale to nie takie proste, przekonać nagle tych, którzy kiedyś płacili 100 złotych a wynosili ryb za 500. Tutaj wracam do problemu, który wcześniej omawiałem. Możliwości finansowania takich zbiorników. Jeśli nie jest to łowisko zbyt duże i mała presja jest wręcz wskazana, nie musi nam zależeć na tym, że takie osoby zrezygnują. Częściowo ich miejsca wypełnią pasjonaci, którzy są w stanie zapłacić te kilkaset złotych i łowić rzeczywiście na rybnych, pilnowanych i zadbanych łowiskach. Problem pojawia się wtedy, kiedy wielkość łowiska i jego potrzeby zarybieniowe są większe aniżeli ilość chętnych po tak drastycznych zmianach. Wtedy może się okazać, że nawet po podniesieniu gwałtownym cen nie tylko nie polepszymy ale wręcz pogorszymy stan łowiska.

Podam przykład.

Jest stowarzyszenie, które ma 10 wędkarzy. Każdy z nich płaci 100 złotych rocznie. Uzyskują tym samym 1000 złotych przychodu. Za całą kwotę kupują ryby. Gospodarują sobie na zbiorniku, który ma 1 ha.
Udaje im się rocznie za tę kwotę zarybiać karpiem w ilości około 80 kg.

Ale 2 z nich to wyjątkowi mięsiarze. Reszta sobie myśli, że jak podwyższą składki do 120 złotych, to może tamci zrezygnują. Tak się dzieje.
Zostaje 8 wędkarzy, którzy płacą 120 złotych. Po podwyżce cen okazuje się, że przychód wynosi 960 złotych. Ale to nie jest zła wiadomość, ponieważ to tylko 40 złotych mniej, a dwóch wędkarzy, którzy siali największe spustoszenie nie ma. Suma summarum, zarybienie niewiele mniejsze ale i gęb "do wykarmienia" mniej. Więc - in plus.

Gdyby tak tych mięsiarzy było 6, a zostało na wodzie 4, okazuje się, że dochód wyniósł by 480 złotych. Znów wędkarzy mniej, presja mniejsza. Ale kwota, pomimo podwyżki już nie jest za wysoka.
Łowisko natomiast pozostaje takie samo - 1 ha.

Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że mamy do czynienia z łowiskiem 30 ha, 500 osobami i przewagą mięsiarzy. Podnosząc drastycznie kwoty, tracąc tych, na których nam nie zależy teoretycznie zyskujemy. Problem pojawia się jednak gdzieś pośrodku tej kalkulacji, czyli wtedy, kiedy wielkość łowiska i ograniczona ilość osób pomimo wysokich opłat zaczynają realnie wpływać na możliwości zarybieniowe danego akwenu.

Pamiętajmy, że każda zmiana, szczególnie kontrowersyjna musi przełożyć się realnie na poprawę. A kiedy wędkarze widzą poprawę? Wtedy, kiedy nie będzie im brakowało ryb na kiju. Obojętnie już jak ta ryba skończy, czy to będzie mięsiarz, zwykły wędkarz czy no kilowiec.

Przyjmując, że mamy 100 wędkarzy, którzy płacą 100 złotych = 10 000 złotych - na zarybienie danej wielkości zbiornika.
Pzzyjmując, że podwyższymy opłaty do 130 złotych, a wędkarzy będzie nadal 100, mamy 13 000 złotych na zarybienie - realna poprawa.
Przyjmując, że podwyższymy opłaty do 130 złotych, ale ubędzie nam 20 wędkarzy mamy 10 400 złotych - czyli słaba poprawa finansowa, podobne zarybienie jednak "zyskujemy" mniejszą presję, więc realnie ilość ryb przypadających na wędkarza się zwiększa
Przyjmując, że podwyższymy opłaty do 130 złotych, ale ubędzie nam 35 wędkarzy, mamy już 8450 złotych na zarybienie. Niby mniejsza presja, jednak już wielkość zbiornika sprawi, że ta ryba na tyle się rozproszy, że realnie nawet przy mniejszej presji łowisko straci.

I to przedostatnie wyliczenie to jest właśnie taka granica. Granica, gdzie na wielu zbiornikach nie trzeba się przejmować ubytkiem wędkarzy, a podwyżka realnie wpłynie na poprawę jakości łowiska, choć w rzeczywistości zarybienie zostanie utrzymane na dotychczasowym poziomie. Wszystko, co będzie już pod tą kreską, to realny strzał w kolano i trzeba być tego świadomym. Zwracam na to uwagę, ponieważ chcę zasygnalizować, że dobre gospodarzenie czy to łowiskiem (niezależnie czyim) nie jest wcale proste a podejście typu - niech mięsiarze odejdą i będzie lepiej, w pewnym momencie może być bardzo złudne.

Trudno będzie też udowodnić innym wędkarzom, tym, którzy oczekiwali czegoś lepszego, że warto teraz skusić się na takie łowisko, jeśli nie tylko nie zaobserwują znacznej poprawy ale wręcz pogorszenie sytuacji, zmniejszenie zarybienia.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.03.2018, 12:32
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:

Hm... ciekawe jak można porównać komercję do pzw .... ???
To co piszesz sama prawda...

Ja myslę że zamiast nokilów... - lepiej wprowadzić w kołach licencje według swoich zasad płacisz dużo - ale i wymagasz dużo...
Daje sobie łape uciąć że po 5 latach w pl 80% wód było by licencjami - każdy miał by w pompie pzw - i dzike nie dostepne przez ryby pzw  wody 8) :P ;)

Zgadzam się. Łowiska licencyjne są przyszłością. Nie oszukujmy się, łowiska ogólnodostępne to fikcja. Nikt nie jest w stanie tego ani utrzymać, ani sfinansować ani też odpowiednio tym gospodarować.
Zawsze w jakiś sposób to się minimalnie równoważy, bo po drugiej stronie wędkarzy, którzy mocno wody eksploatują są wędkarze, którzy opłacają składki a na wędkowanie nie mają czasu, są też no killowcy, którzy łowią ale znów ryb nie zabierają. Mimo wszystko, opłaty powinny być albo dostosowane do możliwości pozyskania danej ilości ryb (czyli limit x cena - opłaty związane z członkostwem = cena ostateczna zezwolenia), albo być niskie ale zakładać zmniejszenie limitów, które to będą wprost proporcjonalne do poniesionych przez wędkarza kosztów. Ceny mogą być promocyjne, atrakcyjne, bo to wyrówna ta zróżnicowana presja. Jednak nie może to być aż tak drastyczne jak jest obecnie. Dodatkowo opłaty organizacyjne. Jeśli więc będą powstawały łowiska licencyjne, zarządzane bezpośrednio przez koła, gdzie kwoty za zezwolenia pozwolą odpowiednio zarządzać takimi łowiskami, zarybiać, dbać o nie to nic nie stoi na przeszkodzie byśmy mieli namiastki komercji, nawet na łowiskach, na których ryby będzie można zabierać.

Co do kasy sprawa jest prosta.
W cenie licencji istnieje mozliwość wzięcia ryb zgodnie z regulaminem licecji - ale liczone 1 kg ryby wzietej wedle cen rynkowych do tego amortyzacja łowiska + na cele sportowe - i mamy opłate za korzystanie.
Ludzie ja tego wogóle nie czaję co sie dzieje...
Sprawa jest prosta jak budowa cepa...
Chce cie z licencji więcej miecha - dosypuje sie miecho....
Okazy i ryby gatunkowe cenne - są wykluczone z zabierania - i tyle w temacie..
A tak teraz mamy nedze na pzw - i jak chcesz łowić płać jak za zborze.... np. za dwa kije na komercji 50 zł na dobe.....
Szok i marmolada....

No chyba, że wędkarze przyjmą postawę tych za granicą, wtedy opłaty mogą być symboliczne, bo zarybienia będą symboliczne a reszta pokrywa sprawy organizacyjne. Dopóki jednak wędkarze oczekują ryb w siatce i na patelni, dopóty nie możemy sobie pozwolić na takie psie składki jakie obowiązują.

 :thumbup:

Grzegorz powiedz mi co stoi na przeszkodzie by takie łowiska na masową skalę w każdym okręgu organizować.......????

Generalnie nic nie stoi. Takich łowisk mamy sporo, powstają kolejne. Przeszkodą jest próba wprowadzania opcji nr 1 o której pisałem czyli podniesienia składek na takie, które praktycznie w całości rekompensują zabierane ryby. Taka licencja musiała by kosztować minimum 500-600 złotych, optymalnie około 700. Przeliczając to na dni wędkowania, nie wychodzi nawet 2 złote/ dzień w roku. Ale to nie takie proste, przekonać nagle tych, którzy kiedyś płacili 100 złotych a wynosili ryb za 500. Tutaj wracam do problemu, który wcześniej omawiałem. Możliwości finansowania takich zbiorników. Jeśli nie jest to łowisko zbyt duże i mała presja jest wręcz wskazana, nie musi nam zależeć na tym, że takie osoby zrezygnują. Częściowo ich miejsca wypełnią pasjonaci, którzy są w stanie zapłacić te kilkaset złotych i łowić rzeczywiście na rybnych, pilnowanych i zadbanych łowiskach. Problem pojawia się wtedy, kiedy wielkość łowiska i jego potrzeby zarybieniowe są większe aniżeli ilość chętnych po tak drastycznych zmianach. Wtedy może się okazać, że nawet po podniesieniu gwałtownym cen nie tylko nie polepszymy ale wręcz pogorszymy stan łowiska.

Podam przykład.

Jest stowarzyszenie, które ma 10 wędkarzy. Każdy z nich płaci 100 złotych rocznie. Uzyskują tym samym 1000 złotych przychodu. Za całą kwotę kupują ryby. Gospodarują sobie na zbiorniku, który ma 1 ha.
Udaje im się rocznie za tę kwotę zarybiać karpiem w ilości około 80 kg.

Ale 2 z nich to wyjątkowi mięsiarze. Reszta sobie myśli, że jak podwyższą składki do 120 złotych, to może tamci zrezygnują. Tak się dzieje.
Zostaje 8 wędkarzy, którzy płacą 120 złotych. Po podwyżce cen okazuje się, że przychód wynosi 960 złotych. Ale to nie jest zła wiadomość, ponieważ to tylko 40 złotych mniej, a dwóch wędkarzy, którzy siali największe spustoszenie nie ma. Suma summarum, zarybienie niewiele mniejsze ale i gęb "do wykarmienia" mniej. Więc - in plus.

Gdyby tak tych mięsiarzy było 6, a zostało na wodzie 4, okazuje się, że dochód wyniósł by 480 złotych. Znów wędkarzy mniej, presja mniejsza. Ale kwota, pomimo podwyżki już nie jest za wysoka.
Łowisko natomiast pozostaje takie samo - 1 ha.

Wyobraźmy sobie teraz sytuację, że mamy do czynienia z łowiskiem 30 ha, 500 osobami i przewagą mięsiarzy. Podnosząc drastycznie kwoty, tracąc tych, na których nam nie zależy teoretycznie zyskujemy. Problem pojawia się jednak gdzieś pośrodku tej kalkulacji, czyli wtedy, kiedy wielkość łowiska i ograniczona ilość osób pomimo wysokich opłat zaczynają realnie wpływać na możliwości zarybieniowe danego akwenu.

Pamiętajmy, że każda zmiana, szczególnie kontrowersyjna musi przełożyć się realnie na poprawę. A kiedy wędkarze widzą poprawę? Wtedy, kiedy nie będzie im brakowało ryb na kiju. Obojętnie już jak ta ryba skończy, czy to będzie mięsiarz, zwykły wędkarz czy no kilowiec.

Przyjmując, że mamy 100 wędkarzy, którzy płacą 100 złotych = 10 000 złotych - na zarybienie danej wielkości zbiornika.
Pzzyjmując, że podwyższymy opłaty do 130 złotych, a wędkarzy będzie nadal 100, mamy 13 000 złotych na zarybienie - realna poprawa.
Przyjmując, że podwyższymy opłaty do 130 złotych, ale ubędzie nam 20 wędkarzy mamy 10 400 złotych - czyli słaba poprawa finansowa, podobne zarybienie jednak "zyskujemy" mniejszą presję, więc realnie ilość ryb przypadających na wędkarza się zwiększa
Przyjmując, że podwyższymy opłaty do 130 złotych, ale ubędzie nam 35 wędkarzy, mamy już 8450 złotych na zarybienie. Niby mniejsza presja, jednak już wielkość zbiornika sprawi, że ta ryba na tyle się rozproszy, że realnie nawet przy mniejszej presji łowisko straci.

I to przedostatnie wyliczenie to jest właśnie taka granica. Granica, gdzie na wielu zbiornikach nie trzeba się przejmować ubytkiem wędkarzy, a podwyżka realnie wpłynie na poprawę jakości łowiska, choć w rzeczywistości zarybienie zostanie utrzymane na dotychczasowym poziomie. Wszystko, co będzie już pod tą kreską, to realny strzał w kolano i trzeba być tego świadomym. Zwracam na to uwagę, ponieważ chcę zasygnalizować, że dobre gospodarzenie czy to łowiskiem (niezależnie czyim) nie jest wcale proste a podejście typu - niech mięsiarze odejdą i będzie lepiej, w pewnym momencie może być bardzo złudne.

Trudno będzie też udowodnić innym wędkarzom, tym, którzy oczekiwali czegoś lepszego, że warto teraz skusić się na takie łowisko, jeśli nie tylko nie zaobserwują znacznej poprawy ale wręcz pogorszenie sytuacji, zmniejszenie zarybienia.

Myślę że sprawy trzeba stawiać realnie tak jak piszesz.

Z mojego punktu widzenia , należy jednak dążyć do tego rozwiazania - masz kase łowisz , lub ci co mają kase a chcą za półdupy łowić - trza ich sie pozbyć...

Bede brutalny - ale u mnie na południu sporo jest tego typu łowisk - a chętnych w kolejce by móc na nich łowić jest naprawde kilka razy więcej niż miejsc obecnie...

Widząc alternatywę - w wyborze płacisz i masz możliwość wzięcia lub łowisz by sobie połowić ... do realiów jakie teraz mamy - jeste spokojny o powodzenie takich przedsięwzięć.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.03.2018, 12:39
Jedyne co może przeszkodzić w tego typu realizacjach z punktu prawnego - to oczywiście właściel wód , i tak:
- jeśli woda będzie RZGW - to lipa , operat !!!!
- jeśli woda jest na dzierżawie koło ( ale nie od rzgw) - podkreślam dzierżawie , albo co lepsze właścicielem wody jest dane koło - to tutaj może my robić co chcemy , i ten shit IŚR z rzgw może my mieć w pompie.
- dobrym rozwiązaniem jest pozyskanie wody od wszystkich oprócz RZGW ( prgr , mienie rolne , lasy , żwirownie , etc...)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 16.03.2018, 12:41
Kolego matchless Twoje wyliczenia są jak najbardziej prawidłowe, tylko po pewnym czasie ryb będzie więcej,więc nie trzeba będzie tyle kasy przeznaczać na zarybienia, a po 10 - 15 latach być może wogóle nie trzeba będzie zarybiać.

Kolego mjmaciek - teraz wszlkie Stowarzyszenia mją kolejkę bo... jest ich mało - nie wiadomo jak by to wyglądało gdyby było ich dużo. Komercje też już na Śląsku zaczynają walczyć o klienta - jeszcze 5 lat temu wszędzie był full, ale w mojej okolicy powstało z 10 nowych "burdelików" i już nie wszędzie jest pełno ludzi. Kiedyś trzeba było rezerwować SB, ND, teraz jedzie się w ciemno i są wolne miejsca.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: matchless w 16.03.2018, 13:06
Kolego matchless Twoje wyliczenia są jak najbardziej prawidłowe, tylko po pewnym czasie ryb będzie więcej,więc nie trzeba będzie tyle kasy przeznaczać na zarybienia, a po 10 - 15 latach być może wogóle nie trzeba będzie zarybiać.


Jasne, tylko jeśli przekroczymy magiczną granicę i okaże się, że realnie zarybienia będą mniejsze i ryb mniej, choć wędkarze płacą więcej, to raczej chętnych nie przybędzie. Ci, którzy ciągle stali z boku też garnać się do tego nie będą, bo stwierdzą, że jest jeszcze gorzej niż było. Rzeczywiście, po iluś tam latach sytuacja się zmieni, ryb będzie przybywać, jednak taka licencja do tego czasu może już nie dotrwać.

Musimy też pamiętać, że tak jak teraz w przewadze są wędkarze-mięsiarze, którzy chcą płacić mało i łupić jak najwięcej, żeby wyjść in plus, tak kiedyś, może ta grupa przekształcić się w taką, która będzie w stanie zapłacić nawet i 500 złotych, łowić ale i jak najwięcej skorzystać. Więc, pomimo tego, że z wyliczeń może wynikać nam teoretyczny wzrost rybostanu, to realnie go nie będzie.
To tak, jakby zbiornik robić no kill jednego roku a drugiego no kill znieść i tak w kółko. To, co zostało "uchowane", niejako odłożone, jak procent na koncie, zostanie szybko rozgrabione. Różnica będzie tylko taka, że wcześniej brali w ratach a tak mieli by to w ryczałcie.

Problemem jest postawa wędkarzy, którzy wciąż nie dorośli do rozsądnego gospodarzenia swoim mieniem. Jeśli to podejście, ta postawa się nie zmieni, pozostają nam jedynie zakazy, ograniczenia, limity. Tylko czy na tym polegać powinno wędkarstwo? W końcu ochrona tego, na co wszyscy się składamy powinna być podstawowym założeniem naszego hobby i punktem wyjścia dla wędkarza.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.03.2018, 13:21

Problemem jest postawa wędkarzy, którzy wciąż nie dorośli do rozsądnego gospodarzenia swoim mieniem. Jeśli to podejście, ta postawa się nie zmieni, pozostają nam jedynie zakazy, ograniczenia, limity. Tylko czy na tym polegać powinno wędkarstwo? W końcu ochrona tego, na co wszyscy się składamy powinna być podstawowym założeniem naszego hobby i punktem wyjścia dla wędkarza.

Nie, nie. Ta postawa nigdy się nie zmieni i tutaj absolutnie nie ma nawet na co liczyć. Jedynym wyjściem są właśnie zakazy, ograniczenia i... trzymanie towarzystwa za mordę. Taka jest prawda. Szczególnie że mamy tu do czynienia z materią, w której nawet gdy 90% będzie przestrzegać zasad, to 10% odszczepieńców wszystko zniszczy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 16.03.2018, 13:25

Problemem jest postawa wędkarzy, którzy wciąż nie dorośli do rozsądnego gospodarzenia swoim mieniem. Jeśli to podejście, ta postawa się nie zmieni, pozostają nam jedynie zakazy, ograniczenia, limity. Tylko czy na tym polegać powinno wędkarstwo? W końcu ochrona tego, na co wszyscy się składamy powinna być podstawowym założeniem naszego hobby i punktem wyjścia dla wędkarza.

Nie, nie. Ta postawa nigdy się nie zmieni i tutaj absolutnie nie ma nawet na co liczyć. Jedynym wyjściem są właśnie zakazy, ograniczenia i... trzymanie towarzystwa za mordę. Taka jest prawda. Szczególnie że mamy tu do czynienia z materią, w której nawet gdy 90% będzie przestrzegać zasad, to 10% odszczepieńców wszystko zniszczy.

 :bravo: :bravo: :bravo:

Weźmy wielokrotnie przywoływany na forum myśliwych...
Zakazy , nakazy plus ochrona gatunków- to droga do poprawy plus licencje - i mamy w nosie PZW z IŚR ....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 16.03.2018, 14:56
Panowie, piszecie o stawkach , opłatach i innych tematach związanych z pieniędzmi. Niestety pieniądze nic tu nie pomogą i to trzeba sobie jasno powiedzieć, owszem są ważne , ale dokładanie kasy do dziurawego wora jest bez sensu. Po pierwsze - jaki sens ma wydawanie  pieniędzy na zarybianie, gdy wiemy, że na danym zbiorniku są rybacy , którzy "legalnie" odłowią co chcą. Pd drugie - żeby brać o nas członków większe pieniądze, trzeba pokazać , że coś się zmienia i idzie w dobrym kierunku. Po trzecie - kontrola!!!, kontrola!!! , kontrola!!!  .U mnie na Żyrardowskim zalewie , żeby nie skłamać od 5 lat nie widziałem ani nie słyszałem o żadnej kontroli. Ok pewnie jakieś były ale to znikomy temat. Zarybia się zbiornik karpiem który na wiosnę jest odławiany przez mięsiarzy w ilościach grubo ponad normę, nie wspominając już o wymiarach. Jak to jest że za pozwoleniem PZW spuszcza się wodę na hamerni, a rodzimy działacze stoją z siatami za stawidłami i wyłapują wszystko wywożąc taczkami do swoich prywatnych stawów.
Tu trzeba zmiany MYŚLENIA, a później dopiero Kasa.
Zgłaszałeś sie może do SSR by zmienić ten stan rzeczy i zacząć samemu kontrolować?
Zapewne nie. Brak czasu? Brak chęci? Czy typowo krajowe oczekiwanie na zasadzie płacę wiec niech inni durnie zrobią to za mnie i za darmo?

Nie odbieraj tego jako atak ale jak może być lepiej jak każdy tylko narzeka nie robiąc samemu nic ale za to mocno oczekując że inni zrobią wszystko za niego. A jeśli ktoś coś działa to wtedy najłatwiej go krytykować.


Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.03.2018, 15:06
Mariusz, nie zgodzę się.
To nie jest na zasadzie: płacę, niech inni durnie zapieprzają.
Ja chcę płacić, żeby inni zapieprzali i mieli za to płacone. Bo obecnie ludzie społecznie to robią, co jest kpiną, bo płacimy przecież.

A o ile pamiętam, to Ty zgłaszałeś się do straży i głównodowodzący pokazał Ci palec.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 16.03.2018, 16:13
Ja chcę płacić, żeby inni zapieprzali i mieli za to płacone.

 :thumbup:

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 16.03.2018, 19:19
Mariusz, nie zgodzę się.
To nie jest na zasadzie: płacę, niech inni durnie zapieprzają.
Ja chcę płacić, żeby inni zapieprzali i mieli za to płacone. Bo obecnie ludzie społecznie to robią, co jest kpiną, bo płacimy przecież.
Należysz do organizacji gdzie większość pracy na poziomie koła robi się w czynie społecznym. Należąc do PZW akceptujesz to i wiesz dobrze, że nie najmą firm ochroniarskich żeby pilnowali wody. Choćbyś nie wiem jak tego chciał.

Więc rozmawiamy realnie.

Chcesz płacić żeby zapieprzali inni to idź na komercję.
Masz wymagania odnośnie własnego koła i ludzi którzy robią tam za free to zacznij robić sam. Albo przestań wymagać by inni robili za free.
Taka jest rzeczywistość. A pisanie o tym co byśmy chcieli to jak kolejne części Harrego Pottera.
Na ilu sprzątaniach byłeś? Na ilu walnych ? Ile godzin poświęciłeś pracy z młodzieżą?
0. Jedno wielkie zero podobnie jak ja.
Więc nie wymagam od innych nie robiąc samemu nic i pytam jakim prawem ktoś płacąc koło 30zł na swoje koło może wymagać od innych członków by robili za niego.

Odpiszesz podobnie jak wielu innych. Nie mam czasu. Pracuję. Ale inni też pracują. Ty jedziesz na 3 godziny na ryby a oni idą sprzątać. Ty w niedzielę z dzieckiem do Maca albo na spacer a inni spotykają się z cudzymi dziećmi by uczyć ich podstaw wędkarstwa i obchodzenia się z rybami.

Ja przepraszam Was koledzy ale od pisania w sieci o tym co by się chciało zmienić NIC się nie zmieni.
Jeśli żona leży w łóżku a ktoś siedząc przy biurku, na forum jakbzykneżone.pl będzie opisywał co z nią zrobi to choćbym nie wiem co pisał to kobitka w ciążę nie zajdzie.

Decydując się na członkostwo w PZW jako wydawałoby się dorośli ludzie powinniśmy wiedzieć na co się piszemy i jak to działa.
Pewne rzeczy są niezmienne i nie mamy na nie wpływu. Na inne jednak mamy i możemy się starać coś robić. Jednak wiedząc, że są ludzie którzy PRACUJĄ za free dla dobra innych szanujmy ich i nie wymagajmy więcej niż dajemy sami.
Brakuje komuś kontroli SSR nad wodą? Niech sam się zgłosi a może zostanie przyjęty i wypełni lukę.

A o ile pamiętam, to Ty zgłaszałeś się do straży i głównodowodzący pokazał Ci palec.
Chwilę później komendant został usunięty i połowa ludzi rozpuszczona. Pojawił się nowy, energiczny. Inni ludzie. Miałem propozycję ale z racji tego, że już nie opłacam tego Okręgu odmówiłem.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 16.03.2018, 19:53
Na ilu sprzątaniach byłeś? 0.

Sprzątanie stawu PZw w miejscowości gdzie mieszkam,
harcerze 42 obecnych, na 52
"kijkarze" - 18 na 22
biegacze 16 na 18
wędkarze 12 na 356 :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 16.03.2018, 19:54


Brakuje komuś kontroli SSR nad wodą? Niech sam się zgłosi a może zostanie przyjęty i wypełni lukę.

Byłem w SSR tyle hui co tam, to w życiu nie dostałem - za to, że za mało kontroli..  jak zwróciłem uwagę, że ryby niewymiarowe, że syf to od razu bluzgi-święci wędkarze, ja hui bo chodze i się do nich przypierdalam, że 3 wędki, że kiepy, że paczki po robalach, itd itp.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 16.03.2018, 21:09
Sprzed niespełna dwóch lat, ale nadal aktualne, więc zamieszczam. Może już było na forum. Jeśli tak, to przepraszam, że zajmuję miejsce:

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.03.2018, 21:19
Nie tak dawno rozmawiałem tel.z Panią Renatą chyba z godzinkę ile ich to kosztuje pracy i wyrzeczeń to nie będę opowiadał, powiem tylko ,że właściciele mają czasami dość.To jest orka 24 na dobę.

No i znów kłania się to co pisałem. Tam ktoś pracuje, wyrywa sobie żyły, ale to jego praca, zarobek, chleb. W PZW mamy stowarzyszenie, które dzieli się na klientów, tych którzy pracują społecznie i tych, którzy zarabiają. Nikomu nie ujmując, to inaczej nie będzie wyglądało, dopóki nie będzie zaangażowania wędkarzy. Płacę składkę, jadę na ryby, siadam na stołeczku, popijam piwko i mam wyje***e. Ustalane są jakieś bzdurne składki za "czyn społeczny"... Powinna być obowiązkowa opłata 150 złotych i koniec kropka. Nająć malarzy, nająć ludzi do pielęgnacji zieleni, nająć księgową, nająć konserwatora, cholera wie kogo jeszcze.
Firmy zewnętrzne. Poszło by dużo więcej kasy, ale była by przejrzystość majątkowa i temat załatwiony. Teraz, ciężką pracą wielu ludzi związek oszczędza miliony złotych, ale tego się nie docenia. Wtedy będzie komercja z prawdziwego zdarzenia! Płaci ktoś 300 złotych a oczekuje komercji. To ja pytam, za jakie pieniądze? Jak można w ogóle porównywać PZW do komercji. Komercja, żeby się utrzymać pobiera opłaty rzędu 10-30 złotych za dzień wędkowania! Liczmy 10, to mamy prawie 4 tysiące złotych rocznie. Gratuluję umiejętności logicznego myślenia wszystkim, którzy porównują komercje do PZW.  :facepalm:

Uważam, że nie do końca masz rację. Jestem członkiem klubów w UK, jedno ma 35 wód. Tutaj strażnikami są społecznicy, i codziennie raz lub dwa ktoś się pojawia na danej wodzie. Jest porządek...

Jaka jest różnica między tym klubem a PZW? Po pierwsze - teoretycznie nie musi być wcale wielka, bo zasada działania jest podobna. Każdy zbiornik ma opiekunów, którzy codziennie wodę kontrolują. Zabieranie ryb - wcale nie musi tu być problemem, gdyż w UK opłata 100 funtów za rok jest wcale niewielka. W Polsce można za to dobrze zarybić. Gdzie więc jest szczegół lub szczegóły, w których ukryty jest 'diabeł'?

W PZW jest machina, która przeżera pieniądze, nie dając wiele w zamian. Prezesi, zastępcy, skarbnicy, sekretarki, siedziby, samochody, działacze, diety, sport, imprezy i sztandary i tak dalej i dalej. I już połowa składki idzie cholera wie gdzie dokładnie. W UK natomiast i prezes klubu jak i członkowie zarządu wszystko robią społecznie, ewentualnie skromne kwoty idą na jakieś przedsięwzięcia. Dlaczego w Polsce ma być inaczej? Dlaczego nie zrobić kół odpowiedzialnymi za swoje wody? Po co nam komunistyczne podejście w stylu 'wszystkie wody nasze są'? Czy nie lepiej aby PZW było stowarzyszeniem kół wędkarskich z częścią wód należącymi do wszystkich, gdzie opiekę sprawuje duży okręg?

Grzegorz, porównujesz Batorówkę, ale... To jest biznes! Tam nie może być 10 właścicieli, bo zyski będą dzielone na dziesięciu. Dlatego gospodarze zasuwają sami. To nie jest wcale dziwne, jak chcą - zawsze mogą zatrudnić kogoś do pomocy :) W przypadku jednak koła mamy do czynienia ze wspólnym 'biznesem' właśnie. Jak pisze Michał, powinni być ci co działają, ci co płacą aby działali inni. Wystarczy stworzyć odpowiednie ramy działania, najlepiej dać kołom wolną rękę w działaniu. Niech oni podejmują decyzję co robić z wodami. Niech też oni mają tylko do niej dostęp :) Zapewniam, ze nagle Polacy przejawią niesamowite zdolności organizacyjne. Bo nic bardziej nie dobija, niż 'wspólnota', gdzie są równi i równiejsi,  gdzie nie ma kontroli i nie ma mechanizmów aby kontrolować członków. Gdzie są goście, którym trzeba płacić sute pensje za cholera wie co tak naprawdę.

Najważniejsze jednak jest to, ze Polacy muszą sobie zdać sprawę, ze sami są gospodarzami, nie zaś klientami. Wielu żąda ryb tak naprawdę, nie mając najmniejszego zamiaru działać w stronę, która zapewni stałą ich ilość (na odpowiednim poziomie). Dlatego tak ważne jest skończenie z gospodarką okręgową, trzeba postawić na stowarzyszenie kół, które same ustala opłaty za swoje wody jak również jak je będzie prowadzić. Konkurencja sprawi, że słabi zostaną wchłonięci przez silniejszych, zaś wygrają najlepsi, czyli ci co maja najwięcej członków. A to oznacza, że dostają najwięcej głosów. Koła PZW powinny dostać wody w swoje ręce, i zacząć nimi zarządzać, teraz jest to tylko pseudo zarządzanie. Bo tak naprawdę tylko na łowiskach licencyjnych mogą robić co uważają za słuszne. W innych wypadkach zgraja mięsiarzy spacyfikuje każdą lepszą wodę. 'Wspólne' czyli 'wszystkich' czyli niczyje... A wody muszą mieć prawdziwych gospodarzy. Zapewniam, ze wiele kół zyskałoby masę członków, chętnych płacić więcej za rok, chcących aby kontrole były częste i miarowe.

Suma summarum. Póki PZW będzie funkcjonowało na PRLowskich zasadach, tak długo będziemy na dnie lub jeszcze niżej dna schodzić. Trzeba normalności!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: lipatl w 16.03.2018, 21:32
Panowie, piszecie o stawkach , opłatach i innych tematach związanych z pieniędzmi. Niestety pieniądze nic tu nie pomogą i to trzeba sobie jasno powiedzieć, owszem są ważne , ale dokładanie kasy do dziurawego wora jest bez sensu. Po pierwsze - jaki sens ma wydawanie  pieniędzy na zarybianie, gdy wiemy, że na danym zbiorniku są rybacy , którzy "legalnie" odłowią co chcą. Pd drugie - żeby brać o nas członków większe pieniądze, trzeba pokazać , że coś się zmienia i idzie w dobrym kierunku. Po trzecie - kontrola!!!, kontrola!!! , kontrola!!!  .U mnie na Żyrardowskim zalewie , żeby nie skłamać od 5 lat nie widziałem ani nie słyszałem o żadnej kontroli. Ok pewnie jakieś były ale to znikomy temat. Zarybia się zbiornik karpiem który na wiosnę jest odławiany przez mięsiarzy w ilościach grubo ponad normę, nie wspominając już o wymiarach. Jak to jest że za pozwoleniem PZW spuszcza się wodę na hamerni, a rodzimy działacze stoją z siatami za stawidłami i wyłapują wszystko wywożąc taczkami do swoich prywatnych stawów.
Tu trzeba zmiany MYŚLENIA, a później dopiero Kasa.
Zgłaszałeś sie może do SSR by zmienić ten stan rzeczy i zacząć samemu kontrolować?
Zapewne nie. Brak czasu? Brak chęci? Czy typowo krajowe oczekiwanie na zasadzie płacę wiec niech inni durnie zrobią to za mnie i za darmo?

Nie odbieraj tego jako atak ale jak może być lepiej jak każdy tylko narzeka nie robiąc samemu nic ale za to mocno oczekując że inni zrobią wszystko za niego. A jeśli ktoś coś działa to wtedy najłatwiej go krytykować.


Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
Mario, napisałem swoje przemyślenia, ja nikogo z wypowiadających się tutaj, nie krytykuje. Co do tematu zgłaszania tego czy tamtego to wielokrotnie pytaliśmy w oddziale koła w Żyrardowie, zarówno ja jak i moi koledzy, dlaczego nie są prowadzone , żadne kontrole - odpowiedź była krótka - "no jak to nie ma kontroli jak cały czas są prowadzone" nawet mi jaśnie Pan pokazał jakieś 3 stare wędki na szafie , które to niby zarekwirowali. Tam nie ma z kim o tym rozmawiać, bo wszyscy mają wywalone na to. Sami kilogramami odławiali ryby przy spuszczaniu wody. Ludzie którzy zbierają od nas opłaty razem z dziadkami ze straży wodnej. I tak jak mówisz ja pracuje i nie mam na to czasu, ale oni mają z tego pieniądze więc to ich obowiązek.

Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 16.03.2018, 21:34


Trochę za dużo wagi przywiązujemy do tytułów: prezes= jeden głos,v-ce prezes =jeden głos ,czołnek zarządu = 1 głos, dyrektor ,pracownicy biura = 0 głosów.

Zgadza się grzegorz07 ?

Żwir, teoretycznie masz rację. Ale pogadajmy o takim Bedyńskim. On wcześniej zapraszał odpowiednich działaczy do siebie, przyznawał im diety, były jakieś zakrapiane suto imprezy. To jest kupowanie głosów, tak Lato został prezesem PZPN trochę. Delegat 'gołodupiec' z programem pięknym, jest dla wielu działaczy, żądnych diet, kimś jak najmniej pożądanym. Oni nie chcą wcale ryb w wodach przecie, dla nich ważniejsze są diety i imprezki, możliwości organizacji własnych przedsięwzięć. Więc poprą 'kogo trzeba'. Prosty przykład, jak Bedyński mógł wygrać wybory w okręgu zdecydowaną większością głosów? Normalnie zostawił okręg w opłakanym stanie pod względem wód, rybostanu, ilości niezadowolonych wędkarzy. Jak więc jest możliwe, że taki typ wygrywa wybory z palcem w... wiadomo czym? Czym Twój okręg lub jakiś inny rożni się od mazowieckiego? Chyba tym, że mało który prezes jest tak zaradny i patrzący w przyszłość :)

To co piszesz to teoria (prezes jeden głos, zastępca jeden głos itd.), w praktyce prezesi okopują się znacznie wcześniej na swoich pozycjach. Oczywiście taki Ziemiecki nie potrafił być tak kuty na cztery nogi jak Bedyński, poza tym wybory na prezesa PZW to inna bajka, tam są sojusze, komitywy i tak dalej. Ale co jak co, w okręgach ci co najwięcej kombinują, potrafią się do stołka przykleić i go nie oddać. Gdyby wędkarze głosowali, to Bedyński miałby takie szanse na kolejną prezesurę, jak ja zostać mistrzem świata w łyżwiarstwie figurowym ;)

Dzięki w ogóle wszystkim za rzeczową dyskusję! :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: lipatl w 16.03.2018, 22:02


Trochę za dużo wagi przywiązujemy do tytułów: prezes= jeden głos,v-ce prezes =jeden głos ,czołnek zarządu = 1 głos, dyrektor ,pracownicy biura = 0 głosów.

Zgadza się grzegorz07 ?

Żwir, teoretycznie masz rację. Ale pogadajmy o takim Bedyńskim. On wcześniej zapraszał odpowiednich działaczy do siebie, przyznawał im diety, były jakieś zakrapiane suto imprezy. To jest kupowanie głosów, tak Lato został prezesem PZPN trochę. Delegat 'gołodupiec' z programem pięknym, jest dla wielu działaczy, żądnych diet, kimś jak najmniej pożądanym. Oni nie chcą wcale ryb w wodach przecie, dla nich ważniejsze są diety i imprezki, możliwości organizacji własnych przedsięwzięć. Więc poprą 'kogo trzeba'. Prosty przykład, jak Bedyński mógł wygrać wybory w okręgu zdecydowaną większością głosów? Normalnie zostawił okręg w opłakanym stanie pod względem wód, rybostanu, ilości niezadowolonych wędkarzy. Jak więc jest możliwe, że taki typ wygrywa wybory z palcem w... wiadomo czym? Czym Twój okręg lub jakiś inny rożni się od mazowieckiego? Chyba tym, że mało który prezes jest tak zaradny i patrzący w przyszłość :)

To co piszesz to teoria (prezes jeden głos, zastępca jeden głos itd.), w praktyce prezesi okopują się znacznie wcześniej na swoich pozycjach. Oczywiście taki Ziemiecki nie potrafił być tak kuty na cztery nogi jak Bedyński, poza tym wybory na prezesa PZW to inna bajka, tam są sojusze, komitywy i tak dalej. Ale co jak co, w okręgach ci co najwięcej kombinują, potrafią się do stołka przykleić i go nie oddać. Gdyby wędkarze głosowali, to Bedyński miałby takie szanse na kolejną prezesurę, jak ja zostać mistrzem świata w łyżwiarstwie figurowym ;)

Dzięki w ogóle wszystkim za rzeczową dyskusję! :thumbup:

Tak własnie jest , ręka, rękę myje. Zbierają głosy za nasze pieniądze , Ci , którzy maja więcej kupują sobie kogo tylko zechcą. Dlatego często jest tak , że wszyscy którzy myślą inaczej są spychani na boczny tor i nawet jak chcą zrobić coś dobrego to nie mają żadnej siły przebicia. Dlatego właśnie uważam, że najpierw musi się coś zmienić w zarządzaniu, ludzie muszą zobaczyć zmiany, a dopiero powinny popłynąć większe pieniądze. Ja również jestem skłonny zapłacić więcej (bo co roku płacimy coraz więcej za coraz mniej) pod warunkiem, że moje pieniądze zostaną dobrze wydane z korzyścią dla mnie i kolegów wędkarzy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 16.03.2018, 22:03
Mariusz, muszę przyznać, że nie podchodziłem do tej kwestii w przedstawiony przez Ciebie sposób. Znaczy: jest, jak jest, więc trzeba się dostosować, bo inaczej nie będzie.
Hmm, no na razie to jest taka tragedia, że inaczej w końcu będzie, bo wszystko jest jednym wielkim przekrętem, który na glinianych nogach stoi. A już strumień coraz silniejszy na te glinę leci.
Ale jest w Twoich słowach wiele racji. Zamiast narzekać, lepiej działać.

Niemniej w jednym się mylisz. Poza PZW należę też do Towarzystwa Wędkarskiego Żbik i byłem w nim na każdym zebraniu i na każdym sprzątaniu, o jakich wiedziałem. A wiedziałem do tej pory chyba o wszystkich.
I byłbym też na sprzątaniu naszego Zalewu lub na zebraniu naszego koła. Ale jakoś, qwa, nigdy nigdzie nie było napisane, że coś takiego będzie organizowane. Strona internetowa to trup nieistniejący. Na tablicach nigdy nic nie było. Więc pewnie nic takiego się nie odbyło. I tyle.

A dlaczego nie należę do SSR? Bo się psychicznie do tego nie nadaję. To jest oczywiście drugi argument. Pierwszy jest taki, że nie mam czasu. Jakkolwiek by na to nie patrzeć... to go, qwa, nie mam.
Ale patrz, na sprzątaniu i zebraniach w Żbiku byłem. Bo wiedziałem, że będą. A mogłem być wtedy na rybach, jak członkowie towarzystwa, którym wtedy między wędkami sprzątaliśmy...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 16.03.2018, 22:04
Żwir, teoretycznie masz rację. Ale pogadajmy o takim Bedyńskim. On wcześniej zapraszał odpowiednich działaczy do siebie, przyznawał im diety, były jakieś zakrapiane suto imprezy. To jest kupowanie głosów, tak Lato został prezesem PZPN trochę. Delegat 'gołodupiec' z programem pięknym, jest dla wielu działaczy, żądnych diet, kimś jak najmniej pożądanym. Oni nie chcą wcale ryb w wodach przecie, dla nich ważniejsze są diety i imprezki, możliwości organizacji własnych przedsięwzięć. Więc poprą 'kogo trzeba'. Prosty przykład, jak Bedyński mógł wygrać wybory w okręgu zdecydowaną większością głosów? Normalnie zostawił okręg w opłakanym stanie pod względem wód, rybostanu, ilości niezadowolonych wędkarzy. Jak więc jest możliwe, że taki typ wygrywa wybory z palcem w... wiadomo czym? Czym Twój okręg lub jakiś inny rożni się od mazowieckiego? Chyba tym, że mało który prezes jest tak zaradny i patrzący w przyszłość :)

To co piszesz to teoria (prezes jeden głos, zastępca jeden głos itd.), w praktyce prezesi okopują się znacznie wcześniej na swoich pozycjach. Oczywiście taki Ziemiecki nie potrafił być tak kuty na cztery nogi jak Bedyński, poza tym wybory na prezesa PZW to inna bajka, tam są sojusze, komitywy i tak dalej. Ale co jak co, w okręgach ci co najwięcej kombinują, potrafią się do stołka przykleić i go nie oddać. Gdyby wędkarze głosowali, to Bedyński miałby takie szanse na kolejną prezesurę, jak ja zostać mistrzem świata w łyżwiarstwie figurowym ;)
Jak wspomniałem wcześniej ,wypowiadam się tylko w tematach w których coś wiem .Nie reprezentuję oficjalnie okręgu ani PZW dziele się z Wami moją wiedzą ,to co pisze na tym forum jest to moje prywatne zdanie.

Nie rozmawiam o członkach ZG ,nie znam ich .Nawet nie mam zamiaru analizować ich poczynań.
Ale prywatnie dodam ,że delegaci z Polski "docenili" na ostatnich wyborach "zasługi"działaczy z Okręgu Mazowieckiego do tego stopnia ,że żaden z nich nie jest w nowym ZG nawet w Sądzie Koleżeńskim  nikt się nie ostał.
Nie Pan z gazety siakiej ,owakiej,gość z chorągiewką czy plakatem, tylko delegaci wybrani w okręgach ,przegłosowali.Delegaci z małych okręgów zgrali się przeciwko dużym i stało się.

Między innymi dla tego proszę nie porównywać Okręgu Sieradz z Okręgiem Mazowieckim .

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 16.03.2018, 22:18
Mariusz, muszę przyznać, że nie podchodziłem do tej kwestii w przedstawiony przez Ciebie sposób. Znaczy: jest, jak jest, więc trzeba się dostosować, bo inaczej nie będzie.
Hmm, no na razie to jest taka tragedia, że inaczej w końcu będzie, bo wszystko jest jednym wielkim przekrętem, który na glinianych nogach stoi. A już strumień coraz silniejszy na te glinę leci.
Ale jest w Twoich słowach wiele racji. Zamiast narzekać, lepiej działać.

Niemniej w jednym się mylisz. Poza PZW należę też do Towarzystwa Wędkarskiego Żbik i byłem w nim na każdym zebraniu i na każdym sprzątaniu, o jakich wiedziałem. A wiedziałem do tej pory chyba o wszystkich.
I byłbym też na sprzątaniu naszego Zalewu lub na zebraniu naszego koła. Ale jakoś, qwa, nigdy nigdzie nie było napisane, że coś takiego będzie organizowane. Strona internetowa to trup nieistniejący. Na tablicach nigdy nic nie było. Więc pewnie nic takiego się nie odbyło. I tyle.

A dlaczego nie należę do SSR? Bo się psychicznie do tego nie nadaję. To jest oczywiście drugi argument. Pierwszy jest taki, że nie mam czasu. Jakkolwiek by na to nie patrzeć... to go, qwa, nie mam.
Ale patrz, na sprzątaniu i zebraniach w Żbiku byłem. Bo wiedziałem, że będą. A mogłem być wtedy na rybach, jak członkowie towarzystwa, którym wtedy między wędkami sprzątaliśmy...
Bo do Zbika inaczej podchodzisz.
W kole po prostu się nie interesujesz. Masz je na miejscu i przynajmniej raz w miesiącu można by podjechać i zapytać o sprzątenie, pomoc i inne.
Tylko na tym forum jest kilka osób z koła. A gdybyś tak zaczepiał wędkarzy nad wodą? Rozmawiał? Brał namiary, przekonywał do swoich racji. Zwołał na zebranie, wybór nowych władz, nowe rządy itp.
W kole można podziałać wiele ale trzeba chcieć działać a nie narzekać. Potem z koła wbijać do Okręgu.
Ale to znów i wciąż kłania się zaangażowanie własnego czasu i działalność społeczna.
Jeśli nikt nie ma czasu, chęci i odwagi to nie dziwmy się że jest jak jest.

Wszystkich zmian się nie wprowadzi. U mnie w kole idą powoli. Stary Prezes posunał w końcu komendanta SSR (wcześniej był brak chętnych i odpowiednich osób). Potem USTĄPIŁ miejsca i namaścił nową osobę. Dziewczynę. Energiczną i bystrą. I dzieje się. Będziemy mieli jeszcze w tym roku zbiornik NO KILL. Mimo tego, że to było nie w smak. Mimo otaczającego betonu pewne zmiany idą do przodu. Inne nie przejdą choćby nie wiem co.
Szkółka to nadzieja na przyszłość.


Mario, napisałem swoje przemyślenia, ja nikogo z wypowiadających się tutaj, nie krytykuje. Co do tematu zgłaszania tego czy tamtego to wielokrotnie pytaliśmy w oddziale koła w Żyrardowie, zarówno ja jak i moi koledzy, dlaczego nie są prowadzone , żadne kontrole - odpowiedź była krótka - "no jak to nie ma kontroli jak cały czas są prowadzone" nawet mi jaśnie Pan pokazał jakieś 3 stare wędki na szafie , które to niby zarekwirowali. Tam nie ma z kim o tym rozmawiać, bo wszyscy mają wywalone na to. Sami kilogramami odławiali ryby przy spuszczaniu wody. Ludzie którzy zbierają od nas opłaty razem z dziadkami ze straży wodnej. I tak jak mówisz ja pracuje i nie mam na to czasu, ale oni mają z tego pieniądze więc to ich obowiązek.

Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka

Ale kto ma z tego pieniądze?
SSR ma pieniądze za kontrole i to jest ich obowiązek?
O tym piszesz?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: lipatl w 16.03.2018, 22:24





Mario, napisałem swoje przemyślenia, ja nikogo z wypowiadających się tutaj, nie krytykuje. Co do tematu zgłaszania tego czy tamtego to wielokrotnie pytaliśmy w oddziale koła w Żyrardowie, zarówno ja jak i moi koledzy, dlaczego nie są prowadzone , żadne kontrole - odpowiedź była krótka - "no jak to nie ma kontroli jak cały czas są prowadzone" nawet mi jaśnie Pan pokazał jakieś 3 stare wędki na szafie , które to niby zarekwirowali. Tam nie ma z kim o tym rozmawiać, bo wszyscy mają wywalone na to. Sami kilogramami odławiali ryby przy spuszczaniu wody. Ludzie którzy zbierają od nas opłaty razem z dziadkami ze straży wodnej. I tak jak mówisz ja pracuje i nie mam na to czasu, ale oni mają z tego pieniądze więc to ich obowiązek.

Wysłane z mojego SM-N950F przy użyciu Tapatalka

Ale kto ma z tego pieniądze?
SSR ma pieniądze za kontrole i to jest ich obowiązek?
O tym piszesz?

Nie mówię o SSR, tylko o naszych lokalnych działaczach PZW z mojego miasta.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 16.03.2018, 22:29
OK.
Ale co w takim razie należy do ich obowiązków i z których się nie wywiązują?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 16.03.2018, 22:51

Nie rozmawiam o członkach ZG ,nie znam ich .Nawet nie mam zamiaru analizować ich poczynać.
Ale prywatnie dodam ,że delegaci z Polski "docenili" na ostatnich wyborach "zasługi"działaczy z Okręgu Mazowieckiego do tego stopnia ,że żaden z nich nie jest w nowym ZG nawet w Sądzie Koleżeńskim  nikt się nie ostał.
Nie Pan z gazety siakiej ,owakiej,gość z chorągiewką czy plakatem, tylko delegaci wybrani w okręgach ,przegłosowali.Delegaci z małych okręgów zgrali się przeciwko dużym i stało się.

Między innymi dla tego proszę nie porównywać Okręgu Sieradz z Okręgiem Mazowieckim .

Zrobili, co chcieli i mogli, nawet w obecnych uwarunkowaniach. Nasz prezes okręgu już się ponoć witał z gąską, bo miał być wicepreziem ogólnym. Prezio jakiegoś koła miał z kolei być wicepreziem okręgowym. Tak to wygląda. Szanuję dojrzałość wieku, ale nie szanuję szujostwa i cwaniactwa. Skończyło się na tym, że zielonogórski okręg nie posiada reprezentacji w ZG. A więc, jak dla mnie, jest progres  :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: grzegorz07 w 16.03.2018, 23:21
Czy aby na pewno kandydatów wybiera się z pośród wszystkich delegatów ?. A nie jest przypadkiem tak ,że wybierani są oni bardzo nielicznej grupy ściśle współpracującej z okręgiem.Taka sama sytuacja jak panuje w ZG jest w ZO. Przykład jest z samej góry Rudnik przypadkowym człowiekiem nie jest. I takie wybory świadczą o tym jak dominującą pozycje osiągają okręgi względem kół.
Następnie brak współpracy między kołami choć często łowią na tych samych wodach. Brak informacji o panujących sytuacjach w okręgu.

I masz racje o niekompetencji delegatów choć często są to prezesi kół.
Masz rację ,piszę   "z pamięci i nie to było myślą przewodnią " jest coś takiego jak proponowana lista, najczęściej byli członkowie zarządu ,ale jest też zawsze punkt - propozycje z sali .
I w tym momencie delegat może zgłosić się sam ,musi się przedstawić i okazać mandatem może również przedstawić swoje poglądy czy program.(na jedno wychodzi)
Nawet jeśli  Nasz delegat nie dostanie się do zarządu to jest punkt w programie zjazdu propozycje uchwał i wniosków.
W tym momencie Nasz wybraniec może poprosić o głos przedstawić swój program i jeśli przekona obecnych delegatów to kończy się to uchwałą zjazdu i jest to ważniejsze od wszystkich prezesów ,działaczy - zjazd delegatów okręgu jest najwyższą władzą okręgu.

Trochę za dużo wagi przywiązujemy do tytułów: prezes= jeden głos,v-ce prezes =jeden głos ,czołnek zarządu = 1 głos, dyrektor ,pracownicy biura = 0 głosów.

Zgadza się grzegorz07 ?

  Chodzi mi o to aby realistycznie na to patrzeć.  Zgadzało by się jeśli patrzysz na to czysto teoretycznie wolne wybory z pośród delegatów.  Ale na to trzeba patrzeć realistycznie mówić  jaka jest sytuacja , a nie jaka powinna być. I nie ma co się czarować ,że okręgi pozwolą sobie na nowego prezesa z super pomysłem. Na ichtiologa , który nie podzieli ich zdania. Nie ma wymiany ekipy z nową kadencją jeśli są zmiany to niezauważalne. Pisze na przykładzie swojego okręgu Radom. Ale on wyjątkowy nie jest . Racje masz  o niekompetencji delegatów bo to temu sprzyja do tego nie ma wątpliwości. Dla mnie najgorsze jest podporządkowanie sytuacji jaka tam panuje w ZO. Czysty strach i lepiej się nie wychylać.  Albo jakaś bezwartościowa funkcja za którą trzeba się odwdzięczyć. Tak w rzeczywistości to wygląda


             
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: lipatl w 16.03.2018, 23:34
OK.
Ale co w takim razie należy do ich obowiązków i z których się nie wywiązują?
Proszę bardzo

§ 6
Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu
wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody edukacja
i kształtowanie etyki wędkarskiej oraz upowszechnianie wiedzy o warunkach ochrony
i połowu ryb.

Według mnie z tego się nie wywiązują! Na tym poprzestanę bo widzę , że moje wypowiedzi nie bardzo Ci odpowiadają.
Jeżeli uważasz , że wszystko jest Ok, to twoja sprawa, dla mnie jest źle , i nie pisz tu , że wszyscy w PZW robią wszytko bezinteresownie, bo to wierutna bzdura. ;)
Tu własnie najważniejsza jest kasa, i to ta która znika. Piszesz o  30 zł, a co się dzieje z resztą pieniędzy, które wpływają do związku? >:(  gdzie one są?

Właśnie tu najważniejszym problemem jest to co Luk napisał
"Oni nie chcą wcale ryb w wodach przecie, dla nich ważniejsze są diety i imprezki, możliwości organizacji własnych przedsięwzięć. Więc poprą 'kogo trzeba'"

P.S. Jeszcze tylko tak dodam, to jest jak ze służbą zdrowia. Myślisz, że dołożenie pieniędzy uzdrowi system?  niestety NIE.
Dziękuje.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 16.03.2018, 23:35
Czy aby na pewno kandydatów wybiera się z pośród wszystkich delegatów ?. A nie jest przypadkiem tak ,że wybierani są oni bardzo nielicznej grupy ściśle współpracującej z okręgiem.Taka sama sytuacja jak panuje w ZG jest w ZO. Przykład jest z samej góry Rudnik przypadkowym człowiekiem nie jest. I takie wybory świadczą o tym jak dominującą pozycje osiągają okręgi względem kół.
Następnie brak współpracy między kołami choć często łowią na tych samych wodach. Brak informacji o panujących sytuacjach w okręgu.

I masz racje o niekompetencji delegatów choć często są to prezesi kół.
Masz rację ,piszę   "z pamięci i nie to było myślą przewodnią " jest coś takiego jak proponowana lista, najczęściej byli członkowie zarządu ,ale jest też zawsze punkt - propozycje z sali .
I w tym momencie delegat może zgłosić się sam ,musi się przedstawić i okazać mandatem może również przedstawić swoje poglądy czy program.(na jedno wychodzi)
Nawet jeśli  Nasz delegat nie dostanie się do zarządu to jest punkt w programie zjazdu propozycje uchwał i wniosków.
W tym momencie Nasz wybraniec może poprosić o głos przedstawić swój program i jeśli przekona obecnych delegatów to kończy się to uchwałą zjazdu i jest to ważniejsze od wszystkich prezesów ,działaczy - zjazd delegatów okręgu jest najwyższą władzą okręgu.

Trochę za dużo wagi przywiązujemy do tytułów: prezes= jeden głos,v-ce prezes =jeden głos ,czołnek zarządu = 1 głos, dyrektor ,pracownicy biura = 0 głosów.

Zgadza się grzegorz07 ?
  Chodzi mi o to aby realistycznie na to patrzeć.  Zgadzało by się jeśli patrzysz na to czysto teoretycznie wolne wybory z pośród delegatów.  Ale na to trzeba patrzeć realistycznie mówić  jaka jest sytuacja , a nie jaka powinna być. I nie ma co się czarować ,że okręgi pozwolą sobie na nowego prezesa z super pomysłem. Na ichtiologa , który nie podzieli ich zdania. Nie ma wymiany ekipy z nową kadencją jeśli są zmiany to niezauważalne. Pisze na przykładzie swojego okręgu Radom. Ale on wyjątkowy nie jest . Racje masz  o niekompetencji delegatów bo to temu sprzyja do tego nie ma wątpliwości. Dla mnie najgorsze jest podporządkowanie sytuacji jaka tam panuje w ZO. Czysty strach i lepiej się nie wychylać.  Albo jakaś bezwartościowa funkcja za którą trzeba się odwdzięczyć. Tak w rzeczywistości to wygląda             

OK. masz takie odczucia nie neguję.
 Ja piszę na bazie swoich ,doświadczeń jako trzykrotnie obecny na zjezdzie delegatów Okręgu Sieradz.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 00:00
OK.
Ale co w takim razie należy do ich obowiązków i z których się nie wywiązują?
Proszę bardzo

§ 6
Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu
wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody edukacja
i kształtowanie etyki wędkarskiej oraz upowszechnianie wiedzy o warunkach ochrony
i połowu ryb.

Według mnie z tego się nie wywiązują! Na tym poprzestanę bo widzę , że moje wypowiedzi nie bardzo Ci odpowiadają.
Jeżeli uważasz , że wszystko jest Ok, to twoja sprawa, dla mnie jest źle , i nie pisz tu , że wszyscy w PZW robią wszytko bezinteresownie, bo to wierutna bzdura. ;)
Tu własnie najważniejsza jest kasa, i to ta która znika. Piszesz o  30 zł, a co się dzieje z resztą pieniędzy, które wpływają do związku? >:(  gdzie one są?

Właśnie tu najważniejszym problemem jest to co Luk napisał
"Oni nie chcą wcale ryb w wodach przecie, dla nich ważniejsze są diety i imprezki, możliwości organizacji własnych przedsięwzięć. Więc poprą 'kogo trzeba'"

P.S. Jeszcze tylko tak dodam, to jest ja ze służbą zdrowia. Myślisz, że dołożenie pieniędzy uzdrowi system?  niestety NIE.
Dziękuje.
Gdy brakuje argumentów to pojawiają się tajemniczy "ONI" i zniknięcie z tematu.
Zacząłeś temat od braku kontroli w kole w Zyrardowie. I wszystkie moje wypowiedzi tyczyły się właśnie działalności na poziomie koła.
Masz zarzuty ale nie bardzo wiesz do kogo i nie bardzo wiesz jakie.
Ktoś lezy to przechodząc kopnę i ja. Tak to wygląda.
Bo pisząc o braku kontroli piszesz o SSR. Potem piszesz o tych którzy biorą za to pieniądze. Znów gdzieś coś umyka i czarna dziura. A temat kończy się na tajemniczych "ONYCH" którzy biorą kasę i nic nie robią.

I to nie jest tak, że Twoje odpowiedzi mi nie odpowiadają. Po prostu chcę wyjaśnić pewne sprawy i pokazać, że siedzenie na tyłku nie zmieni nic.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: lipatl w 17.03.2018, 01:05
OK.
Ale co w takim razie należy do ich obowiązków i z których się nie wywiązują?
Proszę bardzo

§ 6
Celem Związku jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu
wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody edukacja
i kształtowanie etyki wędkarskiej oraz upowszechnianie wiedzy o warunkach ochrony
i połowu ryb.

Według mnie z tego się nie wywiązują! Na tym poprzestanę bo widzę , że moje wypowiedzi nie bardzo Ci odpowiadają.
Jeżeli uważasz , że wszystko jest Ok, to twoja sprawa, dla mnie jest źle , i nie pisz tu , że wszyscy w PZW robią wszytko bezinteresownie, bo to wierutna bzdura. ;)
Tu własnie najważniejsza jest kasa, i to ta która znika. Piszesz o  30 zł, a co się dzieje z resztą pieniędzy, które wpływają do związku? >:(  gdzie one są?

Właśnie tu najważniejszym problemem jest to co Luk napisał
"Oni nie chcą wcale ryb w wodach przecie, dla nich ważniejsze są diety i imprezki, możliwości organizacji własnych przedsięwzięć. Więc poprą 'kogo trzeba'"

P.S. Jeszcze tylko tak dodam, to jest ja ze służbą zdrowia. Myślisz, że dołożenie pieniędzy uzdrowi system?  niestety NIE.
Dziękuje.
Gdy brakuje argumentów to pojawiają się tajemniczy "ONI" i zniknięcie z tematu.
Zacząłeś temat od braku kontroli w kole w Zyrardowie. I wszystkie moje wypowiedzi tyczyły się właśnie działalności na poziomie koła.
Masz zarzuty ale nie bardzo wiesz do kogo i nie bardzo wiesz jakie.
Ktoś lezy to przechodząc kopnę i ja. Tak to wygląda.
Bo pisząc o braku kontroli piszesz o SSR. Potem piszesz o tych którzy biorą za to pieniądze. Znów gdzieś coś umyka i czarna dziura. A temat kończy się na tajemniczych "ONYCH" którzy biorą kasę i nic nie robią.

I to nie jest tak, że Twoje odpowiedzi mi nie odpowiadają. Po prostu chcę wyjaśnić pewne sprawy i pokazać, że siedzenie na tyłku nie zmieni nic.
Gdy brakuje argumentów to pojawiają się tajemniczy "ONI" i zniknięcie z tematu.  - żadni tajemniczy jasno określiłem o kim mówię "lokalnych działaczach PZW z mojego miasta", skoro mówisz o argumentach , to proszę przedstaw swoje -  w którym miejscu napisałem coś co jest nieprawdą?

Zacząłeś temat od braku kontroli w kole w Żyrardowie. I wszystkie moje wypowiedzi tyczyły się właśnie działalności na poziomie koła.

Masz zarzuty ale nie bardzo wiesz do kogo i nie bardzo wiesz jakie. - jasno Ci to określiłem o co mi chodzi, "działacze biorą kasę i nic nie robią" - SSR istnieje ale praktycznie nie działa (chociaż ma sporo członków), rozumiem, że jest to inicjatywa społeczna, ale sory jeżeli ktoś wstąpił do  SSR to jego obowiązkiem jest prowadzić kontrolę - nikt go nie zmuszał żeby tam wstępował - nieprawdaż? Nie jest się strażnikiem po to żeby być? Ja nie mam czasu więc nie wstępuję, powiem jeszcze raz mogę zapłacić więcej, ale chcę aby to działało.   

Ktoś leży to przechodząc kopnę i ja. Tak to wygląda.  -  nie wiem o co Ci chodzi  uważasz jest wszystko OK? może powinniśmy się zrzucić i ufundować im jakieś nagrody za to co robią? albo napisać jakiś list dziękczynny?


Bo pisząc o braku kontroli piszesz o SSR. Potem piszesz o tych którzy biorą za to pieniądze. Znów gdzieś coś umyka i czarna dziura. A temat kończy się na tajemniczych "ONYCH" którzy biorą kasę i nic nie robią. - znów to samo piszesz? jasno określiłem o kogo mi chodzi, mam Ci podać nazwiska?


I to nie jest tak, że Twoje odpowiedzi mi nie odpowiadają. Po prostu chcę wyjaśnić pewne sprawy i pokazać, że siedzenie na tyłku nie zmieni nic. - tu się z tobą zgodzę nic nie zmieni, tylko żeby coś zmienić muszą zmienić się ludzie którzy tym zarządzają.

PS. wcale nie uciekam od tematu, natomiast twoje wypowiedzi, wyglądają tak jakbyś ich wszystkich bronił - przepraszam, ale nie rozumiem tego. Skoro wszystko jest Ok to skąd  te nasze wędkarskie problemy, dlaczego nie ma ryb? dlaczego nie ma kontroli? .
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 01:31
Nie ma ryb bo zdecydowana większość czlonków PZW to ludzie którzy biorą zgodnie z limitami. Tego chcą aktywni członkowie koła.
Nie ma szans na zmiany bo Ci ktorzy zmian chcą piszą o tym w internecie zamiast działać.

I wyjaśnię jeszcze jedną kwestię. Wstapienie do SSR nie jest równoznaczne z porzuceniem pracy i życia prywatnego dla tych ktorzy twierdzą że nie mają czasu albo im się nie chce.

A pisze to wszystko po to by wykazać jak bardzo niewłasciwa jest postawa Twoja i wielu innych. Płacę i żądam. Płacę i mi się należy. A zapłacę nawet więcej i będę żądał i wymagał jeszcze więcej. Tak to można na komercji a i tak nie na każdej.

PZW zwłasza na poziomie koła działa tak jak chcą tego członkowie i tak na ile się angażują.

Masz kolegów łowiacych z Tobą. Znasz zapewne wielu innych wędkarzy. Jeśli nie Ty to koledzy zapewne mają profile na fejsie. Ile razy zbieraliście siły i członków by obalić ten zarząd koła i usunąć tych wszystkich działaczy ktorzy robią tyle złego? Wcale? Ani razu?

A pytając i dopytujac chciałbym przeczytać że prezes robi to i to źle. A komendant SSR sika do zalewu. Konkrety a nie tylko puste i ogólne treści.

Orientujesz się na jakich zasadach działa koło? Co można a czego nie? Kto bierze kasę i w jakiej wysokosci? Bo jestem całkowicie i absolutnie przekonany że jednak nie.

Nie zrażaj się. Być może mój styl pisania jest jaki jest ale wbrew pozorom nie jestem taki zły.




Jestem jeszcze gorszy ;-)


Zapytaj Mostka.
To kolejny leń narzekacz który myśli że pieniędzmi i marudzeniem w sieci załatwi wszystko.


A od siebie dodam, że bez większości tych działaczy na których tak łatwo narzekać nie było by nic. Dbają jak umieją. W większości to starsi ludzi. Wychowankowie minionych czasów i systemów.

I pamiętajcie o jednym. Jesli nie podoba nam się co robią inni to podstawę do krytykowania mamy wtedy gdy ruszymy dupska i sami zrobimy to lepiej. Tym bardziej że w tym wypadku drzwi stoją otworem i KAŻDY może probować "zdobyć" stołki w Kole i zacząć działać.
Od pisania w sieci to tylko oczy się psują i palce bolą.

A na zakończenie przyznam Ci rację. Za mało jest kontroli. Ale nie do strażników mam pretensję. Nie mam jej w tej kwestii nawet do działaczy czy zarzadu. Pretensję mam o to do Ciebie. Do Twoich kolegów. Do Michała i innych.
Do siebie w sumie też.

Mimo wszystko nadal nie widzę w Twoich wypowiedziach powiązania pomiedzy brakiem kontroli SSR a biorącymi niewiadomo jakie pieniądze działaczami.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.03.2018, 07:24
Nie ma ryb bo zdecydowana większość czlonków PZW to ludzie którzy biorą zgodnie z limitami. Tego chcą aktywni członkowie koła.

Wg mnie wielki błąd w podejściu. Ryb nie ma, bo wybito stada tarłowe, nie zarybiono w stopniu w jakim następował ubytek. Brak kontroli nad wodami, jaką zorganizowano w 1985 roli ograniczając się tylko do PSR (ustawa Prawo Wodne), sprawił, że wędkarze nie muszą obawiać się kontroli (bo ich nie ma praktycznie) i nie przestrzegają przepisów. 10 letnie operaty i zaniżone rejestry połowów sprawiają, że zarybienia jakie się odbywają to zaledwie część tego co powinno trafiać do wód, do tego limity są wciąż 'szalone'.

Mariusz, doszukujesz się na siłę winy wędkarzy, a ta jest tylko częściowa. O wiele większą ponoszą decydenci - ci co stworzyli program gospodarki rybackiej, nie działającej, bio wszystkie wody w Polsce, czy rybackie czy wędkarskie są zmasakrowane, to raz. Po drugie władze PZW - od czasów Grabowskiego po dzisiaj praktycznie - odpowiadają za taki stan rzeczy. Nie robili nic aby odwrócić postępującą degradację, o której wiedzieli. Do tego są zacofani i nie znają się na wędkarstwie, więc mamy dziś upadek świadomości wędkarskiej, wędkarzy na poziomie człowieka pierwotnego, jeżeli chodzi o ryby i podejście do nich (dorwać i zeżreć), ktoś tak wychował.


Nie ma szans na zmiany bo Ci ktorzy zmian chcą piszą o tym w internecie zamiast działać.

Mariusz, znowu strzał kulą w płot. Chcesz zmian w służbie zdrowia, zostań lekarzem. Tak? :) Kaman, większość z nas nie chce być w SSR i się do tego nie nadaje, chociażby mentalnie. Nie wiem skąd masz takie podejście, że ludzie powinni działać? Skąd taki pogląd. Wysyłając dzieci do szkoły musisz się angażować w życie szkoły, remontować ją, dbać o nią? Ustalasz ceny w lokalnym markecie z właścicielami, sprzątasz ulice, malujesz kamienice, sadzisz drzewa i kwiatki? Przestańmy cisnąc na działanie w PZW, bo to jest bez sensu! Myślisz, że wprowadzając restrykcyjne kontrole i działając w SSR dokonasz wielkich zmian? Chcesz zamordyzmu? Nie tędy droga!

Podstawą jest zrobienie wszystkiego dla ludzi. Dla ludzi. Jedni działają, inni uczestniczą i korzystają, wyrażając jednak swoje poparcie opłacaniem składki. To jest polski nonsens, że możesz należeć do jednego koła, że płacisz jedną składkę w okręgu, nie mogąc więcej, kierować kasy gdzie chcesz, nawet nazwę to 'zainwestować'. Dlaczego nie ma kół, co mają swoje wody i ustalają opłaty na odpowiednim poziomie? Wtedy wszystko działałoby jak trzeba, byłyby częste kontrole, i miłe, tych co łamią przepisy wywalano by na zbity pysk. Nie rozumiem skąd ta presja na działanie w SSR, nie zaś na zmianę zasad działania wszystkiego? Nie każdy lubi się droczyć z ludźmi, nie każdy ma tyle energii. Nie każdy czyta codziennie stronę swojego koła aby pojawić się na każdym sprzątaniu. Zresztą o wiele lepiej jest zrobić tak, aby śmieci nie było, niż je notorycznie usuwać.

I dochodzimy do finału. Aby to zmienić, trzeba działać w internecie. Trzeba pchnąć kamień, który uruchomi lawinę. Zapewniam CIę, że więcej się uzyska właśnie działając w ten sposób (nie tylko), niż należąc do SSR i wypalając się, widząc tę walkę z wiatrakami. A to jest walka z wiatrakami. Bo kontrola wędkarzy to tylko jedna strona medalu, aby ryby były, trzeba je wpuścić, ustalić przepisy które pozwolą je chronić, które zapewnią odbudowę stad tarłowych. Zaś ci co zabierają, muszą dostać ryby, w jakis sposób, chociażby samego karpia. Tak to ma wyglądać, aby im też dać, i powoli zmieniać, chronić gatunki rodzime. Powoli zawyżać wymiary ochronne, zmniejszać limity, i edukować. Ale aby edukować trzeba mieć czym, nieprawdaż? Te właśnie myśli muszą pochodzić z jakiegoś źródła, nie znajdziemy ich w IRŚ czu UWM w Olsztynie. Będą w internecie, głowach uświadomionych.

Mariusz, Grzesiek (matchless). Wciąż nie ma silnej wiedzy o tym jak prowadzić wody, co jest słuszne, trwa wyznaczanie kierunków. PZW zmierza wciąż w kierunku złym, jest prowadzone przez działaczy nastawionych na własne korzyści, mało kto myśli tam o wędkarzach, o tym, że reprezentuje ich. Dlatego trzeba wpierw sprawić, aby związek ulokować na właściwym torze, później można pisać o angażowaniu się w pracę w terenie, w kole. ZAś ta sama nie musi oznaczać fizycznej kontroli kogoś czy zbierania śmieci. Może być kasą, jaką płacimy aby ktoś kto ma czas i chęci, tym się zajął.I to jest normalność, a nie zabawy w Rambo co dogina mięsiarzy. To ma być związek wędkarzy, wszystkich. Trzeba nadrabiac ogromne zaległości, w organizacji, edukacji, postawić należy na samodzielność kół, to jest fakt, i przysłużyć można się na wiele sposobów.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.03.2018, 07:29
Mariusz, a ile razy Ty byłeś na sprzątaniu brzegów?
Bo nazwałeś mnie leniem, a ja byłem parę razy, a nawet już w tym roku sam z własnej inicjatywy wywiozłem znad wody 120-litrowy worek śmieci.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.03.2018, 07:30
Nie ma ryb bo zdecydowana większość czlonków PZW to ludzie którzy biorą zgodnie z limitami. Tego chcą aktywni członkowie koła.
Nie ma szans na zmiany bo Ci ktorzy zmian chcą piszą o tym w internecie zamiast działać.

I wyjaśnię jeszcze jedną kwestię. Wstapienie do SSR nie jest równoznaczne z porzuceniem pracy i życia prywatnego dla tych ktorzy twierdzą że nie mają czasu albo im się nie chce.

A pisze to wszystko po to by wykazać jak bardzo niewłasciwa jest postawa Twoja i wielu innych. Płacę i żądam. Płacę i mi się należy. A zapłacę nawet więcej i będę żądał i wymagał jeszcze więcej. Tak to można na komercji a i tak nie na każdej.

PZW zwłasza na poziomie koła działa tak jak chcą tego członkowie i tak na ile się angażują.

Masz kolegów łowiacych z Tobą. Znasz zapewne wielu innych wędkarzy. Jeśli nie Ty to koledzy zapewne mają profile na fejsie. Ile razy zbieraliście siły i członków by obalić ten zarząd koła i usunąć tych wszystkich działaczy ktorzy robią tyle złego? Wcale? Ani razu?

A pytając i dopytujac chciałbym przeczytać że prezes robi to i to źle. A komendant SSR sika do zalewu. Konkrety a nie tylko puste i ogólne treści.

Orientujesz się na jakich zasadach działa koło? Co można a czego nie? Kto bierze kasę i w jakiej wysokosci? Bo jestem całkowicie i absolutnie przekonany że jednak nie.

Nie zrażaj się. Być może mój styl pisania jest jaki jest ale wbrew pozorom nie jestem taki zły.




Jestem jeszcze gorszy ;-)


Zapytaj Mostka.
To kolejny leń narzekacz który myśli że pieniędzmi i marudzeniem w sieci załatwi wszystko.


A od siebie dodam, że bez większości tych działaczy na których tak łatwo narzekać nie było by nic. Dbają jak umieją. W większości to starsi ludzi. Wychowankowie minionych czasów i systemów.

I pamiętajcie o jednym. Jesli nie podoba nam się co robią inni to podstawę do krytykowania mamy wtedy gdy ruszymy dupska i sami zrobimy to lepiej. Tym bardziej że w tym wypadku drzwi stoją otworem i KAŻDY może probować "zdobyć" stołki w Kole i zacząć działać.
Od pisania w sieci to tylko oczy się psują i palce bolą.

A na zakończenie przyznam Ci rację. Za mało jest kontroli. Ale nie do strażników mam pretensję. Nie mam jej w tej kwestii nawet do działaczy czy zarzadu. Pretensję mam o to do Ciebie. Do Twoich kolegów. Do Michała i innych.
Do siebie w sumie też.

Mimo wszystko nadal nie widzę w Twoich wypowiedziach powiązania pomiedzy brakiem kontroli SSR a biorącymi niewiadomo jakie pieniądze działaczami.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tak czytam .... czytam .... i powiem ci że jak często jesteś nad woda pzw..... a nie jest to za często .... taką masz wiedze....

Postawa płace wymagam - jest jak najbardziej właściwa.
Wszystkie sytuacje o jakich piszesz ... doprowadziły do tego co mamy. A społecznie to sobie możesz iść kiełbache walnąć po zawodach lub butelki pozbierać nad wodę......
Co srodowiska kontrolerow to wielka wypadkowa.... i tutaj zaangarzowanie przez okregi na etat kilku osob poprawi sytuacje i tyle  w temacie....

Spoleczne podejscie znakomicie oddaje SSR niby jest ... niby jej nie ma, i tyle w temacie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.03.2018, 07:32
Mariusz, a ile razy Ty byłeś na sprzątaniu brzegów?
Bo nazwałeś mnie leniem, a ja byłem parę razy, a nawet już w tym roku sam z własnej inicjatywy wywiozłem znad wody 120-litrowy worek śmieci.

Nierozumiem tej waszej usprawiedliwianki...
Byly by fundusze ... bylby porzadek i tyle w temacie...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.03.2018, 07:47
PZW zwłasza na poziomie koła działa tak jak chcą tego członkowie i tak na ile się angażują.

Byłoby to prawdą, gdybyś na poziomie koła miał wpływ na to jak prowadzisz własne wody. Prawda jest jednak taka, że koła nie maja wielkiego marginesu opcji. Dopóki ich wody będa wodami wspólnymi, wszelkie zmiany na plus zostaną wyrównane działaniem mięsiarzy z innych kół. Nie rozumiem więc, dlaczego cisnąć na działanie w kole? Zrób lepszą wodę, a zostanie spacyfikowana przez mięsiarzy, co na telefon będą okupować 24/h brzegi, odławiając ryby do momentu kiedy są, chyba, ze dostaną cynk o innej wodzie. Dlatego właśnie trzeba zminić przepisy i zasady działania PZW, dopiero można działać.

Czy jako wędkarze mamy wpływ na wybór władz okręgu lub ZG? Nie mamy żadnego. Żadnego! Więc wiele rzeczy jest po prostu pozbawionych sensu. Mamy tyrać i działać, aby jeden Bedyński z drugim Iwańskim spijali śmietankę, brali odznaczenia, wyprowadzali sztandary, bawili się na dożynkach, w Berlinie, i 'rządząc' biorąc pokaźne ilości pokaźnych diet. To proponujesz Mariusz? To ja Ci powiem, to jest bycie frajerem.  Bo wpierw należy wszystko ustawić tak, aby było normalnie, później można się udzielać. Bedyński trzepie kasę dla siebie i kumpli, a taki Michał ma tyrać w SSR? Super układ :P

Pomyślmy może, skąd się mają wziąć zmiany? Mariusz, skoro atakujesz Michała i lipatla to ja Ciebie zapytam. Dlaczego wiele rzeczy z tu poruszanych, jest tylko dyskusją? Mi się wydaje, że dlatego, że wielu z nas woli dyskusje o zanętach, sposobach na ryby, o nożach, zamiast działać. Ponadto jest inny faktor. Petycja o zaprzestaniu sieciowania wód PZW uzyskała nikczemnie niskie poparcie dlaczego? Bo ludzie nie wiedzieli nawet, co sieciowanie w PZW oznacza. Ponieśliśmy klęskę, bo ludzie byli niedoinformowani. WIęc powiem Ci, że teraz uważam, że aby iść na wojnę, trzeba do ludzi dotrzeć i ich poinformować. Ty udzielaj się w SSR a ja będę pisał w internecie, zapewniam, że zrobię w ten sposób więcej. Bo to jest walka o umysły, to jest kształtowanie świadomości wędkarskiej. O tym się nie poczyta w Wiadomościach Wędkarskich. Trzeba zdemaskować układ, zacząć pytać jaki interes mają wędkarze ze współpracy z nielubiącymi ich i wędkarstwa naukowcami rybackimi, należy rozliczać włodarzy PZW, którzy obecnie wybierani są na stołki, nie mając żadnych programów wyborczych, żadnych obligacji względem wędkarza, są niczym następca tronu, który na niego wstępuje i rządzi, a co zrobi, to się dopiero okaże.

Tak, to co robimy tu to dyskusja, krytyka, nieustanna. Ale to jest niestety to co trzeba robić. Dlatego zachęcam do wsparcia tej myśli, aby szybciej uzyskać efekty, zamiast wzajemnego oskarżania się o 'nic nie robienie'. Naprawa PZW ma się odbyć zarówno przez zmiany na górze jak i na dole, obydwie rzeczy są istotne.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.03.2018, 08:24
Cyt."PZW zwłasza na poziomie koła działa tak jak chcą tego członkowie i tak na ile się angażują. "
Pozwolisz że i ja odniosę się do tego akapitu....
W tym zdaniu widać twoją niewiedzę lub niestarannosc bo w glebi duszy czuje o co ci chodzilo....
Koło nie może nic wiecej niż okreg pozwoli... okreg nie moze nic wiecej niz zarzad glowny pozwoli...
I kolo sie zamyka , zwlaszcza jesli dany okreg dziala na wodach RZGW = IŚR=operat....
Czyli wracamy do punktu wyjscia w sumie jako czlonkowie pzw nie mozemy nic..... oprocz wspomnianej kielbaski , lub zbieractwa smieci....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 08:26
To przewrotnie zapytam:
- skąd się biorą wody No Kill w Kołach?
- po co krytykować działaczy na poziomie koła jeśli oni sami nie mają na nic wpływu?
- po co SSR?
- czy lepiej żeby szkołkę prowadził Michał czy stary mięsiarz?
- jaki wpływ na zmiany w PZW ma dyskusja w sieci kilku osób z róznych koł i narzekanie na działalność koła?

A chlopaków nie atakuję w żaden sposob i Michal o tym wie najlepiej.


Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Morgoth13 w 17.03.2018, 09:03
Mariusz, a ile razy Ty byłeś na sprzątaniu brzegów?
Bo nazwałeś mnie leniem, a ja byłem parę razy, a nawet już w tym roku sam z własnej inicjatywy wywiozłem znad wody 120-litrowy worek śmieci.

Nierozumiem tej waszej usprawiedliwianki...
Byly by fundusze ... bylby porzadek i tyle w temacie...

Ja napiszę inaczej - byłyby kontrole to byłby porządek. Łowię od dziecka, a kontrolę miałem łącznie 3 razy - z czego 2 x na lodzie przez strażnika parku, który notabene sprawdzał pojawiające się nad Wisłą bobry. RAPR nakłada obowiązek porządku na łowisku (w obrębie 5 m) niezależnie od sytuacji zastanej nad wodą. Gdyby było widmo kontroli powiedzmy rzędu 3 razy na 10 wędkowań to większość by sprzątała łowiska, a tak to robią nielicznie, przykładowo MFT. Kontroli nie ma, zagrożenia karą za bałagan na łowisku nie ma więc nikt nie sprząta.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 09:28
Słuszna uwaga.
Co kierowców zmusza do zdjęcia nogi z gazu?
Fotoradary i miejscówki gdzie "stoją i suszą".
Czyli zagrożenie karą.

Żadna kampania uświadamiajaca czy apele a swiadomość możliwej kary.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 17.03.2018, 10:03
To przewrotnie zapytam:
- skąd się biorą wody No Kill w Kołach?
- po co krytykować działaczy na poziomie koła jeśli oni sami nie mają na nic wpływu?
- po co SSR?
- czy lepiej żeby szkołkę prowadził Michał czy stary mięsiarz?
- jaki wpływ na zmiany w PZW ma dyskusja w sieci kilku osób z róznych koł i narzekanie na działalność koła?
A chlopaków nie atakuję w żaden sposob i Michal o tym wie najlepiej.
Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Co do no kil....To gest jaki bez wysilku maga obecni włodarze nam pasjonatom zaoferować.
Krytyka.... skoro podjeli sie dzialac a podobno jest demokracja to trzeba wytykac... z tad sie biora nokile i gorne wymiary..
SSR - dobre pytanie.... nawet niewiecie co to znaczy byc straznikiem i brac udzial w procesie sadowym .... przeciwko klusownikom... to dluga i skomplikowana sytuacja..
Podziwiam chlopakow ! Ale na dzisiejsze czasy trzeba specjalistow za kase wynajac by łapali klusoli na peki... a nie od swieta.
Co do szkolek - to wlasnie podziwiam i chyle czola!
Co do dyskusji w sieci.... wzburzyla fale... ale czy cos to zmieni... pozyjemy zobaczymy....
Pokolenie musi odejsc by mentalnosc zmienic w glowach wedkarzy.

Bede nie popularny..... ale
Trzeba wydzielic wody na licencje ze zdrowymi regulaminami, na nich wprowadzic oplaty rynkowe. Z kasy zatrudnic ochrone , zarybiac po swojemu i wszyscy beda zadowoleni...
A IŚR niech bada zawartosc wody w wodzie na pozostalych pustynnych wodach pzw.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 11:07
Ok.
Można wydzielić. Jestem za.
Ale jak to się zrobi? Kto ma to zrobic? Kiedy?

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.03.2018, 11:47
Ja tu gdzieś pisałem jak to u mnie wygląda i dlaczego nic nie da się zrobić na poziomie koła nawet jak chcesz :(
Mariusz Ty chyba sam tu napisałeś, że zrezygnowałeś z bycia w SSR, bo już nie opłacasz "tego Okręgu". Czy alternatywą dla chcącego sobie w wolnej chwili  połowić wędkarza z Warszawy lub Łodzi ma być szukanie przyjaznego mu koła położonego kilkadziesiąt kilometrów dalej, w którym coś robią w celu poprawy stanu wód? To chyba nie o to tu chodzi.

Czy jak ktoś kupuje mieszkanie we wspólnocie mieszkaniowej to społecznie w wolnych chwilach sprząta klatkę schodową, zamiata i odśnieża chodniki, kosi trawnik? Nawet prawo o stowarzyszeniach nie zakłada żadnych prac społecznych, bo zgodnie z art 33. ust. 1 tej ustawy majątek stowarzyszenia powstaje ze składek członkowskich, darowizn, spadków, zapisów, dochodów z własnej działalności, dochodów z majątku stowarzyszenia oraz ofiarności publicznej.
Nie ma aktualnie w Polsce jak i na świecie stowarzyszenia, które opierałoby się na pracach społecznych.Nie ma. Prace społeczne są obligatoryjne wyłącznie wtedy jak nie płacisz lub jako element "inicjacji"  - przyjęcia do stowarzyszenia (sprawdzenia Cię czy chcesz w ogóle być w tym stowarzyszeniu i realizować cele wspólne). Każdego innego rodzaju prace są wyłącznie dobrowolne. Myślicie, że Anglicy czy Niemcy garną się do pracy w swoich kołach? Nie, bo właśnie nie ma tam tych komunistycznych naleciałości  w stylu konieczności robienia czegoś "społecznie". Społecznie to robią władze koła dysponując środkami na to aby zarybić, na to aby jeden z drugim skosił trawnik, pomalował klubowy pub. Mają z tego tytułu poważanie w lokalnym światku wędkarskim. Do tego jest kontrola i są kary, bo jak słusznie zauważyliście mogą być nawet srogie kary, ale będą one totalnie nieskutecznie jeżeli nie będzie kontroli.

Zobaczcie co by było gdyby zlikwidować Okręgi i stworzyć prężnie działający Zarząd Główny złożony z 5-10 osób z rozbudowanymi działami w których siedzą fachowcy (np. dział ochrony wód, zarybień, prawny), a nie zarząd składający się z działaczy z Piździszewa Dolnego, którzy za zasługi na swoim terenie w sprzątaniu, pomocy przy wrzucaniu ryb do wody albo w wyniku "gierek politycznych" zostali Panami Polskich Wód, bo potrzebują albo przedłużenia kut...sa na stare lata albo dostępu do władzy i środków finansowych stowarzyszenia.

Znalazłaby się kasa i na szkółki wędkarskie (a nie jak jest teraz np. na północy Polski, że kasa na szkółki pochodzi z Unii Europejskiej z rybactwa w ramach LGR i bierze się dużą kasę na szkolenie dzieci po czym szkółka wygląda tak, że na szkoleniu są.... głównie dzieci władz LGR m.in. zawodowych rybaków), prelekcje w szkołach na temat roli wędkarzy w ochronie środowiska wodnego, jak i kasa na kontrolę. Pierwszy lepszy przykład tego o czym mówię. Koło w Piździszewie Dolnym mające osobowość prawną występuje o dofinansowanie budowy pomostów ze środków unijnych dostępnych u nich w województwie bez tej całej związkowej biurokracji. Koło występuje o dofinansowanie kontroli  bezpośrednio do działu ochrony wód w ZG. Ile mamy okręgów? Ile jest osób w Zarządach każdego z Okręgów, we władzach każdego z Okręgów - łącznie od kilkunastu do kilkudziesięciu plus biurokracja. Zerknijcie sobie w sprawozdania finansowe Waszych Okręgów to zobaczycie gdzie jest przejadana kasa tego stowarzyszenia.   

I właśnie, że w każdym stowarzyszeniu panuje podejście "płacę-wymagam" Tylko, że u nas mało się płaci, a wymaga wiele.

 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 12:21
Ale przy braku aktywności członków nie dokona sie ŻADNYCH zmian.
Nie ma takiej możliwości.
Nic nie zrobi się samo.

Zmiany i działania muszą wychodzić od dołu i piąć sie do góry.

Jeśli nie ma checi. Jesli nie ma działań. Nie ma zmian.
Żeby zmieniać trzeba zastępować bieżace władze. Na każdym szczeblu.
Realne działania są w stanie doprowadzić do zmiany wymiarów ochronnych. Do utworzenia wód no kill. Do zwiększenia kontroli. Potem można iść dalej.
Potrzeba ludzi i chęci.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.03.2018, 12:47
Potrzeba ludzi i chęci.
No właśnie. To wszystko o czym tu mówimy pokazuje jaki to jest kolos na glinianych nogach. Ludziom się nie chce nic robić w stowarzyszeniu, bo nie mają czasu/chęci/mają to po prostu w d..pie. Chcą płacić jak najmniej i żądać jak najwięcej. Uprawiają jak to Koniu fajnie określił "bicie w limicie", bo na to prawo stanowione przez stowarzyszenie wędkarskie im pozwala. Do tego występuje brak kontroli spowodowany brakiem środków finansowych. Związek aktualnie ratuje gospodarka rybacka i gdyby nie ona to już dawno by to wszystko walnęło i doszło do jakiś zmian. Poza tym trzeba zauważyć, że związek się starzeje, coraz więcej osób np. dostaje ulgi, coraz więcej młodych wybiera komercje, bo tam chociaż coś złowią i odpoczną w weekendzik na wspólnym wypadzie z kumplami. Jak gospodarka rybacka jeziorowo-rzeczna przestanie być opłacalna - w rozumieniu pozyskiwania środków unijnych - to wszystko walnie natychmiastowo, opierając się wyłącznie na tych marnych składkach i takich regulacjach oraz przyzwoleniach jakie aktualnie istnieją w PZW.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 17.03.2018, 13:04
Nie ma aktualnie w Polsce jak i na świecie stowarzyszenia, które opierałoby się na pracach społecznych.Nie ma.
I właśnie, że w każdym stowarzyszeniu panuje podejście "płacę-wymagam" Tylko, że u nas mało się płaci, a wymaga wiele.

Selektor przepraszam i zaznaczam ,że to nie jest atak .
Robisz dobrą robotę ,szukasz ,chce Ci się szukać ,brawo.Stajesz się w tej dziedzinie forumowym ekspertem,ludzie czytają wpisy z przekonaniem ,że jest to jedyna słuszna racja.

Tak więc nie daj się łapać ,na prostych błędach jak np. pierwsze zdanie ,że nie ma stowarzyszenia na świecie ...........,a okazuje się że jest i to to które analizujesz .
STATUT POLSKIEGO ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO
Rozdział I
§ 5
1. Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków, a do prowadzenia spraw
może tworzyć biura i jednostki gospodarcze oraz zatrudniać pracowników.

Co do drugiego cyt.zdania zgadzam się w 100%


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.03.2018, 13:50
Zwir nie odbieram tego jako atak :beer: Tak masz rację. Zabrakło tam słowa "wyłącznie". Chodziło mi o to co mówił Mario, że ludzie społecznie nie angażują się w związek i dlatego jest tak jak jest. No właśnie nie do końca. Samorządność nie oznacza konieczności podejmowania prac społecznych. Samorządność to swoboda ustalania norm wewnętrznych, niezależność od tych z zewnątrz, bycie pewnego rodzaju elitą. Już widzę tych swoich znajomych leniwych Szkotów, czy Anglików,  którzy ochoczo garną się do prac społecznych. A wody pełne ryb. To samo w Niemczech.

Jednak to co odróżnia stowarzyszenie od innych podmiotów to przede wszystkim niezarobkowy cel działania. Wspólny cel działania. Nigdy celem stowarzyszenia nie jest przysparzanie członkom korzyści majątkowych, bo to jest niezgodne z prawem i z sensem zakładania stowarzyszenia. Jak chcesz wyłącznie jeść ryby zawiąż sobie jeden z drugim spółkę, zarejestrujcie ją i wejdźcie w posiadanie wody. Potem zarybiajcie ją i jedz jeden z drugim do woli te ryby. Sensem stowarzyszenia wędkarskiego nigdy nie będzie zapewnienie jego członkom ryb do jedzenia, bo to jest niezgodne z prawem i sensem istnienia stowarzyszenia. Wydaję mi się, że wielu tego nie dostrzega.   

Nie da się podzielić np. majątku jak w spółce pomiędzy członków stowarzyszenia. Stowarzyszenia istnieją nie dzięki pracom społecznym, ale dzięki składkom, a część dzięki prowadzonej działalności gospodarczej, która ma za zadanie powiększać majątek stowarzyszenia i ZAWSZE ma charakter uboczny (dodatkowy) do działalności statutowej. A jak jest w PZW ? Działalność rybacka polegająca na odłowach jest działalnością podstawową przynoszącą związkowi znaczne dochody. Za te marne składki można byłoby jedynie utrzymać 20 stawów w województwie, a nie kilka jezior oraz całą tą związkową biurokrację.

Co jest jeszcze śmieszniejsze, a co o widać chociażby po stanie polskich wód, działalność gospodarcza stowarzyszenia, koliduje z sensem założenia tego stowarzyszenia i de facto działa na niekorzyść członków tego stowarzyszenia. Nie ma drugiego takiego stowarzyszenia w którym prowadzona działalność gospodarcza uderzałaby w podstawowy cel powstania tego stowarzyszenia. Kuriozum :)

Oczywiście wiem, że związek może tworzyć jednostki organizacyjne jak chociażby każde inne stowarzyszenie w Polsce. Tylko co z tego. Jednostki organizacyjne PZW są odzwierciedleniem reformy administracyjnej kraju (podziału na województwa) przeprowadzonej........ w 1975 r. a obowiązującej do.... 31 grudnia 1998r. Mamy rok 2018 r., a cały czas żyjemy statutem, regulacjami wydawanymi w oparciu o ten statut, jak i podejściem do wód z czasów komuny :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 17.03.2018, 13:55
Arek, o to chodzi :thumbup:

Czyli jeśli nie chcę pracować społecznie na rzecz PZW, to nie mogę się domagać poprawy obecnego stanu rzeczy? Mam siedzieć cicho tylko dlatego, że moje składki nie są odpowiednio skalkulowane? To ja muszę przekonywać innych wędkarzy do tego, że zabieranie ryb w granicach dzisiejszych norm jest złe? To ja muszę uświadamiać innych, że musimy przestrzegać wymiarów i okresów ochronnych? Na cotygodniowych zebraniach? W takim razie jestem za całkowitą komercjalizacją tego typu organizacji, bo nie lubię, gdy ktoś robi mi łaskę. Tak, chcę płacić i wymagać. Mówiąc szczerze, to do głowy by mi nie przyszło robienie ze swojego "społecznikowania" karty przetargowej, którą mógłbym szachować tych, którzy nie mają wewnętrznej potrzeby pracowania za darmo.

Co z tymi, których nie będzie stać na płacenie wysokich składek? Cóż, niech dostaną ulgi i zniżki w zamian za prace społeczne. Tak byłoby sprawiedliwie.

W Ameryce łowią bassy i łososie. Biedacy, nie mają ogólnokrajowego związku wędkarskiego opierającego działalność na pracy społecznej swoich członków. Do tego biją murzynów...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 17.03.2018, 14:07
Zwir nie odbieram tego jako atak :beer: Tak masz rację. Zabrakło tam słowa "wyłącznie". Chodziło mi o to co mówił Mario,

Zabrakło słowa "wyłącznie" lub "praktycznie" .W dalszej części tekstu zgadzam się  ,a pod słowami Mario
cyt.Ale przy braku aktywności członków nie dokona sie ŻADNYCH zmian.
Nie ma takiej możliwości.
Nic nie zrobi się samo.

Zmiany i działania muszą wychodzić od dołu i piąć sie do góry.

Jeśli nie ma checi. Jesli nie ma działań. Nie ma zmian.
Żeby zmieniać trzeba zastępować bieżace władze. Na każdym szczeblu.
Realne działania są w stanie doprowadzić do zmiany wymiarów ochronnych. Do utworzenia wód no kill. Do zwiększenia kontroli. Potem można iść dalej.
Potrzeba ludzi i chęci.


Podpisuje się rękoma i nogami. :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 17.03.2018, 14:13
W Ameryce łowią bassy i łososie. Biedacy, nie mają ogólnokrajowego związku wędkarskiego opierającego działalność na pracy społecznej swoich członków. Do tego biją murzynów...

"Taka murzyńskość" ;D :thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 17.03.2018, 14:17
Już wiem! Oni mają ryby, bo biją murzynów. Przecież to takie proste... :D
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: DarekM w 17.03.2018, 14:29
Widocznie PZW ma nas za murzynów :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 17.03.2018, 14:33
Czyli jeśli nie chcę pracować społecznie na rzecz PZW, to nie mogę się domagać poprawy obecnego stanu rzeczy?
Załóżmy jest grupa ludzi ,coś sobie utworzyła i przyjęła jakiś plan,regulamin, jak będą działać ,włożyła wkład finansowy lub swój cenny czas ,aby to usprawniać. Chodzą koło tego jak potrafią i  przychodzi "nowy" ,rzuca parę groszy i żąda ,albo jak już się udało, to On też chce i dyktuje ma być tak i siak.

Zadam takie pytania :
Jak podeszliście do zapisów na zlot, wobec "nowych" forumowiczów?
Jak podchodzicie do "nowych" gdy tylko chcą coś opchnąć na giełdzie?

Ja Wasze podejście rozumiem,ale czy wszyscy są traktowani Tu tak samo?
W grupie gdzie nie ma stołków ,pieniędzy ,układzików itp.itd.

"nowy" czyt. nieudzielający się
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.03.2018, 14:40
W Ameryce łowią bassy i łososie. Biedacy, nie mają ogólnokrajowego związku wędkarskiego opierającego działalność na pracy społecznej swoich członków. Do tego biją murzynów...

"Taka murzyńskość" ;D :thumbup: :beer:

Aż się prosi zaprezentować trochę większy wycinek pewnej rozmowy, która przeszła do historii polskiej polityki:

- Będziemy uważali, że wszystko jest super, bo zrobiliśmy laskę A. Frajerzy, kompletni frajerzy. Mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę - mówi S.

- Taki sentymentalizm - dopowiada R.

- Taka murzyńskość - kwituje S.

 :P

(http://zmniejszacz.pl/zdjecie/2018/3/17/11152214_26kucv.jpg)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 14:53
Zwir nie odbieram tego jako atak Tak masz rację. Zabrakło tam słowa "wyłącznie". Chodziło mi o to co mówił Mario,

Zabrakło słowa "wyłącznie" lub "praktycznie" .W dalszej części tekstu zgadzam się  ,a pod słowami Mario
cyt.Ale przy braku aktywności członków nie dokona sie ŻADNYCH zmian.
Nie ma takiej możliwości.
Nic nie zrobi się samo.

Zmiany i działania muszą wychodzić od dołu i piąć sie do góry.

Jeśli nie ma checi. Jesli nie ma działań. Nie ma zmian.
Żeby zmieniać trzeba zastępować bieżace władze. Na każdym szczeblu.
Realne działania są w stanie doprowadzić do zmiany wymiarów ochronnych. Do utworzenia wód no kill. Do zwiększenia kontroli. Potem można iść dalej.
Potrzeba ludzi i chęci.


Podpisuje się rękoma i nogami. :)
Miło, że choć jeden mnie rozumie.

Reszta uważa że wplaci składkę, ponarzeka w internecie i tym samym zmiany dokonają sie same.

Chyba odpuszczę bo szkoda mojego zdrowia.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: robson w 17.03.2018, 15:06
Sensem stowarzyszenia wędkarskiego nigdy nie będzie zapewnienie jego członkom ryb do jedzenia, bo to jest niezgodne z prawem i sensem istnienia stowarzyszenia. Wydaję mi się, że wielu tego nie dostrzega.   

A czy ktoś próbował już zainteresować tym sąd? W sensie: czy były jakieś sprawy przeciwko PZW?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 17.03.2018, 15:09
Myślę, że bilans zdrowia będzie na korzyść drugiej strony po Twojej kapitulacji.
PZW to nie kółko harcerskie, a potężna machina gdzie wodą na młyn są ogromne pieniądze.
Ich mokrym snem jest to żebyśmy do tego wszystkiego zapitalali jak mróweczki i cieszyli się z łaskawie rzuconych okruchów.
Jak do kogoś nie przemawia to jak wygląda sprawa za granicą czy nie dociera do niego to co zostało napisane w tym temacie, szczególnie założyciela, to nikt nic na to nie poradzi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 15:43
Myślę,
Mocne słowo :thumbup:

Ich mokrym snem jest to żebyśmy do tego wszystkiego zapitalali jak mróweczki i cieszyli się z łaskawie rzuconych okruchów.
Aha...

STATUT POLSKIEGO ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO
Rozdział I
§ 5
1. Związek opiera działalność na pracy społecznej swych członków,

Jak do kogoś nie przemawia to jak wygląda sprawa za granicą
Nie dość że nie przemawia to jeszcze całkowicie nie interesuje.
Bo jak to się ma do realiów kraju w którym żyję? Nijak.


A tak właściwie to jaki macie problem ?
Nie pasuje komuś PZW i zasady? Zle zarządzają a ja nie mam czasu/chęci by coś dać od siebie lub walczyć o lepsze? Chcę zapłacić i mieć w nosie? No to droga jest prosta. Wypisać się, podziękować, zebrać ekipę, ustawić wysokie składki, nająć pracowników, postarać się o własną wodę i do przodu.
Można. I to nawet nie jest aż tak wielki problem. Co widać po coraz liczniejszych stowarzyszeniach czy też po komercjach.
Ale zaraz.... znów napisałem że trzeba coś zrobić samemu.
Ups..
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piker w 17.03.2018, 15:49
Pod słowami booohala ja z kolei podpiszę się renkoma i nogamy.
Luk też o tym wspominał. Na górze siedzą i dzielą się dietami i tytułami, a my robić wszystko inne w ramach czynu społecznego? Nie dzięki.
Oddolnie działa chyba każdy z nas. Nir mówię tu o bieganiu z ulotkami czy wizytach w szkołach. Nie rozmawiacie o PZW ze znajomymi? Z innymi wędkarzami nad wodą?
Ja zbieram śmieci na stanowisku, które zajmuję, ale nie widzę w tym nic czym trzeba się chwalić ani tymbardziej jakiegoś oddolnego ruchu na rzecz poprawy związku. Po prostu zgodnie z regulaminem. Za hajs, który im płacimy (niewspółmierny oczywiście do tego co niektórzy za to pozyskują), powinno to być lepiej organizowane.
Nie mam prawa tak pisać bo nie chodzę na zebrania? Otóż mam, bo w związku są ludzie, którzy dostają wynagrodzenie za to, żeby było dobrze. A nie jest.
W ogóle Mario to piszesz jakbyś Ty naprawdę wiele robił, społecznie i heroicznie. Tak z ciekawości, jest tak? Czy chcesz po prostu żebyśmy spuścili głowy ze wstydem?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 17.03.2018, 16:06
Mario przyjął sobie bardzo wygodną postawę i będzie w niej trwał. Przeczytaj jego poprzednie posty. Nie tylko z tego tematu. Popatrz jak "odpowiada" na konkretne pytania. Nie oczekuj wiele.

Wędkarzom można i trzeba zarzucić jedno, że wyżarli ryby. Nie można na to przymykać oczu.
Ale.
PZW ma wszelkie środki by wody znów były rybne. Ale im najzwyczajniej nie o to chodzi. Tam mają zarabiać konkretne pieniądze konkretni ludzie. Oczywiście nie chodzi o sam zarząd. Drzewko jest duże.

Nie pasuje Ci to wyjdź? Szczerze mówiąc myślałem, że taki "argumentami" przerzucają się tylko dzieci :facepalm:
I nie mierz wszystkich swoją miarą. Tnę siaty, uwalniam 12cm okonki z wiaderek gumofilców, opier.dalam za każde nieprzestrzeganie RAPR jak tylko widzę, zbieram śmieci z warckich brzegów głównie.
Ups. Komuś się sypią argumenty.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 16:22
Pod słowami booohala ja z kolei podpiszę się renkoma i nogamy.
Luk też o tym wspominał. Na górze siedzą i dzielą się dietami i tytułami, a my robić wszystko inne w ramach czynu społecznego? Nie dzięki.
Oddolnie działa chyba każdy z nas. Nir mówię tu o bieganiu z ulotkami czy wizytach w szkołach. Nie rozmawiacie o PZW ze znajomymi? Z innymi wędkarzami nad wodą?
Ja zbieram śmieci na stanowisku, które zajmuję, ale nie widzę w tym nic czym trzeba się chwalić ani tymbardziej jakiegoś oddolnego ruchu na rzecz poprawy związku. Po prostu zgodnie z regulaminem. Za hajs, który im płacimy (niewspółmierny oczywiście do tego co niektórzy za to pozyskują), powinno to być lepiej organizowane.
Nie mam prawa tak pisać bo nie chodzę na zebrania? Otóż mam, bo w związku są ludzie, którzy dostają wynagrodzenie za to, żeby było dobrze. A nie jest.
W ogóle Mario to piszesz jakbyś Ty naprawdę wiele robił, społecznie i heroicznie. Tak z ciekawości, jest tak? Czy chcesz po prostu żebyśmy spuścili głowy ze wstydem?

Nie, nie robię tyle ile bym chciał czy uważał że powinno się.
Ale widzę tych którzy choć próbują. Nie chcę by ktoś się wstydził a próbuję zmobilizować i wskazać że wbrew pozorom mamy głos. Głos który się liczy że jeśli pójdziemy z nim również w realu.

Bo jeśli czyn nie wyjdzie od dołu to nic się nie zmieni. Trzeba się zbierać i usuwać stary beton i pchać do góry najlepszych.
Jeśli się ich nie wykurzy sami nie odejdą.


Wszystko się ze sobą wiąże. Jak w w polityce. Połowa społeczeństwa nie ruszyła na wybory i czym to skutkuje?
Czemu dopiero jak wszystko jest już całkowicie rozpieprzone potrafimy się mobilizować?
Wierzę w działanie. Wierzę w siłę grupy.
A żeby dobrać się do wierzchołka trzeba zawsze zaczynać od dołu.

Mamy przecież w Polsce koła które mogą być wzorem dla innych. A to znaczy, że można.
I do tego próbuję przekonać. Że jeśli zależy Nam na zmianach to powinniśmy do nich dążyć. Działać.
Tylko tyle i aż tyle.

A teraz już się odmelduję i przejdę do wątków spokojniejszych.
Weekend jest i nie ma potrzeby się emocjonować.
W sumie jakby nie było wszyscy i tak stoimy po jednej stronie barykady więc potyczki czy sprzeczki miedzy sobą są wyjątkowo nie wskazane.

Wędkarzom można i trzeba zarzucić jedno, że wyżarli ryby. Nie można na to przymykać oczu.
Można z sensem? Tu się z Tobą zgadzam.

PZW ma wszelkie środki by wody znów były rybne. Ale im najzwyczajniej nie o to chodzi. Tam mają zarabiać konkretne pieniądze konkretni ludzie. Oczywiście nie chodzi o sam zarząd. Drzewko jest duże.
I znów się zgadzam. Dlatego trzeba przejmować co się da by to wszystko rozpieprzyć i stawiać od nowa.

Nie pasuje Ci to wyjdź? Szczerze mówiąc myślałem, że taki "argumentami" przerzucają się tylko dzieci :facepalm:
Nie. To akurat najprostrze rozwiązania dla dorosłych których oczekiwania nie odpowiadają zastanej sytuacji a nie chcą dawać nic od siebie.

Tnę siaty, uwalniam 12cm okonki z wiaderek gumofilców, opier.dalam za każde nieprzestrzeganie RAPR jak tylko widzę, zbieram śmieci z warckich brzegów głównie.
Chwała Ci za to.
Więc jednak działasz w czynie społecznym.
Jeśli jednak z kolegami weszlibyście w skład SSR miałbyś większe możliwości.
Być może dając z siebie niewiele tylko wiecej przy wsparciu znajomych wędkarzy mógłbyś ugrać wiecej.

Wszystko co poszło w kierunku osobistym przemilczę bo nie ma sensu.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 17.03.2018, 16:49
Pod słowami booohala ja z kolei podpiszę się renkoma i nogamy.
Luk też o tym wspominał. Na górze siedzą i dzielą się dietami i tytułami, a my robić wszystko inne w ramach czynu społecznego? Nie dzięki.
Oddolnie działa chyba każdy z nas. Nir mówię tu o bieganiu z ulotkami czy wizytach w szkołach. Nie rozmawiacie o PZW ze znajomymi? Z innymi wędkarzami nad wodą?
Ja zbieram śmieci na stanowisku, które zajmuję, ale nie widzę w tym nic czym trzeba się chwalić ani tymbardziej jakiegoś oddolnego ruchu na rzecz poprawy związku. Po prostu zgodnie z regulaminem. Za hajs, który im płacimy (niewspółmierny oczywiście do tego co niektórzy za to pozyskują), powinno to być lepiej organizowane.
Nie mam prawa tak pisać bo nie chodzę na zebrania? Otóż mam, bo w związku są ludzie, którzy dostają wynagrodzenie za to, żeby było dobrze. A nie jest.
W ogóle Mario to piszesz jakbyś Ty naprawdę wiele robił, społecznie i heroicznie. Tak z ciekawości, jest tak? Czy chcesz po prostu żebyśmy spuścili głowy ze wstydem?

Nie, nie robię tyle ile bym chciał czy uważał że powinno się.
Ale widzę tych którzy choć próbują. Nie chcę by ktoś się wstydził a próbuję zmobilizować i wskazać że wbrew pozorom mamy głos. Głos który się liczy że jeśli pójdziemy z nim również w realu.

Bo jeśli czyn nie wyjdzie od dołu to nic się nie zmieni. Trzeba się zbierać i usuwać stary beton i pchać do góry najlepszych.
Jeśli się ich nie wykurzy sami nie odejdą.


Wszystko się ze sobą wiąże. Jak w w polityce. Połowa społeczeństwa nie ruszyła na wybory i czym to skutkuje?
Czemu dopiero jak wszystko jest już całkowicie rozpieprzone potrafimy się mobilizować?
Wierzę w działanie. Wierzę w siłę grupy.
A żeby dobrać się do wierzchołka trzeba zawsze zaczynać od dołu.

Mamy przecież w Polsce koła które mogą być wzorem dla innych. A to znaczy, że można.
I do tego próbuję przekonać. Że jeśli zależy Nam na zmianach to powinniśmy do nich dążyć. Działać.
Tylko tyle i aż tyle.

A teraz już się odmelduję i przejdę do wątków spokojniejszych.
Weekend jest i nie ma potrzeby się emocjonować.
W sumie jakby nie było wszyscy i tak stoimy po jednej stronie barykady więc potyczki czy sprzeczki miedzy sobą są wyjątkowo nie wskazane.

Wędkarzom można i trzeba zarzucić jedno, że wyżarli ryby. Nie można na to przymykać oczu.
Można z sensem? Tu się z Tobą zgadzam.

PZW ma wszelkie środki by wody znów były rybne. Ale im najzwyczajniej nie o to chodzi. Tam mają zarabiać konkretne pieniądze konkretni ludzie. Oczywiście nie chodzi o sam zarząd. Drzewko jest duże.
I znów się zgadzam. Dlatego trzeba przejmować co się da by to wszystko rozpieprzyć i stawiać od nowa.

Nie pasuje Ci to wyjdź? Szczerze mówiąc myślałem, że taki "argumentami" przerzucają się tylko dzieci :facepalm:
Nie. To akurat najprostrze rozwiązania dla dorosłych których oczekiwania nie odpowiadają zastanej sytuacji a nie chcą dawać nic od siebie.

Tnę siaty, uwalniam 12cm okonki z wiaderek gumofilców, opier.dalam za każde nieprzestrzeganie RAPR jak tylko widzę, zbieram śmieci z warckich brzegów głównie.
Chwała Ci za to.
Więc jednak działasz w czynie społecznym.
Jeśli jednak z kolegami weszlibyście w skład SSR miałbyś większe możliwości.
Być może dając z siebie niewiele tylko wiecej przy wsparciu znajomych wędkarzy mógłbyś ugrać wiecej.

Wszystko co poszło w kierunku osobistym przemilczę bo nie ma sensu.
Zacznę od ostatniego zdania: akurat tutaj oboje mamy za uszami. Prawda? Zakończmy głupie zaczepki na tym. Jak dorośli. Wyciągam rękę. Kłaniam się.

Mario, kurcze, przecież nikt nie pisze, że nie mamy żadnego głosu/znaczenia/wartości jako szeregowi członkowie. To oczywiste. Niemniej nie wmówisz mi że mamy choćby jeden do jednego takie możliwości jak "góra". Przyznałbym Ci rację gdyby "góra" robiła co mogła, a "my" żarlibyśmy bez opamiętania, śmiecili i nic więcej. Tak nie jest. I nie ma co przywoływać tutaj typowych wiecznie nienażartych chamów, gburów i śmieciarzy bo są i będą. Trzeba ich ukrócić systemowo.
Ale to po pierwsze "góra" musi ruszyć ku lepszemu, ku prawdziwym wędkarzom bo bez tego nie ruszymy. Nie wszyscy ale znakomita większość otrzepała się z błota "mi się wszystko należy" i ta większość w połączeniu z "górą" musi współpracować. Ale PZW nie chce.
Mało osób ma ochotę zakasać rękawy jak widzi co PZW robi. Ja robię co robię bo lubię mieć wokół siebie czysto i nienawidzę złodziejstwa.
Uwinęli sobie gniazdko i uważają, że są nietykalni i spycham się ich stamtąd nie ruszy.
Ok. Tylko co teraz?
Moim zdaniem aby wyjść z tego labiryntu musimy mieć takich Ludzi jak Selektor, który wyłoży nam jak ta machina działa i jak próbować piłować jej tryby.
Druga szansa to przekonanie polityków, że uzdrowienie PZW będzie im się opłacało. Co przy obecnym podziale może być awykonalne.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 17:03
Zacznę od ostatniego zdania: akurat tutaj oboje mamy za uszami. Prawda? Zakończmy głupie zaczepki na tym. Jak dorośli. Wyciągam rękę. Kłaniam się.
Szacuneczek :thumbup:
Wybacz proszę.

Mario, kurcze, przecież nikt nie pisze, że nie mamy żadnego głosu/znaczenia/wartości jako szeregowi członkowie. To oczywiste. Niemniej nie wmówisz mi że mamy choćby jeden do jednego takie możliwości jak "góra". Przyznałbym Ci rację gdyby "góra" robiła co mogła, a "my" żarlibyśmy bez opamiętania, śmiecili i nic więcej. Tak nie jest. I nie ma co przywoływać tutaj typowych wiecznie nienażartych chamów, gburów i śmieciarzy bo są i będą. Trzeba ich ukrócić systemowo.
Ale to po pierwsze "góra" musi ruszyć ku lepszemu, ku prawdziwym wędkarzom bo bez tego nie ruszymy. Nie wszyscy ale znakomita większość otrzepała się z błota "mi się wszystko należy" i ta większość w połączeniu z "górą" musi współpracować. Ale PZW nie chce.
Mało osób ma ochotę zakasać rękawy jak widzi co PZW robi. Ja robię co robię bo lubię mieć wokół siebie czysto i nienawidzę złodziejstwa.
Uwinęli sobie gniazdko i uważają, że są nietykalni i spycham się ich stamtąd nie ruszy.
Ok. Tylko co teraz?
Moim zdaniem aby wyjść z tego labiryntu musimy mieć takich Ludzi jak Selektor, który wyłoży nam jak ta machina działa i jak próbować piłować jej tryby.
Druga szansa to przekonanie polityków, że uzdrowienie PZW będzie im się opłacało. Co przy obecnym podziale może być awykonalne.
No ja właśnie mówię o tym, że w kupie siła i uważam, że mając wsparcie w ludziach którzy wiedzą jak to działa można wykruszać beton i na ich miejsce wchodzić samemu. Poprzez działanie. Opanować Koło. Przejąć w nim władzę jeśli jest źle a jeśli dobrze to pomagać i wspierać. Z koła ruszać wyżej i wyżej.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 17.03.2018, 17:15
No teraz ma to dla mnie ręce i nogi co piszesz.
Z Twoich wcześniejszych wypowiedzi zrozumiałem coś innego. Było, minęło.

Ja bardzo dziękuję Selektorowi bo teraz mogę pójść do koła z czymś więcej w głowie i na ustach niż "ja płacę, a Wy nie zarybiata". Musimy być świadomi by zacząć "walczyć". Nieświadomi wędkarze niczego nie wywalczą.

Ale korci mnie by wpleść w to wątek polityczny ale szkoda naszego wspólnego zdrowia :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.03.2018, 21:40
I tak mogę o tym mówić i mówię, ale co zrobić jak nie słuchają, bo w pewnym wieku ciężko jest zmienić swój światopogląd? Jest „bicie w limicie”. Jest to, że „góra” nie pozwoli. Jest po prostu czar wspomnień i tęsknot za komuną. Pozostaje więc szukanie ludzi o podobnych poglądach gdzie indziej - tam gdzie ta „mniejszość” będzie „większością” albo liczenie na czas…, który niby leczy rany. Tylko szkoda tej pięknej wody, która mogłaby być pełna ryb. Szkoda, że ludzie nie pozwalają na dokonanie zmian…no i „góra” czy też inaczej „system” nie pozwala na zmiany. 

Z PZW jest jak z myślami Marxa i Engelsa. Idea słuszna gorzej z wykonaniem ;) Ci co jeżdżą zagranicę łowić to wiedzą, że słowo klucz to lokalne działania. Nikt tak nie zadba o wodę jak lokalne koła, które mają w pobliżu te wody. U nas nadal panuje gospodarka centralnie planowana na czele której stoi triumwirat Zarząd Główny - IRŚ w Olsztynie (i inne podmioty od operatów) - Zarząd Okręgu. I to jest problem. Oparcie działań jednostek organizacyjnych stowarzyszenia (ZO) na „wojewódzkiej” reformie administracyjnej z 1975 r. jest jedną z największych głupot jakie mogły się związkowi przydarzyć. Coś co i może miało swoje uzasadnienie w czasach głębokiej komuny, nie ma już takiego uzasadnienia w dobie działań stowarzyszeń w Polsce po 1989r. Brak autonomii kół jest jednym z powodów takiego, a nie innego stanu rzeczy w PZW. 

Problem jest też taki, że póki istnieje gospodarka rybacka dotowana przez państwo (UE) póty PZW będzie istnieć na takiej zasadzie jak teraz. Można wywołać gównoburzę z polityką w tle ( i nawet wiem jak to zrobić), ale trzeba się zastanowić nad konsekwencjami takiego działania. Polityk działa wyłącznie w swoim interesie. Polityk chce władzy, przywilejów.  Tam gdzie jest polityka w stowarzyszeniach tam jest gówniana atmosfera. Takie stowarzyszenie się nie rozwija.

Z jednej strony wielu chce by ten związek upadł. I ich rozumiem. Tylko trzeba liczyć się z konsekwencjami tego, że w posiadanie co lepszych wód wejdą spółki rybackie, które dalej będą ciągnęły kasę z Unii + od wędkarzy za zezwolenia i nie będzie to wcale oznaczać tego, że będzie jak na komercjach – że polskie wody będą pełne ryb. Ludzie nie rozumieją, że w sytuacji istnienia swobody wykonywania działalności gospodarczej nikt nikomu nie zakaże pobierania opłaty np. 2 tysięcy złotych za rok wędkowania na jeziorze X, które będzie zarybiane wyłącznie na papierze. Przy braku jakichkolwiek wód w pobliżu miejsca zamieszkania Pana Janka będzie on zmuszony płacić lub przestać wędkować albo jeździć kilkadziesiąt/kilkaset kilometrów dalej w poszukiwaniu miejsca do wędkowania.

Bajkową wizją upadku PZW, jest ta że po upadku PZW będzie lepiej. Lepiej to będzie na gminnych stawach, a na pewno nie na jeziorach czy rzekach.  Nie muszę chyba mówić o roli IRŚ w tym całym zamieszaniu. Jedyne co może uratować polskie wody przed zawłaszczeniem przez rybackie spółki jest „przejęcie” tych wód przez gminy + oczywiście zmiana prawa rybackiego ( mam pewien systemowy pomysł w tym zakresie, ale jest to na całkiem inny temat).
 
Z drugiej strony jest gospodarka rybacka PZW, która przy aktualnie istniejących składkach i biurokracji związkowej utrzymuje ten związek przy życiu. Oczywiście kluczowy argument ze strony rządzących PZW jest taki, że bez niej PZW straci wody, że tak każą umowy - co jak pokazuje doświadczenie poszczególnych okręgów nie do końca jest prawdą ;) Jest oczywiście ryzyko straty wody, jednak to ryzyko jest minimalne, biorąc pod uwagę aktualnie obowiązujące przepisy prawa wodnego.

Trudno żeby rządzący PZW mieli inne argumenty aniżeli te, że tak każą umowy, organy państwa np. RZGW (teraz Wody Polskie). Jest to bowiem jedyny sensowny argument przed brakiem jakichkolwiek zmian, przed brakiem podjęcia ryzyka reform - czyli aby było tak jak jest. Póki gospodarka rybacka istnieje i jest dofinansowywana przez państwo, a członków PZW obowiązują marne składki jest to jedyny sensowny argument na trzymanie PZW przy życiu.

Brak działań w zakresie zmian w prawie rybackim, potężna biurokracja związkowa, jak i unijne środki płynące nie tylko do samego związku, ale również do znajomych osób zasiadających w poszczególnych organach, powodują taki stan jaki mamy. Nikt nie podejmie ryzyka, bo boi się albo utraty wód albo utraty swoich przywilejów. Przykład PZW jest dobrym przykładem podmiotu, który zmierza do zagłady. Niekoniecznie stanie się to teraz, ale stanie się, bo opiera się na błędnych założeniach co do opłacalności prowadzenia działalności rybackiej w perspektywie nie kilku kolejnych lat, a kilkudziesięciu.

Cały problem PZW nie polega na groźbie utraty wód. Problem PZW sprowadza się do odpowiedzi na jedno krótkie pytanie. Skąd wziąć pieniądze na zapewnienie tego aby związkowe wody były pełne ryb, a wędkarze byli zadowoleni. Skąd wziąć pieniądze na zgodne z prawem działanie w zakresie zarybień, kontroli i ochrony wód. I tu tkwi cały problem PZW.

Dziś dzięki gospodarce rybackiej nikt się nie zastanawia co będzie za 10-20 lat. Jest tylko tu i teraz. Nie ma lobbingu w zakresie zmian w prawie rybackim, co przy kilkuset tysięcznej liczbie członków w każdym cywilizowanym kraju zostałoby wzięte pod rozwagę przez rządzących, biorąc pod uwagę chociażby ich wpływ na wybory. Nie ma działań w zakresie zmian: karania, „bicia w limicie”, czy też aktywizowania członków do udziału chociażby w głupich zebraniach. Jest tu i teraz….. czyli jest gospodarka rybacka.


Edit.
Panowie z ZG płacicie "naukowcom" rybackim z tej całej rady za te ich wynaturzenia odnośnie tego, że za stan polskich wód odpowiadają wyłącznie wędkarze i kormorany. Przeznaczcie pieniążki na audyt. Pokażcie członkom ile kasy jest z gospodarki rybackiej, a ile ze składek. Pokażcie ile osób posiada ulgi członkowskie. Pokażcie ile osób płaci składki w pełnej wysokości, a ile w ogóle nie płaci. Pokażcie ilu nowych członków w ostatnich 5 latach wstąpiło do związku, a i ilu z niego odeszło.

Wystarczyło, że napisało się kilka słów o LGR Zalew Zegrzyński by OM PZW spłodził artykuł o pozytywach sieciowania Zalewu Zegrzyńskiego i korzyściach płynących z udziału w tej grupie rybackiej. Może przyszedł czas, aby ZG uświadomił członków co do rzeczywistej sytuacji związku?
 

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 17.03.2018, 22:17
Dobrze myślę, że rozwiązaniem problemu mogłoby być podzielenie kraju na kilkanaście/kilkadziesiąt autonomicznych tworów w pełni odpowiedzialnych za swoje wody?
Jakieś największe zbiorniki typu Jeziorsko niech już poszłyby pod rybacki nóż ale rzeki i mniejsze akweny byłyby rybne.
Najchętniej rybactwo oddałbym wyłącznie w prywatne ręce ale aż tak daleko marzeniami nie sięgam.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 17.03.2018, 22:35
No właśnie rzeki + co ciekawsze większe zbiorniki też zostałyby zagarnięte przez spółki rybackie, biorąc pod uwagę chociażby możliwości jakie dają im unijne środki. 
Pomysłów na organizacje PZW jest kilka od likwidacji okręgów, wprowadzenie autonomii dla kół, a przede wszystkim reorganizację ZG - reliktu komunistycznego myślenia o centralnym planowaniu, składającego się z kilkudziesięciu osób.
Jedyną alternatywą na upadek PZW korzystną dla wędkarzy byłoby przejęcie wód przez lokalne samorządy. Jednak na chwilę obecną brak jest regulacji umożliwiających takie zmiany, a dwa skutkowałoby to pewnie taką sytuacją, że co woda to opłata, co dla wielu w PZW jest nocnym koszmarem.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.03.2018, 22:43
Ale przy braku aktywności członków nie dokona sie ŻADNYCH zmian.
Nie ma takiej możliwości.
Nic nie zrobi się samo.

Mariusz, pozwól, że przeanalizuję to co napisałeś. Wcześniej. Trzeba działać w kołach a nie tyko dyskutować w 'internetach'. Pytanie tylko skąd ludzie mają się dowiedzieć jak działać, co jest problemem, jakie są wyjścia, rozwiązania. Czy bez 'internetów' każdego oświeci to samo rozwiązanie? Czy każdy ujrzy jaką ściemę walą działacze do spółki z rybackimi naukowcami? To jak to jest, warto pisać w internecie czy też nie, zmiany dokonamy poprzez działalność w SSR i sprzątanie śmieci? :) W kupie siła!

Zmiany i działania muszą wychodzić od dołu i piąć sie do góry.


Czy jest to jakieś prawo fizyczne, jakaś zasada dynamiki czy coś w tym stylu? Rozumiem, że politycy są wybierani po to, aby po wyborach się dowiedzieć jakie zmiany doły chcą przeprowadzić, po czym działać? Please. Walnąłeś komunały, ale nie  chwytam tego. Szczerze, po to politycy są politykami, aby wybierali najlepsze rozwiązania. Nie jakiś głupek, który chciałby kasę za darmo... To własnie ludzie inteligentni piastują swe funkcje aby wybierać najlepsze rozwiązania. I tak powinno być w PZW. ZG powinien przewidywać na wiele lat w przód jakie problemy nas czekają, jak im stawić czoła, co robić. To co napisałeś to recepta na klęskę. Myślisz,że co chcieliby ludzie na dole? Płacić podatki i dostawać marne pensje? Nie, chcieliby benefitów, programów 500+ na każdym kroku, 20 godzinnego tygodnia pracy, wczasów w Hiszpanii za darmo i tak dalej. Wędkarze zażądaliby masy ryb, dużych, bez limitów, za 100 zeta składki. To ma się dokonać? :)

Zmiany mogą wychodzić od dołu, wcale nie muszą :)

Jeśli nie ma checi. Jesli nie ma działań. Nie ma zmian.

Po to płaci się prezesom, aby były chęci i zmiany. Nie po to, aby nie robili nic. Kolejny komunał. To co pokazujemy, to fakt, że właśnie władze PZW nie robią tego co powinny, od ponad 25 lat. Nie ja ani Ty mamy zmieniać PZW, ono powinno ewoluować samo. Problemem jest właśnie to, że nie ma ewolucji, nie ma rozwoju, jest regres. Jak pisali chłopaki, mamy zapłacić składkę w PZW i mieć dobre warunki do wędkowania. Bez sprzątania, działania w SSR, szkółkach. Dlaczego tak nie jest, z jakiego powodu nasze wody są puste - nad tym właśnie się zastanawiamy, formuujemy wnioski. Co lepsze, własnie wizyta w 'internetach' bardziej pozwoli uzyskac odpowiedź co jest nie tak, niż wizyta w kole :)


Żeby zmieniać trzeba zastępować bieżace władze. Na każdym szczeblu.

 To władze mają zmieniać, po to są wybierane co kilka lat. A my mamy te władze wybierać, aby miec pewność, że nas rozumieją. W PZW nie wybierasz praktycznie nikogo (władze koła nie mają wiele do powiedzenia), więc o tym właśnie piszemy, jak źle to jest skonstruowane. Po raz kolejny - sprzątanie śmieci oraz przynależność do SSR nic nie pomogą, 'internety' jak najbardziej :)

Realne działania są w stanie doprowadzić do zmiany wymiarów ochronnych. Do utworzenia wód no kill. Do zwiększenia kontroli. Potem można iść dalej.

Sprzątanie śmieci i działalność w SSR nie zmieni ani wymoarów ochronnych, ani nie utworzy łowisk no kill. Aby te zmieniono, trzeba szerokich działań, zwłaszcza uświadamiających, lobbujących. I znowu - 'internety' są do tego idealne, jakby stworzone ;)

Potem można iść dalej.
Potrzeba ludzi i chęci.


Po sprzątaniu możńa iść dalej czy po skontrolowaniu wędkarzy jako SSR? :)

Widzisz Mariusz, to o czym piszesz ogólnie, to doklądne zaprzeczenie tego co napisałeś wcześniej, pod adresem Michała. Z tego co tu umieściłeś, wyraźnie wynika, ze właśnie działania w internecie są podstawą do wszelkich zmian, nie zaś sprzątanie łowisk, działalność w SSR czy szkółkach. Dlaczego nie ma wyników? Zapytaj sam siebie, na ile wspierasz działanie w necie... 8)

Nie bez kozery napisałem o petycji w sprawie zakazu odłowów sieciowych w PZW oraz o pikiecie pod siedziba PZW w Warszawie. Te dwie akcje okazały się totalną klęską, jedna po drugiej. To dzięki niej poprzedni zarząd, z Bedyńskim na czele zrozumieli, że jesteśmy zbyt słabi aby im dopieprzyć. Marne 9 tysięcy podpisów i 30 osób na Twardej dały sygnał decydentom z ZG i OM, że mogą dalej robić swoje,  że opozycja jest słaba jak niemowlę. Dlatego śmiali się z nas, choć padł już na nich blady strach po pierwszej pikiecie. I teraz, aby dokonać zmian, musimy sprawić, aby następny protest był szeroki. Aby ludzi z Warszawy, Mazowsza, wsparli ci z Mazur, Śląska, innych regionów. Powinien wspierać nas taki jeden Pyza z drugim, którzy pomimo, ze są świetnymi wędkarzami, na bezrybiu nie mają wielkich szans na wyniki. Musimy dotrzeć do jak największej ilości ludzi aby im uświadomić, jak nas robią w ciula ci goście, co się usadowili na stołkach, ci naukowcy z Olsztyna, co nam grają na nosie. Musimy się zebrać do kupy i walnąć 'pięścią w stół' jak siłacz w Kajku i Kokoszu. Właśnie poprzez internet możemy ich pokonać, zwłaszcza, że obecny prezes jest z nim obeznany, i czuje co się dzieje. Nawoływania do zaprzestania krytyki i do wzięcia się do pracy w kole to właśnie rzeczy, które tylko osłabią to wszystko. Smutna prawda, co?

I nie myśl, że się na Ciebie uwziąłem, bo Cię lubię. Muszę jednak zareagować w takich momentach, gdy widzę, że ktoś zbyt pochopnie wysnuwa pewne wnioski. Nawet dobrze, ze jest tu taka dyskusja, bo dodaje to tylko energii, zwłaszcza gdy się widzi dojrzałe argumenty i gotowość do zrobienia konkretnych kroków. Dlatego zapraszam wszystkich do wspierania nas tutaj, abyśmy wspólnymi siłami jak najwięcej mogli zdziałać, ruszyć z kopyta, w 'internecie' - na początku. Trudno nadrobić te wszystkie lata zastoju!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 17.03.2018, 23:12
Dobrze myślę, że rozwiązaniem problemu mogłoby być podzielenie kraju na kilkanaście/kilkadziesiąt autonomicznych tworów w pełni odpowiedzialnych za swoje wody?
Jakieś największe zbiorniki typu Jeziorsko niech już poszłyby pod rybacki nóż ale rzeki i mniejsze akweny byłyby rybne.
Najchętniej rybactwo oddałbym wyłącznie w prywatne ręce ale aż tak daleko marzeniami nie sięgam.

Jakież to proste :)

Machina działaczy i biurokratów w PZW, przeżera wielką część środków jakie uzyskuje związek. Aby starczyło na spore wypłaty, diety, dodatki i innego rodzaju bizancjum, działacze muszą bawić się w rybactwo.

Więc jednym z kroków uzdrowienia jest sprawienie, aby kasy nie przeżerano, a ją wykorzystywano z jak największą skutecznością. Okręgów wystarczy tyle co województw, ludzi w ZG 5, z zatrudnionymi na czas określony ludźmi, którym się przedłuża umowę. To maja być zatrudnieni fachowcy, a nie działacze po 60tce, bez doświadczenia i wiedzy, nie rozumiejący wędkarzy. Związek ma generować jak najmniejsze koszta, za to ma uzyskać jak największą wydajność. To jedna sprawa.

Druga to oddanie części wód kołom, zabranie im okręgom. Niech koła same gospodarują, niech prowadzą wody wg własnego uznania, niech same rozliczają się z państwem. Niech same ustalają zasady jakie na nich obowiązują, niech dostęp do wód mają tylko członkowie kół (koła mogą mieć porozumienia oczywiście). Sprawi to, że wreszcie będzie konkurencja, że część kół pójdzie w stronę no kill, karpiarstwa, inne zaś będą zarybiać na maksa i odławiać. Każdy znajdzie coś dla siebie. Rzeki zaś należy podzielić na mniejsze odcinki, nie kilkudziesięciokilometrowe obwody, a na przykład kilkukilometrowe. Wtedy koła same będą mogły tez gospodarzyć na rzekach. Okręg duży zaś (jak województwo) - miałby pod sobą jakaś ilość wód, którymi by zarządzał.

No i trzecia sprawa. Zarząd Główny musi być zespołem ludzi, którzy zajmują się wyłącznie prezentowanie interesów wędkarzy w kraju, a więc lobbingiem, współpracą z ichtiologami (tych co nie lubią wędkarzy - a więc tych z IRŚ trzeba kopnąć w dupę), politykami, ministerstwami. Należy walczyć o nowe przepisy zwiększające kary za kłusownictwo, wywierać naciski na stworzenie gospodarki wędkarskiej na wodach polskich, walczyć o interes samego wędkarstwa, poprzez wspieranie rodzimych firm i biznesu turystycznego. Żadnego rybaczenia na wodach wędkarskich!

To są rzeczy wg mnie oczywiste :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 17.03.2018, 23:22
I co ważne, jeżeli byłoby coś nie tak z daną wodą to od razu wiadomo do kogo się zgłosić.
Tak jak z lokalnymi samorządami - tu trzeba się czymś faktycznie wykazać bo w innym razie dosłownie mogą wynieść Cię na rękach. Nie mówiąc o po prostu straconym głosie przy następnych wyborach.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 23:29
Woda no kill w moim kole powstała na skutek checi i zaangażowaniu ludzi. Nikt jej nie dał w prezencje.
Zwiekszone wymiary oraz wymiary górne w skierniewickim też nie wziely się z powietrza a z pewnością również z działań i checi.

I nie odbieram tego jako uwziecie się na mnie. Ot mamy różne spojrzenie.

A działania pewnego koła przecież sam chyba nawet wspierasz.

Ja nie odrzucam internetu jako środka slużącego do kształtowania swiadomości. Ale wiem też że lokalnie można wiele dobrego zdziałać i powalczyć. Samo uświadomienie nie pomoże niestety.

Piszesz o inteligentnych władzach, politykach itp. Tylko skąd takich brać? Obecnie naród już wybrał.
I w tej chwili nasz rząd bardzo przypomina mi PZW. Dając 500+ zarybiają karpiem by zamknąć usta i zdobyć głosy. Mają poparcie. Bez mobilizacji przy wyborach i bez wsparcia dla tych ktorzy są w stanie coś zmienić nie zmieni się nic.
Władze w PZW na różnych szczeblach są tak samo obstawione jak obecnie obstawia się PIS. Udział w wyborach to obowiązek.

Wracajac jednak do poczatku. Zaczęło się od Zalewu w Żyrardowie. Brak kontroli SSR czy też niewłasciwe działania czlonków Zarzadu tego koła.
Jeśli wymienić by zarząd koła na lepszych/swoich było by lepiej. Jeśli brakuje kontroli a kontrole mogą odbywać sie tylko na zasadach takich jakie są, to wbicie się w szeregi SSR ludzi którzy sa nad woda i widzą potrzebę kontroli sporo by pomogło. Można by pozbyć sie największych kłusoli. Pracujac z mlodzieżą w Zyrardowie kształtuje się ich podejście do wędkarstwa. Wartości które przekazuje się dzieciom mogą być później przez nich przekazywane dalej.
Będąc we władzach koła można nawiazać bliższą współpracę z władzami miasta.
I tak krok po kroku do przodu.
Na samym forum jest conajmniej kilka osób z tego koła. Do tego ich znajomi i koledzy. Wedkarze spotkani nad wodą a mogący popierać nasze spojrzenie na temat wędkarstwa. Kto wie może z czasem Zalew udałoby się przerobić na no kill. A może chociaż Hamernię lub Wężyk.
Czyż to nie piękna wizja?

Mówi się że kropla drąży skałę. Nie bez powodu.


Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: booohal w 17.03.2018, 23:35
Mario, błagam. Błagam.
Nie mieszajmy w forum polityki.
Kumoterstwo jest na stałym poziomie. Nic się tutaj nie zmieniło.
Starajmy się nie mieszać polityki w jakikolwiek temat bo to zawsze różni ludzi na wszystkich forach.
Bardzo proszę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 17.03.2018, 23:39
Mario, błagam. Błagam.
Nie mieszajmy w forum polityki.
Kumoterstwo jest na stałym poziomie. Nic się tutaj nie zmieniło.
Starajmy się nie mieszać polityki w jakikolwiek temat bo to zawsze różni ludzi na wszystkich forach.
Bardzo proszę.
Postaram się.
Zdaję sobie sprawę z odmiennosci naszych opinii w tym temacie ale mimo ugruntowanej opinii nie odzywam się w watkach politycznych. Tu mi sie niechcacy wyrwało.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2018, 09:19
Mariusz, wody no kill to nie jest nawet 1% ogółu polskich wód jakimi zarządza PZW. Są w kilku, może kilkunastu okręgach. Ale jest ich bardzo mało, na dodatek nie wiadomo czy uda się je obronić. Dlatego tutaj nie ma wielkiego postępu. I działania w większości kół nie dadzą wyniku pozytywnego wcale, gdyż wędkarze nie rozumieją co za korzyść płynie z wody no kill. Trzeba ich uświadomić. Jak? 'Internety' są najlepsze.

Nie oszukujmy się, mówienie, ze należy działać w kołach a nie 'krytykować' w internecie jest nierozsądne i niekorzystne. Należy zbudować podwaliny nowoczesnego wędkarstwa, wraz z gospodarką wędkarską, przystosowaną do polskich warunków.  Musimy zacząć mówić jednym głosem i się zjednoczyć. Dlatego, póki nie ma zjednoczenia, zrozumienia, wciąż tkwimy na etapie gadania w internecie. Mamy nowy ZG PZW, nowego prezesa, co dał nadzieję niektórym i który nas podzielił, taka Wędkarska Tuba mam wrażenie zrobi wszystko aby chronić Rudnika, miałem przykład po akcji z dietami, jak się na nas rzuciło stado 'prawomyślnych', nie znających nawet tematu, w jego obronie, sypiąc niesprawiedliwie oskarżeniami. Nawet mój kumpel Rado Papiewski mi dowalił, pomimo, że tematu nie poznał. Taki prezes doskonale wyczuwa koniunkturę, bo jest obeznany w internetach...

Dlatego musimy być naprawdę mocno przygotowani do działania, musimy spiąć jakoś te luźne myśli, spostrzeżenia i wnioski do kupy, zacząć pokazywać innym jak nas oszukują ci co kierowali i kierują PZW, jak dymają nas rybaccy naukowcy z Olsztyna, jak my, wędkarze, realizujemy rybackie cele, choć wydaje się nam, że skoro w naszych okręgach rybaków nie ma, to jest to niemożliwe.

Jak można to zmienić sprzątając lub też należąc do SSR, zamiast siedzenia w internetach, i szykowania się do 'rewolucji'? Oczywiście, to są działania pozytywne, ale tu niewiele zmienią. Dlatego pisząc, abyśmy działali w kołach a nie w internetach, sabotujesz to tylko, taka jest prawda :D Później podchwytuje to jakiś kamukieros, co uważa, ze powinniśmy działać na forum, i na zlot zaprosić dzieciaki, którym wszystko zasponsorujemy i będziemy je tam szkolić :facepalm: Mamy nie gadać ale działać. What a moron! 8) Nawet nie chce mi się komentować takich wpisów. Ja chcę łowić ryby, nie bawić się w politykę. Wole gadać o zanętach, sposobach na lina, brzanę czy leszcza, niż się tu pojedynkować lub słuchać jak jeden z drugim mnie poda do sądu. Ja, jak również inni tutaj nie mamy jakiegoś nakazu aby 'działać', aby 'poświęcać się', uprawiać jakiś mesjanizm. Ot, po pracy chcemy wyluzować się i podyskutować o rybach. Jak się okazuje nie da się do końca, bo nie ma ich gdzie łowić w Polsce, na wodach PZW. Oprócz wyjątków bowiem, wody związkowe są puste i zdegradowane, ohydnie zdewastowane. I tutaj, my, zwykli wędkarze, próbujemy coś zrobić. Za darmo, nikt nam nie płaci, wręcz trzeba dopłacać.

Tak to jest, my wędkarze nie potrafimy się zjednoczyć, nie rozumiemy nawet co jest źródłem problemu jak się okazuje. Bo nie jest to wcale takie łatwe do zrozumienia. Kilka lat tutaj drążyliśmy, aby wreszcie coś konkretnego odkryć, określić, uzyskać dowody. Wg mnie sam nie zrozumiałeś tego wszystkiego, skoro do Michała skierowałeś takie oskarżenia :) To pokazuje właśnie, jak wiele jeszcze mamy do zrobienia, tu na forum, w 'internetach'. A prezes jeszcze nawet nie skontratakował, taki Bedyński nam jeszcze nie 'oddał'. Damy radę w ogóle coś zmienić, czy nas baronowie wcześniej połkną? 8) 8) 8)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2018, 09:49
Czyli jeśli nie chcę pracować społecznie na rzecz PZW, to nie mogę się domagać poprawy obecnego stanu rzeczy?
Załóżmy jest grupa ludzi ,coś sobie utworzyła i przyjęła jakiś plan,regulamin, jak będą działać ,włożyła wkład finansowy lub swój cenny czas ,aby to usprawniać. Chodzą koło tego jak potrafią i  przychodzi "nowy" ,rzuca parę groszy i żąda ,albo jak już się udało, to On też chce i dyktuje ma być tak i siak.

Zadam takie pytania :
Jak podeszliście do zapisów na zlot, wobec "nowych" forumowiczów?
Jak podchodzicie do "nowych" gdy tylko chcą coś opchnąć na giełdzie?

Ja Wasze podejście rozumiem,ale czy wszyscy są traktowani Tu tak samo?
W grupie gdzie nie ma stołków ,pieniędzy ,układzików itp.itd.

"nowy" czyt. nieudzielający się

Żwir, cieszy mnie to, że dyskusja wskazuje, że myślimy bardzo podobnie, drogi działania są może inne. CO do pytań jak traktowani są tu nowi forumowicze, jak podchodzimy do zlotu, czy giełdy, to najważniejszą różnica jest to, ze forum nie jest  stowarzyszeniem. Jest prywatną inicjatywą, z regulaminem, który akceptujesz lub nie akceptujesz i cię tu nie ma.

W stowarzyszeniu wybiera się władze, jego zarząd, które mają realizować cele, założenia. Tak powinno byc w PZW. To wędkarze mają decydować o swoich wodach i na nich gospodarzyć, nie zaś kasta działaczy, która im to będzie organizować, często nie rozumiejąc wędkarstwa w ogóle. Polskie warunki są specyficzne, bo jako jedyni w Europie mamy wody zdewastowane. Nie możemy prowadzić gospodarki takiej jak Francuzi, Anglicy czy Czesi, gdyż wody trzeba wpierw odbudować, rozliczyć należy tych, co doprowadzili do takiego stanu rzeczy. Tutaj należy skończyć z komunistycznym 'wszystkie wody nasze są' - trzeba wędkarzom dać wody do zarządzania, jednocześnie ich kontrolując. Polskie państwo musi, rzecz podstawowa, dostawać od wędkarzy kasę nie może ich dostawać PZW! :facepalm: KAżdy z nas powinien opłacać licencję roczną (miesięczną, tygodniową lub dzienną), państwo zaś te środki powinno kierować na kontrole wód, zabezpieczenie ichtiologiczne. PZW zaś ma działać po kosztach, najlepiej przekazując uprawnienia kołom, które zarządza wodami i za nie odpowiada. Wędkarze sami zaczną więc się rządzić, to od nich będzie zależeć czy są ryby czy ich nie ma. Sami będą musieli wód pilnować. Nikt nie będzie winił państwa, że działa źle, bo tutaj koła będą tymi, od których większość zależy. Oczywiście uwzględniam obalenie założeń zrównoważonej gospodarki rybackiej jako rzeczy koniecznej :)

Dlatego podstawą jest stworzyć odpowiednie warunki dla wędkarstwa w Polsce. Wtedy to zacznie się zmieniać na plus. Nie da się natomiast robić zmian, bazując na panujących obecnie zasadach. Ludzie sami mają stać się gospodarzami, muszą albo zapłacić więcej za wędkowanie, albo też więcej działać. Trzeba skończyć z dostępem do wód za 200 zeta (lub z 50% zniżką), oznaczającą bicie ryby na maksa, na ile pozwolą limity lub okazja, jaką jest na przykład brak kontroli. To w danym kole doprowadzi do normalnej sytuacji, gdzie ludzie będą musieli sami zrozumieć, że aby rybę odławiać, trzeba o nią zadbać, wyhodować, odchować. Władze same zrobią porządek, bo będą na to skazane. Słabe koła upadną, silne przetrwają i przejmą słabsze. Niech prawo rynku zacznie rządzić, niech wędkarz i jego pieniądze staną się wreszcie wyznacznikiem tego co jest dobre a co nie, oczywiście ujęte w odpowiednich ramach. Wtedy taki Bedyński nie utrzyma się na stołku, bo pojedzie na taczkach bardzo szybko, chyba, ze zacznie działać w interesie wędkarzy. Najważniejsze jednak aby wędkarz sam zrozumiał, że od niego wiele zależy, że nikt mu nie ma 'dać', on sam ma zdecydować na co idą jego pieniądze. Bo teraz się go po prostu ogołaca z części składki, która idzie na rzeczy dla niego często nieważne, wręcz niepotrzebne.

To o czym tu piszemy, to podstawa wszelkich podstaw. To koła wędkarskie muszą odpowiadać za swoje wody (do których tylko one mają dostęp), musza mieć możliwość mocniejszych zarybień. PZW ma być stowarzyszeniem kół wędkarskich, musi nastąpić decentralizacja. Wtedy poprawa nastąpi automatycznie, zwłaszcza, ze skończy się zezwolenie na bicie ryby bez limitów. Jednostki zaś szkodzące większości, takie koło będzie mogło usuwać ze swych szeregów, obecnie się tego nie robi.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 18.03.2018, 10:09

To o czym tu piszemy, to podstawa wszelkich podstaw. To koła wędkarskie muszą odpowiadać za swoje wody (do których tylko one mają dostęp), musza mieć możliwość mocniejszych zarybień. PZW ma być stowarzyszeniem kół wędkarskich, musi nastąpić decentralizacja. Wtedy poprawa nastąpi automatycznie, zwłaszcza, ze skończy się zezwolenie na bicie ryby bez limitów. Jednostki zaś szkodzące większości, takie koło będzie mogło usuwać ze swych szeregów, obecnie się tego nie robi.
Tylko po co komu, "wierchuszka" PZW, jeśli koła będą mogły działać same ???
To może inne Stowarzyszenia, działające poza PZW tez powinny się zrzeszyć i Stworzyć sobie "super Stowarzyszenie ? :)

Po co mi Super Zarząd- w Warszawie ??? - wiem - wg Ciebie będzie lobbował, będzie promował, będzie bronił przed rybakami i inne tego typu bzdury. Tylko życie pokazuje, że ZG tego nie robi i robić nie będzie.
Nie wiem dlaczego, po co, i za co tak bronisz tego ZG PZW. To twór kompletnie nieprzydatny nie wnoszący nic do rybostanu.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2018, 10:23
Basp, bo wiem jak ważna jest walka o interesy wędkarzy. Nie wiem dlaczego uważasz, że same koła wszystko sobie załatwią. Sądzisz, że Zieloni lub rybackie lobby z Olsztyna będzie smacznie spało? Jak walczyć w ogóle o zmiany prawne, o interesy wędkarskie? Nie zauważasz, jak lobby niecałych 500 rybaków zdominowało strategię państwa odnośnie wód? Myślisz, że inna grupa lobbująca nie uzyska równie silnego efektu, gdy skuma się z politykami? ;) Tym bardziej wędkarze powinni zabiegać o 'swoje'. Jako największa grupa hobbystyczna powinniśmy liczyć na wiele przywilejów, sami politycy powinni zauważyć jak rozwijanie branży wędkarskiej i turystycznej może dać świetne wyniki. Ale trzeba o to zabiegać, nie liczyć, że sami na to wpadną.



Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2018, 10:30
Basp, można na to patrzeć z Twojego punktu widzenia, oczywiście. I masz sporo racji. Ale:
 "Tylko życie pokazuje, że ZG tego nie robi i robić nie będzie"

Ano właśnie. ZG robi wiele rzeczy, które stoją w jawnej sprzeczności z interesem wędkarzy. Są skuteczni, pomimo działania wbrew temu, do czego zostali powołani. Ile dobrego można by zrobić, gdyby tę ich skuteczność udało się wykorzystać w słusznej sprawie.

W Polsce potrzebna jest zmiana prawa. Wprowadzenia do niego pojęcia "wędkarz". Uwolnienia wielu wód spod jarzma rybactwa (rybacy też powinni mieć swoje wody). Same małe stowarzyszenia nie będą w stanie lobbować za takimi zmianami i nadal będą musiały dostosowywać swoje działania do prawa uszytego pod rybaków.
To tak, jakbyś chciał cały transport drogowy dostosować do przepisów dotyczących ruchu rowerów.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 18.03.2018, 10:34
Basp, bo wiem jak ważna jest walka o interesy wędkarzy. Nie wiem dlaczego uważasz, że same koła wszystko sobie załatwią. Sądzisz, że Zieloni lub rybackie lobby z Olsztyna będzie smacznie spało? Jak walczyć w ogóle o zmiany prawne, o interesy wędkarskie? Nie zauważasz, jak lobby niecałych 500 rybaków zdominowało strategię państwa odnośnie wód? Myślisz, że inna grupa lobbująca nie uzyska równie silnego efektu, gdy skuma się z politykami? ;) Tym bardziej wędkarze powinni zabiegać o 'swoje'. Jako największa grupa hobbystyczna powinniśmy liczyć na wiele przywilejów, sami politycy powinni zauważyć jak rozwijanie branży wędkarskiej i turystycznej może dać świetne wyniki. Ale trzeba o to zabiegać, nie liczyć, że sami na to wpadną.
I sądzisz, że jeśli ZG 40 lat nic nie robi w tym temacie, to nagle przyjdzie Mega Prezes z zastępem pomocników i wszystko załatwią ??? Naprawdę w to wierzysz czy się upierasz ?
Ja pamiętam jak rok temu 99% ludzi na tym forum twierdziiło, że będzie "ameryka" jak będzie nowy prezes - po wyborach te same narzekania.
Po prostu życie i real pokazuje, że zmiana zarządu nic kompletnie nie zmieni, a cała "wierchuszka" nie jest nikomu do niczego potrzebna.
Njlepiej pokazują to komercje i inne Stowarzyszenia, które jakoś sie nie "zorganizowały" nie stworzyły sobie Super Zarządu, może trzeba im uświadomić, że popełniają błąd ?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 18.03.2018, 10:37

Same małe stowarzyszenia nie będą w stanie lobbować za takimi zmianami i nadal będą musiały dostosowywać swoje działania do prawa uszytego pod rybaków.

A duże PZW tak dobrze lobbuje za prawami wędkarzy - normalnie czuję się rozpieszczany :).

Lobbowanie, promowanie to takie słowa modne ale nie  znaczące nic, trzeba się pogodzić z tym ,że  władza ma wędkarzy w...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2018, 10:45

Same małe stowarzyszenia nie będą w stanie lobbować za takimi zmianami i nadal będą musiały dostosowywać swoje działania do prawa uszytego pod rybaków.

A duże PZW tak dobrze lobbuje za prawami wędkarzy - normalnie czuję się rozpieszczany :).


Przepraszam, ale ja napisałem coś zupełnie odwrotnego.

I jeszcze jedno - ja naprawdę rozumiem doskonale argumenty za tym, by jak najszybciej rozpieprzyć tego molocha w drobny mak. Tylko obawiam się, że przy takim obwarowaniu lobby rybackiego w Polsce, przy obecnym prawie, przy obecnych programach unijnych ukierunkowanych na pomoc rybakom... Moglibyśmy się wielce zdziwić.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: lipatl w 18.03.2018, 10:48
Basp, można na to patrzeć z Twojego punktu widzenia, oczywiście. I masz sporo racji. Ale:
 "Tylko życie pokazuje, że ZG tego nie robi i robić nie będzie"

Ano właśnie. ZG robi wiele rzeczy, które stoją w jawnej sprzeczności z interesem wędkarzy. Są skuteczni, pomimo działania wbrew temu, do czego zostali powołani. Ile dobrego można by zrobić, gdyby tę ich skuteczność udało się wykorzystać w słusznej sprawie.

W Polsce potrzebna jest zmiana prawa. Wprowadzenia do niego pojęcia "wędkarz". Uwolnienia wielu wód spod jarzma rybactwa (rybacy też powinni mieć swoje wody). Same małe stowarzyszenia nie będą w stanie lobbować za takimi zmianami i nadal będą musiały dostosowywać swoje działania do prawa uszytego pod rybaków.
To tak, jakbyś chciał cały transport drogowy dostosować do przepisów dotyczących ruchu rowerów.

Całkowicie się z tobą zgadzam. ZG musi być, ale ma działać i pracować z pełną siłą na rzecz nas wędkarzy!


Same małe stowarzyszenia nie będą w stanie lobbować za takimi zmianami i nadal będą musiały dostosowywać swoje działania do prawa uszytego pod rybaków.

A duże PZW tak dobrze lobbuje za prawami wędkarzy - normalnie czuję się rozpieszczany :).

Lobbowanie, promowanie to takie słowa modne ale nie  znaczące nic, trzeba się pogodzić z tym ,że  władza ma wędkarzy w...
Wbrew temu co mówisz te słowa znaczą najwięcej, jeżeli potrzebujesz cokolwiek zmienić prawnie w każdym kraju.
Nie masz układów to nie zrobisz nic. Nie chcę pisać tu o polityce , ale tylko w celu wyjaśnienia napiszę Ci prosty przykład:
Ustawa o wycince drzew! - przez krótki okres czasu każdy mógł wyciąć każde drzewo jakie tylko chciał jeżeli tylko rosło na jego działce.
To doskonały przykład jak działa Lobbowanie. W bardzo krótkim czasie dni zniknęły steki drzew , które przez wiele lat blokowały duże inwestycje pewnych
konkretnych bogatych panów w naszym kraju. I jak się to zakończyło - jak już skorzystali wszyscy, którzy mieli skorzystać , to prawo znów zmieniono ograniczając nieco pierwszą wersję ustawy.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 18.03.2018, 11:12
Czyli jeśli nie chcę pracować społecznie na rzecz PZW, to nie mogę się domagać poprawy obecnego stanu rzeczy?
Załóżmy jest grupa ludzi ,coś sobie utworzyła i przyjęła jakiś plan,regulamin, jak będą działać ,włożyła wkład finansowy lub swój cenny czas ,aby to usprawniać. Chodzą koło tego jak potrafią i  przychodzi "nowy" ,rzuca parę groszy i żąda ,albo jak już się udało, to On też chce i dyktuje ma być tak i siak.

Zadam takie pytania :
Jak podeszliście do zapisów na zlot, wobec "nowych" forumowiczów?
Jak podchodzicie do "nowych" gdy tylko chcą coś opchnąć na giełdzie?

Ja Wasze podejście rozumiem,ale czy wszyscy są traktowani Tu tak samo?
W grupie gdzie nie ma stołków ,pieniędzy ,układzików itp.itd.

"nowy" czyt. nieudzielający się
Żwir, cieszy mnie to, że dyskusja wskazuje, że myślimy bardzo podobnie, drogi działania są może inne. CO do pytań jak traktowani są tu nowi forumowicze, jak podchodzimy do zlotu, czy giełdy, to najważniejszą różnica jest to, ze forum nie jest  stowarzyszeniem. Jest prywatną inicjatywą, z regulaminem, który akceptujesz lub nie akceptujesz i cię tu nie ma.

W stowarzyszeniu wybiera się władze, jego zarząd, które mają realizować cele, założenia. Tak powinno byc w PZW. To wędkarze mają decydować o swoich wodach i na nich gospodarzyć, nie zaś kasta działaczy, która im to będzie organizować,
Chciałem pokazać jak zachowuje się człowiek ,każdemu wydaje się że jest jedyny w swoim rodzaju ,a większość ma te same ,lęki czy pragnienia. Nazwijmy to czynnik ludzki lub zachowania między ludzkie.(specem z tego nie jestem ale przykład uważam za trafny)

Stowarzyszenie PZW jest grupą ludzi i SiG stał się grupą ludzi ,w stowarzyszeniu PZW opiera się na statucie i regulaminach ,SiG też ma regulamin forum ,PZW ma działaczy ,SIG też ma administratorów , moderatorów ,czynnych forumowiczów. Nie rozwijam tematu kast ,ale nie wiem......

Chciałem pokazać ,że  zachodzą pewne mechanizmy w grupach (z SIG włącznie) między udzielającymi się ,a chcącymi tylko skorzystać. To była moja odpowiedz pytaniem ,na pytanie, czy jeśli się nie udzielam ,to nie mogę się domagać.

Lucjan zgadzam się ,że jest to Twoja własność i masz prawo przyjmować i wycinać kogo chcesz .Dzięki temu możesz działać szybko ,sprawnie i otaczasz się ludźmi których akceptujesz.Jak Państwo z Batorówki ,nie pasuje... tam jest brama i w efekcie po czasie zostają ludzie o wspólnych cechach i jest łatwiej .
Do PZW może wejść każdy - odpowie na parę pytań z RAPR ,rzuci groszem i trzeba zadać sobie wiele trudu aby złapać go na "gorącym" i usunąć z towarzystwa .
Sądy Koleżeńskie w praktyce są fikcją ,a system kar przestarzały .




Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2018, 11:17
Basp, bo wiem jak ważna jest walka o interesy wędkarzy. Nie wiem dlaczego uważasz, że same koła wszystko sobie załatwią. Sądzisz, że Zieloni lub rybackie lobby z Olsztyna będzie smacznie spało? Jak walczyć w ogóle o zmiany prawne, o interesy wędkarskie? Nie zauważasz, jak lobby niecałych 500 rybaków zdominowało strategię państwa odnośnie wód? Myślisz, że inna grupa lobbująca nie uzyska równie silnego efektu, gdy skuma się z politykami? ;) Tym bardziej wędkarze powinni zabiegać o 'swoje'. Jako największa grupa hobbystyczna powinniśmy liczyć na wiele przywilejów, sami politycy powinni zauważyć jak rozwijanie branży wędkarskiej i turystycznej może dać świetne wyniki. Ale trzeba o to zabiegać, nie liczyć, że sami na to wpadną.
I sądzisz, że jeśli ZG 40 lat nic nie robi w tym temacie, to nagle przyjdzie Mega Prezes z zastępem pomocników i wszystko załatwią ??? Naprawdę w to wierzysz czy się upierasz ?
Ja pamiętam jak rok temu 99% ludzi na tym forum twierdziiło, że będzie "ameryka" jak będzie nowy prezes - po wyborach te same narzekania.
Po prostu życie i real pokazuje, że zmiana zarządu nic kompletnie nie zmieni, a cała "wierchuszka" nie jest nikomu do niczego potrzebna.
Njlepiej pokazują to komercje i inne Stowarzyszenia, które jakoś sie nie "zorganizowały" nie stworzyły sobie Super Zarządu, może trzeba im uświadomić, że popełniają błąd ?

Co do prezesa to zauważ, że jeżeli chodzi o jego krytykę, to jesteśmy na przedzie jako forum. Tu  nikt już mu nie słodzi, ale  raczej atakuje. Bo nasze 'słońce Słupska' się zdemaskował, zwłaszcza gadką o rybackich grupach i korzyściach, jakie z tego płyną.

Jak myslisz, czego my chcemy? Zmian. Ale jak do nich doprowadzić? Ja bym wolał, aby PZW zostało oczyszczone z typów pokroju Bedyńskiego, aby doszło do mocnych zmian w statucie, które ustawią wszystko na właściwe tory. Upadek PZW to uwłaszczenie się cwaniaków na jego majątku i tym co uzyskał, z jednoczesnym chaosem i brakiem wędkarskiej wizji. Wolę więc kontrolowane zmiany, niż pójście na żywioł. Uważam, ze należy odpowiednio przygotować grunt pod zmiany, nie tylko żądać upadku PZW.

Tak na marginesie, to nie wierzę, aby obecnie prezes PZW i 33 ludzi w ZG w ogóle mogło coś zmieniać. To musi być zespół fachowców, nie zaś grupa karierowiczów, przyklejonych do stołków. Dlatego sam prezes dzisiaj niczego nie zrobi. Co najwyżej może posuszyć zęby i obiecywać 'działanie', robić zdjęcia na targach, udzielać wywiadów po czym skończyć na powtarzaniu mantry 'nic nie da się zrobić'. Pomimo tego zawsze należy komuś dać szansę na pokazania co zrobi. My daliśmy panu Teodorowi, i obecnie wiemy swoje. Jakby nie było wybory władz związku były dość nieoczekiwane. Całe szczęście wiemy, że chodziło o walkę o miejsca przy korycie, nie zaś o zmiany w wędkarstwie.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2018, 11:28

Do PZW może wejść każdy - odpowie na parę pytań z RAPR ,rzuci groszem i trzeba zadać sobie wiele trudu aby złapać go na "gorącym" i usunąć z towarzystwa .
Sądy Koleżeńskie w praktyce są fikcją ,a system kar przestarzały .

Dlatego trzeba to zmienić. Należy zdiagnozować gdzie jest problem, ustalić jak temu zaradzić, i zadziałać. Obecnie wiemy, że aby zmiany w prawie miały miejsce, musi je zaproponować ktoś, z kim się politycy będą liczyć. Póki co nie mamy stowarzyszenia, które chciałoby walczyć o wędkarskie interesy, jest tylko PZW. Dlatego walczymy aby tam się dokonały zmiany. Przeciwko sobie mamy 'naukę' z Olsztyna, nastawionych na rwanie unijnej kasy samorządowców, urzędasów i politykierów, przede wszystkim zaś ludzi, co kierują związkiem, okręgami.

Jestem pewien, że już wprowadzenie ostrzejszych kar za łamanie regulaminu, plus usunięcie ze związku, dało by pozytywny efekt. W PZW wciąż jest najgorszy element, ci, co nastawieni są na zabieranie jak największej ilości ryb, w zamian za jak najniższą składkę.

Nie wolno załamywać rąk, te prawne zmiany są wcale niezbyt trudne do wprowadzenia. Na pewno można usuwać recydywistów notorycznie łamiących regulamin z PZW, z jakiegoś powodu się tego nie robi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.03.2018, 11:30
Lobbowanie, promowanie to takie słowa modne ale nie  znaczące nic, trzeba się pogodzić z tym ,że  władza ma wędkarzy w...

Lobbing  jest metodą osiągania celów poprzez wywieranie nacisku na państwo przez organizacje reprezentujące interesy prywatne. Nie ma skuteczniejszej metody w demokracji (no może oprócz korupcji, tortur, porwań ) na osiągnięcie tego co się chce ;) Ten kto nie docenia roli lobbingu ten żyje w oderwaniu od rzeczywistości i nigdy nie osiągnie tego co chce. Wystarczy zobaczyć jacy przedstawiciele organizacji rybackich stawiają się na posiedzeniach komisji przy ministrze Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, aby zrozumieć sens lobbingu.

Przykład tego o czym mówię. Na czele Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej (tej  dotyczącej rybaków) stoi Pani poseł PIS Dorota Arciszewska-Mielewczyk. Właśnie mamy awanturę z panią poseł bo ktoś z rządzących Polską Żeglugą Morską chciał aby to ona, a nie ktoś inny, została matką chrzestną zwodowanego niedawno statku.
https://trojmiasto.onet.pl/poslanka-pis-rezygnuje-z-bycia-matka-chrzestna-statku-tczew-slowo-jest-najwazniejsze/qbtyc95
Nie jest tajemnicą, że pani poseł jest mocno zaangażowana w obronę praw rybaków oraz armatorów ;)

W Stanach lobbing jest uregulowany systemowo. Mamy tam np. 6 tysięcy lobbystów w Waszyngtonie reprezentujących 10 tysięcy organizacji. Ich zadaniem jest przekonanie kongresmenów, senatorów i ogólnie rządzących do wprowadzenia przepisów korzystnych dla danego podmiotu/organizacji. Chyba nikomu nie trzeba tłumaczyć roli jaką odgrywa tam chociażby NRA (National Rifle Association) - ci od broni, żeby zrozumieć że lobbyści mają skuteczny wpływ na rząd.Także w Polsce obowiązuje ustawa z dnia 7 lipca 2005 r. o działalności lobbingowej w procesie stanowienia prawa.

Ja wiem dlaczego PZW nie lobbuje i siedzi cicho, przyjmując rolę "sługusa" spółek i instytutów rybackich. Wiem dlaczego to PZW jest zdane na ich lobbing oraz na to co oni ustalą i wprowadzą w życie. Jednak ta droga jest to droga do zagłady związku (dokładnie tak) albo do "ustawienia się" kilku osób w ramach związku...lub poza nim. Innych skutków braku lobbingu nie widzę. Nikt w Polsce nie może sobie pozwolić na brak lobbingu. Wiedzą o tym chociażby organizacje ekologiczne.

Tylko po co komu, "wierchuszka" PZW, jeśli koła będą mogły działać same ???
Nie wiem dlaczego, po co, i za co tak bronisz tego ZG PZW. To twór kompletnie nieprzydatny nie wnoszący nic do rybostanu.

PZW musi posiadać Zarząd Główny, bo tak stanowi ustawa Prawo o Stowarzyszeniach, która nakazuje posiadać zarząd i organ kontroli wewnętrznej.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2018, 11:41
Jest jeszcze jedna kwestia. Osobne stowarzyszenia nadal przecież będą sobie powstawać na pojedynczych wodach. Mało tego, gdyby w PZW zaczęto dążyć do normalności, to związek ograniczyłby się do wód, na których jest w stanie prowadzić racjonalną gospodarkę. Bo na razie to PZW za wszelką cenę stara się zachować status prawie że monopolisty, by właśnie takie konkurencyjne wody nie powstawały.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 18.03.2018, 11:47
Cyt."Ja wiem dlaczego PZW nie lobbuje i siedzi cicho, przyjmując rolę "sługusa" spółek i instytutów rybackich. Wiem dlaczego to PZW jest zdane na ich lobbing oraz na to co oni ustalą i wprowadzą w życie. Jednak ta droga jest to droga do zagłady związku (dokładnie tak) albo do "ustawienia się" kilku osób w ramach związku...lub poza nim. Innych skutków braku lobbingu nie widzę. Nikt w Polsce nie może sobie pozwolić na brak lobbingu. Wiedzą o tym chociażby organizacje ekologiczne."

Sedno sprawy podałeś.
Kłania się stara prawda...
" Tak niewielu decyduje za tak wielu......"
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 18.03.2018, 13:35
Poczytajcie :( Dzisiaj same złe informacje :(

https://www.facebook.com/kolopotok/posts/2073285726234573
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Alek w 18.03.2018, 13:41
Uzasadnienie , mistrzostwo świata :facepalm: jakbym czytał pismo z lat PRL'u.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2018, 13:43
2 sztuki dziennie i w sumie 3 w miesiącu. Przemyślany dogłębnie regulamin :D

Ale żeby wędkarz mógł nad wodą być 4 razy w miesiącu :O Co to ma być?

Ja rozumiem, że wody nie mogą być no-kill, bo mamy wielu wędkarzy etycznych, którzy zamiast wypuszczać ryby, zabijają je, żeby się bidule na tym łez padole nie męczyły, a korzenie wędkarstwa to walka o pożywienie i przetrwanie, tradycje należy kultywować... i tak dalej.

Pozostaje pytanie, czy rzeczywiście w wodach województwa mazowieckiego ryby łososiowate nie powinny być czasem objęte całkowitą ochroną? Niezależnie od tego, że większość (raczej tylko tych, co mordę piłują najgłośniej) wędkarstwo sprowadza do pozyskania mięsa.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 18.03.2018, 13:56
:thumbup:

Co w takim razie z zawodami organizowanymi na wodach PZW, w czasie trwania których uwalnia się złowione ryby? Przecież to niezgodne z tradycją łowiecką! Zadawanie cierpienia dla zaspokojenia własnej próżności?

Uwielbiam ten argument o cierpieniu ryb, o próżności wędkarzy. Kocham go! Po co ustanawiać wymiary i limity? Przecież niewymiarowe ryby trzeba wypuszczać, a to okrutna zabawa kosztem zwierząt. Brać wszystko, bez względu na wymiary! Pięć kilogramów w siacie, idziesz do domu. Proste jak drut.

Co z tymi, którzy nie jadają ryb? Muszą je dawać innym? No tak, ale po co dawać, skoro lepiej sprzedawać :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: robson w 18.03.2018, 14:02
W sumie to szermierka sportowa u swych podstaw miała siekanie i przebijanie innych ludzkich osobników. Że też Polski Związek Szermierczy nie wpadł na pomysł rzetelnego kultywowania tradycji...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.03.2018, 14:03
Kto pod tym pismem się podpisał? Kim jest ten człowiek? Albo już jestem na tyle walnięty, że od czytania tych bzdur z OM mi na mózg uderza, ale ten styl pisma już gdzieś widziałem. Tego się nie da podrobić, a moja głowa mówi mi, że gdzieś już podobny styl pisma widziałem i było to związane z działalnością OM albo IRŚ.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2018, 14:03
W sumie to szermierka sportowa u swych podstaw miała siekanie i przebijanie innych ludzkich osobników. Że też Polski Związek Szermierczy nie wpadł na pomysł rzetelnego kultywowania tradycji...

Jebłem, coś pięknego ;D :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 18.03.2018, 14:07
Kurna, na Mazowszu są chyba 3 rzeki pstrągowe wysuszone z pstrąga (złowić go naprawdę graniczy z cudem!!!), a oni chcą cofnąć zakaz zabierania. (Żeby była jasność - ja jestem przeciwnikiem C&R, ale w takim wypadku, gdzie ryb nie ma prawie w ogóle, to jakiś absurd, co zrobiono na Mazowszu - powinni jeszcze pozwolić łowić tego pstrąga na robaki).
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 18.03.2018, 14:12
Poczytajcie :( Dzisiaj same złe informacje :(

https://www.facebook.com/kolopotok/posts/2073285726234573

O nawet Okręg Mazowiecki zrobił coś zgodnego z ideologią SiG ,

Czy w związku z tym faktem,coś liderzy forum zrobią?
Czy wyślą jakieś słowo wsparcia do działaczy,aby nie poddali się presji?
Nie trzeba latać po groblach ,można załatwić to w internecie .
Czy znajdzie się kozak, zapomni na chwilę o swoich antypatiach i napisze coś w obronie ryb.

Np. My wędkarze z całej Polski jesteśmy przeciwni tej uchwale i apelujemy aby zarząd OM podtrzymał swoje stanowisko w sprawie wód górskich itp itd podpisane SIG

Przepraszam obiecałem sobie, że nie będę się udzielał na tym forum dopóki ktoś mnie nie wywoła (zaatakuje) ,ale nie mogę się powstrzymać.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.03.2018, 14:15
Dobra już wiem wniosek złożył skarbnik Warszawskiego Towarzystwa Pstrągowego niejaki Pan Władysław Mieszkowski, członek kadry muchowej Okręgu Mazowieckiego. Należy się bliżej przyjrzeć działalności Pana w PZW :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.03.2018, 14:23

Czy wyślą jakieś słowo wsparcia do działaczy,aby nie poddali się presji?
Nie trzeba latać po groblach ,można załatwić to w internecie .
Przepraszam obiecałem sobie, że nie będę się udzielał na tym forum dopóki ktoś mnie nie wywoła (zaatakuje) ,ale nie mogę się powstrzymać.

Ja też obiecałem sobie że nie będę się odzywał, ale nie mogę się powstrzymać :D Petycją to sobie możesz tyłek podetrzeć. Taki będzie miała skutek. Właśnie przez takie "genialne" rady jest tak jak jest. Doradź jeszcze, żeby zablokowali ulicę pod siedzibą PZW w Warszawie :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2018, 14:33
Ciekawe, co na to Warszawskie Towarzystwo Pstrągowe. Czy jest to związek samych "dziadków" przeliczających składkę na kilogramy pstrąga, czy jednak ludzi, którzy chcą te pstrągi łowić w OM?

Bo jeśli to pierwsze, to żal... A jeśli to drugie, to chyba warto, by członkowie dowiedzieli się, co ich skarbnik wypisuje.

Edit:
http://www.wtp.org.pl/

"Warszawskie Towarzystwo Pstrągowe nie jest organizacją masową, ale zapraszamy do nas wszystkich tych wędkarzy, dla których istnieje coś więcej niż rybie mięso, którym wspólne łowienie ryb i wspólna praca jest w jakimś sensie potrzebne".
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 18.03.2018, 14:37
Piękny cytat. Wzruszyłem się.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.03.2018, 14:43
Mostegue umknął Ci jeszcze jeden cytat dotyczący Warszawskiego Towarzystwa Pstrągowego

Zobaczcie:

1) "Wspólne wyjazdy i czwartkowe spotkania na Twardej stały się tradycją i potrzebą członków WTP"


2) "W imieniu Zarządu Warszawskiego Towarzystwa Pstrągowego zapraszam wszystkich członków i sympatyków na walne zebranie sprawozdawczo-wyborcze Klubu, które odbędzie się

15 lutego 2018 r. godz. 18:00

w siedzibie Okręgu Mazowieckiego PZW ul. Twarda 42 sala nr 24 (II piętro)

Serdecznie zapraszamy !!!"


Już wiem skąd znam styl tego pisma :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 18.03.2018, 14:45
O ile dobrze się wczytałem to jest to wniosek Koła. Koło wnioskuje po zebraniu czlonków.

Całe szczęscie, że w tym kole nikt nie działa. Bo jesli by tam działali zwolennicy no kill i przejeli władzę to pewnie by taki gniot z koła nie wyszedł.

A nie wiem skąd tu krytyka OM jesli pismo jest ADRESOWANE do OM a nie z OM wyszło.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 18.03.2018, 14:45

Czy wyślą jakieś słowo wsparcia do działaczy,aby nie poddali się presji?
Nie trzeba latać po groblach ,można załatwić to w internecie .
Przepraszam obiecałem sobie, że nie będę się udzielał na tym forum dopóki ktoś mnie nie wywoła (zaatakuje) ,ale nie mogę się powstrzymać.

Petycją to sobie możesz tyłek podetrzeć. Taki będzie miała skutek. Właśnie przez takie "genialne" rady jest tak jak jest. Doradź jeszcze, żeby zablokowali ulicę pod siedzibą PZW w Warszawie :beer:

Petycją tyłek... ,a komentowaniem z boku zawojujemy Świat. :beg:

Dostaną działacze jakieś wsparcie ,będzie "papier" na "papier"  tu chce dajmy na to 50 zabierać ryby ,tu chce 500 aby ich nie zabierać .
I w tym momencie OM ma odpowiedz na tacy :
Rozumiemy Wasze uwagi ,wiele wskazówek wykorzystamy ,ale z no kill nie możemy zrezygnować ,bo wędkarze w ilości 500 nie zgadzają się z tą propozycją.
Z wędkarskim pozdrowieniem w imieniu woli większości.

Proste..

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.03.2018, 15:11
O ile dobrze się wczytałem to jest to wniosek Koła. Koło wnioskuje po zebraniu czlonków.

Całe szczęscie, że w tym kole nikt nie działa. Bo jesli by tam działali zwolennicy no kill i przejeli władzę to pewnie by taki gniot z koła nie wyszedł.

A nie wiem skąd tu krytyka OM jesli pismo jest ADRESOWANE do OM a nie z OM wyszło.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Jest koło Potok, które dzięki ciężkiej pracy ma na swoim terenie ryby. I jest teraz Pan Władysław Mieszkowski z Pragi-Południe (koło nr 4), będący jednocześnie skarbnikiem WTP, który składa za pośrednictwem koła 4 taki wniosek, żeby te ryby móc brać ze sobą z przeznaczeniem na patelnie.
Ja po prostu od razu czułem, że gdzieś ten styl pisma widziałem. Biorąc pod uwagę co tygodniowe posiadówy WTP na Twardej trudno nie zakładać, że pismo mogło wyjść spod ręki kogoś innego....kogoś z OM.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 18.03.2018, 15:14
Jako próżniak lubiacy zadawać ból biwdnym rybom dochodze do wniosku że musze je zacząć zabierać po złowieniu.... 8)
W końcu jak zabiore to będe działał zgodnie z klimatem łowieckim.....
Ja pierdo....kurw.... mać    to sie w pale nie mieści... wypierdo.... lić wszystko z tej wody łącznie z kamieniami.....
Zgodnie z tą scieżka skoro na siaty i wędki nie idzie lepiej wody pospuszczajmy z jezior , rzeki osuszmy i zeżryjmy to co w nich zostało....
Powtarzam sory -ale pokolenie starszych dziwnych ludzi musi odejść....
U mnie z wymiarami gornymi jest podobnie... wiara juz sie buntuje... a kogo jest wiecej w kołach miesorzercow , czy nokilowcow...
Oj Polsko...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 18.03.2018, 15:44
"Warszawskie Towarzystwo Pstrągowe nie jest organizacją masową, ale zapraszamy do nas wszystkich tych wędkarzy, dla których istnieje coś więcej niż rybie mięso, którym wspólne łowienie ryb i wspólna praca jest w jakimś sensie potrzebne".

Wyrażenie "istnieje coś więcej, niż rybie mięso" należy rozumieć tu jako "istnieje rybie mięso, a ponad to (i to jest to więcej) wspólne łowienie i wspólna praca". Parafrazując, "ważne jest rybie mięso, ale ważne jest również wspólne łowienie i wspólna praca."

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 18.03.2018, 16:25
W wodzie prawie pstrągów nie ma, ale są w każdym markiecie po drodze...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2018, 16:51
Poczytajcie :( Dzisiaj same złe informacje :(

https://www.facebook.com/kolopotok/posts/2073285726234573

O nawet Okręg Mazowiecki zrobił coś zgodnego z ideologią SiG ,

Czy w związku z tym faktem,coś liderzy forum zrobią?
Czy wyślą jakieś słowo wsparcia do działaczy,aby nie poddali się presji?
Nie trzeba latać po groblach ,można załatwić to w internecie.

Przepraszam obiecałem sobie, że nie będę się udzielał na tym forum dopóki ktoś mnie nie wywoła (zaatakuje) ,ale nie mogę się powstrzymać.

Spoko, więc jak chcesz, to będziemy atakować :)

Ja napiszę tak, decyzję podjęta przez OM uważam za słuszną, aczkolwiek nie uważam pana Bedyńskiego i spółkę za kogoś, kogo należy bronić. Jeżeli wielokrotny morderca przeprowadzi staruszkę przez jezdnię, nie jest to równoznaczne, że trzeba go bronić :)

Ponadto Żwirze, decyzja jest słuszna, nie działacze. Tak może być?

Widzisz, teraz swoją postawą budujesz kolejna barykadę i ustawiasz się po jej drugiej stronie. Zastanów się czy jest sens tak robić, czy coś poprawisz w ten sposób. Na tym forum nie wszystkie rzeczy są idealne, popełniamy błędy, to chyba oczywiste. Jakby co to nie twierdzimy tutaj, ze nie warto działać w kole. Bardziej, że gruntowne zmiany zacząć muszą się gdzieś indziej, na pewno nie zmieni nic sprzątanie śmieci lub zapisanie się do SSR :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 18.03.2018, 16:53
O ile dobrze się wczytałem to jest to wniosek Koła. Koło wnioskuje po zebraniu czlonków.

Całe szczęscie, że w tym kole nikt nie działa. Bo jesli by tam działali zwolennicy no kill i przejeli władzę to pewnie by taki gniot z koła nie wyszedł.

A nie wiem skąd tu krytyka OM jesli pismo jest ADRESOWANE do OM a nie z OM wyszło.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Jest koło Potok, które dzięki ciężkiej pracy ma na swoim terenie ryby. I jest teraz Pan Władysław Mieszkowski z Pragi-Południe (koło nr 4), będący jednocześnie skarbnikiem WTP, który składa za pośrednictwem koła 4 taki wniosek, żeby te ryby móc brać ze sobą z przeznaczeniem na patelnie.
Ja po prostu od razu czułem, że gdzieś ten styl pisma widziałem. Biorąc pod uwagę co tygodniowe posiadówy WTP na Twardej trudno nie zakładać, że pismo mogło wyjść spod ręki kogoś innego....kogoś z OM.
Jeśli działalby wbrew checi koła to by w nim nie był.
Wyrażnie napisał o zebraniu.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2018, 16:58
Kto pod tym pismem się podpisał? Kim jest ten człowiek? Albo już jestem na tyle walnięty, że od czytania tych bzdur z OM mi na mózg uderza, ale ten styl pisma już gdzieś widziałem. Tego się nie da podrobić, a moja głowa mówi mi, że gdzieś już podobny styl pisma widziałem i było to związane z działalnością OM albo IRŚ.

Tekst jest zerżnięty z którejś z prac rybackich ideologów z Olsztyna. Ten zwrot czytałem już wiele razy :)

Tak na marginesie jednak - nie wiem jak podjęto decyzję o no kill na tych rzekach, ale warto się temu przyjrzeć. Nie widzę przeciwskazań aby były odcinki gdzie się uwalnia i gdzie się zabiera pstrągi i lipienie. Prawda jest taka, że powinno się uwzględniać żądania obu stron, bez zamordyzmu. Wprowadzanie no kill na siłę tak naprawdę może zakończyć się odwrotnie do oczekiwań. To przejście powinno być stopniowe, podparte również jakimiś działaniami.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 18.03.2018, 18:05
Poczytajcie :( Dzisiaj same złe informacje :(

https://www.facebook.com/kolopotok/posts/2073285726234573

O nawet Okręg Mazowiecki zrobił coś zgodnego z ideologią SiG ,

Czy w związku z tym faktem,coś liderzy forum zrobią?
Czy wyślą jakieś słowo wsparcia do działaczy,aby nie poddali się presji?
Nie trzeba latać po groblach ,można załatwić to w internecie.

Przepraszam obiecałem sobie, że nie będę się udzielał na tym forum dopóki ktoś mnie nie wywoła (zaatakuje) ,ale nie mogę się powstrzymać.

Spoko, więc jak chcesz, to będziemy atakować :)

Ja napiszę tak, decyzję podjęta przez OM uważam za słuszną, aczkolwiek nie uważam pana Bedyńskiego i spółkę za kogoś, kogo należy bronić. Jeżeli wielokrotny morderca przeprowadzi staruszkę przez jezdnię, nie jest to równoznaczne, że trzeba go bronić :)

Ponadto Żwirze, decyzja jest słuszna, nie działacze. Tak może być?

Widzisz, teraz swoją postawą budujesz kolejna barykadę i ustawiasz się po jej drugiej stronie. Zastanów się czy jest sens tak robić, czy coś poprawisz w ten sposób. Na tym forum nie wszystkie rzeczy są idealne, popełniamy błędy, to chyba oczywiste. Jakby co to nie twierdzimy tutaj, ze nie warto działać w kole. Bardziej, że gruntowne zmiany zacząć muszą się gdzieś indziej, na pewno nie zmieni nic sprzątanie śmieci lub zapisanie się do SSR :)

Co, jak co,ale w pisaniu jest tu wielu ekspertów i tak można to ująć ,że nie koniecznie musimy być odbierani jako przyjaciele działaczy OM.

Np.
 My niżej podpisani wędkarze z Polski ,pomimo że nie popieramy sposobu zarządzania przez Okręg Mazowiecki swoimi zasobami nie mówiąc już o gospodarce rybackiej.
W tej wyjątkowej kwestii zdjęcia no kill na wodach górskich sobie podległych ,apelujemy o nie podejmowaniu pochopnych uchwał .
Prosimy rozważyć głos z Polski ,a nie tylko grupkę ludzi z feralnego zebrania.

Można to zredagować 10 x lepiej ,bronić decyzji nie działaczy,ale trzeba chcieć.(dwie pieczenie na jednym ogniu)

Lucjan ja lubię powiedzenie ,cel uświęca środki i jestem w stanie prywatną niechęć odstawić na bok ,aby coś zrobić .

Obawiam się ,że przybierasz postawę czysto ideologiczną i  chcesz powiedzieć ,że kiwniesz palcem dopiero jak polecą stołki .A jaką masz gwarancję ,że nowy wejdzie na stołek i mu nie odbije.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 18.03.2018, 18:32
[...] ja lubię powiedzenie ,cel uświęca środki[...]

Straszne to.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 18.03.2018, 20:15
Poczytajcie :( Dzisiaj same złe informacje :(

https://www.facebook.com/kolopotok/posts/2073285726234573

O nawet Okręg Mazowiecki zrobił coś zgodnego z ideologią SiG ,

Czy w związku z tym faktem,coś liderzy forum zrobią?
Czy wyślą jakieś słowo wsparcia do działaczy,aby nie poddali się presji?
Nie trzeba latać po groblach ,można załatwić to w internecie.

Przepraszam obiecałem sobie, że nie będę się udzielał na tym forum dopóki ktoś mnie nie wywoła (zaatakuje) ,ale nie mogę się powstrzymać.

Spoko, więc jak chcesz, to będziemy atakować :)

Ja napiszę tak, decyzję podjęta przez OM uważam za słuszną, aczkolwiek nie uważam pana Bedyńskiego i spółkę za kogoś, kogo należy bronić. Jeżeli wielokrotny morderca przeprowadzi staruszkę przez jezdnię, nie jest to równoznaczne, że trzeba go bronić :)

Ponadto Żwirze, decyzja jest słuszna, nie działacze. Tak może być?

Widzisz, teraz swoją postawą budujesz kolejna barykadę i ustawiasz się po jej drugiej stronie. Zastanów się czy jest sens tak robić, czy coś poprawisz w ten sposób. Na tym forum nie wszystkie rzeczy są idealne, popełniamy błędy, to chyba oczywiste. Jakby co to nie twierdzimy tutaj, ze nie warto działać w kole. Bardziej, że gruntowne zmiany zacząć muszą się gdzieś indziej, na pewno nie zmieni nic sprzątanie śmieci lub zapisanie się do SSR :)

Co, jak co,ale w pisaniu jest tu wielu ekspertów i tak można to ująć ,że nie koniecznie musimy być odbierani jako przyjaciele działaczy OM.

Lucjan ja lubię powiedzenie ,cel uświęca środki i jestem w stanie prywatną niechęć odstawić na bok ,aby coś zrobić .

Obawiam się ,że przybierasz postawę czysto ideologiczną i  chcesz powiedzieć ,że kiwniesz palcem dopiero jak polecą stołki .A jaką masz gwarancję ,że nowy wejdzie na stołek i mu nie odbije.

Żwir, ja jestem święcie przekonany, że Bedyński ma w doopie wędkarzy, i jest w PZW dla kasy, dla stołka, który sam sobie tak dobrze urządził. Stracił część wpływów, ale zapewne szykuje się na kolejne wybory. Dlatego nie mam zamiaru chwalić OM za taką decyzję, zwłaszcza, że nie znam żadnych kulisów. Jeżeli miałbym osobiście wskazać ludzi odpowiedzialnych za dzisiejszą sytuację w PZW, mój palec wskazałby właśnie jego.

Wolę dyskutować o rzeczach które znam i których jestem pewien. Wprowadzenie rybaków na Zalew Zegrzyński to najbardziej perfidna akcja godząca w interes wędkarzy o jakiej słyszałem w PZW. To nie jest jakaś zwykła machloja, kradzież. To jest ordynarne naginanie faktów i przepisów aby jakaś grupa mogła położyć łapy na unijnej kasie. Zrobili to włodarze PZW wraz z naukowcami z IRŚ. Wydymał wędkarzy prezes okręgu, będący dodatkowo wiceprezesem PZW :facepalm: Teraz wygrał ponownie wybory, zagłosowało na niego 3/4 delegatów. To pokazuje prawdziwy, tragiczny obraz związku wędkarskiego. Wprowadzenie no kill na rzekach górskich lub na odcinku Kanału Żerańskiego nie zmienia tu nic. Taki gość nie powinien w ogóle należeć do PZW, tym bardziej piastować jakichkolwiek funkcji. A był numerem jeden do niedawna, to on rozdawał karty. Więc wiem, do czego jest zdolny, czego można się spodziewać. NIczego dobrego. Jeden krok w przód nie zmienia faktu, że robi się sto do tyłu. Okręg Mazowiecki, pomimo ilości wód i bycia centrum wędkarskiego związku, jest najgorszym okręgiem w Polsce. Osobiście uważam, że nie ma sensu tam opłacać składek. Krew w piach!  Dlatego mam obraz całości i wiem co jest 'cięte' :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: matchless w 19.03.2018, 09:46
Tak czytam wypowiedzi, pisma i analizuję problem. Osobiście nie uważam, by ktoś z ZO maczał palce w tym, żeby likwidować no kill.
Żeby nie być odebranym znów, jak to niestety ostatnio bywało, jako obrońca PZW i działaczy, chcę uzasadnić krótko dlaczego tak myślę.

Każda taka zmiana, każda decyzja, która dotyczy wód otwartych, ogólnodostępnych, zasad wędkowania w danym okręgu i na dany rok zatwierdzana jest przez ZO.
Trudno mi uwierzyć w teorię, że ZO wprowadza jakieś ograniczenia by później pismami czy rękoma innych ludzi te zapisy torpedować. Gdyby ZO był przeciwny takiemu rozwiązaniu, to dam sobie rękę uciąć, w ogóle by go nie wprowadzał. Szczególnie, że to nie generowało by żadnego ryzyka. Tematu po prostu by nie było.

Bardziej jestem w stanie uwierzyć w taką wersję, że po prowadzeniu przez ZO takich warunków wędkowania na 2018 rok, pewnej grupie osób, której to bezpośrednio dotyczy nie spodobały się one, w związku z czym protestują i próbują coś ugrać, zmienić. Moim zdaniem będzie to kula w płot, ponieważ znając trochę styl działania zarządów okręgu, nie sądzę by wycofali się ze swojej decyzji. W tym akurat przypadku, to dobrze. Oby tak było i zapis pozostał niezmieniony.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 19.03.2018, 10:18
Tak czytam wypowiedzi, pisma i analizuję problem. Osobiście nie uważam, by ktoś z ZO maczał palce w tym, żeby likwidować no kill.
Żeby nie być odebranym znów, jak to niestety ostatnio bywało, jako obrońca PZW i działaczy, chcę uzasadnić krótko dlaczego tak myślę.

Każda taka zmiana, każda decyzja, która dotyczy wód otwartych, ogólnodostępnych, zasad wędkowania w danym okręgu i na dany rok zatwierdzana jest przez ZO.
Trudno mi uwierzyć w teorię, że ZO wprowadza jakieś ograniczenia by później pismami czy rękoma innych ludzi te zapisy torpedować. Gdyby ZO był przeciwny takiemu rozwiązaniu, to dam sobie rękę uciąć, w ogóle by go nie wprowadzał. Szczególnie, że to nie generowało by żadnego ryzyka. Tematu po prostu by nie było.

Bardziej jestem w stanie uwierzyć w taką wersję, że po prowadzeniu przez ZO takich warunków wędkowania na 2018 rok, pewnej grupie osób, której to bezpośrednio dotyczy nie spodobały się one, w związku z czym protestują i próbują coś ugrać, zmienić. Moim zdaniem będzie to kula w płot, ponieważ znając trochę styl działania zarządów okręgu, nie sądzę by wycofali się ze swojej decyzji. W tym akurat przypadku, to dobrze. Oby tak było i zapis pozostał niezmieniony.

Tam nie maczali ,ale są źli ,bo są sieci na Zegrzu itp itd.(na wywijali też nielicho tu się zgodzę)

Tylko szkoda trochę ryb....

Sprawa  może się rozejdzie po kościach ,za brak podpisu i komentarze na FB.

p.s.
matchless - szkoda prądu .....będą Nas łapać za słówka ,wyrywać zdania z kontekstu ,jeszcze powiedzą ,że dzielnie walczą i kruszą beton.Nie rozumiem tej walki skoro działania grupy nie wychodzą poza grupę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 19.03.2018, 10:26
Żwir, muszę Ci zepsuć humor, ale zgadzam się z Tobą. No i z Grześkiem.
A) Przydałoby się napisać kontrpetycję.
B) Trochę zapomnieliśmy, że to jest tylko złożony wniosek, a nie fakt dokonany. Warto byłoby nagłośnić wszędzie, kto za tym wnioskiem stoi.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 19.03.2018, 10:40
cyt."Nie rozumiem tej walki skoro działania grupy nie wychodzą poza grupę"

W sumie masz rację jako grupa ( nic nie robimy  )  i to smutne :'(  , ale jako jednostki to już sie mylisz - bo jak to tutaj często sie przytacza " mocno się lobbuje !!!)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: zwir73 w 19.03.2018, 10:46
Żwir, muszę Ci zepsuć humor, ale zgadzam się z Tobą. No i z Grześkiem.
A) Przydałoby się napisać kontrpetycję.
B) Trochę zapomnieliśmy, że to jest tylko złożony wniosek, a nie fakt dokonany. Warto byłoby nagłośnić wszędzie, kto za tym wnioskiem stoi.

Nic mi nie zepsuje humoru,wyrobiłem sobie do tych spraw pewien dystans(tak mi się wydaje) ;)

Radził bym sprawdzić jak sprawa wygląda na chwilę obecną (może brak podpisu położy ten wniosek lub inne kwestie formalne tego zebrania w kole).
Jeśli temat okaże się aktualny należało by ubrać to w słowa i pozbierać głosy.

Nawet jeśli nie uda się zebrać imponującej ilości głosów ,pokaże nam na ile świadomość wędkarzy się zmieniła.Jeśli ilość wędkarzy będzie bardzo mała i owe pismo nic nie pomoże ,trudno nie wszystkie zawody się wygrywa. Ale SiG wyjdzie na "zewnątrz ".

co do treści ,pisząc pismo otwarte do ZO np.nie popieram Twojej polityki i sposobów działania (można nawtykać więcej tylko kulturalnie) ale w tej wyjątkowej kwestii apeluję o rozsądek.Zwiększa się wiarygodność i ranga sprawy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.03.2018, 06:03

Co, jak co,ale w pisaniu jest tu wielu ekspertów i tak można to ująć ,że nie koniecznie musimy być odbierani jako przyjaciele działaczy OM.

Np.
 My niżej podpisani wędkarze z Polski ,pomimo że nie popieramy sposobu zarządzania przez Okręg Mazowiecki swoimi zasobami nie mówiąc już o gospodarce rybackiej.
W tej wyjątkowej kwestii zdjęcia no kill na wodach górskich sobie podległych ,apelujemy o nie podejmowaniu pochopnych uchwał .
Prosimy rozważyć głos z Polski ,a nie tylko grupkę ludzi z feralnego zebrania.

Można to zredagować 10 x lepiej ,bronić decyzji nie działaczy,ale trzeba chcieć.(dwie pieczenie na jednym ogniu)

Lucjan ja lubię powiedzenie ,cel uświęca środki i jestem w stanie prywatną niechęć odstawić na bok ,aby coś zrobić .

Obawiam się ,że przybierasz postawę czysto ideologiczną i  chcesz powiedzieć ,że kiwniesz palcem dopiero jak polecą stołki .A jaką masz gwarancję ,że nowy wejdzie na stołek i mu nie odbije.

Póki co jestesmy grupką, która na dodatek nie użytkuje i nie łowi na tych wodach górskich. To jak wnioski o tworzenie wód no kill w okręgu wałbrzyskim, które podpisują wędkarze z innych stron Polski, którzy tam nie łowią i łowić nie będą.

Osobiście nie czuję się kompetentny aby mieszać się w takie decyzje pisząc pisma. O ile wprowadzenie rybaków na Zegrze to zamach na wędkarzy, tutaj widzę to trochę inaczej. Przede wszystkim koło nr 4 ma prawo pisać takie wnioski, po drugie nie widzę, prawdę powiedziawszy, drogi w tworzeniu na siłę wód no kill, jeżeli wszystkie z nich nagle mają się stać takowymi. Wyobraźmy sobie, że okręg opolski wprowadza na swych wodach no kill. Wg mnie godzi to w interes wielu wędkarzy, i chociaż no kill popieram, to takie rozwiązanie jest zbyt ostre i rodzić może złe skutki. Dlatego uważam, że powinny być wydzielone odcinki gdzie ryby można zabierać w OM, chyba, że istnieją tu jakieś mocne przeciwskazania dotyczące ochrony gatunkowej pstrąga potokowego czy lipienia. Czy nie ma rozwiązań pośrednich? Czy musi być albo no kill wszędzie albo zabieranie wszędzie? Dziwnie to zrobiono.

Samo pismo i uzasadnienie dlaczego ryby nalezy zabierać uważam za głupie, ale nie ukrywajmy, co się kryje pod tym. Wędkarze chcą ryby zeżreć, tutaj szukali 'naukowego' uzasadnienia, i znaleźli, bo jest tego trochę w IRŚ.

Dlatego Żwir nie używaj tutaj przykładu kilku rzek w OM i tego wniosku jako pretekstu, że nie działamy. Póki co prawie nikt nie zna okoliczności wprowadzenia tam no kill, stanu rzek (choć można się domyślać, że był tragiczny lub zbliżony), dodatkowo mało kto tam łowi. Dlatego wątpię, abyśmy mieli prawo do pisania kontr wniosków tutaj. Wszystko jest zbudowane na domysłach. Niech takie wnioski tworzą osoby związane z regionem, znające temat, wtedy można się pod tym podpisać.

Żwir, jesteś z Łodzi lub okolic, tak? Chciałbyś aby ktoś z Opola czy Szczecina pisał wnioski dotyczące decyzji jakie podjęliście i żądał aby działano w inny sposób? O ile nie jest to jakieś grube naruszenie interesów wędkarzy, prawo głosu powinno należeć do wędkarzy lokalnych. Dlatego tez wnioski o utworzeniu łowisk no kill w okręgu wałbrzyskim uważam za słuszne, jeżeli podpisują się pod nimi wędkarze z tego okręgu, ewentualnie z sąsiednich, łowiący w tych okolicach. To ma być oparte na działaniu lokalnych kół, nie zaś na wpieprzaniu się w to wszystko ludzi z drugiego końca Polski. 'Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz'. Dlatego należy nagłaśniać pewne rzeczy, zachęcać do działania, ale w pewnych granicach. Tutaj na forum poruszamy raczej sprawy dotyczące wszystkich wędkarzy w Polsce.

Żwir, i jeszcze jedno. Według mnie istnieje poważny problem jeżeli chodzi o okręgi rybackie na rzekach. Jest nim ich długość. O ile rozumiem zarys takiego projektu kilkadziesiąt lat temu, gdzie rybactwo było mocne i sami wędkarze jeździli po ryby, to teraz, powinno być to zmienione. Wydzierżawianie odcinków nawet jedno kilometrowych ma jak najbardziej sens, gdyż zająć się takim odcinkiem mogłyby koła lub stowarzyszenia, dbające o taką wodę, niech to będzie nawet ktoś kto pobiera opłaty jak na komercji. Ale jak pomyślimy, to okazuje się, że Polskie Wody miałyby zbyt dużo do zrobienia. Dlaczego? Bo wędkarze państwu nie płacą, płacą PZW! Więc obecne rozwiązanie jest z punktu widzenia urzędów wygodne, gdyż nie ma ono środków i ludzi, którzy by się tym zajęli.

Tak więc mamy jeden przepis, wpływający na kolejne, i w ogólnym rozrachunku bajzel i słabe wody. Gdyby Odrę w okręgu opolskim podzielono na 30 odcinków, a nie na dwa obwody, zapewniam, że kilka z nich zostałoby odcinkami no kill, miałyby też ochronę. Bo działałyby lokalne koła, w których interesie byłoby pilnowanie ich kawałka wody. Chcesz zabierać ryby - idziesz na inny odcinek, chcesz lepszą wodę i ryby wypuszczasz - uderzasz tam gdzie rybe się wypuszcza. A tak? Wprowadzenie no kill na jednym z obwodów spowodowałoby lament sporej części wędkarzy, jego brak też taki lament powoduje. Byłaby walka, często też różne decyzje, zmieniających się zarządów. Gdyby wędkarze też płacili licencję wędkarską państwu, jak to jest w większości krajów, państwo miałoby kase aby wędkarzy dobrze obsłużyć. Oczywiście wiąże się to również z tym, że teraz okręgi mogą podpisywać umowy. A powinny w wielu wypadkach same koła, będąc niezależne. Wszystko tu się z sobą łączy.

Dlaczego więc nie szukać trwałych i sensownych rozwiązań? To właśnie dotyczyć powinno wód górskich w OM, gdzie można by ryby w jednym miejscu zabierać, w innym należałoby je wypuszczać. Teraz może dojść do wymiany ciosów, i co roku mogą zapadać dziwne decyzje. No kill raz będzie aby za chwilę zniknąć (zwłaszcza jak się odrodzi ryba).

Każda taka zmiana, każda decyzja, która dotyczy wód otwartych, ogólnodostępnych, zasad wędkowania w danym okręgu i na dany rok zatwierdzana jest przez ZO.
Trudno mi uwierzyć w teorię, że ZO wprowadza jakieś ograniczenia by później pismami czy rękoma innych ludzi te zapisy torpedować. Gdyby ZO był przeciwny takiemu rozwiązaniu, to dam sobie rękę uciąć, w ogóle by go nie wprowadzał. Szczególnie, że to nie generowałoby żadnego ryzyka. Tematu po prostu by nie było.

Grzegorz, póki co mieliśmy kilka przykładów odcinków no kill, które były po czym szybko zniknęły. Pierwszy to Wrocław i Kanał Burzowy. Drugi to Kanał Żerański. Ogólnie PZW a zwłaszcza lokalne struktury, są mało odporne na krytykę. To dlatego nie zabrania się bicia karpia zaraz po jego wpuszczeniu, co powinno być najnormalniejsza rzeczą w świecie. Pozwalać, aby ryba która ma urosnąć, była wybita po jej wpuszczeniu, jest nierozsądne, wręcz głupie. Ale dlaczego się tak dzieje? Bo wędkarze 'drą mordę'. To samo więc będzie z odcinkami no kill. Jak ktoś tę 'mordę wydrze' odpowiednio, to status wody się zmieni. Stanowczość władz PZW widać - ale nie tam gdzie trzeba.

Dlatego euforii, co do stworzenia kilkunastu łowisk no kill w Polsce, nie odczuwam. Bo wiem, ze o ile nie stoi za tym samo koło - jak nr 29 Dzierżno Duże, to projekt może upaść. Zwłaszcza kiedy pojawi się tam ryba. Bo teraz lamentu wielkiego jeszcze nie ma, zobaczymy co będzie za kilka lat.

Podoba mi się rozwiązanie w okręgu opolskim, gdzie w Brzeziu są łowiska, pilnowane i zadbane, i jedno jest no kill a drugie 'normalne'. Wędkarze mają opcję, i do nich należy wybór gdzie chcą łowić.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 20.03.2018, 07:58
Temat zlikwidowania przedmiotowego odcinka no kill dotyczy chyba nie tylko wedkarzy z koła 4 a raczej wszystkich z OM bo przecież to nie jest woda Koła.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 20.03.2018, 13:39
Przez przypadek przed chwilą to znalazłem. Niby info stare, ale o czymś świadczy:
http://www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=68821&offset=0&displaytype=full
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 20.03.2018, 22:08
Przez przypadek przed chwilą to znalazłem. Niby info stare, ale o czymś świadczy:
http://www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=68821&offset=0&displaytype=full

Smutne to wszystko co tam porobili.... jeszcze probowalbym to zrozumiec jak by prezesem pzw był ślązak.... a Pan Rudnik jest z tamtad jak nikt czuje pomorskie wody ..... i masz tu klops.
Liczy się tylko kasa i nic wiecej..... tylko pytanie z tej ikry ile trafi do wod pzw a ile do prywaciarzy.....
Kiła i mogiła.....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 20.03.2018, 22:22
Ja powiem tak nie skromnie, że okolice Słupska to równie dobra (jak nie lepsza) jazda jak w OM i przy Zalewie Zegrzyńskim, ale na szczegóły przyjdzie czas ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 20.03.2018, 22:24
Temat zlikwidowania przedmiotowego odcinka no kill dotyczy chyba nie tylko wedkarzy z koła 4 a raczej wszystkich z OM bo przecież to nie jest woda Koła.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
No ok znam Twoje stanowisko. Tak samo jak w sprawie podróbek. Tylko jakoś się nie dziwię gościom z koła Potok, którzy dbają, wypuszczają, mają ryby, a potem  wyskakują im goście z koła 4, że z chęcią by te ryby wpierd...ili. Taka oddolna inicjatywa.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 20.03.2018, 23:28
Nie może być tak, że w jednej wodzie są ryby, a w innej ich nie ma. Nigdzie ich nie powinno być :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 20.03.2018, 23:29
Musi być sprawiedliwie :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Syborg w 20.03.2018, 23:36
Tak jest, tego wymagamy od związku.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 21.03.2018, 07:15


Temat zlikwidowania przedmiotowego odcinka no kill dotyczy chyba nie tylko wedkarzy z koła 4 a raczej wszystkich z OM bo przecież to nie jest woda Koła.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka
No ok znam Twoje stanowisko. Tak samo jak w sprawie podróbek. Tylko jakoś się nie dziwię gościom z koła Potok, którzy dbają, wypuszczają, mają ryby, a potem  wyskakują im goście z koła 4, że z chęcią by te ryby wpierd...ili. Taka oddolna inicjatywa.

Dlatego Ci którzy dbają o ryby powinni znaleźć wsparcie w pozostalych wędkarzach Okregu.
I tak. Oddolna inicjatywna po raz kolejny pokazująca, że działania mogą przynieść skutek. Nawet jeśli są złe i niosą negatywne skutki. Nawet takie zwykłe pismo niesie pewne ryzyko i zagrożenie. A skoro tak jest to znaczy, że można.

Tylko niestety widać to że często Ci którzy zabierają potrafią mobilizować się bardziej. Blokować pewne działania i mocno domagać się swojego. Tym bardziej że oni są w większości.

Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 21.03.2018, 08:25
Mariusz, problem tworzenia łowisk no kill polega na tym, że są założenia w głowach małej garstki osób zazwyczaj, naprzeciwko zaś jest horda żądnych mięsa 'prawdziwych wędkarzy'. I jedni i drudzy są członkami PZW, i trzeba tu wypracowywać jakieś opcje. Ogólnie jeszcze niedawno WW prezentowało pogląd, że ryby należy zabierać, kilku redaktorów tam, jak 'batman'Wróblewski mocno obstaja przy takim podejściu. Teraz jest tam kilku myślących inaczej, jak Kamil Walicki, ale rdzeń redakcji pozostaje ten sam...

Ogólnie PZW nie ma żadnego pomysłu na wody no kill, jest to właśnie oddolna inicjatywa wędkarzy. Zdajmy sobie sprawę jednak, na ile zagrożeń jest ona wystawiona. Wystarczy inna inicjatywa właśnie, aby zarząd okręgu miał już poważny dylemat. I wtedy jest to często kwestia 'kogo jest więcej' lub kto ma większe wpływy.

Sami wędkarze nie potrafią protestować, i przyjmują wszystko. Jednak w pewnym momencie to może się zmienić. Przykład Wrocławia i Kanału Burzowego pokazuje jak mięsiarze mogą coś rozwalić. Dlatego wg mnie lepiej jest budować coś na silnych podstawach. Najlepiej jeżeli sam ZG PZW podejmie uchwałę o tym, aby każdy okręg wyznaczył wody do wędkarstwa sportowego. I już jest lepiej, nieprawdaż? Można też budować coś na innym solidnym gruncie, czyli opierać to na grupie wędkarzy. Niestety, w związku należeć można do jednego koła tylko, nie ma praktycznie rywalizacji. Dlatego to gdzie należymy, o ile nie zależy nam na jakieś wodzie specjalnej lub zawodach, nie ma znaczenia. Łowimy bowiem na wodach okręgu. Gdyby koła miały własne wody, i jakieś koło zrobiłoby np. pięć zbiorników no kill, to mogłoby się okazać, ze traci ono 200 mięsiarzy, zdobywa z to 200 wędkarzy 'rozsądnych'. Ludzie ci opiekują się tymi wodami, dbają, sa w stanie nawet płacić więcej. A w tym systemie tak nie ma. Powstanie wody no kill jest zrzuceniem ciężaru na barki jakiegoś koła, w którym zazwyczaj duża część jest przeciwna takim pomysłom. To musi powodować spięcia i problemy!

Dlatego warto myśleć o solidnych podstawach i od tego zaczynać zmiany. Bez tego będą niepotrzebne konflikty i podziały, i oczywiście marne wyniki. Bo woda no kill to nie jest wcale samograj, gdzie wystarczy zarybić raz i za rok, dwa jest pełno ryb. Taka wodę trzeba umiejętnie prowadzić i umieć ją korygować. Bez braku poparcia ze strony wędkarzy, z jednym ichtiologiem okręgowym, może być to bardzo trudne. Może dać to argumenty tym co takim łowiskom są przeciwni, kto wie, czy Kotwice i Rybale już nie kombinują jak tu w swych pracach pisać, dawać przykłady jak to  no kill niekorzystnie wpływa na zbiornik.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 21.03.2018, 08:33
A w sprawie tego zabierania pstrągów mam pytanie - czy żeby łowić tam te pstrągi potrzebna jest jakaś dodatkowa opłata? Jeśli tak to sprawa dotyczy tylko tych którzy tam łowią.
Mówiąc brutalnie - jak zeżrą pstrągi to tylko raz. Potem zeżrą swoje wedki, muchy, blaszki i wobki.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 21.03.2018, 10:36
A w sprawie tego zabierania pstrągów mam pytanie - czy żeby łowić tam te pstrągi potrzebna jest jakaś dodatkowa opłata? Jeśli tak to sprawa dotyczy tylko tych którzy tam łowią.
Mówiąc brutalnie - jak zeżrą pstrągi to tylko raz. Potem zeżrą swoje wedki, muchy, blaszki i wobki.
JKarp



HEHEHE :thumbup:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: MarioG w 21.03.2018, 12:01
Mariusz, problem tworzenia łowisk no kill polega na tym, że są założenia w głowach małej garstki osób zazwyczaj, naprzeciwko zaś jest horda żądnych mięsa 'prawdziwych wędkarzy'. I jedni i drudzy są członkami PZW, i trzeba tu wypracowywać jakieś opcje. Ogólnie jeszcze niedawno WW prezentowało pogląd, że ryby należy zabierać, kilku redaktorów tam, jak 'batman'Wróblewski mocno obstaja przy takim podejściu. Teraz jest tam kilku myślących inaczej, jak Kamil Walicki, ale rdzeń redakcji pozostaje ten sam...

Ogólnie PZW nie ma żadnego pomysłu na wody no kill, jest to właśnie oddolna inicjatywa wędkarzy. Zdajmy sobie sprawę jednak, na ile zagrożeń jest ona wystawiona. Wystarczy inna inicjatywa właśnie, aby zarząd okręgu miał już poważny dylemat. I wtedy jest to często kwestia 'kogo jest więcej' lub kto ma większe wpływy.

Sami wędkarze nie potrafią protestować, i przyjmują wszystko. Jednak w pewnym momencie to może się zmienić. Przykład Wrocławia i Kanału Burzowego pokazuje jak mięsiarze mogą coś rozwalić. Dlatego wg mnie lepiej jest budować coś na silnych podstawach. Najlepiej jeżeli sam ZG PZW podejmie uchwałę o tym, aby każdy okręg wyznaczył wody do wędkarstwa sportowego. I już jest lepiej, nieprawdaż? Można też budować coś na innym solidnym gruncie, czyli opierać to na grupie wędkarzy. Niestety, w związku należeć można do jednego koła tylko, nie ma praktycznie rywalizacji. Dlatego to gdzie należymy, o ile nie zależy nam na jakieś wodzie specjalnej lub zawodach, nie ma znaczenia. Łowimy bowiem na wodach okręgu. Gdyby koła miały własne wody, i jakieś koło zrobiłoby np. pięć zbiorników no kill, to mogłoby się okazać, ze traci ono 200 mięsiarzy, zdobywa z to 200 wędkarzy 'rozsądnych'. Ludzie ci opiekują się tymi wodami, dbają, sa w stanie nawet płacić więcej. A w tym systemie tak nie ma. Powstanie wody no kill jest zrzuceniem ciężaru na barki jakiegoś koła, w którym zazwyczaj duża część jest przeciwna takim pomysłom. To musi powodować spięcia i problemy!

Dlatego warto myśleć o solidnych podstawach i od tego zaczynać zmiany. Bez tego będą niepotrzebne konflikty i podziały, i oczywiście marne wyniki. Bo woda no kill to nie jest wcale samograj, gdzie wystarczy zarybić raz i za rok, dwa jest pełno ryb. Taka wodę trzeba umiejętnie prowadzić i umieć ją korygować. Bez braku poparcia ze strony wędkarzy, z jednym ichtiologiem okręgowym, może być to bardzo trudne. Może dać to argumenty tym co takim łowiskom są przeciwni, kto wie, czy Kotwice i Rybale już nie kombinują jak tu w swych pracach pisać, dawać przykłady jak to  no kill niekorzystnie wpływa na zbiornik.
I tu praktycznie ze wszystkim się zgadzam bo doskonale opisaleś to wszystko.


Wysłane z mojego SM-G920F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piitubski w 21.03.2018, 21:05
Dziś podali w mediach, że CBA aresztowało kilka osób, które wyłudzały pieniądze z UE na gospodarkę rybacką.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 21.03.2018, 21:33
https://www.agropolska.pl/aktualnosci/polska/na-wielka-skale-wyludzali-platnosci-bezposrednie-sa-juz-w-rekach-cba,5079.html

Chyba raczej chodziło o gospodarkę rolną i stawową, a nie rybacką w sensie rybactwa operującego na dzierżawionych wodach od RZGW.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 21.03.2018, 21:53
Dziś podali w mediach, że CBA aresztowało kilka osób, które wyłudzały pieniądze z UE na gospodarkę rybacką.

Też to widziałem ale końcówke materiału...i faktycznie cosik mówili o rybakach czy gospodarstwie rybackim...
Druga część dotyczyła sprawy o której pisze logarytm....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 21.03.2018, 22:03
Nie oglądałem, ale tam pewnie jest troszkę inna sytuacja aniżeli ta o której ja czasem wspominam ;) Tam nie ma "pleców" w postaci kolegów samorządowców, kolegów zatrudnionych w powiatowych biurach i oddziałach regionalnych ARiMR oraz tej całej podwaliny naukowej do działania..... a jest zwykłe chamskie wyłudzanie dotacji przez rybaka rolnika dla siebie, a nie dla "lokalnej" społeczności ;)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 22.03.2018, 15:39
Dzień dobry,

panowie, życia wam nie starczy by przemielić temat rybactwa śródlądowego w Polsce, bo to...kasa...misiu...kasa. Ile to już latek klepiecie tutaj w klawiatury ciągle o tym samym?

W Polsce każda grupa zawodowa, czy masowe stowarzyszenie (jego władze, rzecz jasna) która ma wpływ na życie innych ludzi, raz zdobytych apanaży i konfitur bez walki nie odda, nie widzicie tego? Pan Bedyński i spółka tylko tym się zajmują, zawodowo przecież, na pełen etat - bo przecież dla wędkarzy nic nie robią. A zatem to jest wojna, aby zniszczyć betonowy bunkier należy go wysadzić w powietrze. Wojny nie wygra się rozrzucając ulotki...

Ilu nas jest tylu ogłosi się w internecie (w sposób zorganizowany) że poprze w następnych wyborach tylko tą partię która...zamieni słowo "rybak"-  w ustawie o rybaczeniu - na słowo wędkarz i jeśli będzie to "karna" grupa w liczbie minimum 100 tyś osób to za około 10 lat zobaczymy pierwsze duże ryby w naszych wodach.

Amen.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piker w 28.03.2018, 22:48
Apropo bedyniaka
https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=614828432195949&id=330824240596371
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 29.03.2018, 14:26
Czy ja to już gdzieś słyszałem? ;)

http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-03-21/siedem-osob-zatrzymanych-przez-cba-grupa-miala-wyludzic-nawet-30-mln-zlotych/
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: koras w 29.03.2018, 15:24
Odpowiedź zarządu okręgu na postulaty o górne wymiary ochronne:

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/24/wiadomosci/83182/pliki/skmbt_c25318032913030.pdf

W skrócie "nie zrobimy tego, bo procedury, koszty, operat".
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 29.03.2018, 16:42
Odpowiedź zarządu okręgu na postulaty o górne wymiary ochronne:

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/24/wiadomosci/83182/pliki/skmbt_c25318032913030.pdf

W skrócie "nie zrobimy tego, bo procedury, koszty, operat".




Ktoś wie jakie to są koszta? I dlaczego te cholerne operaty tak wszystko blokują?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.03.2018, 16:47
Odpowiedź zarządu okręgu na postulaty o górne wymiary ochronne:

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/24/wiadomosci/83182/pliki/skmbt_c25318032913030.pdf

W skrócie "nie zrobimy tego, bo procedury, koszty, operat".
>:O >:O :facepalm: :facepalm:

Normalnie nowomowa...
Jak są koszty niech wskażą jakie kwoty.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 29.03.2018, 16:51
Odpowiedź zarządu okręgu na postulaty o górne wymiary ochronne:

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/24/wiadomosci/83182/pliki/skmbt_c25318032913030.pdf

W skrócie "nie zrobimy tego, bo procedury, koszty, operat".





Ktoś wie jakie to są koszta? I dlaczego te cholerne operaty tak wszystko blokują?

Jędruś bo taki operat to "10 przykazań " na czas jego trwania. W ten sposób np blokują usunięcie rybaków z ZZ bo tam jest mowa o karłowaceniu i ch... wie jeszcze czym
Jednak to nie prawda - operat zawsze można zmienić i robi to użytkownik rybacki przekładając nowy po uzasadnieniu w RZGW.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 29.03.2018, 17:00
W skrócie "nie zrobimy tego, bo procedury, koszty, operat".

Zapomniałeś dodać, że chcą konsultować z kołami  :) To miłe z ich strony...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 29.03.2018, 17:20
Prawda jest taka, że przydałby się ktoś, kto na wielkiej sali obrad, słysząc takie argumenty, wstałby, podszedł do szanownego naukowca... i zasadził mu  potężnego kopa w dupę. Każdy inny argument jest w tym wypadku niegodny zastosowania.

Generalnie jak czytam te bzdury, to mam przed oczyma "naukowe" argumenty, filozoficzne rozważania, dywagacje, obawy, wzory, wizje i teorie osób usilnie dowodzących, że Ziemia jest płaska.

Ciekawe, w których jeszcze obszarach naszego państwa specjaliści stosują tak pokrętną argumentację, by dowieść, że mają rację. Może w prawie podatkowym, uzasadniając konieczność dalszego jego komplikowania...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 29.03.2018, 17:47
Ciekawe, w których jeszcze obszarach naszego państwa specjaliści stosują tak pokrętną argumentację, by dowieść, że mają rację. Może w prawie podatkowym, uzasadniając konieczność dalszego jego komplikowania...

Moim, skromnym zdaniem... W każdej organizacji jest pewna grupa osób, która, aczkolwiek zupełnie zbędna dla efektów organizacji, podejmie wszelkie działania, żeby uzasadnić swoją tam obecność, a następnie poprzez kreowanie problemów wskazać na swą niezbędność. To jest zjawisko wieloprzekrojowe: od jakiegoś pana, który podnosi szlaban, do szefa firmy, szczególnie nieswojej. Budowanie problemów kojarzy się otoczeniu jednoznacznie: ten to się zna, od razu to wyłapał, troskliwy znaczy... I po każdym kiblu trafia taki gość w nowe wyzwanie i buduje sobie kibel pod kolejne lądowanie.

Znałem kiedyś gościa, który był z zawodu dyrektorem. Na dzień dobry, pod byle pretekstem w nowej pracy wyp... 2 osoby. Gdyby wypieprzył jedną, mógłby być konflikt. Gdy wypieprza dwie osoby - to znaczy, że wie, co robi, ma pomysł na zwiększenie efektywności, jest zdecydowany i konkretny...

Pamiętam premiery telewizyjne filmów ŚP. Pana Stanisława Barei. Zawsze podnosił się krzyk o celowym przerysowaniu rzeczywistości ówczesnej. To ja z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że obecnie jest jest jeszcze bardziej przerysowana ta nasza rzeczywistość.  :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 29.03.2018, 18:39
Odpowiedź zarządu okręgu na postulaty o górne wymiary ochronne:

http://www.pzw.org.pl/pliki/prezentacje/24/wiadomosci/83182/pliki/skmbt_c25318032913030.pdf

W skrócie "nie zrobimy tego, bo procedury, koszty, operat".

Ktoś wie jakie to są koszta? I dlaczego te cholerne operaty tak wszystko blokują?

Jędruś bo taki operat to "10 przykazań " na czas jego trwania. W ten sposób np blokują usunięcie rybaków z ZZ bo tam jest mowa o karłowaceniu i ch... wie jeszcze czym
Jednak to nie prawda - operat zawsze można zmienić i robi to użytkownik rybacki przekładając nowy po uzasadnieniu w RZGW.
JKarp

Operat to nie Konstytucja, choć i tą można zmienić. W tym kraju łatwiej jest zmienić pozwolenie wodnoprawne, aniżeli operat rybacki. ;D ;D ;D Oczywiście to tylko pozory, które pozwalają ustawiać do pionu tych wszystkich, którzy się wychylają i żądają zmian. Argument odnośnie niemożności zmian operatu rybackiego to podwalina istnienia PZW, to praprzyczyna i skutek dalszych rządów tych samych ludzi. To straszak na wszystkich tych, którzy chcą zmian.

Oddanie w użytkowanie obwodu rybackiego następuje zawsze za opłatą roczną, na czas nie krótszy niż 10 lat (często jest to nawet 30 lat) na podstawie umowy, do zawarcia której upoważniony jest dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej. Jak użytkownik rybacki nie realizuje założeń zawartych w operacie rybackim, to umowa użytkowania obwodu rybackiego może zostać wypowiedziana przez dyrektora RZGW w dowolnym okresie i to bez odszkodowania. I to jest ten straszak.

Jednak już pomija się, że w operacie rybackim powinny być wskazane takie sposoby prowadzenia gospodarki rybackiej, które umożliwiają elastyczne dostosowanie gospodarki rybackiej do zmiennych warunków, których przecież nie da się przewidzieć na przestrzeni np. 30 lat obowiązywania umowy - szczególnie w zakresie połowów, rodzaju zarybień, wielkości tych zarybień. I tu pojawia się kluczowa rola 3 podmiotów państwowych opiniujących operaty. Wbrew temu co kolega Rybal tu wskazywał ich instytut ma przeogromny wpływ na to co znajdzie się w operacie, bo rozporządzenie w sprawie operatu rybackiego wskazuje jedynie warunki formalne operatu, a to co już się w nim konkretnie znajdzie zależy wyłącznie od autora operatu ....no i organu opiniującego :) I tu zaczyna się cała zabawa w powiązania pomiędzy np. IRŚ a PZW, dzięki którym jedni i drudzy kształtują polską gospodarkę rybacką w taki sposób jaki uznają za słuszny :)

Z drugiej strony nie możemy zapominać, iż w umowie mamy też zobowiązanie użytkownika do ponoszenia przez niego - zawartych w ofercie - nakładów np. na zarybianie obwodu określoną ilością i gatunkami ryb. Użytkownik jest wybierany w "konkursie ofert", więc jego oferta musi być "najlepsza", a tym samym musi tą ofertę respektować. Tym samym wszelkie samowolne zmiany w zakresie ilości zarybień, gatunków określonych w ofercie konkursowej są łamaniem postanowień umowy, czyli naruszeniem warunków wykonywania umowy użytkowania obwodu rybackiego.

I teraz zaczyna się największe oszustwo w świetle prawa, czyli to ile, czym i w jaki sposób zarybiamy. Coś nad czym państwo ma kontrolę teoretyczną i co ciekawe to państwo wie o tych wszystkich nieprawidłowościach, ale z tym nic nie robi. No może inaczej..... robi jak już to oszustwo osiągnie skalę nieakceptowalną w ocenie urzędników państwowych. Tam gdzie ktoś komuś nadepnie na odcisk, tam gdzie ktoś bezprawnie pobierze jakąś dotację, której suma kogoś zaboli. 


W sytuacji gdy operat dopuszcza np. możliwość zarybiania alternatywnego, gdy jest problem z pozyskaniem danego gatunku ryb można wystąpić do RZGW z wnioskiem o zmianę nakładów określonych w ofercie, podając przyczyny próśb o zmianę tego co było w ofercie. I historia zna wiele przypadków, również w samym PZW, takich zmian. Tylko czemu nikt o nich w PZW głośno nie mówi ? ;D ;D ;D ;D Czemu to jest tak duża tajemnica ? ;D Na te pytania musicie sobie odpowiedzieć sami ;)

I teraz znowu pojawia się kluczowa rola naukowców rybackich z 3 podmiotów opiniujących operaty, bowiem mają oni możliwość zaakceptowania w operacie - oprócz ilości wskazanej w ofercie konkursowej - dodatkowej większej ilości materiału, a nawet zarybiania innymi gatunkami niż te wskazane w operacie. Jest to kolejny straszak na szarych członków PZW ze strony rządzących. Kolejny straszak, dzięki któremu mówi się ludziom, że operat nie pozwala czegoś zrobić. Oj operat pozwala, ba nawet naukowcy mogą zaakceptować takie zmiany. Tylko czy nie łatwiej mówić ludziom, że się nie da ?

Jest jeszcze jedna kwestia odnośnie zarybień. Istotnym zobowiązaniem użytkownika obwodu rybackiego jest prowadzenie  dokumentacji rybackiej w sposób zgodny z prawem, czyli w sposób do którego NIK miał najwięcej zastrzeżeń kiedy przeprowadzał kontrolę gospodarki rybackiej na Mazurach. Stwierdził wówczas że blisko 90% użytkowników rybackich, których kontrolował niezgodnie z prawem prowadziła tą dokumentację ;D ;D ;D

Rozporządzenie Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 19 lutego 2013 r. w sprawie sposobu prowadzenia dokumentacji gospodarki rybackiej już w paragrafie 3 skupia się na błędach w tej dokumentacji i jak je poprawiać. Równie ciekawą regulacją jest ta która mówi, że uprawniony do rybactwa przekazuje protokół zarybień do potwierdzenia dyrektorowi RZGW albo osobie przez niego upoważnionej, w miejscu zarybienia, niezwłocznie po dokonanym zarybieniu, w przypadku gdy zostało to przewidziane w umowie zawartej przez uprawnionego do rybactwa z dyrektorem RZGW. W przypadku gdy przekazanie jest niemożliwe ze względu na nieobecność dyrektora RZGW albo osoby przez niego upoważnionej, uprawniony do rybactwa zamieszcza adnotację w tym zakresie w protokole zarybień oraz wskazuje sposób i termin powiadomienia dyrektora RZGW albo osoby przez niego upoważnionej o miejscu i terminie zarybienia. ;D ;D ;D

Każdorazowy pisemny obowiązek powiadamiania RZGW przez użytkownika rybackiego o terminie zarybiania musi wynikać z umowy. Jak go nie ma albo są wyjątkowe okoliczności o których mówi Prezes Rudnik oraz ZG OM, określając je jako te, które "często się zdarzają" w stylu korki, awarie samochodu dostawczego, telefon od hodowcy (którym notabene w wielu przypadkach jest.... sam PZW ;D) o konieczności natychmiastowego odbioru materiału zarybieniowego, zarybianie w weekend, w nocy, po godzinie 16-stej, czyli wówczas gdy urzędnicy RZGW nie pracują - to wtedy można skrócić sobie termin i zarybić samemu. Następnie dopiero poinformować o tym ile, kiedy, czego i  o której godzinie się odebrało oraz ile, czego, kiedy i o której godzinie się wpuściło do wody :D

I tu mamy pole do popisu dla wszystkich obrotnych 8), czyli dlaczego o wielu zarybieniach się nie mówi na "forum ogólnym", nie mówi się dużo wcześniej, a już po fakcie. I dlaczego część zarybień ląduje niekoniecznie tam gdzie powinna. I dlaczego część zarybień jest wyłącznie na papierze :P

Ta cała regulacja jest przykładem tego jak w praktyce działa skuteczny lobbing :D Jest to rozporządzenie pisane przez rybaków dla rybaków :beer: - tych obrotnych 8)


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mirek w 29.03.2018, 19:55
:thumbup: :beer:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piitubski w 04.04.2018, 17:00
Wczoraj obejrzałem na TVP3 Olsztyn felieton o tym, że ZG PZW decyduje się na wyprowadzenie rybaków z pięciu mazurskich jezior. Wypowiadał się prezes Teodor, lokalni działacze z koła, chyba Orzysz, i ... poseł PIS. Wszyscy za. Z felietonu wynikało, że decyzję podejmuje ZG PZW. Myślałem, że takie decyzje podejmuje zarząd okręgu.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 04.04.2018, 17:09
Bo już pewnie tam pustynia, albo sama drobnica co przez oczka sieci przelatuje.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 04.04.2018, 18:10
Wczoraj obejrzałem na TVP3 Olsztyn felieton o tym, że ZG PZW decyduje się na wyprowadzenie rybaków z pięciu mazurskich jezior. Wypowiadał się prezes Teodor, lokalni działacze z koła, chyba Orzysz, i ... poseł PIS. Wszyscy za. Z felietonu wynikało, że decyzję podejmuje ZG PZW. Myślałem, że takie decyzje podejmuje zarząd okręgu.
https://radio5.com.pl/jeziora-wolne-od-sieci-rybackich/ Moje ''podwórko'' ale pożyjemy zobaczymy :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 11.04.2018, 16:30
Spotkanie z Prezesem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie
W dniu 14 kwietnia br. w siedzibie PGW w Warszawie, odbyło się spotkanie przedstawicieli Polskiego Związku Wędkarskiego z Przemysławem Dacą Prezesem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Ze strony PZW w spotkaniu uczestniczyli Prezes Zarządu Głównego PZW kol. Teodor Rudnik, Wice Prezes ZG ds. ochrony i zagospodarowania wód kol. Wiesław Heliniak, kol. Adam Gierej dyrektor biura ZO PZW w Ciechanowie, kol. Adam Podgórny ichtiolog Okręgu PZW w Opolu oraz kol. Marcin Mizieliński rzecznik prasowy ZG PZW.
Podczas spotkania przedstawione zostały główne zagadnienia dotyczące działalności Polskiego Związku Wędkarskiego oraz współpracy z PGW Wody Polskie. Zostały omówione problemy, z jakimi użytkownicy wód należących do Skarbu Państwa, borykają się po wejściu w życie Ustawy Prawo wodne. Omawiano min. konieczność uwzględniania użytkowników rybackich w toczących się postepowaniach wodno-prawnych, nieprawidłowości związane z poborem wód i zrzutami zanieczyszczeń dokonywanymi przez inne podmioty gospodarcze, utrudniony przez nielegalne grodzenie brzegów dostęp wędkarzy do wód, naliczanymi nieprawidłowo stawkami za pobór wody na potrzeby chowu i hodowli ryb.
Na zakończenie spotkania PZW zostało zaproszone do roboczej współpracy z PGW Wody Polskie.
(MM)

https://www.facebook.com/teodor.rudnik/posts/1683445505075749
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: basp28 w 11.04.2018, 16:41
14 kwietnia bieżącego roku - hmmm albo spotkali się w najbliższą sobotę albo w zeszłym roku :) w tym roku 14 kwietnia jeszcze nie było :)
No chyba, że ktoś przed spotkaniem napisał odpowiedni artykuł i on wyciekł :)
Całkiem możliwe, bo  w tym artukule żadnych konkretów nie ma - więc można każde spotkanie w podobny sposób opisać :)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Tomsza w 11.04.2018, 16:42
Ale dzisiaj jest 11 kwietnia.
Nie rozumiem podróż w czasie?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 12.04.2018, 09:10
Spotkanie z Prezesem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie
W dniu 14 kwietnia br. w siedzibie PGW w Warszawie, odbyło się spotkanie przedstawicieli Polskiego Związku Wędkarskiego z Przemysławem Dacą Prezesem Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie. Ze strony PZW w spotkaniu uczestniczyli Prezes Zarządu Głównego PZW kol. Teodor Rudnik, Wice Prezes ZG ds. ochrony i zagospodarowania wód kol. Wiesław Heliniak, kol. Adam Gierej dyrektor biura ZO PZW w Ciechanowie, kol. Adam Podgórny ichtiolog Okręgu PZW w Opolu oraz kol. Marcin Mizieliński rzecznik prasowy ZG PZW.
Podczas spotkania przedstawione zostały główne zagadnienia dotyczące działalności Polskiego Związku Wędkarskiego oraz współpracy z PGW Wody Polskie. Zostały omówione problemy, z jakimi użytkownicy wód należących do Skarbu Państwa, borykają się po wejściu w życie Ustawy Prawo wodne. Omawiano min. konieczność uwzględniania użytkowników rybackich w toczących się postepowaniach wodno-prawnych, nieprawidłowości związane z poborem wód i zrzutami zanieczyszczeń dokonywanymi przez inne podmioty gospodarcze, utrudniony przez nielegalne grodzenie brzegów dostęp wędkarzy do wód, naliczanymi nieprawidłowo stawkami za pobór wody na potrzeby chowu i hodowli ryb.
Na zakończenie spotkania PZW zostało zaproszone do roboczej współpracy z PGW Wody Polskie.
(MM)

https://www.facebook.com/teodor.rudnik/posts/1683445505075749

Musi być jak najwięcej lobbingu i bardzo dobrze, że ZG działa w tym kierunku. Jednak będą oni mieć "ostro pod górę" z Wodami, bo Wody Polskie to twór, który zmieni mocno dotychczasowy stan rzeczy, to organ który przede wszystkim ma na siebie zarabiać. De facto stanie się on przedsiębiorcą. I tu nie ma miejsca na ulgi, preferencyjne traktowanie petentów. Stawki za pobór wody na potrzeby chowu i hodowli ryb mogą się odbić czkawką związkowi.

Jest jednak jeszcze jedna rzecz, która pokazuje mi że ta wizyta to raczej nie zmieni losów świata wędkarskiego, że ZG działa, że tak powiem brzydko od dup..y strony, aby rozwiązać problemy wędkarzy :P
 
Zobaczcie z czym udała się delegacja PZW:
-konieczność uwzględniania użytkowników rybackich w toczących się postępowaniach wodno-prawnych 
-nieprawidłowości związane z poborem wód i zrzutami zanieczyszczeń dokonywanymi przez inne podmioty gospodarcze, -utrudniony przez nielegalne grodzenie brzegów dostęp wędkarzy do wód,
-naliczanymi nieprawidłowo stawkami za pobór wody na potrzeby chowu i hodowli ryb. 

I. Mamy więc utrudniony dostęp do wody dla wędkarzy przez nielegalne grodzenie brzegów.

W wielu umowach o oddanie obwodu rybackiego w użytkowanie widziałem np.  taki zapis " Użytkownik zobowiązany jest do występowania do organów ścigania w przypadkach uzasadnionego podejrzenia naruszenia przepisów - w szczególności ustawy Prawo wodne oraz ustawy o rybactwie śródlądowym".

To co PZW nie realizuje wszystkich postanowień umowy? Tak trudno jest zadbać o interesy wędkarzy w tym zakresie? Samemu działać?

Czy nie łatwiej byłoby np. przyznać w ZO dodatkowe zadania obsłudze prawnej, aby każdy wędkarz mógł poinformować najpierw koło lub bezpośrednio ZO o nielegalnym grodzeniu. Przecież zgodnie z art.  478 ust. 1 Prawa wodnego kto grodzi nieruchomości przyległe do publicznych śródlądowych wód powierzchniowych lub do brzegu wód morskich lub morza terytorialnego, w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu, lub zakazuje lub uniemożliwia przechodzenie przez ten obszar, podlega karze grzywny. Stosuje się tu Kodeks postępowania w sprawach o wykroczenia (art. 479 Prawa wodnego).

To jaki jest problem, aby wędkarz drogą telefoniczną lub za pomocą formularza online informował ZO o nielegalnym grodzeniu, a Ci pisali zawiadomienia o popełnieniu wykroczenia do Policji/Prokuratury? Nie rozumiem problemu, bo przecież można włączyć całą procedurę przed organami państwa, aby przymusić gościa do zaprzestania grodzenia. Czy trzeba prosić o to Dyrektora Polskich Wód, który powie, że pochyli się nad tym problemem i gó..no zrobi, bo co ma zrobić?

II. Ja rozumiem, że PZW może mieć problem z koniecznością uwzględniania użytkowników rybackich w toczących się postępowaniach wodno-prawnych przy swojej komunistycznej strukturze organizacyjnej, bo stroną postępowania w sprawach dotyczących pozwoleń wodnoprawnych jest wnioskodawca oraz podmioty, na które będzie oddziaływać zamierzone korzystanie z wód, lub podmioty znajdujące się w zasięgu oddziaływania planowanych do wykonania urządzeń wodnych, a  jeżeli liczba stron przekracza 10 osób mogą być one zawiadamiane przez obwieszczenie lub w inny zwyczajowo przyjęty w danej miejscowości sposób publicznego ogłaszania.

Jednak nie rozumiem jak PZW ma w tym zakresie pomóc szef Wód Polskich. Ma zmienić prawo? Brak strony (np. brak jej zawiadomienia) to podstawa do przykładowo wznowienia postępowania. Naprawdę jest tyle regulacji chroniących prawa strony, że aż głowa boli. Nie rozumiem tej obawy. Jak już ZG chce zmienić przepisy to czemu właśnie idzie do kogoś kto nic nie może, a np. nie pójdzie do jednego i drugiego posła/ do ministerialnej komisji albo samemu nie zbierze 100 tysięcy podpisów (co przy ponad 600 tysięcznej armii wędkarzy nie stanowiłoby raczej problemu) i samemu nie wystąpi z inicjatywą ustawodawczą, aby wprowadzić w życie to co się chce?

III.  Nieprawidłowości związane z poborem wód i zrzutami zanieczyszczeń dokonywanymi przez inne podmioty gospodarcze

Jak ma tu pomóc Dyrektor? A to jest jedna z najważniejszych kwestii dla PZW, bo pobór/zrzut może doprowadzić do zagłady ryb, co oznacza katastrofę dla wędkarzy.

W wielu umowach o użytkowanie obwodu są takie zapisy:

 "Oddający w użytkowanie (czyli np. Skarb Państwa)  nie będzie ponosił jakiejkolwiek odpowiedzialności za szkody powstałe w mieniu Użytkownika (czyli np. PZW) wskutek piętrzenia wody na zbiornikach wodnych. Użytkownik nie będzie wnosił jakichkolwiek roszczeń względem Oddającego w użytkowanie w związku z piętrzeniem wody na zbiornikach wodnych, wynikającym z eksploatacji zbiorników."

"Użytkownikowi  nie przysługuje wobec Oddającego w użytkowanie jakiekolwiek roszczenie za szkody poniesione w skutek gospodarowania wodami, ochrony wód oraz ochrony przeciwpowodziowej, spowodowanych działaniami Oddającego w użytkowanie i organów wykonujących prawa właścicielskie w stosunku do wód publicznych stanowiących własność Skarbu Państwa oraz przez organy administracji rządowej i samorządowej wykonujące zadania z zakresu ochrony przed powodzią oraz suszą"

Czyli już w umowie mamy de facto wyłączoną odpowiedzialność Skarbu Państwa w określonym zakresie.
Wydaje mi się, że powinno się w PZW opracować system ostrzegania i stosowne procedury działania takie jakie są np. w gminach, przedsiębiorstwach przy zarządzaniu antykryzysowym -  w sytuacji już wystąpienia narażenia na szkodę w danym zbiorniku w wyniku działań innych podmiotów.

To tak na szybko. Mam takie dziwne przeczucie, że to o co prosi ZG Wody Polskie można szybciej i skuteczniej zrobić w inny sposób >:(
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 14.04.2018, 18:42
Cytat uchwycony na jednej grupie FB -

Peter Majmesku‎ do REFORMA PZW w naszych rękach
2 godz. ·
No i jesteśmy po rozmowach ZG PZW z burmistrzami gmin mazurskich. No i wreszcie ujawniono ,,rąbka tajemnicy" na czym ,,reforma" ma polegać. Otóż to gminy mają zapłacić PZW za ryby,których związek nie odłowi choć sieci z jezior nie znikną ! Nadal będzie odłów tarlaka, węgorza i sielawy do tego zysk ze sprzedaży zezwoleń wędkarskich. Nie tak ja i wielu innych sobie tę ,,reformę" wyobrażałem,burmistrz Orzysza chyba też bo rozmowy zakończyły się fiaskiem. 70 tysięcy złotych to dla gminy dużo pieniędzy a w sumie nie wiele się zmienia. Więc jeszcze długo będziemy takie kutry PZW na mazurskich jeziorach oglądać a od poniedziałku sieci wracają na Orzysz bo trzeba odbić sobie przymusowy przestój !!! — zszokowany.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 14.04.2018, 18:59
Wiedziałem że tak będzie :facepalm: trzeba dwie sroki trzymać za ogon czytaj - doić baranów od C&R niech więcej zostanie sieciarzom :bravo:         
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 15.04.2018, 07:04
http://www.rybomania.pl/sieci_wracaja_na_mazury_zg_pzw_nie_dotrzymuje_sl,473.html

I po herbacie. :'(
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piitubski w 15.04.2018, 09:48
Ręce opadają - sam widziałem w TV jak Prezes zapowiadał wycofanie sieci z 5 mazurskich jezior. Co za typ.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: ogrmaster w 15.04.2018, 10:53
Panowie to jest paragraf 22 dosłownie. Historia kiedy Major Major przyjmował interesariuszy tylko wtedy jak go nie było w biurze.
Gmina ma zapłacić za to, że oni nie będą odławiać. To jest tak jak byśmy płacili myśliwym za nieupolowane zwierzęta. Przypominam, że gmina nie ma żadnych swoich pieniędzy, tylko te pochodzące z naszych podatków. I najlepsze jest to, że oni i tak będą odławiać i oczywiście nikt ich nie skontroluje. To jest przecież propozycja korupcyjna jawnie złożona wobec mazurskich gmin. Myślałem, że po wczorajszej propozycji Gowina, żeby rodzice mogli głosować za swoje dzieci, nic już głupszego nie przeczytam. A jednak się myliłem. :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: wkz w 15.04.2018, 11:33
Jeszcze zapłacą 23% vat od hajsu, który chcą z gminy, no nikomu to się nie opłaca. To się nie uda, tylko wypowiedzenie dzierżawy i nowy operat na te wody moim zdaniem, albo niech uprawiają gospodarkę rybacką na zamkniętych zbiornikach, sami sobie i nic nam do nich, ciekawe czy dadzą radę bez zarybień z naszych składek :)

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.04.2018, 13:43
Cytat uchwycony na jednej grupie FB -

Peter Majmesku‎ do REFORMA PZW w naszych rękach
2 godz. ·
No i jesteśmy po rozmowach ZG PZW z burmistrzami gmin mazurskich. No i wreszcie ujawniono ,,rąbka tajemnicy" na czym ,,reforma" ma polegać. Otóż to gminy mają zapłacić PZW za ryby,których związek nie odłowi choć sieci z jezior nie znikną ! Nadal będzie odłów tarlaka, węgorza i sielawy do tego zysk ze sprzedaży zezwoleń wędkarskich. Nie tak ja i wielu innych sobie tę ,,reformę" wyobrażałem,burmistrz Orzysza chyba też bo rozmowy zakończyły się fiaskiem. 70 tysięcy złotych to dla gminy dużo pieniędzy a w sumie nie wiele się zmienia. Więc jeszcze długo będziemy takie kutry PZW na mazurskich jeziorach oglądać a od poniedziałku sieci wracają na Orzysz bo trzeba odbić sobie przymusowy przestój !!! — zszokowany.

Informacje od wędkarzy z Orzysza:

"Propozycja Pana Prezesa Rudnika złożona Burmistrzowi była następująca:
Gmina Orzysz Pokrywa:

1.Koszty dzierżawy – 24,000 zł – 100%
2.koszty obsługi ichtiologicznej – 10,000 zł - 100 %
3.koszty wszystkich zarybień - 36,000 zł - 100%
Razem 70,000 Tyś. Zł
4.Koło wędkarskie nr 73 w Orzyszu tworzy społeczną straż rybacką do ochrony jeziora i przeprowadza akcję sprzątania brzegów jeziora – 100% kosztów i odpowiedzialności
5.Zarząd Główny PZW NADAL będzie odławiać tarlaki szczupaka w okresie ochronnym.
6.Zarząd Główny PZW NADAL BĘDZIE ODŁAWIAĆ SIELAWĘ , SIEJĘ I WĘGORZA zstępującego.

Podsumowując, Gmina Orzysz ma pokrywać wszystkie koszty związane z użytkowaniem jeziora, koło wędkarskie nr 73 w Orzyszu ma pilnować i sprzątać teren wokół jeziora, a ZG PZW będzie czerpać zyski ze sprzedaży pozwoleń oraz odławiać i sprzedawać najcenniejsze gatunki ryb z NASZEGO JEZIORA !
"
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Piitubski w 18.04.2018, 14:43
Właśnie widziałem w Carrefour tusze świeżego szczupaka.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: kALesiak w 18.04.2018, 15:23
6.Zarząd Główny PZW NADAL BĘDZIE ODŁAWIAĆ SIELAWĘ , SIEJĘ I WĘGORZA zstępującego.

No, to jest perełka. Już widzę, jak po odłowach rybacy selekcjonują węgorze i wypuszczają do wody te niezstępujące.  :facepalm:

Domyślam się uzasadnienia, jakby co  :) Ale nie wierzę w te intencje. Szczególnie, że postawiono w jednym rzędzie sielawę, sieję i węgorza - najbardziej kulinarnie pożądane ryby z naszych jezior. Aż dziw, że zabrakło tam sandacza.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 18.04.2018, 15:35

"Propozycja Pana Prezesa Rudnika złożona Burmistrzowi była następująca:
Gmina Orzysz Pokrywa:

1.Koszty dzierżawy – 24,000 zł – 100%
2.koszty obsługi ichtiologicznej – 10,000 zł - 100 %
3.koszty wszystkich zarybień - 36,000 zł - 100%
Razem 70,000 Tyś. Zł
4.Koło wędkarskie nr 73 w Orzyszu tworzy społeczną straż rybacką do ochrony jeziora i przeprowadza akcję sprzątania brzegów jeziora – 100% kosztów i odpowiedzialności
5.Zarząd Główny PZW NADAL będzie odławiać tarlaki szczupaka w okresie ochronnym.
6.Zarząd Główny PZW NADAL BĘDZIE ODŁAWIAĆ SIELAWĘ , SIEJĘ I WĘGORZA zstępującego.

Podsumowując, Gmina Orzysz ma pokrywać wszystkie koszty związane z użytkowaniem jeziora, koło wędkarskie nr 73 w Orzyszu ma pilnować i sprzątać teren wokół jeziora, a ZG PZW będzie czerpać zyski ze sprzedaży pozwoleń oraz odławiać i sprzedawać najcenniejsze gatunki ryb z NASZEGO JEZIORA !
"

Nie rozumiem ani toku rozumowania, ani postępowania kolegi prezesa z rudą kitą pod nosem :( Widać, musi z niego być szczwany lis.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: ptaku_1 w 18.04.2018, 16:52
Nie wiem czy to było bo materiał z lipca 2017

https://teleexpress.tvp.pl/33339182/maja-dosc-bezrybia-w-jeziorach-mazurskich
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 18.04.2018, 20:13
Nie rozumiem ani toku rozumowania, ani postępowania kolegi prezesa z rudą kitą pod nosem :( Widać, musi z niego być szczwany lis.

A ja o dziwo rozumiem ;) PZW to związek rybacki. Istnieje w takiej formie jak obecnie wyłącznie dzięki kasie z rybactwa. Gospodarstwo Rybackie w Suwałkach jest klejnotem w koronie PZW. Utrzymuje rzesze działaczy. Do tego dochodzą aspekty nazwijmy to koleżeńsko-rodzinno-restauracyjne jeżeli chodzi o to co się później dzieje z rybami z mazurskich wód. Upadek GR w Suwałkach  byłby dla PZW, jak zatrzymanie pracy serca u człowieka. Reanimacja mogłaby nie pomóc.

I teraz jakaś banda biedaków chce zagarnąć część pańskiego pola. I to za darmo !!! Dosłownie jak u Lenina. Nie po to ZG co roku ładuje dużą kasę w GR w Suwałkach (hmm chyba nawet to GR ma oddzielne sprawozdanie finansowe - oddzielne od reszty jednostek w PZW) żeby teraz jakieś biedaki chciały uszczknąć im część tortu i ograniczyć dochody. Kasa musi się zgadzać, szarzy członkowie stowarzyszenia już mniej. 

Przychodzi więc biedak do Pana i mówi dejta mi Panie to jezioro. Jednak biedak nie ma asa w rękawie, żadnej karty przetargowej, więc Pan go potraktował tak, że biedak zamilkł. Panu nie zależy na negocjacjach, bo to on jest Panem na włościach i w ręku posiada wszelkie atuty, aby nic się w tym zakresie nie zmieniło.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 27.04.2018, 08:52
Zapraszam na świeżutki materiał -

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Semit w 27.04.2018, 09:01
To chyba materiał dla głuchoniemych zrobili, niewiele w nim głosu.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 27.04.2018, 10:05
Dupa blada a nie burmistrz. Rura mu zmiękła podczas rozmów - on nie wie, on nie jest specjalistą, może ta gospodarka rybacka jest racjonalna   :facepalm: :facepalm: :'(. Z tymi typami jak się nie rozmawia w stylu kaprala "uchhhh, kurwa wasza mać, to co robicie nie ma nic wspólnego ani z wędkarstwem, ani z racjonalną gospodarką rybacką", to się niczego nie uzyska. Z nimi tylko można z pozycji siły. Z prymitywami nie można dyskutować na argumenty. Po zasobności słownika, subtelnym języku, sposobach argumentowania, a nawet fizycznym zachowaniu,  łatwo stwierdzić z kim ma się do  czynienia. Ci goście z ZG PZW to jakieś dno.
Ale się wnerwiłem...... >:O >:O >:O >:O >:O, a ta argumentacja powaliła mnie na ziemię:
"Jak PZW nie będzie łowić, to wejdą kłusownicy i będą wędzić, sprzedawać..."

To chyba materiał dla głuchoniemych zrobili, niewiele w nim głosu.

Co by nikt nie słyszał większych bzdur znajdujących się dalej. Sami pewnie są już tego świadomi, albo ktoś im uświadomił.

Zapraszam na świeżutki materiał -

Jędruś, nie puszczaj takich filmów z rana   ;) ;) ;) ;), bo człowiekowi humor się psuje na dzień cały  :facepalm: :facepalm:.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 27.04.2018, 12:20
Dupa blada a nie burmistrz. Rura mu zmiękła podczas rozmów - on nie wie, on nie jest specjalistą, może ta gospodarka rybacka jest racjonalna   :facepalm: :facepalm: :'(. Z tymi typami jak się nie rozmawia w stylu kaprala "uchhhh, kurwa wasza mać, to co robicie nie ma nic wspólnego ani z wędkarstwem, ani z racjonalną gospodarką rybacką", to się niczego nie uzyska. Z nimi tylko można z pozycji siły. Z prymitywami nie można dyskutować na argumenty. Po zasobności słownika, subtelnym języku, sposobach argumentowania, a nawet fizycznym zachowaniu,  łatwo stwierdzić z kim ma się do  czynienia. Ci goście z ZG PZW to jakieś dno.
Ale się wnerwiłem...... >:O >:O >:O >:O >:O, a ta argumentacja powaliła mnie na ziemię:
"Jak PZW nie będzie łowić, to wejdą kłusownicy i będą wędzić, sprzedawać..."

To chyba materiał dla głuchoniemych zrobili, niewiele w nim głosu.

Co by nikt nie słyszał większych bzdur znajdujących się dalej. Sami pewnie są już tego świadomi, albo ktoś im uświadomił.

Zapraszam na świeżutki materiał -

Jędruś, nie puszczaj takich filmów z rana   ;) ;) ;) ;), bo człowiekowi humor się psuje na dzień cały  :facepalm: :facepalm:.


Dobra! :) Wcześniej napiszę, przygotuję Cię wieczorem dnia poprzedniego, że na rano będzie wkurw news :D

Wracając do tematu, mam identyczne wrażenia jak Darek. Takie lylawe pitolenie i prawie płacz tego urzędasa, to nie jest sposób na rozmowy PZW.
Jedyny koleś co tam ma jaja i dobre pomysły, to prezes okręgu w Bielsku Białej Wojtek Duraj. Widać go było ostatnio na TVN, jak latał wkur...ny w Żywcu po Sole. Według mnie, ten gość to idealny przyszły prezes ZG.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: mjmaciek w 27.04.2018, 12:35
Dupa blada a nie burmistrz. Rura mu zmiękła podczas rozmów - on nie wie, on nie jest specjalistą, może ta gospodarka rybacka jest racjonalna   :facepalm: :facepalm: :'(. Z tymi typami jak się nie rozmawia w stylu kaprala "uchhhh, kurwa wasza mać, to co robicie nie ma nic wspólnego ani z wędkarstwem, ani z racjonalną gospodarką rybacką", to się niczego nie uzyska. Z nimi tylko można z pozycji siły. Z prymitywami nie można dyskutować na argumenty. Po zasobności słownika, subtelnym języku, sposobach argumentowania, a nawet fizycznym zachowaniu,  łatwo stwierdzić z kim ma się do  czynienia. Ci goście z ZG PZW to jakieś dno.
Ale się wnerwiłem...... >:O >:O >:O >:O >:O, a ta argumentacja powaliła mnie na ziemię:
"Jak PZW nie będzie łowić, to wejdą kłusownicy i będą wędzić, sprzedawać..."

To chyba materiał dla głuchoniemych zrobili, niewiele w nim głosu.

Co by nikt nie słyszał większych bzdur znajdujących się dalej. Sami pewnie są już tego świadomi, albo ktoś im uświadomił.

Zapraszam na świeżutki materiał -

Jędruś, nie puszczaj takich filmów z rana   ;) ;) ;) ;), bo człowiekowi humor się psuje na dzień cały  :facepalm: :facepalm:.


Dobra! :) Wcześniej napiszę, przygotuję Cię wieczorem dnia poprzedniego, że na rano będzie wkurw news :D

Wracając do tematu, mam identyczne wrażenia jak Darek. Takie lylawe pitolenie i prawie płacz tego urzędasa, to nie jest sposób na rozmowy PZW.
Jedyny koleś co tam ma jaja i dobre pomysły, to prezes okręgu w Bielsku Białej Wojtek Duraj. Widać go było ostatnio na TVN, jak latał wkur...ny w Żywcu po Sole. Według mnie, ten gość to idealny przyszły prezes ZG.

Jędruś - jesteś za daleko... Mimo że Wojtek to wspaniały człowiek odany jak nikt sprawie... boje się że na przyszłych wyborach może mieć problem z reelekcją...
Życie PZW jest zupełnie inne , niż nasze myślenie - opór materii zwycięża , wkórwienie mięsiorzerców jest okropne - a woda płynie.....
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 13.05.2018, 22:32
Kolejna ciekawostka z udziałem prezesa ZO Bielska Białej.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 13.05.2018, 23:45
Czy okręg na czele którego stoi Pan Prezes Duraj posiada na etacie radcę prawnego? Jeżeli tak to jest to mało kompetentna osoba i powinno się zrezygnować z jego usług, skoro pisma są kierowane nie tam gdzie trzeba.

No chyba, że Prezes Duraj nie informuje go o treści tych pism i samemu je wysyła. Panowie mówicie o zachowaniu pewnej instancyjności pism, że piszecie je po raz kolejny do gminy w Porąbce (przyznam się że trudno mi zrozumieć co może kryć się pod pojęciem konieczności zapewnienia instancyjności pisma), narzekacie na państwo polskie, chcecie pisać do UE.

Pytam się po co?     

Pan Prezes Duraj zamiast samemu się męczyć z administracją publiczną powinien składać nie pisma informacyjne, a zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby odpowiedzialne za tą sytuację.

Nic tak skutecznie nie działa na kwestię "pochylenia się" nad problemem przez urzędników, jak dobrze napisane zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.

Sam to wiele razy przechodziłem i w 99% przypadków pochylano się nad problemem w kilka dni po wpłynięciu zawiadomienia, a w kilku % kończyło się to nawet wyrokiem skazującym.

Podpowiem.

Istnieje coś takiego jak np.:

1) ustawa z dnia 13 kwietnia 2007 r. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie. Zawiera ona takie przepisy jak np.

 - Art. 9 ust. 1 - W przypadku wystąpienia bezpośredniego zagrożenia szkodą w środowisku podmiot korzystający ze środowiska jest obowiązany niezwłocznie podjąć działania zapobiegawcze.

- art. 28 ust. 1  - Kto, będąc obowiązany na podstawie art. 9, nie podejmuje działań zapobiegawczych lub naprawczych, podlega karze grzywny.

2) Kodeks karny

a) 231 par. 1 kk - niedopełnienie obowiązków służbowych przez funkcjonariusza publicznego odpowiedzialnego w gminie za stan wód

b) 182 par. 1 kk - zanieczyszczenie wody substancją a w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody w znacznych rozmiarach

c) Art.  181 par. 1 kk  Kto powoduje zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach,
podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

d) Art.  186 par. 1 kk  Kto wbrew obowiązkowi nie utrzymuje w należytym stanie lub nie używa urządzeń zabezpieczających wodę przed zanieczyszczeniem podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

3) Prawo wodne

art. 478 pkt 5 - kto wbrew przepisom art. 75 wprowadza ścieki do wód lub do ziemi
art. 478 pkt 7 - kto wbrew przepisom art. 83 nie zapewnia ochrony wód przed zanieczyszczeniem
podlega karze grzywny.

Pan Duraj nie musi ustalać, kto zanieczyszcza wodę. Od tego są organy ścigania + biegli. Pisze się wówczas w zawiadomieniu, że jest to zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przeciwko osobom o nieznanej (nieustalonej) zawiadamiającemu tożsamości (w sytuacji zawiadomienia np. z art. 182 par. 1 kk).

Natomiast przeciwko urzędnikom wskazuje się imię i nazwisko osoby odpowiedzialnej w gminie za ochronę wód.

Założę się, że po tygodniu od wpłynięcia tych 2 zawiadomień problem zostanie dogłębnie zbadany, a potem rozwiązany.... przy całkowitym pominięciu drogi administracyjnej.   

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: JKarp w 14.05.2018, 14:24
Tylko dorzucę jedno zdanie ze swojego ogródka - Jeśli dobrze zrozumiałem to przed ujęciem wody jest zrzut ścieków nieuzdatnionych.
Tym czymś należy zaszczepić SANEPID i właściwy RZGW.
JKarp
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 01.06.2018, 12:35
Witam , nakręciłem dziś parę minut tego filmu gdyż ostatnio w naszym lokalnym radio(Radio 5) jakiś Pan mądraliński wypowiadał się na temat ''racjonalnej gospodarki na Mazurach'' :facepalm: za stan oczywiście obwiniał wędkarzy i kormorany >:O ale stwierdził że ryba jest ,tylko małą ale jest :o ale podobno z jeziora Ełk pognano rybaków :thumbup: Nie jestem już obserwowany :P ale kto widział moje focie ten wie co ja łowię :thumbdown: I tak wczoraj przez 4h 3okonki :facepalm: a dziś od 8-12(trochę chłodniej) 5 okonków :facepalm: Maj się skończył a ja tylko 2 szczupaczki nie wymiarowe ,zazwyczaj łowię w maju tylko 5szt ??? za białą rybą się nie ruszam , bo nie ma sensu , jest płytko w tym roku ,woda czysta więc widać co pływa ,no i nic nie pływa , trochę płotek i niewymiarowych kleni >:( czas chyba pożegnać się z PZW , a jak widać na tym filmie ryba jest , sama potrafi się rozmnożyć i te PZW do niczego nie jest potrzebne! A tego narybku to tyle płynęło że znudziło mi się patrzeć :-[
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 05.06.2018, 06:27
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23493895,baltyk-wyrzuca-kolejne-martwe-foki-rybak-bedziemy-tepic-te.html :facepalm: to jeszcze POra na tępienie kormorana i wędkarza :bravo:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 05.06.2018, 06:40
Dokładnie :facepalm: Dopisz jeszcze do tego kaczki i rybitwy :facepalm: :bravo:
A najlepiej wszystko co nie jest rybą,  a rybę w ten czy inny sposób wyławia z wody... lub jej przeszkadza...
Po prostu no coment :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 05.06.2018, 08:14
Widzę, że rybacy strzelili sobie samobója. Rozumiem, że foki mogą zaszkodzić ich interesom, ale sposób na załatwienie sprawy jest po prostu bestialski. Problem braku ryb w Bałtyku jest bardzo poważny i potrzeba skutecznych rozwiązań, jak widać nie dąży się do tego, szuka się winnych gdzie indziej. Mam nadzieję że to były odosobnione przypadki i foki nie będa już ginąć :(
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: maszek95 w 05.06.2018, 08:42
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,23493895,baltyk-wyrzuca-kolejne-martwe-foki-rybak-bedziemy-tepic-te.html :facepalm: to jeszcze POra na tępienie kormorana i wędkarza :bravo:
.Z twojego wpisu sądzę, że to też wina Tuska?
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.06.2018, 08:48
Myślę, że problem powodują zbyt małe odłowy. Dołączyłbym do mojej tezy bibliografię, ale to wystarczy wziąć byle którą pracę naukowców z IRŚ...
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: wkz w 05.06.2018, 09:10
Tak jest, wyłowić wszystko z Bałtyku, to foki same zdechną z głodu. W ogóle to zasypmy ten Bałtyk, bo same z nim problemy.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 05.06.2018, 09:11
Tak jest, wyłowić wszystko z Bałtyku, to foki same zdechną z głodu. W ogóle to zasypmy ten Bałtyk, bo same z nim problemy.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka
A gówno gdzie będziesz spuszczał? :P
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: wkz w 05.06.2018, 11:42
No tak, to się rurociągi z ropą wykorzysta:P

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 05.06.2018, 17:39
To ja tradycyjnie :P Jak już te ryby się wyłapie , to foki same zdechną , winę się zrzuci na wędkarza :facepalm: Cuda na świecie się dzieją , filozofom się nie śniło jak to Ferdek gada :o Krowę gdzieś tam chcą odstrzelić bo przez Unijną granicę POlazła (wina Tuska) beżowi walą drzwiami i oknami i nikt do nich nie strzela ??? a w takiej Kanadzie to już dziecko do przedszkola w sukience iść nie może http://mamdziecko.interia.pl/wychowanie/news-niestosowny-stroj-do-przedszkola,nId,2589863 :bravo:   Za komuny już było lepiej .
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 09.06.2018, 09:15
Taka ciekawostka z IRŚ -

Pierwszy dzień Konferencji. Gorący temat ... wędkarstwo.
https://www.facebook.com/IRSOlsztyn/posts/1970594246587319
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Koń w 09.06.2018, 10:15
Czy wy widzicie to co ja?

Slajd o braku dużego drapieżnika.

Slajd o niedopuszczalności zabierania ryb w tarle (ciekawe jak się to ma do odłowów kontrolnych i w obrębach hodowlanych).

Rynek wędkarski określony na 1 745 000 000 zł rocznie vs 180 000 000 przychodów wszystkich rybaków jeziorowych. Z tego wędkarze wydają rocznie 122 150 000 zł na zakwaterowanie, a na wyprawy zagraniczne 174 500 000 zł. Tyle w temacie "niszowego" charakteru i potencjału turystyki wędkarskiej.

80% wędkarzy zauważa pogorszenie stanu wód.

Czynniki odpowiedzialne za pogorszenie stanu wód? Presja wędkarska tylko 14%! Kłusownictwo 24%, rybacy 19%, środowisko (pewnie kormoran) 24%.

Co? A gdzie lata wspaniałego krajowego dorobku naukowego i budowania doktryny racjonalnej gospodarki rybackiej ???
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 09.06.2018, 10:25
Czy wy widzicie to co ja?

Slajd o braku dużego drapieżnika.

Slajd o niedopuszczalności zabierania ryb w tarle (ciekawe jak się to ma do odłowów kontrolnych i w obrębach hodowlanych).

Rynek wędkarski określony na 1 745 000 000 zł rocznie vs 180 000 000 przychodów wszystkich rybaków jeziorowych. Z tego wędkarze wydają rocznie 122 150 000 zł na zakwaterowanie, a na wyprawy zagraniczne 174 500 000 zł. Tyle w temacie "niszowego" charakteru i potencjału turystyki wędkarskiej.

80% wędkarzy zauważa pogorszenie stanu wód.

Czynniki odpowiedzialne za pogorszenie stanu wód? Presja wędkarska tylko 14%! Kłusownictwo 24%, rybacy 19%, środowisko (pewnie kormoran) 24%.

Co? A gdzie lata wspaniałego krajowego dorobku naukowego i budowania doktryny racjonalnej gospodarki rybackiej ???



Czekałem na taki wniosek :thumbup: Więc co do tej pory robiono w tych pieprzonych instytucjach, na co szły publiczne pieniądze i KTO jest za to wszystko odpowiedzialny? Przecież jakby tak wszystko podsumować, wgryźć się w temat, to po długiej aczkolwiek wnikliwiej analizie, należałoby wpaść do najbliższej prokuratury i złożyć zawiadomienie o przestępstwie.
To już jest ponad moje nerwy! >:O
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Koń w 09.06.2018, 10:32
Nie no, dobrze że w końcu ktoś zaczyna to widzieć, może za kilka lat pójdą za tym jakieś sensowne wnioski i działania...

Ala na razie to mi aż w karku trzeszczy od kręcenia głową ze zdumieniem.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 09.06.2018, 10:46
Oczywiście, że dobrze, ale wydaje się, że takie wnioski nie mogą przejść bez racjonalnego podsumowania.
Przecież gołym okiem widać, że do tej pory wszystkie działania szumnych instytutów były psu na budę.
To ewidentne działanie na szkodę środowiska.
Ale Koniu, czy w tym kraju poza wędkarzami to kogoś obchodzi? :(
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 09.06.2018, 10:51
Więc co do tej pory robiono w tych pieprzonych instytucjach, na co szły publiczne pieniądze i KTO jest za to wszystko odpowiedzialny? Przecież jakby tak wszystko podsumować, wgryźć się w temat, to po długiej aczkolwiek wnikliwiej analizie, należałoby wpaść do najbliższej prokuratury i złożyć zawiadomienie o przestępstwie.
To już jest ponad moje nerwy! >:O

Prawdopodobnie kiedy odejdzie profesor nadzwyczajnie i wielokrotnie habilitowany Wołos i kilku jego rówieśników, co wyznaczają rybacki kierunek zagospodarowania polskich wód, młodsi naukowcy rybaccy zaczną śpiewać inną piosenkę :) Póki co mamy to co mamy.

A co do prokuratury, to jest to ciekawy temat jak to wszystko się odbywa, zwłaszcza te wszelkie inwestycje. Mam wrażenie, że Polacy nie rozumieją lub nie chcą zauważyć, że płacimy do UE aby ta oddała nam kasę na głupie projekty. Zamiast przebranżowić rybaków i dać im jeziora w ajencję aby robili gospodarkę wędkarską przy jednoczesnym korzystaniu rybackim, wali się pieniądze w błoto. Bo jak inaczej to nazwać? Najlepsze są inwestycje rybackie typu pomost wędkarski. Ryb nie ma ale jest pomost ;D ;D ;D Zobaczcie też co chcą jeść ludzie na Mazurach, mowa o turystach i rybnych potrawach. Wg mnie prym wiedzie kilka gatunków zaledwie, reszta, jak leszcz, płoć czy okoń, to zaledwie dodatek. Nie rozumiem dlaczego nie próbować innego podejścia? W imię 'ochrony przyrody i równowagi' katuje się sieciami wody, doprowadzając je do straszliwego stanu. Brak drapieżnika i obecność kormorana, w dużej mierze spowodowane zrównoważoną gospodarką rybacką dały efekt odwrotny od zamierzonego. O równowadze nie może być mowy, zaś ten kto był na Mazurach wie jak wyglądają jeziora, jaki kolor ma woda w wielu z nich. Bardziej przypomina jakies kopalniane wody na Śląsku niż jeziora położone pośród lasów.

Niestety, przypadek gospodarki wodami nie jest odosobnionym. W sumie to masa rzeczy w Polsce robiona jest na wariackich papierach, nawet normalne jest, że coś nie ma służyć większości, ale jakieś wąskiej grupie która ma z tego zyski. Takie robienie koryta i wypracowywanie układów jest polską normą. Nawet po wejściu do UE można to robić. A wszystko sprowadza się do tego, że jako naród nie jesteśmy w stanie pójść do wyborów i zagłosować na tych normalnych i uczciwych. Z racji tego takich polityków u nas nie ma, wymarli jak niepodlewane rośliny.

Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Koń w 09.06.2018, 10:53
Oczywiście, że dobrze, ale wydaje się, że takie wnioski nie mogą przejść bez racjonalnego podsumowania.
Przecież gołym okiem widać, że do tej pory wszystkie działania szumnych instytutów były psu na budę.
To ewidentne działanie na szkodę środowiska.
Ale Koniu, czy w tym kraju poza wędkarzami to kogoś obchodzi? :(

Nie obchodzi to nawet większości wędkarzy :)

A jeśli to co na prezentacji zostanie przyjęte w jakimś stopniu, to na pewno jako "ciekawy nowy pogląd, który można uznać za uzasadniony w obliczu zmieniającej się sytuacji związanej ze stanem wód". Nikt nie przyzna się do błędu, po prostu wcześniej było lepiej, a że teraz jest trochę gorzej, to patrzcie jacy jesteśmy troskliwi, reagujemy i zmieniamy poglądy ;)

Serio, stawiam Ci dobrą flaszkę że nikt żadnych widocznych konsekwencji nie poniesie. Chociaż chciałbym się mylić.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Logarytm w 09.06.2018, 18:18
Mnie to dziwi, że pokazują na slajdach, jak ogromne są przychody w biznesie wędkarskim i ile wydaje się na wędkarstwo, a jak niedoinwestowane i niedochodowe jest rybactwo. To takie użalanie się nad sobą i szczucie na wędkarzy - patrzcie, ci bogaci wędkarze wyławiają wszystko jak leci i jeszcze chcą zlikwidować rybaków, którzy ledwo wiążą koniec z końcem. Każdy normalny człowiek przebranżowiłby się, skoro wędkarze wydają tyle kasy. Czemu nie można zmienić sposobu gospodarowania wodami, w sposób, który przynosiłby dochody ludziom zatrudnionym w sektorze rybackim i spełniał oczekiwania wędkarzy? Z pewnością można by zrestrukturyzować cały ten sektor i pewnie byłyby na to niemałe pieniądze z UE lub z budżetu. Być może kilku cwanych gapów - decydentów czerpie korzyści utrzymując status quo i są po prostu hamulcowymi wszelkich zmian. Świadczyłoby to, że to ludzie o wyjątkowo złej woli. Najgorsze jednak byłoby, gdyby byli głupcami o wyjątkowo złej woli, a wydaje mi się to być naprawdę mocno prawdopodobne. W takim wypadku nie cofną się nawet przed katastrofą (do której chyba już niedaleko).
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 19.06.2018, 22:49
Wędkarze!

Zarząd Okręgu PZW we Wrocławiu właśnie przypieczętował rozpoczęcie działalności, której jedną z gałęzi ma być (UWAGA!):

RYBOŁÓWSTWO W WODACH ŚRÓDLĄDOWYCH!

Tak oto członkowie zarządu zainicjowali proces ogałacania naszych wód... Zarząd głosował jednogłośnie! Proponujemy, abyście zapoznali się z nazwiskami jego członków i podziękowali im serdecznie przy najbliższej okazji. Tak bardzo się dla Was starają...😓

Źródło:

Uchwała nr 90/ZO/2018, podpunkt 2)

Zarządu Okręgu PZW we Wrocławiu z dnia 16 kwietnia 2018 r.

w sprawie: wpisu do Rejestru Przedsiębiorców KRS

§ 1

Zarząd Okręgu PZW we Wrocławiu postanawia, zgodnie z upoważnieniem zawartym w treści § 47 pkt. 10 i 13 w zw. z § 7 pkt 8 Statutu PZW z dnia 15.03.2017r. rozpocząć prowadzenie działalności gospodarczej przez Polski Związek Wędkarski Okręg we Wrocławiu z przeznaczeniem uzyskiwanych z tego tytułu dochodów na działalność statutową Okręgu PZW we Wrocławiu w zakresie wskazanym poniżej:

1) Chów i hodowla ryb oraz pozostałych organizmów wodnych w wodach śródlądowych (03.22.Z),

2) Rybołówstwo w wodach śródlądowych (03.12.Z),

3) Działalność obiektów sportowych (93.11.Z),

4) Wypożyczanie i dzierżawa sprzętu rekreacyjnego i sportowego (77.21.Z),

5) Wynajem i zarządzanie nieruchomościami własnymi i dzierżawionymi (68.20.Z),

6) Obiekty noclegowe turystyczne i miejsca krótkotrwałego zakwaterowania (55.20.Z),

7) Pola kempingowe (włączając dla pojazdów kempingowych) i pola namiotowe (55.30.Z),

8) Pozostała działalność związana ze sportem (93.19.Z),

9) Pozostała działalność wydawnicza (58.19.Z).”

W głosowaniu jawnym wzięło udział 21 członków Zarządu. Oddano 21 głosów ważnych z czego 21 głosów „za”, 0 głosów „przeciw” i 0 głosów „wstrzymujących się”.


https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=766903773434020&id=393373574120377
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: elopento w 20.06.2018, 06:10
:bravo: trzeba płacić składki -wypuszczać :thumbup: a ktoś inny zbierze plony :facepalm:
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 04.09.2018, 00:52
Jeszcze jedna rzecz o której bym zapomniał. Dotyczy naszego kolegi z forum Rybala (Tomasza Czerwińskiego). Nasz kolega z forum ma kolejną "fuchę" po tej w PZW i tym razem decyduje o zarybieniach w Polsce.  Istnieje bowiem coś takiego przy Ministrze Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej jak Zespół do spraw Zarybiania. W składzie tym mamy jedną (podkreślam JEDNĄ) osobę z PZW - nie licząc oczywiście Rybala, który i tak jest tam z ramienia IRŚ, a nie PZW. Osobą z PZW jest co ciekawe Mirosław Purzycki (Okręg w Toruniu). Śmiesznie więc wygląda PZW jako związek mieniący się największym użytkownikiem wód w Polsce, gdy raptem jedna osoba jest "głosem" tego użytkownika wód. Jakoś nikt z rządzących go na poważnie nie bierze. Nie dziwi mnie to kompletnie. A cały prym w kreowaniu polityki zarybieniowej wiedzie Instytut Rybactwa Śródlądowego w Olsztynie. Tak na marginesie to zauważyliście, że z PZW do rad, zespołów, czy też komisji państwowych  od lat są mianowane ciągle te same osoby :)


W skład Zespołu wchodzą :

1) przewodniczący Zespołu - Ryszard Bartel, Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie, profesor emerytowany;

2) zastępca przewodniczącego - Marcin Biernaczyk, Zachodniopomorski Uniwersytet Technologiczny w Szczecinie, Wydział Nauk o Żywności i Rybactwa;

3) sekretarz - pracownik Wydziału Rybactwa Śródlądowego, Departamentu Rybołówstwa w Ministerstwie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, zwanym dalej "Ministerstwem", wskazany przez dyrektora tego Departamentu;

4) Rafał Bernaś, Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie, Zakład Ryb Wędrownych;

5) Tomasz Czerwiński, Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie, Zakład Bioekonomiki Rybactwa;

6) Piotr Dębowski, Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie, Zakład Ryb Wędrownych;

7) Piotr Gabriel, przedstawiciel hodowców materiału zarybieniowego;

8 ) Krzysztof Goryczko, Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie, profesor emerytowany;

9) Joanna Grudniewska, Instytut Rybactwa Śródlądowego im. Stanisława Sakowicza w Olsztynie, Zakład Hodowli ryb Łososiowatych;

10) Wojciech Pelczarski, Morski Instytut Rybacki - Państwowy Instytut Badawczy w Gdyni;

11) Iwona Psuty, Morski Instytut Rybacki - Państwowy Instytut Badawczy w Gdyni;

12) Mirosław Purzycki, Polski Związek Wędkarski Okręg w Toruniu;

13) Michał Skóra, Uniwersytet Gdański, Instytut Oceanografii;

14) Anna Stróżyk-Kowalska, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Gdańsku.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 04.09.2018, 07:28
Jest zajebiście, a będzie jeszcze lepiej! ::)
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Zbigniew Studnik w 04.09.2018, 07:48
Masakra . Jest nas tylu a mimo to nie można ruszyć tego betonu. Ale cóż jeśli 80% wędkarzy to miesiarze płaczący o zarybienia to czego się spodziewać :( Chociaż tyle że pojawiają się jakieś pojedyńcze inicjatywy i wody nokill
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.11.2018, 15:53
http://www.infish.com.pl/wydawnictwo/KR/KR_numer/KR2018/Stresz18_05_03.html

Ulubieńcowi Luka i Modusa, czyli profesorowi Wołosowi z IRŚ po 2 dniach wędkowania nad Śniardwami zebrało się na napisanie o tym artykułu  "Gospodarka rybacka w jeziorze Śniardwy. Wielowymiarowe impresje na podstawie danych gospodarczych i dwóch dni wędkowania we wrześniu 2018".

Już teraz rozumiem T. Czerwińskiego (Rybala z forum), który pisał, że oni muszą pisać dla samego pisania, aby otrzymywać dotacje z ministerstwa, no i spełnić warunek indeksacji czasopisma (Komunikatów Rybackich) w bazie ICI Journals Master List.

No i jeszcze jakie piękne wspomnienia profesora Wołosa z 1978 r.:

"To były świetlane lata dla tradycyjnego rybactwa jeziorowego opartego na połowach ryb towarowych, niemal wszystkich gatunków, wszystkimi dostępnymi rybackimi narzędziami – od narzędzi stawnych, przez ciągnione przywłoki i niewody, po narzędzia elektryczne. Połowy trwały niemal cały rok, nie wyłączając (jak obecnie) trudnego, ale i czasami bardzo owocnego okresu połowów podlodowych. Przykładem niebywałego sukcesu takiej metody była w przypadku jeziora Śniardwy historyczna poimka dużego leszcza zimą 1978 roku, kiedy to w okresie kilku dni rybacy wyciągnęli niewodami ponad 100 ton osobników o masie nierzadko przekraczającej 5 kg, co osobiście mogłem potem zaobserwować w akwariach sklepu Centrali Rybnej na Starym Mieście w Olsztynie."   


Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.11.2018, 16:11
Wspaniałe to były czasy, gdy wraz z kolegami wybiliśmy większość ryb w jeziorze. Dowiodło to niezbicie słuszności naszego modelu gospodarki rybackiej. Następujący potem stały spadek pogłowia ryb jest z kolei niezbitym dowodem na eutrofizację zbiorników oraz plagę okonia i szczupaka dziesiątkujących zbiorniki. Oczywiście wraz z kormoranami. Gdybyśmy tylko zdołali po raz kolejny odłowić tyle leszczy sytuacja na pewno uległa by poprawie. No ale tu trzeba zakasać rękawy i wziąć sieci w ręce! Ludu pracujący! Ratujmy Mazury cud natury!
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Jędrula w 14.11.2018, 17:41
http://www.infish.com.pl/wydawnictwo/KR/KR_numer/KR2018/Stresz18_05_03.html

Ulubieńcowi Luka i Modusa, czyli profesorowi Wołosowi z IRŚ po 2 dniach wędkowania nad Śniardwami zebrało się na napisanie o tym artykułu  "Gospodarka rybacka w jeziorze Śniardwy. Wielowymiarowe impresje na podstawie danych gospodarczych i dwóch dni wędkowania we wrześniu 2018".

Już teraz rozumiem T. Czerwińskiego (Rybala z forum), który pisał, że oni muszą pisać dla samego pisania, aby otrzymywać dotacje z ministerstwa, no i spełnić warunek indeksacji czasopisma (Komunikatów Rybackich) w bazie ICI Journals Master List.

No i jeszcze jakie piękne wspomnienia profesora Wołosa z 1978 r.:

"To były świetlane lata dla tradycyjnego rybactwa jeziorowego opartego na połowach ryb towarowych, niemal wszystkich gatunków, wszystkimi dostępnymi rybackimi narzędziami – od narzędzi stawnych, przez ciągnione przywłoki i niewody, po narzędzia elektryczne. Połowy trwały niemal cały rok, nie wyłączając (jak obecnie) trudnego, ale i czasami bardzo owocnego okresu połowów podlodowych. Przykładem niebywałego sukcesu takiej metody była w przypadku jeziora Śniardwy historyczna poimka dużego leszcza zimą 1978 roku, kiedy to w okresie kilku dni rybacy wyciągnęli niewodami ponad 100 ton osobników o masie nierzadko przekraczającej 5 kg, co osobiście mogłem potem zaobserwować w akwariach sklepu Centrali Rybnej na Starym Mieście w Olsztynie."   

[/b]

100 TON?! I nikt nie protestował, wszystko w świetle prawa szło na rynek?
Nikomu z PZW czy władz nie przyszło do głowy, że te bandyckie działania w przyszłości będą miały druzgocące skutki?
Zniszczyli, zaorali i naszczali! Muszę się napić >:O >:O >:O
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.11.2018, 20:32
Przede wszystkim nie podoba mi się jedno. Niekoniecznie to o czym piszecie. Mamy do czynienia z czasopismem naukowym. Z naukowcem będącym ekspertem w swojej dziedzinie, również ekspertem w zakresie wędkarstwa (bo Pan profesor naukowo zajmuje się badaniem efektywności gospodarki wędkarskiej). Naukowcem mającym znaczny wpływ na to jak wyglądają regulacje dotyczące wędkarstwa na poziomie wyższym, aniżeli tylko wewnętrzne przepisy PZW.

Jak więc może naukowiec wywodzić wnioski w naukowym czasopiśmie po.... 2 dniach wędkowania nad jeziorem Śniardwy? Co to są za badania? 
Jaki w ogóle jest sens podejmowania tematyki wędkarskiej w tym artykule? Już lepiej pozostać przy "reklamie" Gospodarstwa Rybackiego „Śniardwy” Sp. z o.o., de facto prowadzonego przez kolegę profesora i promować ten zbiornik wodny pod kątem odłowów rybackich. Naprawdę zrozumiałbym Pana Profesora, gdyby opisywał i chwalił tamtejsze odłowy rybackie z uwagi na prawidłowo prowadzoną gospodarkę rybacką, ale 2 dni wędkowania i wyciąganie z tego tytułu wniosków w naukowym czasopiśmie? Bądźmy poważni.

Druga kwestia. Opisywana przez Pana profesora historia rekordowych połowów leszcza z 1978 r. ma swoje miejsce w historii rybactwa. Jest to duma rybaków, i jak widać w 2018 r. również i naukowców rybackich

http://tygodnikpiski.pl/2016/02/09/ponad-100-ton-leszcza-ze-sniardw/

Kilka cytatów z tego artykułu:

"Okoń był chwastem, nie było dla niego wymiaru, ani okresu ochronnego, a jezioro Śniardwy uznano za przeleszczone – Największe połowy były w latach 70 i 80, system nakazywał wykonać sto procent planu, który był co roku podnoszony, nikt nie zastanawiał się, że odbije się to na rybostanie w latach następnych"

"Na wiosnę jak śnieg się rozpuścił, w ogrodach lub przy drogach leżały niezebrane wielkie leszcze. Zwózka ryby trwała tydzień, pracowali przy niej rybacy i okoliczni rolnicy. Mirosław Hańczyc wspomina z kolei, że w zaciągu rybacy złowili „Dokładnie 106 ton, tydzień do szkoły nie chodziłem, bo do Głodowa telewizja przyjechała …”

Ja nie wiem czym jest się szczycić w 2018 r., że kiedyś to "system nakazywał wykonać sto procent planu, który był co roku podnoszony, nikt nie zastanawiał się, że odbije się to na rybostanie w latach następnych".

Bądźmy poważni. Naprawdę.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Mosteque w 14.11.2018, 20:45
Jak dla mnie to jest kryminał. Cytowałeś tu już, Arku, przepis o odpowiedzialności karnej za niszczenie/degradację środowiska naturalnego.
Nie raz już pisałem, że czekam, aż odpowiedzialni za stan polskich wód ludzie trafią do więzienia.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: selektor w 14.11.2018, 20:59
Mi ręce opadają na samą myśl, że specjalista w zakresie wędkarstwa może w ogóle wywodzić jakiekolwiek wnioski po 2 dniach wędkowania i czyni to w naukowym czasopiśmie ??? :facepalm:

A co do polskiej racjonalnej gospodarki rybackiej, to artykuł z Tygodnika Piskiego dobrze ukazuje to, jak ona wyglądała w praktyce na przestrzeni wielu lat. I jeszcze naukowcy rybaccy oraz większość wędkarzy z nostalgią wspominają tamten czas :facepalm: Ech szkoda gadać.

Dlatego powtarzam, że system jest zły. Bez zmiany systemu będzie tak jak jest. Nie będzie zarabiania na turystyce wędkarskiej, bo system nie jest dostosowany do jej wymogów. Jest dostosowany do sieciowania. Tak w ogóle to obecnie nie ma możliwości pociągnięcia kogokolwiek do jakiejkolwiek odpowiedzialności za stan polskich wód, za działania w przeszłości ... bo system na to nie pozwala. Przepisy są martwe. Koło się zamyka. 
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Luk w 14.11.2018, 22:12
Mister Wołos to pierwszy rybakoznawca Rzeczpospolitej, szefunio, więc on może pisać sobie frywolne artykuły, nikt mu nie podskoczy.
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: Shreku82 w 14.11.2018, 22:22
Dziwota potem, że ludzie od PZW odchodzą, nie opłacają składek i na komercję się przenoszą
Przy takich działaczach i takiej gospodarce zasobami wodnymi, w niedługim czasie z i tak już pustych wód zniknie większość ryb Tak jak Michał wcześniej pisał, to kryminał za to i jeszcze mieć nadzieję, że dożyje tych czasów [emoji15 ]

Wysłane z mojego SM-T705 przy użyciu Tapatalka
Tytuł: Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
Wiadomość wysłana przez: RafałOrłoś w 15.04.2019, 08:26
Mi ręce opadają na samą myśl, że specjalista w zakresie wędkarstwa może w ogóle wywodzić jakiekolwiek wnioski po 2 dniach wędkowania i czyni to w naukowym czasopiśmie ??? :facepalm:

A co do polskiej racjonalnej gospodarki rybackiej, to artykuł z Tygodnika Piskiego dobrze ukazuje to, jak ona wyglądała w praktyce na przestrzeni wielu lat. I jeszcze naukowcy rybaccy oraz większość wędkarzy z nostalgią wspominają tamten czas :facepalm: Ech szkoda gadać.

Dlatego powtarzam, że system jest zły. Bez zmiany systemu będzie tak jak jest. Nie będzie zarabiania na turystyce wędkarskiej, bo system nie jest dostosowany do jej wymogów. Jest dostosowany do sieciowania. Tak w ogóle to obecnie nie ma możliwości pociągnięcia kogokolwiek do jakiejkolwiek odpowiedzialności za stan polskich wód, za działania w przeszłości ... bo system na to nie pozwala. Przepisy są martwe. Koło się zamyka.

Zgadzam się z tym dokładnie,
system, czyli konkretnie zapisy w ustawie które wprowadziły "racjonalną gospodarkę rybacką" na wodach śródlądowych.

Większość osób na tym forum, jak i w ogóle w Internecie, mniej więcej czuje i wie gdzie jest problem. Zatem krytykuje, konstruktywnie zresztą, a to działania ZG PZW, a to IRŚ,  albo to, czy tamto, podkreślam cały czas, iż konstruktywnie i na temat. Niektórzy robią to z poważną miną, inni ironizują troszkę i z uśmiechem, każdy po swojemu, zależnie od swoich cech osobowości.

Tylko że to tak, jakby strzelać z setek mikrodział, używając amunicji typu pyłek kwiatowy, do krowy. Cel obrany słusznie, kierunek ataku też okey, a to w zad lub też w nogi, jednak krowa jak stała tak stoi i będzie stała, tylko ogonem czasem machnie by odpędzić natrętnego gza...

Zmiana zapisów w tej ustawie, likwidująca rybactwo śródlądowe (co odbędzie się całkowicie po wygaśnięciu wszystkich zawartych umów)
zmieni obecną sytuację, tak samo jak zmieniło pojawieniem się tej ustawy w aktualnym brzmieniu.
Skonstruowane prawo, które daje pole do popisu do fikcyjnych zarybień, brania dotacji z UE i do tego pobierania opłat od wędkarzy, na tej samej wodzie, gdzie odbywa się wyżej wymienione, nigdy nie pozwoli na uleczenie patologii. To po prostu niemożliwe, bo entropia zawsze rośnie i w naszym wędkarskim światku również.
Przecież przed rokiem 1984 członkowie PZW nie starali się jakoś bardziej, uważam wręcz że obecnie członkowie wielu kół robią znaczenie więcej, niż owcześni w PRL.

I teraz:
Wyobraźmy sobie, że w tej ustawie zamiast słowa rybak pojawia się słowo wędkarz, zamiast sieć - dwie wędki, zamiast racjonalnej gospodarki - opieka nad wodą poprzez ichtiologa.
Wyobraźmy sobie, po powyższych zmianach, przy dowolnej formie dzierżawy tych wód: społecznej, prywatnej, związkowej, gminnej, na kim i w jaki sposób może zarobić jakiekolwiek pieniądze, ktokolwiek z wymienionych, jeśli oczywiście traktuje to jak źródło dochodu...
Ja wyobraziłem to sobie...i odnalazłem swojego lokalnego posła, by mu zacząć powoli i systematycznie robić galaretę z mózgu, ilu to wyborców zyska jeśli będzie starał się zaproponować zmiany tej ustawy...ludzie którzy są atakowani, którym odbiera się bułeczki z masłem, będą się bronić, atakowani personalnie, będą się bronić zajadle, a jak są do tego sprytni, to będą to robić tak, jak pan Bed..ki z OM.
Dlatego...kochamy IRŚ, ZG PZW, PGRy, kochamy was wszystkich...wierzcie mi, a o zmiany w jakiejś ustawie to się nie martwcie towarzysze, to tylko papier...:-) będzie dobrze, a nawet lepiej, "to co? pomożecie?"