Blisko Elblaga na rzece Nogat wczesna wiosną wędkarze szukają lina na rosowke dalej od brzegu w korycie rzeki, a nie blisko brzegu i roslinnosci. czy to ma sens?
Nie wiem czy mam się czuć wywołany do tablicy, ale skoro pytasz w tym wątku.
Jeśli czytałeś artykuł to wiesz, że nie łowię o tej porze, po drugie nie łowię lina na rzekach.
Nie znam tej rzeki, jej głębokości, uciągu, w jakim stopniu zarasta roślinnością w późniejszej porze.
Jesteś z Elbląga, więc chyba znasz odpowiedź - piszesz wędkarze, zatem nie jeden.
Skoro szukają, to czy znajdują ? Jeśli znajdują, to chyba odpowiedź jest jasna
Zapewne opierają się na wieloletnich doświadczeniach, może nawet pokoleń wędkarzy na tym łowisku.
Nie będę dyskutować z "autochtonami", należy korzystać z nauki jaką dają miejscowi.
Możliwe jest że wczesną wiosną liny, jak większość ryb trzymają się cieplejszej wody, która może być właśnie w korycie.
Zakładam że tam jest najgłębiej. Zawsze jednak "życie" w wodzie zaczyna się najszybciej na nagrzewających się płyciznach, gdzie na rozwijającej się roślinności powinny rozwijać się i "żyjątka". Więc ryba tam rusza. Kiedy to robi to już bardziej skomplikowane.
Zależnie od temperatur w danym roku, następuje ten przełomowy moment. Wtedy również i lin przeniesie się w te rejony z zimowisk.
To co napisałem powyżej to "gdybologia " - przypuszczenia.
Jesteś z Elbląga,więc pytaj miejscowych
Ja opisałem wędkowanie na "moich" wodach, które to sposoby prawdopodobnie sprawdzą się na wodach opisanego typu.
Jednak szukaj swojej drogi.
Dajmy na to wędkarze na Rządzy łowią liny na feedera i białe robaki - skutecznie.
Wczesną wiosną każdej ryby należy szukać. Odnalezienie ich więc jest kluczowe.
Dopiero wtedy można spróbować skusić je do brania podaną przynętą.
Więc czy namawiałbym ich do przestawienia się koniecznie na bata ? Nie.
Małe rzeczki mogą latem silnie zarastać i wtedy wędkowanie metodami gruntowymi jest mocno utrudnione, bądź niemożliwe.
Natomiast wczesną wiosną, na resztkach roślinności żerują liny, są wtedy "dostępne" i możliwe jest ich łowienie.
Powodzenia w "linowaniu"