Rozumiem twój punkt widzenia... Ja też nie lubię takich łowisk. U mnie sa pory roku, że jak ryba dobrze żeruje i znasz sposoby na jej podejście - to można łowić wiele. Ale o pewnych porach roku nie jest w ogól łatwo - ryba nie żeruje mocno i dlatego jesień, zima i wczesna wiosna na komercjach jest tak ciekawa.
Co do rzucania sie na świeże zarybienia - to pokazuje to naturę wielu polskich wędkarzy. Przypuszczam, że na wiekszości mniejszych łowisk - karp z zarybień zostaje odłowiony w 80-90% w przeciagu kilku tygodni wczesnej wiosny (przyjmując , że zarybiono z końcem listopada). Ten system zarybień jest kpiną i pokazuje dwulicowośc PZW, które wykonuje 'populistyczne' ruchy - zamiast zadbać skutecznie o ilość ryb w łowisku poprzez zmianę przepisów chociażby...