Autor Wątek: Wspólne wędkowanie - płd-zach. część Warszawy oraz bliższe czy dalsze okolice  (Przeczytany 3927 razy)

Offline pitry1987

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 66
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Pojedź na Grzegorzewice w środku sezonu to zobaczysz a nawet pogadasz. Bo przyjdzie taki i o karpia/ Amura ale dużego poprosi by mu oddać, bo chce go wpier** na kolację... A dodam, że czasem nie zapłaci za niego bo w zeszłym sezonie kradli sporo ryby. W sensie aż tyle ich wzięli, że część oddali na wagę a część schowana w ich gratach.
Jest dokładnie tak jak piszesz :facepalm: >:O  , a najgorsze jest to, że jak już płacą to właściciel jest bardzo zadowolony i zachęca, aby jak najwięcej zabierali. Liczy się tylko kasa.
Ja go częściowo rozumiem. Chciałbym mieć takie łowisko 2x3ha. Też chciałbym by część ludzi kupowała rybę ale handlową i tylko handlową bądż niewiele większą. Powiedzmy do maks. 3.5 kg. Dla mnie to maks gdzie ryba jako tako smakuje choć dla mnie karp w ogóle nie smakuje. A nie sztuki 5 kg amury. Na sezon 2018 sporo dopuścili amura i wreszcie miałem kilka szt na macie ale amur rosnie wolniej niż karp i szkoda już fajnych rybek (jak na metodę) dawać w ręce mięsiarzy. Można brać handlówki takie do 2 kg i takich nie szkoda bo jest ich dużo tam ale większe sztuki święty spokój powinny mieć. Kiedyś jakiś idiota chciał 11 Kg karpia im oddać do smażalni to właściciel kazał kategorycznie go wypuścić ale mentalność niektórych przypomina mi zachowanie niektórych na PZW. Byle mięso było bez względu na koszta dla ekosystemu i innych użytkowników wód.
Bo rybka lubi pływać i to nie w patelnianym oleju 😃