No właśnie tutaj jest lekka różnica w działaniu. Lava jest tak gęsta, że dociera do dna, i dopiero tam zaczyna 'pracować'. Jeżeli mamy do czynienia z rybami, to one pływając wzburzają to co na dnie, i wtedy taka chmura właśnie się wytwarza. Teoretycznie można zapytać, ale po co - ryba przecież jest w pobliżu. Ale wyczynowcom się to sprawdza. Zwłaszcza na komercjach lub tam gdzie jest więcej ryb będzie to dobre.
Co do dipów takich jak Goo. Zarzucając zestaw, koszyk lub podajnik opada po łuku, w wodzie pozostaje zapachowa smuga. Woda jest w ciągłym ruchu, i wiele ryb coś takiego będzie naprowadzać na koszyk lub w jego okolice. Sama chmura - myślę, że tutaj działa i wzrok i węch - jest widoczna ze sporej odległości, daje też zapach - szybciej rozprzestrzeniający się w okolicach przynęty.
Zdajmy sobie sprawę z tego, dlaczego nęcenie daje takie efekty. Zazwyczaj ryby nie jedzą zanęty, są zwabiane kolorem, zapachem. 'Chmura' robi coś podobnego. Nie musi być to fluo jak w Goo, może być to zwykły atraktor. Oczywiście tutaj nie każdy będzie się sprawdzał, będą lepsze i gorsze. Pellety Lucia mają według mnie idiotyczne smaki, różnica między borówką, truskawką a jakimś orzechem jest nieistotna. To raczej pułapka dla naiwnych. Z kilku rodzajów atraktorów ja bym wyszczególnił grupy zapachów: owoc (truskawka, tutti frutti itd), ryba (halibut, krab itp) przyprawy i mocne smaki (chilli, konopie, czosnek itp) słodkie (kokos, wanilia) oraz kombinacje (halibut-konopie, activ 8 z Mainline'a). Pod dane gatunki można stosować odpowiednie atraktory (leszcz - słodko, ryba, ostro a taka brzana - konopie, ryba) co lekko może pomóc.
Według mnie zawsze warto dipować i wzbogacać zanętę, ważne aby było to robione z głową. Wolę sam dodać czegoś, niż używać zanęt o straszliwie mocnym aromacie (wiele Lorpio jest jak dla mnie zbyt intensywnych). Jeżeli mam Match Method Mix - to moge dodać czegoś (truskawka mi się dobrze komponuje), ale przy Spicy Meat dodawanie czegoś do zanęty jest niepotrzebne, bo aromat zwala z nóg.
Dipowanie przynęt natomiast może mieć sens, ale tutaj warunkiem powinno być sprawdzanie wpierw, czy sama przynęta działa. Bo zazwyczaj nie trzeba im wcale dodatkowego traktowania. Jak sesja nam 'nie idzie', to wtedy można coś zakombinować, i takie Goo może wchodzić do akcji.
Normalnie jednak lepiej się zdawać na tradycyjne łowienie. Bo czy trzeba dipować pellet pikantna kiełbasa od samego początku? Raczej nie, on sam się powinien obronić... Podobnie z taką kukurydzą, kulkami. Jeżeli ktoś nie dodaje do koszyka ziaren kukurydzy łowiąc leszcze, a kombinuje z dipowaniem samej przynęty - nie tędy droga. Ryba niech wybiera 'extrasy' - i jako taki traktuje naszą przynętę. Jeżeli jednak łowimy na białe, nęcąc nimi - to założenie na hak dodatkowo pachnącego robaka ma sens, wyróżni go spośród innych.
Ja polecam dipowanie torebek PVA. Mając pellety w środku, można pakunkowi dodać mocy i sprawić, że ryba szybciej podejdzie do przynęty. Zwłaszcza na rzekach to może pomóc. Oczywiście nie ma sensu od tego zaczynać, bo jak działa sama torebka z pelletami - po co ją ulepszać?
U mnie działa:
Goo (truskawka, tutti frutti, halibut, czosnek) - jest gęsty i świetnie dodaje atrakcji wszekiego typu przynętom, torebkom PVA, można dać go do koszyka, podajnika.
Yum Yumy - śmierdzą jak diabli, są bardziej płynne, można je dawać do zanęt, pelletów
Mainline - syropy - tutaj Activ8 jest na stałej służbie - idzie do zanęt, teraz też Cel - czyli słodki kokos
Melasa - tania rzecz, a skuteczna, działanie sklejające dopomaga, świetna do pelletów zwłaszcza. Mam teraz 6 litrów, chcę troszku mocniej nią dipować
Ze zwykłych atraktorów - truskawka, halibut, konopie