Jakub, to o czym piszesz to obowiązek wędkarza. Nie czarujmy się, to rzecz normalna o której piszesz, dbanie o tarliska, opiekowanie się rzeką. Chwała wam za to, ze tak działacie
W UK akurat rzeki zamknięte są na okres trzech miesięcy, tak więc ryba się wytrze, bo się jej nie przeszkadza. Tutaj jednak problemem jest słaby wynik tarła, i analiza zjawiska jest nieodzowna.
Ja wcale nie uważam, że naukowiec ma nam pilnować wód, wyznaczać miejsca tarłowe, zimowiska. Oni nie są od tego - to jest nasze podwórko, to my sami musimy tu działać. Na podstawie dobrego prawa i limitów. Tylko gdzie to widać? Przecież rzeki nie mają wielkiego wsparcia. Dlatego Wisła jest taka słaba, Odra też słabnie. Nie ma żadnych badań, porównań, bazuje się na rejestrach połowowych
Jeżeli takich brzan się u nas nie łowi, bo 95% łowi w spokojnej wodzie, to jak ktoś może mieć jakieś info o tym gatunku?
I o to mi też chodzi. U nas nie ma stricte ichtiologów. Są naukowcy rybaccy, dla mnie to nie to samo, tak jak ktoś po zootechnice i hodowli drobiu nie jest ornitologiem. Dlatego u nas nie dba się o gatunki, ale o ekosystemy, traktując je jak fabrykę mająca produkować mięcho.
I jeszcze jedno. Gdyby ichtiolodzy czuwali nad wodami, to nie było by takiego spustoszenia jak dzisiaj. Bo to z czym mamy do czynienia, to wiele lat sygnalizowania, że jest źle i coraz gorzej. To jakby chorować na ciężką chorobę i być olewanym przez lekarza, który wypisywał jakiś Paracetamol i kazał się dobrze odżywiać. Tu cały system jest zły.