Autor Wątek: Na pomoc brzanom z rzeki Lea  (Przeczytany 3361 razy)

Offline fEeDeReK

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 248
  • Reputacja: 60
  • Wędkuj, a będą ryby :))))
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Na pomoc brzanom z rzeki Lea
« Odpowiedź #15 dnia: 24.01.2018, 09:26 »
Luk , a w czym mam się czuc gorszy? nie rozumiem?
Chciałem wam tylko pokazać, że skoro jak to określacie garstka ludzi potrafi "zawładnąć " swoimi wodami w Okręgu .
To cała masa wędkarzy nie może nic w całej Polsce?
Feeder & spinning

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Na pomoc brzanom z rzeki Lea
« Odpowiedź #16 dnia: 24.01.2018, 09:51 »
Jakub, to o czym piszesz to obowiązek wędkarza. Nie czarujmy się, to rzecz normalna o której piszesz, dbanie o tarliska, opiekowanie się rzeką. Chwała wam za to, ze tak działacie :thumbup: W UK akurat rzeki zamknięte są na okres trzech miesięcy, tak więc ryba się wytrze, bo się jej nie przeszkadza. Tutaj jednak problemem jest słaby wynik tarła, i analiza zjawiska jest nieodzowna.

Ja wcale nie uważam, że naukowiec ma nam pilnować wód, wyznaczać miejsca tarłowe, zimowiska. Oni nie są od tego - to jest nasze podwórko, to my sami musimy tu działać. Na podstawie dobrego prawa i limitów. Tylko gdzie to widać? Przecież rzeki nie mają wielkiego wsparcia. Dlatego Wisła jest taka słaba, Odra też słabnie. Nie ma żadnych badań, porównań, bazuje się na rejestrach połowowych :facepalm: Jeżeli takich brzan się u nas nie łowi, bo 95% łowi w spokojnej wodzie, to jak ktoś może mieć jakieś info o tym gatunku?

I o to mi też chodzi. U nas nie ma stricte ichtiologów. Są naukowcy rybaccy, dla mnie to nie to samo, tak jak ktoś po zootechnice i hodowli drobiu nie jest ornitologiem. Dlatego u nas nie dba się o gatunki, ale o ekosystemy, traktując je jak fabrykę mająca produkować mięcho.

I jeszcze jedno. Gdyby ichtiolodzy czuwali nad wodami, to nie było by takiego spustoszenia jak dzisiaj. Bo to z czym mamy do czynienia, to wiele lat sygnalizowania, że jest źle i coraz gorzej. To jakby chorować na ciężką chorobę i być olewanym przez lekarza, który wypisywał jakiś Paracetamol i kazał się dobrze odżywiać. Tu cały system jest zły.
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 425
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Na pomoc brzanom z rzeki Lea
« Odpowiedź #17 dnia: 24.01.2018, 13:13 »
Dlatego u nas nie dba się o gatunki, ale o ekosystemy, traktując je jak fabrykę mająca produkować mięcho.

Tutaj jest najbardziej śmierdzący pies pogrzebany. Nawet nie nazwałbym tego dbaniem o ekosystem. Oni po prostu ze zbiorników naturalnych robią sobie stawy hodowlane i pod PRZYKRYWKĄ dbania o przyrodę, hodują mięso na ubój, prowadząc misję "wyżywienia narodu". Badają, który szczupak jest zdrowszy, ten przed czy po tarle - ergo: którego ZABIJEMY. A nie ochronimy, bo jest go mało i to "ryba najważniejsza" (zdanie zaczerpnięte od Rybala). Jakie wymiary górne, jaki zakaz zabijania? Przecież ryba trafia do wody po to, by ją potem odłowić i sprzedać do sklepów.
Krwawy Michał

Purple Life Matters