Nie mam doświadczenia z metodą, łowię jedynie na normalny koszyk, ale może jakoś pomogę, ponieważ dużo się już tego forum naczytałem. Moim zdaniem ryba w polskich rzekach, jak i w większości polskich jezior nie jest przyzwyczajona do dumbelsow itp. Wiadomo, trafia się dni, gdzie złowisz na to ładne okazy, ale póki co myślę, że większą szansę masz gdybyś próbował na przynęty typu robaki, kukurydza itp., czyli te bardziej standardowe. Może gdyby miejsce było zalecane czymś przypominającym te kulki, dumbelsy, wtedy Twoje szanse by wzrosły. Sam kiedyś próbowałem bawić się żółtymi dumbelsami drennana na Wiśle i wtedy właśnie złowiłem swoje największe leszcze, kilka naprawdę ładnych sztuk, ale dowiedziałem się, że jeden Pan, który łowił także w tamtym miejscu, zanecał je przez kilka dni grochem, czyli czymś co przypomina takie właśnie żółte kulki jak dumbelsy. Po kilku dniach próbowałem powtórzyć sukces, ale już nigdy się to nie udało, ponieważ ten Pan zmienił swoją miejscówkę. Taka moja teoria, oczywiście mogę się mylić. Jak już bardzo chcesz próbować na tą metodę, to po prostu z tym samym zestawem, na haczyk, czy na włos, załóż sobie jakiegoś robaczka, albo nawet kukurydzę i poświęć na takie testy jeden dzień. Wtedy sytuacja chociaż troszkę się rozjaśni i będzie można wyciągać jakieś wnioski
Co do zanęty, myślę, że też nie ma co kombinować na sam początek, tak samo z różnorodnością pelletow. Wymieszaj jakąś zwykłą na rzekę, typu lorpio feeder, piszesz, że normalnie wyciągnąłeś leszczyki, więc możesz ją zmieszać z jakąś na leszcza, typu lorpio magnetic bream i znowu, jako że jest tam leszcz, możesz to zalać wodą z melasą. Dorzuć do tego jakiś pellet 6mm żeby zwiększyć szanse na coś większego i tak zanęć przed łowieniem (możesz też dać jakaś kukurydzę z puszki, ale to już trzeba protestować co się u Ciebie sprawdza). Wtedy na podajnik do metody już ten pellet 2mm, czy jaki tam się daje i na haczyk spróbuj z robaczkiem lub tą kukurydza. Firmy zanęt podałem przypadkowo, bez reklamy, po prostu na takie sam łowię i takie znam, ale jest wiele innych, więc już według uznania. Nie nastawiaj się przy każdym wyjściu, że musi być ryba, bo jak nie to załamka. Też tak myślałem, a teraz robię inaczej i bawię się wędkarstwem bo chyba o to tu chodzi
Ja aktualnie jestem na etapie, że mam swój miks zanętowy jako bazę i łowię dużo, ale małe rybki. Mój następny cel jest taki, żeby szukać kolejnych składników, udoskonalać, żeby efekty były ciekawsze
I tak małymi kroczkami do przodu. Oczywiście, niech napiszą osoby doświadczone w metodzie, one pewnie o wiele lepiej doradza, ale to jest forum, więc każdy pomaga jak może i tak właśnie robię