A coś mnie ostatnio j..ało w krzyżu... Ale to na pewno nie feederyzm. Chyba. Raczej na pewno...
No raczej to nie feederyzm.
Ale może na wszelki wypadek przytoczę definicję.
Feederyzm to zaburzenie preferencji seksualnych, inaczej parafilia należąca do grupy zjawisk określanych jako fetyszyzm. Zaburzenie polega na tym, że wystąpienie podniecenia i pełnej satysfakcji seksualnej uzależnione jest od pojawienia się specyficznego bodźca, którym w tym wypadku jest nadmiernie otyłe ciało. Angielskie feed oznacza „karmę”, „paszę”, to feed – karmić, paść. Używa się również skrótu FA, od słów FatAdmirer, czyli „Wielbiciel Tłuszczu”.
W USA funkcjonują jeszcze dwa inne określenia, wskazujące na role pełnione w związkach opartych o feederyzm: gainers („rosnące”) to osoby, których otyłość dostarcza partnerowi bodźców seksualnych, są dokarmiane przez partnera, aby przybierały na wadze, natomiast encouragers („zachęcacze”) pobudzają się na otyłą kobietę, oczekując zwiększania wagi. „Wypasaczami” są zwykle mężczyźni, co pozostaje w zgodzie z ogólnymi tendencjami fetyszystycznymi, gdzie proporcje według płci szacuje się na 1 do 40.
Oglądałem kiedyś w tv program o feedersach, facetach których podniecają bardzo otyłe kobiety. Oglądałem to jako młody chłopak, gdzieś koło 19 roku życia i powiem Wam, że byłem wstrząśnięty. Goście zazwyczaj szczuplutcy, drobniutcy a kobiety doprowadzone do stanu w którym nie były w stanie samodzielnie się poruszać. Całkowicie od nich uzależnione i cały czas dokarmiane. Łatwo sobie wyobrazić, jak w tym układzie wygląda zaspokojenie seksualne.
Można dużo zrozumieć, nie każdy lubi wieszaki na sukienki albo mi np. żona mówi że jak ważyłem 12 kilo więcej wyglądałem lepiej ale to co wtedy zobaczyłem było skrajnie przerażające i do dziś pamiętam jakie zrobiło wrażenie.