Autor Wątek: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze  (Przeczytany 11362 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Zapraszam Was do dyskusji o sporcie w PZW, o tym jakie pieniądze idą na inwestowanie w coś, co się w ogóle nie zwraca. Oto artykuł ze strony głównej:
https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/sport-w-pzw-czyli-jak-dzialacze-przejadaja-nasze-pieniadze

Od razu chcę napisać - że wcale nie uważam, ze sportu powinno nie być. Odwrotnie - on powinien być, ale na zasadach komercyjnych, z nagrodami finansowymi lub dobrymi rzeczowymi. Jeżeli nie jesteśmy stowarzyszeniem sportowym z dotacjami rządowymi, nie ma sensu aby wędkarze, członkowie płacili za 'sport ' dla wąskiej grupy walczącej o tytuły i puchary. Dodam, że liczba 'wyczynowców' nie przekracza 1% wędkarzy w związku. Zaznaczę również, że nie jest celem PZW jako związku, ładowanie kasy w jakieś kadry, co będą walczyć w ME lub MŚ. Niestety, tak jest teraz z feederem, którego rozgrywki są głównie po to, abyśmy wysłali naszą reprezentację na MŚ, do tego nie wiadomo w którym roku. Mistrzów i kadrowiczów można wyznaczać w zawodach za które zapłacą sponsorzy i sami startujący, bez całej otoczki komisji, regulaminów i kapitanatów, opanowanych przez działaczy od siedmiu boleści.

Pomyślcie ile ludzi bierze kasę za zajmowanie się sportem w PZW, ile ślepych uliczek realizujemy jako związek. A tu wody coraz gorsze, ludzi ubywa, robi się coraz większe bagno. Sport to świetna wymówka dla wszelkiej maści działaczy w krawatach, którzy będą paść się na dietach za podejmowanie kolejnych poronionych decyzji. Właśnie przez sport budujemy szeregi tego betonu, wystarczy zobaczyć ile uchwał ZG jest z tym związanych. I mamy jeszcze kwiatuszki jak sport rzutowy, uprawiany na stadionach, mamy kadry U-15, U-20, U-25, seniorów, kobiety i cholera wie ile jeszcze takich wersji. Czy powinno się to utrzymywać wszystko ze składek PZW? Zwłaszcza gdy wody są tak słabe a wędkarze tak niezadowoleni?

Zachęcam do dyskusji :)

Lucjan

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 855
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #1 dnia: 31.12.2017, 13:10 »
....... nie uważam, ze sportu powinno nie być. Odwrotnie - on powinien być, ale na zasadach komercyjnych, z nagrodami finansowymi lub dobrymi rzeczowymi. Jeżeli nie jesteśmy stowarzyszeniem sportowym z dotacjami rządowymi, nie ma sensu aby wędkarze, członkowie płacili za 'sport ' dla wąskiej grupy walczącej o tytuły i puchary.
Pomyślcie ile ludzi bierze kasę za zajmowanie się sportem w PZW, ile ślepych uliczek realizujemy jako związek. A tu wody coraz gorsze, ludzi ubywa, robi się coraz większe bagno. Sport to świetna wymówka dla wszelkiej maści działaczy w krawatach, którzy będą paść się na dietach za podejmowanie kolejnych poronionych decyzji. Właśnie przez sport budujemy szeregi tego betonu, wystarczy zobaczyć ile uchwał ZG jest z tym związanych.

Zgadzam się w stu procentach ale jak my ta reszta nie związana ze sportem możemy działać w tym kierunku ?
Przeczytałem tekst z podanego linku i co możemy zrobić by nie płacić za sport w PZW.
Czy zmniejszenie liczby okręgów do ilości województw w kraju o czym wcześniej pisałem by coś zmieniło. Może tak bo było by wtedy mniej osób funkcyjnych np z kapitanatów sportowych sędziów, trenerów. Poza tym zmniejszyła by się ilość członków w ZG. komisji rewizyjnej ,sądu koleżeńskiego. W ZG nie było by zbędnych stanowisk związanych z pełnieniem funkcji związanych ze sportem a co za tym idzie więcej kasy na pozostałe okręgi i na dofinansowanie np.zarybień. Jesli chodzi o sport to powinien on być wyłącznie na zasadach komercyjnych.
Powiedzieć " Nie dajmy się sfrajerować, nie płaćmy na sport w PZW!" jest to bardzo prosto gorzej z wykonaniem - jak to zrobić skoro i tak będę musiał opłacić kartę na 2018r
Na naszym forum było dużo podejmowanych podobnych tematów ja też nie raz coś wrzuciłem jednak jak gdzieś kiedyś napisał chyba Michał nic się nie zmieni jak będą obowiązywały dotychczasowe przepisy i postanowienia. Musi być zmieniony statut PZW a w dalszej kolejności inne zmiany.
Lucek a może dobry by był to temat w magazynie SiG. Taka wiedza i świadomość na co idzie jakiś procent kasy trafiła by do większości wędkarzy i być może zaczęli by częściej przychodzić na zebrania do swoich kół.Kiedy można się spodziewać następnego wydania ?
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #2 dnia: 31.12.2017, 13:24 »
Panowie moim zdaniem aby  cokolwiek zmienić to trzeba zacząć od statutu PZW. W nim jak dobrze pamiętam jest zapis o organizacji i krzewieniu sportu wędkarskiego. I moim zdaniem póki tego się nie zmieni to nie ma żadnych szans na to że sprawa sportu w PZW zostanie rozwiązana. Bo na ten zapis będą się wiecznie powoływać i nadużywać.
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #3 dnia: 31.12.2017, 13:42 »
Lucjan, to stary problem, nie raz poruszany na wielu forach. Czytałem bardzo wielu ludzi, którzy z nienawiścią mówili o wyczynowcach. Twierdzili wprost, że sport w PZW, to maszynka do mielenia pieniędzy.
Tutaj jednak chodzi o całkiem coś innego niestety. Tak jak piszesz, wydaje się, że wiele kosztów przeżerają przymurowani do tego sportu działacze, których jak widzimy ostatnio, w całym PZW jest totalnie za dużo - koryto!

Dlatego najbardziej szkoda mi zarządów kół. Ci ludzie poświęcają dla wędkarzy kupę swojego czasu. Organizują zawody dla dzieciaków, kombinują aby przyciągnąć ludzi, ale jak to zrobić, skoro w ich wodach pływają tylko niedobitki?
Potem jeszcze im się obrywa, bo jeden tuman z drugim, nie widzą nic, poza czubkiem swojego nosa.
 
Z okręgów, koła dostają ochłapy, które spadły z pańskiego stołu. No bo trzeba było opłacić działaczy, sport, melanże, wyremontować fileciarnie i patroszarnie.

Ja nie wiem co powiedzieć?! Jeszcze parę tygodni temu, wypełniłem z radości pampersa po same brzegi, a teraz zdębiałem.
To nasze PZW, to taka świnka morska! Ani świnka, ani morska :facepalm:

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #4 dnia: 31.12.2017, 13:58 »
Macie zupełną rację. Należy zmienić statut, i to mocno. Z drugiej strony i ten jest dobry, pytanie czy warto coś w nim zmieniać, jeżeli się go i tak nie przestrzega? :)

Zobaczcie - w PZW urosły przede wszystkim nam wielkie struktury, czym się one zajmują? Połowa rzeczy to jakieś mało znaczące rzeczy. Przyjrzyjcie się ostatnim uchwałom ZG, z grudnia tego roku. W jednej jest podany skład komisji.  I mamy: Komisja d/s Sportu ma 12 osób, a gdzie kapitanaty i tak dalej? Po co tylu gości tam? Wyobrażacie sobie jak mozolnie odbywają się prace takich komisji?  Na dodatek każdy zapewne ciągnie w swoja stronę.

Ogólnie chodzi więc o to, aby zredukować ilość etatów i diet w PZW, zwłaszcza w sporcie. Jeżeli wody są fatalne, to trzeba się nimi zająć w pierwszym rzędzie, nie zaś wędkarstwem rzutowym czy mistrzostwami okręgu w jakimś feederze dla 20 osób. Niech Mistrzostwa Polski odbywają się poprzez cykl eliminacji i finał, niech robią to firmy wędkarskie a nie PZW. PZW ma użyczyć wody i zapodać fajny regulamin, i po sprawie. A  tutaj mamy typowe dojenie kasy, działacze się nachapią, cholera wie jakie kulisy
 są spraw jeżeli chodzi o sponsoringi. Nie ma co ukrywać, że tracą sami wyczynowcy. Na dodatek są okręgi małe i są wielkie. W ogóle rezygnacja z MO na rzecz kwalifikacji regionalnych byłaby o wiele lepszym rozwiązaniem. A jeżeli ludzi byłoby dużo, wtedy można robić imprezy i okręgowe, ale bez sztywnego narzucania. 

Wyobraźcie sobie, że podczas opłacania składek, pyta Was skarbnik. Czy chcecie zapłacić składkę na sport, dodatkową?
Wtedy mogę się na coś takiego zdecydować, dobrowolnie. Teraz jednak oni przymusem zabierają nam tę kasę. Ryb w wodzie nie ma, ale są zawody za to :facepalm:

To co trzeba robić, to uświadamiać wędkarzom, na co idzie ich kasa. Utrzymujemy nierobów w PZW, ściemniaczy, którzy nie potrafią wypełnić zadań statutowych. Tam panują zasady rodem z PRL, nie rozlicza się nikogo z zadań jakie ma wykonać, nie ma prawdziwych celów, które by związek powinien sobie wyznaczać. Tam jest kadencja i walka o stołki. Każdy okręg musi mieć kogoś 'swojego', aby łatwiej było coś 'załatwić'. Po prostu masakra!
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #5 dnia: 31.12.2017, 14:06 »
Lucjan, to stary problem, nie raz poruszany na wielu forach. Czytałem bardzo wielu ludzi, którzy z nienawiścią mówili o wyczynowcach. Twierdzili wprost, że sport w PZW, to maszynka do mielenia pieniędzy.
Tutaj jednak chodzi o całkiem coś innego niestety. Tak jak piszesz, wydaje się, że wiele kosztów przeżerają przymurowani do tego sportu działacze, których jak widzimy ostatnio, w całym PZW jest totalnie za dużo - koryto!

Dlatego najbardziej szkoda mi zarządów kół. Ci ludzie poświęcają dla wędkarzy kupę swojego czasu. Organizują zawody dla dzieciaków, kombinują aby przyciągnąć ludzi, ale jak to zrobić, skoro w ich wodach pływają tylko niedobitki?
Potem jeszcze im się obrywa, bo jeden tuman z drugim, nie widzą nic, poza czubkiem swojego nosa.
 
Z okręgów, koła dostają ochłapy, które spadły z pańskiego stołu. No bo trzeba było opłacić działaczy, sport, melanże, wyremontować fileciarnie i patroszarnie.

Ja nie wiem co powiedzieć?! Jeszcze parę tygodni temu, wypełniłem z radości pampersa po same brzegi, a teraz zdębiałem.
Te nasze PZW, to taka świnka morska! Ani świnka, ani morska :facepalm:

Jędrzej, trafiłeś w punkt :thumbup: Tu nie chodzi o sprzeciw odnośnie wyczynu. Ten niech sobie będzie, ale bez tej całej otoczki. Zapewniam, że prywatna firma będzie robić zawody tak, aby było przejrzyście i głośno o nich. Po to też by je robiła, aby zachęcić ludzi do startów. Spokojnie można zrobić wielkie turnieje nawet i bez PZW. I tak impreza na wodzie PZW oznaczałaby kasę dla koła czy okręgu który się nim opiekuje. Wyczynowcy zaś jakby walczyli o kasę, też by się mieli lepiej. Bo póki co to g...o z tego mają. Walczą o tytuły i o puchary...

No i właśnie - do tego dochodzi praca w kołach. Ludzie tyrają tam za darmo lub wręcz dopłacają do biznesu, a taki baron jeden z drugim pasie się na dietach za 650 zeta. Dlatego trzeba odchudzić PZW do minimum. Najlepszą drogą do tego jest komercjalizacja wielu przedsięwzięć, jak chociażby sportowych. Inna zaś zatrudnienie ludzi z wizją. Bo jeżeli ktoś zamiast popularyzacji feedera tworzy kolejną nisze dla kilkuset nowych 'wyczynowców', z myślą o stworzeniu kadry, to chyba wyraźnie widać, że żadnej wizji tu nie ma, wręcz jest brak pomyślunku i kombinowanie jak i tu się nachapać.
Lucjan

Offline Kinior

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 118
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #6 dnia: 31.12.2017, 14:18 »
Fakt temat poruszany bardzo często :)
My jesteśmy trochę jak ten "Fanatyk" siedzimy piszemy na forach i trochę na spotkaniach koła pogadamy :)
Zastanawiam się... co by się stało jakby te wszystkie sklepy wędkarskie gdzie można opłacić składki postawiły się w 2018r i nie mielibyśmy gdzie wykupić pozwolenia :) Czy nikt z Nas by nie wędkował ?? , nie mielibyśmy kadry?? ryby by zniknęły z wód?? hmmm...
Wiem.. raczej to nie realne by każdy sklep w Polsce zrezygnował ze punktu opłat PZW bo mają z tego kasę i co niektórzy nie widzą błędów jakie popełnia Nasz PZW.
Marcin

Mazovia Fishing Team

Offline Bartek.B

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 440
  • Reputacja: 451
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Stargard
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #7 dnia: 31.12.2017, 14:28 »
Nie będę się rozwodził nad stanem wód, bo tutaj wszystko już zostało praktycznie napisane. Mi osobiście brakuje profesjonalnego podejścia w zarządzaniu.
Nie wyobrażam sobie prywatnej firmy funkcjonującej w ten sposób. PZW praktycznie nie inwestuje w marketing, który powinien znacząco wpłynąć na inny odbiór wędkarzy przez ludzi. Typowy śmierdzący gumofilc w kufajce, to niestety utrwalony obraz polskiego wędkarza.
Uważam, że brand PZW jest w tak fatalnym stanie, że tylko marketingowiec z wysokiej półki mógłby coś z tego wykrzesać.
Oprócz ochrony wód pieniądze powinny być przede wszystkim przeznaczane na :
1. Propagowanie etycznego wędkarstwa wśród młodzieży.
2. Propagowanie wspólnego rodzinnego łowienia.
3. Spotkania w szkołach i kreowanie wśród młodych ludzi pasji do przyrody i wędkarstwa.
4. Drogi dojazdowe, kładki, śmietniki nad zbiornikami.
Stawianie na młode pokolenie to powinien być moim zdaniem priorytet. Bez zmiany mentalnej ludzi, nic niestety nie osiągniemy.

Offline Jurek z Warszawy

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 855
  • Reputacja: 156
  • Płeć: Mężczyzna
  • Tylko wody PZW- no kill
  • Lokalizacja: Warszawa-Żoliborz
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #8 dnia: 31.12.2017, 14:30 »
Zastanawiam się... co by się stało jakby te wszystkie sklepy wędkarskie gdzie można opłacić składki postawiły się w 2018r i nie mielibyśmy gdzie wykupić pozwolenia :)
Wiem.. raczej to nie realne by każdy sklep w Polsce zrezygnował ze punktu opłat PZW bo mają z tego kasę i co niektórzy nie widzą błędów jakie popełnia Nasz PZW.
Mi się wydaje że chodzi tu bardziej o ściągnięcie klienta do sklepu niż o kasę z PZW. Myślisz że pazerniaki z Twardej puścili by kasę do sklepów. Prędzej do swoich kieszeni.
Gość przyjdzie opłaci kartę zrobi przy okazji zakupy. A jak sprzedawca ma dobre gadane to i nakręci w ten sposób wiele osób.Chyba nie o to tu chodzi
2021r.karp-91,88 cm
2022r. karp 83,68 cm
           karaś srebrzysty 39cm
2023r.- brak wyników

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 692
  • Reputacja: 1982
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #9 dnia: 31.12.2017, 14:33 »
Marcin, powiem Ci, że jeżeli pewne metody nacisku nie odniosą efektu, trzeba będzie zastosować bojkot. I uważam, że dobrze jakby taki bojkot miał miejsce w najgorszych okręgach, na przykład w mazowieckim, połączony z wysłaniem maila do ZO ze stosowną informacją. Gdybyśmy za rok zrobili jakąś akcję, to może dałoby do myślenia tym leśnym dziadkom. Niestety, tak się obstawili statutowo, że to oni rządzą a nie wędkarze. 

Najwięcej do powiedzenia i tak mamy w okręgach. Mniejsza ilość składek to naprawdę dobry powód aby takim prezesem potrząsnąć.
Lucjan

Offline Kinior

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 118
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #10 dnia: 31.12.2017, 14:55 »
Zastanawiam się... co by się stało jakby te wszystkie sklepy wędkarskie gdzie można opłacić składki postawiły się w 2018r i nie mielibyśmy gdzie wykupić pozwolenia :)
Wiem.. raczej to nie realne by każdy sklep w Polsce zrezygnował ze punktu opłat PZW bo mają z tego kasę i co niektórzy nie widzą błędów jakie popełnia Nasz PZW.
Mi się wydaje że chodzi tu bardziej o ściągnięcie klienta do sklepu niż o kasę z PZW. Myślisz że pazerniaki z Twardej puścili by kasę do sklepów. Prędzej do swoich kieszeni.
Gość przyjdzie opłaci kartę zrobi przy okazji zakupy. A jak sprzedawca ma dobre gadane to i nakręci w ten sposób wiele osób.Chyba nie o to tu chodzi

Często zdarza się, że ten sprzedawca pełni jakąś role w kole :P nie zastanawia Was to ??
Marcin

Mazovia Fishing Team

Offline alisowski

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 315
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #11 dnia: 31.12.2017, 14:55 »
Zacznę od fragmentu Uchwały Programowej ostatniego Zjazdu PZW
C. W zakresie sportu wędkarskiego
I. Zjazd potwierdza integracyjną i wychowawczą rolę sportu wędkarskiego w działalności PZW. Celem wzmocnienia promocji działalności PZW oraz walorów wędkarstwa, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży oraz w lokalnych społecznościach, uznaje za niezbędne doskonalenie standardów organizacji imprez i zawodów sportowych na wszystkich szczeblach organizacyjnych PZW oraz dalszy rozwój sportu wędkarskiego i współzawodnictwa sportowego.
 
II. Zjazd zobowiązuje Zarząd Główny PZW do:
1. Opracowania nowych Zasad Organizacji Sportu Wędkarskiego, zgodnych ze Statutem Polskiego Związku Wędkarskiego jako stowarzyszenia.
2. Wystąpienia do międzynarodowych federacji wędkarskich w sprawie zmian w zasadach organizowania sportu wędkarskiego, dotyczących reprezentowania kraju tylko przez jedną organizację wędkarską.

Dla mnie najciekawszy jest punkt 2.Nie dość że chcą się zajmować sportem to chcą przymusić organizacje międzynarodowe żeby mieć na to monopol.A Szczepkowska mówiła w 1989 roku że w Polsce skończył się komunizm.
Teraz chwilę o kosztach zabawy w sport na szczeblu centralnym .Zgodnie z uchwałami zjazdowymi na sport centralny (udział reprezentacji w zawodach międzynarodowych) przeznacza się 15-20 % odpisu ze składki członkowskiej przekazywanej do ZG.Zgodnie z tą zasadą odpis jest to 8,6 zł od wędkarza (10 % składki członkowskiej),czyli każdy z nas płaci od 1,29 do 1,72 zł za start reprezentantów w zawodach międzynarodowych.Kwota ta przy założeniu że w Polsce opłaca składki 600 tys wędkarzy wynosi od 774 tys do 1,032 mln zł.
Czy powinniśmy finansować starty reprezentantów.Wg mnie nie gdyż szeregowy członek PZW nie ma z tego żadnej korzyści.Jedynymi beneficjentami są zawodnicy i ich kluby(prywatne) a ewentualne sukcesy są dyskontowane sprzedawaniem zanęt firmowanych przez tychże zawodników.Zyski dla firm produkujących zanęty dla PZW figa.Tak na marginesie spróbujcie gdziekolwiek znaleźć informację gdzie nasi reprezentanci dzielą się wiedzą zdobytą podczas tych wyjazdów A przecież pojechali za nasze...
Pozostałość z tych 86 zł (po odliczeniu 10 % dla ZG ) pozostaje w Okręgach.Przy 600 000 członkach do dyspozycji w Okręgach pozostaje kwota około 40 mln zł (z rachunków wychodzi trochę więcej ale część składek jest ulgowych).Jak mi się wydaje do kół trafia około 40% tej kwoty czyli 16 min zł.
Koła mają swobodę w wydawaniu tych środków (oczywiście muszą to być cele statutowe) i jak mi się wdaje większość idzie na organizację różnorodnych zawodów.Jeżeli pieniądze tak chcą wydawać koła to proszę bardzo.Ja wolałbym żebe były one wydawane na promocje wędkarstwa zwłaszcza wśród młodych ale jak społeczności kół tak chcą to proszę bardzo (tutaj kłania się nasza niechęć do uczestniczenia w zebraniach gdzie zatwierdza się plany  pracy kól).
Czy powinien istnieć sport na poziomie Okręgu .Ależ oczywiście -warunki są dwa -wszystkie wydatki łącznie z sędziowaniem i utrzymywaniem kapitanatu ponoszą uczetnicy zawodów na szczeblu okręgowym oraz jest bezwzględny zakaz finansowania startów przez koła.
Na takiej samej zasadzie jak w Okręgach finansowanie wszystkich zawodów Grań Prix Polski.Chcesz się bawić w sport wędkarski to zapewnij sobie finansowanie -środki własne ,sponsoring.

 
Andrzej Lisowski

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #12 dnia: 31.12.2017, 14:55 »
Macie zupełną rację. Należy zmienić statut, i to mocno. Z drugiej strony i ten jest dobry, pytanie czy warto coś w nim zmieniać, jeżeli się go i tak nie przestrzega? :)

Zobaczcie - w PZW urosły przede wszystkim nam wielkie struktury, czym się one zajmują? Połowa rzeczy to jakieś mało znaczące rzeczy. Przyjrzyjcie się ostatnim uchwałom ZG, z grudnia tego roku. W jednej jest podany skład komisji.  I mamy: Komisja d/s Sportu ma 12 osób, a gdzie kapitanaty i tak dalej? Po co tylu gości tam? Wyobrażacie sobie jak mozolnie odbywają się prace takich komisji?  Na dodatek każdy zapewne ciągnie w swoja stronę.

Ogólnie chodzi więc o to, aby zredukować ilość etatów i diet w PZW, zwłaszcza w sporcie. Jeżeli wody są fatalne, to trzeba się nimi zająć w pierwszym rzędzie, nie zaś wędkarstwem rzutowym czy mistrzostwami okręgu w jakimś feederze dla 20 osób. Niech Mistrzostwa Polski odbywają się poprzez cykl eliminacji i finał, niech robią to firmy wędkarskie a nie PZW. PZW ma użyczyć wody i zapodać fajny regulamin, i po sprawie. A  tutaj mamy typowe dojenie kasy, działacze się nachapią, cholera wie jakie kulisy
 są spraw jeżeli chodzi o sponsoringi. Nie ma co ukrywać, że tracą sami wyczynowcy. Na dodatek są okręgi małe i są wielkie. W ogóle rezygnacja z MO na rzecz kwalifikacji regionalnych byłaby o wiele lepszym rozwiązaniem. A jeżeli ludzi byłoby dużo, wtedy można robić imprezy i okręgowe, ale bez sztywnego narzucania. 

Wyobraźcie sobie, że podczas opłacania składek, pyta Was skarbnik. Czy chcecie zapłacić składkę na sport, dodatkową?
Wtedy mogę się na coś takiego zdecydować, dobrowolnie. Teraz jednak oni przymusem zabierają nam tę kasę. Ryb w wodzie nie ma, ale są zawody za to :facepalm:

To co trzeba robić, to uświadamiać wędkarzom, na co idzie ich kasa. Utrzymujemy nierobów w PZW, ściemniaczy, którzy nie potrafią wypełnić zadań statutowych. Tam panują zasady rodem z PRL, nie rozlicza się nikogo z zadań jakie ma wykonać, nie ma prawdziwych celów, które by związek powinien sobie wyznaczać. Tam jest kadencja i walka o stołki. Każdy okręg musi mieć kogoś 'swojego', aby łatwiej było coś 'załatwić'. Po prostu masakra!

Ja uważam, że trzeba walić w ZG i się nie przejmować...ale uderzać WYŁĄCZNIE merytorycznymi argumentami (a tych naprawdę nie brakuje). Jak będziesz się awanturował, rzucał tekstami, że ZG PZW to k...y, ch..e i takie tam, mówił że nie zarybiają, że kradną to nikt
Cię na poważnie nie weźmie, bo nikt nie bierze na poważnie awanturników, tym bardziej że wśród organów państwowych, jak i społeczeństwa nie panuje jakaś negatywna opinia na temat związku. Dobrym przykładem negatywnego odbioru związku jest obecnie Polski Związek Kolarski. Wycofali się sponsorzy, zapowiedziany jest brak dotacji z ministerstwa, więc jest to tylko kwestia czasu kiedy zmieni się prezes i zarząd, który sam nie chce odejść. Dlatego uważam też, że wszelkie pikiety pod budynkiem ZG, czy też blokowanie dróg jak na Mazurach to o kant tyłka można rozbić. Internet, media to w dzisiejszych czasach potężna rzecz. Robić na youtubie cykliczne programy o "ciekawych" działaniach w PZW. Obecnie rewolucje zaczynają się na facebookach, twitterach. Ludzie z natury są leniwi i nawet jak ich wali ZG PZW, to jak im będzie się ciągle pokazywać na co idzie ich kasa w okręgach, jak i co robi z ich kasą ZG, to w końcu się wk..ią i ruszą tyłki, aby coś zrobić, bo tu problemem jest ludzka leniwość - idąc dalej słabość ludzkiej natury. Każdy by chciał mieć jak najwięcej ryb w wodach, płacić jak najmniej i najlepiej aby nic więcej w tym kierunku nie musieć robić. Tylko tak się nie da. Ważne jednak jest również to, że informacja o działaniach w PZW to nie ma być informacja skierowana wyłącznie do pasjonatów wędkarstwa, bo to nic nie da. To, że opublikujemy takie newsy na facebooku np. na profilach złotej rybki, czy też spławikigrunt  to nic nam to nie da. Tu trzeba dotrzeć do świadomości ogółu. Dlatego przykład Polskiego Związku Kolarskiego jest dobrym przykładem. Po tych aferach jest tam teraz jedna wielka nagonka medialna na zarząd i prezesa, którzy twardą stoją przy swoim. Przekładając to na naszą sytuację. Lokalna prasa na Mazurach może nam sprzyjać. Do tego pomocna może być publikacja w dużym dzienniku pokroju np. Rzeczpospolitej na temat działań ZG w zakresie sieciowania, uznawania się za związek sportowy przez wiele lat bez żadnych prawnych podstaw, pobierania składek od członków jak związek sportowy, odnośnie zarządu głównego stowarzyszenia składającego się z 33 osób (sic!)+zarządów w okręgach - te "przewinienia" można mnożyć. Pogadać z jakimś dziennikarzem. Podsunąć mu gotowy temat, wręcz mu napisać artykuł na ten temat.

Dziadkom z ZG środki z Unii Europejskiej przesłoniły cele dla których został powołany ten związek. To jest związek wędkarzy, a nie rybaków.Czy po to ktoś kiedyś powołał ten związek? Skoro w wodach naszych południowych, zachodnich i północnych sąsiadów, jest bogactwo ryb i prężnie kwitnie turystyka wędkarska przynosząca miejscowym potężne dochody, to czemu taka sytuacja nie miała być u nas - mając tak piękne rzeki i jeziora, których posiadaniem możemy się szczycić?

Obecnie gro inwestycji PZW idzie w infrastrukturę rybacką. Nadal w głównych komisjach PZW zasiadają ludzie z IRŚ. Z sieciowania wód "wybrańcy" mają kasę. Idę o zakład, że jakby był przeprowadzany właściwie audyt w ZG PZW to wyszłoby, że większość środków kierowanych na utrzymanie tej komunistycznej biurokracji pochodzi z działalności rolniczej, czyli sprzedaży ryb.  Nasłać kontrolę (właściwą, a nie taką jaką NIK w 2013 r. przeprowadził) na np. GR PZW w Suwałkach w zakresie wydatkowania pieniędzy z programów unijnych i wierzcie mi...wypłyną naprawdę ciekawe rzeczy. Tylko trzeba chcieć, a to właśnie z tym "chceniem" jest problem. Ludzie myśleli, że powołanie nowego ZG coś zmieni. Jednak każda kolejna uchwała nie tylko nie pozostawia nadziei na jakieś pozytywne zmiany, ale jest wręcz gorzej vide kwestia rozpoczęcia rządów od podniesienia sobie diet. W tym miejscu milczeniem pominę średnią wieku członków ZG. Jednak mentalność ludzką na pewnym etapie ciężką zmienić. Do tego tam gdzie jest łatwa kasa z sieciowania wód, tam rodzi się pokusa, że skoro już tu jestem to może i dla mnie znajdzie się kawałek tortu, i jak już dostanę ten kawałek tortu ...to chcę go więcej.



 

Offline Grzegorz H.

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 10
  • Reputacja: 4
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #13 dnia: 31.12.2017, 14:56 »
Witam. Na początek powiem że jestem przeciwnikiem tej zorganizowanej dobrze zorganizowanej grupy (PZW).Na moim podwórku (Poznań) na sport w okręgu nie dają prawie nic bo zawody same się finansują i zawodnicy muszą zapłacić startowe (MO feeder) dostaliśmy kasę fiskalną i całą nadwyżkę kasy musieliśmy im oddać.Wbrew pozorom na realny sport nie tracą dużo tylko na cała otoczke. A sposoby na wyciągnięcie kasy mają lepsze .Poprzedni działacze korzystali np.z usług swoich rodzin które za symboliczną kwotę (umowa zlecenie)kosiły trawę na nadwarciańskich betonach. Podobno bywały organizowane zawody z nagrodmi i za miejsca 1-30 nagrody do 50 pln a miejsce 31-telewizor 32- pralka :P a że trzeba się szkolić to były też szkolenia ichtiologiczne (2 tyg) w miejscowościach nadmorskich w lipcu lub sierpniu. No i ich już nie ma a jedyna kara to zwolnienie o niegospodarność. Bardzo mocno liczę że ta patologia padnie na pysk .Pzdr.

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #14 dnia: 31.12.2017, 14:59 »
Marcin, powiem Ci, że jeżeli pewne metody nacisku nie odniosą efektu, trzeba będzie zastosować bojkot. I uważam, że dobrze jakby taki bojkot miał miejsce w najgorszych okręgach, na przykład w mazowieckim, połączony z wysłaniem maila do ZO ze stosowną informacją. Gdybyśmy za rok zrobili jakąś akcję, to może dałoby do myślenia tym leśnym dziadkom. Niestety, tak się obstawili statutowo, że to oni rządzą a nie wędkarze. 

Najwięcej do powiedzenia i tak mamy w okręgach. Mniejsza ilość składek to naprawdę dobry powód aby takim prezesem potrząsnąć.

Nie wierzę Lucek napisał że opłacanie PZW to być może kiepski pomysł :) a jak ja to pisałem to zawsze mi dogryzał że to kiepski pomysł ;)
Co do sportu w PZW to moim zdaniem to tylko wymówka do libacji i wyjazdów zagranicznych w kółku wzajemnej adoracji :) Powinno być czysto komercyjnie (sponsorzy itd).
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP