Autor Wątek: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze  (Przeczytany 11331 razy)

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #30 dnia: 31.12.2017, 16:50 »
A może tworzyć i zakładać lepsze, to może jest wyjście? I pokazywać i nakłaniać ludzi że można , że nie trzeba wcale w PZW. Tam nikt nikogo na siłę nie trzyma i każe składki opłacać. Sami widzimy że ta organizacja jest jaka jest. A może jak zaprzestaną ludzie płacić składki to potwór zdechnie samoczynnie i zniknie z polskiej sceny wędkarskiej.
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline alisowski

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 315
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: tyczka i feeder
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #31 dnia: 31.12.2017, 16:54 »
Tak jest największe koszta zawodów okręgowych to właśnie otoczka-sędziowie, catering, puchary, toalety czy nawet paliwo do agregatu bo losowanie stanowisk jest komputerowe. To jest koszt kilku tysięcy złotych na jedne zawody. Przy obsadzie np. 30 czy 40 osób.

To teraz moje pytanie brzmi jakie wpisowe potrzebne jest na zawody okręgowe dla tej ilości startujących aby pokryli koszta imprezy?
ok. 80-100PLN
Nierealne jest aby startujący pokryli koszta imprezy jak pisze ktoś wyżej.  Okręg musi ponosić koszta organizacyjne.
Ja w tych zawodach nie startuję.To dlaczego mam ponosić koszty ich organizacji nie dając na to zgody?
Andrzej Lisowski

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #32 dnia: 31.12.2017, 16:58 »
Tak jest największe koszta zawodów okręgowych to właśnie otoczka-sędziowie, catering, puchary, toalety czy nawet paliwo do agregatu bo losowanie stanowisk jest komputerowe. To jest koszt kilku tysięcy złotych na jedne zawody. Przy obsadzie np. 30 czy 40 osób.


To teraz moje pytanie brzmi jakie wpisowe potrzebne jest na zawody okręgowe dla tej ilości startujących aby pokryli koszta imprezy?
ok. 80-100PLN
Nierealne jest aby startujący pokryli koszta imprezy jak pisze ktoś wyżej.  Okręg musi ponosić koszta organizacyjne.
Ad.1
Koszt z tym związany zapewne będzie też od tego co chcemy i jak chcemy.Zrobisz zawody ze słabą otoczką , cateringiem i bóg wie co jeszcze to usłyszysz na koniec że to jest "hu... maksymalna za co ja płacę te składki i wpisowe" Natomiast na odwrót będzie to tak że zawody super. Ale już ci co nie biorą w tym udziału powiedzą że " kur.... bawią się za nasze pieniądze" Ciężko to pogodzić panowie.

Ad.2
Myślę że odpowiedź jest prosta, ludzie woleli by wystartować w zawodach komercyjnych. Gdzie taka kwota wpisowego lub nawet wyższa jest adekwatna do całej imprezy, nagród itd
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #33 dnia: 31.12.2017, 17:03 »
Tak jest największe koszta zawodów okręgowych to właśnie otoczka-sędziowie, catering, puchary, toalety czy nawet paliwo do agregatu bo losowanie stanowisk jest komputerowe. To jest koszt kilku tysięcy złotych na jedne zawody. Przy obsadzie np. 30 czy 40 osób.

To teraz moje pytanie brzmi jakie wpisowe potrzebne jest na zawody okręgowe dla tej ilości startujących aby pokryli koszta imprezy?
ok. 80-100PLN
Nierealne jest aby startujący pokryli koszta imprezy jak pisze ktoś wyżej.  Okręg musi ponosić koszta organizacyjne.
Ja w tych zawodach nie startuję.To dlaczego mam ponosić koszty ich organizacji nie dając na to zgody?

Ja nie bronie tutaj PZW pod żadnym pozorem żeby nie było :P. Wstępując do PZW zgodziłeś się na to "patrz status"
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #34 dnia: 31.12.2017, 17:08 »
A może tworzyć i zakładać lepsze, to może jest wyjście? I pokazywać i nakłaniać ludzi że można , że nie trzeba wcale w PZW. Tam nikt nikogo na siłę nie trzyma i każe składki opłacać. Sami widzimy że ta organizacja jest jaka jest. A może jak zaprzestaną ludzie płacić składki to potwór zdechnie samoczynnie i zniknie z polskiej sceny wędkarskiej.

Gregorio, wałkowaliśmy to już. Co powstanie w miejsce PZW? Komercje? Stowarzyszenia? Połowę wód przejmą rybacy, mają teraz granty piękne z UE, to czego brakuje im to wód. Warto ryzykować? Dodatkowo zerwanie umów z RZGW może sprawić, że wędkarze stać będą jako ci drudzy w kolejce. Nie zapominajmy też, kto operaty ocenia i weryfikuje - w dużej mierze naukowcy rybaccy, do wędkarzy odnoszący się z niechęcią. Oni uważają, że rybak jest lepszy od wędkarzy, więc można się mocno poparzyć. Likwidacja PZW może mieć miejsce, jeżeli jako wędkarze będziemy mieli odpowiedni poziom świadomości, i uzgodnioną alternatywę. Teraz nie ma ani świadomości, ani alternatyw.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #35 dnia: 31.12.2017, 17:15 »
Tak jest największe koszta zawodów okręgowych to właśnie otoczka-sędziowie, catering, puchary, toalety czy nawet paliwo do agregatu bo losowanie stanowisk jest komputerowe. To jest koszt kilku tysięcy złotych na jedne zawody. Przy obsadzie np. 30 czy 40 osób.

To teraz moje pytanie brzmi jakie wpisowe potrzebne jest na zawody okręgowe dla tej ilości startujących aby pokryli koszta imprezy?
ok. 80-100PLN
Nierealne jest aby startujący pokryli koszta imprezy jak pisze ktoś wyżej.  Okręg musi ponosić koszta organizacyjne.

Dlatego potrzeba komercjalizacji. Wszystko powinna załatwić firma, która zawody organizuje, i która z nich będzie miała zysk. To nie ma być tak, ze jakas firma funduje kosz i dwie wędki, mają zapewnić dobre nagrody, najlepiej kasę, i oprawę. Wpisowe też będzie oczywiście, bo za darmo to by 1/3 nie przyjechała, bo ich by głowa rozbolała. Ale rozsądne wpisowe, na poziomie 30-50 PLN.

I teraz najlepsze. Wiesz co zrobiłby taki sponsor? Stawałby na rzęsach aby była wysoka frekwencja. Uprościłby regulamin, dodał jakies atrakcje, i nagle z 20 byłoby 80 startujących. I wszystko by się pięknie zakręciło. I o to chodzi, prywatna firma - więc chce zarobić. A w PZW? Zgłosi się 20 startujących, oprawa nie z tej ziemi, i kto ma za to zapłacić? Wędkarz Zenon Bombalina? Aby inni mogli sobie powalczyć o tytuły i puchary?

Dlatego trzeba to zrobić z głową, i zrezygnować z 'jedynej słusznej roli PZW' :) Nie będzie ludzi, nie będzie zawodów, proste. Będzie wielu startujących? Będą nagrody bardzo cenne i bardzo wysoki poziom. Gratka dla wyczynowców :D
Lucjan

Offline gregorio

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 693
  • Reputacja: 148
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Kołobrzeg
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #36 dnia: 31.12.2017, 17:18 »
Dokładnie Stowarzyszenia :) , Komercje . Popatrz proszę na stowarzyszenie które przejęło duży kąsek od PZW jakim jest rzeka Parsęta z dopływami wszystkimi. Poczytaj i zobacz co straciło PZW przez swoją nieudolność i krętactwo. I jak teraz ludzie do tego podchodzą.Jak diametralnie spadło członkostwo w kołach w zach. pom. Jak teraz sobie wszyscy chwalą , wędkarze jak jest fajnie, ile ryb itd. A zarybienia rzeki i ochrona teraz idą pełną parą. Można?
Grzegorz > Kołobrzeg

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #37 dnia: 31.12.2017, 17:24 »

Koszt z tym związany zapewne będzie też od tego co chcemy i jak chcemy.Zrobisz zawody ze słabą otoczką , cateringiem i bóg wie co jeszcze to usłyszysz na koniec że to jest "hu... maksymalna za co ja płacę te składki i wpisowe" Natomiast na odwrót będzie to tak że zawody super. Ale już ci co nie biorą w tym udziału powiedzą że " kur.... bawią się za nasze pieniądze" Ciężko to pogodzić panowie.

Pytanie po co nam sport w PZW? Zapewniam, że na dziś z 80% wędkarzy, powiedziałoby 'nie' dla brania ich kasy na sport. Kto wie czy nie było by to ponad 90%.  Na pewno są inne drogi finansowania. Niech powstanie Sportowy Związek Wędkarski, zrzeszający wyczynowców, i będący stowarzyszeniem sportowym. Co w tym złego? Dostana kasę z Ministerstwa Sportu. A jak nie, to niech sponsorzy wszystko ufundują. U nas w takim spławiku wystarczy zrobić zawody komercyjne na wodach PZW. Przybędzie startujących, poziom będzie jeszcze wyższy. Kandydatów do startów w ME i MŚ nie zabraknie :)

W takim wypadku nikt nie będzie narzekał, każdy tu zyskuje - oprócz działacza. Bo za organizację zawodów na wodzie PZW kasę dostanie koło lub okręg, więc każdy jest zadowolony.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #38 dnia: 31.12.2017, 17:31 »
Dokładnie Stowarzyszenia :) , Komercje . Popatrz proszę na stowarzyszenie które przejęło duży kąsek od PZW jakim jest rzeka Parsęta z dopływami wszystkimi. Poczytaj i zobacz co straciło PZW przez swoją nieudolność i krętactwo. I jak teraz ludzie do tego podchodzą.Jak diametralnie spadło członkostwo w kołach w zach. pom. Jak teraz sobie wszyscy chwalą , wędkarze jak jest fajnie, ile ryb itd. A zarybienia rzeki i ochrona teraz idą pełną parą. Można?

Też masz rację, ale tu podajesz przykład jednego okręgu, w którym jest specyficzna sytuacja - wody stojące maja rybacy głównie i rzeki były podstawą. To co się stało z Parsętą trudno odnieść do takiej Odry. Parsęty nie weźmie rybak, Odrę zaś tak. I może się okazać, że w takim województwie opolskim, cała Odra będzie w ręku rybaka. Co wtedy? Albo, że członkostwo roczne w stowarzyszeniu 'odrzańskim' to 200-300 PLN na rok. Ile opłacisz takich stowarzyszeń? Pięć? Zobacz ile to pieniędzy... Na pewno byłoby to spore ryzyko pozwolić na taki upadek niekontrolowany. O wiele lepiej jest sprawić, aby koła zyskały odpowiedzialność prawną i same podpisały umowę z RZGW. Ale to trzeba zrobić na początku :) Dlatego długa droga jeszcze. Ja popieram stowarzyszenia, aczkolwiek uważam, że lepiej byłoby, aby stały się nimi koła :)
Lucjan

Offline kamukieros

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 68
  • Reputacja: 11
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #39 dnia: 31.12.2017, 17:40 »
Super. Wszystko Luk jest super w tym co mówisz i tojest prawda i się zgsdzam z tym.

Tylko w Polsce jest problem jeden a mianowicie starzy ludzie (w przenośni) czyli wędkarz to gościu po 50 roku życiu który łowi ryby bo lubi i mu smakują. I na te osoby jest skierowany rynęk wędkarski. Mikado czy Jaxon czy Traper nie dadzą pieniędzy tak dużych na sport bo im się to nie opłaca. Piszesz nawet że sport w PZW to mniej niż jeden procent ludzi, to już sam masz odpowiedź że kasy nie dostaniesz bo TO SIĘ NIE OPŁACA WTYM KRAJU. Przykładowo na MP np. w spławiku wystaczy dać 10tys. żeby jako sponsor przejąć tą imprezę a mimo to np. Traperowi to się nie opłaca. Bo ta kasa nie wróci bezpośrednio. Lepiej zamówić za te pieniądze 100 badziewnych wędek u chińczyka .

Będzie za 30lat tak jak w anglii że starzy wędkarze będą łowili na feederki czy matcha a nie gruntówki czy teleskopy  to będą takie firmy jak traper czy jaxon wykładać kasę na zawody bo sportowe łowienie będzie na czasie. I tyle. Komuna sie skończyła 30 lat temu ale my ją nadal odczuwamy bo ci ludzie co w niej żyli żyją nadal. Zmiany pokoleniowe zmieniają świat.

Szczęśliwego nowego Roku życzę wszystkim.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #40 dnia: 31.12.2017, 17:58 »
Mądrze piszesz, kolorowo nie jest. Ja jednak wierzę, że jeżeli nagrody będą z prawdziwego zdarzenia, to znaczy kasa, to ludzie wejdą w wyczyn. Teraz jest to kpina. Gdyby nie fakt, że w zawodach startują właściciele firm czy sklepów, jak Kacper Górecki czy też Tomek Horemski, to w ogóle by nie było zawodów. Im zależy jednak aby swoje produkty lub sklep przyozdobić tytułem ( i słusznie). Jednak jeżeli będzie kilka razy więcej startujących, to i Traper, i gliny Górka czy sklep T.Horemskiego będą robić o wiele większe obroty. Oni sami wezmą się za sponsoring.

Problem w tym, że aby sprzedawać coś, musza być na to klienci. Jak dziadki będą mogli łowić sprężyną czy Metoda na zawodach feederowych, to będą tam stawali tłumnie. Sami z czasem zauważą, że kiepska wędka czy słaby podajnik daje im gorsze wyniki, i sięgną po to co lepsze. I wtedy będzie można się rozwijać... To czego brakuje to wody na młyn, koła zamachowego aby sport ruszył. Robienie nisz jak spławik czy feeder, finansowanych z kasy szeregowych wędkarzy rozwojem nie jest. To jest cofanie się.

Do siego Roku! :beer: :beer: :beer: :beer:
Lucjan

Offline FanFeeder

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 495
  • Reputacja: 34
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Mazowsze
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #41 dnia: 31.12.2017, 18:35 »
Odnośnie finasowanie sportu to mam takie przemyślenie, ze jak najbardziej na tak na poziomie juniorów czy kadetów jak to się tam nazywa, ogólnie. Nie mam nic przeciwko temu by dostawali na to środki od PZW. Niech dzieciaki się wciągają i uczą. A po 18 roku życia, niech już sami się finansują, jeżeli dalej chcą startować.
"Ale w jednym i drugim przypadku musi mieć w sercu tą iskrę, ten żar który rozpala wyobraźnie i sprawia, że tęsknimy za kolejną wyprawą, za kolejnym sezonem. Sposób na życie, sposób myślenia: Ja, natura, ryba, pasja, wyzwanie, tajemnica."

Tench_fan

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 234
  • Reputacja: 80
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #42 dnia: 31.12.2017, 18:52 »
A może jak zaprzestaną ludzie płacić składki to potwór zdechnie samoczynnie i zniknie z polskiej sceny wędkarskiej. :thumbup: Przytoczyłem gregorio.

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #43 dnia: 31.12.2017, 19:16 »
Ja uważam, że ten sport to jeszcze jedna z nielicznych, pozytywnych rzeczy, które są w PZW. Ile razy ja się nasłuchałem, że jakby nie sport, to było by wpuszczone 500 a może i 1000 kg ryby więcej. Teraz mi powiedzcie, czy jest jakaś ilość, której amatorzy rybiego mięsa nie są w stanie przerobić? Im więcej ryb, tym więcej wyłowią i zjedzą. Jeśli zmienią się limity, jeśli powstaną limity tygodniowe, jeśli zacznie się chronić odpowiednio wyjątkowe dla Nas gatunki ryb rodzimych - wtedy pieniądze zaoszczędzone na sporcie realnie mogą poprawić rybostan.
Trzeba też pamiętać, że ten sport to w 70% koszta zawodów dzieciaków (przynajmniej u mnie w kole tak jest) a one są przyszłością PZW. Bo jeśli mięsiarze wymrą naturalnie, a młodzi zamiast łowienia ryb będą wybierać komputer, to po jakimś czasie okaże się, że nie będzie więcej ryb ale mniej, bo liczba członków drastycznie spadnie.

Tłumaczę Wam, bo znam sytuację doskonale. Jeśli w kole, jeśli w jakiejś grupie jest przewaga mięsiarzy, to obojętnie, czy zarybicie 1000 kg ryb czy 5000 kg ryb, efekt będzie taki sam!
Bez limitów tygodniowych i prawidłowej ochrony odpowiedniej do obecnych czasów możemy sobie zarybiać i zarybiać i tak w kółko. To nic nie da. Przekonałem się o tym osobiście.

Piszecie tutaj o komercjalizacji, o sponsorach sportu etc. Większość przyklaskuje, popiera. Pytam się teraz. Kto z Was, jest chętny sponsorować moją szkółkę wędkarską i dzieciaków w 2018 roku?
Mam ambitnych i osiągających sukcesy młodych sportowców. W tym roku jedziemy na GPX Polski. Kto mi pomoże? Chętnie przyjmę każdą pomoc. Oczywiście nie ma problemu z reklamą, napisami na koszulkach itd. Zobaczymy w tym wątku, ilu zgłosi się chętnych do pomocy. Wszystko fajnie pięknie, ale w zeszłym roku próbowałem poszukać sponsora, niewielkiego, by kupić nowe żyłki, jakieś haczyki, spławiki, akcesoria. Pomógł tylko Kacper Górecki, który wysłał swój sprzęt. Zawody czy sport w PZW, to nie tylko seniorzy typu Horemski, Milewski etc. Sport w PZW to w większości szkółki wędkarskie i dzieciaki, które uczy się prawidłowego podejścia do ryb, etyki wędkarskiej, obecnie zasady no-kill, wędkowania różnymi technikami, są wyjazdy na zawody itd. Ale to praca trudna i wymagająca, do tego niestety kosztowna. Ale to nie jest pieniądz stracony. Obiektywnie stwierdzam, że ta część pieniędzy, przeznaczona na sport i te dzieciaki jest dużo lepiej wydana, aniżeli pozostałe 90 ileś %, które są zżerane przez mięsiarzy albo działaczy. Bo uśmiech dzieciaka, zadowolonego, w którym zaszczepia się pasję, który czerpie radość z łowienia i spędzania aktywnie czasu a nie przed komputerem jest bezcenny. Wolał bym na to wydać 50 % pieniędzy PZW, aniżeli oszukiwać się wielkimi zarybieniami, gdzie wrzucamy do wody pieniądze, które po prostu przez amatorów mięsa są z wody wyciągane, pozyskiwane. Najpierw ochrońmy to, czym zarybiamy aktualnie a zobaczycie, że nie trzeba ani złotówki więcej na zarybiania itp. Póki to będzie się odbywało na zasadzie wpuszczenia i wyłowienia, to zawsze będzie błędne koło. Niezależnie od tego jaką ilością zarybimy. Nie ma takiej, której nasi umiejętni koledzy z PZW nie są w stanie złowić, przerobić, zjeść.
Grzegorz

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Sport w PZW, czyli jak działacze przejadają nasze pieniądze
« Odpowiedź #44 dnia: 31.12.2017, 19:19 »
Jak chcecie rozkręcić aferę na całego to dla naszego wspólnego dobra mogę się poświęcić. Jestem na emeryturze i wisi mi to że będę miał a papierach nasrane. Nie szukam pracy więc  kto mi pomoże ? tylko czy wystarczy mi na adwokata bo z pewnością jak coś dostanę to w zawiasach

Powiem tak. Przeceniacie trochę możliwości organizacji w której jesteście. Każdy się boi, że ....no właśnie, że co? Co Wam zrobią. Pozwą? O co? Na jakiej podstawie? Złożą zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa? Tak? A na jakiej podstawie? Na marginesie za fałszywe zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa samemu można ponieść odpowiedzialność karną. Czy mogą Was próbować usunąć z PZW? Mogą. Dzięki Bogu jest statut, który reguluje Twoje prawa, obowiązki, przewinienia. Każdy sąd przywróci Was w prawach członka, a takich spraw są setki, jak nie tysiące w Polsce, szczególnie w tych mniejszych stowarzyszeniach, w których sąsiad nadepnie sąsiadowi na odcisk. Zarządy upadają bo jeden z drugim czuje się oszukany i ma na to dowody. Poczytajcie sobie w wolnej chwili orzeczenia sądów na Portalu Orzeczeń Sądów Powszechnych w tym zakresie. Jest masa spraw w których jeden z drugim idzie na wojnę z zarządem. I wiele z tych spraw jest wygranych, no bo jak się ma dowody na złe działania zarządów to naprawdę trudno jest "spieprzyć" sprawę. Tylko nie można wyskakiwać z hasłami, że kradną, że oszukują, jak się nie ma dowodów na to. Wtedy nikt Cię nie będzie brał na poważnie. Przykładów działania niezgodnego z prawem, czy nawet ze statutem w działalności ZG jest cała masa. Tylko jak ktoś już o tym pisał trzeba to zebrać w jeden logiczny i najlepiej prawniczy wywód. Raptem pół roku temu mój kumpel "zmiótł" zarząd spółdzielni mieszkaniowej, w której mieszka, a w której dokonywano masowych przekrętów, i wszyscy o tym wiedzieli, choć każdy bał się coś zrobić. No bo oni mają kasę na adwokata, a ja jej nie mam. Kolega też nie jest z tych bogatych, nie jest nawet prawnikiem...ale był dociekliwy. Poczytał o swoich prawach jako członka spółdzielni mieszkaniowej, popytał tu i tam gdy czegoś nie wiedział, pogadał z ludźmi takimi jak on-dociekającymi prawdy, następnie poszperał w dokumentach i znalazł to czego szukał. Pamiętacie taki film Raport Pelikana na podstawie książki Johna Grishama to jest bardzo dobry przykład jak coś wydawałoby się mało istotnego przeradza się w coś co jest początkiem końca.

W dzisiejszych czasach całe to rybactwo śródlądowe związane z gospodarką jeziorową i rzeczną istnieje wyłącznie dzięki programom unijnym, takim jak Rybactwo i Morze 2014 –2020. To jest olbrzymia kasa z UE rozdzielana przez ARiMR. Tylko ARiMR tego nie kontroluje. Tak jak nie jest w stanie skontrolować wszystkich rolników w kwestii dopłat, tak tym bardziej nie jest w stanie skontrolować rybaków. Tu jest trudno udowodnić na co idzie kasa. Trzeba się postarać żeby coś znaleźć. A w ARIMR co wybory to się wymienia urzędników na swoich, więc jak ten organ ma prawidłowo funkcjonować? Znamiennym jest fakt, że w uchwale nr 11/XII/2017 z dnia 16 grudnia 2017 r. w sprawie: wyrażenia zgody na realizację wniosków Gospodarstwa Rybackiego PZW w Suwałkach w ramach programu operacyjnego „Rybactwo i Morze 2014 –2020” połączonej z udzieleniem pełnomocnictwa do podpisywania umów na zadania określone we wnioskach jest mowa o zakupie węgorza szklistego za kwotę ok. 220 tys. zł do dalszego podchowu w 2018 r. Kasa na zakup niby pochodzi z Programu Rybactwo i Morze. Po czym na stronie GR w Suwałkach czytam http://www.pzw.org.pl/suwalki/ , że "oferujemy do sprzedaży, w czerwcu - sierpniu danego roku. narybek węgorza do zarybienia wód płynących, z Podchowalni węgorza w Guziance w m. Ruciane Nida." Komu go sprzedają? Jakim podmiotom? Sobie? Przecież tu jest pole do potężnych nadużyć. Już od lat wiadomym jest, że coś jest nie tak z tą gospodarką rybacką, bo NIK by nie robił kontroli w 2013 r. https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/srodowisko/nik-o-gospodarce-rybackiej-na-jeziorach-mazurskich.html Tylko, że za tą kontrolę to inspektorzy NIK-u powinni ponieść odpowiedzialność - w mojej ocenie również karną. K..a jak można z podsumowania kontroli, czyli nierzetelnego "prowadzenia dokumentacji gospodarki rybackiej przez dziewięć skontrolowanych podmiotów uprawnionych do rybactwa (90%), a także nieprawidłowe sporządzanie przez pięć
podmiotów (50%) sprawozdań statystycznych dotyczących prowadzonej przez nie gospodarki rybackiej  i nieterminowe ich przekazywanie IRS w Olsztynie" (s.8 raportu) wywodzić, że było wszystko ok, bo prowadzenie gospodarki rybackiej przez skontrolowane podmioty uprawnione do rybactwa było zgodne "z założeniami operatów rybackich, a także warunkami umów dzierżawy oraz umów użytkowania obwodów rybackich. Podmioty te wywiązywały się bowiem należycie z obowiązku ponoszenia nakładów rzeczowo-finansowych na zarybienia użytkowanych wód w kwotach, wielkościach i strukturze gatunkowej ustalonych ww. dokumentami, a połowy ryb prowadzone były zgodnie z obowiązującymi w tym zakresie przepisami, umowami oraz operatami." (s. 7 raportu)
Przecież to się nadaje na zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez kontrolera NIKu. Sądzę, że i prasa z chęcią "łyknie" ten temat. Sądzę też, że jak ruszy się kulkę śniegową to lawina sama pójdzie.