Mnie też to wkurvia mieszkam na Mazurach kraina 1000 pustych jezior
tu gdzie mieszkam i wędkuję mam ciszę i spokój, dlaczego też nie miał bym ryb ? cały rok na ujściu rzeki z jeziora stoi siata , nie pamiętam już kiedy złowiłem przepisowe 5kg ryb ,a weekendowo na rzece spędzam cały dzień , praktycznie jestem nad wodą co dzień bo mam 10min spacerkiem , prędzej spotkam łosia jak człowieka ,więc czemu nie ma ryb! był lin ,węgorz, sandacz , a nawet najzwyklejszy leszcz ,a teraz nie ma
a pamiętam czasy jak parę kilometrów wyżej gdzie jest młyn i tamy , była ''węgornia'' ryby tyle było że jak zamknęli tamę to z węgorni gablami ładowali w wory . W tamtym sezonie złowiłem tylko 25szczupaków , a przecież wypuściłem to gdzie on jest? już nawet myślałem nad sposobem jakiegoś oznaczania , żeby przekonać się czy łowię te same sztuki i ile go jest? okonia prawie wcale nie było
ale mogło to być spowodowane też dużym stanem wody w tamtym i tym roku? po prostu ryba idąc z Biebrzy zatrzymała się na rozlewiskach , bo miała lepsze warunki do rozrodu? no ale po drodze są też tamy i siaty