Jeżeli uważacie, że jest rozwój, to super. Pozytywne myślenie jest bardzo ważne w życiu
Nie pokaże bo łatwiej jest klepać w klawiaturę. Takie propozycje już padały w innych tematach.
Posłużę się cytatem z tego tematu. Luk pokazuje swoją wizję naprawy.
A dlaczego ja? Ja biorę kasę za bycie działaczem jak baron Iwański? Dlaczego ja mam coś robić? Pokazuję, że ktoś daje ciała, to od razu muszę świecić przykładem? A z jakiej racji? Nie wystarczy, że pokazuję niekompetencję działaczy PZW? Przecież to oni rządzą a nie wędkarze, o to się wszystko rozbija. Pisz sobie co chcesz, nie widzę argumentów...
Widzisz, problem polega na tym, że w każdym 'systemie' są ludzie co działają, jest też coś takiego jak 'wolna prasa' lub ci, co wskazują na nieprawidłowości. Bez tego wiele rzeczy stałoby na głowie. Ja nie jestem od robienia i pokazywania, bo niby co mam zrobić? Mam rzucić wszystko i przyjechać do Polski aby pokazać, że się coś da zrobić? Super metoda... A może ktoś z Was wywali własna kasę, kilka tysięcy, aby pokazać jak się robi zawody? Jacyś chętni? Widzę jak Dżamukka wyszedł na takiej organizacji, mam wrażenie, że trochę się wypalił. Ale zawsze można komus pojechać, i nazwać teoretykiem, można napisać o swoim 'działaczostwie' i znajomości tematu
Pan Iwański zawiaduje sportem w PZW. Chętnie dowiedziałbym się ile zarabia, ile wynosi jego miesięczne uposażenie razem z dietami. Obecnie jest to osoba, która przetrwała wszelkie burze, i jako nieliczny dalej jest baronem. Tym razem oprócz bycia prezesem okręgu katowickiego, zawiaduje sportem, do tego jeszcze jest bodajże wiceprezesem PZW. Pomijam fakt, czy można łączyć takie funkcje i się wywiązywać z każdej z nich. Według mnie nie. Niestety, wiele rzeczy przechodzi przez ręce tej osoby. W normalnie funkcjonujacym stowarzyszeniu, komórki takie jak kapitanat czy komisja d/s sportu, powinny mieć własnych pracowników, ludzi od robienia, z szefami, którzy się tym zajmują. Tutaj jednak mamy do czynienia z zagarnięciem jak największej ilości funkcji, jest to jakby gromadzenie władzy i wpływów. PZW jest niczym PZPR, w której się walczyło o opozycję i stołki, gdzie trzeba było mieć swój 'łańcuch' podwładnych i wiernych, których ciągnęło się za sobą, awansując...
Przykro mi widzieć, że rzucacie się teraz na mnie szukając powodów zastępczych, nie prowadząc merytorycznej dyskusji. Ja pokazuję, że budowanie feedera powinno odbywać się od budowania podstaw i od tworzenia startów na poziomie kół, później okręgów i na końcu MP. Tutaj jednak wszystko robi się dokładnie na odwrót. Przypomnę dyskusję o regulaminie, nieczytelnym i niejasnym, gdzie sami zawodnicy nie rozumieli jego zapisów... Przykład regulaminu FeederMasters pokazuje, jak można w prosty sposób organizować zawody. Trzeba wody na młyn, aby wszystko zaczęło się kręcić. Dopiero wtedy ruszać z MO i MP. To właśnie kapitanat sportowy i komisja d/s sportu ZG powinna opracować jak feedera, najpopularniejszą z technik, wprowadzać w życie. Ale aby to wprowadzać, trzeba rozumieć co to jest feeder, jak popularna jest to technika. A tu bang! W ZG nie ma ludzi rozumiejących wędkarzy i czujących trendy. Stąd waśnie decyzja, aby jak robić już 'jakiegoś feeder', to wg standardów światowych. I mamy to co mamy.
Przyjedź do Polski zrób zawody pokaż że można. Masz forum, mieszkasz w Anglli masz kontakt jakiś z wędkarstwem na wyspach, zorganizuj jakieś zawody Spławik i grunt. Sponsorom dasz reklame na forum. Możliwości masz duże, trzeba tylko chęci. To co, pokaż nam jak to się robi!
Obiecuję, że jeżeli wybierzecie mnie na wiceprezesa PZW, lub na członka ZG zawiadującego sportem w PZW, będziecie mieli zawody w feederze i spławiku, również w spinningu jaki w karpiarstwie, na wysokim bardzo poziomie i z wysokimi nagrodami
Nie będę ściemniał, że się 'nie da' lub zasłaniał się innymi rzeczami. Wtedy będę działał. Teraz jednak, ograniczę się do tego co mogę zrobić. Sporo wydałem na wędkarstwo i robienie rzeczy, zapewniam, że to co dostałem z filmów czy z w płat na forum, to ledwo część kosztów jakie poniosłem. Więc nie mam zamiaru iść dalej aby komuś coś pokazywać lub udowadniać
Prosiłbym o argumenty w tej dyskusji, nie zaś o wyjeżdżanie z jakimiś personalnymi uprzedzeniami. Podpowiem, że wody PZW są na tyle beznadziejne, że to jest podstawowy problem na którym trzeba się skupiać. Robienie wód pod starty w feederze i spławiku, to świetna droga do naprawiania związku, edukacji wędkarzy. Musi to być jednak coś masowego, nie zaś nowy wyczyn feederowy, z kasta kilkuset gości, którzy nie napiszą nic o zestawach, technikach, przynętach, a jedynie się reklamują, szukaja sponsorów, lub hejtują. A tak wygląda trochę wyczyn spławikowy właśnie - którego przełamał Górek, trochę też kilku innych spławikowców, pokazując coś więcej. Niestety, nie robią tego dla idei, ale dla kasy...
Ilu z Was, tutaj piszących o rozwoju feedera chce się udzielać dla rozwoju tej techniki, pisać o zestawach sposobach i tak dalej? No właśnie... Obawiam się, że powstaje właśnie zaczątek kolejnej kasty. Bierzcie przykład z UK, gdzie czołowi zawodnicy co chwila piszą artykuły lub robią filmy. Wiedza stoi otworem. Tam jest to wszystko połączone w jedno - zawody, zawodnicy, sponsoring, firmy, sprzedaż, kasa na zawody i nagrody (tutaj świetnym przykładem jest Marcin Cichosz i jego team). Nie przemawia do mnie model 'polski', gdzie ZG dorabia sobie rybactwem na Mazurach, zaś szereg ludzi w ZG zajmuje się 'sportem', który uprawia niecały 1% zrzeszonych, do tego częściowo za kasę wszystkich. Wody są beznadziejne, ludzie uciekają ze związku, ale co tam, będziemy mieli feedera takiego, że nie będzie kompromitacji na MŚ
Nie uważam, że mam wyłączność na rację, chętnie podyskutuję, jak animować sport feederowy w Polsce. Ale rozmawiajmy, bez argumentów typu 'jesteś teoretyk, ja praktyk' lub 'przyjedź i pokaż jak się robi zwody'. Bo to nie jest dyskusja ale hejt. Moje słowa są wycelowane w kapitanat i w ZG właśnie z myślą, aby przemyśleli to co robią. Liczę na to, ze ktoś zrozumie, że można zrobić więcej idąc inną drogą, niż ta, jaką jest wyczyn spławikowy bo to ślepa uliczka, nic więcej.