Fish, ja robiłem jak Ty, tylko montowałem zestaw na blisko metrowym "przyponie". Główną żyłkę kończyłem krętlikiem z agrafką. I można tam sobie doczepić koszyk lub spomb do wstępnego nęcenia, a potem podczepić gotowy zestaw. Z takim czy innym podajnikiem. Mamy już w pudełku przygotowane.
Chodzi o to, by krętlik wchodzący do podajnika (czy inna złączka) powodował samozacięcie, ale potem wychodził szybko w trakcie szarpania głową przez rybę.
Teraz robię tak, że krętlik luźno wchodzi w podajnik, ale mam go zablokowanego stoperkiem gumowym od góry. To gwarantuje samozacięcie, ale przy każdym szarpnięciu ryby podajnik przesuwa stoperek coraz dalej i podajnik lata coraz luźniej. Już na samym początku siła "wahadła" nie idzie tylko w haczyk, ale i w przesunięcie stoperka.
Mnie to się sprawdza i przy tym pozostanę, a kombinuję w tej materii od 3 lat. Bo taki już jestem, że nie zastosuję rozwiązań podanych na tacy (nie kupię łączników Prestona do podajników Prestona
), tylko zawsze wymyślam koło od nowa. I często-gęsto moje koło działa lepiej