Cóż się dziwić okolicznym wędkarzom że bronią własnych interesów? być może ich nie stać na komercje , być może nie chcą łowić na burdelach (na tym forum też niektórzy gardzą tego typu wodami z policzonymi karpikami ) oczywiście można powiedzieć że faceta zastraszono itd ale kto to udowodni??
Postawcie sie w ich położeniu. Przychodzi facet-prywaciarz który szkodzi waszym interesom. Czy nie walczyli byście o swoje interesy?nawet nieco naginając prawo??
Panowie, powiem Wam o mojej wizycie w Polsce i o tym jak kilku znajomych też było. Otóż mieliśmy łowić na komercjach. I co? Wiele z nich jest zajętych, zas ceny powoli zaczynają osiągać poziom absurdu. Na jednej koszt łowienia przez tydzien to 1000 zeta, przy czym...trzeba mieć osobę towarzyszącą, nie wolno łowić samemu. Jeżeli to nie jest wędkarz, to płacimy za nią kolejnego tysiaka
Są miejsca, gdzie rezerwuje się tylko łowienie przez tydzień już, nie można wpaść na dobę lub dwie
Ogólnie - przyjeżdżają wędkarze z Polski i Europy, i wielu nawet rezerwuje po kilka miejsc, aby nie mieć konkurencji, presji. Właścicielom jest to na rękę, jako, że chętnych nie brakuje, ceny idą w górę. Oznacza to, że wiele wód PZW będzie celem tych, co chcą stworzyć własne łowiska. Kupno dużej ryby to nie jest wcale problem jak się okazuje.
Dlatego nadchodzą nowe czasy. Wędkarstwo się zmienia
drastycznie, i model sprzed 20 lat powoli będzie zanikał. Do tego cholera wie czy nie zmienia sie jeszcze przepisy i czy obecny rząd nie postanowi zarobić na wędkarzach. Celem zmiany ustawy Prawo Wodne było, oprócz narzuconych przez UE dokonanie zmian w przepisach, podniesienie opłat za wodę i ścieki. Programy 500+ oznaczają poszukiwania możliwości opodatkowywania kogoś. Dlatego PZW, a więc my, powinno być przygotowane na jakiś szok. Kto wie, czy utrata tego zbiornika nie jest preludium. Bo wędkarze płacą mało, państwo musi dopłacać do interesu. Jeżeli się okaże, że jest wielu chętnych do prowadzenia łowisk, kto wie czy reguły nie ulegną zmianie, lub chociażby stawki za dzierżawę, które są obecnie bardzo niskie. Już taka zmiana spowoduje lawinę, gdyż związek nie będzie w stanie utrzymać swego stanu posiadania. Przy obecnej polityce, gdzie wody są coraz słabsze, przy rosnących cenach składek spowodowanych odpływem członków, zniżkami i demograficzną sytuacją (starzenie się społeczeństwa, coraz więcej wędkarzy jest uprawnionych do zniżek) ten balon musi pęknąć. Niefrasobliwość włodarzy PZW, brak wizji, umiejętności, patrzenie na własne korzyści może się bardzo zemścić. Sam się dziwię, że rząd nie widzi jak można zarobić. Podniesienie stawek za dzierżawę wcale nie jest takie nierealne, skutki tego mogą być dla członków PZW mocno odczuwalne. Już sam fakt sprzedaży pozwoleń przez PZW, bez płacenia podatków, może oznaczać, że fiskus spojrzy w naszą stronę szukając jakiś pieniędzy...
Nie chcę wróżyć, ale skoro na łowiskach takich jak Jarosławki czy Gosławice pojawiają się Holendrzy, Szwedzi, Niemcy, Anglicy - to czy nie pójdzie się drogą tworzenia drogich i ekskluzywnych komercji? Stracić mogą na tym właśnie sami wędkarze. Bo jeżeli takich Holendrów czy Niemców stać na wykupywanie pięciu czy 6 stanowisk, to obłożenie może być przez cały rok, przy wcale nie wielkiej presji wędkarskiej. Jest spora próżnia jeżeli chodzi o łowiska komercyjne z dużymi rybami, jest wielkie zapotrzebowanie. PZW powinno umieć to wykorzystać lub się dopasować.