Autor Wątek: Portret polskiego wędkarza  (Przeczytany 75994 razy)

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Portret polskiego wędkarza
« dnia: 12.05.2015, 22:28 »
Jedna z moich ostatnich wypraw wędkarskich do najprzyjemniejszych nie należała.
Dosiadł się do mnie bowiem pewien "wędkarz". I to nie byle jaki.
Postaram się nakreślić tu jego portret, choć moje zdolności pisarskie zapewne nie oddadzą wiernie rzeczywistości.
W pewnym momencie zaprzestałem łowienia (nie dało się) i postanowiłem w celu złagodzenia swojej irytacji podejść do całej sytuacji w sposób doświadczalny. Włączyłem w telefonie dyktafon i zacząłem prowadzić wywiad z łowiącym obok człowiekiem. Nagranie jest bardzo długie (ponad 2 godz. materiału) i muszę je obrobić w odpowiednim programie. Wtedy powrzucam tu może pewne jego części. Póki co postaram się opisać ten wywiad. Zastanawiałem się czy wypowiedzi tego pana pisać gwarą śląską oraz czy umieszczać te wszystkie wulgaryzmy. Doszedłem jednak do wniosku, że nie jestem specjalistą od gwary, więc pewnie mój zapis byłby niepoprawny językowo, zaś wulgaryzmy musiałyby się pojawiać co drugie słowo. Tak więc wypowiedzi owego osobnika będą zapisane w sposób mocno wygładzony i poprawny. Pozostaje tylko nasza wyobraźnia. Niech wyobraźnię tę pobudzi dodatkowo krótki fragmencik tego nagrania, który wyciąłem z samego początku pliku dźwiękowego. Łatwej będzie można sobie zobrazować z kim mamy tu do czynienia. Proponuję zwiększyć głośność, bo nagranie jest w warunkach polowych. Fragment zaczyna się w momencie, kiedy wędkarz kończy obierać ryby nad wodą.

Link do pobrania mp3

Wypowiedzi "wędkarza" zapisałem kursywą.

Osobnik urodzony w 1960 roku. Od 16 lat na emeryturze górniczej. W uchu kolczyk. Na szyi tatuaż. Na ręce złoty (lub w kolorze złotym) zegarek, na palcu złoty sygnet, na drugiej ręce złota bransoletka.
Dwie wędki wywiezione zdalnie sterowaną łódką na szczupaka. Trzecia to bat, którym łowił żywce. Stoliczek, fotel, kawka, ciasto, kanapki, czteropak.

Człowiek ten złowił dwa okonie na bata. Jeden miał 27 cm, a drugi 15 cm. Obrał oba te okonie nad wodą, demonstrując mi jak obiera się okonie.

Ryby zawsze obieram nad wodą, żeby nie robić sobie w domu bałaganu. Flaki wyrzucam do wody. Przebijam pęcherze pławne, żeby poszły na dno. Łuski spłukuję wodą, żeby nie śmiecić na brzegu. Tym oto przyrządem mogę szybko obrać dużą ilość okoni. Ostatnio w miarę szybko udało mi się obrać ok. 80 okoni po 15 cm. Są one bardzo smaczne. Można je smażyć w całości. Łeb podczas jedzenia można odrzucić, zaś ogon schrupać jak frytki. Gdybym złowił tylko tego jednego okonia 15 cm, to bym go nie wziął, ale 27 + 15 cm to już będzie co zjeść.

Jak pan łowi sandacze?
Zwykle wybieramy się z kolegą na Otmuchów lub Turawę. Ja zawsze biorę ze sobą nad wodę 8 wędek. Nawet teraz mam 8 sztuk. Jeśli jest możliwość, to stawiam 4 wędki. Dwie wędki zawsze mam takie stare. Córka pracuje w Lidlu i tam co jakiś czas zostają im kołowrotki, których nie sprzedano. Wtedy mogę je dostać za złotówkę. Uzbrajam takie wędki i stawiam je w trzcinach. W razie kontroli mówię, że to nie moje.
Jednak ważne jest też, żeby rozstawić sznury. Mamy zawsze dwa sznury. Trzeba wybrać dobre miejsce w trzcinach, żeby przypadkowy wędkarz nie zwinął sznurów. Wywozimy je w nocy. Na każdym jest 30-40 przyponów z żywcami. Ściągamy po 2 dniach.


Dużo pan łowi sandaczy?
Dość dużo. W zeszłym roku w jedną tylko noc złowiłem 18 sztuk. Najmniejszy 3 kg. To było w grudniu. Kiedy je nad wodą rozciąłem, to wyszło z nich wielka ilość ikry. Trochę mi nawet się ich żal zrobiło. Pomyślałem, że tyle ikry z nich wychodzi i się zmarnuje. No ale przecież nie wypuszczę sandacza 3 kg. Musiałbym być głupcem. W zeszłym największego ponad metr złowiłem. Taki ok. 10 kg.

Lubi pan jeść sandacza?
Bardzo lubię. A co robisz z łbami sandacza? Pewnie wyrzucasz? Nie wiesz zapewne, że najlepsze mięso sandacz ma na policzku. W obrębie policzków znajdują się takie przestrzenie wypełnione mięskiem. Musi to oczywiście być sandacz większy, żeby opłacało się je rozkroić. W tych policzkach znajdują się cienkie płatki wyjątkowo delikatnego białego mięska pozbawionego ości. Rarytas. Zawsze te płatki daję wnuczkom.

A jak pan łowi karpie?
Ja mam dużo czasu, bo od 16 lat jestem na emeryturze. Łowię zawsze w tygodniu, bo uważam, że w weekend nich łowią ci, co pracują. Normalnie nie jeżdżę częściej niż 4 razy w tygodniu. Jeśli jednak nadejdzie dzień, że karp bierze, to wtedy zaczynam siedzieć codziennie. Nie odpuszczam dopóki nie skończą się brania. Wtedy siedzę nawet w weekend. Jeśli jest konkurencja, to dzwonię do kolegów, którzy pomagają mi zajmować miejsce. Wymieniamy się wtedy. Jeden schodzi, a drugi wchodzi. Mogę tak łowić przez wiele dni.

Zapomniałem dodać, że jegomość ten przyjechał na ryby ze swoim zięciem. Zięć chyba wiedział czym grozi wędkowanie z tym człowiekiem i poszedł na sam koniec jeziora. Przychodził tylko od czasu do czasu i zdawał relację. Poinformował, że złowił szczupaki 48 oraz 49 cm i je wypuścił.

Niestety, ten zięć taki jest. Takie szczupaki, to ja już bym dawno wziął. 48 i 49 to przecież miara! Pod buta go i już ma miarę. Powiem panu, że ja wezmę każdą rybę, która ma powyżej 40 cm. Mniejsze oczywiście też biorę, ale mówię o tych większych, co mają większy wymiar. Ryba 40 cm to już jest spory kawałek mięsa.
Zięć tak niby te ryby wypuszcza, ale nie zawsze. Jeździ łowić kropki na Białą Przemszę. I tam to on już żadnemu nie przepuści i bierze wszystko, bo tak lubi pstrągi.


Kto pana nauczył zastawiać te sznury?
Kłusować nauczył mnie mój przyjaciel Andrzej. Prezes naszego koła PZW. Nie tylko sznury zakładam. Ostatnio łowiłem też w stawie hodowlanym. Staw bardzo dobrze zabezpieczony, ale ja znalazłem sposób. W nocy parkowałem auto dość daleko od zabudowań i stawu. Szedłem dalej pieszo i wiedziałem gdzie mogę przejść pod ogrodzeniem. Masę karpi stamtąd wyciągnąłem.

Niebawem cisza przedwyborcza, prawda?
Cisza. Wędkarz milczy.

No bo w niedzielę wybory.
Ja Ci powiem, że mam to w ch... Jak żyję, to jeszcze nigdy nie głosowałem.

A jak pan ocenia sytuację w PZW?
Koło ch... mi to lata.

Nie uważa pan, że ryb jest coraz mniej i potrzeba zmian?
Ja tam swoje zawsze złowię. Złowiłem w życiu i nadal łowię dużo ryb. Nie interesuje mnie to.

A co sądzi pan o sieciach rybackich na wodach PZW?
Ch... mnie to obchodzi. Ja tam swoje złowię.

Co pan sądzi o straży rybackiej?
Społeczniaki to pionki. Mogą mi skoczyć. Kiedyś taki jeden przyszedł do mnie i chciał mnie sprawdzić. Powiedziałem mu, że sprawdzić to może swoją żonę czy się nie nie kur..i. Żeby mnie sprawdzić, to musi ich być dwóch. Sam nie może mnie sprawdzać. Ale na przykład ja mogę sprawdzić drugiego wędkarza. Bo każdy wędkarz ma prawo sprawdzić drugiego wędkarza. Ale Straż Państwowa to co innego. Raz jak mnie przyszli w nocy sprawdzić, to się przestraszyłem. Mieli kominiarki, broń i psy. To już poważna sprawa.

A gdyby tak PZW zabroniło zabierać ryby, to łowiłby pan nadal?
Ku... To po chu.. miałbym łowić?! To bym wolał sobie whisky kupić.

Lubi pan Whisky?
Tylko takie pijemy z żoną. Na wczasach tylko whisky!

A jak panu się żyje w Polsce?
Ja nie narzekam. Bardzo dobrze mi się tu żyje. W tym roku skończę 55 lat. Od 16 lat jestem na emeryturze, bo poszedłem na tę wcześniejszą górniczą. Miesięcznie biorę 3600 na rękę. Żona pracuje po 12 godzin dziennie. Mówię jej, żeby już nie pracowała tyle, bo przecież mamy sporo pieniędzy, ale ona lubi pracować. To jej sprawa. Dużo podróżujemy. Zwiedziliśmy już cały świat. Kanary, Egipt, Turcja, Tunezja, Teneryfa, Maroko, Japonia, Stany, Francja. Za tydzień też wylatujemy do Austrii. A i tak zawsze te 40 tys. się rocznie odłoży. Tak więc żyje mi się bardzo dobrze.
Nie rozumiem dlaczego młodzi wyjeżdżają z tego kraju.


A jak pańskie zdrowie?
Na zdrowie nie narzekam. Czuję się świetnie.

Przez cały czas obserwowałem tego człowieka i odniosłem wrażenie, że to człowiek prosty, beztroski, nieskażony głębszym myśleniem. Od 39 roku życia na emeryturze. Takie duże dziecko, które spełnia swoje zachcianki. Dzwonił kilkukrotnie do żony do pracy. Czule się do niej zwracał, jakby dopiero co się poznali. Uważa, że jest bardzo dobrym i troskliwym mężem, ojcem i dziadkiem. Czyli dbałość jedynie o siebie i swoje gniazdo. Szalenie niski poziom świadomości obywatelskiej.

My tu na forum dziwimy się, że tak mało wędkarzy podpisało petycję "STOP sieciom w PZW". Nie zdajemy sobie chyba jednak sprawy, że MY ze swoimi poglądami stanowimy ułamek, promil, pyłek w wędkarskiej społeczności. Reszta to ludzie, którzy swoją postawą zapewne bardzo nie odbiegają od opisanego przeze mnie portretu.
Przykre to. Takie sytuacje sprawiają, że odechciewa się jeździć nad wodę.
Czy z takimi obywatelami możliwe jest organizacja zdrowego wędkarstwa? Co więcej, czy z takimi obywatelami możliwe jest stworzenie porządnego państwa?

Oczywiście zapraszam kolegów do dyskusji :)
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Ścigacz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 594
  • Reputacja: 139
  • Płeć: Mężczyzna
  • No fish no fun :)
  • Lokalizacja: Tuszyn
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #1 dnia: 12.05.2015, 22:37 »
Totalna masakra takiemu to tylko jaja urwac :/

Offline Druid

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 740
  • Reputacja: 418
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Knurów, Górny Śląsk
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #2 dnia: 12.05.2015, 22:42 »
Choć opowiadałeś mi tą historię gdy sie spotkaliśmy - do teraz mi się w kieszeni nóż otwiera
U mnie są podobni mięsiarze - ale nie łowią w wodach sekcji bo prezesa i kontrolerów mamy czujnych , kilku takich już od nas wyleciało bez prawa powrotu ( za o wiele mniejsze czyny)
Natomiast nad wodami dzikimi często tacy się trafiają , jesienią widzialem faceta który rozstawił 9 żywcówek na szczupaka
Wina leży w tych ludziach - ale też trochę po stronie niewładności właściciela wody by takich eliminować
Pozdrawiam - Gienek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #3 dnia: 12.05.2015, 22:46 »
OMG... Ręce opadają! Podziwiam Cię, że mialeś siły na takie rozmowy, ja bym nie zdzierżył. Szok i przerażenie!

Całe szczęście, że zięć inny :D Trudno zrobić coś z takimi ludźmi, stworzyć coś, budować przyszłość. Skrajny przykład booraka :o
Lucjan

Offline Ścigacz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 594
  • Reputacja: 139
  • Płeć: Mężczyzna
  • No fish no fun :)
  • Lokalizacja: Tuszyn
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #4 dnia: 12.05.2015, 22:53 »
Ale tak naprawdę to 90% wędkarzy ma takie podejście do łowienia. Musi się zwrócić, musze zjeść itd. Jak lowilem u nas na zbiorniku to wędkarz łowiacy obok mnie był bardzo zdziwiony ze żadnej ryby nie zabrałem. A jak zobaczył jakiej zanęty używam bo akurat torebka mi się wysunela to tak kręcił głowa ze tyle pieniędzy to kosztuje a ja nic nie zabieram do domu. Nie wspomnę już ze zacząłem tłumaczyć mu ze łowie sportowo i nie zabieram ryb a jak już biorę to sporadycznie. Nie rozumiał tego, totalnie ograniczony mózgowo pal........

Offline alphaomega

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 180
  • Reputacja: 18
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #5 dnia: 12.05.2015, 22:55 »
Kurde, myślałem, że tacy tylko w przejaskrawionych opowiastkach się pojawiają... Lubię się nad takimi pastwić w rozmowie. Tracą nerwy i humor na długo :)
Połamania!
-Mateusz-

Offline Adeptus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 245
  • Reputacja: 61
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #6 dnia: 12.05.2015, 22:59 »
Straszne ???
Bardzo nie lubię jak dosiada się taki gadatek. Strasznie się tego słucha. Ten to już hardcore... szybko przepędziłby mnie znad wody :(
Mariusz
Fishing Fighters Team

Offline Ścigacz

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 594
  • Reputacja: 139
  • Płeć: Mężczyzna
  • No fish no fun :)
  • Lokalizacja: Tuszyn
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #7 dnia: 12.05.2015, 23:03 »
Jeszcze przy okazji naszej dyskusji cały czas obserwował moje poczynania nad wodą.  Jaki kolorów kulek używam co mam za wędkę, kolowrotek itd. 007 to wymieka przy nim. Miał szczęście ze nie zaczął pytać się jakiego sprzętu używa i ile dałem za niego bo już bym mu pocisnol.

Offline bigdom

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 696
  • Reputacja: 66
  • Mam swoje zdanie i nie zawaham się go użyć!!!
  • Lokalizacja: Olsztyn
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #8 dnia: 12.05.2015, 23:06 »
Nie chcę wsadzać kija w mrowisko, ale popatrz Mateusz, że również na naszym forum są głosy, by zamknąć jeden, jedyny, hyde parkowy wątek społeczno-polityczny. To jest właśnie ten brak świadomości, że na zmiany trzeba patrzeć szerzej.

Osobiście nie rozumiem ludzi, którym nie chce się pracować nie mając jeszcze nawet 40-stki. Ostatnio w moim zakładzie pracy, jak kadrowa, chyba nawet młodsza ode mnie powiedziała, że ona to już by chciała na emeryturę, odpowiedziałem jej co sobie o tym myślę. Powinna się wstydzić. Kilka dni później usłyszałem od sekretarki, że w kadrach mam opinie chama, buraka, itd...

Ten emerytowany górnik jest typowym przedstawicielem postkomunistycznej, "trzecioerpowskiej" populacji. Nie mają refleksji nad innymi. Słabszych, biedniejszych, ciężej pracujących określa się mianem "frajerni".
Na takich, jak Ty patrzy się nie przez pryzmat ciężkiej pracy, nauki, tylko przez pryzmat złodziejstwa, szafek z drogimi koniakami i złotymi piórami w szufladzie.
Mówi się: nie mierz innych swoją miarą. Oni mierzą. Wmawiają sobie i innym, że tak jest świat zbudowany i oni muszą sobie w nim radzić. W świecie złodziejstwa, kombinowania, itp.

Ryby? To przecież mięso. Choćbym miał je spuścić zepsute w kiblu, to i tak je wezmę i zabiję. Bo przecież jak ja tego nie zrobię, to będą inni, a ja jestem od nich lepszy/cwańszy/"mądrzejszy".

Dlatego nie powinniśmy się uchylać i nazywajmy rzeczy po imieniu. To są złodzieje. Ludzie, którzy łamią wszelkie kanony współżycia społecznego. Występuje u nich klasyczne prawo Kalego. Jak Kali kradnie, to OK, jak okradają Kalego, to pod Trybunał ich!!!

Nie możemy więc w naszej społeczności ograniczać się to gadania o haczykach i innych pierdółkach (to też jest ważne), ale musimy dyskutować. Nie dajcie sobie wmówić, że zgoda buduje, bo to nie prawda. Potrzebna jest dyskusja, a nie fałszywe umizgiwanie się, bo przecież jeszcze nie daj Boże kogoś obrażę.

P.S. Nie wiem, czy o to Ci Mateusz chodziło, ale przedstawiłeś swoje wątpliwości nie wtylko wędkarskie, więc trochę wyszedłem poza ramy :)
Nigdy w życiu nie złowiłem karpia i dobrze mi z tym :)
Dominik

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #9 dnia: 12.05.2015, 23:12 »
Myślę, że trafnie to opisałeś. Nie wydaje mi się, żebyś za bardzo wyszedł poza ramy, bo rzeczywiście to nie tylko kwestia wędkarstwa. Stąd właśnie zadawane temu komuś pytania nie dotyczyły tylko łowienia ryb. Było ich zapewne więcej, ale póki co nie chce mi się całego tego pliku odsłuchiwać.
Pozdrawiam
Mateusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #10 dnia: 12.05.2015, 23:23 »
Faktycznie, na całość można spojrzeć tutaj przez inny pryzmat. Ten gość to zlodziej i oszust, dodatkowo pomimo dobrej sytuacji materialnej zabija ryby jak leci. Nie wiem dlaczego dla niektórych ryby są czymś 'darmowym', czymś co można zabierać nie patrząc się na całokształt. Zwłaszcza na Śląsku to jest widoczne (przełowione łowiska do których ładuje się głównie karpia). Myślę, ze dla takich nie powinno być miejsca w PZW, powinno sie takich wędkarzy usuwać. Niech łowią na komercjach...

Tacy ludzie piłują gałąź na której sami siedzą. Nie myślą o innych, tylko o sobie, może o kimś z najbliższej rodziny. Skrajny przykład samolubstwa i 'biedy w umyśle'...

Lucjan

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #11 dnia: 13.05.2015, 00:19 »
A może jednak wrócicie Koledzy do 2go numeru SiG i do tematu o łowieniu w Belgii (strona 24)? Porównajcie sposób myślenia tamtejszych włodarzy do tego, co dzieje się w Polsce. I od tego trzeba zacząć.

A jeśli chodzi o tego gościa, o którym opisuje Mateusz, to wiecie kim my jesteśmy dla niego? Frajerami, którzy kupują sprzęt i osprzęt wędkarski po cenach z kosmosu, frajerami, którzy wypuszczają rybę by za chwilę kupić tą rybę którą wypuściliśmy w sklepie, do którego dostarczył rybak. Można tak wymieniać...

Ten gościu z punktu widzenia ekonomicznego myśli poprawnie. To my nadrabiamy "swoje zachowania" jakimiś ideologiami, które nie są prawidłowe. Jeśli poluję na zwierzę, to nie po to, by je męczyć, ale po to, by je zjeść. Takie są prawa natury.

Powiem Wam, czemu ja wypuszczam ryby (nie wszystkie). Wypuszczam ryby małe, bo ryba musi choć raz w życiu wydać potomstwo. Jest to priorytet "dobrego gospodarza". Wypuszczam ryby duże, bo takiej nie zjem (jem również inne pożywienie i zapasów nie potrzebuję), ale przede wszystkim jest zbyt cenna wędkarsko, by ją zabić (i między bajki należy włożyć siłę potomstwa takiej ryby, bo gdyby tak było, to moja babcia rodziła by teraz samych geniuszy i atletów, a tu kicha...).

Czasami zabieram rybę, ale tak jak mam prawo naturalne do korzystania z dóbr lasów (grzyby, jagody), tak i mam prawo do korzystania z dóbr wody (ryby). I wcale nie oznacza to, że za korzystanie z tych dóbr muszę komuś płacić co oznacza, że opłaty dla PZW uważam za bandytyzm. PZW może opiekować się wodami, ale za pieniądze państwowe, bo to państwo jest właścicielem tych wód, czyli my wszyscy.

Dla niektórych Kolegów, to co tutaj piszę będzie herezją, ale może trochę zastanowienia, zanim o te herezje mnie ktoś będzie chciał oskarżyć...   
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

elvis77

  • Gość
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #12 dnia: 13.05.2015, 00:33 »
A może jednak wrócicie Koledzy do 2go numeru SiG i do tematu o łowieniu w Belgii (strona 24)? Porównajcie sposób myślenia tamtejszych włodarzy do tego, co dzieje się w Polsce. I od tego trzeba zacząć.

A jeśli chodzi o tego gościa, o którym opisuje Mateusz, to wiecie kim my jesteśmy dla niego? Frajerami, którzy kupują sprzęt i osprzęt wędkarski po cenach z kosmosu, frajerami, którzy wypuszczają rybę by za chwilę kupić tą rybę którą wypuściliśmy w sklepie, do którego dostarczył rybak. Można tak wymieniać...

Ten gościu z punktu widzenia ekonomicznego myśli poprawnie. To my nadrabiamy "swoje zachowania" jakimiś ideologiami, które nie są prawidłowe. Jeśli poluję na zwierzę, to nie po to, by je męczyć, ale po to, by je zjeść. Takie są prawa natury.

Powiem Wam, czemu ja wypuszczam ryby (nie wszystkie). Wypuszczam ryby małe, bo ryba musi choć raz w życiu wydać potomstwo. Jest to priorytet "dobrego gospodarza". Wypuszczam ryby duże, bo takiej nie zjem (jem również inne pożywienie i zapasów nie potrzebuję), ale przede wszystkim jest zbyt cenna wędkarsko, by ją zabić (i między bajki należy włożyć siłę potomstwa takiej ryby, bo gdyby tak było, to moja babcia rodziła by teraz samych geniuszy i atletów, a tu kicha...).

Czasami zabieram rybę, ale tak jak mam prawo naturalne do korzystania z dóbr lasów (grzyby, jagody), tak i mam prawo do korzystania z dóbr wody (ryby). I wcale nie oznacza to, że za korzystanie z tych dóbr muszę komuś płacić co oznacza, że opłaty dla PZW uważam za bandytyzm. PZW może opiekować się wodami, ale za pieniądze państwowe, bo to państwo jest właścicielem tych wód, czyli my wszyscy.

Dla niektórych Kolegów, to co tutaj piszę będzie herezją, ale może trochę zastanowienia, zanim o te herezje mnie ktoś będzie chciał oskarżyć...

Zgadzam się w 100%. Jednak opis metod łapania nowego "kolegi" Mateo,zasługuje raczej na prokuratora niż na usprawiedliwianie
Ps.Nie opis,a kolega,a właściwie jego niektóre działania (muszę wyjaśniać,bo znowu ktoś domyślnie źle zrozumie )

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #13 dnia: 13.05.2015, 00:45 »
Danielu. Przestępstwo jest przestępstwem. O tym wiemy, więc etyki tego gościa nie poruszam, bo po co?
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline Mateo

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 832
  • Reputacja: 976
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
    • Spławik i Grunt
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Portret polskiego wędkarza
« Odpowiedź #14 dnia: 13.05.2015, 01:00 »
Dla niektórych Kolegów, to co tutaj piszę będzie herezją, ale może trochę zastanowienia, zanim o te herezje mnie ktoś będzie chciał oskarżyć...
Nie wydaje mi się, żebyś napisał cokolwiek, co jest herezją. Wielu z nas zabiera czasem rybę, by ją zjeść.
Jednak obraz opisanego przeze mnie człowieka należy rozpatrywać na wielu płaszczyznach.
Skoro on kieruje się jedynie prawami natury (zdobyć, zjeść, zapłodnić, wydalić), to jest naturalnym zwierzęciem. Pytanie tylko gdzie w hierarchii zwierząt należałoby go umieścić :)

Danielu. Przestępstwo jest przestępstwem. O tym wiemy, więc etyki tego gościa nie poruszam, bo po co?
Można dyskutować tu na dowolny temat dotyczący tego portretu. Dlatego starałem się poruszyć tu kwestie nie tylko wędkarskie. Jak zauważył Ścigacz - ten człowiek z całą swoją mentalnością jest przedstawicielem sporej grupy obywateli. Postawa wobec wędkarstwa jest zapewne przejawem "sposobu na życie" tego człowieka. Tak więc jego działalność dotyka nie tylko sfery wędkarskiej.
Pozdrawiam
Mateusz