A ja niestety muszę tutaj wskazać swoje zastrzeżenia do pewnych rzeczy w tekście , i kilku błędów wg mnie 'grubych'. Sorry, że to robię
Moje doświiadczenia z zimowymi karpiami nauczyły mnie wiele, i kilka rzeczy istotnie może zmienić nasze wyniki, niektóre na gorsze...
Pierwszy i podstawowy błąd - to stosowanie podajników przelotowo. Dlaczego autor zaleca takie rozwiązanie naprawdę nie mam pojęcia
Nie bez powodu stosuje się łączniki! Przelotowe rozwiązania to tylko wymóg regulaminów, w aspekcie praktycznym nie ma tutaj żadnych plusów. Co gorsza, przy podajniku dużym lub XL, zaklejona zanęta trzyma całość, przy małym jednak bardzo łatwo o błąd, nieuwagę, i ruch podajnika usunie nam przynętę z niego (bo przesunięcie podajnika po żyłce wyrywa lub osłabia mocowana przynętę )! Dlatego tak ważne jest aby się on nie ruszał... Same brania może i są delikatniejsze czasami (połowa jest jednak brutalnych jak Mike Tyson na ringu) - ale żadne 'luźne' zestawy nam w niczym nie pomogą, i niczego nie dadzą. Zimą używamy najdelikatniejszych szczytówek, i te bardzo dobrze pokażą nam rybę znajdująca się przy podajniku
Kolejna rzecz to dociążenie lub ciężarek z Prestona, dodawany za podajnikiem. Stosuje się go wtedy, gdy ryby poprzez swoja aktywność zahaczają o żyłkę. Zimą aktywności nie ma, to czego potrzebujemy natomiast to znalezienie ryb, miejsca w którym są. Taki ciężarek tylko utrudni nam takie zadanie. Absolutnie nie polecam. Tak ogólnie, jeżeli macie brania i zacinacie, są ryby i nie ma problemów z częstumi wskazaniami i brakiem brań, to stosowanie tego patentu jest niepotrzebne. Kiedyś sprawdzałem, wcale nie miałem większej ilości brań. Przydaje się on natomiast, gdy łowimy przy wyspie, i umieścimy go za podajnikiem. Wtedy jest on na dnie i mniej jest zahaczeń. Warto to mieć jako taki dodatek. Na zimę jednak odradzam.
Na jednym ze schematów jest pokazany podajnik, a za nim stoper i to dociążenie. Zbyteczna kombinacja! Stoper i tak byłby niezgodny z regulaminem, jego dodanie zaś niczego nie daje. To rozwiązanie jest dobre gdy... nie mamy łączików oryginalnych z Prestona i kombinujemy. Ale wtedy stoper dajemy zaraz za podajnikiem aby go zablokować.
Co do zanęty. Nie trzeba wcale mielić pelletów halibutowych. Wystarczy zwykła zanęta match method, przyciemniona ziemią lub zwykłą zanęta płociową (a nawet sama płociówka). Karp sprawdza i tak głównie samą przynętę. Sonubaits ma zanętę MMM Dark - idealną na takie sytuację. Tak naprawdę liczy się tu przede wszystkim przynęta, ona sprawia, że karp ma chętkę na jej połknięcie. Tutaj warto stosować przynęty półpływające lub też same pop up'y. Autor napisał, że powinniśmy metodą prób i błędów znajdować tę właściwą. Ale to jest zima. Szukamy ryb, więc nie ma czasu na to aby testować, jak nie ma ryb to i test przynęty nie następuje!
Woda jest czyściejsza, więc szukajmy takich kolorów, które rażą i są widoczne z większej odległości. Fluo, biały - to podstawowe zimowe kolory. Ja polecam kilka martwych białych na haku - temu w jakiś sposób karpie nie potrafią się zima oprzeć. Lekkość przynęty sprawia też, że zasysana jest bardzo łatwo (dochodzi do tego mała waga haka).
Co do Goo lub innych cudownych produktów robiących atrakcyjne obłoki. Ryba zimą łatwo się płoszy. Nie zawsze chmura fluo sprawi, że będzie ona zaciekawiona przynętą, często może wręcz się odsunąć. Dlatego osobiście radziłbym zaczynać bez takich wspomagaczy. Tutaj można się zasugerować, że tak należy robić od początku. Za Goo wziąłbym się w momencie, gdy mamy wskazania a nie ma brań.
No i szukanie ryb... Na zdjęciu autor znalazł dwie miejscówki przy brzegu które sprawdza. Tutaj racze jest zimniejsza woda, i ryba jeżeli pojawi się, to pod koniec sesji. My powinniśmy mieć pewien plan rozmieszczenia podajnika przy szukaniu ryb. Jeżeli jest zima i przyjmiemy, że gdzieś ona się grupuje, to lepiej nie zarzucać zbyt daleko. Zacznijmy np. od 10-15 lub 20 metrów, i powoli przesuwajmy się co 5 metrów do przodu jak nie mamy brań. Ważne aby nie 'przerzucić' ryb. Wskazania nie powinny pochodzić od ryb które są 10 metrów za podajnikiem, najlepiej jeżeli są przed podajnikiem. Kolejną ważną rzeczą jest nasze sąsiedztwo. Na komercjach możemy spłoszyć ryby i podesłać je do sąsiada... Nieraz tak miałem. Oczywiście, jak są zawody i ludzie bombardują wodę, można spróbować przerzucić wszystkich, bo nasz podajnik ma wtedy większe 'pole rażenia'. Ale tutaj bym uważał. Zamysłem zimowego szukania ryb jest nie rzucanie rybom podajnika na głowy, ale umieszczenie go w pewnej odległości od nich. Na komercjach sam plusk sprawi, że mogą być zaciekawione, może być tez tak, że od niego uciekną. Zazwyczaj po jakimś czasie, jak się wszystko uspokoi, ryba 'sprawdza'. Wizualność przynęty jest tu często kluczem do sukcesu. Nawet przypony 40-60-80 cm z kulkami pływającymi wchodzą w grę!
Tak więc przy szukaniu warto mieć plan i powili zmierzać w stronę ryb, uważając aby ich nie spłoszyć. Bardzo ważna jest obserwacja wody, bo czasami ryba sama daje nam sygnał gdzie przebywa. Najlepiej łowić z dwoma feederami, jeśli to nie zawody oczywiście, bo akcji jest mało, łatwiej zaś czesać wodę i sprawdzać co jest skuteczniejszą przynętą, jak działa podniesienie 5-10 cm nad podajnik... Miejmy na uwadze warunki - i działanie słońca. Poranek to najzimniejsza pora dnia i najmniejsze prawdopodobieństwo, że ryba będzie przy brzegu (mowa o zimie, bo późną jesienią może być inaczej), więc lepiej jest zacząć od sprawdzania wody przed sobą, miejsca blisko brzegu mieć zaś na uwadze w drugiej części dnia. Pamiętajmy, że cały czas wypatrujemy oznak żerowania.