E aż tak źle nie jest. U mnie po zderzeniu z sarenką to miałem do wymiany prawą lampę, zderzak, prawe nadkole, maskę, chłodnice i do prostowania belkę.
Dodam jeszcze że jechałem na 4 dni na ryby, 250 km od Poznania, gdzie przywaliłem 100 km od domu. Resztę trasy pokonałem jadąc 30 km na godzinę, dolewając co 10 km płyn do chłodnicy i z otwartą maską trzymającą się tylko na haku.
Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka