Ja myślę, że przed wyborem miejsca kolejnego zjazdu warto zastanowić się nad paroma rzeczami.
Czym różni się taki zlot od zwykłego wędkowania?
1. Trwa 3 dni. Jest to więc rodzaj krótkich wczasów. Część z nas przyjeżdża z rodzinami. Wielu z nas chce po prostu odpocząć.
2. Na zjazd jedziemy daleko. Jest to więc większa wyprawa niż na przeciętne wędkowanie.
3. Na zlocie chcemy poznać kolegów z forum. Porozmawiać z nimi. Integracja jest więc również ważnym elementem.
4. Poza łowieniem warto położyć nacisk na dyskusje na temat doskonalenia technik, warsztaty, pokazy sprzętu, prezentacje przynęt i zanęt.
5. Na zjeździe spotkają się miłośnicy różnych technik wędkowania. Jedni polują na duże karpie, inni chcą poćwiczyć łowienie wagglerem, jeszcze inni tyczką.
6. Taki zlot umożliwia wspólne wędkowanie. Siedzący obok siebie wędkarze mogą dyskutować, pomagać sobie, robić sobie zdjęcia.
My zaś mamy możliwość rejestracji całości za pomocą kamery.
Odnosząc się zatem do powyższych punktów:
Ad 1.Miejsce zlotu powinno posiadać dobrą
bazę noclegową z możliwością wyżywienia, co zapewni wszystkim komfort pobytu. Nie każdy chce traktować ten zlot jako 3-dniową zasiadkę karpiową pod namiotem.
Ad 2.Optymalnie jest, jeśli spotkanie odbędzie się gdzieś
w centrum kraju. Wtedy uśredniona odległość, jaką musi pokonać każdy z nas będzie najmniejsza.
Pewnie jeszcze lepszą opcją byłoby zrobić listę chętnych, przeanalizować skąd pochodzą i wyznaczyć najlepszą lokalizację. To jednak może być trudne do zrealizowania. Bowiem zapewne jest tak, że niektórzy forumowicze decydują się na uczestnictwo w zlocie właśnie z uwagi na to, że mają stosunkowo blisko. I tak na przykład koledzy z Łodzi, Piotrkowa, którzy byli na tegorocznym zlocie, mogą zrezygnować ze zjazdu, który odbyłby się w Słupsku. Tego raczej nie unikniemy. Podejrzewam, że wielu kolegów podejmuje decyzję o uczestnictwie właśnie w oparciu o lokalizację (już po ustaleniu miejsca spotkania).
Ad 3.Żeby integracja wypadała dobrze, potrzebne jest miejsce, w którym po zakończeniu wędkowania można się spotkać. Na Batorówce trochę źle to rozegraliśmy, gromadząc się przy małym stoliczku, bez oświetlenia. Potem okazało się, że nie wszyscy nawet wiedzieli, że tam robimy grilla i się bliżej poznajemy. Lepiej byłoby, gdybyśmy skorzystali ze stolików przy barze.
Ważne więc, żeby na łowisku było
miejsce, które umożliwi zebranie się, powiedzmy, 30 osób. Dobrze byłoby, gdyby wszyscy mogli usiąść, gdyby było miejsce do zrobienia grilla i/lub ogniska.
Ad 4.Nad tym będziemy jeszcze myśleć z Lukiem. Zastanowimy się jaka forma byłaby najlepsza. Może dobrym pomysłem byłoby np. odwiedzanie każdego wędkującego na stanowisku i dyskutowanie na temat indywidualnych dylematów, problemów. Pokazywanie każdemu z osobna. Z drugiej strony my sami nie jesteśmy przecież największymi wędkarskimi specjalistami i stąd być może lepszym pomysłem byłoby zebranie się i wspólne omówienie zgłoszonych wcześniej przez uczestników zagadnień. Myślałem nawet o pewnych
prezentacjach na projektorze, ale do tego to już by trzeba mieć jakąś salę konferencyjną
Ad 5.Biorąc to pod uwagę, warto zadbać, żeby
rybostan zbiornika był urozmaicony. Na Batorówce, mimo plagi japońca, nie było tak źle. Padały ładne liny, leszcze, amury, jazie, płocie, szczupaki. Najgorsze byłoby łowisko, w którym dominuje sam karp lub np. ostatnio modne połączenie: karp + jesiotr.
Ad 6.Do tego muszą być odpowiednie
warunki na łowisku. Nie może być tak, jak na pierwszym zlocie, kiedy to każdy zainstalował się na oddalonych od siebie pomostach i komunikacja była utrudniona. Rejestracja zlotu była praktycznie żadna.
Dlatego nie bez znaczenia jest też budowa akwenu. Ilość stanowisk, dostęp do nich.
Mamy sporo czasu, więc może uda się znaleźć coś fajnego