Jakie przynęty spinningowe uważacie za najskuteczniejsze

[Logarytm]

W ostatnich latach dominują w wędkarstwie spinningowym wszelkiego rodzaju gumy. Dzieje się tak prawdopodobnie dlatego, że przez różne zaczepy, tracimy często przynęty.  Guma jest dość tania, w porównaniu z obrotówkami, czy woblerami i zrywy są do przeżycia. Ja łowię jednak głównie na woblery oraz obrotówki (przede wszystkim Meppsy). Gumy sprawdzają mi się w mikro rozmiarze, czyli paprochy w bocznym troku (ale i tu lubię wiązać małą obrotówkę). Jednak gumy na szczupaka i sandacza, które są dla wielu czymś rewolucyjnym w metodzie spinningowej, mi się jakoś nie sprawdzają. Dla mnie wobler jest bezkonkurencyjny. No i blachy wahadłowe na zębatego (ciekawostka, która nie świadczy oczywiście o łowności blach: w minionym sezonie, 1 maja poszedłem nad Wisłę, stanąłem w połowie ostrogi, założyłem wahadłówkę Algę 3. Pierwszy rzut na zapływ, czekam aż przynęta opadnie na dno, następnie mocniejsze podniesienie i ściągam. Kiedy wyjąłem wahadłówkę z wody, na każdym ostrzu kotwicy była mała rybka, której średnica niewiele przekraczała średnicę ostrza. Do dziś jestem tym zdziwiony - to było moje pierwsze wielokrotne złowienie na szarpaka za jednym razem  ).
Jakie są wasze najskuteczniejsze i ulubione (jedno od drugiego trudno oddzielić) przynęty?

[Fluffy]

Zdecydowanie obrotówki. Po pierwsze z sentymentu - mój ś.p Mistrz, który zarazil mnie salmonellozą (czyli pstrągowaniem) używał tylko i wylącznie obrotówek, i przekazał mi sporo wiedzy na ich temat. Nadal zresztą uważam że w polowaniu na kropka dobra obrotówka jest niezastapiona, mimo obecnego boomu na woblery. I nie tylko na kropka. Zdarzało mi się nawet łowić świnki i brzany na obrotówki (raczej jako przyłów ale zawsze)
Po drugie uwielbiam ten metaliczny grzechot w pudełku i wygląd tych przynęt, przypominający biżuterię. Lubię dotyk metalu. 
Ulubione to Meppsy i Aszychminki, aczkolwiek nie wszystkie modele. Mam tez kilka steranych życiem obrotówek "no name', zapomnianych firmy, czy konstrukcji zaprzyjaźnionych wędkarzy, które wyglądałyby jak ubodzy krewni przy obrotówkach z dzisiejszej wystawy sklepowej. Ich skuteczność jest jednak niesamowita, bijąc na głowe seryjne blachy.
W zeszlym sezonie urwałem swoją ulubioną blachę tego typu - killera - na Dunajcu. RiP [']. Odchorowuję to zresztą do dzisiaj.
Zdecydowanie rzadziej łowię na woblery, aczkolwiek też lubię i nie mam nic przeciwko. Mam swoje ulubione modele, chętnie tez łowię na serię "Rapala Angry Birds" które dostałem dla żartu w prezencie. Świetnie trolluje sie tym wędkarzy, szczególnie tym różowym modelem z sarnimi modrymi oczetami (z reguły wyraz twarzy wędkarza pytającego "na co wziął" złapany przed chwilą szczupak bezcenny  ), czy tym pływającym czarnym, wyglądającym trochę jak krecik z czeskiej kreskówki. Przyznam, że kaczkodziobym złowionym na te przynęty czasami przyznaję nagrodę Darwina w postaci patelni (Spokojnie, to 2-3 ryby w skali roku).
Najmniej lowię na gumy wszelakiej maści, nie czuję, nie lubię, nie uznaję, zbyt popularne, nie pasuje do mojego hipsterskiego podejscia do życia. Aczkolwiek w pudelku mam kilka "na czarną godzinę" kiedy np na łowisku zbyt dużo zaczepów i żal ryzykować rwania obrotówki.
Z innymi - cykadami, latającymi przynętami, śmigielkami itp bywały rozmaite przygody, jednakże raczej sporadyczne. Malutkie cykady fajnie spelnialy mi się w polowaniach na lipienie, jednakże pourywalem je wszystkie, a nie widzialem takowych na rynku już od lat.

[Matthew1]

Jeżeli chodzi o spinning to mam doświadczenie tylko w łowieniu okoni.
Mam kijek "noname" którego nigdzie nie moge znaleść czyli Runos Tracker Spin 1-8g 270cm.
Jednak bardzo chwale sobie tą wędke i narazie nie mam zamiaru jej zmieniać.

Prawie zawsze łowie bocznym trokiem, z ciężarkami 2-6g.

Moim "killerem" okoniowym są małe paproszki 2cm, czasem przy dobrych braniach 4cm.
Najlepiej sprawdzające się kolory na które łowie to herbata z pieprzem, motor oil, fiolet, czerwień, biały, ciemna zieleń.
Czasami miałem taką sytuacje, że nawet te średnie okonie 20-25cm brały tylko na 2cm ciemne paproszki, np czarne, fioletowe, ciemnozielone.

Rzadkim przyłowem są wzdręgi, one biorą na żółte i pomarańczowe 2cm paproszki, oraz niewielkie szczupaki.
Największy szczupak jakiego udało mi się doholować do brzegu miał 51cm, zylka 0,14 bez stalki.

W wolnym czasie zrobie fotke mojego arsenału na okonie, bo jest tego dużo, narazie jednak jest 2 w nocy i trzeba iść spać.

[maniek]

ja lowie okonki na male paproszki,te najciemniejsze sa najlepsze,a zwlaszcza czarne,lowiac na wodach w uk,swietnie sprawdzaja sie gumy relaxa,no i oczywiscie nasze poczciwe  morsy, algi. tutaj ryby jeszcze nie znaja tych przynet i daja sie jeszcze przechytrzyc,choc coraz wiecej pojawia sie na rynku.kolory dobieram w zaleznosci od pogody.najlowniejsze sa seledynowe,czarno biale z czerwonym ogonkiem,czarno zolte

[bigdom]

Ja jednak od żelastwa wole gumy. Najlepiej się sprawdza biały twister. Szczupaki lubią go bardzo, nawet te pod metr (sam nie złowiłem takiego, ale facet obok mnie tak). Oprócz tego kopyta białe i srebrne z ciemnym grzbietem. Nic specjalnie wymyślnego, ale na tak marnego spinningistę jak ja jakoś ujdzie.
Obrotówki mi się sprawdzają na większe okonie.

[maniek]

bigdom na jakich lowiskach lowisz?ja tez pochodze z warmii i mazur

[bigdom]

Łowiłem na wodach GRWO, teraz, od tego roku PZW, więc łowiska będę miał nowe, przeze mnie nie sprawdzone.

[michał1995]

Ja uważam,że przynęty gumowe są najbardziej uniwersalne ponieważ to wędkarz nadaje im pracę,dobiera gramaturę,głębokość prowadzenia...Lecz wracają do tematu nie,da się określić jakie przynęty będą najskuteczniejsze,ponieważ ryba raz potrzebuje takiego bodźca a innym razem czego innego,na jednym łowisku lepiej będą sprawdzać się wobaski a na innym obrotówki.

[jaco]

Też nie mogę przekonać się do przynęt gumowych, wyjątkiem jest boczny trok.Oczywiscie mam zestaw gum i najłowniejsze z nich to Manns.Najczęściej używam obrotówek Mepps i  DAM oraz woblerów Salmo , Rapala.

[Mateo]

Ja wolę łowić na przynęty gumowe. Jednak nie dlatego, że uważam je za skuteczniejsze od przynęt metalowych czy drewnianych.
Z zamiłowania jestem wędkarzem spławikowym i gruntowym. Przywykłem łowić ryby na przynęty naturalne. Kiedy zanęcam zanętą naturalną i zakładam na haczyk przynętę naturalną, w pewnym sensie personifikuję rybę. Wydaje mi się wtedy, że mam przed sobą mądrego przeciwnika, którego muszę odpowiednio przechytrzyć, dobrać rodzaj, smak, kolor, zapach tej naturalnej przynęty.
Łowiąc z kolei na przynętę sztuczną, mam wrażenie, że łowię "głupią" rybę, która nie potrafi odróżnić kawałka metalu czy drewna od naturalnego pokarmu. Nie stanowi to dla mnie wtedy odpowiedniego wyzwania. Wyobrażam sobie głupiego szczupaka, który rzuca się na coś, co mu się tam zabłyszczy.
Przynęta gumowa wydaje mi się bardziej naturalna niż metalowa czy drewniana i w moim przypadku jest to jedyna przyczyna przewagi przynęt gumowych nad pozostałymi w moich pudełkach spinningowych.

Pytanie Darka dotyczyło jednak skuteczności.

Mimo że wolę stosować przynęty gumowe, to jednak uważam, że chyba jednak błystki są skuteczniejsze.
Obecnie ciężko jest ocenić tę skuteczność, bo wielu wędkarzy pozostaje pod wielkim wpływem przynęt gumowych.
Wydaje mi się jednak, że złowiłbym o wiele więcej szczupaków czy pstrągów, łowiąc na błyski właśnie.

Tak więc jestem przekonany o większej skuteczności metalu i drewna, a mimo to łowię na gumę

[Logarytm]

Zadałem pytanie dotyczące przynęt spinningowych, ponieważ rozmawiając z ludźmi nad wodą i ze sprzedawcami w sklepach, zawsze słyszałem, że przynęty gumowe są rewelacyjne i spisują się dużo lepiej od tradycyjnych blach. Ponieważ ja jakoś nie obserwuję tej skuteczności, a mam doświadczenia wręcz przeciwnie, dlatego zastanawiam się, czy to tylko mój przypadek, czy może jeszcze ktoś tak ma. Według mnie najbardziej łowne są woblery, na drugim miejscu obrotówki. Z tego powodu w zasadzie zrezygnowałem ze stosowania kopyt, twisterów, ripperów i innych gumokształtnych (oprócz, jak pisałem, paprochów do bocznego troku).

Uwielbiam więc wszelkie żelastwo.

Zdecydowanie obrotówki.

Obrotówka to trochę taki "mechanizm precyzyjny". Fantastyczna konstrukcja, która stanowi przedmiot mojego podziwu. Że też ktoś coś takiego wymyślił!!! Powinien dostać Nobla  Dobrze się ją prowadzi i czuć nawet te najdelikatniejsze brania ryby.

Też nie mogę przekonać się do przynęt gumowych, wyjątkiem jest boczny trok[...].Najczęściej używam obrotówek Mepps i  DAM oraz woblerów Salmo , Rapala.

Mam dokładnie tak samo. 

Wyobrażam sobie głupiego szczupaka, który rzuca się na coś, co mu się tam zabłyszczy.

E tam, wiadomo że w przyrodzie bardziej kombinują drapieżniki, stąd ich mózgownice lepiej pracują. (Z tego powodu jestem zwolennikiem tezy o wyższości wędkarstwa nad bieganiem    ) Nie może więc być szczupak głupi, bo mu coś zabłyszczy  a leszcz mądry, bo mu nic nie błyszczy. Białoryb "wciąga" wiele nosem, a zielonoryb wzrokiem. Ale to wszystko tylko zmysły. Ale spośród nich, u najwyżej rozwiniętego zwierzęcia na naszej planecie, to wzrok odgrywa największą rolę. Więc szczupak bardziej podobny jest do człowieka, niż leszcz. Stąd wniosek, że niegłupi jest z niego herbatnik w świecie ryb.

[Mateo]

Z tego powodu jestem zwolennikiem tezy o wyższości wędkarstwa nad bieganiem 

[Luk]

U nas w UK tez jest swojego rodzaju dyskusja  -co lepsze... Są fani gum i dokładnych imitacji (jak Savage Gear) są tacy, co bez 'relaxów' nie wychodzą z domu Jednak ostatnio znaczna część wedkarzy przerzuciła się na Spinmady. Myslę, że jeżeli chodzi o skuteczność - to jest to strzał w dziesiatkę. Połączenie woblera z obrotówką, która sie kręci podczas opadu - jest super. Myślę, że to świetna 'broń' - łącząca w sobie zalety dwóch różnych przynęt. I łowi wszystko - od kleni i brzan, po okonie szczupaki i sandacze.

[rococo1234]

Spin dla mnie to oderwanie od spławika i gruntu. Najlepsze efekty miałem na ... gumy .Łowię w jeziorach -głównie  okonie , czasami szczupaki i co najciekawsze to szczupaki biorą  na gumki uważane za np. pstrągowe(te większe)Lubię eksperymentować,nie podążam za kanonami -efekty są różne.

[stas1]

Na okonia mannsy,szczupak sandacz relaxy dają radę