Łukaszu, niekoniecznie pomylił. Choć nigdy nie stosowałem stopera jako znacznika odległości to w zasadzie nie wydaje się to złym rozwiązaniem. Przynajmniej w teorii. Takie całkiem drobne i wąskie, występujące w różnych kolorach (gdzie można je łatwiej zauważyć na żyłce) to opcja warta uwagi. Jedyna uciążliwość to przesunięcie tego stopera o 30-40 metrów po żyłce, co może nieco komplikować życie. Wpływu na dystans zarzucania raczej to nie powinno mieć, przynajmniej takiego wyraźnie widocznego.
Gdybym miał używać takiego stoperka to przypuszczam, że i tak było by to razem z markerem. Stoper przechodzący przez przelotki nie powinien się przesuwać, ale w moim przypadku i tak korzystał bym z zasady ograniczonego zaufania i z obu stron przemalował jeszcze markerem dla pewności miejsce jego ustawienia.
Z pewnością nie trzeba by tak często "malować" po żyłce, z drugiej zaś strony mocowanie stopera i jego przesunięcie generuje czas, który w moim przypadku ma znaczenie. Raczej wolał bym tutaj mimo wszystko klasyczny marker, który będę poprawiał w razie konieczności.
Dla osób, które nie łowią na dużych dystansach, nie łowią na zawodach stoperek może być akceptowalnym rozwiązaniem. Trudno ocenić czy prostszym. Na pewno wymagającym mniejszej uwagi już w czasie wędkowania, bardziej czasochłonnym na początku.