Autor Wątek: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?  (Przeczytany 25704 razy)

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #15 dnia: 21.08.2017, 13:17 »
Od dawna powtarzam, że w polskim prawie wędkarz nie istnieje. Spójrzcie w swoje karty wędkarskie. Co tam macie napisane? Do czego ten dokument Was uprawnia?
"Karta wędkarska jest dokumentem uprawniającym do uprawiania amatorskiego połowu ryb". Niby wszystko spoko. Tylko uzupełnieniem karty jest legitymacja. I to dopiero z nią możemy wędkować na określonych wodach ZWIĄZKU WĘDKARSKIEGO. A tam stoi:
"Okręg X jako uprawniony do RYBACTWA..."

Więc wędkarz jest rybakiem; wędkarstwo odmianą rybactwa. I dopóki w polskim prawie nie zagości słowo "wędkarstwo", to całe nasze hobby będzie się sprowadzać do pozyskania pożywienia (w świetle prawa). Bo rybactwo tylko temu służy - pozyskaniu ryb do konsumpcji.

Kolejna świetna uwaga. Ja dodam, że społeczeństwo uważa nas za rybaków, nie rozumie często różnicy. Tak jak parlamentarzyści, jak wielu urzędników.

Wszelkie zmiany muszą się od czegoś zacząć - póki co nie mamy tego początku, tkwimy w niebycie.
Lucjan

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #16 dnia: 21.08.2017, 13:19 »
tkwimy w niebycie.

Otóż to!
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #17 dnia: 21.08.2017, 13:25 »
Maciek, właśnie chodzi o to, aby przestawić program zrównoważonej gospodarki rybackiej, na tor wędkarski rybackiej dla rybaków, i wędkarskiej dla wędkarzy. - i tu ci przyklasnę :bravo:
 To co piszesz to trochę dziwne, bo od czegoś trzeba zacząć, to jest właśnie ten początek. Zebrać ludzi, co napiszą program jak dbać o wody, opracują wytyczne do postępowania odwracającego degradację wód. - nie dziwne a realne pisze o całym łańcuchu powiązań .... od poprawy prawa po pozyskanie wody , po umiejętne nią gospodarowanie

Podam ci banalny przykład. Górne wymiary ochronne. Nieodzowne aby odbudować stada tarłowe. Powiedz mi jak będziesz chciał takowe wprowadzić. Znasz polskie realia, sugerujesz mi, ze ja nie za bardzo ;) Proszę... - po co wprowadzać ... pozyskujesz wode ty ustalasz zasady - i jak komuś się nie podoba to wypad nad wode gdzie nie ma ryb.... masz wodę masz przewage bo masz w niej ryby - na które przyjadą wędkarze ... zasada prosta jak parasol...

Jakby co to nie ma spinki, to jest bardzo potrzebna dyskusja! - no raczej Panie :beer:
 Takie stowarzyszenie właśnie opracuje program ochrony duzych ryb, znajdzie odpowiednie prace naukowe, które to potwierdzą. Czy pamięta ktoś, jak tutaj magister rybactwa sypał tytułami prac naukowych, potwierdzających swoje wywody? Otóż taki Modus, człowiek oczytany choć (chyba) nie ichtiolog, znalazł mu inne prace, które teorii tych wcale nie potwierdzały, wręcz zaprzeczały. Do tego były nowsze ;) To tylko przykład, że stowarzyszenie da nam broń aby walczyć o swoje. - ok zdanie wyżej jeżeli chodzi o moje zapatrywanie co do dużych ryb...

Tu nie chodzi o dawanie ryb komuś, o lizanie tyłka tym co zabierają i obiecywanie im programu Ryba+ :) To ma być rzeczowe działanie, w którym bronimy swoich interesów, walczymy o utrzymanie tego co mamy, powiększamy swoje wpływy. Obecna polityka ZG PZW tylko to utrudnia, na dodatek daje broń do ręki lobby rybackiemu, które już dzisiaj jest w stanie udowodnić, że wędkarze dewastują wody, nie przestrzegając przepisów, zwiększając ładunek biogenów w nich, maja prace które potwierdzają, ze agroturystyka wędkarska nie jest realnym źródłem dochodu gmin. Oni mają badania, oni mają argumenty, nie my... - mając swoje wody pozbywamy się tych argumntów... spłyce wypowiedz bo dwa zdania wyżej wyraziłe się jasno...

Co do meritum sprawy stowarzyszenie tak !!!
Ale jedna sprawa rzeczywistość skłania mnie do napisania tego zdania - przedsięwzięcie musi być opłacalne masz wodę - musisz mieć kasę... ( cały problem w pozysakni u wody )
Prosty przykład komercji umiejętne nimi zarządzanie robi z nich wspaniała przygodę oraz biznes. Popatrzcie 90% procent forumowych wyniki to wypady na komercję...
Pozyskane wody można zrobić jako sklep ( wiadomo każdy sklep może różnie wyglądać dla jednych więcej zieleni , dla innych więcej żwirku ale meritum to woda i to co w niej pływa...)
Dla mięsorzerców dać białko niech mają w limitach tanie jeśc muszą ... dla pasjonatów okazy i mnóstwo ryb aby łapy bolały.....
Ot takie moje marzenie.... :facepalm: 8) :P
Maciek

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #18 dnia: 21.08.2017, 14:04 »
"Art.  6.  1.  Uprawniony  do  rybactwa  w  obwodzie  rybackim  jest  obowiązany prowadzić  racjonalną gospodarkę rybacką. 2.  Racjonalna  gospodarka  rybacka  polega  na  wykorzystywaniu  produkcyjnych możliwości  wód,  zgodnie  z  operatem  rybackim,  w  sposób  nienaruszający  interesów uprawnionych  do  rybactwa  w  tym  samym  dorzeczu,  z  zachowaniem  zasobów  ryb w równowadze  biologicznej  i  na  poziomie  umożliwiającym  gospodarcze korzystanie z  nich przyszłym  uprawnionym  do rybactwa. 2a.  Oceny  wypełniania  przez  uprawnionego  do  rybactwa  obowiązku prowadzenia  racjonalnej  gospodarki  rybackiej  w  obwodzie  rybackim  dokonuje marszałek  województwa  na  podstawie  operatu  rybackiego,  dokumentacji gospodarki  rybackiej  oraz  programu  ochrony  i  odbudowy  zasobów  ryb,  co  najmniej raz  na 5  lat. 2b.  Czynności  związane  z  dokonywaniem  oceny,  o  której  mowa  w  ust.  2a, wykonuje  upoważniony  przez  właściwego  marszałka  województwa  pracownik urzędu  marszałkowskiego,  zwany  dalej  „inspektorem  rybackim”,  który  ukończył studia wyższe: 1) 2) na kierunku  rybactwo lub na  kierunkach  pokrewnych,  w  szczególności  na  kierunku  zootechnika, rolnictwo  lub  ochrona  środowiska  –  ze  specjalizacją  rybacką  lub uzupełnionych wykształceniem  z  zakresu rybactwa. 2c.  O  wynikach  oceny,  o  której  mowa  w  ust.  2a,  marszałek  województwa powiadamia  organ  administracji  publicznej  wykonujący  uprawnienia  właściciela..."

Przeglądam ustawę o prawie wodnym, oraz rybactwie śródlądowym.
Punkt 2 artykułu jest batem pozwalającym na ukaranie lub w skrajnych wypadkach na wycofanie pozwolenia na rybactwo w danym zbiorniku.
Ale
Jak udowodnić, że nie została zachowana równowaga biologiczna i poziom umożliwiający gospodarcze wykorzystanie przez przyszłych uprawnionych..

Czy jako osoba prywatna, mogę mieć dostęp do operatów rybackich?
Jeśli widać w operacie, że zasobności wód spada np względem poprzedniego operatu, czy ewidencji faktycznych odłowów sieciowych to da się to wykorzystać przeciw uprawnionymi do rybactwa?


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #19 dnia: 21.08.2017, 14:18 »
Więc wędkarz jest rybakiem; wędkarstwo odmianą rybactwa. I dopóki w polskim prawie nie zagości słowo "wędkarstwo", to całe nasze hobby będzie się sprowadzać do pozyskania pożywienia (w świetle prawa). Bo rybactwo tylko temu służy - pozyskaniu ryb do konsumpcji.

O tym jak PZW rozminęło się ze swoimi statutowi celami nie broniąc wędkarstwa i tym samym stało się organizacją reprezentującą rybaków dobrze świadczą chociażby przepisy Rozporządzenia Ministra Rolnictwa i rozwoju Wsi z dnia 6 lipca 2015r. w sprawie wymiarów i okresów ochronnych organizmów morskich przy wykonywaniu rybołówstwa rekreacyjnego oraz szczegółowego sposobu i warunków wykonywania rybołówstwa rekreacyjnego.
Jak widzicie po dacie jest to dość nowa regulacja. Rozporządzenie to zostało wydane w celu wykonania równie "świeżej" ustawy z dnia 19 grudnia 2014 r. o rybołówstwie morskim. Jest określona procedura legislacyjna. Zarówno ustawy, jak i rozporządzenia wydaje się po uzyskaniu opinii określonych grup podmiotów. Jestem pewny, że taką opinię wyrażał ZG PZW (albo przynajmniej mógł wyrazić, gdyż miał taką możliwość). Jako tak olbrzymi związek osób powinien był oponować przeciwko takiemu rozwiązaniu ustawodawcy, tak jak np. skutecznie działa Polski Związek Łowiecki blokując wprowadzenie określonych regulacji prawnych.   
Nie wiem czy wiecie, ale zarówno w ustawie, jak i w rozporządzeniu które reguluje m.in. połów ryb wędką z plaży, łowienie ryb wędką z kutra NIE MA ANI SŁOWA O WĘDKARSTWIE. Jest pojęcie "RYBOŁÓWSTWA REKREACYJNEGO" zwanego właśnie w ustawie i rozporządzeniu „połowami przy użyciu wędki", więc nie macie się co bulwersować na to, że ktoś nazywa was rybakami, bo nimi de facto jesteście wędkując i wypuszczając ryby w trakcie swoich wakacji np. w Mielnie. Wy wszyscy jesteście RYBAKAMI REKREACYJNYMI.

Gdyby to kuriozum z lat 80-tych, czyli ustawa z dnia 18 kwietnia 1985 r. o rybactwie śródlądowym nie była tak korzystna dla rybaków, to już dawno zostałaby zmieniona na ich korzyść i jestem pewny, że w nowej ustawie zamiast tej drobnej wzmianki o amatorskim połowie ryb, czyli "pozyskiwania ryb za pomocą wędki" znalazłby się zapis, o tym że żadni z Was wędkarze, a RYBACY REKREACYJNI, tak jak uczyniono to w tych nowych regulacjach o których mowa wyżej.     

http://www.pzw.org.pl/home/wiadomosci/109523/62/wedkarstwo_morskie__nowe_przepisy

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #20 dnia: 21.08.2017, 14:20 »
Najpiękniejsze w tym szambie jakie dziś mamy jest to że piszący operat sam go pewnie go opiniuję .
Co do wglądu w operat to może każdy.

http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?id=WDU20130000676&min=1
Maciek

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #21 dnia: 21.08.2017, 14:23 »
Lucjan, czyli rozumiem (lub źle rozumiem), że Stowarzyszenie ma być taką organizacją patrzącą na ręce tzw. towarzyszy milicyjnopartyjnych… znaczy się bandyckobiznesowych…? Jeśli tak, to wiesz przecież, że to złodziej pilnuje okradanego a nie odwrotnie.

A to co napisałeś wyżej połącz z moim tekstem i zobacz co wyjdzie… Całkowicie jestem z Tobą. Ładnie rozszerzyłeś temat. Tak, konkrety, szczegóły.

Jeszcze jedno:
po co się cackać z PZW (znaczy się tzw. działaczami)? Przejąć PZW i po krzyku.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Kadłubek

  • Gość
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #22 dnia: 21.08.2017, 14:45 »
Katmay - może na postawie dostępu do informacji publicznej

Mirek też bym się bawił ale Oni narazie mają lepsze karty. Operat i wykonanie go podbije IRŚ i urzędnik nie ruszy się sprawdzić bo w papierach wszystko ma OK.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #23 dnia: 21.08.2017, 14:51 »
Maciek, mając na myśli stowarzyszenie, mam organizację, która zajmuje się interesami wędkarstwa w wielu jego aspektach. Tutaj pomagałaby ona zarówno wędkarzom z PZW jaki spoza, bez jakiś różnic, bo chodzi o reprezentowanie interesów wędkarskich. Oznacza to też, ze reprezentować trzeba tych co wypuszczają i zabierają, i sukces zależny jest i będzie od tego, czy uda się te dwa kierunki z sobą pogodzić. Nie poprzez organizowanie komuś wędkowania na jakiś wodach. To mógłby być co najwyżej kierunek drugo lub trzeciorzędny.

Dlaczego Arek i Michał piszą o tym, ze prawnie jesteśmy rybakami? Ano dlatego, że nie ma u nas pojęć odnoszących się do wędkarstwa, polski rząd nie widzi wędkarstwa jako biznesu, nie rozumie jakie możliwości w nim drzemią. Dlatego jest tylko profil rybacki, bo taki narzucają naukowcy rybaccy z Olsztyna, którzy to wypracowali sposób gospodarki rybackiej zwanej zrównoważoną.

Gdyby takie stowarzyszenie było obecne przy tworzeniu ustaw, lub byłoby brane pod uwagę, jako organizacja opiniotwórcza, wtedy mogłyby być zmiany. Takie na przykład mógłby wnieść poseł Sachajko, mający mandat od wędkarzy. Dlatego właśnie potrzeba nam solidnej organizacji, która zadba o nasze interesy, nie na jakimś 'jarmarcznym ' poziomie tylko, ale na tym najwyższym również.


Lucjan, czyli rozumiem (lub źle rozumiem), że Stowarzyszenie ma być taką organizacją patrzącą na ręce tzw. towarzyszy milicyjnopartyjnych… znaczy się bandyckobiznesowych…? Jeśli tak, to wiesz przecież, że to złodziej pilnuje okradanego a nie odwrotnie.

A to co napisałeś wyżej połącz z moim tekstem i zobacz co wyjdzie… Całkowicie jestem z Tobą. Ładnie rozszerzyłeś temat. Tak, konkrety, szczegóły.

Jeszcze jedno:
po co się cackać z PZW (znaczy się tzw. działaczami)? Przejąć PZW i po krzyku.

Mirek, takie patrzenie na ręce byłoby jednym ze sposobów działania, bardzo ważnym. Podam ten przykład jeszcze raz. W tym roku na jeziorze Otmuchowskim i Nyskim, wędkarze ujawnili przekręt, jakim było zarybienie małym procentem tego, co powinno wg planów. Sandacza było 10 razy mniej,  kwota oszustwa to 20 tysięcy złotych około, plus idące za tym powikłania w ekosystemie, jaki oszustwo by mogło spowodować. Zareagowała telewizja, lokalne gazety, my również. Ale kto rozliczył tych patafianów tak naprawdę. PZW zamiotło temat pod dywan, wyszło, ze to była 'pomyłka'. Tak więc takie stowarzyszenie nie dość, że mogło by wymóc kontrolę zarybień, to również mogłoby kierować wniosek do prokuratury, reprezentując interesy poszkodowanych wędkarzy. Teraz tamci złodzieje nie beknęli za to co zrobili, sami wędkarze zaś z lokalnych kół nie wiem czy otrzymali odpowiednie wsparcie. Efekt jest taki, że lisek dalej biega i cholera wie kiedy coś 'skubnie' znowu. Zamiast wyeliminować oszusta (lub siatkę oszustów), będziemy się z nim certolić, cholera wie jak często będąc jeszcze poszkodowanym.

Jednym z powodów, że nie działa gospodarka zwana zrównoważoną, są przekręty w zarybieniach, jakie miały miejsce latami w wielu miejscach. Tak więc jak najbardziej stowarzyszenie pomogłoby tutaj, zapewniając, że większa ilość ryb wprowadzona byłaby do wody.
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #24 dnia: 21.08.2017, 14:57 »
Maciek, mając na myśli stowarzyszenie, mam organizację, która zajmuje się interesami wędkarstwa w wielu jego aspektach. Tutaj pomagałaby ona zarówno wędkarzom z PZW jaki spoza, bez jakiś różnic, bo chodzi o reprezentowanie interesów wędkarskich. Oznacza to też, ze reprezentować trzeba tych co wypuszczają i zabierają, i sukces zależny jest i będzie od tego, czy uda się te dwa kierunki z sobą pogodzić. Nie poprzez organizowanie komuś wędkowania na jakiś wodach. To mógłby być co najwyżej kierunek drugo lub trzeciorzędny.

Dlaczego Arek i Michał piszą o tym, ze prawnie jesteśmy rybakami? Ano dlatego, że nie ma u nas pojęć odnoszących się do wędkarstwa, polski rząd nie widzi wędkarstwa jako biznesu, nie rozumie jakie możliwości w nim drzemią. Dlatego jest tylko profil rybacki, bo taki narzucają naukowcy rybaccy z Olsztyna, którzy to wypracowali sposób gospodarki rybackiej zwanej zrównoważoną.

Gdyby takie stowarzyszenie było obecne przy tworzeniu ustaw, lub byłoby brane pod uwagę, jako organizacja opiniotwórcza, wtedy mogłyby być zmiany. Takie na przykład mógłby wnieść poseł Sachajko, mający mandat od wędkarzy. Dlatego właśnie potrzeba nam solidnej organizacji, która zadba o nasze interesy, nie na jakimś 'jarmarcznym ' poziomie tylko, ale na tym najwyższym również.


Lucjan, czyli rozumiem (lub źle rozumiem), że Stowarzyszenie ma być taką organizacją patrzącą na ręce tzw. towarzyszy milicyjnopartyjnych… znaczy się bandyckobiznesowych…? Jeśli tak, to wiesz przecież, że to złodziej pilnuje okradanego a nie odwrotnie.

A to co napisałeś wyżej połącz z moim tekstem i zobacz co wyjdzie… Całkowicie jestem z Tobą. Ładnie rozszerzyłeś temat. Tak, konkrety, szczegóły.

Jeszcze jedno:
po co się cackać z PZW (znaczy się tzw. działaczami)? Przejąć PZW i po krzyku.

Mirek, takie patrzenie na ręce byłoby jednym ze sposobów działania, bardzo ważnym. Podam ten przykład jeszcze raz. W tym roku na jeziorze Otmuchowskim i Nyskim, wędkarze ujawnili przekręt, jakim było zarybienie małym procentem tego, co powinno wg planów. Sandacza było 10 razy mniej,  kwota oszustwa to 20 tysięcy złotych około, plus idące za tym powikłania w ekosystemie, jaki oszustwo by mogło spowodować. Zareagowała telewizja, lokalne gazety, my również. Ale kto rozliczył tych patafianów tak naprawdę. PZW zamiotło temat pod dywan, wyszło, ze to była 'pomyłka'. Tak więc takie stowarzyszenie nie dość, że mogło by wymóc kontrolę zarybień, to również mogłoby kierować wniosek do prokuratury, reprezentując interesy poszkodowanych wędkarzy. Teraz tamci złodzieje nie beknęli za to co zrobili, sami wędkarze zaś z lokalnych kół nie wiem czy otrzymali odpowiednie wsparcie. Efekt jest taki, że lisek dalej biega i cholera wie kiedy coś 'skubnie' znowu. Zamiast wyeliminować oszusta (lub siatkę oszustów), będziemy się z nim certolić, cholera wie jak często będąc jeszcze poszkodowanym.

Jednym z powodów, że nie działa gospodarka zwana zrównoważoną, są przekręty w zarybieniach, jakie miały miejsce latami w wielu miejscach. Tak więc jak najbardziej stowarzyszenie pomogłoby tutaj, zapewniając, że większa ilość ryb wprowadzona byłaby do wody.

Lucek to mów po imieniu tzw. TING TANG.. - i wszystko jasne
Dla mnie stowarzyszenie to jedyna droga do normalnych łowisk z poza świata pzw.....

A tzw. lobbowanie " pamiętasz lub czasopisma - to już było - ale w PL to tak sie pisze prawo i tyle w temacie..."
Maciek

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #25 dnia: 21.08.2017, 16:57 »
Pomysł świetny, ale trzeba mocno do niego przysiąść. Do tego należy potrząsnąć całym wędkarskim światkiem, aby dołączyli wszyscy znani, mniej znani i inni.
Ogólnie Lucjanie mocno pojechałeś 8) Niektóre kreatury, będą mocno krzywić mordy jak to usłyszą... ;)

Offline mirgag

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 829
  • Reputacja: 136
  • Płeć: Mężczyzna
  • Mirosław
  • Lokalizacja: Głogów - Zielona Góra
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #26 dnia: 21.08.2017, 17:16 »
Ponieważ zgadzam się z Tobą Lucjan i innymi Kolegami podsumuję - od siebie:

""Nie wątp nigdy, że mała grupa troskliwych ludzi mogłaby zmienić świat. Tak naprawdę to jedyna rzecz, która go kiedykolwiek zmieniła." - Margaret Mead

Jeśli coś, jestem do dyspozycji.
*Jedynie upór i determinacja są wszechmocne*
Mirosław

Offline ptaku_1

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 894
  • Reputacja: 145
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Jabłonna
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #27 dnia: 21.08.2017, 17:38 »
Jestem za powinna być jakaś instytucja która będzie działała w naszej sprawie tak jak np ROMB. Takie stowarzyszenie o ile będzie miało fundusze może lobbować całkiem skutecznie. Oprócz samych wędkarzy takim stowarzyszeniem mogłyby zainteresować się wszelkiego rodzaju podmioty które czerpią zyski z turystyki dla nich to też ważne aby okoliczne wody były rybne.

Myślę że to ma sens pod dwoma warunkami:
- reklama aby jak najwięcej osób się dowiedziało o tym
- kasa, tutaj dobrowolne wpłaty czy darowizny, czym więcej kasy tym więcej szumu i większa skuteczność, duży bogatszy może więcej

Jeśli w stowarzyszniu nie będzie 100 000 lub więcej członków plus podmioty turystyczne, nie będzie siły przebicia.
Pzdr. Paweł

"PZW jest jak ZUS, płacisz i nic z tego nie masz, jeśli potrzeba to i tak się leczysz na komercji"

Lubię zegarki https://www.youtube.com/playlist?list=PL6Tg8Td6x60FxfdbXAUGGYUyv0nzDZtAP

Kadłubek

  • Gość
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #28 dnia: 21.08.2017, 18:14 »
Jestem za powinna być jakaś instytucja która będzie działała w naszej sprawie tak jak np ROMB. Takie stowarzyszenie o ile będzie miało fundusze może lobbować całkiem skutecznie. Oprócz samych wędkarzy takim stowarzyszeniem mogłyby zainteresować się wszelkiego rodzaju podmioty które czerpią zyski z turystyki dla nich to też ważne aby okoliczne wody były rybne.

Myślę że to ma sens pod dwoma warunkami:
- reklama aby jak najwięcej osób się dowiedziało o tym
- kasa, tutaj dobrowolne wpłaty czy darowizny, czym więcej kasy tym więcej szumu i większa skuteczność, duży bogatszy może więcej

Jeśli w stowarzyszniu nie będzie 100 000 lub więcej członków plus podmioty turystyczne, nie będzie siły przebicia.

Czy potrzeba pieniędzy? Na razie można zacząć bez: Facebook, Instagram, Twitter, YT i inne takie portale są narazie bezpłatne a docierają do DUŻEJ ilości ludzi. Wiem za "lajki" dużo się nie zrobi, dobierając osoby znane z wędkarstwa tzw. celebrytów można zwiększyć zasięg oddziaływania nie tylko na wędkarzy, do tego są stowarzyszenia przedsiębiorców np. agroturystyki, łowiska komercyjne, sprzedawców i producentów (choć tu już bardzo trudno) sprzętu wędkarskiego, organizacje ekologiczne, niezadowolone samorządy które mogą dostać sporo pieniędzy z dotacji i "odzyskać" wody dla siebie dodatkowo zarabiając później na siebie lub najzwyczajniej w kampanii politycznej mogą wykorzystać sukces. Media mają "wodę na młyn" bo piszą kolejne artykuły do swoich gazet, reportaże itd. Inne fora internetowe można by długo wymieniać.

W przypadku części z nich będzie to w czystej postaci marketing z idealnym "targetem" - wędkarzem który przecież kupi coś od nich.
Część się nie przyłączy bo będzie się bało utraty zysków, powiązań "biznesowych" z "pizedwu" ale zawsze ktoś się przyłączy. W internecie leży siła bo każdy może wrzucić coś co spowoduje lawinę.
Owszem na początku będzie ciężko i dlatego potrzebna będzie praca na rzecz poprawy wód pro publico bono. Ilu z nas już to robiło?
Tak jest w każdym stowarzyszeniu - praca jego członków jest najważniejsza.

Pomyślcie sami: czy taki pewny sklep na D gdzie najtaniej nie jest - przynajmniej nie zawsze - odnosi sukcesy i dlaczego?
Bo dba o klienta! Dba o to by był zadowolony a to przynosi mu następne zamówienia. Czy drogo porównując cenę do obsługi? Wg mnie nie.
A teraz pomyślcie co by się stało jakby jakiś sklep poparł stowarzyszenie gdzie jest jego możliwy klient? Będzie więcej zamówień?

Offline ogrmaster

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 041
  • Reputacja: 73
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wrocław
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Czy stowarzyszenie reprezentujące interesy wędkarzy ma sens?
« Odpowiedź #29 dnia: 21.08.2017, 18:18 »
Jestem za powinna być jakaś instytucja która będzie działała w naszej sprawie tak jak np ROMB. Takie stowarzyszenie o ile będzie miało fundusze może lobbować całkiem skutecznie. Oprócz samych wędkarzy takim stowarzyszeniem mogłyby zainteresować się wszelkiego rodzaju podmioty które czerpią zyski z turystyki dla nich to też ważne aby okoliczne wody były rybne.

Myślę że to ma sens pod dwoma warunkami:
- reklama aby jak najwięcej osób się dowiedziało o tym
- kasa, tutaj dobrowolne wpłaty czy darowizny, czym więcej kasy tym więcej szumu i większa skuteczność, duży bogatszy może więcej

Jeśli w stowarzyszniu nie będzie 100 000 lub więcej członków plus podmioty turystyczne, nie będzie siły przebicia.
Jak najbardziej się zgadzam i dlatego też proponuje aby stowarzyszenie był organizacją pożytku publicznego tak aby można było przekazywać na jego rzecz 1% podatku. Druga ważna rzecz to transparentność funduszy stowarzyszenia i dostęp online do informacji - ile pieniędzy wpłynęło i na co zostały spożytkowane.
„To, co i tak ma spaść, należy popchnąć” – Fryderyk Nietzsche
Michał