Odświeżam kotleta Wczoraj jak łowiłem ryby to rozrobiłem zwykłą zanętę spożywczą i dodałem do niej trochę pęczaku. Jedną kulkę z takiej mieszanki rzuciłem blisko brzegu aby zobaczyć jak pracuje. No i przez trzy godziny wędkowania kulka mieszanki bardzo mało się rozpadła, a do tego wcale nie pracowała i nie uwalniała żadnych frakcji. Nie stosuję przecierania przez sito. Co zrobiłem źle w przygotowaniu mieszanki? Co można dodać, aby zanęta smużyła oraz uwalniała swoje cząstki w wodzie?
Wszystko zależy, jak mocno domoczyłeś zanętę, i ile czasu przed wrzuceniem. No i oczywiście, jaka to była zanęta. Nawet najmocniej pracującą zanętę typu płociowego można "zgasić" dając do niej za dużo wody, i dając jej czas na wchłonięcie. Zanęty leszczowe z reguły nie są pracujące, a do niektórych producent dodaje klej i wtedy robi się klucha w wodzie, zwłaszcza, że nie przetarłeś przez sito.
Na wodzie stojącej, jeśli nie ma ruchu wody to zanęta raczej smużyć nie będzie. Dla poprawy pracy można dodać prażone i mielone konopie, słonecznik, ziarna dyni, sezam. Wtedy te oleiste cząstki będą 'wyrywać" się z kuli do góry porywając ze sobą cząstki zanęty. Sama zanęta domoczona do takiej konsystencji, że ledwo da się z niej uformować kule, a potem łatwo daje się rozetrzeć w dłoni też pracuje. Półsuche cząstki unoszą się do góry i za chwilę namoknięte opadają. Jeśli jest ruch wody, to fają chmurę dają gliny typu argilla, lub ziemie de somme czy bełchatowska, oczywiście, jeśli są o odpowiedniej konsystencji.
Na wodzie płynącej najlepsze do wytworzenia smugi są moim zdaniem glinki, można użyć mleka w proszku