Odpowiadając na ostatnie pytanie - niestety obawiam się, że tak. Wołanie o składkę krajową słychać wszędzie dookoła, własnemu ojcu nie mogę tego wytłumaczyć. Tu trzeba dodać, że nie chodzi o pozwolenie na cały kraj w ramach tych 220 zł okręgówki, tylko o taką dopłatę jak była kiedyś. Mój ojciec miał w karcie dodatkowy znaczek, świadczący o wykupieniu pozwolenia na cały kraj. Dla mnie równie dobrze mogliby wołać "Komuno wróć".
Jest to jakieś rozwiązanie. Ale oczywiście wszystko rozbija się o kwotę takiej dopłaty. Na pewno powinna być ona wyższa niż opłata w sąsiednim okręgu, więc około 200 PLN minimum. Przy 300 miałoby to sens, pozostawałoby tylko wypełnienie rejestru. Tutaj mógłby to być druk uniwersalny, który wypełnić musiałby sam wędkarz. No i jakiś limit ryb. To jest do zrobienia!
Ja tylko napisałem, że w dawnych latach był znaczek i dodatkowa opłata na cały kraj
Moim zdaniem nie ma dziś miejsca na jakiekolwiek pozwolenie na całą Polskę.
Jeśli już miałoby coś takiego nastąpić to ewentualnie w bardzo dalekiej przyszłości gdy zmieni się pokolenie + do tego weszła by w pełni elektroniczna ewidencja połowów oraz opłaty oczywiści. Tu musi być jasna informacja kto, gdzie i co łowi i zabiera. Może jakimś wyjściem byłby zakaz zabierania ryb w wód innych niż te na które wędkarz ma opłaty okręgowe i rejestr, ale na milion % pod tym szyldem no kill byłyby wycieczki po mięso.
Dlatego biorąc pod uwagę czas i miejsce w jakim jesteśmy, to moim zdaniem powinno to iść w jak największą decentralizację zarządzania wodami. Tylko też zobaczcie, cały czas pisze się, że są fajne łowiska jak np. ta Bażyna, tylko to jest maleńka woda, tu już na forum ktoś pisał o problemach na Dzierżnie. Co właśnie z takimi wodami jak Wisła czy Zalew Zegrzyński. Miałoby nim zająć się kilka(naście) kół z okolicznych miejscowości? Nie wierzę, że się nie pożrą. A może od jakiejś powierzchni i rzeki zarządzałyby okręgi?
Ktoś pisał gdzieś, że mamy za dużo okręgów. A może właśnie jest na odwrót? Może powinno to pójść w drugą stronę i powinien nastąpić podział na więcej małych okręgów. A w zarządach ludzie, którzy naprawdę wiedza co się dzieje na ich terenie. Taki np jeden z najmniejszych Okręg Ciechanowski ma piękne ryby na Wkrze, wędkarze czynnie biorą udział w zarybieniach, a o zalewie w Nowym Mieście też można by wiele dobrego powiedzieć.