Dzięki Zbyszek za podzielenie się.
Do tej pory,od października ,gdy woda ma poniżej 10*,aż do kwietnia,zawsze robiłem mieszankę z ziemią /gliną 50/50 lub 70/30 na korzyść zanęty.
Zanęta składa się z dwóch rodzai,bazy i zanęty ukierunkowującej,np słodkiej lub korzennej albo rybnej,zależy od pory,ale jesień-zima zazwyczaj korzenna,do tego na chłodne pory kolendra i to w sporej ilości. Dodatkami są białe robaki,pinka i konopie. Jeżeli woda ma 4-5*,odchudzam mieszankę,dodając tylko konopie i delikatnie pinki.
Do tej pory ,takie mieszanki przynosiły rezultat,aż do stycznia tego roku. Pogoda jest dziwna ,bo na podlasiu powinien być już lód. Natomiast tem.wody jest taka sama,jak w grudniu,gdy miałem efekty. Nie sądzę by ryby się przeniosły. Łowię w niemal najgłębszej partii jeziora na 7-8m 70m od brzegu. Mogę przyjąć,że jest to idealne miejsce na zimowisko,bo rzucam jakieś 10m za koniec spadu i potem jest już blat bez wypłyceń i wgłębień. Strona nawietrzna ,w 90% rzucam pod wiatr.Tylko nie rozumiem,czemu nie mam brań,gdzie 3 tygodnie temu je miałem.
Pokombinuje z czystą zanętą,może da mi to odpowiedź.