Autor Wątek: Ilość zanęty spożywczej w mieszance  (Przeczytany 7772 razy)

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #15 dnia: 01.02.2020, 19:25 »
Chciałbym tylko podkeślić,że temat nie ma na celu typowania ,która z taktyk jest lepsza,a raczej chcę położyć nacisk ,na zmianę tendencji w nęceniu.

Łowiąc na rzece,również zauważam,że grubsza ryba lepiej reaguje na luźno podane konopie i kukurydzę,choć łowię na małym uciągu i dużej głębokości.

Panuje przekonanie,iż duża ilość zanęty przekarmia ,to samo,jeżeli zanęta jest gruba.
Ja podchodzę do tego inaczej i tak jak kolega Modus,uważam ,że jest to jakiś sposób na pozbycie się drobnicy. Słyszałem podobny pogląd,odnośnie białego robaka,który również w pierwszej kolejności,ma przekarmić drobną rybę,aczkolwiek sam dużo jego nie używam.

Był czas,kiedy stosowałem jokersa w spławiku.
Efekty były takie,że grubsza ryba była sporadyczna lub w cale. Może nie umiałem go dobrze podać,zaprezentować,ale efekt byl w postaci 95% drobnicy ,lub okonków.

Kolega Robson dobrze zauważa,że trudno jest znaleźć zamiennik dla gliny,gdy chcemy mieć wpływ na uwalnianie zanęty z kul,natomiast,zachodzi pytanie,czy tak na prawdę nie warto by skupić się na wypełniaczu spożywczym .np bułce tartej i zmielonych płatkach jako klej,lub dodanie odpowiedniej dawki bentonitu. Angielskie filmy w ogóle inaczej traktują o nęceniu. Widzieliście by tam ktoś robił kilka wiader glin w różnych konsystencjach ?
Czesi łowią samymi zanętami. Tak,wiem,że rybostan jest odmienny,pytanie,czy tak na prawdę faktycznie jesteśmy skazani na porażkę,nęcąc bardziej bogato lub grubiej.

Wiele razy przekonuję się ,nawet sam o sobie,że ciężko jest wyjść z pułapki myślenia "żeby połapać,mieć brania",ale czy o to chodzi ?
Ten rok chcę poświęcić ryzyku zmiany postrzegania łowienia ,idąc nie w ilość,a w jakość.



Leszek ,bardzo chętnie,ale musimy losować,kto robi jaką mieszankę 😉

Bombay

  • Gość
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #16 dnia: 01.02.2020, 21:48 »
ale czy o to chodzi ?
Ciekawy temat poruszyłeś.
Co do zmiany ilości spożywki w zanęcie to zauważ, że tacy wędkarze jak Milewski itd. spędzają kilka dni nad wodą, żeby dokładnie dobrać odpowiednią ilość robaków, spożywki i dobraniu odpowiedniego rodzaju gliny.
Górek jako celebryta wędkarstwa wyczynowego dużo zrobił, żeby rozpowszechnić taki sposób łowienia ale trzeba także spojrzeć szerzej na całe grono wędkarzy wyczynowych a najlepiej na zespół Trapera. Wieloletnich zwycięzców GP.
Zawodnicy unikają klei mineralnych, regulują konsystencję zanęty wodą (co moim zdaniem jest mistrzostwem samym w sobie) i wiele przepisów mają opracowanych doskonale, głównie dlatego, że łowiska w GP praktycznie się nie zmieniają i mają powszechnie ubogi rybostan. 
I tutaj można wrócić do filmów Górka, zobacz jak łowi w Czechach, ma ten sam przepis i te same proporcje - w bogatym rybostanie zanęta spożywcza ma drugorzędne znaczenie ponieważ, każdy kto łowi w takich zawodach ma taką samą zanętę albo bardzo podobną jakościowo i ważniejsze jak zanęta są robaki i najważniejsze odpowiednie podanie robactwa tak, żeby utrzymać stado ryb w łowisku i ic nie przekarmić ani nie głodzić.
Ilość zanęty ma niebagatelne znaczenie w rzece, gdzie mikro klenie, jaziki, krąpie wyżerają zanęte. W efekcie najlepiej takie małe rybki zapchać zanętą, pieczywkiem fluo a robaki zostawić dla bonusów.
Druga sprawa to energetyczny bilans zanęty.
Każde łowienie musi być przemyślane i dopasowane do łowiska. Dlatego o ilości zanęty musisz sam zadecydować a rezygnacja z jakości w przełożeniu na ilość niekoniecznie może przynieść pozytywny rezultat. Moim zdaniem, najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie dobrej jakości zanęty wspieranej gliną i robactwo.
Jokers też nie jest rozwiązaniem problemów bo jokers ściąga drobnice i niekoniecznie bonusy muszą mieć chęć na żerowanie.

Kiedyś była taka super strona fishingmania, wielu wyczynowców ukazywało swój sposób i można było wyciągnąć wnioski ale bez doświadczenia w budowaniu zestawów, zanęt i samej techniki łowienia to można pojechać jedynie łowić kroczki na hodowli.

Uwielbiam tyczkę i kocham odległościówkę :) :beer: :beer: :beer:

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 610
  • Reputacja: 93
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #17 dnia: 01.02.2020, 22:40 »
Tak jest, o tym mówi w Czechach Pepa Konopasek w 6 minucie filmu:
Tam się wali zanęty 3-4kg. Bo tam są ryby. U nas takie podejście to 30min łowienia i można się zwijać do domu.

Offline S76

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 225
  • Reputacja: 57
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #18 dnia: 01.02.2020, 23:12 »
Mamy w kole starszego zawodnika, który regularnie zajmuje czołowe lokaty (a często wygrywa) na wszystkich zawodach kołowych. Bez względu na to, czy zawody odbywają się na rzece czy na wodzie stojącej, Pan ten nęci czystą, dobrą jakościowo spożywką (MVDE), bez jakiegokolwiek dodatku ziem/glin. Gość potrafi podać zanętę w taki sposób, że skutecznie połowi nawet na ponad 10 g uciągu. Żeby było ciekawiej dodam, że nie łowi tyczką ani batem, ale 4,5 m odległościówką.

Pan ten co roku bierze również udział w MO weteranów oraz w różnych zawodach rejonu (w skład rejonu wchodzi ponad 20 kół). Tu już nie jest aż tak skuteczny, ale praktycznie zawsze jest klasyfikowany w okolicach połowy "tabeli" wyników. Wszystko bez użycia ziemi/gliny.




Offline Modus

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 6 618
  • Reputacja: 1122
  • Ulubione metody: trotting
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #19 dnia: 01.02.2020, 23:15 »
Pan Górek najwyraźniej został czeskim agentem wpływu, bo właśnie zaleca 3 kg spożywki + zaledwie "odrobinę gliny" na zimowe łowienie w polskiej wodzie ;)


Offline grzegorz88

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 187
  • Reputacja: 139
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #20 dnia: 02.02.2020, 00:17 »
Pierwsze minuty mówią wszystko.
Ja wczoraj wywaliłem  litr robaka, cwiartke dzoka, 2-3l zanęty+drugie tyle ziemi i gliny i było tego za mało. Większa ryba weszła jak pod koniec sesji wrzuciłem do wody wszystko co mi zostało.
Połowiłem świetnie(kilkadziesiąt płoci). Pewnie sypiąc 2-3kg zanęty bez gliny byłoby to samo albo i lepiej.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka


Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #21 dnia: 02.02.2020, 00:29 »
Dzisiejsze trendy przygotowywania zanęty,to troche alchemia. Wiele składników,skomplikowane receptury,ogólnie trudna sprawa, a to i tak dopiero połowa drogi,bo doklejenie ziemi i wcześniejsze jej namoczenie ,też jest  trudnym,wymagającym zadaniem.  Dobra kompozycja obu mieszanek i dostosowanie jej pod konkretne warunki na łowisku,stanowi o doświadczeniu i kunszcie wędkarza. I wszystko po to,by łowic szybkościowo,precyzyjnie,drobną rybkę.
Takie wędkarstwo myślę,ze potrafi dać zawodniczą satysfakcję,ale jest niezwykle trudne i wymagające. Oglądając zawodowców z Ukrainy,Czech,Anglii ,postrzegam to inaczej.
Prezentacja zestawu jest głównym punktem ,a zaraz po niej ,dozowanie zanęty ,a dokładnie przynęt zanętowych. Minerały bardzo rzadko są używane.
Konkretne ryby,lubią konkret w zanęcie.
Można się zgodzić,że mamy mało średnich i dużych ryb,ale też trzeba się zgodzić,że duże ryby są w naszych łowiskach i jestem pewien,że po odpowiednim wytypowaniu miejsca i nęceniu,możemy skłonić je do pobrania zestawu,bez kilkudniowego nęcenia.

Nie podważam doświadczenia i umiejętności zawodowców,ale nawet oni ewidentnie zaczynają zmieniać swój styl nęcenia i łowienia.
Zawody rządzą się swoimi prawami,nie podlega to dyskusji,tylko ilu z nas ma takie aspiracje ?

Dziękuję za wpisy,dają mi świerzy pogląd i utwierdzają moje spostrzeżenia.

Każdy z wyczynowców ,w którymś momencie daje rady,by myśleć samodzielnie,nie powielać.
Myślmy zatem jak uskutecznić i zarazem uprościć nasze wyprawy,bo za jakiś czas,trzeba będzie pomyśleć o vanie na cały ten bajzel do przygotowania się przed łowieniem.

Offline ŁYSY0312

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 492
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Reguły, Łomża
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #22 dnia: 02.02.2020, 06:34 »
Van na pewno się przyda  8) na wszystkie "przydasie" mi osobiście szybko kombi przestało wystarczać ;)
Wracając do tematu - ja bym to wszystko uprościł. Bo, co innego łowienie na zawodach, a co innego łowienie "prywatne". Gdy jesteśmy sami nad wodą to możemy sobie wrzucać samą zanętę, i co tam chcemy i będą wyniki. Wśród kilkudziesięciu dobrych zawodników ten sposób nie przejdzie na naszych wodach. Owszem mamy w wodzie duże ryby, ale tych jest ograniczona ilość i nie ma możliwości żeby wszyscy złowili 'bonusy". Można iść vabank i nastawić się na nie, i albo wygrać albo popłynąć, lub bezpiecznie "ćwiczyć" drobnicę. Kolejna sprawa - czy każdy prywatny wyjazd traktujemy jak trening, czy chcemy porządnie połowić...
Ech.. pamiętam swoje początki z tyczką gdy nikt nie słyszał o joku a nasza kadra na MŚ pojechała z worami białych robaków :) Gliny też za bardzo nikt nie używał, a do wody szły kule zanęty ze żwirem w różnym stopniu sklejenia, i nie słyszało się o "łowieniu w smudze". ;D
Edit. Prezentacja zestawu jest ściśle związana z rodzajem mieszanki i sposobem podania, bo przecież inaczej będziemy prezentować przynętę przy zanęcie mocno pracującej, a inaczej przy mieszance ścielącej się po dnie.
Kuba

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #23 dnia: 02.02.2020, 08:54 »
Prezentacja zestawu jest zależna od pracy mieszanki,to się zgadza,ale przecież czystą zanętę,też można tak skomponować by była mocno pracująca (duża ilość składników oleistych typu  prażone konopie ,mielone pestki słonecznika) ,badź też możemy zgasić totalnie pracę  zanęty,choćby mocno ją dipując,rozrabiać melasą,używać zanęt rybnych,dodawać mielonych płatków. Tak więc ziemia nie jest konieczna ,by warunkować pracę mieszanki.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 686
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #24 dnia: 02.02.2020, 09:56 »
A i tak zaraz wpadnie Luk i zrobi elaborat, że ziemie i gliny niepotrzebne, że to marketing głupich Polskich wyczynowców, że lepienie kul to debilizm oraz że mało i często i pellet to jedyna, najskuteczniejsza droga do łowienia na spławik ;)

Prawie zgadłeś :)

Ja wyrażam swoją opinię, gdyż często wędkarze nie rozumieją zasad nęcenia, wg mnie podstawowych. Wyróżniamy podejście negatywne i pozytywne, które mają swoje wady i zalety i ich użycie warunkuje pora roku i rybostan.

Nęcenie negatywne to takie, kiedy do wody idzie mało 'towaru', pozytywne to takie, kiedy ma być go dużo. Ogólnie podejście pozytywne jest bardzo ryzykowne, bo przywiązuje nas do miejsca w którym zanęciliśmy, ryby zaś mają tę cechę, że po czasie się wycofują z takich miejsc. Wyjątkami są bardzo dobre dni (kiedy ryba żeruje - na przykład skok temperatury wody jak jest chłodno, niskie ciśnienie, kolor wody) lub gdy łowimy tam, gdzie są duże skupiska ryb, jak na zimowiskach czy komercjach, gdzie jest sporo ryby i jest ona głodna i musi mocno rywalizować o pokarm.

Wyczynowcy stosują nęcenie pozytywne, gdyż w zdecydowanej większości przypadków łowią w tym samym miejscu - na 13 metrze zazwyczaj tyczką, do tego mają obok siebie konkurentów, robiących to samo. Dlatego takie podejście wymaga specyficznego nęcenia, ważne są tu gliny i ziemie, gdyż na potęgę używa się jokersa, ochotek czy pinki. Ryba na takich wodach podchodzi ze 'środka', wędkarze 'odcinają' się nawzajem, dlatego mieszanka musi być idealna. Tutaj małe różnice mogą decydować o wyniku. Wszelkie smużenie czy jakiś składnik zapachowy może wpłynąć na to, ze to właśnie w takie miejsce wpłynie stado większych leszczy i będzie to bonus co da dobre miejsce lub wygraną.

Czy takie podejście powinni stosować zwykli wędkarze? Oczywiście, że raczej nie. Przede wszystkim nie łowimy jeden obok drugiego jak na zawodach. Tutaj polecam szukać zawsze ustronnych miejsc, im mniej ludzi obok tym większe szanse na dobry połów. Po drugie nie łowimy pięciu godzin i nie nastawiamy się raczej na małe rybki, jakie królują na zawodach wyczynowych. Zerknijcie jakie haki i żyłki stosują matchowcy. To są czasem haki nr 22 a żyka to jakieś 0.08 mm. Zwykli wędkarze raczej chcą łowić większe ryby, więc takie odchudzanie zestawu jest zbędne. Do tego zastanowić się należy, czy ochotka da nam lepsze wyniki. Bo na pewno ściągnie drobnice a nie duże ryby. Te mogą się pojawić, ale ten typ nęcenia nie jest pod nie, jest właśnie dla tych co chcą drobniejszej ryby.

Dlatego uważam, że lepiej łowić inaczej i przede wszystkim w prosty sposób. Nie rozumiem po co spędzać masę czasu nad wodą, robiąc mieszanki, przesiewając ziemie i gliny, mieszając, lepiąc kule. Można użyć podstawy nęcenia negatywnego, a więc taktyki mało i często.  Do tego jak się ryba wycofuje,można zanęcić inne miejsce, po nim kolejne, i rotować lokowanie zestawu pomiędzy nie. Tutaj, co ważne, możemy też łowić z opadu, co jest wręcz kluczowe przy spławiku i matchówce, gdyż idealnie wpisuje się w taktyke mało i często, ryby wpadają w pułapkę bardzo łatwo.

Dlatego mam zastrzeżenia, jeżeli ktoś ślepo chce kopiować taktykę wyczynową, samemu łowiąc w inny całkiem sposób :) Mając spreparowane konopie i białe robaki lub pinkę, można łowić spławikiem bez żadnego wprowadzania kul, można użyć kukurydzy aby wyselekcjonować większe ryby. Przy feederze zaś nie musimy używać koszyków wielkich, tylko mniejszych, tak aby nie musieć nęcić mocno ub czegoś rozcieńczać. Po to są małe koszyki też, aby robić mały plusk, co jest istotne jak jest zimno.

Oglądanie filmów wyczynowców i kopiowanie ich podejścia dlatego często nie ma sensu, bo używamy skomplikowanego podejścia wtedy, kiedy ono jest zbędne. Oczywiście, że może to dać nam dobre rezultaty, ale nie jest to wcale takie pewne.

Jeżeli ktoś łowi odległościówką, to łowi poza zasięgiem procy. Wtedy wiadomo, że musi nęcić raczej pozytywnie, spora ilością kul. Wtedy używa więc ziem i glin, bo dodaje robactwa, z drugiej nie warto ryzykować przenęcenia miejscówki, tak aby ryba wybierała to co na dnie, rzadko kusząc się na przynętę. Ponadto jest problem z celnością, o wiele lepiej wystrzelić z 10-20 kul niż trzy, z których jedna pudłuje, nieprawdaż? Pytanie tylko czy łowimy odległościówką :) Jak nie, to po co sobie robić 'pod górę'?

Dla mnie odległościówka nie znajduje zastosowania, gdyż nie jest to metoda do łowienia silnych ryb. Karp lub lin taki zestaw zmasakruje raczej. A jest tam co uszkadzać, bo mamy sporo śrucin, ustawione stopery dość daleko. Więc ja wolę łowić daleko feederem lub brzanówką, z mocną żyłką. Zaś na krótsze dystanse mam wagglera, gdzie mogę nęcić bardzo skutecznie procą. Bo trzeba rozumieć, że nęcenie mało i często to dopasowanie się do ryb, ich ilości i 'nastroju'. Walenie kul to swojego rodzaju ryzyko, tu nie ma się jak dopasowywać, stajemy przed faktami dokonanymi.

Podsumowując, ile walnąć zanęty do mieszanki zależy od naszego podejścia. Należy rozumieć jak ryby żerują, nie zaś tylko kopiować takiego Górka. Bo mamy do wyboru kilka opcji, ziemie i gliny to tylko jedna z nich. Ogólnie jednak nęcenie negatywne jest skuteczniejsze od pozytywnego. Podstawowa reguła to: jak wrzucisz coś do wody, to nie możesz już tego wyjąć. Warto o tym pamiętać :)

Lucjan

Offline Michał N.

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 038
  • Reputacja: 666
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Grajewo, Podlasie
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #25 dnia: 02.02.2020, 11:34 »
Jeden post,a można by go uznać za mini kompendium wiedzy o nęceniu. Zasłużona pochwała.

Nie poruszona została jedna taktyka,nęcenie mało a często,ale za to o bogatej treści.
Nawet Górek zaczyna tak donęcać w postaci mikrokulek czystej zanęty z kasterem np. I tu upatruję wielkie możliwości w feederze klasycznym i jego różnej wielkości koszykach. Zasada mało i często jest aktualna,ale zamiast podawać średniej wielkości koszykiem,zanętę zubożoną ,bądź mniej treściwą,można próbować mniejszym koszem,podawać zanętę bardzo bogatą w pellet,mączkę rybną,dobrej klasy spożywkę,ziarna lub ich zmieloną postać i robactwo,słowem mało,ale jednak bogato. To samo można odnieść do spławika.
Na początku stosujemy mieszankę pracującą,nawet z ziemią lub gliną,by po chwili przejść płynnie do treściwego ,czystego zanęcania,ale już nie kulami,a małymi ,bogatymi kuleczkami.

Taki właśnie model mnie najbardziej interesuje.

Offline ŁYSY0312

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 492
  • Reputacja: 77
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Reguły, Łomża
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #26 dnia: 02.02.2020, 11:49 »
A ja nie do końca zgodzę się z Lukiem, odnośnie:
cyt."Wyczynowcy stosują nęcenie pozytywne, gdyż w zdecydowanej większości przypadków łowią w tym samym miejscu - na 13 metrze zazwyczaj tyczką, do tego mają obok siebie konkurentów, robiących to samo. Dlatego takie podejście wymaga specyficznego nęcenia, ważne są tu gliny i ziemie, gdyż na potęgę używa się jokersa, ochotek czy pinki. Ryba na takich wodach podchodzi ze 'środka', wędkarze 'odcinają' się nawzajem, dlatego mieszanka musi być idealna. Tutaj małe różnice mogą decydować o wyniku. Wszelkie smużenie czy jakiś składnik zapachowy może wpłynąć na to, ze to właśnie w takie miejsce wpłynie stado większych leszczy i będzie to bonus co da dobre miejsce lub wygraną."
 Czy takie podejście powinni stosować zwykli wędkarze? Oczywiście, że raczej nie. Przede wszystkim nie łowimy jeden obok drugiego jak na zawodach. Tutaj polecam szukać zawsze ustronnych miejsc, im mniej ludzi obok tym większe szanse na dobry połów. Po drugie nie łowimy pięciu godzin i nie nastawiamy się raczej na małe rybki, jakie królują na zawodach wyczynowych. Zerknijcie jakie haki i żyłki stosują matchowcy. To są czasem haki nr 22 a żyka to jakieś 0.08 mm. Zwykli wędkarze raczej chcą łowić większe ryby, więc takie odchudzanie zestawu jest zbędne. Do tego zastanowić się należy, czy ochotka da nam lepsze wyniki. Bo na pewno ściągnie drobnice a nie duże ryby. Te mogą się pojawić, ale ten typ nęcenia nie jest pod nie, jest właśnie dla tych co chcą drobniejszej ryby."

Podejście "wyczynowe" do prywatnego łowienia wielokrotnie pozwoliło, i pozwala mi regularnie łowić relatywnie duże ryby w miejscach gdzie do tej pory ja i inni nie mieliśmy takich efektów, albo efektów nie było wcale. Chodzi mi zarówno o sposób nęcenia, zanęty, przynęty jak i haki oraz żyłki. Niejednokrotnie zmiana haka na nr 20 i przyponu na 0,08 + ochotka pokazywała, że jednak ryby w łowisku są i to nie małe. Podkreślę, że chodzi mi o ryby duże jak na nasze zwykłe łowiska.
Kuba

Offline Rebrith

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 610
  • Reputacja: 93
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #27 dnia: 02.02.2020, 13:16 »

Wypowiedź na temat profesora Górka. Zanęty może być 20%, a może być i ponad 50%. Amen.

Offline Azymut

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 254
  • Reputacja: 545
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #28 dnia: 02.02.2020, 13:59 »
Myślę, że Luk wyczerpał temat, i żadna poważna nacja wędkarska nie bawi się w takie przepisy kulinarne jak my.

Szkoda tylko pracy Luka jaka włożył w napisanie posta, by na końcu zostać zaszachowanym przez film i opinie Górka. Amen
https://www.instagram.com/match_n_feeder/

PB:
Karp 93 cm, (83 cm PZW)
Amur 83 cm,
Jesiotr 110 cm,
Lin 52 cm,
Karaś pospolity 41 cm,
Karaś srebrzysty 44 cm,
Leszcz 69 cm,
Jaź 50 cm,
Płoć 37 cm.

Chub

  • Gość
Odp: Ilość zanęty spożywczej w mieszance
« Odpowiedź #29 dnia: 02.02.2020, 14:04 »

Podsumowując, ile walnąć zanęty do mieszanki zależy od naszego podejścia. Należy rozumieć jak ryby żerują, nie zaś tylko kopiować takiego Górka. Bo mamy do wyboru kilka opcji, ziemie i gliny to tylko jedna z nich. Ogólnie jednak nęcenie negatywne jest skuteczniejsze od pozytywnego. Podstawowa reguła to: jak wrzucisz coś do wody, to nie możesz już tego wyjąć. Warto o tym pamiętać :)

Kopiować Górka ;)
Najpierw najlepszy sprzęt to Mivardi,potem Tubertini,potem,Rive, Hydra ciekawe co następne :P
Całe szczęście, że nie śledzę tych poczynań już pogubić się można ;D
Szczególnie jak chyba Pani Basia Ci powie przez telefon, że jak już raz byłeś z wędką na rybach i nic się nie stało to gwarancji już nie ma..
I jak sobie potem pogadałem tu i tam to nie byłem jedynym przypadkiem podobnych zachowań.
I teraz pytanie dlaczego Rive wychodzi poza Górka ;) ?