Przyznam, że tak do końca nie rozumiem o co chodzi. Zaczyna się od PZW, rozważań dotyczących stowarzyszeń, tego ile mogą mieć osób, później historie dotyczące agentów SB. Wspomina o kradzieżach w PZW, malwersacjach. Później przedstawia problem, że został okradziony przez pracownicę a na końcu, że wnioski prokuratury są takie, że to on sam wyprowadził kasę.
Pierwsze co nasuwa się to pytanie, po co taki długi wstęp, tak naprawdę o wszystkim i o niczym? Po cóż wskazywanie uchybień PZW, wytykanie kradzieży, by za chwilę krytykować gościa, który to PZW krytykuje i organizuje pikietę? Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale to jakieś insynuacje dotyczące tego, że ta osoba jest podstawionym agentem przez obecnych ludzi z PZW.
Kolejna rzecz, której nie rozumiem, to przedstawianie sprawy jako wielkiego spisku. Przyznam, że osobiście byłem wzywany z bardziej błahego powodu, gdzie temat dotyczył wyłudzenia jakichś groszowych kwot, a ja musiałem jako świadek i osoba, której podpisy sfałszowano spędzić w KP kilka godzin na przesłuchaniu a później składaniu podpisów czy pisaniu jakichś bzdur z przykładowej prasy do celów weryfikacji przez biegłego grafologa. W prasie czy mediach słyszy się na co dzień o przypadkach wyprowadzania z firm pieniędzy przez pracowników, księgowe czy innych ludzi, gdzie z reguły takie osoby są po kilku dniach w areszcie. Tutaj nagle nikt nie chce słuchać tego Pana tylko jest spisek, że trzeba pisać pisma do ministra itp.? Przyznam, że to jest bardzo dziwne. We mnie budzi spore wątpliwości.
Jeszcze inna sprawa, to wspominanie przez tego Pana o kasach fiskalnych w PZW. Po co? Jakie tak naprawdę w przedmiotowej sprawie ma to znaczenie? Na początku to ja myślałem, że on chce ujawnić jakieś wielkie przekręty w PZW, bo uznał, że tak trzeba. Ale nie. Przez 20 lat działalności pisma, Pan pisze o jakichś żwirowniach na zadupiu jako o patologiach w PZW, a nagle, kiedy prokurator robi mu koło tyłka za przeproszeniem, kręci prawie godzinny filmik w którym opowiada ile to pisał złego o PZW? Tylko po co? No tak, bo przez jego kasę fiskalną coś tam przeszło a coś może nie przeszło? Czy to nie czasem na zasadzie oni są gorsi? Pogubiłem się.
Ostatecznie, strasznie bogaty musi być ten Pan, skoro ktoś mu wyprowadza pół bańki i on tego nie widzi. I to nie tak, że jemu, bo skoro to jest czy była spółka, to wcale nie tylko jemu.
Pomieszanie z poplątaniem. Zero konkretów i faktów. Jakieś ogólniki, zupełnie niezwiązane ze sprawą odniesienia. Nie chcę wyrokować, ale moim zdaniem, po tym co ten Pan mówi, to wydaje mi się, że szuka usprawiedliwienia dla siebie.
Sprzedają czapeczki, ktoś wpłaca gotówkę, wpłaty na zawody, ktoś tam pisemko bierze bezpośrednio. I podobno 440 tysięcy tego było. Przeszło poza kasą fiskalną, poza księgowością. Kobieta kradła? Ekhmm...
Ktoś Wam kradnie kasę a po Waszym złożeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa komornik zajmuje Wam konto i zabezpiecza 80 tyś? Na poczet czego? Z jakiej racji? Ktoś mu przelewa grubą kasę na konto, tylko dlatego, żeby go kiedyś zniszczyć. Cóż, rzeczywiście Wędkarz Polski to tak mocny miesięcznik, że agentura pompuje w niego ogromną kasę na konto właściciela, który nic o tej kasie nie wie oczywiście, tylko po to, by go kiedyś zniszczyć, za kilka artykułów o przekrętach w zarybianiu żwirowni czy gdzieś tam w Polsce. Ba, ktoś wprowadza mu agentkę do firmy, którą on sam zatrudnia, nieświadomie a po 20 latach stwierdza, że ukradła mu kasę. Za chwilę mówi coś, co sugeruje, że kasy nikt nie ukradł, tylko była na koncie, którego on nie założył i się do niego nie przyznaje. Były ogromne wpływy od jakichś ludzi nie wiadomo po co i na co - tutaj znów teoria spiskowa. A taki wędkarski świat jedzie po PZW jak ze świnią i jakoś ich nikt nie niszczy.
Sam już nie wiem o co chodzi, serio. Babka ukradła kasę. Inna kasa wpadła on tajemniczych ludzi. Jeszcze inna wpadła za czapeczki i koszulki czy miesięcznik kupiony w wydawnictwie od czasu do czasu. Coś tam z zawodów. Czyli coś ktoś ukradł, coś ktoś wpłacił. To kase wyprowadzała czy wprowadzała? Podstawiona agentka, którą sam zatrudnił.
Ostatnio partia rządząca mocno szuka lewej kasy tu i tam. Uszczelniają VAT. Przyznam, że robią to bardzo skutecznie.
Jeśli ten Pan chce być wiarygodny, to niech przedstawi konkretne dokumenty, krok po kroku co jest grane i dlaczego mu to konto zajęli. Bo powodu nie podał. Za artykuł o PZW sprzed dziesięciu lat? No chyba coś tu nie gra. Nie mówcie mi, że tego nie widzicie?