Fascynujący wątek! Że też go wcześniej nie widziałem
Mnie zdarzyła się tylko jedna niefajna sytuacja na rybach. W sumie bardziej śmieszna już straszna. Siedziałem na Wiśle na rozwalonej główce. Zbliżał się wieczór i nagle zza zakola wypłynął rozrywkowy ponton z dwoma podpitymi karkami-sumiarzami. Stosowali bardzo aktywną metodę połowu, tzn. oprócz echosondy za miliard złotych mieli na pokładzie wielkiego boomboxa, który nadupcał decybelami na pół Krakowa
Zaparkowali tym wozidlem na wysokości mojej główki i zaczęli machać kwokami na przemian z piwkiem. Nie wiem co chciałem osiągnąć, ale uprzejmie poprosiłem, żeby się przesunęli, bo są tuż obok moich zestawów. Skończyło się wyzwiskami, zaczęli wiosłami szukać moich żyłek w wodzie, jeden postanowił nawet zbombardować mnie jakimiś śmieciami, ale podczas tej operacji wypadł z pontonu. Kolega usiłował go wyłowić, też się skąpał. W końcu wgramolili się do pontonu, rzucili jeszcze kilkoma kurwami w moją stronę i odpłynęli.