Taka burza. Na początku zdecydowałem się nie odpowiadać na temat jak vanplesniak napisał dokładnie to tak jak ja bym to argumentował.
Użyłem słowa biodegradowalny bo producent tego słowa używa. Może zrobiłem to pochopnie ale nie celowo żeby wywołać dyskusję. Wydaje mi się, że jak zdobyli te certyfikaty to jednak się czymś wyróżniają. Słyszałem wiele dobrego o tych zanętach i wydaje się, że baza ich produktów jest na prawdę ok. ( jednak sam ich nie używam, mam dość testów i trzymam się zanęt z mączkami typu sonu, ringersa itp.).
Moim zdaniem nie warto dyskutować czy coś jest biodegradowalne czy nie bo nie o to tutaj chodziło. Chodzi tutaj jak coś szybko się rozkłada i o zakwaszania wody. Na wielu komercjach za granicą trzeba używać zanęt i przynęt zakupionych na łowisku a wszystko przez to żeby nie wrzucać słabej jakości zanęt i przynęt.
Sam nie używasz ale wiele dobrego słyszałeś i polecasz innym. Dlaczego inni mieli by testować i wydawać pieniądze na produkt znany ze słyszenia, w dodatku od kogoś kto sam nie używa?
Jeśli podkreślasz że są biodegradowalne to moim zdaniem temat jest warty rozwinięcia. Zadałem pytanie żeby wywołać dyskusję o tym że klient może być wprowadzany w błąd. Piszesz że tak podaje producent a Ty po nim powtarzasz bez zastanowienia i sugerujesz że są lepsze niż inne. Są takie same jak większość zanęt w tej klasie cenowej. Sprawdzą się na jednej wodzie a innej już nie.
Wyprażone składniki rozkładają się wolniej czyli zanęta która rozkłada się szybko nie zawiera ich zbyt wiele. Zakwaszanie zależy od użytych składników i ich proporcji. Cukry fermentują i zakwaszają wodę.
Komercje zmuszają do używania swoich zanęt z obawy o jakość ale też zwyczajnie zarabiają na sprzedaży. Biznes musi się kręcić i nie w tym nic złego.
Przypomnij nam jakie certyfikaty zdobyli? Które z nich są obowiązkowe dla producentów zanęt? O czym świadczą te które zdobyli dobrowolnie