Autor Wątek: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło? Dlaczego się to blokuje?  (Przeczytany 11144 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Płacąc składki dwa dni temu zauważyłem, że koła PZW mają poniekąd związane ręce i nie mają możliwości na skuteczne działanie w pewnym wymiarze. Ten wymiar to pozyskiwanie środków na własne wydatki, które przeznaczane byłyby na zagospodarowanie łowisk. Podstawowym problemem jest brak stron WWW i związanie budżetowe z okręgiem. Gdyby koła miały większą niezależność i własne konta bankowe, wyglądać by to mogło całkiem inaczej.

Weźmy na przykład modelowe koło nr 29 Dzierżno Duże. Jest to koło opiekujące się jedną wodą. Więc wszelkie składki pobierane od wędkarzy kierowane są w celu poprawy tego zbiornika. Ale jak dać więcej kasy? Przesłać gołębiem? Dać do ręki komuś, licząc, ze trafi to tam gdzie trzeba? Jak wpłacić naprawdę na konto koła?

No właśnie. Tu się kłania kilka rzeczy. Gdyby koło miało własną osobowość prawną lub przynajmniej niezależność, mogłoby pozyskiwać kasę poprzez różnego rodzaju sprzedaż pozwoleń na łowisko, organizację zawodów, cegiełki i takie tam. Do tego potrzebna jest strona internetowa i konto bankowe - ewentualnie na paypalu. Niestety, jako, że podstawą działania PZW jest ślizganie się w sprawach finansowych (jako wędkarze nie płacimy podatków - a powinniśmy i wszystko byłoby jasne i czytelne) - nie ma takiej możliwości większość ludzi. Mało kto chciałby wziąć na swoje barki zbieranie składek na jakieś konta, polski fiskus może się doczepić. W innych krajach tak nie ma, z dobrowolnych składek nikt się nie musi tłumaczyć, jeżeli są to drobne kwoty. Koła wędkarskie nie prowadzą działalności handlowej, więc tam nie ma czego rozliczać zbytnio. Jest to stowarzyszenie - nie mówię tu o prowadzeniu biznesu i jakiś sprzedażach, zyskach. Zazwyczaj 100% idzie na potrzeby stowarzyszenia, zaś członkowie działają za darmo.

Szkoda, że PZW jest tak zacofane pod tym względem. Niestety, mamy stary statut, z czasów PRLu, gdzie była jedna partia, jeden związek i tak dalej... Teraz trudno kołom zrobić coś extra, nie mają jak rozwinąć skrzydeł. Przeszkadza im w tym centrala i władze okręgów, które kontrolują zbyt dużo tutaj. Jeżeli koła dostałyby możliwość pozyskiwania dodatkowych funduszy byłoby inaczej. Niestety, zapis mówiący, że można należeć do jednego koła jest idiotyczny i wiele blokuje. Przez to mamy sytuację, gdzie płacimy tak naprawdę składki minimalne.
Według mnie 70% składek powinno trafić do koła - reszta to 25% do okręgu i 5% do Warszawy. Wtedy koła miałyby czym operować. W wielu przypadkach same mogłyby pozyskiwać wody i je dzierżawić. Podam przykład. Mając stałe wpływy na konto koło może wziąć kredyt. Może wtedy kupić wodę, wydzierżawić czy też wykopać. Poprawić ofertę... Polacy sa przedsiębiorczy, wiele dałoby sie tutaj zorganizować.

Niestety, teraz nikt nie chce aby koła zabierały sobie członków. Władze są uzależnione od działaczy, bo ci ich wybierają w wyborach, przypomina to sytuację PZPN, więc stare, małe koła są im na rękę. Nowe koła to niebezpieczeństwo - tam rządziliby aktywni ludzie, chcący naprawdę coś zmienić, i co wtedy? :D Patrzcie co się stało we Wrocławiu...

Nie jestem wrogiem PZW. Ale widzę, że blokuje sie wiele opcji, przede wszystkim nie promuje się zaradczości i przedsiębiorczości ludzi w kołach. To one powinny być 'dźwignią'  co zmienia wszystko. Jestem pewien, ze wiele kół stworzyłoby łowiska bogate w ryby i pięknie urządzone - ale co by się stało, z tymi, gdzie rządzą zacofani ludzie? Musiałyby zacząć działać lub padłyby, będąc przejmowane przez te silniejsze. Motorem postępu jest i była rywalizacja. To jak na rynku - im więcej firm konkurujących o klienta, tym lepsze on ma warunki i ceny. Nam wmawia się, ze zarządzanie centralne jest lepsze i 'sprawiedliwe'. Dzięki temu większość wód PZW to wyeksploatowane łowiska, które dla ludzi z zagranicy uznane byłyby za zdewastowane, Polak nazywa je zaś 'dzikimi' ;D Jeżeli jedno koło zabrałoby ludzi kilku innym, to wymusiłoby wielkie zmiany, niestety tego nie ma i nie jest to mile widziane. Lepsze staro bagno ale własne, nieprawdaż? :D
Lucjan

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: PZW - dlaczego tak trudno wspierać własne koło?
« Odpowiedź #1 dnia: 03.02.2017, 09:41 »
Niestety, KOŁA PZW nie mają osobowości prawnej, konta są więc na okręgi. To wiele utrudnia.
Kolejna sprawa - konta nie są internetowe, więc wszystkie operacje odbywają się poprzez przelewy na poczcie, gdzie prowizja wynosi około 4 zł.
W skali koła jest to rocznie wydatek rzędu 300 zł (mniej lub więcej). Gdyby konta mogły być elektroniczne - mamy dość wyraźną oszczędność.
W skali okręgu to oszczędność, która pozwoliła by na przykład doposażyć SSR, sfinansować dodatkowe zarybienie lub cokolwiek innego a tak wyrzuca się pieniądze w błoto tylko i wyłącznie dlatego, że okręgi nie chcą kół internetowych. Dlaczego nie chcą? Bo nie. Prawda jest taka, że średnia wieku w okręgach to 60-70 lat, co za tym idzie to są ludzie, dla których komputer to diabelska maszyna i chcą się trzymać daleko od wszelkiego rodzaju działalności wymagającej z nim związanej.

Jeśli chodzi o sprawy sponsorowania koła, jakiegoś wsparcia - z tego co wiem to jest taka możliwość. Każde koło może przyjmować darowizny. W kwestii rozliczania nie jestem zorientowany więc trudno mi powiedzieć jak to się odbywa. Możliwość na pewno jest - choć nigdzie się o tym nie mówi, nie pisze, oficjalnie temat jakby nie było nie istnieje.

Uchwała ZG PZW nr 160 z dnia 29 września 2012 r. w sprawie założeń do opracowania budżetu na 2013 r

§ 8. Przychody w kołach pochodzące z tzw. „wpłat dobrowolnych” na cele rekreacyjne i zarybieniowe, uchwalone przez walne zgromadzenia kół, stanowią wyłącznie przychody tych kół i podlegają ewidencji w księgach rachunkowych jako darowizny na cele statutowe PZW.

Według regulaminu organizacyjnego koła PZW:

§ 16. pkt 5.

Fundusze PZW, którymi dysponuje koło składają się z:
- ustalanych przez zarząd okręgu w uchwale opiniującej budżet koła:
1) wpisowego,
2) składki członkowskiej,
3) składki okręgowej, jeśli koło prowadzi gospodarkę rybacko-wędkarską,
4) dochodów uzyskiwanych przez koło,
- dobrowolnych wpłat członkowskich, darowizn i subwencji od osób fizycznych i
prawnych, przekazywanych z przeznaczeniem dla koła,

- innych kwot przekazanych do dyspozycji koła przez zarząd okręgu z
przeznaczeniem na sfinansowania określonych zamierzeń w ramach celów i
zadań statutowych.

Możliwość wsparcia więc jest, problem z informacją i zachęcaniem do tego. Wydaje mi się, że to już kwestia kół, żeby o takie wsparcie poprosić czy to wędkarzy czy to instytucje czy firmy.
Grzegorz

Offline kucus22

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 783
  • Reputacja: 186
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Ja bym sobie marzył taką sytuację o której pisze Lucjan. Wydaje mi sie, że wszyscy byśmy na tym skorzystali.
Pojęcie konsument, nie szary członek betonowego związku. Kurcze, co mnie wkurza, to fakt, że tak powinno to wyglądać w normalnym kraju.
Niestety, centrala jaka jest w obecnej formie, nie pozwoli bez walki na odcięcie źródełka :money:, w tym cały problem...

Online Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 729
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Luk po raz kolejny mijasz się z prawdą, nie wiem kto Ciebie wprowadza w błąd i co to ma na celu ??? Ale wyjaśnijmy kilka kwestii :
- O subwencjach, darowiznach i dobrowolnych wpłatach już Wiesz.
Pozyskiwanie środków na własne wydatki ; w dobie dotacji unijnych trzeba chcieć i chodzić,chodzić,pisać, drapać, skrobać, płakać  etc., ale ktoś musi się tym zająć, niestety za darmo raczej nikomu się nie chcę. Fundusze do pozyskania np. Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Urzędach Powiatowych, Gminnych czy Urzędach Miasta.- Trzeba chcieć

- Brak strony www; Okręg udostępnia na serwerze PZW miejsce i można z niej skorzystać lub jak ktoś nie ma ochoty zakłada swoją stronę nikt nikomu nic nie narzuca. - Trzeba chcieć

- Brak konta bankowego ; Przepraszam  Luk a znasz przepis który zabrania założenia konta dla Koła ? Nie ma i z tego co pamiętam nie było zakazu a wręcz Okręgi nakazywały by założyć konta by była przejrzystość przepływu pieniędzy. Wystarczy udać się banku i uzyskać informację czy wystarczy pełnomocnictwo wystawione przez Okręg na osobę upoważnioną w Kole czy musi być osobiście osoba z zarządu Okręgu w Banku ( zdarzają się takie banki ) podczas zakładania konta. - Trzeba chcieć

- Wybrałeś modelowe Koło 29 Taciszów ; ;D i rozumie że te wpisy dotyczące braku wsparcia finansowego, braku konta oraz strony dotyczy ich bezpośrednio, Luk nie będę tu przypominał o treści pisma jakie zostało skierowane do ZO celem utworzenia No kill oraz założenia Koła,prawda jest taka że    słomiany zapał minął i rąk do pracy brakuję a najlepszym tego przykładem jest to że w ciągu 1-go roku działalności w Kole Taciszów skarbnik zmienił się 3- krotnie.
Luk, halo czasy faktycznie się zmieniają i ze świeczką szukać zwłaszcza młodych ludzi, którzy chcą poświęcić swój czas i robić coś dla dobra wszystkich za darmo, jak mawiają za darmo- umarło .

- -"Według mnie 70% składek powinno trafić do koła - reszta to 25% do okręgu i 5% do Warszawy."
Tu zgadzam się z Tobą całkowicie.

- Piszesz że blokuję się wiele opcji, Luk większości nic się nie blokuję ale jest za mało osób które chcą zmian tak ja Ty czy ja i nie da się czegoś zmienić nie uczestnicząc w życiu Koła na bieżąco .

A teraz muszę kończyć bo jadę do Koła naprawiać PZW :) Pyrsk Ludkowie
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Janusz, mi nie chodzi o to co piszesz. Chodzi o to głównie, aby koło miało jakąś osobowość prawną, i pozyskiwało środki we własny sposób. Niestety, większość rzeczy blokuje zapis o przynależności do jednego koła i decyzyjność co do składek jaką podejmuje okręg. Koło może przyjąć składki, ale nie wydaje pozwoleń na łowienie na swojej wodzie. To raz. Druga strona medalu to sposób działania. PZW nie płaci podatków, ma dziwną sytuację,  więc zakładanie kont to pewnego rodzaju ryzyko. Jeżeli dojdzie do tego swojego rodzaju zacofanie technologiczne wielu władz związku i niewdzięczność funkcji jaką jest skarbnik, to mamy sytuację gdzie ludzie nie potrafią się dobrze zorganizować.

Ty niczym diabeł z pudełka wyskakujesz i piszesz, że jest dobrze i to wędkarze sami nie robią pewnych rzeczy. Oczywiście, o ile dane koło mogłoby coś zadziałać, to musi to być jednak jakoś zrobione z głową. Już tłumaczę o co lotto ;D Ludzie mogą zapłacić więcej za coś, ale muszą w zamian coś dostać. Jedna rzecz to pozyskanie dodatkowych środków od członków koła - druga zaś, to pozyskanie ich od wędkarzy z okolicy. W polskim systemie trudno o coś takiego. Twoje koło nie jest w stanie mi nic zaoferować, nieprawdaż? Czy też ma? Ja sam mogę jakoś dać kasę - ale jakbyśmy chcieli aby na przykład forumowicze coś dali? Zaprosisz kogoś do siebie?

I właśnie. Gdyby koła miały więcej do powiedzenia, mogłyby się mocno dofinansowywać, widzieć sens w ulepszaniu swojej oferty. Ale tu nie ma oferty, jest nią tylko jakaś ilość zawodów i imprez, czasami jakieś łowisko specjalne (ale i tak za dopłatą). Tak więc dla wielu przynależność do koła to tylko imprezy i znajomi. A tu chodzi aby zrobić coś więcej, aby dać władzom koła i wędkarzom bezpośrednio jakieś instrumenty do większego działania.

Jaki jest problem, aby sprzedaż pozwoleń na Dzierżno Duże organizowało też koło PZW? Jeżeli koło mogłoby sprzedać dzienne lub nocne pozwolenie - miałoby w tym interes, dodatkowo wiedziałoby kto i gdzie wędkuje. Mogłoby się zareklamować w Polsce. Każde koło wtedy mogłoby tak zadziałać. Teraz nie ma różnicy, wręcz jest gorzej, bo ktoś kupuje pozwolenie i koło o tym nie wie. Ponadto kasa idzie na okręg katowicki, który łakomie patrzy na rosnący rybostan Dzierżna i marzy o wpadnięciu z siatami - a tutaj pieniądze lub ich część powinno dostać koło. To jest jawna niesprawiedliwość z jednej strony, z drugiej zaś promowanie pseudo równości.

Gdyby na przykład koło X wzięło w opiekę odcinek rzeki Y, to mogłoby wiele tam zmienić. Na przykład wprowadzić zmiany w lokalnym RAPR, sprawić, że pojawiły by się kontrole, przygotowane miejsca do wędkowania itp. Rzeka raczej by na tym nie traciła. Ale kto dostanie kasę za pilnowanie? Koło? Niestety nie, idzie to do wspólnego gara. Tu nie chodzi o żadne no kill ani złap i wypuść. Dane koło może wymiernie zmienić sposób opieki nad łowiskiem. Przykładem jest właśnie Dzierżno. O wodę się dba jak nigdy dotąd.

Lucjan

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Czyli sprawa jest prosta. Brak autonomii na szczeblu lokalnym blokuje możliwości. Jeśli koło dostało by te 70%, a nie okręg wtedy można było by zrobić prawdziwą konkurencję.
Teraz wszystko leci do jednego gara i to ile w danym kole jest ludzi ma mniejszy wpływ na to, ile kasy koło dostaje od okręgu.

Oczywiście, że trudno biegać, skakać, prosić, żebrać, o dodatkowe fundusze, jeśli nie ma się pewnego i stałego budżetu.
Jeśli koło miało by te 70% to już może planować inwestycje i starać się o środki dodatkowe z funduszy unijnych bądź narodowych. Teraz jedyne co może zrobić to żebrać o przydział z okręgu.
Do tego, jeśli doszła by większa autonomia i odpowiedzialność za wodę, która koła miały by pod swoją opieka, poszli by za tym ludzie i dodatkowe środki.
Jeśli wprowadzi się system, że gdzie łowisz tam płacisz, a możesz należeć do kilku kół. 
Kasa na okręg oczywiście musiała by być spożytkowana ochronę, a 5% z całej Polski to wystarczające pieniądze, aby zrobić cykl zawodów na szczeblu okręgów i finalu. Sponsoring wniósł by dużo do takiego cyklu zawodów. Bo przecież i tak teraz za uczestnictwo w zawodach się płaci osobno.
25% skladki na szczeblu okręgu może spokojnie wystarczyć na ochronę wód. Szczególnie, że sporo odpowiedzialności przeszło by na koła lokalne.
Oczywiście wypłynie z ludzi "chciejstwo" i podniesie się krzyk, że im wodę zabierają. Ze im się należy... Ale w obecnym stanie pompowanie pieniędzy w PZW to jak podanie chemii paliatywnej i liczenie na cud.



Marcin

Marcin

Offline motov8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 005
  • Reputacja: 215
  • Płeć: Mężczyzna
Nie rozumiem jednego, sugerujesz, że koła w Polsce nie mają kont bankowych ? Ja się z czymś takim nie spotkałem.
Moje koło co roku dostaje dofinansowania z różnych źródeł (tak, wiem, że są to pieniądze od zwykłych ludzi płacących podatki) typu ochrona środowiska, promowanie sportu i rekreacji wśród młodzieży itp
Parę osób zupełnie za darmo dba o łowisko wycinając szuwary, trawę, gałęzie drzew przeszkadzających zarzucać itp - zazwyczaj są zwolnione z czynu (nie wiem ile to wynosi obecnie, coś koło 20-30 zł ?)
Mamy bardzo silną sekcję młodzieży ze sporymi sukcesami.
Koło ma 200 członków, mamy 1 zbiornik 7 hektarów otwarty PZW, na który w tamtym roku na jesień wpuszczono równe 2 tony karpia - coś niewyobrażalnego, ale to wszystko dzięki pracy zwykłych ludzi zupełnie za darmo. Zarybienia są teraz robione wg atrakcyjności zbiornika, czyli im częściej odwiedzany tym więcej ryby wpuszczają.
Powiem tak, jaki gospodarz takie koło. Moje koło jest uznawane za wzór, ale to bierze się z pracy zwykłych ludzi zupełnie za darmo.
Zmiany w PZW nadejdą, bo coraz mniej członków, silna konkurencja w postaci komercyjnych łowisk z domkami, wspaniałą scenerią itp.

@edit: A jeszcze jeżeli chodzi o kontrole to odbywają się u nas co 2-3 dni - strażnicy z koła, ale tutaj jest problem z chętnymi osobami, bo jednak na obejście 7 ha tracisz conajmniej godzinkę, no i robi się to za darmo.

Offline kop3k

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 488
  • Reputacja: 320
  • Płeć: Mężczyzna
  • Amat Victoria Curam
    • Galeria
  • Lokalizacja: UK London
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
A czy nie można takiego Dzierżna zrobić lowiskiem licencyjnym - no kill?
Część kół, które ma pod opieką jakieś wody w swojej okolicy ma też łowiska licencyjne.
Pozostaje kwestia zarybień - jeśli licencja to koło musi je realizować we własnym zakresie, przy tej ilości członków mógłby to być problem dla koła 29 jednak tutaj temat musiał by być poddany analizie, może akurat...

Wtedy jeśli licencja to koło sobie gospodaruje samo łowiskiem i pakuje tam tyle kasy ile dają członkowie licencji.
Grzegorz

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Ale myto dla okręgu i tam musisz zapłacić. Jakby koło miało więcej wody...

Marcin

Marcin

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Tzn jakie myto?

U mnie w kole kasa z licencji idzie tylko na koło. Co innego składka członkowska bo tam zawsze cześć leci do okręgu.

Grzegorz

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Czy opłacają składkę w kole, które ma tylko jedną wodę i do tego licencyjną jesteś zwolniony od opłacania składki okręgowej? Nie sporo osób sobie odpuści dodatkowe opłaty
Ja bym się chętnie zapisał, ale większość ludzi nie będzie stać. Oczywiście zależy od wielkości opłaty.
Marcin
Marcin

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97


@edit: A jeszcze jeżeli chodzi o kontrole to odbywają się u nas co 2-3 dni - strażnicy z koła, ale tutaj jest problem z chętnymi osobami, bo jednak na obejście 7 ha tracisz conajmniej godzinkę, no i robi się to za darmo.
Byłem w SSR - godzinka to malutko czasu, to co prawda inne czasy były ale np.: jak mieliśmy akcje nocną to nocka do tyłu i odsypianie w następny dzień, były akcje na telefon, że np. ktoś kłusuje siatką - to trzeba się zebrać w godzinkę i jechać - byłem kawalerem, studiującym to mogłem sobie pozwolić, teraz praca, rodzina, dzieci, - kiedy ?. 


Co do strony www to wiele kół takie ma - wystarczy wejść na PZW np http://www.pzw.org.pl/kolo_odra/,

więc jednak są koła ze stronami - Enzo ma racje - chciejstwo.

Więc LUK podejrzewam, że Twoje koło nie zakaże nikomu stworzyć strony :) wystarczy tylko znaleźć kogoś, kto takową zrobi.
I tu pojawią się problem, bo cytując klasyka "wszyscy narzekają, a robić nie ma komu" :). Młodzi prace społeczne mają w d.. a stare dziadki z koła nie znają się , nie umią , nie mają siły.



Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Czy opłacają składkę w kole, które ma tylko jedną wodę i do tego licencyjną jesteś zwolniony od opłacania składki okręgowej? Nie sporo osób sobie odpuści dodatkowe opłaty
Ja bym się chętnie zapisał, ale większość ludzi nie będzie stać. Oczywiście zależy od wielkości opłaty.
Marcin

Przecież to nie ma znaczenia czy koło ma tylko jeden zbiornik - licencyjny. Bo składka na okręg jest składką okręgową więc i tak musisz ją zapłacić, niezależnie do którego koła należysz - jeśli oczywiście chcesz łowić na łowiskach okręgu. Różnica jest taka, że gdyby DD bylo licencyjne to każdy wędkarz, który chce tam łowić musiał by zapłacić licencję. Ale każdy, nie tylko członek tego koła.
Można przecież należeć do koła DD i opłacać tylko okręg, nic nie stoi na przeszkodzie.
Grzegorz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Motov, jeżeli Twoje koło robi tak często kontrole, to dlaczego nie ma ich na innych wodach? Dlaczego wędkarze piszą, że jest to zazwyczaj rzadkość?

Jasne, że chodzi o chciejstwo. Ale moje pytanie brzmi teraz tak. Po co strona o Dzierżnie Dużym, specjalna, na osobnym serwerze. Co to da? Nie rozumiemy sie chyba. Taka strona jest to dodatek, dekoracja. Więc wiele nie da. Mi chodzi o możliwość szerszego działania, gdzie taka strona się przyda. Proste - jeżeli mielibyśmy większe możliwości, wtedy można szerzej działać. Ja tu wcale nie neguję tego, że są koła co działają prężnie. To co piszecie, jest tego przykłądem (kontrole co 2-3 dni chociażby), i za to macie wielkie :bravo: Jednak w ogólnym rozrachunku nie ma tej siły...

I właśnie.Piszecie tak - potrzebne jest chciejstwo. Ale co to jest, recepta? Zmieni się coś, że tak będziemy pisać? Ja działam w PAA i wiem, że na grupę ludzi przypada średnio 10% działaczy i 90% konsumentów. Ale jeżeli zacznie się mobilizować ludzi odgórnie, tych działaczy będzie więcej. Takim impulsem byłoby własnie konkurowanie kół i oferowanie lepszej oferty dla wędkarzy.

Co do łowisk licencyjnych. Grzesiek, nie powinno być tak jak piszesz. Łowisko jak Dzierżno nie powinno 'należeć' tylko do tych co tam wykupią pozwolenie. To woda należąca do RZGW i nie jest to jakiś staw czy prywatne wyrobisko należące do PZW, gdzie można robić sobie łowienie licencjonowane. Mi chodzi o sytuację, gdzie pozwolenia dzienne czy nocne mogłoby sprzedawać  również i koło, tylko tyle.

I teraz najważniejsze. Zobaczcie strony kół - jak one wyglądają. Mi chodzi bardziej o takie - które by zachęcały wędkarzy do wstąpienia do takiego koła, do zaangażowania się w jego życie. Wytłumaczcie mi jaki interes ma wędkarz Zenon w tym, aby więcej jeszcze wędkarzy wstąpiło do jego koła? Jeżeli koło nie ma możliwości podejmowania jakichkolwiek decyzji, lub w stopniu minimalnym tylko, i większa ilość wędkarzy to problem tylko,  po co komu strona w ogóle, aby dodać sobie pracy? To ma być działanie, gdzie wędkarze korzystają z tego, że będzie więcej kasy w kole. Problemem jest właśnie ogólnodostępność wód. Gdyby koła mogły jakieś zastrzec dla siebie, a wędkarze mogli należeć do kilku kół, to wtedy więcej byłoby zadbanych łowisk, zaś koła działały o wiele prężniej. A teraz często jest tak - czy się stoi czy się leży - płacę i się należy...  Wiele zależy od samych kontroli wód, pilnowania łowisk. Jeżeli koła miałyby swoje wody, to strzegłyby ich jak oka w głowie. A tak?
Lucjan