Autor Wątek: Gdzie ta ryba?  (Przeczytany 62432 razy)

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 161
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #75 dnia: 06.04.2018, 12:28 »

Tabela zarybień co roku taka sama ilość , gdzie te tony...
Cytuj
Co ciekawe, wędkarze w okręgu Katowice twierdzą podobnie do Ciebie, że nie ma ryb i winni są działacze. Choć corocznie na głowę sypie im się dziesiątki ton ryb.

Może zacznij czytać co się do Ciebie pisze.

Wiesz co przyznam że troche zapędziliśmy się ... ale sam poczytaj , oceń - z tym że tak jak pisze to papiery... a realia są zupełnie inne
Pzw nie znosi krytyki - ma ku temu prawo , środowisko wędkarskie jakie jest takie jest - my tego nie zmienimy...
Takich rozmów odbyłem sporo - na różnych szczeblach działaczy , i czy to coś dało.. nic. :beer:
Maciek

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 161
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #76 dnia: 06.04.2018, 12:30 »
Okręg Katowice, za rok 2016, żeby opierać się na podobnych danych:

Całkowity odłów: 72 tony ryb
Liczba sztuk: 224613 sztuk

A, przepraszam, dane dotyczyły tylko członków okręgu Katowice.

Łącznie odłów z innymi członkami okręgów wyniósł 88 ton ryb.

Bieda, że aż piszczy. Wina operatów.

Grzesiek mnie nie obchodzą katowice - chciałeś danych , pisałeś że jeste kłamcą , mitomanem - dałem ci esencję ... i co to zmieni.... bielskie wody mimo ze piekne stały się pustyniami - a statystyki pokazują co innego . Mi chodzi o cało system - bez wniosków z papieru , tylko z przyrody . A tego nie zmieni nikt bo takie mamy prawo.
Maciek

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #77 dnia: 06.04.2018, 12:30 »
Chyba zapędziliście się - jeden o zarybieniach drugi o odłowach :)
Okręgi Katowice i BB nie można porównać -=
BB mało wody i w tym sporo górskich, biednych w rybę i wędkarzy ok 9 tys.
Katowice - dużo wód nizinnych dużych, Odra, Wisła, i wędkarzy ok 33 tys.
Nie da się porównać

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 161
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #78 dnia: 06.04.2018, 12:32 »
Chyba zapędziliście się - jeden o zarybieniach drugi o odłowach :)
Okręgi Katow. i BB nie można porównać -=
 BB mało wody i w tym sporo górskich, biednych w rybę i wędkarzy ok 9 tys.
Katow - dużo wód nizinnych dużych, Odra, Wisła, i wędkarzy ok 33 tys.
Nie da się porównać

Ludzie pisze ja nie porównuje !!!
To grzesiek porównuje , mnie katowice nie obchodzą ...
Maciek

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #79 dnia: 06.04.2018, 12:33 »

Tabela zarybień co roku taka sama ilość , gdzie te tony...
Cytuj
Co ciekawe, wędkarze w okręgu Katowice twierdzą podobnie do Ciebie, że nie ma ryb i winni są działacze. Choć corocznie na głowę sypie im się dziesiątki ton ryb.

Może zacznij czytać co się do Ciebie pisze.

Wiesz co przyznam że troche zapędziliśmy się ... ale sam poczytaj , oceń - z tym że tak jak pisze to papiery... a realia są zupełnie inne
Pzw nie znosi krytyki - ma ku temu prawo , środowisko wędkarskie jakie jest takie jest - my tego nie zmienimy...
Takich rozmów odbyłem sporo - na różnych szczeblach działaczy , i czy to coś dało.. nic. :beer:

A czy ja to PZW? Ja jestem gościem, który z Tobą chce merytorycznie popisać. Ty natomiast, jak wchodzimy na temat konkretów, zawsze wycofujesz się bokiem.
Albo, że ja działacz więc tak będę gadał. Albo, że sitwa. Albo teraz - że nie znoszę krytyki. No i, że to tylko papier.

Tylko, że Twój papier jasno pokazuje, że masz biedę w okręgu. Mój papier pokazuje, że jest ryb od groma.
Chyba nie chcesz powiedzieć, że Twoi działacze kłamią pokazując tak mizerne wyniki połowów?
Moi też kłamią, bo pokazują za dobre?

Ostatecznie, moi i Twoi wędkarze uważają, że ryb ni ma.

Matrix.


Grzesiek mnie nie obchodzą katowice - chciałeś danych , pisałeś że jeste kłamcą , mitomanem - dałem ci esencję ... i co to zmieni.... bielskie wody mimo ze piekne stały się pustyniami - a statystyki pokazują co innego . Mi chodzi o cało system - bez wniosków z papieru , tylko z przyrody . A tego nie zmieni nikt bo takie mamy prawo.

Chciałem operatu, nie danych dostępnych w internecie, które z resztą już dawno temu widziałem, jak sprawdzałem sytuacje finansową i gospodarczą innych okręgów.
Jasne, nic tego nie zmieni bo takie mamy prawo. Takie mamy, że w innych okręgach masz ryby, w innych nie. W innych masz rybaków, w innych nie. To w końcu wina prawa czy wędkarzy, którzy sobie na to pozwalają?

Jedne koła mają ryby, wody no kill, mają super członków. Zasługa prawa, działaczy, czy ludzi, którzy sobie to zorganizowali?

 
Gdyby było wszędzie tak samo, myślę, że mógłbym się zastanowić nad Twoimi argumentami. Ale prawo, które mamy, ustawy, operaty - obowiązują w całym kraju. A są wody, tak, wody PZW, które są przykładem dobrej działalności, które podwyższyły limity, wprowadziły górne, gdzie ukrócono mięsiarstwo czy kradzieże.

I tam się dało, ale u Was się nie da? Trzeba więc zmienić prawo, żeby zrobić to, co inni dali radę zrobić już dawno? No rewelacja. Proponuję się obudzić z letargu.


Po raz kolejny zadam pytanie. Koło DD nr 29 mieści się gdzie? W Czechach? W UK?
Ktoś tam musiał zmienić ustawę, prawo, operaty?

Wydaje mi się, że grupa wędkarzy miała cel i go zrealizowała. Ale co ja tam wiem. W końcu działacz jestem. Warto to napisać, wtedy może forumowicze wezmą moje wypowiedzi za głupie i nieprawdziwe.
Na szczęście, wielu z nich potrafi logicznie myśleć i wyciągać wnioski.
Grzegorz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 161
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #80 dnia: 06.04.2018, 12:54 »
cyt."A czy ja to PZW? Ja jestem gościem, który z Tobą chce merytorycznie popisać. Ty natomiast, jak wchodzimy na temat konkretów, zawsze wycofujesz się bokiem. - podałem ci je... i nic to nie zmieni...
Albo, że ja działacz więc tak będę gadał. Albo, że sitwa. Albo teraz - że nie znoszę krytyki. No i, że to tylko papier. - kolejny raz zapędzasz sie we wnioskach na maxa...

Tylko, że Twój papier jasno pokazuje, że masz biedę w okręgu. - i to mnie interesuje !!!
 Mój papier pokazuje, że jest ryb od groma. - a to mnie wogóle nie obchodzi...
Chyba nie chcesz powiedzieć, że Twoi działacze kłamią pokazując tak mizerne wyniki połowów? - nie wiem z kąd te wnioski....
Moi też kłamią, bo pokazują za dobre?

Ostatecznie, moi i

 Twoi wędkarze uważają, że ryb ni ma.  - bo nie ma

Matrix.

Chciałem operatu, nie danych dostępnych w internecie, które z resztą już dawno temu widziałem, jak sprawdzałem sytuacje finansową i gospodarczą innych okręgów. - i co to zmieniło w twej merytorycznej dyskusji ????
Jasne, nic tego nie zmieni bo takie mamy prawo. Takie mamy, że w innych okręgach masz ryby, w innych nie. W innych masz rybaków, w innych nie.
 To w końcu wina prawa czy wędkarzy, którzy sobie na to pozwalają? - ustawa to reguluje a nie wędkarze... bo nawet jak koś wybiorą to ten ktoś tłumaczy się prawem...

Jedne koła mają ryby, wody no kill, mają super członków. Zasługa prawa, działaczy, czy ludzi, którzy sobie to zorganizowali? - u nas też jest no kil , i super członkowie ... i co to daje ... ?

 
Gdyby było wszędzie tak samo, myślę, że mógłbym się zastanowić nad Twoimi argumentami. Ale prawo, które mamy, ustawy, operaty - obowiązują w całym kraju. A są wody, tak, wody PZW, które są przykładem dobrej działalności, które podwyższyły limity, wprowadziły górne, gdzie ukrócono mięsiarstwo czy kradzieże. - i u nas tak zrobiono i co dalej ....

I tam się dało, ale u Was się nie da? - polecam : jest nokil , są limity , jest SSR - i co to zmieni .... nic bo niema ryb
Trzeba więc zmienić prawo, żeby zrobić to, co inni dali radę zrobić już dawno? No rewelacja. Proponuję się obudzić z letargu. - znowu orbitujesz !!!


Po raz kolejny zadam pytanie. Koło DD nr 29 mieści się gdzie? W Czechach? W UK?
Ktoś tam musiał zmienić ustawę, prawo, operaty?

Wydaje mi się, że grupa wędkarzy miała cel i go zrealizowała. Ale co ja tam wiem. W końcu działacz jestem. Warto to napisać, wtedy może forumowicze wezmą moje wypowiedzi za głupie i nieprawdziwe.
Na szczęście, wielu z nich potrafi logicznie myśleć i wyciągać wnioski.

Powiem tak nic nowego mądrego w tej twojej morytorycznej dyskusji nie usłyszałem oprócz wyzwisk , obelg , i zażucania kłamstw... - to co piszesz już jest wprowadzo u mnie , czy to poprawi sytuacje ?
Co jeszcze wskażesz ? czym mógłbyś pomóc.....
Maciek

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #81 dnia: 06.04.2018, 13:00 »
Zacznij cytować - jest taka opcja na forum. Będzie się lepiej czytało.
Tymczasem, powodzenia na rybkach  :narybki:
U mnie wędkarze mówią, że dawno tyle nie połowili co w zeszłym roku, chwalą sobie.
Widocznie do nich dociera powoli, że mają wpływ na wody, na których łowią.
Może za rok, na walnym wprowadzimy kolejne ciekawe rozwiązania i będzie eldorado.

Ty trwaj dalej w przekonaniu, że Twoją wodę uzdrowi minister i forum SiG  ;) :sun:
Grzegorz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 161
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #82 dnia: 06.04.2018, 13:08 »
Zacznij cytować - jest taka opcja na forum. Będzie się lepiej czytało.
Tymczasem, powodzenia na rybkach  :narybki:
U mnie wędkarze mówią, że dawno tyle nie połowili co w zeszłym roku, chwalą sobie.
Widocznie do nich dociera powoli, że mają wpływ na wody, na których łowią.

Ty trwaj dalej w przekonaniu, że Twoją wodę uzdrowi minister i forum SiG  ;) :sun:

Grzesiek masz energie , widzę że jesteś zdeterminowany w działaniu... - ale ja już to mam za sobą.  Dlatego tak krytycznie podchodzę do tematu.

Jedna kwestia piszesz wszyscy mamy operaty i jednakowe prawo... - pełna zgoda ,ale do pieruna dlaczego nikt nie wyciaga wniosków po latach . Nie podejmuje sie żadnych działań jeśli operat trwa 10 lat bez mozliwości jego ingerencji ( a w między czasie następuje powódź , inny cholestwo i ryba ginie ) to nikt z tym nic nie robi... Co ciekawe ocena operatu jest opierana na corocznych wnioskach posumowywujących .. przecież twórca operatu , nie będzie negował swoich wniosków co rocznych - w podsumowaniu 10 letnim jakie ma miejsce w instytucie...to ci sami ludzie piszą , oceniają i opiniują operaty.
Bez jaj polecam prześledzenie na stronkach instytutu na ile wniosków bądz to wędkarzy , bądz samorządowców - udało się coś zmienić w stosunku do operatu.....

Operaty wszędzie - prawo takie same, ale presja , przyroda , samo wykonanie operatu - nie jest takie same. U jednych to chodzi u innych nie , ale tam gdzie nie chodzi nie ma mozliwości zmiany....
Maciek

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #83 dnia: 06.04.2018, 13:23 »
Zacznij cytować - jest taka opcja na forum. Będzie się lepiej czytało.
Tymczasem, powodzenia na rybkach  :narybki:
U mnie wędkarze mówią, że dawno tyle nie połowili co w zeszłym roku, chwalą sobie.
Widocznie do nich dociera powoli, że mają wpływ na wody, na których łowią.

Ty trwaj dalej w przekonaniu, że Twoją wodę uzdrowi minister i forum SiG  ;) :sun:

Grzesiek masz energie , widzę że jesteś zdeterminowany w działaniu... - ale ja już to mam za sobą.  Dlatego tak krytycznie podchodzę do tematu.

Jedna kwestia piszesz wszyscy mamy operaty i jednakowe prawo... - pełna zgoda ,ale do pieruna dlaczego nikt nie wyciaga wniosków po latach . Nie podejmuje sie żadnych działań jeśli operat trwa 10 lat bez mozliwości jego ingerencji ( a w między czasie następuje powódź , inny cholestwo i ryba ginie ) to nikt z tym nic nie robi... Co ciekawe ocena operatu jest opierana na corocznych wnioskach posumowywujących .. przecież twórca operatu , nie będzie negował swoich wniosków co rocznych - w podsumowaniu 10 letnim jakie ma miejsce w instytucie...to ci sami ludzie piszą , oceniają i opiniują operaty.
Bez jaj polecam prześledzenie na stronkach instytutu na ile wniosków bądz to wędkarzy , bądz samorządowców - udało się coś zmienić w stosunku do operatu.....

Operaty wszędzie - prawo takie same, ale presja , przyroda , samo wykonanie operatu - nie jest takie same. U jednych to chodzi u innych nie , ale tam gdzie nie chodzi nie ma mozliwości zmiany....

Zaczynasz zadawać konkretne i mądre pytania. Odpowiem Ci. Na wodach niewielkich operat nie ma znaczenia. Mówię to całkiem serio. Operat to fikcja. Każdy rozsądny człowiek wie, że nie da się gospodarować naturą (a ryby, łowiska to natura w czystej postaci) na podstawie dokumentu, który obowiązuje ileś tam lat. Bo warunki się zmieniają. Jednego roku na przykład leszcza należy chronić, podczas gdy za dwa lata warto było by całkowicie znieść jego ochronę. Jednego roku okoń wymaga ogromnej troski i działań, które będą zmierzały do jego ochrony, ponieważ może być gatunkiem zagrożonym, za trzy lata natomiast ta ochrona może przynieść taki skutek, że tego okonia będzie w nadmiarze, pojawi się wizja karłowacenia itd. To samo prowadzi zła polityka, czyli polityka braku ochrony. Może się okazać, że ryby nie były chronione przez długi czas i w końcu należy to zrobić. Tak więc operat to twór dziwny i nieżyciowy. Zarybienia wód odbywać się powinny albo przy udziale rozsądnego ichtiologa albo przez doświadczonych ludzi, którzy od lat obserwują zbiornik, gospodarują na nim i wiedzą jakie działania należy podejmować.

Ale... tutaj Cię zaskoczę. W rzeczywistości, na 90% te operaty są fikcją. Koła, okręgi zarybiają tym co mają dostępne i tym czym chcą.

Dlatego kwestia podniesienia przez Ciebie operatów jest dla mnie niezrozumiała.
Przykładem jest tutaj karp. Operaty mówią swoje, a koła sypia karpiem jak leci.

Czym więc się tutaj przejmować? Jak ktoś chce DOBRYCH zmian, to operat nie przeszkodzi mu w zarybieniu szczupakiem, linem, karasiem pospolitym, leszczem.

Dla mnie więc temat operatu to mówienie o przeszkodzie, która jest teoretyczna. Realnie, tak ja to widzę.

Grzegorz

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 161
  • Reputacja: 892
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #84 dnia: 06.04.2018, 13:30 »
Zacznij cytować - jest taka opcja na forum. Będzie się lepiej czytało.
Tymczasem, powodzenia na rybkach  :narybki:
U mnie wędkarze mówią, że dawno tyle nie połowili co w zeszłym roku, chwalą sobie.
Widocznie do nich dociera powoli, że mają wpływ na wody, na których łowią.

Ty trwaj dalej w przekonaniu, że Twoją wodę uzdrowi minister i forum SiG  ;) :sun:

Grzesiek masz energie , widzę że jesteś zdeterminowany w działaniu... - ale ja już to mam za sobą.  Dlatego tak krytycznie podchodzę do tematu.

Jedna kwestia piszesz wszyscy mamy operaty i jednakowe prawo... - pełna zgoda ,ale do pieruna dlaczego nikt nie wyciaga wniosków po latach . Nie podejmuje sie żadnych działań jeśli operat trwa 10 lat bez mozliwości jego ingerencji ( a w między czasie następuje powódź , inny cholestwo i ryba ginie ) to nikt z tym nic nie robi... Co ciekawe ocena operatu jest opierana na corocznych wnioskach posumowywujących .. przecież twórca operatu , nie będzie negował swoich wniosków co rocznych - w podsumowaniu 10 letnim jakie ma miejsce w instytucie...to ci sami ludzie piszą , oceniają i opiniują operaty.
Bez jaj polecam prześledzenie na stronkach instytutu na ile wniosków bądz to wędkarzy , bądz samorządowców - udało się coś zmienić w stosunku do operatu.....

Operaty wszędzie - prawo takie same, ale presja , przyroda , samo wykonanie operatu - nie jest takie same. U jednych to chodzi u innych nie , ale tam gdzie nie chodzi nie ma mozliwości zmiany....

Zaczynasz zadawać konkretne i mądre pytania. Odpowiem Ci. Na wodach niewielkich operat nie ma znaczenia. Mówię to całkiem serio. Operat to fikcja. Każdy rozsądny człowiek wie, że nie da się gospodarować naturą (a ryby, łowiska to natura w czystej postaci) na podstawie dokumentu, który obowiązuje ileś tam lat. Bo warunki się zmieniają. Jednego roku na przykład leszcza należy chronić, podczas gdy za dwa lata warto było by całkowicie znieść jego ochronę. Jednego roku okoń wymaga ogromnej troski i działań, które będą zmierzały do jego ochrony, ponieważ może być gatunkiem zagrożonym, za trzy lata natomiast ta ochrona może przynieść taki skutek, że tego okonia będzie w nadmiarze, pojawi się wizja karłowacenia itd. To samo prowadzi zła polityka, czyli polityka braku ochrony. Może się okazać, że ryby nie były chronione przez długi czas i w końcu należy to zrobić. Tak więc operat to twór dziwny i nieżyciowy. Zarybienia wód odbywać się powinny albo przy udziale rozsądnego ichtiologa albo przez doświadczonych ludzi, którzy od lat obserwują zbiornik, gospodarują na nim i wiedzą jakie działania należy podejmować.

Ale... tutaj Cię zaskoczę. W rzeczywistości, na 90% te operaty są fikcją. Koła, okręgi zarybiają tym co mają dostępne i tym czym chcą.

Dlatego kwestia podniesienia przez Ciebie operatów jest dla mnie niezrozumiała.
Przykładem jest tutaj karp. Operaty mówią swoje, a koła sypia karpiem jak leci.

Czym więc się tutaj przejmować? Jak ktoś chce DOBRYCH zmian, to operat nie przeszkodzi mu w zarybieniu szczupakiem, linem, karasiem pospolitym, leszczem.

Dla mnie więc temat operatu to mówienie o przeszkodzie, która jest teoretyczna. Realnie, tak ja to widzę.

Gospodarujecie na wodach rzgw ?
Maciek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #85 dnia: 06.04.2018, 21:27 »
100 czy 200 członków utrzyma siebie, przypilnuje wody, zagospodaruję teren, ewentualnie zarybi ? To jest nie wykonalne, chyba że masz na myśli komercjalizacje, prywatyzację takiego łowiska ale są koła które nie mają swoich wód lub mają małe stawy i w tej chwili średnie i duże Koła utrzymują te małe Koła. Pierwszym krokiem powinno być połączenie kół lub pochłonięcie ich przez większe koła  ( można stworzyć sekcje )aby koła stały się rentowne.
Grzegorz jak zwykle :bravo: :thumbup:

Janusz, ale o czym Ty piszesz? :) Przeciez teraz koło Dzierżno Duże odwala mase roboty aby łowić na nim mogli wszyscy z okręgu. To jest właśnie złe. Po co się tam przenosić, skoro, każde inne koło daje możliwość łowienia tam? Hipokryzja to jest właśnie pisanie, że oni tam niewiele zrobili. A co miało zrobić 200 osób? I po co? Im bardziej popularne łowisko się staje, tym gospodarze mają więcej roboty a mniej szans na znalezienie miejsca nad wodą. To jest normalne?

Janusz, sprawa jest prosta. Niech koło Dzierżno Duże ustali własne składki za łowisko, i niech ono ma tylko prawo do korzystania z niego. Niech koło ma wolna rękę w zawieraniu porozumień z innymi kołami. Niech samo pobiera opłaty za wędkowanie. Zapewniam Cię, że 1000 karpiarzy jak nic będzie członkiem tego koła, w tym wielu bez idiotycznej składki w okręgu katowickim (teraz w PZW można być członkiem tylko jednego koła - genialne :facepalm: ). Tak to ma działać! Niech część wód przejmą koła i zarządzają nimi po swojemu, sami się rozliczają z Polskimi Wodami, sami zarybiają. To jest sens zmian. Gospodarka polegająca na tym, ze za 200 zeta mamy rybne łowiska w okręgu, i ryby można zabierać jak leci, nawet  z limitami, to nic innego jak wizja kolejnych 'szklanych domów'. To w Polsce po prostu nie zadziała, jak nie działa teraz i przyczynia się do coraz większej degradacji wód.

Co do opłat, to akurat na Śląsku nie będzie z tym problemów, z racji ilości wędkarzy, to przecież spora aglomeracja, około pięciu milionów ludzi. Dlatego coś takiego bardzo dobrze zadziała. Niech przykładem będzie Bażyna - za 200 czy 300 zeta rocznie można tam wędkować na kilku stawach. Tak powinny wyglądać koła w Polsce. Niekoniecznie tak drogie. Część łowisk zaś będzie należała do okręgu, i tam ci co płacić nie chcą za koła, będą mogli łowić.

A ile kosztuje opłata dzierżawna za Dzierżno Duże? Jeżeli to woda Wód Polskich, a taka musi być, to cena za hektar to ile - 100 złotych? Jeżeli jest to woda no kill, to opłata 200 złotych od 300 wędkarzy pokrywa ten koszt łącznie z kosztem zarybień szczupakiem. Zapewniam, że koło generowałoby o wiele większe zyski, zwłaszcza jeżeli opłaty dzienne i tygodniowe zasilałyby kasę koła. Okręg z tego powinien dostać 20%, wystarczy z nawiązką. Alez byłby rozwój łowiska? Byłaby przystań, pomosty, ta woda byłaby mekką dla spinningistów szukających okazów szczupaka i okonia. Dlaczego się tak nie dzieje? Bo jest komuna w stylu PZW. Każdy Mietek ma tam prawo łowić, nieważne gdzie opłacił składkę. Kasa 'Mietka' idzie do okręgu, na to aby Iwański ze swym dworem mogli robić rożnego rodzaju 'potrzebne' rzeczy. W efekcie łowisko jest jakie jest, zaniedbane i niedoinwestowane, z ludźmi, co wypruwają żyły aby było dobrze. To jest przykład dobrego działania? A może to wina tych z koła nr 29, że robią za mało? A może jakby okręg katowicki się opiekował tą wodą, to byłby rozkwit? :D :D :D Mówimy serio? Gdyby woda ta  byłaby zwykłym łowiskiem, byłaby oblegana przez mięsiarzy, śmieci byłoby o wiele więcej, podobnie jak patologii nad jej brzegami. Na pewno nie byłoby lepiej, pytanie jak bardzo byłoby gorzej. I nie myśl, że mam jakieś zastrzeżenia co do poprzedniego zarządzającego Dzierżnem, bo nie mam. Po prostu byłoby to co wszędzie.



Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #86 dnia: 06.04.2018, 21:44 »
Widzę, że ostro się tu zrobiło. Szkoda, że nie piszemy tu w kulturalnej  atmosferze. Grzesiek, Maciek, po co te nerwy? Czy nie można pisać jak kumpel z kumplem? 8)

Mnie na prawdę trudno się dyskutuje z kimś, kto rzuca sloganami, bo gdzieś przeczytał, gdzieś usłyszał i uważa, że tam tkwi problem.
Gdybyś przytoczył zapis operatu, ten zły i kontrowersyjny, który według Ciebie jest źródłem problemów, byłbym w stanie się do niego odnieść. Myślę, że nawet krytycznie.

Ale jeśli ktoś mi mówi, że winni nie są wędkarze, tylko OPERAT, oczekuję konkretów i wskazania tych błędów, uchybień czy słych zapisów.

Pozwolę sobie tu odpowiedzieć. Operat nie może być dobry, skoro ustalany jest na podstawie rejestrów połowowych, które są zaniżane, na dodatek obowiązuje on lat 10. Oznacza to, że nie można reagować natychmiast. Proste pytanie - ile rzek zostało dodatkowo zarybionych po suszy w latach 2015 i 2016? Kwoty zarybień nie uległy zmianie raczej, a ryb sporo ubyło.

Dowodem na to, ze operaty nie działają, jest stan wszystkich polskich wód. Sensem operatu jest taka gospodarka łowiskiem, która utrzyma ilość ryb na stałym poziomie. Każdy podmiot dzierżwiący wodę, powinien robic wszystko tak, aby ryb nie ubyło. Chodzi o o zasoby odnawialne ryb, które są majątkiem państwa, czyli obywateli. Ryby, które w wodach były w latach 80tych zniknęły. W przeciągu 30 lat Polacy stracili wielką ilość ryb, których już nie ma. Teraz każda woda jest praktycznie kiepska, jedne bardziej inne jeszcze mniej, ale poprawy nie ma. Ktoś ma chyba interes w tym aby manipulować danymi, wg mnie naukowcy z Olsztyna próbują uniknąć odpowiedzialności tutaj. To oni wymyślili system rybackiej gospodarki zrównoważonej, który absolutnie nie działa w perspektywie lat. Rybaków jest zaledwie 450, którzy bez dotacji unijnych nie mogliby się utrzymać.

Dlaczego operat nie działa? Jednym z podstawowych powodów jest brak kontroli nad wodami i niskie kary. W ten sposób wielu wędkarzy nauczyło się oszukiwać, nie wspominam nawet o zorganizowanym kłusownictwie. Dlaczego nie ma kontroli nad wodami? Bo polskie państwo nie dostaje kasy od wędkarzy, wszystko tuli PZW, odpalając tylko śmiesznie niskie kwoty za dzierżawę. Oczywiście nie może dzierżawca sam się kontrolować :) Stąd tak słabe SSR. Gdyby PSR karała koła lub okręg za wędkarzy nie przestrzegających regulaminu, kontrole byłyby powszechne i bardzo rzeczowe. Państwo nie wymaga, PZW nie robi więc tego, bo nie musi. Innym z powodów jest wyssany z palca limit dobowy i roczny. Większość wód nie ma takiego potencjału, aby sprostać takiej liczbie ryb.

Grzesiek, co takiego przeczytałeś w operacie o swojej wodzie, co przeczy moim słowom?
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #87 dnia: 06.04.2018, 22:12 »

A ja chcę mieć pewność, że te zmiany nie wyrządzą szkody. Nie interesuje mnie co Ty wskazujesz. Bo jeden wskazuje, że limit ma być zmniejszony, inny, że zwiększony a jeszcze trzeciemu to zwisa. Mnie interesuje rozsądna i logiczna kalkulacja. I nie chodzi o tak błachy temat jak limity, chodzi o ogólne zmiany. Jeśli wskazujesz, że ustawa jest zła, przytocz konkretne zapisy oraz to, jakie brzmienie powinny mieć. Wskaż, czy należy to do kompetencji PZW, w jaki sposób takie zmiany załatwić itp.

Napisz mi proszę, czy może być gorzej. Co to oznacza być gorzej? Bo ryby i tak nie ma. Może nastąpić zatrucie i wszystko może paść, faktycznie będzie gorzej. Ale wg mnie sięgnęliśmy dna.

To co piszesz, może jest podyktowane gniewem, trudno mi jednak uwierzyć, że sam nie wiesz co PZW może zmienić :) Grzesiek, przecież nikt z PZW nie lobbuje w sprawie zmian w polskim prawie, natomiast sztama z rybakoznawcami z Olsztyna sprawia, że trzymamy się wciąż zrównoważonej gospodarki rybackiej. Jakiej chcesz kalkulacji?

Na dzień dobry, zwolnijmy połowę działaczy na wikcie PZW i zatrudnijmy ichtiologów, którzy opracują program odbudowy łowisk. Oni podadzą Ci liczby. Zapłaćcie w soim kole za badania, podajcie co chcecie osiagnać, uzgodnijcie to z wędkarzami, na przykład przez rok, dwa nie zabieramy gatunku X i Y, zwiększcie wymiary, zmniejszcie limity. Przeciez to da się zrobić. Większość łowisk komercyjnych, razem z tymi gdzie ryby się zabiera, przygotowali ichtiolodzy, po wcześniejszym dogadaniu się z właścicielem. Te lepsze łowiska przynajmniej. Tak powinny działać koła również. Ale jak to ma wyglądać w obecnym wędkarskim socjalizmie?

Póki co to piszesz o tym, jak to tutsj się bije pianę. Szkoda, ze nie piszesz o tym, jak wypruwasz sobie osobiście flaki w swoim kole. Poświęciłeś się - 300 godzin pracy w kole rocznie to masa czasu. Podziwiam Cię i szanuję za to co robisz. Jednak z przykrością musze zauważyć, że takich jak Ty wielu nie ma i nie będzie. Sporo ludzi wypala się, bo tak naprawdę dajesz na kredyt, gratyfikacji nie ma. Skoro też tak wspominasz koło nr 29 - to właśnie ci co tam działają, zamiast gratyfikacji w postaci zadowolonych wędkarzy, mają do czynienia z powszechnym hejtem, częstymi oskarżeniami z 'księżyca'. Naprawdę, to tacy zapaleńcy jak Ty, oby starczyło im energii! Nie jest to jednak wzór do naśladowania. Powinniśmy mieć normalność, gdzie właśnie przepisy wspierają takich działających ludzi, gdzie widać efekt ich pracy, gdzie jest on trwały. Gdzie nie musza być tytanami, co działają pod wielka presją, oskarżani, z małym wsparciem.

I przestałbyś najeżdżać, że tu się tylko 'gada' :) Nie każdy jest Bronkiem Talarem, który poświęci się pracy dla dobra koła i wędkarzy, i zrobi 300% normy. Zdecydowana większość chce być biernym członkiem PZW, i mieć dobre warunki do wędkowania. Zapłacą więcej również, byleby byłaby uzasadniona taka podwyżka. Czy coś złego jest w tym, ze ludzie chcą po prostu wędkować, bez organizowania sobie tego wędkarstwa? Dlaczego nie porozmawiamy o modelu czeskim, który znasz? Czy koła nie mają tam sporej wolności? Czy działają w takiej bezsensownej  rzeczywistości prawno-naukowej jak w Polsce? Dlaczego my Polacy, nie możemy mieć tego co Czesi? W czym się od nich różnimy?
Lucjan

Offline Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 730
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #88 dnia: 06.04.2018, 22:14 »
Luk po pierwsze jeśli cytujesz moje wypowiedzi to całe, bo wyrwane z kontekstu zdanie nie ma sensu :)
Wytłumacz mi dlaczego i co stoi na przeszkodzie aby karpiarze z całej Polski w tej chwili przenieśli się do DD i wspomogli to Koło ? Luk należysz do tego koła a piszesz znowu głupoty, jak nie można znaleźć miejsca na 600 h zbiorniku, wybacz ale dobrze wiesz bo łowisz w UK że czasami trzeba przejść pieszo kawałek na miejscówkę. Tak zróbmy wszędzie dodatkowe opłaty, komercję i kogo na to będzie stać ?
Luk wcześniej pisałeś że praca działaczy nie ma sensu a tu jak widzę działaczy z Koła DD chwalisz ???
Pewnie nie wiesz ale gdyby ten zbiornik DD został wydzierżawiony przez osobę prywatną to cena za 1h wynosiła by około 10000 zł czyli za całość ( 6000000 zł )  chyba musiałbyś wszystkich karpiarzy z Polski do koła DD wciągnąć żeby tylko opłacić dzierżawę a gdzie reszta ?
Pisać można wszystko ale realia to szybko weryfikują.   Chcieli dostać ten zbiornik, napisali super ekstra biznes plan, dostali wodę i jak widać życie pokazało że nie jest tak łatwo pozyskać fundusze, zrealizować inwestycję, posprzątać łowisko a nawet utrzymać Koło. Wiedzieli jakie są przepisy i obowiązki i teraz pisanie że trzeba zmienić to czy tamto bo inaczej nie da rady to Przepraszam Luk ale to śmieszne.
Tyle o DD, więcej nie ma sensu pisać :)
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 646
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #89 dnia: 06.04.2018, 23:14 »
Luk po pierwsze jeśli cytujesz moje wypowiedzi to całe, bo wyrwane z kontekstu zdanie nie ma sensu :)
Wytłumacz mi dlaczego i co stoi na przeszkodzie aby karpiarze z całej Polski w tej chwili przenieśli się do DD i wspomogli to Koło ?

Bo należą do swoich kół w swoich okręgach. OMG! Muszę to tłumaczyć? Ja nie chcę należeć do okręgu katowickiego, ale do opolskiego, ale nie mogę, aby wspierać koło DD. Robię więc coś na siłę. Wątpie aby jakikolwiek wędkarz chciał przenieść się do Katowic, aby później przechodzić przez gehennę opłacania drugiego okręgu. Jak potrzebujesz, to rozwinę temat :)

Tygodniowa zasiadka na DD kosztowałaby mniej niż opłata jakiej dokonuje się teraz. Jeżeli członkostwo 'honorowe' w kole wynosiłoby powiedzmy 50 zeta, to wielu wędkarzy zapłaciłoby tyle, mając dostęp tylko do tej wody. Wiedzieliby wtedy, że wspierają to koło i ten zbiornik. Obecnie wspiera się okręg, co siedzi na wielkiej kasie (krążą plotki o sporych kwotach jakie ma okręg na koncie), nie zaś łowisko. I nie pisz mi, ze mogę dać darowiznę. Ja nie chcę dawać darowizn, ale być członkiem na przykład 5 kół, na wodach których będę łowił, w całej Polsce. Tak, chcę zapłacić więcej, ale kołom, nie okręgom.

Luk należysz do tego koła a piszesz znowu głupoty, jak nie można znaleźć miejsca na 600 h zbiorniku, wybacz ale dobrze wiesz bo łowisz w UK że czasami trzeba przejść pieszo kawałek na miejscówkę.

Janusz, przecież dobrze wiesz, ze najlepsze miejsca są tylko w kilku punktach łowiska. Tam się grupuje ryba do tarła. To nie jest woda taka jak w UK, bo te są zazwyczaj równe. Każdy więc chce łowić tam gdzie jest fajnie, nie zaś tam, gdzie jest głęboko i można o tej porze złapać co najwyżej zapalenie płuc :)  Wiele pomogłoby zrobienie pomostów w kilku miejscach, ale to inwestycja, na która nie ma kasy. Chyba widać dlaczego.

Tak zróbmy wszędzie dodatkowe opłaty, komercję i kogo na to będzie stać ?

Jak Cie nie stać, łów na wodach okręgu i swego koła. Kto powiedział, że ma być nas stac na łowienie wszędzie? To przecież dlatego nie ma ryb. Obecnie stada 'kormoranów w buciorach' dzięki telefonom komórkowym i samochodom są w stanie namierzyć lepsze miejsca na wodach okręgu. Nadwyżki szybko są odławiane, i każda woda jest zrównana. To sa efekty takiego podejścia.

Nikt nie mówi tu o komercjach. Jeżeli należysz do dobrego koła, to te może się dogadać z innym dobrym kołem, i wtedy łowicie bez dopłat. Połowa wód byłaby  i tak pod zarządem okręgu, tam mogliby łowić ci, których 'nie stać'.

'Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie, których dręczy głód'... Znasz tę pieśń? 8) 8) 8)


Luk wcześniej pisałeś że praca działaczy nie ma sensu a tu jak widzę działaczy z Koła DD chwalisz ???
Pewnie nie wiesz ale gdyby ten zbiornik DD został wydzierżawiony przez osobę prywatną to cena za 1h wynosiła by około 10000 zł czyli za całość ( 6000000 zł )  chyba musiałbyś wszystkich karpiarzy z Polski do koła DD wciągnąć żeby tylko opłacić dzierżawę a gdzie reszta ?
Pisać można wszystko ale realia to szybko weryfikują.   Chcieli dostać ten zbiornik, napisali super ekstra biznes plan, dostali wodę i jak widać życie pokazało że nie jest tak łatwo pozyskać fundusze, zrealizować inwestycję, posprzątać łowisko a nawet utrzymać Koło. Wiedzieli jakie są przepisy i obowiązki i teraz pisanie że trzeba zmienić to czy tamto bo inaczej nie da rady to Przepraszam Luk ale to śmieszne.
Tyle o DD, więcej nie ma sensu pisać :)

Mów do słupa a słup doopa :P

A kto Ci powiedział, że DD miałaby dzierżawić osoba prywatna? Tu chodzi właśnie o zmiany prawne, aby umów nie podpisywał okręg a koło.  Przecież od kiedy jest to woda no kill, mięsiarzy tam praktycznie nie ma, więc jaką widzisz różnicę praktyczną. Przecież i tak nie możesz łowić na wodzie sąsiedniego okręgu, pomimo, że należysz do PZW. Więc dlaczego koło nie mogłoby być skłądową częścią PZW i zarządzać tą wodą wg własnego uznania, lekko ograniczając dostęp innym członkom okręgu? Zauważ, że wtedy większy dostęp do tej wody mieliby wędkarzy zrzeszeni w PZW z innych okręgów. A więc nie jest to coś złego. Jeżeli takie koło nr 29 podpisałoby umowę o łowieniu z kołami mającymi wody no kill np. w Opolu, jak bardzo poszerzyłaby się ich oferta? Zauważasz tu korzyści czy problemy? Czy może chodzi Ci o dobro Mietka, któremu odbiera się dostęp do wód? :)

Kaman, o tym właśnie piszemy i to wałkujemy. Tak, trzeba zmienić prawo. Na pewno się da, zwłaszcza, ze to oznacza rozwój, zwłaszcza tego łowiska. To jest podstawa do tego, aby zachęcić do przyjazdu do Gliwic wędkarzy z całej Polski, można więc nawet pomyśleć o jakichś inwestycjach, unijnych dotacjach na turystykę (broń Boże nie na rybactwo).  Czy napisałem kolejne bzdury? Dla wielu działaczy tak, bo te bzdury oznaczałyby mniejszą rolę okręgu i kasę, która idzie na ich konto, na ich wypłaty, nie zaś do koła.
Lucjan