Autor Wątek: Gdzie ta ryba?  (Przeczytany 61631 razy)

Offline basp28

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 866
  • Reputacja: 97
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #150 dnia: 09.04.2018, 13:54 »
Według mnie nie jest dyskryminowany, bo dzięki temu, że może zapłacić więcej, łowi na wodach które mu się podobają, pomostach które ktoś zrobił za niego, a i pewnie śmieci i po nim posprzata ktoś;-)

moim zdaniem stawianie pomostów na nie swoim przez osoby prywatne rodzi właśnie patologie.... pomosty powinny budować stowarzyszenia za pieniądze zebrane od członków, i tylko na takiej wodzie gdzie nie ma innej możliwości, żadnych prywatnych pomostów. Wyobraźmy sobie że każdy sobie zbuduje taki pomost i go zamknie, wtedy jedynym miejscem gdzie będzie można łowić będzie ten jeden swój pomost. To jest oczywiście przerysowane ale takie myślenie prowadzi do takich skrajności.
Ale to właśnie koła na wodach którymi gospodaruja stawiają pomosty a nie prywatni ludzie.
90 % pomostów w lubuskim, to prywatne dzieła - co więcej, najgorsze jest to, że zamykają je gdy nie łowią - blokując do nich dostęp. Z 2giej strony, syf na pomostach, wandalizm, to nic dziwnego, ze zamykają, a gdyby pomostu nie było to i tak nikt by z niego nie łowił :)
Trudna sprawa te pomosty ma dużo stron :).

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #151 dnia: 09.04.2018, 13:56 »
Ale przynajmniej zapłaci więcej.

i to że zapłaci więcej załatwi już sprawę?, przecież teraz płaci więcej i co? jest eden? więc o czym tutaj dyskutujecie?
pewnie, że nie załatwi.  Ale dlaczego ktoś kto nie jest członkiem i chce przyjść na gotowe, ma płacić tyle samo co ludzie co zaiwaniaja społecznie przy danej wodzie? Idąc Twoim tokiem.
 Skoro każdy ma płacić tyle samo, to nikt by nie występował do pzw, bo po co? Tylko kto wtedy skosi trawę, przygotuję stanowiska, zbuduje pomosty?

oczywiście że członków PZW będzie mniej, dużo mniej, ale jednak będą, będą ci co właśnie chcą się realizować społecznie, na tym ten mechanizm polega, ludzie działają społecznie nie dla chęci zysku tylko dla zaspokojenia takiej potrzeby która jest w nich, chęci zrobienia czego dla kolegi i sąsiada. Dlaczego nie wyobrazicie sobie takiego obrazka, ja łowiąc na waszej wodzie (a ryb nie zabieram, nie kaleczę, sprzątam po sobie itd i przestrzegam regulaminu) zaproszę was na swoją wodę, chcecie łowić tylko na tym jednym swoim łowisku do końca życia?

Offline Xeo

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 186
  • Reputacja: 8
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Nowy Dwór Mazowiecki
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #152 dnia: 09.04.2018, 13:58 »
Ja mam właśnie taką sytuację u siebie na jednym niedużym stawie, który należy do PZW.
Jedyna możliwość to łowienie z łodzi ale nie możesz zwodować własnej tylko musisz wypożyczyć na miejscu.
Co śmieszniejsze to łódek jest dosłownie kilka na krzyż a część z nich jest zarezerwowana dla stałych bywalców.
Woda PZW więc każdy ma takie same prawa, ale teoria teorią a rzeczywistość to często inna para kaloszy.

Offline maszek95

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 178
  • Reputacja: 46
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Starogard Gdański
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #153 dnia: 09.04.2018, 13:58 »
Ale przynajmniej zapłaci więcej.

i to że zapłaci więcej załatwi już sprawę?, przecież teraz płaci więcej i co? jest eden? więc o czym tutaj dyskutujecie?
pewnie, że nie załatwi.  Ale dlaczego ktoś kto nie jest członkiem i chce przyjść na gotowe, ma płacić tyle samo co ludzie co zaiwaniaja społecznie przy danej wodzie? Idąc Twoim tokiem.
 Skoro każdy ma płacić tyle samo, to nikt by nie występował do pzw, bo po co? Tylko kto wtedy skosi trawę, przygotuję stanowiska, zbuduje pomosty?

oczywiście że członków PZW będzie mniej, dużo mniej, ale jednak będą, będą ci co właśnie chcą się realizować społecznie, na tym ten mechanizm polega, ludzie działają społecznie nie dla chęci zysku tylko dla zaspokojenia takiej potrzeby która jest w nich, chęci zrobienia czego dla kolegi i sąsiada. Dlaczego nie wyobrazicie sobie takiego obrazka, ja łowiąc na waszej wodzie (a ryb nie zabieram, nie kaleczę, sprzątam po sobie itd i przestrzegam regulaminu) zaproszę was na swoją wodę, chcecie łowić tylko na tym jednym swoim łowisku do końca życia?
Ale ja bym chciał żeby było tak jak piszesz. Ale nie ten kraj, nie te realia.
Mój jest ten kawałek podłogi, nie mówcie mi więc co mam robić!

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #154 dnia: 09.04.2018, 14:09 »
Ja mam właśnie taką sytuację u siebie na jednym niedużym stawie, który należy do PZW.
Jedyna możliwość to łowienie z łodzi ale nie możesz zwodować własnej tylko musisz wypożyczyć na miejscu.
Co śmieszniejsze to łódek jest dosłownie kilka na krzyż a część z nich jest zarezerwowana dla stałych bywalców.
Woda PZW więc każdy ma takie same prawa, ale teoria teorią a rzeczywistość to często inna para kaloszy.

no właśnie, znam takie jeziorko, które jest całe obstawione pomostami z kłódkami, całe, mało tego, na tych pomostach wędkarze napisali swoje numery kart wędkarskich, jest to ogólnodostępne jeziorko PZW, dalej, zarząd tego okręgu udaje że takich zamkniętych pomostów tam nie ma bo przecież nie jest to zgodne z regulaminem PZW, więc ich tam być nie może!
właśnie dlatego zasady muszą być proste i zrozumiałe dla każdego...dla każdego niezależnie od tego ile postów napisał na tym czy innym forum, nieinterpretowalne zasady, by polak nie mógł ich obejść...

Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #155 dnia: 09.04.2018, 14:17 »
Według mnie nie jest dyskryminowany, bo dzięki temu, że może zapłacić więcej, łowi na wodach które mu się podobają, pomostach które ktoś zrobił za niego, a i pewnie śmieci i po nim posprzata ktoś;-)

moim zdaniem stawianie pomostów na nie swoim przez osoby prywatne rodzi właśnie patologie.... pomosty powinny budować stowarzyszenia za pieniądze zebrane od członków, i tylko na takiej wodzie gdzie nie ma innej możliwości, żadnych prywatnych pomostów. Wyobraźmy sobie że każdy sobie zbuduje taki pomost i go zamknie, wtedy jedynym miejscem gdzie będzie można łowić będzie ten jeden swój pomost. To jest oczywiście przerysowane ale takie myślenie prowadzi do takich skrajności.
Ale to właśnie koła na wodach którymi gospodaruja stawiają pomosty a nie prywatni ludzie.
90 % pomostów w lubuskim, to prywatne dzieła - co więcej, najgorsze jest to, że zamykają je gdy nie łowią - blokując do nich dostęp. Z 2giej strony, syf na pomostach, wandalizm, to nic dziwnego, ze zamykają, a gdyby pomostu nie było to i tak nikt by z niego nie łowił :)
Trudna sprawa te pomosty ma dużo stron :).

Jak tak czytam, to mam wrażenie, że należymy do zupełnie innego PZW  :D
Pomosty u nas były... 30-40 lat temu może.

Cóż, caly czas piszę, że inne rejony Polski są jakieś trochę zacofane. Mam na myśli tę dziedzinę.
Grzegorz

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #156 dnia: 09.04.2018, 14:20 »
Ale przynajmniej zapłaci więcej.

i to że zapłaci więcej załatwi już sprawę?, przecież teraz płaci więcej i co? jest eden? więc o czym tutaj dyskutujecie?
pewnie, że nie załatwi.  Ale dlaczego ktoś kto nie jest członkiem i chce przyjść na gotowe, ma płacić tyle samo co ludzie co zaiwaniaja społecznie przy danej wodzie? Idąc Twoim tokiem.
 Skoro każdy ma płacić tyle samo, to nikt by nie występował do pzw, bo po co? Tylko kto wtedy skosi trawę, przygotuję stanowiska, zbuduje pomosty?

oczywiście że członków PZW będzie mniej, dużo mniej, ale jednak będą, będą ci co właśnie chcą się realizować społecznie, na tym ten mechanizm polega, ludzie działają społecznie nie dla chęci zysku tylko dla zaspokojenia takiej potrzeby która jest w nich, chęci zrobienia czego dla kolegi i sąsiada. Dlaczego nie wyobrazicie sobie takiego obrazka, ja łowiąc na waszej wodzie (a ryb nie zabieram, nie kaleczę, sprzątam po sobie itd i przestrzegam regulaminu) zaproszę was na swoją wodę, chcecie łowić tylko na tym jednym swoim łowisku do końca życia?
Ale ja bym chciał żeby było tak jak piszesz. Ale nie ten kraj, nie te realia.

nie ten kraj...więcej wiary...kiedyś sam zabierałem "rybkę dla kotka" jakieś 25 lat temu, obecnie ja i kilku przyjaciół z którymi wędkuję nie zabiera w ogóle ryb, stosuje haczyki bezzadziorowe, rozkłada matę, zabiera śmieci...itd ludzie się zmieniają...ale potrzebne są proste i logiczne zasady, te same dla wszystkich, wyższa oplata dla niezrzeszonych w PZW tak naprawdę była tylko fikcją, z tego co wiem wpływy w PZW z tego tytułu to jakiś promil jest, zatem te argumenty że to i siamto to tylko teoretyczne, chodzi o coś innego, chodzi o to by w PZW byli ludzie którzy naprawdę chcą działać społecznie, a reszta ma stosować się do zasad, nie syfić, nie kaleczyć ryb, najlepiej to ich nie zabierać, to ma być stowarzyszenie wędkarzy dla wędkarzy a nie rybacki młynek z forsą z dotacji unijnych.
Zadzwoniłem dziś do zarządu okręgu, chciałem o coś zapytać, sekretarka oznajmiła mi że takie sprawy to tylko z panem Prezesem, który nie odebrał oczywiście....noż !!!!!!!z kim? tak, to dziwny kraj, wszędzie tylko synektury, patologie, afery, stołeczki, wałeczki, konfiturki.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #157 dnia: 09.04.2018, 14:35 »
PZW nie może ustalać cen niższych dla swoich członków, natomiast w życiu codziennym co chwilę spotykamy różne ulgi i rabaty stosowane przez sklepy, dla członków klubu X, albo posiadających Kartę Y.
Członek klubu w jakimś sklepie może sobie kupić produkt ze zniżką nierzadko 50% i więcej, członek PZW, który często od lat składa się na ryby i na to czym gospodaruje stowarzyszenie - nie może mieć ulgi.
Bo ktoś uważa, że niezrzeszeni są dyskryminowani.

Składkę członkowską połączyć z okręgowymi, zrobić jedną opłatę. Stosować ulgi nie za członkostwo ale za czasookres uiszczania opłat.

Też stoję na podobnym stanowisku. Jednak muszę coś dodać. Coś co będzie w opozycji do moich poglądów. Rozumienie statusu PZW przez państwo. To jak państwo widzi PZW.

PZW przez skupienie się na sieciowaniu jako głównym źródle dochodów samo siebie zapędziło w kozi róg. Podobnie było z kwestiami sportowymi. To nie czasy komunizmu gdzie mogli funkcjonować tak jak chcieli, byle tylko nie podpaść partii. Czasy się zmieniły. Nie można lawirować w obrocie prawnym nie zwracając uwagi na poszczególne regulacje np. podatkowe, antymonopolowe. Z drugiej strony wnoszenie składek zwalnia okręgi PZW jako przedsiębiorstwa od płacenia podatków.

Okręgi PZW to przedsiębiorcy. Działalność PZW ma charakter ewidentnie komercyjny, choć statut z ubiegłej epoki twierdzi co innego. PZW, w formie którą obecnie posiada, głównie zajmuje się odłowami gospodarczymi ryb, ich sprzedażą. Wystarczy zerknąć w sprawozdania finansowe. 

UOKIK traktuje PZW jako monopolistę, który przymusza innych do członkostwa, żeby tylko ci inni nie musieli uiszczać większych opłat za wędkowanie. Jest to jawna dyskryminacja w prawie konkurencji. A okręg PZW jest przedsiębiorcą. Także sprzedaż zezwoleń co do zasady jest objęta VATem (choć jest szereg wyjątków) http://www.rp.pl/VAT/306229980-Zezwolenia-na-wedkowanie-z-23-proc-VAT.html 

Mamy więc kilkadziesiąt przedsiębiorstw pod szyldem PZW. Każdy okręg to przedsiębiorca.

Prawo unijne (w tym i polskie) zakazuje nadużywania pozycji dominującej przedsiębiorcy polegającej np.
- na bezpośrednim lub pośrednim narzucaniu nieuczciwych cen, cen nadmiernie wygórowanych albo rażąco niskich lub innych warunków zakupu albo sprzedaży towarów,
- stosowaniu w podobnych umowach z osobami trzecimi uciążliwych lub niejednolitych warunków umów, stwarzających tym osobom zróżnicowane warunki konkurencji,
- podziale rynku według kryteriów terytorialnych,
- uzależnianiu zawarcia umowy od przyjęcia lub spełnienia przez drugą stronę innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem sprawy
- narzucaniu przez przedsiębiorcę uciążliwych warunków umów, przynoszących mu nieuzasadnione korzyści


Pod to wszystko da się spokojnie podciągnąć działania PZW, bo tak jak mówię to stowarzyszenie już dawno przestało być stowarzyszeniem wędkarskim i UOKiK w swoim postępowaniu wyjaśniającym widocznie to ustalił.  Niezależnie od tego jak nazwiemy opłaty uiszczane na rzecz PZW, to są to opłaty za wędkowanie na wodach publicznych, które są użytkowane komercyjnie, tak jakby je użytkował każdy inny przedsiębiorca. Dlatego wszelkie idee wędkarskie schodzą na dalszy plan, bo "PZW" to tak naprawdę podmiot prowadzący działalność rolniczą polegającą na hodowli i sprzedaży ryb. Tyle w świetle prawa znaczą te trzy literki.

Tak mamy właśnie monopolistę na rynku. Nie chcesz być w nim to musisz więcej płacić. Jak w nim będziesz, to płacisz mniej... bo tak każe PZW. Monopol.

Problem jest jeden. Kluczowy. PZW nie jest właścicielem wód. Użytkuje on wody Skarbu Państwa. Do tego jest prężnie działającym przedsiębiorcą. A więc jak każdy inny przedsiębiorca musi spełniać warunki przewidziane prawem ( "Pa pa Komuno" - to nie te czasy, gdy w głowach towarzyszy pojawiała się myśl, którą mogli swobodnie realizować).

Stąd też mamy pierwszy kamyczek do upadku PZW i zmniejszenie opłat dla niezrzeszonych. I tak państwo długo zwlekało z tym, żeby dobrać się PZW do tyłka. Jakieś 10 lat, jak nie więcej. A to jest dopiero początek zmian. Na górze o tym dobrze wiedzą, ale milczą, tak jak o większości problemów.


Offline matchless

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 167
  • Reputacja: 356
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #158 dnia: 09.04.2018, 14:46 »
PZW nie może ustalać cen niższych dla swoich członków, natomiast w życiu codziennym co chwilę spotykamy różne ulgi i rabaty stosowane przez sklepy, dla członków klubu X, albo posiadających Kartę Y.
Członek klubu w jakimś sklepie może sobie kupić produkt ze zniżką nierzadko 50% i więcej, członek PZW, który często od lat składa się na ryby i na to czym gospodaruje stowarzyszenie - nie może mieć ulgi.
Bo ktoś uważa, że niezrzeszeni są dyskryminowani.

Składkę członkowską połączyć z okręgowymi, zrobić jedną opłatę. Stosować ulgi nie za członkostwo ale za czasookres uiszczania opłat.

Też stoję na podobnym stanowisku. Jednak muszę coś dodać. Coś co będzie w opozycji do moich poglądów. Rozumienie statusu PZW przez państwo. To jak państwo widzi PZW.

PZW przez skupienie się na sieciowaniu jako głównym źródle dochodów samo siebie zapędziło w kozi róg. Podobnie było z kwestiami sportowymi. To nie czasy komunizmu gdzie mogli funkcjonować tak jak chcieli, byle tylko nie podpaść partii. Czasy się zmieniły. Nie można lawirować w obrocie prawnym nie zwracając uwagi na poszczególne regulacje np. podatkowe, antymonopolowe. Z drugiej strony wnoszenie składek zwalnia okręgi PZW jako przedsiębiorstwa od płacenia podatków.

Okręgi PZW to przedsiębiorcy. Działalność PZW ma charakter ewidentnie komercyjny, choć statut z ubiegłej epoki twierdzi co innego. PZW, w formie którą obecnie posiada, głównie zajmuje się odłowami gospodarczymi ryb, ich sprzedażą. Wystarczy zerknąć w sprawozdania finansowe. 

UOKIK traktuje PZW jako monopolistę, który przymusza innych do członkostwa, żeby tylko ci inni nie musieli uiszczać większych opłat za wędkowanie. Jest to jawna dyskryminacja w prawie konkurencji. A okręg PZW jest przedsiębiorcą. Także sprzedaż zezwoleń co do zasady jest objęta VATem (choć jest szereg wyjątków) http://www.rp.pl/VAT/306229980-Zezwolenia-na-wedkowanie-z-23-proc-VAT.html 

Mamy więc kilkadziesiąt przedsiębiorstw pod szyldem PZW. Każdy okręg to przedsiębiorca.

Prawo unijne (w tym i polskie) zakazuje nadużywania pozycji dominującej przedsiębiorcy polegającej np.
- na bezpośrednim lub pośrednim narzucaniu nieuczciwych cen, cen nadmiernie wygórowanych albo rażąco niskich lub innych warunków zakupu albo sprzedaży towarów,
- stosowaniu w podobnych umowach z osobami trzecimi uciążliwych lub niejednolitych warunków umów, stwarzających tym osobom zróżnicowane warunki konkurencji,
- podziale rynku według kryteriów terytorialnych,
- uzależnianiu zawarcia umowy od przyjęcia lub spełnienia przez drugą stronę innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem sprawy
- narzucaniu przez przedsiębiorcę uciążliwych warunków umów, przynoszących mu nieuzasadnione korzyści


Pod to wszystko da się spokojnie podciągnąć działania PZW, bo tak jak mówię to stowarzyszenie już dawno przestało być stowarzyszeniem wędkarskim i UOKiK w swoim postępowaniu wyjaśniającym widocznie to ustalił.  Niezależnie od tego jak nazwiemy opłaty uiszczane na rzecz PZW, to są to opłaty za wędkowanie na wodach publicznych, które są użytkowane komercyjnie, tak jakby je użytkował każdy inny przedsiębiorca. Dlatego wszelkie idee wędkarskie schodzą na dalszy plan, bo "PZW" to tak naprawdę podmiot prowadzący działalność rolniczą polegającą na hodowli i sprzedaży ryb. Tyle w świetle prawa znaczą te trzy literki.

Tak mamy właśnie monopolistę na rynku. Nie chcesz być w nim to musisz więcej płacić. Jak w nim będziesz, to płacisz mniej... bo tak każe PZW. Monopol.

Problem jest jeden. Kluczowy. PZW nie jest właścicielem wód. Użytkuje on wody Skarbu Państwa. Do tego jest prężnie działającym przedsiębiorcą. A więc jak każdy inny przedsiębiorca musi spełniać warunki przewidziane prawem ( "Pa pa Komuno" - to nie te czasy, gdy w głowach towarzyszy pojawiała się myśl, którą mogli swobodnie realizować).

Stąd też mamy pierwszy kamyczek do upadku PZW i zmniejszenie opłat dla niezrzeszonych. I tak państwo długo zwlekało z tym, żeby dobrać się PZW do tyłka. Jakieś 10 lat, jak nie więcej. A to jest dopiero początek zmian. Na górze o tym dobrze wiedzą, ale milczą, tak jak o większości problemów.

Myślę, że dość merytorycznie przedstawiłeś problem. Stoję na podobnym stanowisku, choć uważam, że pozycja PZW nie jest i nie była stracona nigdy w tej kwestii. Bo pole do polemiki jest ogromne. Jeśli polemika w dostatecznym stopniu nie załatwiła by problemu - wtedy w grę wchodzi również kreatywność. Tego w PZW zabrakło. Po pierwsze zabrakło inicjatywy ze strony byłego Prezesa ZG, który to zignorował totalnie problem, odpowiadał w sposób (nazwę to delikatnie) infantylny i ostatecznie przez takiego człowieka PZW przegrało sprawę.

I tutaj szanowni koledzy, mamy do czynienia z tym, o czym cały czas trąbię. Są kwestie, które zależą od osób na górze i w takich przypadkach, jeśli temat załatwiony jest w sposób niedbały - należy o tym mówić otwarcie i należy to również piętnować. Są też kwestie, które zalezą od wędkarzy i o tym również pamiętać należy.

Grzegorz

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #159 dnia: 09.04.2018, 14:47 »
PZW nie może ustalać cen niższych dla swoich członków, natomiast w życiu codziennym co chwilę spotykamy różne ulgi i rabaty stosowane przez sklepy, dla członków klubu X, albo posiadających Kartę Y.
Członek klubu w jakimś sklepie może sobie kupić produkt ze zniżką nierzadko 50% i więcej, członek PZW, który często od lat składa się na ryby i na to czym gospodaruje stowarzyszenie - nie może mieć ulgi.
Bo ktoś uważa, że niezrzeszeni są dyskryminowani.

Składkę członkowską połączyć z okręgowymi, zrobić jedną opłatę. Stosować ulgi nie za członkostwo ale za czasookres uiszczania opłat.

Też stoję na podobnym stanowisku. Jednak muszę coś dodać. Coś co będzie w opozycji do moich poglądów. Rozumienie statusu PZW przez państwo. To jak państwo widzi PZW.

PZW przez skupienie się na sieciowaniu jako głównym źródle dochodów samo siebie zapędziło w kozi róg. Podobnie było z kwestiami sportowymi. To nie czasy komunizmu gdzie mogli funkcjonować tak jak chcieli, byle tylko nie podpaść partii. Czasy się zmieniły. Nie można lawirować w obrocie prawnym nie zwracając uwagi na poszczególne regulacje np. podatkowe, antymonopolowe. Z drugiej strony wnoszenie składek zwalnia okręgi PZW jako przedsiębiorstwa od płacenia podatków.

Okręgi PZW to przedsiębiorcy. Działalność PZW ma charakter ewidentnie komercyjny, choć statut z ubiegłej epoki twierdzi co innego. PZW, w formie którą obecnie posiada, głównie zajmuje się odłowami gospodarczymi ryb, ich sprzedażą. Wystarczy zerknąć w sprawozdania finansowe. 

UOKIK traktuje PZW jako monopolistę, który przymusza innych do członkostwa, żeby tylko ci inni nie musieli uiszczać większych opłat za wędkowanie. Jest to jawna dyskryminacja w prawie konkurencji. A okręg PZW jest przedsiębiorcą. Także sprzedaż zezwoleń co do zasady jest objęta VATem (choć jest szereg wyjątków) http://www.rp.pl/VAT/306229980-Zezwolenia-na-wedkowanie-z-23-proc-VAT.html 

Mamy więc kilkadziesiąt przedsiębiorstw pod szyldem PZW. Każdy okręg to przedsiębiorca.

Prawo unijne (w tym i polskie) zakazuje nadużywania pozycji dominującej przedsiębiorcy polegającej np.
- na bezpośrednim lub pośrednim narzucaniu nieuczciwych cen, cen nadmiernie wygórowanych albo rażąco niskich lub innych warunków zakupu albo sprzedaży towarów,
- stosowaniu w podobnych umowach z osobami trzecimi uciążliwych lub niejednolitych warunków umów, stwarzających tym osobom zróżnicowane warunki konkurencji,
- podziale rynku według kryteriów terytorialnych,
- uzależnianiu zawarcia umowy od przyjęcia lub spełnienia przez drugą stronę innego świadczenia, niemającego rzeczowego ani zwyczajowego związku z przedmiotem sprawy
- narzucaniu przez przedsiębiorcę uciążliwych warunków umów, przynoszących mu nieuzasadnione korzyści


Pod to wszystko da się spokojnie podciągnąć działania PZW, bo tak jak mówię to stowarzyszenie już dawno przestało być stowarzyszeniem wędkarskim i UOKiK w swoim postępowaniu wyjaśniającym widocznie to ustalił.  Niezależnie od tego jak nazwiemy opłaty uiszczane na rzecz PZW, to są to opłaty za wędkowanie na wodach publicznych, które są użytkowane komercyjnie, tak jakby je użytkował każdy inny przedsiębiorca. Dlatego wszelkie idee wędkarskie schodzą na dalszy plan, bo "PZW" to tak naprawdę podmiot prowadzący działalność rolniczą polegającą na hodowli i sprzedaży ryb. Tyle w świetle prawa znaczą te trzy literki.

Tak mamy właśnie monopolistę na rynku. Nie chcesz być w nim to musisz więcej płacić. Jak w nim będziesz, to płacisz mniej... bo tak każe PZW. Monopol.

Problem jest jeden. Kluczowy. PZW nie jest właścicielem wód. Użytkuje on wody Skarbu Państwa. Do tego jest prężnie działającym przedsiębiorcą. A więc jak każdy inny przedsiębiorca musi spełniać warunki przewidziane prawem ( "Pa pa Komuno" - to nie te czasy, gdy w głowach towarzyszy pojawiała się myśl, którą mogli swobodnie realizować).

Stąd też mamy pierwszy kamyczek do upadku PZW i zmniejszenie opłat dla niezrzeszonych. I tak państwo długo zwlekało z tym, żeby dobrać się PZW do tyłka. Jakieś 10 lat, jak nie więcej. A to jest dopiero początek zmian. Na górze o tym dobrze wiedzą, ale milczą, tak jak o większości problemów.

Zgadzam się z powyższymi tezami, ale tak aby być ścisłym, wody publiczne nie są Skarbu Państwa, to dwie odzielne definicje, zakładam jednak że to dla uproszczenia dyskusji, może się czepiam.

PZW zwyczajnie robi wałek twierdząc że zezwolenia wydawane za 0 zł dla swoich członków, w ramach przynależności do stowarzyszenia nie podlegają VAT a to dlatego że te same zezwolenia, co do przecinka i kropki wydaje osobom niezrzeszonym i tu już jest doliczany VAT. Mamy zatem dwa przypadki z tym samym, w jednym bez VAT, w drugim z VAT, a teksty o realizacji celów statutowych to bajka, ponieważ żaden cel statutowy nie jest wymuszony, tylko dobrowolny realizowany przez członków. Mylę się?

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #160 dnia: 09.04.2018, 14:58 »
Czepiasz się ;) I mylisz też. Aczkolwiek też masz rację :)
Mylisz się, bo państwo reprezentuje to samo stanowisko co PZW http://ipodatkowe.pl/interpretacja-184486-0113-kdipt1-3-4012-109-2017-1-bm-zwolnienie-od-podatku-oplat-pozwolen-uprawniajacych-do-polowu-ryb-przez-czlonkow-pzw-oraz-opodatkowanie-takich-oplat.html
A nie mylisz się, że jest to... "wałek" ;)


Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #161 dnia: 09.04.2018, 15:07 »
Czepiasz się ;) I mylisz też. Aczkolwiek też masz rację :)
Mylisz się, bo państwo reprezentuje to samo stanowisko co PZW http://ipodatkowe.pl/interpretacja-184486-0113-kdipt1-3-4012-109-2017-1-bm-zwolnienie-od-podatku-oplat-pozwolen-uprawniajacych-do-polowu-ryb-przez-czlonkow-pzw-oraz-opodatkowanie-takich-oplat.html
A nie mylisz się, że jest to... "wałek" ;)

:-) tak, ta indywidualna interpretacja zapytania podatnika ma taką samą wartość jak orzeczenie sądu najwyższego który orzekł że sędzia który zabrał z lady 50 zł nie ukradł tych pieniędzy..
cytat z tej interpretacji
"Członkowie Kół w sposób dobrowolny na zebraniach sprawozdawczych ustalają wysokość składki na zarybienie i utrzymanie tych akwenów.
Przedmiotowe składki w całości są przeznaczane na utrzymanie w akwenach zasobów ryb w równowadze biologicznej.
Dodatkowe składki uiszczane przez członków Koła PZW są dobrowolne."


Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #162 dnia: 09.04.2018, 15:16 »
Tu już wchodzimy bezsensownie na grunt oceny funkcjonowania organów państwa. Ja twierdzę, że orzeczenia SN, jak i interpretacje podatkowe indywidualne mają swoją wartość, znacznie większą niż poglądy piszącego w internecie. Jednak dożyliśmy takich czasów dzięki nowej władzy, że teraz każdy wyrok, decyzja już na wstępie jest do podważenia. Trudno trzeba sobie z tym jakoś radzić.   

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #163 dnia: 09.04.2018, 15:29 »
Tu już wchodzimy bezsensownie na grunt oceny funkcjonowania organów państwa. Ja twierdzę, że orzeczenia SN, jak i interpretacje podatkowe indywidualne mają swoją wartość, znacznie większą niż poglądy piszącego w internecie. Jednak dożyliśmy takich czasów dzięki nowej władzy, że teraz każdy wyrok, decyzja już na wstępie jest do podważenia. Trudno trzeba sobie z tym jakoś radzić.   

pewnie masz rację, to nie ma większego sensu i do tej dyskusji niczego nie wnosi, wycofuję zatem mój ostatni wpis, choć gdybym nie widział tego nagrania z monitoringu na tej stacji benzynowej to może dziś nie miałbym koszmarów :-)

Online Enzo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 729
  • Reputacja: 302
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gliwice
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #164 dnia: 09.04.2018, 23:09 »
Tak  na szybko, PZW to monopolista  ?! :D :'( Dobre, czyli te wszystkie przetargi na wody do jedna wielka lipa, no tak to wina PZW że nie ma chętnych w przetargach, lub wygrywają bo zaproponują najwięcej.
Grzegorzu Ty nie dobry, zły działaczu poddaj się lub słuch po Tobie zaginie :D ;D ;D :P
-" wyczyn wg mnie stanowi o sile wędkarstwa - Luk "


Janusz