Autor Wątek: Gdzie ta ryba?  (Przeczytany 61702 razy)

Offline mav3rick

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 036
  • Reputacja: 99
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Przewóz
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #255 dnia: 12.04.2018, 14:16 »
Luk skąd te bzdury bierzesz, że woda nie jest tam, gdzie chłopaki mieszkają? Wiesz kto się tą wodą opiekuje? Twoje ograniczone, pełne uprzedzeń pole widzenia skupia się praktycznie na 3-4 osobach. Ale wyprowadzę Cię z błędu, Nienawiszcz to nie tylko Grendziu, Kotwic, Arunio czy Elvis. Jest tam wielu lokalnych wędkarzy, którzy działają nad tą wodą. Są to osoby, które nie szukają poklasku piszą bzdury myśląc, że na wszystkim się znają. Oni wolą działać, niż chrzanić piąte przez dziesiąte. Ale Ty i tak swój punkt widzenia opierasz na Facebooku, szerszych horyzontów nie masz. Chłopaki wolą coś robić niż tylko pisać monologi. W tym sezonie organizują cykle imprez z mocnym wsparciem ze strony sponsorów, łowisko zdobywa coraz mocniejszą pozycję w regionie, ale dla Ciebie to  tak będzie źle i nie dobrze. Twoja ignorancja, brak doinformowania. Może zrób coś wreszcie w świecie rzeczywistym, a nie tylko walisz gołe słowa i uważasz się za bóg wie kogo. Stać Cię tylko na bezpodstawną krytykę. Myślę, że jak gdybyś trafił nad tą wodę nieświadomy jej "właścicieli" byś inaczej pisał, a tak z Twojego płytkie go punktu widzenia jest to tylko woda Grendzia i Kotwica. Czasami naprawdę żal mi Ciebie, patrząc na to jaki z Ciebie mały i zalompleksiony człowieczek.

Miej czasami odwagę i pokaż, że potrafisz być obiektywny odsuwając na bok swoje personalne uprzedzenia... Patrząc na odległość do Naszych wód, to Ty w ogóle nie powinieneś zabierać głosu. Jesteś osobą poniekąd opiniotwórczą w środowisku wędkarskim, a tak mało przywiązujesz wagi do obiektywności swych wypowiedzi... Taki wędkarski "pisowiec"...

Przepraszam, że bez zacytowania Twojej wypowiedzi, ale nie zaznaczyło mi tego. Ale mimo wszystko, wiadomo do której wypowiedzi się to tyczy.

Offline Tench_fan

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 889
  • Reputacja: 472
  • Płeć: Mężczyzna
    • Galeria
  • Lokalizacja: Gorzów Wlkp.
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #256 dnia: 12.04.2018, 15:44 »
Pamiętajmy też, że wody nie da się zbudować od razu. Oprócz kosztów, nakładów pracy, batalii o wygranie przetargu czeka nas kolejna sprawa - budowanie rybostanu, praca nad łowiskiem. To jest więc spora inwestycja, w której nie ma szybkich zwrotów kosztów, i trzeba lat aby coś 'urosło'.

Dlatego mówienie, że 'trzeba tylko chcieć' lub 'zakasać rękawy' jest mocno na wyrost. Nie ma wielu chętnych do zakładania stowarzyszenia i partycypowania w kosztach, bez 'zysku'. Ludzi chcą należeć do 'gotowych' stowarzyszeń, nieprawdaż? Kompletnie inna sprawa ;)
Nie znam szczegółów ale widziałem na fejsie, że chłopaki którzy kiedyś tu byli ale teraz założyli fundację już mają jakąś swoją wodę i to nawet sporo rybek tam.
Więc chyba można szybciej i da się jeśli się chce.

Hehehe... No jasne, chłopaki mają Kotwica, gościa co pracuje w IRŚ i za darmochę zrobił operat i wiele rzeczy może przepchać i pozałatwiać :D :D :D Ale przykład dałeś, bardzo prosty do naśladowania. Trzeba znaleźć gościa z IRŚ lub UWM, i wtedy jest łatwo ;)

Mariusz, własna woda to nie jest łatwa rzecz do zrobienia. To długi proces, kosztowny. Dlatego stowarzyszeń jest tak mało :)

Kto powiedział, że  musi być szybko, że to jest łatwe.
Powstają jednak stowarzyszenia i są to wody na których ludzie chcą łowić.
To wymaga pracy, trudu, zaangażowania i kilku osób które naprawdę się temu poświęci.
Bo gdy się zakasa rękawy, traktuje to jako swoje, dokłada się starań, to i efekty muszą przyjść.
To jest dobra droga.

Pewnie niewykonalne jest aby całe PZW przekształciło się w związek takich stowarzyszeń - przecież są wody duże, rzeki, zbiorniki zaporowe ( gdzie o to byłoby nadzwyczaj trudno).
Każdej jednak takiej inicjatywie trzeba bić brawo.
Jeśli osoby w stowarzyszeniu traktują wodę ( wody) jako wspólne dobro, a zarazem jako coś swojego, to jest to droga do ograniczenia patologii.
Radek

Wędkarstwo - namiastka szczęścia gdy życie nie rozpieszcza.

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #257 dnia: 12.04.2018, 22:14 »
Luk skąd te bzdury bierzesz, że woda nie jest tam, gdzie chłopaki mieszkają? Wiesz kto się tą wodą opiekuje? Twoje ograniczone, pełne uprzedzeń pole widzenia skupia się praktycznie na 3-4 osobach. Ale wyprowadzę Cię z błędu, Nienawiszcz to nie tylko Grendziu, Kotwic, Arunio czy Elvis. Jest tam wielu lokalnych wędkarzy, którzy działają nad tą wodą. Są to osoby, które nie szukają poklasku piszą bzdury myśląc, że na wszystkim się znają. Oni wolą działać, niż chrzanić piąte przez dziesiąte. Ale Ty i tak swój punkt widzenia opierasz na Facebooku, szerszych horyzontów nie masz. Chłopaki wolą coś robić niż tylko pisać monologi. W tym sezonie organizują cykle imprez z mocnym wsparciem ze strony sponsorów, łowisko zdobywa coraz mocniejszą pozycję w regionie, ale dla Ciebie to  tak będzie źle i nie dobrze. Twoja ignorancja, brak doinformowania. Może zrób coś wreszcie w świecie rzeczywistym, a nie tylko walisz gołe słowa i uważasz się za bóg wie kogo. Stać Cię tylko na bezpodstawną krytykę. Myślę, że jak gdybyś trafił nad tą wodę nieświadomy jej "właścicieli" byś inaczej pisał, a tak z Twojego płytkie go punktu widzenia jest to tylko woda Grendzia i Kotwica. Czasami naprawdę żal mi Ciebie, patrząc na to jaki z Ciebie mały i zalompleksiony człowieczek.

Przepraszam, że bez zacytowania Twojej wypowiedzi, ale nie zaznaczyło mi tego. Ale mimo wszystko, wiadomo do której wypowiedzi się to tyczy.

Co się mnie czepiasz nawiedzony człowieku? Widać, że coś cię uwiera...

Kotwic to pracownik IRŚ. Człowiek, który uważa wypuszczanie ryb za sadyzm, górne wymiary ochronne za głupotę, na dodatek uważa, że wędkarze ponoszą winę za to co się dzieje (oprócz kormoranów, które też są winne). Dlatego nie miałem zamiarów nic z nim tworzyć, bo niczego wielkiego się nie da z takim człowiekiem. Choć prywatnie nic do niego nie mam, to różni nas światopogląd. Mnie dodatkowo nie interesuje 'własna woda', jak to miało miejsce w przypadku Grendzia, mnie interesuje poprawa warunków wędkarstwa w Polsce. Nie mam zamiaru zawierać paktu z diabłem dla 'wody'. A tak to wyglądało dla mnie i dalej wygląda. Dlatego nie zakładam żadnym fundacji i uważam to za niepotrzebne. Modelowe łowiska robione pod dyktando gości z IRŚ to kpina jak dla mnie. Nie mam zamiaru w tym przeszkadzać, nie mam zamiaru też się tym interesować. Wiem, ze to nie jest kurs który mnie interesuje i tyle w temacie, więc zejdź ze mnie :)

Nie jestem chorągiewką i nie zmieniam swoich poglądów, jestem w nich stały. Obecny stan polskich wód to pokłosie zrównoważonej gospodarki rybackiej - stworzonej przez naukowców rybackich, plus złe fukcjonowanie PZW, który jak się okazuje wcale nie jest związkiem wędkarskim - to znaczy nie jest 'dla wędkarzy'. Jest to związek gdzie działacze organizują wędkarstwo, a to spora różnica. Dlatego w obecnej sytuacji nie widzę możliwości współpracy z ludźmi związanymi z IRŚ. Nie kupuję filmu o rybakach i ich  ważnej roli. Widzę jak po macoszemu jest traktowane wędkarstwo w Polsce, stosunki z IRŚ określiłbym wręcz jako wasalne. Mamy nic nie gadać tylko robić to co nam każą mędrcy z Olsztyna... Oni wiedza lepiej, tak? Szkoda, ze nie ma wód w Polsce które potwierdzałyby słuszność ich teorii. Czy to wędkarska woda czy rybacka, jest beznadziejna. Są jedynie wyjątki potwierdzające regułę. Ich polityka niszczy polskie wody tak naprawdę, kiedy ludzie przejrzą na oczy? Dlatego im szybciej zerwiemy z wasalnością w stosunku do Olsztyna, tym lepiej.

I jeszcze raz powtórzę. Nie uważam, ze wszystko jest winą wędkarzy. Ktoś zrobił im wodę z mózgu, ktoś przestał edukować- i mamy to co mamy. Winni są tu włodarze PZW, którzy nie chcą zerwać z rybacką ideologią i powtarzają te same dyrdymały i frazesy.

Miej czasami odwagę i pokaż, że potrafisz być obiektywny odsuwając na bok swoje personalne uprzedzenia... Patrząc na odległość do Naszych wód, to Ty w ogóle nie powinieneś zabierać głosu. Jesteś osobą poniekąd opiniotwórczą w środowisku wędkarskim, a tak mało przywiązujesz wagi do obiektywności swych wypowiedzi... Taki wędkarski "pisowiec"...

Chyba coś ci się pomyliło. Ja mam odwagę pokazywać to co myślę właśnie, a nie zmieniać poglądy jak chorągiewka. Sugerujesz, że  odwagą jest pokazanie, że się jest obiektywnym? A co ma obiektywizm tu do gadania? Chyba widzisz, że takowego obiektywizmu we mnie niema, co? Myślisz, że ja toczę jakieś wewnętrzne boje sam z sobą? Jakiś motyw 'rozdartej sosny' jak u Judyma? Nic z tych rzeczy ;)

 W takim aspekcie nie jestem obiektywny. Nie kupuję historii sprzedawanych przez gości z IRŚ. Jestem wędkarzem, i patrzę przez pryzmat interesów wędkarzy na wszystko. Właśnie mam odwagę aby głośno zabrać głos i nie kajać się, że popełniłem wędkarskie grzechy. Tak robi wiele osób. Wierzy w to co mówią Kotwice i Rybale, że to my jesteśmy winni i poczuwa się do win i grzechów. Ja  tego nie kupuję.

A co do miejsca gdzie mieszkam, to właśnie powinienem się wypowiadać. Bo wiem jak może wszystko wyglądać, w kraju, gdzie większość wędkarzy to kwiat klasy robotniczej. I nie chodzi o żadne no kille, ale o to, że można mieć organizację w 100% działającą dla wędkarzy, można współpracować z ichtiologami, którzy nie opowiadają bajek, że na każdej wodzie powinien być rybak, ale pomagają osiągać wędkarskie cele. Dlatego właśnie zabieram głos i mówię głośne NIE.

Niech będzie, ze jestem wędkarskim pisowcem. Wcale mnie to nie ubodło :)
Lucjan

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #258 dnia: 12.04.2018, 22:23 »

Przypuśćmy że w kraju jest milion wędkarzy.
każdy z tego miliona płaci do "worka" średnio 250 zł , więc PZW  ma 250  milionów na zarybienia cele statutowe ,diety itd itp
Nagle podnoszą składkę do 500 zł  co sie dzieje? połowa nie zapłaci (bo nie ma z czego) PZW ma nadal  tyle samo kasy .
Fakt wędkujących (z kartą i opłatami) będzie  o połowę mniej ale nadal część będzie zabierała ryby (no bo płacę 500 więc mi się należy) a ci co nie zapłacą będą dalej łowili bo kontroli i tak nie będzie. i nic się nie zmieni.
Zresztą te problemy w PZW są właśnie dla tego że część ludzi wyjechała za granice ,część łowi na komercjach, część wgl zrezygnowała   i mamy to co mamy .
Ps. gdzieś Luk pisałeś że w Angli w jakimś tam klubie płacicie 100 F
Oczywiście jak to przeliczysz na litry benzyny ,flaszki piwa, czy przeliczysz na ZŁ to wyjdzie dużo 
Ale my zarabiamy  w złotówkach ludzie zarabiają po 2000-3000 zł . W Anglii pawie z 2000-3000F więc 1=1 czyli wychodzi na to że u nas płaci się więcej .
Moim zdaniem trzeba zlikwidować zarząd główny .Nie są winne koła ani okręgi tylko zarząd główny bu to oni zabierają  większość kasy z kół/okręgów

Widzisz, niepotrzebnie się denerwujesz. Ja też uważam, ze kasę można lepiej zużytkować. Chodzi o to, aby nie przeżerał jej aparat związkowy, abyśmy nie płacili na zanęty dla jakiegoś wyczynowca czy też na to, aby ktoś trenował dzieci w wędkarstwie rzutowym. Podstawą ma być skierowanie kasy w celu odbudowy łowisk.

Z drugiej jednak strony nie może być tak, ze teraz się bierze ile złowi, nawet wg limitów. Musi być jakaś granica.I tu muszą być albo ostre ograniczenia, albo podwyższenie składek, aby mocniej zarybiać. Albo i jedno i drugie :) I o to chodzi właśnie. Jak już pisałem, związek wędkarski musi działać po kosztach, bez zarabiania, tak, aby zapewnić rybne łowiska.

A co do kasy jaką zarabia się w UK, to sporo przesadziłeś. Tutaj się zarabia 1000-1500 funtów, a więc dwa razy mniej niż wskazałeś. Ponadto nie ma sensu przeliczać. Bo wielu wędkarzy płaci za pozwolenia 300, 500 do 2000 funtów za rok. Farnham AS jest akurat tanie ;)

Lucjan

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #259 dnia: 13.04.2018, 08:14 »

A co do kasy jaką zarabia się w UK, to sporo przesadziłeś. Tutaj się zarabia 1000-1500 funtów, a więc dwa razy mniej niż wskazałeś. Ponadto nie ma sensu przeliczać. Bo wielu wędkarzy płaci za pozwolenia 300, 500 do 2000 funtów za rok. Farnham AS jest akurat tanie ;)
Opierałem się tym artykułem http://superbiz.se.pl/wiadomosci-biz/ile-zarabia-sie-w-wielkiej-brytanii-prawda-o-zarobkach-na-wyspach_597177.html
"Średnia pensja w Wielkiej Brytanii wynosi ok. 27,000 funtów rocznie"
Nie wiem ile zarabiacie  ,zresztą nie ważne
W Polsce Średnia krajowa to 4 900 zł ale ponad 60% społeczeństwa zarabia poniżej średniej.
od 2018r minimalna pensje tj 2 100 zł brutto(ok 1800 netto) a minimalna emerytura /rentata to 1000 brutto 850 zł na rękę.

U nas też wędkarze płacą po 500-800zł
kupują zezwolenia na 2-3 okręgi ,opłacają po 2 karty na stawy (szumna nazwa "woda klubowa") bo na 1 karte może tylko 24 karpie wyciągnąć
Jak ma to płaci.Kto bogatemu zabroni??

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #260 dnia: 13.04.2018, 08:32 »
Ale nie myślisz Jarek, że w UK 60% zarabia powyżej średniej, co? ;)

Ale tu nie chodzi o przeliczniki. W UK nikt nie mówi, ze ma być tanio, ma być dobrze. Ponadto nie wiem dlaczego nie zauważasz jednej rzeczy. w UK nie zabiera się ryb. To oznacza, że nie ma ubytków które trzeba uzupełniać. Dlatego w Polsce cena musi być o wiele wyższa, bo u nas się wody eksploatuje.

Podstawowym problemem tych co narzekają na ceny jest to, że nie rozumieją oni, że ryby nie biorą się z deszczu albo nie rozmnażają się poprzez pączkowanie. Co to znaczy, ze ma być tanio? Aby ktoś kto nie ma kasy mógł zabierać ile wlezie? No to masz - zniszczono wszystkie praktycznie polskie wody. Zobacz jak wyglądają rzeki u takich Czechów! U nas jest ich karykatura. Zobacz tez inną rzecz. Nie możesz sobie wejść do lasu i rąbać drzew, bo zarabiasz mało, lub 'ci się należy'. Dlaczego więc należą się komuś ryby?

I o to chodzi, aby stworzyć system, gdzie wody się wpierw odbuduje, a potem będzie prowadzić racjonalna gospodarkę wędkarską. Zarobki w Polsce nie mogą mieć tu nic do gadania, bo mówimy o przyrodzie, o jej części składowej. Zobacz co spowodował rabunkowy odłów drapieżnika - głównie szczupaka. Zastępuje go kormoran, który ma fatalny wpływ na wody, gdy jest go więcej. A zakwity wód? Tu tez powodem jest zbyt duża ilość drobnicy... Tak więc należy działać z głową, nie zaś patrzeć się na to aby Mietek z Zenkiem mogli się obłowić za stówę. Pomijam fakt, że wielu tych, co 'nie maja kasy' i narzekają na cenę pozwoleń, mają jej tyle, aby palić papierosy i chlać nad wodami. Na pozwolenie brakuje, ale na 'oprawę' nad wodą już nie, czego dowodem jest masa butelek i puszek nad wodami, zmieszanych ze śmieciami wędkarskimi. Dlatego tu wędkarze powinni zrozumieć, że prawo do wędkowania to coś ważnego, że w cenie muszą być zawarte opłaty dzięi którym będzie się wodę 'naprawiać' po tym jak 'psują' ją wędkarze, głównie poprzez zabieranie ryb. To jest nasze dobro narodowe, należy do nas wszystkich, naszych dzieci i wnuków, którym powinniśmy to przekazać w dobrej kondycji.

Ale nikt nie mówi o pozwoleniach za 500 zeta rocznie, tak więc spokojnie :)
Lucjan

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #261 dnia: 13.04.2018, 08:56 »
Ależ ja się zgadzam z tym że "U nas" są limity zbyt wysokie.
Jeśli o mnie chodzi to mogą być 1/10 tego co teraz jest ,albo wgl może ich nie być.
Ja i tak prawie wgl nie biorę ryb (ten 1-2 leszczyki w roku to tyle co nic)
 
Ale nie może być tak że dostęp do wędkarstwa ma być tylko dla bogatych.

Offline RafałOrłoś

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 128
  • Reputacja: 19
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zarząd G. PZW też posiada "teczki", dlatego rządzi
  • Lokalizacja: Poznań, Eindhoven (NL)
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #262 dnia: 13.04.2018, 09:26 »
Ależ ja się zgadzam z tym że "U nas" są limity zbyt wysokie.
Jeśli o mnie chodzi to mogą być 1/10 tego co teraz jest ,albo wgl może ich nie być.
Ja i tak prawie wgl nie biorę ryb (ten 1-2 leszczyki w roku to tyle co nic)
 
Ale nie może być tak że dostęp do wędkarstwa ma być tylko dla bogatych.

chciałbym się nie zgodzić z tą tezą, bogatych to za mocno powiedziane, powiedzmy dla średnio zarabiających, argumenty za:
1. dlaczego dostęp do formuły 1 jest tylko dla naprawdę bogatych?
2. dlaczego do lotnictwa cywilnego tylko dla naprawdę bogatych,
3. dlaczego do myślistwa tylko dla średnio zarabiających,
4. dlaczego do jachtingu dla średnio zarabiających,
5. dlaczego do nurkowania dla średnio zarabiających,
6. dlaczego tylko chodzenie na grzyby jest darmowe?
7. dlaczego bieganie czy jazda na rowerze jest darmowa?

zatem wędkowanie ma niby być tym najtańszym hobby? bo co? bo masowe? czasy ludu pracującego miast i wsi minęły, nie jestem zwolennikiem wysokich opłat, dla samych opłat. Przy zróżnicowaniu ceny w zależności od tego czy ktoś bierze ryby czy nie oraz ilości dostępnych wód za określoną opłatą z pewnością większość będzie miała dostęp, tyle że ograniczony, ale cóż w tym złego? Po co emerytom dostęp do teoretycznie wszystkich wód w okręgu skoro duża część jedzie na swój ulubiony jeden czy drugi zbiornik rowerem.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #263 dnia: 13.04.2018, 09:52 »
Ale nie może być tak że dostęp do wędkarstwa ma być tylko dla bogatych.

Ale tak nie jest w żadnym kraju. W Anglii Szkocji łowiska okupuje klasa robotnicza, która po prostu chce się odstresować po pracy. Jak zobaczysz ceny w ichniejszych sklepach sprzętu to np. takie kołowrotki, wędki są już od około 10 funtów (czyli ok. 50 zł) i jest ich cała masa. Jest na nie duży popyt. To nie jest tak że kupuje się wyłącznie najdroższy sprzęt, bo zarabia dużo. Ta średnia krajowa tam jest oczywiście wyższa aniżeli w Polsce, ale życie też jest droższe, biorąc pod uwagę chociażby wyżywienie, koszty najmu lokalu.

Wielu moich znajomych Szkotów choć ma "ciepłe posadki" kupuje sprzęt wyłącznie z dolno-średniej półki i jeździ z nim np. nad Ebro, do Tajlandii. Ten szał na wszystko co jest z górnej półki jest winą internetu. Jest to takie nakręcanie się zbadane dobrze przez socjologów i speców od reklamy w Stanach. Często im biedniejsze społeczeństwo tym więcej jest właśnie takiego nakręcania na to aby mieć coś czego inni nie mają, mieć powód do dumy. Jak to mawiają Amerykanie jest to takie przedłużanie sobie penisa ;)  Oczywiście teraz trochę generalizuje, bo każdy ma inne podejście do życia. I nie powinno drugiego interesować co robię z własnymi ciężko zarobionymi pieniążkami. Jednak internet zmienia postrzeganie na towar. Tworzy potrzeby. Potrzebę zmian, kupna.

A u nas jest to trochę poplątane. Mamy szeroki dostęp do taniego sprzętu ( coraz częściej do tego droższego), mamy szeroki dostęp do różnych pięknych wód....aczkolwiek często bezrybnych wód i wędkarzy którzy chcą łowić jak najwięcej za najmniej. Nikt nie pomyśli ile taka ryba rośnie, ale liczy się przede wszystkim jedzenie, a nie już sam kontakt z naturą. Sam jestem przeciwnikiem No Kill, ale jak widzę te limity albo masę ludzi okupujących brzegi zbiorników dzień po zarybieniu, po to aby uprawiać bicie w limicie, to mam ochotę krzyknąć wypierd.... do rybnego :'(

Naprawdę głupota ludzka mnie przeraża. Jak czegoś nie ma to chyba trzeba ograniczyć eksploatacje tego, a nie pozwalać na dalszą degradację. Jak Twoja działalność gospodarcza przynosi coraz mniejsze dochody to dajesz pracownikom większe uposażenie? Dajesz im nagrody? Pozostawiasz przywileje, które Cię kosztują ? Nie, bo jak tak dalej będziesz robił to znikniesz z rynku. I tak jest z biciem w limicie. Ja się nie dziwię Lukowi, który w co drugim zdaniu mówi o katastrofalnym stanie wód.               

Offline Jarekb11

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 382
  • Reputacja: 112
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Wilkowice
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #264 dnia: 13.04.2018, 10:39 »
Ale nie może być tak że dostęp do wędkarstwa ma być tylko dla bogatych.

Ale tak nie jest w żadnym kraju. W Anglii Szkocji łowiska okupuje klasa robotnicza, która po prostu chce się odstresować po pracy.

No i właśnie  o to chodzi !!!!
 Wędkowanie MA być tą najtańszą rozrywką dla mas .dla klasy robotniczej, dla ludzi którzy pracują "w pocie czoła na kawałek chleba" Tak jest w każdym normalnym Europejskim kraju .

Wy cięgle swoje ."za mało się płaci" ,"podnieść opłaty". Nie tędy droga. Wy patrzycie na to z perspektywy, no może nie bogatych ale średnio zamożnych .A ja patrze z perspektywy człowieka który zarabia 1000 zł brutto (850 zł netto)
Jak kogoś stać opłacać komercje (ciekawe czy są komercje za które sie płaci rocznie) albo "grajdoły" (wody klubowe) to wolna wola ,stać cie to płać.
Ale prosze nie wymagać od  człowieka który chce po prostu posiedzieć z wędką nad rzeką że ma płacić po 400 zł


Zresztą na razie jest jak jest  i nie zanosi sie na jakieś większe zmiany. więc ten temat to troche takie gdybanie.



Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #265 dnia: 13.04.2018, 10:54 »
Ale nie może być tak że dostęp do wędkarstwa ma być tylko dla bogatych.

Ale tak nie jest w żadnym kraju. W Anglii Szkocji łowiska okupuje klasa robotnicza, która po prostu chce się odstresować po pracy.

No i właśnie  o to chodzi !!!!
 Wędkowanie MA być tą najtańszą rozrywką dla mas .dla klasy robotniczej, dla ludzi którzy pracują "w pocie czoła na kawałek chleba" Tak jest w każdym normalnym Europejskim kraju .

Wy cięgle swoje ."za mało się płaci" ,"podnieść opłaty". Nie tędy droga. Wy patrzycie na to z perspektywy, no może nie bogatych ale średnio zamożnych .A ja patrze z perspektywy człowieka który zarabia 1000 zł brutto (850 zł netto)
Jak kogoś stać opłacać komercje (ciekawe czy są komercje za które sie płaci rocznie) albo "grajdoły" (wody klubowe) to wolna wola ,stać cie to płać.
Ale prosze nie wymagać od  człowieka który chce po prostu posiedzieć z wędką nad rzeką że ma płacić po 400 zł

Z mojej strony to będzie nie popularne... ale czytając te posty dochodze do wniosku że zarabiając 1000 zł brutto - to pytam o co chodzi...
Kto w dzisiejszych czasach zarabia 1000 zł brutto ( portier , nie wiem ...zaznacze nie obrażam nikogo szanuje wszystkich , ale skoro temat został podniesiony ... ustosunkowywuję się ...)
Patrząc przez pryzmat rencisty III grupy lub najniższej emerytury - bo tam są takie kwoty... to powiem tak , nie róbmy nic i też będzie ...
Widząc jak społeczeństwo sie bogaci - trzeba urealniać sytuacje...
Z twojej retoryki wynika płacić jak na j mnie i wyciągać wagony z wody... uspokoje cie to już było... i sie nie wróci polecam wody okręgu Bielskiego - na których wspólnie wękujemy
Maciek

Online Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 566
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #266 dnia: 13.04.2018, 20:53 »

No i właśnie  o to chodzi !!!!
 Wędkowanie MA być tą najtańszą rozrywką dla mas .dla klasy robotniczej, dla ludzi którzy pracują "w pocie czoła na kawałek chleba" Tak jest w każdym normalnym Europejskim kraju .

Wy cięgle swoje ."za mało się płaci" ,"podnieść opłaty". Nie tędy droga. Wy patrzycie na to z perspektywy, no może nie bogatych ale średnio zamożnych .A ja patrze z perspektywy człowieka który zarabia 1000 zł brutto (850 zł netto)
Jak kogoś stać opłacać komercje (ciekawe czy są komercje za które sie płaci rocznie) albo "grajdoły" (wody klubowe) to wolna wola ,stać cie to płać.
Ale prosze nie wymagać od  człowieka który chce po prostu posiedzieć z wędką nad rzeką że ma płacić po 400 zł


Zresztą na razie jest jak jest  i nie zanosi sie na jakieś większe zmiany. więc ten temat to troche takie gdybanie.

Jarek, ale czy rozumiesz, że o wody trzeba zadbać, trzeba zarybiać? Za co, jak, skoro opłaty będa niskie? Czy zastanawiałeś się skąd się mają wziąć ryby? Po co patrzysz na inne kraje, oni nie rozgrabili zawartości swoich łowisk, a my tak. Gdyby mowa była o kajakarstwie lub bieganiu, to spoko. Ale tutaj mamy do czynienia z rybostanem, który trzeba uzupełniać, o łowiska trzeba dbać...

Jak powiedziałem. Sensem zrzeszania się jest robienie wędkarstwa po kosztach. Oznacza to, że koła, stowarzyszenia mają działać nie dla zysku - jak właściciel komercji, ale tak, aby były dobre warunki wędkowania dla członków. Oznacza to, że przy pracy społecznej może być bardzo tanio. Musi to mieć jednak ręce i nogi. To nie ma być eksploatacja łowiska i jego 'odrybianie' ale dbanie aby ryby cały czas były.

Jak więc to zrobić za 100 PLN za rok? Masz jakiś pomysł? Bo ja nie. Uważam też, że nie będzie w porządku, aby państwo płaciło, czyli obywatele. To my wędkarze mamy zadbać o wody, nie państwo czy urzędnicy. Musimy być jak pasterze, którzy dbają o swoje stada i pilnują aby rosły. Bo w przypadku tego o czym piszesz, to doszłoby do tego, że pasterz nie miałby owiec w pewnym momencie. I co, pretensje wtedy do wszystkich tylko nie do siebie?

Jarek, zauważ, że wiele możnaby zdziałać wprowadzając prace na rzecz wód w kołach. Wtedy nie musisz płacić, odpracowujesz wszystko. Bardzo dobra rzecz dla tych co maja mniej grosza!
Lucjan

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 370
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #267 dnia: 13.04.2018, 21:06 »
Ależ ja się zgadzam z tym że "U nas" są limity zbyt wysokie.
Jeśli o mnie chodzi to mogą być 1/10 tego co teraz jest ,albo wgl może ich nie być.

Pełna zgoda. Tylko niestety ktoś musi tego pilnować, a za darmo to średnio wychodzi. Łowię od 35 lat, może z różną intensywnością, ale jeszcze nigdy nie byłem kontrolowany na wodach PZW :(
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #268 dnia: 13.04.2018, 21:07 »
Łowię od 35 lat, może z różną intensywnością, ale jeszcze nigdy nie byłem kontrolowany na wodach PZW :(
Kurna, to ja w zeszłym roku miałem 7 :)
Ale fakt, że większość w tygodniu...
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline Alek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 958
  • Reputacja: 237
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Białystok
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #269 dnia: 13.04.2018, 21:28 »
To i ja dorzucę swoje trzy grosze, ale nie będzie to popularne i miłe. Nie jest jednak moim zamiarem obrażanie kogokolwiek. Panowie skoro kogoś nie stać na  ewentualne wyższe składki to trudno. Każde hobby kosztuje, jedne mniej drugie więcej.  W zamierzchłych czasach uprawiałem wspinaczkę, chciałem wspinać się w Alpach i w Himalajach. Niestety koszta przerosły moje możliwości finansowe więc zrezygnowałem. Trzeba było wziąć to na klatę i znaleźć inne hobby dostosowane do mojego portfela. Pasjonuję się lotnictwem, niestety ceny licencji są poza moim zasięgiem i cały czas rosną. Nie zauważyłem by ktoś z tego powodu wylewał żale. Nie stać mnie to nie robię, proste.  Wybaczcie, ale biadolenie, że ktoś mało zarabia to dla mnie żaden argument by podnieś składki.
Adam