Autor Wątek: Gdzie ta ryba?  (Przeczytany 61571 razy)

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #510 dnia: 24.12.2018, 21:26 »
No może nie wszystko od razu. Na początek to Chciałbym całkowitego zakazu sieciowania tarlisk. Obręb hodowlany niech trzyma własne stado tarłowe i niech nie odławia gdzie indziej. Druga sprawa - to całkowity zakaz handlu rybą w okresie ochronnym. Najłatwiej jest skontrolować lady sklepowe. Wymiary ochronne obowiązują wszystkich w takim samym stopniu. To, co obowiązuje wędkarza, to też obowiązuje rybaka. To na ladzie sklepowej też można skontrolować. Skoro na Bałtyku są limity połowów dla rybaków, to i tutaj też takie limity powinny być, bo na razie to tylko wędkarze mogą coraz mniej zabierać, a rybacy takich ograniczeń nie mają. Po prostu mamy się domagać prawa równego dla wszystkich - tak jak to jest zapisane w konstytucji.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #511 dnia: 25.12.2018, 10:29 »
Krzysiek, pomyślmy o kilku rzeczach. Zakaz handlu rybą w okresie ochronnym. Jaki to wg Ciebie jest ten okres ochronny i po co jest ustalany? Czy szczupak z południa Polski i z północy trze się w tym samym czasie? Jeżeli ryba się wytarła to co za różnica, że się ją odłowi 2 tygodnie lub miesiąc później? I kto nie może handlować taką rybą? Właściciel komercji również? To się nie trzyma kupy. Jeżeli rybak ma wodę, to niech ją zarządza wg operatu. Po co wnikać w to co robi? Co ci do tego w ogóle? Chcesz aby ktoś ingerował w wody PZW i na przykład nakazał zabierania wszystkich ryb, bo mu się nie podoba, że ryby są 'męczone' i niczemu nie służą? Jak w ogóle wiele się zmieni jeżeli zakaże się handlu rybą w okresie ochronnym?

Dla mnie to jest ograniczanie wolności prywatnego użytkownika wody. My mamy swoje wody (wędkarskie) i myślmy co zrobić aby w nich były ryby, nie zajmujmy się rybakami. Jeżeli takowi są na wodzie PZW, to wtedy walczmy o swoje aby ich pogonić, jednak mając ku temu podstawy. A te to zmiana zasad dzierżawy, operat oparty na braku odłowów sieciowych i mniejszych zarybieniach. Co nam da jakieś ograniczenie jak rybak dalej będzie sieciował?

Krzysiek, zauważ, że jeżeli ty będziesz się wtrącał innym w to co robią na swojej wodzie, tak samo ktoś inny będzie mógł się wtrącać w to co ty robisz na swojej. Pasuje ci to? Bo mi nie. My wędkarze mamy walczyć o nasze wędkarskie wody a nie zajmować się tym co robią rybacy u siebie. Twoje postulaty dla ludzi z większości okręgów to czysty 'kosmos', bo u nich nie ma rybaków a ryb jest jak na lekarstwo. Więc takimi protestami nie będą sobie zaprzątać głowy.

Kolejna rzecz, jeżeli rybak niszczy wodę, to znaczy to, ze wędkarz nie wykupi u niego pozwolenia. To chyba dobrze, co? Jeżeli zaś wykupuje to chyba ryba jakaś jest...

Dlatego widzisz, masz energię do działania ale nie umiesz jej odpowiednio skierować, tak jak wielu z nas. Dlatego potrzebujemy wspólnego celu, zorganizowanych i dobrze zaplanowanych akcji, nie zaś robienia czegoś co nie da żadnych efektów, do tego może sprawić, że wędkarzy będzie się uważać za wariatów. Chcesz przestrzegania fatalnego RAPR przez tych co są rybakami? Nieżyciowych przepisów? Ja wolałbym aby nie było żadnego RAPR ale żeby każdy okręg miał swój regulamin. A wędkarze niech zajmują się swoimi wodami a nie wodami rybaków :)
Lucjan

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 368
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #512 dnia: 25.12.2018, 11:02 »
Luk, a czy Zalew Zegrzyński jest wodą moją (jako członka PZW płacącego składki w Okręgu Mazowieckim) czy rybaków? Bo wydaje mi się, że wprowadzasz tu jakieś ścisłe rozróżnienie, jakby to były odrębne wody, co nie zawsze jest prawdą. Jeśli rybak jest wyłącznym użytkownikiem wody, to ja nie mam problemu z tym, że sobie sieciuje wedle uznania. Ale jeśli użytkuje te same wody, co ja, to sprawa wygląda nieco inaczej.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 336
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #513 dnia: 25.12.2018, 12:10 »
Robson, Lucjan pisze, jak być powinno. A jest patologia. Że na wodach związku wędkarskiego grasują rybacy, bo instytut rybacki stwierdza, że rybacy są niezbędni. A w radach PZW zasiadają persony z instytutu rybackiego :facepalm:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 368
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #514 dnia: 25.12.2018, 13:02 »
Ja wiem, że to patologia. Ale wydaje mi się, że trochę czekamy na cud: pojawi się nowy, logiczny i dobry RAPR czy też jego następca. Pilnować jego przestrzegania będzie nowy, dobry PZW czy też jego następca lub następcy. A wszystko to stanie się przy zainteresowaniu władz państwowych albo i lepiej nie - bo ktoś przecież musi te reguły narzucić, ale też nie może się za bardzo interesować naszymi sprawami, bo to może być dla nas niebezpieczne (jak opcja niemiecka w podejściu do C&R).

Nie kwestionuję, że Luk wie, jak być powinno. Wie z pierwszej ręki, jak to wygląda choćby w UK. Mamy kolegów łowiących we Francji czy w Czechach... Chodzi mi tylko o to jak przejść od tego co jest, do tego, co być powinno. A tu jak mi się wydaje, nikt nie ma dobrego pomysłu.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #515 dnia: 25.12.2018, 13:51 »
Luk, a czy Zalew Zegrzyński jest wodą moją (jako członka PZW płacącego składki w Okręgu Mazowieckim) czy rybaków? Bo wydaje mi się, że wprowadzasz tu jakieś ścisłe rozróżnienie, jakby to były odrębne wody, co nie zawsze jest prawdą. Jeśli rybak jest wyłącznym użytkownikiem wody, to ja nie mam problemu z tym, że sobie sieciuje wedle uznania. Ale jeśli użytkuje te same wody, co ja, to sprawa wygląda nieco inaczej.

Sprawa Zalewu Zegrzyńskiego to całkiem inna historia. Przypomnę jednak, że oni nie mogą poławiać szczupaka. Więc o co ci chodzi? Że sprzedają co do sklepów? Co łowią w okresie ochronnym?

Na Zalewie Zegrzyńskim nie powinno być rybaków, i o to trzeba walczyć, nie zaś o to kto sprzedaje ryby w okresie ochronnym do marketów i tak dalej. I do tego piję. Kolejna rzecz to czy głosowałeś w swoim kole na delegata? Na kogo zaś ten delegat głosował? Nie rozumiem jak można dopuścić aby Bedyński został wybrany na prezesa. Czy widzisz kto tutaj robi sobie biznes rybacki kosztem PZW? Trzeba jednak być uczciwym, jeżeli jego wybierają delegaci i wygrywa on zdecydowana większościa głosów, to co jest grane? Wynika, że spełnili wolę wędkarzy, tak? Tak więc należy uderzyć nie w okresy ochronne ale w samego Bedyńskiego. Wtedy w ogóle nie będzie rybaków. I do tego piję. Nie marnujmy energii na działania które nie dadzą efektów, do tego nie ośmieszajmy się (nieznajomością przepisów).

Ja wiem, że to patologia. Ale wydaje mi się, że trochę czekamy na cud: pojawi się nowy, logiczny i dobry RAPR czy też jego następca.

Ja chcę zmienić RAPR oraz statut PZW a nie czekać na cud. Do tego potrzebne jest jednak wsparcie wędkarzy i ich zrozumienie. Jeżeli zdecydowana większośc nie rozumie jak szkodzi nam ten regulamin i jak patologiczny jest statut, to co mamy zrobić? Jest wielu co uważa, ze statut jest OK! Jest też wielu, co twierdzi, że jak przystąpiłem do PZW do się automatycznie zgodziłem na ten statut! I widzisz co jest grane? To jakbyś w sejmie miał małą partię co ma 10% poparcia i chciałbyś uchwalać ustawy. Niestety, do tego trzeba mieć większość. I o to chodzi aby móc zmieniać i przekonać do tego ludzi. Więc wpierw trzeba uświadamiać i się zorganizować!

Podam ci przykład z innej beczki. Katastrofa we Włocławku, podczas remontu padły ryby, woda dzierżawiona przez PZW. I dyskusja, ktoś uważa, że powinniśmy jako wędkarze stworzyć komisję i wskazać winnych, nałożyć na nich wysokie kary, dostaje sporo lajków. A z jakiej racji powołamy komisję (poza PZW) i na jakiej podstawie kogoś skażemy? Bo mamy taką wolę? Może więc przyjrzyjmy się wpierw dlaczego jest dziura prawna i można robić takie rzeczy, dlaczego nie ma odpowiedzialnych? To jest konkretne działanie a nie osądzanie bez podstaw. Bo może kiedyś ktoś może sam zrobić komisję i skaże mnie jako winnego i będzie mnie karał, tak? Wg jakiegoś 'widzimisię'? Tu można wskazać na winnych i żądać czegoś, na pewno jednak nie skazywać i zasądzać kary :) Wpierw zaś trzeba się zapoznać z obowiązującymi przepisami.

Nie kwestionuję, że Luk wie, jak być powinno. Wie z pierwszej ręki, jak to wygląda choćby w UK. Mamy kolegów łowiących we Francji czy w Czechach... Chodzi mi tylko o to jak przejść od tego co jest, do tego, co być powinno. A tu jak mi się wydaje, nikt nie ma dobrego pomysłu.

Trzeba utworzyć ruch wędkarski, który będzie reprezentantem naszych interesów, to jest podstawowa sprawa. Trzeba zrobić to tak, aby mówić w imieniu karpiarzy, spinningistów, feederowców itd, aby reprezentować interesy tych co zabierają ryby i je wypuszczają, co łowią na komercjach, wodach PZW, stowarzyszeń lub morskich. Od tego trzeba zacząć. Trzeba określić cele, kierunki działania, zaplanować ich przebieg.  W UK jest związek wędkarski - Angling Trust, który jest na wskroś wędkarski, i dlatego to działa tak dobrze. My w Polsce mamy PZW będące lobby rybackim. Dlatego musimy mieć swoich przedstawicieli i możliwość zabrania głosu. Musimy być poważnym partnerem do rozmów, przygotowanym merytorycznie, z zapleczem medialnym (portale, gazety, media społecznościowe). To trzeba zbudować aby móc zmieniać. Jeżeli nie potrafimy się dogadać między sobą, to wtedy pozostaje wiara w cuda i herosów ;)
Lucjan

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 368
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #516 dnia: 25.12.2018, 15:03 »
No dobrze :) Zostawmy na razie kwestię okresów ochronnych i uprawnień rybaków do ich ignorowania jako drugorzędną.
To jaką formę organizacyjną ma mieć ten ruch wędkarski? W tej chwili mamy nieformalne kółka zainteresowań na kilku poważnych forach, gdzie odbywa się działalność edukacyjna, taka praca u podstaw. Co powinno powstać dalej - jakieś stowarzyszenie?
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #517 dnia: 26.12.2018, 08:24 »
Stowarzyszenie to chyba najprostsza z form działania. Musi być coś konkretnego, zwłaszcza jeżeli chcemy później z kimś rozmawiać.
Lucjan

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #518 dnia: 26.12.2018, 21:15 »
Krzysiek, pomyślmy o kilku rzeczach. Zakaz handlu rybą w okresie ochronnym. Jaki to wg Ciebie jest ten okres ochronny i po co jest ustalany? Czy szczupak z południa Polski i z północy trze się w tym samym czasie? Jeżeli ryba się wytarła to co za różnica, że się ją odłowi 2 tygodnie lub miesiąc później? I kto nie może handlować taką rybą? Właściciel komercji również? To się nie trzyma kupy. Jeżeli rybak ma wodę, to niech ją zarządza wg operatu. Po co wnikać w to co robi? Co ci do tego w ogóle? Chcesz aby ktoś ingerował w wody PZW i na przykład nakazał zabierania wszystkich ryb, bo mu się nie podoba, że ryby są 'męczone' i niczemu nie służą? Jak w ogóle wiele się zmieni jeżeli zakaże się handlu rybą w okresie ochronnym?

Dla mnie to jest ograniczanie wolności prywatnego użytkownika wody. My mamy swoje wody (wędkarskie) i myślmy co zrobić aby w nich były ryby, nie zajmujmy się rybakami. Jeżeli takowi są na wodzie PZW, to wtedy walczmy o swoje aby ich pogonić, jednak mając ku temu podstawy. A te to zmiana zasad dzierżawy, operat oparty na braku odłowów sieciowych i mniejszych zarybieniach. Co nam da jakieś ograniczenie jak rybak dalej będzie sieciował?

Krzysiek, zauważ, że jeżeli ty będziesz się wtrącał innym w to co robią na swojej wodzie, tak samo ktoś inny będzie mógł się wtrącać w to co ty robisz na swojej. Pasuje ci to? Bo mi nie. My wędkarze mamy walczyć o nasze wędkarskie wody a nie zajmować się tym co robią rybacy u siebie. Twoje postulaty dla ludzi z większości okręgów to czysty 'kosmos', bo u nich nie ma rybaków a ryb jest jak na lekarstwo. Więc takimi protestami nie będą sobie zaprzątać głowy.

Kolejna rzecz, jeżeli rybak niszczy wodę, to znaczy to, ze wędkarz nie wykupi u niego pozwolenia. To chyba dobrze, co? Jeżeli zaś wykupuje to chyba ryba jakaś jest...

Dlatego widzisz, masz energię do działania ale nie umiesz jej odpowiednio skierować, tak jak wielu z nas. Dlatego potrzebujemy wspólnego celu, zorganizowanych i dobrze zaplanowanych akcji, nie zaś robienia czegoś co nie da żadnych efektów, do tego może sprawić, że wędkarzy będzie się uważać za wariatów. Chcesz przestrzegania fatalnego RAPR przez tych co są rybakami? Nieżyciowych przepisów? Ja wolałbym aby nie było żadnego RAPR ale żeby każdy okręg miał swój regulamin. A wędkarze niech zajmują się swoimi wodami a nie wodami rybaków :)

Nie wiem Luk dlaczego się nie rozumiemy. Jak byś żył na innej planecie.  Prawo jakie jest, takie jest ale powinno być równe dla każdego. Zgodzisz się z tym, czy też uważasz, że jak jesteś u siebie, to prawo Ciebie nie obowiązuje.
Np - możesz swojego psa okładać kijem u siebie w domu, czy też nie możesz?
To, co się robi z rybą na tarle, to jest barbarzyństwo i z tym barbarzyństwem należy skończyć.
Wody, gdzie rybacy działają, to nie jest ich prywatna własność. Chcesz im pozwolić żeby na tej wodzie robili, co chcieli?
Te wody, to jest nasze wspólne narodowe dobro i każdy ma prawo z tego dobra korzystać. mamy prawo protestować przeciwko każdej takiej księżycowej gospodarce. Odłowy kontrolne, to w dzisiejszych czasach jest bzdura i zagrabianie ryb. Starczy popływać z echosondą i uzyskać dużo lepszy przegląd stanu wody. To właśnie echosonda w rękach rybaków jest przyczyną pustych wód. Łowią na tarle i na zimowisku. Nie ma mowy o pustym połowie. Bałtyk wyczyścili w krótkim czasie. To samo teraz się dzieje na jeziorach i na zalewach. Większe rzeki też da się w ten sposób wyczyścić.

Na początek powinniśmy wymusić na marszałkach całkowitego zakazu sieciowania tarlisk, bo marszałkowie dają takie pozwolenia. Później te ryby pojawiają się w sklepach. Pozwolenia są na małe ilości ale nikt nie kontroluje stanu faktycznego. Lady sklepowe najłatwiej skontrolować i to jest ten nacisk powinniśmy wywrzeć. Marszałek ma prawo zaostrzyć przepisy i zabronić obrębom hodowlanym handlowania rybą w okresie ochronnym. Przy odpowiednio silnym nacisku jesteśmy w stanie tyle osiągnąć. Powiem tak: jeśli nic nie zrobimy, to takich akcji jak "zalew zegrzyński" będzie więcej. Taki udany przekręt zachęci następnych do takich akcji. Może na dzisiaj nie wszyscy mają powody do narzekań. Bogaty sobie pojedzie na komercję i swoje złowi. No ale to jest takie łowienie jak w akwarium. Taki fotelowy sport.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #519 dnia: 27.12.2018, 09:55 »
Nie wiem Luk dlaczego się nie rozumiemy. Jak byś żył na innej planecie.  Prawo jakie jest, takie jest ale powinno być równe dla każdego. Zgodzisz się z tym, czy też uważasz, że jak jesteś u siebie, to prawo Ciebie nie obowiązuje.

Co chcesz robić? Egzekwować głupie zapisy prawne? A czy w ogóle poznałeś je? Dlaczego regulamin AMATORSKIEGO połowu ryb chcesz rozszerzać na tych co nie są amatorami ale zawodowcami?

Np - możesz swojego psa okładać kijem u siebie w domu, czy też nie możesz?

Fatalny przykład bo nie odnosi się do tego o co chcesz walczyć. Do tego stąd już jest kawałek do zakazu wędkowania, bo przecież męczysz ryby, nieprawdaż? To co, zakazujemy połowów wędką aby nie znęcać się nad zwierzętami?

To, co się robi z rybą na tarle, to jest barbarzyństwo i z tym barbarzyństwem należy skończyć.

Co dokładnie się robi z rybą na tarle? Co to jest ryba? Węgorz? Babka? Ukleja? Kleń? Okoń? Z każdą rybą się coś dzieje? I gdzie na tarle? W którym miejscu? Masz jakieś dane czy zobaczyłeś parę zdjęć i komentarzy i chcesz czegoś zabraniać? Lin nie ma okresu ochronnego - czy jest traktowany w barbarzyński sposób? A czy zarybienia to dobre rozwiązania w ogóle? :) I co to jest barbarzyństwo wg ciebie, zapodaj swoją definicję, bo ja chyba znam inną? :)


Wody, gdzie rybacy działają, to nie jest ich prywatna własność. Chcesz im pozwolić żeby na tej wodzie robili, co chcieli?

Wow, ale kosmos. Chcesz mi powiedzieć, że rybacy mający operat i prowadzony biznes rok po roku, muszący mieć ciągłość (nie mogą wyłowić wszystkiego bo za rok pójdą z torbami), wyrządzają rybom wielką krzywdę podczas tarła? A niby gdzie? Skąd bierzesz te informacje? A może właśnie działają dla dobra ryb? Bo zobaczyłeś szczupaka w sklepie w kwietniu, to znaczy, że mamy zakazywać odłowów do lipca? Bo wtedy się trze lin? To może wędkarzom też należy tego zakazać? Jak to, jedni mogą a drudzy nie? :D :D :D



Te wody, to jest nasze wspólne narodowe dobro i każdy ma prawo z tego dobra korzystać.

No tak. Tutaj mamy konkret ;) Uważasz, że wody dzierżawione przez rybaka, stowarzyszenie lub osobę prywatną to nasze wspólne narodowe dobro i każdy ma prawo z tego korzystać. Napisz więcej, bo chcę usłyszeć jak mam korzystać z takiej wody. Nie płacę za nią, nie dbam o nią, ale mam prawo z niej korzystać wędkarsko. Rewelacja. Niech załopocze czerwony sztandar,  niech w przestrzeń polecą słowa pieśni: 'Wyklęty, powstań ludu ziemi, powstańcie których dręczy głód..." Towarzysz Lenin dumny byłby z takiego podejścia. Komuno wróć. Wszystko nasze - ale tylko jak przychodzi do korzystania z owoców czyjeś pracy :D :D :D

Odłowy kontrolne, to w dzisiejszych czasach jest bzdura i zagrabianie ryb. Starczy popływać z echosondą i uzyskać dużo lepszy przegląd stanu wody. To właśnie echosonda w rękach rybaków jest przyczyną pustych wód. Łowią na tarle i na zimowisku. Nie ma mowy o pustym połowie. Bałtyk wyczyścili w krótkim czasie. To samo teraz się dzieje na jeziorach i na zalewach. Większe rzeki też da się w ten sposób wyczyścić.

Nie wiem czy rozumiesz, ale odłowy kontrolne mają na celu sprawdzenie stanu ichtiofauny zbiornika. Nikt nie mówi o zabieraniu żadnych ryb w dużych ilościach, pobiera się jedynie ileś sztuk do badań, aby stwierdzić czy ryby chorują na coś, mają jakieś pasożyty etc. Odłowy kontrolne to bardzo ważna rzecz aby prowadzić wodę, robi to każdy kto chce o nią prawidłowo zadbać. Ale jeżeli się sprzedaje ryby pozyskane podczas odłowów, to już jest to inna kwestia, nie dotycząca w ogóle samych odłowów. Robi to tak na marginesie PZW, bo wędkarze nie protestują. Wystarczy się zebrać i wymóc w okręgu przeprowadzenie odłowów kontrolnych na żywej rybie i po sprawie! Bo co to jest za myślenie? Usunąć rybaków aby nie było odłowów kontrolnych?  Idźmy dalej, co tam odłowy kontrolne... Zamknijmy kobiety w więzieniach aby nie było gwałtów! Co ty na to? :) :) :)

A może zakazać używania echosondy? Bo jak widać to wszystko przez to wstrętne urządzenie się wydarza, tak?



Na początek powinniśmy wymusić na marszałkach całkowitego zakazu sieciowania tarlisk, bo marszałkowie dają takie pozwolenia. Później te ryby pojawiają się w sklepach. Pozwolenia są na małe ilości ale nikt nie kontroluje stanu faktycznego. Lady sklepowe najłatwiej skontrolować i to jest ten nacisk powinniśmy wywrzeć. Marszałek ma prawo zaostrzyć przepisy i zabronić obrębom hodowlanym handlowania rybą w okresie ochronnym. Przy odpowiednio silnym nacisku jesteśmy w stanie tyle osiągnąć. Powiem tak: jeśli nic nie zrobimy, to takich akcji jak "zalew zegrzyński" będzie więcej. Taki udany przekręt zachęci następnych do takich akcji. Może na dzisiaj nie wszyscy mają powody do narzekań. Bogaty sobie pojedzie na komercję i swoje złowi. No ale to jest takie łowienie jak w akwarium. Taki fotelowy sport.

Sam się zapętlasz. Piszesz, że się nie kontroluje stanu faktycznego (brak kontroli), chcesz jednak kolejnych zakazów. Co to da? A może logiczne jest sprawienie aby te kontrole były, wtedy rybacy odłowią tylko 'małe ilości'? A lady sklepowe kto ma kontrolować? Może w ogóle lepiej jest zakazać handlu rybą w tarle, co mój Sherlocku? Kto będzie odławiał ryby jak nie ma na nie zbytu?
I nagle dochodzimy do Zalewu Zegrzyńskiego. To, że tam są rybacy to jest wina samych wędkarzy, bo pozwolili na to. Proszę, masz wybory kolejne w 2017 roku i znów wygrywa pan Bedyński. To jak, mamy wolę wędkarzy olać i robić coś na boku z marszałkiem? To jak zrobić referendum i jak wypadnie nie po naszej myśli, to wtedy unieważnić jego wyniki, tak? Do wyborów wpierw!

----------------------------

Krzysiek, napisałem ci wyraźnie jakie błędy popełniasz. Przykro mi to stwierdzić, ale jesteś typowym przykładem niedoinformowanego człowieka, któremu się 'wydaje'. Nie rozumiesz podstawowych rzeczy ale rwiesz się do zakazywania. Mylisz pojęcia, zagadnienia, masz szczątkową wiedzę na temat rybackiej gospodarki - ale żądasz zakazów. Do tego łamiesz podstawowe prawo własności, chcąc wprowadzać swoje - rozumiane jako prawo do mówienia komuś co ma robić, wody są nasze wspólne. Gdybyś jeszcze miał tytuł profesora i robił wiele badań, ale ty nie masz zielonego pojęcia o czym piszesz. Używasz wytartych frazesów - jakimi są 'ci źli rybacy'. Ale czego chcesz od nich? Skąd wiesz, że szkodzą oni wodom?  Masz jakieś dane? Czy 'usłyszałeś'? Pod pretekstem dobra narodowego można by wielu rzeczy zakazać, zwłaszcza wędkarzom. Nie widzisz, że to działa w dwie strony? Nie dostrzegasz, że wędkarze wyrządzają wodom co najmniej takie same szkody jak rybacy? W większości okręgów nie ma rybaków i jest totalne bezrybie, więc co, rybacy są nagle wszystkiemu winni?

A czy rozumiesz, że Polak, obywatel, suweren, ma prawo do tego aby spożyć rybę z wód śródlądowych? Ma mieć do niej dostęp, bez konieczności bycia wędkarzem. Dlatego rybacy też powinni być aby zadowolić lud.

Jeszcze raz. Rybacy niech rządzą się na swoich wodach, nic nam do tego co oni tam robią. Tak jak rybakom wara od naszych wód wędkarskich. Aby mieć rybne łowiska, należy odpowiednio o nie zadbać. Nie można miec RAPR z limitami, które nie są dopasowane do zbiorników i wymagać, aby ryby 'były'. Wody trzeba prowadzić odpowiednio, indywidualnie każdą. I nie same odłowy są problemem. Bo 30 lat temu była masa rybaków jak i odłowów i była masa ryby, wędkarskie wody też były bardzo mocne. To co działa na polodowcowych jeziorach na północy nie musi się sprawdzać na żwirowni na południu i vice versa.





Lucjan

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #520 dnia: 27.12.2018, 14:57 »
Luk - ja nie piszę o regulaminie amatorskiego połowu ryb ale o ustawie o rybactwie śródlądowym. Taka ustawa obowiązuje wszystkich. Są przepisy ogólne i są przepisy szczegółowe, które zwalniają z przestrzegania przepisów ogólnych. Takie przywileje ekonomiczne rozdaje marszałek województwa ustanawiając obręby hodowlane. Też marszałek wydaje pozwolenia na łowienie podczas tarła poza obrębami hodowlanymi. Chodzi o to żeby wymusić na marszałkach aby skończyli rozdawanie przywilejów, które skutkują jak najgorzej na rybostan. To bogaci ludzie chcą ograbić biedaka z tych ostatnich radości, które jeszcze mają. Wygrabić wszystko z ogólnodostępnych wód i brać ciężkie pieniądze za komercję. Już na Jeziorze Kośno licencja kosztuje ok 1500 złotych. tam sieci nie ma. Kto by płacił tyle, jeśli w innych jeziorach była by ryba? A Ty Luk, to sypiesz tylko piasek w tryby żeby zniechęcić innych do działania. Tyle, że sam żadnych konkretnych działań nie proponujesz. Jesteś tylko hamulcowym.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #521 dnia: 27.12.2018, 19:16 »
To bogaci ludzie chcą ograbić biedaka z tych ostatnich radości, które jeszcze mają. Wygrabić wszystko z ogólnodostępnych wód i brać ciężkie pieniądze za komercję. Już na Jeziorze Kośno licencja kosztuje ok 1500 złotych. tam sieci nie ma. Kto by płacił tyle, jeśli w innych jeziorach była by ryba? A Ty Luk, to sypiesz tylko piasek w tryby żeby zniechęcić innych do działania. Tyle, że sam żadnych konkretnych działań nie proponujesz. Jesteś tylko hamulcowym.

Póki co to ci biedni sami sobie zdemolowali wody. No chyba, że ci bogacze paskudni wygrabili wszystko z każdej wody wcześniej. W ogóle to super wróg - bogaci ludzie. Zabrali nam, biednym. Zapewne to zaplanowali, robiąc później komercje. Odławiali na potęgę wszędzie w zmowie z marszałkami województw, aby potem zakładać 'komercje za 1500 złotych'. Tak zapewne było :D :D :D

W jednym masz rację :) Jestem hamulcowym tego typu akcji. To znaczy słabych, nieprzygotowanych, nie mających sensu i robiących z nas wędkarzy - idiotów.

Przytoczyłem ci masę argumentów świadczących o nieskuteczności takiego działania o jakie się starasz. Nie podajesz konkretnie co jest złe i kiedy, używasz stereotypowych odniesień do rybaków i wydaje ci się, że jesteś wielkim obrońcą ryb, do końca nie wiemy jakich, można się domyślać, ze chodzi o szczupaka. Tutaj jednak zerknij jak działa PZW i jak chroni ten gatunek lub raczej jak tego nie robi - jak dla mnie już tu jest niedobrze.

Kolejna rzecz jaką musisz zrozumieć, to sens pobierania materiału zarybieniowego przed samym tarłem. Jest to oczywiste w obecnych założeniach gospodarki rybackiej. Trudno pobrać tarlaka po okresie ochronnym, nieprawdaż? Następna rzecz to słuszność takiego działania. Najlepszy narybek to taki, który powstał po pobraniu ryby i (rozmnożeniu jej) z tego właśnie zbiornika który ma być zarybiany. Jeżeli więc zarybienia to konieczność, na co wskazuje operat i ogólnie przepisy, to jak rybak czy PZW ma pozyskać materiał do zarybienia tego zbiornika? Ma zarybić byle czym? Czymś co się nie przyjmie i osłabi populację szczupaka na tej wodzie? Tego chcesz? Człowieku, to jest nie do przyjęcia! Sami piszesz o brakach kontroli, więc chyba źródło problemu jest gdzieś indziej, tak? Zaakceptuj, że przy zarybieniach musi być pobranie tarlaka jeżeli chcesz chronić dany zbiornik, w innym wypadku będziemy tylko szkodzić (wprowadzony zostanie materiał zarybieniowy którego źródłem będą osobniki z innych rejonów Polski - co jest bardzo niekorzystne). Receptą na poprawę więc ma być zakaz pobierania tarlaków, przy konieczności zarybiania? Genialne! Po prostu świetne... :facepalm:

Sam jesteś hamulcowym swojego projektu. Dlatego proponuje ci abyś poczekał na lepiej zorganizowane akcje. Chcę zasugerować od początku, że być może już wkrótce ujrzy światło dzienne jakieś stowarzyszenie, rozumiesz? :)
Lucjan

Offline Kiełbik

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 21
  • Reputacja: 18
  • Ulubione metody: tyczka
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #522 dnia: 27.12.2018, 21:43 »
Trochę słabo, że jesteście tacy rozbici :( Luk ma rację, że aby coś ugrać należy mówić jednym głosem, pamiętam jak kiedyś do ministerstwa pojechała delegacja hodowców (rybaków stawowych), jedno stowarzyszenie chciało tego, a inne tamtego... Pan Minister w końcu się wku.. i mówi: albo zaczniecie mówić o tym czego wszyscy chcecie, albo jedźcie do domu :)
Z drugiej strony myślę, iż Krzysiek ma dużo racji w tym co go boli. Nadmierna eksploatacja stad tarłowych w okresie ochronnym nie jest dobrym rozwiązaniem. Z praktyki biotechniki rozrodu wynika, że pobierając ikrę metodą tradycyjną nigdy nie uzyskamy wszystkich jaj, które ryba oddałaby w sposób naturalny (wyjątkiem jest metoda pneumatyczna, ale w praktyce mało kto ją stosuje). Kiedy pierwszy raz pokazałem rybakom, którzy od 30 lat wyciskali ikrę ze szczupaków, że ryby można uśpić (wystarczy np. olejek goździkowy) i przestaje się stresować i wszystko idzie sprawnie, po czym można ją wypuścić byli w szoku :) Dodatkowo wydawane są przez marszałków pozwolenia na bezpodstawnie dużą ilość tarlaków.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #523 dnia: 27.12.2018, 23:11 »
Naprawdę nie wierzę w to co czytam :P Jeszcze niedawno widziałem tu wpisy innych pracowników IRŚ np. Rybala, czy też Kotwica z konkurencyjnego forum i przecieram oczy ze zdumienia, że ktoś z IRŚ może przyznawać rację zarówno LUK-owi, jak i Krzyśkowi, bo jak Kiełbik słusznie zauważył obaj mają rację, jeżeli chodzi o dalsze zmiany. Kiełbik mam nadzieję, że kiedyś uda Ci się wyrobić w Polsce pozycję jaką ma Arlinghaus w Niemczech, bo mam już dosyć patrzenia na to, jak co niektórzy Twoi koledzy z IRŚ udają, że wszystko w Polsce jest ok albo, że oni na nic nie mają wpływu, nie chwaląc się kolegom po kiju o tym co np. mówią na swoich konferencjach naukowych ;) Twój artykuł w Komunikatach Rybackich już mocno namieszał i mam nadzieję, że to dopiero Twój początek w walce o zmiany. Przyznam się, że nie sądziłem, że kiedykolwiek zajrzy tu ktoś z IRŚ o odmiennych poglądach od tych nam już tu wcześniej zaprezentowanych.

Luk słusznie zauważył, że wędkarze zbyt często kierują swoje żądania nie tam gdzie trzeba. Są pewne rzeczy, które jesteśmy w stanie zmienić, a są pewne rzeczy których bez zmiany prawa nie da się zmienić, więc szkoda nawet, cytując klasyka: strzępić ryja. Z drugiej strony pewne informacje można uzyskać, a one mogą nam pozwolić na jakiekolwiek rozmowy o zmianach. Dlatego Krzysiek również ma rację, przynajmniej jeżeli chodzi o chęć pozyskania informacji. Już teraz tworzy się powoli ogólnopolska inicjatywa zmian (poza SIG) i zapamiętane zostanie kto jakie miał poglądy i kto z kim trzymał :beer:

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #524 dnia: 27.12.2018, 23:14 »
Powiedz mi Luk - czego ty tak naprawdę chcesz bronić? Żeby hodowca na nie swoich wodach mógł zagarniać trące się ryby i później brać od wędkarzy za narybek, który by powstał w naturalny sposób? To niech sobie hodowca trzyma własne stado tarłowe. To może nie będzie wszystkich tarlaków uśmiercał i sprzedawał, bo przy takim podejściu za rok skończy się jego hodowla. Najłatwiej komuś zagarnąć i sprzedać, zarobić i jeszcze jeleniowi powiedzieć, ze to jest dla jego dobra. O taką sprawiedliwość Ci chodzi? Myślisz, że to za trudne dla niego żeby mieć własne stado tarłowe?
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl