Autor Wątek: Gdzie ta ryba?  (Przeczytany 62483 razy)

Offline krzysiekniepieklo

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 516
  • Reputacja: 36
  • Ulubione metody: spinning
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #555 dnia: 01.03.2019, 22:42 »
Michał: Przeceniasz wędkarzy. Łowiłem dwadzieścia parę lat na Zalewie Zegrzyńskim piękne ryby. Zniknęły w ciągu dwóch lat.
W tym czasie wędkarzy nie przybyło. Nie wyszkolili się przez te dwa lata. Powstała spółka rybacka i przez dwa lata ogołociła zalew. Marszałek też się przyczynił, bo pozwalał łowić na wiosnę. Ostatniego roku jak tam łowiłem wyjąłem jednego szczupaka w maju. Później byłem kilkanaście razy i wyjmowałem kilka cienkich okoni. W październiku był cud, bo ze szwagrem złowiliśmy trzy szczupaki po 1,5 kg. Pochwaliłem się w sklepie, to mi powiedzieli, że były zawody międzynarodowe w Serocku i wpuścili na tą okazję 1000 takich szczupaków żeby nie było obciachu międzynarodowego. Wiosną na tarle pewnie wyjęli to, co jeszcze w wodzie zostało. Ostatnio na zawody wypływa 25 chłopa i łowią jednego szczupaka. No to mnie też taka średnia pewnie wychodzi. Coś tam jeszcze okonia da się trafić, tyle, że niezbyt duże. Wyczyścili zalew, to na jesieni pojechali na Mazury, bo tam okręg mazowiecki ma kilka jezior. Pływali z Echosondą na jesieni i czyścili zimowiska. Z echosondą Bałtyk wyczyścili bardzo szybko. Wyczyszczą większe rzeki i jeziora równie szybko. Zostanie komercja, albo zawracanie kijem Wisły. Na zalewie łowiło tysiące warszawiaków i ryba była. Zniknęła za sprawą rybaków i rabunkowej gospodarce.
http://blog.wiara.pl/krzysiekniepieklo

 i praktycznie jednoosobowe forum       http://prorok.phorum.pl

Offline tata1959

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 266
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radymno
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #556 dnia: 02.03.2019, 00:34 »
Taka myśl jak sen złoty. Teraz wymyślili (kto?) modę na potępianie "mięsiarzy".
Kiedyś, zanim poprawność i (s)regulaminy zaczęły obowiązywać, to kłusoli było miliony, wędkarzy nieco, zaś ryby było do ch....ja a wody do kolan. Nastąpiły czasy pzw i ryby ch.... strzelił i tylko woda została.
Głupimi dyskusjami o "ekologii" starają się zastąpić czytelne działania zaś prawda jest jedna - gów....niana "gospodarka" przynosi g.....ane efekty. Wniosek jest jeden. Pogonić należy jak najszybciej pzw z Polskich wód. Niech będzie ktokolwiek ale nie pzw. Przez naście/dziesiąt lat swoją szansę przegrali co namacalnie nad wodami tzw. pzw, czuć, widać i boli. Kretyńskimi ograniczeniami starają się desperacko zachować resztki ryb (np.1 szczupak/sandacz na tydzień) ale to nie zastępuje prostych działań a jedynie idiotom daje przekaz o tzw. ochronie wód i ryb.
Ryby zabieram jak mam na nie smak, ale wysokość opłaty i świadomość jej przeżerania przez tzw. struktury pzw nie sprawia, że w jakikolwiek sposób można ten stan rzeczy popierać.
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #557 dnia: 02.03.2019, 08:35 »
Te tysiące, miliony wędkarzy i kłusoli targających ryby z wody, to nie miało wpływu na np. stada tarłowe? Nie doprowadziło do stopniowej degradacji ichtiofauny? Chłopaki podawali wiele przykładów wód, gdzie nie ma ani rybaków, ani ryb.
Uzależniony od wędkarstwa

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 423
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #558 dnia: 02.03.2019, 09:03 »
Tata, mnie to się już nie chce mielić ciągle tego samego. Tam, gdzie nie ma sieci, a nie ma na większości wód, TYLKO wędkarze doprowadzili do eksterminacji ryb. Skala kłusownictwa z roku na rok jest coraz mniejsza. A to, że kiedyś wszyscy brali... to masz teraz wynik tego brania. Przyczyna --> skutek. Czego to nie rozumieć? Dwóch kropek nie można połączyć?

1 szczupak/sandacz na tydzień to wspaniały przepis. Powinien być jeden na miesiąc i mam nadzieję, że do tego dojdzie jak najszybciej.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 409
  • Reputacja: 350
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #559 dnia: 02.03.2019, 09:04 »
Na mniejszych rzekach i jeziorach nie ma rybaków. A z rybami słabo. Są za to kłusownicy, wędkarze, a swoje dołożyli jeszcze melioranci i regulatorzy. Obecne limity połowowe tylko podtrzymują wędkarstwo jako formę pozyskiwania białka, a nie rekreacji "z rybką od czasu do czasu na kolację". Przy skoku technologicznym i sprzęcie jaki zawitał do Polski 30 lat temu, przynętach, echosondach, itd. skuteczność wędkarzy wzrosła i nie ma bata - musiało się to odbić na rybostanie. Zresztą, niezależnie od sprzętu, "miejscowy" znający wodę może zrobić niezłe spustoszenie. Dla mnie lekcją była kiedyś wyprawa ze znajomym, z małego miasteczka nad Baryczą. Hasło: "idziemy na szczupaki". Zwykły sierpniowy dzień, nic specjalnego. W trzy godziny wyciągnął 5 wymiarowych sztuk. Poszedł po swoje jak do sklepu. Jego ojciec kawałek dalej dołożył jeszcze 3 sztuki. Oczywiście o żadnym wypuszczaniu nie było wtedy mowy. Walka z sieciowaniem wód PZW jest potrzebna, ale to tylko mała część większego problemu.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline mirek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 234
  • Reputacja: 80
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #560 dnia: 02.03.2019, 09:05 »
Regulamin to jakieś nie porozumienie, lin 25 cm to jakieś kuriozum. Karpia wpuszczają jak na lekarstwo,można zabrać trzy dziennie :o. Paru emerytów jest w stanie w trzy tygodnie wytargać całe zarybienie, jak mają być ryby.

Offline tata1959

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 266
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radymno
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #561 dnia: 02.03.2019, 09:05 »
Piker - Jeżeli obserwowałem przez kilkadziesiąt lat "te miliony" i nie było zauważalnych różnic w pogłowiu ryb to mam wrażenie, że wiem co piszę.
Oczywiście nie sama "planowa (nie)gospodarka rybacka" pzw jest winna. pzw jest winien grzechów zaniechań a szczególnie na wodach zamkniętych.
Bardzo dużą winę widzę w przypadku cieków jest wykorzystywanie ich jako kanałów zrzutowych dla oczyszczalni czego jeszcze kilkanaście lat temu nie było. Nie wyłowienie ikrzaków a raczej zniszczenie warunków dla rozwoju ikry jest jedną z przyczyn braku naturalnego narybku w wodach.
Zanim więc opublikujesz komuś ww zdjęcie może podyskutuj albo chociaż przez chwilę się zastanów czy istnieją inne, oprócz Twoich jedynie słusznych, poglądy. Więcej pokory i otwarcia na przemyślenia innych Ci życzę.

PS. NIE TYLKO WĘDKARZE i kłusole są winni. Moim zdaniem największą winę ponosi wykorzystanie cieków jako kanałów zrzutowych z oczyszczalni.
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 423
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #562 dnia: 02.03.2019, 09:10 »
Tata, przyczyn jest wiele i one się wzajemnie na siebie nakładają. A ponieważ rybom jest coraz ciężej, tym bardziej hobby jakim jest wędkarstwo nie może być sprowadzane do chodzenia po jedzenie. Im szybciej przepisy nie pozwolą na to, by "karta się zwróciła" (ona się po prostu w żaden sposób nie może zwrócić w mięsie i koniec), tym szybciej w PZW zostaną tylko wędkarze. Ludzie, którzy chodzą nad wodę na ryby, nie po jedzenie.

Walka z sieciami i kretynizmami wymyślanymi przez IRŚ, by to sieciowanie (i przy okazji swój instytut) utrzymać, to jest odrębna kwestia niepodlegająca dyskusji. Rozdział wód dla rybaków i wędkarzy to jest oczywistość i tylko w tym chorym kraju istnieje taki system, co na każdej międzynarodowej konferencji jest podkreślane.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline tata1959

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 266
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radymno
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #563 dnia: 02.03.2019, 09:16 »
Przecież ja nie bronię mięsiarzy! Tylko przedstawiam inny punkt widzenia sprawy.
Nagłe zrobienie na wszystkich wodach no kill-a nie przysporzy w nich ryb jeśli ikra nie ma się jak rozwinąć bo oczyszczalnie ścieków, agro"kultura" dostarczy im nawozów oraz środków ochrony roślin i jeszcze polecą wszystkie wyłowione sztuki na patelnię a także wieeeele innych przyczyn. Po prostu nie wińcie za wszystko "smakoszy" i tyle.
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

Offline Piker

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 558
  • Reputacja: 182
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #564 dnia: 02.03.2019, 09:19 »
Tata - zdjęcie miało być humorystyczne, nie ma się co obrażać :)
Przyczyn obecnego stanu jest mnóstwo, a ja nerwowo reaguję na zrzucanie wszystkiego na rybaków ( choć nie znosze ich na związkowych wodach ), bo na takim Facebooku widze ogrom osób, które wykrzykują takie hasła, ale nie przychodzi im już do głowy krytycznie spojrzeć na własne działania czy choćby szerszą perspektywę
Uzależniony od wędkarstwa

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 423
  • Reputacja: 1971
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #565 dnia: 02.03.2019, 09:20 »
Nikt tutaj nie chce robić wszędzie nokill! Wystarczy 10% takich zbiorników na okręg.

Poczytaj, jak to działa: https://splawikigrunt.pl/artykuly-i-porady/wedkarska-publicystyka/akcja-lowiska-no-kill-w-kazdym-kole-kazdym-okregu

Opole jest tutaj najlepszym przykładem zbawiennego wpływu takich zbiorników. Jest ich tam już kilkanaście. I wszyscy są zadowoleni. Łącznie z mięsiarzami (którzy oczywiście protestują, bo właśnie nie potrafią połączyć dwóch kropek). Mają większe zarybienia i rybniejsze wody... ale tam są takie zbiorniki gdzie się ryba marnuje! Janusz, kurwa, gdybyśmy tam wpadli, to kot sąsiadki by nie głodował!

W tym roku u mnie powstały dwa nokille. Opłaciłem właśnie kartę i się dowiedziałem, że już mięsiarze planują zmasowaną akcję za rok, żeby je zlikwidować... Mają dookoła kilkanaście zbiorników, na jednym, co teraz jest nokill i będą go oprotestowywać, prawie w ogóle nie łowili, bo jest bardzo trudny, a obok mają łatwe... Ale nic to - ryba się tam marnuje!
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline tata1959

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 266
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radymno
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #566 dnia: 02.03.2019, 09:38 »
Mam 200 m do Sanu i 200 m do 70 ha zbiornika i moim marzeniem jest żeby 1/2 z tych 70 ha zostało no kill.
Problem z brakiem ryb w wodach jest naprawdę bardzo złożony ale ustalenie najważniejszych przyczyn i podejmowanie stsownych działań w kierunku ich eliminacji jest podstawą do uzyskania wzrostu pogłowia ryb w wodach. Nie zrobi tego pzw w obecnym kształcie a i sami "wędkarze patelniowi" nie pomogą raczej. Chore prawo i mocno osadzone w rzeczywistości podmioty są raczej nie do ruszenia. Nie ma też szans żadnych na wstrzymanie zrzutów do wody różnej natury ścieków.

Piker - dopóki nie ma inwektyw to jest to wyłącznie dyskusja a w dyskusji nie ma miejsca na głupią obrazę. Tak uważam.
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 409
  • Reputacja: 350
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #567 dnia: 02.03.2019, 09:54 »
Tata - ponieważ jak chyba się wszyscy zgadzamy, przyczyn jest wiele, jako wędkarze powinniśmy chyba zacząć od przyczyny najbliższej, na którą mamy wpływ największy. Czyli od siebie. Stąd ta "jazda" na nieumiarkowanych mięsiarzy i promowanie no-kill. Idzie powoli, ale to i tak łatwiejsze, niż walka z nawozami (już widzę jak minister rolnictwa czegoś zakazuje "bo wędkarze chcą" :)) Inna sprawa, że narzekamy na gospodarkę wodną, zanieczyszczenia, itd. a do ekologów podchodzimy, jak pies do jeża. Może i słusznie, kłócić się tu nie zamierzam, bo różnie ich można postrzegać. Ale sorry, albo rybki, albo akwarium: jeśli coś olewamy i uważamy za nieważne społecznie, to samo się nie naprawi. Tym bardziej, jeśli 90% społeczeństwa albo nie wie o problemie, albo ma go gdzieś, bo priorytetem jest tanie żarcie czy wzrost PKB.
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline tata1959

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 266
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Radymno
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #568 dnia: 02.03.2019, 10:11 »
Akurat u mnie totalnego mięsiarstwa nie widzę. Są jakieś tam pojedyncze przypadki.
No, moja proca nie sięga do gadziny szukającej z pontonu tołpyg ze spinningiem.
Ponadto mam to szczęście, że sieciami nikt nie łowi.
Widzę też wśród wędkarzy luzackie podejście do zabierania ryb polegające najczęściej na "buzi  i podeślij babcię".
Sam, bywa, zabieram atlas ptaków na ryby żeby nazwać po imieniu te trzciniczki czy bączki.
Jak mi się chce rybkę pokąsać to na komercję idę i mam. Czasami płotkę łyknę lub certę uwędzę.
Nie popieram żadnej skrajności a więc i totalnego no kill

Robson - totalsów też bym lał, ale ich nie widzę. Wiem, że jedną z przyczyn jest po prostu brak ryb w wodach ale chcę wierzyć, że gdyby były to świadomość by wygrała. Zazdroszczę tutaj piszącym obfitości ryb bo ja najczęściej łowię na wodach pzw krasnopiórki 8-10 cm i takież płocie. Na szczupa nie stawiam bo sama niemiara się kaleczy. Może mam zbyt male umiejętności ale preferuję oddychanie przyrodą bardziej niż kłucie drobnicy.

Jak chcę poczuć, że w wodzie jest ryba to niestety na komercję jadę chociaż 180 m od domu mam 7 ha wody z olbrzymimi karpiami ale wolę krzaczory nadrzeczne niż kamerki wkoło i popisy kto ma jaką łódeczkę czy sondę.
Porządek powinien brać przykład z bałaganu i robić się sam.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 650
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gdzie ta ryba?
« Odpowiedź #569 dnia: 02.03.2019, 11:04 »
NIE TYLKO WĘDKARZE i kłusole są winni. Moim zdaniem największą winę ponosi wykorzystanie cieków jako kanałów zrzutowych z oczyszczalni.

Myślę, że tutaj nie jest tak źle jak uważasz :) W czym niby przeszkadzają oczyszczalnie? Obecnie w Polsce mieszka ludzi tyle co za schyłkowych lat PRL, wtedy w większości ścieków nie oczyszczano lub oczyszczano je wstępnie tylko. Czy to było lepsze? Na pewno nie, bo do wody leciał totalny syf. Wiedzą o tym ci co łowili przy oczyszczalniach, ja jestem takim wedkarzem. Było tam sporo ryb, bo leciał szlam i miały co jeść. Na żyłce potrafił się zawiesić kawał papieru toaletowego, płynęły prezerwatywy, podpaski o rozmiarach pajdy chleba. Dzisiaj mam świadomość, że opolska oczyszczalnia leciała totalnie w kule, teraz wylatują tam oczyszczone ścieki :)

Co robić ze ściekami? Tak właśnie wymyślono wszystko, że zrzutów z oczyszczalni dokonuje się do wód płynących, które mają większą zdolność samooczyszczania z racji lepszego napowietrzania, chociażby poprzez jazy. Nie ma lepszego sposobu na usuwanie nieczystości, i każdy kraj robi to samo. Obecnie Polska ma naprawdę dobry system kanalizacji i oczyszczalni, i jakość wody jest bardzo dobra. O niebo lepsza niż za komuny, gdzie do wody walono masę ścieków z wielu wtedy działających zakładów przemysłowych, olewających sprawę ochrony środowiska.

I tu najważniejsze. W Opolu nikt nie jadł ryb z Odry, jak już to jacyś wariaci lub alkoholicy. Ryby śmierdziały i  miały w sobie sporo metali ciężkich. Pamiętam jeszcze program w latach 90-tych, gdzie jeden naukowiec mówił, że jeżeli z płoci złowionych pod Szczecinem wyciąć wątroby i je usmażyć, to spożycie tego powodowałoby szybki  i pewny zgon. I to jest właśnie to. Dawniej ryb z Odry się nie jadło. Nawet jak byłem u mojej rodziny pod Zieloną Górą, mało kto łowił na Odrze, z racji właśnie walorów smakowych lub ich braku u złowionych ryb. I to się zmieniło w latach 90-tych. Nagle jakość wody się poprawiła, najwięksi truciciele przestali truć, i ludzie zaczęli ryby brać na potęgę. Pozostały pewne uprzedzenia u niektórych, ale ci co łowią już zabierają. I jedzą, cokolwiek tam im wpadnie do podbieraka.

Nie zrozum mnie źle, nie chcę się kłócić lub dojeżdżać kogoś, jednak winnym obecnego stanu rzeczy nie jest samo PZW. Bo co to jest PZW? Ja jestem w PZW, wielu ludzi tutaj. Za brak ryb odpowiada zespół czynników, jednym z nich jest zachłanność ludzka i brak wiedzy, takiej podstawowej. Uważam, że nie powinniśmy pisać, że dawniej ryby było masa i zabierano je na potęgę, a przyszło PZW i wszystko 'padło'. Zemścił się model gospodarki wodami, ryby zdziesiątkowano, do takiego poziomu, że nie mogą się rozmnażać uzupełniając braki. Kłania się podstawowa wiedza z ekologii (nie odnoszę tego do Ciebie), gdzie na wykresach pokazuje się, że populacja danego gatunku po przekroczeniu pewnego pułapu (w sensie zmniejszenia się ilości osobników) nagle zalicza totalny spadek liczebności, i nawet pozostawienie jej samej sobie nie naprawia wiele. Tak jest z rybami.

Kto jest winny? W skrócie można powiedzieć, że my wszyscy, obywatele RP. Na pewno jednak nie tylko PZW, na pewno nie w sensie wędkarzy skupionych w tym stowarzyszeniu. Tam źle robią decydenci, ale oni nie są samym PZW, tylko jego częścią, bez nich będzie o wiele lepiej. Zastanówmy się jednak co nam da likwidacja PZW? Z tym zasobem wiedzy, lub jej brakiem, będzie tylko gorzej. Zmiana szyldu niczego nie zmieni. Tu trzeba konkretnych kroków, zmian na wielu płaszczyznach: prawnych, ekonomicznych, wiedzy ogólnej z zakresu biologii ryb... Bez tego lepiej nie będzie. Bez PZW ryby w rzekach i jeziorach się nie odrodzą, bo niby jak? Wędkarze musieli by przestać łowić, a na to się nie zanosi, nieprawdaż? :)



Lucjan