Brawo Krystian! Ładnie zaszalałeś!
Ale macie wody w tej Holandii, pozazdrościć!
Wczoraj uderzyłem na małą komercyjkę, aby odświeżyć sobie wagglera zimowego, przy okazji przetestować mój nabytek sprzed pół roku - matchówkę Greys'a - Toreon 4.5 metra.
Nad wodą zimowo, kilka stopni i wiatr, do 30 km/h. Na szczęście miejsce gdzie byłem jest schowane przed wiatrem, jednak i tak trzeba było raz się przenieść, gdyż wiatr zmienił kierunek i nie dawał żyć
Białe robaki dawały małe płotki i trzeba było przejść na pellety ekspandery, gotowe Yum Yumsy i Sensasy. Po zanęceniu dwóch miejsc i rotowaniu, udało mi się wstrzelić w ryby i odławiać większe płocie, małe karpiki, kilka karasi i F1. Nic większego, ryby do 1-1.5 kg, idealne pod wagglerka. Ogółem wpadło z 40 sztuk, jestem zadowolony, bo się wstrzeliłem dość dobrze.
Co do kija - jestem naprawdę zaskoczony jego pracą. Ma on służyć do łowienia brzan i kleni na Trencie, oraz do łowienia na komercjach właśnie. Długość 4.5 metra pozwala na lepsze łowienie przy brzegu, daje też możliwość lepszego operowania, jak batem z kołowrotkiem. Ryby czuć idealnie, nie ma pewnej 'kluskowatości' jak przy Daiwa Ninja 3.9 metra, gdzie ryba ponad kilogram ma zbyt dużą amortyzację. Tutaj można lepiej dołożyć siłę i dopasować się do wytrzymałości żyłki, skracając hol. Spasowałem go z kręciołem Red Range float, wygrzebanym z pojemnika z kołowrotkami. Cholera, za 20 funtów a pracował idealnie
Do tego żyłka Reflo Power sprzed 3 lat co najmniej, dawała radę jak ta lala.
Zmarzłem ale było rewelacyjnie, baterie naładowane
Karp i karaś w jednej wodzie plus F1 - i mamy potem takie dziwaczne złote rybki
Ciekawe jak ta płotka straciła ogon. Widać jednak, ze się jej zagoił i zaokrąglił, odpłynęła bardzo szybko. Twarda sztuka