Wczoraj rozpocząłem sezon na Batorówce.
Wiało mocno lub bardzo mocno. W dodatku z boku, co mocno utrudniało łowienie. Na szczęście nie było zimno, więc siedziało się całkiem przyjemnie. Do czasu, po godzinie 12 rozpętała się wichura. Ulewny deszcz i bardzo silny wiatr wygonił mnie z łowiska. Wiało tak mocno, że bałem się o uszkodzenie parasola. Muszę jednak przyznać, że Quantum ze sztycą z kwasówki to kawał solidnego sprzętu i ostatecznie dał radę.
Udało mi się przetestować trochę sprzętu. Pierwszy raz łowiłem na nowym koszu i muszę powiedzieć, że pod względem stabilności, organizacji, ergonomii i porządku jest to dla mnie poziom znacznie wyższy od łowienia na krześle. Wszystko pod ręką, wszystko ma swoje miejsce i jest uporządkowane. W dodatku mam wrażenie, że siedząc na koszu ma się wygodniejszą pozycję podczas holu i podczas zarzucania. Ogólna wygoda raczej na minus - plecy muszą się przyzwyczaić do nowej pozycji podczas wędkowania.
Przygotowałem dwie mieszanki - Amino Black i MMM Dark oraz pellet Skrettinga. Mieszanki sprawdziły się równie dobrze, natomiast na pellet i mix pelletu z zanętą ryby nie reagowały.
Od godziny 7:30 do 13 zanotowałem jednego jazia oraz 8 karpi w przedziale około 1 - 3 kg. Uważam to za przyzwoity wynik jak na łowienie jedną wędką.
Na rybach udało się przetestować nowe nabytki - Daiwę Power Method 11 ft oraz Daiwę Castizm 13,6 ft + Medium Baitrunnera XTB Ci4+. Kupiłem sprzęt, z którego jestem naprawdę zadowolony. PM, tak jak w przypadku dwunastki, ma ogrom mocy. Dobrze leży w ręku, dobrze rzuca i daje dużo pewności podczas holu. Castizm jest świetny - jak na swoją długość i dużą moc ma bardzo przyjemne ugięcie. Przy trzykilogramowym karpiu pięknie pracowały dwie pierwsze sekcje. Kołowrotek ma piękną pracę i mocy tyle, że ryby można przeciągać przez przelotki.
Baterie naładowane, sezon pozytywnie rozpoczęty.