Dzisiaj, mimo iż mój spedytor postarał się bym w majówkę nie wybrał się na ryby, uśmiechnęło się do mnie szczęście...
Spacerując blisko parkingu na którym stoję, nieopodal Limoges, natknąłem się na nieduże leśne jeziorko na którym harcowały wzdręgi... Długo się nie namyślając, wróciłem do auta po wędkę, by wbrew przeciwnościom losu zamoczyć kija (bez skojarzeń
). Na szybko zamontowałem spławiczek, haczyk 16, a na hak sztuczna ochotka
Liczyłem że wpadnie choć jedna rybka, a przy 76 straciłem rachubę
Zabawa była rewelacyjna, a rybki dały mi ogromną satysfakcję mimo swoich niewielkich rozmiarów (8-17cm). To było przyjemnie spędzone 4h nad wodą i oby częściej trafiały się takie niespodzianki
Wysłane z mojego Mi A2 Lite przy użyciu Tapatalka