Cześć,
Oglądając porady i filmy które tu podajecie w linkach .. nijak się mają na łowisku na Wiśle w okolicach Tyńca.
Wczoraj naliczyłem tam chyba z 10 obozowisk i około 50 wędkarzy na odcinku 2 km po obu stronach rzeki.
Zupełnie inaczej łowi się w takich miejscach bez presji na "profesjonalnych filmach " ,a inaczej w takim tyglu.
W tygodniu wypracowaliśmy z kumplem taktykę i miejsce gdzie nęciliśmy ryby (leszcze).
Łowiliśmy od 5 do 12 rano.
Ustaliliśmy w jakich godzinach odwiedza nas duże stado leszcza i skupiliśmy się własnie na tych okresach w wydzielonym paśmie koryta.
Rybki zatrzymywały się tam na 15-20 minut i w tym czasie można było trafić 5-6 rybek ( o wielkości ok 50 cm) .
Łowiliśmy , każdy na jedną wędkę.
"Pod nami nikogo nie było ". Ale zawsze ten ,kto otwierał nasze stanowisko lepiej połowił...
Wczoraj "pod nami " jednak było 1 obozowisko i 8 wędkarzy.
Niestety rybny korytarz mimo 100 szerokości rzeki , ma tylko 10-15 m.
I polegliśmy .
Mimo sprawdzonej taktyki wstrzeliliśmy się tylko w jedną turę .
Prawdopodobnie karpiarze poniżej nas swoim sianiem towaru rozproszyli rybę .
Nęciliśmy z koszyka ( szklanki) pelletem 4 mm ( różne kolory, kuku i topione b.robaki i pinki)
W tygodniu dobre były grube robaki ( białe i kastery) , a wczoraj przy presji ryby reagowały dobrze tylko na pinki..
Macie może pomysł jak wybrnąć z takiej sytuacji i przyciągnąć większe leszki ( bo takich do 35 cm było sporo ...ale nie o takie rybki mi chodzi )
Brnąc w czerwone robaki , to grozi nerwica w odczepianiu sumków do 35 cm max..
Rzeczywistość internetowa jest... Internetowa, żeby nagrać jeden dobry film niektórzy jadą 200 km na ryby albo kręcą 10 filmów
Ryby można utrzymać dłużej... Zapewniając im pokarm, ale u rzecznego leszcza to norma, że wędruje/ucieka dalej -3,4 duże sztuki i potem przerwa - niekiedy trafia się dzień, że ryby poszaleją i biorą jak oszalałe, ale to wyjątki.
Moim zdaniem karpiarze nie tyle rozproszyli ryby, co po prostu dali im jeść
Moim zdaniem skoro macie namierzone ryby i to są w miarę duże leszcze to należy je karmić odpowiednio, 4 mm pellet zeżze 15 cm leszczyk, zanim namierzy go duży leszcz to już będzie wyzarty
Trzeba nęcic dużo, dużym i twardo - idealne są ziarna - kukurydza gotowana, groch, łubin (ten na rzekach mi osobiście się słabo sprawdza) bobik - bardzo słabo mnie się sprawdził.
Dużo - ja teraz wrzucam ok 9 litrów co 2,3 dni - jak upały ciut mniej. Czy to dużo - leszcz 50 cm waży ok 1,5 kg stado 100 szt 150 kg to zżera 10 kg dziennie spokojnie, a inne ryby ? Jazie, klenie, płocie, krąpie, karpie, nagle te 9 kg wydaje się niezbyt dużą porcją:)
Miejsca bym nie zmieniał, łowiłbym na ich trasie - lepiej łowić na żerowisku niż starać się ściągnąć je gdzieś obok.
Rybne zapachy, smaki o ile wiosną są nie do pobicia, to w lecie ja z nich rezygnuje. Na leszcza ziarna zalewam dużą ilością melasy + dodaje sporo kolendry. Melasy ok 0.5 do 1 litra, kolendry 200 -300 g mielonej.
Białe są skuteczne, ale często zanim stado leszczy przegoni drobnice można dostać nerwicy wyciągając co 5 minut rybkę.
Moje rzeczne łowisko - rynna zewnętrzna ( ta głębsza) na zakręcie, głębokość ok 4-4,5 m stado / stada jest "u mnie" co około 2,3 h.
Zazwyczaj łowię na zasiadce 1 dużego - 55-65 cm, 5-6 mniejszych 50-55 ( 2,3 podpłyniecia) i kilkanaście takich 40-50 cm, mam wrażenie, że to są osobne stada, lub " jedzą" wg hierarchi, najmniejsze biorą najdłużej, potrafią brać i godzinę.