Brnę dalej w swym zamiarze, choć jesteście już tym zmęczeni.
Ale przynajmniej skończę to co zacząłem.
Jelec - "kleń" w rozmiarze mini
To srebrzysta, mała ryba,
Poławiana czasem bywa.
Troszkę z klenia i uklei,
Gdy pod wodą tak się mieni.
W małym stadku ciągle pływa,
Tak on pokarm swój zdobywa.
W różnej partii pływa wody,
Wszędzie pokarm zjeść gotowy.
Blade jego są kolory,
Jak ukleja, jak jest młody.
Gdy podrośnie przypomina
Klenia, choć to inna ryba.
Brak u niego jest czerwieni,
I to nigdy się nie zmieni.
Lecz uwielbia też owady,
Więc je stosuj - dobre rady.
Dobra szkoła jest łowienia,
Na powierzchni - jazia, klenia.
Gdy ją sprawnie opanujesz,
To skutecznie już wędkujesz.
Tak więc tutaj jelczyk mały,
Do treningu jest wspaniały.
Więc zakładaj chrząszcze, muchy,
I nad wodę - dalej, "ruchy".
Tak w słoneczną, letnią porę,
To do brania będą skore.
Penetrują małe rzeki,
Choć też bywa większe cieki.
Byle woda czystą była,
Jeśli chłodna, też mu miła.
Pływa sobie w rzecznym nurcie,
Czasem blisko, tuż przy burcie.
Żwiru łachy i przykosy,
Są na szlaku jego trasy.
Pozostaje przy tym czujny,
Lecz go łowić się nie bójmy.
Gdy spłoszony to odpływa,
Ale tak to przecież bywa.
My to za nim wyruszymy,
I ponownie go złowimy.
Próbuj także ze spławikiem,
By pochwalić się wynikiem.
Możesz użyć tutaj "sticka",
To angielska jest technika.
"Wypuszczanka" więc się nada,
To kolejna będzie rada.
Piękne będą takie łowy,
Więc spróbować bądź gotowy.
Jelce, jazie, także klenie,
Świnki, certy tu wymienię.
Jest co łowić tym sposobem,
To są prawdy tu nie nowe.
Gdy przynęta jest zwierzęca,
Aby brały je zachęca.
Tak więc załóż tu "białego",
Lub chruścika mój kolego.
Tu już kończę wierszowanie,
Czy zdobędę tak uznanie ?
Przybliżyłem tu jelczyka,
Bohaterem on wierszyka.