Autor Wątek: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie  (Przeczytany 106259 razy)

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #60 dnia: 04.01.2018, 11:15 »
Pytanie :
Kto gdzieś napisał w związku z tym artykułem?
JKarp

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #61 dnia: 04.01.2018, 19:15 »
Lokalna Grupa Działąnia Zalew Zegrzyński jest stowarzyszeniem, które znalazło sposób na wyrwanie kasy z UE dla rejonu Zalewu. świadczą o tym członkowie LGDZZ:
http://www.lgrzz.pl/pliki/Deklaracje_czlonkowskie/////czlonkowie.pdf
Na czele stowarzyszenia stoi niejaki Trojanowski, były lokalny działacz samorządowy, skazany prawomocnym wyrokiem na 1 rok w zawieszeniu na 3 lata za korupcję:
http://archiwum.toiowo.eu/index.php/784-aktualnosci/2010/2317-chce-by-wojtem-a-mia-wyrok
Ludzie kierujący Stowarzyszeniem to z reguły samorządowcy z Serocka i innych okolicznych gmin (np. wiceprezes Zarządu Józiek Zając :) jest zastępcą burmistrza Serocka i prezesem stowarzyszenia „Społeczny Komitet Pomocy Miastu i Gminie Serock”.) Inni też albo są, albo byli samorządowcami. Można ich odnaleźć w BIP-ie. Np. p. Agnieszka Salwin to Zastępca Wójta Gminy Somianka, gminy przylegającej do Zalewu  od strony północno-wschodniej (leżąca bardziej może nawet nad Bugiem, niż Zalewem) itd. itd. itd. W każdym razie, uważam, że jako samorządowcy działają pewnie dla interesu okolicznych miejscowości. Najgorsze jest to, że dzieje się to dzięki uczestnictwu w stowarzyszeniu osób zarządzających Okręgiem Mazowieckim PZW. Bez nich nie byłoby to pewnie możliwe. Tym większy mają grzech. Nie zdziwiłbym się, gdyby Bedyński mieszkał w tamtych okolicach.

Przerwać ten proceder byłoby zapewne bardzo trudno, bo kasa leci na rozwój miast i wsi  ;), co jest na rękę tamtejszym mieszkańcom, lokalnym władzom i władzom Mazowsza również. Tylko wędkarzom nie pasuje.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 336
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #62 dnia: 04.01.2018, 19:30 »
To teraz wyobraź sobie, ile zarabiałyby lokalne społeczności na wędkarzach, gdyby ZZ przypominał rybostanem Batorówkę.
Nie licz teraz, w domu sobie policzysz ;)
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Logarytm

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 490
  • Reputacja: 184
  • Lokalizacja: Warszawa
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #63 dnia: 04.01.2018, 19:35 »
Ja to wiem, ale Ci ludzie nie mają głowy do interesów, lecz głowy do kombinowania, czyli wiedzą, jak zarobić i nic nie robić, jak wyciągnąć kasę od innych. To ludzie poprzedniej epoki. Każdy chce coś dostać, a nie zapracować.
Darek
Złów i wypuść, jeśli chcesz.
Lub po polsku:
catch and release, if you want.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #64 dnia: 04.01.2018, 19:43 »
Zwłaszcza, że są fundusze unijne. Gdyby sami mieli coś zorganizować, to by nie było żadnej grupy. To wszystko opiera się na tuleniu unijnej kasy. Pomijam fakt, że wędkarze fundują rybakom ryby.

Jedno jest pewne - to jest wędkarska woda i rybaków tam być nie może.
Lucjan

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #65 dnia: 04.01.2018, 21:02 »
Lokalna Grupa Działąnia Zalew Zegrzyński jest stowarzyszeniem, które znalazło sposób na wyrwanie kasy z UE dla rejonu Zalewu. świadczą o tym członkowie LGDZZ:
http://www.lgrzz.pl/pliki/Deklaracje_czlonkowskie/////czlonkowie.pdf
Na czele stowarzyszenia stoi niejaki Trojanowski, były lokalny działacz samorządowy, skazany prawomocnym wyrokiem na 1 rok w zawieszeniu na 3 lata za korupcję:
http://archiwum.toiowo.eu/index.php/784-aktualnosci/2010/2317-chce-by-wojtem-a-mia-wyrok
Ludzie kierujący Stowarzyszeniem to z reguły samorządowcy z Serocka i innych okolicznych gmin (np. wiceprezes Zarządu Józiek Zając :) jest zastępcą burmistrza Serocka i prezesem stowarzyszenia „Społeczny Komitet Pomocy Miastu i Gminie Serock”.) Inni też albo są, albo byli samorządowcami. Można ich odnaleźć w BIP-ie. Np. p. Agnieszka Salwin to Zastępca Wójta Gminy Somianka, gminy przylegającej do Zalewu  od strony północno-wschodniej (leżąca bardziej może nawet nad Bugiem, niż Zalewem) itd. itd. itd. W każdym razie, uważam, że jako samorządowcy działają pewnie dla interesu okolicznych miejscowości. Najgorsze jest to, że dzieje się to dzięki uczestnictwu w stowarzyszeniu osób zarządzających Okręgiem Mazowieckim PZW. Bez nich nie byłoby to pewnie możliwe. Tym większy mają grzech. Nie zdziwiłbym się, gdyby Bedyński mieszkał w tamtych okolicach.

Przerwać ten proceder byłoby zapewne bardzo trudno, bo kasa leci na rozwój miast i wsi  ;), co jest na rękę tamtejszym mieszkańcom, lokalnym władzom i władzom Mazowsza również. Tylko wędkarzom nie pasuje.

Boję się trochę pisać o Lokalnych Grupach Działania, w tym Lokalnych Grupach Rybackich. Jest to "gorący temat". Może jednak się zmuszę i następny wpis o tym będzie ;)

Zgodnie z aktualnie obowiązującymi przepisami finansowanie Lokalnych Grup Działania (w tym Lokalnych Grup Rybackich) - jak i sama kasa na program Rybactwo i Morze 2014-2020 - pochodzi ze środków Europejskiego Funduszu Rybackiego i Morskiego (EFMR). Finansowanie np. Lokalnych Grup Rybackich może nastąpić WYŁĄCZNIE na obszarach zależnych od rybactwa, które charakteryzują się DUŻYM wpływem sektora rybactwa na lokalną gospodarkę. W tym miejscu pojawia się już pytanie co trzeba zrobić by na terenie, który wykazuje się MAŁYM wpływem rybactwa na gospodarkę, sektor ten miał jednak większy wpływ zgodnie ze stanowiskiem Komisji Europejskiej :)

Dodatkowo obszar zależny od rybactwa w ramach działania Lokalnej Grupy Działania (z uwagi na Lokalną Strategię Rozwoju) nie może być zamieszkiwany przez więcej niż 150 tysięcy mieszkańców. Co zrobić jak obszar działania LGD obejmuje znacznie większą ilość obywateli ? :)

Dlatego też znaczną część naszego kraju pokryły Lokalne Grupy Rybackie:
-LGR Zalew Zegrzyński,
-LGR Zalew Szczeciński,
-LGR Pojezierze Olsztyńskie,
-LGR Wielkie Jeziora Mazurskie,
-LGR Pojezierze Suwalsko-Augustowskie,
-LGR Kaszuby,
-LGR Mazurskie Morze,
-LGR Zalew Wiślany,
-Północnokaszubska Lokalna Grupa Rybacka,
-LGR Pojezierze Bytowskie,
-Słowińska Grupa Rybacka.

Wymieniłem tylko kilka z nich. Jak sami widzicie znaczna część naszego kraju pozostaje „w zasięgu” Lokalnych Grup Rybackich do których płynie potężny strumień unijnych pieniędzy - do 2020 r. (pewnie później pojawi się kolejny program unijny). Kończąc dywagacje jak ktoś ma czas i chęci niech sobie sprawdzi, czy czasem ktoś z PZW nie jest w jednej z Lokalnych Grup Działania lub związanej z nią Lokalnej Grupie Rybackiej :)

Edit. Już kończę ten temat. Czekam na wizytę ABW z zarzutem działania wbrew interesom Polski ;)

Offline Jędrula

  • Robinson
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 4 749
  • Reputacja: 379
  • Lokalizacja: Wodzisław Śląski
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #66 dnia: 04.01.2018, 21:46 »
Ten wątek trzeba schować, bo faktycznie Arkowi ktoś zrobi krzywdę... :o

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #67 dnia: 04.01.2018, 23:43 »
Tym czasem PZW Kazimiera wielka...


https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=419740045125201&id=289651778134029


Edit:

Trochę mnie to martwi. Koło prężnie działa, 1000 ktoć lepiej niż większość.
Jednak kto śledzi wątki odnośnie działalności IRŚ i PZW wie, że głównym argumentem za redukcją biomasy w wodzie jest eutrofizacja zbiorników wodnych..

Będę wrzucał wszędzie linki do tego wątku.

Może to komuś otworzy oczy..


Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka
Marcin

Offline katmay

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 8 295
  • Reputacja: 562
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Łowicz
  • Ulubione metody: waggler i feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #68 dnia: 05.01.2018, 01:44 »
@selektor
Wiesz, że nawet przed sądem koleżeńskim, skarżący powinien wykazać winę.
To nie jest przewinienie karane z urzędu.
Mam na myśli:

Członek innej organizacji wędkarskiej działającej na terenie Rzeczypospolitej Polskiej nie
może być członkiem władz i organów Związku, jeżeli jej statut lub działania są sprzeczne
z interesem Związku.

Zbierze się gronum odpowiedzialne za sąd koleżeński, za przeproszeniem podległe oskarżonemu i bez osoby biegłej w prawie zrobią skarżącemu kiełbie we łbie.
Mam na myśli OM.

Czy my jako społeczność spławik i grunt, ludzie w związku PZW możemy zgodnie z prawem, z własnych środków wynająć prawnika, który będzie nas reprezentował w takim wewnętrznym sporze?

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

Marcin

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #69 dnia: 05.01.2018, 11:54 »
Cześć. Po pierwsze to rzecznikowi dyscyplinarnemu musi się chcieć wszcząć postępowanie przygotowawcze. Po drugie w trakcie postępowania przed sądem koleżeńskim Ty, ja i cała reszta możemy być na rozprawie, ale jedynie w charakterze publiczności, a nie w charakterze np. oskarżyciela posiłkowego (pokrzywdzonego) tak jak to ma miejsce np. w procedurze karnej, wykroczeniowej (zalecam chodzenie na rozprawy sądów koleżeńskich - można się wielu ciekawych rzeczy dowiedzieć). Do tego obwinionemu należy udowodnić przewinienie. Celem PZW jest organizowanie i promowanie wędkarstwa, rekreacji, sportu wędkarskiego, użytkowanie i ochrona wód, działanie na rzecz ochrony przyrody i kształtowanie etyki wędkarskiej (dla mnie i dla państwa polskiego użytkowanie wód to też rybactwo). Jak tu udowodnić sprzeczność z interesem PZW, to że jeden z drugim działa w stowarzyszeniu rybackim, gdy cele PZW zgodnie ze statutem realizowane są przez prowadzenie racjonalnej  gospodarki rybackiej. To, że ta gospodarka ma mało wspólnego z racjonalnością to wiem ja i Ty, więc trzeba byłoby udowodnić jeszcze brak racjonalności. Jak to zrobić przy Lokalnej Grupie Działania za którą stoi samorząd lokalny i państwo? Nie da się. Jak sam widzisz pomimo tego, że wiemy, że działania pewnych osób są sprzeczne z interesem PZW, to nic nie da się zrobić...bo wszelkie zmiany w statucie PZW w ostatnich latach miały na celu wzmocnienie "rybaków" w PZW. Dodatkowo wszelkie działania odnośnie zmian statutowych w ostatnich latach miały na celu właśnie zapobiegnięcie temu, aby takiemu Katmay'owi nie przychodziły do głowy takie niedobre dla ZG pomysły ;)             

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #70 dnia: 10.01.2018, 04:58 »
Miałem już odnieść się do tego wcześniej, ale z uwagi na nawał pracy dopiero wczoraj miałem chwilę, aby coś napisać. W tym miejscu chciałbym podziękować komuś za podesłanie pewnego linka.

Pierwsza kwestia. W Internecie – np. na forach spinningowych, pojawili się wybitni specjaliści od prawa cywilnego – prawa ochrony dóbr osobistych (np. niejaki Pan Mariusz, który mieszka „10 minut od Wisły”), którzy grożą mi pozwami za moje przemyślenia w tym temacie…i że skończy się to „wylewnymi przeprosinami okraszonymi dobrowolną wpłatą na rzecz LGR” A no Panie Mariuszu z nad Wisły proszę pogłębić proces swojej prawniczej edukacji, bowiem nigdy nie jest za późno na naukę. Z drugiej jednak strony rozumiem Pana, bo też czasem lubię się wypowiedzieć na temat mi nieznany. W tym miejscu pozdrawiam Pana Mariusza serdecznie i życzę mu owocnej nauki. Nawet polecę mu jedną z publikacji wybitnego polskiego cywilisty prof. A. Szpunara  http://allegro.pl/adam-szpunar-ochrona-dobr-osobistych-i7053784013.html

Jednocześnie chciałbym pozdrowić Pana Kotwica – pracownika IRŚ (Zakładu Rybactwa Jeziorowego w Giżycku), byłego użytkownika tego forum, a jednocześnie znanego badacza tego co jedzą kormorany, który stwierdził na jednym z for internetowych, że „koślawo” zrozumiałem temat gospodarki rybackiej w PZW i moja „własna wersja rzeczywistości…ignorancją trąci”, a administrację tego forum nazwał desperatami za wrzucenie moich „nierzetelnych” przemyśleń na główną stronę.

Szanuję to. Każdy ma prawo do własnego zdania. Przykładowo zdaniem Pana Kotwica ryb na Mazurach jest dużo, a za największy odłów ryb odpowiadają kormorany, a dopiero następnie wędkarze. Natomiast najmniejszy wpływ na odłowy mają zawodowi rybacy   
http://gizycko.wm.pl/479477,Czy-sa-ryby-w-mazurskich-jeziorach.html

Na jakiej podstawie Pan Kotwic tam u siebie na Mazurach dochodzi raptem dwa miesiące temu do takich wniosków? Np. na „podstawie badań ogólnopolskich”, jeżeli chodzi o „odłowy” wędkarskie, aczkolwiek „szczegółowych badań na Mazurach nie robiono”.  Zgadzam się z Panem w 100%. To są mocne dowody. Poza tym każdy przecież ma prawo do „własnej wersji rzeczywistości”.

Dodam tylko, że dzięki pańskim badaniom powoli zaczynam dostrzegać to, że ryby w naszych ukochanych mazurskich jeziorach są odławiane przez tysiące, jak nie setki tysięcy wędkarskich turystów, którzy rok rocznie przyjeżdżają wraz z rodzinami na Mazury by powędkować…no i oczywiście przez ptaki. Z drugiej jednak strony branży turystycznej na Mazurach to nie przeszkadza, skoro dalej walą tam takie tłumy. Przecież wędkarscy turyści omijają Skandynawię i przyjeżdżają na Mazury z całymi rodzinami, zostawiając tam masę pieniędzy „nad wodą i w mieście”. Sądzę, że w te wakacje zaproszę znajomych ze Szkocji, aby pokazać im te rybne mazurskie łowiska, bo wie Pan oni tam mają bardzo „słabe” te wody i z chęcią by połowili jakieś okazy. Panie Kotwic, czy mogę liczyć na Pana pomoc? Czy może zdradzi mi Pan, gdzie mógłbym ich zabrać, aby pokazać im to o czym Pan mówi? 

Już naprawdę ostatnia rzecz o jakiej chciałbym wspomnieć. Dzięki pańskim badaniom „zagłębiłem się” w temat i zauważyłem, że np. w Skandynawii mają podobny problem. No i w Wielkiej Brytanii, ale i również w Niemczech, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Włoszech, Hiszpanii, Francji, Holandii, Stanach Zjednoczonych, czy też Kanadzie. Taka drobna rada. Może by Pan opublikował w Komunikatach Rybackich jakiś ciekawy artykuł porównawczy np. porównujący polskie wody z wodami czeskimi, słowackimi, węgierskimi, skandynawskimi czy też niemieckimi? Sądzę, że mogłyby wyniknąć z tego bardzo ciekawe wnioski! Może jakiś grant naukowy się trafi na badania w tym zakresie, bo jednak ustalanie składu diety kolonii kormorana czarnego to ciężka i żmudna praca. A tak pojechałby Pan na jedną, dwie konferencje. Poprosił o jakieś zagraniczne publikacje, które w Polsce by Panu przetłumaczono i dużą część pracy miałby Pan z głowy. Proszę wziąć pod rozwagę tę radę. Reasumując dziękuje za ukazanie mi „rzeczywistości, która nie trąci ignorancją”. Raz jeszcze dziękuje. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych owocnych wyników badań.




Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 336
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #71 dnia: 10.01.2018, 08:13 »
;D :thumbup:
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline zbyszek321

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 908
  • Reputacja: 185
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Drawsko Pomorskie
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #72 dnia: 10.01.2018, 08:25 »
Arek świetnie to ująłeś :) :thumbup:
Zbyszek

Offline JKarp

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 386
  • Reputacja: 87
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Legionowo
  • Ulubione metody: wędkarstwo karpiowe
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #73 dnia: 10.01.2018, 08:40 »
Miałem już odnieść się do tego wcześniej, ale z uwagi na nawał pracy dopiero wczoraj miałem chwilę, aby coś napisać. W tym miejscu chciałbym podziękować komuś za podesłanie pewnego linka.

Pierwsza kwestia. W Internecie – np. na forach spinningowych, pojawili się wybitni specjaliści od prawa cywilnego – prawa ochrony dóbr osobistych (np. niejaki Pan Mariusz, który mieszka „10 minut od Wisły”), którzy grożą mi pozwami za moje przemyślenia w tym temacie…i że skończy się to „wylewnymi przeprosinami okraszonymi dobrowolną wpłatą na rzecz LGR” A no Panie Mariuszu z nad Wisły proszę pogłębić proces swojej prawniczej edukacji, bowiem nigdy nie jest za późno na naukę. Z drugiej jednak strony rozumiem Pana, bo też czasem lubię się wypowiedzieć na temat mi nieznany. W tym miejscu pozdrawiam Pana Mariusza serdecznie i życzę mu owocnej nauki. Nawet polecę mu jedną z publikacji wybitnego polskiego cywilisty prof. A. Szpunara  http://allegro.pl/adam-szpunar-ochrona-dobr-osobistych-i7053784013.html

Jednocześnie chciałbym pozdrowić Pana Kotwica – pracownika IRŚ (Zakładu Rybactwa Jeziorowego w Giżycku), byłego użytkownika tego forum, a jednocześnie znanego badacza tego co jedzą kormorany, który stwierdził na jednym z for internetowych, że „koślawo” zrozumiałem temat gospodarki rybackiej w PZW i moja „własna wersja rzeczywistości…ignorancją trąci”, a administrację tego forum nazwał desperatami za wrzucenie moich „nierzetelnych” przemyśleń na główną stronę.

Szanuję to. Każdy ma prawo do własnego zdania. Przykładowo zdaniem Pana Kotwica ryb na Mazurach jest dużo, a za największy odłów ryb odpowiadają kormorany, a dopiero następnie wędkarze. Natomiast najmniejszy wpływ na odłowy mają zawodowi rybacy   
http://gizycko.wm.pl/479477,Czy-sa-ryby-w-mazurskich-jeziorach.html

Na jakiej podstawie Pan Kotwic tam u siebie na Mazurach dochodzi raptem dwa miesiące temu do takich wniosków? Np. na „podstawie badań ogólnopolskich”, jeżeli chodzi o „odłowy” wędkarskie, aczkolwiek „szczegółowych badań na Mazurach nie robiono”.  Zgadzam się z Panem w 100%. To są mocne dowody. Poza tym każdy przecież ma prawo do „własnej wersji rzeczywistości”.

Dodam tylko, że dzięki pańskim badaniom powoli zaczynam dostrzegać to, że ryby w naszych ukochanych mazurskich jeziorach są odławiane przez tysiące, jak nie setki tysięcy wędkarskich turystów, którzy rok rocznie przyjeżdżają wraz z rodzinami na Mazury by powędkować…no i oczywiście przez ptaki. Z drugiej jednak strony branży turystycznej na Mazurach to nie przeszkadza, skoro dalej walą tam takie tłumy. Przecież wędkarscy turyści omijają Skandynawię i przyjeżdżają na Mazury z całymi rodzinami, zostawiając tam masę pieniędzy „nad wodą i w mieście”. Sądzę, że w te wakacje zaproszę znajomych ze Szkocji, aby pokazać im te rybne mazurskie łowiska, bo wie Pan oni tam mają bardzo „słabe” te wody i z chęcią by połowili jakieś okazy. Panie Kotwic, czy mogę liczyć na Pana pomoc? Czy może zdradzi mi Pan, gdzie mógłbym ich zabrać, aby pokazać im to o czym Pan mówi? 

Już naprawdę ostatnia rzecz o jakiej chciałbym wspomnieć. Dzięki pańskim badaniom „zagłębiłem się” w temat i zauważyłem, że np. w Skandynawii mają podobny problem. No i w Wielkiej Brytanii, ale i również w Niemczech, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Włoszech, Hiszpanii, Francji, Holandii, Stanach Zjednoczonych, czy też Kanadzie. Taka drobna rada. Może by Pan opublikował w Komunikatach Rybackich jakiś ciekawy artykuł porównawczy np. porównujący polskie wody z wodami czeskimi, słowackimi, węgierskimi, skandynawskimi czy też niemieckimi? Sądzę, że mogłyby wyniknąć z tego bardzo ciekawe wnioski! Może jakiś grant naukowy się trafi na badania w tym zakresie, bo jednak ustalanie składu diety kolonii kormorana czarnego to ciężka i żmudna praca. A tak pojechałby Pan na jedną, dwie konferencje. Poprosił o jakieś zagraniczne publikacje, które w Polsce by Panu przetłumaczono i dużą część pracy miałby Pan z głowy. Proszę wziąć pod rozwagę tę radę. Reasumując dziękuje za ukazanie mi „rzeczywistości, która nie trąci ignorancją”. Raz jeszcze dziękuje. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych owocnych wyników badań.
Oj musiało zaboleć. A boli tylko celny cios.
JKarp

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 049
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Gospodarka Rybacka w PZW - moje spojrzenie
« Odpowiedź #74 dnia: 10.01.2018, 08:51 »
Miałem już odnieść się do tego wcześniej, ale z uwagi na nawał pracy dopiero wczoraj miałem chwilę, aby coś napisać. W tym miejscu chciałbym podziękować komuś za podesłanie pewnego linka.

Pierwsza kwestia. W Internecie – np. na forach spinningowych, pojawili się wybitni specjaliści od prawa cywilnego – prawa ochrony dóbr osobistych (np. niejaki Pan Mariusz, który mieszka „10 minut od Wisły”), którzy grożą mi pozwami za moje przemyślenia w tym temacie…i że skończy się to „wylewnymi przeprosinami okraszonymi dobrowolną wpłatą na rzecz LGR” A no Panie Mariuszu z nad Wisły proszę pogłębić proces swojej prawniczej edukacji, bowiem nigdy nie jest za późno na naukę. Z drugiej jednak strony rozumiem Pana, bo też czasem lubię się wypowiedzieć na temat mi nieznany. W tym miejscu pozdrawiam Pana Mariusza serdecznie i życzę mu owocnej nauki. Nawet polecę mu jedną z publikacji wybitnego polskiego cywilisty prof. A. Szpunara  http://allegro.pl/adam-szpunar-ochrona-dobr-osobistych-i7053784013.html

Jednocześnie chciałbym pozdrowić Pana Kotwica – pracownika IRŚ (Zakładu Rybactwa Jeziorowego w Giżycku), byłego użytkownika tego forum, a jednocześnie znanego badacza tego co jedzą kormorany, który stwierdził na jednym z for internetowych, że „koślawo” zrozumiałem temat gospodarki rybackiej w PZW i moja „własna wersja rzeczywistości…ignorancją trąci”, a administrację tego forum nazwał desperatami za wrzucenie moich „nierzetelnych” przemyśleń na główną stronę.

Szanuję to. Każdy ma prawo do własnego zdania. Przykładowo zdaniem Pana Kotwica ryb na Mazurach jest dużo, a za największy odłów ryb odpowiadają kormorany, a dopiero następnie wędkarze. Natomiast najmniejszy wpływ na odłowy mają zawodowi rybacy   
http://gizycko.wm.pl/479477,Czy-sa-ryby-w-mazurskich-jeziorach.html

Na jakiej podstawie Pan Kotwic tam u siebie na Mazurach dochodzi raptem dwa miesiące temu do takich wniosków? Np. na „podstawie badań ogólnopolskich”, jeżeli chodzi o „odłowy” wędkarskie, aczkolwiek „szczegółowych badań na Mazurach nie robiono”.  Zgadzam się z Panem w 100%. To są mocne dowody. Poza tym każdy przecież ma prawo do „własnej wersji rzeczywistości”.

Dodam tylko, że dzięki pańskim badaniom powoli zaczynam dostrzegać to, że ryby w naszych ukochanych mazurskich jeziorach są odławiane przez tysiące, jak nie setki tysięcy wędkarskich turystów, którzy rok rocznie przyjeżdżają wraz z rodzinami na Mazury by powędkować…no i oczywiście przez ptaki. Z drugiej jednak strony branży turystycznej na Mazurach to nie przeszkadza, skoro dalej walą tam takie tłumy. Przecież wędkarscy turyści omijają Skandynawię i przyjeżdżają na Mazury z całymi rodzinami, zostawiając tam masę pieniędzy „nad wodą i w mieście”. Sądzę, że w te wakacje zaproszę znajomych ze Szkocji, aby pokazać im te rybne mazurskie łowiska, bo wie Pan oni tam mają bardzo „słabe” te wody i z chęcią by połowili jakieś okazy. Panie Kotwic, czy mogę liczyć na Pana pomoc? Czy może zdradzi mi Pan, gdzie mógłbym ich zabrać, aby pokazać im to o czym Pan mówi? 

Już naprawdę ostatnia rzecz o jakiej chciałbym wspomnieć. Dzięki pańskim badaniom „zagłębiłem się” w temat i zauważyłem, że np. w Skandynawii mają podobny problem. No i w Wielkiej Brytanii, ale i również w Niemczech, Czechach, Słowacji, Węgrzech, Włoszech, Hiszpanii, Francji, Holandii, Stanach Zjednoczonych, czy też Kanadzie. Taka drobna rada. Może by Pan opublikował w Komunikatach Rybackich jakiś ciekawy artykuł porównawczy np. porównujący polskie wody z wodami czeskimi, słowackimi, węgierskimi, skandynawskimi czy też niemieckimi? Sądzę, że mogłyby wyniknąć z tego bardzo ciekawe wnioski! Może jakiś grant naukowy się trafi na badania w tym zakresie, bo jednak ustalanie składu diety kolonii kormorana czarnego to ciężka i żmudna praca. A tak pojechałby Pan na jedną, dwie konferencje. Poprosił o jakieś zagraniczne publikacje, które w Polsce by Panu przetłumaczono i dużą część pracy miałby Pan z głowy. Proszę wziąć pod rozwagę tę radę. Reasumując dziękuje za ukazanie mi „rzeczywistości, która nie trąci ignorancją”. Raz jeszcze dziękuje. Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych owocnych wyników badań.

 :bravo: :bravo: :bravo: :thumbup:
Maciek