Dziękuje Rybalu za wcześniejsze wpisy. Odniosę się do nich później, bo w chwili obecnej nawet nie mam czasu ich przeczytać, ale skoro tu jesteś to chciałbym o coś jeszcze Cię zapytać. Ta kwestia nurtowała mnie już od dawna (dlatego wcześniej już sporządziłem notatki
), a dotyczyła Pana kolegi z IRŚ Macieja Mickiewicza, który opublikował artykuł „Praktyczne aspekty opracowywania operatów rybackich ze szczególnym uwzględnieniem planowanych zarybień” Artykuł ten jak sama nazwa wskazuje ma ukazać kwestie tego jak wygląda w praktyce opiniowanie operatów. Widziałem przynajmniej jeden wyrok sądu w którym sąd powołuje się na p. Mickiewicza, więc treść tam zawarta jest dla Was pewnymi wytycznymi jak opiniować operaty.
Mnie jako wędkarza interesuje przede wszystkim jedna kwestia. Jak wskazuje Pana kolega
„W przypadku wykonywania w obwodzie jedynie połowów wędkarskich, należy ich zakładaną wielkość oprzeć na rejestrach wędkarskich, tak aby potem można było organom kontrolującym racjonalność gospodarki rybackiej przedstawić dowodnie, że ta wielkość jest przez uprawnionego do rybactwa zachowywana.” Chciałbym żeby się Pan do tego odniósł po przeczytaniu reszty moich pytań.
Zacytuję coś Panu z tej publikacji
„racjonalną gospodarkę rybacką, jak zresztą każdą inną, powinny cechować przede wszystkim świadomość i celowość podejmowanych działań, ich realizacja zaś oparta na wiedzy (czyli nowoczesnych, naukowych metodach, dających dobre wyniki), powinna prowadzić do osiągania wyznaczonych celów w sposób maksymalnie możliwy wykluczając przypadkowość (Wołos, Falkowski 2003, Mickiewicz 2014).” Z tego rozumiem tyle, że racjonalna gospodarka ma wykluczać wszelką przypadkowość. Skoro tylu autorytetów z IRŚ to podkreśla to chyba tak być musi ? Jak dobrze wszyscy wiemy racjonalna gospodarka rybacka polega na wykorzystywaniu produkcyjnych możliwości wód zgodnie z operatem rybackim
z zachowaniem zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa.Zgodnie z wolą ustawodawcy Wam t.j. IRŚ w Olsztynie, Uniwersytetowi Warmińsko-Mazurskiemu w Olsztynie oraz Zachodniopomorskiemu Uniwersytetowi Technologicznemu w Szczecinie, jako jednostkom uprawnionym ustawodawca wyznaczył władcze kompetencje w ustalaniu tego co ma się znaleźć w operacie. De facto
to od Was zależy co będzie pływać w polskich wodach, bowiem operat rybacki musi być opracowany dla każdego obwodu rybackiego. Nawet Wasz mentor prof. W. Radecki, który miał ogromny wpływ na kształt polskiego prawa rybackiego podkreśla, iż nie można mówić o racjonalnej gospodarce bez Waszych opinii odnośnie operatu oraz tego aby ten operat miał na celu zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i na poziomie umożliwiającym gospodarcze korzystanie z nich przyszłym uprawnionym do rybactwa (aspekt formalno-materialny racjonalnej gospodarki). I w tym miejscu pojawia się pierwszy problem, bo zapominacie o aspekcie materialnym racjonalnej gospodarki, czyli zachowaniu zasobów ryb w równowadze biologicznej (vide zarybienia karpiem, karasiem srebrzystym).
To przecież Was ustawodawca obciążył dbałością o zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i z tego ustawowego obowiązku się nie wywiązujecie. Dlatego pytam się po co ma funkcjonować organ państwowy, który nie realizuje podstawowych założeń dla których został powołany ? Pana kolega M. Mickiewicz w artykule o którym mowa wyżej pisze:
„…aby operat został opracowany w sposób umożliwiający prowadzenie racjonalnej gospodarki rybackiej, potrzeba czegoś więcej - oprócz oczywiście świadomości zasad ekorozwoju. Aby prowadzona gospodarka rybacka była rzeczywiście racjonalna, należy wcześniej możliwie dokładnie poznać naturalne i/lub zmienione przez człowieka warunki środowiskowe obwodu rybackiego (hydrologiczne, fizykochemiczne i hydrobiologiczne), dla którego chcemy sporządzić operat rybacki. Następnie, równie ważne będzie określenie jakościowego i ilościowego składu gatunkowego ichtiofauny oraz wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi zespołami i gatunkami ryb oraz poznanie zasad i kierunków wcześniej prowadzonej gospodarki rybackiej. Dopiero zgromadzenie takiej wiedzy i dostosowanie jej do wymogów formalnych pozwoli na określenie właściwych zasad rybackiego zagospodarowania obwodu” [/b]
W związku z powyższym chciałbym usłyszeć od Pana jak w praktyce działalności IRŚ każdorazowo przy opiniowaniu operatu wyglądają kwestię o których wspomina Pan Mickiewicz t.j.:
1) poznanie warunków środowiskowych obwodu rybackiego (hydrologicznych, fizykochemicznych i hydrobiologicznych),
2) określenie jakościowego i ilościowego składu gatunkowego ichtiofauny oraz wzajemnych relacji pomiędzy poszczególnymi zespołami i gatunkami ryb,
3) poznanie zasad i kierunków wcześniej prowadzonej gospodarki rybackiej.
Kolejna rzecz pan Mickiewicz zwraca uwagę na:
„niedostateczne przygotowanie fachowe części uprawnionych do rybactwa. Można powiedzieć, że coraz większa liczba uprawnionych do rybactwa nie legitymuje się odpowiednim wykształceniem w zakresie rybactwa śródlądowego. Nawet w wypadku, gdy taki uprawniony zatrudnia wykształconego i dysponującego odpowiednim doświadczeniem ichtiologa, to ten specjalista zależny jest w swoich działaniach od pracodawcy lub -najczęściej w wypadku Polskiego Związku Wędkarskiego - od uchwał różnego rodzaju gremiów, których członkami niestety nie zawsze są osoby znające i rozumiejące zasady racjonalnej gospodarki rybackiej. Przykładem jest całkowita rezygnacja znacznej części okręgów PZW z połowów narzędziami rybackimi, również w jeziorach i zbiornikach zaporowych o znacznej powierzchni, bez dostatecznego udokumentowania tych decyzji wynikami badań ichtiologicznych prowadzonych na wodach, których decyzje te dotyczą.” [/b]
Z jednej strony Pana kolega narzeka na to, że okręgi PZW rezygnują z rybackich odłowów
„bez dostatecznego udokumentowania tych decyzji wynikami badań ichtiologicznych” z drugiej zaś strony narzeka, że ichtiolodzy zatrudnieni np. w PZW nie zawsze znają i rozumieją zasady racjonalnej gospodarki rybackiej. To ja mam w tym miejscu kilka pytań, każde za 100 punktów.
Jaki w Polsce organ stoi na straży zapewnienia racjonalności gospodarki rybackiej ? Po co dawać z budżetu państwa, ze środków unijnych publiczne pieniądze na organ, który nie jest w stanie zapewnić racjonalnej gospodarki rybackiej?
Proszę wskazać jak przy opiniowaniu konkretnego operatu IRŚ w Olsztynie udokumentowuje swoje decyzje wynikami badań ichtiologicznych ?Jak zauważa Pana kolega w opisie warunków hydrobiologicznych obwodu rybackiego:
„W tym punkcie operatu rybackiego należy przedstawić wszelkie możliwe do uzyskania informacje na temat ekosystemów wód stanowiących omawiany obwód rybacki, takie jak ich budowa morfologiczna, morfometria, hydrologia, skład gatunkowy zwierząt i roślin zasiedlających te ekosystemy itp. Można przedstawić również dane na temat antropopresji wywieranej na wody będące przedmiotem opracowania. Zgromadzenie i szczegółowe przedstawienie tych wszystkich informacji jest w praktyce na tyle czasochłonne i kosztochłonne, że przekracza możliwości każdego uprawnionego do rybactwa, dlatego nie muszą one charakteryzować się tak wysokim poziomem szczegółowości, jak informacje przedstawiane na temat ichtiofauny.”Pana kolega Mickiewicz na samym początku swojego artykułu twierdzi, że „
Aby prowadzona gospodarka rybacka była rzeczywiście racjonalna, należy wcześniej możliwie dokładnie poznać naturalne i/lub zmienione przez człowieka warunki środowiskowe obwodu rybackiego (hydrologiczne, fizykochemiczne i hydrobiologiczne)” Pana kolega chyba się zaplątał w tym co chciał Wam przekazać, bo z jednej strony mówi, że nie może być racjonalnej gospodarki rybackiej bez „dokładnego poznania warunków hydrobiologicznych” z drugiej jednak strony twierdzi, że dane na ten temat nie muszą charakteryzować się wysokim poziomem szczegółowości.
Co jest jednak istotne Pana kolega zwraca uwagę na skład gatunkowy ryb i strukturę ich populacji twierdząc, że „jest to jedna z najważniejszych części operatu rybackiego, gdyż stanowi bezpośrednią podstawę dla opracowania odpowiednich założeń dotyczących ochrony i połowów ryb. Najlepiej byłoby, gdyby skład ichtiofauny i jej strukturę gatunkową i wielkościową określać przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych przeprowadzanych za pomocą właściwych narzędzi rybackich (tzw. nordyckich zestawów wontonów i elektropołowów).” [/i]
Mam pytanie. Ile razy w 2016r. i 2017r. (musicie mieć taką wiedzę w IRŚ, bo tym się zajmujecie)
„skład ichtiofauny i jej struktura gatunkowa i wielkościowa określana była przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych" ? Pana kolega zauważa, że przy opiniowaniu operatu należy
„opierać się na zapisach ksiąg gospodarczych. Odpowiednio przeprowadzona na tej podstawie analiza dotychczasowych, wieloletnich (minimalnie ostatnie 3-5 lat) komercyjnych i wędkarskich odłowów ryb oraz przeprowadzonych zarybień powinna być wystarczającą podstawą dla opracowania odpowiednich założeń dotyczących ochrony i połowów' ryb planowanych w przyszłości… Często mamy jednak do czynienia z brakiem dostępu do dotychczas prowadzonych ksiąg gospodarczych lub nie były one prowadzone albo nie prowadzono w danym obwodzie rybackim odłowów ryb. W takim przypadku opracowując operat, trzeba opierać się na własnych obserwacjach, wywiadach z miejscowymi wędkarzami oraz na literaturze naukowej dotyczącej ichtiofauny w wodach najbardziej zbliżonych charakterem do wód, których dotyczyć ma opracowywany operat rybacki.”To w tym miejscu mam kilka pytań. Ile razy w latach 2016-2017 przy opiniowaniu operatów oparliście się Państwo jako IRŚ na „wywiadach z wędkarzami”, „własnych obserwacjach” (i na czym one polegały), a ile na literaturze?Następna rzecz. Pana kolega pisze:
„Część tych informacji, które w myśl rozporządzenia w sprawie operatu rybackiego należy uwzględnić sporządzając ten dokument, jest albo niedostępna, albo nie istnieje - przynajmniej w chwili obecnej.” Jak to się ma do tego o czym wcześniej wspominałem, czyli tego na co zwracają uwagę Wasi naukowcy np. Wołos, Falkowski, Mickiewicz, czyli że racjonalna gospodarka rybacka powinna zmierzać
„do osiągania wyznaczonych celów w sposób maksymalnie możliwy wykluczając przypadkowość” poza tym przecież
„w chwili obecnej gospodarka rybacko-wędkarska prowadzona jest z reguły w sposób ekstensywny i nikt już, jak w poprzedniej epoce polityczno-gospodarczej, nie chce zamieniać jezior w stawy produkcyjne ani prowadzić w nich sadzowego tuczu pstrąga tęczowego” Pana Kolega zwraca uwagę na to, iż obecnie wyróżnia się „cztery typy gospodarki rybackiej - towarową, rybacko-wędkarską, wędkarską i wyspecjalizowaną (Wołos, Falkowski 2003,2006),” to jak to się ma do tego że „nikt już, jak w poprzedniej epoce polityczno-gospodarczej, nie chce zamieniać jezior w stawy produkcyjne ani prowadzić w nich sadzowego tuczu pstrąga tęczowego” skoro nadal jednym z typów gospodarki rybackiej jest gospodarka rybacko towarowa.
Jak się Pan odniesie również do tych zapisów w treści artykułu Pana kolegi, które są wytycznymi do opiniowania operatów:
- „Brak przestrzegania zapisów znajdujących się w operatach rybackich. Z takimi sytuacjami także można się spotkać ze strony uprawnionych do rybactwa. Nie są one nagminne, jednak mają miejsce. Wynikają po części z zaniedbań, po części z nawyków przejętych z minionych lat, a po części też z wadliwych zapisów w operatach rybackich.”I znowu pojawia się pytanie kto odpowiada za wadliwe zapisy w operatach na podstawie których prowadzona jest gospodarka rybacka?
Reasumując, chciałbym się dowiedzieć, jak to jest, że w przypadku wykonywania w obwodzie jedynie połowów wędkarskich, zakładaną wielkość połowów opieracie na rejestrach wędkarskich,
„tak aby potem można było organom kontrolującym racjonalność gospodarki rybackiej przedstawić dowodnie” (dowodnie – piękne słowo, muszę je zapamiętać
)
„że ta wielkość jest przez uprawnionego do rybactwa zachowywana.” a sami jako IRŚ wskazujecie, że racjonalna gospodarka rybacka ma wykluczać wszelką przypadkowość i jednocześnie zapominacie o aspekcie materialnym racjonalnej gospodarki, czyli zachowaniu zasobów ryb w równowadze biologicznej, a to przecież Was ustawodawca obciążył dbałością o zachowanie zasobów ryb w równowadze biologicznej i z tego ustawowego obowiązku się nie wywiązujecie, a ponadto nie określacie struktury gatunkowej i wielkościowej przy pomocy specjalistycznych odłowów kontrolnych oraz głęboko w d…pie macie „wywiady z wędkarzami” o których wspomina p. Mickiewicz w swoich wytycznych.
Tym samym ja się grzecznie pytam, po co wydawać olbrzymie sumy pieniędzy z budżetu państwa na organ, który nie jest w stanie spełnić swoich ustawowych obowiązków? Czy taki organ nie powinien zostać jak najszybciej zlikwidowany, bo jego działalność jest marnotrawieniem pieniędzy podatników?