Autor Wątek: PZW - czy to normalne...  (Przeczytany 548790 razy)

Offline RysiekS

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 430
  • Reputacja: 49
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2910 dnia: 01.10.2020, 19:17 »
Luk, właśnie teraz tego nie ma, a w dużej mierze winę za to ponoszą sami zainteresowani. Przykład na moim, już byłym kole. W przyszłym roku się rozstajemy. Jest to koło przyzakładowe. Teraz fakty. Gro członków chce tylko opłacić kartę, ponarzekać i na tym koniec. Duża większość wędkarzy zna się od prawie dawna, koledzy, razem pracują. Więc gdy nawet są rażące naruszenia regulaminu, sprzeniewierzenia majątku koła, jest dyskusja, potem ktoś z zarządu załagadza sprawę, że pomyłka, nieporozumienie. Że to przecież kolega, jak to miało miejsce z ostatnim skarbnikiem i kasą którą przytulił. Że niby ukradli mu znaczki. W końcu Wszystko poddaje się pod głosowanie i oponentów jest kilku. Przeciw większości kolesi. Dopóki nie odejdą starsi ludzie według których kradzież majątku wspólnego, to nie kradzież, ale spryt - tak byli wychowani w komunie, nic się nie zmieni, lub zmienić cokolwiek będzie bardzo ciężko. 

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2911 dnia: 01.10.2020, 19:31 »
Masz rację, że przy takim kole pełnym znajomych będzie tendencja aby rzeczy tuszować. Wg mnie jednak wszystko załatwić się da prostym ruchem. Wszelkie sprawy prowadzone przez sądy koleżeńskie, powinny być rozpatrywane albo w okręgu, albo w wyznaczonych miejscach, nie zaś w kole. Jeżeli mamy sąd koleżeński, to podstawą powinno być aby w nim nie zasiadali koledzy sądzonego lub rodzina. To muszą być ludzie niezależni, najlepiej obcy. Wtedy wielu też zrozumie, że nie warto ryzykować, bo sprawy się nie da 'załatwić' po znajomości.

Natomiast gdy koła będa miały większą niezależność i swoje wody którymi się opiekują, wtedy wiele spraw musi orzekać sąd koleżeński w tym kole. I wędkarze złapani na łamaniu regulaminu najlepiej jakby mieli sprawy w tym kole właśnie.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2912 dnia: 01.10.2020, 19:57 »
Marnujesz mój czas (i zmuszasz do łamania obietnic)

Majkel, dyskusja polega na tym, że przedstawiamy argumenty. Nie znasz statutu PZW, prawa jakie w Polsce obowiązuje, modelu gospodarki wodami, nie wiesz ile rzeczy musi załatwić okręg, za to uważasz, że wszyscy kradną i sa złodziejami. Wiele osób pracuje w PZW społecznie, i takie osądy są tu bardzo krzywdzące. Bo czy masz dowód, że władze np. okręgu opolskiego kradną? Czy też sobie tak piszesz?

PZW działa w kiepski sposób, wielu włodarzy to stara nomenklatura, esbecy i inni 'towarzysze', co się znają od wielu lat. Nie oznacza to jednak, że całe PZW to złodzieje. Do tego ty nawet nie rozumiesz, że składka w PZW jest śmiesznie niska. Już pisałem, ze zwykłe stowarzyszenie ryczy za jedną wodę (i bez możliwości zabierania zazwyczaj!) 200-400 zeta. A tu masz 300 zeta w okręgu opolskim, za 100 zbiorników, 30 rzek, z czego kilka sporych jak Odra i Nysa, no i zaporówki, takie jak Turawa, Otmuchów i Nysa.

Więc pisząc, że płacimy wielkie kwoty, sprawiasz wrażenie jak ktoś, kto chce dostawać i kto nie rozumie, że stowarzyszenie opiera się na składkach i pracy społecznej. Tej nie chce wykonywac wielu, za to brać prawie każdy. Chociażby dlatego, że takie składki są niskie, nie stać okręgu na to, aby kilku ichtiologów 'pieściło' łowiska, robiąc badania, poprawki do operatów, analizę rejestrów, dopasowanie limitów  do możliwości wody i tak dalej. Ty myślisz, że wody to samograj, i jak się wpuści rybę, to ta urośnie. A tak nie jest. Wiele zarybień po prostu nie przeżywa, bo aby się narybek przyjął, trzeba sporej pracy (np. pilnowac temperatury, aby nie było szoku termicznego, lub należy takiego szczupaka rozwieźć po całym łowisku). To nie karp, którego można spuścić z rękawa do wody jednym sru. Do tego w przeciwieństwie do UK, gdzie panuje powszechne no kill, w Posce ryby się zabiera. A to mój drogi wymaga większych nakładów aby wszystko zaskoczyło i zagrało, ten model gospodarki wodami jest dużo droższy.

Dlatego jak nie rozumiesz tych rzeczy, to dyskusja jest po prostu jałowa. Bo dla ciebie PZW to złodzieje. Ile płacisz za Sielską Wodę za dobę? 25-30 zeta? To dziesięć wizyt, w tej cenie masz roczne łowienie na wodach okręgu opolskiego, z możliwością zabrania ryb. Do tego nie widzisz możliwości jakie mają wędkarze, co mogą robić (głosować, walczyć o swoej wody). Wierzysz, że wszystko samo się ułoży. Ale w PZW nie kradną tylko władze, robi to wielu wędkarzy, jak nie połowa lub większość. Oszukująć w rejestrach, zabierając ponad limity, kłusując często. I co, myślisz, że jak PZW upadnie, to nagle się zmieni ludzka mentalność? Przecież to jak wierzyć, że dzieci znajduje się w kapuście lub przynosi je bocian. Nie widzisz lub nie chcesz widzieć, że to ludzie często oszukują, i skoro tak wielu to robi, to i we władzach są potem takie 'zepsute jabłka'. Dlatego trzeba o wiele większej pracy aby to wszystko zagrało. W UK poziom wędkarzy jest kilkukrotnie wyższy niż w Polsce, co zauważam z wielką przykrością :(  Polskich trzeba uświadamiać, do tego oprócz marchewki nawalać batem, aby nie robili rzeczy złych, bo nie rozumieją postawy obywatelskiej. Bo to są nasze wody, i jak ktoś je okrada, to okrada innych i nas samych jednocześnie. Natomiast wielu wychodzi z założenia, że wody są państwowe, czyli nasze, a więc niczyje i można je łupić ile wlezie.

Tak, obraziłeś się na mnie, ale może to pewien sygnał, aby zbyt pochopnie nie wydawać wyroków lub osądów, jak się nie zna  elementarnych podstaw. Na forum je znajdziesz, i mam nadzieję, że coś się przyjmie :) Nie musimy sobie pić z dzubków lub klepać się po pleckach tutaj
Lucjan

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2913 dnia: 01.10.2020, 20:49 »
@Robson
W tym albo innym wątku wspomniałeś, że Państwo powinno mieć pieczę nad naturą, bo nie będzie w stanie odpowiednio przypilnować prywaciarzy przed grabieżą.
To tak nie działa.

Państwu znacznie łatwiej jest nawymyślać przepisów, które ograniczą prywaciarzy, niż wprowadzić przepisy, którymi ograniczy samo siebie. Bo i tu i tu sprowadza się wszystko do tego, że ktoś ma zarobić. Więc nikt sam na siebie nie będzie ograniczeń wprowadzał. Widać to doskonale na przykładzie krajów, w których panują mniejsze lub większe dyktatury. Czy tam państwo dba o środowisko, czy właśnie grabi je niemiłosiernie, bo liczy się tylko kasa? A państwo zawsze ma tej kasy za mało. ZAWSZE.

Prywatni właściciele tym bardziej nie będą w stanie mieć pieczy nad naturą. Ze względu na rozdrobnienie własności - np. 10 właścicieli jednego lasu, każdy na swoich hektarach robi co chce. Ze względu na różne motywacje, zmienną sytuację finansową, itd. Ostatecznie - to państwa zakładają parki narodowe, a nie właściciele prywatni. To państwa czy nawet organizacje międzynarodowe wprowadzają moratoria na połów wielorybów, itd. Prywatny właściciel sika po nogach ze szczęścia, gdy państwo przestaje mu ograniczać możliwość wycinki drzew na jego świętej posesji. W dyktaturach w ogóle niewiele rzeczy działa prawidłowo. W demokracjach zdarza się.
Wydaje mi się, że obraz tego, że gdy prywaciarze przejmą np. jakiś las to wytną go w pień, jest niekoniecznie właściwy.
Przecież gdyby tak było to większość prywatnych wód byłaby pustynią. A jest z goła ineczej.
Oczywiście znajdzie się turbogłupek, który przejmie jakąś wodę, przeleci siatami i zostawi ugór. Ale to raczej promil. Znakomita większość po przejęciu wody zrobi z niej wodę stowarzyszenia, komercję czy staw hodowlany. A tam o bezrybiu mowy nie ma.
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2914 dnia: 01.10.2020, 21:00 »
@Robson
W tym albo innym wątku wspomniałeś, że Państwo powinno mieć pieczę nad naturą, bo nie będzie w stanie odpowiednio przypilnować prywaciarzy przed grabieżą.
To tak nie działa.

Państwu znacznie łatwiej jest nawymyślać przepisów, które ograniczą prywaciarzy, niż wprowadzić przepisy, którymi ograniczy samo siebie. Bo i tu i tu sprowadza się wszystko do tego, że ktoś ma zarobić. Więc nikt sam na siebie nie będzie ograniczeń wprowadzał. Widać to doskonale na przykładzie krajów, w których panują mniejsze lub większe dyktatury. Czy tam państwo dba o środowisko, czy właśnie grabi je niemiłosiernie, bo liczy się tylko kasa? A państwo zawsze ma tej kasy za mało. ZAWSZE.

Prywatni właściciele tym bardziej nie będą w stanie mieć pieczy nad naturą. Ze względu na rozdrobnienie własności - np. 10 właścicieli jednego lasu, każdy na swoich hektarach robi co chce. Ze względu na różne motywacje, zmienną sytuację finansową, itd. Ostatecznie - to państwa zakładają parki narodowe, a nie właściciele prywatni. To państwa czy nawet organizacje międzynarodowe wprowadzają moratoria na połów wielorybów, itd. Prywatny właściciel sika po nogach ze szczęścia, gdy państwo przestaje mu ograniczać możliwość wycinki drzew na jego świętej posesji. W dyktaturach w ogóle niewiele rzeczy działa prawidłowo. W demokracjach zdarza się.
Wydaje mi się, że obraz tego, że gdy prywaciarze przejmą np. jakiś las to wytną go w pień, jest niekoniecznie właściwy.
Przecież gdyby tak było to większość prywatnych wód byłaby pustynią. A jest z goła ineczej.
Oczywiście znajdzie się turbogłupek, który przejmie jakąś wodę, przeleci siatami i zostawi ugór. Ale to raczej promil. Znakomita większość po przejęciu wody zrobi z niej wodę stowarzyszenia, komercję czy staw hodowlany. A tam o bezrybiu mowy nie ma.

Lub zrobi wodę prywatną, staw hodowlany (także na naturalnym zbiorniku) bez możliwości wędkowania.

To, że wody w rękach prywatnych odżyją, nie ulega najmniejszej wątpliwości. Nawet jeśli właściciel będzie miał całkowicie w dupie rybostan, to - pomimo całych naukowych tomów rodem z IRŚ - natura w ciągu kilku lat zrobi porządek i pojawią się dorodne ryby.

Cała sprawa rozbija się o to, że wielu wędkarzy myśli, że wszędzie pojawią się stowarzyszenia i każdy z ochotą będzie witał ich oraz ich 300 zł za rok.
A to jest tak, jak ktoś wcześniej tutaj napisał - nikomu się nie chce z brudasami srającymi po krzakach pier...olić. A niestety taki obraz w społeczeństwie ma polski wędkarz. I nie bez przyczyny.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2915 dnia: 01.10.2020, 21:03 »
Nie no jasne tylko wchodzenie ze skrajności w skrajność do niczego nas nie zaprowadzi 😉
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2916 dnia: 01.10.2020, 21:29 »
Cyt."A to jest tak, jak ktoś wcześniej tutaj napisał - nikomu się nie chce z brudasami srającymi po krzakach pier...olić."

Dobre :beer:
Maciek

Offline robson

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 369
  • Reputacja: 347
  • Płeć: Mężczyzna
  • przystawka, bolonka, trotting
  • Lokalizacja: Warszawa
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2917 dnia: 01.10.2020, 22:07 »
Prywatni właściciele będą mieć różne podejścia: jeden zrobi monokulturę karpiową, inny pójdzie w rybactwo, jeszcze inny zrobi staw dla siebie i bliskich znajomych, a część wód będzie totalnie zapomniana (ale nie przez kłusoli). Tyle że to nie jest chyba tak, że do tego potrzebne jest zaoranie PZW - stowarzyszenia i komercje powstają przecież teraz i wcale nie jestem pewien, czy biznes rozkwitnie bo nagle znajdą się tysiące specjalistów od prowadzenia łowisk, hobbystów do działania w stowarzyszeniach i takie znowu masy chętnych do płacenia sporej kasy za wędkowanie - zwłaszcza w porównaniu z groszami, które płacimy PZW. Jeszcze inna sprawa to rzeki. Nie wszędzie da się zrobić tak, jak z Parsętą, że kilka gmin się dogada i jest git. Jedni postawią na sieciowanie, inni mogą sobie robić no-kille, a jeszcze inni zrobią "czajkę" i ryby z paru kilometrów będą stały pod ściekiem i żarły.
No ale może nie doceniam siły polskiego wędkarstwa, tego kwiatu społeczeństwa, który zaowocuje prywatnymi właścicielami wód - bo skąd mają się wziąć, jak nie spośród obecnych członków PZW?
Najpierw przekonamy wszystkich, że powinni mieć własne poglądy, a potem je im damy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2918 dnia: 02.10.2020, 09:03 »
Wydaje mi się, że obraz tego, że gdy prywaciarze przejmą np. jakiś las to wytną go w pień, jest niekoniecznie właściwy.
Przecież gdyby tak było to większość prywatnych wód byłaby pustynią. A jest z goła ineczej.
Oczywiście znajdzie się turbogłupek, który przejmie jakąś wodę, przeleci siatami i zostawi ugór. Ale to raczej promil. Znakomita większość po przejęciu wody zrobi z niej wodę stowarzyszenia, komercję czy staw hodowlany. A tam o bezrybiu mowy nie ma.

Przede wszystkim pierwszym problemem jest wielkość obwodów rybackich na rzece. Jezeli Odra w okręgu opolskim to dwa obwody, to znaczy, ze ktoś będzie miał do wzięcia 30-40 kilometrów rzeki. Cena za to mała nie będzie, i bardzo możliwe, że wejdzie tu rybak, który wcale nie musi być zainteresowany wędkarzami lub prowadzić mądrą gospodarkę. Ryby jest w Odrze sporo, więc miałby co łowić. Czy rybostan by się wzmocnił?

To samo dotyczy innych wód, gdzie rybacy mogą niczym feniks z popiołów się odrodzić. Zaporówki czy spore zbiorniki to łakomy kąsek. Wiadomo co będzie dalej...

Kolejny argument jest następujący. Jeżeli mamy teraz dobre komercje, to funkcjonują one na pewnych zasadach, ale podstawą jest tu prawo własności - to są prywatne wody w większości. Więc ktoś może tu inwestować wiedząc, że nikt nie wytnie mu żadnego numeru. A teraz wyobraźmy sobie, że mamy 10 letnią umowę, i nie mamy wcale pewności, że ją przedłużymy. kto będzie tu inwestował mocno? No właśnie. Raczej nie będzie tu wielkiego zaplecza, bo nikt nie będzie ładował kasy w niepewną inwestycję. Dlatego wielu raczej będzie nastawiało się na zysk szybki. Do tego właściciel komercji często ogradza swój teren aby było łatwo go pilnować, tutaj więc musiałby się liczyć z kłusownictwem. To oznacza nakłady na pilnowanie wody, dość spore. Więc i ceny za wędkowanie niskie być nie mogą.

Ogólnie więc może być tak, że w wielu rejonach wędkarz eprzejmą zaledwie część wód PZW, swoje wezmą rybacy, swoje ci co chcą stworzyć komercje, no i będą też tacy, co nie będą się pieprzyć, i wezmą wodę dla siebie, bo mają kasę. I będzie zakaz wędkowania.

Czy to się opłaci? Wg mnie nie. W takim UK jest postawa obywatelska, więc i wędkarze umieją się zorganizować. W Polsce to będzie raczej trudne. Spodziewam się, że w okręgu opolskim ludzie staną na wysokości zadania, i wody no kill znajdą wędkarskich użytkowników, ale inne rejony Polski? Wędkarze tak naprawdę nie umieją współpracować, wszystko mieli podkładane pod nos (kiepskie - ale podstawiane), do tego nauczyli się wody łupić bezlitośnie, bo ryby sa po to aby zabierać przecież. I ci ludzie mieliby przejąć wody? To jak liczyć, że kilkunastoletni dzieciak poradzi sobie sam w życiu bez pomocy innych, nie mając pracy, mieszkania itd. W wielu wypadkach nic z tego nie wyjdzie. A przejęcie wód to spore ryzyko utopienia kasy, bo koszt zrobienia operatu może się nie zwrócić jak wygra ktoś inny. Do tego przetargi odbyłyby się za jednym razem, więc nie będzie dużych organizacji wędkarskich, mogących tu startować. Bo trzeba by dysponować setkami tysięcy złotych aby przejąć np. 10 zbiorników. Nie mamy wykształconych takich organizacji jeszcze, one dopiero się wyklują. A rybacy są zorganizowani o wiele lepiej i na taką inwestycję kasę mogą wyłożyć, wziać kredyty.

Podam jeszcze raz przykład okręgu opolskiego. 30 rzek, 7 zaporówek i 100 zbiorników stojących (jakiś procent nie jest własnością państwa tutaj). Trzeba by wykonać tytaniczną pracę aby to przejąć wędkarsko. Więc wiadomo, że w rękach wędkarskich pozostanie tylko jakaś część wód. Dla wędkarza oznacza to utratę dostępu do większości łowisk, będzie musiał wykupić członkostwo w kilku stowarzyszeniach. Zapłaci dużo więcej za to, kilkukrotnie, za to wód do dyspozycji będzie miał tylko kilka. Dobry interes? Na pewno?

Pomyślcie też o okresie dzierżawy. Tutaj jest to 10 lat. I teraz ktoś kto łowi często na lokalnej rzece, może się obudzić z ręką w nocniku,  bo okażesię, że ten odcinek przejął ktoś, kto nie zezwala na wędkowanie lub żąda dużych za to pieniędzy. I co wtedy?

No i ostatnia rzecz. Pamiętajmy, że rybacy mogą oczekiwać jakiejś formy wsparcia od rządu lub UE przy przejęciu wód, mogą dostać kredyty. Wędkarze na to liczyć nie mogą, tutaj trzeba liczyć na zasobność portfeli członków stowarzyszenia. A dla wielu 300 zeta składki za rok to dużo. Wyobrażacie sobie, że ci ludzie nagle zechcą zapłacić za kilka wód tyle samo, do tego ryzykując,że przetargi nie przejdą? Bo kasę na operat trzeba wydać, jak się zrobi go byle jak, to wtedy można przerżnąć z kretesem. Jeżeli wielu z Was określa tych uświadomionych wędkarzy na kilka procent do dziesięciu, to pomyślcie jak to będzie wyglądać przy tych stowarzyszeniach. Wielu za cholerę nie przyjmie do wiadomości, że nie będzie mogła zabierać ryb, więc tego nie poprze.

Dlatego dopuszczając do upadku PZW wystawiamy się na mocny strzał, o ile teraz my jestesmy użytkownikami wód i możemy automatycznie przedłużać dzierżawy, to ustawimy się w wyścigu na końcu stawki, inni będa mieli nad nami przewagę. Taki zwykły inwestor lub właściciel prywatny wie jak się robi rzeczy - i wyda kase na fachowca, aby mu wszystko zrobił (operat). Wędkarze nie mają kasy więc będą działać po kosztach, co już sprawia, że mamy małe szanse. I właśnie te najlepsze wody stracimy... Do tego aby wygrać przetarg, trzeba w operacie mieć zarybienia. Skąd wędkarze mają wziąć narybek? Ci co decydują o przyznaniu wody na to się patrzą bardzo mocno. I już tutaj rybak ma dużo lepiej, bo on to ma jak zapewnić. Wedkarze zaś dopiero będą się dowiadywać, skąd się brały ryby do zarybień...

Dlatego jak PZW miałoby upaść, to tylko po tym, jak się skonsolidujemy jako wędkarze i przygotujemy grunt pod coś takiego. Obecnie zaś ten grunt przygotowują sobie inni, co mają chrapkę aby przejąć lepsze ze zbiorników. Rybacy nie są głupi, i wiedzą, że niektóre wody  jest z czego złupić. I w perspektywie 10 lat mogą zaryzykować wejście w taki biznes. Wedkarze zaś nie mają żadnej kasy i wiedzy aby się zorganizwoać odpowiednio, co wg mnie wpłynie znacząco na przebieg przetargów. Bo o wiele rzetelniej będzie decydentom wyglądac rybak niż grupa wędkarzy, która powpisywała w operat dziwne rzeczy.

Nie wyobrażam sobie też szerokiej współpracy z gminami w sprawie przejęcia wód. W wielu rejonach to nie zadziała, bo w Polsce wciąż jest korupcja, partyjniactwo i kolesiostwo. Jeżeli prezes okręgu toruńskiego Purzycki jest pupilkiem ojca Rydzyka jak głosi plotka, to już widzę, jak on przegrywa przetargi u siebie w okręgu.
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 563
  • Reputacja: 1978
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2919 dnia: 02.10.2020, 09:11 »
I jeszcze jedno. Pamiętajmy, że obecne prawo jest zrobione pod rybaków. To im tylko pomaga. W UK odcinków na rzece o długości 30-40 kilometrów nie ma, tutaj kluby mają często po pół kilometra rzeki, może kilka kilosów. Dlatego obecny system nas wcale nie faworyzuje przy przetargach, bo w Polsce obwody są bardzo rozległe. Już to daje wiele do myślenia. Warto by to zmienić zanim doszłoby do pretargów. Nie widzę nić złego w tym, aby obwody na rzekach były o wiele mniejsze. Ale lobby rybackie wcale nie musi tego popierać, bo będą wiedzieć, że dzięki temu łatwiej im bedzie wygrywać :o
Lucjan

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2920 dnia: 02.10.2020, 09:18 »
cyt. "Kolejny argument jest następujący. Jeżeli mamy teraz dobre komercje, to funkcjonują one na pewnych zasadach, ale podstawą jest tu prawo własności - to są prywatne wody w większości. Więc ktoś może tu inwestować wiedząc, że nikt nie wytnie mu żadnego numeru. A teraz wyobraźmy sobie, że mamy 10 letnią umowę, i nie mamy wcale pewności, że ją przedłużymy. kto będzie tu inwestował mocno? No właśnie."

Z tego co ja się orientuje - to jest na odwrót - wiele wód komercyjnych - to właśnie dzierżawy - i właśnie na okres 10 lat...
Maciek

Online Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 337
  • Reputacja: 1968
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2921 dnia: 02.10.2020, 09:35 »
cyt. "Kolejny argument jest następujący. Jeżeli mamy teraz dobre komercje, to funkcjonują one na pewnych zasadach, ale podstawą jest tu prawo własności - to są prywatne wody w większości. Więc ktoś może tu inwestować wiedząc, że nikt nie wytnie mu żadnego numeru. A teraz wyobraźmy sobie, że mamy 10 letnią umowę, i nie mamy wcale pewności, że ją przedłużymy. kto będzie tu inwestował mocno? No właśnie."

Z tego co ja się orientuje - to jest na odwrót - wiele wód komercyjnych - to właśnie dzierżawy - i właśnie na okres 10 lat...

Biorąc pod uwagę fakt, że większość komercji powstała ze stawów hodowlanych, to byłoby to dość dziwne.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline Łuki

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 2 993
  • Reputacja: 298
  • Płeć: Mężczyzna
  • SiG
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2922 dnia: 02.10.2020, 09:47 »
W 2017 r, powstało Stowarzyszenie Wędkarskie i Sportowe Budziany. Znajduje się blisko Kuźni Raciborskiej.
Słyszałem dobre opinie o tym zbiorniku. Mają swój cennik jednodniowy i tanio nie jest. Można wykupić licencję roczną.
Zbiornik jest po żwirowni 28 ha.(kopalni piasku Ruda).
Jedni mogą psioczyć na regulamin a inni przyjmują jak jest. Możliwe, że w przyszłości regulamin się zmieni. Łowisko działa, dbają i jest co łowić.
 Stronka nowego łowiska i regulamin.

Strona
Regulamin
Zdjęcia 2017
...to królestwo...

Pozdrawiam.

Offline booohal

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 982
  • Reputacja: 473
  • Płeć: Mężczyzna
  • Krzyś
  • Lokalizacja: Sieradz, Warta
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2923 dnia: 02.10.2020, 11:12 »
Ogólnie to nie jestem za likwidacją PZW.
Jednak gdyby tak było to życzyłbym sobie aby wszystkie rzeki oraz naturalne jeziora pozostały we władaniu państwowym. Czy to ogólnie czy to poszczególne gminy, powiaty, starowstwa. Łotewer.
Natomiast zaporówki, stawy stawki i starorzecza odcięte kompletnie od rzek byłyby o wiele łatwiejsze do przejęcia przez koła, stowarzyszenia itp.
Sam mam kilka dołków w okolicy, które chciałbym wziąć w dzierżawę ale nie da się... A w tej chwili to ugór. Ugór, który jest polem do popisu dla papierowych zarybień. I nie pisze tego bo tak mi się wydaje.
Niestety mam teraz mało, bardzo mało czasu ale od kiedy zacząłem przyglądać się co dzieje się u nas w okręgu tym większy mam wytrzeszcz oczu.
Mam nadzieję że skrobnę jeszcze kilka zdań na ten temat w tym roku.
Unia rządzi, unia radzi, unia nigdy was nie zdradzi!

Offline mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 050
  • Reputacja: 889
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: PZW - czy to normalne...
« Odpowiedź #2924 dnia: 02.10.2020, 12:28 »
cyt. "Kolejny argument jest następujący. Jeżeli mamy teraz dobre komercje, to funkcjonują one na pewnych zasadach, ale podstawą jest tu prawo własności - to są prywatne wody w większości. Więc ktoś może tu inwestować wiedząc, że nikt nie wytnie mu żadnego numeru. A teraz wyobraźmy sobie, że mamy 10 letnią umowę, i nie mamy wcale pewności, że ją przedłużymy. kto będzie tu inwestował mocno? No właśnie."

Z tego co ja się orientuje - to jest na odwrót - wiele wód komercyjnych - to właśnie dzierżawy - i właśnie na okres 10 lat...

Biorąc pod uwagę fakt, że większość komercji powstała ze stawów hodowlanych, to byłoby to dość dziwne.

Popatrz jacy polacy są sprytni adoptując stawy hodowlane pod jeziora:
tuszynek , smolno , misisipi , miłoszewske , dobro , wygonin...

W większości to wody po pgrach - adoptowane kapitałowo w dzierżawy - a oddane w ajencje ludzią z psają...

Rozmawiałem ostatnio z przyjacielem - jest jednym z większych hodowców karpi w pl - zna w większość ludzi w pl trudniących się hodowlą lub łowiskami... Opowiadał mi ciekawe historie z rybami 25 plus , nie wspomne o 30 plus. W śród ludzi trudniących się łowiskami - to gorący temat.

 
Maciek