Sorki, że dopiero teraz, ale nie miałem czasu w tygodniu coś wyskrobać. Byłem 2 dni z rzędu na 4-godzinnych zasiadkach z liftem w mojej wersji. Nie zauważyłem różnicy w splątaniach, pomiędzy zestawem z quick change bead'em a z klipsem i gumową osłonką. Przypony miałem z fluorocarbonu 0,25mm i w tym widzę "bohatera" antysplątaniowości. Miejscówka nęcona z marszu, tylko w dniach połowu, mieszanką ziaren oraz pelletem AA Bronze 8mm.
Pierwsza zasiadka - branie za braniem - płocie 20-28cm i krąpie 25-30cm. Brania głownie na pellety rybne i owocowe 8mm. Dumbelsy, czy kulki - duuużo słabiej. Białych robaków nawet nie zakładałem, bo bym się zaje..ał
. Na kuku i łubin także kilka brań. Co kilka brań, na hakach zawieszałem małe torebki PVA z mixem pelletów, podrasowanych małą ilością boostera.
Druga zasiadka - jak ręką odjął - ze 3 brania i tylko jedna płotka. Żadnych istotnych zmian pogody nie było, ale ta woda już tak ma - raz biorą jak świnie, a drugim razem można tylko zwilżać przełyk
.
W obu przypadkach , na początku do wody poszło 3 razy 1/2 łyżki w/w mieszanek, później tylko mało i często, strzelane z procy. Zestaw z quick bead'em, na pewno był szybszy w wymianie przyponów. Brania, to głównie zatapianie spławika, ale i wykładki się zdarzały
.
Nowa porcja ziaren już gotowa, więc jak burze za bardzo nie przeszkodzą, to liftuję dalej, aby uzupełnić "niszę brako-czasową" na poważniejsze zasiadki z karpiówkami w tle...
Znowu, po dłuższej przerwie, czuję moc "wykładów spławikowych"
.