Nie chcę nikogo piętnować, ale słowa Luk-a o "purytaniźmie" znajdują odzwierciedlenie w rzeczywistości.
Kiedyś siedziałem sobie na No-Kill pod Tarnowem, karpiówki rzucone i delektuję się okolicznościami przyrody. Nie do końca było miło, bo w pewnym momencie słyszę fragment rozmowy, który tyczył się łowienia na tymże łowisku innymi metodami, aniżeli karpiowe. A na koniec padło stwierdzenie "pierd!@#ni feederowcy". Więc wszędzie widać podziały i niemalże animozje pomiędzy wędkarzami.
Przepraszam za o/t, ale tak to właśnie wygląda.