Też od nich zaczynałem plus jeszcze od 2Paca i ogólnie west coast'owego klimatu
Szkoda, że zamknęli Bagdad Cafe, bo te kameralne imprezy były tam kosmiczne. Nie było wówczas zbyt wiele klubów puszczających taką muzykę, oprócz legendarnego Cube na Kilińskiego, czy też późniejszego (chyba) Blu na Komuny Paryskiej.
Tak koło 97 r. jeżeli chodzi o dnb to się przy tym bawiło w Łodzi
Dużo ciekawych drumm'ów leciało też na paradzie wolności
Kilka lat później w co drugim bloku było słychać oprócz Ostrego (w tym miejscu pozdrawiam Adama, którego często można było spotkać wówczas na Teofilowie. Ogólnie Teofilów raj dla świrów
) Dj Aphrodite i jego kawałki co mogły robić m.in. to: This Could Turn Hare Krishna Into A Badboy