Dobry tekst, Radku!
Najbardziej spodobało mi się w nim to, że nie stanowi on powielenia tych wszystkich informacji, które zwykle czytamy.
Szablonowo klonuje się zasłyszane stwierdzenia, formuły, przepisy. Często odnosi się wrażenie, że autor nie ma żadnych swoich własnych obserwacji i przemyśleń. Jeszcze gorzej jest, kiedy autor przyjmuje rolę nauczyciela, który uważa, że jest ekspertem, zaś jego metody są najskuteczniejsze.
Czytając Twój artykuł, czuje się, że są to Twoje wody, Twoje obserwacje i Twoje techniki. Wielokrotnie podkreślasz, że nadal eksperymentujesz, szukasz lepszych sposobów. Nie uważasz, że Twoje są najlepsze, wszyscy powinni je stosować i są one gwarantem udanych łowów.
Dla mnie super!
Czytając opis najczęściej stosowanych przez Ciebie technik (główne bat), przyszedł mi od razu na myśl nasz kolega Zbyszek, który również lubi polować na liny. On często łowi je na dalekich odległościach, głównie gruntówkami.
Fajnie byłoby, gdyby Zbyszek też opisał swoje linowanie
Może uda nam się go zachęcić