He he... Ale w sumie walczą z plagą bezpańskich zwierząt. To dobrze.
Ja mam taką sąsiadkę, co jej kotka ma po dwa mioty w roku. Ona te kociaki od razu zakopuje w ogrodzie. Narzekała coś ostatnio mojej teściowej, że już nie wie gdzie zakopywać, bo na kości ciągle trafia. Teściowa pyta, dlaczego jej nie wysterelizuje. "Eee, po co...".
Ameba umysłowa.