Autor Wątek: Wyniki nad wodą 2014  (Przeczytany 68798 razy)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 639
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Wyniki nad wodą 2014
« dnia: 28.09.2014, 03:31 »
W czwartek odwiedziłem moje ulubione Bury Hill i Milton Lake aby odprężyć sie po słabych ostatnich sesjach. Ryby jakoś odmawiały współpracy - i choć szczupak może żerował - to białoryb nie chciał.

Pomimo dobrej prognozy Milton Lake zaskoczyło totalną cisza i brakiem współpracy ze strony ryb. Łowiłem dwiema Metodami - robiąc zawody pomiędzy Drennanem a Prestonem... ;) Niestety trudno było - bo ryby zmówiły sie i nie chciały współpracować. Tyczkarze obok próbowali łowić na 8,5 10, 11,5 i 13 metrach - i cisza! Jeden złowił dwie płocie podczas 6 godzinnej sesji - drugi nic. Zawinęli sie o 14 z niezadowolonymi minami.

Ja spróbowałem na środku łowiska biorąc pod uwagę tempreature wody i jej rozkład - czyli podszedłem do tematu teoretycznie. Zero brań. Tak więc zmiana taktyki - jeden zestaw pod wyspę - drugi blisko brzegu w poblizyu lilii. Po pewnym czasie mocne i brutalne branie i po 5 minutach piekny karp ląduje w podbieraku. Na Milton Lake jest niewiele karpia (podobno usunięto go w styczniu) i jest on w pięknej kondycji i w najlepszej jak dla mnie formie - pelnołuski z jasnoczerwonymi płetwami. Walczy jak diabeł i jest sprytny i przebiegły... ;)
Linia 'przy wyspie' dała mi natomiast kolejne branie karpie - ale tutaj skubany wpłynał w karzaki, lilie i zestaw został zerwany. Cóż...

Do 14 miałem jedną rybe na koncie i w rozmowie z tyczkarzem śmialiśmy się, że tak to bywa w życiu. Miało być tak pięknie a tutaj... ;) On winił niska temperaturę w nocy (4-5 stopni) ja zaś wyskoie ciśnienie za brak brań.

Jakby nie było taktykę zmieniłem i zacząłem łowić przy brzegu, nęcąć z ręki expanderami. kaczki w liczbie kilkunastu strasznie przeszkadzały - nurkowały mi w nęconym miejscu  i musiałem się napocić aby je odganiać (nie ma nic gorsszego niz złowic kaczkę na Metodę). Pojawiły sie brania i kolejne ryby... Znalazłem przynętę podchodzącą rybom i sposób nęcenia im w miarę odpowiadał, choć szału nie było.

Do końca sesji 'wymęczyłem' 10 ryb - 3 karpie, 2 karasie i 5 linów. Zerwałem kilka ryb, niwestety łowienie blisko lilii to ryzyko... Wędkarze łowiący dalej mieli słabą sesję -  siedzieli prawie do końca ale jeden matchówką złowił jedna rybę, drugi z krótszą tyczką miał ich kilka - ale nic większego. Metoda jednak działała - i nie miałem żadnej małej ryby - wszystko było duże i co najdziwniejsze karp - którego wiele tam nie ma. Największy miał ponad 5 kilo. Jeden z karasi miał 1,5 kilo - niestety ma domieszkę 'obcej' krwi - karpiowej prawdopodobnie - i nie mogę go zaliczyć. A miał 42 cm i sporawy był. Ech.

Co do Drennana i Prestona - obydwa podajniki spisały się dobrze - dając 6 i 4 ryby odpowiednio, przy czym Preston zaliczył więcej straconych ryb w zaczepach plus spinkę. Tak więc remis! ;)







Te karpie walczą jak lwy. Są w idealnej kondycji, niepokaleczone i silne jak woły. Ten miał 11 lb i 4 oz - i na Milton Lake zazwyczaj zrywa zestawy 'karasiowcom'. Obecność lilii, krzaków i irysów sprawia, że chcą dotrzeć do 'azylu' - przez co walka jest długa i jakzę emocjonująca! ;)








Niby karaś ale nie karaś. Zbyt mały garb i kilka innych cech wskazuje na krzyżówkę z karpiem. Aczkolwiek wypukła płetwa grzbietowa - charakterystyczna dla karasia pospolitego - jest na miejscu. Cos jednak tu niegra, co? ;)


Bałwanek kulki tutti frutti 8mm z kulką oozing działał dość dobrze... Żółtą kulkę zastępowałem też kukurydzą.



Kanalie tylko czekają kiedy wrzucę coś do wody!
Lucjan

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 639
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #1 dnia: 30.09.2014, 23:00 »
W sobotę wybrałem się na nockę na miejscówkę nęconą wcześniej. Niestety - na przystani jakaś niemiecka barka o długości U-boota zajęła większość miejsc i jeden jacht dopełnił dzieła zniszczenia... Zmyłem się niepyszny do domu, aby wybrać się na nockę dzień później. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - okazało się, że zapomniałem w sobotę swoich wędkarskich spodni z Prestona. Nocki w krótkich spodenkach bym chyba nie zdzierżył! ;)

Moje klubowe łowisko to super woda - przede wszystkim ogrodzona i nikt nie szwęda się tamtędy - co jak na samotne łowienie nocą jest dużym plusem.
Niestety nie zanęciłem wcześniej i liczyłem się z tym, że ryba może nie odnaleźć moich przynęt.  Nad wodą byłem około 11.30. Rozpakowałem się, pogadałem z wędkarzami i zacząłem się rozkładać.

Nowy namiot z Foxa jest super. Szkoda, że nie ma do niego instrukcji obrazkowej tylko... Trzeba użyć siły intelektu aby go zmontować ;) Na szczęście dałem radę... Temperatura sięgnęła około 25 stopni i spociłem się jak w lipcu. To chyba był jeden z takich ostatnich dni tego roku...

Pogoda była super. Ciepło i słaby wiatr. Spróbowałem łowić na trupka i z gruntu. Kiedy martwa rybka leżała już w wodzie przystąpiłem do nęcenia miejscówki. Miałem około 1,5 kilograma miksu ziaren, pelletów, konopi i miksu 50/50 do wprowadzenia do łowiska. Duży koszyk z Korum dawał radę. Około 20 zarzutów i było po sprawie. Miałem nadzieję na donęcanie reszty kiełbaskami PVA - i dodawanie 'towaru' w zależności od żerowania ryb.

Brania na początku to głównie okonie. Brały na rosówkę - i zastanawiałem się czy nie zrobić 'ataku' okoniowego - jednak miałem zbyt mało rosówek i dendrobeny. Jestem pewien, że się tam da połowić pięknych garbusów jak się ochłodzi! ;)
Do zmroku miałem kilka ładniejszych brań i kilka okoni wyciągniętych, takich do 30 cm. Później mimo wspaniałych okoliczności przyrody brań konkretnych brakowało. Zacinałem wiele 'spokojnych' brań, ale ryb nie było. Prawdopodobnie wszedł jazgarz z kiełbiem...

Dopiero o 4 rano miałem pierwsze konkretne branie i łopata 53 cm ląduje na macie. Do świtu mam jeszcze dwie łopaty - 60 i 62 cm. Znaczy to, że dopiero teraz leszcze 'znalazły ' miejscówkę! Nad ranem. Na wszystkie brania na robaki (dwa kawałki dendrobeny) miałem ryby, co wcześniej mi się nie udawało - same brania zaś były bardziej pozytywne. Jak tylko zrobiło się jasno leszcze zniknęły - pojawił się znów okoń. a po nim płoć. Ładne płocie udało mi się łowić na pellet typu feed 8mm mocowany na gumce. Zestaw na trupka nie dał mi niestety żadnego brania. Po 11 zmywam się do domu.

Niski stan wód w UK sprawił, że Tamiza płynie bardzo powoli - przez co nie ma szans a brzanę raczej w takich miejscach (cel nr 1) . Miał być leszcz (cel nr 2) - ale zbyt późno stado łopat weszło w moją miejscówkę. Uważam, że wiele zależy od wcześniejszego nęcenia (dzień, dwa) i od szczęścia. Jeżeli łopaty wędrujące korytem natknęłyby się wcześniej na dywanik zanętowy - mógłbym je kilka razy 'podchodzić' i złowić o wiele więcej... Przegrałem wyścig z czasem, poranek wyłączył je na dobre. W mętnej wodzie na pewno żerowałyby dłużej, niestety jest czysto... Jakby nie było dobra sesyjka. Wędkarze obok rano nie łowili nic większego niż płocie po 15 cm - tak, więc moje wyniki nie były złe!




















Lucjan

Offline prabek82

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 29
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Heanor UK
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #2 dnia: 05.10.2014, 21:43 »
Witam. Wybrałem się dzisiaj z rana na rybki nad taki większy staw niedaleko mnie. Nie było ciepło, przed 8 rano termometr pokazywał 4 stopnie. Głównie postawiłem na metodę, ale wziąłem też jedną wędkę na spławik ( w razie jakby z metodą mi nie wychodziło :)  ). Zacząłem od przygotowania pelletów, postarałem się  o wszystkie składniki tak jak Luk pokazywał na filmiku i tak próbowałem robić. Mój pierwszy raz nie wypalił, z wszystkich składników zrobiło się ciasto  :-\ dosłownie, chyba przesadziłem z wodą i z czasem moczenia nie wiem w sumie, jak wrzuciłem do foremki te "ciasto" to nawet nie chciało się przykleić do podajnika. Dobra pomyślałem sobie, nie udało się spróbuje jeszcze raz. Tym razem z jeszcze większą uwagą dodałem wody i reszty składników i chyba wyszło :) ładnie się trzymało w podajniku, sprawdziłem z mała kuleczką przy brzegu i rozwalała się dopiero po jakiejś chwili. No to pare wyrzutów mniej więcej w to samo miejsce i mniej więcej o 9 już mogłem na spokojnie łowić. Podajnik trzymałem w wodzie tak mniej więcej między 5-10 min i nic się nie działo. Tak po godzinie wyciągnąłem wędkę na spławik i zarzuciłem na robaka i czekałem, na jednej i na drugiej wędce nic, na spławiku było małe branie ale coś się rozmyśliło. Czas leciał a tu już 13 dochodzi i nadal nic. Podajnik miałem prędzej z madami więc spróbowałem z pelletami 8mm (carp & coarse firmy bait-tech), a na spławik założyłem dwie mady i dały efekt w postaci małej płoteczki. Posiedziałem jeszcze do 15 i zawinąłem się do domu. Kawałek ode mnie siedział inny wędkarz na spławik i jak się zwijałem to złapał ładną płoć na mady, ale też zajęło mu to 4 godziny.
Chyba ryby miały dziś wolne :)

Taką miejscówkę wybrałem, podajnik był rzucany bliżej szczytu wysepki, spławik między brzegiem a wysepką.




Krzysiek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 639
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #3 dnia: 06.10.2014, 10:22 »
Ładne łowisko! Aż korci... ;)

U mnie ryby tez nie współpracowały ostatnio dobrze - pewnie taki okres... Jest juz zimniej - i ryba może udawać sie do miejsc gdzie jest cieplej. Czasami jak już nie działają miksy - warto szukać ryb. Można porzucać w 3-4 różne miejsca i czekać na lekkie stuknięcia szczytówki. Ryba może być wybredna - ale często korzysta z przynęty podstawianej pod nos... Warto też 'czytać' wodę wtedy. Mini pęcherzyki powietrza, splawy - to jest zazwyczaj wskazanie gdzie jest ryba. Przy cięzkim w brania dniu można tak coś wydłubać. O tej porze roku ryba cofnie sie na głębszą wodę - wyspe odwiedzi później - jak się woda tam nagrzeje.

Możesz też mając procę - nęcić pelletami kilka miejsc (np. 3-6 pelletów 8 mm, ziaen kukurydzy co kilka minut). Po jakmiś czasie (nie za szybko!) mozna tam lokowac podajnik. To często działa. Ja tak ostatnio nęciłem miejsca przy brzegu i ryba podeszła. A szukałem jej w wielu miejscach.
No i  czasem warto poczekać dłużej. O tej porze roku ryba rusza na żer jak słońce chowa się za drzewami...


A to moja sesja z czwartku...

Korzystając z wolnego dnia udałem się na nowe łowisko, Beaver Farm Fishery, w pogoni za piękną hybrydą - F1. Wreszcie zlokalizowałem łowisko z ta rybką, której tak długo szukałem! ;)

Po rozstawieniu się lekko zanęciłem miejsce i sie zaczęło... Trafiłem na dobry dzień i F1 dobrze żerowały. Głównie siedziały w toni - przez co najlepiej sprawdzały się taktyki 'opadowe' - zarówno przy wagglerze jak i gruncie. Pellet 6 i 8 mm montowany na gumce sprawował sie wyśmienicie - przy białych wieszały się kiełbiki i małe okonki, lub chude jak śledzie leszczyki.
F1 to hybryda karasia i karpia, mająca cechy jednego i drugiego gatunku. Spryt karasia, siła i waleczność to główne cechy tej rybki. Co ważne żeruje ona zimą, w przeciwieństwie do 'mamy' i 'taty' - przez co chętnie zarybia się zbiorniki komercyjne tym gatunkiem, zwiekszając tym zainteresowanie wędkarzy.
Łowisko nie należy do trudnych, i złowiłem około 80 F1, kilka karpi, leszczy , okonków i kiełbi, uzywając jednej wędki. Fajnie się łowiło choć trochę nudno... Właściciel nie powinien zarybiać aż tak mocno.




Jeden z dwóch karpi - 'ghost'ów' które udało mi sie również tam złowić.





Brak wąsów jak u karpia i mniejsze wargi - to cechy F1. Wklęsła płetwa grzbietowa odróżnia go od karasia.





Aerator poprawia natlenienie wody co równa się rybom aktywniej żerującym


Sąsiedztwo lotniska Gatwick to ciągły hałas startujących samolotów...
Lucjan

Offline prabek82

  • Nowy użytkownik
  • *
  • Wiadomości: 29
  • Reputacja: 2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Heanor UK
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #4 dnia: 06.10.2014, 10:53 »
Ładne łowisko! Aż korci... ;)

Korci i to bardzo, jak na razie 3 razy tam byłem i co poszedłem to ładne karpie się wyrzucają z wody.

U mnie ryby tez nie współpracowały ostatnio dobrze - pewnie taki okres... Jest juz zimniej - i ryba może udawać sie do miejsc gdzie jest cieplej. Czasami jak już nie działają miksy - warto szukać ryb. Można porzucać w 3-4 różne miejsca i czekać na lekkie stuknięcia szczytówki. Ryba może być wybredna - ale często korzysta z przynęty podstawianej pod nos... Warto też 'czytać' wodę wtedy. Mini pęcherzyki powietrza, splawy - to jest zazwyczaj wskazanie gdzie jest ryba. Przy cięzkim w brania dniu można tak coś wydłubać. O tej porze roku ryba cofnie sie na głębszą wodę - wyspe odwiedzi później - jak się woda tam nagrzeje.

Możesz też mając procę - nęcić pelletami kilka miejsc (np. 3-6 pelletów 8 mm, ziaen kukurydzy co kilka minut). Po jakmiś czasie (nie za szybko!) mozna tam lokowac podajnik. To często działa. Ja tak ostatnio nęciłem miejsca przy brzegu i ryba podeszła. A szukałem jej w wielu miejscach.

Spróbuję tak następnym razem, jako początkujący amator nie wpadłem na to :)

No i  czasem warto poczekać dłużej. O tej porze roku ryba rusza na żer jak słońce chowa się za drzewami...

Ja mógłbym na rybach cały dzień siedzieć, ale mam żonę która woli jak jestem w domu i ciągle sie dziwi że tak rano na ryby wstaję albo że tak długo siedzę :) Następnym razem wybiorę się w południe i posiedzę do wieczora.


Krzysiek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 639
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #5 dnia: 06.10.2014, 11:17 »
No niestety... Taka to już cecha żon, że raczej wolą jak mąż w domu siedzi...  Ach, te baby! ;)
Lucjan

Offline Arcymisiek

  • Aktywny użytkownik
  • ***
  • Wiadomości: 133
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Gdzieś na Opolszczyźnie.
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #6 dnia: 06.10.2014, 19:54 »
I po co tu się wędkarzowi żenić!? Jak to może popsuć całą zabawę. ;) :D

Offline jaco

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 403
  • Reputacja: 54
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek
  • Lokalizacja: Legnica, Polska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #7 dnia: 08.10.2014, 18:43 »
mam to szczęście, że moja żona jest zapalonym wędkarzem fanką Method Feeder,spinnigu a jej podejście do komponowania mieszanek,peletów zadziwia mnie jest lepsza jak w kuchni przy gotowaniu. 
Pozdrawiam
Jacek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 639
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #8 dnia: 08.10.2014, 19:58 »
No to masz szczęście Jaco! Możesz mieć najlepszy miks w swoim regionie lub nawet w Polsce!  ;)
Lucjan

Offline Ostap

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 398
  • Reputacja: 149
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chciałeś Panią? Zapie.... na nią!
  • Lokalizacja: Wuwua
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #9 dnia: 08.10.2014, 20:22 »
szczerze to ja jednak nie chciałbym aby moja żona też wędkowała
trzeba jakoś to wszystko rozdzielać
choć moja żona też ma kartę wędkarską i przed ślubem razem chodziliśmy :)




Łukasz
 
Mazovia Fishing Team

Offline jaco

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 403
  • Reputacja: 54
  • Płeć: Mężczyzna
  • Jacek
  • Lokalizacja: Legnica, Polska
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #10 dnia: 08.10.2014, 20:42 »
nie jest tak źle,nie ma marudzenie odnośnie zakupów wędkarskich,  choć pierwsze wyjazdy ,nim załapała o co mniej więcej chodzi były stresujące.A teraz ,jestem w pracy a tu telefon od żony:popołudniu jedziemy na ryby,bez pytania czy mam ochotę czy inne plany i jak tu się nie zgodzić.
Pozdrawiam
Jacek

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 639
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #11 dnia: 08.10.2014, 21:21 »
To jest nieźle...  ;D  'Jedziemy na ryby' i tyle...  ;D
Lucjan

Offline michał1995

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 378
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lubin
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #12 dnia: 11.10.2014, 18:34 »
Dnia 10-11.10.2014 Wybrałem się z kolegą Mariuszem nad rzekę Odrę na nockę ;D,ale wszystko po kolei.
W piątek jeszcze,gdy jestem w szkole dostaje od kolegi sms'a,że wyruszamy w drogę około godziny 15,jak się potem okazało jednak wyjechaliśmy o 17 jeszcze tylko szybkie zakupy w sklepie wędkarski i w drogę na łowisko.Kolega w dzień planował się dobrać do jazia,a ja postanowiłem trochę w nocy pomęczyć leszcze i za dnia również dobrać się do jazi.Na miejscu jesteśmy po 18 robi się już ciemno a więc szybko się rozkładamy,rozrabiamy zanęte i zestawy lądują w wodzie,nie pozostaje nic innego jak czekać na pierwsze brania,które nastąpiły szybko lecz nie były to leszcze a krąpie około 20 cm.Około godziny 22 postanawiamy iść do samochodu spać z racji iż nic się ciekawego nie dzieje,a i tak celem ma być jaź,więc budzik na 4 rano.Warto dodać,że nocka jak na tą porę roku była bardzo ciepła w najchłodniejszym momencie było 14 st ! Wracając do ryb o 4 wstajemy i zestawy szybko lądują w wodzie na 1 branie długo czekać nie musieliśmy kolega na jednego białego wyciąga leszcza około kilaczka,za nim się robi widno odnotowuje jeszcze jedno takie branie,lecz ryba urywa haczyk,jeśli dobrze pamiętam przypon 0,12.Ja natomiast doławiam kilka niewielkich krąpi.

Gdy robi się całkiem jasno i ciepło woda jak by zamiera,nawet drobnica nie chce tak ochoczo skubać robaków jak to bywa,co rusz przerzucamy zestawy z nadzieją na branie jazia,znów kolega notuje fajne branko lecz i tym razem jest to leszczyk 40+ cm.Do godziny 17 udaje się dołowić kilka krąpi, pod nogami spinam prawdopodobnie  małego klona 30 + i udaje się złowić "cel" naszej wyprawy jazika 20 +,całą winę zwalamy na to że woda podskoczyła do góry o dobry metr i,że cały dzień świeciło słońce a miało być pochmurno,oczywiście żartuję :P.Miłym akcentem tego dnia było spotkanie Pana A.Lipińskiego nad wodą,który udzielił nam kilku rad na temat łowienia bolków.Prawdę powiedziawszy nie wiem czy jeszcze wyskoczę na nockę z feederami,czy jak mam nadzieje ochłodzi się i będę mógł ruszyć "atakować" opadowe sandacze!
Pozdrawiam
Michał ;)

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 639
  • Reputacja: 1980
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #13 dnia: 12.10.2014, 02:29 »
Widzę Michał, że mieliśmy podobne wyniki... ;)

Ja byłem na Trencie - ponieważ w Londynie miało lać - a tam nie... Niestety, po przyjeżdzie zaraz jeden z wędkarzy poinformował mnie, że nic jemu i innym nie brało - i że jadą w inne miejsce. Okazało się, że miał 'rację'... ;)

Miio kombinacji norweskiej nie udało mi sie skusić żadnej brzany. Nie miałem pomysłu na szybki nurt - koszyki 150 gram przesuwała mi rzeka - płynące resztki roślin, liście - zaczepiając się za żyłkę powodowały skakanie  zestawu w dół. Na dodatek na środku mojej miejscówki był zaczep na którym straciłem jakieś dwie ryby i kilka zestawów. Brzany to nie były ale coś 'fajnego'...
Około 20 zameldował się kleń, taki pod 40 cm... Później były jakies tam brania, ale słabe... Przed północą miał miejsce kolejny przypływ i jedno z brań dało mi leszcza. Nie chciało mi sie próbować dendrobeny w nocy z obawy przed małym węgorzem. Rano juz wpadł drugi leszcz około 45 cm i mały okoń... Spróbowałem z 12 przynęt i nic... Nęciłem i konopiami i pelletami i miksem 50/50... Co ciekawe - na koniec załadowałem koszyk  'na full' i oblepiłem jeszcze pastą którta mi została. Taką petardę wrzuciłem do wody z podwójną dendrobeną na włosie. Efekt - leszcz w ciągu niecałych pięciu minut!
A samanoc była... księżycowa. Brakowało dwóch dni do pełni - ale było tak jasno, że lampka nie była potrzebna! Zastanowię się dwa razy zanim pojade na nockę w pełnię jeszcze raz... :)

Tak więc kolejna lekcja pokory na 'the mighty river Trent'. W tym roku już sobie odpuszczam - zbyt szybki nurt to problem dla mnie. Trzeba monitorować zestawy i często przerzucać - a w nocy jest to ciężkie, zwłaszcza jak jest bardzo zimno i paluszki grabieją... Wolę Tamizę - i bardziej subtelne łowienie. Moje koszyki 150 i 120 gram maja zbyt dużą objętość - i muszę opracować coś co się sprawdzi...
Lucjan

Offline michał1995

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 378
  • Reputacja: 25
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Lubin
  • Ulubione metody: feeder i spinning
Odp: Wyniki nad wodą 2014
« Odpowiedź #14 dnia: 12.10.2014, 12:39 »
W dzień mi trochę przeszkadzały śmieci,które pojawiają się wraz z rosnącą wodą.Ja mam mały problem na Odrze właśnie z utrzymaniem zestawów jak najdalej w nurcie na opasce aby dobrać się do brzan,choć w tym roku już penie na opasce nie zagoszczę z racji zbyt dużej wody,co skutkuje wpychaniem zestawów w kamienie.Też przydał by mi się patent na to aby te zestawy jak najdalej utrzymać,wcale nie pogniewał bym się jak byś coś wymyślił,a Twoje doświadczenie Luk z pewnością Ci na to pozwoli ;) No i masz,może jakąś rade jak przebić się z przynętą oczywiście przez wszędobylskie krąpie ?Skubańce obskubują wszystko od rosówek,po kostki żółtego sera.Jedynie w nocy dają spokój.
Pozdrawiam
Michał ;)