Autor Wątek: Dorsz  (Przeczytany 6172 razy)

Offline jean72

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 1 157
  • Reputacja: 50
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Śląsk
  • Ulubione metody: bat i feeder
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #15 dnia: 10.10.2016, 09:43 »


Niestety - kasa rządzi. Taki prezes Bedyński sieciuje wody PZW i ma w nosie wędkarzy i środowisko, wędkarze często sami biorą bez umiaru, bo 'towaru' jest coraz mniej. Na codzień mamy do czynienia z chciwością i prywatnym zyskiem, czy to jest w dużej, czy małej skali. Mało kto patrzy na to co się dzieje z rybami, z utrzymaniem pewnych poziomów ilości gatunków. Ginie karaś pospolity, coraz mniej jest lina, o takich rybach jak różanka mało kto już słyszał. Trzeba się opamiętać!

Panowie Idą wybory nie zapomnijcie o tym, rozmawiajcie z kolegami niech wybiorą się na zebrania sprawozdawczo-wyborcze w swoich kołach. Innej drogi nie ma,póki co i raczej nie będzie.
Takie jest moje zdanie na ten temat i nikt nie musi się z nim zgadzać

Offline mrucin

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 518
  • Reputacja: 56
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Poznań
  • Ulubione metody: gruntówka + sygnalizator
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #16 dnia: 10.10.2016, 10:52 »
Problem z dorszem nie polega na tym, że go nie ma tylko, że jest mały. Prawdopodobną przyczyną są odłowy paszowe. Inni wskazują na małe zasolenie wody. Dopiero bodajże w 2014 roku był duży wlew słonej wody do Bałtyku. Pierwszy od 10 lat. Inni na zatrucie wody. Sam widziałem jak kolega złowił takie małe zdeformowane dziwactwo. Pewnie prawda leży gdzieś pośrodku i dopóki nie poprawi się stan nad Bałtyk pewnie nie pojadę, bo szkoda czasu i kasy.

Offline Luk

  • Administrator
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 22 687
  • Reputacja: 1981
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wędkarstwo rządzi!
  • Lokalizacja: Newark
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #17 dnia: 10.10.2016, 11:37 »
Nie wiem co rozumiesz pod pojęciem 'mały'. Bo dawniej mały dorsz to duży dorsz dzisiaj :)  Jasne, że takie czynniki jak zatrucia czy pogoda mają wpływ na tarło. Ale nie ma się co oszukiwać, dorsz jest mały bo jest odławiany, dodatkowo jego pokarm nie występuje w dużej ilości. Wątpię aby miało tu miejsce jakieś karłowacenie. Tak jak z rybami słodkowodnymi. U takiego Krysitiana w Holandii czy u mnie w UK lin ponad 40 cm to taka normalność, w Polsce to rzadkość. Łowi się za to częściej sztuki ponad 20-25 cm. Z prostej przyczyny - odławia się ten gatunek zbyt intensywnie.

Moi znajomi w UK, aby połowić dorsza też ostatnio wypuszczają się daleko - czasem aż w pobliże Norwegii. Ten w UK też się robi rzadszy i mniejszy, chociaż to nie jest to co się dzieje w Polsce. Z drugiej strony czym się żywi dorsz? W Polsce jak śledzie się trą, to panuje amok. Wędkarze jeden przy drugim łowią na 'choinki' i tłuką ile się da, wielu za sobą ma beczkę, zmienianą w ciągu dnia. Do tego dochodzą odłowy i same paszowce. Nie ma dziwne więc, ze dorsza jest mniej i nie osiąga już takich rozmiarów, trzyma się miejsc trudnodostepnych lub z dala od lądu. Nadmierne odłowy są istotą problemu.
Lucjan

grzesiek76

  • Gość
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #18 dnia: 12.10.2016, 07:48 »
Niemcy też coś piszą, o problemach dorsza.
https://www.tagesschau.de/ausland/dorsch-fangquote-101.html

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #19 dnia: 12.10.2016, 08:38 »
Mam kilku znajomych 'wędkarzy" którzy jeżdżą na wyprawy na dorsza. I śmieszy mnie to po co tam jeżdżą, przywożą jakieś dorszyki i chwalą się nimi a 90% tych ryb nie ma wymiaru. Zastanawiam się, jaka jest przyjemność w odławiania takich ryb. Jaki jest dreszczyk emocji w odławianiu ryb 0,5 kg na zestawy do "holowania samochodów"???

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 509
  • Reputacja: 1976
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #20 dnia: 12.10.2016, 08:40 »
Nie wiem, ale jak byłem nad morzem, widziałem te zawzięte ryje przy kutrach. Pakowali sprzęt do aut i skrobali 20-30-centymetrowe okazy. Jeden, dwa, trzy na łebka po całym dniu na kutrze.
Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline júlio

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 404
  • Reputacja: 14
  • Płeć: Mężczyzna
  • TU NIE MA RYB
  • Lokalizacja: Bydgoszcz
  • Ulubione metody: bolonka
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #21 dnia: 12.10.2016, 09:14 »
Podobne mam odczucia :(

Online mjmaciek

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 15 219
  • Reputacja: 895
    • Galeria
  • Lokalizacja: Polska
  • Ulubione metody: feeder
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #22 dnia: 12.10.2016, 09:39 »
W TV na planecie leci serial Ludzie Morza - łezka się kręci jak pokazują jakie dorszyki z płotów rybacy wyjmują ........ zresztą to w sklepie widać jak człowiek chce kupić wędzonego dorsza...
Polityka rybacka sama do tego doprowadza kilka absurdów :
Po odłowieniu limitu, kuter nie może prowadzić odłowu gatunku, na który mu się skończył limit i z tą polując włokiem na śledzia ( bo wcześniej mu się limit szprotowy skończył ) jak złowi w siatkę szprota to musi wypieprzyć cały połów szprota za burte - a za kutrem biały pas brzuszków się ciągnie po ich wyrzuceniu ....
To samo z udupem dorsza.... nie ma wymiaru za burtę .... ponad limit za butę.

Jedyne ładne rybki jakie ciągną to łosoś bałtycki...
Maciek

Offline Robert_X

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 521
  • Reputacja: 12
  • Płeć: Mężczyzna
  • Złów i wypuść, urośnie...
  • Lokalizacja: Zamojszczyzna
  • Ulubione metody: waggler i feeder

Offline Mosteque

  • Moderator Globalny
  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 32 509
  • Reputacja: 1976
  • Płeć: Mężczyzna
  • MFT
  • Lokalizacja: Jaktorów
  • Ulubione metody: method feeder
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #24 dnia: 23.10.2019, 10:33 »
Odświeżę temat, bo właśnie weszła w życie dyrektywa unijna zakazująca połowów dorsza na Bałtyku dla państw członkowskich. Są tam drobne wyjątki, ale generalnie przez 2-3 lata z kutrów sobie wędkarze nie połowią.

Szkoda, że w przypadku ryb wyciąganych ze sporych głębokości No Kill nie ma większej racji bytu. Współczucie dla wszystkich amatorów tego "odłamu" wędkarstwa, jednak cieszę się z wprowadzenia tego zakazu. Mam nadzieję, że podpadają pod to również paszowce... Ale pewnie nie, wszak one dorszy nie łowią...

Krwawy Michał

Purple Life Matters

Offline pioterniak

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 96
  • Reputacja: 7
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #25 dnia: 23.10.2019, 11:07 »
Witam

Trochę o zakazie w wiadomościach wędkarskich

Offline Medunamun

  • Zaawansowany użytkownik
  • ****
  • Wiadomości: 338
  • Reputacja: 60
  • Płeć: Mężczyzna
  • Feeder Klub Mazowsze
  • Lokalizacja: WPR
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #26 dnia: 25.11.2019, 13:03 »
Odnośnie dorsza: https://www.tvn24.pl/blokada-portow-na-wybrzezu-protest-wlascicieli-morskich-jednostek-wedkarskich,988051,s.html Zaczęło się.


Temat przeniesiony do odpowiedniego wątku.
Pozdrawiam :)

Konrad, Feeder Klub Mazowsze

PB: karp 9,07 kg, Łowisko Kamień

Offline yapa

  • Użytkownik
  • **
  • Wiadomości: 78
  • Reputacja: 7
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #27 dnia: 25.11.2019, 16:03 »
Obecne protesty właścicieli kutrów są żenujące. Do aktualnej sytuacji dołożyli też swoją rękę. Ostatni raz "na dorszu" byłem jakieś 3 lata temu. Już wtedy wprowadzono limity połowowe dla wędkarzy (7 szt), jak również uregulowano sposób łowienia ( dopuszczono  pilker + 1 przywieszka, lub ciężarek bez haków + 2 przywieszki).   "Mięsiaże" łowili często na pilkery uzbrojone w podwójne haki i 3, a nawet 4 przywieszki i wrzucali wszystko co wyciągnęli z wody do kast. Żaden z szyprów nie zwracał na to uwagi. W internecie potem pojawiły się "zaszyfrowane" informacje o ilościach złowionych ryb typu: : "śniadanie" czy "dwie kolacje".  Własnie z tych powodów zrezygnowałem z wędkarstwa na kutrach.

Offline selektor

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 5 281
  • Reputacja: 1399
  • Lokalizacja: Catch & w Łeb & Realese on Patelnia
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #28 dnia: 25.11.2019, 16:57 »
To jest ta sama gówniana polska mentalność co na zbiornikach śródlądowych. Dopiero po latach uświadomiłem sobie, że nie ma takiego zbiornika w Polsce, którego polscy wędkarze nie wyczyściliby z ryb. Mamy 2019 r. a w łbach mentalność jak w czasach głębokiej komuny.

Rybacy i przetwórcy chcą odszkodowań z UE, przewodnicy wędkarscy też. Jeżeli nie zwiększy się kwota "odszkodowań" przyznana w ramach obecnego funduszu, to cała flota dorszowa w Polsce trafi na złom. Co śmieszniejsze wielu w Polsce przewidywało taką sytuację już kilka lat temu, jednak Polaczki cwaniaczki woleli brać z Unii dotacje, aniżeli nawet łowić ryby, bo wielu było takich, którzy nie tylko ciągnęli z wody wszystko jak leci, ale i handlowali na lewo przyznanymi im kwotami połowowymi. A byli też tacy magicy, którzy łowili dorsza latem w okresie ochronnym, no bo przecież uznali, że skoro nie wykorzystali limitu połowowego, to mogą sobie je łowić również w okresie ochronnym, czyli w momencie największego popytu na dorsza nad polskim Bałtykiem. Oczywiście wszyscy pozostali wówczas łowili śledzie, a nie dorsze :facepalm: Kiedyś widziałem jakiś filmik naukowców ze Skandynawii na którym wypowiadają się, że Polacy to najwięksi oszuści nad Bałtykiem jeżeli chodzi o dokumentowanie połowów. Na obronę Polaków mogę powiedzieć, że inni też oszukują, więc połowy nieraportowane albo po prostu nazwijmy je wprost złodziejskimi (np. pod płaszczykiem połowów nielimitowanych łowi się wszystko jak leci, w tym gatunki ryb podlegające limitom) są przekleństwem Bałtyku.

Już kiedyś pisałem troszkę o tym w temacie dotyczącym Bałtyku:

Wszędzie jest to samo gówno. W tym kraju kantowało się i kantuje na każdym kroku :facepalm: Tak jest chociażby z połowami łososi wpisywanych do dzienników połowowych jako połowy nielimitowanej troci. Rybak, który np. miał przydzielony połów kilku sztuk łososia na rok, prowadził ciągłe połowy łososia. Po prostu w dziennikach połowowych wpisywał, że zamiast łososia odławiana jest troć wędrowna, której połowy są nielimitowane.

Żeby było jeszcze śmieszniej lokalne grupy rybackie (znane nam chociażby z udziału w nich PZW) za unijną kasę z Programu Operacyjnego Rybactwo i Morze, organizowały szkolenia, dla swoich kolegów rybaków z tej samej grupy, jak odróżnić troć od łososia ;D  W lokalnych grupach rybackich non stop się szkolą ...ze wszystkiego...za unijną kasę.

Wracając do dorsza. W pierwszej połowie lat 80 XX wieku nie było kwot połowowych na dorsze, więc Polacy ciągnęli ile wlezie, podobnie było na zachodzie Europy. W następnych latach wcale nie było lepiej. MIR oszacował np., że jedynie w latach 2000-2007 połowy nieraportowane w połowach na wschodnim stadzie dorsza wyniosły ok. 40% ;D :facepalm:

Rybacy, aby oszukać system zaczęli też wprowadzać różnego rodzaju niedozwolone manipulacje z sieciami, tak aby zwiększyć efektywność połowów. Powodowało to, że łowili coraz więcej dorszy niewymiarowych. Zgodnie z obowiązującymi regulacjami, ryby złowione poniżej minimalnego wymiaru ochronnego, muszą być przywiezione do portu a potem np. sprzedane na paszę lub po prostu zutylizowane. Nie unika się więc niechcianych przyłowów, a całość złowionych ryb gatunków regulowanych przez prawo musi być przywożona do portu i rozliczana w ramach dostępnych kwot połowowych. Jak zwykle idea jest dobra (wiedza o wielkości śmiertelności połowowej,a tym samym dokładne raporty o połowach rybaków), gorzej z wykonaniem ( wiele ryb niewymiarowych trafia po prostu na rynek w postaci chociażby paszy,a i tak zdecydowana większość padłych ryb niewymiarowych, jest po prostu wyrzucana za burtę).

Do tego dochodziło do handlu kwotami połowowymi (określona w zezwoleniu połowowym kwota połowowa lub liczba dni połowowych dla konkretnego rybaka była przekazywana innemu rybakowi). Dochodziło więc do tego, że rybak zaczął czerpać zyski ze sprzedaży przyznanych mu kwot połowowych, zamiast w ogóle prowadzić połowy. W dodatku czerpał unijną kasę jeszcze z innych źródeł :)


Niedługo będzie problem z dorszem na całym świecie. Rosjanie eksploatują na maxa Morze Barentsa. Amerykanie na Alasce pomimo ostrej kontroli tamtejszych rybaków mają obecnie problem...bo klimat w tym rejonie się zmienił i dorsza wcięło z miejsc w których kiedyś jeszcze on przebywał. Niedługo Anglicy będą musieli zapomnieć o "fish & chips", no chyba że Polacy namówią ich na wsuwanie leszczy i krąpi w occie :P Skoro frytki mogą być tam z vinegree to i taki krąp albo leszcz w occie może stać się popularny. I mamy rynek zbytu dla naszych rybaków śródlądowych :P


Przyznam się, że wcześniej nie zauważyłem tego wpisu. Mamy prawie 2020 i z tą samą nadzieją wchodzimy w nowy rok :P




Niestety - kasa rządzi. Taki prezes Bedyński sieciuje wody PZW i ma w nosie wędkarzy i środowisko, wędkarze często sami biorą bez umiaru, bo 'towaru' jest coraz mniej. Na codzień mamy do czynienia z chciwością i prywatnym zyskiem, czy to jest w dużej, czy małej skali. Mało kto patrzy na to co się dzieje z rybami, z utrzymaniem pewnych poziomów ilości gatunków. Ginie karaś pospolity, coraz mniej jest lina, o takich rybach jak różanka mało kto już słyszał. Trzeba się opamiętać!

Panowie Idą wybory nie zapomnijcie o tym, rozmawiajcie z kolegami niech wybiorą się na zebrania sprawozdawczo-wyborcze w swoich kołach. Innej drogi nie ma,póki co i raczej nie będzie.

Offline Mario8

  • Ekspert
  • *****
  • Wiadomości: 3 438
  • Reputacja: 183
  • Płeć: Mężczyzna
  • Lokalizacja: Zduńska Wola
  • Ulubione metody: waggler method
Odp: Dorsz
« Odpowiedź #29 dnia: 02.12.2019, 10:41 »