Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, tak można streścić wszelkie o goo opinie.
Ja przeważnie słucham sam siebie i kupiłem goo halibut i truskawkę.
Trzeba zastanowić się kto i po co je wymyślił. Otóż "wyspiarze" na swoje rybne łowiska klubowe, komercje itp.
Nie można tego produktu stawiać na piedestale, jak również go skreślać, tylko trzeba wysunąć wnioski gdzie i po co go stosować.
No i teraz sam po swoich dwóch sezonach.
1. Stosowałem go na pizetwu i wydaje mi się, że nawet miałem mniej brań, chyba rodzime ryby muszą się do takich rzeczy długo przyzwyczajać. Poznałem jednak kolesia, który dzięki goo łowi piękne okazy, ale jest to woda bardzo głęboka od 4-9m, więc tam raczej smugę tylko czuć. Ja na łowiskach do 3m głębokości, oczywiście pizetwu miałem gorsze wyniki stosując goo.
2. Na komercji to już inna bajka. Kiedyś kolega, który jeździ ze mną na komercje ( typowy karpiarz) zauważył, że mam więcej brań i większych leszczy gdy dodaję goo na podajniki. Gdy stosowałem zwykły koszyk z metoda wchodziły leszki takie do 50zm, z podajnikiem maźniętym goo (przeważnie daję pasek 2-3cm jednego i drugiego zapachu) wchodziły leszki 50cm+. Tak więc wydaje mi się, że na komercje można go kupić, ja bynajmniej nie żałuję
.